Trochę osobista historia opowiedziana w trzeciej osobie... opowieść o nadziei...…
🕑 15 minuty minuty Prosty seks HistorieNigdy nie zapominaj o muzyce, która jest ścieżką dźwiękową naszego życia, bo jeśli pozwolimy muzyce umrzeć, coś w nas umrze razem z nią… dla Mary… Bill nienawidził tej pory roku. Wciąż myślał o tym, jak bardzo tego nienawidził, przygotowując się do tańca tego wieczoru. Dobrze by mu jednak zrobiło, gdyby się stąd wydostał. Bill nie pamiętał, kiedy ostatnio był na tańcu. To jego przyjaciel Sam namówił go na wyjście dziś wieczorem.
Dziś wieczorem w lokalnym hotelu Sheraton odbył się sylwestrowy taniec dla singli i Sam pomyślał, że dobrze zrobi to jego przyjacielowi. Minęło trochę czasu, odkąd Bill był w czymś podobnym i niechętnie zgodził się na prośbę Sama. Z jakiegoś powodu niechętnie wracał na scenę randkową, odkąd jego żona zmarła ponad dwa lata temu.
Musiał jednak przyznać, kiedy stał przed lustrem w koszuli i spodniach, że nadal wyglądał całkiem nieźle jak na faceta po pięćdziesiątce. Nadal był w dobrej formie, a dotyk szarości wokół jego skroni być może nadawał pewnej powagi jego szorstkiej, przystojnej twarzy. Po chwili przybył przyjaciel Billa, Sam, i obaj mężczyźni udali się na tańce. Bill rozmyślał o swojej sytuacji, gdy siedział na siedzeniu pasażera samochodu.
Stracił żonę z powodu choroby nieco ponad dwa lata temu. Ich życie towarzyskie kręciło się głównie wokół jej rodziny. Bill przeniósł się do Nowego Jorku dawno temu ze swoją pracą. Wszyscy jego krewni wciąż byli na południu.
Stopniowo tracił kontakt ze swoimi teściami i czuł się śmiesznie dzwoniąc do nich odkąd zmarła jego żona. Był wdzięczny swojemu przyjacielowi Samowi, rozwiedzionemu facetowi, którego znał z pracy, zadzwonił do niego i zaprosił go ze sobą. Nie miał naprawdę wysokich oczekiwań, ale przynajmniej nie spędziłby kolejnego sylwestra samotnie przed telewizorem z sześciopakiem. W krótkim czasie obaj mężczyźni przybyli na bal i weszli do środka.
Zapłacili symboliczną opłatę za wstęp i udali się do sali bankietowej. Pokój urządzony był w dość odświętnym dworku, z wielkimi balonami i kolorowymi wstążkami, odpowiednimi na święta. Wynajęty DJ grał oldschoolową muzykę taneczną lub disco, jak to nazywaliśmy, na dużym systemie nagłośnieniowym. Po kilku chwilach odezwał się Sam. "Chodźmy do baru." powiedział Sam.
"Och, jestem z tobą zawracać sobie głowę." odpowiedział Bill. Bar był dość zatłoczony i znajdował się tylko na stojąco. W większości kobiety zajmowały krzesła, podczas gdy mężczyźni skulili się z napojami w dłoniach, jak sępy czekające na śmierć swojej ofiary. Dwaj mężczyźni zamówili drinki i zajęli swoje miejsce wśród dobrze ubranych sępów.
Billowi udało się ustawić się w pobliżu dość atrakcyjnej blondynki siedzącej przy barze. Po krótkiej rozmowie szybko zdał sobie sprawę, że wydawała się być bardziej zakochana w swoim drinku niż kiedykolwiek byłaby w nim. Po kilku drinkach Bill zwolnił się z wszelkich pozorów rozmowy, jakie mogli mieć, i zdecydował się na spacer po pokoju.
Skinął głową i wskazał na Sama, który był zajęty rozmową z dobrze ubraną dziewczyną siedzącą na stołku barowym. Uznał, że Sam zrozumiał przesłanie. Muzyka była głośna, ale nie tak przytłaczająca, że nie można było mówić.
To był plus. Z sufitu zwisała lustrzana kula dyskotekowa i subtelnie zmieniające się schematy światła, w jasnych kolorach, które pasowałyby na święta, na przemian odbijały się od niej, gdy powoli się obracała. Bill chodził powoli po dużym pokoju, oglądając miejsca. „I'm Your Boogie Man” i The Sunshine Band wyły z wielkich wynajętych głośników PA, gdy tancerze wyszli na parkiet. Bill kontynuował powolne, spokojne tempo, aż coś przykuło jego uwagę.
Uczyń to kimś. Pod ścianą z tyłu pokoju stała atrakcyjna dziewczyna w jego wieku rozmawiająca z inną dziewczyną. Miała stylowo krótkie blond włosy i uderzająco niebieskie oczy.
Uniosła kieliszek białego wina, który wydawał się prawie pasować do jej blond loków. Ich oczy spotkały się, gdy Bill podszedł swobodnie, a jego spojrzenie zostało odwzajemnione z aprobującym uśmiechem. Bill przeprosił za wszelkie zakłócenia, jakie mógł spowodować w rozmowie, którą prowadziły dwie kobiety. "Chcesz zatańczyć?" Zapytał od niechcenia Bill. Atrakcyjna blondynka zerknęła na chwilę na swoją przyjaciółkę, jakby miała nadzieję uzyskać drugą opinię.
Wydawało się, że jej przyjaciółka spojrzała z aprobatą. "Pewnie." Odpowiedziała: „Przy okazji, jestem Ann”. „Jestem Bill”. Była odpowiedź. Obaj weszli na parkiet, gdy zaczęło grać „Dance, Dance, Dance”.
"Tańcz Tańcz Tańcz." Ann powiedziała z uśmiechem. "Yowsa, yowsa, yowsa!" Bill powtórzył w odpowiednim momencie wraz z piosenką: „Nigdy nie rozumiałem, co to znaczy”. Jego partner roześmiał się z szerokim uśmiechem. „Pamiętam wszystkie te piosenki z czasów, gdy byłem w liceum”.
Powiedziała. "Ja też." Odpowiedział Bill: „Gdybym wiedział, że dziś jest dyskoteka, założyłbym swój rekreacyjny garnitur”. Obaj pozostali na podłodze, gdy zaczął grać „Funky Town” Inc. „Kiedyś to lubiłem”.
powiedziała Ann. – Pamiętasz, kto to zrobił? - zapytał Bill. „Nie od razu”. Ann uśmiechnęła się.
„Czytaj moje usta”. - zażartował Bill. Ann na razie go zagubiła. Obaj kontynuowali swoje ruchy, gdy piosenka była odtwarzana. Piosenka zaczęła się refrenem „Gotta move on”.
Ann coś mruknęła. "Wiesz, że to prawda." "Co?" Zapytany Bill. "Nic.". Po tym numerze dwójka tancerzy zeszła z parkietu.
Bill i Ann rozmawiali dość długo. Rozmowa płynęła łatwo. Obaj byli mniej więcej w tym samym wieku i mieli ze sobą wiele wspólnego. Bill powiedział Ann o śmierci swojej żony. Ann opowiedziała swoją historię o tym, jak mąż ją zostawił i jak często trudno było jej być sama.
Przyznała Billowi, jak ciężko było jej w czasie wakacji i często w tym czasie płakała. Bill w pełni zrozumiał. „Pamiętasz czasy, kiedy życie wydawało się takie nowe i wydawało się, że cały świat był dla nas otwarty, jakbyśmy mogli zrobić wszystko?” Ann zaczęła: „Ta muzyka przenosi mnie do tamtych czasów”.
Po raz kolejny Bill całkowicie zrozumiał. Raz jeszcze weszli na podłogę. Bill i Ann spojrzeli sobie w oczy, tańcząc przez całą noc.
Gdy grano każdą nową piosenkę, oboje często wykrzykiwali te słowa, jakby tworzyli nową ścieżkę dźwiękową dla nowego życia, które miało się wkrótce rozwinąć. „Wierzę w cuda, odkąd się pojawiłaś. Jesteś seksowna”. Ann praktycznie gruchała, patrząc na Billa.
"Skąd pochodzisz kochanie? Skąd wiedziałeś, że cię potrzebuję?" Bill odpowiedział. Bill po raz pierwszy od dłuższego czasu dobrze się bawił na wakacjach. Gdy z PA rozbrzmiała „Disco Lady” Johnny'ego Taylora, po raz kolejny Bill nie mógł powstrzymać się od śpiewania.
"Dziewczyno, doprowadzasz mnie do szaleństwa; Tańczysz tak dobrze i jesteś na czas; Dziewczyno, doprowadzasz mnie do szaleństwa." Jego żywiołowość prawie przepełniała go tym, co w nim najlepsze, Bill zatrzymał się, by zastanowić się, czy jego pokaz radości nie był zbyt duży. Naprawdę lubił towarzystwo Ann, co do tego nie było wątpliwości. Noc wkrótce dobiegała końca. Robiło się późno. Koleżanka Ann wspomniała, że chce wkrótce wrócić do domu, a to Ann prowadziła.
Bill jakby przemknął Ann na bok i zasugerował, żeby się spotkali, może na kolację następnego wieczoru. Bill ledwo mógł powstrzymać radość, gdy Ann podała mu swój numer. Bill znalazł swojego przyjaciela Sama, wciąż niedaleko baru, ponieważ „Play That Funky Music” Cherry zagroził, że zagłuszy rozmowę. Bill wypił kolejnego drinka ze swoim przyjacielem, a potem obaj mężczyźni udali się do domu. Podczas jazdy do domu Bill nie mógł powstrzymać się od okazania entuzjazmu, gdy mężczyźni dzielili się jazdą samochodem.
Następnego wieczoru był Nowy Rok. Ironia nie umknęła całkowicie Billowi, gdy przygotowywał się do randki z Ann. Nowy rok, nowy początek. Jak dobrze.
Kiedy skończył się przygotowywać i udał się po Ann, głowa Billa zaczęła zalewać się od myśli zwątpienia. Zastanawiał się, czy kiedykolwiek naprawdę odnajdzie miłość. Czasami zastanawiał się nawet, czy na to zasłużył.
Uznał stratę żony za trudną, ale jakoś wydawało mu się, że zaczynanie od nowa było jeszcze trudniejsze. Wkrótce przybył do domu Ann. Bill zaparkował samochód i ruszył po schodach. Zastanawiał się, czy będzie wyglądać tak dobrze, jak pamiętał.
Zadzwonił. Chwilę później w drzwiach pojawiła się Ann. Wyglądała absolutnie oszałamiająco w niebieskiej sukience, która zdawała się pasować do jej niebieskich oczu.
Srebrne diamentowe kolczyki zwisały uwodzicielsko z jej uszu pośród blond loków. Jedyną inną biżuterią, którą Bill widział, był naszyjnik z pereł wiszący niedaleko jej piersi. "Jesteś gotowy?" – spytała Ann.
– Myślałem, że to moja linia. Bill odpowiedział: „Um, tak”. Bill złapał Ann za rękę i eskortował ją do swojego samochodu.
Chwilę później dotarli do przytulnej włoskiej restauracji, którą zaproponowała Ann. „Jedzenie jest tu świetne.” Ann powtórzyła. – Z pewnością powinienem mieć taką nadzieję. Bill odpowiedział.
Oboje weszli do środka i wkrótce zasiedli przy elegancko udekorowanym stole z małym świecznikiem pośrodku. Wkrótce podszedł kelner, aby zapalić świecę i odebrać zamówienie na drinka. Po wybraniu butelki wina, którą wkrótce przyniósł steward, Bill zaproponował toast. „Szczęśliwego Nowego Roku, miłej i uroczej pani”. „Nowy rok, nowe życie”.
Była odpowiedź. „Można tylko mieć nadzieję”. Rozmowa wkrótce zaczęła płynąć, podobnie jak poprzedniego wieczoru. Wkrótce wydano jedzenie i było dużo dzielenia się jedzeniem i ciepłymi słowami. Wkrótce nastąpił śmiech, a swobodna rozmowa była przerywana nagłymi dotknięciami i chytrymi spojrzeniami.
Pod koniec kolacji Bill zapytał Ann, jak desery są w tej restauracji. Był w nastroju do dobrego włoskiego ciasta. Odpowiedź, jaką otrzymał, nie była taka, jakiej się spodziewał, ale mimo to mile widziana. „Moglibyśmy pominąć deser tutaj i zjeść deser u mnie”. Ann pochyliła się i zagruchała.
Teraz to może być nawet smaczniejsze niż kleiste, pomyślał Bill. Bill wziął czek, zapłacił rachunek i wyprowadził Ann za rękę z powrotem na zewnątrz. W krótkim czasie wrócili do domu Ann.
„Dzięki za obiad, było cudownie”. – powiedziała Ann, szukając klucza. „Tak, było, ale spodziewam się, że deser będzie jeszcze ładniejszy”. Bill odpowiedział z uśmiechem: „Zawsze byłem typem deseru”. Po chwili oboje weszli do domu jak nowożeńcy przekraczający próg.
Ann złapała Billa za rękę i wprowadziła go do środka. W środku Ann włączyła małe światło i poprowadziła Billa do sofy. "Poczekaj tutaj, zaraz wrócę." Powiedziała: „Rozgość się. Zdejmij buty”.
"Nigdzie nie idę." Bill odpowiedział pewnie, zdejmując buty, tak jak powiedziałem. Wkrótce Ann wróciła z dwoma kieliszkami czerwonego wina i świeczką, którą zapaliła i postawiła na stoliku do kawy przed sofą. – Znasz te piosenki zeszłej nocy. Ann zaczęła ponurym tonem: „Przywrócili wspomnienia najlepszych chwil w moim życiu. Naprawdę podobała mi się ostatnia noc”.
"Ja też." Bill odpowiedział: „Czasami chciałbym wrócić”. „Nigdy nie możesz się cofnąć, ale możesz iść do przodu”. Ann odpowiedziała: „Dla nas”. "Do nas." - powtórzył Bill, podnosząc kieliszek.
- Myślisz, że możesz dołączyć do mnie w innym tańcu? Ann zapytała słodko: „Zawsze lubiłam tę płytę”. Ann podeszła do stereo i włączyła płytę CD. Chwilę później dźwięk „I Feel Love” Donny Summer wychodził z głośników i wypełniał pokój. Ann odwróciła się do Billa i zrzuciła niebieskie szpilki, które nosiła, żeby pasowały do jej sukienki. Posłała mu absolutnie diabelski uśmiech i powoli i uwodzicielsko podeszła do niego.
Blask świec zamigotał w jej ciemnoniebieskich oczach, gdy Bill wstał z sofy, by dołączyć do niej na środku podłogi. Ich dłonie szybko się zacisnęły, a potem usta, gdy ich ciała pulsowały i kołysały się w rytm muzyki. Ich spotkanie było jak dwa statki w nocy, które w jakiś sposób miały się spotkać. Gdy muzyka pulsowała, Billa zalała fala emocji. W jakiś sposób czuł się jak więzień, niedawno zwolniony warunkowo, któremu właśnie dano nowe życie.
Ogarniał go zachwyt, gdy każde badanie sondażowe, każdy ruch, każda przysługa została w pełni zwrócona. Jego delikatne rozchylenie jej ust językiem spotkało się z jej, gdy każdy z nich zaczął się poznawać, na co żadne z nich nie pozwalało sobie od jakiegoś czasu. Delikatnie drażnił się i przygryzał jej dolną wargę, gdy miękkie jęki satysfakcji wypełniły jego uszy nad muzyką grającą w tle. Bill po raz kolejny spojrzał w ciemnoniebieskie oczy Ann, gdy ta tęsknie odwróciła się.
Trzymał ją za ramiona, a potem sięgnął do tyłu i rozpiął jej sukienkę, wkrótce uwalniając ją od tej przeszkody. Upadła jej pod nogi, gdy Ann łaskawie odwzajemniła przysługę guzikami koszuli Billa i znowu była tak uprzejma, że pomogła mu zdjąć spodnie. Wkrótce oba ciała znalazły się na środku pokoju, ubrane tylko w bieliznę, badając nawzajem swoje ciała, jak być może żadne z nich nie robiło tego od lat. Gdy dźwięki „I Feel Love” delikatnie ucichły, Ann przyłożyła nos do ucha Billa i cicho przemówiła.
„Zawsze uwielbiałem tę następną piosenkę”. Wyszeptała. Po chwili z głośników ponownie dał się słyszeć głos Donny Summer. "Och… kocham cię kochać, kochanie." "Och… kocham cię kochać, kochanie." Ann powtórzyła cicho to zdanie do ucha Billa, gdy zaczęła przeczesywać palcami jego włosy.
Bill wciąż mógł rozpoznać znak, kiedy go zobaczył. "Czy w pobliżu jest sypialnia?" Zapytał cicho. "Myślałem że nigdy nie zapytasz." Ann zachichotała. Ann wzięła Billa za rękę i poprowadziła go do drugiego pokoju. Pociągnął ją na duże łóżko, gdy ich usta ponownie się zacisnęły.
Bill sięgnął do tyłu, rozpiął biustonosz Ann i odrzucił go na bok. Widok jej nieco obfitych piersi i pięknych, nabrzmiałych sutków sprawił, że Bill zatrzymał się na chwilę, by nabrać piękna, które leży przed nim. Zaczął pieścić jej pierś, wznawiając pocałunki od jej delikatnych płatków uszu i powoli przesuwając się po jej szyi, aż w końcu jego usta dotarły do koniuszków palców, gdzie zaczął drażnić jej sutki.
Obrysował językiem kręgi wokół jej sutków, zwracając uwagę na każdy z nich. Jego usta zrobiły to samo, biorąc je między siebie w delikatnym drażnieniu. Na chwilę Bill sięgnął i zdjął bieliznę.
Zrobił to samo dla Ann, wkładając palce pod pasek jej majtek i przesuwając je po jej miękkich, zachęcających udach i po jej nogach. Ponownie ujrzał wspaniały widok, który miał przed oczami, po czym delikatnie rozchylił jej nogi i delikatnie pocałował wzdłuż jej wewnętrznych ud w kierunku nagrody, która leżała przed nim. Delikatnie pocałował i pogładził jej usta swoimi, podczas gdy jej miękkie włosy drażniły jego twarz, a jej delikatny zapach wypełniał jego nozdrza. Jego ruchy warg i języka zostały wkrótce połączone kilkoma palcami, gdy naciskał mocnymi pociągnięciami na przód jej kanału miłosnego.
Jej jęki i wiecznie płynące soki miłosne były pewnymi znakami, że jego wysiłki przyniosły pożądany efekt, gdy delikatnie pocałował wokół jej miłosnego guzika. Bill ukląkł przed Ann i powoli złagodził swój stanowczy członek. Wprowadzając go do środka, zaczął pchać w coraz szybszym tempie.
Jej miękki, jedwabiście gładki kanał miłosny był tak przyjemny, że otaczał go i trzymał mocno. Wyglądało na to, że każde jego pchnięcie spotkało się z próbą zbliżenia się Ann do niego, próbując jakoś połączyć ich dwa ciała jeszcze pełniej. Jego przyspieszające tempo wkrótce spotkało się z głośniejszymi i częstszymi jękami przyjemności, gdy jej napinające się mięśnie sygnalizowały, że nadchodzi prawie w tym samym czasie co on.
Chwilę później dwoje kochanków ogarnął wzajemny stan błogości. Kochankowie, którzy zaledwie kilka dni wcześniej byli obcymi sobie ludźmi, leżą obok siebie na wielkim łóżku. Przez jakiś czas leżą obok siebie w milczeniu. W końcu przemówił Bill. "Grosik za twoje myśli." Powiedział.
„Po prostu myślałem, jak fajny był dzisiejszy wieczór”. Ann zaczęła: „Zawsze wiedziałam, że przeżyję po odejściu męża, tylko że będzie ciężko”. „Ach, ha”.
„Kiedyś śpiewałam sobie tę piosenkę Glorii Gaynor, znasz tę”, zaczęła Ann. „Przeżyję, dopóki będę wiedziała, jak kochać, wiem, że przeżyję”. „Ach, ha”. - mruknął Bill. "Dlaczego, o czym myślisz?" zapytała Ann.
„Po prostu myślę, że prawdopodobnie jestem winien mojemu przyjacielowi Samowi lunch albo coś za zabranie mnie na tańce”. - powiedział Bill, nie tracąc ani chwili. Ann po prostu przewróciła się, gdy oboje wznowili przytulanie się obok siebie na łóżku.
01-13-..
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu