Chris i Lindsay nie są najlepszymi współpracownikami… ale tak samo znajdują wspólny język…
🕑 34 minuty minuty Prosty seks HistorieChris Stevens poczuł, że jego twarz czerwienieje, gdy język Lindsay Briar go smagał. Jej twarz była już wściekła, szkarłatna, gdy namiętnie oczerniała Chrisa i jego dział. Jedną z zasad Zespołu Zarządzającego było to, aby jego członkowie nie przeszkadzali sobie nawzajem, więc był zmuszony siedzieć i słuchać.
Reguła może być irytująca, ale nie tak irytująca jak Lindsay. W połowie Chris przestał ją słyszeć. Spojrzał na swoje paznokcie i dosłownie ugryzł się w język.
Jego zakłopotanie zaczęło ustępować, gdy rozejrzał się po innych twarzach w pokoju i rozpoznał w minach kolegów. Zobaczył, że uznali, że przesadziła z argumentacją i zniszczyła sprawę. Wszyscy byli tam wcześniej z Lindsay i postrzegali ją głównie jako wroga. Tragedią w jej byciu najbardziej irytującą osobą na świecie było to, że łatwo było przeoczyć jej atrakcyjność.
Jej blond włosy do ramion były proste i zadbane, spływały wokół jej twarzy i podkreślały jej zaskakująco niebieskie oczy. Miała ładną figurę, którą dobrze ukrywała pod grafitowymi garniturami, a jej nos i usta pasowałyby do wybiegu. Kiedy jednak otworzyła te usta, wszystkie iluzje Lindsay jako obiektu pożądania zostały stłumione. Jej głos był przenikliwy i ostry, kiedy została animowana, a dziś była na równi z każdą postacią Disneya.
To, co zaczęło się jako punkt o tym, jak spóźniały się liczby na koniec miesiąca, przekształciło się w kolejny atak totalny. Na szczęście Chris nie mógł się już mniej przejmować. Pod koniec swego trującego ataku spojrzała na niego w poszukiwaniu odpowiedzi. Chris wzruszył ramionami do wszystkich w pokoju.
"Ona ma rację." W tym samym czasie myślał, że ona też może mieć kutasa. — Zajmę się tym problemem. Zobaczymy, czy jest coś, co możemy zrobić. Lindsay wydawała się zwolniona prawdopodobnie dlatego, że spędziła dziesięć minut budując kłótnię przeciwko niemu, a on natychmiast się poddał. "Ty… masz na myśli, że jeszcze nie wiesz, co poszło nie tak?" "Nie." Chris uśmiechnął się niewinnie.
Tak, ale na razie możesz iść. "Ale to twoja drużyna!" Znowu eksplodowała. "Czy nie masz kontroli nad tym, co się dzieje?" Potarł leniwie kącik oka palcem. Wiedział, że ten zrelaksowany gest jeszcze bardziej ją nakręci.
– To dopiero czwarty dzień miesiąca. Za kilka dni będę miał dla ciebie odpowiedź i plan działania. Jego brak walki w końcu ją uciszył, a przewodniczący przeniósł ich do następnego punktu porządku obrad. Chris uśmiechnął się zadowolony i upił łyk wody. Po raz pierwszy spodobało mu się spojrzenie jak z piekła rodem, wiedział, że kieruje na niego Lindsay Briar.
Godzinę później wrócił do swojego biura. Podłączał ponownie laptopa, kiedy Lindsay wpadła za nim. Nie podniósł wzroku, ale usłyszał zamykające się za nią drzwi na tyle głośno, że zaczął się zastanawiać, czy odpadła tabliczka z jego nazwiskiem i tytułem, kierownik IT. „Myślę, że to naruszyło moją politykę otwartych drzwi”. Podniósł wzrok i uśmiechnął się.
Spojrzenie Lindsay mogło spowodować zwiędnięcie kaktusa. "Możemy porozmawiać?" Jej ton wskazywał raczej na stwierdzenie niż pytanie. Nie pewny." Wystukał swoje hasło na klawiaturze. "Czy mogę ci dać kawę?" "Twój zespół sprawia, że wyglądam źle." Chris prawie się roześmiał. Myślałem, że świetnie sobie z tym radzisz bez ich pomocy.
„Wiem, że masz problemy Lindsay, ale dochodzimy do nich. Sprawy się poprawiają. A więc nie ma kawy? Jej oczy wyszły na wierzch ze złości. Patrzył, jak zastanawia się nad kolejnym atakiem, i zastanawiał się nad pechowym draniem, który ją poślubił.
Niepotwierdzone plotki głosiły, że niedawno została rozdzielona, żeby biedny drań mógł zrobić sobie przerwę. Lindsay miała dwadzieścia osiem lat i była kierownikiem administracyjnym firmy. W ciągu pięciu miesięcy, kiedy tam była, wydajność jej działu wzrosła o dwadzieścia procent i nawiązała zero procent przyjaźni.
Chris dobrze znał jednego z jej kierowników zespołów i słyszał wyrażenie: „ Kilka razy potrzebuje dobrego pieprzenia, żeby ją rozluźnić. Niezwykłe było to, że przystojna blondynka nie miała kolejki ochotników do pracy, ale w jej przypadku nie było to niespodzianką. W końcu usiadła na swoim gościu krzesła, wziął głęboki oddech i stuknął w trzymaną przez siebie teczkę.
„Słuchaj, czy ci się to podoba, czy nie, spieprzyłeś liczby na koniec miesiąca dla ośmiu z ostatnich dziesięciu miesięcy”. „To przesada”. Nie, nie jest.
Po prostu masz głowę za wysoko w tyłku, żeby zobaczyć, co się dzieje. – Nie ma mowy, żeby to było więcej niż trzy razy. – Ton Chrisa stwardniał, gdy przeszukiwał pamięć w celu potwierdzenia.
Lindsay powoli pokręciła głową. Wyjdź z zaprzeczenia. Osiem razy”.
Pamiętał tylko dwa przypadki przed obecnymi problemami, kiedy pojawiły się problemy. Doszedł do wniosku, że może istnieć inna para, o której zapomniał, więc był pewien, że jest na twardym gruncie. „Nie ma mowy, abyś mógł udowodnić więcej niż pięć razy - odrzucił. - Pokaż mi więcej niż pięć, a pobiegnę nago po trzecim piętrze. Spojrzała na niego ze współczuciem i wręczyła mu teczkę.
- To twój pogrzeb… albo twój nagi tyłek najmniej”. Na pierwszej stronie wyszczególniono problemy z końca miesiąca z poprzedniego roku. Problemy z jego własnym działem zostały zaznaczone na czerwono.
Jego serce zaczęło tonąć, kiedy naliczył cztery, a gdy doszedł do sześciu, zdał sobie sprawę, że jest w dziurze to nie wymagało więcej kopania. Ostateczna liczba to osiem. Chris po cichu odłożył papier i zamknął teczkę.
Czuł, że jego twarz zbladła. „Czy możemy się zgodzić, że mamy tutaj problem, który wymaga twojej natychmiastowej i pełnej uwagi?” Odebrała teczkę. Chris skinął głową, wyschło mu w gardle.
"Dobrze." Lindsay wstała i otworzyła drzwi swojego biura. „Porozmawiajmy o twoim planie działania na jutro”. Wyszła na korytarz.
Jego westchnienie ulgi znalazło się w połowie jego ust, kiedy odsunęła się z powrotem. „Och, prawie zapomniałam”, uśmiechnęła się z złośliwą udawaną słodyczą, „mam zamiar zebrać na tym zakładzie”. Najokrutniejszą rzeczą było czekanie. Zakład zawisł nad Chrisem przez prawie dwa tygodnie nie wspominając o nich i nękając jego psychikę. To była powolna tortura, która budziła się za każdym razem, gdy ją widział, a ona nic nie mówiła na ten temat.
Wiedział, że prawdziwy ból dopiero nadejdzie, ale oczekiwanie zaczynało go rozdzierać do tego stopnia, że rozważał wspomnieć o tym jej. E-mail Lindsay przyszedł w czwartek. Nie miał tematu, a jedyny tekst w wiadomości brzmiał: „Sobota, 7:30”.
Chris wpatrywał się w e-mail przez kilka minut i cieszył się skażoną ulgą. Przynajmniej nie była na tyle sadystyczna, by upierać się, że spłacił swój dług w godzinach pracy. Od sześciu miesięcy był to pierwszy gest współczucia, jaki od niej widział.
Odpowiedział tym samym tekstem: „Sobota, 7:30”. Niewiele spał tej piątkowej nocy. Jego umysł przewracał się w kółko, zastanawiając się, jak potoczy się cały odcinek i próbując wymyślić, w jaki sposób mógłby zminimalizować swoje zakłopotanie.
Zaplanował trasę wokół trzeciego piętra, która zapewniłaby największą osłonę, a nawet ćwiczył wsuwanie i zdejmowanie spodni, aby zminimalizować ekspozycję. Mieszkał sam, więc nie było nikogo, kto mógłby zapytać, dlaczego przycina włosy łonowe przed snem. Chris doszedł do wniosku, że jeśli miałby zostać zdemaskowany, powinien wyglądać tak dobrze, jak tylko mógł.
Jego nerwowy dyskomfort utrzymywał się, gdy kładł się do łóżka, ale wszystkie jego obawy były zabarwione lekkim zabarwieniem seksualnym. Na początku po prostu trzymał erekcję, ale wkrótce zaczął się masturbować. Następnego ranka samochód Lindsay był już na parkingu, kiedy przyjechał.
Na szczęście samochód Chrisa zwiększył liczbę pojazdów do dwóch. Wyskoczył i prawie podbiegł do drzwi biura. Chciał to zakończyć, zanim przybędzie ktokolwiek inny. Lindsay była ubrana w dżinsy i bluzę i stała z założonymi rękami, kiedy pojawił się na podłodze. – Dzień dobry – powitała go suchym spojrzeniem.
"Cześć." Uśmiechnął się niepewnie. Mimo wszystkich swoich przemyśleń i planów nie miał pojęcia, co powiedzieć lub zrobić dalej. Późnym pomysłem było poproszenie jej o wyrozumiałość.
Odrzucił ten pomysł, ale nie był pewien, czy jest odważny, czy dlatego, że cieszy go podekscytowanie. Jak zwykle Lindsay była tylko interesem. „Jeszcze nie ma tu nikogo innego, ale wiem, że przynajmniej część mojego zespołu pracuje dziś rano.
Myślę, że masz wystarczająco dużo czasu, aby to zrobić, nie tracąc pracy. Nie byłem pewien, czy się pojawisz. " – Zakład to zakład – odpowiedział sucho.
"Zgoda." Nie poruszyła się, ale jej twarz przybrała porozumiewawczy wyraz. „Ale przegranie takiego zakładu z kobietą… niektórzy faceci zrobiliby wszystko, żeby się z tego wykręcić”. Chris westchnął. "Dobra, chodźmy." Zaczął szarpać guziki koszuli i odwrócił się.
– Mam nadzieję, że nie ukryłeś tu żadnych kamer. Próbował żartować, ale zdradzał go wyższy niż zwykle ton jego głosu. "Żadnych kamer." Potwierdziła swoim lekko nerwowym śmiechem.
– Tylko ja. Poczekam tutaj. Chris rzucił koszulę na krzesło i przyjrzał się swojej trasie.
Podłoga była kwadratowa z centralnym zespołem wind i schodów, które uniemożliwiały widok na całą przestrzeń. Między biurkami znajdowała się ścieżka o długości niecałych dwustu jardów. Doszedł do wniosku, że za mniej niż minutę będzie po wszystkim.
Odwrócił się do niej plecami, zdejmując buty i skarpetki. Gdy rozpinał dżinsy, pomyślał jeszcze raz, czy sprawdzi, czy chce, żeby przez to przeszedł, ale w końcu zahaczył palcami o pasek i pociągnął je w dół. Kiedy jego ręce wróciły, by zrobić to samo z majtkami, z ulgą stwierdził, że nie jest twardy.
Bez słowa ani spojrzenia na nią, ściągnął majtki, rzucił je na krzesło i ruszył szybkim krokiem po podłodze. "Działanie." Lindsay zawołała za nim. „Umowa trwała”. Chris przyspieszył kroku i natychmiast poczuł niezwykłe wrażenie, jak jego kutas podskakuje i uderza o jego uda i podbrzusze. – Pozostań bezwładny – zachęcił się szeptem.
To nie była prośba, której kiedykolwiek spodziewał się wypowiedzieć. Kiedy wykonał drugi obrót i wiedział, że jej linia wzroku jest zasłonięta, poczuł, że wykonał dobrą robotę, utrzymując zasłonięty podskakujący członek, ale wiedział też, że następny obrót przyniesie mu pełny frontalny widok. Spojrzał w górę, gdy okrążył biurko w rogu i zobaczył, że się nie poruszyła i patrzy prosto na niego.
Jej ramiona wciąż były skrzyżowane, a na twarzy miała lekki uśmiech, gdy jej oczy podążały za nim z powrotem do jego ubrań. Serce waliło mu w piersi, gdy zaczął się ubierać i nie był pewien, czy to z powodu wysiłku, czy podniecenia. Wciąż był odwrócony tyłem do niej, kiedy wkładał dżinsy, że w jego fiucie było zauważalne napompowanie. "Bardzo dobrze." Lindsay uśmiechnęła się złośliwie, kiedy odwrócił się do niej, wciąż zapinając koszulę. „Cieszę się, że ci się podobało”, powiedział śmiertelnie poważny.
„Lubię wygrywać”. W końcu rozłożyła ramiona i cofnęła się o krok od swojej pochylonej pozycji. - Chodź. Kupię ci śniadanie.
Nie było to dokładnie to, czego spodziewał się usłyszeć Chris, ale po krótkiej przerwie na przyjęcie jej oferty poszedł za nią. Siedząc naprzeciwko niej w delikatesach uznał, że bardziej lubi jej weekendowy wygląd niż surowy wygląd, który był mu bardziej znany. Jej blond włosy były jaśniejsze i mniej zadbane, jej twarz była mniej umalowana, a on uwielbiał pastelowe różowo-niebieskie kolory jej luźnej bluzy i niemożliwie obcisłych dżinsów. Największą zmianą było to, że nosiła okulary. Nigdy nie zdawał sobie sprawy, że normalnie nosi soczewki kontaktowe.
Wąskie, bezramkowe okulary były cechą jej niedbale świeżej twarzy. Nad omletami i naleśnikami odłupali trochę lodu między sobą. Plotki w biurze były faktem, że niedawno się rozstała.
Poza polowaniem na nowy dom, poza pracą nic się nie działo w jej życiu. Chris odniósł wrażenie, że ostrożnie podchodzi do tego, co zdradza w swoim życiu prywatnym, ale wyłaniała się jej bardziej zabawna strona, którą lubił. Kiedy zapytał ją o jej twardy wizerunek, po raz pierwszy zobaczył jej pełny uśmiech. Patrzył, jak jej oczy miękną, a pełne usta otwierają się, gdy potrząsnęła głową.
„Po prostu próbuję wykonać swoją pracę”. Pogroziła mu figlarnie koniuszkiem palca. „Może czasami za bardzo się staram. Po prostu nienawidzicie perfekcjonistów”.
„Zależy od tego, w czym jesteś perfekcjonistą”. „Chcę być perfekcjonistą we wszystkim”. Zachichotała, a jej twarz trochę się rozjaśniła.
Zastanawiał się, jak to jest całować usta tych perfekcjonistów. Pod stołem jego kutas zaczął doceniać tę nową stronę Lindsay. Kiedy przyszedł czek, Lindsay szybko go odebrała. "Zdobędę to." Chris sięgnął, by ją rzucić wyzwanie, ale go odprawiła. „Poświęcę to na ćwiczenie budowania zespołu”.
Jego brwi uniosły się pytająco. „Praca w zespole” zapewniła go. „Po dzisiejszym dniu mam więcej szacunku dla kolegi”.
Kiedy wrócili na parking, Chris wstała, otworzyła drzwi. Wsunęła się na siedzenie kierowcy i uśmiechnęła się do niego. - A może mamy zakład odwrócony? Zrobię bieg, jeśli nie spieprzysz liczb na koniec miesiąca w przyszłym tygodniu? Jego umysł przebiegł przez zakład.
„Jaka jest kara, jeśli liczby są błędne?” Jej twarz przybrała teraz figlarny wyraz, gdy przekręciła kluczyk i odpaliła samochód. „W przypadku dużego błędu przejdziemy na następny miesiąc. W przypadku małego błędu… może uda mi się zachować bieliznę?” Nie było minusów, a podtekst był intrygujący. "Sprawa." "Sprawa." Lindsay zamknęła drzwi i odsunęła się.
Nie było pewności, ale Chrisowi wydawało się, że widział, jak mruga do niego przez przyciemniane szkło. Odbywał codzienne spotkania ze swoim zespołem do końca miesiąca. Kazał im przygotować plan podwójnego i potrójnego sprawdzania liczb, aby upewnić się, że nie ma błędów, zanim zostaną opublikowane, i obiecał, że zabierze ich na wspólną kolację, jeśli wszystko będzie idealne. Gdy zbliżał się wielki dzień, był bardziej zdenerwowany, niż się spodziewał.
Kiedy Chris siedział przy biurku i osobiście sprawdzał liczby po raz ostatni, jego brzuch był napięty. Kiedy nacisnął przycisk wysyłania na e-mailu, który dostarczył wszystkich działań zespołu Lindsay, przełknął ślinę i wpatrywał się w ekran, aż ikona wysyłania przestała migać. Do chwili prawdy pozostał jeszcze dzień, ale nie mógł zrobić nic więcej, by wpłynąć na wynik.
Lindsay najwyraźniej przedłużała jego ból tak bardzo, jak tylko mogła. Jej poczta przyszła pod koniec następnego dnia. "Gratulacje. Sobota, 7:30?”. Na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech i zaczął się zastanawiać, w co się ubierze, zanim ją zdejmie.
Samochód Lindsay stał tam, kiedy przyjechał, tak jak ostatnim razem. Dziś pobiegł do drzwi biura z zupełnie innego powodu.Kiedy dotarł na trzecie piętro, siedziała przy pustym biurku i przewijała informacje na swojej komórce. Miała na sobie tę samą różową bluzę, ale zamiast dżinsów miała szarą parę spodnie dresowe. „Dzień”, oznajmił jowialnie.
„Miły dzień na bieganie”. „Dzień dobry”. Odłożyła telefon komórkowy i wstała.
Niechęć była niejasna. Stał przy zwolnionym przez nią miejscu i obserwował każdy ruch, gdy podchodziła do biurka kilka stóp dalej. Bez żadnej zwłoki odwróciła się od niego i naciągnęła bluzę przez głowę. Złapał oddech, gdy gładka ujrzała skórę jej pleców. Nie miała stanika.
Bez dostrzegalnej przerwy ściągnęła spodnie i r Po raz kolejny pokazała idealne dno bez bielizny w zasięgu wzroku. Od razu ruszyła biegiem, a on patrzył, jak jej napięte pośladki poruszają się w górę iw dół wraz z jej krokiem. Skręciła za pierwszy róg, a on patrzył, jak jej piersi, które były większe, niż się spodziewał, podskakują. Po kilku sekundach zniknięcia z jego pola widzenia, minęła ostatni zakręt i podeszła prosto do niego, a jej mały trójkątny krzak przyciągnął jego wzrok, gdy wytężył się, by zobaczyć jej usta i rozcięcie. Wszystko skończyło się tak szybko, ale obraz jej biegnącej w jego stronę, mając na sobie jedynie szeroki uśmiech, pozostanie z nim na zawsze.
Chris patrzył, jak wkładała ubrania, wciąż bez bielizny. Kiedy odwróciła się do niego, uśmiechała się i nie okazywała zakłopotania. – Chyba teraz moja kolej na śniadanie? Zaproponował i poprowadził ją w kierunku schodów.
Tym razem w delikatesach pozostało niewiele lodu do przełamania, a przy śniadaniu żartowali i dzielili się znacznie więcej. – A więc – przerwał, żeby napić się kawy – teraz jesteśmy kwita. Żadnych więcej zakładów? "Chyba." Położyła widelec na talerzu. – Chyba że naprawdę chcesz kolejny zakład? Po raz kolejny poczuł jej zdolność do natychmiastowego zamglenia jego umysłu erotycznymi myślami. Nagle pomyślał o bieganiu razem nago po biurze, rozchylaniu ust Lindsay językiem i owijaniu palcami wokół jej pięknych piersi.
Jego myśli kusiły go tym bardziej, że wiedział, że siedziała naprzeciwko niego bez bielizny. Zastanawiał się, czy zdała sobie sprawę, jak bardzo był podekscytowany pod stołem. „Jestem pewien, że możemy coś wymyślić” – zaśmiał się. "Ten z pewnością był fajny." "Zgoda." Otarła usta serwetką.
„Będziemy musieli dać sobie znać, kiedy wymyślimy kolejny dobry zakład”. – Umowa stoi – skinął głową, wiedząc już, że to oczekiwanie doprowadzi go do szaleństwa. Kilka razy w ciągu następnych kilku dni myślał o nowych zakładach dla Lindsay, ale w końcu to ona wpadła na kolejne wyzwanie. To było na comiesięcznym spotkaniu Zespołu Zarządzającego. Krążyli wokół stołu w sali konferencyjnej, aby uzyskać indywidualne aktualizacje, a Lindsay pochwaliła Chrisa i jego zespół za dokładne zamknięcie.
W pokoju panowała na wpół oszołomiona cisza, kiedy podziękowała. Chris patrzył, jak siada, uśmiecha się do niego i zaczyna stukać w klawiaturę laptopa. Wciąż patrzył na nią i wyobrażał sobie, jak chciałby jej pomóc zdjąć szarą kurtkę, którą miała na sobie, kiedy na jego ekranie pojawił się alert pocztowy.
„Ośmielam się wyciągnąć swojego fiuta” – przeczytał. Trudno było zachować kamienną twarz, ale udało mu się to i odpisał: „W tej chwili? Jesteś szalony”. Patrzył, jak uśmiech rozlewa się na jej twarzy, gdy czytała wiadomość nie dalej niż siedem stóp od niego. Ponownie stuknęła w klawiaturę i chwilę później jej wiadomość dotarła.
"Podwójne wyzwanie." Patrzyła na niego, kiedy podniósł wzrok znad ekranu, jej oczy wpatrywały się w niego i nie pozostawiały wątpliwości co do jej powagi. Jego serce biło jak suchy werbel, gdy oceniał sytuację. Po jego stronie byli HR Manager i Sales Manager. Obaj z uwagą podążali za mówcą i Chris zastanawiał się, czy po prostu zsunął się trochę na swoim miejscu i przyciągnął krzesło mocno do krawędzi stołu… może po prostu ujdzie mu to na sucho. Podekscytowanie chwilą podjęło decyzję.
Jego przesłaniem do niej było: „Ośmielam się zdjąć majtki i pokazać swoją cipkę. Rzuciła mu zadowolone spojrzenie, gdy pisała odpowiedź: „Spójrz”. Kilka chwil później pióro Chrisa spadło z krawędzi stołu, wspomagane przez niezdarne przedramię. Próbował bez przekonania dosięgnąć zagrody, nie opuszczając swojego miejsca.
Następnie odsunął krzesło i podniósł się na kolana. Jego pierwsze spojrzenie na miejsce, gdzie siedziała, potwierdziło, że jego wysiłki były tego warte. Jej nogi były szeroko rozstawione na tyle, na ile pozwalała jej spódnica, a na końcu tunelu, który stworzyła, nie można było pomylić słodkiego zarysu jej cipki.
Wyglądał tak długo, jak się odważył, a gdy jego oczy przyzwyczaiły się do światła, był prawie pewien, że zobaczył błysk zachęcającej wilgoci. Kiedy wrócił na swoje miejsce, Chris przyciągnął się mocno, wziął kilka głębokich oddechów i spojrzał na szyderczą postać naprzeciwko. Zrobiła mały gest ręką, który powiedział: „No dobrze?” Wsunął jedną rękę pod stół, a drugą nabazgrał w notesie uratowanym długopisem. Najpierw ostrożnie rozpiął zamek, a potem wsunął rękę do środka. Nie było łatwo pozostać niezauważonym, gdy przedzierał się przez swoje majtki i chwycił napompowany członek, ale udało mu się iw końcu wyciągnął go z ubrania.
Widok cipki Lindsay zapoczątkował wstręt, a podekscytowanie tą chwilą kończyło pracę. Kiedy jego ręka znalazła się z powrotem na stole, poczuł, jak czubek jego penisa dotyka jego dolnej części. Spojrzał na nią i dwukrotnie skinął głową, bardzo powoli.
Jej taktyka sprawdzania, co dzieje się pod stołem, była inna, ale równie skuteczna. Patrzył, jak zaczęła od drapania się po kostce. Po kilku chwilach opuściła głowę poniżej poziomu stołu, sprawiając wrażenie, jakby pielęgnowała stopę, i spojrzała na niego. Jej głowa była poza zasięgiem wzroku tylko na kilka sekund, ale Chrisowi wydawało się to znacznie dłuższe.
Kiedy pojawiła się ponownie, wyglądała na spokojną i opanowaną, a nie tak się wtedy czuł. Po kolejnych paru sekundach tortur od niechcenia spojrzała na niego, zacisnęła usta i skinęła głową z aprobatą. Jej oczy skierowały się prosto na ekran i nacisnęła kilka klawiszy. E-mail brzmiał: „Niezły kutas.
Chcę go ssać”. Chris próbował wciągnąć się z powrotem w spodnie, kiedy nadeszła wiadomość. Trudność jego zadania podwoiła się, gdy słowa napełniły go jeszcze większą ekscytacją. Zatrzymał się na kilka sekund i odpisał: „Chodź.
Całe twoje”. Jego zaproszenie skłoniło jej twarz do uśmiechu figlarnego. Kiedy otrzymał jej odpowiedź, powiedział: „Niepraktyczne. Pracujesz dziś do późna?”.
Serce Chrisa odbiło się echem, gdy perspektywa Lindsay urzeczywistniła się. Jego palce były trudne do opanowania, gdy odpisał. „Mam coś, co wymaga pilnej uwagi.
7:30, moje biuro?” Uznał, że długie, powolne oblizywanie jej ust, które wykonała jej język, było celowe, ale mimo to doceniał to. Gdy nadeszła jej wiadomość, potwierdziła, że Chris nie będzie w stanie skoncentrować się na pracy przez następne kilka godzin. „Może mogę pomóc? 7:30 działa.
Przyniosę obiad. Kolejne kilka godzin było niemożliwych. Nie mógł pracować i ledwo mógł myśleć o niczym poza spojrzeniem jej oczu i tym, jak może wyglądać jej ciało. Gdy ich zaplanowane „spotkanie” się zbliżało, jego erekcja nie wykazywała oznak zaniku przez pełne cztery godziny po jego przybyciu.
Gdyby stosował środek wzmacniający dla mężczyzn, w tym momencie rozważałby wizytę u lekarza, ale wiedział, że wkrótce nadejdzie rozwiązanie. Chris zamknął drzwi swojego biura o 7:00. Nikt nie mógł zajrzeć do środka przez nieprzezroczyste szkło, które stanowiło resztę ściany, gdzie znajdowały się drzwi, a późna godzina oznaczała, że nikt nie wpadnie, aby porozmawiać o pracy. O 7:15 zsunął buty, skarpetki, spodnie i bieliznę. Jego kutas stał prosto i ciągle drgał.
Nie mógł się oprzeć jednemu czy dwóm uderzeniom, ale zdołał się powstrzymać i przesunąć krzesło bliżej biurka, tak że był ukryty. Była kilka minut za wcześnie. Rozległo się zdecydowane pukanie do jego drzwi, otworzyły się i weszła z dużą torbą chińskiego jedzenia na wynos. Położyła jedzenie na jego biurku, chodząc za nim.
– Myślałem, że masz politykę otwartych drzwi? – Tylko wtedy, gdy jestem w pełni ubrany – uśmiechnął się. "Pokaż mi?" Chris powoli odsunął krzesło i odsłonił nagą dolną połowę. Jego kutas powitał ją z dumą, a ona skinęła głową z uznaniem. "Miły." Wróciła na drugą stronę biurka i otworzyła torbę.
"Będziemy jeść?" – Mogliśmy wyjść na kolację. Wsunął się z powrotem pod biurko. – To jest w porządku – odrzuciła. – To odcina całą dyskusję o twoim miejscu lub moim.
A gdybyśmy wyszli, nie mógłbym zobaczyć twojego kutasa, którego jemy. - Tak. Chyba czuję się trochę niedobrana.
A może zdejmiesz spódniczkę i majtki? „To nie jest zły pomysł”. Wstał i kontynuował ładowanie kartonów na biurko, a ona rozpięła spódnicę i upuściła ją na podłogę, odsłaniając parę malutkich czerwonych majtek. Posłała mu szybki uśmiech, podeszła do drzwi i zamknęła je. „Nie chcemy przerywać kolacji” – skomentowała, odwracając się i zaczynając ściągać majtki. Po pochyleniu się, by je zdjąć, Lindsay od niechcenia wypuściła je z ręki na biurko.
– To dla ciebie lepsze? – Dużo – skinął głową, bezwstydnie patrząc na jej krocze. „Moja ulubiona kolacja”. "Chiński?" Zażartowała.
"Mmmmm, to też." Otworzył karton chow mein. Wzięła kilka kartonów i zaczęła mieszać ich zawartość pałeczkami. „Mam nadzieję, że mój wybór w menu jest w porządku”. Skinął głową, wciągając makaron do ust.
– Jak dotąd podobają mi się wszystkie twoje pomysły. W mojej ocenie przebyłeś długą drogę w ciągu ostatnich kilku tygodni. "Dobrze. W moim też awansowałeś." Wzięła smażony won ton.
„Muszę powiedzieć, że podobało mi się rozbieranie cię. Od teraz nie mogę się doczekać bliższej współpracy”. – Bliżej zawsze jest dobry – uśmiechnął się. Kiedy dzielili się jedzeniem, Chris pomyślał, że to niezwykłe, jak często każdy z nich musiał wstawać, zgarniając różne potrawy do kartonów, z których jedli.
Za każdym razem, gdy wstawał, cieszył się nieograniczonym widokiem jej zapraszającej cipki. Za każdym razem, gdy wstała, otwierał nogi i pozwalał jej spojrzeć na swojego kutasa i jądra. Niemal z każdym kęsem napięcie rosło.
O ile wiedział, że w programie było coś więcej niż tylko kolacja, tak jak było z Lindsay, była tak samo skłonna założyć spodnie i wyjść. Oczekiwanie było wspaniałe, bez względu na wynik. Lindsay ponownie wstała i zaczęła grzebać przy opróżniających się kartonach. – Widzę, że zabrałeś ostatniego generała Tso. Wycelowała w niego żartobliwie oskarżycielską pałkę.
– Przepraszam – zaśmiał się. „Gdybym wiedziała, że to twój ulubiony…” „Uwielbiam ten sos, ale…” Podniosła pusty karton i rzuciła go w stronę biurka, aby pokazać, że już go nie ma. – Nie zostawiłeś mi żadnych. Obserwował, jak jej twarz przybiera szyderczy grymas, a potem zaczął sprawdzać, czy coś mu zostało w kartonie. "Tutaj możesz mieć ten kawałek." Podniósł swój ostatni kawałek i czekał na nią.
Odłożyła karton i powoli podeszła do jego strony biurka. Chris patrzył, jak jej cipka pojawia się w polu widzenia i nie zauważył kropli sosu, która spadła z kurczaka, lądując z małym pluskiem na czubku jego penisa. Spojrzał w dół i zobaczył małe kropelki na swojej koszuli.
– To było nieostrożne. Uśmiechnęła się, pochyliła się, by wziąć kurczaka do ust i zaczęła żuć. „Teraz będziesz musiał wyczyścić koszulę”. "Uwaga." Sięgnął po serwetkę.
"Nie!" Lindsay zatrzymała jego rękę. „To cenny sos. Pozwól, że się nim zajmę”.
Nie spuszczała z niego oczu, gdy upadła na kolana i obróciła jego krzesło tak, że był przodem do niego. Jego kutas znajdował się teraz bezpośrednio przed jej klatką piersiową. Wciąż trzymała jego wzrok, gdy pochyliła się i wyciągnęła język.
Kiedy spojrzała w dół na jego kutasa, jego oczy przesunęły się na jej język i obserwował, jak liże sos. Zamknął oczy i westchnął, gdy popijała zbłąkany płyn. Jej język był delikatny i dociekliwy, gdy badał kontury jego kutasa, a potem zaczął lizać jego drogę w dół trzonu. Kiedy otworzył oczy, patrzyła prosto na niego, jej oczy się uśmiechały.
„Na pewno uwielbiam tego generała Tso”. Zachichotała, a potem zamknęła nad nim usta. Jej usta zacisnęły się wokół krawędzi jego penisa, a jej język nadal szukał ostatnich kęsów sosu na głowie.
Gdy jej język wirował wokół niego, uczucie mrowienia zaczęło płynąć w górę iw dół wzdłuż jego długości. Zaczęła go delikatnie ssać, powoli i równomiernie zwiększając podciśnienie, aż pomyślał, że może rzeczywiście ssać ślinę prosto od niego. Pozwoliła, by ciśnienie spadło równie powoli, a on poczuł, że jego serce znów zaczyna bić. Miał wyraźne wrażenie, że wiedziała coś o ssaniu kutasa i cieszyła się demonstrowaniem swojego talentu.
„Czekałem na to przez całe popołudnie”. Lindsay podniosła rękę, by delikatnie pogłaskać jego trzon. Druga ręka natychmiast podążyła za nim i złapała jego jaja. – Ja też.
Gardło Chrisa było bardziej suche niż się spodziewał. – Myślę, że przez długi czas, zanim wyraziłeś zainteresowanie ssaniem. "Dobrze wiedzieć." Jej ręka pracowała nad nim powoli, uśmiechając się do niego. „Wydaje się, że na dole jest duża presja”. Na przemian ściskała jego trzon i kulki.
– Czy chciałbyś, żebym się tym zajął? Skinął głową i patrzył, jak jej uśmiech zmienia się w psotny uśmiech tuż przed ponownym zakryciem go ustami. Jego początkowe wrażenie, że wie, co zrobić z kutasem w ustach, było niedoszacowane. Ruchy jej ust i dłoni były idealnie skoordynowane, aby sprawiać mu jak najwięcej przyjemności. Chris wzięła głęboki oddech i zanurzyła się w doznaniach, gdy jej dłonie bawiły się jego jądrami i delikatnie rozciągały skórę na jego trzonie w górę iw dół mocnym uchwytem.
Jej usta również poruszały się w górę iw dół, zawsze trzymając głowę w środku i pozwalając, aby język pocierał go tuż pod czubkiem. Zaczął dryfować do innego świata, kiedy zaczęła powolny rytm ssania. Przyłapał ją, jak patrzy na niego, otworzył usta i zdał sobie sprawę, że brakowało mu tchu, ciesząc się chwilą. „Ty… zdajesz sobie sprawę, że jeśli będziesz to dalej robił…” Oczy Lindsay złagodniały i pokiwała głową, pozwalając, by podniebienie przesunęło się po jego penisie.
„Wiesz, że ja…” Zaczął odczuwać nieuniknioną budowę swojego orgazmu. Nadal kiwała głową, uśmiechając się jeszcze bardziej. Jej determinacja, by wsunąć go do ust, była ostatecznym wyzwalaczem.
Połączenie jej zdecydowanych, powolnych ruchów dłoni, zmiennego ssania i ciągłej pracy jej języka na spodzie jego penisa było nie do odparcia, a punkt kulminacyjny nadszedł w pośpiechu. Nie mógł zrobić nic poza jękiem, gdy zaczął dochodzić, jego penis drgał rytmicznie, gdy fale gorąca przeszły przez niego. Przez cały jego orgazm Lindsay trzymała go w ustach i kontynuowała swoje ruchy. Pierwszy zryw był najpotężniejszy, jaki kiedykolwiek czuł, ale nie wzdrygnęła się.
Gdy strumienie płynęły dalej, ledwo mógł oddychać, ale czuł ruchy jej ust, gdy przełykała. Kiedy w końcu mógł na nią spojrzeć, powoli wyssała się z niego, kończąc delikatnym pocałunkiem w czubek jego kutasa. Trzymała go mocno, prosto i teraz lśnił. „Pokocham ten sos”. Nie zachowała powagi i zachichotała.
"Jak ci deser?" „To było do bani”, zaśmiał się razem z nią. Zwróciła uwagę na wciąż silną erekcję, którą trzymała w dłoni. – Jak mija czas na rekonwalescencję? Mam do tego inną pracę.
Chris zaczął szarpać guziki koszuli. - Dowiedzmy się. Ale myślę, że jeśli znów zobaczę cię nago, wszystko będzie dobrze. Zdjął koszulę, zanim dotarła do drugiego guzika bluzki, więc wstał i przejął kontrolę.
Lindsay pochyliła się i pocałowała go, szybko rozchylając jego usta i zachęcając jego język do zabawy z jej. Gdy uwolnił jej guziki, poczuł jej ręce na swojej klatce piersiowej i bokach. Kiedy zdjął jej bluzkę, ponownie pogłaskała go ręką. Znalazł zaczep jej stanika, odpiął go i opadł do przodu, ukazując te cudowne piersi.
Jego ręce zacisnęły się na nich i mocno pchnęły. Jej sutki były twarde i wbijały się w jego dłonie. Kontynuowała głaskanie go powoli, gdy pochylił głowę i wziął sutek w usta, szczypiąc drugi palcami, gdy ją ssał. Lindsay jęknęła po raz pierwszy i uznał, że chce mocniej ssać.
Jej piersi były cudowne, ale on był coraz bardziej głodny i był pewien, że ona też. Jego ręka znalazła miękką, mokrą skórę między jej nogami. Pocierał jej cipkę okrężnymi ruchami, kontynuując lizanie i ssanie jej sutka. Jęknęła, a on poczuł, jak jej ciało napiera na niego. Jej soki szybko pokryły jego dłoń, ale to ciepło, które od niej czuł, przykuło jego uwagę, gdy wsunął w nią palec.
- Och… to dobrze - odetchnęła, gdy palec wysunął się i z powrotem. Chris poczuł, że ma teraz pewną kontrolę nad chwilą i odsunął ją do tyłu, by oprzeć jej tyłek o krawędź biurka. Pocałował ją w usta i uśmiechnął się, po czym osunął się na kolana, trzymając w niej palec.
Kiedy jego oczy dotarły do poziomu jej spuchniętej cipki, wziął głęboki oddech i cieszył się widokiem jej dobrze naoliwionej płci. Obserwował, jak jej cipka owijała się wokół niego, gdy jego palec wsuwał się i wysuwał, i mógł poczuć zapach jej soków, które zaczęły przenikać powietrze. Cztery z jego pięciu zmysłów eksplodowały dziko, więc nadszedł czas na spróbowanie. Jego palec kontynuował ruchy, gdy lizał całą jej szczelinę koniuszkiem języka. Poczuł, jak odchyla się na biurku i używa swoich rąk do podparcia.
Wypuściła długi, powolny jęk, gdy znalazł jej łechtaczkę. Przykrył go językiem i delikatnie nacisnął. Naparła na niego, a on dodał drugi palec, żeby się w nią wsunąć. Tym razem jęk był bardziej wysoki, ale nadal sprawiał przyjemność. Udało mu się jeszcze dwa razy oblizać jej wargi cipki, zanim pochyliła się do przodu i szepnęła do niego: „Choć kocham to, co robisz, chcę, żebyś tu wstał i mnie pieprzył.
”. Jej głos był głębszy, niż sądził, ale intonacja była podniecająca. Kiedy wstał, chwyciła go za głowę obiema rękami i głęboko pocałowała. Jej język lizał i bawił się jego, gdy jej ręce opadły na jego biodra i nie pozostawiały mu wątpliwości, jak chciała, aby postępował. Główka jego kutasa napierała na jej otwarte wargi cipki, zanim się zorientował, i wystarczył niewielki ruch we właściwym kierunku, aby się w nią wtopić.
Spojrzeli w oczy, gdy dotarł do końca jej jedwabnej pochwy. Uśmiechnął się, zdumiony ciepłem, jakie czuł od niej, gdy go otuliła. "Czujesz się tak dobrze." Znowu ją pocałował.
Przyciągnęła go blisko i szepnęła. – Ty też. Chcę poczuć, że zmuszasz mnie do przyjścia. Jej ręce nigdy nie opuszczały jego bioder, gdy zachęcała go do głaskania. Kiedy jego rytm narastał, wykręciła się, by usiąść na krawędzi biurka i podnieść stopy.
Odchyliła się trochę do tyłu, trzymała go za biodra i owinęła nogi wokół jego pośladków. Teraz zaczęła go w siebie wciągać, coraz mocniej i mocniej. Spoglądając w dół, widział jej piersi podskakujące przy każdym pchnięciu, a jego kutas znikał w niej raz za razem. Zdał sobie sprawę, że był bliski powrotu. Kiedy zaczęła jęczeć w niekontrolowany sposób, zwolnił tempo swoich ciosów, ale trzymał mocne pchnięcia.
Wsunął rękę między swoje a jej ciało i zaczął szukać jej łechtaczki. Po prostu przykrył ją palcami i pozwolił swojemu ciału dalej się o nie uderzać. Jej oczy otworzyły się, szeroko i szklisto, na kilka sekund. Wiedział, że kiedy jej oczy się zamknęły, zaczęła szczytować i odrzuciła głowę do tyłu. Przyciągnęła go coraz mocniej i mocniej, gdy jej orgazm przebiegał przez jej ciało.
Jej cipka skurczyła się wokół niego cztery, pięć, sześć razy, kiedy pisnęła z przyjemności, wbiła paznokcie w jego boki i pociągnęła. Kiedy jej głowa znów się wysunęła, patrzyła na niego, dysząc i pchając kącik ust językiem. Uświadomił sobie jednocześnie, że ona wciąż go namawiała i że niedługo przyjdzie ponownie. Jeszcze kilka głodnych pchnięć i zaczął.
Lindsay doszła do siebie na tyle, by zobaczyć, co się dzieje, i zacieśniła uścisk, gdy zaczął na nią pluć. Jego jądra były maleńkimi węzłami napięcia, gdy naciskał tak mocno, jak pozwalało mu na to jego ciało. Niejasno usłyszał, jak coś szepcze, po raz ostatni spojrzał na swojego kutasa znikającego w niej i padł w jej ramiona. Trzymali się nawzajem, gdy ich oddech słabł.
Nadal był w niej, ale zmiękł, kiedy odchylił głowę, żeby na nią spojrzeć. „Jesteś całkiem kimś” – zaśmiał się. – Przypomnij mi, jak się tu dostaliśmy? – Naprawdę proste. Złożyła delikatny pocałunek na jego dolnej wardze. „Nieudolność zawodowa twojego zespołu”.
Przeniosła się do lepszej pozycji siedzącej, a on w końcu się z niej wyślizgnął. „Jednak wierzę, że teraz nadrobiłeś to i nie powinieneś już być uważany za nieudolnego. W każdym razie nie jako kochanek”.
Jedna z jego rąk wykonywała okrężne ruchy nad jej plecami, a druga podniosła się, by pogłaskać jej policzek. Znowu ją pocałował. "Więc co się teraz dzieje?" "Cóż," przesunęła jego język, znalazła swój.
„Myślę, że lepiej zacząć od powrotu do mnie”. "O tak?" Uniósł brew. - Tak. Myślę, że lepiej wyjmę sos z twojej koszuli.
Sięgnęła między nich i chwyciła go. „Myślę, że wyczyściliśmy twojego kutasa, ale na twojej koszuli wciąż są plamy”. „Czy masz coś, co mogę ubrać, abyś to wyprał?” "Nie musisz się o to martwić."..
Jordan dowiaduje się, że teraz, gdy jest w domu, nie wszystko jest tak dobre, jak się wydaje.…
🕑 38 minuty Prosty seks Historie 👁 1,226– Jordie? – powiedziała mama zza drzwi. „Nie teraz, mamo” – powiedziała Jordan, nadal była wściekła. Jak mógł po prostu powiedzieć to ludziom? Myślała dalej. „Nadal jest na…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDana spotyka niespodzianka w jednym z londyńskich barów…
🕑 21 minuty Prosty seks Historie 👁 1,042„Stary, nie możemy po prostu otworzyć butelki Glenfiddicha i odpocząć u ciebie?” – zapytałem mojego najlepszego przyjaciela, opadając na jego kanapę i zrzucając buty. Nadal całkowicie…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuPrzypadkowe spotkanie w hotelu…
🕑 38 minuty Prosty seks Historie 👁 1,493Jeśli chodzi o podróżowanie, naprawdę czułem się jak ryba w wodzie. Może nie chodziło tak bardzo o bycie w innym miejscu. To było po prostu poruszanie się i brak możliwości zrobienia…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu