Spotkanie z kochanką Marcela

★★★★★ (< 5)

Kochanek Crysty zaprasza ją na popołudnie przesiąknięte seksem i uwodzeniem…

🕑 14 minuty minuty Prosty seks Historie

Boi się mokrej, słonej plamy, która prawdopodobnie zostawi jej wargi na sofie. Crysta przesuwa się na siedzeniu i przelotnie żałuje, że jej spódnica nie była taka krótka, żeby nie była tak podniecona, a przede wszystkim, żeby jej bezczelność nie skłoniła jej do porzucenia majtek w wynajętym mieszkaniu. Marcel chichocze do jej ust, czując jej zmianę, zastanawiając się nad jej nagłym niepokojem. Crysta słyszy jego wesołość poprzez swoją pożądliwą mgłę, która uziemia ją, przyciągając ją z powrotem do teraźniejszości.

Zmysłowy atak Marcela na jej usta trwa. Jego ciepły język nadal wślizguje się między jej usta, badając i podniecając jej wrażliwą, mokrą skórę. "Proszę proszę?" Szepcze w ich objęcia, wbrew żarowi jego pocałunków, w ostrym powietrzu, które może złapać. Odsuwa się na chwilę niechętnie. Pytanie pozostaje niedokończone.

Marcel przygląda się jej pięknym rysom. Jej policzki są odżywione, a jej opuchnięte, posiniaczone po pocałunkach usta lśnią od wspólnej śliny. Jego wzrok przenosi się na jej wymowne, pełne pragnień kałuże. Jej zielone oczy pytają go. "Nie tutaj?" Marcel zadaje pytanie cicho, ale nie robi żadnego ruchu, by usunąć ich z ruchliwego foyer.

Crysta trzyma się sztywno, nie chcąc błagać. W miękkim zagłębieniu między jej udami odczuwa ból. Swędzą ją palce, przeczesując lśniące, schludne włosy Marcela.

Wyciąga rękę, dotykając jego uda, ignorując zastrzyk cielesnego podniecenia, który przemyka wokół jej ciała. "Myślę, że powinienem iść." Crysta wie, że ton jej głosu przeczy jej potrzebom. Marcel pochyla się. Na początku myśli, że to pocałunek.

– Nie chcesz mnie? Jego głos jest szeptem, muskającym jej ucho. Nie jest w stanie odczytać wyrazu jego twarzy. Kiedy znów się odzywa, jego głos jest normalny. - Masz rację.

Idź dalej, dogonię cię. Muszę się przeprosić przed Radą. Pochyla głowę i całuje ją lekko. Crysta wstaje, niespokojnie zerkając na swoje miejsce, gdzie zaczyna się rozprzestrzeniać mała plama. Słyszy śmiech Marcela, gdy odchodzi od niej.

Jego okrucieństwo dźgnęło ją. Skąd mógł wiedzieć, że ją to martwi? Nie ogląda się za siebie. Jak mógł być tak niewrażliwy? Szybko wychodzi przez szklane obrotowe drzwi i wraca do mieszkania. Po przekroczeniu drzwi Crysta zdejmuje ubrania, rzucając je niedbale na krzesło. Włóczy się po mieszkaniu, rozkoszując się swoją nagością, podejmując decyzję, by nie owijać dla niego swojego ciała.

Nie lubi szorstkich staników i maleńkich koronkowych majtek, które mają być uwodzicielskie. Zostawiają ją zimną. Zamiast tego przechadza się, ciesząc się chłodnym powiewem na delikatnych włoskach jej brzucha.

Jak kąpiel nago, myśli i otwiera drzwi balkonowe. W pokojach nie ma nic poza białymi, sterylnymi powierzchniami i czystym, rześkim porządkiem. Wreszcie Crysta siada na podłodze obok nieskazitelnego łóżka. Przed nią jest pełna ściana luster. Są to przesuwane drzwi, w których mieści się szafa.

Siedzi z ugiętymi kolanami, ze stopami płasko na podłodze. Jej gęste, ciemne włosy opadają niedbałymi falami na ramiona. Crysta obserwuje siebie, najpierw przeczesując smukłą dłonią swoje latynoskie loki.

Otwiera nogi. Brzoskwinia jej cipki jest spuchnięta i błyszcząca. Marcel zbyt dobrze wie, jak doprowadzić ją do bolesnego podniecenia swoimi pocałunkami i pieszczotami.

Jest teraz zmęczona drażnieniem. Ciasne, wzburzone i gotowe do wybuchu. Jej odbicie obejmuje pierś, czując delikatny ciężar. Następnie oblizuje kciuk i zabawki brązowym czubkiem sutka. Opiera się o bok materaca, zanurzając niecierpliwie kilka palców w swojej wilgoci.

Crysta zaczyna głaskać, delikatnie bawiąc się wargami sromowymi. Starannie przesuwa palcami po delikatnych włoskach w jej szczelinie, a potem wraca do swojego sekretnego miejsca. Crysta drży. Jednym szybkim oddechem wypuszcza powietrze z ust.

W ciszy pokoju jedynym dźwiękiem jest jej własna potrzeba. Kiedy doświadcza przyjemności, zwiększa głośność swoich małych westchnień. Jej dźwiękowa przygoda dodaje ciepła i wilgoci do placu zabaw pod jej palcami. Głaszcze i patrzy, usta ma rozchylone. Zwiększa się napływ krwi do jej twarzy.

Wygląda na atrakcyjną i gotową. Teraz głaskanie nie wystarczy. Crysta odwraca się, twarzą do lustra, twarzą do materaca. Jej podbródek prawie dotyka wierzchu prześcieradła. Kuca na piętach, pochylając się, żeby zobaczyć swoją cipkę.

Chce zobaczyć swój kwiat i to przyjemna reakcja na bodziec. Crysta zanurza palec w pochwie i porusza się. Bardzo to lubi. Wstawia dwa. Szybko zapomina się o grze lustrzanej.

Wkrótce klęczy, chowając twarz w materacu, trzymając obie ręce między nogami. Jedna ręka zręcznie pociera łechtaczkę, a druga wsuwa i wysuwa dwa palce w jej cipce. Porusza je dookoła, znajdując swój punkt G. Jej ciało zaczyna śpiewać. "O!" Crysta nie słyszy klucza w zamku.

Marcel wchodzi do pokoju i podąża za cichymi, gorącymi dźwiękami, które słyszy z sypialni. Kładzie klucze na szafce nocnej, a Crysta patrzy na niego wielkimi oczami, wyrywając ręce z ich placu zabaw. Złapany na gorącym uczynku.

Marcel mruga, nic nie mówi. Jej policzki są poplamione wstydem. Robi, jakby chciała wstać. Marcel zatrzymuje ją, klęka za nią na ziemi, w szczelinie między jej łóżkiem a lustrem. Całuje ją w szyję, jego ciepły oddech pomaga uspokoić jej zakłopotanie.

Crysta kładzie ręce na podłodze po obu stronach klęczącej postaci. Wydaje mu się, że jest to pozycja przegrana. Marcel delikatnie bierze ją za ramiona i unosi. Kładzie jej dłonie dłońmi w dół na łóżku i kreśli linię jej pięknej postaci.

Przesuwa ciepłymi dłońmi od ramion do bioder. Odwraca się, by go przesłuchać, próbując spojrzeć na jego reakcję kątem oka. Nie potrafi odczytać wyrazu jego twarzy.

Za nią, wciąż cały ubrany w swój firmowy garnitur, jego oczy są spuszczone. Marcel nie spieszy się, by podziwiać jej ciało. Pochlebiona, odetchnęła z ulgą. Jego wzrok przesłaniają długie, ciemne rzęsy.

Odwraca głowę, zadowolona z cieszenia się tym doznaniem. Czuje, jak ręce Marcela przesuwają się wzdłuż jej zmysłowych, nagich pleców. Delikatnie rozkłada dłonie pod jej pośladkami i obejmuje wszystkie policzki w dłoniach. Pochyla się. Czuje, jak jedwab jego krawata muska jej plecy.

Marcel całuje ją w kość ogonową. Porusza swoimi kremowymi policzkami, a zmysłowy atak nasila się. Składa ciepłe pocałunki wzdłuż jej kręgosłupa, rozkłada ramiona na jej ramionach, pieszcząc tam skórę, aż do jej dłoni.

Crysta walczy, by pozostać nieruchomo, rozkoszując się uczuciem, jak kończyny zamieniają się w wodę pod jego pełnym czci dotykiem. Jego usługi sięgają jej karku. Siedzi teraz z powrotem na zadzie, jej seks cale od wykładziny.

Jęczy, jej potrzeba namacalnej obecności w pokoju. Marcel chichocze głęboko w gardle. Przywodzi jej to na myśl czekoladę i karmel, a nie ruchliwe foyer sprzed niecałej godziny. Do jej ucha szepcze.

- Nie mogę uwierzyć, że zacząłeś beze mnie. Cieszę się, że przyszedłem, kiedy to zrobiłem. Pozwól mi cię czcić.

Marcel wstaje i ciągnie ją do siebie. Crysta czuje ciepło jego ciała przez garnitur. Dociska ciało do materiału. Czuje się dobrze, materiał i guziki drażnią jej nagość. Szybko stara się go rozebrać.

Zdejmuje mu krawat, wyciąga za węzeł na tyle, by podnieść go przez głowę, i lekkomyślnie rozkłada ramiona jego marynarki, zrzucając niechciany przedmiot na podłogę. Ręce Crysty drżą, gdy zaczyna rozpinać kołnierzyk jego koszuli, najpierw jeden guzik, potem dwa, potem trzy. Ona jedzie za szybko.

Marcel chwyta ją za nadgarstki i zatrzymuje jej postępy. Całuje jej usta i wciąga język w zmysłowy taniec tęsknoty, czując aksamitne wnętrze jej ust, ssąc język. Słyszy w uszach bicie własnego serca. Następnie Marcel składa małe pocałunki na jej policzkach, oczach, płatkach uszu.

Chichocze, zaskoczona delikatnością miłości, którą próbuje obdarzyć. Marcel ściska ją za nadgarstki i prawie rzuca ją na materac. Ochoczo upada na plecy. Nie podąża za nią. Marcel rozpina własne guziki, patrząc jej prosto w oczy, gdy się rozbiera.

Nigdy nie widziała, żeby mężczyzna wyglądał lepiej we frakach koszuli. Podkoszulek otula jego twardy tors, a mięśnie jego ramion są wyraźnie widoczne, tym bardziej, gdy rusza się, by zdjąć koszulę. Następnie pstryka sprzączką od paska, a Crysta ledwo to znosi. Marcel uśmiecha się, obserwując paradę emocji na jej uroczych rysach. Podpiera się na łokciach, ciemne włosy rozlewają się na łóżko w cudownym kontraście do prześcieradeł.

Nie jest świadoma swojego zniewalającego piękna. Mały, samozadowolony uśmieszek zagraża kącikom jego ust. "Co?" Marcel nie odpowiada. Rozpina spodnie od garnituru i zsuwa zamek błyskawiczny. Sięga do środka i chętnie naciąga wyprostowanego penisa na gumkę swoich wykrochmalonych, białych bokserek.

"Chcesz tego?" Wskazuje na nią swojego członka. Jest gęsty i solidny. "O tak!" Crysta oddycha, zmniejszając dystans między nimi i podnosząc się na kolana. Trzyma go w dłoni i wzmacnia uścisk. Bardzo powoli małe dłonie Crysty śledzą całą jego długość.

Ona wydaje z siebie prymitywne chrząknięcie kociaka z tyłu gardła i rzuca się na niego. Na początku liże. Jej delikatne drażnienie, po tak dużym napięciu, grozi doprowadzeniem go do szaleństwa.

– Nie jesteś dla mnie dobry – jąka się Marcel. Crysta liże go dokładnie, jak Calipo, pokrywając cały jego trzonek słodką śliną. W końcu zanurza jego długość w zakamarkach jej gardła. Ulga Marcela jest krótkotrwała.

Zatrzymuje się. "Chcę, żebyś mnie przeleciał. To bardzo miłe. Ale chcę trochę. Jesteś mi winien kutasa." Ona szarpie jego członka.

Marcel wzdryga się. Crysta wyczuwa jego reakcję w mięśniach ud. "Zdejmij spodnie" Marcel słucha.

Jego stalowoniebieskie spojrzenie opuszcza ją, gdy ściąga spodnie na podłogę. Podziwia jego przystojny profil i te nieskazitelne, wyrzeźbione kości policzkowe. Zarost zagraża jego podbródkowi. Mój.

Myśli przelotnie, dumnie. Crysta złośliwie zrywa się z łóżka. Zamierza przedłużyć grę wstępną, wybiegając na zewnątrz w chłodne popołudnie. Obserwuje ją przez szybę, żartobliwie wychylając się przez balkon i patrząc na inne wieżowce.

Szokuje ją na tarasie. Ciało Marcela wciska uda w zimną siatkę balustrady balkonu. Jego dłonie z uznaniem przyjmują kontury jej szczupłej talii i piersi. Jej sutki pączkują od wiatru. Nie mogąc się już dłużej powstrzymać, wtula główkę penisa w ciepło jej ud.

Porusza się, zerka na niego przez ramię i chwyta jego niezręczny pocałunek w kąciku dolnej wargi. Boże, ona jest piękna. Wciska w nią swojego fiuta, nie pytając, biorąc.

Jego pośpiech zaskakuje ich obu. Crysta zgina kolana i odpycha go do tyłu. Cudowna pełnia przejmuje jej zmysły, gdy w pełni wchodzi w jej śliskie przejście. Zimne, chętne ręce chwytają się poręczy. Potem odpycha.

Marcel chrząka, głaszcze. Utrzymuje swój rytm długo i nierówno. Crysta spodnie, cicho błagając o ulgę od jego dokuczania. Trzyma jej biodra w dłoniach, obserwując, jak jego męskość znika raz za razem.

Na jej perłowobiałej skórze pojawia się pot. Jest najsmaczniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek przeleciał. To wystarczy, żeby był sztywny, większy niż kiedykolwiek. – Mrhhhm – mówi.

„Mrhhaaa”. Duma nabrzmiewa w jego piersi. Jej utrata kontroli to jego sprawka. Marcel uważa, żeby nie dać jej za dużo, to upojna kombinacja, piękna kobieta, zimno; ich zdaniem.

Chce ocalić coś od siebie. Chce, aby ich wspólny czas był niezapomniany. Marcel chce ją wyruchać z gracją.

Kiedy wycofuje swojego kutasa, ona wierci się ze zdziwienia. Sięga do góry i trzyma ją za ramiona, aż staje twarzą do niego. Powietrze na balkonie wprawia jej włosy w syreny szał. Na jej policzkach błyszczą różowe plamy. Marcel pochyla się.

„Mam więcej…” Bierze ją za rękę i wprowadza do środka, upewniając się, że tym razem ma kontrolę. Nie ufa temu duszkowi, że zostanie w miejscu i pozwoli się kochać. Marcel pragnie jej niepodzielnej uwagi. Chce wyładować swoje nasienie w tej wyjątkowej kobiecie, ale tylko wtedy, gdy stała się jego nasyconą, miauczącą kochanką.

Całuje ją w przestrzeni przed łóżkiem i nie próbuje wciągnąć jej na miękki materac. "Jesteś piękna Crysta. Twoja skóra ma kolor kremu." Prowadzi ją do kuchni i kiwa, by usiadła na blacie.

Crysta jest posłuszna, rozbudzona jej ciekawość. Z teczki przy drzwiach wyciąga garnek zagęszczonej śmietany. Crysta się uśmiecha.

Stalowoniebieskie spojrzenie Marcela zatrzymuje ją, gdy zdejmuje plastikową pokrywkę i odkleja foliową pieczęć. Wkłada palce do wanny i oblizuje jeden, karmiąc ją resztą kremu na dłoni. Gdyby była jeszcze bardziej podekscytowana, mogłaby zostać zmuszona do mruczenia. Marcel cieszy się pokazem, gdy ssie jego palec.

Jej usta są cudownie gorące, jej język wiruje. Zanurza palce w wannie i rozsmarowuje trochę więcej kremu na jej udzie. Marcel podchodzi do niej na kolanach.

Crysta spogląda między jej udami na jego przystojną głowę, delikatnie liżąc jej lewe udo. Mogłaby wybuchnąć z tej przyjemności. Kiedy krem ​​zniknie, kontynuuje umieszczanie rozgrzanych ust na jej udzie, podróżując w głąb lądu do jej ogolonych warg sromowych.

Aż w końcu zanurza język w jej ustach, by posmakować jej środka. Crysta podwija ​​palce u nóg. Z uznaniem przeczesuje gęste, ciemne włosy Marcela opuszkami palców, mierzwiąc je z nieokiełznanym entuzjazmem.

Ona sądzi, że go to nie obchodzi. Chwilę później, z szeroko otwartymi oczami, spuszcza się na jego twarz. Orgazm przedziera się przez nią, prawie nieoczekiwanie. Piekąca rozkosz. Marcel podnosi wzrok znad swojego zadania.

Ociera usta o jej udo. Gdy stoi przed nią, jego satysfakcja jest widoczna w jego napiętym podnieceniu. Opuszcza jego głowę w wygłodniały pocałunek.

Marcel rękoma przesuwa jej biodra do przodu. W mgnieniu oka jego twardy kutas dotyka wierzchołków jej nóg, szukając wejścia do jej intymnej przestrzeni. – Och.

Tak – To wszystko, co Crysta może pomyśleć, żeby powiedzieć. Jej kończyny są cudownie galaretowate, a ból w środku jest intensywny. Marcel wsuwa w nią swoje obfite męskie mięso. Pasują ciasno, przez chwilę idealnie w jedności. Trzyma w dłoniach jej uda i spogląda w jej zielone oczy, tworząc przerwę w burzy.

Crysta zaciska rzęsy w niemej błaganiu o pośpiech. Pociągnięcia Marcela. Błogość. Kontynuuje, radośnie przyspieszając.

Wsuwanie i wysuwanie swojego członka z miękkich fałd. Wkrótce wbija się w jej szczelinę, a pokój tętni życiem od jego pomruków, jej łagodniejszych tonów i mokrego odgłosu ich cielesnego spotkania. Pomimo staranności pieprzenia, jakie wykonuje swojemu chętnemu wspólnikowi, Marcel poświęca chwilę, by pocałować ją w usta. Obejmuje jego twarz dłońmi.

Gdy dochodzi po raz drugi, on smakuje jej na języku. "Mmmm!" Mięśnie jej cipki drgają wokół niego. To za dużo. Marcel czuje, jak wulkan buduje mu się w palcach.

Napina i rozluźnia mięśnie pośladków, starając się nie wbijać paznokci w jej delikatne ciało. Wymierza głowę w niebo, gotowy do uwolnienia. Crysta doskonale wybiera swój moment, sięgając po jego krocze. Wyrzuca swój pokaźny ładunek i czuje się, jakby opróżniał swoją duszę.

Chwila pływa i kręci się. Dysząc, opierają się o siebie. Ciała śliskie od potu, kończyny gumowe od wysiłku. Idealny kontrast z pozbawionym charakteru otoczeniem.

Crysta całuje jego słone usta i odwija ​​nogi. – Powinniśmy odpocząć – szepcze. Uśmiech zmienia się w psotny wyraz twarzy.

"Mamy tylko całą noc."..

Podobne historie

Seks w VIP Pokój.

★★★★★ (< 5)

Klient przyjmuje zaproszenie striptizerek do VIP-a – dostaje to, za co płaci!…

🕑 15 minuty Prosty seks Historie 👁 2,321

Moja noc szła zbyt wolno, dopóki nie wszedłeś. Tylko garstka stałych bywalców, którzy mówią mi to samo przerażające gówno przy każdym tańcu, i kilka fartuchów, które płacą…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Stworzeni dla siebie

★★★★(< 5)

Mężczyzna i kobieta cieszą się gorącym stosunkiem seksualnym.…

🕑 12 minuty Prosty seks Historie 👁 1,461

Byli razem przez nieco ponad dziesięć miesięcy, z przerwami. Dzielili się nawzajem ogromnym uczuciem, ale oboje wiedzieli, że to seks łączy ich z powrotem. Była fantastyczna w łóżku. Był…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Atrakcja

★★★★★ (< 5)

Żonaty mężczyzna i zamężna kobieta poddają się intensywnemu pragnieniu siebie nawzajem.…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 2,504

Upał narastał od tygodni. Zapierające dech pragnienie nasilało się wykładniczo za każdym razem, gdy umawiali się na wzajemną obecność, jakkolwiek krótko, bez względu na to, kto jeszcze…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat