Zabrani w ciemności

★★★★★ (< 5)

Odwiedzając imprezę w Nowym Jorku, biznesowa dama odnajduje dreszczyk emocji w zmysłowej grze.…

🕑 49 minuty minuty Prosty seks Historie

Wysiadając z samolotu na lotnisku JFK, Sara Manning nie mogła oprzeć się myśli, jak spokojny był ten lot w porównaniu z dwoma laty temu. Czekając na przejście przez ochronę, miała czas na skupienie się na powodach, dla których tak powinno być. Po pierwsze dokładnie wiedziała, czego się spodziewać i jakie będą jej obowiązki.

Jako główny przedstawiciel Wielkiej Brytanii w jednej z wiodących firm wydawniczych na świecie, jej ostatnia wizyta dodała jej pewności siebie. Szefem po tej stronie Atlantyku był czarujący Edward Blakey po pięćdziesiątce, którego zamyślenie podczas pierwszej wizyty na odbywającym się co dwa lata festiwalu książki bardzo mu pomogło. W tamtym czasie była tylko drobnym przedstawicielem, ale od tego czasu jej awans był błyskawiczny.

Mając zaledwie dwadzieścia dziewięć lat, była z tego po cichu dumna. Teraz nie mogła się doczekać ponownego zobaczenia Edwarda Blakeya w jej nowej roli. Ale to nie był jedyny powód, dla którego była zrelaksowana. Tym razem, po zrzuceniu kajdan dwóch bezsensownych lat spędzonych z Philem Rennetem, pojawiło się poczucie wolności. Osiem miesięcy temu odkryła, że ​​jego tak żarliwe pragnienie do niej jest dzielone z co najmniej dwiema innymi kobietami, bękartem.

W każdym razie nie był aż tak wielkim kochankiem. Zbyt szybki, zbyt zaniepokojony własnymi przyjemnościami. Przed Philem był Jack, który wyprowadził się do Włoch, nawet jego łatwy urok sprawił, że czuła, że ​​powinno być ich więcej. Zawsze wydawało się, że jej wybór mężczyzn był w jakiś sposób błędny.

Może zbyt łatwo uległa. Musiała przyznać, że jej libido było dość wymagające, ale tak często niespełnione. Na pewno głęboko w jej wnętrzu był powolny palnik, który trzeba było tylko rozpalić. Pomimo nawoływania do jej libido, nie była z mężczyzną, odkąd porzuciła Phila.

Osiem miesięcy! Boże, była z siebie prawie dumna. Mało prawdopodobne, żeby Nowy Jork dawał jakiekolwiek możliwości, ponieważ była tu tylko przez cztery noce. To było dłużej niż za pierwszym razem, kiedy to był szybki nocleg. W końcu, pokonując ochronę, wraz z masami, wyciągnęła swoją walizkę do szerokiego, gorączkowego foyer, gdzie niemal natychmiast zauważyła czarnoskórego mężczyznę trzymającego jej imię.

Posłał jej szeroki, przyjazny uśmiech, złapał jej torbę i powiedział, że pan Blakey zarezerwował dla niej hotel The Plaza, niedaleko Central Parku. W ciągu godziny została zaprowadzona do pokoju na piątym piętrze, który był czystym komfortem i miał wspaniały widok na Park. Edward Blakey zadzwonił, żeby ją przywitać, i był tak wylewny, że Sara cieszyła się, że tam jest. "Gratulacje z powodu twojego awansu." powiedział na zakończenie.

„Samochód odbierze cię o dziesiątej rano. Nie mogę się doczekać, kiedy cię zobaczę”. Sara spała dobrze, a obiecany samochód był tam o dziesiątej, ponownie prowadzony przez tego samego czarnoskórego mężczyznę, którego imię, jak się dowiedziała, brzmiało Sam. O dziesiątej dwadzieścia wjeżdżała windą do dużego budynku, który był głównym ośrodkiem jej wydawnictwa.

Gdy tylko została przyjęta do jego wystawnego gabinetu, Edward Blakey, wysoki, siwowłosy i jak zawsze dystyngowany, podszedł do niej, by objąć ją w szczerym uścisku. - Saro, wyglądasz oszałamiająco. Awans sprawił, że rozkwitłaś.

Chciałbym się z tobą ożenić, ale moja żona Dorothy mi na to nie pozwala. Tak typowe dla beztroskiego podejścia, jakie miał do życia. Śmiali się, a on zapytał: „Wciąż jesteś ze swoim młodym mężczyzną?”.

Kiedy mu powiedziała, skinął głową: „Dobrze, cieszę się, że wybierasz. Czekałem i nigdy tego nie żałowałem. Najlepiej upewnij się, że masz właściwy”.

Potem przez chwilę rozmawiali o festiwalu książki, zanim Edward zaczął zadawać jej pytania dotyczące jej nowej roli w Wielkiej Brytanii. Sara czuła się tak, jakby przeprowadzano z nią wywiad, w najsłodszy możliwy sposób. Ale to, co później powiedział Edward, potwierdziło, że była na pewnego rodzaju wywiadzie. „Sara, jak byś się czuła, przychodząc do pracy dla mnie, tutaj, w tym biurze? Podziwiam twoją wiedzę, entuzjazm i otwartą osobowość. Byłabyś moim dodatkowym wsparciem, którego naprawdę potrzebuję.

to?". Sara była trochę oszołomiona. Praca w Nowym Jorku, czy to nie był jej ukryty sen? Oboje jej rodzice nie żyli, miała kilku przyjaciół, ale nic jej nie powstrzymywało. Zapytała, czy może się nad tym zastanowić, a on obdarzył ją zrozumieniem uśmiechem: „Oczywiście, moja droga, niczego innego bym się nie spodziewał”. Potem powiedział: „Oczywiście, spotkamy się dziś po południu, ale dziś wieczorem otrzymałem zaproszenie na jedno z okazjonalnych przyjęć Stanleya Grovera”.

„Stanley Grover, reżyser filmowy?”. – To samo. Ostrzegam, mogą to być dość szalone romanse. Ma paskudne poczucie humoru, ale jego styl to trochę za dużo dla Doroty.

Jesteś żywym młodzieńcem i może ci się to spodobać. Nienawidzę odmawiania wpływowym ludziom.". Sara była zachwycona pomysłem i szczęśliwie zaakceptowana. "Dobrze, zadzwonię do Sama teraz, potem odbierzemy cię około pierwszej trzydzieści.

Dobrze." Dla Sary wszystko wyglądało dobrze. Miała propozycję nowej sytuacji oraz możliwość odwiedzenia domu znanego reżysera filmowego. Rzeczy po prostu nie mogły być tak dobre. Wzmianka Edwarda o „dostaniu tego właściwego” wywołała w niej lekki ból, ponieważ przywołała wspomnienie jej zmarłych rodziców i przykładu, jaki dawali „dostaniu właściwego”.

Sara zawsze była świadoma tego, jak bardzo się kochali. Potem, gdy Sara miała dwadzieścia cztery lata, jej matka zachorowała na raka jamy brzusznej iw ciągu roku zmarła. Sara przypomniała sobie całkowite zniszczenie swojego ojca.

Był niepocieszony, a ona tak bardzo się o niego martwiła. Pomimo jej późniejszego smutku, prawie poczuła ulgę dla niego, kiedy dotknął go potężny zawał serca, zaledwie dziewięć miesięcy po jej matce. Ale ta miłość, którą w nich widziała, zawsze była dla niej celem.

Tego popołudnia festiwal przebiegł całkiem dobrze. Nawiązano dobre kontakty, wzrosło zainteresowanie ich książkami, a Edward dał jej więcej wglądu w to, co oznaczałoby jej stanowisko, gdyby złożyła jego ofertę. Tego wieczoru miała krótką drzemkę, prysznic, a potem zastanawiała się, w co się ubrać na wieczór. Edward radził: „Swobodnie elegancko” – „Nic nie jest formalne w Stanleyu”. Na smart casual Sara wybrała dopasowaną ciemnoniebieską letnią sukienkę z odkrytymi ramionami i dwoma cienkimi ramiączkami.

Punktualnie o ósmej wieczorem znalazła się obok Edwarda na tylnym siedzeniu samochodu prowadzonego przez Sama do dzielnicy Windsor. – Nie tam, gdzie mieszka królowa – zażartował Edward. Dom, do którego w końcu się zbliżyli, był ogromny. Ogromny hol wejściowy błyszczał miriadami świateł, nie tylko z wielkich kryształowych żyrandoli nad głową.

Wysoki mężczyzna, około sześćdziesiątki, jak oceniła Sara, okrągły brzuch, z masą siwych włosów, przyszedł ich powitać. „Ed, świetnie cię widzieć. Nie Dorothy? Ale kim jest ta piękność, którą masz na ramieniu?”.

Edward przedstawił Sarę wielkiemu Stanleyowi Groverowi i pod jego spojrzeniem poczuła się przerażona. - Sara? Myślałem, że to Audrey Hepburn, reinkarnowana w tej małej sukience. Mrugnął do Edwarda, gdy podał dłoń przed, ale bardzo blisko piersi Sary, i zaśmiał się: „Tylko odrobinę przerośnięty, by być boską panną Hepburn.

Ale są właśnie dla ciebie, moja droga”. Sara poczuła, jak jej twarz czerwienieje, gdy szukała odpowiedzi, Edward pochylił się do niej, by szepnąć, „Ostrzegałem cię”. "Po prostu ciesz się. Kup szampana, jedzenie wszędzie." Grover odszedł, by przywitać się z innymi.

On, jako reżyser filmowy, miał wśród gości najróżniejszych kandydatów, przystojnych młodych mężczyzn ubranych swobodnie i pełne nadziei aktorki w błyszczących sukniach, co sprawiało, że Sara czuła się całkiem zwyczajnie. Oprócz tego było kilku biznesmenów, wszyscy korpulentni i bogaci, z ich niebieskimi, wypłukanymi damami, żałując, że nie są młodsi. To był całkiem niezły romans, gdzie gdziekolwiek się wędrowała, można było znaleźć obfity bufet. Uzbrojona w kieliszek szampana Sara, której Edward radził się rozejrzeć, właśnie to zrobiła.

Przeszła się, całkowicie zrelaksowana, przy dużym basenie kąpielowym, gdzie kilka młodych kobiet siedziało, chichocząc i wiosłując w wodzie. Tuż za basenem znajdowała się strefa taneczna, na której kilka par poruszało się raczej sennie w delikatnym rytmie sześcioosobowego zespołu. Samo spacerowanie i oglądanie pięknych ludzi byłoby wystarczającym doświadczeniem.

Na końcu basenu znalazła pusty stół i usiadła, obserwując mężczyzn i kobiety, którzy wcześnie do siebie namawiali. Bez pruderii, była tylko trochę zaskoczona tym, jak rażące były niektóre z nich. Głaskano kobiece pośladki; spódnice zostały ukradkiem podniesione. Kobiece ręce dotykały wybrzuszonych spodni.

I było całowanie, dużo, dużo całowania. — Ekscytujące, prawda? Powiedział kobiecy głos i Sara znalazła młodą damę w zielonej sukience, siedzącą obok niej. "Czy jesteś aktorką?". Nieco zaskoczona Sara pokręciła głową.

„Nie, prawda?”. "Próbuję być." Była bardzo ładną młodą kobietą i Sara zrozumiała, dlaczego może mieć takie ambicje. "Co robisz?". Kiedy Sara jej powiedziała, zapytała: „Piszesz książki?”. "Nic tak efektownego.

Sprzedaję je." Wymienili nazwiska. Była Fioną i bacznie rozglądała się po zatłoczonym basenie. "Czy znasz wielu z tych ludzi?" zapytała. — Tylko on tam — powiedziała Sara, wskazując na Edwarda. „On jest moim szefem”.

„Nie znam wielu” – przyznała Fiona – ale go widzisz. I wskazała wysokiego, bardzo przystojnego młodzieńca o blond włosach. „Właśnie miał swoją pierwszą główną rolę w filmie Stanleya Grovera.

Jeszcze nie wydany”. Przyszedł kelner, podniósł pustą szklankę Sary i wymienił ją na pełną. "Budujesz się na później?" – zapytała Fiona.

„Co dzieje się później?”. „Na imprezach Stanleya Grovera wszystko może się zdarzyć”. Po chwili Sara przeprosiła, mówiąc, że chce się dalej rozejrzeć. Przeszła przez coś, co wyglądało jak biblioteka i było tam nawet jedzenie.

Po drugiej stronie basenu odgryzła kęs z bogatego zestawu potraw. Była na swoim trzecim szampanie, kiedy ogłoszono wprowadzenie Tancerzy z Trynidadu. Grupa sześciu mężczyzn odzianych w przepaski biodrowe przeciskała się na parkiet, a za nimi sześć młodych kobiet w długich spódnicach, które były całkowicie rozcięte z przodu, z malutkim stanikiem zakrywającym piersi. Taniec, który nastąpił po nim, w surowym rytmie bębnów z Indii Zachodnich, musiał być najbardziej erotycznym, jaki Sara kiedykolwiek widziała. W kulminacyjnym momencie jedna z kobiet została uniesiona wysoko przez czterech mężczyzn, jej ręce i nogi były szeroko rozstawione, podczas gdy inne kobiety drgały i garbiły się wokół nich, a dwaj wolni mężczyźni wtulali się w twarze, jeden po drugim między rozchylonymi udami.

Sara, mimo początkowego szoku, poczuła w ciele długo powstrzymywany skurcz. Sięgnęła po kolejnego szampana. Niedługo po tym Edward przyszedł powiedzieć, z porozumiewawczym uśmiechem, że Dorota nie lubiła, gdy był zbyt długo na imprezie Stanleya Grovera.

– Zostań, moja droga. Zobacz, jak naprawdę żyje druga połowa. A jego uśmiech się poszerzył: „To z pewnością będzie edukacja. Sam wróci z samochodem, kiedy tylko będziesz go potrzebować”.

Sara, już bardzo zrelaksowana po szampanie, była ciekawa, co może nastąpić później. Cmoknęła Edwarda w policzek i podziękowała mu za jego troskę. Krótko przed północą, gdy kilka starszych par odeszło, Stanley Grover wezwał do porządku i ogłosił, że nadszedł czas na małą grę.

Uśmiechnął się chytrze do pozostałych gości i powiedział im, że potrzebuje ośmiu wolontariuszek. Kilka rąk natychmiast podniosło się do góry, ale, co najbardziej intrygujące, ostrzegł, że może mieć miejsce aktywność seksualna, a każda niepewna tego kobieta prawdopodobnie zechce pozostać przy basenie, gdzie nadal będzie dostępne jedzenie, picie i wesoła pogawędka. Jedna czy dwie młodsze typy aktorek wyglądały na niepewne, a niektórzy potrząsali głowami, zanim się odwrócili.

Sara była na tyle ciekawa, i prawdopodobnie na tyle podekscytowana, by wziąć udział. Z pewnością ośmiomiesięczny celibat leżał w jej dolnej części ciała. W końcu stała w kolejce z ośmioma innymi damami, z których tylko dwie, jak przypuszczała, miały po czterdziestce. Fiona stała obok niej.

„Mam nadzieję, że dostanę blond gwiazdę” – powiedziała Sarze. „Czy zauważyłeś, jak zniknęli niektórzy młodzi mężczyźni?”. Sara tego nie zauważyła i zastanawiała się, na co się dała. Stanley Grover patrzył wzdłuż linii z lubieżnym błyskiem w oku, żartując, że żałował, że nie wziął udziału w grze.

Następnie stwierdził, że jest kilka zasad. „Proszę, posłuchaj uważnie”. doradził im. „Na następnym piętrze jest osiem sypialni, wszystkie ponumerowane.

W każdej sypialni znajdzie się mężczyzna”. Wymieniono kilka nerwowych spojrzeń, kilka podekscytowanych kiwnięć głową. Sara czuła tylko ciekawość; Grover podniósł plik białych kart, zanim poszedł dalej. „Każdy z was otrzyma dwie karty.

Jedna będzie wskazywać, do którego pokoju wejdziecie. Druga karta będzie zawierała jedno słowo „prowadzić” lub „posłuszeństwo”. Mężczyźni już wiedzą, jaka jest ich rola, będzie to przeciwieństwo czegokolwiek otrzymujesz.". Teraz Sara poczuła się trochę nieswojo, jak ciągnął Stanley Grover: „Karta tropu daje prawo do dyktowania, co dzieje się między dwojgiem ludzi w tym pokoju. Jeśli ją masz i chcesz tylko porozmawiać, tak właśnie musi b.

Poza tym posiadacz karty posłuszeństwa musi milczeć przez całą sesję i musi robić wszystko, o co prosi jego partner”. Z szerokim uśmiechem Grover przekazał swoją ostatnią informację: „Oto klucz. Nigdy nie zobaczysz mężczyzny, z którym jesteś, ani on ciebie.

Pokoje są całkowicie zaciemnione. Żadnego źródła światła. Lepiej nie mieć fobię w ciemności.” Jedna lub dwie kobiety rozmawiały nerwowo, a jedna podniosła rękę i zapytała: „Jeśli mamy kartę posłuszeństwa i każą nam zrobić coś całkowicie obrzydliwego i odmówić, co się stanie?”. Glover skinął głową.

– Dobre pytanie. Maszyna nagrywająca jest podłączona do każdego pokoju. Więc jeśli byłeś maltretowany, zarejestruje to piskliwy krzyk i twoja aktywność zostanie zatrzymana. Zatrzymał się i postukał w nos.

„Ale pamiętaj, jeśli takie zatrzymanie zostanie uznane za trywialne, nastąpi kilka interesujących przegranych. Czy ktoś chce się wycofać?”. Nie było dalszych odpowiedzi i Grover ruszył wzdłuż linii rozdając karty. Po dwa na każdą kobietę. Sara modliła się tylko, żeby nie skończyła z kartą posłuszeństwa i nie znalazła za swoimi drzwiami jakiegoś korpulentnego osobnika, który chciałby mieć z nią swoją drogę.

Po raz pierwszy miała wątpliwości. Potem Glover uśmiechnął się do niej, wręczając jej karty. Jeden powiedział jej, że ma pokój czwarty.

Nerwowo odwróciła drugą i odetchnęła głęboko, gdy zobaczyła „posłuszeństwo”. Teoretycznie za drzwiami czwartymi miała mężczyznę, który mógł ją zmusić do robienia wszystkiego, co chciał. Gdy weszli po schodach, Fiona zapiała: „Mam prowadzenie.

Mogę sprawić, by mężczyzna zrobił dokładnie to, czego chcę. Miła odmiana”. Sara drżała, kiedy weszła do pokoju czwartego, gdzie stał kelner.

Posłał Sarze lekki uśmiech, mówiąc: „Kiedy otworzę drzwi, wejdź szybko do środka. Wokół siebie znajdziesz czarną zasłonę. Nie rozsuwaj zasłony, dopóki nie zamknę drzwi”. Otworzył drzwi, zostawiając wystarczająco dużo miejsca dla Sary. Szybki rzut oka na czarną zasłonę, a potem drzwi się zamknęły.

Sara znalazła się w absolutnej ciemności. Odsunęła zasłonę i nie było żadnej zmiany. Na jej gałkach ocznych wcisnęła się głęboka czerń.

Z drugiego końca pokoju dobiegł głos: „Jeśli boisz się ciemności, nie martw się. Ja też”. Głęboki brązowy głos, amerykański, a przynajmniej brzmiał interesująco. Znowu dobiegł go głos, który, jak uznała Sara, był jego pierwszą prośbą. "Zdejmij buty, będzie ci łatwiej, małymi krokami." Zrobiła zgodnie z poleceniem i czekała na następną radę: „Cholera niewygodna, prawda, przebywanie w ciemności? Teraz, gdy mówię, idź w kierunku mojego głosu.

Przesunąłem wszystkie przeszkody, które uderzyłem. Ale na wszelki wypadek przesuń stopy.". Z ulgą słysząc przyjazny głos, Sara uniosła ramiona i przesunęła bosymi stopami po dywanie w kierunku, z którego dochodził. "Twój oddech brzmi nerwowo.

Nie bądź. Bardzo blisko." W ciągu kilku sekund jej wyciągnięte palce dotknęły nagiej skóry. Pierś mężczyzny i mimowolnie cofnęła się o krok. "Racja.

Sięgam po twoją rękę. Jeśli ponownie podniesiesz rękę, pokażę prosty sposób komunikacji." Sara znów szarpnęła się, gdy ręka uderzyła o jej lewą pierś. „Przepraszam, nie próbuję się niczego spieszyć”. Cholera, naprawdę brzmiał na troskliwego. Ręka, silna ręka, dotknęła jej lewego ramienia i przesunęła się w dół, aby znaleźć jej rękę.

Takie długie, szerokie palce, pomyślała. – Dobra gładka skóra – skomentował mężczyzna. „Teraz jest plan.

Zwariowany pomysł, przy okazji nie wolno mi mówić. Zadam ci pytanie, na które można odpowiedzieć tylko tak/nie. daj dwa. Czy to jasne?”.

Jego dłoń w jej dłoni wystarczyła, by uwolnić część napięcia, które odczuwała. "Cóż? Nie odpowiedziałeś." Głupio skinęła głową. Szybko ścisnęła jego dłoń, a w jego głosie pojawił się lekki chichot: „To jest to. Wkrótce to zrozumiesz.

Bycie ślepym musi tak wyglądać przez cały czas. Czyste piekło, nie sądzisz? ”. Sara była gotowa i ściśnięta.

Teraz stało się poważniej: „Przypuszczam, że zgadłeś, że będziemy intymni?”. Uścisnęła ją, myśląc o nagiej klatce piersiowej, której przez chwilę dotknęła, i zastanawiając się, czy był całkowicie nagi. "W porządku z tym?". Lekkie zawahanie, ale uścisnęła, a następne pytanie, choć logiczne, również było zaskakujące.

— Ilu masz mężczyzn… Sara wyczuła, że ​​szuka delikatnego sposobu, by to ująć. " spałem z. Czy to więcej niż pięć?". Były cztery, więc Sara uścisnęła dwa razy. „Więcej niż trzy?”.

Jedno ściśnięcie i powiedział: „To ciekawe. Wiem, że to niedelikatne, ale czy masz ponad trzydzieści lat?”. Dwa uściski, zanim powiedział: „Dziękuję za to. Moja matka powiedziała mi, że pytanie o wiek kobiety jest złe”. Jak szalone było posiadanie głosu wydobywającego się z pustki? "Teraz, żeby dowiedzieć się, dlaczego tu jesteśmy.

Dotknę cię. Nie denerwuj się. Po prostu unieś ręce lekko na boki." Jego dłonie powędrowały na jej ramiona, zatrzymały się tam przez chwilę, zanim zniżyły się, by zakryć obie jej piersi i, gdy wzięła szybki wdech pod jego dotykiem, na jej ubraną sylwetkę. Sara była pewna, że ​​z jego ust wydobyło się pełne uznania „Mmm”. Jego dłonie przesunęły się, by śledzić jej biodra, zanim opadły na jej talię i zewnętrzną część jej ud.

„O tak, bardzo obiecujące. Wygląda na to, że jesteś w dobrej formie. Teraz ubrania.

Sprowadzam się do moich bokserek. Czy pozwolisz mi zdjąć ubranie?”. Mój Boże, jak pełen szacunku, jaki formalny.

Czy to wszystko miało tak wyglądać? Ale Sara poczuła rosnące podniecenie na myśl o rozebraniu jej do naga przez nieznajomego, zwłaszcza że niczego nie widzieć. Ta myśl prawie sprawiła, że ​​zachichotała, bez wątpienia pod wpływem szampana, ale przesunęła palcami po muskularnym ramieniu, aby zlokalizować jego dłoń i uzyskać pozytywny sygnał. Jego dłonie znów znalazły się na jej ramionach, zsuwając oba paski. przed, odwracając ją. Zadrżała lekko, gdy jego palce zsunęły się po jej plecach, aby zlokalizować zamek błyskawiczny sukienki.

Nastąpiło zgrzytanie, gdy została opuszczona, a potem sukienka opadła jej na biodra. Sara wierciła się, by pozwolić jej opaść. u jej stóp.

Gdy sukienka opadła, Sara wyczuła, jak jej piersi się uwalniają. Umiejętnie rozpiął jej stanik bez ramiączek. Odwrócił ją plecami do siebie, jeśli można to nazwać stawianiem czoła w takiej ciemności. „Teraz twoja ostateczna obrona” powiedział, a Sara nie mogła powstrzymać małego westchnienia, jak jego ślepa… palce przesunęły się po jej brzuchu, aby popchnąć pasek jej majtek, który szybko odpadł.

Całkowicie naga, z obcym mężczyzną, a do tego momentu wcale nie czuła się bezbronna. Czy to się zmieni?. „Jeśli się schylisz i wyciągniesz rękę w prawo, znajdziesz tam łóżko”. Łóżko rzeczywiście tam było, kołdra pod jej palcami, kiedy znowu się odezwał. "Chciałbym, żebyś wspiął się na łóżko, położył się na plecach, z rękami rozłożonymi pod kątem prostym i rozstawionymi nogami." Drżąc teraz trochę, ale utrzymując drżenie podniecenia, Sara zrobiła dokładnie tak, jak prosiła.

Wariacko myślała też o tym, jak wygodne było łóżko. Materac zakołysał się, gdy szedł obok niej, a skąd dobiegał jego głos, domyśliła się, że klęczy nad nią. „Zaraz pozwolę, aby moje ręce cię poznały. Widząc, poznałbym cię wystarczająco dobrze.

Nie możesz się ruszać. Mam nadzieję, że moje poszukiwania mogą być przyjemne. Jego szerokie dłonie znalazły się na jej gardle, po czym natychmiast poruszyły się po obu stronach jej ramion. Pozostały tam przez chwilę, jakby podziwiały krzywiznę, zanim przesunęły się wzdłuż każdego ramienia, i z powrotem. Gdziekolwiek dotknął skóry Sary pozostawiało mrowienie, naelektryzowane przez jego ręce.

Nie mogła powstrzymać dreszczyku, gdy jego szerokie palce i poruszały się gładko po jej skórze. Jego dłonie przesuwały się delikatnie po jej piersiach, delikatnie je ugniatając, a palce bawiła się jej sutkami. Drżąca reakcja Sary przypominała jej, jak reaktywne mogą być jej piersi, i już wyczuwała znajome szarpnięcia, jakie przynoszą jej dolne partie. Osiem miesięcy, nic dziwnego, że była tak zachwycona.

Musiał mieć poczuła jakąś reakcję z jej strony, ponieważ ruch jego rąk stał się bardziej pieszczotliwy, sprawiając, że skręciła się. „Twoje piersi są zachwycające," powiedział i była pewna, że ​​jego głęboki głos nabrał szorstkiego tonu. „Czy twoje sutki są różowe?" I jedną z jego rąk ciągnął się po jej ramieniu, by dosięgnąć jej dłoni, gdzie poczuł jej podwójny uścisk „No cóż”, wywnioskował, „muszą być brązowe, chyba że są jaskrawo fioletowe.” Zachichotał, a Sara stłumiła swój śmiech. – Och, myślę, że możesz się śmiać – powiedział, a ona coraz bardziej go lubiła, gdy jego dłonie przesunęły się po jej płaskim brzuchu i pomarszczyły przez krzaki. Musiał słyszeć jej szybszy oddech i była pewna, że ​​jego oddech nie był tak stabilny, jak wcześniej.

Jego palce nadal wydawały się cieszyć jej krzakami, a Sara była świadoma, że ​​włosy kręcą się wokół jego palców, gdy zapytał: „Zakładam, że nie blond?”. Jego dłoń dotknęła jej dłoni, aby ją ścisnąć. „Brunetka?” Wystarczająco blisko, pomyślała Sara, ponownie ściskając.

Jej włosy były brązowe, ale krzak był znacznie ciemniejszy, a ponieważ tam dotarł, była to szczera odpowiedź. Próbując desperacko kontrolować swój oddech, zastanawiała się, gdzie jego palce będą dalej badać. Prosto w dół i pod?. Nie poszli tam, ale pogładził ją po wewnętrznej stronie ud, zanim przesunął się całkowicie w dół jej nóg, by krótko pogłaskać obie stopy. – Czujesz się rewelacyjnie – powiedział jej.

"Czy jesteś żonaty?". Ręka za rękę i podwójne ściśnięcie. "Czy kiedykolwiek byłeś?" Znowu podwójne ściśnięcie. "Boże, musisz być cholernie brzydki. Pokaż mi." Sara delikatnie śmiała się razem z nim, gdy eksploracyjny palec przesunął się po jej czole, podczas gdy drugą ręką przeczesywał jej włosy do ramion.

Palce przesunęły się wokół jej oczu, nad zapadniętym nosem i łaskotały jej pełne usta, powodując ich lekkie rozchylenie. "Bez brodawek, bez podwójnego podbródka, bez haczykowatego dzioba" - zażartował - "bardzo dziwne. Teraz powinniśmy zacząć od tego." A w następnej sekundzie ciepłe, jędrne usta spoczęły na jej ustach w delikatnym pocałunku. Sara, jej podniecenie już się nasiliło, poczuła, jak jej język niemal automatycznie wślizguje się między jego usta.

Natychmiast się odsunął. – Nie kazałem ci używać języka. Nastąpiła tylko krótka pauza, podczas której Sara zastanawiała się, jak bardzo był zirytowany.

Potem kontynuował: „Ale to dobry pomysł”. W następnej chwili ich usta znów się złączyły, a ich języki się zazębiły, podczas gdy jego ręka głaskała jej pierś. To dotknięcie jej piersi wraz z jego językiem wokół jej było tak odurzające, że Sara automatycznie objęła go ramionami. Znowu się odsunął.

- Nie, przepraszam, ale nie kazałem ci używać rąk. Kolejna pauza, a potem: „Nie martw się, ten czas wkrótce nadejdzie”. Jego usta wróciły do ​​jej ust, a pocałunki i pieszczoty piersi trwały nadal. Sara tak bardzo się tym bawiła, ale jednocześnie uważała za raczej frustrujące nie dotykanie go, kiedy na dole zaczynały się małe pożary. Jego usta nagle się odsunęły i wyczuła, że ​​siedzi w pozycji klęczącej.

"Czas na zmianę. Zaczynam od zdjęcia moich bokserek". Cieszę się, że Sara na wpół usiadła, a jej prawa ręka niemal natychmiast znalazła jego talię.

Z rękami po obu stronach bokserek ściągnęła się w dół. Ślizgali się z łatwością, aż wydali się uderzać w przeszkodę. Sara była wystarczająco doświadczona, aby dokładnie wiedzieć, czym była przeszkoda i jak ją pokonać.

W związku z tym pociągnęła przód elastycznej talii na zewnątrz iw dół, ale mogła tylko zgadywać, że utwardzony kutas musi unosić się dość blisko jej twarzy. „Wstań na kolana, twarzą do mnie. Ręce u twego boku”. Sara podniosła się i objęła swoje stanowisko. „Podejdź trochę bliżej”.

Sara zrobiła to i natychmiast poczuła jego męskość, podskakującą na jej podbrzuszu. Pomyślała o zbliżeniu się, żeby mocno się między nimi wcisnąć. Osiem miesięcy, Saro. I chcesz tego już w sobie, prawda? Seks od nieznajomego.

"Chcę, żebyś pogładził moje ciało aż do pasa. Moje ręce będą w tym samym czasie przeprowadzać dalsze badania twojego ciała." Sara chętnie położyła ręce na jego ramionach. Były szerokie i solidne, gdy jedna ręka przesunęła się w dół muskularnej, bezwłosej klatki piersiowej.

W tym samym czasie jedna z jego rąk znów znalazła się na jej piersi, druga opadła na dół, by spocząć na jej talii. Jego działania w jakiś sposób skłoniły Sarę do przyspieszenia własnego, tak że ocierała się o wyróżniający się sześciopak. "Twoje usta na moich." I jego głowa była tam, ponieważ Sara posłusznie przedstawiła swoją. Ich pocałunek był nieco bardziej dziki, bardziej wymagający. Dłoń, którą położył na jej talii, przesunęła się w poprzek jej uda, a opuszkiem palca sprawdził początek rozszczepienia jej fałdy.

Ich usta rozdzieliły się, gdy wydał jakąś wokalną odpowiedź na jej gwałtowny wdech. Jej ręce nadal pracowały nad nim w wyznaczonych granicach. Nie było wątpliwości, że był to mężczyzna o wspaniałym ciele, i to było trochę irytujące, gdy czuła, jak ta erekcja ociera się o nią, kiedy tak bardzo pragnęła ją uchwycić. Prawie jakby czytał w jej myślach, warknął: „Weź mnie w swoje ręce”.

Sara pozwoliła swojej ręce bardzo powoli zsunąć się w dół. Jego palec poczynił bardzo małe postępy w dotykaniu jej tam na dole, więc mogła się trochę drażnić. Jej własne palce potargały jego włosy łonowe. Czy to była blondynka? Prawdopodobnie czarny.

Wiercił się z irytacji, a ona pozwoliła na lekki uśmiech. Jej ręka zsunęła się w dół, uderzając w jego twardość, ale potem wróciła do jego włosów. Powtórzyła czynność dwukrotnie, ale w końcu i wymagającym działaniem objęła ją całkowicie. Był masywny, bez wątpienia długi i szeroki, ale czuł się idealnie.

Opuściła drugą rękę tak, że chwyciła ją obiema rękami. Zauważyła, że ​​też bez żadnego kłopotu. Och, mieć to w sobie. Jego głos, gdy wydał następną instrukcję, miał w sobie nutę: „Weź to do ust, proszę”. Sara była tylko lekko zszokowana rozkazem, ale spodobał jej się pełen szacunku sposób, w jaki prosił.

Musiała przesunąć swoje ciało z powrotem, aby położyć się z twarzą blisko tego wielkiego diabła. „Najpierw przemów do mnie”. Jego głos był ochrypły. Sara miała wystarczająco dużo doświadczenia, aby dokładnie wiedzieć, jak postępować. Jej język oblizał się w kółko wokół głowy i żałowała, że ​​nie może tego zobaczyć.

Ale byłby fioletowy. Nigdy nie widziała takiego, który nie miałby fioletowego odcienia. Pamiętaj, że w swoim czasie przypuszczała, że ​​nie widziała tak wielu.

Powoli, celowo przesuwała językiem od czubka do rękojeści. To była długa podróż. Uniosła go, by wrócić na żyłę pod spodem.

Powtarzając tę ​​samą czynność, jej dłoń pogładziła jego mosznę, pocierając jądra w środku. Potem zacisnęła usta na jego solidnym pręcie i przesunęła go, gorący i ogromny, do tyłu gardła. Gdy znalazła się tuż nad jej migdałkami, mogła zakreślić palcami sekcję, której nie wpuszczono.

Poruszała ustami w górę iw dół, delektując się jego zauważalnymi ruchami bioder. Boże, to wypełniło jej usta. - Do diabła, jesteś dobra, pani.

Ale nie chcę jeszcze strzelać. Sara posłusznie cofnęła głowę, a gdy jego kutas się uwolnił, ostatecznie polizała głowę. – Czy kiedykolwiek to zrobiłeś i połknąłeś? Sara uścisnęła jednokrotnie, by uzyskać szczerą odpowiedź. Miała nadzieję, że nie zapyta ile razy, bo nie była pewna. Najwyżej trzy, pomyślała.

Innym razem cierpiała z powodu upokorzenia twarzy, piersi, a nawet ochlapania sukni. Jego pytanie nie przyszło w takiej formie. „Podobało ci się mieć mnie w ustach w ten sposób?”. Jej odpowiedź na pytanie była tak łatwa, że ​​znalazła się na jednym uścisku, który był znacznie mocniejszy niż jakikolwiek wcześniej. „Połóż się teraz” – polecił – „tak jak na początku, z szeroko rozstawionymi nogami, ale możesz poruszać rękami, jak uznasz za stosowne”.

Zastanawiając się, jakie były jego intencje, ale zgadując, i Boże, tak, mając nadzieję, że zbliżają się do punktu kulminacyjnego, posłuchała. Poruszając ramionami, była świadoma, że ​​klęczy bardzo blisko. Czuła, jak jego kolana wciskają się w jej talię, tuż pod klatką piersiową. Była również w stanie wykryć, że faktycznie trzymał swojego kutasa w dłoni. Bardzo szybko dowiedziała się dlaczego.

Zaczynając od szyi, Sara poczuła, jak głowa gładzi jej skórę. W poprzek obojczyka i w dół na piersi. Wziąwszy drżący oddech, gdy drażnił jej sutki, Sara pogładziła dłonią jego klatkę piersiową, uszczypnęła jego sutki, desperacko próbując złagodzić ciepło gromadzące się w jej lędźwiach.

Położył swoją twardość na jej piersiach, a następnie, prawie okrakiem, miał ją między jej piersiami. „Zaciśnij na nim swoje piersi”. Zrobiła to, a on zgiął biodra tak, że jego twardy jak żelazo organ wsunął się między jej piersi. Podnosząc głowę, odkryła, że ​​po jego pchnięciu w górę była w stanie wysunąć język i po prostu polizać końcówkę, gdy się zbliżył. – Och, to dobrze – rozległ się jego dźwięk aprobaty.

Po krótkim zaklęciu przesunął swoją twardość w dół, pocierając nią jej brzuch, wbijając w jej pępek. Dalej, w dół, dokąd? Co się wydarzy w tym rejonie?. "Lubisz to?". Sara nie miała trudności ze znalezieniem jego ręki, by ją uścisnąć, myśląc, że mężczyźni zawsze postrzegali swoje kutasy jako źródło przyjemności.

Pocieranie nim całego jej ciała było bez wątpienia bardzo erotyczne dla niego i najwyraźniej myślał, że to dla niej wielki dreszczyk emocji. Ale chociaż nie było to dla niej nieprzyjemne, Sara mogła wymyślić lepsze rzeczy, które można z tym zrobić. W tym momencie położył tę twardość między jej udami, wzdłuż całej zewnętrznej długości jej szczeliny.

Wow, to było nowe doznanie i nawet gdy delektowała się tym, jego palce rozchyliły te usta i wsadził głowę bezpośrednio w jej łechtaczkę. Wydała bulgoczący pisk, gdy uderzył ją spazm. Tak dokładnie znalazł jej łechtaczkę w ciemności.

W jaki sposób? Gdyby zrobił więcej tego, zniknęłaby. Ale w tym momencie przyciągnął swoje ciało do niej i pocałował ją w usta. Sara zorientowała się, że reaguje z zapałem.

Była na tym znajomym etapie, kiedy chciała wszystkiego i wszystkiego na raz. Nie był tam długo, kiedy przesunął twarz w dół, by pocałować i polizać jej piersi. Jego język raz po raz przesuwał się po jej sutkach. To było działanie, które doprowadziło ją do histerii.

Pozostawiając jedną rękę, by kontynuować pieszczenie jednej piersi, jego usta przesunęły się w dół po jej brzuchu w jakimś celu. Zatrzymując się krótko na jej pępku, jego język lizał jej krzak, omijając miejsce, gdzie jej różowe płatki desperacko czekały na uwagę, i wygładzał wzdłuż jej wewnętrznej strony uda. Ręka na jej piersi przesunęła się w dół, a Sara zdała sobie sprawę, że jego głowa jest umieszczona między jej nogami, z ręką na wewnętrznej stronie uda. Poruszał rękami i poczuła jego kciuki, a może to były jego palce, które rozchylały jej usta.

"Och, chciałbym zobaczyć, gdzie mój język ma się zanurzyć. Dokładnie wiem, jakiego koloru będziesz tutaj na dole." Potem jego język wepchnął się w miejsce, gdzie zaczynała się jej rozszczep, i musnął nim całą drogę z powrotem do tej małej przestrzeni między jej dwoma wejściami. Jego ciało przesunęło się tak nisko, że mogła sięgnąć jedynie głowy. Jej palce przeczesywały gęstą strzechę włosów.

Musiał wiedzieć z jej zdyszanych oddechów, jak blisko była. Krew pulsowała w jej żyłach. Jego język powrócił, by skupić się na jej łechtaczce, doprowadzając ją do szaleństwa i wiedział o tym. Jego lizanie znów się poruszyło i tym razem jego język bawił się w jej wejściu. Nikt jej tego nie zrobił.

Czuła, jak jej mięśnie napinają się na koniuszku jego języka, po prostu tęskniąc za czymś, co mogłoby podróżować tym korytarzem. Nagle jego język z powrotem znalazł się na jej łechtaczce, a jego usta i zęby zagryzły go delikatnie, a Sara wiedziała, że ​​się zgubiła. Nic nie poruszało się w jej wnętrzu, gdzie leżało jej największe pragnienie, ale jej umysł był w szaleńczej mgle. Musiała wykrzyczeć mu swoje potrzeby. Czarna jak smoła, a jednak widziała iskry, jej wnętrzności wzburzyły się po coś, po wszystko.

Jej głowa podskoczyła, a język wciąż poruszał się po tym delikatnym odcinku, który rozgorzał od powolnego palenia do dzikiego ognia. – Wszystko będzie dobrze. Jego głos dochodził z daleka, ale mogła poczuć jego ciało, jego skórę, przesuwające się w jej kierunku, a jego język przesuwał się po jej piersiach, wykonując swoją pracę poniżej. Jego głowa przesunęła się obok jej, a jego dłoń dotknęła jej policzka.

„Otwórz usta. Tylko jedno ostateczne błogosławieństwo”. Sara przełknęła ślinę, gdy jego pałka przesunęła się po jej ustach i wbrew sobie, gdy zeszła z wysokości, jej język polizał ją, zanim wepchnął ją do tyłu jej gardła. – Nie martw się.

Nie będę tam strzelał. Sara ssała jego twardość, a on szybko dodał: „Ale nie doprowadzaj go do szaleństwa”. Potem jego głowa opadła w dół, jego kutas wypełnił jej usta, gdy jego własne usta przesunęły się w dół do centrum jej wszechświata.

Sześćdziesiąt dziewięć, przemknęło jej przez myśl, gdy jego język ponownie zaczął orać przemoczone bagno między jej rozwartymi udami, od przodu do tyłu. Jego palce również przesunęły się w dół i bawiły się wokół jej wejścia, jeden palec wszedł, gdy jego język poświęcił uwagę jej łechtaczce. Gdy płomienie znów się zapaliły, Sara cmoknęła ustami o jego pręt.

Jego usta ssały jej łechtaczkę, a ona odruchowo ssała go mocniej. Była zdesperowana, że ​​wszystko może się nie udać. Jego palce, jego język, jego usta podsycały ją.

Wiedziała, że ​​nastąpi potężna eksplozja. Jeden palec wsunął jej wejście. Jak daleko? Nie dość daleko, Sara dyszała wokół jego gorącej twardości, jej język owijał się wokół niego. Jęczała wokół niego. Wtedy, gdy jego usta ssały, jego ręka się rozpostarła, jeden palec pozostał w niej, podczas gdy drugi wsunął się w ciasny jej odbyt.

Sara nigdy tego nie zrobiła, a jej usta odsunęły się od niego, gdy wydała z siebie wielki pisk. Natychmiast obrócił swoje ciało z powrotem na nią, a ona zdała sobie sprawę, że pociąg wjeżdżający z rykiem do jej tunelu był wreszcie jego masywnym prętem, wypełniającym ją, niezmierną, gdy wciągał ją głęboko do jej szyjki macicy, jej łona, jej serce. I po raz drugi w ciągu zaledwie kilku minut płomienie, o których zawsze była pewna, zapłonęły i zapłonęły. Sara przeszła przez całe życie zmysłowych doznań, czując w sobie każdy cal tego obcego, który nie mógł już być obcym.

Jej wewnętrzne mięśnie ciągnęły go, popychając jego kutasa, jego kutasa, jego potężne narzędzie do przodu i do góry głęboko w jej cipkę. To było naprawdę popieprzone. O Boże, to były wyrażenia, których nigdy nie używała, ale jej umysł odszedł daleko poza wszystko, co znała wcześniej.

Słyszała, jak krzyczy, jakby w wielkiej udręce, ale z pewną satysfakcją wiedziała, że ​​jest odwrotnie. Jego członek był jak wybuchający wulkan w jej wnętrzu, a jego stopiona lawa płynęła swobodnie. I jeszcze raz krzyknęła z czystej radości.

Kiedy leżeli, uspokajając się, wyszeptał: „Powiem, że to było najlepsze. Nie jestem nowicjuszem w tego rodzaju występie, ale przewyższyłeś wszystko, czego doświadczyłem. Byłeś tak zaangażowany, taki zmysłowy”.

Nastała krótka cisza, w której Sara prawie nieśmiało pogłaskała go po piersi. „Miałeś dwa orgazmy, prawda? To był mój cel”. Sara znalazła jego dłoń i mocno ją uścisnęła, zastanawiając się, czy teraz, kiedy to się skończyło, może powiedzieć coś o tym, jak się czuje. Potem zadzwonił dzwonek.

„To sygnał do przekroczenia limitu czasu. Jakie to okrutne, zmuszać cię do odejścia”. Razem przeszukali jej ubrania, ale nie mogli namierzyć jej majtek. Mimo to ubrała się, a on prowadził ją przez pokój, aż dotknęli zasłony. „Po prostu wejdź do środka, zapukaj i odejdziesz.

Czy mogę błagać o buziaka na pożegnanie?”. Bez wahania zbliżyła się do niego, zdając sobie sprawę, że wciąż jest nagi, gdy jej wznosząca się ręka uderzyła w jego bezwładnego penisa, a jej usta znalazły jego ciepły pocałunek. – Myślałem, że znowu mnie zgwałcisz – powiedział ze śmiechem. Podzieliła się z nim tą chwilą humoru, po czym z pewnym żalem rozsunęła zasłony, zapukała do drzwi i została wypuszczona. Kilka pań zeszło po schodach, a Fiona była tam, raczej z zaciśniętymi ustami: „Tylko moje cholerne szczęście.

Jestem pewien, że miałem ten z największym przeczuciem. Ty?”. – W porządku – powiedziała łagodnie, nie chcąc brzmieć na przechwałkę.

To było czyste niebo. Zobaczyła Stanleya Grovera stojącego przy drzwiach, żegnającego się z gośćmi. Przyjaźnie skinął głową damom, które wyszły z pokoi w tym samym czasie co ona. Kiedy Sara dotarła do drzwi, przyjrzał się jej uważnie, zanim zapytał, czy dobrze się bawiła. Zaskoczona jego zainteresowaniem, powiedziała, że ​​tak, i nie mogła się powstrzymać przed dodaniem: „Zwłaszcza ostatnia część”.

"Wspaniale," powiedział i dodał, "Przyjdź kiedyś jeszcze raz. Wierzę, że kierowca Edwarda czeka na ciebie." Sam tam był, a Sara była już w łóżku o drugiej w nocy, chociaż nie zasnęła od razu. Jej umysł był zbyt przepełniony zmysłowym spotkaniem w ciemności. Czy był przystojny? Nie sprawdziła jego twarzy tak, jak on to robił.

Jak mogła kiedykolwiek wiedzieć? Wiedziała tylko, że jako kochanek rozpalił jej opóźnione pożary. Następnego ranka w wydawnictwie Edward przyjrzał się jej uważnie. Oczywiście Sam powiedziałby mu, jak późno wyszła. – Niewielki odcień ciemności pod oczami – powiedział z krzywym uśmiechem. "Tak się cieszę, że miałeś dobrą noc." Spędzili popołudnie na festiwalu książki, a Edward zaprosił ją do swojego domu na wieczorny posiłek.

Jego żona, Dorothy, była uroczą, elegancką damą, która wyrażała radość, że Sara rozważa życzliwą ofertę Edwarda. Zanim wyszła, Edward przypomniał jej, że następnego dnia, w niedzielę, nie będzie żadnego festiwalu. „Myślę, że zobaczę trochę Nowego Jorku”. Sara mu powiedziała.

I taki był jej zamiar, kiedy obudziła się następnego ranka. Dzień był sprawiedliwy. Po wzięciu prysznica ubrała się w cienką letnią sukienkę i już miała wyruszyć, nie myśląc o żadnym kierunku, kiedy zadzwonił wewnętrzny telefon. Odpowiadając na to, Sara była zaskoczona, gdy usłyszała, że ​​na dole pyta o nią pan Grover.

Stanleya Grovera? Dlaczego miałby dzwonić, żeby się z nią zobaczyć? Zdziwił się i uznał, że recepcjonista nie był fanem filmów, kiedy nie rozpoznał nazwiska jednego z najlepszych reżyserów filmowych… „Powiedz mu, żeby przyszedł do pokoju 526” – powiedziała recepcjonistce, od razu zastanawiając się, czy to było mądry, pamiętając pożądliwy błysk w oczach Stanleya Grovera. – Zrobiłem to, madame, ale powiedział, że najlepiej będzie, gdybyś mogła się z nim spotkać w poczekalni. – Powiedz mu, że zejdę. Tajemnica tajemnicy.

Po pierwsze, dlaczego wizyta? A potem był tak otwartą postacią, dlaczego nie wszedłby do jej pokoju? Dyskrecja? Wątpiła w to. Wychodząc z windy, Sara skręciła w lewo przez łuk prowadzący do salonu. Jej oczy rzucały się po pokoju, szukając srebrnych włosów, a jeśli on stał, okrągłego brzucha.

Przez chwilę zauważyła mężczyznę siedzącego po jej lewej stronie, a jego ciemne włosy nie zwracały na niego uwagi. To samo dotyczy mężczyzny, który siedział przy barze, a drugiego po drugiej stronie pokoju. Wszyscy inni byli w parach lub na imprezie. Więc gdzie był Stanley Grover? Zdając sobie sprawę, że będzie musiała zapytać przy biurku, zaczęła się odwracać, kiedy mężczyzna siedzący po jej lewej stronie powiedział: „Przepraszam, panno Manning? Sara Manning?”.

Kiedy stanął na nogi, Sara powiedziała mu, że to prawda. Ale już jej serce biło szybciej. Wysoki, ciemnowłosy i całkiem przystojny, miał na sobie lekką niebieską marynarkę i białą koszulę.

Jego brązowe oczy przesunęły się po całym jej ciele, a jego twarz miała wyraz „Nie wierzę w to”. Znowu przemówił: „Jestem Ian Grover. Pewnie spodziewałeś się mojego ojca”. Sara próbowała złapać oddech, by mówić spójnie, „Z pewnością nie szukałam mężczyzny o znajomym ciemnobrązowym głosie”. Jego uśmiech był atrakcyjny: „Czy głosy mają kolor Do głowy Sary zaczęły napływać małe wątpliwości.

Może wyciągała pochopne wnioski. To nie mógł być ten, na kogo miała nadzieję. Głębokie brązowe głosy nie były przywilejem jednego mężczyzny. Ale ten głos był powiązany z imieniem Grover? Czy to był zbieg okoliczności?.

Ian Grover rozwiązał to za nią: „Widzę, że jesteś trochę niepewna. Może to pomoże. I wyciągnął małą czarną plastikową torebkę, która znajdowała się blisko jego lewej ręki. Zajrzyj do środka.”.

Podobnie jak poprzedniego wieczoru, trzeba było go słuchać. Zajrzała do torby, a tam był klisz, jej majtki, które zostawiła w pokoju numer cztery. Ian Grover wzruszył ramionami: „Po to tylko przyszedłem. Zwrócić ci brakujące, eee, ubranie. – Ruszył w stronę łuku.

Czy zamierzał po prostu odejść? Nie chciała tego. Odwrócił się nagle i musiał zauważyć rozpacz na twarzy Sary, bo uśmiechnął się. wzruszył ramionami, zanim powiedział jej: „To było wielkie kłamstwo”. Sara podeszła do niego, jakby był magnesem.

„Prawda jest taka, że ​​próbowałem cię znaleźć od piątkowego wieczoru”. Sara po prostu nie mogła dojść do siebie. Po raz pierwszy widziała tego mężczyznę, tego Iana Grovera, a mimo to miał dostęp do każdego zakątka jej ciała, a ona wiedziała tak dużo o jego. Tylko co było w jego umyśle?.

Ian Grover ustalił to bardzo szybko: „Słuchaj, jesteś przez jakiś czas wolny? Central Park jest po drugiej stronie ulicy. Umysł? Choć była prawie głupia, Sara nie mogła wymyślić niczego, co wolałaby zrobić. W ciągu kilku sekund wyszli na ulicę i ujął ją za rękę, gdy śpieszyli do przejścia.

Gdy weszli do parku, jego ręka nie puściła jej i mogła tylko pomyśleć, że te szerokie palce znajdowały się w jej najbardziej intymnych częściach. Ian spojrzał na nią: „Jeśli powiem za dużo, powiedz niewłaściwą rzecz, proszę, zatrzymaj mnie. Nie jestem tu, żeby cię zawstydzić w jakikolwiek sposób.

Po prostu musiałem poznać kobietę, która dała mi tak dobre doznania tamten noc.". Park był dość ruchliwy, bo była niedziela. Wokół różnych artystów i muzyków utworzyły się małe grupy, które dawały improwizowane występy wzdłuż alejek. Sara czuła się taka spokojna, taka podniecona, chodząc z tym mężczyzną, tym obcym, tym kochankiem.

Ta myśl odciągnęła ją na chwilę, ale potem sprawiła, że ​​się uśmiechnęła. "Do czego się uśmiechasz?" - zapytał Ian. „Przechodzące myśli”. "O naszym wspólnym czasie?".

– Częściowo – powiedziała. Całkowicie miała na myśli. „W każdym razie nie widziałem ojca aż do zeszłej nocy.

Zawsze biega w interesach. Masz ochotę na kawę?”. Wkrótce popijali latte przy małym stoliku, obserwując przechodzących obok ludzi. Ian westchnął. „Uwielbiam to tutaj.

Niedziela w parku z Georgem. Widziałeś ten program?”. Sara powiedziała mu, że nie, a on kontynuował: „Wczoraj wieczorem zapytałem ojca, czy wie coś o kobiecie, która była w pokoju numer cztery. A wiesz, co powiedział?”. Sara bardzo chciała się dowiedzieć, co powiedział Stanley Grover.

"Myślałem, że docenisz smak pięknej angielskiej róży. To były jego słowa." Sara próbowała przyswoić tę informację. "To znaczy, wiedział, że to ty w tym pokoju?". Ian kiwnął głową, jego oczy przyglądały się jej reakcji. - Może być podstępnym starym draniem, mój ojciec.

I naturalnie założył, odkąd o ciebie pytałem, że byłeś kimś wyjątkowym. Nie mylił się w tym. Jego brązowe oczy wydawały się świecić, a Sara była pewna, że ​​jest bing. Musiała tylko odzyskać tu trochę ziemi, spróbować pozbyć się uczucia bycia złapanym w silnym nurcie, który ciągnie ją w stronę wodospadu. – Przypuszczam, że powiedział ci, z kim przyjdę w piątek wieczorem.

- Och, tak. Znam Edwarda całkiem dobrze i poszłam się z nim zobaczyć dziś rano. Oczywiście nie powiedziałam mu o okolicznościach naszego spotkania. Uśmiechnął się do niej zachwycony.

„Ale to sprytny stary ptak i może się domyślił, ale Boże, on myśli o tobie światem, prawda? Powiedział mi, że zaoferował ci pracę tutaj. Sprawdził się. „W każdym razie powiedział mi, gdzie się zatrzymałeś, ale ostrzegł, że możesz być daleko, aby zobaczyć zabytki Nowego Jorku.

I oto jesteśmy. – Oto jesteśmy – powiedziała Sara, zaczynając się rozgrzewać, gdy jego oczy utkwiły w jej twarzy. Ciepło też, z powodu jego szerokiego uśmiechu, mocnej linii szczęki i pocieszenia, które znalazła, gdy jego ręka miała trzymała ją.

Nawet gdy ta myśl była w jej głowie, Ian sięgnął przez stół, by uścisnąć jej dłonie i powiedział tak znajomym warczącym tonem: „Czy zrobiłbyś mi zaszczyt, pozwalając mi poprowadzić cię po twojej wycieczce po Nowy Jork?”. Tylko lekko zaskoczona, Sara bez wahania przyjęła jego ofertę. Jego samochód był zaparkowany przy hotelu i wkrótce jechali Piątą Aleją.

Ian zapytał, czy chce zobaczyć wszystkie miejsca bez marnowania czasu przy każdym. „Możesz dać czas poszczególnym miejscom, jeśli weźmiesz pracę Edwarda”. Perspektywa tej pracy nagle nabrała nowej perspektywy dla Sary.

Ale tego dnia skręcili szyje, wpatrując się w szczyt Imperium State Building, spojrzał nad wodę na Statuę Wolności i Ellis Island. Zajmowali budynek Flat Iron i przeniósł się na Broadway do Times Square. Tyle innych miejsc szybkiego podglądu i cały czas wysiadali z samochodu trzymali się za ręce.

Jak to robią kochankowie, pomyślała Sara, a pomysł był tak przyjemny, że była pewna, że ​​między jej udami jest wilgoć. Nigdy nie wspomniano o ich wspólnej nocy, dopóki nie znaleźli się na Times Square, chociaż Sara powtarzała sobie, żeby przestać źle odczytywać sposób, w jaki Ian na nią patrzył. Nie spojrzenia z ukosa, ale bezpośrednie, pełne, jego oczy wwiercają się w jej umysł, jakby próbował to przeczytać. Od czasu do czasu te oczy były na jej piersi, a Sara uważała to za jeszcze bardziej stymulujące. Ian opowiedział jej o swojej pracy z ojcem, jak to nazwał „rodzaj doradcy ds.

scenariuszy. Sprawdzam scenariusze, które zostały przez niego zaakceptowane. Szukam książek, które mogłyby zostać zaadaptowane. W rzeczywistości byłam na festiwalu w piątek, ale cię nie widziałem.". - Nie jestem zbyt zauważalna - powiedziała skromnie Sara i była zachwycona, gdy Ian krótko objął ją ramionami i powiedział: - O tak, jesteś.

Kiedy wracali do hotelu, Ian powiedział: – Dopiero dziś rano poznałem twoje imię. Mój ojciec nie pamiętał tego. Tak się cieszyłem, że nie było w nim dźwięku „powietrza”, z tym dźwiękiem „ach”, Saro, to jest jak westchnienie. Zjechał na podziemny parking, zaciągnął hamulec ręczny i skręcił do jej i powtórzył: „Zupełnie jak westchnienie, Saro”. Powiedział to z tak chrapiącą delikatnością, że Sara była zmuszona pochylić się nad nim, a gdy ich usta się spotkały, przytulili się do siebie.

Sara przypomniała sobie pierwszy pocałunek w pokój czwarty, kiedy skarcił ją za używanie języka. Tym razem nie było besztania, ponieważ języki zazębiały się ciepło. Sara dysząc, odsunęła się, wiedząc dokładnie, czego chce, tylko musiała znaleźć właściwe słowa: czy byłbym jak bezczelna babcia, gdybym miał cię zaprosić do obejrzenia pięknego widoku z mojego pokoju hotelowego?”.

„Mam coś do bezczelnych hussss”, powiedział, pocierając ustami jej policzki. „Widok na park, prawda?”. „Ze wszystkiego” – powiedziała bezwstydnie. „Ale pamiętaj – uśmiechnął się, z jego twarzą blisko jej twarzy, z ręką na boku jej piersi.

się spotkałem.". Wchodząc do swojego pokoju Sara przez chwilę miała w głowie absurdalny pomysł „pierwszej randki”. „Nigdy nie zrobiłbym tego na pierwszej randce”. Ile razy to powiedziała? Ale to, tu i teraz, było tak dalekie od tego i zostało wzmocnione zaledwie chwilę później, gdy stali twarzą w twarz, trzymając się za ręce, a Ian powiedział: „Mój palec tak dokładnie opisał mi tę piękną twarz w piątek.

noc. Jest cudownie.". „Czy to oznacza, że ​​chciałbyś mnie znowu pocałować?”. Bez zwłoki stanęli blisko siebie, zaciskając usta, mocując języki.

Sara była bardzo świadoma wilgoci między jej udami. Była jeszcze bardziej świadoma jego twardości napierającej na jej podbrzusze, jakby szukała tej wilgoci. Rozpadając się, to Ian zapytał: "Ubrania?". Aby uniknąć opóźnień i niezręczności, Sara zachichotała: „W piątek wieczorem poradziliśmy sobie bez nich całkiem nieźle”.

Teraz z bezczelnym uśmiechem, gdy zaczęła rozpinać sukienkę, dodała: „Wyścig?”. - Jesteś na - powiedział z zapałem Ian, natychmiast rozpinając guziki koszuli. W ciągu kilku sekund ogłosili remis i stali z lekkim podziwem, chłonąc ciało, którego doświadczyli, ale którego nigdy nie widzieli. - Tak bezbłędnie, jak przypuszczałem - przyznał Ian, a Sara nie mogła uniknąć lekkiego dreszczyku przyjemności, gdy jego oczy pogładziły jej piersi i spuściły się po jej brzuchu do tamtego innego regionu.

Sara wiedziała, że ​​będzie dobrze umięśniony, ale mimo to urzekł ją sposób, w jaki każda jego część była dobrze proporcjonalna, od ramion aż po szczupłą talię. Oczywiście nie miała wątpliwości, jaka będzie jego męskość. Czy nie wzięła go już do ust? Czy to nie było w niej do granic możliwości? Ale zobaczenie tego teraz, wskazywanie na nią w całej okazałości, było elektryzujące.

Ian sięgnął po jej rękę i delikatnie poprowadził ją w stronę łóżka. - Wiem, że dotykaliśmy się już wcześniej, ale dobrze byłoby mieć przypomnienie. Sara chętnie położyła się na łóżku, a Ian położył się obok niej, ale nad nią, i powiedział cicho: „Żadnego „ołowiu”, żadnego „posłuszeństwa, tylko ty i ja, w świetle dziennym, i możemy prosić się nawzajem o co chcemy, i bądź chętny, by się poddać”. Potem się całowali i to był tylko krok przed desperacją, gdy ich języki przeszukiwały, splątane, przesuwały się po wewnętrznej stronie policzków. Dla Sary pocałunek drażnił ją tysiącem elektrod, głęboko w jej brzuchu.

Ręka Iana gładziła, czule ściskała jej pierś. Przesunęła dłonią w dół do jego biodra i sięgnęła po jego erekcję. Jej ręka była w stanie nawiązać tylko niewielki kontakt. Ian zmienił pozycję ciała, a jego ogromny organ był całkowicie w jej dłoni; Sara przypomniała sobie, że w sali numer cztery była w stanie wziąć go w dwie ręce, teraz miała możliwość przesuwania po nim palcami w górę iw dół.

Chrząknęła, gdy jego ręka przesunęła się szybko w dół, by dotknąć jej wilgoci, subtelnie wślizgnąć się między te usta i dotknąć jej łechtaczki. W ciągu zaledwie kilku sekund cała ta pozory luzu zniknęła, a Ian był gotowy z fioletową głową wtuloną w jej wejście. "Czas?" on zapytał.

- O tak, tak. Zdecydowanie czas. Udało jej się oddychać i leżała prawie oszołomiona, gdy ta solidność poruszała się powoli, stopniowo, ale ze stałą determinacją, w górę, w górę, głęboko w jej wnętrzu. Twarz Iana znajdowała się nad jej twarzą i wiedziała, że ​​obserwował jej reakcje na każde pchnięcie. Na początku pchał, powoli, ale stopniowo stawało się to szybsze i silniejsze.

Sara napinała mięśnie, by go wciągnąć, próbując dopasować rytm jego pchnięć do wigoru własnych bioder. Po jego oddechu i przyspieszeniu mogła stwierdzić, że zbliża się do szczytowania, i poczuła ulgę, ponieważ bez dodatkowej stymulacji wiedziała, że ​​zaraz odpłynie na jakąkolwiek chmurę przechodzącą na czas. Ten czas nadszedł, gdy po dwóch potężnych ostatnich pchnięciach i gargantuicznym krzyku Ian wpadł do niej, a Sara pozwoliła sobie odejść, gdy jej wewnętrzne ściany zapłonęły, a ogień, który Ian rozpalił w pokoju numer cztery, płonął w niej. Iskry eksplodowały w jej dolnej części ciała i poza nią. Wrażenie, że jego płyn pulsuje w niej raz za razem, było prawie zdumiewające.

To było bardzo stare powiedzenie: „Nigdy nie miałem tego w ten sposób”, ale jeśli nie było go w sali numer cztery, to teraz. Przez chwilę leżeli nieruchomo, a Ian powiedział cicho, ale wyczuła śmiech w jego głosie. - Niewiele się tam wydarzyło, prawda? I stęknął, gdy jej łokieć wbił się w jego żebra, a ona odpowiedziała: „Byłam genialna”.

Ian pocałował ją i szepnął: „Tak, byłaś”. Wzięli razem prysznic, namydlone dłonie na podekscytowanej skórze były fantastyczne, a kąpiel Sary z wiotkim kutasem Iana sprawiła, że ​​zaczął się odradzać. Potem wrócili na łóżko, a ich usta przejęły kontrolę. Sara ssała chciwie twardy jak metal pręt Iana, mówiąc mu: „Chcę, żebyś znów we mnie dokończył, ale obiecuję, że moje usta za chwilę to przyjmą”.

Ian przytulił ją w tym momencie i powiedział, jak bardzo ucieszył się słysząc jej pierwszą sugestię długowieczności w ich związku. „Wiem, że nie mógłbym być szczęśliwy z nikim innym”. Ich orgazmy przy tej okazji były tak blisko siebie, jak do tej pory osiągnęli. Zanim spróbowali ponownie, rozmawiali o tym, że Sara wyjechała następnego wieczoru, a Ian zapytał: „Czy pomogłem ci podjąć decyzję w sprawie tej oferty pracy?”. Sara nie miała wątpliwości.

Poinformuje Edwarda, że ​​przyjęła jego ofertę. Leciała do domu, żeby tam posprzątać, pożegnać się z kilkoma przyjaciółmi. Pochyliła się radośnie nad Ianem i zapytała: „Ale zaakceptowanie pracy Edwarda nie będzie jedynym powodem, dla którego wrócę.

Może mi to zająć około tygodnia, zanim wszystko wyjaśnię, ale czy znajdę cię czekającego na mnie, kiedy wrócę ?”. „Na ten śmiech, ten różany akcent, obietnicę tego, co zrobią twoje usta i całą resztę ciebie, będę czekać i czekać, i czekać. Nigdy w to nie wątp”.

A Sara wiedziała, że ​​będzie, jak przypomniała sobie swoje myśli, kiedy tu przyjechała, o szansach na romantyczne spotkanie w krótkim czasie, kiedy tu była. Czy kiedykolwiek mogła sobie wyobrazić, że odnajdzie to spotkanie w całkowitej ciemności? Sara Manning była bardzo szczęśliwą kobietą..

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,792

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 22,455

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 12,188

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat