Jessamine i Luc zdradzają męża przed nieświadomym tonem.…
🕑 17 minuty minuty Prosty seks HistorieŚwiatło gwiazd i świece rozgrzewały noc, gdy szlachcice i członkowie rodziny królewskiej tańczyli skomplikowane choreografie tańce przy cichych westchnieniach strun i toczących się trylach dętych drewnianych. W migotliwym świetle bezcenne klejnoty lśniły ciemno na sproszkowanej białej skórze. Jasne kolorowe sukienki, które falują z ciasno sznurowanych talii, wirują z wdziękiem, gdy ci, którzy je noszą, są kręceni przez swoich partnerów na eleganckim dziedzińcu.
Powietrze jest upojne od zapachów wielu różnych perfum mieszających się ze sobą, a ich użytkownicy również mieszają się, gdy śmieją się i flirtują ze sobą. Pomimo światła, muzyki i mnóstwa kobiet (których moralność stawała się coraz słabsza, im były bogatsze), Luc Devaux był kompletnie znudzony. Nie był członkiem rodziny królewskiej ani szlachtą, ale bardzo zamożnym biznesmenem. Biznesmen, który trzymał sznurki sakiewek wielu szlachciców, którzy teraz ociekali tymi samymi klejnotami, które jego pożyczki pomogły im zachować.
Już samo to dałoby powód, dla którego zaprosiłby go na bal królewski. To za jego druzgocąco przystojną twarz, doskonale wyrzeźbione ciało i rzekomo grzesznie doświadczone usta sprawiały, że zaproszenia nieustannie płynęły od bezwstydnie oczekujących hostess. Jego obecna gospodyni, niestety zwykła Madame Le roux, pierwsza kuzynka króla Francji, była prawie przyklejona do niego, gdy tańczył z nią po parkiecie. Każdy krok, który stawiał, był wykonywany z całą gracją i elegancją, której nie posiadał jego królewski partner. Dla wszystkich obserwujących był uważnym partnerem - uśmiechniętym i wdzięcznym, gdy odpowiadał na jej pytania z poetycką łatwością - ale jego umysł znajdował się milion mil dalej.
Tak więc, kiedy piosenka się skończyła, Luc skłonił się nisko i wymówił z Madame Le roux niezbyt subtelnych wskazówek i kiepsko wykonanych flirtów. Zdesperowany, by uciec, przecisnął się przez tłum, zanim kobieta zdążyła zasugerować, by udali się do jednej z ciemnych nisz, tak starannie przygotowanych dla wygody gości (nie wspominając o ich niecierpliwych pożądaniach). Luc chwycił kieliszek szampana od wędrownego służącego, wypił go jednym haustem i wypił kolejny. Tę opiekował się, opierając się o ścianę. Ostry smak wina bulgotał i pękał w jego ustach, podczas gdy jego złote oczy leniwie przyglądały się biesiadnikom.
Wszyscy dobrze się bawili jedząc wyśmienite potrawy, pijąc drogie wino i tańcząc przy dobrej muzyce. Było to przyjęcie dla bogatych i potężnych i chociaż był teraz obojgiem, nie czuł się jednym z nich. Pamiętał czas zimna i głodu; głód, którego żaden z tych nadętych popinjaysów nie mógł sobie wyobrazić. Stare lęki, które żywił jako dziecko, nadal nawiedzały jego sny, chociaż nikt nigdy nie uwierzyłby w to o wyjątkowo opanowanym człowieku, jakim się stał.
Luc w duchu skrzywił się do siebie, widząc sposób, w jaki zmieniły się jego myśli. Tutaj znajdował się w wyższych sferach i jedyne, o czym mógł myśleć, to jego żałosna przeszłość. Nagle zdeterminowany, by utopić tę przeszłość w człowieku, którym się stał, rzucił krytyczne spojrzenie na dziedziniec w poszukiwaniu odpowiedniego kandydata. Tam odpowiedzią na jego modlitwy była bezskuteczna próba uniknięcia zalotów tęgiego męża Madame Le roux.
Była drobna - więcej niż o głowę niższa od niego - i wyjątkowo wytworna. Jej talia była tak malutka, że Luc sobie wyobraził, że z łatwością mógłby ją okrążać rękami. Delikatnie blada skóra była karmiona jej próbami oderwania od piersi dużego, spoconego mężczyzny. Luc zauważył, że piersi te były dość duże jak na jej niewielki wzrost i kusząco unosiły się z niskiego stanika jej królewskiej niebieskiej sukni, ładnie podszytej złotym haftem, w miękkich pęczkach w kolorze kości słoniowej. Nie mógł winić tego ohydnego mężczyzny za to, że próbował jej swoich sił, ale Luc tego nie chciał.
W chwili, gdy na nią spojrzał, każdy nerw w jego ciele zawołał: mój. I by ją miał. Sprawił, że był dla pary, ignorując ręce i oczy kobiet (i kilku mężczyzn), które pieściły go, gdy szedł, tak bardzo chciał zdobyć swoją kobietę.
- Monsieur Le roux, wierzę, że twoja ukochana żona cię szuka - powiedział Luc rozbawionym głosem, patrząc, jak mężczyzna odrywa ręce od kobiety, jakby jej urocze krągłości mogły się palić. Nie z poczucia winy, że jego żona może go zobaczyć z inną kobietą, gdyż zarówno mąż, jak i żona lubili smak różnorodności kochanków, ale że postępował tak niedyskretnie i lekkomyślnie. Jako kuzyn króla wstydziłby się madame Le roux, gdyby jej mąż był tak skandalicznie rażący w swojej niewierności.
- Ach, tak, dziękuję, monsieur Devaux - odwrócił się w stronę kobiety, ukłonił i pospieszył, aby znaleźć swoją żonę. Kobieta, która teraz poczuła ulgę, spojrzała na Luca i teraz mógł zobaczyć, że jej twarz jest równie kusząca jak jej ciało. Nie potrzebowała proszku, którego używali inni, ponieważ był to mały owal porcelany z zielonymi oczami dominującymi pośrodku.
Miała mały nos i czoło, które unosiło się, aż ustąpiło miejsca blond lokom, spiętym w stosy małych białych kwiatków. Zrezygnowała z mody wymyślnych białych peruk, tak jak on, i była dzięki temu jeszcze piękniejsza. Pulchne, czerwone usta rozchyliły się i przemówił ochrypły, niski głos; - Monsieur Devaux? Jestem bardzo wdzięczny za szybką pomoc. „Wcale nie, Mademoiselle…" „Madame Rousseau.
Jessamine Rousseau." Podkreśliła nacisk na tytuł małżeński i zaoferowała mu czarujący uśmiech i małą dłoń. Idealnie pasował do jego dłoni. Owinął palce wokół jej i wyszeptał pocałunek na satynowej gładkiej skórze.
„A ja jestem Luc. Jesteś całkiem czarująca, Jessamine - powiedział, zwracając się do niej po imieniu, chociaż w przeciwnym razie przyzwoitość jest wymagana. Zamiast zostać obrażony, otrzymał kolejny uśmiech, więc kontynuował: - Oderwałeś mi oddech od drugiego końca pokoju. chichocząc głupio jak inne kobiety, Jessamine uniosła idealnie zakrzywioną brew.
- Moje, moje, takie komplementy. To może tylko oznaczać, że czegoś chcesz. ”Luc nie był tylko trochę zaskoczony, zanim wybuchnął śmiechem. Nigdy wcześniej nie spotkał tak inteligentnie bezczelnej kobiety.
Dokładnie podsumowała jego zamiary w mniej niż pięć minut w rozmowę, zachwycając go świadomością, że będzie musiał rzeczywiście popracować nad tym podbojem, zamiast pozwolić jej wpaść w jego ramiona, jak wszystkie inne kobiety w Paryżu. Więc zamiast próbować zaprzeczyć temu, co było dla nich tak oczywiste, on spytał: „Czy jestem aż tak przezroczysty?”. Cieszył się, jak jej szmaragdowe oczy wędrowały po jego ciele, wahając się nieco w ogólnym sąsiedztwie jego rosnącego pragnienia, zanim napotkał jego złote spojrzenie. Kiedy sucho odpowiedziała: „Tak się wydaje „Odrzucił do tyłu głowę i znowu się zaśmiał.„ Madame, czy zechciałaby pani zrobić mi zaszczyt w następnym tańcu? ”Podał mi ramię, a ona natychmiast je wzięła.„ Byłbym zachwycony. ” na parkiecie, podniósł delikatną dłoń w swoim dużym, zrogowaciałym ed jedną, a drugą owinęła wokół jej talii.
Gdy zaczęła się muzyka, Luc poprowadził ją na stopnie tańca. Chociaż jej plecy były sztywno wyprostowane, poruszała się jak płynąca woda pod jego dłońmi. Dryfowała w każdym zakręcie cichymi, małymi krokami, odwracając twarz tylko po to, by jej profil był mu przedstawiony. Jej gardło było długie, a skóra tak cienka, że widział lekkie, miarowe bicie jej pulsu. - Gdzie jest pani mąż, madame? Jessamine lekko odwróciła głowę, żeby mogła zobaczyć jego twarz.
„Och, jest przy stole bufetowym z Madame i Monsieur Le roux”. Luc spojrzał i zobaczył wysokiego mężczyznę rozmawiającego z parą goszczącą. Był stary - miał prawie sześćdziesiąt lat - i wyglądał z każdą minutą.
Jego twarz opadła ze starości, a włosy, wciąż w pełni czarne, były niczym innym jak kosmykiem zaczesanym na cętkowaną starą czaszkę. Chociaż Luc tak naprawdę nigdy nie spotkał tego człowieka, wiedział, że monsieur Rousseau uchodził za bezwzględnego człowieka w biznesie, a jednocześnie nienagannie pobożnego w kościele. "Moja droga, masz mój całkowity podziw." "Jak to?" Luc przyciągnął ją bliżej na drugą stronę dziedzińca, z dala od wścibskich oczu męża. - Że możesz mówić o swoim mężu bez najmniejszych oznak odrazy.
Pochwalam cię. Jessamine zaśmiała się, oszałamiając cynicznego Luca Devaux pięknem jej bezwstydnej rozbawienia. Stała na czubkach palców u nóg i oddychała mu do ucha: „Ogromna ilość pieniędzy to fantastyczna zachęta do poślubienia tak mdłego starca. Nie podejrzewam, że będzie żył dużo dłużej”. "Ośmielam się powiedzieć, że masz rację." Już dawno przestał być zszokowany jej zachowaniem.
Była zimnokrwista jak mężczyzna, z pięknem bogini. Była taką straszną istotą. Luc upewnił się, że uwaga Monsieur Rousseau jest gdzie indziej, zanim ściągnął Jessamine z parkietu.
Już miał coś powiedzieć - aby upewnić się, że zrozumiała - kiedy wciągnęła go za niewystarczającą osłonę dużego krzaka. Wiedząc teraz, że są tego samego zdania, przyciągnął ją do swojego twardego ciała. Bez wahania splądrował jej usta swoimi. Usta Jessamine dobrowolnie rozchyliły się pod jego, a ona przesunęła swój język obok jego.
Tarcie było erotyczne, gdy splatali się i pieścili tylko ustami, szczypiąc i smakując zaciekle, jakby walczyli. Luc jęknął, kiedy potarła dłonią jego twardy, pulsujący trzon. „O nie, teraz to nie wystarczy,” wymamrotała mu do ust, „wszyscy cię usłyszą”. Oderwał się od niej, jego pierś falowała z wysiłku, by opanować się na tyle długo, by przenieść ją w nieco odosobnione miejsce. Po chwili rozejrzenia się wziął Jessamine za rękę i wkroczył do wielkiego domu Le roux.
Dookoła pary szukały niejako altany, w której można dyskretnie zaspokoić zakazane żądze i zachcianki. Jednak wszystkie pokoje, które nie zostały zajęte na noc, zostały zabrane kochankami. Nie chcąc czekać, wyszli na balkon wychodzący bezpośrednio nad dziedziniec, na którym odbywała się impreza. Stamtąd mogli zobaczyć wszystkich. Podobnie każdy mógł je zobaczyć, gdyby stali przy ścianie balkonu.
- Co będziemy tutaj robić? Jessamine wydawała się zirytowana, kiedy oparła się o ścianę i zobaczyła, że jej mąż wciąż stoi przy stole bufetowym. - Nie, co „my” zrobimy, moja droga - powiedział zza jej pleców, opierając swoją erekcję o szczelinę jej pośladków. Potem oboje pomachali do męża, który właśnie wypatrzył ich z ich grzędy, „ale co ja zrobię”. Ukryty, uniósł ciężkie fałdy z przodu jej sukni do talii i cicho nakazał jej przytrzymać je na miejscu swoim ciałem i ścianą. Potem upadł do jej stóp, gdy mąż Jessamine wymówił się z towarzystwa Le roux.
Monsieur Rousseau podszedł bliżej balkonu i zawołał do żony: - Dokąd teraz uciekł Monsieur Devaux? - Wierzę, że poszedł do domu, mężu - odpowiedziała wyraźnie, mimo że język Luca właśnie wślizgnął się między usta jej kobiecości. Jessamine poszerzyła swoją postawę na tyle, by zapewnić mu lepszy dostęp do niej, nie wyglądając podejrzanie na jej przekonanego o własnej nieomylności męża. Kiedy szorstkie palce Luca rozpostarły jej delikatne fałdy, wystawiając wrażliwy rdzeń na zimne powietrze i jego gorący język, sapnęła lekko na niewiarygodne doznania, które nawiedziły jej ciało. Nagle jej sutki stwardniały w ciasne guzki iz bolesną przyjemnością otarły się o materiał jej sukni. Jej biodra kołysały się nieświadomie z każdym uderzeniem jego języka, a jej ciało cicho błagało Luca o więcej, więcej, więcej.
„Kochanie, dobrze się czujesz? Wydajesz się trochę blada” Jessamine ledwo mogła ukryć wstręt do mężczyzny, którego zobowiązała się kochać aż do śmierci. Tylko jej nadzieja, że jego śmierć wkrótce nadejdzie, sprawiła, że wyraziła się przyjemnie; - Bardzo dobrze, sir. Tylko trochę świeżego powietrza i piękny widok.
- Czy chciałbyś towarzystwa, skoro Monsieur Devaux odszedł? Kiedy jej mąż wypowiedział słowo „zniknęło”, Luc wbił dwa palce w jej ociekającą wodą studnię. Kontynuował pracę z nią swoimi ustami, szczypiąc ją i docierając do niej, aż Jessamine pomyślała, że będzie krzyczeć z przyjemności. Zamiast tego udało jej się; - Oczywiście, że nie, mężu. Nie przejmuj się mną. I tak mogę wkrótce wrócić do domu.
Zostań i ciesz się przyjaciółmi. "Jak chcesz." Po czym odwrócił się i wrócił do swoich przyjaciół, nie oszczędzając swojej ukochanej żonie kolejnego spojrzenia. Odwrócona plecami i uwagą Jessamine mogła całkowicie skupić się na tym, co Luc jej robił. Jego palce nie były już w niej zatopione, zęby nie wysyłały już szarpnięć nikczemnej ekstazy po jej ciele, jego język nie wsuwał się już między jej wargi, które pulsowały oczekiwaniem. Zamiast tego łaskotał to miejsce, które sprawiało, że miała ochotę stopić się samym czubkiem jego języka, i chociaż było to wspaniałe, ciało Jessamine pragnęło być wypełnione tym mężczyzną.
- Więcej, Luc. Jej ochrypły szept prawie go rozerwał, prawie zmusił do pochylenia jej przez ścianę i wbicia swojej potrzeby w jej ciało przed mężem i fantazyjnym światem Paryża. Ale udało mu się związać potwora, który zażądał wzięcia, i ponownie zagłębił się w wilgotne ciepło Jessamine, aby dać. Smakowała morzem; gorące i słone. Przesunął językiem po małym guzku, zanim włożył go do ust.
Owinął go ustami, ugryzł delikatnie i ssał tak mocno, jak potrafił, obracając wokół niego językiem. Mały, stłumiony okrzyk zaskoczenia sprawił, że poczuł się jak bóg. Przesunął dłońmi po wnętrzu jej długich jedwabnych nóg, a jego kciuki prowadziły do samego rdzenia, na którym się żywił. Kiedy dotarli do szczytu jej ud, wsunął swoje dwa kciuki tak głęboko, jak tylko się dało.
Następnie, jednocześnie z gwałtownym ssaniem, wbił palce w jej ciało. Jessamine kołysała biodrami do przodu i do tyłu przy każdym pchnięciu, pochłaniając wpływ głębokiej penetracji bezsłownym zachwytem. Tylko ciężkie unoszenie się i opadanie jej piersi mogło ją zdradzić tym poniżej. W przeciwnym razie była obrazem cichej kontemplacji. Nadal popychał ją wyżej, w dzikie porzucenie, aż poczuł nagły przypływ solonej wilgoci i poczuł nagłe zaciśnięcie jej mięśni na swoich palcach.
Luc, naćpany piżmowymi feromonami jej orgazmu, podskoczył i wyciągnął ją tuż poza zasięg wzroku społeczeństwa. Nogi Jessamine były osłabione siłą jej uwolnienia, więc podniósł ją i owinął jej nogi wokół swojej talii. Podczas gdy jedną ręką poluzował spodnie, a drugą trzymał się jej pośladków, Luc przycisnął swoją kobietę do zamkniętych szklanych drzwi.
Uwolnił swojego kutasa i bez wahania pogrążył się dziko w jej wciąż konwulsyjnym ciele. Raz po raz gubił się w jej mokrym ogniu. Jej ręce ściskały jego ramiona; ciche, ciche jęki ponagliły go. Przerwał na chwilę, na tyle długo, by uwolnić pierś z jej ograniczenia, i pieścił ją ustami.
Podczas gdy on gryzł, całował i ssał jej twarde jak kamyki sutki, jego dłonie pieściły wnętrze jej ud. Rozłożył policzki jej pulchnego tyłka i pogłaskał linię od rękojeści swojego członka do podstawy jej kręgosłupa. Za każdym razem, gdy jego palce delikatnie muskały pomarszczoną dziurę między jej policzkami, jej ciało podskakiwało.
Wszystko, co Luc jej zrobił, było grzeszne i trochę zdeprawowane. Nie ukrywał ich romansu za zamkniętymi drzwiami, ale obnosił się z nim przed niczego niepodejrzewającą publicznością. Zamiast wznosić się nad nią, jak większość mężczyzn, z łagodnymi potrzebami, ukarał ją bólem, jednocześnie uspokajając go z przyjemnością.
Luc dotykał jej ciała w miejscach, które były zabronione nawet jej; tak bardzo, że nie chciała powiedzieć mu, żeby się zatrzymał lub kontynuował. I och, czy ona chciała, żeby kontynuował. Z każdym pchnięciem jego bioder, jego gruby kutas nurkował coraz głębiej. Wypełniało ją, pieszcząc jej ściany aż do łona.
Kiedy się cofnął, Jessamine poczuła, jak gładka grubość jego trzonu puchnie do twardej krawędzi na czubku jego penisa, ustępując miejsca pustce, tuż przed ponownym zanurzeniem się. Nie mogła nic zrobić, tylko trzymać się i pozwolić mu jeździć na sobie, aż obaj eksplodowali z intensywności. Odpoczywali tam przez chwilę, opierając się o chłodne szklane drzwi, z czołem Luca przyciśniętym do czoła Jessamine. Jego dłoń, która głaskała jej uda, wykonała ostatnią nieostrożną pieszczotę.
Kiedy jej ciało zadrżało w ostatnim orgazmie pod dotknięciem jego dłoni, Luc uśmiechnął się niegrzecznie. - W ten sposób, prawda? Kiedy próbowała temu zaprzeczyć, bardziej świadomie przeciągnął palcami po ciasnej małej dziurce, wywołując mimowolne drgawki jej mięśni wokół jego głęboko osadzonego penisa. „O tak”, jęknął, „bardzo ci się to podoba”.
Luc wyrwał się z jej ciepła, powietrze syczało spomiędzy zaciśniętych zębów z zimna, który złagodził jego pożądanie. Pozwolił Jessamine zsunąć się po swoim ciele, aż jej palce u stóp dotknęły ziemi. Ułożyła spódnicę tak, że znów spadła na podłogę, ale pierś nadal kusząco zwisała z jej sukni, która opadała z ramion. Zanim zdążyła to schować, zakrył to jego wielką ręką.
Masował ją, wykręcając i obracając jej sutek między swoimi doświadczonymi palcami, patrząc na nią, jakby pochłonięty myślą. Jessamine patrzyła, jak jego wielka, opalona dłoń wzbudza małe iskry pożądania, które biegną prosto do jej wnętrza, zastanawiając się, jak mogłaby chcieć więcej od tego mężczyzny po wszystkim, co już zrobili. Wtedy Luc wydawał się wyrwać z zamyślenia. „Tak,” powiedział, wsuwając pierś, którą pieścił z powrotem na swoje miejsce, „myślę, że powinniśmy coś z tym zrobić”.
Wsunął jej ramię w swoje zgięcie, otworzył szklane drzwi, przed którymi właśnie się kochali, i wciągnął ją z powrotem do domu. - Zrobić coś z czym? Zapytała Jessamine. Otworzył jej frontowe drzwi, a kiedy ruszyła, by wyprzedzić go za drzwiami, podszedł do niej tuż za nią. - O tym - powiedział, dyskretnie pocierając dłonią szczelinę jej pośladków. Kiedy Jessamine zamrugała na niego zdziwiona, zaśmiał się z zachwytem.
W końcu zszokował kobietę. - Czy możemy więc odejść do mojego domu? To nie jest miejsce na taką lekcję! - Gdzie byłaś, moja droga? Jessamine drgnęła na dźwięk głosu męża. Pomyślała, kiedy przekradła się przez drzwi służącego na tyłach domu, że znowu był ukryty w swojej bibliotece.
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu