Samotna kobieta znajduje na targu trochę więcej, niż się spodziewała…
🕑 23 minuty minuty Prosty seks HistorieDzwoniący telefon przerwał jej tok myśli, gdy wyciągnęła rękę i zdjęła słuchawkę z haczyka. "Witam?" Wcisnęła telefon w zgięcie szyi, uwalniając ręce, by ponownie tańczyć nad klawiaturą laptopa. "Hej, to ja. Słyszałem plotkę, że myślisz o zrobieniu smażonej okry na jutro na grilla.
Jeśli to prawda, wyślę ci e-mailem przepis na rocka i będę cię czcił na zawsze." „Hmmm, to brzmi jak oferta, której nie będę mógł odrzucić. Właściwie myślałem o zrobieniu smażonej okry. Moim jedynym problemem jest to, że będę musiała ugotować ją na grillu, zamiast robić to z wyprzedzeniem i po prostu przynosić.
Nie chcę tkwić cały dzień w kuchni, robiąc to. „Naprawdę nie sądzę, że będziesz mieć zbyt wielu chętnych, więc myślę, że jedna lub dwie porcje wystarczy.
Kuchnia w Dean and Laura's jest niesamowita. w górę dwie duże porcje. Chodź….Uwielbiam smażoną okrę." "Ok. Jeśli umówisz mnie z przepisem, podepnę smażoną okrę." „Tak! Masz czadu. Zadzwonię do mamy po przepis i wyślę ci go e-mailem.
Jaki jest twój adres e-mail?” "Uh, czy możesz wysłać to do mojej firmy Addy?" „Hej, Kelly mówi, że ma już twój e-mail. Co to jest? Dobra. Hej, ona mówi, że ma twój osobisty e-mail. Chcesz, żebym wysłał go na twój służbowy e-mail?” „Tak.
Wyślij go tam, pracuję teraz nad projektem na moim laptopie i tylko odrobinę łatwiej jest sprawdzić moje konto biznesowe. Oszczędza mi to kłopotliwego logowania się na moje konto Yahoo!”. "Masz to. O rany! Nie mogę się doczekać. To jest we mnie Okie.
Więc do zobaczenia jutro o trzeciej?" "Masz to. Powiedz ode mnie „Cześć” mojej siostrze, Nate. – Hej, jasne. Do zobaczenia później. – Tak.
Później. Wyciągnęła rękę, odłożyła telefon z powrotem na bazę i kontynuowała pracę nad otwartą propozycją projektu. Pół godziny później jej laptop zadzwonił, wskazując nowy e-mail, a na pulpicie pojawił się alert pokazujący e-mail od Nate'a. z przepisem na smażoną okrę. Hej Dana- Moja mama mówi, że nie może regularnie znaleźć okry w strefie metra, ale jestem pewien, że widziałem ją w okolicy, myślę, że nawet w Safeway w centrum… w każdym razie, zakładając, że znajdziecie tu kilka jej wskazówek: okra gotuje dużo czasu, więc zdobądź więcej niż myślisz, że potrzebujesz i ułóż to gówno na patelni, zmniejszy to co najmniej 1/3 objętości.Zawsze odcinaj wierzchołki okry na początek i pokroić w med.
koła użyj 1/2 mąki i 1/2 mąki kukurydzianej (jeśli całe pudełko mąki kukurydzianej jest drogie, wystarczy pudełko mieszanki Jiffy kukurydzianej) do panierowania, nie jest potrzebna dodatkowa wilgoć, ponieważ okra jest dość śliski, gdy zaczynasz go kroić.Do mieszanki dodaje się dużo soli i pieprzu.Użyj dużej miski lub plastikowej torebki do wymieszania okry i chleba Używając kombinacji masła i oleju, równoważą się nawzajem pod względem tłustości i smaku, nie trzeba całkowicie zanurzać okry podczas smażenia, traktuj je jak ziemniaki ziemniaczane, podsmaż trochę przed rozmieszaniem, ale obracanie ich trwa dłużej niż myślisz, aż wszystkie będą chrupiące na medycynie. do wysokiej temp. potem kilka poważnych ręczników papierowych, aby wchłonąć cały pyszny tłuszcz, napić się czerwonego piwa i cieszyć się białym śmieciem (południowym) przysmakiem. Mam nadzieję, że to nie jest przytłaczające, daj mi znać, jeśli potrzebujesz więcej informacji… Pozdrawiam, Nate.
Kurwa, mam nadzieję, że znajdę trochę okry. Zapisała swoją propozycję projektu i kliknęła przycisk szybkiego uruchamiania Firefoksa, otwierając przeglądarkę internetową. Palce przelatujące nad klawiaturą szybko zlokalizowała stronę internetową ekskluzywnego sklepu spożywczego w sąsiednim mieście. Kilka kliknięć myszką i miała numer telefonu do sklepu. Wzięła telefon komórkowy ze stołu, wyciszyła odtwarzaną na nim piosenkę i wybrała numer.
Po przebrnięciu przez automatyczne menu w końcu dotarła do żywej osoby. "Dziękuję za telefon do Bel Air Market. Tu Michael. Jak mogę ci pomóc?" "Cześć Michał. Jestem na misji i szukam okry.
Czy możesz mi powiedzieć, czy masz jakieś na stanie w tej chwili?” „Cóż, wiem, że właśnie otrzymaliśmy ładunek wcześniej w zeszłym tygodniu i mieliśmy trochę na tym ładunku. Jeśli możesz poczekać, z chęcią pójdę zobaczyć, czy są jeszcze dostępne. - Och, świetnie.
To byłoby fantastyczne, Michael. Doceniam to, ponieważ przyjeżdżam z Windsor. Wybieram się na specjalną wycieczkę tylko dla okry i byłoby miło wiedzieć, że masz trochę, zanim wyruszę w podróż. - Jasne, poczekaj. Zaraz wrócę." "Dzięki." Linia kliknęła i soczyste instrumentalne utwory klasycznego rocka zalały linię.
Nie było go niecałą minutę. "Halo?" "Cześć. Nadal tu jestem.
- Dobrze. Tak, wciąż mamy dostępną okry." "Ile masz? Mam 13 osób, więc potrzebuję całkiem niezłą sumę." "Na podłodze został jeszcze mały koszyk." "Ok. Dzięki, Michaelu. O której zamykasz? – Jedenasta. – W porządku.
Zejdę wcześniej. Jeszcze raz dziękuję." "Hej, nie ma problemu." "Pa, Michael." Jej palec znalazł przycisk KONIEC z boku telefonu, rozłączając połączenie. Pracowała przez kolejne pół godziny, zanim zapisała plik i go zamknęła.
Wyciągnęła gumową opaskę z włosów i przeciągnęła przez nią szczotkę i zdecydowała, że musi umyć zęby. Kiedy skończyła, włożyła buty, chwyciła torebkę i telefon i ruszyła do drzwi. Zajęło to około dziesięciu minut, aby dojechać z domu do targu Bel Air. Parking był prawie pusty, ponieważ większość ludzi była już tam, gdzie chcieli być w piątek wieczorem.
Zamknęła samochód i szybko wyszła z ciemnego parkingu na Jasny sklep.Automatyczne drzwi otworzyły się ze sztywnym powiewem stęchłego powietrza, odgarniając jej włosy z twarzy, gdy weszła do sklepu. Mijając rząd wózków sklepowych i skrzynek z napojami, skręciła w lewo, kierując się na środek sklepu. Kiedy dotarła do działu z naturalną żywnością, skręciła w prawo i przeszła alejkami z produktami ekologicznymi, aż dotarła do opuszczonego działu produktów.
Przeszła dwa razy w górę i w dół głównym przejściem, zanim zauważyła kosz z okrą. Odetchnęła z ulgą i od razu zauważyła, że „mały” koszyk, o którym wspomniał producent, był więcej niż wystarczający dla jej potrzeb. Sięgając do góry, zerwała z rolki przezroczystą plastikową torbę i zaczęła wpychać do niej garść okry, aż była prawie do połowy pełna. Obróciwszy torbę, owinęła ją wokół dłoni, ułatwiając jej noszenie.
Przed udaniem się do kasy wędrowała po sklepie w poszukiwaniu mąki kukurydzianej i torebek z herbatą. Herbata była łatwa do zlokalizowania w pobliżu sekcji z kawą. Mączka kukurydziana wymagała trochę poszukiwań.
Znalazła trochę w dziale pieczenia, ale nie była to zwykła mączka kukurydziana. Wracając do alejek na tyłach sklepu, zauważyła pracownika wypychającego wózek z ciemnego magazynu. Ledwo się to zarejestrowało, ponieważ miała misję zlokalizowania ostatniej pozycji na swojej liście. W końcu znalazła sekcję oznaczoną jako „Meksykańska” i znalazła to, czego szukała. Podniosła torbę, odwróciła się i ruszyła głównym przejściem.
"Więc to ty dzwoniłeś w sprawie okry." Dana zatrzymała się. Przed nią stał mężczyzna, którego widziała wychodzącego z magazynu, pchającego wózek. Uśmiechnęła się do niego, zauważając od razu jego ciemnobrązowe oczy i gładką oliwkową skórę. Mmm, spójrz na to! Ale nie, jestem tu tylko po zakupy. Muszę wrócić do domu i dokończyć tę propozycję.
Był ubrany w standardowy mundurek sklepu spożywczego, w tym przypadku w ciemnoczerwoną koszulkę polo, czarne spodnie i czarny fartuch z logo sklepu z przodu w kolorze czerwonym. Oparł ręce na rączce wózka, opierając się o nią. Jego koszula wydawała się być o rozmiar za mała, obejmując jego dobrze zbudowane bicepsy.
Reszta była ukryta za fartuchem. – Tak, to byłem ja. Spojrzał na nią, a ona patrzyła, jak jego oczy powoli spuszczają się z jej twarzy, zatrzymując się na jej piersiach, zanim odwzajemni jej spojrzenie. - Czy miałeś trudności ze znalezieniem okry? Czy dlatego dzwoniłeś? "Właściwie nie. Zadzwoniłem tu pierwszy i miałeś, ale mój szwagier zadzwonił do mnie z prośbą o smażoną okrę.
Widzisz, jutro mamy rodzinne grilla, naszym tematem jest Elvis i południowe jedzenie i wspomniałem mojej siostrze, że Mogę zrobić smażoną okrę. Powiedziała coś do swojego męża, a on zadzwonił do mnie błagając, żebym to zrobiła. Powiedział mi, że jeśli chcę to zrobić, wyśle mi przepis, więc się zgodziłem.
Jego e-mail wspomniał, że jego mama ma problem ze znalezieniem okry, więc pomyślałem, że zadzwonię i upewnię się, że jest dostępna przed pójściem do sklepu. Słowa wypłynęły szybko. Rozmowa z nim denerwowała ją. "Czy wystarczy?" "Tak dziękuję." Podniosła torbę, pokazując mu. – Czy jest jeszcze coś, w czym mogę ci dzisiaj pomóc? Jego głos niósł sugestywny ton, a wzrok ponownie powędrował do jej piersi.
Poczuła, jak jej policzki nie są przyzwyczajone do tego, że podchodzi do niej wspaniały facet. Wiedziała, że nie jest brzydka, ale była totalnym maniakiem aż do samych okularów, preferując czas spędzony w wirtualnych przyjaźniach wygodnie anonimowych za zasłoną Internetu. Możesz być kimkolwiek i kimkolwiek chcesz być w tym wirtualnym świecie.
Spędziła część czasu na uprawianiu cyberseksu i choć była to satysfakcjonująca dla techno-geeka, zawsze była po prostu nieśmiała. W końcu stchórzyła. "Uh, ja… Chcę powiedzieć, że mam wszystko, po co przyszedłem. Dzięki za pomoc, Michael." Stał między nią a przejściem do frontu sklepu, gdzie znajdowały się kasy. Wózek, z którego korzystał, zajmował większość miejsca wokół przejścia i musiała się do niego przycisnąć, żeby przejść obok.
Obserwował ją, gdy się zbliżała, z błyszczącymi oczami, wiedząc, że będzie musiała zbliżyć się do niego na kilka cali. Wypuściła oddech i wstrzymała oddech, prześlizgując się obok niego, starając się nie ocierać się o niego, chociaż nie ułatwiał tego. Pochylił się w jej stronę, gdy przechodziła obok niego, koniuszki palców lekko przesuwały się po jej ramieniu.
"Dzięki za zakupy w Bel Air. Zawsze jestem tutaj, kiedy czegoś potrzebujesz. Wystarczy zapytać." Wyprostował się i pchnął wózek do przodu, kierując się do magazynu na tyłach sklepu. Czując się oszołomiona od wstrzymywania oddechu, w końcu pozwoliła sobie na głęboki wdech.
Jej głowę wypełnił lekki, piżmowy zapach. Nie mogąc się powstrzymać, odwróciła się i patrzyła, jak odchodzi, drżąc lekko pod jego dotykiem. Cholera! Szkoda, że musi chować to ciało pod fartuchem.
Od tyłu była w stanie naprawdę go sprawdzić. Jego szerokie ramiona zwęziły się do wąskiej talii, zbyt mała koszula mocno naciągnięta na jego silną sylwetkę. Obcisłe czarne spodnie opinały jego tyłek i uda. Nie mogła oderwać oczu od jego tyłka, gdy pchał ciężki wózek.
Wciąż patrzyła za nim, kiedy szybko się odwrócił, zauważając, że na niego patrzy. Uśmiechnął się i mrugnął do niej. Jej twarz płonęła szkarłatem i obróciła się na pięcie, kierując się do kasy tak szybko, jak to możliwe.
Zakłopotanie i podekscytowanie nie pozwoliły jej spojrzeć w oczy szachownicy. Wymamrotała kilka odpowiedzi na jego uprzejme pytania, zanim pospiesznie złapała torbę na zakupy i ruszyła do wyjścia. Drzwi wydały znajomy świst, gdy wyszła w chłodną ciemną noc. Płaszcz ciemności uspokoił jej szaleńczo bijące serce, gdy odzyskała kontrolę nad emocjami.
Gdy otwierała drzwi samochodu, jej telefon komórkowy zadzwonił z przychodzącego połączenia. Zerkając na ekran, zobaczyła, że to jej siostra. "Hej! Co się dzieje?" „Cześć Dana.
Próbowałem dodzwonić się do ciebie w domu, ale nie odpowiedziałeś, więc pomyślałem, że nadal możesz być na zakupach. Nie byłbyś przypadkiem nadal w sklepie spożywczym, prawda? - Właściwie właśnie się wymeldowałem, ale jeszcze nie wyszedłem. Czemu? Co się dzieje? - No cóż, Nate zamierzał zrobić jutro masło z kolendrą na grillu, ale w naszym sklepie spożywczym nie było kukurydzy z łuskami.
Jakaś szansa, że zobaczysz, czy Bel Air ma jakąś? Serce Dany znów zaczęło bić. Nie miała żadnego powodu, dla którego nie mogła poszukać kukurydzy, ale oznaczało to, że będzie musiała wrócić do sklepu, konkretnie dział produktów. Przez chwilę rozważała pójście do innego sklepu, ale większość z nich była już zamknięta. – Dana? Nadal tam jesteś? — Uh, tak. Przepraszam, jestem trochę rozkojarzony.
Mogę wejść i sprawdzić dla ciebie. Ile potrzebujesz? – Jeśli mają dość, daj mi piętnaście uszu. – Dobrze. Do zobaczenia jutro.
– Do widzenia. – Do widzenia. Dana zsunęła panel czołowy swojego telefonu, rozłączając połączenie. Oddychała ciężko, motyle krążyły w jej brzuchu.
Pieprzyć to! To tylko trochę nieszkodliwy flirt. fajnie. Wsunęła telefon do kieszeni i ruszyła z powrotem do jasno oświetlonego sklepu. Po raz trzeci przywitało ją stęchłe powietrze przy wejściu.
Sklep wydawał się pusty. Nawet kasy były puste. Szybko wróciła do sklepu Dział produkcji, nie mijając nikogo. Dział produktów był tak samo pusty jak reszta sklepu. Odprężyła się trochę, myśląc, że może wszyscy oprócz warcaby lub dwóch poszli już do domu.
Wliczając w to jego? Szkoda. Była zaskoczona, że spodziewała się zobaczyć go ponownie, flirtując z nim. Przeszła do ołtarza, aż dotarła do kosza z kukurydzą. Tutaj również wszystkie uszy zostały wyłuskane.
Podniosła jedną z roztargnieniem, jej umysł pracował. Rzucając go z powrotem na stos, skierowała się na tyły sklepu, gdzie znajdował się magazyn. Gdzie zniknął wcześniej.
Zatrzymała się przy wejściu, próbując spojrzeć poza grube paski przezroczystego plastiku, które zakrywały drzwi między sklepem a magazynem, ale nic nie było widać. Odsunęła kilka pasków na bok i poszła do tylnego pokoju. Było tu chłodniej i ciemniej. "Cześć? Michael? Czy ktoś tu wrócił?" Było cicho. "Witam?" zawołała ponownie.
Wyszedł zza rogu, wycierając ręce o spód fartucha, i zatrzymał się, gdy ją rozpoznał. "Więc wróciłeś. Czy pomyślałeś o czymś innym, w czym mogę ci pomóc?" Uśmiechnął się do niej chytrze. – Właściwie to zrobiłem. - Tak? Więc czego ode mnie chcesz? Sięgnął za siebie, rozwiązując sznurki fartucha, by móc go zdjąć.
Obserwowała go, nie mogąc powstrzymać się od myślenia o tym, jak chciałaby patrzeć, jak też zdejmuje koszulę, chociaż podobało jej się, jak przywierała do jego piersi. „Zastanawiam się, czy masz jeszcze kłosy z łuskami?” Podszedł bliżej, zmniejszając dzielący ich dystans. Zadrżała lekko w chłodnym powietrzu magazynu. "Przeziębienie?" Zapytał, wpatrując się w szczyty jej twardych sutków na ciasnym materiale jej koszulki. Pożywiła się.
"Tak troszeczkę." "Ile uszu potrzebujesz?" "Piętnaście, jeśli masz ich tyle." Wyciągnął rękę i wziął ją za rękę. Było ciepło i uświadomiło jej, jak zimne były jej własne ręce. - Chodź. Chodźmy zobaczyć, co mam dla ciebie z powrotem.
Pozwoliła mu poprowadzić ją głębiej do magazynu. Spojrzał na nią przez ramię. "Jak masz na imię?" „Dano”. - No cóż, Dana. To prawdziwa przyjemność cię poznać.
A teraz zobaczmy. Gdzie są te pudła? Ach, tutaj. Zatrzymał się przed dużym metalowym stojakiem na kółkach, ułożonym w pudła z kukurydzą.
"Zaczynasz wybierać te, które chcesz. Ja przyniosę ci torby." Zdjął wieko z pudełka i położył go u jej stóp, zostawiając ją samą. Widziała małe kawałki lodu przywierające do przestrzeni między uszami. Uklękła i zaczęła sięgać do uszu, wybierając te, które lubiła. Wrócił szybko z torbami.
Potrząsając jednym z nich, wyciągnął go w jej stronę. "Po prostu wsuń te, które chcesz tutaj." Spojrzała na niego. Trzymał torbę w taki sposób, że nie byłaby w stanie włożyć do niej kukurydzy bez zsunięcia jej na jego krocze. Ekscytacja wybuchła głęboko w jej brzuchu i przeszyła jej ciało, dając fałszywe poczucie ciepła w zimnym powietrzu.
Jego śmiałość dała jej poczucie pewności, której zwykle nie miała wśród mężczyzn. Postanowiła iść z tym, grać razem. Uderzyło się z robienia sobie palcówek do szczytowania w zimnym świetle ekranu jej komputera. Podniosła pierwszy kłos kukurydzy, chwyciła jego koniec i sięgnęła ku niemu.
Zawahała się z kłosem kukurydzy uniesionym nad torbą i spojrzała na niego. Jego oczy płonęły w przyćmionym świetle. – Śmiało, Dana.
Wsuń to do torby – powiedział cicho. Lekko wsunęła pierwsze ucho do torby, słysząc, jak wciąga powietrze. Nie odrywając wzroku od jego twarzy, wyciągnęła rękę, złapała drugie ucho i wsunęła je również, wywierając na nie nieco większy nacisk. Jego usta rozchyliły się lekko podczas wdechu.
Przy trzecim uchu wyczuła, gdzie jest twardy, i poprowadziła zboże wzdłuż jego długości. Zamknął oczy z powodu tego doznania. Wsunęła czwarty kawałek, napełniając torbę.
Wyciągnęła rękę, wzięła od niego pełną torbę i położyła ją na cementowej podłodze. Szybko otworzył drugą torbę, ciężko dysząc, czekając. Piąty kawałek, szósty.
Jego klatka piersiowa unosiła się szybko i cicho jęczał, wypychając biodra do przodu, aby zwiększyć nacisk. Skończyła napełniać torbę i sięgnęła, by wyjąć ją z jego uścisku. Kiedy odsunęła torbę, aby ją postawić, przyjrzała się zarysowi jego twardego kutasa na tle ciasnego materiału jego spodni. Nawet o tym nie myśląc, położyła dłoń na podstawie jego penisa i pogłaskała go na całej długości.
Wydał dźwięk z głębi gardła, przechylając głowę do tyłu, podczas gdy ona głaskała go przez spodnie. Spoglądając na nią z powrotem, wyciągnął rękę i chwycił ją za nadgarstek, podciągając ją do góry. "Chodź tutaj.
Chcę cię pocałować." Pozwoliła mu się podciągnąć, ślizgając się wokół niego, podekscytowana ponad wszystko, czego kiedykolwiek wcześniej doświadczyła. Wsunął lewą rękę w jej włosy, delikatnie opierając palce na jej karku, podczas gdy prawą ręką przesuwał się po jej tyłku. Przyciągnął ją do siebie, żeby mógł ją pocałować, chwytając za tyłek i kołysząc ją przy sobie. Jego usta były miękkie i ciepłe przy jej ustach. Delikatnie przesunął językiem po jej dolnej wardze, zanim ponownie przycisnął swoje usta do jej warg.
Otworzyła usta i poczuła, jak jego język się wsuwa, spotyka jej, zanim się wycofał. Uniósł jej podbródek, całując ją w gardło, wciąż przyciągając ją do siebie. Znowu pocałował ją w usta, zwiększając prędkość i nacisk swojego kutasa na nią, wiedząc dokładnie, gdzie tego potrzebuje. Jej podniecenie szybko wzrosło. Przerwała jego pocałunek i przywarła do niego, będąc w stanie skupić się tylko na dotyku jego kutasa.
Jej gorący oddech muskał jego ucho, gdy zbliżała się do szczytowania. Nagle zwolnił swój ruch. – Jeszcze nie przychodź, Dana.
Poczekaj – nalegał. – Obiecuję, że jeśli poczekasz, będzie warto. Kołysał ją powoli, próbując pomóc jej zejść z krawędzi. Zajęło jej całą wolę, by nie przyjść, ale powstrzymała się. "Idealny." Pocałował ją ponownie, przesuwając kciukami po jej sutkach przez jej koszulę.
"Daj spokój." Wziął ją za rękę i poprowadził ją za róg na tył magazynu. W tylnym rogu, na podłodze, jak poduszki, leżały dwudziestofuntowe worki z ryżem i mąką. Poprowadził ją do wysokiego na trzy stopy stosu, wskazując, że powinna usiąść na krawędzi.
Klęcząc przed nią, podniósł dół jej koszulki i zaczął całować jej nagi brzuch. Wyciągnęła ręce, wplątując je w jego gęste ciemne włosy. Jego palce znalazły guzik na jej spodniach i wysunął metalowy guzik z dziurki, po czym powoli odciągnął zamek. Chwytając wolne rogi jej spodni, rozsunął obie strony, po czym pochylił się, by ją pocałować tuż nad niskim paskiem jej majtek.
Oddychała ciężko, wciąż czując się blisko krawędzi. Sięgnął rękami do tyłu jej spodni, chwytając pasek po obu stronach i pociągając w dół. Uniosła biodra, pozwalając mu zdjąć spodnie z jej tyłka i je zsunąć.
Złożywszy je starannie, odłożył je na bok. Położył prawą dłoń na jej nagim brzuchu i delikatnie ją przycisnął. Położyła się na miękkich workach ryżu i mąki.
Potarł kciukiem jej łechtaczkę. Jedwabisty materiał jej majtek łatwo się zsunął. "Jesteś taki mokry." Ciągle głaskał ją powoli przez wilgotne majtki, słuchając jej cichych okrzyków rozkoszy. Zaczęła drżeć przy każdym pociągnięciu, po prostu zdołała powstrzymać swój szczyt, nie chcąc, by to uczucie się skończyło. Cofnął się, ona znowu wróciła z krawędzi, po prostu całując jej drżące uda, dopóki jej oddech nie zwolnił trochę.
Kiedy poczuł, że znów jest pod kontrolą, wrócił do środka. Tym razem wsunął lewy palec między materiał jej majtek i jej skórę w pobliżu kości biodrowej, odrywając je z powrotem, gdy jego palec przesuwał się w dół jej nogi w prawo, odsłaniając ją. Jego prawa ręka podniosła się i oparła o jej lewe udo, lekko pchając, rozsuwając jej nogi dalej. Tak czekał, jej oczekiwanie wznosiło się.
Uniosła głowę znad worka z mąką, na którym leżała, patrząc na niego płonącymi oczami i rozpaloną twarzą. "Proszę…" błagała go. Jej plecy wygięły się w łuk, gdy znalazł ją jego język.
Zaczął powoli, pracując od dołu do góry, zanim się skupił. Słuchał, jak jej krzyki stawały się głośniejsze, dziksze, bardziej naglące, czekając na właściwy moment. Kiedy nadeszła chwila, wsunął dwa długie palce do środka, podczas gdy jego język nadal ślizgał się po jej łechtaczce. Jej orgazm był natychmiastowy i silny, wciągając jego palce głębiej do środka. Naparł na nią, używając jej własnych skurczów, aby znaleźć jej punkt G, jej dłoń i twarz objęła całą jego twarz.
Całe jej ciało wciąż lekko pulsowało, gdy wysunął palce. Wstając, oparł swoje ciało między jej nogami, podpierając się nad nią rękoma. Zginając łokcie w pół pompce, pochylił się, by ją pocałować. Posmakowała na nim siebie i wiedziała, że jeszcze nie skończyła. Sięgnęła po błyszczącą mosiężną sprzączkę jego spodni, dotykając jej palcami, ramiona nie dość długie, by sięgnąć.
Udało jej się zahaczyć dwoma palcami o jego pasek i przyciągnęła go wystarczająco blisko, by rozpiąć jego pasek i spodnie. Opuścił dla niej zamek błyskawiczny, zsuwając spodnie z bioder. Podniecenie znów wzrosło, kiedy zobaczyła, że pod spodniami nie ma bielizny. Przestał ją całować na tyle długo, by przewrócić ją na brzuch. Palcami dotykając podłogi, leżała z policzkiem na workach z tkaniny, zgięta w pasie.
Chwycił ją za biodra rękami, przyciągając się do niej. Powoli cofnął się, ciesząc się uczuciem jej ciasnej na nim, zanim wsunął się z powrotem. Próbował utrzymać swoje wolne tempo, ale czuła się tak dobrze, że poruszał się szybciej, pchał mocniej, używając swojego uchwytu, by wciągnąć się jeszcze głębiej. Słyszał, jak jej oddech przyspiesza w rytm jego oddechu. Zaczęła napierać na niego, wpychając go do samego końca, popychając go bliżej.
Walczył, by powstrzymać narastający przypływ, zwalniając trochę, pragnąc więcej. Spojrzała na niego przez ramię, oczy zaszkliły się intensywnością chwili i wyszeptała: „O Boże… mam zamiar znowu przyjść. Nie przestawaj, proszę nie przestawaj. Czujesz się tak dobrze ”.
Jęknął, zamykając oczy, nie mogąc się już powstrzymać. Doszedł tak mocno, że musiał się zgiąć i położyć klatkę piersiową na jej plecach, żeby nie upaść na podłogę, gdy ugięły się pod nim kolana. Kiedy skończył, nadal leżał na niej, spowalniając pchanie się tam iz powrotem, czując, jak jej własny orgazm powoli uwalnia ją z potężnego uścisku. Przez chwilę leżeli nieruchomo, cicho.
Wreszcie wydała niski gwizdek. „Wow”, było wszystkim, co mogła powiedzieć. Wyślizgnął się z niej i wstał z niej. Wyciągnął rękę i pomógł jej wstać, odwracając ją do siebie, żeby mógł ją delikatnie pocałować.
Po wręczeniu jej spodni, żeby mogła się ubrać, podciągnął swoje spodnie i zapiął je. Kiedy była ubrana, ponownie przyciągnął ją do siebie. "Wow ma rację," powiedział między pocałunkami. "Chciałbym cię znowu zobaczyć. Wkrótce." Podała mu swój numer telefonu, zanim pocałowała go po raz ostatni i opuściła sklep.
Wjeżdżała na swój podjazd, zanim zdała sobie sprawę, że zupełnie zapomniała zabrać kukurydzę do domu.
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu