Streszczenie części pierwszej: Miriam znajduje starą latarnię podczas pracy u handlarza antykami. Jest to specjalna latarnia, w której rezyduje przystojny dżin, który ma możliwość spełnienia dowolnych trzech życzeń posiadacza. Miriam spełnia swoje pierwsze życzenie i spełnia się ono ponad jej oczekiwania.
Nieeeee! Neeeep! Neep! Neep! Neep! Głośny elektroniczny dźwięk przenikał przez ścianę mgły, która ich otaczała. Ciemnowłosy nieznajomy przy jej piersi podniósł głowę i wypuścił jej sutek z ust z mokrym trzaskiem. Spojrzała w jego smutne oczy. Zdziwiony wyraz jego twarzy zdawał się pytać: „Co to za hałas?”.
Ignorując jego niewypowiedziane pytanie, delikatnie położyła rękę za jego głową i przyciągnęła go z powrotem do piersi. Nieeeee! Neeeep! Neep! Neep! Neep! Dziwny dźwięk ponownie zakłócił jego ssanie. Tym razem, gdy się odsunął, wstał i natychmiast pochłonęła go gęsta biała mgła.
"Nie odchodź!" płakała, gdy dymiąca mgła zdawała się go unosić. "Czekać!" zawołała za nim w kosmate opary. "Kim jesteś?!" Jedyną odpowiedzią na jej krzyk był ten piekielny dźwięk. Neeeep! Nieeeee! Miriam otworzyła oczy i zobaczyła, że jest w swoim łóżku jak w domu. Neep! Neep! Neep! Uderzyła szafkę nocną, by uciszyć budzik.
Gdy przewróciła się na bok i spojrzała na zegar, aby odczytać godzinę, ponownie zabrzmiał niepokojący elektroniczny ćwierkanie. Nacisnęła przycisk ciszy po raz drugi, ale dźwięk nie ustał. Jęczała i wielokrotnie uderzała w zegar, ale bezskutecznie.
W chwili, gdy chwyciła przewód budzika i już miała go wyciągnąć z gniazdka, Miriam usłyszała nagrany dźwięk własnego głosu i nagle zdała sobie sprawę, że denerwującym dźwiękiem był telefon, a nie budzik i automatyczna sekretarka. teraz odbierał telefon. — Miriam? Jesteś tam? Odbierz! – ryknął władczy głos rozmówcy w cichej sypialni. - To ważne, Miriam! Jeśli tam jesteś, odbierz, proszę. Na wpół słuchała telefonu, desperacko próbując przypomnieć sobie słodki sen, z którego została wyrwana.
Wsunęła ręce pod koc i dotknęła piersi. Po tym, jak poczuła podekscytowany stan swoich sutków, Miriam położyła rękę między nogami i przeciągnęła środkowym palcem przez wilgotną bruzdę. Zabrała rękę, przesunęła pokrytym palcem tam iz powrotem po kciuku i poczuła śliskość.
Wiedziała, że jej sen był ekscytujący, chociaż teraz jego wyobrażenie właśnie wymknęło się poza próg jej pamięci. – To jest Fred. Pamiętasz mnie? Fred? Twój szef? głos zidentyfikował elfa, a Miriam nadal nie wykazywała zainteresowania tym, co miał do powiedzenia. – Jest po dziesiątej, spóźniłeś się ponad godzinę! Po dziesiątej? pomyślała.
Nigdy nie spałem tak późno! Gdy szybko się obudziła, nagle przypomniała sobie: Ta lampa! – …Mam nadzieję, że ze względu na ciebie jesteś w drodze – wybełkotał Fred. - Potrzebuję twojego raportu z posiadłości Sandersów na moim biurku nie później niż… - Rezydencja Sandersów - przeszukała na głos pamięć. „Tam znalazłem lampę! A może to tylko sen?” Podczas gdy Miriam na nowo przeżywała w myślach spotkanie z dżinem, Fred wypowiedział jeszcze kilka słów do magnetofonu, zanim ten automatycznie go odciął. Czy to się rzeczywiście wydarzyło? zastanawiała się.
Może to wszystko było częścią snu, którego nie pamiętam… „Ale wydawało się to takie realne” – powiedziała, odrzucając kołdrę na bok i wstając z łóżka. Weszła do salonu, aby sprawdzić, czy są tam dowody jej przygody. Jej serce przyspieszyło, gdy to zobaczyła.
Na płaszczu, dokładnie tam, gdzie umieściła go poprzedniego wieczoru, stała antyczna mosiężna latarnia. Bez świadomego zastanowienia się, w tej chwili zdecydowała, że nie zgłosi się tego dnia do pracy, bez względu na to, czym groził Fred. – Przynajmniej lampa istnieje – powiedziała z westchnieniem ulgi. — Ale dżin! I ten cudowny orgazm? Czy mogłem o tym śnić? Ręce Miriam drżały, gdy zdejmowała lampę z płaszcza. Zaniosła go na fotel naprzeciwko telewizora, usiadła i obejrzała.
Wydaje się zbyt lekki, żeby mieć cokolwiek w środku, pomyślała, obracając go w dłoniach. Próbowałem go wyczyścić wczoraj, kiedy się pojawił. Hmmmm, zastanowiła się.
Pocieranie to musi być sztuczką. Zobaczmy, czy naprawdę straciłem rozum, czy nie. Uśmiechnęła się szeroko i ostrożnie potarła dłonią bok latarni.
Mosiężny antyk natychmiast wydał z siebie szum podobny do buczenia silnika elektrycznego, który Miriam raczej poczuła niż słyszała. powierzchnia zaczęła migotać jak nowy metal i rozgrzewała się, jakby była żywa. Z dziobka wydobywała się cienka smużka bladoniebieskiego dymu i zwijała się na dywanie u jej stóp. Parujący dym buchnął szybko stałym strumieniem, gęstniejąc i unosząc się z podłogi jak londyńska mgła. Kiedy bezwonna chmura wspięła się do punktu, w którym ledwo widziała drugą stronę pokoju, zobaczyła go! „Pozdrowienia, panienko”.
Dym rozrzedził się i opadł z wysokiego dżina, który stał twarzą do niej, z umięśnionymi przedramionami złożonymi przed szeroką klatką piersiową. Był ubrany tak samo jak poprzedniego dnia, workowate jedwabne spodnie, ciemna kamizelka częściowo zakrywająca jego nagą klatkę piersiową i starannie złożony turban. Zobaczyła w jego oczach błysk zadowolenia, rozpoznania. Jednocześnie zauważyła, jak smutne wydawały się te oczy.
Sen! Teraz pamiętam! Był nieznajomym w moim śnie zeszłej nocy… uśmiechnęła się szeroko i usiadła, wpatrując się w niego bez słowa. "Jak mogę ci dzisiaj służyć?" magiczny człowiek przerwał ciszę. Kiedy nie odpowiedziała, kontynuował: „Pozostały ci dwa życzenia. Czego ode mnie pragniesz?” Porozmawiaj o wiodących pytaniach.
Zachichotała i przez chwilę przyglądała się jego męskiemu ciału. Pragnę tego wszystkiego! Wyrywając się z zadumy, Miriam zdała sobie sprawę, że czeka, aż coś powie. - Tak się cieszę, że nie jesteś tylko wytworem mojej wyobraźni… Dżin się roześmiał. „Wczoraj uważałeś, że to żart, a dziś myślisz, że jestem snem”. Jest jeszcze przystojniejszy, kiedy się tak uśmiecha, pomyślała.
„Cóż, tutaj ludzie zwykle nie wyskakują z takich lamp” – próbowała wyjaśnić swoje wątpliwości. „I nigdy, przenigdy! nie doświadczyłem seksu, który byłby zbliżony do tego, że czułem się tak dobrze, jak to, co zrobiłeś…” „Cieszę się, że spełniłem twoje życzenie tak zadowalająco”, jego niebieskie oczy zabłysły, gdy się uśmiechnął. „Kim jesteś? Skąd pochodzisz? Dlaczego oferujesz „spełnienie” moich życzeń? Młoda handlarka antykami pragnęła dowiedzieć się wszystkiego, co mogła o tym tajemniczym nieznajomym. "Moje imię nie jest ważne.
Jestem dżinem, twoim dżinem. I jestem tutaj jako twój pokorny sługa," przerwał, by zebrać myśli. „Pochodzę z krainy odległej zarówno pod względem geograficznym, jak i czasowym. Wiele lat temu zły czarnoksiężnik uwięził mnie w tej lampie.
Moim przeznaczeniem było służyć każdemu, kto go posiada, i udzielać mu pomocy” – uśmiechnął się. " trzy życzenia." Miriam zagubiła się w sennych głębinach jego smutnych oczu i chciała więcej. Pragnęła poczuć jego ciało przy swoim, poczuć pocieszenie jego ssania, tak jak czuła to we śnie, i doświadczyć zachwytu, w który wprowadził ją w rezydencji. Wstała i zwerbalizowała swoje myśli. "Chcę się z tobą kochać.
W kółko. Chcę cię poczuć w sobie. I spędzić z tobą cały dzień i noc. Chcę cię pocałować. Chcę… Uciszył ją, delikatnie dotykając jej ust palcem.
Młoda kobieta stała nieruchomo i czekała z cichym zapałem, aż wysoki ciemny nieznajomy powoli przesunął dłonią po jej karku i przeczesał palcami jej włosy. oparł się o jego dłoń i westchnął, gdy poczuła, jak jego druga ręka przesuwa się po jej cienkiej koszuli nocnej. Jej sutki zesztywniały, zanim jeszcze dotknął jej tam ręką.
Czule ściskał jej piersi, aż zabolały ją usta. Jakby czytając jej myśli, dżin podniosła suknię i pocałowała ją w piersi. Czubek jego języka owinął się wokół jednego guzka, ledwo dotykając wrażliwej skóry jego delikatny oddech chłodzący tam jego ślinę.Miriam odrzuciła głowę do tyłu i zamruczała, gdy poczuła jego ciepłe usta zamykające się na jej wyprostowanym sutku i przesuwające się w taki sposób, że uwolnienie przeszyło jej ciało ciepłym dreszczem.
Może nadal śnię, pomyślała. Jeśli tak, mam nadzieję, że nigdy się nie obudzę. Dżin położył rękę na jej plecach i przyciągnął ją bliżej, miażdżąc jej pierś wokół jego czepiających się ust. Przesunął dłoń w dół jej kręgosłupa, po wzniesieniu pośladków i usadowieniu się tam zaczął delikatnie ugniatać jej policzki.
Jego dłoń przesunęła się gładko po jej majtkach i ścisnęła jej tyłek, a jego palce wbiły się w pęknięcie. Poczuła, jak jego pieszczota stopniowo spływa pod jej pośladki i westchnęła, gdy jego palce wsunęły się w śliską wilgoć, która zebrała się między jej wargami, wpychając w nie krocze jej majtek. Odsunął usta od jej spuchniętego sutka i ukląkł przed nią. Serce podskoczyło jej w piersi, gdy przypomniała sobie, jak sprawiał jej przyjemność poprzedniego dnia. Ściągnął jej bieliznę, jego twarz była tak blisko, że poczuła ciepło jego oddechu przenikające przez jedwabistą poduszkę jej włosów łonowych.
O tak! Zjedz mnie! Zjedz mnie ponownie! krzyknęła w myślach. Z silnymi rękami na biodrach, przystojny mężczyzna z lampy poprowadził ją w dół na dywan. Rozumiał jej tęsknotę, rozumiał jej potrzebę. Na plecach przesunęła stopy w kierunku swojego ciała po miękkim włosiu dywanu, unosząc kolana.
Rozchyliła szeroko nogi i opuszkami palców rozpostarła srom, przywołując go do swojego pożądającego różu. Nie zawiódł młodego rzeczoznawcy. Ostrożnymi ruchami wijącego się języka pieścił jej wargi sromowe i masował obolałą łechtaczkę, unosząc ją natychmiast na ten cudowny płaskowyż błogości, gdzie wiedziała, że ją poniesie. Krzyknęła w niekontrolowany sposób i zaciskając mu włosy w białych knykciach, jechała po jego twarzy z namiętnym szaleństwem dzikiego zwierzęcia.
Wciska pulsującą cipkę w jego pełzający język. Mięśnie jej całego ciała kurczą się podczas napadu orgazmu. Strumienie jej pożądliwych wydzielin zmieszały się z jego śliną i spłynęły przez szczelinę, wsiąkając w dywan pod nią. Potem, gdy jej szczytowanie zaczęło słabnąć, wstał, rozwiązał sznurek w talii i opuścił jedwabne spodnie.
Obserwowała go uważnie zamglonymi oczami, jej ciało osłabione intensywnością jej orgazmu. Jej kończyny drżały jak galaretka. Wtedy to zobaczyła! Najpiękniejsza erekcja, jakiej kiedykolwiek była świadkiem. Stojąc nad grubym kędzierzawym łożem czarnych jak węgiel włosów.
Długie i proste. Gruby z fioletowymi żyłkami rozgałęziającymi się wzdłuż trzonu. różowa głowa prowadziła ją do niej, gdy klęczący dżin zniżył się między jej rozwartymi nogami.
Wierciła się, gdy w nią wszedł, czując, jak jego obwód rozciąga się po ścianach z cudownym mrowieniem. Chwytając jego jędrne pośladki, wciągnęła go do środka iw mgnieniu oka ponownie upadła na krawędź. Wielokrotnie dżin doprowadzał ją do jednego orgazmu po drugim, przynosząc jej tak intensywną przyjemność, że nigdy nie sądziła, że jest to możliwe, dopóki całkowicie wyczerpana nie upadła w jego ramionach i zapadła w głęboki sen.
Kiedy Miriam obudziła się następnego ranka, znalazła się sama na plecach na podłodze w salonie. Jej nagie ciało okrywał koc. Odwróciła się do antycznej lampy na kominku i uśmiechnęła się. "Kocham Cię." Jej szept przeniknął ciszę jej mieszkania jak krzyk…
Najlepszy sposób na przebudzenie…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 1,998Moje oczy powoli się otworzyły... czy to był ranek? Czy naprawdę przespałem całą noc? Podczas gdy moja głowa próbowała się uporządkować, zdałem sobie sprawę, że mój kutas jest twardy…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuSylvia była gotowa na jego wejście i sapnęła posłusznie, gdy jego wąż tunelował w jej...…
🕑 15 minuty Prosty seks Historie 👁 1,520Sylwia uwielbiała spędzać czas na świeżym powietrzu. Nie było nic lepszego niż wsiąść na rower górski i pokonywać go przez kilka dni. Była bardzo dobrze przygotowana do swojego hobby i…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuProces narkotykowy AJ sprawia, że potrzebuje porady prawnej Erin.…
🕑 18 minuty Prosty seks Historie 👁 1,446Przejrzałem umowę po raz setny, próbując zrozumieć, co jest w niej napisane. Wiem, że zrozumiałem go, kiedy go podpisywałem, ale z perspektywy czasu prawie niemożliwe jest wydobycie z…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu