Wiesz, że są kochankami, prawda?…
🕑 10 minuty minuty Rogacz HistorieJest sobotnia noc i obserwuję, jak moja piękna młoda żona wprowadza kilka ostatnich poprawek w swoim wyglądzie, zanim pójdziemy na przyjęcie organizowane przez jej szefa i jego żonę w ich domu. Ma na sobie kolejną nową sukienkę, jedną z kilkudziesięciu, które kupiła od czasu rozpoczęcia pracy jako osobista asystentka dyrektora zarządzającego firmy zarządzającej nieruchomościami. Do niedawna nie spojrzałaby dwa razy na ten typ sukienki, ale nagle stał się jednym z jej ulubionych stylów. To długa, czarna suknia wieczorowa z dekoltem na tyle nisko, by wyeksponować jej piękne, jędrne piersi.
Nie ma stanika, który ograniczałby ich naturalne odbicie lub ukrywał zarys jej złotych pierścieni na sutkach. Odważne rozcięcie biegnące prawie aż do prawego biodra, pozwala na przebłyski czarnych pończoch samonośnych i kremowego miąższu ud. "Jak wyglądam, kochanie?". "Wyglądasz cudownie, Tammy," mówię, przesuwając się na swoim miejscu, "wiesz, że tak".
"Czy myślisz, że mnie polubią?". Uśmiecham się, wsuwając rękę pod suknię i głaszcząc przód jej zaskakująco wilgotnych majtek. "Tammy, będą cię kochać." Uśmiecha się i pochyla, żeby mnie pocałować, uważając, żeby jej piersi nie wypadły. „Kocham cię”, mówi cicho i rozgląda się po swoim odbiciu w lustrze; "Ja też cię kocham, kochanie.
Wiesz, że kocham." - Hmm… jeśli z nim zatańczę, nie będziesz zazdrosna, prawda? - Nie, oczywiście, że nie. Obiecuję ci to, kochanie. "Dobrze, wystarczająco dobrze." Uśmiecha się do mnie przelotnie, po czym zmienia temat.
"Czy widzisz zarys moich majtek w tej sukience?". Kiedy kiwam głową, uśmiecha się. „Wjeżdżają prosto w moją cipkę”. „To te, które kupił, prawda?”. Wygląda jeszcze piękniej, kiedy jest.
"Tak. Czy chcesz, żebym je zmienił?". „Widział cię w nich? Jej twarz czerwieni się jeszcze bardziej. „Zdobędę inną parę.” „Nie, nie ma potrzeby.
Są tacy jak ty, kochanie, bardzo, bardzo seksowni.". „Zdajesz sobie sprawę, prawda, że jego żona nie wie o mnie?”. - Cóż, jeśli się dowie, to nie ode mnie. „Czy naprawdę chcesz, żebym ci o tym opowiedział?”.
"Wiesz że ja tak.". - Ale powiedziałeś, że poczułeś się zraniony, kiedy się o nas dowiedziałeś. "Na początku byłem zraniony. Ale też byłem podniecony. Sama myśl o tym, że oddajesz się innemu mężczyźnie… cóż, podnieca mnie." „Czy to dlatego, że jest czarny?”.
"Nie wiem." Wzruszam ramionami. "Może.". Patrzy na mnie, jakby rozważała moje słowa, po czym uśmiecha się, gdy słyszę, jak taksówka zatrzymuje się na zewnątrz. – Później, kochanie – mówi.
- Po przyjęciu wszystko ci opowiem. To obietnica.”. Przygotowania rozpoczęły się dwie godziny wcześniej, kiedy poprosiła mnie o ogolenie łon. Poprosiła o to tylko wtedy, gdy czuła się szczególnie napalona. Już założyła pończochy i szpilki, zanim usiadła w fotelu i rozchylając nogi dla dostępu.
