Jenna dotarła tam pierwsza i nie powinno tak być. Przez całe nasze życie zawsze była późniejsza ode mnie, ale ten jeden raz, kiedy przybyłem po niej, stał się dniem, którego bez końca będę żałować, ponieważ te cztery minuty mogły zmienić całe moje życie. Gdybym tylko go najpierw spotkała. Gdybym tylko szedł szybciej. Gdybym tylko zignorowała sygnały drogowe i przebiegła przez statyczny ruch uliczny i nie zatrzymała się przy kiosku po gumę do żucia.
Gdyby tylko, gdyby tylko, gdyby tylko. Ale spóźniłem się. A kiedy dotarłem do baru, ona i Noah byli już pogrążeni w rozmowie, śmiejąc się, jakby znali się od lat. "Zoe!" Jenna podskoczyła, kiedy mnie zobaczyła. "To jest Noah.
Dopiero się poznaliśmy. Noah, to moja siostra Zoe." – Hej – powiedział. "Miło cię poznać.". Spojrzeliśmy na siebie. Uśmiechnął się.
Uśmiechnąłem się. Nie widział, jak moje serce opadało, jakby wiedziało, w jak wielu kłopotach już byłam. Nikt tego nie widział. Miałem idealną pokerową twarz. Gdybym patrzyła w lustro, nawet ja bym nie widziała.
Ale czułem desperację, jakbym dostał najgorszą możliwą rękę. Usiadłem przy maleńkim stoliku. Jenna i ja planowaliśmy wypić drinki, aby uczcić jej nową pracę, ale wraz z Noahem wieczór zmienił kurs. Byli wszyscy na sobie. Patrzyłem zza niekończącego się strumienia mojito.
Nie był w jej typie. Czy ona tego nie widziała? Nie wyglądał wystarczająco schludnie, by być w jej typie. Znałem rodzaj facetów, z którymi się umawiała.
Zaczesane włosy i zapinane na guziki koszule. Noah miał na sobie skórzaną kurtkę i srebrny łańcuszek. Pachniał dymem papierosowym, nie Armani For Him.
Wirujący koniec tatuażu wysunął się z dekoltu jego koszulki. Jenna nie powinna była go lubić, ale Boże pomóż mi, ona tak. Wiedziałem to w sposobie, w jaki dotknęła jego ramienia, w sposobie, w jaki śmiała się ze wszystkiego, co powiedział, w sposobie, w jaki jej niebieskie oczy błyszczały jak jej koktajl Midnight Kiss. Byli tak zakochani w sobie.
To było jak oglądanie studium przypadku na temat wzajemnego przyciągania i mimo że zaangażowali mnie w rozmowę, czułem się jak bezużyteczne trzecie koło w ich tandemie. Zatrzasnęły się tak łatwo i gładko jak pasy bezpieczeństwa. Wieczór mijał, w barze roiło się od biesiadników.
Była gorąca letnia noc; wszyscy dobrze się bawią. Ludzie pili, śmiali się, brzękali szklanki w niekończącym się gwaru rozmów. Noah i Jenna wydawali się nieświadomi wszystkiego oprócz siebie nawzajem, nawet nie podnosząc wzroku, gdy na ulicy wybuchła bójka. Wypiłem wystarczająco, żeby zmęczyć się piciem. Światła były zbyt jasne, tłumy zbyt głośne.
W końcu pękłem. "Jenna, naprawdę powinniśmy iść do domu." Mój głos brzmiał głośno, niepotrzebnie, najbardziej rażący i niemile widziany z przerw. Moja siostra spojrzała na mnie lekko zdezorientowana, jakby zapomniała, że tam jestem. "Dobrze.".
Noah poruszył się, gdy wstała. - Cóż, powinniśmy kiedyś to powtórzyć – powiedział tak, jakby mówił do nas obojga. "Oczywiście," wyrzuciła Jenna, a oni uśmiechnęli się i spojrzeli na siebie i nie przestali patrzeć, dopóki dosłownie jej nie odciągnąłem. Przeszliśmy dwie mile do domu, gdy niebo o północy oblało się głębokim, indygoowym światłem. - Właściwie to już go nie zobaczysz, prawda? Zapytałam.
– Dlaczego miałbym nie? Jenna praktycznie podskakiwała obok mnie, światła uliczne oświetlały cekiny na jej sukience. „To taki dżentelmen”. – A co z Jacksonem? Zapytałam. To było podłe pytanie i chciałem, żeby tak było. Jackson był jej chłopakiem, który włączał i wyłączał, i stał się czymś w rodzaju występku w jej życiu.
Wychowywanie go było okrutne, ale jakaś część mnie była zirytowana jej szczęściem. Chciałem przebić chmurę czarodziejskiego pyłu z wirowanego cukru, na którym zdawała się unosić. – Jackson? Nie żyje i jest pochowany – Jenna złapała mnie za rękę, jakby próbowała przekazać trochę swojego podniecenia. "Zapomnij o nim. Nie sądzisz, że Noah jest po prostu cholernie jadalny?".
Wzruszyłem ramionami, odsuwając rękę. "Jeśli lubisz takie rzeczy." Szedłem szybciej, ale to jej nie odstraszyło. Unosiła się bez wysiłku obok mnie, jej kroki nie wydawały nawet dźwięku na chodniku. „Myślisz, że mnie interesował? Myślisz, że myślał, że jestem ładna?”.
Spojrzałem na nią. Jej blond włosy były rozpuszczone wokół nagich ramion, spódnica niebezpiecznie krótka, a nogi opalone i nieskończone. Noah zwlekał z każdym jej słowem. „Wszyscy myślą, że jesteś ładna”, powiedziałam i wyszło mi chłodniej i bardziej zazdrosna, niż bym chciała, więc zaśmiałam się, żeby to ukryć, ale śmiech był niezręczny i zimny. Obok przejechał samochód, a faceci wychylali się przez okna i pijani pokrzykiwali.
– Ale czy myślisz, że Noah myśli, że jestem ładna? - naciskała Jenna, nieświadoma ich uwagi. - Oczywiście, że tak. Nie przestawał się na ciebie gapić.
Jesteś piękna. Powiedziałem i przesadzałem, mimo że była zbyt wysoka, aby mój wcześniejszy ton ją obraził. - Jestem zaskoczony, że nawet go polubiłeś – skomentowałam od niechcenia. „Wiesz, miał tatuaż”.
"Tak myślałem.". - Myślałem, że nienawidzisz tatuaży. Powiedziałeś, że wyrzekniesz się mnie, jeśli go dostanę.
"Tak, ale on trochę do tego pasuje, nie sądzisz?". Próbowała przestać się uśmiechać, ale nie mogła. Zniknęła iz każdą minutą zdawała się schodzić coraz głębiej w jego oszałamiający urok.
Nic nie mogłem zrobić. Był po prostu zbyt atrakcyjny. Nie mogłem jej odciągnąć.
Powinienem być szczęśliwy z jej powodu, ale czułem tylko desperację. Gdybym nie musiała go znowu widzieć, nie miałoby to znaczenia. Ale gdyby zaczęli się spotykać, utknęłabym na uboczu, nienawidząc każdej spędzonej razem chwili. Nie chciałem tego. Ale cała sprawa była poza moją kontrolą.
Wróciliśmy do domu, weszliśmy do naszego dusznego mieszkania, otworzyliśmy okna i wyczyściliśmy zęby, a ona nie przestawała o nim mówić, dopóki w końcu nie uciekłem do swojego pokoju. W końcu sam położyłem się na łóżku, ciemny pokój przypominał saunę. Pomyślałem o Noah.
Jego głos. Jego oczy. Jego usta wyglądały na twarde, jakby cały czas miał się na baczności, ale jego uśmiech wykrzywił się w sposób, który rozgrzał cały mój świat. Wypuszczam długie westchnienie, zaciskając dłonie w pięści.
Spotkała go pierwsza. Nie miał być jej, ale co mogłem zrobić? Moja ręka przesunęła się lekkomyślnie w dół pod paskiem moich szortów i przycisnęła mnie do pchnięcia. Mokry upał. Podnieciło mnie pierwsze słowo, które do mnie powiedział. Nikt nigdy wcześniej nie wpłynął na mnie tak bez wysiłku.
Zsunęłam palec w dół, przyciskając go do wejścia. W pokoju było zbyt gorąco, moje szorty zbyt krępujące i zrzuciłam je, dopóki nie miałam na sobie samej koszulki. Moja ręka była prawie kojąca przy porwaniu. Pomyślałam o Noah i przygryzłam wargę na tyle mocno, by poczuć smak krwi.
Wyobraziłam sobie, że go całuję, czując jego ostry jak whisky język głęboko w ustach, jego dłonie wbijające się w krzywiznę mojego tyłka. Wolną ręką szukałem telefonu, niezdarnie przywołując filmy porno. Załadowanie trwało wieczność i bezczynnie zastanawiałem się, jak on by pieprzył, rzeczy, w które był. Doustny? Ostry seks? Analny?. Moja ręka poruszała się szybciej, pobudzana przez niewyraźne pokazy nieprzyzwoitości.
Chciałem go. Tak bardzo go pragnęłam, że bolał mnie brzuch. Chciałam, żeby był tam, żebym mógł go dotknąć, poczuć i sprawić, żeby poczuł się tak zdesperowany jak ja. Mój oddech był nierówny, koszulka przylgnęła do mojego wilgotnego ciała, moja ręka zbliżała mnie coraz bardziej do krawędzi.
Upuściłam telefon i chwyciłam się za pierś, rozpaczliwie ją ugniatając, gdy mój palec bezlitośnie pocierał łechtaczkę. - Kurwa, kurwa, kurwa – wyszeptałam, moje przesiąknięte potem ciało zacisnęło się w oczekiwaniu. Kiedy w końcu nadeszła, przyjemność była wszystkim.
Musiałem wepchnąć twarz w poduszkę, aby zachować ciszę, i to trwało, a orgazm pięknie ulatniał się. Zaczęli się spotykać. Powiedziałem sobie, że sobie z tym poradzę. Noe nie był niczym specjalnym.
Był tylko mężczyzną. Po prostu mężczyzna. Zawsze uczyłam się pogardzać rzeczami, których nie miałam, ale Boże pomóż mi, Noah nie był rzeczą.
Był osobą. Żywa istota ludzka i próbuję jak tylko potrafię, nie mogłam przestać go pragnąć. Nigdy nie czułam tak bezradnego pociągu do nikogo. To były małe rzeczy.
Dokładny kąt jego szczęki. Zmarszczki na paznokciach. Głębia jego śmiechu.
Przyszedł po Jennę, a ona nie byłaby gotowa, ale to nie miało znaczenia, bo nawet jej spóźnienie było urocze i piękne. Noah i ja gawędziliśmy, a on siadał na poręczy sofy i chodził tam iz powrotem po naszym schludnym salonie, aż w końcu włamaliśmy się na balkon, żeby mógł zapalić. Zdarzało się to za każdym razem. Jenna zawsze potrzebowała wieczności, by się przygotować, a ja pragnęłam czasu sam na sam z Noah i jednocześnie bałam się tego, ponieważ zawsze śmiałam się zbyt mocno lub mówiłam coś niestosownego, mówiąc zbyt szybko, by przefiltrować słowa.
Ale mogłem romantyzować te chwile. Czas będzie trwał wiecznie, gdy będziemy razem sami. Siedząc na balkonie, z wiszącymi nogami, z papierosem skierowanym do nieba, jego śmiechem duszącym ciemność, aż światło przelało się i sprawiło, że poczułem się jak każdy sen, jaki kiedykolwiek miałem na krawędzi rzeczywistości. Zawsze się pociłem, kiedy z nim rozmawiałem, a kiedy Jenna była gotowa i drzwi zamknęły się za nimi, opierałem się o nie i myślałem o nim tak mocno, że moje kolana były słabe i sięgałem, by się dotknąć, aż moje nogi ugięły się i opadałam na podłogę w łajnącej kupie taniej przyjemności.
Wiedziałem tylko to, co zobaczyłem przed sobą. Światło w jego ciemnych oczach. Sposób, w jaki wykrzywił usta, kiedy na mnie patrzył. Boże, jak go pragnęłam. Wydawał się prawie solidny.
Czasami bałem się, że Jenna to zobaczy. Wszystko robiliśmy razem i zawsze tak było. Ilekroć jedno z nas się umawiało, nie było to między rzeczami, które robiliśmy, a miejscami, do których chodziliśmy. Czasami wychodziłem z nimi, bezużyteczne i ciągnące się trzecie koło, ale nie miałaby tego w żaden inny sposób, ponieważ taka właśnie była. Bary i koncerty.
Gorące letnie noce. Nie mogłem przestać. Nie mogłem przestać. Patrzyłem, jak splątały się ich palce, jak jego podbródek opierał się na czubku jej głowy, i patrzyłem zza za dużych okularów przeciwsłonecznych, jak się całowali.
Nie mogłam się nadziwić, jak pięknie razem wyglądały. Śniłem o pieprzeniu go. To było nieuniknione. Mój przebudzony umysł był tak zajęty nim, że jego obecność miała sens tylko w tym, by w końcu zaatakowała moje sny.
I Boże, jak ich najechał. Dotknąłem go, poczułem mięśnie jego ramion, poczułem, jak jego usta miażdżą moje, a jego palce wpychają się we mnie, aż wiję się pod jego nieruchomym ciężarem. – Jesteś taka piękna – powiedział, a słowa nie były nawet konieczne, ponieważ spojrzał na mnie z tym niechętnym uśmiechem i nic nie sprawiło, że poczułam się piękniejsza niż bycie przyczyną tego uśmiechu. Nasze usta się zacisnęły, jego dłonie wpiły się w moją spódnicę, palce podciągnęły moje nogi i wbiły się w tyłek. Jego oddech był gorący przy mnie, a jego ręka wbijała się między moje uda, aż desperackie westchnienia wylewały się z moich ust do jego.
– Pragnąłem cię tak długo – powiedział i to było złe, ale pragnienie było zbyt silne, by się oczyścić, więc pozwoliłam mu pchnąć mnie na miękkie, idealne łóżko i wczołgać się na mnie. Pocałował ścieżkę w dół mojej szyi, a moja koszulka w cudowny sposób zniknęła, więc jego usta poruszały się swobodnie po moich obojczykach, zanim jego usta musnęły mój sutek, a jego język okrążył go mokro. Moje dłonie były w jego włosach i były miękkie, tak miękkie i ciepłe, tak jak wiedziałam, że będą.
A potem był między moimi nogami, jego kutas napierał na moje rwanie, aż w końcu wszedł do środka i nic nigdy nie było tak wzniosłe. - Czujesz się tak dobrze – wyszeptał, a jego głos przesunął się po słowach, jak zawsze, podrapał się i otarł dymem łańcuchowym i weszło we mnie, tak jak jego kutas był we mnie. Pieprzył się mocno; wciskałem się i wysuwałem, aż nie mogłem nadążyć, a potem po prostu musiałem to wziąć; Musiałem poczuć smakowity sposób, w jaki wciskał się i wysuwał, aż oboje się pociliśmy.
Nadal miał na sobie koszulkę i zmarszczyłam brwi, wyciągając rękę, żeby go zatrzymać. "Dlaczego masz na sobie koszulę?" Zapytałam. To nie powinno mieć znaczenia, ale to był sen, więc te głupie rzeczy miały znaczenie i co dziwne, chciałam zobaczyć jego tatuaż. Widziałam tylko tę część na jego szyi i desperacko chciałam wiedzieć, jaka była reszta. Usiadł, jego kutas wysunął się ze mnie, gdy zdjął koszulę, a ja wpatrywałam się w jego klatkę piersiową, ponieważ tatuaż był tatuażem mojej siostry i jak to możliwe, że miał go, zanim ją poznał? I wyglądała pięknie nawet w czarnym tuszu; wyglądała jak księżniczka, anioł, coś zbyt czystego, bym kiedykolwiek dotknął moimi splamionymi poczuciem winy rękami.
I kiedy gapiłem się tępo na tatuaż, Noah patrzył na mnie, zdezorientowany i niecierpliwy. "Co jest nie tak?" zapytał i odpowiedź była dla mnie zbyt duża, a pytanie odbiło się echem w moim umyśle (co się stało? co się stało? co się stało?), aż to było wszystko, co mogłem usłyszeć, a potem usłyszałem trzask i fantazja zwinęła się jak dym papierosowy, gdy świat wrócił. "Ćśś! Zoe musi spać. Przestań!".
Usiadłem, zdezorientowany i oszołomiony, umysł płonął od oddalającego się snu. Usłyszałam ich głosy, gdy drzwi frontowe zamknęły się z kliknięciem, a moje oczy przesunęły się na zegar na nocnym stoliku. 01:1 Wcześnie, prawie.
Potykali się po mieszkaniu, przeplatając się od czasu do czasu pustym szsz. Mój T-shirt był mokry od potu, a moje serce biło pod nim szybko. W końcu dotarli do jej pokoju i drzwi się zatrzasnęły. Leżę na plecach, przepełniony poczuciem winy.
Dlaczego nie spotkałam go pierwsza? Dlaczego nie dotarłem do cholernego baru pięć minut wcześniej? Dlaczego musiał wejść w moje życie jako coś nietykalnego? To było jak gapienie się na ogromny stos pieniędzy i niemożność podniesienia ręki, nie mówiąc już o wydaniu. Ale musiałem patrzeć, jak Jenna je wydała i to zrobiła. Szybko i lekkomyślnie.
Ponieważ podczas gdy czas tylko zintensyfikował moje pragnienie Noah, dla Jenny blask wydawał się zniknąć. Wciąż była przy nim, ale po miesiącu słyszałem ją przez telefon ze swoim byłym chłopakiem Jacksonem, dzwoniąc, które trwały dłużej niż kiedykolwiek z Noah. Czasami nawet Jackson przychodził. Próbowała to ukryć, ale wiedziałem. Wróciłem do domu, by poczuć zapach Armani Stronger With You, a ona zawsze miała doskonałe wymówki, warstwy kłamstw budowane jak tama, by powstrzymać wypływ prawdy.
Wiedziała, że wiem, ale to nie powstrzymało jej od gry, może dlatego, że udawanie pozwoliłoby uniknąć nieuniknionej konfrontacji. Tolerowałem to, bo nie była idealna. Nikt nie jest doskonały.
A kiedy Noah zapytał mnie, czy z moją siostrą wszystko jest w porządku, dałem mu jej wymówki, bo zrobienie czegokolwiek innego byłoby zdradą i jak mógłbym zdradzić kogoś, kto był przy mnie przez całe moje życie? Zawsze łapaliśmy się w drodze na dół. Powinienem był ją nienawidzić za dwulicowość, ale nigdy nie mógłbym jej nienawidzić. Zrobiłbym dla niej wszystko, bo ją znałem. Wiedziałem, skąd pochodziła i dlaczego robiła to, co robiła.
Byłam jej siostrą. Nasza więź była głęboka i silna, a wszystko, co między nami zostało zatopione w pośpiechu. I dlatego nie pozwoliłem Noah stanąć między nami. Nie goniłem go. Nie powiedziałem jej, jak się czuję.
Postępowałem zgodnie z kodem. Połknąłem zazdrość i pogrążyłem się w samotnym cyrku moich emocji. Ciągle czułem się na granicy łez.
Powstrzymanie ich wymagało całego mojego wysiłku. Mogłem sobie wyobrazić, że rozlewający się strumień zabija miesiące ostrożnego, klinicznego powściągliwości. Nie mogłem. Musiałem wytrzymać, zwinąć ból i schować go głęboko w środku. Próbowałem.
Kłamałem. Przeciwstawiał się każdemu samolubnemu impulsowi. Co by dało by je złamać?. Zabierało mnie to za każdym razem, kiedy czułem do niej urazę. Tak jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi, a ona miała kolorowankę i kolorowała tak mocno i wychodziła poza każdą linię, a ja tak desperacko chciałem jej to wyrwać, ponieważ ją niszczyła, ale nie mogłem, ponieważ była jej i miałem nie ma do tego prawa.
Po prostu musiałem patrzeć, a teraz wszystko, co mogłem zrobić, to patrzeć, jak zabrała Noah i zniszczyła wszystko, czym mogli być. Widziałem, jak robi to z innymi facetami, ale nigdy tak naprawdę nie wziąłem tego sobie do serca. Wchodzili i wychodzili, nieważni i nieistotni, ale Noah był kimś więcej. Sylwetki i papierosy.
Egoistycznie, bezradnie, miałam nadzieję, że się rozpadną, ale lato było dopiero początkiem. Nadeszła zima, a Boże Narodzenie przyniosło apatyczne przeciąganie się w ciepłym blasku domów towarowych. Jenna i ja zawsze spędzaliśmy razem wakacje, a odkąd byliśmy dziećmi, marnowaliśmy godziny włócząc się po jaskrawo oświetlonym mieście, wydając wyimaginowane limity kredytowe na dzikie fantazje. Ale z Noah było inaczej. W jakiś sposób jego obecność sprawiła, że cała sprawa wydawała się głupia i niedojrzała.
Niezrażona Jenna zaciągnęła mnie na wystawy biżuterii, próbując ożywić naszą tradycję. "Chodź, Zoe!". Ale wszystko się zmieniło.
Zimowe dni wydawały się chłodniejsze w tym roku, a on trzymał ją za rękę, a ja patrzyłem na ich splątane palce i chciałem wrócić do domu i spać, aż cały koszmar się skończy. Ale może to się nie skończy. Patrzyłam, jak pochylają się nad pudełkiem obrączek ślubnych, a moje serce waliło tak zimno jak śnieżka, gdy mój umysł przyspieszył to, co nie do pomyślenia. Może się z nią ożeni. Może podejdzie do lśniącej lady tego drogocennego sklepu jubilerskiego, kupi pierścionek z brylantem i oświadczy się, a potem będą razem na zawsze i na pewno będę mógł przestać.
Dlaczego nie mogłem przestać? Co bym zrobił, gdyby spędzili razem resztę życia? Czy kiedykolwiek mógłbym wyłączyć emocje? Poczułem, że moje oczy łzawią i mocno przycisnąłem czoło do chłodnego szkła osłaniającego wyświetlacz przede mną. Szmaragdy. Szmaragdowe kolczyki, naszyjniki, pierścionki i bransoletki, niektóre kolumbijskie, niektóre zambijskie i kolumbijskie były droższe, chociaż kolor nie był w połowie tak ładny jak zambijski. Ładny. Ujrzałem Jennę w lustrzanej krawędzi przeciwległego wyświetlacza.
Ładny. Wszyscy mówili, że wyglądamy podobnie, ale tak nie było. Jej nos był węższy, prostszy, kości policzkowe wyższe, usta pełniejsze.
Jak ktoś mógł w ogóle patrzeć na mnie obok niej?. Odszedłem, wędrując bez celu obok kawiarni i sklepów z pamiątkami. Ludzie trzymali się za ręce, dyskutowali o planach, śmieli się z niczego i było w tym ciężar.
Czułem, że prawie mogę dotknąć ich szczęścia. I nie można było tego po prostu kupić. Nie można było wejść do sklepu, zamówić go i zapakować na prezent z kokardą. Czułem się pominięty, w surowej, ciemnej samotności, skazany na bycie świadkiem, a nie uczestnikiem. A może to była moja wina.
Zawsze znajdowałem wady u mężczyzn, którzy okazywali mi zainteresowanie. Działa zbyt ciężko. Nie wystarczy.
Za daleko. Zbyt emocjonalny. Zatrzymałem się w księgarni i spojrzałem w okno, mój oddech zamglił się na szybie. Ekspozycja składała się z wybranych kolekcjonerskich wydań książek.
IDEALNE PREZENTY ŚWIĄTECZNE! towarzyszący znak z ufnością głosił. Książki były piękne; klasyki w twardej oprawie, Dickens, Salinger, ale etykiety cenowe sprawiły, że poczułem się słaby. „Kurwa, kto by tyle wydał na książkę?” Głos Noego był ciepły w moim uchu. Spojrzałem na niego.
Wypuścił dym z kącika ust, strzepując popiół z czubka papierosa. Nawet ten drobny ruch wydawał mi się sztuką. – Gdzie jest Jenna? Zapytałam. – Miała telefon – wskazał głową w kierunku sklepu jubilerskiego. „Jej przyjaciel Jackson.”.
Spojrzałem na niego. Spojrzał na mnie, czysty i nie mający pojęcia. Nie widział? Jak mógł być tak ślepy? Mocno zagryzłam wargę, żeby powstrzymać wylanie prawdy. – Czy kiedykolwiek spotkałeś Jacksona? Zapytałam. Nie wiem, o czym myślałem.
Nagle poczułem się lekkomyślny, bezradny pod wielkim ciężarem prawdy. Wyglądał na lekko zdziwionego pytaniem. "Nie.
Nie sądzę." Możliwości. Spojrzeliśmy na siebie, a on uśmiechnął się bezmyślnie, sprawiając, że moje wnętrzności zakręciły się. Nie było przycisku wyłączania. Nie ma sposobu na powstrzymanie desperacji. Gdybym mogła zablokować go z mojego życia, może byłoby inaczej.
Ale nie mogłem. Byłem bezradny, skazany na otwarcie drzwi i kazać mu przejść obok mnie i rzucić się w jej ramiona. Czy to się kiedykolwiek skończy? Mogłem to zakończyć, uczynić martwym i skończonym.
Miałem amunicję. Miałem prawdę w zaciśniętych pięściach, ale musiałem się opierać, musiałem stłumić dręczącą potrzebę zabicia ich połączenia. Gapiłem się na książki, aż w końcu Jenna skończyła telefon i podeszła do mnie, a chwila minęła. We trójkę wędrowaliśmy bez celu przez miasto aż do zachodu słońca, a potem weszliśmy do ciepłej, falującej restauracji i zjedliśmy ciepłe, parujące jedzenie i było to miejsce, które zawsze lubiłam, ale gdyby ktoś powiedział, że jest nowy szef kuchni, to bym wierzyli im, bo wszystko smakowało jak tektura. – Ten kelner nie przestanie na ciebie patrzeć – powiedziała Jenna w połowie, a ja zmarszczyłem brwi, bo zawsze mówiła takie głupie rzeczy, a ja wiedziałem na pewno, że kelner patrzyłby na nią, nie na mnie, bo wszyscy zawsze patrzyli.
na nią. – Który kelner? Zapytałem mimo wszystko, bo dlaczego nie? Dlaczego nie zrobić głupiej, bezsensownej rozmowy, by odwrócić uwagę od wyczerpującej samotności?. – Ten – skinęła głową w stronę baru.
"Co myślisz?". Odwróciłem się posłusznie. Mężczyzna, o którym mowa, był wysoki i miał ciemne włosy. - Nic mu nie jest – powiedziałam niezobowiązująco.
– Boże, trudno cię zadowolić – westchnęła, przewracając oczami. Wstała. "Muszę naprawić eyeliner". Poszła do łazienki, a Noah spojrzał na mnie i uśmiechnął się tym idealnym, pięknym, bajkowym uśmiechem i czułem, że mogę oślepnąć i to nie miałoby znaczenia, ponieważ kiedy zobaczyłem ten uśmiech, świat nie miał już nic więcej do zaoferowania.
A może nie. Widziałem to wszystko. Wiedziałem, jak żyć, wiedziałem, jak dawać. Wiedział, jak wziąć, jak udawać, jak stłumić bezdenne jezioro bólu. Ale to? To było najgorsze.
Zapomnij o wszystkich wcześniej. To. Siedzę naprzeciwko niego przy stole i nie jestem w stanie wyrazić słowami, jak bardzo do niego czułam. Miałem wrażenie, że przerażający, zdradziecki sekret może po prostu wyrwać się ze mnie i może on to wyczuł.
Może wyszedł ze mnie jakimś nieodkrytym szóstym zmysłem, ponieważ jego oczy nie oderwały się od moich, ale jego uśmiech zniknął. - Przepraszam – powiedział i nie byłam nawet pewna, czy to powiedział, ponieważ jego głos był tak cichy, ale potem odchrząknął i powiedział to jeszcze raz. "Przepraszam Zoe." Patrzyłem na niego, nie patrząc na niego, tak jak patrzysz na książkę, nie czytając jej.
"Po co?". Otworzył usta. Mogłem pochylić się nad stołem i pocałować go.
Wyobraziłem to sobie w głowie i byłem tak blisko przeżywania fantazji, że musiałem siedzieć na rękach. – Na cokolwiek – powiedział w końcu. Wziął kieliszek i przełknął szybko, brzęcząc kostkami lodu. A Jenny to nie obchodziło. Jenna nie widziała, jak jego palce zostawiały ślady w kondensacji.
I nie widziała, jak zaciskał usta, gdy przełykał, ani idealnego zanurzenia jabłka Adama. Nie obchodziło jej to. Prawdopodobnie pisała do Jacksona w łazience. I rzeczywiście, kiedy wróciła w powiewie perfum i perfekcji, jej eyeliner wyglądał dokładnie tak samo, jak przed wyjazdem.
Nie poprawiła nawet szminki. Ale jakie to miało znaczenie? Niczego to nie zmieniło. Nadal był jej i zawsze będzie. Odwróciłem wzrok i Jenna miała rację, ponieważ zwróciłem uwagę wysokiego kelnera i cichy kontakt utrzymywał się na tyle długo, że poczułem się pochlebiony. Spojrzałem na Jennę i Noah, którzy śmiali się bezradnie z jakiegoś wewnętrznego żartu.
Podszedł kelner. "Słuchaj, wiem, że to trochę do przodu, ale nie chciałbyś się napić czy coś, prawda? Moja zmiana właśnie się kończy tak -?". Nie dokończył pytania i zanim zdążyłem odmówić, Jenna wtrąciła się.
Nie patrzył na nią, ale jego brwi uniosły się w oczekiwaniu. – Jasne – powiedziałem. "Dlaczego nie?". Poszliśmy do bardzo zatłoczonego i bardzo drogiego baru naprzeciwko restauracji. Kelner nazywał się Caleb i pił piwo, a ja piłem mojito, a potem poczułem się winny, bo tak dużo kosztują i prawie nie mogłem znieść, że zapłacił rachunek, ponieważ był kelnerem i może nie miał dużo pieniędzy.
Wymyśliłem więc historię, że poprzedniego dnia właśnie wygrałem małą fortunę na zdrapce, a on bardzo niechętnie pozwolił mi pokryć rachunek, co było ogromną ulgą. Rozmawialiśmy o rzeczach. Rodziny i Boże Narodzenie i jakie to niesprawiedliwe, że jest tak zimno, a mimo to nie ma śniegu.
To było miłe uczucie. Półprzyjaźń, półflirt. Omijanie tematów, które mogły zabić nastrój.
Był bystry i ładnie się śmiał, a kiedy wyszliśmy z baru, jego dłoń była tak ciepła, że nie chciałem jej puścić. Nie. Pocałował mnie na ulicy, gdy zaczął padać śnieg ze śniegiem i było to tak słodkie i romantyczne, że mój mózg nasączony alkoholem uznał, że to przeznaczenie.
Poszedłem z nim do domu. To było miłe uczucie. Było ciepło. Miał łagodny uśmiech i ciemne oczy, a ja spędziłam tak wiele miesięcy pragnąc, że zapomniałam o radości bycia poszukiwaną.
To nie była zmyślona. To nie było udawanie. To była wzajemność; jego usta na moich i jego język rozwidlający się do moich ust, gdy jego ręce wsunęły się pod moją koszulę.
O wiele więcej niż fantazja. Całowałem go, aż dyszeliśmy, a potem pocałowałem go jeszcze trochę. Przeszliśmy przez drzwi do jego sypialni, grzebiąc z ubraniami, aż padliśmy na łóżko, on na wierzchu. – Jesteś taka ładna – powiedział i było to miłe słowo.
Lubię to. Było w tym coś miękkiego, delikatnego i niezbyt efektownego. – Ty też – powiedziałem, a on się śmiał, a ja się śmiałam, ale to była prawda. Jego rzęsy były długie, a twarz zbudowana jak facet, którego można zobaczyć w reklamie perfum. Pocałował mnie znacznie delikatniej niż przedtem i poprowadził ścieżkę pocałunków po środku mojego ciała.
Zbyt późno zorientowałam się, co zamierzał zrobić, i podparłam się na łokciach, żeby na niego spojrzeć. "Co robisz?". Znowu się roześmiał.
"Niewiele.". Był między moimi nogami, a jego język wysunął się, by mocno naciskać na moją łechtaczkę. Jego palec wepchnął się we mnie, zwijając się i szukając, i wiedział, co robi.
Wiedział, jak sprawić, żebym przyszedł i robił to, aż poczułem, że mogę nigdy nie przestać; jego język i palce sprawnie pracują na mnie. Zastanawiałam się przez mgłę, czy może oczekiwać, że w zamian zejdę na niego i próbowałam zbliżyć się do jego kutasa, ale wczołgał się z powrotem na mnie i znów mnie pocałował. Jego ręka złapała jedną z moich nóg, ciągnąc ją do góry, aby jego kutas mógł na mnie napierać. "Kurwa," jęknął to słowo, gdy wepchnął się we mnie, rozciągając i wypełniając mnie. To trwało zbyt długo.
Zbyt wiele bezsennych nocy, w których nie było nic poza własnymi palcami. Jego dłonie przesunęły się po moim ciele, głaszcząc i po omacku tak z szacunkiem, że poczułam się prawie piękna. Jego kutas wjeżdżał i wysuwał się z mojego chwytania, a ja unosiłam biodra na spotkanie z nim przy każdym pchnięciu.
Przestałem słuchać tego, co mówił, może dlatego, że zacząłem im wierzyć. Doszedłem ponownie, z nim we mnie i on też przyszedł, tak mocno i pilnie, że czułem każdy pulsujący puls jego kutasa. W każdym innym okresie mojego życia mógłby być prawie idealny.
Ale to nie była odpowiednia pora i byłam zbyt ślepa, żeby go docenić. Leżeliśmy w następstwie, jego palce wędrowały apatyczną ścieżką po mojej ciepłej skórze. Czułem, że szuka czegoś więcej niż pustej przyjemności; jakby szukał skarbów, czegoś, czegokolwiek, ale ja byłam niczym.
Nie miałem mu nic więcej do zaoferowania. – Idę pod prysznic – powiedział w końcu. "Wszystko wporządku?". "Tak.
Dobrze. Dziękuję.". Dziękuję Ci.
Dziękuję za uwagę, usta, dłonie i idealnego kutasa. Dziękuję za to, że poczułam pustkę na jeden piękny wieczór. Zniknął z pokoju, a minutę później usłyszałem, jak woda się zaczyna. Usiadłem szybko, nie mogąc stłumić intensywnego poczucia wstydu. Ubrałem się.
Bielizna. Spodnie jeansowe. Koszula.
Sweter. Płaszcz. Nie chciałem wychodzić z ciepłego mieszkania, ale jak mogłem zostać? Jak mogłem grać tak, jakby wszystko było w porządku? Nie było w porządku. Nawet go nie znałem, a co dopiero go lubiłem.
Na zewnątrz ciemna ziemia lśniła od szronu, jakby była pokryta milionami zagubionych diamentów. Prawie się poślizgnąłem i upadłem niezliczoną ilość razy. Zastanawiałem się, jak śmiesznie wyglądam dla wszystkich przejeżdżających w swoich ciepłych samochodach i szedłem szybciej i mocniej, aż w końcu dotarłem do naszego budynku. Ku mojemu wielkiemu przerażeniu Jenna nie spała.
– Jesteś w domu – powiedziała. "No." Zamknąłem drzwi i nie spieszyłem się zamykając je w nadziei, że zostawi mnie w spokoju. Nie zrobiła tego. – Nie powinieneś być z kimś, żeby być z kimś – powiedziała cicho.
"Powinno być ich więcej. Powinnaś ich znać. Zaufaj im." Odwróciłam się głosem równie zimnym jak reszta mnie. "I byłbyś ekspertem od zaufania, prawda?".
Zamrugała, czysta, ciepła i anielska, a ja czułem się tak niemożliwie gorszy, ale nie mogłem tego pokazać. Zmusiłem się do rozpięcia płaszcza, ale palce zdrętwiały mi z zimna. Udawałem, że zamiast tego wygładzam.
Jenna obserwowała. "Zoe, mówię tylko, że -". "Nie obchodzi mnie to." Powiedziałem.
„Nie potrzebuję twojej rady”. Ona westchnęła. "Tak ok.".
Zrobiła krok do przodu i rozpięła mój płaszcz, a to było coś, o czym tylko ona kiedykolwiek wiedziała, co sprawiło, że moje oczy zaszły łzami. W końcu cierpliwość się opłaciła. "Noah i ja zerwaliśmy zeszłej nocy." Spodziewałem się, że poczuję ulgę na tę wiadomość, ale nie nadeszła.
Czułem się okropnie, jakbym był w jakiś sposób odpowiedzialny za zakończenie. – Przepraszam – powiedziałem. Wzruszyła ramionami.
"Mam u niego trochę rzeczy. Czy mógłbyś je dla mnie zdobyć?". To się zawsze zdarzało.
Byłem posłusznym pomocnikiem, starannie zbierającym kawałki jej pięknego bałaganu. Nie mogłam zliczyć mieszkań byłych chłopaków, z których odzyskałam jej różne rzeczy. Sami mężczyźni byli zwykle przygnębieni, przyglądając mi się w milczeniu lub przekazując informacje, które miałam zabrać Jennie. Rzadko przekazywałem wiadomości.
Ale Noe był inny. Myśl o zobaczeniu go, byciu z nim sam na sam, napełniła mnie śmiertelnym dreszczem. - Jenna, nie mogę.
I tak pracuję do późna. – Więc idź później – powiedziała. "Proszę. Wiesz, że zrobiłbym to samo dla ciebie.
Proszę." – Dlaczego w ogóle zerwaliście? Zatrzymałem się. "Jackson?". W naszym ciepłym salonie nazwa brzmiała złośliwie. Żałowałem, że tego nie powiedziałem. – Nie chcę o tym rozmawiać – skoncentrowała się na telefonie, jej kciuki szybko pisały, ale zmrużyła oczy i wiedziałam, że to dlatego, żebym nie widziała łez.
Ja też chciałem płakać. Co mogłem powiedzieć? To był koniec. Zabrała go i zużyła, a teraz go nie było i to była jej wina, ale co? Dlaczego nie mogłem jej nienawidzić? – Proszę, Zoe – spojrzała na mnie. "Proszę.
Wtedy to wszystko się skończyło i możemy robić, co chcesz. Tylko za nami. Czuję, że tęsknię za tobą." Też za nią tęskniłem. Noah zmienił dynamikę między nami, podniósł ciepło i zastąpił je zazdrością i dezorientacją. Może teraz moglibyśmy wrócić do bycia sobą.
Nigdy wcześniej nie byłam w domu Noego. Był nieporządny; ubrania i sprzęt sportowy zaśmiecają przestrzeń życiową. Stosy listów, czasopism i ulotek zdobiły każdą powierzchnię. Na parapecie ustawione zostały butelki z wodą w różnych stopniach opróżnienia. Na zagraconym kominku leżała samotna kartka bożonarodzeniowa.
Rozejrzałem się pospiesznie dookoła, próbując zidentyfikować którykolwiek z przedmiotów Jenny. – Jej rzeczy są głównie w sypialni – powiedział Noah, a ja ostrożnie poszłam za nim do nieco bardziej uporządkowanego pokoju. Łóżko było niepościelone, okno otwarte na oścież i zimny styczniowy wiatr wdzierał się do środka.
Na szczęście ubrania Jenny były w większości w szafie, ale niektóre leżały na podłodze obok łóżka, więc przeszukałam je, oddzielając jej od jego. Robienie tego było straszne; jak sprzątanie po nieudanej imprezie. "Ona mnie zdradzała, prawda?".
Pytanie nadeszło z drzwi. Głos Noego był spokojny. Spojrzał na mnie po drugiej stronie pokoju, kiedy chowałam ubrania do torby na siłownię. "Zoe?".
Nie patrzyłem na niego. Spojrzenie na niego byłoby wyznaniem, a gdybym wyznał jedną prawdę, może zniknęłoby wąskie gardło i każda inna prawda, którą przechowywałam, wypłynęłaby na jaw. Ale on już wiedział. Wiedział o tym. On to widział.
Czuł to. – Jak mogłeś mi nie powiedzieć? on zapytał. "Czy wy dwoje śmieliście się ze mnie przez cały czas?". Wypuściłam powietrze, walcząc z zamkiem błyskawicznym na przepełnionej torbie.
„Nie bądź śmieszny”. Podszedł i przykucnął, żeby mi pomóc. – Boże – powiedział.
„Nie mogę uwierzyć, ile czasu zmarnowałem na tego kłamcę”. Odsunęłam od niego torbę. "Nie mów tak o mojej siostrze." Odebrał torbę i zapiął zamek błyskawiczny. "Dlaczego nie? To prawda." Miał rację, ale nadal czułam się w obowiązku zaprotestować. "Ona nadal jest moją siostrą.
Nigdy mnie nie skrzywdziła." On śmiał się. „No dalej Zoe. Nie sądzisz, że cię widzi? Ona wie, jak się czujesz i rzuca ci to w twarz każdego pieprzonego dnia.” Zbladłem. Skąd mógł wiedzieć, jak się czułem? Sekret był mój, biegał wokół mnie, wypełniał moje żyły, ale nigdy się nie wylewał. Jak mógł zobaczyć coś, co tak starannie przechowywałem w środku? "Jak się czuję?" – spytałem ostrożnie.
Spojrzał na mnie i się nie uśmiechnął. "Co, myślisz, że jestem ślepy?". Poczułem, że moja twarz szybko się rozgrzewa.
Chciało mi się płakać. Zmarszczył brwi. "Hej, nie rób tego. Nie ma nic złego w odczuwaniu czegoś." Zaśmiałem się pusto.
"Naprawdę?". - Oczywiście, że nie. Ale mówisz, że Jenna nigdy cię nie skrzywdziła? Nie sądzisz, że widzi? Jest albo głupia, albo okrutna. I oboje wiemy, że nie jest głupia.
Nie wierzyłem mu. Cierpiał, był zgorzkniały i chciał nas zrujnować, spalić wszystko, zamienić wszystko, co miała Jenna w kupę bezwartościowego popiołu. Nie wierzyłem mu. Jenna nie była okrutna, chyba że w zapomnieniu istniało okrucieństwo. Wstałem.
"Myślę, że i tak mam wszystko." Poszedł za mną do frontowych drzwi. – Myślę, że to pożegnanie – otworzył drzwi, ale ich nie otworzył. "Wiesz, będę za tobą tęsknić, Zoe." Spojrzałem na niego, a ponieważ nigdy więcej nie będę musiał go widzieć, nagle nie obchodziło mnie, co o mnie myśli.
"Naprawdę?" Zapytałam. Jego uśmiech wykrzywił się bezbłędnie. – Naprawdę – powiedział. Otworzył drzwi, ale potem zamknął je ponownie.
"Wiesz, kiedy powiedziałem ci, że jest mi przykro i nie wiedziałeś po co?". Zamrugałem. "Tak?". Wciągnął powietrze. „Przepraszam, że nie spotkałam cię pierwsza, Zoe.
Naprawdę, kurwa, przepraszam”. Spojrzeliśmy na siebie i nadszedł moment, o którym marzyłem. Delikatny i intymny. Spojrzałem na jego usta i wyciągnął rękę i dotknąłby mojej twarzy. Poczułabym jego palce, pocałowałby mnie i być może byłoby to wszystko, o czym marzyłam, ale nie mogłam.
Odsunęłam się, a on opuścił rękę i otworzył drzwi, a ja wyszedłem i nigdy więcej go nie zobaczyłem. Jenna ruszyłaby dalej. Zawsze tak robiła i nigdy nie zajęło jej to zbyt długo, a on nic dla niej nie znaczył. Nie chciała o nim mówić, a ja już nigdy nie mogłem się do niego zbliżyć. Był jej, chociaż już nie był jej.
Nie mogłem go dotknąć. I powiedziałem sobie, że to nie ma znaczenia, bo może działanie na tym by to zrujnowało. Może piękno tkwiło w tej niekończącej się tęsknocie; w taki sposób, w jaki nigdy nie mogłem go mieć, ale tylko o nim marzyć. Marzenia są lepsze niż rzeczywistość. Byłoby niezręcznie, krawędzie wcinały się w miękkie fantazje, krawędzie rzeczywistości, Jenny i poczucia winy, rozlewając brud na nieskazitelną iluzję.
Poszłaby dalej. Ruszyłby dalej. I tak niemożliwe, jak wtedy wydawało się to niemożliwe, ja też bym….
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,927Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu