Miejsce spotkań

★★★★★ (< 5)

Przypadkowe spotkanie w zaciemnionym barze.…

🕑 51 minuty minuty Prosty seks Historie

Chłodne powietrze uderzyło mnie w twarz, kiedy wślizgiwałem się do ciemnego, stonowanego wnętrza The Meeting Place, stanowiącego wyraźny kontrast z gęstą mgiełką lata w Luizjanie. Miejsce Spotkań było prawie takie samo, jak je zapamiętałem; barwione panele drewniane, lustrzane zabytkowe szyldy i witraże otaczały ściany, a na stołach wisiały szachownice lub układanki pasjansowe. Miejsce było przestronne, mimo że było tak dużo w środku. W przeciwieństwie do wielu innych barów, The Meeting Place wydawało się bardziej domem; miał ciepłe oświetlenie, kilka kanap i wygodnych krzeseł.

Było to miejsce, w którym można było cieszyć się towarzystwem, a nie tylko pić do syta. Nie bywałem w tym pubie od prawie sześciu lat, od czasów studiów, ale wszystko było nadal rozpoznawalne, z wyjątkiem kabin i stolików, wypełnionych po brzegi w typowy weekend, wydawały się nieco szkieletowe. Najwyraźniej nigdy tu nie byłem w ciągu tygodnia.

Jednak kilkunastu klientów, łącznie ze mną, mogło swobodnie rządzić szafą grającą, stołem bilardowym, tarczą do rzutek i toaletami. Spojrzałem na zegarek. Sześć trzydzieści. Nadal miałem godzinę do przybycia randki. Rozluźniłem krawat i usiadłem przy barze.

Minutę później barman wyszedł z kuchni z półką ze świeżo umytymi, jeszcze parującymi kieliszkami pod pachą. Był szczupłym mężczyzną, ale po jego stonowanych przedramionach można było stwierdzić, że miał sylwetkę biegacza. Miał długie, proste, brązowe włosy, związane w kucyk, a nos wystawał mu z czoła, co było oznaką włoskiego pochodzenia.

- „Wieczór” - przywitał się, stawiając stojak na blacie. Jego głos był znacznie głębszy, niż można by się spodziewać po człowieku jego wzrostu. "Co mogę Ci podać?" Obejrzałem dźwignie kranu, które unosiły się z baru. Miejsce Spotkań słynęło z wyjątkowych piw. Wśród etykiet piw komercyjnych były dwa krany z prostymi białymi etykietami.

„Spróbuję jabłkowego cynamonu” - odpowiedziałem powoli, debatując nad swoim wyborem, gdy słowa uciekały z moich ust. To było dla mnie nowe i zdecydowałem, że nie jestem w nastroju na Honey Nut. Barman skinął głową, wyciągnął suchy kieliszek z półki i postawił go pod kranem. Pociągnął za dźwignię i ciemnożółty płyn wypłynął z ust.

Gruba warstwa białej piany utworzyła się, gdy szklanka się napełniła. Gdy napełnił moją szklankę, wyciągnąłem portfel, wyjąłem i położyłem go na gładkim barze. Gdy wysokie szklane naczynie zostało wypełnione po brzegi mieszaniną piwa i piany, barman postawił na blacie korkową podkładkę i postawił na niej szklankę. Jednym ruchem podniósł kartę i zapytał, czy chcę rozpocząć zakładkę.

Skinąłem głową twierdząco, a on podszedł do skomputeryzowanego kasy, przeciągnął kartę i zwrócił ją z lekkim rozmachem. Otrzymałem go, podniosłem szklankę i podstawkę i usiadłem na kanapie p kilkanaście stóp dalej. Godzina minęła leniwie. Piwo było bardzo dobrze ugotowane, miało dobry aromat i zaskakujący posmak.

Kilku gości wyszło, a weszło więcej. Zajmowałem się filmem sportowym na dużym ekranie, przeglądałem wybór w szafie grającej i dołączyłem do towarzyskiej gry w rzutki. Byłem wdzięczny, że na linii nie było pieniędzy. Nie jestem biegły w rzutkach, a mój wynik to potwierdził.

Celowałem ostrożnie, gdy światło wieczoru wypełniło moje peryferyjne pole widzenia. Uważałem się za szczęściarza, że ​​nie trafiłem i nie oślepiło mnie słońce, które odwróciło moją głowę, ponieważ sylwetka na miejskiej ulicy przedstawiała sylwetkę szczupłej kobiety. Stała cicho w drzwiach, przyglądając się przez chwilę wnętrze, zanim weszła i pozwoliła, by drzwi się za sobą zamknęły. Moje oszołomienie zostało jednak przerwane przez śmiech i oklaski moich nowych przyjaciół i zdałem sobie sprawę, że strzałka nie jest już w mojej dłoni, ale kiedy odkryłem, odwracając wzrok, odskoczyłem od celu, uderzyłem w ścianę. i wylądował w czyimś drinku.

Na szczęście został tylko łyk, a wesoły temperament moich towarzyszy utwierdził mnie w przekonaniu, że nie chodziło o złe uczucia. Przez resztę gry byłem rozproszony. Kiedy nie wysyłałem strzałek w każdym jonie niż tarcza do rzutek, próbowałem lepiej przyjrzeć się kobiecie, która weszła i zmieniła moją passę z zawstydzającej w upokarzającą. Jednak z każdym spojrzeniem stwierdziłem, że odrobina kraty przeszkadzała mi w próbach. Kontynuowałem swoją spiralę spadkową przez następne piętnaście minut i pozwoliłem grze zakończyć się triumfalnie za mną o ponad sto punktów niż mój najgorszy przeciwnik.

Podzieliliśmy się kilkoma śmiechem, a ja odmówiłem rewanżu, twierdząc, że moje ego zostało posiniaczone i każda dalsza kontuzja będzie wymagała użycia metody usta-usta. Pozwoliło mi to na jeszcze kilka chichotów i odejście, co oznaczało szansę na przyjęcie kobiety przy barze. Była odwrócona głównie ode mnie i mogłem tylko zobaczyć, jak porusza się jej policzek, kiedy mówiła. Siedziała na stołku barowym, a jej kostki były zaczepione o metalowe nogi.

Jej stopy zdobiły czarne szpilki, a nogi zniknęły tuż przed kolanem pod czarną spódnicą, która luźno oplatała jej uda. Nad spódnicą spoczywał rąbek jej szkarłatnej bluzki z połyskującej satyny, która zwisała z jej ramion i opadała poniżej siedzenia stołka, zakrywając jej pośladki. Jej blond włosy były skręcone w ciasny kok. Jej smukłe ramiona zsunęły się z krótkich rękawów bluzki i grzecznie spoczęły na barze. Jej skóra, co mogłem stwierdzić nawet w subtelnym świetle pubu, miała jasnobrązowy kolor słabej herbaty, niezbyt ciemną, gładką i jednolitą.

Na barze stała jej torebka, czarno-biała torebka z wyszytym chromowanym logo, której marki nie mogłem rozpoznać. W końcu interesują mnie kobiety. Myślisz, że rozpoznałbym projektanta z kilkunastu kroków? Szedłem dalej, próbując zobaczyć więcej tego piękna, ale jej twarz była odwrócona ode mnie. Prowadziła ożywioną rozmowę z innym klientem, który oczywiście również uznał ją za atrakcyjną.

Poczułem ukłucie pogardy, ale zamiast tego spojrzałem na zegarek, rozejrzałem się po pubie i niedbale udałem się do łazienki. Podobnie jak reszta The Meeting Place, toaleta była ładna. Ciepło oświetlony, pozbawiony surowej fasady, tak wiele innych obiektów zaadaptowanych na ich toalety. Stałem przy zlewie, poprawiłem krawat, spryskałem twarz odrobiną zimnej wody i zaczesałem do tyłu blond włosy. Kiedy go puściłem, spadł łaskawymi falami z mojej głowy na uszy.

Z roztargnieniem podrapałem się po bokach mojej przystrzyżonej bródki, zdając sobie sprawę, że wciąż myślę o kobiecie na zewnątrz. Potrząsnąłem mocno głową, próbując ją wyciągnąć, ale byłem opętanym mężczyzną. Może inne piwo pomoże, pomyślałem, wyszarpnąłem papierowy ręcznik z automatu i wyszedłem z toalety z powrotem do pubu. Kiedy wyszedłem, zobaczyłem, jak tajemniczy mężczyzna kuśtyka do wyjścia i klnie delikatnie pod nosem, bawiąc się dłonią przy kluczach. Po chwili zdałem sobie sprawę, że był bardziej zakłopotany niż pod wpływem, i pozwoliłem, by impuls powstrzymał go przed jazdą po pijanemu windą.

Odwróciłem się i wtedy zobaczyłem twarz mojej piękności, chociaż z profilu. Jej twarz miała ten sam odcień brązu, co reszta odsłoniętej skóry. Kiedy podążałeś za jej szyją od obojczyka w górę, wyginał się w łuk do jej podbródka, który tak delikatnie zwijał się w tył i aż do ust, zabarwiając się na głęboką czerwień, która pasowała do jej bluzki. Jej nos opadał z czoła w linii prostej i kończył się zaokrąglonym punktem. Jeśli chodzi o jej oczy, były to błyszczące kule błękitu, bieli i czerni, z cienkimi, łukowatymi brwiami nad nimi.

Uszy miała bardzo zgrabne, az płatka zwisał mały, niebezpieczny kryształ. Na podstawce przed nią stała delikatna szklanka. Musiała pić jakiś rodzaj wina, głównie wydawanego, i to też naśladowało odcień jej stroju. Jej oczy utknęły w powieści w miękkiej oprawie, której okładka była liliowa, ale poza tym nie do odróżnienia. Przełknęłam, ponownie zerknęłam na zegarek i kiedy już uporządkowałam motyle, podszedłem do niej, wyciągając obok niej stołek i ustawiając się do skoku.

- Nie jestem zainteresowany - powiedziała gładko, nie odrywając oczu od swojej książki. "Idź dalej." - Myślę, że źle oceniasz moje intencje - stwierdziłem, opierając się na stołku. "Jestem tu tylko na drinka." - Wiesz, są inne stołki - odpowiedziała, unosząc głowę, ale jej oczy były skierowane na ich cel.

- Wiem. Byłem po prostu ciekawy, czy to głupota tego ostatniego faceta sprawiła, że ​​się pakował, czy jesteś po prostu tak jadowity. Uważnie rozważyła prośbę o informacje. Robiąc to, podniosła kieliszek i przyłożyła krawędź do ust, pozwalając im się rozstać i unieść nóżkę, aby pozostała część wina wsunęła się do jej ust.

Patrzyłem, jak jej gardło przesuwa się pod skórą, gdy przełknęła, a moje oczy instynktownie opadły niżej. Na szyi miała zawiązany złoty łańcuszek z małym krzyżykiem na piersi. Widząc krzyż, zniżyłem się jeszcze niżej i odkryłem, że jej bluzka była na tyle otwarta, że ​​odsłaniała to, co można uznać za idealny dekolt; wystarczy, by wskazać na rozmiar jej piersi, ale nie na tyle, by być obscenicznym. Odstawiła szklankę i powiedziała po prostu. - Nie mógł oderwać oczu od mojej klatki piersiowej.

Zacisnęłam oczy, gdy tylko skończyła zdanie i odwróciła się do przodu. Nie chciałem otwierać oczu, ale zrobiłem to i utknąłem w stosie podstawek na skraju baru. „Jednak,” kontynuowała, ale tym razem jej zimny głos ocieplił lekki uśmiech. „Poza tym był całkiem czarujący”. Delikatnie poklepała mnie po ramieniu.

- Nie martw się, przynajmniej odwróciłeś wzrok. - Tak, dobrze - zacząłem, próbując dojść do siebie. „Ludzie nie są organizmami, ale raczej koloniami narządów, a oczy mają własny umysł”. Zaśmiała się, jej ton był nieco bardziej zrelaksowany.

- Spójrz prawdzie w oczy. Każda męska część ciała ma własny umysł. „Tak, ale nasz przywódca to prawdziwy kutas” - skomentowałem, odwracając głowę.

Może wyolbrzymiałam swój gest, więc nie było sposobu, by moje oczy powróciły do ​​ich zagłady. Jednak moje oczy spoczęły na niej i były zwężone przez jej policzki, spuchnięte od uśmiechu. „Przykro mi to mówić, żarty nie są dużo lepsze”. - W porządku, znam kogoś, kto opowiada gorsze dowcipy, ale jesteś cholernie blisko. "Słusznie." „Zwykle nie rozmawiam w barze z nieznajomymi,” wyznała, rozglądając się po pokoju, z ustami przesuniętymi na bok, „ale wygląda na to, że moja randka się nie pokaże”.

Ponownie spojrzałem na zegarek. - Tak, moje też. Może to jest sposób, w jaki Bóg każe mi rzucić randki. - Nie tracę nadziei. Na pewno znajdzie się ktoś, kto okaże ci litość.

Skrzywiłem się na jej uwagę. Była piękna i dowcipna, choć drapieżnik szydził ze swojej ofiary. Podniosłem rękę, aby zasygnalizować barmanowi, który skończył wkładać kieliszki i podszedł.

Nalał kolejny kubek naparu Apple Cinnamon, a ja zwróciłem się do piękna. - Czy próbowałeś już tego naparu? - Staram się trzymać z daleka od mikrobrowarów, dziękuję - odpowiedziała, patrząc z lekkim niesmakiem, a jej oczy wróciły do ​​książki. „Zaufaj mi, to nie jest typowy napar. Spróbuj łyka, a jeśli ci się nie spodoba, będziesz miał satysfakcję, że masz rację. Jeśli ci się spodoba, kupię ci szklankę.

Tak czy inaczej, nie możesz stracić ”. Spojrzała na mnie, a potem na szybę. Po chwili niepokoju przyciągnęła do siebie szklankę i podstawkę, podniosła naczynie i pociągnęła krótki łyk.

Piana utworzyła cienki wąsik, który zlizała, gdy złoty płyn przeszedł do jej żołądka. Trwało to chwilę, ale w końcu się odezwała. „Dobrze, nie wiem wszystkiego”. Wyraz jej twarzy wskazywał na porażkę i skrzyżowała ramiona.

- Ale nie chcę dziś wieczorem piwa. Będę trzymał się mojego wina. Twoja uczta. - Bardzo dobrze - powiedziałem, lekko triumfowany.

Barman ponownie machnął ręką i ponownie napełnił jej kieliszek. Podniosła szklankę do ust, a jej druga ręka spoczęła na nadgarstku na barze, pozwalając książce rozluźnić się do naturalnego stanu zamkniętego wokół jej kciuka i zerkając na okładkę. Był to romans z realistycznie przedstawionym obrazem wspaniałej kobiety, która wyglądała zaskakująco jak jego czytelniczka, uwiedziona lub inny wzór męskości.

Przełknąłem, ponieważ nie miałem nic do zaoferowania w rozmowie, jeśli chodzi o temat. Daj mi akcję lub przygodę, a mogę się oderwać od ucha, ale najbliżej romansowania komików, którzy znaleźli się w związku z własnym niebezpieczeństwem. Zwróciłem jednak uwagę na autora. - Gale Richardson, pisząca jako Penelope Hitch.

„Zastanawiam się, dlaczego ludzie piszą pod innym nazwiskiem” - skomentowałam bardziej do siebie niż do kobiety obok mnie. Najwyraźniej mnie usłyszała, bo wykręciła nadgarstek, żeby przyjrzeć się okładce książki. „Aby uzyskać dostęp do nowych odbiorców bez uszczerbku dla ich własnej sławy” - odpowiedziała. - Gale Richardson jest w rzeczywistości autorem samopomocy.

Powiedz mi, czy przeczytałbyś romans kogoś, kto pisze podręczniki instruktażowe dla osób z zaburzeniami osobowości? - Cóż, nie czytam powieści romantycznych na zasadzie ogólnych, ale rozumiem, co masz na myśli. „Imiona mogą być potężne” - wyjaśniła. „Czy kiedykolwiek twoja mama lub tata nazywali twoje pełne imię? temat czarnej magii. " Moje brwi uniosły się z zainteresowaniem.

- A więc proszenie się o imię byłoby daremne. „Szybko łapiesz,” zażartowała. „To ja, Speedy Gonzales” - powiedziałem i szybko dodałem, gdy otworzyła usta, by odpowiedzieć: „Żadnych komentarzy, dziękuję”. Pociągnąłem kolejny łyk z piwa. Głowa w większości syknęła, więc nie musiałem z nią walczyć, aby uzyskać bogaty płyn pod spodem.

- Więc jak mam cię nazywać? Zapytałem. Wzruszyła ramionami. - Cóż, mógłbym nazwać cię Wenus, ale już rozumiem frazes. A co z Dulcyneą? - Za kogo się uważasz, Don Kichocie? zdyskredytowała.

„To nie jest zwycięzca, spróbuj ponownie”. - W porządku, więc Ginewra. Silna kobieca postać w literaturze. - A to uczyniłoby cię Arthurem, jak sądzę? - Wolę Lancelota, ale możesz mówić do mnie Lance.

"Co jest z mężczyznami i fallicznymi odniesieniami?" Zatrzymałem się, gdy zdałem sobie sprawę, w którym kącie się cofnąłem. To, a barman zaśmiał się, podsłuchując. Uświadomił sobie, że się zdradził i wrócił do wycierania blatu. Po chwili dodałem, aby odzyskać dumę: „Cieszę się, że nie wybrałem Richarda.

Czy z Gwen wszystko w porządku? Przewróciła oczami, ale z subtelnym uśmiechem na ustach i powiedziała: „Dobra, Speedy.” „To Lance, dziękuję.” „Więc, Lance, co robisz dla życia? ”„ Ratuję dziewczęta w niebezpieczeństwie, ”zażartowałem, ale Gwen spojrzała na mnie, jakby chciała powiedzieć„ To kiepska ”, a ja w połowie strumienia przełączyłem się na„ Jestem pisarką. ”„ Naprawdę? „zapytała, przechodząc od sarkazmu do szczerego zainteresowania.„ Czytałam jakieś twoje rzeczy? ”Rozważałem to przez chwilę.„ Najprawdopodobniej nie. ”„ A dlaczego nie? ”zapytała, obracając swoje ciało w moją stronę. więcej.

Prawdopodobnie traktowała to jako manewr, aby przekonać mnie do prawdy. Szczerze mówiąc, nie musiała tego robić, ale wynagrodziło mnie dalsze spojrzenie w jej dekolt, chociaż zostawiłem to mojemu widzeniu peryferyjnemu. Playboy? "Odpaliłem. Odpowiedź nie była dokładnie tym, czego oczekiwała.

Wyglądała na trochę zaskoczoną, ale nie straciła opanowania.„ Nie bardzo, "odpowiedziała.„ Nie huśtam się w ten sposób, i nie zdawałem sobie sprawy, że jesteś tego typu utknęła książkę i włożyła ją do torebki. Nie wydawała się zła, po prostu nagle straciła zainteresowanie. „Dla twojej informacji,” stwierdziłem, starając się brzmieć stanowczo i dumnie, a nie desperacko, by podtrzymać rozmowę.

„Jestem niezależnym pisarzem i większość moich prac dotyczy działu technicznego. A jaki to rodzaj? " Zamrugała i wyglądała na trochę winną. "Nic nieważne." Dzieliliśmy cichą chwilę, popijając z naszych kieliszków. Twoja piosenka, John grał z szafy grającej. "Więc co robisz?" Zapytałem, zwracając się do niej, tak jak wcześniej do mnie.

„Tańczę” - odpowiedziała. Tym razem zostałam z otwartymi ustami i przygotowana do komentarza, kiedy szybko wtrąciła się: „Balet, klepanie, tego typu rzeczy”. "Naprawdę?" Zapytałem, nieco przedłużając słowo dla podkreślenia. "Czy to się opłaca?" „Opłacalne? Nie,” odpowiedziała, „ale jest satysfakcjonujące.

W tym roku prowadzę kilka zajęć. Jednym z nich jest grupa piłkarzy, którzy chcą poprawić pracę nóg. Widziałeś kiedyś ważącego trzysta funtów mężczyznę próbującego piruet? ”Oboje zaczęliśmy się śmiać z tego obrazu, a jej śmiech naznaczył jej przemówienie.„ Naprawdę powinienem to sfilmować i sprzedać do jednego z tych najzabawniejszych teledysków. Dzięki Bogu, że nie muszą występować na scenie. „Skomponowała się po chwili chichotu.” Mam też klasę drugoklasistów.

Mogą nie być tak skoordynowani jak starsze klasy, ale za każdym razem wkładają sto dziesięć procent. - Uśmiechnęła się do siebie i powiedziała cicho: - Jestem z nich taka dumna. oświadczenie więcej wina. „Bardzo ładnie," powiedziałem, uśmiechając się do niej. „Zrobiłem trochę aktorstwa na studiach.

Trochę śpiewu. Ale nigdy nie tańcz. Muszę zamawiać wszystkie buty po lewej stronie. ”„ W porządku, ”zapewniła mnie.„ Nie spodziewałam się, że będziesz Fredem Astairem.

”Wzięła ostatni łyk wina. Oblizała usta, delektując się słodkim smak jej napoju. Ruch był nieco podniecający i kokieteryjny. Telewizor nad barem przykuł jej uwagę.

Podniosłem głowę i zobaczyłem spikera, którego usta poruszały się bezgłośnie, a logo Major League Baseball unosiło się nad jego lewym ramieniem. Obraz kliknąłem na awanturniczą grupę, oczywiście nagraną podczas gry, ponieważ wielu z nich wiwatowało i robiło triumfalne gesty. Spojrzałem z powrotem na Gwen, która miała podekscytowany uśmiech na twarzy.

Barman musiał uzupełniać jej kieliszek, kiedy byłem rozproszony ponieważ wypijała kolejny kieliszek wina, raczej pospiesznie, Wkrótce jej kieliszek był pusty, a ja wciąż piłem drugi kufel piwa. Odstawiła kieliszek, może trochę mocniej niż zwykle jak na kieliszek do wina, ale nie na tyle, żeby go rozbić. "Fan baseballu?" Zapytałem, jakbym nie mógł już tego stwierdzić po jej reakcji. "Duh!" odpowiedziała, wciąż uśmiechając się jak uczennica. - Jak możesz nie być? To prawda, wychowałem się w domu pełnym fanów baseballu, ale to nie ma znaczenia.

- Cóż, nie jestem - powiedziałem rzeczowo. To było tak, jakbym wypowiadał kule i strzelał do niej. - Zgoda - dodałem. - Naprawdę nie śledzę sportu, więc wydaje mi się, że tak naprawdę nie mam uprzedzeń. - Będziemy musieli nad tym popracować - skomentowała Gwen, bardziej do siebie niż do czegokolwiek.

Ponownie skinęła na barmana, żeby napełnił jej szklankę, a on spojrzał niepewnie, jakby chciał powiedzieć: „Jesteś pewien?”. Znowu gestykulowała i nie trzeba było mu mówić innym razem. Kiedy była zadowolona z wypełnionego kieliszka, odwróciła się i przekręciła swoje ciało za sobą, a ja podążyłem za jej spojrzeniem, które padło na szafę grającą. Emitował piosenkę, która miała klikniętą perkusję i półśpiewany tekst, dzięki czemu Madonna b.

"Ugh!" Skrzywiłem się, nagle uświadamiając sobie muzykę poprzez przyjemnie rozpraszającą rozmowę. „Ktoś musi zabić kota”. „Wystarczająco łatwe do naprawienia” - odpowiedziała. Sięgnęła do kieszeni z boku torebki i wyjęła kilka lekko pomarszczonych jednodolarowych banknotów. Wstała ze stołka, trzymając w jednej ręce torebkę i zaczęła odchodzić w kierunku urządzenia muzycznego.

Jej biodra kołysały się pod spódnicą, gdy z gracją sunęła do szafy grającej. Wkładała banknoty do ich pojemnika, więc złapałem nasze kieliszki z blatu i poszedłem za nim. Zawisła nad maszyną, naciskając przycisk i pozwalając płytkom wyświetlającym listę piosenek dla każdej płyty przesuwać się od prawej do lewej. Na chwilę wróciłem myślami do czasów, kiedy leżały pudła na stołach w małych knajpkach mojej młodości.

Jej głos przerwał moją retrospekcję. „Wow, Sinatra, Ra, No Doubt. Nigdy nie widziałem kolekcji tak eklektycznej jak ta.

Z wyjątkiem ciebie… "zaczęła, łapiąc się na słowie, którego nie powinna powiedzieć.„ Wiesz, listy odtwarzania ludzi online. "„ Rozumiem, "odpowiedziałam, kiwając głową.„ Coś dobrego? "Gwen po prostu uśmiechnąłem się i uderzyłem w wybór Meredith Brooks lub Megadeth, nie mogłem powiedzieć, które. Okładki albumów siedziały obok siebie przez chwilę, ale wkrótce Megadeth przesunęła się w prawo i nałożyła Meredith Brooks, by odsłonić Meat Loaf.

Lisa Loeb, Lifehouse, Lenny Kravitz. Lista ciągnęła się i ciągnęła. Wkrótce Guns 'N' Roses skierowała się do przodu, a Gwen wybrała kolejną selekcję.

Spojrzała na mnie i powiedziała: „Jeszcze jedno. Ty wybierasz. ”Wzięła okulary z moich rąk i odsunęła się na bok, aby dać mi swobodę rządzenia.

Wystarczyło kilka naciśnięć przycisku„ Przeglądaj ”, aby znaleźć odpowiednią piosenkę. Spojrzałem na nią, a ona patrzyła przez ramię. Odchrząknąłem grzecznie, a ona przewróciła oczami i odwróciła się. Wybrałem swój wybór, losowo nacisnąłem przyciski przeglądania i odwróciłem się do niej. Podobnie klikająca piosenka grała podczas naszych wyborów i modliłem się Nie było już w kolejce.

Spojrzała na mnie, jej oczy były dociekliwe. „Więc jaką piosenkę wybrałeś?" zapytała. „Nie powiem ci", odparłem. „Musisz poczekać i się dowiedzieć." Westchnęła lekko.

„Nienawidzę niespodzianek.” „Takie jest życie,” skomentowałam, pociągając kolejny łyk piwa. Wzięła duży łyk ze swojej szklanki. To był jej trzeci drink w mniej niż godzinę.

- Czy będziesz w porządku w drodze do domu? Zapytałem szczerze. Rzuciła mi spojrzenie i zachichotała. - Zaniepokojony bywalec baru? Dostałem już wiele linijek, ale ten jest nowy! Nie byłam pewna, czy żartuje ze mnie, czy próbuje mnie upokorzyć. - Mogę wziąć taksówkę, jeśli naprawdę się martwisz. - Albo mogę podwieźć cię do twojego mieszkania i podwieźć - powiedziałem, starając się nie brzmieć, jakbym płytko ją podrywał.

To prawda, obraz jej ciała przeciwko mojemu rozgrywał się w złych grach z tyłu mojego umysłu, ale naprawdę podobało mi się towarzystwo Gwen i nie chciałem się spieszyć. „Nic więcej niż to,” dodałem, aby zbudować mój dowód szczerości. - Jak bardzo szlachetnie z twojej strony - stwierdziła, ale z dobrodusznym uśmieszkiem.

- Powiem ci co, jeśli pokonasz mnie w grze w bilard, pozwolę ci zabrać mnie do domu. Do mojego domu i tylko po to, żeby mnie podrzucić. Jeśli przegrasz, wezwę taksówkę i odejdziesz. Pozwolę ci nawet złamać.

Zgoda? " Zawahałem się. Wiedziałem, że nie jestem zbyt dobry w bilard, i naprawdę mogłem to teraz zrobić. W ciągu kilku sekund, kiedy rozważałem swoje opcje, nowa piosenka zastąpiła poprzednią. Zaczęło się rockowym uderzeniem perkusji, do którego dołączyła gitara.

Znałem piosenkę. Suka. Nie, tytuł piosenki to Suka, nie Gwen.

Jednak teraz zdecydowanie grała tę rolę. I zdecydowałem, że sprostam temu wyzwaniu. "Rozdać." Uścisnęliśmy sobie ręce i zdałem sobie sprawę, że dotykaliśmy się po raz pierwszy, odkąd siedziałem obok niej. Jej skóra była miękka w dotyku, gładka.

Mój umysł wyobrażał sobie, że ta sama gładkość jest jednolita, nie tylko jej dłonie. Wyprostowałem swoje myśli i z wahaniem puściłem jej dłoń. Mogłem się pomylić, ale miałem wrażenie, że ona też nie chciała odpuścić.

Wyciągnęliśmy ze ściany dwie kijki i oparłem moją na moim wyciągniętym przedramieniu, obracając je i upewniając się, że jest proste. Nie była zadowolona z tego, który wybrała, ponieważ potoczyła go chwiejnie po stole, więc odłożyła swój i narysowała nowy. Musiałem ominąć stół bilardowy, aby włożyć pieniądze do wysuwanej tacy, i skorzystałem z okazji, aby ponownie przesunąć wzrok w górę iw dół jej ciała. Stała około 5'6 "na piętach; czubek jej głowy sięgał mi do czoła. Obserwowała ją oszałamiająco i była pewna siebie.

Wyciągnąłem stojak z haczyka i zacząłem umieszczać w nim piłki. Musiała mieć był zadowolony z jej nowej wskazówki, ponieważ podeszła do mnie i zmieniała kolejność piłek, nawet gdy wychowywałem więcej. „Wybredny, wybredny!" skomentowałam, a ona tylko się skrzywiła. Cóż, kpiąco. Wyciągnąłem bilę białą i ustawiłem ją, gdy umieściła stojak z piłkami i podniosła ramkę, pozostawiając zgrabny trójkąt sfer.

Naliczyłem czubek kija i pochyliłem się. Kij dwukrotnie przesunął się po moich palcach, gdy celowałem ostrożnie. Przy trzecim uderzeniu pchnąłem kij do przodu i uderzyłem białą bilę, powodując jej przesunięcie się w zgrabny szyk, po czym z serią przypadkowych pęknięć rozpierzchły się. odbił się od krawędzi narożnej kieszeni i wpadł do dziury. To była solidna żółta kula.

Może dwie piłki? Nie mogłem sobie przypomnieć. Pokazuje, jak często gram w tę grę. - Nieźle - skomentowała Gwen. "Lady Luck się uśmiecha." Ponownie przyjrzałem się tabeli. Moje dalsze perspektywy nie były takie obiecujące.

Udało mi się zatopić kolejną piłkę, ale zostawiłem sobie potrzebę przedostania się przez paski w paski lub strzelania do grup. Próbowałem tego, co uważałem za średnio trudne, ale trafiając w zamierzony cel, odbił się pod nieoczekiwanym kątem i nie trafił w kieszeń. biedactwo - drażniła się Gwen, rysując własną wskazówkę i mocno uderzając w białą kulę. Patrzyłem, jak tonie, co wydawało mi się raczej trudnym strzałem, i przełknąłem. Suka się skończyła, a November Rain zastąpiła ją swoim fortepianem, gitara elektryczna i pełna symfonia.

Gwen wykonała kolejny strzał, ten nieco łatwiejszy, i bezbłędnie go zatopiła. Przy trzecim celowaniu zobaczyła mnie uważnie i ustawiła się tak, że była naprzeciwko mnie, pochylając się na stole, odsłaniając trochę dekoltu. Jej bluzka zwisała na tyle nisko, że mogłem zobaczyć, że jej piersi były skrępowane przez czerń, z koronkową lamówką, ale wszystko dalej było zasłonięte materiałem jej bluzki lub cieniem w środku. Musiała Koncentrując się bardziej na jej drażnieniu niż na jej celowaniu, bo bila szybko minęła jej piłkę i wpadła do kieszeni tuż za nią.

„Cholera," mruknęła, uderzając gumowym końcem kija o podłogę obok niej. Podniosłem szklankę, żeby wziąć kolejny łyk piwa, a potem wziąć tur n. Kolejnymi trzema uderzeniami uderzyłem w złoto, zatapiając wszystkie trzy w krótkich odstępach czasu. To prawda, były to łatwe strzały, ale wymagały odrobiny powściągliwości, aby uniknąć zatopienia białej bili. Jednak przy czwartym ponownie źle oceniłem celność, wbijając ofiarę w piłkę przeciwnika i wrzucając ją do kieszeni.

Bila biała wpadła do kolejnej kieszeni. Auć! Zniewaga? Zranienie? Nie było różnicy, że w tym punkcie. Spojrzałem nieśmiało na Gwen, a ona tylko się uśmiechnęła i odzyskała kontrolę nad stołem. Wyjęła bladą kulę z pojemnika i obróciła ją w dłoni. Jej palce drżały, gdy kulka poruszała się w jej dłoni zgodnie z ruchem wskazówek zegara.

Na ten widok poczułem mimowolne ukłucie w pachwinie. Przeklinałem swój umysł za to, że wprowadziłem seksualne wizualizacje i odwróciłem wzrok od jej dłoni. Uśmiechała się, wiedząc, jak jej działania wpływają na mnie.

W jednej grze była jedna gra, a kiedy ja byłem na czele w puli, ona dominowała w innej, bardziej towarzyskiej grze. Wróciła do swojej tury. Była pewna siebie i zwinna, mocno uderzając piłki.

Wciąż spoglądałem w dół jej koszuli i pośladków, kiedy pochyliła się, żeby albo wycelować, albo uderzyć piłkę. Wkrótce na zielonym filcu pozostały cztery piłki: dwie moje, jedna jej i upragniona ósemka. Rozejrzałem się i zauważyłem, że w pubie było teraz jeszcze mniej klientów, pozostała część tłumu była przy barze. Do gry wróciło najprzyjemniejsze uczucie.

Spojrzałem w dół i znalazłem Gwen pochyloną nad stołem, wycelowaną, z policzkami jej zgrabnego tyłka mocno przyciśniętego do przodu moich spodni. Westchnęłam na nagłą zmianę i poczułam, jak w odpowiedzi moja miednica gwałtownie przechyla się do przodu. Pozostała tam dłużej, niż będzie potrzebowała do jej strzału. Za każdym razem, gdy wracała swoją wskazówką, przywracała również jej ciało, co pobudzało mojego członka do powolnego wznoszenia się.

Musiała wiedzieć, jaki efekt fizyczny wywiera teraz. W końcu wrzuciła swój ostatni pasiasty cel do kieszeni, wyprostowała się przy mnie i obejrzała się przez ramię, potulnie mówiąc „przepraszam”, zanim się odsunęła. Musiałem szybko dostosować się do mojego teraz widocznego wybrzuszenia.

Roześmiała się nagle, a ja spojrzałem na nią z zaciekawieniem. Oprócz ósemki były dwie kulki o jednolitym kolorze, jedna fioletowa i jedna niebieska. „Spójrz, kto został z niebieskimi kulkami,” zachichotała. - Nie, dzięki tobie - odparłem. Szybki dowcip to tylko kolejna z moich wielu usług.

Skupiłem się z powrotem na grze. Miała stosunkowo łatwy strzał. Musiała uderzyć ósemkę pod niewielkim kątem, aby wbić ją do narożnej kieszeni. Pochyliła się i raz cofnęła kij. Coś było nie tak.

Znowu się odsunęła. Porównałem zależność między bilą ósemką, bilą białą i linią prostą kija. Patrzyłem, jak niebieski, kredowy koniec kija uderzył w białą piłkę i pędził w kierunku czarnej.

Jednak zamiast uderzyć w nią i wbić ją do kieszeni, biała bila zignorowała ją i uderzyła w tylną stronę kieszeni i wypadła z pola widzenia. Gapiłem się z niedowierzaniem. To był prosty strzał, a ona całkowicie go spieprzyła. Spojrzała na mnie i tylko pisnęła „Ups” bez wyrazu twarzy, który pasowałby do zażenowania, i odwróciła się w stronę stojaka na kij. „Dlaczego…” wyjąkałem.

Zauważyłem, że zbliżam się do niej. "Rzuciłeś grę!" "Czy jesteś tego pewien?" - powiedziała, powstrzymując uśmiech. "Może powinniśmy sprawdzić natychmiastową powtórkę." - Mogłeś wygrać i odrzuciłeś to! Dlaczego? Mój głos był ściszony, ale stanowczy. Znalazłem się za nią, jej włosy nadal były starannie związane w kok, a smukła szyja sięgała jej do ramion.

Zadrżała lekko i zdałem sobie sprawę, że ostatnie zdanie wylądowało na jej odsłoniętej szyi. Odchyliła się do tyłu. Kiedy kończyłem zdanie, dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów, a teraz już go nie było. Czułam jej jędrne łopatki, muskularne plecy i napięty tyłek na mnie.

Pochylając głowę, powtórzyłem: „Dlaczego?” w jej szyję. Na jej skórze pojawiła się gęsia skórka, aw gardle rozległ się subtelny jęk. Znów mogłem zajrzeć do jej dekoltu, chociaż znów był zasłonięty przez jej bluzkę.

- Myślę, że już czas, żebyś zabrał mnie do domu, Lance - powiedziała. Cofnąłem się, żeby znowu dać jej miejsce na ruch. Poruszyła ramionami, by otrząsnąć się z wrażeń, i odwróciła się do mnie. "Posprzątaj tutaj i zaraz wracam." Po czym chwyciła torebkę i poszła do damskiej toalety. Włożyłem ostatnią kulkę do przypadkowej kieszeni, odłożyłem nasze kieliszki do baru, a barman pozwolił mi zapłacić obie karty.

Podczas ostatnich trzydziestu sekund November Rain grała, kiedy pojawiła się Gwen, podeszła do mnie i chwyciła dłoń w zgięcie mojego ramienia. Chciałem się zawahać, pozwolić jej usłyszeć piosenkę, którą wybrałem, tak jak obiecałem, ale ona już szła naprzód, a ja poszedłem za jej przykładem. W tym czasie noc się skończyła; Światła uliczne lśniły bursztynem na chodnikach i betonie.

Powietrze było chłodniejsze niż wcześniej, ale bynajmniej nie zimne. To była doskonała pogoda na nocne kąpiele. Gwen rozejrzała się przez chwilę i nagle pociągnęła mnie do przodu, ale zatrzymała się i zapytała: - Który jest twój? Zrobiłem krok w tym samym kierunku, w którym mnie pociągnęła, i ruszyliśmy w stronę mojego sedana.

Wyciągnąłem breloczek z kieszeni i włączyłem alarm. Czerwona Corvette zaświergotała, jej światła błysnęły raz, a kliknięcie zasygnalizowało, że drzwi zostały otwarte. Dotarliśmy do drzwi pasażera i łaskawie je otworzyłem. Gwen wśliznęła się do środka, poprawiając przy tym spódnicę, zakrywając błysk nóg. Zaklęłam w duchu i delikatnie zamknęłam drzwi, chodząc wokół samochodu i otwierając je sobie, siadając i zapinając pas.

Gwen zrobiła to samo i w milczeniu przyglądała się plecakowi i kocowi na tylnym siedzeniu. Wsunąłem kluczyk do stacyjki i jednym ruchem ręki ożył silnik, wydając triumfalny ryk. Światła na desce rozdzielczej zapaliły się, a powietrze wypełniło nucenie jakiegoś starego piosenkarza. Wrzuciłem dźwignię zmiany biegów i spojrzałem na Gwen.

- Out by the Hook Lake - powiedziała bez namawiania jej. "Czy wiesz, o co mi chodzi?" Skinąłem głową i ześliznąłem się z chodnika na wąską ulicę. Przetestowałem ograniczenie prędkości i pokonałem granicę między akceptowalną szybkością a szybkością „uzyskania licencji i rejestracji”. Wkrótce byliśmy na autostradzie.

Światło wypełniło kabinę, oświetlając twarz Gwen, jej falującą klatkę piersiową, dopóki nie przeszliśmy pod lampą i połączeniem przedniej szyby z dachem, tworząc ostry cień, który opadał na jej ciało. Powtarzało się to pod każdą lampą, gdy pędziliśmy autostradą. Około trzydziestu sekund prostej, poziomej autostrady przebiegało pod nami, zanim wyciągnęła rękę i złapała moją. Bez słowa wzięła wolną rękę, uniosła rąbek spódnicy i wsunęła moją dłoń do środka.

Jej nogi były gładkie i bezwłose. Wciąż trzymała mnie za nadgarstek i kiwnęła moją ręką wyżej w górę uda. Nie spuszczałem wzroku z drogi, ale koncentrowałem się między kierownicą a wędrującą ręką. Sięgnąłem wyżej i opuszki moich palców znalazły wilgotną strzechę włosów.

Samochód podskoczył na chwilę w kierunku ramienia, gdy zdałem sobie sprawę, że jej wycieczka do toalety dała jej okazję do zdjęcia majtek, które miała na sobie. A może nie nosiła żadnego od początku? Myśli płynęły mi po głowie jak narkotyk. Im więcej o tym myślałem, tym bardziej stawałem się podniecony; im bardziej byłem podniecony, tym szybciej i bardziej erotycznie pojawiały się obrazy.

Moje palce instynktownie przesunęły się po jej miękkich płatkach, do jej zakapturzonego guzka iz powrotem w dół. Odkryłem jej oczekujące fałdy i niepewnie wsunąłem palec do środka. Jej nogi rozchyliły się w odpowiedzi. Była już śliska, a jej wewnętrzne ściany przylgnęły do ​​moich palców wyczekująco.

Pchnąłem dalej, badając ją, testując. Spojrzałem na nią. Trzymała spódnicę w obu rękach, dając mi swobodny dostęp. Jej głowa była odchylona do tyłu tak daleko, jak pozwalało jej siedzenie. Jej oddech był głęboki, ale jeszcze nie szybki.

Ponownie spojrzałem na drogę i zdałem sobie sprawę, że zbliżam się do zjazdu na jezioro, ale byłem na złym pasie. Bez wywołania paniki pociągnąłem za kierownicę wolną ręką i przekroczyłem trzy pasy, aby bezpiecznie wyjść. Gwen nie była mądrzejsza.

W tej chwili mój palec powoli wsuwał się i wysuwał z jej delikatnych wnętrzności, ale wiedziałem, że chce więcej. Wyciągnąłem palec, zwilżony jej rosą i utrzymując stały kontakt, uniosłem opuszki palców do jej łechtaczki. Czułem, jak czubek wystaje spod jej kaptura. Zadrżała, kiedy ją znalazłem, czemu towarzyszył jęk.

Przesuwając wokół niego małe kółka, szedłem krętą drogą. Widziałem, gdzie przed nimi gasły lampy, a za nimi była zalesiona ciemność, akcentowana tylko przez światło księżyca prześlizgujące się przez liście. Moje palce przesunęły się po obu dłoniach; jedna ręka zwróciła się na wysokie belki, podczas gdy druga sprawiła, że ​​Gwen wiła się na swoim miejscu. Dyszała i jęczała cicho, zachęcając mnie do kontynuowania mojej posługi.

W pewnym momencie zamknęła się i drgnęła, ale nie powstrzymałbym tego rozpędu. Było to trudne, teraz starałem się zachować czujność wobec dzikich zwierząt, które mogą wejść na drogę, składając hołd mojemu towarzyszowi. Kilka razy widziałem, jak małe, pędzące stworzenie zaczęło napierać na drogę, ale w moich reflektorach wycofało się do domu. Minąłem tabliczkę z napisem „Teraz wchodzę do Hook Lake”, zatrzymałem trącające palce i zwróciłem uwagę Gwen.

"Teraz gdzie?" Zapytałem cicho. Mój palec drgnął, a ona trochę podskoczyła. „Skręć w pierwszą w prawo, a potem wjedź na drugi podjazd”.

Skinąłem głową i wróciłem do swoich zainteresowań, choć nie do ich poprzednich pasji. Chciałem się upewnić, że nie przegapię swojej kolejki, ponieważ wycofywanie się nie jest zbyt romantyczne. Znalazłem pierwszą prawą i rozebrałem.

Osunęło się w dół i ostatecznie ukazało Hook Lake, graniczące z prawej strony. Policzyłem podjazdy. Za drugim zakręciłem kierownicą i zapaliły się światła na tabliczce z napisem „Camp Misty Lake”. Na obozowiskach było zupełnie ciemno, a utrudniała mi drewniana brama.

Gwen była świadoma mojego pytania, zanim je zadałem, ponieważ wskazała małą zatoczkę po prawej stronie. "Tutaj, w dół ścieżki." Skręciłem samochód w prawo i tuż na końcu małej polanki znajdowała się polna ścieżka, wystarczająco szeroka dla jednego samochodu. Rozciągał się na kilkaset stóp.

Kazała mi zatrzymać samochód, kiedy głównej drogi nie było już widać. Niechętnie wyciągnąłem palce spomiędzy jej ud i przekręciłem kluczyk w stacyjce. Samochód ucichł, a szyby samochodu przeniknęły odgłosy owadów i żab. Nagle dłoń chwyciła mnie za kark, pociągnęła mnie w prawą stronę i mocno położyła moje usta na ustach Gwen.

W szoku wyłupiłem oczy, ale zamknęły się, a ja otworzyłem usta, gdy ona otworzyła swoje. Powtarzaliśmy tę czynność przez kilka chwil, a potem odkryłem, że mój język naciska na jej język. Otoczyli się nawzajem, walcząc o kontrolę nad sobą.

Sięgnąłem ręką za jej głowę i wyciągnąłem jej włosy z koka. Poczułem, jak opada na grzbiet mojej dłoni, gdy położyłem dłoń na jej szyi i zwiększyłem namiętność naszego pocałunku. Drugą ręką odpiąłem pas i mogłem unieść moje ciało do przodu i odpiąć jej pas.

Próbowaliśmy naciskać na siebie, ale przeszkadzała nam konsola między nami. Zamiast tego byłem zmuszony wyciągnąć rękę, chwycić ją za plecy i mocno go pogłaskać. Musiała się tym cieszyć, bo poczułem, jak jęczy w moich ustach. Moja ręka poruszała się z tyłu na bok, z boku na przód i ściskałem jej piersi przez bluzkę. Wciąż były ukryte pod stanikiem, ale czułem każdy kontur koronkowej miseczki.

Znalazłem jej sutek i delikatnie go uszczypnąłem. Nasze języki tańczyły swoje nikczemne tango, gdy nasze ręce wędrowały. Jej ręka poruszała się po moich plecach w przyjemnym mini masażu.

- Potrzebuję więcej miejsca - sapnęłam między pocałunkami, a Gwen skinęła głową na potwierdzenie. Sięgnąłem i nacisnąłem przycisk, bagażnik poleciał w górę, ale nie do końca otwarty. Ledwo mogłem to zobaczyć, ponieważ okna parowały.

"Wysiadaj z samochodu." Otworzyliśmy drzwi i nagle zdaliśmy sobie sprawę z różnicy temperatur między wnętrzem samochodu i na zewnątrz. Chociaż nie było zimno, wystarczyło, byśmy na chwilę zadrżeli. Sięgnąłem do tyłu i złapałem złożony koc i położyłem go na dachu, wychodząc. Podszedłem do bagażnika i podniosłem go. Wewnątrz znajdowały się różne artykuły motoryzacyjne, pudełko książek, prawie pusty kosz piknikowy, hibachi i duża świeca cytronelowa.

Wyciągnąłem to drugie, a także kwadratową, płasko owiniętą paczkę i pudełko zapałek z koszyka i zamknąłem bagażnik. Mała paczka, którą wepchnąłem do kieszeni. Podkradłem się do Gwen i ponownie ją pocałowałem. Następnie położyłem świecę na dachu, zapaliłem, podniosłem koc i rozłożyłem go na masce samochodu.

Gwen nagle wyglądała na pełną zrozumienia, chociaż jej twarz była słaba w mieszaninie światła świec i księżyca. Pocałowałem ją ponownie, a ona nie protestowała. Rozchyliła usta i wsunęła język między moje usta, a ja powitałem go swoim własnym.

Zagubiłem się w pasji naszego uścisku. Byłem tylko w połowie świadomy moich rąk, kiedy dotykały przodu jej bluzki, ściskając jej nabrzmiałe piersi przez materiał jej ubrania. Moje ręce chwyciły materiał koszuli i wyciągnęły się na zewnątrz, gdy wyrwałem się z pocałunku. Mały guzik wbił mi się w szyję i poczułem kolejne odbijanie się od piersi.

W ich ślad, zostałem obdarowany obrazem odzianych w koronkę piersi Gwen, sprężystych i falujących przy każdym jej oddechu. Przyciągnąłem ją ponownie do siebie i przyłożyłem usta do jej szyi. Pachniała zapachem lawendy, a jej skóra była lekko słona od smaku potu. Grzebałem w jej plecach, pieszcząc mięśnie, które poruszały się i poruszały pod moimi dłońmi.

Jej ręce chwyciły mój krawat i po jednym szarpnięciu krótszy koniec prześlizgnął się przez węzeł i jego forma rozpłynęła się. Całowałem, lizałem i skubałem napięte ciało jej szyi i ramion, a moje palce szarpały się z zapięciem jej stanika. Mała część mnie, niezainteresowana energiami seksualnymi emanującymi z naszych falujących ciał, zauważyła ironię, że mogłem obsługiwać poruszający się pojazd, ręcznie doprowadzając Gwen do ekstazy, ale nie mogłem z powodzeniem rozpiąć stanika. Zapięcie nagle zwolniło się w moich palcach i ta część mnie zaangażowana w naszą pasję (nie trzeba dodawać, prawie wszystkie moje pozostałe zdolności) krzyknęła: „Ha!”.

"Co?" - zapytała Gwen między jękami i ukąszeniami. Miała moją koszulę do połowy rozpiętą. - Uch, nic - powiedziałem i ponownie ugryzłem ją w ramię, powodując, że opadła, gdy jej kolana osłabły. Czułam się lekko zaplątana w luźną bluzkę, a teraz uwolniony stanik. Zgiąłem łokcie i złapałem jej bluzkę, ściągając ją w dół jej ramion.

Zrezygnowała na chwilę z wysiłków, abym pozwolił mi uwolnić ją od porzuconej szaty. Gdy rękawy odsunęły się od nadgarstków, wzruszyła ramionami do przodu, a stanik podjechał jej ramionami w kierunku ziemi i złapała go w odwróconej dłoni. Obaj wyrzuciliśmy wyrzucone ubrania na przednią szybę. Owinąłem jedną rękę wokół jej talii, ponownie przyciągając ją do siebie i pocałowałem wgłębienie utworzone przez jej obojczyk. Wykończyła guziki mojej koszuli, odsłaniając klatkę piersiową, odsłaniając na niej cienki futro.

Wsunęła ręce po moje ramiona, podczas gdy ja dalej pieściłem jej szyję i ramiona. Moja koszula wkrótce została zdjęta i zawiązana na przedniej szybie razem z jej. Odrzuciła głowę do tyłu, kiedy dotarłem do wrażliwego miejsca, a jej dłonie odnalazły moje włosy i przeczesała palcami grube loki, kierując moją głowę w dół. Zszedłem niżej, do wzgórz i doliny jej piersi, i nie spieszyłem się z moimi poszukiwaniami; moje usta połączyły się rękami, kiedy pieściły, całowały, ściskały i lizały w fizycznej harmonii. Rezultatem była czysta rozkosz dla Gwen, która znowu wiła się, jęcząc z aprobatą, i dla mnie, ponieważ zachęta Gwen wciągnęła mnie głębiej w podniecenie.

Odchyliłem się do tyłu, aby dać sobie chwilę na obserwację. Jej piersi opadały od klatki piersiowej do pełnej i wdzięcznej krzywizny i schludnie schowane poniżej w zagięciu, utworzonym przez twarde fiszbiny zapomnianej bielizny. Nie były duże, ale odpowiadały jej wzrostowi i wadze; duże piersi mogłyby wyglądać na niej nienaturalnie. Jej sutki rozciągały się na około pół cala i były otoczone ciemno-srebrną otoczką wielkości dolara.

Odcień jej skóry był tutaj zepsuty, gdy zestaw bladych trójkątów obejmował jej piersi w miejscu, w którym góra bikini zasłaniała ją do przyzwoitości. Nawet w ciemności lasu można było dostrzec kontrastową linię między tajemnicą a publicznością. Linia była zaledwie styczną jej otoczki i można było sobie wyobrazić, jak blisko znajdowali się spod kostiumu kąpielowego. Chociaż minęło zaledwie kilka sekund, nie mogłem się już powstrzymać.

Pochyliłem się i wziąłem jeden z tych sutków do ust i ucisnąłem, wciągając powietrze do tyłu ust i tworząc podciśnienie. Gwen sapnęła ze zdziwienia i przyjemności i owinęła nadgarstki za moją szyję, aby przyciągnąć mnie mocno do siebie. Czubek jej przedłużki znajdował się daleko poza moimi ustami i przesunąłem po nim językiem, próbując wszystkiego, by wyciągnąć z niej więcej. Moje ręce znów wróciły do ​​swojego kursu, a jedna chwyciła jej prawą pierś i zręcznie manipulowała jej sutkiem w szczypaniu i szarpaniu, podczas gdy druga zsuwała się tak nisko jak jej kolano, zanim weszła za zasłonę jej spódnicy. Do tej pory jej nexus był nie tylko wilgotny, ale śliski od jej naturalnej rosy.

Wślizgnął się w nią palec i było tak, jakby było w niej ograniczone miejsce, ponieważ w tym samym czasie wydała rozkoszny pisk. Wyciągnąłem palec, gładząc najbliższą ścianę. Kiedy to zrobiłem, poczułem grzbiet jej punktu G i lekko go przycisnąłem, kontynuując wycofywanie.

Gwen znów się zamknęła. Mój palec był teraz całkowicie wolny od jej głębi i pokryty jej wilgocią. Czubkiem palca podążałem za fałdami jej warg sromowych i znalazłem miejsce docelowe. Jej guzek był spuchnięty i nawet sam fakt znalezienia go dotykiem przyprawiał ją o dreszcze. Wiedziałem, że doprowadzenie jej do punktu kulminacyjnego nie zajmie dużo czasu i starałem się zwalczyć swój zapał, by go przedłużyć.

Długością palca głaszczę wrażliwe miejsce. Szybko machnąłem go końcówką. Otoczyłem go płaską ostatnią cyfrą.

Każda odmiana wywoływała nową reakcję, ale w każdym ruchu nie mogłem powstrzymać nieuniknionego. Przywoływała rękami i słowami, ustami i pchnięciami miednicy. - Mocniej - powiedziała Gwen, w połowie jako rozkaz, w połowie jako prośba. Nie byłam osobą, która mogłaby rozczarować i mocno zacisnęłam palce na jej łechtaczce, poruszając nimi w przód iw tył. Krzyknęła, wypełniał ją orgazm, a ja patrzyłem, jak wykrzywia twarz w krzywiącym się uśmiechu.

Moje zwierzęce podniecenie mieszało się z satysfakcją z tego klimatycznego wyniku. (Gra słów nie była zamierzona.) Przylgnęła mocno do mnie, jej pierś falowała nieregularnie, gdy walczyła o odzyskanie normalnego oddechu. Czułem, że jeśli tego nie zrobi, przewróci się na boki wzdłuż samochodu.

Po chwili doszła do siebie, a ja nadal byłem zgarbiony z połową twarzy przyciśniętą do jej dekoltu. Cofnąłem ręce, a ona skorzystała z okazji, aby podnieść mnie i spojrzeć mi w oczy. Ponownie przycisnęła usta do moich i zanim mogłem to rozwinąć, odsunęła twarz. Za drzewami usłyszeliśmy przejeżdżający samotny samochód, a grube gałęzie prawie całkowicie przesłaniały jego reflektory. Spojrzała mi prosto w oczy i wyraźnie i powoli przemówiła z przekonaniem.

- Potrzebuję cię. Właśnie teraz. We mnie.

Jej słowa zostały przerwane przez głębokie oddechy. Następna akcja mogła być czystą komedią dla przypadkowego obserwatora, ale dla nas był to akt desperacji. Oboje chwyciliśmy się mojego paska w tym samym czasie, grzebaliśmy w sprzączce i weszliśmy sobie w drogę. Trwało to tylko przez kilka sekund, ponieważ postanowiłem zakończyć bitwę i rzucić się w stronę jej szyi, zaciskając na niej usta i jeszcze raz zachwycając się jej szyją. Osiągnąłem rezultat, którego szukałem: Gwen zatrzymała się i zamarła jak w transie.

Wyobraziłem sobie, że jej oczy mogły się nawet rozmyć. Dzięki temu mogłem rozpiąć i zdjąć własne ubranie. Sięgnąłem do kieszeni i złapałem kwadratowy pakunek. Z rozpiętym paskiem i rozpiętym rozporkiem spodnie opadły mi do kostek. Nawet będąc zahipnotyzowaną, Gwen musiała być świadoma tego, co się dzieje, ponieważ jej ręce odnalazły talię moich bokserek.

Koncentrując się na Gwen, zapomniałem o własnej manifestacji podniecenia. Teraz, gdy materiał przesuwał się po mojej erekcji, gdy Gwen mnie rozbierała, byłam świadoma każdej nitki, która go pieściła. Końcówka wystawała z elastycznego topu, a bielizna z dala od moich bioder, Gwen pozwoliła grawitacji zająć się resztą i skierowała swoją uwagę gdzie indziej, a mianowicie na mojego jędrnego członka. Jej ręce owinęły się wokół niego i trzymała go luźno.

Czułam, jak jej palce przesuwają się od głowy do rękojeści, powoli, jakby musiała to poczuć na ślepo, żeby wiedzieć, jak to wygląda. Powtórzyła czynność, a moje nerwy przeszły błyskawicą. Jej uścisk zacieśniał się z każdym pociągnięciem i wiedziałem, że jeśli mam działać, muszę to zrobić teraz, albo pogłaskałaby mnie do orgazmu. Odsunąłem się od jej szyi i podniosłem ją w pasie, posadząc na pokrytej kocem masce mojego samochodu. To spowodowało, że uwolniła mojego członka i mając wolne ręce, przesunęła się dalej, opierając się na łokciach.

Podniosła stopy, tak aby leżały płasko na kocu, a jej kolana unosiły się w powietrzu. W rezultacie spódnica sięgnęła jej do talii i mogłem zobaczyć, że ten sam blady kontrast na jej piersiach powtórzył się na jej miednicy. Chciałem po prostu wskoczyć na samochód i ją zabrać, pozwalając bestii wewnątrz mnie kontrolować, ale wciąż miałem w sobie odrobinę racjonalności. Otworzyłem opakowanie i wyjąłem przezroczystą prezerwatywę, położyłem ją na czubku i rozwinąłem wzdłuż trzonu. Chusta wypadła mi z ręki, a ja wyszedłem ze spodni i wczołgałem się na kaptur, przez otwartą bramę utworzoną przez nogi Gwen, i zawisłem tam, na czworakach.

Czułem ciepło promieniujące z metalowego kaptura znajdującego się pod kocem, rozproszone i wygodne dzięki materiałowi. Wysunęłam biodra do przodu, aż poczułam, jak mój fallus opiera się o futrzany nexus Gwen. Już czułem jej wilgoć przez cienki lateks, jej dłoń sięgająca między nami, by mnie w przygotowaniu chwycić, jej palce drżały lekko w oczekiwaniu.

Pochyliłem się i złożyłem pocałunek na jej ustach. Jej ręka znalazła mnie i poczułem, jak moja końcówka jest prowadzona wzdłuż jej warg sromowych i do ust jej pochwy. Spojrzałem jej w oczy i zobaczyłem błagalny wyraz, wylewający się z samej jej istoty. Nie mogłem jej już dłużej odmawiać.

Pierwszy cios wciągnął mnie głęboko w nią. To nie był pchnięcie, ale stałe, oddane, celowe zanurzenie, mające na celu przystosowanie się do naszego nagłego unisono. Byłem w niej w pełni, a ona była tak samo świadoma tego doznania jak ja. Patrzyła na mnie ze zdumieniem. Wyciągnęła rękę spomiędzy nas i położyła obie ręce na moich ramionach.

Odsunąłem się i mogłem stwierdzić, że jej ciało tego nie chciało, kiedy jej pochwa skurczyła się wokół mnie. Wykonałem jej polecenie i ponownie wepchnąłem się w nią. Z pchnięciem sapnęła. Pchnąłem, sapnęła. Wydawało się, że to niewypowiedziane zrozumienie i zacząłem wnosić więcej, pchając mocniej.

Jej westchnieniom towarzyszyły jęki, a jej biodra instynktownie uniosły się, by spotkać moje. Jej nogi otoczyły moje biodra i poruszaliśmy się wielokrotnie. Byliśmy organiczną maszyną, moja wyprostowana laska wciskała się w fałdy jej najbardziej intymnej esencji, a ona otrzymywała każdy mój wysiłek, a ja słusznie nagrodzono mnie jękami i pieszczotami. Zsunąłem tułów niżej, żeby moje usta znów mogły się z nią spotkać, i chwyciłem tył jej głowy i ramienia, aby uzyskać większą siłę nacisku, większą zdolność do jej zadowolenia.

Odsunęła nagle moją głowę na bok iw swojej słodkiej zemście pieściła moją szyję pocałunkami i ukąszeniami, tak jak ja jej to zrobiłem. To była ekstaza, nieskazitelna i nieśmiertelna, surowa, absolutna. Nie byliśmy już Gwen i Lance.

Nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy. W porównaniu z naszą formą kultu imiona były tylko etykietkami. Jedyne, co istniało, to pchnięcia, jęki i ślady paznokci spływające po moich plecach.

- Tak, tak, o Boże, tak - zaśpiewała Gwen, gdy jej kulminacja zalała ją. Jej już ciasne wnętrze zacisnęło się na mnie mocniej. Łzy spływały jej po policzkach i wiedziałem, że nie trzeba wiele, by zaoferować jej więcej. Byłem podobnie zmarnowany przez własną otaczającą mnie przyjemność, ale zwierzę we mnie wiedziało, że muszę dać więcej, że gdybym coś mi zostało, byłbym złodziejem w najwyższej hańbie. Podwoiłem wysiłki.

Jęknęła z uznania. Wiedziałem, że pogrążyła się w cielesnych odczuciach jej lędźwi i czułem w sobie ukłucie dumy, że jej ją dałem. Poruszaliśmy się szybciej, mocniej, a nasze ciała uderzały o siebie słyszalnymi uderzeniami. Czułem zbliżający się punkt kulminacyjny i nie chciałem być sam. Wziąłem garść włosów i szarpnąłem jej głowę na bok, starając się nie sprawić jej żadnego dyskomfortu, położyłem usta na jej ramieniu i zatopiłem w nich zęby.

Reakcja była natychmiastowa i dokładnie to, czego chcieliśmy, czego potrzebowaliśmy. Jej miednica wystrzeliła w moją, gdy fale przyjemności falowały pod jej skórą. Jej ruchy potęgowały moje podniecenie i przyszedł mój ostateczny orgazm. Pchnąłem tak głęboko, jak mogłem, moja rękojeść mocno przycisnęła się do niej i poczułem eksplozję wewnątrz środka profilaktycznego. Z trudem łapałem powietrze, gdy Gwen i ja zwolniliśmy.

Wyciągnąłem się z niej, a ona uwolniła mnie z uścisku jej nóg. Przeszedłem przez jej nogę i położyłem się obok niej. Położyła ręce na brzuchu i desperacko oddychała.

Wypuściła kilka śmiechów i spojrzała na mnie. Wyrzuciłem zużytą gumę i przytuliłem się do niej. Pochyliłem się i pocałowałem ją po raz pierwszy delikatnie.

To nie był pocałunek namiętny, ale raczej szczere uczucie, miłość. Spojrzała w dół i zaczęła się śmiać. Z ciekawością spojrzałem w dół i zobaczyłem, poza naszymi nagimi ciałami, dwie pary jeszcze odzianych stóp.

Jej buty nadal były przymocowane paskiem na górze, a ja nadal nosiłem skarpetki i buty turystyczne. - Może powinniśmy się ubrać - szepnęła. Skinąłem głową i zsunąłem się z kaptura, ostrożnie umieszczając stopy w otworach pozostawionych przez pogniecioną bieliznę i spodnie.

Podciągnąłem je do góry i zabezpieczyłem. Gwen miała na sobie stanik i oglądała bluzkę. "Właśnie to kupiłem!" skarżyła się, zauważając brak guzików.

"Bardzo mi się podobała ta bluzka! Jesteś mi winien nową!" Podkreśliła to wskazującym palcem, ale na jej twarzy malowało się rozbawienie. - Nic na to nie poradziłem - zachichotałem w obronie. Podszedłem do tylnych drzwi i otworzyłem je. Rozpiąłem plecak i wyciągnąłem koszulkę i, sięgając głębiej, parę koronkowych majtek. Zamknąłem drzwi i podałem ubranie kobiecie na kapturze.

- Ciesz się, że tym razem przyszedłem przygotowany. Przewróciła tylko oczami i ściągnęła koszulkę przez głowę. Był czarny i przylegał do jej torsu, co wskazywało na wspaniałe ciało pod spodem. Wsunąłem przez głowę własną koszulę i patrzyłem ze smutkiem, jak podciągała majtki w górę nóg i układała się pod spódnicą. Po ubraniu znów przyciągnęła mnie do siebie.

Całowaliśmy się przez kilka minut, czule, kochający. Pomogłem jej zeskoczyć z kaptura i zebrałem koc, zwijając go w kłębek i trzymając pod pachą, gdy otwierałem drzwi. Wsunęła się na siedzenie i wciągnęła nogi.

Pchnąłem drzwi ze stuknięciem i ponownie okrążyłem samochód. Zatrzymałem się na chwilę, by rzucić koc na tylne siedzenie, a potem wszedłem w bok. Kluczyk nadal był w stacyjce i po obrocie samochód wrócił do życia.

- A więc, 'Lancelocie' - drażniła się - czy zawsze traktujesz w ten sposób zupełnie obcych ludzi? Pochyliłem się i powiedziałem cicho: „Tylko ci, których poślubię. Kocham cię, moja żono”. To wywołało ciepły uśmiech na jej twarzy.

Podniosłem jej rękę do ust i pocałowałem ją tuż nad jej obrączką. „Też cię kocham, mój mężu. Przy okazji, jaką piosenkę wybrałeś?” Pochyliła się i pocałowała mnie w usta. „Ucieczka.” Wciągnąłem manetkę do biegu wstecznego i samochód podkradł się do tyłu.

„Piosenka Pina Colada?” zapytała. Potwierdziłem skinieniem głowy, gdy skręciłem kierownicą i samochód skierował się w stronę drogi. - Czy pamiętałeś, żeby tym razem posprzątać? zapytała kobieta obok mnie.

Przewróciłem uśmiechniętymi oczami, ale wiedziałem, że znowu zapomniałem i miałbym teraz do wyczyszczenia prawie tuzin podartych opakowań. Wzruszyłem ramionami, przyznając głośno: „Może zapamiętam następny tydzień”.

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,927

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat