Harry Potter - Nieszczęście armii Dumbledore'a

★★★★(< 5)

Inkwizycyjny oddział Umbridge okazuje się nie być całkowicie niekompetentny.…

🕑 47 minuty minuty Seks grupowy Historie

Movie Guy's Sex Stories Tom 5: Harry Potter - Nieszczęście armii Dumbledore'a Ocena: NC-17 Pary: Ginny/Hermiona/Luna/Millicent/Draco/Crabble/Goyle/Ron, nc, gang, les, inc, oral, anal Podsumowanie : Inkwizycyjny oddział Umbridge okazuje się nie być całkowicie niekompetentny. Uwaga: zawiera heteroseksualność, która może przestraszyć i zmylić wielu czytelników fanfiction o Harrym Potterze. — Tylko ty wywinąłeś się z tego, prawda, Potter? Umbridge zachichotała, zbliżając się do Harry'ego z wyciągniętą różdżką.

"Ale nie dzisiaj, nie teraz… Crucio!" Ron, Hermiona, Ginny i Luna patrzyli, jak ich przyjaciel upada na podłogę. Każdy z nich był trzymany przez członka Oddziału Inkwizycyjnego, byli bezsilni, aby zapobiec torturom, ale mimo to skrzywili się, słysząc, jak ich przyjaciel krzyczy z bólu. Obaj Weasleyowie byli zbyt przejęci emocjami, by patrzeć, i odwrócili się, gdy Harry wił się i spazmował z przerażającego bólu.

W końcu uznając, że jej zadanie jest wystarczające, Umbridge opuściła broń i przerwała zaklęcie, uśmiechając się z niezwykłą satysfakcją, gdy zbliżało się zwycięstwo. „Warrington, łap chłopca!” - rozkazała złośliwie, odsuwając się na bok, aby wysoki Ślizgon mógł się zbliżyć. - Zobaczymy, czy Snape może jakoś wydobyć odpowiedź z Pottera tutaj.

Obaj zaczęli wyprowadzać się z biura Dumbledore'a, ku zaskoczeniu Draco, Crabbe'a i Goyle'a. Najwyraźniej aż do końca spodziewali się, że będą częścią tego, a wyraz zdrady na twarzy Malfoya był wspaniały. — A co z nami, profesorze? – zapytał przenikliwie, zmartwienie sięgające każdej sylaby. - Cóż… - odpowiedziała Umbridge z wahaniem, zatrzymując się na szczycie spiralnych schodów, gdy jej szarża dalej ciągnęła Harry'ego w dół.

„Przypuszczam, że moi najbardziej zaufani uczniowie zasługują na pochwałę za tak heroiczny pokaz lojalności wobec Ministerstwa”. Następnie z przebiegłym uśmieszkiem, który natychmiast odzwierciedlał Draco, wyciągnęła różdżkę i naprawiła niedawno wybrane drzwi. "Ufam, że skończysz zanim wrócę…" oznajmiła ponuro, po czym zniknęła, zamykając ośmioro nastolatków w środku. Draco rozpromienił się od razu na swoje szczęście i bezzwłocznie podbiegł do Hermiony z najbardziej złowrogim uśmiechem na twarzy, jaki kiedykolwiek mogła sobie przypomnieć.

„Najwyższy czas, abyś nauczyła się właściwej roli szlamy…” zachichotał, szturchając ją w środek różdżką i powodując tylko rozproszenie, którego szukał. Odruchowo cofnęła się, skrępowana ramionami Goyle'a i odsłoniła się poniżej pasa. Nie tracąc ani sekundy, Draco wbił dłoń w szczelinę między jej nogami, delektując się ciepłem emanującym z jej ukrytej kobiecości. Początkowo oszołomiona Hermiona pozwoliła mu bezkarnie pieścić swoje genitalia.

Kiedy jednak pojawił się gniew, zareagowała szybko iz furią, która zaskoczyła nawet jego. Choć zakneblowana, wyrzuciła z siebie coś, co druga mogła tylko uznać za oburzonych mugolskich przekleństw, kopiąc do przodu, dopóki jej napastnik się nie wycofał. — Teraz naprawdę, Granger… — odpowiedział drwiąco Draco. „Najpierw chciałem mieć z tobą swoją drogę i skończyć z tym.

Ale teraz obawiam się, że sprawiłeś, że… straciłem zainteresowanie. Wygląda na to, że będziemy musieli coś zaaranżować, żebym był miły i gotowy na te twoje brudne usta!" Hermiona spojrzała na niego wojowniczo, ale nie powiedziała nic, by ryzykować, że zmieni zdanie i znieważy ją na miejscu. Zamiast tego obserwowała, jak jego oczy przyglądały się Lunie i Ginny. - Mówię, że najpierw pozwoliłeś tej małej rudzielecce zrobić to… - Bulstrode przerwał z chichotem, wskazując na młodszą siostrę Rona. "Dlaczego, tak!" – oznajmił wesoło Draco, zwracając się do swojego towarzysza.

„Powinieneś im wszystkim powiedzieć, czego się dowiedzieliśmy…” „Oczywiście!” przysadzista dziewczyna śpiewała w zgodzie z jego szyderczym tonem. - Widzisz, w ten pierwszy weekend w Hogsmeade miałem śledzić ją i tego dzieciaka z Corner z Ravenclaw. I wiesz, co widziałem? "Co?" – spytał dramatycznie Draco, nie zauważając nawet, że głowa Ginny była zwrócona do ściany, a na jej twarzy pojawiło się gorące zakłopotanie. "Oni… robili to!" - krzyknęła jowialnie Millicent, wskazując na nakarmioną dziewczynę Weasleyów.

„W jednym z pokoi gospody w Hog's Head! Kiedy odmówiono ci wielkiego bałaganu, próbując zamówić Ognistą Whisky, prawie zmoczyłem majtki ze śmiechu, ale gdy tylko wrócili później, po prostu musiałem to zbadać! " Ginny była teraz na granicy łez, nawet nie próbując zaprzeczyć tej historii. Z drugiej strony Ron był sparaliżowany opowieścią aż do przerwy. Teraz odwrócił się do swojej siostry, całkowicie spodziewając się, że zobaczy wyzywające kontrowanie tego, co, jak zakładał, było kłamstwem na łysinę.

Jednak jej zbita z tropu twarz w mgnieniu oka zdradziła jego pewność siebie. "Jak mogłeś?" ryknął głośno, rozwścieczony na siebie w chwili, gdy mówił o utracie kontroli. Millicent tylko pochłonęła emocjonalny wybuch, wzmacniając narrację. "O tak!" Bulstrode kontynuował, wyraźnie z tego zadowolony.

„Wspięłam się na balkon, żeby lepiej się przyjrzeć, i oto ona! Leżała na plecach jak dziwka, kiedy on to z nią robił!” Łzy zaczęły płynąć z oczu Ginny, gdy jej sekret został wyjawiony, a nawet Hermiona otworzyła usta na odkrycie takiego prywatnego aktu. Neville jednak zareagował w zupełnie inny sposób, niż ktokolwiek się spodziewał. "Sprawiasz, że jesteś napalony, co, Longbottom?" – warknął Draco, wpatrując się w zauważalne wybrzuszenie Gryfona.

"Cóż, myślę, że jeśli chcesz ją tak bardzo przelecieć, powinieneś iść do przodu." Neville posłał swojemu długoletniemu wrogowi zaciekawione spojrzenie, gdy jego własne pragnienia zaczęły walczyć o kontrolę. Z jednej strony zawsze podkochiwał się w Ginny i nie chciałby niczego bardziej, jak tylko głupio ją uderzyć. Z drugiej strony wiedział, że byłaby diametralnie przeciwna takiemu pomysłowi, zwłaszcza w takich okolicznościach. Ron wyczuł wahanie przyjaciela, który odważnie powiedział Malfoyowi, żeby się odwalił, i coraz bardziej stawał się coraz bardziej zły na myśl, że mógł nawet rozważać tę ofertę.

W końcu po kilku intensywnych sekundach nie mógł znieść więcej. "Nie waż się jej dotykać…" rudowłosy chłopak ostrzegł oboje nastolatków, robiąc krok do przodu i warcząc na tyle, że Crabbe poczuł potrzebę pociągnięcia go za szyję. — Chodź, Longbottom… — wyszeptał Draco sugestywnie, odwracając się plecami do starszego Weasleya. – To prawdopodobnie będzie twoja jedyna szansa. Dlaczego by na to nie skorzystać? Oślepiony Neville zrobił kilka kroków w kierunku Ginny, która do tej pory była zbyt zajęta płaczem, by zauważyć, że inni o niej mówią.

Jego oczy przeskanowały jej bordowe szaty, zastanawiając się z podekscytowaniem, jak będzie wyglądać jej odsłonięta sylwetka. I nawet z subtelnie skrywaną drwiną uwagą Malfoya, kiwał głową, w duchu dziękując Draco jako służalczemu kundlowi. "Neville, przestań!" – błagała, podnosząc głowę widząc, jak się zbliża. "Nie zbliżaj się!" - Przepraszam Ginny… - wybełkotał, sięgając, by pogłaskać jej klatkę piersiową przez grube szaty.

Młoda dziewczyna natychmiast cofnęła się pod jego dotykiem, wyrywając się z uścisku Crabbe'a z zaskakującą szybkością. Wielki bydlak Malfoya miał wystarczająco dużo rozsądku, by sięgnąć jedną ręką, chwytając za róg jej szaty, jednocześnie mocno trzymając Rona za drugą. Chociaż ognista ruda prawdopodobnie miała wystarczająco dużo rozpędu, by ściągnąć zarówno Millicent, jak i Draco, nagłe uczucie pociągnięcia zatrzymało ją na chwilę martwą. Mocno pchnęła naprzód, skowycząc z zaskoczenia, gdy krawat wokół jej talii w niewytłumaczalny sposób poluzował się.

Przerażona nie do opisania, zszokowana nastolatka owinęła ramiona wokół swojego ciała, gdy spadła z szaty, lądując brzuchem na kamiennej podłodze, mając na sobie tylko różową bieliznę i stanik. - Och, Ginny… - zaskrzeczał Neville, rzucając się bez chwili wahania. Klęcząc za nią, jednym płynnym ruchem opuścił przytulną bieliznę swojej partnerki i rozpiął własne ubranie. Zanim biedna dziewczyna zorientowała się, co się dzieje, była naga i prawie wszyscy w pokoju mogli zobaczyć czerwoną kępkę wystającą spod jej uniesionego pośladka. Bez dalszej zwłoki wysunął genitalia do przodu, cudem odnajdując ciasny, rozmyty otwór za pierwszym razem.

Zarówno Ron, jak i jego młodsze rodzeństwo zesztywnieli, gdy została penetrowana, każdy zbyt pochłonięty powagą wydarzenia, by zrobić cokolwiek więcej. Gdyby rzeczywiście była w stanie doznać defloracji, nie byłoby wątpliwości, że jej brat rzuciłby się i walczyłby na śmierć, by chronić jej czystość. Ale tragiczny cios odkrycia, że ​​jego siostra już porzuciła dziewictwo w bezsensownym romansie ze zwykłym zadurzeniem, wydawał się złagodzić jego gniew. - Tak… ciepło… - bełkotał majaczący Longbottom, trzymając się mocno, gdy Ginny nieświadomie przesunęła się na swoje ręce i kolana, aby zrównoważyć siłę jego uderzenia. Jęknęła, gdy zdała sobie sprawę, że nie tylko ktoś był blisko niej bez pozwolenia, ale najbardziej eklektyczna mieszanka jej przyjaciół i wrogów bezczelnie obserwowała, jak to robią! Neville błędnie przyjął jej wokalizację za podniecenie i pozwolił zwycięskiej czekoladowej żabie, która jedząca, rozprzestrzeniła się na jego twarzy.

Ginny wrzasnęła, gdy jego ciężar zaczął naciskać bardziej na jej plecy, wciąż zbyt chętna, by zrobić coś więcej niż stękanie i sapanie w rytm ich sprzężenia. Zanim jego dłonie dotarły do ​​jej zakrytych piersi, zgwałcona kobieta mogła tylko zamknąć oczy i pozwolić mu się z nią pogodzić. Ron był tak samo oszołomiony jak jego siostra, a poza tym nie mógł się sprzeciwić. Hermiona jednak wydała słyszalne westchnienie.

Będąc daleką od niedostatku, krzaczastowłosa czarodziejka wciąż z ulgą stwierdziła, że ​​nie ma się czego obawiać ze strony konkurencji. Myśli przemknęły przez jej umysł w jednej chwili, prawie nieświadomie, po raz kolejny udowadniając cudowną złożoność jej intelektu. Nawet w takim kryzysowym czasie wciąż była biegła w przyswajaniu wszystkich przydatnych danych. Kochanek Ginny potrzebował kilku sekund, by opanować zapięcie, dzięki któremu jej bliźniacze kopce nie były widoczne, ale w końcu udało mu się to po szczególnie głębokim wypadzie, który sprawił, że czwartoklasista Gryfon zadrżał.

Różowy materiał odpadł natychmiast, uwalniając skromne, ale piękne kule nastolatka. W szczególności Crabbe i Goyle bardzo zainteresowali się jej teraz całkowicie nagą postacią, ich oczy zaszkliły się w sposób, który zaalarmował Draco, jak niebezpiecznie był bliski utraty panowania nad sytuacją. – Czas podnieść stawkę, co? – oznajmił nagle głosem na tyle dumnym i dostojnym, by odwrócić uwagę wszystkich od rozpustnej pary.

Zwrócił się do swoich dwóch zbirów i zatrzymał się tylko na chwilę, by po cichu skarcić się za wybieranie grudek, które tak łatwo rozpraszały. „Wy dwoje możecie włamać się do błota…” Hermiona wcześniej była zadowolona, ​​ale teraz groźba utraty czystości rozpaliła jej najbardziej podły nastrój. „Jeśli nawet o tym pomyślisz…” ostrzegła, instynktownie próbując wyciągnąć różdżkę ze swojej szaty. Goyle był jednak zbyt szybki, przyszpilając gibką uczennicę, zanim zdążyła sobie przypomnieć, że ich broń została już skonfiskowana. — Tak jak powiedziałem… — Draco kontynuował chłodno, chowając bliźniacze wypustki w jej szacie, podczas gdy ona odwróciła się z obrzydzeniem.

„Pokaż jej dobrą zabawę, bo na pewno nie zbliżę się do mieszańca”. I zanim Hermiona zdążyła się wypowiedzieć, Goyle skorzystał z wolności swojego szefa. Przypiął swoją oszołomioną zakładniczkę do ściany, otworzył się szeroko i złożył na jej ustach bardzo mokry i niechlujny pocałunek. Próbowała walczyć po raz ostatni, ale Crabbe już skubał nosem od tyłu, jego nos wdychał zapach z jej karku, nawet gdy jego grube dłonie zaczęły pieścić jej pośladki. Zdając sobie sprawę z gorzkiej atmosfery porażki, całkowicie się poddała.

Draco obserwował rozwój wydarzeń z ostrożnym zainteresowaniem, upewniając się, że Ron był naprawdę zbyt zdrętwiały z podniecenia, by wykonać ruch, podczas gdy sam pilnował, by zdejmować własne kamienie. W krótkim czasie, jaki zajęło mu przejście przez dawne biuro Dumbledore'a, jego dwaj kumple rozerwali się i opuścili szaty Hermiony na zimną ziemię, pozostawiając ją ubraną jedynie w nieodparcie skromną bieliznę. Millicent pozwoliła sobie na chwilę się cofnąć, patrząc z rozbawieniem na swoją rudowłosą zakładniczkę. Kiedy już miał upaść na podłogę, by pocieszyć swoją udrękę widząc, jak jego sympatia zostaje naruszona w każdej dziurze, wyciągnęła różdżkę i wbiła ją boleśnie w jego pierś.

„Nie myśl o próbowaniu heroizmu…” warknęła chłodno, chowając się za lekko lękliwym uśmiechem. – Oboje będziemy patrzeć, jak się rucha, i nic nie możesz na to poradzić. Starszy Weasley wpatrywał się w nią osłupiały, dopóki w jego kroczu nie pojawiło się narastające uczucie gorąca. Naprawdę nie sądził, że odważy się użyć jakiegokolwiek zaklęcia na Małym Ronie, ale też nie mógł zaryzykować. — Biedna Hermiono… — zadumał się w duchu.

- Nieźle sobie poradzisz. - oznajmił Draco, zbliżając się do Luny, która nawet nie myślała o ucieczce, odkąd jej strażnik wyruszył, by zgwałcić innego. I mimo że zbliżał się jej czas na uczestnictwo, dziwna dziewczyna wydawała się być bardziej zainteresowana kołyszącym się ciałem Ginny niż czymkolwiek innym.

Oczy Malfoya zwęziły się, gdy był tak ignorowany, więc przyłożył usta prosto do jej ucha. – Będę cię tak mocno dręczyć, że przez tydzień nie będziesz mógł wrócić do wieży Ravenclaw! – wyszeptał z rozkoszą, cofając się, by przyjrzeć się jej wyrazowi twarzy. - Okej… - odpowiedziała rozmarzona Luna, w końcu zwracając uwagę na swojego przyszłego partnera.

Nie czekając nawet na zaproszenie, rozwiązała swoje szaty i pozwoliła im opaść, dając jasno do zrozumienia, że ​​była jedną z niewielu kobiet w Hogwarcie, które nie odczuwały potrzeby nakładania dodatkowej warstwy ubrania na nagą skórę. Smukły Ślizgon był chwilowo zaskoczony pokazem tak zachwycających rysów i stał oszołomiony wystarczająco długo, by w pełni podziwiać jej piękno. Luna Lovegood była bardzo atrakcyjnie szczupła i najwyraźniej pod swoimi dziwnymi manierami ukrywała naprawdę zapierające dech w piersiach ciało. Jej piersi wielkości jabłka były nieco większe niż Ginny, ale nadal nie mogły się równać z tym, w jaki sposób Hermiona wypełniła się na trzecim roku.

Jednak odurzający sposób, w jaki jej brudnoblond włosy opadały kaskadą z przodu, otaczał każdy pagórek eleganckim złotym rozmachem. Na dole jej otwór westalki był równie niesamowity. Żółty kwiat był starannie przycięty, pozostawiając jedynie kępkę futra nad łechtaczką, a resztę delikatnej bruzdy zupełnie nagą. Niewielka ilość wilgoci między jej wargami sromowymi zaakcentowała scenę, sugerując, że chociaż jej zdezorientowany mistrz nie zwracał uwagi na erotyczną scenerię, ona nieświadomie na nią reagowała. — No to zaczynam… — wtrącił się Draco, zwracając się bardziej do siebie niż do swojego nagiego partnera, gdy szybko się rozbierał.

W ciągu kilku sekund jego kutas wyskoczył, wyglądając raczej groźnie w porównaniu z malutką szczeliną Luny, która znajdowała się zaledwie kilka centymetrów dalej. "Pewnie!" Luna powiedziała beztrosko, najeżdżając nogę w olśniewającym pokazie zwinności. "Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak to jest!" Malfoy mógł tylko zemdleć na myśl, że będzie to jej pierwsze doświadczenie. Trzymając ją łaskawie za nogę, chwycił ścianę i zatrzymał się tylko po to, by złośliwy uśmiech pojawił się na jego twarzy, po czym wepchnął swojego penisa do jej wilgotnego tunelu. Sprytna czarodziejka jęknęła ze zdumienia, gdy jej wiśnia została zabrana, ale nic więcej, gdy wsunął się aż po rękojeść.

Zamiast tego skupiła się nie na lekkim bólu, ale na znacznie pilniejszej potrzebie przyswojenia jak największej ilości informacji na temat tego zakazanego czynu. Ośmielona, ​​położyła ręce na ramionach Draco, próbując odeprzeć jego pchnięcia w odwzajemnieniu. - Tatuś powiedział, że na pewno dostanę chłopaka, jeśli będę się tak ubierać… - Luna zażartowała na głos, uśmiechając się, gdy jej sutki zaczęły twardnieć od szybkiego kontaktu z klatką piersiową jej kochanka.

Malfoy nic nie powiedział, kontynuując ruchanie jej wątłej postaci, przytłoczony wrażeniem, że jego członek jest otulony tak wspaniałym jedwabiem. Wiedział już, że wybrał najlepszy wybór, a gdy będzie zadowolony, będzie miał o wiele więcej do zrobienia. "Proszę…" Hermiona jęknęła żałośnie, gdy jej majtki zostały zdjęte. "Nie zmuszaj mnie…" "Teraz jest już za późno!" Crabbe zachichotał, rozpinając stanik i wpychając go od niechcenia do kieszeni.

„Nie powinieneś nas krzyżować…” „Nie…” błagała, czując, jak chłodne powietrze pieści jej sporych rozmiarów piersi. Goyle pochyliła się i rozchyliła nogi, wpatrując się z nadmiernym zainteresowaniem w widok rzadko widziany oczami uczniów - pełny, dumny krzak łonowy, tak powszechny wśród mugolaków. Zaintrygowany, pozwolił swojemu nosowi zanurzyć się w kwiecistej chmurze i głęboko wdychać zapach jej miodu. Osłabiony nastolatek skulił się, ale nie na tyle, by go zrzucić.

Zamiast tego, pogrążony w maniakalności, potężny Ślizgon wstał, by wymachiwać imponująco dużym członkiem. Hermiona jęknęła, gdy zaczął szturchać jej wargi waginalne, ale nie stawiała żadnego innego oporu, wiedząc, że jej skalanie się zbliża. Gdy korona przeszła przez jej podobny do imadła otwór, zadrżała, a każde drżenie narastało w intensywności, gdy trzonek najeżdżał i rozciągał jej podobny do imadła otwór.

Wreszcie całkowicie w jej głębi, Goyle spojrzał w dół na wychudzoną twarz swojego partnera i uśmiechnął się. Podczas gdy panna Granger nie miała dziewicy, która mogłaby przeszkodzić w jego procesie, była dziewicą, dopóki masywny fallus nie osiągnął dna obok jej łona. Większość dziewczyn z Gryffindoru miała jakiś sposób na okiełznanie swoich seksualnych frustracji – w szczególności niedawną krucjatę Lavender Brown, by rozweselić Firenze po zajęciach i ofiarować mu swoje lędźwie.

Padma i Pavarti Patil byli również znani z tego, że dzielili to samo łóżko, gdy nie było dostępnych chłopców, którzy mogliby ich zadowolić. I oczywiście Ginny zawsze oferowała swoje ciało starszym chłopcom. Hermiona była jednak zbyt zaangażowana w pracę szkolną i ciągłe rozwiązywanie zagadek z Harrym i Ronem, by nawiązać związek.

W rezultacie była zdecydowanie najczęstszą masturbatorką w całym domu. Pomiędzy lekcjami zakradała się do swojego pokoju i wspinała się pod kołdrę, zanim otarła się o orgazmiczną chwałę. Jej prysznice w piwnicy Wieży były zawsze późnym rankiem, kiedy było więcej prywatności, by zwrócić szczególną uwagę na jej intymne części. Z powodu nieobliczalnych wtargnięć, które jej palce zrobiły w mokrym zagłębieniu między nogami (czasem ściskając ciepłą, wibrującą różdżkę) krzaczastowłosa nastolatka już dawno zniszczyła symbol jej czystości. Goyle nie miał jednak o tym pojęcia i zaczął pompować swojego oszołomionego partnera z niemalże wyczerpującym wigorem.

Próba wypchnięcia jego niepożądanego penisa za pomocą mięśni pochwy tylko zwiększyła doznania i ostatecznie Hermiona po prostu zwiotczała, jęcząc za każdym razem, gdy jej szyjka macicy była muskana przez bulwiastą głowę. Jej oczy zatrzepotały, zamykając się w szparkach, a umysł był prawie w punkcie nieprzytomności, by przesiedzieć spustoszenie jej ciała, kiedy nagle została brutalnie szarpnięta z powrotem do świadomości przez nagły nacisk na tyłek. - O Boże… nie rób tego! krzyknęła głośno, ale już za późno. Jej okrzyk zaskoczenia służył tylko powiadomieniu pozostałych członków pokoju, że Crabbe zamierza pomóc sobie do tylnego przejścia.

Hermiona mocno zacisnęła zwieracz, ale nie mogła się równać z natrętnym brutalem. Ze zirytowanym chrząknięciem poczuła, jak drugi gruby pręt praktycznie przecina jej tyłeczek na dwie części, wsuwając się głęboko w jej wnętrzności. Neville chciał położyć się do łóżka Ginny Weasley, odkąd cztery lata temu po raz pierwszy podeszła do stołu w jego domu. To, że nie tylko był w stanie wytrzymać tak długo po raz pierwszy, ale także, że nadal zachowała tak niezwykle ciasny tunel, bardzo zdziwiło niezdarnego chłopca. Mimo wszystko nie był w stanie wytrzymać wiecznie, a widok jego przyjaciela, który został podwójnie klepany w niewielkiej odległości, był zbyt trudny, by się oprzeć.

- O rany, Ginny… - jęknął, śmiało nie dając ani krzty ostrzeżenia, że ​​jej szczelina zostanie zalana kremową odwagą. Już dawno przestała narzekać na to, co się dzieje, i teraz wydawało się, że jej się to trochę podoba. Jej skóra lśniła od świeżej warstwy potu, nawet w tak wilgotnym otoczeniu, a maleńkie guzki przykrywające jej piersi były odżywione i twarde.

Neville mógłby niemal przysiąc, że jej biodra zaczęły się kołysać wraz z nim w rytm każdego świszczącego oddechu, gdy jej dolny otwór otwierał się i zamykał, by powitać jego pulsującą erekcję. Było mu przykro, że tak szybko zostawił ją wiszącą, ale nie można było na to poradzić. Z radosnym okrzykiem złapał swoją dziewczynę jeszcze bliżej, ściskając delikatne, zwisające guzki, gdy wybuchł w jej teraz nasiąkniętej cipce. Ginny wydawała się szybko zorientować, że była inseminowana po raz pierwszy i zaczęła cicho szlochać, gdy każdy ładunek radośnie rozpryskiwał się w jej macicy.

Ponieważ świat czarodziejów nie ufał żadnej mugolskiej profilaktyce, najmłodsza Weasley zawsze była ostrożna, aby instruować swoich kochanków, aby wycofali się w kluczowym momencie, chętnie tolerując dokładkę tłustej spermy w jej łonach, jeśli oznaczało to nieuczenie się na SUW w przyszłym roku z dzieckiem rosnącym w jej brzuchu. Teraz Ginny czuła w sobie płonący ogień natury i ostatni żal, że nie była w stanie sama się wydostać. Wyczerpana i przygnębiona szczupła wiedźma opadła z powrotem na podłogę, biorąc wielkie, ciężkie oddechy, podczas gdy Neville kontynuował pompowanie jej kuwety z jego kutasem działającym jak doskonały korek, aby upewnić się, że ani kropla spermy nie ucieknie z jej porwania. W ostatniej próbie zrekompensowania skandalicznego ataku, którego właśnie popełnił, Longbottom odwrócił ją, gdy skończył wytrysk, nie chcąc splugawić jej seraficznych genitaliów, by spoczęły na brudnej ziemi.

Ginny chętnie otworzyła usta, by przyjąć jego język, gdy jego zmiękczający członek ponownie znalazł swój dom w jej cipce. Wkrótce ich jamy ustne stały się bałaganem zmieszanej śliny, gdy w ustach zamieniły się płyny i ciała. Stając się coraz bardziej podniecona z każdą mijającą sekundą, pączkująca samica rzuciła ostatnie zmartwienia na wiatr, delikatną rękę, aby utorować sobie drogę do wygłodzonego vee. Nawet gdy Neville dalej wbijał swojego zwiotczałego kutasa w lepki otwór Ginny, napalona czarodziejka zaczęła pieprzyć swoją łechtaczkę tuż przed nim, desperacko szukając orgazmu, który właśnie jej umykał. W jej wzburzonym stanie, w połączeniu z finezją wyćwiczonego dotyku i próżnymi próbami seksu Neville'a, zakończenia nerwowe w jej odsłoniętych intymnych momentach zapaliły się natychmiast.

Pogrążona w kulminacyjnej aureoli, miłośnie chwyciła jego głowę i przycisnęła ją do piersi, a łzy szczęścia spływały po obu policzkach z satysfakcji. – Aaaach, to miłe, Draco! Luna chrząknęła z zachwytem, ​​gdy samiec Slytherinu nadal atakował ją ostrym stosunkiem płciowym. Dźwięk uderzających o siebie intymnych osób był rażąco wyraźny dla wszystkich obecnych, nawet dla dwóch oszołomionych nastolatków, którzy właśnie zdjęli własne skały.

Malfoy był bardziej niż trochę zaniepokojony pozorną wytrzymałością panny Lovegood. Szturchał jej przysmak od prawie dziesięciu minut, a ona nie zdradzała, że ​​jest blisko klamry kolanowej, której oczekiwał od tak pozbawionego namiętności maga. Wciąż łaskawie przyjmowała każdy cal jego penisa, chociaż wepchnąłby go do jej zapraszającej dziurki, gdyby kopała i krzyczała w proteście. Nie mogąc zobaczyć połączenia ich narządów, Draco wiedział, że jej różowe usta musiały już przybrać dobry odcień szkarłatu od nieustannego okładania, jakie zadawał. Myśl o zaznaczeniu swojego podboju tak dokładnie, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, wystarczyła, by dać mu dodatkowy zastrzyk siły, choćby po to, by zdominować tę głupią Ravenclaw dziewczynę.

Był zdeterminowany, by była na pierwszym miejscu. W przeciwieństwie do wszystkiego, do czego do tej pory dążył w tej małej eskapadzie – degradując małych nowicjuszy, którzy myśleli, że spróbują nawet oprzeć się rosnącemu wpływowi Lorda Voldemorta, Draco zaczął stymulować Lunę w każdy możliwy sposób. Jego ręce, dawniej poświęcone przypinaniu gibkiej kobiety do ściany i utrzymywaniu jej w przyjmowaniu jego penisa, teraz przesunęły się w dół. Jedna zaczęła kreślić ósemki na jej klatce piersiowej, druga dotykała boku jej smukłego tyłka.

Luna od razu przyjęła tę dodatkową uwagę, uśmiechając się szeroko, gdy wszystkie jej święte obszary były cudownie badane i pieszczone. Zareagowała natychmiast, obżerając się i wyrywając z siebie warstwę potu, aby lepiej ułatwić ich przesuwanie się. Draco prawie zauważył, że chce ją pocałować, ale zatrzymał się, zanim zdała sobie z tego sprawę, i zamiast tego przyłożył usta do jej ucha. "Jesteś kurewsko wspaniały…" warknął delikatnym szeptem. „Będę cię zerżnąć, kiedy tylko zechcę… nie wytrzymam dzielenia się takim kawałkiem tyłka z resztą plebsu!” "Och, chłopak!" odpowiedziała podekscytowana, opierając głowę na jego szyi w wzruszającym pokazie uczucia.

„Wiedziałem, że słuchanie tatusia będzie oznaczać dobre rzeczy…” Podczas gdy Luna i Draco się trzymali, Hermiona wciąż była przepychana, dosłownie iw przenośni. Była teraz w powietrzu, podtrzymywana jedynie przez dwa pulsujące tłoki ciała, które na przemian wypełniały każdy z jej nieużywanych otworów. „Uhhhnnn…” jęknęła ospale, Goyle pompował jej kołdrę tak szybko, że zarówno jej uda, jak i wzgórek łonowy były całkowicie przesiąknięte sokiem miłości.

"To jest tak dużo!" Każdy z jej porywaczy był szczególnie dumny z tej uwagi, wiedząc, że są na tyle dobrze uzbrojone, że kobiety z innych domów Hogwartu odbiegają z opiekuńczą dłonią nad ich waginami. Nie tylko to, ale obecnie byli odpowiedzialni za wciśnięcie Harry'ego Pottera w świat seksu dorosłych. Tak ożywieni, dwójka zaczęła jeszcze mocniej pompować swoją słabą nagrodę. Długie, przeciągłe westchnienie aprobaty oznaczało, że panna Granger wreszcie dostrzegła inną stronę intymnego aktu.

Gdy Crabbe wielokrotnie wbijał jej krocze w jej pośladki, Goyle musiał dostosować ruch, aby zrekompensować dodatkową siłę, w końcu skierował swój śliski kij tak, by ocierał się o wcześniej zapomnianą łechtaczkę Hermiony. "Nie, nie tutaj…!" pomyślała pospiesznie, zawstydzona uczuciem podekscytowania tym, co zaczęło się jako atak. „Jeśli on to zrobi, ja…” Nigdy nie miała szansy zastanowić się, co by się stało, gdyby doprowadził ją do orgazmu, bo ledwie ta myśl przeszła jej przez głowę, Goyle jęknął mocno, spryskując jej wnętrzności swoim nasionko. Całkowicie zaskoczona, strumienie ciepła ledwo rejestrowane w jej świadomości, dopóki punkt kulminacyjny się nie skończył, samolubna Syltherin wyślizgnęła się z uśmiechem. Hermiona miała dobry umysł, żeby go zbesztać za tak niegrzeczną odmowę jej nawet uprzejmości wycofania się, ale Crabbe miał inne pomysły.

Zanim zdążyła nawet mówić lub pomyśleć o zakryciu lepkiego bałaganu sączącego się z jej łona, odwrócił ją do ściany i pchnął do przodu z całej siły, przyszpilając ją tam, podczas gdy jego własny kutas pulsował i potężnie drgał. Mając ledwie wystarczająco dużo czasu, by podnieść ręce i przygotować się, zbezczeszczona uczennica mogła się tylko wiercić, gdy więcej gorącego kremu wniknęło w jej ciało, tym razem głęboko w plecy. Próbowała napiąć sfatygowane mięśnie wbrew białemu przepływowi, ale bezskutecznie. Odwaga nadal wlewała się w jej pośladki, Crabbe radośnie walił ją w tyłek, gdy doszedł. Wychodząc ze swoich głębin bez fanfar, mężczyzna Slytherin po prostu dyszał z irytacją, zakrywając się i dołączając do swojego towarzysza kilka stóp dalej.

Hermiona zachwiała się, boleśnie świadoma, że ​​każdy może zobaczyć spermę wyciekającą z obu otworów. Jednak zbyt wykończona, by cokolwiek z tym zrobić, opadła na podłogę, spocona i dysząca. Od razu zauważyła Rona wpatrującego się w jej odsłonięte intymne części ciała i uśmiechnęła się pochlebnie, uświadamiając sobie, że naprawdę lubi patrzeć na jej ciało.

Ośmielona tym, co się jej właśnie przydarzyło, i czule wspominając ulotną chwilę, kiedy myślała, że ​​może doprowadzić ją do cielesnej eksplozji, Hermiona pozwoliła, by jej nogi się rozchyliły, ukazując ciepłe, zachęcające cięcie, które chciała, żeby miał. Zachichotała delikatnie, gdy to zrobiła, oszołomiona otaczającymi ją mnóstwem seksualnych widoków i dźwięków. Do tej pory pominięty w popołudniowych obradach, Ron skierował się wprost do swojego zakochanego w krzaczastych włosach z błyskiem w oczach.

Trochę go zabolało, że obserwował plądrowanie, ale to byłaby jego szansa, by przywrócić jej rację, z czułym, kochającym tempem kogoś, na kim jej zależało. Był zdeterminowany, by przynieść jej satysfakcję, na którą tak zasłużyła. Jednak Millicent Bulstrode nie miałaby takiej możliwości.

Czekała właśnie na ten moment i nie wyobrażała sobie nic większego niż wkroczenie na scenę, gdy dwoje kochanków zaczęło rozważać wzięcie spraw we własne ręce. Gdy Weasley zrobił pierwszy krok, naciągnęła kaptur jego szaty i zatrzymała go w martwym punkcie. Zaskoczony Ron odwrócił się i zauważył, że ta masywna kobieta nie patrzyła na niego, ale na Hermionę! Wydawała się zadowolona z cierpliwości, czekając, aż Gryfonka w końcu na nią spojrzy, a potem pozwoliła, by z jej ust wyrwał się wyrafinowany okrucieństwo. Granger spojrzała pytająco w górę, a jej twarz ogarnął zimny przerażenie na myśl o tym, czego chciał porywacz Rona.

Bulstrode spokojnie wycelowała różdżkę w Hermionę, a potem w jej własne krocze, oblizując usta w ostrym pokazie. Przerażona Hermiona obserwowała, jak wielki Ślizgon kazał swojej zdobyczowi ją rozebrać, aby ona również mogła cieszyć się taką samą swobodą, jaką mieli jej towarzysze. Obie kobiety wpatrywały się w biednego Rona, gdy z ust Luny wypłynął nagły zgrzyt namiętności. Blond nastolatka odrzuciła głowę do tyłu, z oczami zamkniętymi prawie do szparki, gdy orgazm przeszywał każdy cal jej lędźwi. Niemądrze zakochana w chłopaku, który bardzo by ją zgwałcił, gdyby nie była tak chętna, Luna jeszcze mocniej przytuliła swojego kochanka, drżąc, gdy każde z jego pchnięć sprawiało, że jej tunel pochwowy drżał z zachwytu.

Ci, którzy patrzyli (nawet Crabbe i Goyle zdołali rzucić okiem na zmęczone), nie mogli nie zauważyć nagłej eksplozji Ravenclawu, zwłaszcza obfitego wycieku z jej zaczerwienionej szczeliny. Draco wydał zwycięskie chrząknięcie, a potem zaczął ruchać pannę Lovegood z całej swojej energii, uderzając drobną dziewczynę tak mocno, że jej mokre pośladki wydawały dźwięki uderzające o kamienne ściany komnaty. Chociaż starał się nie być zbyt emocjonalny i stracił czujność, podniecające ocieranie się sutków Luny o jego klatkę piersiową stawało się coraz trudniejsze do zignorowania.

Rzucając ostrożność na wiatr, przyciągnął ją blisko swojego ciała, gdy pierwsze strumienie nasienia poruszyły jego penisa. "O mój…" jęknęła bez tchu, opierając głowę na jego szyi. — Jest tak ciepło, Draco! – Tak, to jest to… – warknął Malfoy, wracając do swojej poprzedniej postaci w chwili, gdy jego partner znów stał się kochanym doveyem. "Weź wszystko!" Uderzając dłonią między ich ocierające się ciała, chwycił jedną ze spoconych piersi blondynki i ścisnął mocno, zdezorientowany, widząc, że Luna wybucha przyjemnym krzykiem zamiast bolesnego odwrotu, jak się spodziewał.

Chociaż wcale nie był niezadowolony z tego aktu, nemezis Harry'ego była bardziej niż trochę zaskoczona tym, jak wyluzowana była z całą sprawą i bardzo chciała skończyć tak szybko, jak to możliwe. Uderzając jej delikatnym kołdrą kilkoma okrutnymi pchnięciami, Draco szyderczo wyszedł z niej, pozostawiając biednego nastolatka dyszącego w powietrzu, by ktoś mógł się z nim przytulić. Nawet gdy jej dziura wylewała mieszany sok męski i żeński, smukła nastolatka po raz ostatni sięgnęła po swojego kochanka, gdy powoli upadła na ziemię. Luna poczuła się bardziej zmęczona, niż mogła sobie wyobrazić, gdy śliski cylinder wytoczył się z jej delikatnego przejścia.

Po tak spektakularnym orgazmie całe jej ciało wydawało się wyczerpane i zużyte - nawet jej płuca bolały od tak silnego krzyku. Gdy drzemka ją ogarnęła, Malfoy ukląkł i szeroko rozłożył nogi przytomnego nastolatka, aby każdy podglądacz mógł zobaczyć dowód jego zbezczeszczenia. To był niezły widok, widzieć cipkę wyciekającą z jego spermy, która była nieskazitelna jeszcze chwilę temu, nawet jeśli nie należała do szlamowatej szlam. — Wcale nie tak źle… — zauważył chytrze Draco, wstając, by schować swojego zwiędłego członka z powrotem do szat.

Wiedział, że Luna była trochę dziwna, ale nawet ona była na tyle kobieca, by być trochę zawstydzona, gdy się obudziła i zdała sobie sprawę, że cała masa ludzi cieszyła się długim spojrzeniem na jej oślizgły chłód. Z tą czułą myślą odwrócił się, chcąc patrzeć na upokorzenie Weasleya. Spodziewał się, że Millicent entuzjastycznie dosiada Rona, jej szczupłe cielsko opresyjnie opada na jego leżącą sylwetkę, ale to, co zamiast tego przywitało jego oczy, było dziwnie ciekawym pokazem oszołomienia. Bulstrode siedział pod ścianą, z peleryną i nogami rozwartymi radośnie, odsłaniając futrzaną łapkę, o której pomyślałby o pochyleniu się do bzykania dopiero po wypiciu niezdrowej ilości piwa kremowego. Hermiona leżała płasko na brzuchu, z niechętną wolą chlapiąc po włochatym pudle.

Draco zdołał stłumić chichot z sekretnego pragnienia swojej towarzyszki i tak naprawdę cieszył się obserwowaniem, jak Granger się degraduje. Jej krzaczaste włosy podskakiwały gorączkowo w górę iw dół, gdy ich pan zabrał się do pracy, przesuwając językiem w górę iw dół mokrej szczeliny i od czasu do czasu wbijając się głęboko w siebie, by posmakować różowych wnętrzności Millicent. Hermiona próbowała ukryć wyraz całkowitej pogardy dla tego czynu, ale nie zdołała oszukać obserwującego Malfoya, co tylko jeszcze bardziej ją upokorzyło.

To było znacznie gorsze niż robienie loda – co nie miała wątpliwości, że zrobi przed końcem męki, ale łatwość, z jaką jej niedoświadczone czynności zadowoliły pulchnego ucznia, z pewnością była niepokojąca. Śmiejąc się jowialnie, chytry blondyn zaczął oglądać z ogromnym zainteresowaniem, sprawiając, że serce Hermiony przyspieszyło, gdy jej umysł zastanawiał się, co zamierzał jej zrobić. Jej język zaczął poruszać się w niekontrolowanym szaleństwie, wściekle wbijając się w cipkę Bulstrode'a i wywołując okrzyki zachwytu pulchnej lesbijki. Jednak kątem oka zauważyła, że ​​wzrok Draco przesuwa się z jej twarzy z powrotem na jej odsłonięte pośladki.

To było upokarzające, że nie miałam innego wyjścia, jak tylko pozwolić mu patrzeć na jej pokryty spermą tyłek, ale jedynym wyjściem wydawało się sprowadzenie Millicent tak szybko, jak to możliwe. Nagle Hermiona odkryła, co przykuło uwagę jej widza. Z delikatnym „Przepraszam, Miona…” ponownie poczuła, jak twardy wałek chowa się w jej delikatnym przednim przejściu, wsuwając się z niewielkim wysiłkiem dzięki dużej ilości smaru dla ludzi, który już tam został.

Wygięła plecy w łuk i jęknęła, próbując odsunąć się tylko na sekundę, zanim zdała sobie sprawę, że to głos Rona i pokornie się poddał. „Przepraszam, że tak musiało być…” pomyślała żałośnie, zaciskając zęby i zamykając oczy, by zniwelować ciśnienie napełniania, które wielokrotnie wchodziło i wychodziło z jej kobiecej komory. Bulstrode nie pozwoliła na tak długo, a gdy zdała sobie sprawę, że jej sapph kochanka został skradziony przez mężczyznę, natychmiast chwycił tył głowy jej partnerki i wepchnął go z powrotem między jej nogi. Nie obchodziłoby ją to, że dwaj Gryfoni będą się tym zajmować przez resztę dnia, pod warunkiem, że w najbliższej przyszłości zdobędzie własną.

Myśląc w ten sam sposób, Hermiona wyszła na całość. Opierając się na dłoniach i kolanach, aby zapewnić Ronowi lepszy kąt do uprawiania miłości, umieściła swoje delikatne palce w pobliżu ziejącego kołdry przed nią, przygotowując się do zaopiekowania się Millicent raz na zawsze. Gdy duża dziewczyna jęknęła po ponownym wprowadzeniu mięsistej sondy, jej erogenne westchnienia osiągnęły nowe szczyty, gdy mała armia delikatnych palców zaczęła masować i stymulować każdy centymetr jej pochwy. Hermiona zaatakowała krocze drugiej kobiety z zaciekłą energią, czubkami palców przesuwając się po tłustym sromie i lepkiej dziurze Millicent.

Kiedy pokaźna kobieta zaczęła się trząść i trząść z nadchodzącego orgazmu, chwyciła szyję i zaczęła beztrosko trzepotać łechtaczką, otrzymując natychmiastową informację zwrotną w postaci ostrego, hałaśliwego skowytu rozkoszy. Zaledwie kilka sekund później brunetka odkryła kolejny sekret swojego homoseksualnego partnera. Bulstrode rzuciła się mocno, jej mokre cięcie wystrzeliło w górę, prosto w twarz zaskoczonego mola książkowego. Jednak zdeterminowana, by wykonać swoje zadanie, Hermiona wytrzymała, kontynuując lizanie i szturchanie, aż Millicent była tylko drżącą, nasyconą masą przy ścianie.

Jej twarz i kędzierzawe loki były całkowicie przesiąknięte pachnącymi sokami, ale takie obawy już szybko znikały. Uświadomiła sobie, że kutas wciąż dźga jej płodną macicę i wreszcie pozwoliła sobie na uśmiech. Ron żywo obserwował, jak jego dziewczyna uprawia seks oralny, starając się nie wysadzić go, zanim przynajmniej coś poczuje. Teraz, gdy Millicent była już bez prowizji, mógł pójść na całość. Nie zważając na zniszczone przejście dziewczyny, które dopiero niedawno zostało rozciągnięte przez pokaźnego członka Goyle'a, rzucił się w Hermionę prawie dwukrotnie szybciej, uderzając ją udami w tył wystarczająco głośno, by posłać ją w świat błogości.

ponieważ jej kobiecość została po raz pierwszy odpowiednio pobudzona. Zauważono już, że ich delirium współżycia… Ginny leżała nieruchomo już od jakiegoś czasu, a pot na jej ciele stygł bardzo nieprzyjemnie. Nie ośmieliła się jednak zwracać na siebie uwagi ani ryzykować, że zostanie ponownie zerżnięta przez jednego z trzech Ślizgonów, którzy po prostu chcieliby mieć swój sposób z młodą rudą. Odchylając głowę na bok pod Nevillem, który na szczęście zemdlał wkrótce po napełnieniu jej spermą, patrzyła, jak jej brat traci dziewictwo, i nie mogła nic poradzić na to, że poczuła szczyptę szczęścia na widok dwóch gołąbków w końcu razem.

Jej spokój okazał się jednak krótkotrwały. Crabbe i Goyle obudzili się, słysząc, jak Hermiona znów się wypchała, szybko rozglądając się za niezajętą ​​dziewczyną. Ginny i Luna były blisko siebie i były jedynymi dostępnymi kandydatkami.

Wydając słyszalny łyk, Virginia Weasley przyłapała ich na zbliżających się do niej i wydała słabe westchnienie całkowitej porażki. Crabbe został jej następnym partnerem, odsuwając Neville'a bez odrobiny wysiłku. Domyślała się, że wciąż śnił o tym, co się właśnie wydarzyło, i naprawdę nie mogła go winić.

To nie jego wina, że ​​zostali stworzeni do małżeństwa i naprawdę cieszył się jej najwspanialszym prezentem. Ginny naprawdę wolałaby, żeby Longbottom znowu wpakował swoją cipkę niż ten brzydki bydlak, ale wiedziała, że ​​tak nie miało być. Zaciągnął ją do biurka Dumbledore'a, kładąc nagą nastolatkę u jego podstawy jak sznur drewna opałowego.

Następnie, w towarzystwie zapału Goyle'a, obaj szybko uprzątnęli stół z przeróżnych szans i drobiazgów dyrektora. Teraz, mając wystarczająco dużo miejsca, by wyruchać dwie młode kobiety, para zgięła Lunę i Weasleya po przeciwnych stronach, czując swoje dumne tyłki, gdy dwoje nastolatków stanęło twarzą w twarz. "Cześć!" – oznajmił radośnie Lovegood, wciąż wyglądając na nieco zmęczonego. Ginny była bardziej wychudzona i zużyta niż jej koleżanka, ale wciąż zdumiona nonszalanckim zachowaniem brunetki, jakby nieświadoma, że ​​za nią stoi chłopak z bardzo dużym penisem, który zamierza wbić swój trzonek do jej ociekacza.

"No…" kontynuowała w zamyśleniu. „Do tej pory nawet o tym nie myślałem, ale równie dobrze możemy się dobrze bawić”. I zanim siostra Rona zdążyła nawet ojciec odpowiedzieć na dziwne stwierdzenie, nieświadomie otworzyła usta do tanga językiem Luny, połknęła w oszołomieniu zmieszania, gdy całowała się z kobietą Ravenclaw. W końcu rozumiejąc, co się dzieje, Ginny wykonała ruch, by się odsunąć, ale Crabbe trzymał ją mocno.

- Och, daj spokój… - nalegała Luna, ponownie przyciskając usta do panny Weasley. - Zaczynają… Rzeczywiście, Ginny natychmiast poczuła coś twardego i silnego w szczelinie, do której nikt jeszcze się nie odważył. Głupio założyła, że ​​będzie chciał spróbować jej wykorzystanej, ale wciąż niezwykle zachęcającej porcji, i była bardzo zaniepokojona, gdy odkryła jej głupotę. Gdy Crabbe wbijał swojego penisa w jej tyłek tylko własnym nasiennym lubrykantem, mogła tylko mocno chwycić boki drewnianej podpory i mieć nadzieję, że przejedzie to nowe upokorzenie.

W desperackiej próbie oderwania umysłu od walenia odbytu, gibka czwartoklasistka pochyliła się tak daleko, jak tylko mogła, tym razem wsuwając własny język do jamy ustnej Luny. Ron był mgliście świadomy, że ktoś wkurzał jego młodszą siostrę, ale ciepły występek, który ściskał jego kutasa, był więcej niż wystarczającym rozproszeniem, by utrzymać tę wiedzę z dala od jego umysłu. Hermiona rozkoszowała się uczuciem kochającego kutasa w swojej śliskiej dziurce, w rzeczywistości spotykając jego pchnięcia, gdy uderzał do przodu z całą możliwą siłą.

Zagubiony w uczuciach do dziewczyny, w której od dawna był zakochany, rudowłosa pochyliła się do przodu, rozchylając jej nogi szerzej, aby mógł zobaczyć, jak gruby kij styka się z jej ciepłym kopcem. Wydawała się bardzo lubić ten miłosny gest, gruchając z zachwytem. Zachęcony, Ron zaczął całować jej kark, kontynuując miłość, pozwalając jednej ręce przesuwać się po ciele swojego partnera, by objąć wspaniałe piersi, które były przedmiotem jego mokrych snów od pierwszego przybycia do Hogwartu. Hermiona zamruczała, kiedy wyraził do niej swoją miłość, a potem jeszcze głośniej, gdy jej sutki były podekscytowane niezdarnymi dłońmi niewyrafinowanego nastolatka. Już jej ciało płonęło z satysfakcji i wiedziała, że ​​trudno będzie wytrzymać znacznie dłużej.

- Nie mogę… dłużej… - jęknął Ron, zatrzymując się na sekundę przed wznowieniem intymnego tańca. — Wszystko w porządku, Ron… — odpowiedziała łagodnie Hermiona, jej policzki były czerwone i odżywione promiennym wyrazem twarzy. Samiec Gryffindoru chrząknął, a następnie zaczął dziko spazmować, doprowadzając ją z łatwością na skraj erupcji. Wypuściła również zgrzyt namiętności, dysząc, gdy jej kobiecy tunel ścisnął mocno jego męskość, by wydobyć życiodajne nasienie.

Obaj spięli się dramatycznie, Ron bezpiecznie przytulił swoją dziewczynę, gdy straciła ostatnią część sił. Z kolejną męską wypowiedzią wtulił się tak głęboko, jak mu się podobało, szarpiąc się w niekontrolowany sposób, gdy jego jądra opróżniały ładunek odwagi. Hermiona wrzasnęła radośnie, gdy doszła, czując znajome uczucie własnej zalewowej wilgoci wraz z tą wyjątkowo nową, którą odkryła dopiero tego dnia - gorące, tłuste sznury spermy wystrzeliwujące do jej dziewiczej macicy. Płomienie w jej kroczu w końcu zgasły, gdy ich tempo zwolniło, a ona zdołała utrzymać chwiejne kolana wystarczająco długo, by upewnić się, że Ron skończył, zanim opadł na kamienną podłogę, dysząc gwałtownie, gdy kochający pręt został wyciągnięty z jej kołdry.

"Wspaniały pokaz, Granger!" Draco wiwatował sarkastycznie ze swojego nowego miejsca na krześle Dumbledore'a. „Prawie sprawia, że ​​tym razem naprawdę chcę zostawić cię w spokoju. Ale myślę, że i tak się napiję… tylko ze względu na dawne czasy…” erekcja dla niej, aby się nią zająć.

Kiedy wstała, by zerżnąć Malfoya, Ron wyciągnął rękę i pogłaskał jej gładkie uda, mrucząc oszołomiony wulgaryzmy. "Nie martw się…" cherubinka odpowiedziała szeptem, pochylając się i dając mu długi, pełen miłości pocałunek. - Po dzisiejszym dniu będziesz jedyną osobą, która może mnie mieć… Ginny wciąż miała jednak do czynienia z mężczyzną penetrującym jej najbardziej nieznany obszar, a takie luksusy jak nadzieja wydawały się odległe.

Nie mogła powstrzymać zaciśnięcia swoich pośladków, gdy Crabbe pomógł sobie w jej analnym pasażu, wiedząc, że służyło to tylko wzmocnieniu jego przyjemności. Wciąż gorąco obściskiwała się z Luną, młoda nastolatka była tylko częściowo świadoma okładania się za nią okładek. Z drugiej strony Lovegood wydawała się mieć dziwnie bladziarską postawę wobec niepożądanego nieznajomego uprawiającego z nią brudny seks.

Widząc, jak Draco zabiera jej wiśnię, Ginny była całkiem pewna, że ​​Luna była tam równie cnotliwa jak ona i nie potrafiła wyjaśnić beztroskiej obojętności swojej przyjaciółki. - Jesteś w tym naprawdę dobra… - skomentowała ciepło złotowłosa młoda dama, przerywając pojedynek językowy z Ginny, by szybko dziobać ją w usta. - Może możemy… no wiesz, spotkajmy się… kiedy to się skończy… - Zszokowana szczerością dziewczyny, Ginny od razu zdała sobie sprawę, co robi, i że istnieje świat poza Ślizgonami. rozpustny zbiorowy gwałt, do którego w końcu będzie musiała wrócić.

Zawstydzona, szybko odsunęła się od swojego zdziwionego partnera i skrzyżowała ręce na piersi, by ukryć piersi, zadowolona, ​​że ​​po prostu zniesie resztę stosunku. - Może doszłam zbyt mocno… Luna zastanawiała się leniwie, trzymając się krawędzi stołu, tak jak wcześniej Ginny, żeby się uspokoić. Jej myśli zostały jednak przerwane równie ostro, gdy Goyle zaczął ją bardzo mocno pieprzyć, wydając mnóstwo męskich odgłosów, gdy wystrzelił jej wnętrzności pełne nasienia.

"Ooch… już jest!" oznajmiła, nie tracąc rytmu. "Uhhh… co?" - spytała zakłopotana ruda, sztywniejąc zaraz potem, gdy Crabbe wpadł do środka, prawie wbijając rękojeść w zużyty zwieracz. Skończywszy, wyślizgnął się z jej odbytu i gorliwie chwycił swoje narzędzie, energicznie gładząc się po zgiętej wpół Ginny. Wdzięczna, że ​​przynajmniej powstrzymał się od zepsucia jej wnętrzności, opuściła głowę na ziemię, żeby Luna nie mogła złapać wyrazu całkowitego obrzydzenia.

Ozdabiając jej pośladki białą mazią, potężny samiec rozsmarował swoją gorącą śmietanę na całym ciele Ginny. Większość wylądowała mokro na jej pośladkach, ale kilka wygięło się w górę na tyle wysoko, że niewinnie rozpryskało się na jej plecach i ramionach. Wyczuwając, że tłusty płyn sączący się w jej skórze wywołał dreszcz obrzydzenia, który przebiegł przez zmaltretowane ciało nastolatka.

Wyczerpana przechyliła się na bok i osunęła na podłogę, słysząc podobny łomot, gdy Luna dołączyła do niej chwilę później. - Masz, pozwól, że cię posprzątam… - zaproponowała wiedźma z Ravenclawu, a najmłodszy Weasley już słyszał, jak się czołga… - Wiesz, co robić, szlamo… - zachichotał Draco, ściskając kępkę Hermiony. włosy, gdy uklękła przed nim. Zirytowana, ale daleka od zranienia, po prostu zaakceptowała leczenie, otwierając się szeroko, aby jego sztywność przeszła między jej soczystymi wargami. Malfoy jęknął nietypowo, gdy jego trzonek był pieszczony przez zbezczeszczoną dziewczynę, łapiąc się dopiero po tym, jak wzięła już większość mięsa do ust.

Bardziej zły na siebie niż cokolwiek za utratę panowania nad sytuacją, przyciągnął jej głowę jeszcze bardziej do swojego penisa, chrząkając, gdy głowa pogrążyła się jeszcze głębiej. Hermiona z początku starała się powstrzymać go przed pieprzeniem jej w gardło, ale tak szybko się zgodziła. Był oczywiście znacznie silniejszy od niej, aw jednej ręce trzymał różdżkę. Z wielką niechęcią nieśmiała dziewczyna rozluźniła przełyk i pozwoliła mu iść dalej, omal nie dławiąc się tylko po to, by zmusić długi cylinder.

W ten sposób utwierdzając kontrolę, Draco gwałtownie szarpnął jej grubą grzywę, wpychając swoje narzędzie do środka wystarczająco mocno, by zmusić kształtne policzki Gryffindora do wybrzuszenia się na zewnątrz w słabym proteście. – Wiedziałem, że będziesz w tym dobry… – warknął, wracając do swojego dawnego siebie, widząc stłumione prośby Hermiony, by się uspokoił. Nie zrobił jednak nic w tym rodzaju, zamiast tego nadal karmił ją swoim nikczemnym instrumentem i rozglądał się po pokoju, próbując znaleźć więcej sposobów na odmłodzenie orgii.

Cała trójka jego popleczników wydawała się być zbyt wyczerpana, aby dłużej uczestniczyć, ale Luna i Ginny najwyraźniej odkryły między nimi coś, co było dość podniecające. Prośba brunetki o oczyszczenie intymnych części jej rudowłosej przyjaciółki najwyraźniej nie została zakwestionowana, ponieważ gibka czarodziejka odrzuciła wszelkie pozory opierania się urokowi innej kobiety. Ginny siedziała okrakiem na Lunie, radośnie przyciskając swoją rzadką mufkę do najprzyjemniejszej powierzchni.

Panna Lovegood miotała małym językiem po strefach erogennych swojego partnera, najwyraźniej zadowolona, ​​by po prostu sprawiać przyjemność komuś, podczas gdy jej własna dziewczęcość nie spełniała się. Z krzykiem i dreszczem jedyna córka Molly Weasley pozwoliła, by jej oczy zatrzepotały, a usta otworzyły się w ekstazie, gdy wylewała słodki miód na swoją pierwszą kochankę. - Dobry program, Ginny! Malfoy zachichotał z wyraźną radością w kierunku chaosu, który wprawił w ruch jego mały plan.

„Teraz idź, spraw, by te twoje śliczne usta były przydatne i ssij brata…” Szkarłatna nastolatka gapiła się z przerażeniem na jego sugestię, a poświata jej orgazmu szybko kwaśniała. Odwracając się do niego, odwzajemniła wyraz wyraźnego niedowierzania. Draco z początku nic nie powiedział i po prostu odsunął włosy Hermiony z boku jej twarzy, aby Ginny mogła zobaczyć sporo sprośnego związku. „Zrób to, albo będziesz następna…” Szybko skarcona na myśl, że mogłaby dać głowę apodyktycznemu tyranowi, natychmiast posłuchała i pospieszyła do miejsca, gdzie leżał Ron, z jej cipki ociekała zmysłowo przez całą podróż. „Mam nadzieję, że nie ma żadnych pomysłów…” zastanawiała się, pokładając tylko chwilę na brzuchu między nogami brata, zanim siorbała na jego zwiotczały kolec.

- Ginny… nie… - wtrącił się szybko logik, poruszając się natychmiast, gdy zorientował się, że w jego kroczu jest chętna kobieta, a perfumowany zapach poniżej mógł pochodzić tylko od jednej osoby. "Nie słuchaj go…" "Och, cisza!" odskoczyła, pochłaniając całą jego długość na sekundę, zanim odsunęła się, obserwując z satysfakcją, jak znacznie urosło z zabiegu i smakowało tylko odrobinę kobiecego piżma, które poznała z ciała Luny. „Jeśli muszę to zrobić, równie dobrze może być z tobą!” Jęcząc z rezygnacją, Ron pozwolił swojemu młodszemu rodzeństwu ssać swoją męskość, opierając się pokusie spuszczenia głowy, tak jak zrobił to Draco, by zwiększyć budującą ekstazę.

Jego nagroda za to, że Ginny poświęciła swój czas i przystosowała się do wykonywania intymnego aktu, była jeszcze większą przyjemnością, niż Malfoy mógł mieć nadzieję, że zmusi ją do tego niechętna Hermiona. „Wow, on jest duży…” pomyślała, trzymając jedną rękę mocno owiniętą wokół podstawy, aby powstrzymać go przed poruszaniem się, gdy upadła na jego potężną laskę. "To więcej niż Michaela!" Ginny przez jakiś czas opiekowała się swoim starym chłopakiem ustnie, zanim pozwoliła mu się pieprzyć i była wystarczająco doświadczona, by wiedzieć, co robić. Powłoka z ciepłej spermy i wilgoć Hermiony wymagały trochę przyzwyczajenia, ponieważ nigdy nie oferowała, że ​​pozwoli chłopakowi z rogu skończyć w jej ustach, ale większy rozmiar Rona w porównaniu z jej ostatnim ruchem był jeszcze bardziej zaskakujący! „Wspierałeś mnie…” wyszeptała uwodzicielsko, robiąc tylko krótką przerwę, by dać mu kochające lizanie od góry do dołu. Odetchnął gwałtownie i prawie poszedł ją ponownie ukarać za cieszenie się tym aktem, zakazanym przede wszystkim, co miało miejsce w ciągu dnia, ale anielskie, błękitne oczy wpatrujące się w niego uspokoiły jego głos.

Z satysfakcjonującym pomrukiem Ginny pocałowała łeb jego kutasa i wróciła do swoich sprawnych zabiegów. W międzyczasie Malfoy był mniej lub bardziej przygotowany do wybuchu z powodu ekstremalnego tarcia gardła Hermiony, podniecającego jego wypukłego członka. Nadal szlochała, kiedy staranował jej przełyk, ale na szczęście nie zostało mu to długo.

Gdy tylko jej oczy zaczęły wytrzeszczać z wysiłku, jakiego wymagało oddychanie, Draco skrzywił się i owinął drugą rękę wokół jej szyi. Obfity ładunek nasienia zaczął zalewać gardło panny Granger, a ona wściekle próbowała połknąć to wszystko, gdy mocno trzymał w niej swojego kutasa. Kiedy jednak Hermiona zaczęła wykazywać oznaki krztuszenia się, wyszarpnął swojego spazmatycznego piotra. Właśnie wtedy, gdy myślała, że ​​męka w końcu się skończyła, zły Ślizgon rzucił się na jej ostatnie poniżenie, rozmazując białą mazię na jej twarzy, zanim pozwolił jej się wymknąć. "Nie mogę nawet dobrze przełknąć!" drażnił się bezlitośnie, ściskając swój wałek, aby ostatnie kawałki spermy rozpryskiwały się na jej włosach.

"Możesz wyciągnąć lekcję od tych dwóch!" Rzeczywiście, Ginny Weasley robiła doskonały pokaz, przynajmniej dla tych, którzy byli wystarczająco czujni, by patrzeć. Nadal kołysała głową w górę iw dół, cały czas nieświadoma myśli pędzących przez głowę jej brata. - Uhh… nie mogę się oprzeć… Ron przełknął ślinę, pieszcząc kasztanowe loki swojego rodzinnego partnera. Ginny rozpromieniła się, gdy szła dalej, przewidując nieuchronny napływ gorącej odwagi, która wybuchnie. Ten najprostszy gest wysłał Rona natychmiast ponad krawędź, zmuszając go do wrzucenia tłustej spermy w gardło swojej siostry.

Zrobiła to najlepiej, jak mogła, odsuwając się i dalej uderzając w jego wybrzuszony trzon, gdy biały krem ​​okazał się zbyt trudny do udźwignięcia. Reszta nasienia jej brata rozpryskała się nieszkodliwie na jej ustach i policzkach, błyszcząc tylko przez chwilę, zanim chętna ruda zlizała je z siebie. - Byłaś… najlepsza, Ginny… - wydyszał Ron, czule pocierając klatkę piersiową, gdy zwinęła się na nim.

Po prostu zastanawiał się, czy pozwoliłaby mu się pieprzyć, by się odwdzięczyć, kiedy znajomy dźwięk wypowiadanego zaklęcia alohamora poinformował mieszkańców pokoju, że hulanka w końcu się skończyła. - Wygląda na to, że cię nie doceniłem, Malfoy… - wycedziła profesor Umbridge, przechodząc przez próg do dawnego gabinetu Dumbledore'a. Draco natychmiast wstał i ponownie zawiązał swoje szaty, obawiając się, że sam pozwoli wybrykom wymknąć się im spod kontroli. Jedna z jego rąk wciąż jednak mocno ściskała różdżkę, a starsza kobieta była zadowolona z opanowania sytuacji. - Tym razem kupiłeś mi wystarczająco dużo czasu sam na sam z panem Potterem i poznałeś miejsce pobytu Syriusza Blacka.

kontynuowała, bardzo starając się ukryć, jak bardzo była z siebie zadowolona. - Chociaż muszę powiedzieć, że był dość odporny na moje własne czary. Musiałem skorzystać z pomocy innego z was, który na szczęście był bardzo podatny na sugestie… Umbridge odsunęła się od drzwi i pozwoliła obu jej podopiecznych, by wkroczyć do środka. Oboje wyglądali na kompletnie upalonych, chociaż Harry promieniował dziwnym poczuciem siły, nawet przez narkotyczną mgłę. Cho Chang nie mógł jednak powstrzymać się od ciągłego uśmiechania się i grzebania w nim.

Wyraźnie wyszła z tykwy, a każdy najmniejszy ruch pozwalał jej się rozchylić, ukazując źródło jej wesołego zachowania. Pod tą pierwszą warstwą ubrania orientalna dziewczyna była zupełnie naga, a po każdym z jej ud spływała cienka strużka nasienia. Odrętwiały wyraz twarzy Harry'ego był teraz całkowicie zrozumiały dla Rona i Hermiony, którzy byli zasmuceni, że zdradził Zakon dla seksu, nawet jeśli był pod przymusem. - Cóż, widzę, że konstruktywnie wykorzystałeś swój czas… - Umbridge kontynuowała z nutką chichotu.

- Zakładam, że Snape nauczył cię, jak wykonywać obliviate, zgadza się? - Tak, profesorze! Draco wtrącił się, wściekle wskazując za nim, by jego trzy kohorty wstały i wyglądały na ważne. „Upewnię się, że wszystko jest załatwione”. "Doskonały." odpowiedziała sucho. „Mamy dziś dużo pracy do zrobienia. I och…” wytrenowała, nagle kręcąc nosem na coś w powietrzu.

"Proszę, zrób coś z zapachem tutaj..

Podobne historie

Żaden dobry uczynek nie pozostaje bez nagrody: historia gliniarza

★★★★★ (< 5)

Noc do zapamiętania…

🕑 13 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,351

Byłem nowicjuszem, początkującym policjantem kończącym szkolenie w terenie, kiedy stanąłem w obliczu sytuacji etycznej, która miała sprawdzić moją wartość jako funkcjonariusza policji.…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Przyszła teściowa wybiera swojego mężczyznę

★★★★★ (< 5)

Prawdziwe pytanie brzmi: czy Katie może być zadowolona z jednego faceta?…

🕑 24 minuty Seks grupowy Historie 👁 2,229

Wiesz co jest nie fair? Faceci mogą chwalić się seksem ile chcą, bez względu na to, czy to robili, czy nie, a inni faceci chwalą i zazdroszczą im sukcesu... ich podbojów. Ale my dziewczyny?…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Ciemny pokój klubu swingersów

★★★★(< 5)

Pierwsza wizyta Carli i Matthewsa w ciemnym pokoju…

🕑 5 minuty Seks grupowy Historie 👁 5,361

Jest 03:00 w klubie swingersów. Carla i Matthew byli tu już wcześniej i podoba im się każdy aspekt. Najbardziej lubią jacuzzi, bo nadzy ludzie po prostu tam siedzą ciesząc się ciepłą…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat