Dzika przejażdżka Blondie - część II

★★★★(< 5)

Blondie w końcu zostaje zabrana…

🕑 17 minuty minuty Seks grupowy Historie

III Blondynka jęknęła cicho, gdy motocyklista, którego nazwała Geronino, ściągał miseczki jej stanika, uwalniając jej piersi, starając się nie wiercić, gdy leżała na blacie baru. Poczuła nagłą potrzebę, by wsunąć ręce między nogi i zrobić sobie palce, robiąc przedstawienie, podczas gdy oni patrzyli. Tylko w swoich najdzikszych fantazjach była kiedykolwiek tak brudną dziwką.

Teraz rozkoszowała się nim, oblizując usta, gdy spotykała ich spojrzenia, widząc w ich oczach bestie pożądania, wiedząc, że było to odbicie jej własnego. "Cholera, Blondie. Twoja cipka robi bałagan w całym moim barze." Śmiech Jacka był cichy, prawie groźny. Miał więcej zastrzyków niż inni i to go trochę podłościło. Inni wydawali się tego nie zauważać, a może po prostu ich to nie obchodziło, ale ona to zauważyła.

"Przepraszam…" wyszeptała. Została nagrodzona cichym chichotem Rusty'ego. – Hej, Geronimo.

Koniec przerwy. Każ jej posprzątać. "Słyszysz, suko? Do roboty." Dodano śrubokręt. Wszyscy cofnęli się, nawet Geronimo, zostawiając ją tam leżącą, grube struny spermy wyciekały z jej cipki i zbierały się na drewnie i pod jej tyłkiem.

Przełykając strach, przewróciła się powoli, drżąc na myśl o tym, co zrobią, jeśli ich nie posłucha. Podniosła się na dłonie i kolana, rozpięta koszula zwisała z piersi, a jej piersi wylewały się z biustonosza. "Czy mogę dostać ręcznik?" Pytanie skierowane było do Jacka. "Proszę?" Została nagrodzona mocnym pacnięciem w tyłek, dźwięk jego stwardniałej dłoni na jej miękkim ciele głośny w otaczającej ją ciszy. Nagle został przerwany śmiechem.

„Możesz w to uwierzyć? Dziwka chce ręcznika!” Śrubokręt głośno zahuczał. "Użyj języka, Blondynie. Wyliż to wszystko jak dobra mała suka." Jej oczy rozszerzyły się i spojrzała na Geronima po wskazówki, z niemą prośbą w jej spojrzeniu. Był tutaj niewątpliwym samcem alfa i wyczuła, że ​​innym może się to nie spodobać, jeśli okaże litość, ale będą go słuchać.

- Słyszałeś tego człowieka, Blondynie. Jeśli jesteś grzeczną dziewczynką i posprzątasz swój bałagan, nie będziemy musieli cię skrzywdzić. Poczuła ukłucie strachu, gdy wytrzymał jej spojrzenie, jego ciemne oczy były pełne grozy i obietnicy dotrzymania słowa. Uśmiechnął się miękko, wystarczająco, by złagodzić jego zachowanie, gdy niecierpliwie stukał w sztabkę.

"Dostań się do tego." Odwróciła się powoli, przysiadła na blacie na dłoniach i kolanach, kładąc ciężar na przedramionach, a kałuża płynów wypełniała jej nos. Biorąc głęboki oddech, z wahaniem przejechała przez nie jeden raz językiem, robiąc minę z gorzkim smakiem, starając się trzymać włosy z dala od baru. „Skurwysynu”. Usłyszała zachwycony szept Rusty'ego.

"Cholera, Blondie, to jest cholernie paskudne. Ona liże moją spermę, chłopaki! Spójrz na nią!" Zatrzymała się, uśmiechając się w jego kierunku, bing. W jakiś sposób jego komentarz złagodził jej strach.

"Wyliż to wszystko, suko." Jack warknął, wlewając kieliszek whisky do bałaganu na blacie baru, uśmiechając się do niej, gdy mieszała się z nasieniem już tam rozlanym. W jego głosie pojawiła się agresywna nuta, która sprawiła, że ​​zadrżała, a jego uśmiech nie był zbyt przyjazny, przypominając jej, jak straciła kontrolę nad tą nocą. "To wszystko, dziwko. Użyj tego swojego brudnego języka. Jak tylko skończysz, znowu czas na zabawę." Nie spieszyła się, bing za każdym razem, gdy jeden z motocyklistów coś powiedział, a dodatkowy żar whisky na ustach i języku przynosił miłą ulgę.