Byłem już twardy, kiedy uklęknąłem i podziwiałem jej piękną szczelinę… tę szczelinę, o której myślałem, że jest tylko dla mnie. Zastanawiałem się, czy ona tak dla niego siedziała: szeroko rozstawione uda, oferując się do niego, oferując mu swoją cipkę?. Czy przylgnęła do niego, łkając z rozkoszy, kiedy ją pieprzył?. Kto zainicjował romans? Czy to ona, z jej elfią twarzą, jej wspaniałym twardym tyłkiem, i jej Prawie dziecinna niewinność? Czy odrzuciła tę fasadę i pozwoliła mu zobaczyć prawdziwą Tammy, Tammy, która mówi sprośnie, gdy jest nadziana na mojego fiuta? Tammy, która prawie bez przerwy przeżywała orgazm, gdy jubiler przebijał jej nabrzmiałe sutki?. A może to on?.
Czy uwiódł ją swoim wyglądem, pieniędzmi i stylem życia? bo jest czarny i muskularny? Kiedy ją opłukiwałem, zahaczyła stopą o moją szyję i przyciągnęła mnie tak blisko, że wdychałem zapach jej cipki. – Zjedz mnie, kochanie – powiedziała, a mój kutas szarpnął się na myśl, że ona mu to powie. Zabrałem się do pracy, a ona osiągnęła szczyt niemal natychmiast, sapiąc, wyginając plecy i wbijając się w moje usta. Soki spłynęły mi do ust, a ona trzęsła się z jego siły. Czy wyobrażała sobie, że to jego usta na jej cipce? Nie miałem wątpliwości, że go chciała.
Po prostu wiedziałem, że tak. Nie wiem dlaczego jestem zaskoczony, kiedy przyjeżdżamy na przyjęcie i spotykam żonę Donalda. Ale ja jestem. Jest mała, czarna i absolutnie cudowna.
Kontrastując z jej skórą, jej drobna biała sukienka wygląda rewelacyjnie. Pasuje tam, gdzie się styka. Niski dekolt przedstawia dumne obrzęki jej jędrnych piersi, zwieńczone dwoma wystającymi wzgórkami, które udowadniają, że nie potrzebuje wsparcia.
"Cześć Tammy", mówi ciepło i całuje moją żonę w oba policzki. - A ten przystojny dżentelmen musi być twoim mężem. Miło mi cię poznać, Gordon… proszę, mów do mnie Jewel. — Rzeczywiście klejnot — powiedziałem, kiwając głową. - Trafna nazwa dla ciebie, jeśli mogę tak powiedzieć.
Uśmiecha się i mnie też nagradza pocałunkiem, po czym prowadzi nas do przestronnych ogrodów, gdzie impreza już się rozkręca. "Tammy! Wspaniała jak zawsze." Jej szef całuje ją w policzek, a potem, trochę za mocno, ściska moją dłoń. "Cześć Gordon, cieszę się, że ci się udało." Czy Tammy powiedziała mu, że może mnie tam nie być? Zastanawiam się przez chwilę, czy w ogóle zepsułem jej plany ich plany. Przed przybyciem zgodziliśmy się mieszać niezależnie, więc nie było niespodzianką, widząc ją cicho rozmawiającą z Donaldem, gdy spacerowali po ogrodzie. "Ona jest bardzo piękna, prawda?".
Odwracam się i Jewel uśmiecha się do mnie. "Tak ona jest." Odwzajemniam uśmiech, próbując zdecydować, co widzę w jej oczach. "Tak jak ty, Klejnot." "Dlaczego, dziękuję, dobry panie." Chichocze lekkie, dziewczęce pobrzękiwanie, a to sprawia, że po moim kręgosłupie przechodzi dreszcz, gdy patrzę na jej usta, pełne, miękkie i lekko nadąsane. „Wystarczająco piękny, by z nim tańczyć, powiedziałbyś?”.
"Och, bardzo.". Bierze mnie za ramię, idziemy na patio i dołączamy do innych par tańczących do muzyki sześcioosobowego zespołu. Spodziewam się trzymać ją na odległość ramienia, ale ona tego nie ma. Obejmuje moją szyję ramieniem i przytula policzek do mojego. Wdycham jej zapach i staram się ignorować uczucie jej piersi ocierających się o moją klatkę piersiową.
– Nie ugryzę, Gordon – szepcze, trącając nosem moje ucho. "Możesz objąć mnie ramieniem." Jestem bardzo świadomy ruchu na dole, kiedy kładę dłoń na jej plecach i przyciągam ją bliżej. Wzdycha i pochyla się do mnie.
– Szkoda – mówię. "Przepraszam?". "Powiedziałeś, że mnie nie ugryziesz." Porusza się szybko i przygryza płatek mojego ucha.
Przeszywa mnie dreszcz przy tym intymnym akcie. Ta piękna kobieta w moich ramionach flirtuje ze mną, dokucza mi. Powoli przesuwam rękę w dół, aż znajdzie się tuż nad obrzękiem jej pośladków.
- Zakładam, że ci się podobało, Gordon. "Czy to takie oczywiste?". Znowu chichocze, a jej usta muskają moją szyję. „Wiesz, że są kochankami, prawda?”. "Tak.".
"Czy to Ci przeszkadza?". "Nie wiem.". Śmieje się cicho.
„Powiem to inaczej: czy to cię ekscytuje?”. Zespół dochodzi do końca sesji, a ona obejmuje mnie ramieniem. Wchodzimy do namiotu piwnego. „Mam ich taśmę”, mówi, „w hotelu, w którym mieszkali w zeszłym tygodniu”.
"Taśma? Jak sobie z tym poradziłeś?". Uśmiecha się, ale nie odpowiada. Zamiast tego wita się z kilkoma osobami, a ja dostaję dwie lampki szampana. Widzę żonę i jej kochanka siedzących na huśtawce ogrodowej. Śmieją się i machają do mnie przed wznowieniem rozmowy.
To tak, jakbym był przelotnym znajomym. Jewel wraca do mnie i pokazuje, że czuje się ze mną komfortowo. „Miałem cztery mikrokamery ukryte w ich apartamencie”.
Popija szampana i znowu chichocze. "Kocham szampana, to sprawia, że jestem taki…". - Chichocząc? Mam nadzieję, że oferuję. - Uh-huh… napalona – mówi miękko i odwraca się, by przywitać się z przechodzącą parą.
"Co powiedziałeś?" – pytam, kiedy odwraca się do mnie. Jewel przykłada usta do mojego ucha. „Powiedziałem, że to mnie podnieca”. Jej oczy skupiają się na mnie, rzucając wyzwanie.
„Szampan” – dodaje – „podnieca większość kobiet. To właśnie piją, gdy wyjeżdżają w podróż służbową”. "Dlaczego mi to wszystko mówisz?". "Po prostu dlatego, że myślę, że powinieneś wiedzieć." "Jak się z tym czujesz? Jesteś oszałamiająco piękną kobietą, Jewel, a jednak twój mąż pieprzy moją żonę?".
"Prawda?". "Oczywiście.". "Podoba mi się, to mnie podnieca." "O.".
Znów chichocze i bierze jeszcze dwie szklanki szampana. "Chodź, chodźmy na spacer." Widzę, jak nasi małżonkowie patrzą, jak idziemy ramię w ramię przez ogromne trawniki w kierunku rzeki. Prowadzi do wodospadu na samym skraju ich ogrodu. „Wyglądasz na zdziwioną, że podnieca mnie świadomość, że mój mąż pieprzy twoją żonę”. "Cóż, tak, uważam to za nieco niezwykłe, delikatnie mówiąc." „Po prostu”, mówi, patrząc mi w twarz, „nie kocham swojego męża bardziej niż on mnie.
Tak więc, kiedy jest daleko, ciesząc się niewątpliwie wspaniałym ciałem twojej żony, mam mniej więcej swobodę własna zabawa”. Znowu się uśmiecha. "Oczywiście dyskretnie." "Czy on wie?". „Dobry Boże nie”. Kręci głową, wyglądając na zszokowaną.
- O nie, wcale. Uznałby to za kradzież. Widzisz, jestem własnością, a nie tylko żoną.
„Ok”, kiwam głową, a potem zaryzykuję: „Więc kto jest tym szczęściarzem? Czy ktoś kogo znam?”. Podaje mi szklankę. „Przepraszam na chwilę, szampan, wiesz”, mówi i staje za kępą krzaków. Będąc dżentelmenem, odwracam się, ale moja wyobraźnia szaleje, gdy słyszę jej siusiu.
– Mam chusteczkę – oferuję. Jestem nagradzany uśmiechem, kiedy pojawia się ponownie. "Nie ma potrzeby, dziękuję.
Użyłem moich majtek." Wciska mi w dłoń kawałek bardzo wilgotnej koronki. - W tej chwili nie mam gdzie ich trzymać. Zabiorę je później. Wkładam majtki do kieszeni i wracamy, żeby dołączyć do imprezy. Usprawiedliwia się, by na chwilę się wmieszać.
W końcu ona jest gospodarzem przyjęcia. – Ale wrócę. Jej oczy błyszczą. "Nie zapomnij, musisz zwrócić moje majtki, prawda?". Tammy rzeczywiście przyszła poprosić o taniec i tym razem przyjęła moją sugestię, żebyśmy wyszli wcześniej.
– Jeszcze tylko kilka kieliszków szampana, kochanie – szepcze. "Wiesz, jak to sprawia, że tracę zahamowania." Nie widzę naszych gospodarzy i zastanawiam się, czy ją przesłuchuje. Nagle ze zdziwieniem słyszę syrenę i patrzę, jak Donald wybiega, by powitać policję, która z piskiem opon zatrzymuje się.
– Co się, u diabła, dzieje? Mówię, ale Tammy kręci głową. Najwyraźniej też jest zdezorientowana. Donald pośpiesznie rozmawia z policjantem i wskazuje na nas. Ponury oficer przedstawia się jako posterunkowy Evans i prosi, żebym towarzyszył mu w domu.
"Po co u diabła? Co się dzieje?". - Złożyliśmy skargę na poważną napaść na tle seksualnym, sir. Więc jeśli tylko pójdziesz tą drogą, proszę…”.
"Ty draniu." Moja żona wygląda na zszokowaną i złą, gdy oficer prowadzi mnie pod ramię do domu. Zamyka drzwi przed zaciekawionymi oczami innych gości. "Teraz proszę pana, gdyby pan tylko opróżnił dla mnie kieszenie." Spoglądam mu przez ramię i nagle wszystko staje się jasne. Widzę Tammy stojącą obok Jewel i uśmiechają się do mnie słodko, gdy moja żona wsuwa rękę pod spódnicę kochanka.
Donald patrzy i uśmiecha się..
Wieloletni przyjaciele platońscy odkrywają ekstazę wymiany po czterdziestce.…
🕑 50 minuty Rogacz Historie 👁 14,978Moja żona Teresa, którą wszyscy nazywają Teri, i ja poznaliśmy się w college'u i wychowywaliśmy dwójkę naszych dzieci w okolicy Atlanty, aż do przeniesienia pracy do Raleigh w Północnej…
kontyntynuj Rogacz historia seksuPrzyszły ojciec otrzymuje list gratulacyjny…
🕑 14 minuty Rogacz Historie 👁 13,500Więc dziecko ma się urodzić lada dzień, teraz. Gratulacje! Musisz być taki dumny z Annie. Naprawdę, twoja mała żona nigdy nie wyglądała piękniej niż teraz. Można powiedzieć, że…
kontyntynuj Rogacz historia seksuDalej, odpieprz się i zdobądź więcej czarnego kutasa.…
🕑 20 minuty Rogacz Historie 👁 14,838"Co do diabła jest z tobą nie tak dziś rano?". Mój mąż miał twarz jak mokry weekend. Wydawało się, że wszystko, co zrobiłem, było złe i praktycznie każde wypowiedziane słowo zostało…
kontyntynuj Rogacz historia seksu