Nie waż się przyjść

★★★★(< 5)
🕑 31 minuty minuty Prosty seks Historie

„Doktor Jacobson. Doktor Jacobson. Charlotte!”.

Głos przeciął mgłę w umyśle Charlotte. Chociaż wróciła do rzeczywistości, nie przeszkodziło to w odruchowym i dość żenującym: „Hę, co?” przed wyślizgnięciem się z jej ust. Mocniej przycisnęła notatnik do piersi, gdy udało jej się oderwać wzrok od pacjenta leżącego na szpitalnym łóżku.

Prowadzący wygląda na zirytowanego: „Proszę przedstawić podsumowanie objawów pacjenta i to, co Twoim zdaniem powinno być naszym zalecanym przebiegiem leczenia”. Odchrząkując nerwowo kilka razy, Charlotte Jacobson zerknęła w dół na notatnik, który trzymała w dłoniach. „Um… Lucas Smith, mężczyzna, wiek dwudziestu ośmiu lat. Cierpi na zapalenie wyrostka robaczkowego, nie reaguje na antybiotyki”. Przynajmniej odpowiedź była dość prosta: „Ponieważ wyrostek robaczkowy pacjenta jeszcze nie pękł, zaleciłbym laparoskopową wycięcie wyrostka robaczkowego.

Minimalnie inwazyjny i szybszy czas rekonwalescencji”. Uff. Dzięki Bogu to już koniec. Gdy pielęgniarka zaczęła terroryzować następnego mieszkańca w pokoju, pozwoliła sobie ponownie odpłynąć w swoje fantazje. Fantazje podsycane przez pacjenta leżącego na łóżku.

Łukasz Smith. Idealnie czarne włosy, zielone oczy odbijające kolor liści o zmierzchu i uśmiech, od którego mdlała. Głos pielęgniarki ponownie wdarł się w jej rozmyślania: „Finnigan, przygotuj pacjenta, zaprowadź go na salę operacyjną o trzeciej, a potem wyszoruj. Będziesz asystował”.

W końcu skończyła obchód, Charlotte przygotowała się do opuszczenia pokoju z innymi lekarzami, kiedy usłyszała głos wołający: „Będziesz tutaj, aby mnie sprawdzić po mojej operacji, prawda, doktorze Jacobson?”. Odwróciła się, wpatrując tępo w Lucasa przez kilka sekund, po czym wyjąkała: - Jeśli tego właśnie chcesz. Prawdopodobnie tylko wyobrażała sobie mrugnięcie i uśmiech, którym ją obdarzył, kiedy pospiesznie wychodziła za drzwi.

Nie mógł być nią zainteresowany. Był dobrze… nim. A ona była Charlotte Jacobson. Inteligentne, jasne.

W końcu była rezydentką jednego z najbardziej prestiżowych szpitali klinicznych w Stanach Zjednoczonych, codziennie ucząc się od najbardziej utalentowanych chirurgów w kraju. Ale jeśli chodzi o wygląd, była przeciętna, nijakie, nie do zapomnienia. Piwne oczy, lekko falujące blond włosy zebrane w niechlujny kucyk. Miała na sobie jasnoniebieski fartuch i biały fartuch lekarski, które nosili wszyscy mieszkańcy podczas pracy w szpitalu. Jej buty to zniszczone trampki, nieco zużyte, ale niezwykle wygodne.

Bez makijażu, bez biżuterii. Obaj po prostu przeszkadzali, więc nie pozwolono im. Tak naprawdę, Lucas Smith prawdopodobnie niczego w niej nie widział. To mrugnięcie i uśmiech to tylko jej wyobraźnia. Zanim zdążyła udać się na izbę przyjęć, aby sprawdzić, czy ktoś nie potrzebuje pomocy, jej obecność powstrzymała ją: „Pamiętaj, doktorze Jacobson, relacje z pacjentami są surowo zabronione”.

Pięć godzin później Charlotte zmarszczyła brwi, kończąc stos kart, które wręczył jej jeden z pozostałych opiekunów. Nienawidziła robić wykresów, ale wiedziała, że ​​one też są ważne. Wykresy pozwalały każdemu lekarzowi wiedzieć, jakie objawy miał pacjent, jakie leki już przyjmował, a co najważniejsze, czy chciał zastosować ekstremalne środki, aby utrzymać go przy życiu.

Niektóre karty pacjentów miały trzyliterowe „DNR – nie reanimować”, to były te, które musieli puścić. Tak się złożyło, że pracowała przy ladzie naprzeciwko pokoju, w którym Lucas Smith dochodził do siebie. Ruch kątem oka przykuł jej uwagę i podniosła wzrok, by zobaczyć, jak Lucas macha.

Machał do niej? Marszcząc lekko brwi, przeszła do pokoju i weszła do środka, „Czy wszystko w porządku?”. „Myślałem, że powiedziałeś, że będziesz tutaj, żeby mnie sprawdzić”. Charlotte spojrzała na monitory odczytujące jego parametry życiowe, odpowiadając cicho: „Nie sądziłam, że mówisz poważnie”. Wszystko wyglądało dobrze.

Pacjent prawdopodobnie wyszedłby stąd za dwa, trzy dni. Mimo to, dla pewności zdjęła stetoskop z szyi i przycisnęła go do jego piersi, słuchając jego serca. – Myśli pan, że mówię to każdej lekarce, doktorze Jacobson? Jego oczy błyszczały figlarnie. - Myślisz, że jestem jakimś graczem? Pstryknął palcami, „Może maniakiem seksu, który chce tylko dostać się do majtek każdej kobiety?”. Charlotte poczuła ciepło napływające jej do twarzy.

„Nie, nie, po prostu myślałam, że żartujesz. To znaczy, naprawdę nie…” urwała, „… to interesujące.”. Zachichotał: „Jest pan bardzo interesujący, doktorze Jacobson. Ale zdradzę panu mały sekret”. Zniżył głos, przywołując ją palcem bliżej.

Oczywiście słuchała, pochylając się, żeby mógł szeptać jej żartobliwie do ucha: „Właściwie to jestem maniakiem seksu”. Jeśli można było b, kiedy już była bing, Charlotte to zrobiła. Co miała na to powiedzieć? Głos Lucasa nabrał miękkiego pomruku.

– I bardzo chciałbym zademonstrować, jakim mogę być dla ciebie maniakiem seksualnym, kiedy wyjdę ze szpitala. Ugryzł płatek jej ucha, wywołując pisk zaskoczenia Charlotte i rozbawiony chichot. Odsunęła się z twarzą czerwoną jak pomidor i powiedziała, starając się zachować trochę profesjonalizmu: „Jako jeden z waszych lekarzy, naprawdę odradzałabym wszelkie… forsowne zajęcia przez kilka tygodni po operacji”.

Odpowiedział nonszalancko: „Myślałem, że mówiłeś, że procedura jest minimalnie inwazyjna. Oprócz lekarza, będziesz odgrywać znacznie bardziej uciążliwą rolę w naszych działaniach”. Mrugnął do niej ponownie, tym razem przesadnie, więc nie było możliwości, żeby pomyślała, że ​​to sobie wyobraziła. Z całą godnością, na jaką było ją stać, wyszła z pokoju.

Jasna cholera, czy to się naprawdę stało? Modląc się przy każdym kroku, żeby jej brzęczyk nie włączył się, Charlotte znalazła się w pustym pokoju dyżurnym. Drżącymi rękami przekręciła zamek, usiadła na łóżku i rozebrała się do samej bielizny. Była tylko lekko zaskoczona, gdy zobaczyła, że ​​jej majtki są przemoczone.

Zdjęła je ostrożnie i zwinęła w kulkę, po czym upuściła je na podłogę. Położyła dwie poduszki za plecami, rozłożyła nogi i opuściła prawą rękę, by delikatnie pomasować swoje rozcięcie. Zaledwie kilka sekund później jej palce były śliskie od soków.

Przyłożyła palce do ust, ssąc je do czysta, kochając swój smak. Potem znów sięgnęła w dół, tym razem wsuwając najpierw jeden, potem dwa, a potem trzeci palec w swoją ociekającą cipkę. Na początku powoli zaczęła przesuwać palce do wewnątrz i na zewnątrz, jej kciuk od czasu do czasu muskał łechtaczkę, aby jej pomóc. Wkrótce zaczęła desperacko wymachiwać palcami, a pokój wypełnił się mokrym, zgniatanym dźwiękiem, gdy zaczęła bawić się drugą ręką.

Szczypiąc i obracając swoją twardą łechtaczkę między palcem wskazującym a kciukiem, stłumiła jęki w poduszkę obok siebie, gdy doszła, jej wilgoć kapała między jej policzkami i na prześcieradła poniżej. Gdy ostatnie drżenie opuściło jej ciało, wytarła palce w ustach i szybko się ubrała. Poprawiwszy koc tak, aby przykrył mokrą plamę na łóżku, wyjrzała na zewnątrz, by sprawdzić, czy wybrzeże jest czyste, po czym pospieszyła korytarzem. Boże, nie pamiętała, kiedy ostatnio doszła tak mocno.

Właściwie nie pamiętała, kiedy była tu ostatnio. Dwudziestoczterogodzinne zmiany sprawiały, że nigdy nie czuła się napalona. Kto miał czas i energię na masturbację, kiedy był wyczerpany fizycznie i emocjonalnie? Ale Lucasowi Smithowi się to udało. Zaszczepił w niej tak desperacką potrzebę przyjścia, jakiej nie czuła od tak dawna. A on ledwo jej dotknął.

Mając to na uwadze, zapisała swój numer w notatniku, który wszędzie ze sobą zabierała, i wróciła do jego pokoju. Jej twarz prawdopodobnie wciąż była trochę odżywiona, a po jego uśmieszku widać było, że dokładnie znał powód. Charlotte wręczyła mu kartkę: „Proszę. Nie powinniśmy mieć żadnych relacji z pacjentami, ale daj mi znać, kiedy zostaniesz wypisany”.

Wzięła głęboki oddech i skierowała się do drzwi, odwracając się, by posłać mu mały uśmiech. „Jestem bardzo zainteresowany uczestnictwem w niektórych z tych męczących zajęć, które miałeś na myśli”. Trzy dni później w końcu dostała długo oczekiwaną wiadomość od nieznanego numeru.

Nieznany: To Lucas. Co teraz robisz?. Poświęcając czas na zapisanie jego numeru w swoich kontaktach, Charlotte odpisała odpowiedź. Charlotte: Relaks w domu.

To mój wolny dzień. Lucas: Gdzie jest dom? Podała mu swój adres. Wstrzymała oddech, dopóki nie nadeszła kolejna wiadomość. Lucas: Będę za godzinę.

Chcę, żeby każda pojedyncza część twojego ciała była tak czysta, żebym mógł zjeść z ciebie sześciodaniowy posiłek. Może, bedę. I nie chcę żadnych włosów na twojej cipce, zgol je wszystkie.

Uczyń go gładkim jak jedwab dla mojego języka. Pierdolić. Charlotte skrzyżowała nogi, próbując złagodzić ból między nogami.

Jego następny SMS też nie pomógł. Lucas: Dotykaj się, kiedy tylko możesz, dopóki tam nie dotrę, ale nie waż się przychodzić. Chcę, żeby twoja cipka była dla mnie mokra. Chcę zobaczyć twoje soki spływające po twoich udach.

Kiedy skończysz, otwórz frontowe drzwi i poczekaj na mnie nago na swoim łóżku. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz jakiś mężczyzna rządził nią w ten sposób, ale Boże, to było tak, tak, tak podniecające. Dotykaj się, kiedy tylko może. Mając to na uwadze, rozebrała się do naga i wytarła się ostrożnie, jej nogi się trzęsły, gdy szła do łazienki.

Przekręcając rączkę, by woda była po cieplejszej stronie, weszła pod prysznic i znalazła się pod strumieniem. To był nawyk, prysznic z wrzącą wodą gwarantował, że zabiła wszystkie zarazki, z którymi miała kontakt w szpitalu. Najpierw umyła włosy, a potem ostrożnie zgoliła każdy kawałek włosów na swojej cipce. Kiedy już sprawdziła i sprawdziła dwukrotnie, czy jest całkowicie gładka, wykorzystała każdą okazję, nacierając mydłem swoje ciało, aby przetrzeć palcami łechtaczkę i ścisnąć jej piersi.

Każdy lekki dotyk popychał ją trochę bliżej i prawie wyleciało jej z głowy, że nie powinna przychodzić. Przypomniała sobie w ostatniej chwili, cofnęła rękę i ciężko oddychała, gdy woda ją obmywała. Kiedy w końcu poczuła, że ​​może się bezpiecznie ruszyć, zakręciła wodę i wyszła na zewnątrz.

Wytarła się ręcznikiem, bardzo uważając, by nie dopuścić do swojej cipki. Nie wkładałaby z powrotem ubrania, samo wyschłoby. Kiedy całkowicie wysuszyła włosy i nałożyła makijaż, skierowała się do frontowych drzwi i otworzyła je, po czym wróciła do swojej sypialni. Odrzuciwszy dodatkowe poduszki, ostrożnie położyła się na łóżku. Każdy cal jej ciała był nieskazitelnie czysty, była tego pewna.

Była też pewna, że ​​godzina prawie się skończyła. Rzeczywiście, pięć minut później usłyszała, jak drzwi frontowe się otwierają. Czy to naprawdę był on? Co jeśli to jakiś przerażający prześladowca, który akurat próbował szczęścia z klamką? Prawie sięgnęła po jedwabny szlafrok zwisający z wezgłowia łóżka, zanim przypomniała sobie jego polecenie, by być zupełnie nagą. Zmuszając więc ręce do pozostania na łóżku, czekała nerwowo, gdy kroki zbliżały się coraz bardziej… „Cóż, to z pewnością piękny widok”. Charlotte westchnęła z ulgą, gdy usłyszała znajomy głos i zobaczyła Lucasa stojącego w framudze drzwi.

Po ściągnięciu koszuli przez głowę, skradał się w kierunku łóżka z drapieżnym spojrzeniem, które spowodowało, że wszystko w jej brzuchu się zacisnęło. Wczołgał się na łóżko, materac uginał się pod jego ciężarem. Bez żadnego ostrzeżenia wciągnął jeden z jej cycków do ust, mocno go ssąc, od czasu do czasu skubiąc jej sutek.

Drugi ściskał jedną ręką. A jego druga ręka wślizgnęła się między jej nogi i rysowała drażniące kółka na jej udach, „Mmm, jesteś tak cholernie mokra. Wydawałeś się taki słodki i niewinny, kiedy zasugerowałeś moje leczenie, twój głos był taki miękki. Ale to wszystko udawaj, prawda? Naprawdę jesteś tylko brudną, małą dziwką. Charlotte jęknęła, po części czuła się urażona, że ​​została nazwana dziwką.

Proszę, nie uprawiała seksu z nikim od miesięcy. Znowu, zbyt zajęty, by czuć się napalonym. Ale większość z niej czuła się boleśnie podniecona.

Brudna mała dziwka. Nie taka była, ale taka chciała być. Z ustami i językiem gorącymi na jej skórze, nagle mocno ugryzł pierś, którą ssał. Wygięła się w łuk, przyciskając mocniej jego usta z kolejnym jękiem, „O kurwa!”. Czuła, jak się uśmiecha, zanim ją puścił, by zbliżyć usta do jej szyi.

Kiedy ciągnął pocałunki z otwartymi ustami w dół w kierunku jej obojczyka, mruknął, jego dłonie wciąż dotykały jednego z jej cycków i bawiły się jej ciepłem. Lucas nadal skubał jej skórę, wsuwając w nią dwa palce. Prawie ich nie poruszał, ledwie łaskotał jej ściany. Dokuczanie trwało, dopóki nie zaczęła się wiercić w oczekiwaniu, a potem nagle obrócił palce.

Poruszał nimi, aż trafił w miejsce w jej wnętrzu, które sprawiło, że krzyknęła. Z szelmowskim uśmiechem skupił swoją uwagę na tym jednym miejscu, gładząc i mocno je naciskając, aż doszedł do niej pierwszy orgazm. Ledwo zeszła na dół, kiedy zaczął całować jej brzuch, zbliżając się coraz bardziej do miejsca, którego desperacko pragnęła – nie, potrzebowała go. Przez kilka sekund po prostu patrzył na nią, ociekającą wodą, ze skórą zabarwioną na czerwono od jej ostatniego orgazmu.

Zamruczał z aprobatą. „Naprawdę zrobiłaś się gładka jak jedwab. Dobra dziewczynka”.

Jedynym ostrzeżeniem, jakie otrzymała, był wydech, a potem poczuła, jak liże długi pasek wzdłuż całej jej szparki. „Smakujesz zajebiście”. Kolejne liźnięcie, tym razem bardziej drażniące, „Powiedz mi, co chcesz, żebym ci zrobił”.

„Ja… chcę, żebyś mnie polizał”. – Gdzie cię polizać? Tutaj? Poczuła, jak jego język tańczy na jej udzie. "Być specyficznym.". „Moja… moja cipka”. „Twoja cipka, co? Tylko raz? Dwa razy? Jak długo mam cię lizać?” Brzmiał na rozbawionego.

To zdecydowanie nie było zabawne. Charlotte uparcie milczała, chociaż jej determinacja szybko się rozpadła, gdy drażniąco musnął palcami jej łechtaczkę. „Dopóki nie przyjdę. Liż mnie i pieprz mnie swoim językiem, aż dojdę”.

– To nie było takie trudne, prawda? Potem przysunął usta z powrotem do jej rdzenia, skubiąc i ssąc jej łechtaczkę, wywołując z niej jęki rozkoszy. Po chwili nagle wsunął w nią swój język, tworząc małego, twardego i mokrego „kutasa”, który wielokrotnie się w nią zanurzał. Jego palce, które odpoczywały, nagle wróciły do ​​miksu. Szarpali się zaciekle za jej łechtaczkę, kiedy ją zjadał, jakby była pierwszym posiłkiem, jaki jadł od miesięcy.

To już za daleko, Charlotte jęknęła głośno, rzucając się na łóżku, z rękami zaciśniętymi mocno na prześcieradle. „O Boże, o kurwa. Proszę, proszę, nie przestawaj. O Boże, poliż mnie mocno! Językiem pieprzyć moją zdzirowatą małą cipkę!" Jej głos podniósł się i zwiększył głośność, gdy zbliżała się do szczytu: „Zmuś mnie, spraw, żebym doszedł, spraw, żebym doszedł!" Jej biodra nagle podskoczyły, gdy krzyczała, jej soki tryskały do ​​Lucasa usta.

Wydawał się niewzruszony, po prostu ją wypił i nadal lizał, trzymając mocno jej biodra, powstrzymując ją przed ucieczką. Każde pociągnięcie jego języka służyło jedynie przedłużeniu jej orgazmu, aż w końcu zlitował się nad nią i uwolnił Kiedy Charlotte wróciła na Ziemię, zobaczyła, jak Lucas unosi się nad nią, zadowolony z siebie uśmiech na twarzy, usta i podbródek pokryte jej spermą. Kiedy leżała na łóżku, łapiąc powietrze, pocałował ją głęboko, pchając językiem w jej usta.

Odpowiedziała ochoczo, cholernie uwielbiała smakować siebie w jego ustach. Kiedy się odsunął, jej oczy zmrużyły się do widocznego wypukłości w jego dżinsach, oblizała usta, kiedy zahaczył palce o pasek i pociągnął w dół. Jego kutas został uwięziony, będąc wciśniętym. Potem wszystko nagle odskoczyło, podskakując i dumnie wystając. Przewracając się, Charlotte podczołgała się do niego i opuściła głowę w kierunku soczystego kawałka męskiego mięsa przed nią.

Chwytając podstawę jego penisa, polizała kilka razy czubek, po czym przesunęła językiem po całej jego długości. mmm. Minęło tak dużo czasu, zanim miała w ustach grubego, gorącego kutasa. Przesuwając się tak, by mogła wciągnąć do ust jego ciężkie od spermy jądra, lekko je ssała. Jego palce chwyciły jej włosy, kiedy zaczęła brać jego penisa do swoich wilgotnych i gościnnych ust, schodząc coraz niżej i niżej, gdy udało jej się wciągnąć go bardziej do ust.

Lucas jęknął, gdy poczuł, jak główka jego penisa zaczyna ślizgać się po jej gardle. Mimo to nie był jeszcze całkiem w środku i chociaż planował być łagodniejszy dla Charlotte, nie mógł się powstrzymać. Zaciskając palce na jej blond lokach, popchnął ją głębiej, udaje mu się wbić jej ostatnie dwa cale w gardło.

Trzymał ją tam przez kilka sekund, ciesząc się uczuciem, jak mięśnie jej gardła kurczą się wokół jego pulsującego penisa. Puścił ją na tyle długo, by mogła zaczerpnąć powietrza, po czym ponownie ją pchnął. Tym razem kołysał biodrami, pieprząc jej gardło, wydając najseksowniejszy dźwięk gluk gluk gluk. Tak cholernie blisko… jeszcze trochę… Kiedy podstępna mała kokietka nagle ścisnęła obie jego jądra i ssała jego fiuta tak mocno, jak tylko mogła, eksplodował z siłą hydrantu przeciwpożarowego.

Wybuch po wytrysku spermy wdarł się jej do gardła i chociaż udało jej się przełknąć pierwsze dwa wytryski, przy trzecim zakrztusiła się i odsunęła. Bez znaczenia. Uwolnił resztę ładunku, pokrywając jej twarz i cycki swoim gęstym, białym kremem. Dał sobie tylko dwie minuty na zebranie się w sobie i szybko się ubrał.

Uśmiechnął się do siebie, kiedy Charlotte zapytała: „Czekaj, nie zamierzasz mnie przelecieć?”. „Myślę, że nie moja mała dziwko, jeśli dam ci teraz wszystko, możesz stracić zainteresowanie mną”. Kiedy był już w pełni ubrany, zasalutował jej głupkowato: „Nie waż się przychodzić, dopóki mnie znowu nie zobaczysz. Jeśli to zrobisz, nie będę cię pieprzył”. Mówiąc to, zamknął drzwi do jej sypialni, prawie śmiejąc się z jej oburzonego wyrazu twarzy.

Jednak zanim wyszedł z domu, zostawił jej mały prezent na kuchennym stole. - Głupi, zadowolony z siebie, idiotyczny drań! Kompletny dupek! Ukłucie! Ten żałosny sukinsyn! Charlotte leżała kipiąc na łóżku, wycierając jego spermę z twarzy najlepiej jak potrafiła. Kim myślał, że jest? Kierował nią, jakby była jego małą niewolnicą.

Jeśli chciała przyjść, to kurwa przyjechała. Kim on był, żeby ją powstrzymać? Nawet jej nie przeleciał przed wyjściem. Szczerze mówiąc, kazał jej przyjść dwa razy.

Mimo to chciała poczuć jego kutasa głęboko w swojej cipce. Po zatrzymaniu się w łazience, aby szybko się umyć, włożyła szlafrok i pomaszerowała do kuchni. „Co do…” Podeszła do kuchennego stołu, otwierając leżące na nim pudełko.

Najpierw przeczytała notatkę. Włóż to do swojej cipki, kiedy następnym razem pójdziesz do pracy. Drugim przedmiotem w pudełku był mały wibrator do jajek. Wpatrywała się w to z niedowierzaniem przez kilka minut, zanim powiadomienie SMS na jej telefonie ją zaskoczyło.

Lucas: I pamiętaj, nie waż się przyjść. Charlotte była ubrana o 5:30 następnego ranka. Była gotowa do wyjścia… z wyjątkiem tego nieznośnego małego wibratora z jajkiem, który stał na jej stoliku nocnym. Kurwa, czy ona naprawdę to rozważała? Zanim zdążyła zmienić zdanie, włożyła go do ust i ssała, aż był całkowicie mokry, po czym wsunęła go w swoją cipkę.

Potem wysłała Lucasowi szybką wiadomość. Charlotte: Pojechałam do pracy. Lucas: Jeśli go wyjmiesz, nie będę cię pieprzył.

Pamiętaj, żeby nie przychodzić. Kiedy szła do samochodu, czuła, jak wibrator porusza się w niej. Mimo to nie było tak źle. Było oczywiste, że coś tam było, ale nie było to nic, co mogłoby rozpraszać uwagę.

Jak zawsze, jazda do szpitala zajęła dwadzieścia minut. Dotarcie do szatni i przebranie się w strój kąpielowy zajęło jej dziesięć minut. Punktualnie o 6:00 rano była gotowa na obchód z opiekunem, z którym pracowała przez cały dzień. Doktor Osman. Układ sercowo-naczyniowy.

Kiery. Nigdy nie lubiła pracować z sercami. Ale mieli otrzymać wszechstronną edukację, więc zmieniali różne specjalności, aż byli gotowi osiedlić się na jednej. Poszła za doktorem Oshmanem do jednej z sal dla pacjentów, czekając cierpliwie, aż zapyta: „Doktorze Jacobson, proszę przeanalizuj objawy pacjenta i zarekomenduj najlepszy sposób leczenia”. Już miała odpowiedzieć, kiedy jajko w jej cipce nagle ożyło, wibracje były wstrząsem elektrycznym, który spowodował, że Charlotte głośno westchnęła i desperacko chwyciła się krawędzi szpitalnego łóżka.

Doktor Oshman zmarszczył brwi, „Doktorze Jacobson, czy wszystko w porządku?”. Nie miała, kurwa, pojęcia, jak udało jej się utrzymać spokojny ton głosu, ale odpowiedziała spokojnie: „Tak… ja tylko… mam tylko pewne »problemy z kobietami«. Myślisz, że mogłabym bardzo szybko pobiec do łazienki i sprawdź. Nie chcę pobrudzić moich fartuchów.”.

„Tak, tak, mów dalej. Wyjaśnię procedurę pani Pryce tutaj. Nie zajmuj mi zbyt dużo czasu, chcę, żebyś dokończył ze mną sprawdzanie reszty pacjentów, a potem udał się na operację pani Pryce. Będziesz mi asystował”. Kiwając krótko głową, pospiesznie odeszła, robiąc wszystko, co w jej mocy, by normalnie chodzić, kiedy była na skraju wybuchowego orgazmu.

Ledwo trzymając się razem, dotarła do toalety i pustej kabiny, sięgając między nogami, by wyciągnąć obraźliwy kawałek plastiku. Wtedy sobie przypomniała. Nie pozwolono jej go wyjąć… ale jeśli go nie wyjmie, przyjdzie.

I tego też jej nie wolno było robić. Wyszła z łazienki, pot perlił jej się na czole, gdy szła przez korytarze. Słyszała zatroskane szepty innych ludzi, ale nie obchodziło jej to. Musiała go znaleźć. Miał pieprzonego pilota, ale te rzeczy miały zasięg.

Musiał być w szpitalu. Musiała znaleźć Lucasa i błagać go, żeby przestał, w przeciwnym razie wszyscy na podłodze będą mieli miejsca w pierwszym rzędzie, zanim ona pojawi się na środku szpitala. Recytując teraz w głowie procedury chirurgiczne, by nie myśleć o bolesnej przyjemności rosnącej w jej ciele, dostrzegła przelotnie czarne włosy siedzące na jednym z krzeseł w poczekalni. Podchodząc, chwyciła go za ramię drżącym głosem.

„Lucas…”. Podniósł wzrok znad miejsca, w którym surfował po Internecie na swoim telefonie. „Tak?”. Pochyliła się, żeby wyszeptać mu do ucha: „Już pójdę. Wyłącz to, proszę”.

Sięgnął do kieszeni iz cichym kliknięciem wibrator do jajek znieruchomiał. Ona sama nadal niebezpiecznie wisiała na krawędzi, więc nie odważyła się ruszyć, dopóki nie była pewna, że ​​może chodzić bez ryzyka, że ​​dojdzie. „Dobra dziewczynka. Teraz wracaj do pracy i pamiętaj, żeby nie przychodzić”. Pierdolić.

Bawił się z nią cały dzień. Podczas obchodów, kiedy zszywała rany na ostrym dyżurze, kiedy robiła wykresy. Ale wibracje były zawsze na łagodniejszym poziomie. Pobudzający ją, ale nigdy na tyle silny, by doprowadzić ją blisko krawędzi.

Tak się stało, dopóki sześć godzin później nie szorowała w ramach przygotowań do operacji. Oczywiście sięgnęła, by chwycić krawędź zlewu i musiała znowu wyszorować. To chyba jednak było dobre. Dało jej to wymówkę, by zostać sama, podczas gdy ona próbowała zebrać siły umysłowe. Nie sądziła, by pozwolono jej odejść, bez względu na to, jaką wymówkę by przedstawiła.

Nie wtedy, gdy na stole operacyjnym czekał pacjent pod wpływem środków uspokajających. Na szczęście tym razem wibracje same ustały. Czy on ją śledził? Czy wiedział, gdzie w tym przypadku miała rację? Co jeśli zdecydował się go włączyć, kiedy była w trakcie operacji. Operacja serca była niezwykle delikatna. Jedno poślizgnięcie może okazać się śmiertelne.

I była pewna, że ​​poślizgnęłaby się, gdyby wibrator w jej cipce nagle ożył. Może nie powinna dziś operować. Nigdy wcześniej nie przeprowadzała takiej operacji i z pewnością byłaby to stracona szansa, ale w tym stanie stanowiła zagrożenie dla pacjenta. Musiała stawiać dobro pacjenta na pierwszym miejscu.

Podejmując decyzję, udała się na salę operacyjną. „Doktorze Oshman, nie mogę panu asystować przy tej procedurze. W tej chwili nie jestem do tego fizycznie zdolna”.

Nie udzielając dalszych wyjaśnień, pospiesznie odeszła. Miała zamiar znaleźć Lucasa i powiedzieć mu, gdzie dokładnie mógłby wepchnąć ten wibrator do jajek. W dupę. Pewnie wyglądała trochę śmiesznie, tupiąc przez szpital, ale on był taki irytujący. Jakby nie miała już wystarczająco dużo do czynienia na co dzień, dodaj tego dupka do miksu, to wystarczyło, by doprowadzić każdego do szaleństwa.

Nie mogła go znaleźć po dziesięciu minutach szukania. Cóż, ponieważ nie miała w tej chwili nic innego do roboty, poszła do szatni i wyjęła komórkę. Już miała wysłać mu wściekłego SMS-a, żądając informacji, gdzie jest, ale na ekranie blokady już migał jeden od niego.

Lucas: Spotkajmy się w pokoju 31 Co do cholery było w pokoju 315? Cóż, tam właśnie był, więc zamierzała go znaleźć. Ze złością naciskając przycisk „w górę” przy windzie, czekała z założonymi rękami i grymasem. Grymas nie zniknął, gdy winda wjechała na trzecie piętro, a ona ruszyła korytarzem, zerkając przelotnie na każdy numer pokoju.

312, 313, 314, 31 To było. Nie zastanawiając się dwa razy, pchnęła drzwi, zamykając je za sobą kopniakiem. „Masz dużo tupetu! Jak myślisz, kim jesteś… Lucasem?” Pokój wydawał się być pusty. Potem dłoń zacisnęła się na jej ustach, mocne ciało przygwoździło ją do drzwi.

Charlotte miała właśnie uderzyć łokciem w brzuch napastnika, kiedy usłyszała mruczenie Lucasa: „Dobra dziewczynka, nie przyszłaś”. Puścił jej usta, by pogłaskać jej pierś przez fartuch, ale trzymał tułów przyciśnięty do jej pleców, powstrzymując ją przed poruszaniem się. Drugą ręką wsunął się w jej spodnie, muskając wilgotne majtki.

Zaśmiał się: „Ociekasz”. Używając palca, by odsunąć na bok skąpy materiał, który ją okrywał, zanurzył w niej palce i powoli drażnił wibrator. Odsuwając rękę od paska jej fartuchów, podniósł błyszczące urządzenie do jej ust. „Wyczyść”.

Bez wahania wzięła go do ust, ssąc, aż był nieskazitelny. Jej nagrodą było uszczypnięcie płatka ucha, a następnie „Dobra dziewczynka”. Odgarnął jej włosy z przodu jej ramienia. „Czy bierzesz pigułki?” Na jej skinienie wyszeptał: „Chcesz zagrać w małą grę?”. Nie.

„W porządku”. Cholera. Dlaczego nie możesz po prostu powiedzieć właściwej odpowiedzi, Charlotte? Jego ręka wsunęła się pod jej koszulkę, kreśląc wzory na jej brzuchu.

„Jeśli powstrzymasz się od dojścia przez pięć minut, zerżnę cię dobrze i mocno na każdej powierzchni tego pokoju. Przy drzwiach, na stole do badań, na na blacie. Cokolwiek chcesz. Nie mogę używać wibratora, ale mogę używać palców i języka. Dotknął palcem jej gorąca.

„Ale jeśli dojdziesz przed upływem pięciu minut, wyjdziesz z wibratorem jajecznym wsuniętym z powrotem w twoją soczystą małą cipkę. I będę cię drażnić jeszcze przez kilka dni, może dwa, albo pięć, albo dziesięć. Na co mam ochotę. Oczywiście, nie będziesz mógł przyjść, dopóki mnie znowu nie zobaczysz. Co ty na to, dziwko? Podniósł swój telefon, pięć minut było już ustawionych na aplikacji timera.

„Albo moglibyśmy po prostu to teraz zakończyć i znajdziesz inną biedną kobietę do dręczenia”. „Czy naprawdę o to ci chodzi? chcesz doktora Jacobsona?" Zaczął ją delikatnie pocierać. "Myślę, że chcesz poczuć mojego twardego kutasa głęboko w sobie. Myślę, że chcesz, żebym cię walił, aż zaczniesz krzyczeć, czuć, jak uderzam w punkt G przy każdym pchnięciu. Myślę, że chcesz podejść do mojego fiuta.

Myślę, że chcesz, żebym wydobył z ciebie orgazm za orgazmem, doprowadzając cię do dojścia, aż po prostu nie będziesz mógł już dojść. To było cholernie niesprawiedliwe. Zdeterminowana, by udowodnić mu, że się myli, splunęła: „Nie możesz mnie zmusić przyjdź za pięć minut.

Najgorsze. Rozpoczął. Ciemny chichot naprawdę nie był dobrym znakiem, po czym zdarł z niej fartuch, a bielizna szybko poszła w jego ślady, pozostawiając ją całkowicie nagą przed nim. Chwycił ją za biodra i przycisnął do przy ścianie, ukląkł, patrząc, jak jej cipka lśni od wilgoci. Najpierw jeden palec, potem dwa, potem trzeci.

Po chwili wsunął w nią czwarty, chłpiąc ją jednocześnie i powoli zaczął wsuwać i wysuwać palce. Jego język wielokrotnie poruszał jej łechtaczką, a potem zawirował wokół niej. Po chwili mocno ssał mały guzek, uśmiechając się złośliwie, gdy jej nogi się ugięły i prawie upadła na ziemię.

Charlotte pozwoliła, by jej głowa uderzyła w drzwi, używając jednego żeby stłumić jej jęki. Nie zamierzała dać Lucasowi satysfakcji. Poza tym nie była pewna, ile ludzie w sąsiednich pokojach mogą usłyszeć. Coraz trudniej było zachować ciszę, gdy on palcami pieprzył jej mokrą cipkę, jego usta i język kontynuują g ich nieustępliwy atak na jej łechtaczkę.

Kurwa, ile minut zostało? Nie wiedziała, jak długo jeszcze wytrzyma. Nie zamierzała przyjść przed upływem pięciu minut. Nie dlatego, że chciała go zerżnąć, ale dlatego, że chciała mu udowodnić, że się myli… okej, może trochę jej maleńka część chciała go zerżnąć, ale głównie po to, by pokazać mu, że nie jest tak wspaniały, jak mu się wydawało.

był. Kogo ona pieprzyła? Kurwa, był niesamowity. Minęły miesiące, odkąd miała innego partnera, ale żaden z tych, których pamiętała z przeszłości, nawet się nie zbliżył.

Jego palce i usta pracowały w idealnej synchronizacji, popychając ją coraz bliżej oszałamiającego orgazmu. I na pewno nie pomagało to, że od rana była na krawędzi. Potem wepchnął dwa palce w jej dupę, a ona krzyknęła. Nie, nie, nie zamierzała przyjść.

Przywołując obraz pacjenta, który cierpiał na wymiotujące pociski i ostrą biegunkę, zdołała wywołać w sobie na tyle obrzydzenia, że ​​nie spadła z krawędzi. Potem wyobraziła sobie, jak do jej nozdrzy wdziera się zapach pokoju tej konkretnej pacjentki. Nawet teraz dławiła się na samo wspomnienie.

Nigdy nie była tak wdzięczna, że ​​przypomniała sobie ten koszmar, bo choć wsuwał palce w jej cipkę i tyłek i mocno lizał jej łechtaczkę, licznik czasu wyłączył się tuż przed jej eksplozją. Oczywiście, prawdopodobnie doszłaby w następnym ruchu jego języka. Opadła, podtrzymywana tylko przez uścisk Lucasa na jej ramionach.

- Wygrałam. Teraz pieprz mnie tak, jak mówiłeś. Uśmiechnął się, poluzowując spodnie na tyle, by się uwolnić, głaszcząc go kilka razy. Potem uderzył w dom, całując ją mocno, by stłumić głośny jęk, który dzielili.

Paznokcie Charlotte wbiły się w jego plecy. O Boże, minęło tak dużo czasu, odkąd miała kutasa w swojej cipce. Otoczyła ramionami jego szyję, gdy podniósł ją i pchnął na drzwi, blokując nogi wokół jego talii, gdy dalej w nią uderzał. Kilka uderzeń później mocno ugryzła go w ramię, żeby powstrzymać się od krzyku. Doszła twardo, prawie tracąc przytomność z przyjemności, jej soki spływały po jego długości i pokrywały jego jądra.

Podczas gdy Charlotte wciąż się trzęsła, całkowicie zdjął spodnie, zostawiając je na podłodze. Potem zaniósł ją do łóżka do badań i położył na nim. To był odpowiedni wzrost, by mógł dalej ją pieprzyć bez żadnego problemu. Kontynuując całowanie jej, ich języki ścierały się o dominację, sięgnął między nich dłonią, by ponownie pocierać jej łechtaczkę. Wkrótce Charlotte jęczała w jego usta, od czasu do czasu przygryzając jego wargi, gdy walczyła o ciszę.

Chcąc sprawić, by znów doszła, uszczypnął ją tak mocno, jak tylko mógł, pieprząc ją tak brutalnie, aż poczuł, jak jego kutas drga w niej. Jej ściany falowały wokół niego i ostatnim ostatnim pchnięciem puścił jej łechtaczkę. Krew napłynęła z powrotem do wszystkiego na raz. Nastąpiła pauza, po czym Charlotte zakryła usta dłonią i krzyknęła.

Obróciła się tak gwałtownie na łóżku do badań, że Lucas prawie poczuł, jak jego kutas wyślizguje się z niej. Wbijając paznokcie w jej biodra, nadal ją pieprzył długo i mocno, za każdym razem uderzając w jej punkt G i powodując, że dziwka leżąca pod nim wydobyła się z bardziej stłumionych wrzasków. W końcu Lucas również osiągnął swój szczyt i ryknął, pompując ją do pełna swoją spermą, wciskając się w nią tak głęboko, jak to możliwe, gdy jego biodra drgnęły. Upadł na nią, jego sapanie powietrza mieszało się z jej. Oboje wrócili do rzeczywistości, chociaż Charlotte wciąż wydawała się nieco oszołomiona tym, co się wydarzyło.

Przesunął palcami po jej policzku. „Robienie gorącego lekarza na łóżku do badań zawsze było na mojej seksualnej liście rzeczy do zrobienia”. Charlotte odzyskała głos i przewróciła oczami. „Masz seksowną listę rzeczy do zrobienia.

Dlaczego nie jestem zaskoczona?” Kręcąc głową, wstała na drżących nogach i zaczęła się ubierać. Najpierw stanik, potem jej koszula. Kiedy jednak poszła założyć majtki, wyciągnął do niej wibrator z jajkiem. Patrzyła na nią przez kilka sekund, wzięła ją i wsunęła w swoją wciąż wrażliwą cipkę, przygryzając wargę i mrucząc „Kurwa”. Wkładając majtki i majtki, spojrzała na niego gniewnie.

„Koniec z tym na dziś. Dobrze?”. Skinął głową, „Dobra, już nie.

Obiecuję. Ale nie będę tak miłosierny jutro i być może pojutrze… a może nawet pojutrze”. Podszedł, żeby założyć własne dżinsy, „Jest całkowicie wodoodporny, więc nie chcę, żebyś go wyjmował. Nie kiedy bierzesz prysznic, nie kiedy korzystasz z toalety, nie kiedy śpisz.

Możesz to wyjąć raz dziennie, aby całkowicie wyczyścić je językiem. W przeciwnym razie wibrator jajeczny będzie w tobie co godzinę każdego dnia, aż znów mnie zobaczysz.”. Charlotte skinęła głową, sięgając do klamki, kiedy odezwał się ponownie: „Och, i pamiętaj… nie waż się przychodzić”. Potrząsnęła głową z małym uśmiechem, „Nie zrobię tego”.

Dobra, to była moja pierwsza próba napisania erotyki, więc konstruktywna krytyka jest zawsze mile widziana! Chętnie przyjmę każdą radę. W tej chwili zastanawiam się, czy kontynuować tę historię, czy po prostu zakończyć ją tutaj. Daj mi znać, jeśli chcesz przeczytać więcej..

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,927

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat