Egzamin

★★★★(< 5)

Jodi i jej lekarz znajdują się w trudnej sytuacji…

🕑 27 minuty minuty Seks grupowy Historie

Badanie Siedziała w lśniącym białym gabinecie w szorstkiej, cienkiej papierowej szacie, którą wszyscy noszą. Siedząc na ledwie wyściełanym stole, na którym znajdowały się metalowe narzędzia tortur, zmuszające kobiety do leżenia w najbardziej bezbronnej pozycji, czekała na swoją kolej z niesympatycznym lekarzem. Tak, Jodi mogła bez wątpienia powiedzieć, że nienawidzi robić sobie corocznych wymazów.

Sondowali, szturchali i szturchali, a co gorsza, nawet nie czuli się dobrze, kiedy to robili. Jeśli ten doktor Chapman przypominał jej dwóch ostatnich lekarzy, to prawdopodobnie był starą pomarszczoną śliwką z sadystycznym błyskiem w oku. Przynajmniej pielęgniarka była urocza.

To był pierwszy raz, kiedy widziała pielęgniarkę w gabinecie położniczym. Podczas gdy on odbierał jej siły witalne, Jodi podziwiała jego klasycznie ładną twarz i długie, szczupłe ciało. Miała tylko nadzieję, że doktor Prune nie zauważył tej dodatkowej soczystości, kiedy ją zbadał. Po cichym pukaniu do drzwi wszedł wysoki, chudy mężczyzna.

Pierwszą rzeczą, jaką zauważyła Jodi, było to, że miał krótkie blond włosy z końcówkami ufarbowanymi na szmaragdowo zielony. Zamrugała kilka razy, myśląc, że to oczyści jej wizję z wyimaginowanych zielonych kolców. Potem mężczyzna odwrócił się i Jodi przeszła z ekstra soczystej do Niagary Falls. Był wspaniały. Oszałamiający.

A on, pomyślała Jodi, gdy zauważyła biały fartuch laboratoryjny i plakietkę z imieniem, że jest doktorem Lincolnem Chapmanem, z pewnością zauważy Wodospad Niagara. "Jodi Danna?" Spojrzał jej w oczy i Jodi poczuła, jak jej nerwy robią tango. Miały zimny odcień lodowcowego błękitu. "Tak." Ujęła jego podaną dłoń, a jej skóra poczuła mrowienie, a jej oddech zatrzymał się pod dotykiem jego skóry na jej. Kąciki jego pełnych, bardzo dających się całować ust drgnęły, gdy opanował uśmiech, a ona była przerażona, gdy zdała sobie sprawę, że prawdopodobnie wiedział, o czym myśli.

Jodi westchnęła. I tak zdecydowała, że ​​niewiele mogła z tym zrobić. Nadal patrzyła, jak siada na krześle naprzeciw niej. Nie spuszczał wzroku z jej oczu, gdy wyjął długopis z kieszeni i wyciągnął do siebie notatnik z jej aktami medycznymi. Potem się uśmiechnął.

Miał to być uspokajający uśmiech, słodki uśmiech, który miał ją uspokoić. Ale słabe, małe dziwactwo na rogu zdradziło jego nikczemne rozbawienie jej kosztem, a Jodi poczuła, że ​​jej twarz płonie jeszcze bardziej. Czuła się odsłonięta, i to nie tylko dlatego, że miała na sobie tylko cienką papierową szatę rozpinaną z przodu. Było to spowodowane intensywnością jego niebieskich oczu, jego porozumiewawczego uśmiechu. Ale głównie dlatego, że nie wydawał się całkowicie potępiać jej niekontrolowanej odpowiedzi na niego.

- A więc, panno Danna, przed badaniem muszę zadać pani kilka ogólnych pytań na temat pani stanu zdrowia. Jego głos był miękki i kojący, uspokajając ją o wiele bardziej, niż powinien. Jodi skinęła głową na przystojnego lekarza. "Czy palisz papierosy?" "Nie." "Drink?" "Sporadycznie." "Leki?" „Chyba że weźmiesz pod uwagę 4 aspiryny w jednej dawce leków, to nie”.

Tym razem, kiedy się uśmiechnął, Jodi zobaczyła dziecko, którym mógł być doktor Lincoln Chapman: nieśmiały, a jednocześnie czarujący i pełen życia. Uśmiechnęła się ciepło w odpowiedzi. Spojrzał na notatnik i napisał kilka słów, kiedy zapytał: „Seks?”. "Co?" „Kiedy ostatnio uprawiałeś seks?” - Ja, hm - wyjąkała Jodi.

To nie tak, że nie wiedziała, że ​​nadchodzi to pytanie. Każdy inny lekarz, jakiego kiedykolwiek zadała to pytanie. Ale rozmowa o swoim życiu seksualnym (bez względu na to, jak niedoskonałe) z tym lekarzem, tym mężczyzną, sprawiła, że ​​znów stała się szkarłatna.

„Narodzona na nowo dziewica”. Doktor Chapman parsknął na jej odpowiedź i rzucił jej figlarne spojrzenie spod grzywki swoich długich rzęs. - Tak długo, hmm? Jej usta rozchyliły się w szoku, zanim wyrwał się z nich chichot. - Niestety tak - odpowiedziała. Pokój wydawał się mniej napięty z powodu jego zawodowo niepoprawnej postawy i poczuła się lepiej.

Wróciło jej trochę wcześniejszego opanowania i czuła się bardziej zdolna do patrzenia na niego, kiedy rozmawiali. Szybko skończył z pozostałymi pytaniami lekarza, po czym powiedział jej, żeby się położyła. Nagle jej zdenerwowanie powróciło, gdy pomógł jej oprzeć się z powrotem na niewygodnym stole. Był tak blisko, że mogła poczuć ciepło emanujące z jego ciała. Jej własne ciało wskoczyło w nadbieg, gdy ręka, której używał do podtrzymywania tyłu jej głowy, kiedy leżała, wydawała się pieścić jej szyję, gdy ją cofał.

Chryste, to będzie żenujące, kiedy nadejdzie czas wymazu. Przynajmniej nie musiałby używać tej lepkiej galaretki do smarowania. Jodi skrzywiła się w duchu, słysząc kiepski żart, i skupiła się na tym, co mówi do niej lekarz. „… a więc zrobimy pełną kontrolę i zachowamy rozmaz Pap na dwa tygodnie od teraz”. Bez wymazu? Whoo-hooo! „Przepraszam, doktorze Chapman, ale mój umysł musiał błądzić”, powiedziała, „ale dlaczego nie robimy cytologii?” - Powiedziałeś mi, że właśnie skończyłaś miesiączkę dwa dni temu.

Jego ton był cierpliwy, jakby to był pierwszy raz, kiedy wyjaśniał to, a nie drugi, ale w jego oczach pojawił się zdecydowany błysk, który wskazywał, że dokładnie wie, dokąd wędrował jej umysł. „Nie powinniśmy robić tego testu przez następne dziesięć dni, więc masz chwilę wytchnienia”. "Goodie." "Dokładnie. Dlaczego nie zaczniemy od badania piersi? - Wyjął z pudełka parę lateksowych rękawiczek i włożył je. Jodi patrzyła, jak biały plastik rozciąga się, pokrywając ciepłą skórę jego dłoni, i szarpnął, kiedy pozwolił elastyczny trzask na jego nadgarstku.

Jej oczy wędrowały po jego szerokich ramionach do oczu. Iskrzyły w ostrym fluorescencyjnym świetle, wyglądając jak dwa klejnoty osadzone na jego przystojnej twarzy. I skupili się na niej.

Podszedł do niej, nigdy nie zrywając kontaktu wzrokowego, a serce Jodi zaczęło bić mocniej. Czuła się jak ofiara prześladowana przez tygrysa. Białymi palcami rozchylił lewą stronę jej papierowej sukni. Zimne powietrze w pokoju sprawiło, że jej sutki zmarszczyły się na różowo perła; twarda i okrągła. Kiedy stała się ofiarą jego rozkazującego spojrzenia, wzięła ostry oddech, sprawiając, że jej piersi uniosły się zachęcająco.

Potem jej umysł zniknął, gdy jego ręce objęły jej prawą pierś. Na chwilę zamknęła oczy, Ciesząc się, że jego wielkie dłonie lekko się ściskają, jego pewna siebie płetwa Gers robiący zmysłowe kółka w kółko. Kiedy wydawało się, że długo szukał nieprawidłowości, spojrzała na niego.

Zamiast odwracać wzrok, jak większość lekarzy, jego uwaga skupiała się na jej nagim ciele. Przesunął się po jej delikatnych ramionach i piersiach, które były niezwykle duże jak na jej drobny wzrost. Jej skóra skwierczyła, gdy jego oczy opadły na jej płaski brzuch i zatrzymały się tam, gdzie brzegi cienkiego papieru spotykały się na szczycie jej kobiecości. Oblizał usta. Jodi musiała ukryć jęk i zapytała ochrypłym głosem: - Więc o co chodzi z włosami? - Hmmm? Och.

Założę się z dziewczynami w recepcji, że Niners pokonają Packerów. Wzruszył ramionami. „Dziewiątki przegrały, a ja mam zielone włosy”. Brzmiał zupełnie normalnie, jakby nie dotykał jej tak intymnie, i zastanawiała się, czy jej płodna wyobraźnia nie oszukała siebie, myśląc, że patrzy na jej ciało z tęsknotą.

Potem szept dotyku musnął jej sutek. Ogień zapalił się na czubku i spłonął w najgłębszej części jej ciała. Instynktownie wygięła plecy, błagając o mocniejszy dotyk. Kiedy jeszcze raz przesunął kciukiem po drażniącym wierzchołku, z jej gardła wydobyło się cicho mruczenie.

To nie była tylko jej wyobraźnia. Nie mógł ukryć swojej odpowiedzi na nią; jego palce niecierpliwie dawały to, o co jej ciało w milczeniu prosiło, a jego oddech zaczął przyspieszać, przyspieszając, nieregularnie. Decydując się zaryzykować, że mógłby złamać zasady etyczne, które obecnie naginał, Jodi wyciągnęła rękę i wzięła jedną z jego dłoni. Powoli przeciągnęła go do piersi, która wciąż kryła się za papierową osłoną.

Natychmiast go złapał. Suknia opadła, a ona patrzyła, jak pieścił obie piersi. Jego dłonie odzwierciedlały się nawzajem.

Ściskały i skręcały jej sutki, ściskały i pocierały. Puścili. Czuła dłonie zjawy pieszczące jej wrażliwe kopce, ale tak naprawdę dotykało jej tylko chłodne powietrze.

Twarz doktora była twarda i bezlitosna, a po jej kręgosłupie przebiegł wstyd. „O Boże,” jęknęła, „Tak mi przykro”. Jodi odwróciła głowę i z powrotem złożyła suknię. Kiedy jednak próbowała usiąść, jego duża dłoń trzymała ją na miejscu.

- Panno. Danna? Nawet jego głos brzmiał tak samo bezlitośnie, jak wyraz jego twarzy. Odmówiła uznania go, zdecydowana nie widzieć krytyki w tych zimnych niebieskich oczach.

Zamiast tego, jak zawsze to robiła, kiedy była zdenerwowana, zaczęła bełkotać: „Słuchaj, bardzo mi przykro, doktorze Chapman. To był…„ najbardziej erotyczny moment w moim życiu ”, niewybaczalny z mojej strony. jeszcze się to powtórzy. Właściwie to znajdę nowego lekarza, który nie będzie tak wspaniały jak… uhh… „Cholera! Jej usta zawsze wprawiały ją w kłopoty. Jego ręka nadal ją przytrzymywała, kiedy Jodi znów próbowała usiąść, a jej głos zaczął być spanikowany: „Naprawdę stary, kto…” „Jodi?” Mocną ręką odwrócił jej twarz do swojej.

Zanim zdążyła się odezwać, pochylił głowę i uciszył ją pocałunkiem. Zachęcona delikatnym naciśnięciem, otworzyła usta, by wpuścić jego ciepły język. Przy pierwszym pociągnięciu westchnęła.

Następna zamknęła oczy. Jego język był jak aksamit i smakował nocnymi sekretami. - Doktorze… - Jodi urwała, próbując zmagać się z wszechogarniającym pragnieniem, które zalało jej ciało, ale on nadal gryzł jej usta zębami. Pozwoliła mu znów ją wziąć z kolejnym pocałunkiem; ten równie namiętny jak poprzedni, ale był delikatniejszy. Położyła dłoń na jego piersi i była podekscytowana, czując, jak jego serce wali tak samo mocno jak jej.

Potem odepchnęła go, zanim pocałunek pochłonął resztki myśli. Nie miała zamiaru odpuszczać, nie upewniając się tym razem. „Doktorze Chapman…” Jodi otworzyła oczy na jego lodowate oczy. - Nazywam się Lincoln - powiedział, jakby się rozgniewał. - Powiedz to.

Lincoln. „Lincoln” - szepnęła, a chłód z jego oczu rozpłynął się, stając się gorący jak niebieski środek płomienia. „Powiedz to jeszcze raz.” „Lincoln.” „Dobrze.” Przesunął lekko palcem po jej opuchniętym ustami, po czym przesunęła się do kolejnego pocałunku. Tym razem porzuciła wszelkie myśli i zmartwienia i całkowicie mu uległa.

Po jej kapitulacji Lincoln stał się zwierzęcy. Z głębi jego piersi zabrzmiał niski pomruk, a on pochylił usta mocniej Ujął jej twarz w swoją i włożył głęboko język. Długimi, dokładnymi pociągnięciami, zaciekle kochał się w jej ustach. Z niecierpliwością czekając, aż ją poczuje, rozchylił jej szlafrok. Jego dłonie wypełniły jej miękkie piersi.

Ugniatali i pieścili, dotykając każdej części jej wrażliwej pełni. Do tego czasu usta Lincolna przesunęły się po jej szczęce do ucha. Drażnił ją lekkimi szczypcami, które wywołały dreszcze przebiegające po jej kręgosłupie. Potrzebował jej zrozumienia, wyjaśnił, „Zwykle tego nie robię, Jodi.” Skubnął i ugryzł z boku jej szyi, po czym padały lekkie pocałunki na zranionym obszarze. - Nigdy nie robiłem tego z żadnym z moich pacjentów, obiecuję.

Jest w tobie coś takiego… Nie mogę sobie pomóc. Znowu zatopił się w jej ustach, rozkoszując się egzotycznym smakiem, który miał moc osłabienia go z pożądania. Ramiona Jodi były ciasno owinięte wokół jego szyi, trzymając go jako zakładnika tego, co go urzekło od chwili, gdy wszedł do drzwi.

Była piękna, owszem, ale w tej kobiecie było coś więcej niż jej elfi delikatność. Miała ducha, którego wydawał się rozpoznawać, jakby należała do niego. Nie potrafił tego wyjaśnić. Siedzieli razem w pokoju zaledwie dziesięć minut, zanim jego profesjonalizm ustąpił miejsca potrzebie, która walczyła o uwolnienie. Jednak kiedy wzięła go za rękę i pozwoliła mu się dotknąć w sposób, który wykraczał poza zwykłą relację lekarz-pacjent, Lincoln był zły na siebie, że pozwolił, by dziesięć lat szkoły i staży poszło na marne, aby uzyskać ładną buzię.

Spędził długie pięć sekund wmawiając sobie, że nie jest warta wszystkiego, na co tak ciężko pracował, że Jodi Danna nic nie znaczyła. Ale to było przelotne i niematerialne, a on tu był, całował ją, jakby jej usta były powietrzem, na którym jego ciało musiało żyć. Racjonalna myśl wyleciała prosto przez okno, a wraz z nią każda uncja jego powściągliwości.

Lincoln zerwał papierową suknię, chcąc, żeby była dla niego zupełnie naga. Wsadzając ją z powrotem na stół egzaminacyjny, postanowił uczestniczyć w marzeniu każdego uczącego się lekarza ginekologa. Włożył jedną z jej małych stóp w wyściełane strzemię, a potem drugą.

Rozchylił jej kolana i cofnął się, by cieszyć się widokiem. Boże, była seksowna, leżała tam z długimi włosami rozsypanymi po bokach stołu jak złoty wodospad. Jej pełne piersi unosiły się i opadały z każdym oddechem; jej brzuch był napięty mięśniami podczas regularnych treningów.

Między jej smukłymi udami była mała strzecha kręconych, jasnoblond włosów. Lincoln widział, że jest nieco wilgotna i wiedział, że gdyby spróbował, jego kutas wślizgnąłby się między te bardzo gotowe usta z satysfakcjonującą łatwością. W jasnym świetle jej jasna skóra wydawała się prawie przezroczysta.

Z na wpół zamkniętymi czekoladowo-brązowymi oczami i różowymi ustami, opuchniętymi od jego pocałunków, lekko rozchylonymi, wyglądała jak idealna wizja kobiety, która właśnie została dokładnie zerżnięta. Potem zaczął się zastanawiać, jak by wyglądała, kiedy ją przeleciał. Albo jeszcze lepiej, kiedy ją pieprzył. Czy miałaby zamknięte oczy, czy też patrzyłaby, jak w nią wali? Czy te soczyste usta byłyby rozchylone w dzikim krzyku, gdy przyszła, czy też rzucałaby się w cichych falach ekstazy? Był tylko jeden sposób, żeby się tego dowiedzieć.

Lincoln stanął między jej udami, po raz pierwszy zauważając, jak wygodne było to, że stół był wykonany idealnie dla jego wzrostu. Gdyby chciał, mógłby rozpiąć suwak i zanurzyć się w zawartości swojego penisa bez pochylania się w ogóle. I on by to zrobił. Później. Na razie chciał jej posmakować.

Zostawiając zapięte spodnie, pochylił się nad jej wyprostowaną sylwetką. Nie dotykając żadnej innej części jej ciała, włożył do ust stwardniały sutek. Jodi jęknęła i na oślep wbiła palce w jego zielonkawe włosy. Jej ciało pochyliło się, jakby próbowało dotknąć jego.

Puścił pączek, aby odplątać jej dłonie od swoich włosów i przycisnął je do stołu. - Jeśli mnie dotkniesz, przestanę - zagroził miękko. Kiedy skinęła głową, włożył go z powrotem do ust.

Dźwięki jej przyjemności stawały się coraz głośniejsze, gdy mocno ssał. Lekko ugryzł czubek i okręcił wokół niego językiem. Zaczęła kołysać biodrami w instynktownym zaproszeniu. Kiedy przypadkowo zetknął się z jego silnym podnieceniem, z zaciśniętych zębów syknął oddech, gdy próbował opanować chęć wzięcia.

Jodi nie mogła powstrzymać swoich ruchów; zatraciła się w cudownych doznaniach, które nawiedzały ją każdą pieszczotą języka i szczypaniem zębów. Nie dotykało jej nic oprócz jego ust i oddechu, i to samo podniecało ją na tyle, że jej ciało domagało się więcej. Znowu kołysała miednicą, aż jej wilgotna kobiecość musnęła sztywne linie jego pokrytego tkaniną kutasa, ale tym razem było to celowe, aby skłonić go do pochwycenia jej.

Potrzebowała więcej. Zamiast uginać się pod żądaniami obu ich ciał, Lincoln cofnął się i opadł na swoje krzesło. Z ostatnią ironiczną myślą o tym, że nigdy więcej nie będzie mógł usiąść na tym miejscu, nie myśląc o dzisiejszym dniu, obrócił się na swoją pozycję zawodową.

Szybko odrzucił rękawiczki, chcąc poczuć wszystko, od szorstkich zmarszczek jej włosów łonowych po gorące, śliskie soki jej pożądania. Jodi wpatrywała się w mężczyznę, który siedział między jej nogami. Zauważyła, że ​​jego twarz była na poziomie jej wilgotnego otworu. Palcami lekko upudrowanymi spod rękawiczek, które właśnie zdjął, przeczesał jej krótkie pasmo włosów łonowych.

Jej biodra uniosły się ze stołu, zachęcając go do więcej, a on pozwolił palcu wślizgnąć się między szczelinę. Jej łechtaczka pulsowała w odpowiedzi na przelotny dotyk, a Jodi jęknęła z frustracji. „Więcej,” błagała, kiedy nie zrobił nic więcej, niż pozwolił swoim palcom szeptać delikatne dotknięcia. Kiedy Lincoln mocno przycisnął kciuk do bolącego guzka, pocierając go w przód iw tył, Jodi dyszała: - Tak! Mocniej! Nie mogąc dłużej się opierać, rozchylił jej usta i zagłębił się w nią. Chwycił jej łechtaczkę zębami i owinął ją ustami.

Ssał i skubał, wyrywając stłumione krzyki Jodi. Nagle go puścił, tylko po to, by obsypać ją długimi, gorącymi pociągnięciami języka. Wsunął palec do środka, potem dwa i pogłaskał ją od wewnątrz; jego tempo w tandemie z każdym pociągnięciem jego języka.

Jej biodra falowały, unosząc się, gdy wkładał palce i opadając, gdy jego język osiągnął szczyt jej pożądania. Nagle Lincoln poczuł, jak jej mięśnie zaciskają się wokół jego palców, a strużka ciepłego płynu spłynęła po jego dłoni. Czuł, jak dreszcze wywołane orgazmem przebiegają przez jej ciało, gdy przeciągnął wolną ręką po jej płaskim brzuchu.

Wstał i przyłożył swoje usta do jej ust, żeby mogła posmakować słonej słodyczy jej ciała. Pochylił się nad jej nagim ciałem, jedną ręką przechylając jej głowę do swoich pocałunków, podczas gdy druga nadal podniecała jej ciało sprytnymi palcami, kiedy ciche pukanie do drzwi poprzedziło wejście pielęgniarki. Głowa Lincolna podskoczyła, szok i strach zabarwiły jego zdrową opaleniznę na szarą bladość. W żaden sposób nie mógł tego wyjaśnić.

Zostali złapani. Jodi odwróciła głowę, żeby zobaczyć. To była urocza pielęgniarka z wcześniejszych czasów i pośpiesznie zamykał drzwi, gdy złośliwy błysk pojawił się w jego oczach. Wystarczyło jedno spojrzenie na jej kochanka, by wiedzieć, że mają poważne kłopoty. Ten człowiek jednym słowem mógłby zrujnować karierę Lincolna.

„Cóż, cóż, cóż," podszedł trochę bliżej. „Czy to nie przytulne?" Kiedy Lincoln próbował się odsunąć, powiedział: „Nie pozwólcie, żebym wam przeszkadzał. Wygląda na to, że nie jesteście jeszcze całkiem skończeni”. Lincoln zignorował sarkastyczny komentarz.

Zamiast tego skupił się na znalezieniu zapasowej sukni, którą Jodi mogłaby okryć, zanim skonfrontował się z pielęgniarką. Decydując, że próba kłamstwa będzie bezcelowa, Lincoln stanął twarzą w twarz z problemem: „Co zamierzasz zrobić, Daren?” Mężczyzna zaśmiał się szorstko. - Za kogo mnie masz? Szczura? Przyglądał się uważnie Jodi, gdy z trudem usiadła. "Nie, nie ja." - W takim razie czego chcesz? Rozpoznał wyraz oczu mężczyzny. Choć może ich nie donosić, chciał czegoś w zamian.

A Lincoln wiedział dokładnie, co to było. - Jestem pewien, że wiesz, czego chcę - powiedział Daren, biorąc jedną z dłoni Jodi w swoje. Poczuł szarpnięcie jej dłoni, gdy próbowała ją odciągnąć, ale trzymał ją mocno w swojej. "Chcę trochę posmakować twojego pacjenta." Wyraz oburzenia na twarzy Lincolna rozśmieszył Darena.

- A może może posmakować mnie trochę. Spodobałoby ci się to, prawda, kochanie? Widziałem sposób, w jaki patrzyłaś na mnie wcześniej. Jodi karmiła się wspomnieniem, jak on się sprawdzał. Prawdę mówiąc, nie miałaby nic przeciwko temu.

A przynajmniej nie, tak długo, jak Lincoln nie miał nic przeciwko. Zawsze była otwarta na różnorodność płci, a pielęgniarka była przystojna. Ale próbował ich szantażować: seks za jego milczenie. Zdezorientowana sposobem, w jaki jej wahadło emocjonalne zmieniło się tak drastycznie w kilka chwil, milczała. Lincoln musiał pogodzić się z sytuacją, zanim dała ślimakowi to, czego chciał, aby go uciszyć.

Na jego twarzy pojawił się dziwny wyraz konsternacji i rezygnacji, po czym wzruszył ramionami i powiedział: - To zależy od ciebie, Jodi. Odwróciła się do Darena i zobaczyła, jak zamyka drzwi. Odwracając się twarzą do niej, rozpiął spodnie. Głowa jego penisa wystawała z jego namiotowych bokserek, a Jodi przyglądała się z zaciekawieniem, jak Daren wyciąga go do końca.

Uśmiechnął się, gdy zobaczył, jak jej oczy rozszerzyły się na widok jego długości i grubości. - Więc co to będzie, laleczko? Będziemy się trochę bawić? Jodi zwilżyła usta koniuszkiem języka, patrząc, jak pielęgniarka pompuje nieostrożną ręką, i skinęła głową. - Dobrze - powiedział.

Bez słowa opadł na jedno z krzeseł dla gości i z wielką dumą wskazał na swoją erekcję. "Cóż, baw się dobrze." Spojrzawszy wstecz na siedzącego teraz Lincolna, który obserwował każdy jej ruch, upuściła papierową suknię i uklękła na twardej, wyłożonej kafelkami podłodze przed Darenem. Nie patrzył już na nią, ale miał zamknięte oczy, gdy jego głowa opadła z powrotem na ścianę.

Jodi nienawidziła mężczyzny za jego wtargnięcie, nienawidziła go za to, że zagrażał życiu jej kochanka. Pragnęła jednak tego, co reprezentował: szansy na przeżycie cichej fantazji, która czaiła się na skraju jej umysłu. Trio mnage; dwóch mężczyzn pragnących jej ciała, obaj pracujący nad doprowadzeniem jej do końca i tylko ona mogła dać im uwolnienie. Świadomość, że tylko jej chęć może uratować pracę Lincolna, była wielką motywacją do zadowolenia mężczyzny przed nią. Jednak jej palce u nóg wykrzywiły się na widok wspaniałej erekcji Darena, a jej ciało mrowiło ze świadomości, że Lincoln obserwuje każdy jej ruch.

Chcąc sprawić, by zapomniał o złości na Darena, każdy ruch Jodi, każda czynność była wykonywana tylko dla przyjemności Lincolna. Z wyćwiczoną łatwością, jednym płynnym ruchem zaskoczyła obu mężczyzn na całej długości. Obie jęknęły głośno, kiedy jej usta musnęły włosy u nasady. Jodi poczuła, jak ciało Darena gwałtownie podskakuje pod nią, gdy czubek jego penisa zetknął się z tylną częścią jej gardła. Powoli przeciągnęła usta do góry, a następnie ponownie opadła.

Raz po raz unosiła się i opadała na jego penisa, a gdy jego jęki i jęki zachwytu stawały się coraz głośniejsze, Jodi czuła, jak pożądanie przetacza się przez jej ciało jak przypływ. Na czubku jego nabrzmiałej głowy poruszała językiem w kółko, aż do krawędzi jego kaptura. Następnie wzięła go do ust i naprzemiennie musnęła lekko zęby, po czym ssała tak mocno, jak tylko mogła. - Jezu, kurwa, Lincoln. Ta dziewczyna może ssać! Lincoln nie zareagował na jego szorstkość.

Mógłby życzyć sobie przez sto lat innego człowieka na łasce Jodi, ale szczerze mówiąc, nie miało znaczenia, kim był ten drugi mężczyzna. To była cała Jodi, jej niesamowite usta i wspaniały widok jej tyłka w kształcie serca. Była okrągła i wysoka, z małym dołeczkiem na prawym policzku i lekko podskakiwała, kiedy jej głowa unosiła się i opadała.

W swoim umyśle wyobraził sobie, jak weźmie ją od tyłu, sprawi, że zacznie krzyczeć w ekstazie, kiedy jej usta będą wypełnione kutasem innego mężczyzny. Daren był nieświadomy wszystkiego poza ciepłem ust Jodi otaczających jego penisa. Pragnął jej wcześniej, dostrzegł błysk wzajemnego pożądania w jej oczach, ale powstrzymał się. Jednak pomyślał, że skoro lekarz nie mógł trzymać swojego kutasa z dala od tego gorącego kawałka tyłka, to też nie było powodu, dla którego miałby to robić.

Ale nie był chciwy; to, że pieprzyła go ustami było więcej niż wystarczające, by go zadowolić. I chłopcze, czy mogłaby się pieprzyć. Nie był pewien, co robi, ale cokolwiek robiła, działało na swoją magię. Daren czuł rosnące napięcie w lędźwiach, jego ciało szumiało z powodu niegodziwości ich gry. A potem, kiedy Jodi nikt tak delikatnie nie zagłębił się w niego zębami na całej jego długości, przyszedł.

Ochrypły krzyk wyrwał się z jego ust, kiedy spuszczał spermę do otwartego gardła Jodi. Połknęła go, gdy był jeszcze w jej ustach i był zszokowany, gdy szybki narastający stan przepełnił się kolejnym orgazmem, zanim pierwszy się skończył. Umysł Darena został wtedy wyciszony na wszystko oprócz wstrząsów wtórnych. Mógłby tam zasnąć, całkowicie nasycony, gdyby nie ostry ból, który przeszył mu nogę. Daren uchylił oko i zobaczył, że to paznokcie Jodi sprawiały mu ból.

W milczeniu obserwował, jak wbijała mu się w nogi, gdy Lincoln wbijał się w nią od tyłu. Jodi była tak skupiona na grubym kutasie w ustach, że nie zdawała sobie sprawy, że Lincoln jest za nią, dopóki nie chwycił jej bioder niezbyt delikatnie. Manewrował jej ciałem, tak aby była podatna na wszystko, co postanowił zrobić. Czuła się odsłonięta w najsmaczniejszy sposób, oczekiwanie, aż on ją zabierze, wszystko opuściło jej poczucie, że najdelikatniejszy dotyk w odpowiednim miejscu mógłby ją rozpalić jak pudełko fajerwerków. Wtedy go poczuła; Gładka głowa jego męskości przesuwająca się przez jej kobiecą wilgoć, delikatnie dociskająca do otworu jej studni.

Dzięki niezwykłemu rozproszeniu Jodi ledwo zdołała kontynuować pracę nad Darenem. Jej usta automatycznie opadły, ich zwykła pulchność zmniejszyła się, gdy jej usta rozszerzyły się, by dopasować się do popręgu, a kiedy łaskotały je gęste czarne włosy otaczające trzon, Lincoln wbił swojego kutasa do środka. Gdyby jej usta nie były tak pełne Darena, wydałaby z siebie krzyk absolutnego zachwytu.

Był w niej, wypełniając ją tak całkowicie, że przyjemność graniczyła z bólem. To było wszystko, o co mogła prosić; zarówno w pierwotnej furii dominacji Lincolna nad nią, jak iw kulminacji jej fantazji. Gdy Daren wypuścił swoje nasienie ze zwycięskim rykiem, grzeszny posmak innego mężczyzny wślizgnął się jej do gardła, gdy Lincoln przejmował jej ciało z pchnięciem za pchnięciem. Trzymała się drugiego mężczyzny, gdy jej kochanek stracił kontrolę, wbijając w niego paznokcie, gdy była plądrowana coraz głębiej. Jodi rozkoszowała się tym, co wypełniło jej duszę, zrozpaczona, gdy się wycofał, i odnowiła się, gdy wrócił do niej ponownie.

Bez ostrzeżenia rozpadły się razem. Lincoln zadrżał, gdy przykrywał jej łono gorącym płynem, a Jodi wydoiła od niego ostatnią życiodajną kroplę w konwulsjach. „Whoo-yeah, chłopcze," krzyknął Daren, zaskakując ich oboje z odrętwienia wywołanego seksem. „Teraz tak się pieprzysz z kobietą." Lincoln zdołał mrugnąć do Darena, gdy ta dwójka odsunęła się od niego, nadal dołączyła.

Daren wciąż mówił, ale ignorowali go, dopóki nie usłyszeli: „Może nie przyniosę mi kawałka tego tyłka. Założę się, że zastanawia się, jak by to było mieć Wielkiego Boba w tej jej ślicznej cipce zamiast w ustach”. - Nie, Daren - powiedział Lincoln, podając Jodi jej ubranie - nie sądzę.

"Myślę, że miałem wszystko, co mogłem znieść, Big Bob." Jodi parsknęła cicho i chichotała i zniknęła za zasłonami, żeby się ubrać. - Dlaczego nie wyjdziesz i nie upewnisz się, że nikt nic nie usłyszał. Niedługo wyjdę. Lincoln spojrzał na zegarek. „Dzień prawie się skończył, więc powinno być dość wolno”.

"Tak, zrobię to." Podszedł do drzwi, ale odsunął zasłonę tam, gdzie była pierwsza Jodi. Przycisnął ją do ściany, ujął pierś w dłoń i zacisnął usta na jej ustach. Ich języki walczyły krótko, a potem szczypiącą sutek puścił ją. - Pomyślałem, że nigdy nie będę miał na to kolejnej szansy, Sugerlips. Dr Chapman wydaje się raczej zaborczym facetem, jeśli wiesz, o co mi chodzi.

Kiedy drzwi się za nim zamknęły, podszedł do niej Lincoln. - On ma rację, wiesz - powiedział. "'O czym?" Podobnie jak Daren, przycisnął ją do ściany. - Jestem bardzo zaborczy.

Gdyby nie fakt, że właściwie trzymał nas dzisiaj za jaja, nigdy nie pozwoliłbym mu cię dotknąć. Jodi spojrzała na Lincolna, zdumiona dzikością jego tonu. - Teraz jesteś mój. Rozumiesz? Jodi skinęła głową.

- Tylko twoje, Lincoln. Uśmiechnął się triumfalnie i pocałunkiem przypieczętował obietnicę. Lincoln włożył w pocałunek całą swoją istotę, zdeterminowany, by wymazać wszelkie wspomnienia mężczyzn z jej przeszłości. Zwłaszcza Daren. „Kiedy kończysz pracę?” Jej głos był bez tchu, brzmiał nisko i uwodzicielsko.

Uśmiechnął się, myśląc o tym, ile czasu mogliby spędzić razem. „Powinienem skończyć za mniej więcej godzinę”. "Dobrze." Jodi wyjęła długopis, który jakimś cudem zdołał pozostać w kieszeni koszuli, i nabazgrał coś na skrawku swojej pierwszej papierowej sukni, po czym mu go podała.

„Masz, kiedy skończysz, chodź do mnie”. Przestudiował adres nabazgrany pośpiesznie na kruchym papierze i schował go do kieszeni. "Będę tam." Lincoln przyciągnął Jodi do siebie i delikatnie ją pocałował, pokazując jej czułość, której jeszcze nie znalazła u niego tego dnia. Kiedy się rozpadli, oparł czoło o jej czoło i powiedział: „Podejrzewam, że to będzie dość długa noc”. "O tak." - I prawdopodobnie powinieneś znaleźć innego ginekologa.

"Tak myślę?" Skinął głową. - Aha. Naprawdę stary, który nie jest tak wspaniały jak ja. Jodi zaśmiała się i uderzyła Lincolna w ramię za jego zuchwałość.

Uśmiechał się do niej, kiedy włożył jej rękę w zgięcie ramienia i razem wyszli z pokoju.

Podobne historie

The Creek - część druga

★★★★(< 5)

Logan i Sophie eksperymentują z przyjaciółmi...…

🕑 7 minuty Seks grupowy Historie 👁 2,797

„Kiedy wasza dwójka skończyła się tam pieprzyć, wybaczcie kalambur; Zastanawiasz się, czy nie przyjechać tutaj i nieźle się bawić? Logan podniósł wzrok i uśmiechnął się. Na tle…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

The Creek - część trzecia

★★★★★ (< 5)

W tym wybuchowym finale Logan i Sophie grają w gry po ostatniej nocy zabawy...…

🕑 12 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,851

Logan wrócił do strumienia. Wskoczył i wynurzył się na powierzchnię, a chłodna woda była przyjemna dla jego skóry. Usłyszał śmiech i zobaczył Maggie i Sophie patrzących na jego…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Suite Orgy - kontynuacja życia Diane z jej czarnym kochankiem

★★★★★ (< 5)

Zamężna kobieta bawi i bawi przyjaciół swojego czarnego kochanka.…

🕑 28 minuty Seks grupowy Historie 👁 3,876

After Party Limuzyna zatrzymała się w Four Seasons. Thomas wypuścił Diane. David już napisał do niej, żeby poszła prosto do swojego apartamentu. Przeszła przez hol do wind i wcisnęła…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat