Witamy w domu Część druga: Jordan poznaje prawdę

★★★★★ (< 5)

Jordan dowiaduje się, że teraz, gdy jest w domu, nie wszystko jest tak dobre, jak się wydaje.…

🕑 38 minuty minuty Prosty seks Historie

– Jordie? – powiedziała mama zza drzwi. „Nie teraz, mamo” – powiedziała Jordan, nadal była wściekła. Jak mógł po prostu powiedzieć to ludziom? Myślała dalej. „Nadal jest na dole” – powiedziała jej mama. Jordan rzucił trzymaną w dłoni poduszkę na podłogę.

Otworzyła drzwi i zbiegła na dół, po drodze mijając mamę. "Co!" – krzyknęła na niego. Nie obchodziło jej, że był od niej prawie o stopę wyższy ani że był szeryfem. – Czy możemy po prostu porozmawiać? - powiedział, patrząc na nią tymi szczenięcymi oczami.

"NIE!" – powiedziała nadal wściekła. – Myślisz, że jestem twoją własnością? „Nie, oczywiście, że nie. Zaraz po…” powiedział Rick, ale obejrzał się przez ramię, jej ojciec był już za nimi. „Po czym? Uprawialiśmy seks?” Pieprzyliśmy się.

Co?", powiedziała wciąż krzycząc. Rick próbował ją uspokoić, próbując ją przytulić. „Jaka część Nie! Nie rozumiesz? – zapytała, tym razem ściszając głos. – Czuję coś do ciebie, Rick, naprawdę. Ale jeśli mamy być my, musisz przestać z tym chorym zauroczeniem, jakie do mnie masz.

To znaczy, że spróbuję. Rick wzruszył ramionami. „I koniec z mówieniem ludziom czegokolwiek.

Nie lubię, jak ludzie wiedzą o mnie różne rzeczy” – powiedziała, patrząc na niego. „Mogę to zrobić” – Rick się uśmiechnął. Pokręciła głową.

„Randki. Nie jesteśmy razem” westchnął Jordan. Rzeczywiście coś do niego czuła, powrót tutaj przywołał te wszystkie uczucia z powrotem.

Jak mogła tego nie zrobić? To był chłopak, który codziennie chodził za nią ze szkoły do ​​domu, chłopak, który pomagał jej wybierać wręczył kwiaty na pogrzeb jej babci i był tam, kiedy pochowano szczenięta, które znalazł jej ojciec. „Na razie” – powiedział, obejmując ją. Tym razem mu pozwoliła. „Muszę wrócić do pracy wrócę później” – powiedział, wsiadając do ciężarówki.

Wróciła do ojca, który siedział na werandzie. „Powiedz to” – powiedziała. Spojrzała na tatę. Potrząsnął głową.

„Nic ma nic do powiedzenia” – odpowiedział. „Nie ma teraz nic do powiedzenia” – powiedziała jej matka, dołączając do niego na huśtawce. „Później będzie miał wiele do powiedzenia” – dodała. „To twoje życie, Jordie.

Lubię go” – powiedziała z uśmiechem. Jej ojciec spoglądał na stajnie. „A co z Cole’em?” zapytał. „Czy nie był twoim najlepszym przyjacielem?” powiedział, patrząc na żonę. „Cole'owi jest teraz lepiej niż kiedykolwiek był.

Schudł i nie ma już stresu. Więc gdzie jest krzywda?” Matka wzruszyła ramionami. Jordan uśmiechnęła się. To znaczy, że jej matka zawsze widzi dobro w złu. Jej ojciec uśmiechnął się i pokręcił głową.

Pocałowali się. „Idę do swojego pokoju” – powiedziała Jordan. „To przypomina mi, że dziś rano przyszła do ciebie paczka” – powiedziała jej matka. Poszła za matką do środka, gdzie na podłodze leżało brązowe pudełko.

Była to paczka z Nowego Jorku. „Dzięki. Czekałem na to” – uśmiechnęła się Jordan.

Poszła do swojego pokoju. Kiedy otworzyła pudełko, znalazła część swoich rzeczy; był tam też numer potwierdzenia lokalnego magazynu, do którego wysyłano większe rzeczy. Poza tym, znalazła list od Andrew. Hej, Jordie: Nymphet się wyprowadził. Więc zostanę tutaj przez resztę miesiąca.

Były tam czeki z twojej starej pracy, więc je wysłałem. Mam nadzieję, że wszystko w porządku. P.S Jamie przewróciła jej głowę. Możesz do niej zadzwonić? Jordan zmiął gazetę w ciasną kulkę i wrzucił ją do małego kosza na śmieci przy jej łóżku.

Jamie zawsze pakowała się w kłopoty. Zawsze uciekała z każdym facetem, który się poddawał jej uwagi. „Muszę zrobić kilka rzeczy.

Czy mogę pożyczyć ciężarówkę?” zapytał Jordie. Jej matka skinęła głową. Jordan pomachała na pożegnanie ojcu, wsiadając do ciężarówki. Pojechała kilka mil za miasto i do następnego miasta.

Było tu większe centrum sklepów. Była zdumiona, jak wszystko zapamiętała. Było kilka różnic, ale w większości wszystko pozostało bez zmian.

„Witam” – powiedział sprzedawca, gdy Jordan wszedł. Jordan zdjął jej okulary przeciwsłoneczne z oczu. Podała mu numer potwierdzenia, a on dał jej klucze. Nie zwracała na niego uwagi, wpatrując się w jej klatkę piersiową.

Była do tego przyzwyczajona. Wyszła na zewnątrz i udała się do numeru magazynu. Otworzyła je i zobaczyła swoje łóżko, stół pod komputer, bez komputera i krzesła. Było jeszcze kilka innych pudełek, ale poza tym było tam wszystko.

Otworzyła jedno z pudełek i znalazła swój telefon komórkowy. Nie wiedziała, dlaczego zostawiła go w pudełku. Wysłuchała i usunęła wszystkie wiadomości, po czym usiadła na jednym z krzeseł. Potem zadzwoniła. "Witaj nieznajomy!" powiedział Jamie.

– Co robisz włóczęgo? Jordan powiedział uśmiechając się. „Jestem w Nevadzie!” Jamie krzyknął radośnie. „Ten facet. Powiedział mi, że mogę z nim zamieszkać!” „Twój brat martwi się o ciebie” – powiedział Jordan, który nie należał do osób, które wybierają się w tak długą drogę.

„Nieważne. Musi się przespać. Może wtedy przestanie się o mnie martwić” – powiedział Jamie.

Jordan westchnął. „Ma ku temu dobry powód. Kiedy ostatni raz podjąłeś właściwą decyzję?” – zapytał Jordan. Zapadła cisza. „Żegnaj, Jordan.

Nie dzwoń do mnie więcej”. telefon ucichł. Jordan potrząsnęła głową.

Wysłała SMS-a do Andrew. „Cześć. Właśnie rozmawiałem z Nymphet, sprawa stracona.

Przepraszam.” wsunęła telefon do kieszeni, po czym zamknęła i zablokowała urządzenie. Była głodna, więc poszła do jednej z wielu małych restauracji. Kiedy zaczęła jeść, jej telefon zawibrował. „Dziękuję, że próbowałeś.

Mam przeczucie. Nie zobaczę już mojej siostry. Żywa” – Andrew odpisał SMS-em. Jordan czytał to w kółko. W głębi duszy czuła to samo.

„Kiedyś była mądrą i piękną osobą. Po prostu zapamiętaj ją taką. Jeśli kiedykolwiek będziesz czegoś potrzebować. Masz teraz nową siostrę” – powiedziała, a w jej oczach zebrały się łzy.

„Dziękuję” – odpowiedział Andrzej. Jordan spojrzała na swój telefon. Chciała ponownie zadzwonić do Jamiego. Może powiedz cokolwiek, żeby mogła wrócić do domu. Ale znała Jamiego; kiedy już się uzależniła, nikt nie mógł nic zrobić.

Potrząsnęła głową. „Żegnaj, Jamie” – powiedziała, usuwając kontakt. Wzięła głęboki oddech i wyjrzała przez okno.

Była w domu i mogła teraz zostać. W Nowym Jorku nie było już dla niej nic. „Czy to Jordan, Jordan Matthews?” krzyknął głos. Jordan odwrócił się i zobaczył patrzącą na nią kobietę.

„Leanne!” Jordan powiedział. Brunetka stojąca przed nią była kiedyś jedną z jej dobrych przyjaciółek. "Kto to jest?" Jordan powiedział do małej dziewczynki obok niej. „Jamie, przywitaj się z przyjacielem mamy” – powiedziała Leanne, siadając naprzeciwko Jordana.

Jordan patrzył na dziewczynę z szokiem. „Jamie?” zapytała. „Tak, ma cztery lata. A kolejna w drodze” – powiedziała Leanne, klepiąc się po brzuchu. „Wow, idziesz” – powiedział Jordan, patrząc na małą dziewczynkę.

– Coś dla ciebie? – powiedziała Leanne. „Nie. Babymaker jest zepsuty na dobre.” Jordan powiedział.

„Cholera. Przepraszam, zapomniałam” – powiedziała Leanne. Wypadek z dzieciństwa podczas jazdy konnej. Wziął pod uwagę możliwość, że Jordan zabierze ze sobą dzieci. – Nie ma za co przepraszać – Jordan wzruszył ramionami.

„No cóż, Rick będzie szczęśliwy” – powiedziała Leanne. To stwierdzenie przywróciło Jordana ze świata dzieci. „Przecież większość mężczyzn pokochałaby kobietę ze zepsutym urządzeniem do rodzenia dzieci”. zaśmiała się. Jordan uśmiechnął się.

– Skąd dowiedziałeś się o mnie i Ricku? zapytała. Wiedziała jednak, że małe miasteczko nie kryje żadnych tajemnic. Była zaskoczona, że ​​nie było tego jeszcze na billboardzie.

Zanim Leanne zdążyła odebrać, zaczął dzwonić jej telefon. „OK, zaraz tam będę” – powiedziała Leanne. „Przepraszam, muszę odejść, zostawiając nową dziewczynę za ladą” – powiedziała Leanne, gdy zaczęła odchodzić. Jordan wróciła do swojej ciężarówki.

Pobiegła z powrotem do miasta. Kiedy wróciła, zaparkowała i poszła do piekarni. – Cześć, Jordie. – powiedziała pani za ladą.

– Porozmawiaj teraz – powiedział Jordie. Wskazując na zaplecze. Kobieta wyglądała na zaniepokojoną i poszła na tyły. – O co chodzi, Jordie? zapytała pani.

„Nigdy więcej” – zażądał Jordan. „Hę?” pani powiedziała, że ​​straciła. „Cindy.

Nie mów nikomu innemu. Proszę.” Jordan błagała, próbując być miła. – O tobie i Ricku? – powiedziała Cindy.

Jej jasnoniebieskie oczy w końcu to zauważyły. – Ale to bardzo dobrze. Trzeba było go widzieć wczoraj wieczorem.

Był szczęśliwy. Wyglądał jak mały szczeniak. – Cindy powiedziała z szerokim uśmiechem.

„Każda kobieta powinna być dumna, gdy mężczyzna wymawia jej imię tak, jak wczoraj wieczorem” – powiedziała Cindy. „Ciągle opowiadał o tym, jak ty też kiedyś byłeś. I jak wszystko wokół niego w końcu zaczęło się układać”. – wypaliła Cindy. „To był widok, który warto było zobaczyć”.

"Naprawdę?" – zapytał Jordan. „Tak. Rick ciągle opowiadał o tym, jak długo czekał i że to była najlepsza rzecz na świecie” – powiedziała Cindy, trzymając Jordan za ręce. „Nie wiem, co powiedzieć” – powiedział Jordan. „To znaczy wiedziałam, ale…” powiedziała, nie wiedząc, że tak wiele do niej czuje.

„Gdybym to dotyczyła mnie, mówiłabym wszystkim, że mam takiego faceta” – powiedziała Cindy, kiwając głową. Jordan poczuła się źle, po czym uśmiechnęła się. „Dziękuję, że mi powiedziałeś. Ale niech to zostanie między nami. Do czasu, aż wszystko się wyjaśni” – powiedział Jordan.

Cindy skinęła głową. Cindy uśmiechnęła się, gdy Jordan wyszedł. Jordan w połowie szedł, w połowie biegał przez mały plac. Otworzyła drzwi do biura szeryfa. „Gdzie jest Rick?” zapytała.

Obaj mężczyźni usiedli i wzruszyli ramionami. Potrząsnęła głową. Chwyciła radio i nacisnęła przycisk połączenia. – Ricku, gdzie jesteś? – zapytała.

"Jordania?" – odezwał się głos Ricka. "Tak gdzie jesteś?" – zapytał Jordan. „Jordan, nie powinieneś…” zaczął mówić Rick. „Nie każ mi cię szukać, Rick!” krzyknęła.

– Przy opuszczonych magazynach – odpowiedział. Jordan upuścił radio. „Dzięki, chłopaki. Róbcie dalej, co robicie” – powiedziała, wychodząc.

Pobiegła do opuszczonego magazynu. Kiedy podjechała, zobaczyła jego służbową ciężarówkę. Zatrzymała ciężarówkę i rozejrzała się za nim. "Jordania?" – zapytał, gdy podbiegła do niego.

Wyskoczyła w powietrze. Złapał ją, gdy jej nogi owinęły się wokół niego. „Okej, jak na razie mi się to podoba” – powiedział, gdy całowała go głęboko. – Czym sobie na to zasłużyłem? – zapytał, gdy zeskakiwała. – Nic – powiedziała, odpinając mu pasek.

„Jordan! Ktoś może nas zobaczyć” – powiedział, gdy sięgnęła ręką do jego bokserek. Wyciągnęła jego penisa. „W promieniu wielu mil nie ma nikogo” – powiedziała, zaczynając go ssać. „Cholera dziewczyno” – powiedział Rick, gdy zaczął się potykać.

Cała krew napłynęła do jego penisa. Wzięła jego kutasa w rękę i zaprowadziła go do ciężarówki. – Mógłbyś się o to oprzeć – powiedziała, klękając na podłodze.

Jamie wzięła nabrzmiałego penisa Ricka do ust, po czym zaczęła go przesuwać aż do podstawy. Rick oparł się plecami o przód swojej ciężarówki. Spojrzała na niego, gdy coraz szybciej i szybciej poruszała głową w przód i w tył po jego penisie.

Uwielbiała uczucie kutasa w ustach, sposób, w jaki pulsował i pulsował. Ale najlepsze było spojrzenie na twarz mężczyzny, kiedy go miała, dokładnie tam, gdzie go chciała. „Cholera, Jordie” – powiedział, odchylając głowę do tyłu. „Jeszcze nie” – powiedziała, puszczając jego penisa.

Zdjęła koszulę. Odsłaniając swój ciemnoniebieski stanik, wzięła jego kutasa i wepchnęła go pod pasek stanika, który dotknął jej klatki piersiowej, tak że znalazł się pomiędzy jej ogromnymi cyckami. „Założę się, że nigdy nie byłeś tak wyruchany w cycuszki” – powiedziała z ogromnym uśmiechem na twarzy. Spojrzał na nią. Wiedziała, że ​​szukał czubka swojego penisa, aby przebić górę jej cycków.

Ale to by się nie wydarzyło. Jej piersi były za duże. Stanik trzymał kutasa Ricka na miejscu.

Musiała jedynie poruszać ciałem w górę i w dół. Uśmiechnęła się, gdy zobaczyła, jak oczy Ricka przewracają się w tył głowy. – Pieprzyć to, Jordie – powiedział, psując jej zabawę. Postawił ją za rękę, po czym sięgnął po jej spodenki i ściągnął je do butów. Jordan stała tam w stringach.

Rick chwycił ją w talii, obrócił, a następnie popchnął na swoją ciężarówkę. Powoli chwycił ją w talii i wsunął w nią swojego penisa. Jordan uwielbiał, kiedy to robił.

Podobało jej się, jak przejął kontrolę i postawił ją tak, jak chciał. Zaczął ją mocno pieprzyć. Mocno chwycił jej talię swoimi dużymi dłońmi, ciągnąc ją tam i z powrotem na swoim kutasie. „To wszystko, Rick.

Pieprz mnie!” krzyczała. „Rżnij mnie mocno. Wykorzystaj mnie” – powiedziała, napierając tyłem na jego penisa. Jordan była całkowicie pochylona, ​​jedną ręką opierając się na grillu ciężarówki, a drugą masując jeden z jej cycków przez stanik. Rick jechał tak szybko, jak tylko mógł.

Jordan się w to wmieszał. Jej ciało zaczęło osiągać punkt kulminacyjny. Rick wyciągnął się z niej, po czym wystrzelił swoją spermę na jej plecy. „Chciałbym, żeby więcej takich dni pracy było” – powiedział, opierając się o swoją ciężarówkę. Spodnie i bokserki wciąż sięgają mu do kostek.

Jordan wciągnął jej stringi z powrotem na miejsce i podciągnął spodenki. Znowu była wściekła. Ledwo zaczęła. Spojrzała na niego, wyglądał, jakby był na szczycie świata. – Wracajmy do ciebie – powiedziała.

Słońce właśnie zachodziło. Nie mógł wystarczająco szybko kiwnąć głową. Wróciła do swojej ciężarówki. Poszła za Rickiem aż do jego domu.

Rick wyprowadził się z miasta i zamieszkał w tylnych lasach otaczających większą część miasta. Zawsze mówił, że kupi tu ziemię i postawi na niej dom. Kiedy w końcu do niego dotarli, zobaczyła, że ​​był to dom w stylu rancza na końcu gruntowej drogi.

Nie mogła powstrzymać się od śmiechu, gdy pomyślała o swoich przyjaciołach w Nowym Jorku i o tym, czy mogliby ją teraz zobaczyć. Otworzył jej drzwi, ale gdy tylko weszła, podniósł ją i niósł na rękach. Udali się do sypialni, gdzie rzucił ją na łóżko. To był bałagan; czasopisma dla ciężarówek były wszędzie na łóżku. Cuchnęło jak brudne skarpetki.

„Gdybym wiedział, że przyjdziesz…” – zaczął mówić. Jordana to nie obchodziło. Chciała tylko, żeby ją wyruchano i to ostro.

Nie miała zamiaru go ssać ani nic. Ściągnęła szorty i niebieskie stringi. Zdjął ubranie i wspiął się na nią. Potrząsnęła głową i przewróciła go na bok.

Wspięła się na górę. Tym razem to ona miała przejąć kontrolę. Zdjęła koszulkę i stanik.

Wpatrywał się w jej ogromne piersi. – Są cholernie duże! - powiedział, gdy ponownie zaczął ich tłuc. Jordan poczuł, że jego penis twardnieje. Jordan umieścił go przy wejściu do swojej cipki, a następnie zsunął się na niego. Cholera, jakie to miłe, pomyślała.

Jej oczy i przygryzła dolną wargę, gdy zaczęła kołysać się w przód i w tył na penisie. Rick zaczął ssać i skubać sutki Jordana. Jęknęła, gdy zaczęła jeździć na nim szybciej w przód i w tył. Uwielbiała dotyk jego penisa, jego lekkie zakrzywienie.

Położyła dłonie na jego klatce piersiowej i pchnęła w górę, teraz na czubki palców. Zaczęła podskakiwać w górę i w dół. „Pieprzyć Jordiego” – powiedział, leżąc. Zabierając ręce z jej piersi.

„Nie. Pobaw się nimi” – powiedziała jego dłonie i położyła je na piersi. Zaczęła mocniej podskakiwać.

"Pierdolić. Dochodzę” – powiedział Rick. Otworzyła szeroko oczy, gdy na niego spojrzała.

Poczuła, jak jego ciało się napina, a jego penis pulsuje. Szybko zeszła, gdy znów doszedł, wyrzucając spermę na brzuch. Spojrzała na Byli w pokoju zaledwie przez cztery minuty. Przypomniała sobie moment, kiedy wylądowała na łóżku, patrząc w sufit. „Jesteś najlepszym Jordie” – powiedział przed nim zamknęła oczy.

Spojrzała na niego z pozycji siedzącej. Była wściekła. Doszedł już dwa razy. Szturchnęła go, ale on się nie poruszył.

„Daj mi kilka minut, uśmiechnął się. Mamy całą noc.” Potem jego oczy znów się zamknęły. Jordan zebrała swoje rzeczy i podeszła do drzwi frontowych.

Wychodząc, zatrzasnęła je za sobą, nie obchodziło jej, że jest naga. W pobliżu nie było nikogo, kto mógłby zobaczyć ją. Wrzuciła swoje ubrania do ciężarówki i pojechała tutaj, nie myśląc o tym, żeby przypomnieć sobie drogę powrotną, ale teraz było ciemno i czuła, że ​​się zgubiła.

Wciąż szukała znajomych znaków aby poprowadzić ją z powrotem. Potem zobaczyła, jak ktoś idzie poboczem drogi, trzymając się roweru. Szybko założyła ubranie, rzucając stanik za siedzenie.

Poczekała, aż mężczyzna z rowerem podejdzie bliżej zanim błysnęła w jego stronę światłami. – Jordan. Co ty tu robisz? – spytał Cole. – Jestem Zagubiony. Śledziłem Ricka tutaj.

Ale on zasnął, a ja zapomniałam, że obiecałam tacie, że rano mu pomogę” – powiedziała. Cole skinął głową, ale wiedziała, że ​​widzi, co się stało. Nie miała na sobie stanika i pachniała seksem. "Słuchaj.

Pozwól mi pojechać z tobą, a pokażę ci drogę powrotną” – powiedział Cole. Jordan nie mógł się sprzeczać. Skinęła głową i patrzyła, jak wrzuca rower na tył ciężarówki. Jordan opuścił szyby, aby przewietrzyć wnętrze zapach.

Jej plecy wciąż były lepkie od całej spermy Ricka. Zaczęła żałować, że nie wzięła prysznica przed wyjściem. Cole wsiadł z przodu. Uśmiechnął się, wskazując kierunek. „Dziękuję.

Zwykle jeżdżę tym rowerem co drugi wieczór. Ale złapałem gumę” – powiedział. „Nie ma problemu. Powinienem być wdzięczny, że przyszedłeś wtedy, gdy to zrobiłeś, w przeciwnym razie krążyłbym tu godzinami” – powiedział Jordan z uśmiechem, gdy Cole wskazał inną drogę.

„Najwyższy czas, kiedy ty i Rick zostaliście związani” – powiedział. „Nie! To nie tak. Po prostu nie spotykamy się już z niczym” – powiedziała. A po dzisiejszym wieczorze nie widziała, żeby to miało dokądkolwiek zmierzać. „Ach.

Rozumiem” – powiedział Cole, wyglądając przez okno. „Takie samo spojrzenie, jakie dał mi mój ojciec” – powiedziała Jordan, kręcąc głową. „Twój ojciec dobrze zna charaktery.

Do diabła, zwykłem go prosić, żeby przychodził i oglądał składy. Siedem za siedem, przybił każdego do szpiku kości” – powiedział Cole, uderzając pięścią w deskę rozdzielczą. „Jak ludzki wykrywacz kłamstw” – powiedział Cole z uśmiechem. „Ten człowiek powinien być sędzią” – powiedział, machając na nią palcem.

„On nie lubi Ricka” – powiedziała. „Cóż, to zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że Rick spotyka się z jego córką i sypia z nią” – powiedział Cole z przebiegłym uśmiechem. – Nie z tego powodu, ale z powodu tego, co ci zrobił. Odpowiedziała.

– Ach – powiedział Cole, drapiąc się po brodzie. "Woda pod mostem." – Więc to prawda? zapytała. – Że mnie wkurzył? – Cole powiedział z lekką nutą złości. "Absolutnie." Jordan spojrzał na niego. Jak to powiedział.

Nie uśmiechał się i wyglądał na bardzo zirytowanego. Jego oczy patrzą na drogę przed sobą. „Rick chciał mojej pracy od chwili, gdy wrócił z Nowego Jorku. Jedyne, o czym mógł mówić, to to, że będziesz z niego dumny.

A nie było lepszego sposobu, aby to zrobić, niż zostać szeryfem” – powiedział Cole, kręcąc głową. – Ale przyjechał do Nowego Jorku dwa lata temu. Myślałam, że jest już szeryfem? zapytała. Kiedy ponownie skręciła, wiedziała już, gdzie się znajduje.

„Ha!” Cole się roześmiał. – Jak myślisz, ile razy przyjeżdżał do Nowego Jorku? Spojrzała na niego i wzruszyła ramionami. "Dwa razy?" „Spróbuj osiem. Osiem razy” – powiedział Cole. „Wykorzystał wszystkie pieniądze, które dostał z testamentu i majątek, który pozostawili mu rodzice”.

„I ci chłopcy, którzy zabili ludzi w sklepie z narzędziami. To byli Latynosi, nie czarni. Ale tutaj jest kolorowo. Nikt tego nie kwestionował.

I tego wypuściłem. Twój ojciec o tym nie wiedział, ale byli nieletni .” Jordan ponownie na niego spojrzał. Cole nigdy nie należał do osób, które się denerwują. Pamiętała czas, kiedy ona i Leanne przejechały się jego radiowozem i rozbiły go o drzewo.

Nie złościł się. Ale teraz był zły. Nie, był wściekły.

– Czy powiedziałeś hrabstwu? zapytała. „Ha! Chcieli, żeby kogoś obwiniono za morderstwa. Więc zrzucili winę na mnie” – powiedział Cole, wskazując drogę. „Mogę stąd dojść pieszo. Isabelle jest w domu i nie chcę wchodzić do środka wściekła.

Na pewno zadzwoni do lekarza” – uśmiechnął się. Jordan zaparkował ciężarówkę na poboczu drogi. Wysiadł i wyciągnął rower z tyłu.

Wrócił do okna. „Nie waż się, wierz mi na słowo co do tego, co masz. Sam dowiesz się prawdy. Jesteś jak twój ojciec. Dobrze oceniasz charaktery.

Korzystaj z tego” – powiedział, odchodząc. Jordan była teraz bardziej wściekła niż wtedy, gdy wychodziła z domu Ricka. Pojechała do domu i weszła do środka. Wszyscy szybko spali. Pragnęła teraz prawdy bardziej niż kiedykolwiek.

Nie dlatego, że był kiepski w łóżku. Ale jeśli częściej przyjeżdżał do Nowego Jorku, niż jej powiedział, oznaczało to, że stał się kłamcą i kretynem. Leżała w łóżku i zastanawiała się, co powinna zrobić. „Jordan! Jest jedenasta, będziesz spać cały dzień” – krzyczała jej mama na schodach.

Jordan obudził się gwałtownie. Czy przespała pół dnia? „Wstałam” – powiedziała Jordan w dół schodów, kierując się do łazienki. – Czy możesz mnie zabrać do sklepu? zapytała mama.

Tuż przed wejściem do łazienki. Jordan tęskniła za posiadaniem własnej łazienki. „Oczywiście” – powiedział Jordan. Jordan musiał zrealizować kilka czeków, które wysłał Andrew, i kupić kilka rzeczy.

Wychodząc spod prysznica, zaczęła się ubierać, gdy zakładała stanik, ten nie chciał się zapiąć, a ona ciągle ciągnęła i ciągnęła. Potem pękło. Wzięła głęboki oddech i wtedy pękło.

"Nie znowu!" krzyczała. Wyjęła taśmę ze swojej kosmetyczki. Zacząłem mierzyć.

„Skurwiel!” powiedziała sobie. Znów stała się większa. „Przestań, kurwa, rosnąć!” podniosła piersi i nakrzyczała na nie. „Tak, racja, suko” – powiedziała kpiącym głosem, udając swoje piersi. Założyła awaryjny stanik, który był po prostu rozciągniętym sportowym stanikiem.

Założyła resztę ubrań i zeszła na dół. Jordan nie mogła uwierzyć, że wciąż rosną. Kiedy zdecydowała się zrzucić wszystkie kilogramy, które przybrała. Znajomy powiedział jej o tym azjatyckim sklepie z naturalnymi ziołami.

Jordan wypróbowała jeden ze znalezionych tam domowych sposobów. Pani za ladą powiedziała, że ​​będą skutki uboczne, ale to było śmieszne. – Znowu urosłeś, co? – powiedziała jej matka, wskazując na piersi Jordan. „Tak. Nie przestaną!” Jordan odpowiedział, chwytając je.

„To nie pomoże” – stwierdziła matka. „Będę musiała zamówić nowy stanik przez Internet” – powiedziała Jordan. „Jeśli w ogóle mają tak cholernie duże staniki” – powiedziała. "Jordania!" powiedziała jej matka.

– Przepraszam – powiedział Jordan. Uświadomiła sobie, że nadal była rozdrażniona po ostatniej nocy. „Cokolwiek to jest, nie powinnaś przeklinać przy stole” – powiedziała jej matka. Jordan skinął głową.

Skończyli jeść śniadanie i powiedzieli jej ojcu, że idą do sklepu. Jordan zaparkował na miejscu parkingowym. Jej matka wyglądała na zadowoloną z wyjścia z domu. – Nie wychodź zbyt często, prawda? – zapytał Jordan.

Jej mama tylko się uśmiechnęła. Weszli do sklepu, w którym sprzedawano wszystko, od ubrań po żywność. „Hej, Leanne” – powiedziała jej mama. „Hej Cathy, hej Jordie” – powiedziała Leanne z uśmiechem. „Jordie potrzebuje nowego stanika”.

powiedziała jej mama. – Poważnie, mamo? Jordan powiedziała przewracając oczami. „Cynthia.

Uważaj na ladę”. Leanne powiedziała delikatnie do młodszej kobiety. „Chodź, Jordie. Zmierzymy cię.

I zamów. Nigdy nie noszę rozmiarów dla twojej siostry czy twojej matki”. Poszli na tyły, gdzie jedna z asystentek Leanne robiła inwentaryzację.

Leanne chwyciła miarkę. – Słyszałem, że ty i Rick jesteście parą? Jordan przewrócił oczami. Zdjęła top i sportowy stanik.

„Nie, jeśli mam z tym coś wspólnego” – powiedziała, gdy Leanne owinęła ją taśmą mierniczą. "Kłopoty w raju?" – zapytała Leanne, zapisując liczby na papierze. „Raj? Może gdyby to były naprawdę krótkie wakacje” – Jordan uśmiechnął się. Leanne ponownie owinęła się taśmą mierniczą, przecinając ją przez klatkę piersiową.

„Rzeczy nigdy się nie zmieniają, taki był w szkole średniej” – Leanne wzruszyła ramionami. – Swoją drogą, oficjalnie jesteś większy od swojej mamy. „Mogłem ci to powiedzieć.

Potrzebuję stanika” – zasugerował Jordie, przewracając oczami. – Co masz na myśli w ten sposób? „Pójdziemy po prostu na N” – powiedziała Leanne. "Jak dużo chcesz?" – zapytała Leanne. „Dzięki mojej 20% zniżce mogę cię uratować” – powiedziała Leanne, robiąc notatki.

Jordan założyła ubranie. „Cztery powinny wystarczyć” – powiedział Jordan. – I nie unikaj pytania.

„Zapomniałeś nocy nad jeziorem? Ty i Terry, ja i Rick?” Leanne wzruszyła ramionami. – Mniej niż minuta. Myślałam, że Stephanie Anderson kłamie na jego temat. Ale nie, kilka pompek i koniec. Jordan całkowicie zapomniał o tej nocy i Stephanie.

Wyglądało na to, że było kilka znaków ostrzegawczych, o których zapomniała. Wrócili do głównej części sklepu. „Zamówię osiem” – powiedziała Leanne. „Proszę bardzo. Wybierz kolory”.

„Dzięki” – powiedział Jordan, przeglądając książkę. – Jaki jest werdykt? – zapytała mama Jordana. – powiedziała Leanne trochę za głośno, gdy kilku mężczyzn przy ladzie odwróciło się. „Ma większe piersi od ciebie” – zażartowała.

Jordan uśmiechnął się. – Ta sama stara Leanne – westchnęła. Leanne nigdy nie miała regulacji głośności.

Zawsze mówiła głośno. „Tak, to ja. Ale to nie tajemnica.

Twoja rodzina zawsze miała duże piersi” – Leanne wzruszyła ramionami. Wpisała do swojego komputera. „Mogę je tu mieć za cztery do pięciu dni. Dawaj lub bierz” – powiedziała. Gdy Jordan pokazał jej kolory, jakich chciała.

"Na co się gapisz?" – zapytała Leanne jednego z mężczyzn. „Ona ma piersi. Pogódź się z tym” – powiedziała mu Leanne. Jordan uśmiechnął się.

Wyjęła torebkę i podała jej kartę kredytową. – Czy zajmiesz się także rachunkiem swojej mamy? – zapytała Cynthia. Mama Jordana rzuciła asystentowi spojrzenie. – Jasne – powiedział Jordan.

„Dziękuję. Oto pokwitowanie” – powiedział asystent. „Nie musiałeś tego robić” – powiedziała jej mama.

Gdy wsiedli do ciężarówki. „To nic wielkiego” – powiedziała Jordan, wrzucając bieg. Jordan odłożyła paragon, ale jej uwagę przykuła liczba na papierze. Zatrzymała ciężarówkę i odebrała paragon. Jordan wiedziała, że ​​jej staniki będą dużo kosztować, ale suma wyniosła znacznie więcej, niż się spodziewała.

Będzie musiała wpłacić wszystkie swoje czeki do banku, żeby mieć pewność, że wystarczy jej na pokrycie. "Mama?" Jordan powiedział. „Ostatnio trochę brakowało nam gotówki” – powiedziała jej mama, wzruszając ramionami.

„Mamo. Ta kwota nie jest mała”. – powiedziała Jordan, zdejmując okulary przeciwsłoneczne z oczu. „Tak jak powiedziałaś. To nic wielkiego.

Nie prosiłam cię o zapłatę” – powiedziała jej mama. "Zostawać!" – powiedziała Jordan, wysiadając z ciężarówki. „Jordanie Matthews!” Mama nakrzyczała na nią z ciężarówki. Jordan jednak wrócił do sklepu.

– Zaczynamy – powiedziała Leanne, kręcąc głową. Pośpieszyła asystenta. „Cynthia jest nowa. Nie miała prawa o to pytać” – zaczęła mówić Leanne. „Znam twoją mamę.

Przez jakiś czas była w porządku. Mam inne zakładki, które są znacznie większe” – powiedziała Leanne tak szybko, jak tylko mogła. – Skończyłeś? – zapytał Jordan.

Leanne skinęła głową. Znała swoją dawną najlepszą przyjaciółkę. Gdy wskaźnik temperamentu osiągnął pełny poziom, nie było już możliwości jego obniżenia. „Ile, jak długo i ile?” – zapytał Jordan.

Leanne pokręciła głową. „Leanne. Nie zmuszaj mnie do podchodzenia do tego kontuaru” – powiedział Jordan.

Jej mocny, wiejski akcent był w całej okazałości. „Wiele zawdzięczają. Minęło trochę czasu i było ich pełno w całym mieście”. Leanna westchnęła. „Czy zadbano o kartę?” – zapytała Jordan, gdy kierowała się do drzwi.

Leanne skinęła głową. Jordan zatrzasnął drzwi. Podbiegła do ciężarówki i otworzyła ją. „Teraz Jordan. Nadal jestem twoją matką i jeśli powiem…” Jej mama zaczęła mówić.

„Dokąd?” – zapytał Jordan, przerywając jej. „Tak samo uparty jak twój ojciec” – powiedziała jej mama. „Sklep z narzędziami” – powiedziała jej mama, poddając się. Przeszli przez miasto, spłacając rachunki.

Przecież wszystko zostało powiedziane i zrobione. Jordan był prawie bankrutem. Z wyjątkiem kilkuset, które miała na koncie oszczędnościowym, które odkładała na czarną godzinę. „Powiedziałeś, że jesteś spłukany” – powiedziała jej mama, gdy siadali do lunchu w restauracji. „Nowy Jork się rozpadł” – powiedział Jordan.

„Gdybym został. Wydałbym wszystkie te pieniądze w dwa tygodnie”. Wyjaśniła.

„Więc co się stało? Myślałam, że tata dostaje pieniądze od rządu za sprzedaż domu swojego dziadka?” – zapytał Jordan. – Nie twoja sprawa – mama odwzajemniła uśmiech. „Dziękujemy za pomoc. Doceniamy to, ale nie mieszaj się do tego” – dodała.

„Mamo. Znasz mnie. Mogę to dostać od każdej z tych osób tutaj” – odpowiedziała z uśmiechem. – Od którego wolałbyś, żebym to usłyszał? – zapytał Jordan. Mama rzuciła jej złe spojrzenie, po czym rozejrzała się.

Wiedziała, że ​​każda z tych osób chętnie opowiedziałaby jakąś historię. „Jesteś najpodlejszą córką, jaką mam” – powiedziała jej mama. „Wychowałeś mnie w ten sposób. A teraz opowiedz to” – powiedział Jordan.

Jej mama westchnęła. „Pokłóciliśmy się, kiedy zdecydowaliśmy się pomóc twojej siostrze przy barze. To wszystko. Pomiędzy licencjami a rzeczami, które trzeba było naprawić.

Po prostu nam to umknęło” – wyznała mama, krzyżując ramiona. "Ile?" – zapytał Jordan. – Teraz nie powiem. Powiedziała jej mama.

Jordan wiedziała, że ​​znalazła się w punkcie, w którym nie odważy się przekroczyć. Skinęła głową, wyrażając porażkę, a mama się uśmiechnęła. – Czy możemy porozmawiać o czymś innym? – błagała, odwracając wzrok. Jordan zgodziła się, ale nie zamierzała odpuścić.

Gdy tylko odprowadziła mamę do domu, poszła na górę. Udawała, że ​​robi coś w swoim pokoju, żeby zrobić miejsce na swoje rzeczy. Ale ona po prostu zwlekała.

Usłyszała, jak rodzice wchodzą do swojego pokoju, a gdy myślała, że ​​śpią, wyszła przez okno. Robiła to wiele razy. To był prosty zjazd po ścianie i skok na końcu. Kiedy wylądowała, próbowała sobie przypomnieć, dlaczego robiła to tyle razy. Pomasowała kostki i poszła do ciężarówki.

Gdy otworzyła drzwi, uderzył w nie pojedynczy promień światła. – A jak myślisz, dokąd idziesz? głos jej ojca zagrzmiał w ciemności. Odwróciła się i zobaczyła go siedzącego na werandzie z latarką. „Pomyślałem, że wyjdę. Mam randkę.

Nie chciałem cię budzić” – skłamał Jordan. Ruszyła w stronę schodów przy ganku. Jej ojciec potrząsnął głową. „Twoja mama opowiadała mi o twojej dzisiejszej pogawędce” – wypalił, wstając. Jordan skinął głową.

„Myślałem, że tak” – Jordan skinął głową. „To, co stanie się z naszymi problemami finansowymi, nie jest twoją sprawą. Słyszysz?” ojciec warknął na nią surowym głosem. „A jeśli ci się nie podoba, możesz pojechać tą ciężarówką na lotnisko, a ja ją jutro odbiorę”.

odwrócił się i wszedł do domu. Jordan wsadził ją z powrotem do ciężarówki. Oczywiście miał rację. Nie miała prawa tu przychodzić i zachowywać się w ten sposób.

Ale to byli jej rodzice. Nie chciała, żeby było im źle. Wróciła do środka.

Tam siedział przy stole. Nalała sobie mrożonej herbaty i usiadła naprzeciwko niego. „Przykro mi” – przeprosiła.

– Nie miałem prawa. – Masz cholerną rację, że tego nie zrobiłaś – ryknął na nią. „W końcu zdenerwowałeś swoją matkę, przez co przeszła” – powiedział. – Jutro ją przeprosisz – rozkazał. Jordan skinął głową.

„Masz pytania, to przyjdź mi je zadać” – spojrzał jej w oczy. "Tak jest." Jordan skinął głową. - A teraz co musisz wiedzieć? on zapytał.

Jordan spojrzał na niego zdumiony. „No dalej. Znam cię lepiej niż ty sam.

Kiedy już się w coś wpakujesz, nic, nawet moje besztanie, nie sprawi, że odpuścisz” – powiedział jej ojciec. Jordan uśmiechnął się. On miał rację. „Mama powiedziała, że ​​problemy zaczęły się, gdy zacząłeś pomagać Sherry przy barze” – powiedziała Jordan. „No cóż, proszę bardzo.

Czego jeszcze potrzebujesz?” powiedział, siadając ponownie na krześle. „Sherry zajmuje się tymi wszystkimi papierowymi bzdurami. Między nią a twoją mamą wiedzą, co się dzieje.

Mówią mi tylko, ile muszę wydać” – wzruszył ramionami. „Ale powiem to” – powiedział, pochylając się do przodu. „Znowu tak zdenerwowałeś matkę. Osobiście odwiozę cię na lotnisko”. – Rozumiem – Jordan skinął głową.

– Dobranoc – powiedział, wchodząc po schodach. Jordan uśmiechnął się. Powiedział jej, że nie może denerwować mamy, ale nie wspomniał nic o siostrze.

Chwyciła kurtkę i wróciła do ciężarówki. Wrzuciła bieg i wybiegła z gruntowej drogi prowadzącej do domu. Sherry zaczęła zamykać bar, było dopiero kilka minut po dziesiątej, ale prawie nikt nie pojawiał się po dziewiątej.

Usłyszała pisk opon za zakrętem i wiedziała, że ​​za nią zatrzymał się znajomy poślizg. Przekręciła klucz zamykający drzwi i odwróciła się. „Nigdy nie powinnam była uczyć cię prowadzić samochód” – powiedziała Sherry, patrząc na siostrę, gdy ta wysiadała z ciężarówki. „Musimy porozmawiać” – powiedział Jordan.

Sherry spojrzała na młodszą siostrę. – Domyśliłam się – przyznała, wyciągając papierosa, opuściła tylną klapę swojej ciężarówki i usiadła. Ciężarówka jęknęła i zatrzeszczała pod jej ciężarem. „Słyszałam, jakie zamieszanie wywołałeś dzisiaj w mieście” – powiedziała, zapalając papierosa. „Wiedziałam, że to kwestia czasu, zanim zaszczekasz do moich drzwi” – ​​spojrzała na nią.

– Więc wyluzuj – wzruszyła ramionami. „Jak bardzo są zadłużeni?” – zapytał Jordan. Nie zamierzała zadawać ciosów. „Dużo. Ale nie na tyle, żeby stracić farmę czy dom.

Jeszcze” – odpowiedziała Sherry. Jordan westchnął, patrząc na gwiazdy. To była ulga. „Teraz konie” – powiedziała Sherry. "Nie wiem." Sherry powiedziała jej, że pomiędzy barem a miesięcznymi rachunkami za ziemię sprzedaną przez jej ojca po prostu trzymali głowy nad wodą.

Po prostu nie wystarczyło na karmienie i stajnię dla koni. „Nie może stracić koni” – powiedział Jordan. – To go zabije. „Próbowałam oddać sztabkę, ale bank go nie chce. To za mało.

Wszystkie numery i wszystko są zapisane na komputerze w moim biurze. Jeśli chcesz rzucić okiem” – Sherry powiedział wstając. Wydawało się, że ciężarówka odetchnęła z ulgą, kiedy z niej wysiadła. Sherry przekazała klucze Jordanowi.

Jordan skinęła głową w podziękowaniu, patrząc, jak jej siostra wsiada do ciężarówki i odjeżdża. Jordan otworzył drzwi i wszedł. Miejsce było czarne jak smoła i niesamowite. Jordan oparła rękę o ścianę i włączyła światło. Upewniła się, że zamknęła drzwi i zamknęła je za sobą, żeby nikt, kto pije do późna, nie pomyślał, że są otwarte.

Podeszła do tyłu, za barem. Biuro było małe. Stał tam stół zawalony papierami i rachunkami. – Sherry – pokręciła głową.

Włączyła komputer. Nie miał hasła i działał na starej wersji systemu Windows. Znów potrząsnęła głową.

Internet był wolniejszy niż melasa, ale teraz tego nie potrzebowała. Jordan zaczęła przeglądać znajdujące się tam pliki i znalazła ten, którego szukała. Zrobiła, co do niej należało, w zakresie rozliczania swojej pracy.

Lance pokazał jej wiele rzeczy. Wzięła głębsze westchnienie. Było gorzej, niż powiedziała Sherry. Wszystko było na linii.

Bank mógł zabrać wszystko. Związała włosy z powrotem w kucyk. – OK – powiedziała, pstrykając palcami. „Zabierajmy się do pracy” – powiedziała, gdy jej palce tańczyły po klawiaturze.

Zaczęła przeliczać liczby. Przenosi pieniądze stąd tam, dodając swoje finanse do niektórych kont. Zrobiła sobie przerwę, poszła do baru i nalała sobie colę.

Kiedy podniosła głowę, zobaczyła sylwetkę na przeciwległej ścianie. Jej serce zaczęło bić szybko. „Jordan? Wiem, że tam jesteś” – powiedział Rick. „Wyjdź i porozmawiaj ze mną” – powiedział. Odetchnęła z ulgą i podeszła do drzwi.

– Wystraszyłeś mnie, kurwa, – powiedziała, otwierając drzwi. Ulżyło jej, że to tylko Rick, a nie jakiś pijak czy coś gorszego. „Przykro mi.

Ale nie odebrałeś telefonu” – odpowiedział Rick. Wrócili do biura. – Chcesz o tym porozmawiać? on zapytał.

– O czym rozmawiać? wzruszyła ramionami. „Wziąłeś swoje i zasnąłeś, więc wyszłam” – powiedziała, siadając z powrotem. „Wiedziałem, że tak to zobaczysz” – powiedział Rick, siadając na stole obok komputera. Jordan usiadła, krzyżując ramiona pod klatką piersiową. – Więc proszę.

Opowiedz mi, jak wtedy było? – zapytała, patrząc na niego. „No cóż…” zaczął mówić, ale przerwał. Jordan potrząsnęła głową i zaczęła pochylać się do przodu, obserwując komputer.

"NIE. Po prostu nie możesz tego zrobić” – powiedział, patrząc na jej klatkę piersiową i wskazując na nich. „Całość je unosi. To rozprasza” – powiedział.

„Są duże. Wszystko, co robię, tworzy dekolt, pogódź się z tym” – przyznała Jordan, przewracając oczami. „Teraz będziesz mówić.

A może mogę wrócić do tego, co robiłam? – zapytała surowo. – Byłam już zmęczona, kiedy mnie zaskoczyłeś. Pracowałem na długą zmianę.

Plus impreza poprzedniego wieczoru – wypalił tak szybko, jak tylko mógł. „No właśnie” westchnął. Jordan skinął głową. Naskoczyła na niego tego dnia. Nadal nie ma nic, co mogłoby wszystko wyjaśnić, a potem w jej głowie zrodził się pewien pomysł.

Dobrze. Masz rację” Jordan uśmiechnął się, wstając. Stanęła obok niego. „A teraz?” zapytała, rzucając mu spojrzenie.

„Poważnie?” zapytał. Jordan skinął głową, chwycił go za rękę i wyprowadził baru. Kiedy się zamknęła, odwrócił się do niej. „Chcesz wziąć moją ciężarówkę czy swoją?” „Pojadę” – powiedziała.

Jordan nie chciała znowu utknąć w tym miejscu zaplanowane nie zajmie dużo czasu, jeśli wszystko pójdzie tak, jak myślała. Podjechała blisko jego ciężarówki, pamiętając o wszystkich zakrętach i upewniając się, że zna drogę powrotną. Kiedy dotarli do jego mieszkania, Rick wyskoczył z ciężarówki szeroki uśmiech.

Kiedy weszli do środka, Jordan zauważył, że w domu było znacznie czyściej niż ostatnim razem. Popchnęła go z powrotem na łóżko. Zaczął się uśmiechać, gdy pochyliła się między jego nogami, wyjęła jego penisa ze spodni Zamek błyskawiczny był już twardy i wiedziała, że ​​tak się stanie.

Wzięła go do ust i powoli poruszała głową w górę i w dół, nie spuszczając z niego wzroku. „Pieprzyć Jordie” – jęknął głęboko, gdy jego oczy zaczęły się zamykać. Za każdym razem, gdy dotarła na szczyt, kręciła językiem wokół głowy.

Trzymała go w jednej ręce i lizała boki, ciągnąc go w górę i w dół. Następnie Jordan zatrzymała się i podciągnęła jej koszulkę, kładąc ją na podłodze obok siebie. Złapała jego penisa i wsunęła go pod stanik i między piersi. „Cholera, Jordie” – powiedział Rick, patrząc na jego kutasa znikającego pomiędzy jej ogromnymi cyckami.

Ona tylko się do niego uśmiechnęła. Złapała boki stanika i podskakiwała nim w górę i w dół na jego penisie. Już widziała, że ​​był bardzo blisko dojścia.

„Szybciej, tylko trochę szybciej” – powiedział, unosząc biodra do góry. „Dochodzę” – powiedział. Jordan poczuł, jak jego kutas pulsuje między jej cyckami. Poczuła, jak jego sperma pluska się po jej dekolcie.

Upadł do tyłu. „Cholera. Wiesz, jak ich używać, prawda?” powiedział. Wstała i skinęła głową z fałszywym uśmiechem.

– Pójdziemy się umyć i przebrać, a potem możemy zrobić rundę drugą. Masz na to ochotę? Jordan powiedział. Wzięła koszulkę i poszła do łazienki. „Będę, daj mi tylko minutę lub dwie” – powiedział, już zamykając oczy.

Jordan tylko pokręciła głową, gdy weszła do łazienki, zdjęła stanik i zaczęła szukać ręcznika lub ściereczki kąpielowej. Znalazła serwetki obok toalety. Potrząsnęła głową i wzięła garść. Opłukała je lekko w wodzie, po czym wytarła dekolt.

Włożyła z powrotem ubrania i odczekała kilka chwil, po czym wyjrzała przez drzwi łazienki. Rick spał na łóżku. Jordan uśmiechnęła się, jej plan zadziałał. Wymknęła się z sypialni i weszła do salonu.

Znalazła jego komputer. Zalogowała się do niego. Używał tego samego hasła, co w szkole średniej.

Od razu poszła do jego e-maila, co było prostsze, niż sądziła, że ​​był zalogowany. Znalazła tam informacje, których potrzebowała. Jak większość ludzi, Rick nie opróżniał swojej skrzynki odbiorczej. Wykorzystała informacje z jednego z potwierdzeń lotu, aby zalogować się do celownika biletu lotniczego. "Osiem!" – powiedziała trochę za głośno.

Dla pewności policzyła jeszcze raz. Ale to był ten sam numer. Rick siedem razy użył tej samej karty kredytowej, a za ostatnim razem gotówką, aby zarezerwować lot do Nowego Jorku.

Spojrzała ponownie na sypialnię, gdyby nie miała innych spraw do załatwienia, poszłaby tam i rozerwała mu nowe. Wylogowała wszystko, a następnie użyła jednej z serwetek i wytarła klawiaturę oraz okolice. Pokręciła głową, ponownie zaglądając do pokoju. Rick mocno spał, zamknęła drzwi i wyszła.

Droga do domu była znacznie łatwiejsza. Wzięła szybki prysznic i położyła się do łóżka. Myśląc o problemach, z którymi musiała się zmierzyć. Ale teraz wiedziała, że ​​Rick nie będzie już jednym z nich.

Jeśli chodzi o rodzinę, będzie musiała z nimi porozmawiać rano. Odpuściła myślom i zapadła w sen….

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,927

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat