Piątkowe wieczory są samotne, ale nie po tym, jak Jane znajduje swoje tarzan w dżungli Borneo.…
🕑 9 minuty minuty Seks grupowy HistorieCiemna nocna moskitiera spada szybko i spokojnie po zwykłym wspaniałym pokazie zachodu słońca. Nietoperze owocożerne lecą wysoko, wszystkie w jednym kierunku, gdzie w dżungli dojrzewają owoce. Wokół domu roją się duże owady, wyłaniające się brzęczącymi falami z otaczającej dżungli, teraz ciemnej i tajemniczej.
Jane obserwuje to wszystko ze swojego punktu obserwacyjnego na balkonie. To przedstawienie, które każdego wieczoru jest inne. Jest tyle do poznania, a duże, ponure drzewa kryją tyle samo, a jeszcze niewiele ujawniają temu przybyszowi. Czuje się tak, jakby drzewa przyglądały się jej, a nie z ciekawości.
Gwiazdy migoczą teraz wysoko na niebie. Roje komarów szybko wpędzają ją do środka. Jane rozbiera się do łóżka, myśląc o jutrzejszym dobrym dniu pracy w swoim biurze ekoturystyki w mieście. Urodzona w dzikim i zimnym miejscu, Jane zamyka drzwi sypialni, mimo że jest jedyną w domu, wyłącza światło i chodzi po łazience i sypialni tak nagą, jak wtedy, gdy się urodziła, czując wilgoć powietrze dobrze działa na jej skórę. Niektóre nocne światło księżyca oświetla jej całe ciało, blask ukrywa zmarszczki, piegi i wiotkość wieku średniego.
Czasami tańczy na podłodze w łazience, a jej alabastrowe ciało to dziwny widok w lustrze i na to, co może oglądać z dżungli przez zaciągnięte zasłony. Wie, że musi wyglądać głupio, ale nikt nie patrzy. Jak zwykle przed snem musi zmyć pot pod chłodnym prysznicem. To prawdziwa przyjemność w jej prostym życiu i zostaje na długo, pozwalając wodzie opadać na nią jak wodospad w dżungli, z których wiele się kąpała. Chciałaby, żeby teraz, w świetle księżyca, znalazła się pod prawdziwym.
Jane, wciąż wilgotna po prysznicu, patrzy na swoje duże łóżko. Jej miejsce znajduje się po jednej stronie, okryte teraz białymi welonami wielkiej moskitiery. Jak samotnie wygląda dziś to miejsce. I nie jest ani trochę śpiąca.
Niżej, między jej nagimi udami, jest zwykła pustka. Właśnie przed prysznicem Jane ogoliła się, zgodnie z jej piątkowym rytuałem. Jej włosy łonowe przez tydzień nie miały szansy urosnąć na jej mięsistym kopcu. Nie spieszyła się, ciesząc się ciągnięciem brzytwy, która odsłania jej gładką różową skórę pod kremem do golenia. Spłukując się pod prysznicem, później wciera krem nawilżający w okolice łonowe.
W długim łazienkowym lustrze pokazuje swoje małe wzgórze, teraz gładkie i lśniące. Pudruje sobie piersi, brzuch i pośladki, wcierając się w jego szczelinę, nawet w odbyt. Jej ciało jest nadal seksowne. To sprawi, że jakiś napalony facet będzie bardzo szczęśliwy, wielu wkrótce.
Ale kiedy? Teraz jest gotowa, ale na co? Reszta jej piątkowego rytuału polega na tym, aby nalać sobie duży kieliszek czerwonego wina, ułożyć się wygodnie na kanapie i obejrzeć dowolny dobry film w telewizji kablowej. Często bardzo szybko zasypia i budzi się późno, a telewizor nadal działa. Wtedy jej zaufany towarzysz czeka w dolnej szufladzie przy jej łóżku, by odesłać ją na noc.
Naga Jane szuka go teraz, czarna i lśniąca w pudełku, raczej za duża. Jane trzyma go w dłoni i wyłącza całe światło w domu, gdy idzie do kuchni, aby nalać sobie wino. Znajduje tacę, a następnie kładzie na niej kieliszek wina, mały talerz krakersów i sera oraz dildo, aby wyjść na balkon z tyłu. Ciemny las wciąż ją obserwuje.
Da mu coś do zobaczenia. Teraz noc jest niepokojąco jasna od księżyca. Ale przed nią jest tylko las, w którym brzęczą i wirują owady. Do ich mechanicznych dźwięków dołącza teraz wir jej instrumentu, który znajduje się teraz na swoim miejscu w szczelinie jej kopca łonowego.
Jane wzięła pospiesznie łyk czerwonego wina, zanim bezlitosne wibracje uderzyły jej głową z powrotem w salon z bananami, który w odpowiedzi skrzypi i dudni o drewnianą podłogę. Pozwala, by jej płacz bezpiecznie odpłynął dziś wieczorem. To jest zbyt brutalne. Wcale nie tak jak w rzeczywistości.
Znowu spocona, Jane skończyła wino i krawaty na butach. Schodzi z balkonu i przechodzi przez krzaki, jej pochwa wciąż jest mokra i ocieka jej orgazmem. Może ją umyć w chłodnym strumieniu niedaleko. Komary skomlą wysoko. Uderza jednego lub dwóch trupów w tyłek i wącha własną krew.
Gałęzie ją drapią. Las czuje się żywy i uważny. Potem usłyszała różne dźwięki.
Ktoś jest z nią w buszu. Jane zatrzymuje się, żeby posłuchać. Nic. Ale cały las zdaje się jej słuchać. Myśliwi Dayak czasami wychodzą w nocy ze swoimi śmiercionośnymi długimi rurami do dmuchania i zatrutymi strzałkami, aby polować na nocne zwierzęta, a nawet orangutany, gdy wrażliwe małpy śpią na ich platformach z gałęzi.
Ale w tej wiosce zamieszkałej przez cudzoziemców nie widziano żadnych myśliwych. Jane dociera do strumienia, ciemna woda bulgocze. Jane kuca i spryskuje pochwę zimną wodą, łącząc ją z naturą.
Ciemna dłoń chwyta ją za ramię od tyłu. Jane nie krzyczy. Odwraca się szybko. Otacza ją trzech łowców Dayaków. Jeden unosi dłonie, aby zakomunikować, że Jane nie powinna się bać.
Nie jest. Ale tam jest naga przed tymi mężczyznami. Sami byli nadzy, ale z powodu krótkich przepasek na biodrach, które nie zakrywają wszystkich ich genitaliów, nie z miejsca, w którym siedzi.
„Idź na kolana”, rozkazuje trzymająca ją za ramię Dayak, mówiąc teraz po indonezyjsku. Popycha ją mocno w dół, tak że stoi na czworakach, z rękami na piaszczystym brzegu strumienia. Jane słyszy, jak mężczyźni rzucają dmuchawkami i innymi drobiazgami. Potem zdejmują przepaski na biodrach. Pierwszy myśliwy idzie teraz za nią.
Czuje, jak jego twardy penis szuka, najpierw dotyka jej odbytu, a następnie znajduje rozszczep i pochwę, a potem wdziera się. „O dobry Boże”, woła Jane. Kolejny Dayak podchodzi teraz, by przykucnąć przed nią, niezbyt blisko. Nie dotknął jej, ale teraz wyciąga rękę, by lekko dotknąć jej brązowych włosów, teraz kołyszących się, a potem pieści jej twarz. Bezpośrednio przed nią jego ciemny, błyszczący penis jest gruby i długi jak na jego małe ciało.
Stoi i wskazuje na jej twarz. Instynktownie Jane chce go złapać i włożyć do ust. Nie robiła tego od lat i boli ją teraz. Potem myśli, że Dayakowie mogą nie być do tego przyzwyczajeni, więc lepiej poczekaj i zobacz. Gdy po raz pierwszy od lat się rucha, jej pochwa jest napięta i nieużywana.
Ale wtedy silne tarcie już sprawia, że przychodzi. „Cholera, cholera! Kurwa, kurwa!”, krzyczy Jane, rzucając się na piasek. Jak ten mały mężczyzna może tak szybko doprowadzić ją do orgazmu? Jej łowca również skończył w tym samym czasie, chrząkając jak dzika świnia, szarpiąc ciałem. Gdy tylko pierwszy mężczyzna się wycofa, drugi natychmiast zajmuje jego miejsce.
Z łatwością wsuwa kutasa. Jego jest jeszcze większy i twardszy. Jego żelazne ręce chwytają jej piersi i zwiotczały brzuch. Za wcześnie Jane wstrząsa kolejny orgazm, jeszcze bardziej intensywny niż pierwszy. „Aieee” – woła mężczyzna na jej plecach.
Więcej gorącej spermy wystrzeliwuje w nią. Jane wciąga głęboko jego aromat, gdy kapie z jej ud na piasek. Mimo że jest nagi, ostatni myśliwy, młody mężczyzna, przykuca daleko poza obrazem. Jest zbyt nieśmiały. Jane czołga się teraz powoli jak jakiś hipopotam, wyolbrzymiając swoje czworonożne kroki, bawiąc dwóch mężczyzn, którzy położyli się do odpoczynku.
Młodzież też się śmieje niespokojnie. „Chodź tu do mnie, a cię zjem” – warczy Jane, czołgając się szybciej. – Nie, nie, nie – mówi mężczyzna. Jane wskakuje na niego, przyciskając jego uda do swojego ciała. Nie może się teraz ruszyć.
Penis młodego mężczyzny stoi prosto. To jest jej szansa. Przygryza jego twardą, zaokrągloną główkę, po czym szybko wsysa cały trzonek. Teraz robi się zamieszanie, gdy mężczyzna się wierci. Czuje, jak jego uda szarpią się pod nią.
Jane zapomniała, jak przyjemne jest ssanie kutasa. W jej ustach znów jest gorący penis, który pulsuje, gotowy do wybuchu. Chce, żeby to wszystko trwało znacznie dłużej, ale znowu zbyt wcześnie jej ofiara krzyczy. Jej usta wypełnia strumień ciepłej spermy. Przełyka, delektując się.
Pragnie więcej. Dostanie więcej. Mężczyźni są szczęśliwi, tańcząc, gdy Jane osacza nastolatka w narożniku. W końcu, gdy wstaje, gromadzą się wokół niej, wciąż przypadkowo dotykając jej piersi, ud i pośladków. „Wróćcie w następny piątek wieczorem!” – mówi im stanowczo po indonezyjsku, z rękami na ramionach.
– Tak, tak – mówi cała trójka, gdy wracają do lasu, opuszczając ręce. – Terimah kasih – mówi młody mężczyzna, Indonezyjczyk za podziękowanie, z zakłopotanym uśmiechem. "OK. Więcej następnym razem” Jane uśmiecha się i ponownie trzyma jego mokrego penisa. „Do was wszystkich”.
Gdy Jane wraca do ciemnego domu, jej rozmarzony uśmiech pozostaje. Nie będzie sama w swoim łóżku w następny piątek wieczorem. szczęście, będzie z nią trzech łowców Dayaków..
Moja próba zwariowanej historii LOL…
🕑 10 minuty Seks grupowy Historie 👁 2,991Ta historia przydarzyła się mojej przyjaciółce Anji jak trzy lata temu, kiedy była na wymianie studenckiej w Portugalii. Anja pochodzi z polskiego miasta, którego nazwy nie mielibyście szans…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksuSeksualne przygody na tropikalnej wyspie.…
🕑 19 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,654Moja żona i ja mieszkamy w Miami na Florydzie. Oboje mamy bardzo wymagające i wymagające prace, które sprawiają, że jesteśmy bardzo zajęci i z dala od siebie, dzięki czemu naprawdę cieszymy…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksuMąż i żona zostają zaproszeni na weekendową seks imprezę.…
🕑 11 minuty Seks grupowy Historie 👁 3,162Seks-impreza Cindy. Moja historia zaczyna się latem 9 roku Moja żona i ja właśnie przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu na przedmieściach Chicago. Następnego dnia nasza sąsiadka Cindy…
kontyntynuj Seks grupowy historia seksu