Była aż nazbyt świadoma, że ​​ich uwaga była zwrócona na nią, jęcząc, gdy zaczęli ją drażnić, nie tylko werbalnie, ale także fizycznie. Śrubokręt zaczął, uderzając ją w tyłek twardą dłonią, piekące ciepło rozlało się po jej policzkach, gdy zachichotał z jej miękkiego sapnięcia, ostry ból podsycał jej pożądanie, aż poczuła, jak jej soki kapią spomiędzy jej nóg, a jej jęki stają się jękami pożądania. „Boże, masz słodki mały tyłek, dziwko.

Nie mogę się doczekać, aż mój kutas zostanie w nim pochowany”. Śmiał się z niej, gdy kontynuowała chłupanie Jacka Danielsa i mieszankę spermy na twardej powierzchni baru, jej oczy rzucały się w stronę Jacka, gdy beztrosko rozpinał swoje dżinsy i wyciągnął swojego kutasa, celując nim w nią, głaszcząc go powoli. - Zgadza się, Blondie.

Tatuś nakarmi cię swoim kutasem, jak tylko skończysz z kolacją. Założę się, że nie możesz się doczekać. Wszystko, co mogła zrobić, to kiwać głową, jęcząc głośniej za każdym razem, gdy śrubokręt ponownie klepnął ją w tyłek, tym razem wbijając swoje tępe paznokcie w jej ciało i ściskając na tyle mocno, że aż sapnęła. Nagle pojawiły się na niej ręce, żadne delikatne.

Ostatnie ubranie zostało zdarte z jej ciała, narażając ją na ich spojrzenia. Geronimo wziął garść jej włosów i popchnął jej głowę w dół, zmuszając ją do odwrócenia się do niego, gdy wcierał jej twarz w miksturę, pozostawiając jej policzek lepki od spermy i whisky. Zrezygnowała z utrzymywania włosów w czystości, oddając się cielesnej potrzebie z zemstą. King roześmiał się, łapiąc jej cycki i przekręcając go, a ona zaczęła się trząść, gdy igły rozkwitającego orgazmu zaczęły wbijać się w jej kręgosłup. "O Boże, proszę…" zdołała, gdy King ją znęcał, kochając każdą minutę tego.

Geronimo zaczął głaskać ją po włosach, jak bezpański pies, zwracając się do niej, jego głos był niski, prawie czuły, ale jego słowa były szorstkie, pełne intensywności, która zapierała jej dech w piersiach. – Po tym, jak Śrubokręt i Jack skończą z tobą, Blondie, nadchodzi moja kolej. Sprawi, że będziesz krzyczeć tak cholernie głośno. Przeszedł ją dreszcz, przebiegł przez jej brzuch i osiadł na udach, sprawiając, że zadrżały. Mieli się z nią uporać.

Pieprzyć ją jak rozpustną bestię. Ta myśl trochę ją przestraszyła, ale została odsunięta na bok, gdy poczuła, że ​​rośnie podniecenie ponad to, co kiedykolwiek sobie wyobrażała lub doświadczyła. "Zachować najlepsze do końca?" Udało jej się zażartować, mając nadzieję, że zwabi go, by ją teraz wziął. Przyniosła jej rzadki uśmiech przywódcy stada, który sprawił, że jej serce przyspieszyło. – Cholernie prosto, Blondynie.

Odpalił, jego zęby błyszczały w kontraście do ciemnej skóry, jego oczy były pełne napięcia. "Zamierzam dać ci przejażdżkę twojego życia, dziewczyno." Otworzyła usta, żeby odpowiedzieć, ale nigdy nie miała szansy, gdy Jack chwycił ją szorstko za twarz, jego palce pełne pasji wypełniły siłę, gdy obrócił ją na barze. Poczuła dłoń Geronimo z tyłu głowy, która naciskała, zmuszając ją do przekroczenia krawędzi, pozostawiając jej twarz w twarz czubkiem penisa Jacka. Jej oczy rozszerzyły się, gdy przycisnął go do jej poślizonych spermą ust, jego dłonie po obu stronach jej głowy, aby utrzymać ją nieruchomo.

- Otwórz szeroko, suko. Teraz moja kolej. Na jej nogach leżały szorstkie dłonie, które je rozsuwały, jej łechtaczka przyciskała się niewygodnie do krawędzi pręta, gdy ktoś rozsuwał jej pośladki, Śrubokręt, jak domyśliła się, czując, jak czubek jego kutasa jest przyciśnięty do jej ciasnego pierścienia, wciskając się nagle w nią. Sapnęła ze zdziwienia, gdy mocno wepchnął swojego kutasa w jej napięty tyłek, jej mięśnie zacisnęły się ciasno wokół niego, podczas gdy Jack skorzystał z okazji, by wbić się między jej rozchylone usta. - Ssij to, suko. Ssij mocno, jeśli wiesz, co jest dla ciebie dobre. Była świadoma, że ​​palce Geronimo zaplątały się w jej włosach, niemal czerpiąc pociechę z niewielkiej ilości czułości okazywanej, gdy Śrubokręt wbijał się w jej dziewiczy tyłek. Miał wrażenie, że lada chwila rozerwie ją na dwie części. Czuła się tak brudna, biorąc w siebie dwa kutasy na raz, sięgając po tyłek Jacka, by się uspokoić, jego kutas wypełniał jej usta. "Ssij to!!" Jack chrząknął, nie żeby potrzebowała ponaglania. Była w ogniu, zwierzęca żądza ogarnęła ją, jej usta wypełniły się śliną, gdy jej usta zacisnęły się wokół jego narzędzia. Nie było żadnej finezji w robieniu mu loda, po prostu zapewniała mu mokrą, ciepłą dziurę do użycia. Z rękami zaciśniętymi po obu stronach jej głowy, zaczął powoli ruchać jej usta, za każdym razem wpychając swojego kutasa głębiej, aż jego jądra uderzały w jej podbródek przy każdym pchnięciu, a jego spuchnięta głowa uderzała w tył jej gardła. To była jej najgłębsza, najciemniejsza fantazja, która ożyła. Nie zajęło im dużo czasu, aby obniżyć rytm, Jack pchał, gdy Śrubokręt ciągnął, jej biodra były uwięzione w jego muskularnych dłoniach. Zaczął ją bezlitośnie pieprzyć, nazywając ją cipką, dziwką, dziwką, suką, a każde słowo zwiększało podniecenie, które rosło w niej, gdy ją wykorzystywali. Była wszystkimi tymi rzeczami. Zaczęła ocierać biodrami o tępą krawędź baru, wijąc się, gdy znalazła właściwe miejsce, gorączkowo pocierając o nie swoją łechtaczką. Śrubokręt nagle wydał głośny pomruk, jego dłonie zacisnęły się na jej biodrach, gdy wsunął się boleśnie głęboko w nią. Poczuła, jak spuszcza się w jej tyłku, rozszerzając jej odbyt szeroko, zaciskając pięści z frustracji, gdy desperacko próbowała do niego dołączyć, jej usta wciąż są pełne śliskiego kutasa Jacka. "Pierdolić!" Krzyknął i opróżnił się jednym ostatnim pchnięciem. "Pieprz mnie! Cholera!" Niedługo potem Jack był cicho, gdy się zbliżał, całe jego ciało sztywniało, gdy wbijał jej zwitek w gardło, wypełniając jej brzuch. Jego druga seria wypełniła jej usta, a ona zrobiła, co w jej mocy, by ją połknąć, tak samo jak on jęknął, śmiertelnie uścisnął jej głowę, gdy dalej ocierała się o bar, jej jęki wibrowały przez jego zmiękczającego penisa. - Wow, Blondynie. Zwolnij. Zignorowała Geronimo, gorączkowo zmusiła się do dojścia, nawet gdy Jack wyciągnął swojego kutasa z jej ust, a śrubokręt wyciągnął jej tyłek. Była już prawie na miejscu, tak blisko, kiedy poczuła, że ​​została wyrwana z baru. Prawie płakała z frustracji, walcząc z rękami nagle chwytającymi jej nadgarstki, gdy walczyła o dotarcie do cipki, zdesperowana, by dojść do siebie. "Nie, jestem tak blisko!" sapnęła, przypadkowo kopiąc Kinga w goleń, gdy odciągał ją od baru w kierunku stołu bilardowego. "Pierdolona cipka." Zachichotał, żartobliwie wyszarpując jej ręce spomiędzy jej przemoczonej cipki, a następnie przeciągając ją po podłodze i popychając jej twarz na stół bilardowy. "Biedna mała Blondie chce dojść." Dokuczał. – Kto wiedział, że jesteś taką pieprzoną nimfomanką. Ona zrobiła. Nie żeby kiedykolwiek przyznała się do tego nikomu innemu. Odwróciła głowę, wpatrując się w jego oczy, wiedząc, że jej sekret nie jest już bezpieczny. Wiedział. Wszyscy to zrobili. Puścił jej nadgarstek, złapał ją za ramiona i przyciągnął do siebie, całując ją dziko, wsuwając język do jej ust. Nie walczyła z nim, odwzajemniając pocałunek równie zaciekle. Krzyknęła, gdy nagle Geronimo gwałtownie oddzielił ją od wielkiego motocyklisty, jego uścisk mocny, ale delikatny. - Dość. Zwiąż ją. Nagle znieruchomiała, do połowy na, a do połowy poza stołem bilardowym, z oczami utkwionymi w przystojnego motocyklistę, gdy jego słowa przenikały przez jej mózg. Ciężko oddychając, patrzyła, jak Jack przewraca torbę na barze, wyrzucając coś, co wyglądało jak skórzane paski na mokrej powierzchni, z prawie zabawnym uśmiechem. "Mam nadzieję, że lubisz perwersyjne rzeczy, Blondie." Oblizując usta, przełknęła, ponownie zerkając na ciemną twarz Geronimo i jego prawie zmysłowy uśmiech, uśmiech, który odwzajemniła, wykręcając się, pochylając się nad stołem bilardowym, prezentując mu swój wypełniony spermą tyłek i cipkę z figlarnym uśmiechem. "Gdybyś tylko wiedział." IV Przywiązali ją do stołu bilardowego, ustawiając ją tak, że była pochylona nad stołem, z szeroko rozstawionymi udami, ramionami wyciągniętymi przed siebie, a jej policzek opierał się o szorstki zielony filc. Zakneblowali ją nawet jej własnymi majtkami, skórzanym paskiem spiętym w jej ustach. "Skoro kopnęłaś Kinga, pozwolę mu cię ogrzać dla mnie." Pieszczota Geronimo była niemal delikatna na jej odsłoniętym policzku, na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu, gdy zwróciła na niego błagalne spojrzenie. - Nie martw się. Myślę, że może ci się to spodobać. Zrobiła, co w jej mocy, by skinąć głową, drżąc z niecierpliwości, gdy cofał się od niego, nie mogąc oderwać wzroku, gdy zdjął pasek i podał go krzepkiemu motocyklistce. - Nie zrań jej zbyt mocno, królu. Półkrwi go ostrzegł. "Polubiłem ją." „Nie martw się, po prostu dam jej kilka miłosnych kranów”. Pierwszy cios przeszył jej tyłek. Wciągnęła powietrze w majtki, a on wygiął się w łuk, gdy walczyła z paskami mocującymi jej kostki i nadgarstki. Zanim zdążyła dojść do siebie, King uderzył ją w drugi policzek, pozostawiając gorącą opaskę bólu w ślad za skórzanym pasem Geronimo. Szarpnęła się pod więzami, jej policzek ześlizgnął się szorstko na filc, jej krzyk ponownie ucichł. "Będzie mieć kilka znaków, aby nas zapamiętać." Zardzewiały chichot, podczas gdy inni się śmiali. Wszyscy oprócz Geronimo. Po prostu patrzył, jego prawie uśmiech powstrzymywał jej spojrzenie. Skupiła się na nim, drżąc, nie potrafiąc oddzielić bólu od przyjemności. "Jeszcze jeden, Blondie, i to koniec." Jego głos był pełen oczekiwania. Skinęła głową, oczy błyszczały z pożądania, napinając się na ostatni cios, jego ostatnie uderzenie sprawiło, że straciła oddech, a jej serce biło gorączkowo. „Ok, Geronimo. Skończyłem z nią. King prychnął, rzucając pasek na stół obok niej. Jej tyłek pulsował boleśnie, ból pulsował boleśnie, gdy niechlujny przywódca zniknął jej z oczu, przygotowując się do pieprzenia jej, gdy leżała bezradnie przywiązana do stołu. Wreszcie, pomyślała, cień uśmiechu na jej ustach, makijaż rozmazany na jej pokrytej spermą twarzy.Poczuła jego dłonie na swoim tyłku i zesztywniała, ciepło ciosów wnikało głęboko w jej ciało, gdy ugniatał ją wypychając tyłek Jego dotyk był prawie czuły. Poczuła, jak jej oddech przyspiesza, gdy nasłuchiwała dźwięku jego zamka błyskawicznego, wyobrażając sobie, jak jego kutas wyskakuje. Nigdy nie słyszała tego dźwięku, ale poczuła go, jego kutasa trzepoczącego między kulami jej tyłka, zagnieżdżonego między jak jakiś gigantyczny robak. Był ogromny, tyle mogła powiedzieć. Nie tylko gruby, ale długi. Wypełniał dołek w jej tyłku, głowa opierała się o krzyż. Mogła sobie to tylko wyobrazić w sobie, odpychając ją od siebie, docierając do jej łona z każdym pchnięciem ge zamieniła jej nogi w galaretę i poczuła, że ​​upada na stół, gdy jego palce rozchylają jej cipkę. Jego śmiech był bogaty, gdy przyglądał się jej odsłoniętej cipce. - Ociekasz mokrą blondynką. Właściwie to robisz. Skinęła głową, upokorzenie zabarwiło jej policzki na czerwono. Ona była. Nawet pas, który dał jej King, pchał ją coraz bliżej do cummingu. I będąc przywiązaną do stołu bilardowego, z jej cipką na widoku, wiedząc, że zamierza ją pieprzyć jak paskudną małą dziwkę? Coś w jej wnętrzu tego pragnęło, pragnęło tego odkąd pamiętała. Sekretny uśmiech pojawił się w kącikach jej ust, kiedy kiwała na niego tyłkiem, mając nadzieję, że zrozumie aluzję. Z ostrym śmiechem złapał ją za tyłek jedną ręką, a drugą wsunął kutasa w jej cipkę. "Jesteś jedną gorącą, małą cipką, Blondie. Chciałem tego od pierwszego razu, kiedy cię zobaczyłem." Poczuła, jak w nią wchodzi, rozluźniając się, gdy jego obwód rozsuwał jej nabrzmiałe płatki, jęcząc, gdy jego monstrualny kutas wślizguje się w jej przemoczoną cipkę, a jej uda drżą niekontrolowanie, gdy ją napełniał. Nie zatrzymał się, dopóki jego ciężkie jądra nie przycisnęły się do niej, po prostu trzymał się nieruchomo, z opuchniętą głową głęboko w niej, gdy głaskał jej wciąż szorstkie pośladki szorstkimi rękami. "Chcę, żebyś najpierw doszedł dla mnie, Blondie. Nie powstrzymuj się." Jęknęła, kiwając głową, aby wiedział, że go usłyszała, wstrzymując oddech, gdy powoli zaczął pompować jej cipkę, wyciągając, aż tylko jego głowa w kształcie grzyba utkwiła w jej mokrej szczelinie, a następnie wepchnęła się głęboko w nią, czując się jak penetrował jej łono. Wchodziła i wysuwała się, wchodziła i wychodziła, powoli pozwalając jej budować, crescendo przyjemności zakorzeniło się głęboko w niej, dopóki nie rzuciła i obróciła swoją więź, drżąc, gdy walczyła, by pchnąć się na niego, ocierając się o stół, gdy ją trzymał. na krawędzi kulminacji, trzymając ją tam, dopóki nie będzie chciała krzyczeć na niego przekleństw. Słyszała, jak inni namawiają go, drażnią się z nią szorstko, ich komentarze są ordynarne. Wycisnęła je, koncentrując się na przyjemności płynącej z jej cipki, jej pięści zaciskały puste powietrze, gdy skórzane paski wbijały się w jej nadgarstki. Jej usta były wypełnione śliną, która spływała z kącików ust i w dół podbródka. Jej plecy wygięły się nagle w łuk, jej krzyk przemknął przez knebel, gdy osiągnęła szczyt, spazmując na niego, gdy zaczął uderzać w nią z całej siły. Przyszła z wyciszonym wycie, chwilę później poczuła, jak eksploduje w jej wnętrzu, napełniając ją ładunkiem po obciążeniu spermą, jego okrzyk wojenny wypełnia jej uszy, gdy walił w tył jej ud i tyłek, dopóki nie wróciła. Tym razem upadła na stół, kiedy skończyła, ku szyderstwu innych motocyklistów, całkowicie wyczerpana. Nie obchodziło jej to. Nie pamiętała, żeby kiedykolwiek wcześniej tak mocno spuszczała się. Mogli nazywać ją, jak tylko chcieli, a jej to nie obchodziło. V Pojechała do domu oszołomiona, z ramionami owiniętymi wokół jego talii, przyciśniętymi do jego pleców. Poza zwykłą białą koszulką, którą jej podarował, była naga, a letnie powietrze było cudowne, gdy ją pieściło. Jej uda i tyłek wciąż bolały, ciepło silnika motocykla uderzało o jej wciąż surowe ciało. Bicie Kinga pozostanie z nią przez wiele dni, nie żeby ją to obchodziło. Nigdy w całym swoim życiu nie czuła się bardziej usatysfakcjonowana. Po tym, jak Geronimo ją przeleciał, pozwolił jej odpocząć, zwinięty pod cienkim prześcieradłem na kanapie, podczas gdy inni grali w bilard i pili. Czuła się dziwnie bezpieczna, wyczuwając, że inni nie ośmielą się dotknąć jej palcem bez jego zgody. Zasnęła na chwilę, budząc się, potrząsając nią delikatnie, z krzywym uśmiechem, najwyraźniej pijana. - Chodź, Blondynie. Zabieram cię do domu. Nie kłóciła się, przyjmując T-shirt, który jej rzucił, wpychając ubrania i torebkę do papierowej torby, po czym wsiadła za nim na jego Harleya ulicami Oakland, pędząc w dół International i skręcając w prawo na 40. th, wysadził ją przed jej mieszkaniem, silnik jego motocykla wciąż głośno warczał. "Hej, dzięki za przejażdżkę…" powiedziała nieśmiało, ściskając torbę przed sobą, wpatrując się w opony motocykla, nie ośmielając się spojrzeć mu w oczy. - Nie ma problemu Blondie. Do zobaczenia, hej? Nie czekając na odpowiedź, włączył silnik i odjechał w noc. Patrzyła, jak odchodzi, czując, jak jego sperma wciąż spływa po jej udach, uśmiechając się na wspomnienie, jak przetaczał się, by zatrzymać się w bocznej uliczce. Rozpiął zamek błyskawiczny i kazał jej wspiąć się na górę. Z wibrującym silnikiem ujeżdżała go, owinięta w jego muskularne ramiona, tym razem pozwalając mu dojść przed nią. Potem bez słowa znów usiadła za nim z twarzą wciśniętą między jego łopatki. Uśmiechnęła się na to wspomnienie, gdy wyjęła klucze, wiedząc, że będzie przechodzić obok baru przed następną nocą. A ten po tym…..

Podobne historie

The Creek - część druga

★★★★(< 5)

Logan i Sophie eksperymentują z przyjaciółmi...…

🕑 7 minuty Seks grupowy Historie 👁 2,797

„Kiedy wasza dwójka skończyła się tam pieprzyć, wybaczcie kalambur; Zastanawiasz się, czy nie przyjechać tutaj i nieźle się bawić? Logan podniósł wzrok i uśmiechnął się. Na tle…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

The Creek - część trzecia

★★★★★ (< 5)

W tym wybuchowym finale Logan i Sophie grają w gry po ostatniej nocy zabawy...…

🕑 12 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,851

Logan wrócił do strumienia. Wskoczył i wynurzył się na powierzchnię, a chłodna woda była przyjemna dla jego skóry. Usłyszał śmiech i zobaczył Maggie i Sophie patrzących na jego…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Suite Orgy - kontynuacja życia Diane z jej czarnym kochankiem

★★★★★ (< 5)

Zamężna kobieta bawi i bawi przyjaciół swojego czarnego kochanka.…

🕑 28 minuty Seks grupowy Historie 👁 3,876

After Party Limuzyna zatrzymała się w Four Seasons. Thomas wypuścił Diane. David już napisał do niej, żeby poszła prosto do swojego apartamentu. Przeszła przez hol do wind i wcisnęła…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat