Pod jego dłońmi

★★★★★ (< 5)

Molly uczy się, jak odpuszczać…

🕑 19 minuty minuty Prosty seks Historie

Głos Molly odbił się echem w oświetlonej świecami łazience, jej niewłaściwe słowa odbijały się od wyłożonych kafelkami ścian. Zapach gardenii wypełnił powietrze, unosząc się z opróżniającej się wanny za jej plecami. Z twarzą wyszorowaną bez makijażu i zrelaksowanym ciałem po długiej kąpieli, była to jedna z jej ulubionych części dnia. Chłopcy byli w łóżku. Prace domowe wykonane.

Jej czas, by wreszcie się wyciszyć pod koniec tego wszystkiego. Zamknęła szlafrok i zawiązała go w pasie, uśmiechając się na myśl o czekającej na nią świeżej pościeli i ciepłym łóżku. Pewnie przez jakiś czas poczyta, a potem będzie miała wczesną noc. To był jeden z tych dni, kiedy cieszyła się, że widzi koniec. Praca na pół etatu i opieka nad czterolatkami bliźniakami nie była łatwa.

Molly spędziła połowę popołudnia na przerywaniu meczów zapaśniczych. Wytarła kondensat z lustra, po czym sięgnęła i pociągnęła za spinkę spinającą jej włosy. Kasztanowe fale opadły jej na ramiona.

Molly przeczesała kosmyki palcami i spojrzała na swoje odbicie. Jej piwne oczy nie miały już swojego zwykłego blasku; ostatnio zauważyła, że ​​go brakuje. Jej głos ucichł.

Westchnęła i zamknęła oczy, myśląc o Jasonie. Bez względu na to, jak bardzo starała się utrzymać udawanie szczęścia, Molly po prostu chciała go w domu. Od trzech tygodni go nie było; wyjazd służbowy poza stan, z którego miał wrócić dopiero w weekend. Molly nie wiedziała, czy wytrzyma jeszcze cztery dni.

Potrzebowała jego siły i humoru, by pomóc jej przetrwać dzień. Ktoś, z kim można porozmawiać, gdy dzieci były już w łóżku, aw nocy zrobiło się cicho. Potrzebowała go również w inny sposób. Czego nie oddałaby w tej chwili, żeby zwinąć się w kłębek obok męża i sprawić, żeby się z nią kochał – szybko, zaciekle, wolno, spokojnie – nie obchodziło jej to. Jedyne, co wiedziała na pewno, to to, że nikt nigdy nie może jej dotknąć tak jak on.

Byli razem od dwunastu lat, a jej ciało wciąż tęskniło za nim tak, jak na samym początku. Każdej nocy podczas jego nieobecności leżała sama w łóżku, czasami rozmawiając z nim przez telefon, głaszcząc się, podczas gdy jego niski głos nakłaniał ją do orgazmu. Innym razem zostawała sama z samymi myślami. Fizyczne uwolnienie nigdy nie było takie samo bez niego.

Wilgoć zaczęła gromadzić się między jej udami, znajoma potrzeba znów wezbrała w niej. Jej oddech opuścił ją w tęsknym śmiechu i otworzyła oczy. Boże, samo myślenie o nim sprawiło, że była mokra. Spojrzała na swoje odbicie i wsunęła rękę pod szatę. Potrzebowała ciężaru jego ciała na swoim, jego skóry mocno przyciśniętej.

Wiedział dokładnie, gdzie jej dotknąć; dokładnie to, co sprawiło jej największą przyjemność. Na razie będzie musiała zadowolić się wyobrażeniem tego. Molly przesunęła dłonią po piersi, jej sutek twardniał pod jej dotykiem. Niemal czuła, jak usta Jasona owijają się wokół wrażliwego guza, jego język okrąża słodką torturę.

Długie westchnienie wyrwało się jej, gdy skubała delikatne ciało, obracając koniuszek między palcami. Jeszcze cztery dni. Zatrzymała się, by odpiąć szatę i zrzuciła ją z ramion, czerwony jedwab zsunął się po jej ramionach, by złapać ją za łokcie. Poświęciła chwilę na napicie się na widok jej nagiego ciała; sposób, w jaki macierzyństwo sprawiło, że jej piersi były pełne i ciężkie, sutki różoworóżowe, brzuch o kobiecej miękkości. Jason zawsze doceniał jej ciało, ale jego entuzjazm dla jej nowych kształtów przewyższył wszystko, czego doświadczyła w przeszłości.

Molly masowała piersi zdecydowanymi pociągnięciami, blada skóra wyraźnie kontrastowała z pomalowanymi na czerwono paznokciami. Zamknęła oczy i przesunęła dłonią po brzuchu, kierując się w dół do gładkiej skóry między jej udami. Jej palce zanurzyły się w jej cieple, drażniąc pączek ukryty w jej fałdach.

Oczy Molly zamknęły się, gdy przesuwała palcami po łechtaczce. Pomyślała o tym, kiedy Jason ostatni raz się z nią kochał, noc przed jego odejściem. Oparł ją na kuchennej ławce i rozchylił jej uda, rzucając się przed nią na kolana. Jej łydki były owinięte na jego ramionach. Ukrył twarz między jej nogami i ssał jej wilgotne ciało, aż zaczęła szarpać się nad nim.

Zanim zdążyła złapać oddech, wślizgnął się w nią, dokładnie tam, w kuchni, i zaczął ją od nowa. Ciało Molly podskoczyło na samą myśl o tym. Jej palce poruszały się szybciej, naciskając i torturując. Drugą ręką pieściła jej pierś, wygładzając miękki ciężar. Czuła, jak jej orgazm narasta tak szybko, że tylko kilka kolejnych pociągnięć wyśle ​​ją na krawędź.

Potem poczuła zapach; Woń wody kolońskiej, ciepła i męska, zupełnie nie na miejscu… a jednak tak znajoma. Otworzyła oczy w chwili, gdy dłoń wygładziła jej włosy. Krzyk utkwił jej w gardle i narzuciła szatę z powrotem na swoje ciało. Rzucając przerażone spojrzenie w lustro, jej oczy utkwiły w postaci za nią.

Ciemne włosy, oliwkowa cera i uśmiech, który znała i kochała. Ogarnęło ją podniecenie; natychmiastowy i intensywny. Jej serce waliło jak młotem, jej żołądek skręcał się.

Zapomniała, że ​​jest zirytowana sposobem, w jaki się do niej podkradł. – Jason! Przestraszyłeś mnie. Odwróciła się i zarzuciła mu ręce na szyję, uśmiechając się do jego twarzy. – Wróciłeś wcześniej. Dlaczego nie powiedziałeś mi, że wracasz do domu? Boże, tak bardzo za tobą tęskniłem.

- Chciałem cię zaskoczyć, Molls. Też za tobą tęskniłem. Jego ramiona owinęły się wokół jej talii, obejmując jej tył obiema rękami. Podniósł ją z podłogi, jej szata podwinęła się na jej udach, gdy owinęła nogi wokół jego talii.

Jego jeansowe dżinsy ciągnęły się po wewnętrznej stronie jej ud. Ich spojrzenia spotkały się i uśmiech uniósł kąciki jego ust. Czułość błysnęła w jego niebieskich oczach, gdy wędrowały po jej rysach. Molly uśmiechnęła się, gdy przyciągnął ją do siebie i przycisnął swoje usta do jej ust w spokojnym pocałunku.

Jego język przesunął się po jej języku, wpychając się do jej ust. Molly zamknęła oczy i wbiła dłoń w tył jego włosów, wywierając nacisk, by uzyskać jak najściślejsze połączenie. Jego zarośnięta skóra musnęła jej policzek. Jego zapach ją otaczał; przypominając jej, jak bardzo tęskniła za nim.

Nie mogła uwierzyć, że wrócił. Nie wspomniał o swoim powrocie, kiedy rozmawiali przez telefon zaledwie kilka godzin wcześniej. Jego serce biło mocno i stabilnie na jej piersi.

Stał się twardy pod nią, a ona zadrżała na myśl o tym, co ją czekało. Pomyśleć, że zaledwie kilka minut temu pogodziła się z kolejną samotną nocą. Odwrócił się i pchnął Molly na ścianę, ten ruch był zarówno zaskakujący, jak i podniecający.

„Moje wyczucie czasu nie mogło być lepsze” – powiedział. Jego głos był dokuczliwym przeciąganiem, gdy odsunął się od jej ust. Ich spojrzenia połączyły się i wstrzymała oddech w oczekiwaniu. Przesunął dłońmi po miękkim puchnięciu jej pośladków, wbijając koniuszki palców w jej skórę.

Jego usta wygięły się w uśmiechu. "Wygląda na to, że potrzebujesz dobrego pieprzenia." Molly jęknęła, gdy jego palce zanurzyły się pod nią, masując jej wewnętrzną stronę ud. Jego ruchy były powolne i natarczywe, ponownie rozpalając w niej ogień. Jej szata opadła, odsłaniając piersi.

Ujęła swoje pachnące ciało, szczypiąc sutki między palcami wskazującymi i kciukami. "Hmm… znasz kogoś, kto jest gotowy do pracy?" Posłała mu wyzywające spojrzenie, jej usta rozchyliły się w westchnieniu, gdy jego kciuki przycisnęły się do jej cipki. W jego oczach błysnęło rozbawienie. "Ty tak trzymasz, pożałujesz." Użył bioder, by przytrzymać ją w miejscu przy ścianie.

Włącznik światła wbił się w jej plecy, ale ledwo zauważyła dyskomfort. Zdjął z ciała niebieską koszulkę, odsłaniając opaloną klatkę piersiową pokrytą ciemnymi włosami. Upuścił go na podłogę i oderwał jej ręce od piersi, wzdychając na widok przed sobą. "Boże, tęskniłem za wami dwoma." Molly roześmiała się i zamknęła oczy.

Ścisnął jej piersi, unosząc i spychając je razem. Potarł jej sutki opuszkami kciuków. Pragnęła jego dotyku. Musiała poczuć, jak się w niej porusza.

Ale już. – Nadal jesteś na wysokości zadania? Minęło trochę czasu. Molly wsunęła dłonie w jego włosy. Jej palce zacisnęły się na grubych pasmach tak blisko jego głowy, że wywołało to głęboki pomruk w jego gardle.

Całowała go mocno, całowała, aż oboje zabrakło tchu. - Och, tak. Myślę, że dam sobie radę. Jason przemówił przy jej gorących ustach, wsuwając rękę pod jej włosy, by przytrzymać jej kark. Przesunął drugą dłonią w dół jej kręgosłupa, przyciskając ją do siebie.

Jego oddech łaskotał jej policzek, jego usta poruszały się razem z jej, ciepłymi i chętnymi. Odwrócił się i zrobił krok, wpadając na drzwi łazienki. Molly wysunęła usta z jego ust, jej śmiech był niski i gardłowy.

"Wow. Naprawdę wyszedłeś z wprawy." Uwielbiała wiedzieć, jak się do niego dostać, wiedząc dokładnie, które przyciski nacisnąć. Jego ramiona zacisnęły się wokół niej.

Chwycił ją za włosy i odciągnął jej głowę do tyłu, jego oczy wypełniły się humorem, gdy spotkali jej. – Och, teraz do cholery to dostaniesz. Otworzył szarpnięciem drzwi łazienki i wszedł do sypialni, wciąż z nią owiniętą wokół siebie jak druga skóra. Rzucił ją na łóżko, gdzie jej szata spływała po obu stronach jej ciała.

Nagle bezbronna rozciągnęła się przed nim, próbowała pociągnąć razem panele. Zaśmiał się z jej położenia i oparł kolano o krawędź łóżka. Chwycił jej nadgarstki jedną ręką i trzymał je nad jej głową na materacu, dopóki się nie uspokoiła. Odrzucił jej szatę.

– Molls, widziałem i smakowałem każdy cal ciebie. Nie ma sensu się ukrywać. Jego oczy wędrowały po jej ciele; zdecydowane i pełne celu.

Pochylił się i okrążył jej sutek językiem, wciągając pączek do ust. Ssał, a następnie wypuszczał i lizał u szczytu. Czuła się potrzebna, całkowicie pożądana. Domyślała się, że tygodnie, które oboje spędzili osobno, miały z tym wiele wspólnego, ale mimo to jej plecy wygięły się w łuk na to uczucie.

Jason pocałował ją na pożegnanie w sutek i puścił jej ręce. Sięgnął dalej w górę łóżka po poduszkę. Oczy Molly rozszerzyły się. Postukał ją w udo opuszkami palców.

"Winda." Bez wahania uniosła biodra, skupiając uwagę na jego twarzy. "Co ty robisz?" Wiedziała, że ​​nigdy jej nie skrzywdził, ale wyraz jego twarzy wciąż wywoływał panikę w jej brzuchu. „Niedługo zrozumiesz, jak to jest być popychanym za daleko”. Uniósł na nią brew i wsunął poduszkę pod jej pośladki, unosząc ją z łóżka. Uśmiech przemknął po jego twarzy i przez całe życie nie mogła zrozumieć, w jaki sposób miał osiągnąć ten cel.

Zawsze kontrolowała swoje ciało. Jeśli myślał, że może wkroczyć i przejąć kontrolę, czekała go kolejna rzecz. Zajęło mu chwilę, by zdjąć buty i skarpetki, a potem dżinsy. Molly obserwowała, jak jego bokserki podążają za nim. Podniósł wzrok, przyłapał ją na zerkaniu i posłał jej porozumiewawczy uśmiech.

Próbowała spojrzeć na niego gniewnie, ale po prostu nie mogła przywołać wyrazu twarzy. Jason wrócił do swojej pozycji u jej stóp, wsunął ręce między jej uda i delikatnie je rozsunął. Przesunął palcami po jej śliskich fałdach i jęknął.

"Jesteś mokry." Jej biodra wiły się. Ona westchnęła. – Mówiłem ci.

Tęskniłem za tobą. – Nie zdawałem sobie sprawy, ile. Wsunął w nią dwa palce, sięgając, głaszcząc. Jej mięśnie napięły się wokół niego i drgnęła pod znajomym dotykiem.

Jego kciuk masował jej łechtaczkę, krążąc i drażniąc. Molly próbowała odepchnąć jego rękę. To było za wcześnie. Chciała poczuć jego ciało przy swoim, żeby ją pocałował, aż nie będzie mogła dłużej myśleć. Chciała się z nim skontaktować.

Komfort. Nie to. Jeszcze nie. "Zachowywać się." Nie miał tego. Jason odepchnął jej rękę i potrząsnął głową.

- Połóż się jak grzeczna dziewczyna, a sprawię, że przyjdziesz. Kącik jego ust uniósł się do góry. "Wtedy wsunę w ciebie mojego fiuta i sprawię, że przyjdziesz ponownie." Uderzył w szczególnie wrażliwe miejsce. Molly krzyknęła i wygięła plecy w łuk. Jego słowa wpłynęły na nią tak samo jak jego dotyk.

Już sam dźwięk jego głosu pobudzał ją do działania. Spojrzenie w jego oczach. To wszystko razem ją przytłoczyło.

– Jason. Zwolnij. Proszę.

Molly próbowała uspokoić oddech, ale uczucia, które ją ogarniały, uniemożliwiły to. Jej żołądek zacisnął się w reakcji na atak na jej łechtaczkę, doznania wirowały w jej brzuchu, gdy jego palce masowały, które szukały w niej miejsca. Jej dłonie trzepotały po jej ciele, niespokojne pożądaniem, gdy przesuwały się po jej piersiach.

Wbiła podeszwy stóp w narzutę i uniosła biodra znad poduszki. Jej nogi zacisnęły się na jego dłoni, jej kolana drżały z wysiłku. Jęczała długo i głośno, gdy pchnął ją mocno w stronę szczytu.

„Ćśś.” Jason uśmiechnął się i przycisnął dłoń do jej ust, by zatrzymać w sobie odgłosy rozkoszy. – Obudzisz chłopców. Molly potrząsnęła głową i próbowała oderwać jego rękę. Był nieruchomy.

Próbowała wyrwać biodra z jego bezlitosnego ataku. Był nie do powstrzymania. Ciągle ją popychał, masując mocnymi, znającymi głaskanie pociągnięciami - obserwując ją.

Zamknęła oczy i szlochała w jego dłoń, chwytając palcami jego przedramię. Nadal pieścił ten wrażliwy kawałek skóry wewnątrz jej ciała. Ucisk narastał w jej brzuchu, łzy spływały między zamkniętymi powiekami.

Jej biodra drżały przy każdym celowym dotyku. Jego niski głos przedarł się przez jej stłumione szlochy, jego intymny ton obejmował ją, zachęcał ją. – Podoba ci się to, Molls? Moja dłoń na twoich ustach, moje palce głęboko w tobie, twoje nagie cycki dociskają się do mojego ramienia? Otworzyła oczy i spróbowała skinąć głową, potrząsnąć głową, tak naprawdę nie wiedziała. Jego ręka trzymała ją tak mocno, że nie mogła tego zrobić.

— Cały czas o tobie myślałem — powiedział Jason, patrząc na nią z uważnym wzrokiem. „Kiedy mnie nie było. Tęskniłem za tobą. Brakowało mi bycia w tobie. Czuję cię pode mną, nade mną, ujeżdżasz mnie”.

Wysunął z niej palce i uszczypnął jeden sutek, potem drugi, używając jej własnej wilgoci do pocierania i masowania wrażliwych guzków. Plecy Molly wygięły się, jej piersi wcisnęły się w jego dłoń, podczas gdy on nadal trzymał ją nieruchomo. Pisnęła przy jego dłoni, wijąc się pod jego dotykiem. Bezradny.

Jason mocno ścisnął jej pierś. Jej ciało wbiło się między jego mokre palce, a kiedy wysunął rękę, by włożyć te palce z powrotem w nią, na jej bladej skórze pozostał czerwony odcisk dłoni. Jej ciche szlochanie sprawiło, że ścisnęło jej gardło.

Łzy spływały jej po policzkach, uczucie intensywnego podniecenia narastało w jej brzuchu i rozprzestrzeniało się na jej kończyny. Ich oczy się połączyły; jego były tak skupione, tak ostre. Zabrali wszystko.

Coś w sposobie, w jaki na nią obserwował, w wyrazie posiadania w jego oczach, popchnęło ją na skraj przepaści. Brykanie zaskoczyło ją. Uniosła biodra i krzyknęła w jego powstrzymującą rękę. Jej brzuch zacisnął się, gdy wstrząsnęły nią spazmy. Jej ciało zadrżało, jej uda stały się nagle śliskie.

Oczy Molly rozszerzyły się. Spojrzała w dół swojego ciała, zobaczyła wilgoć lśniącą na napiętym brzuchu Jasona, spływającą kroplami po jego udach. Czy ona to zrobiła? Intensywność uwolnienia była głębsza, bardziej zdumiewająca niż wszystko, czego kiedykolwiek doświadczyła. Zakłopotanie i podziw ogarnęły ją falami, gdy jej ciało zaczęło się uspokajać.

Jason wyciągnął dłoń z jej ust. Molly wciągnęła powietrze wielkimi łykami, wpatrując się w niego przez łzy. Upał zalał jej policzki.

Nie mogła złapać oddechu. "Co mi zrobiłeś?" Emocje zagłuszały jej głos, zagęszczając go, aż ledwo się rozpoznawała. „Chryste, nigdy nie widziałem, żebyś tak przyszedł”.

Jason opuścił ciało, wyciągnął się, aż ją zakrył. Jego żołądek był śliski, gdy ślizgał się po jej brzuchu. Wtulił się w nią, nie odrywając wzroku od jej twarzy.

– Przyszedłeś po mnie. Na mnie. Wszędzie na mnie. Molly starała się skupić na tym, co się właśnie wydarzyło, ale Jason już zaczął zaciemniać jej umysł i ciało kolejnymi. Jego ciężkie oddechy połączone z jej oddechami i zamieszaniem z podnieceniem.

Jego szorstkie włosy ocierały się o jej piersi, a rozkoszne tarcie rozpraszało ją. Z jej otwartych ust wyrwał się błędny szloch. Przycisnął usta do jej policzków, pocałował jej łzy.

Pozwoliła, by jej oczy się zamknęły i wypuściła chrapliwe westchnienie, gdy zaczął się poruszać; powolne, głębokie pchnięcia, podczas gdy jego klatka piersiowa była przyciśnięta do jej piersi. Jej gardło było gęste od łez, nawet gdy przeszło przez nią uczucie lekkości. – Nie płacz, Molls. Całował czubek jej nosa, czoło, usta, cały czas rozciągając ją, napełniając ją swoim kutasem, zanim wycofał się i zaczął od nowa. Molly odchyliła głowę do tyłu i wzięła głęboki oddech, by uspokoić zamęt wewnątrz niej.

„Nigdy tak nie było”. Jej łechtaczka wciąż pulsowała od kontaktu z jego sprytnymi palcami. Wciąż błagał o jego dotyk. Uwielbiała się z nim kochać, cokolwiek chciał lub potrzebował, zawsze dawała za darmo. Doprowadzał ją do szczytowania więcej razy, niż kiedykolwiek byłaby w stanie policzyć.

Ale nigdy tak. Nigdy tego uczucia całkowitego, całkowitego poddania się. I znowu się budowało.

Potrzeba uwolnienia. Dwanaście lat razem i wciąż udało mu się ją zaskoczyć. – Powinnam cię za to nienawidzić. Przytrzymuje mnie. Doprowadza mnie do płaczu.

Jason mocno wepchnął się w nią. Molly jęknęła i odwróciła głowę od jego przenikliwego spojrzenia. Skupiła się na delikatnym blasku lampki nocnej.

Walczyła o opanowanie zmysłów, gdy jej plecy wygięły się w łuk, a bicie serca trzepotało jej w gardle. Użył rąk, aby zmusić jej twarz do spotkania z jego. Jego kciuki otarły pozostałe łzy. – Ale nie masz. Molly przygryzła wargę.

Wierzchem dłoni odgarnęła wilgotne włosy z czoła, gdy ocierał się o nią. – Ale ja nie. "Bo mnie kochasz." Jego oczy stały się czułe i rozbawione. Uderzyła go w tył i walczyła z uśmiechem, który próbował się wyrwać. "Ponieważ cię kocham." – I tęskniłeś za mną.

"TAk." – I chcesz, żebym zrobił to jeszcze raz. Molly nie mogła uwierzyć w humor, który bulgotał w jej wnętrzu, gdy zaledwie kilka chwil temu czuła się tak poza kontrolą. Nie skrzywdził jej, wiedziała, że ​​tego nie zrobi. – O Boże, myślę, że tak. W piersi Jasona zahuczał głęboki jęk.

Potarł nos o jej nos. "Mmm… tak, uwielbiam ten nowy rozwój." Pompujące biodra Jasona stopniowo zwiększały częstotliwość. Molly nie mogła oderwać oczu od jego. Jej ciało zaczęło się pod nim poruszać. Jason cofnął się, podnosząc klatkę piersiową z jej piersi.

Jego rozbawienie zniknęło. Mięśnie napięły się w jego ramionach, gdy jego wzrok wędrował po niej, gorący i twardy. Molly ogarnęło ciepło.

Jej serce przyspieszyło, gdy zobaczyła tę surową potrzebę, którą dostrzegła w jego rysach. Jej żołądek opadł, gdy znów ją ogarnął, słodki ześlizg w zapomnienie. – Och… Jasonie. Jej oddech przyspieszył, wciąż doświadczając wstrząsów wtórnych od pierwszego wzlotu, gdy świeża fala pożądania zgęstniała jej krew.

Wsunęła ręce po plecach Jasona i chwyciła go za tyłek, przyciskając go bliżej, bliżej. Nigdy wystarczająco blisko. Jej usta otworzyły się i pozwoliła, by rozkosz ją pochłonęła. Drżące westchnienie wyrwało się. Jej kończyny drżały od uwolnienia, jej dłonie ściskały go.

"Pierdolić." Jason oparł swoje czoło na jej czole, ich oddechy mieszały się, gdy uderzał o nią. Raz po raz. Zacisnęła nogi wokół jego bioder i trzymała się mocno. Jego klatka piersiowa stwardniała, żyła pulsowała na szyi. Obserwował ją.

Zacisnął szczękę. Obserwował ją trochę dłużej. Potem Molly zebrała siły, gdy ją mocno pocałował, jego język walczył z jej językiem. Sapnęła przy jego ustach.

Jego jęk był gardłowy, gdy wzdrygnął się i opróżnił w niej. Trzymała Jasona, rozkoszując się uczuciem jego ciężaru spoczywającego na niej. Pogłaskała go po plecach, podczas gdy jego oddech uwierał jej szyję.

Wpatrując się w wentylator sufitowy, Molly przeczesała palcami jego włosy, a uśmiech złagodził jej usta. "Witaj w domu.". Klatka piersiowa Jasona zatrzęsła się ochrypłym śmiechem, jego głos był stłumiony między zgięciem jej ramienia i szyi. „To chyba nie jest najlepszy moment, by wspomnieć, że wkrótce muszę znowu wyjechać”.

Jej oczy zwęziły się. Molly musiała się wysilić, żeby go usłyszeć. Wyglądało na to, że zaplanował kolejną podróż. Właśnie wrócił, na litość boską. - Czy ty… mówisz poważnie? Molly raczej poczuła niż zobaczyła jego skinienie w odpowiedzi.

Warknęła i wepchnęła go w ramiona, aż stoczył się z niej na plecy. Jason trzymał ją, ciągnąc za sobą. Pociągnął ją, by usiadła okrakiem na jego ciele. Pokaz jego łatwej siły sprawił, że przebiegł przez nią dreszcz przyjemności, rujnując jej próbę złego nastroju. Molly ujęła jego twarz w dłonie.

Skierowała na niego swoje spojrzenie i mimo to spróbowała. - Znowu, Jason! Masz już tyle czasu do nadrobienia. Obserwował ją w ciszy, błękit jego oczu pociemniał, gdy na nią spojrzał. – Wiem, Mols.

Jego spojrzenie było miękkie, ponieważ obejmowało jej. Resztki gniewu w niej rozpłynęły się - przynajmniej na razie. Objął jej talię ramionami, kładąc dłonie na jej plecach. Używając najdelikatniejszego nacisku, przysunął jej piersi do ust. "Właśnie zaczynam."..

Podobne historie

Ferry Couple 5 - Mężatka

★★★★(< 5)

Helene organizuje Philowi ​​spotkanie z zamężną kobietą…

🕑 34 minuty Prosty seks Historie 👁 1,851

Po powrocie do domu z mojego wieczoru poza domem z Jo, Helene i ja mieliśmy kurwa powitalny w domu i opowiedziałem jej wszystko o Jo io tym, że wyglądała jak odmieniona kobieta, kiedy ją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Downing Abbey - Rozdział 2

★★★★★ (< 5)
🕑 33 minuty Prosty seks Historie 👁 1,695

(Abigail). W pewnym momencie życia każdej kobiety osobowość mężczyzny staje się ważniejsza niż jego wygląd. Czy to z wyboru, czy jest to koncepcja, która nadal umożliwia związki na całe…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Noc w Kimmi... Jak powiedziano. B.

★★★★(< 5)

Kimmi otworzyła drzwi ubrana w przezroczystą czerwoną koszulę nocną... z założonymi rękami, zakrywającymi piersi…

🕑 8 minuty Prosty seks Historie 👁 1,601

Zapukałem do jej drzwi. Drzwi się otworzyły i ładna twarz Kimmi wyjrzała zza ich tylnej części. Wszedłem i zobaczyłem ją stojącą w przezroczystej, czerwonej koszulce nocnej, która prawie…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat