Seks w ogrodzie Eden, prawdziwa historia, OK, może nie.…
🕑 18 minuty minuty Prosty seks HistorieWitajcie ludzie. Mam nadzieję, że dobrze sobie radzisz w Fantasy Land. Mówisz, że nie jesteś w Krainie Fantasy? Och, wkrótce będziesz. Nie martw się, ponieważ wkraczamy w głąb Fantasy Land. Tak głęboko, że możemy nigdy nie wrócić.
I uwierz mi, pojedziesz ze mną do Fantasy Land. Nawet jeśli będę musiał cię podnieść i przerzucić przez ramię. Więc chodź ze mną do Fantasy Land. Wszystko zaczęło się dość niewinnie pewnego pięknego dnia w latach osiemdziesiątych.
Jeśli pamiętasz z poprzedniej historii, Rich i ja zajęliśmy się biznesem alarmowym. Było to uzupełnienie naszej podstawowej działalności polegającej na instalacji i naprawie systemów telefonicznych. W celu zaprojektowania lepszych systemów alarmowych zatrudniliśmy faceta o imieniu Carl.
Prawdziwy geniusz. Trochę nerdy, ale prawdziwy geniusz. Jeśli pamiętasz, Carl wynalazł wehikuł czasu. Jako typ żądny przygód, jako pierwszy to wypróbowałem. Udaliśmy się z powrotem do Chicago 196 Przy okazji, świetnie się bawiłem.
O tak, ta dziewczyna była w porządku, jak dobre wino. Trochę zajęło mi odzyskanie sił po powrocie. Powiem wam, że podróże w czasie są trudne dla organizmu.
Porozmawiaj o jet lag, nie masz pojęcia. Ale w każdym razie… pomyślałem, że czas spróbować jeszcze raz. Miałem czas, aby wrócić do huśtawki rzeczy i po prostu swędziałem na nową przygodę.
Tak więc pewnego dnia w biurze zdecydowałem, że nadszedł czas, aby ponownie porozmawiać z Carlem. – Carl, mój człowieku. Ja zacząłem.
"TAk." On odpowiedział. - Carl, czy ten twój wehikuł czasu nadal działa? Zapytałam. "O tak." Powiedział podekscytowany: „W rzeczywistości jest lepiej niż kiedykolwiek. Teraz mogę wysłać cię gdziekolwiek i kiedykolwiek, naprawdę szybko”. "Dobry." Powiedziałem: „Hej, nie myślisz, że możemy spróbować jeszcze raz, prawda?” "Um, nie rozumiem, dlaczego nie." Powiedział: „Muszę tylko zacząć.
Daj mi chwilę”. Światła w pokoju nagle przygasły na chwilę, gdy poruszały się igły, a panele świetlne rozbłysły. Z maszyny dobiegł chwilowe buczenie. "Gdzie chcesz tym razem pojechać?" — zapytał z wahaniem Carl. „Och, tym razem chcę się cofnąć.
Aż do czasów Adama i Ewy”. Powiedziałem z ufnością: „Wiesz, świt stworzenia. Pochodzenie ludzkości”.
– Och, nie wiem. Rozpoczął Carl, „To może być trochę niebezpieczne. Nadal mogą biegać dinozaury i dzikie zwierzęta. Jesteś pewien?” "O tak, jestem pewien." stwierdziłem. Myślę, że byłem pewien, ale co do cholery.
Jak niebezpieczne może być? To jest fantazja. "A więc w porządku." powiedział Carl. "A przy okazji." Zacząłem: „Jak wrócić?” Ostatnim razem po prostu miałem szczęście. Tym razem musiałem zapytać. „Po prostu pstryknij palcami w prawą rękę trzy razy z rzędu”.
Carl odpowiedział. Hmmm… Trzy razy z rzędu. Muszę o tym pamiętać. "Cóż, jestem gotowy. Zrobimy to?" – zapytałem śmiało.
Carl nacisnął kilka przycisków i pokręcił gałkami. Kolorowe światła migotały i gasły, gdy maszyna brzęczała głośniej. Wpisał kilka cyfr na klawiaturze. Pokój znów zaczął wymykać się spod kontroli. Poczułem się śmiesznie.
Moja głowa zaczęła się kręcić i poczułem się oszołomiony. Zatrząsłem się, zacząłem się pocić. Mój umysł zaczął pędzić w szybkim tempie. Wyrwałem się spod kontroli i nie dało się tego teraz zatrzymać. Obudziłem się na bezludnej plaży.
Woda była stosunkowo spokojna, a fale delikatnie muskały linię brzegową. Niebo było ciemnoniebieskie, a kilka śnieżnobiałych chmur wisiało nisko jak wata cukrowa. W oddali rosły drzewa, gdy biała, piaszczysta plaża schodziła w coś, co wyglądało na las. Przez chwilę chłonęłam piękną scenerię. Powietrze nad wodą wydawało się tak świeże i czyste, że nie chciałem opuszczać wspaniałego białego piasku.
Wiedziałem jednak, że mam misję. Odwróciłem się od wody i ruszyłem w stronę lasu. Kiedy dotarłem do obszaru leśnego, znów byłem zachwycony naturalnym pięknem. Gdy szedłem przez gęsty las, spojrzałem w górę i zobaczyłem pozornie nieskończone ilości kolorowych ptaków latających beztrosko w prawdziwie naturalnym środowisku. Wszystkie drzewa wydawały się mieć ciemnozielone liście i rosły proste i wysokie.
Z oddali słyszałem nawoływania różnych zwierząt, bez wątpienia nieprzyzwyczajonych do przechodzącego przez nie ludzkiego gościa. Po dłuższym kontynuowaniu, zatrzymałem się na odpoczynek. Oparłem się o korę dużego dębu i wziąłem głęboki oddech. Powietrze było tak czyste i czyste, że wydawało się, że działa niemal oczyszczająco na organizm.
Nagle usłyszałem hałas w oddali. Brzmiało to jak kroki. "Kto tam idzie?" – zapytałem cicho.
Zapadła cisza. "Kto tam?" zapytałem. Szedłem przez chwilę i nagle stanąłem twarzą w twarz z przystojnym, młodzieńczym mężczyzną, ubranym tylko w kilka liści figowych i winorośl. Niósł kilka kokosów i wydawał się dość zaskoczony, gdy się zbliżyłem.
"Przepraszam." Powiedziałem, gdy nagle się cofnął: „Musisz być Adamem”. Młody człowiek przyglądał mi się uważnie przez chwilę. Jego spojrzenie było na początku intensywne, gdy oceniał mnie.
Po kilku chwilach przemówił. "Orzech kokosowy?" Wyciągnął rękę, oferując mi swoje znalezisko. "Nie, po prostu zjadłem." Powiedziałem: „W każdym razie dzięki”. "Orzech kokosowy." – powtórzył Adam.
- Nie, um, jestem Alan. Miło mi cię poznać. Podałem mu rękę. Adam znów spojrzał na mnie z ciekawością.
Musiałem być pierwszym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek widział. Po kilku chwilach wyciągnął rękę i uścisnął moją. „Adama”.
Powiedział. - Tak, jesteś Adamem. Potwierdzam. Nie miałem wątpliwości, kim on był. „Adama”.
Powtórzył, tym razem wskazując na siebie „Adam”. Niewiele gaduła pomyślałem sobie. Wydaje mi się, że umiejętności językowe nie były wtedy szczególnie dobrze rozwinięte. Adam nigdy nie będzie znany w historii ze swoich umiejętności literackich. Heck, historia nie jest jeszcze przedmiotem w szkołach.
Pomyśl o tym, nie ma jeszcze nawet szkół. Nadal dzieli nas tysiące lat od literatury i poezji. Zaczynam rozumieć dlaczego. Jedziemy dość mocno wydeptaną ścieżką przez gęsty las. Mogę powiedzieć, że Adam już wiele razy szedł tą drogą.
Wydaje się, że dokładnie wie, dokąd zmierza. Po chwili drzewa zaczynają się rozrastać. Widzę błękitne niebo nad głową. W oddali słyszę śpiew ptaków. W ten piękny, pogodny dzień słońce świeci jasno.
Wszędzie są kolorowe kwiaty, gdy kolibry i pszczoły latają zbierając nektar. Wkrótce stajemy pośrodku tego gigantycznego raju. Pośrodku majestatycznie wznosi się gigantyczne drzewo owocowe. Myślę sobie, że to musi być najpiękniejsze miejsce, jakie kiedykolwiek widziałam.
Zdaję sobie sprawę, że jesteśmy w Ogrodzie Eden. Stojąc w ogrodzie podbiega do nas podekscytowany szympans i chwyta Adama za rękę. „Brendy”. – mówi Adam, wskazując na szympansa.
– Brenda? Pytam. „Brendo”. On powtarza.
Szympans Brenda. OK, więc to szympans Adam, Ewa i Brenda. Nie przypominam sobie czytania tego w Biblii. Z drugiej strony nie przypominam sobie, żebym czytał Biblię, ale to już inna historia.
Nasza trójka zaczyna iść w kierunku krytej strzechą chaty. Jest to prosta sprawa, częściowo pokryta zaschniętym błotem i liśćmi. Adam wchodzi na chwilę do środka, podczas gdy Brenda i ja czekamy na zewnątrz. Za chwilę pojawia się Adam z najpiękniejszą młodą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem.
Ma kasztanowe włosy i duże zielone oczy, które mienią się w słońcu. Ma na sobie tylko liście figowe, strategicznie rozmieszczone i przytrzymywane przez winorośl zawiązaną z tyłu. Hmmm, myślę.
Zastanawiam się, jak łatwo to rozwiązać. – Musisz być Ewą. Zaczynam. „Jestem Alan”. – Ewa.
Ewa. Adam uśmiecha się, najwyraźniej dumny ze swojej cudownej partnerki. Patrzę w cudowne oczy Ewy, gdy stoi w Ogrodzie Eden.
Stary, jest coś, co chciałbym zasadzić w jej ogrodzie, myślę sobie. Ewa po prostu odwzajemnia uśmiech. Po chwili Brenda wydaje się trochę poruszona. Patrzę w prawo i widzę, jak dwa szympansy atakują go, gdy samiec bierze samicę od tyłu. Nagle Adam chwyta Ewę i pochyla ją.
Staje za nią i zaczyna odskakiwać. Zasłaniam oczy, nie chcąc widzieć widoku przede mną. Brenda podskakuje podekscytowana i wydaje różne szympansy. Za minutę to koniec.
Odsłaniam oczy i widzę stojącego tam Adama z wielkim dumnym uśmiechem na twarzy i Ewę, która wygląda trochę bez entuzjazmu. „Jak małpa”. – mówię, wskazując na szympansy. „Jak małpa”. – mówi Adam z szerokim uśmiechem na twarzy.
Myślę sobie, że ten Adam to prawdziwy minutnik. Myślę, że nie ma wiele do zrobienia. Minią lata, zanim książki o seksie i magazyn Playboy. Cholera, minie co najmniej sto tysięcy lat przed witrynami z fantazjami erotycznymi. Zastanawiam się, co ludzie robią tutaj dla rozrywki, myślę sobie.
Wtedy mnie to uderza. Ewa prawdopodobnie nigdy nie miała orgazmu. Nie, jeśli ma tylko Adama. Zaczynam zdawać sobie sprawę, że pierwsza kobieta na świecie nigdy nie miała pierwszego orgazmu.
Wow, mój umysł ścigał się, gdy stałem w Ogrodzie Edenu. Miałem ochotę powiedzieć Adamowi, przesuń się synu, a pokażę ci jak to się robi. Jednak jakoś nie wydawało się to w porządku, prawda? Mieszanie z Pismem i wszystkim. Nie, nie ja.
Spojrzałem na stojącą tam Ewę po tym, jak się wyprostowała. Na twarzy miała nieśmiały uśmiech. Patrzyła na mnie tym, co postrzegałem jako tęskne spojrzenie.
Człowieku, wyglądała gorąco w tych liściach figowych. Bez wątpienia nie była przyzwyczajona do widywania się z innymi facetami w okolicy. Miała tylko Adama.
Przynajmniej nie musiała się martwić, że ją zdradzi. Do diabła, gdyby kiedykolwiek wrócił do domu pachnąc seksem, musiałaby spojrzeć na Brendę. Tak naprawdę nie chciałem o tym myśleć.
"Często tutaj przychodzisz?" – zapytałem ją, próbując poprawić nastrój. Ewa po prostu patrzyła na mnie tymi wielkimi, rozgwieżdżonymi oczami. Zastanawiałem się, co się dzieje w jej umyśle? Czy pierwsza kobieta na Ziemi uznała mnie za atrakcyjną? Wiem, że Adam miał pierwsze wpadki, ale człowiek znów był w moim umyśle. Ewa niewiele mówiła.
Umiejętności językowe najwyraźniej pozostawiały w tamtych czasach wiele do życzenia. Wow, pomyślałem. Oto gorąco wyglądająca kobieta, która nie mówi. Kiedy stałem w ogrodzie Eden, wpatrując się w Ewę, wiedziałem, że to musi być fantazja.
Później tego samego dnia Adam zabrał mnie na wycieczkę po ogrodzie z Brendą, ponieważ Ewa została w domu i wykonywała swoje obowiązki. Wróciliśmy do chaty później na posiłek z dinozaura i mleko kokosowe. Potem we czwórkę przeszliśmy się po Ogrodzie Edenu. Kiedy spacerowaliśmy, Brenda znów się zdenerwowała. Wyjrzałem na pole i po raz kolejny zobaczyłem, jak dwa szympansy w nim lecą.
Adam ponownie pochylił Ewę i zaczął ją przytulać od tyłu. Po raz kolejny Brenda zaczęła podskakiwać w górę iw dół, wydając głośne dźwięki szympansów. Po raz kolejny zamknąłem oczy, nie chcąc widzieć, jak pierwsza para je zakłada.
Pomyślałem sobie, dlaczego Ewa nie jest w ciąży? To znaczy Adam z pewnością dawał jej to przy każdej okazji. Czy pierwszy człowiek mógł strzelać ślepakami? Zastanawiałem się. Kiedy się skończyło, mniej więcej minutę później, Adam znów miał ten ogromny uśmiech na twarzy. „Jak małpa”.
Powiedział z dumą. „Jak małpa”. Zgodziłem się. Tej nocy wszyscy spaliśmy wygodnie na słomie na podłodze chaty. To był chłodny wieczór, a spanie było łatwe, z wyjątkiem chrapania Brendy.
Kiedy nadszedł ranek, Eve przygotowała obfite śniadanie złożone z jaj dinozaurów i mleka kokosowego. Po śniadaniu wszyscy przeszliśmy się po ogrodzie. Róże były w pełnym rozkwicie wraz z szeroką gamą innych kwiatów. Było całkiem pięknie i kolorowo. Zerwałem różę i wręczyłem ją Ewie.
Wzięła go i uśmiechnęła się do mnie, jej wielkie oczy błyszczały w porannym słońcu. Szliśmy dalej, aż dotarliśmy do gajów kokosowych. Kokosy wisiały na wyciągnięcie ręki, niczym ozdoby świąteczne w okresie świątecznym. Wszystko wyglądało tak wspaniale.
Gdy spacerowaliśmy powoli, ciesząc się cudownym, świeżym porannym powietrzem w Ogrodzie, Brenda po raz kolejny była wzburzona. Spojrzałem tam i po raz kolejny zobaczyłem, jak dwa szympansy wsiadają na to w pełnym widoku. Adam po raz kolejny był podekscytowany i zaczął garbić Ewę od tyłu, gdy Brenda dziko skakała w górę iw dół. Jeszcze raz osłoniłem oczy.
Po krótkiej chwili moja ciekawość wzięła górę. Odsunęłam ręce od twarzy i przyjrzałam się scenie przede mną. Prawie nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Gdy Brenda skakała w górę iw dół, Adam odskakiwał, tak jak obserwował, jak robią się małpy. Z wyjątkiem tego, gdy podszedłem bliżej, zdałem sobie sprawę, że nikt mu nie powiedział, że musi wsadzić swojego fiuta w jedną z dziur! Kiedy stałem tam z szeroko otwartymi oczami w zdumieniu, olśniło mnie to.
Pierwsza kobieta na świecie nie tylko nigdy nie miała orgazmu, ale najprawdopodobniej nadal jest dziewicą! Musiałem działać szybko. Podszedłem do jednego z drzew kokosowych i chwyciłem kokosa każdą ręką. Podszedłem do Adama, który garbił tyłek Ewy i wyciągnąłem lewą rękę z jednym z kokosów.
"Orzech kokosowy?" Zapytałam. Adam przerwał i na chwilę spojrzał na kokosa. Drugą ręką uderzyłem go w tył głowy drugim kokosem. Natychmiast upadł.
Ewa podniosła wzrok zdezorientowana, gdy Brenda dalej skakała w górę iw dół. – Pomóż mi go tam zaciągnąć. Powiedziałem do Ewy. Wydawała się nie rozumieć. Zaciągnąłem oszołomione ciało Adama do jednego z palm kokosowych i przywiązałem go do pnia winoroślą.
Kilka minut później obudził się, wciąż z pulsującą erekcją. No cóż, pomyślałem. Miałem pecha, chociaż wydawało mi się, że widziałem Brendę idącą w tamtą stronę.
Zdecydowanie nie chcę na to patrzeć. Złapałem Ewę za rękę. Uśmiechnęła się do mnie i spojrzała tymi dużymi zielonymi oczami. Jej długie kasztanowe włosy lśniły w słońcu.
Szliśmy ramię w ramię na środek Ogrodu Eden pod wielkim drzewem owocowym. Chwyciłem Eve za ramiona i złożyłem wielki namiętny pocałunek na jej soczystych ustach. Zacząłem skubać jej policzek, gdy mój język znalazł drogę do jej płatka ucha. Delikatnie pogłaskałem językiem jej uszy, gdy westchnęła.
Następnie zszedłem w dół jej szyi moimi miękkimi pocałunkami, trzymając ją mocno za ramiona. Kiedy dotarłem do jej piersi, oderwałem liście figowe, odsłaniając sterczące młode sutki, które wskazywały na poranne niebo. Drażniłem językiem jej nabrzmiałe sutki, pieszcząc jej idealnie zaokrąglone piersi. Jej miękkie jęki wypełniły moje uszy, a świeże powietrze i zapach dzikich kwiatów wypełniły moje nozdrza.
Z pocałunkami zszedłem w dół jej brzucha, aż dotarłem do liścia figowego pokrywającego jej miękki kopiec. Rozwinąłem winorośl trzymającą liść zębami w miejscu, gdy położyłem ją pod jabłonią w Ogrodzie Eden. Rozłożyłem jej nogi i pocałowałem ją od stóp w górę w kierunku jej kobiecości, zwracając szczególną uwagę na wnętrze jej miękkich ud. Całowałem i skubałem na przemian każde uda, zbliżając się do jej miękkiego kopca.
Jej wilgoć lśniła w porannym słońcu, gdy leży na plecach wśród dzikich kwiatów w Ogrodzie Eden. Jej delikatny zapach mieszał się z zapachem wielu kwiatów i roślin, tworząc ucztę dla moich zmysłów, gdy zacząłem całować jej delikatne fałdy ustami i językiem. Jej miękkie jęki stawały się coraz głośniejsze, gdy poruszałem językiem w kółko wokół jej nabrzmiałego guzika, gdy dotykałem jej wilgotnego kanału miłości.
Gdy jej ciało zareagowało na moją zwiększoną stymulację, podniosłem się na kolana i zaprezentowałem jej pożądaną kobiecość z moim nabrzmiałym członkiem. Powoli wkładając całą moją długość, zacząłem pchać. Z początku powoli zacząłem zabierać pierwszą kobietę na Ziemi pod jabłonię.
Stopniowo zwiększając moją intensywność, jej jęki zamieniły się w krzyki namiętności, gdy jej napinająca cipka zaciskała się na moim trzonie i doiła mi każdą kroplę. Oboje zebraliśmy się razem, pierwsza kobieta na Ziemi i ja jako jaskrawo ubarwione ptaki i zwierzęta kiwaliśmy głową z aprobatą ze swoich odległych grzęd. Kiedy to się skończyło, przytuliliśmy się do siebie, ciesząc się swoim towarzystwem.
Każdy z nas spojrzał na siebie tęsknie, wspominając ten wyjątkowy moment, który właśnie dzieliliśmy. Ewa i ja zaczęliśmy się regularnie kochać w Ogrodzie Eden. Czasem pod jabłonią, innym razem na łąkach polnych, gdy ptaki śpiewały nad głową. To było bardzo romantyczne, kiedy karmiliśmy się nawzajem dzikimi jagodami prosto z winorośli i spacerowaliśmy ramię w ramię przez ten raj.
Wyglądało na to, że Ewa w tym momencie zupełnie zapomniała o Adamie. Nasze miłosne schadzki trwały kilka dni. Pewnego ranka, siedząc z Ewą pod jabłonią, zauważyłem, że zachorowała. Czy była w ciąży, pomyślałem? To było około stu tysięcy lat przed pigułką.
Wtedy mnie uderzyło. Gdybym zapłodnił pierwszą kobietę na planecie, byłbym ojcem wszechświata. Cała ludzkość byłaby moimi potomkami. Wow, pomyślałem.
To było naprawdę oszałamiające. Kiedy pławiłem się w nowo odkrytym znaczeniu, nagle uderzyło mnie coś innego. Jeśli jestem ojcem całej ludzkości, może to wiązać się z odrobiną odpowiedzialności. Jedzenie, ubrania, studia, alimenty. O mój Boże, pomyślałem.
Gdy już zacząłem myśleć, że chcę się wydostać, jabłko spadło z drzewa i uderzyło Ewę w głowę. Już miałem pstryknąć palcami trzy razy, kiedy zobaczyłem, że Eve podnosi go i wkłada do ust. "Nie jedz tego!" Krzyknąłem.
Było za późno. Ugryzła kęs. Nagle nad głowami zaczęły formować się ciemne chmury. Niebo stało się czarne jak smoła, gdy Ziemia zaczęła się trząść.
"Musimy się stąd wydostać!" Krzyknąłem. Złapałem Ewę za rękę i zacząłem biec w stronę lasu. Po drodze przeszliśmy przez gaj kokosowy. Adam wciąż był przywiązany do drzewa, a Brendą w pobliżu. "Prawie zapomniałem." wykrzyknąłem.
Szybko rozwiązałem Adama i poprowadziłem całą trójkę przez las. Głośne grzmoty i błyskawice uderzyły w ziemię wokół nas, gdy Ogród Eden był powoli niszczony. Silne wiatry i ulewne deszcze utrudniały dostrzeżenie, ale trafiliśmy na brzeg. Nad brzegiem było spokojnie.
Czysta, błękitna woda była nieruchoma, a nad białym piaskiem świeciło słońce. Odwróciłem się i spojrzałem na moich gospodarzy. Ewa spojrzała na mnie tęsknie tymi dużymi zielonymi oczami. Brenda spojrzała na mnie jak szympans. Adam tylko na mnie spojrzał.
Odwróciłem się do Ewy i przemówiłem. "Słuchaj dziewczyno, spędziliśmy razem dobre czasy, ale muszę iść dalej." Zacząłem: „Myślę, że nauczyłeś się kilku rzeczy, które możesz przekazać dalej”. Od niechcenia spojrzałam na Adama, który wyglądał, jakby potrzebował prysznica. Eve po prostu kontynuowała swoje tęskne spojrzenia tymi wielkimi oczami. Wiedziałem, co muszę zrobić.
"Żegnaj ludzie. Później." Mówiłem. Z tymi słowami odwróciłem się z powrotem w stronę wody i trzykrotnie pstryknąłem palcami prawej ręki. Nagle poczułem, że wszystko wokół mnie zaczyna się kręcić.
Mój umysł zaczął się ścigać, gdy zacząłem się trząść. Poczułem zawroty głowy, gdy wszystko zaczęło wirować naprawdę szybko. Obudziłem się z powrotem na krześle w pracy. Carl stał przede mną i patrzył.
"Jak poszło?" On zapytał. – Czy uwierzysz, że jestem twoim pra-pra-pra-pra-pra-dziadkiem? Zapytałam. Carl po prostu dalej się na mnie gapił. Wstałem, wszedłem do biura i usiadłem przy biurku.
Po podróży poczułem głód. Miałem nadzieję, że mam coś do jedzenia na moim biurku. Otworzyłem szufladę biurka. Jedyne, co muszę zjeść, to jabłko.
Nagle straciłem apetyt. Wróciłem do pracy. 07-10-0..
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu