Ostatni gość

★★★★★ (< 5)

Wendy ma zamiar opuścić stary zamek, ale jej wzrok przykuwa przewodnik i coś jeszcze…

🕑 12 minuty minuty Prosty seks Historie

Wendy weszła do wielkiego holu i rozejrzała się, światło słabło i naciągnęła trencz na swoją szczupłą sylwetkę. Była tak pochłonięta starożytnym splendorem Zamku Doune, że zapomniała o czasie. Choć stary i zaniedbany, wolała go od drugiego zamku, który odwiedziła, który przechodził gruntowną renowację.

Jednak Doune była właśnie taka, jak wyobrażała sobie zamek. Odsunęła z twarzy kosmyk długich kasztanowych włosów i odwróciła się, słysząc odgłos kroków odbijający się echem w korytarzu na zewnątrz holu. Była jedną z nielicznych osób odwiedzających zamek tego dnia i właśnie spojrzała na zegarek; miała wkrótce poznać swojego chłopaka, Davida w Stirling; zgodzili się dzisiaj iść różnymi drogami. Wydawał się niewzruszony, woląc kulturę kawiarni Royal Mile w Edynburgu. Młody mężczyzna w kilcie wszedł do holu i uprzejmie skinął głową.

Wendy przebiegła wprawnym okiem po jego muskularnej sylwetce pod białą koszulą i kiltem w szkocką kratę, wyglądał na wysportowanego, a kiedy podniosła wzrok na jego twarz, poczuła lekkie podniecenie. Jasnoniebieskie oczy zdawały się pieścić jej opaloną cerę. Nie przypominała sobie, żeby tam był, kiedy zapłaciła pięciofuntową opłatę za wstęp, może był na popołudniowej zmianie. Uśmiechnęła się, a jego odwzajemniony uśmiech odsłonił idealnie białe zęby.

Zatrzymał się kilka stóp dalej i uprzejmie skinął głową. „Wkrótce zamykamy,” uśmiechnął się, „Jak ci się podobała wizyta?” „Fantastycznie”, odpowiedziała i rozwiała włosy, „jest takie stare”. „Bardzo stary” – spojrzał za nią – „nie mamy wielu gości, większość z nich woli Stirling lub Edynburg”. „Byłam w Stirling i Edynburgu” – przetłumaczyła w myślach jego akcent – ​​„ale ja wolę ten” – rozejrzała się – „jest bardziej autentyczny”. „Tu jest dużo” – podszedł do okna i poczuła zapach jego wody kolońskiej – „Często próbowałam sobie wyobrazić, jak to musiało być kilkaset lat temu”.

– Stąd twój kilt – spojrzała z podziwem na jego pośladki. „Och, nie musimy nosić szkockiej kraty”, zachichotał, „ale lubię dać naszym gościom odrobinę kultury, piątka za wizytę wymaga czegoś ekstra, nie sądzisz?” „Całkiem”, zadumała się, podchodząc obok niego, „Boże, widok jest wspaniały”. - Tak - spojrzał na nią w dół - to wspaniały widok. Wendy zadrżała w duchu, zapach jego wody kolońskiej sugerował świeże letnie owoce. David niedawno zaczął używać wody kolońskiej, ale unikał jej wyborów, preferując zapachy, które sprawiały, że kichała.

Wendy czasami myślała, że ​​używa ich tylko po to, by ją zdenerwować. "Podróżujesz sam?" „Z moim chłopakiem” – odpowiedziała z wahaniem – „pojechał na cały dzień do Edynburga, próbowałam go zainteresować, ale bardziej lubi kawiarnie i nocne kluby”. Wydawało się, że niemal ulżyło mu, a Wendy się uśmiechnęła.

Chociaż zawsze były bratnimi duszami, w ciągu ostatnich sześciu tygodni dowiedziała się, że jeśli chodzi o podróżowanie, dzielą je dwie skrajności. Ich podróż rozpoczęła się w Rzymie i wiła się dalej przez Europę, zanim zakończyła się w Szkocji i tutaj walczyli po raz pierwszy od lat. Chciała zostać dłużej, ale on zobowiązał się do kolejnego pięcioletniego kontraktu. „Nie sądzę, że powinieneś podpisywać tę umowę” – wybuchnęła nagle – „spędziłeś ostatnie trzy lata narzekając, że cię nie doceniają, a teraz niedługo cię stracą, nagle odrzucili tę cholerną umowę pod nosem”. „Ale to moja wielka szansa”, zaprotestował, „nie rozumiesz? Robię to dla nas”.

Jakoś zawsze wydawało się, że sprowadza się to do tego, pomyślała, gdy autobus wjechał do Doune. Zawsze, gdy David chciał odnieść taktyczne zwycięstwo, zawsze używał tej linii. Zerknęła uważnie po szarych budynkach i poczuła ukłucie podniecenia. Po raz pierwszy od sześciu tygodni była z dala od Davida, czuła się jak uczennica opuszczająca szkołę. „O jakich godzinach kursują autobusy?” - Co godzinę - uśmiechnął się kierowca - idziemy zobaczyć zamek, co? „Tak, kocham stare zamki”.

„Tak, jest tu dużo okrągłych” – przeczesał dłonią swoje długie ciemne włosy – „wielu ludzi nie może się tu dostać, wolą Stirlinga, ale Doune jest oryginałem, nakręcili Świętego Monty Pythona Graal w Doune. „Pamiętam ten film” – uśmiechnęła się, gdy w końcu przetłumaczyła jego dialekt – „był w nim zamek, ten francuski”. "Tak, no cóż, został nakręcony w Doune." "Która droga?" – zapytała Wendy. - W dół wzgórza - wskazał - i zobaczysz drogę po prawej stronie, idź nią, a zamek jest na końcu, to piętnaście minut drogi stąd. "Dzięki." Zamek był niesamowity i kiedy odwróciła się, by spojrzeć na swojego nowego towarzysza, Wendy poczuła, że ​​oddycha płytko.

Był szczupły i opalony na brąz, długie, ciemne włosy opadały mu na ramię, biała koszula błyszczała w popołudniowym słońcu. – A więc – oparł się o ścianę – podobała ci się wizyta? „Bardzo mi się podobało” – rozpromieniła się – „Boże, to takie piękne”. „Tak, ma charakter, odrobina farby nie poszłaby na manowce” – przejechał długim, smukłym palcem po ścianie – „a dywany i podwójne szyby czynią cuda zimą, zwłaszcza w okolicy”. – Chyba – oparła się o parapet – cóż, chyba lepiej, żebyś zamknęła to miejsce.

„Nie ma pośpiechu”, wzruszył ramionami, „Mam jeszcze pół godziny, zanim faktycznie się zamknie, zwykle pozwalamy odwiedzającym zakończyć wizytę, zanim zjedziemy zwodzonym mostem”. Wendy rozwiała włosy. „Boże, nigdy nie znudzi mi się szkocki akcent”, zamruczała, „tutaj wszystko jest takie piękne”.

Jej oczy rozszerzyły się. – Jak się nazywasz, tak przy okazji? - Stuart, a ty jesteś? „Wendy”. Wyciągnął rękę, a ona pozwoliła mu wziąć swoje smukłe palce w swoje, a chwilę później jej oczy rozszerzyły się znacznie, gdy podniósł jej rękę i delikatnie ją pocałował.

– Trochę atmosfery na twoją wizytę, moja Lady Wendy. „Powiedz,” westchnęła, „i dziękuję ci, Lordzie Stuart, byłeś łaskawym gospodarzem.” „Pozwól, że odprowadzę cię do twoich komnat?” „Proszę”, zachichotała, lekko rozbawiona jego drwiącym tonem. zrób ze mną swój nikczemny sposób. Stuart zachichotał, prowadząc ją przez korytarz.

Wendy spojrzała z powątpiewaniem w dół i wyczuwając jej zdenerwowanie, puścił ją. „Przepraszam”. szybko, „to był miły akcent.” „Nazwij to spontanicznością,” uniósł brew. „Czego bym nie dała za odrobinę tego,” Wendy przewróciła oczami, „lubimy odrobinę iskry”.

„Cóż, to miejsce widziało iskry”, dotarł do wejścia, „Często zastanawiałem się, jak to jest być muchą na ścianie i zobaczyć, jak żyli setki lat temu”. – Na podłodze byłyby dywaniki – wskazała. „I ogień w palenisku”. Wendy westchnęła, podeszła do okna i założyła ręce, wpatrywała się w ziemię poniżej, wyobrażając sobie rycerzy wjeżdżających na dziedziniec z proporcami niesionymi na silnym wietrze. Jej czekanie, aż jej pan wejdzie po schodach, jego buty odbijają się echem na schodach, jego wielkie wejście, gdy wziął ją w ramiona.

Odwróciła się nagle i zobaczyła Stuarta patrzącego na nią z uśmiechem. "Co?" Łóżko Wendy. "Nic, wyglądałeś, jakbyś nie był." „Byłam” – zarzuciła włosy na ucho – „po prostu wyobrażałam sobie, jak by to było”. – To miejsce ci to zrobi. Wendy nie była pewna, jak doszło do tego pierwszego pocałunku.

Po namyśle przypomniała sobie, że zrobiła krok do przodu i otarła się o jego klatkę piersiową, czując jedwabną koszulę, a potem odwróciła głowę, nie widząc Stuarta, ale zamiast tego przybyłego wojownika z gór, aby postawić swoje roszczenia na jej dziewictwo. Cofnęła się nagle, gdy wizja zniknęła, by znaleźć Stuarta binga. „Przepraszam” próbował się cofnąć, ale Wendy odwróciła się do niego i uwolniła pasek, podniosła rękę do górnego guzika płaszcza. Stuart przełknął ślinę, a ona przechyliła głowę na bok, przyglądając mu się.

Był piekielnie przystojny, a ona sama. Jej ręka wpadła do głębokiej torby na ramię, a chwilę później wyjęła komórkę. Stuart wpatrywał się w niego, gdy nacisnęła przełącznik i obróciła ekran w jego stronę, tak aby mógł zobaczyć, jak wyświetlacz znika w nicość. „Co za wstyd”, mruknęła, robiąc krok do przodu, „Nie mogę się do mnie dostać z moim przystojnym chłopakiem”, otarła ustami jego gardło, „który bez wątpienia pospieszyłby mi z pomocą, gdybyś Twoja dłoń na mojej piersi”.

Chwyciła jego dłoń i położyła ją na swojej piersi, uśmiechając się, pozwalając torbie upaść na podłogę. „Jesteśmy zupełnie sami” – pocałowała go w szyję i podeszła do jego ucha – „Mogłabym krzyczeć i krzyczeć i nikt nie mógł przyjść mi z pomocą”. Migotliwy język przesunął się po jego uchu i zadrżał, gdy rozpięła płaszcz, odsłaniając fioletową, satynową bluzkę i spódnicę w szkocką kratę.

Naciągnęła płaszcz na ramiona i pocałowała go w policzek, a potem w usta. – Dorodna dziewka, tak samotna i bezradna, czekająca, by pokonać ją przystojny książę, taki jak ty. Kropelka potu spłynęła mu po czole.

Wendy wsunęła rękę pod jego kilt, a drugą wsunęła na jego pośladki. „Wszystko może się zdarzyć”, wyszeptała, „możesz postawić mnie pod ścianą i pieprzyć mnie tak mocno, a nie mogę nic zrobić”, poczuła jego penisa i uśmiechnęła się. - Och, więc tajemnica wyszła na jaw, nie nosisz niczego pod tym pięknym kiltem. Łaskotała jego jaja, a on się skrzywił.

Spojrzała mu w oczy. „Cóż, zamierzasz mnie wykorzystać, czy też muszę wrócić do Stirlinga i mojego smutnego małego człowieczka, który myśli tylko o projektowaniu stron internetowych i czatach?” Jęknął. "Jesteś szalony." „Szalona na punkcie seksu” – uśmiechnęła się – „szalony, by być zgiętym i pieprzonym jak dziwka, co powiesz? Czy pożegnasz się ze swoim ostatnim gościem w wielkim stylu?” Jego następny ruch wywołał westchnienie z jej wydętych ust, gdy chwycił ją za pośladki i podnosząc się z ziemi, pocałował ją żarliwie.

„Mogę stracić pracę, jeśli mnie złapią”. „I mogłabym stracić chłopaka” – owinęła ramiona wokół jego szyi – „ale co za sposób, żeby go stracić”. Uderzyli w ścianę, a ona sięgnęła do tyłu i rozpięła spódnicę, zsunęła ją na biodra i upuściła na kamienną podłogę. Stuart pocałował ją w gardło i przyszpilił do ramy okna. Rozpięła bluzkę i pozwoliła mu schować głowę między jej piersiami, gdy ściągała koszulę z kiltu, jej sutki twardnieły z połączenia podniecenia i zimna.

Odepchnął jej ręce i rozpiął kilt, aby spadł na podłogę. Spojrzała w dół na jego lśniącą głowę iz uśmiechem oblizała usta. „Och, sprawisz, że będę płakać o litość, a minęło tak wiele czasu”, ostatnie słowo „delikatne” zostało wyrwane z jej ust, gdy jego penis wsunął się między jej wilgotne wargi i znalazł się w jej wnętrzu.

Ugryzła, gdy całkowicie ją napełnił i wyrwał się jej jęk, gdy zrobiła mu miejsce. Zaczął wchodzić i wychodzić, każde pchnięcie powodowało, że płakała i cicho jęczała. Wbiła paznokcie w jego ramiona i trzymała się przez całe życie, gdy przyspieszył kroku, a potem nagle tam była, jej miednica poruszała się i wysuwała w idealnym czasie z jego pchnięciami, aż ich ciała stały się jednością. Poczuła, jak się łamie i drży, owijając nogi wokół jego nóg, przyszpilając go do ściany, aby nie upadł i nie przeszkadzał w przyjemnych doznaniach jego penisa w jej wnętrzu. Poczuła, jak tryska w niej gorąca odwaga i krzyczała z przyjemności na widok jego twarzy.

Trzymała go mocno, gdy poruszała się w górę iw dół, podczas gdy on na próżno próbował odzyskać siły, a potem zaczęła osiągać szczyty i zobaczyła białe światła. Zaczynał odzyskiwać siły w nogach, gdy zaczęła osiągać orgazm. Wbiła paznokcie w jego plecy i pozwoliła sobie odejść.

Doszła do siebie kilka chwil później i głośno wypuściła powietrze, gdy go puściła. Cofnął się, oparł ręce na parapecie, spojrzał w dół na odwagę kapiącą z jego penisa i roześmiał się głośno. – Założę się, że władca posiadłości zrobił to kilka razy. „Hmm”, zsunęła się z parapetu i postawiła stopy na podłodze, „Boże, to było genialne”.

Patrzyli sobie w oczy. – Robi się późno – westchnął. „Tak”, odpowiedziała, „i naprawdę powinnam ponownie włączyć telefon”. "Musisz?" – No, żeby tylko dać mu znać, że wciąż tu jestem – spojrzała na zegarek – kiedy odjeżdża ostatni autobus? – Jeszcze godzina – podniósł kilt i owinął się nim – mógłbym cię odwieźć, mieszkam lokalnie.

Wendy zastanawiała się nad sytuacją, gdy się ubierała, a kiedy się przestawiła, wyjęła telefon, włączyła go i wystukała krótką wiadomość. Wpadłam na starą przyjaciółkę, zostaniemy u niej dziś wieczorem, złapię cię jutro, kochaj mnie. Odwróciła się i uśmiechnęła.

„Cóż, spóźniłem się na ostatni autobus i jestem sam na szkockiej dziczy, jakie szanse, że przystojny młody Szkot przenocuje mnie?” Uniosła telefon i pozwoliła mu przeczytać wiadomość. "Cóż, twoje szanse wyglądają dobrze." Wendy zachichotała, kiedy schodzili na dziedziniec. Wyglądało na to, że jej wizyta w Szkocji potrwa trochę dłużej, niż planowała….

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,273

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,952

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,194

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat