Laski w lesie

★★★★★ (< 5)

Ryan i Lauren ponownie odwiedzają swój pierwszy dom i ich pasję…

🕑 21 minuty minuty Prosty seks Historie

Dom nie był zamieszkany od lat i był o krok od zrujnowania. Nie był zabity deskami, ponieważ tak daleko na obrzeżach miasta nie było potrzeby. Szanse na to, że oboje wrócą do domu tego samego dnia o tej samej porze, były znikome. To skróciło nieco szanse, że do dnia, w którym się wprowadzili, minęło dziesięć lat, ale nadal był to dość dziwny zbieg okoliczności.

Ryan przyjechał z autostrady, więc zaparkował po drugiej stronie ulicy. Wysiadł z samochodu i spojrzał na zwijające się gonty, łuszczącą się siding i matowe szkło, które kiedyś było jego domem. Wszedł ostrożnie po rozklekotanych drewnianych schodach, myśląc: „Zepsute schody do zrujnowanego domu”. Wszystkie okna były gęste od brudu i nie można było zajrzeć do środka, dopóki nie otarł kilku warstw krawędzią dłoni. Opuścił oko na łatę, którą oczyścił.

Wewnątrz znajdowało się kilka starych mebli, których nie rozpoznał. Przeszedł przez ganek, starł trochę brudu z okna jadalni i zajrzał do środka. Tapeta, która prawie wciąż wisiała, była znajoma.

Poszukał wgniecenia w ścianie i był prawie pewien, że je widzi. Naleciało na niego więcej wspomnień, niż się spodziewał, a każde z nich przyniosło własne emocje. Była nadzieja i szczęście dnia, w którym się wprowadzili, radość, kiedy siedziała naga na tej samej werandzie, czekając, aż wróci do domu z pracy. Bliskość nocy obserwowali z werandy robale ogniowe i rozmawiali o dzieciach. I, niestety, było łamiące serce tego dnia, kiedy zeszła po tych schodach i nigdy nie wróciła.

Ryan otrząsnął się z bólu związanego z tym ostatnim wspomnieniem i wrócił do drzwi wejściowych. Jedna z małych tafli szkła była stłuczona i pochylił się, żeby zajrzeć przez otwór. Korytarz prowadził prosto przez środek domu od frontowych drzwi, przez kuchnię do tylnych drzwi. Drzwi z tyłu miały mniej nienaruszonego szkła i przez chwilę wyobraził sobie, że Laura patrzy prosto na niego. Zajęło mu kilka sekund, a potem rzeczywistość przewróciła go na bok.

To była Lauren. Jej rysy były nie do pomylenia, a wyraz szoku, który powstał, gdy ich oczy się spotkały, przeszył go dreszczem. Nie spieszył się do spacerowania po domu, ale kiedy się poruszał, jego ciało wypełniała adrenalina pompowana przez przepracowane serce. Wciąż stała przy drzwiach, kiedy tam dotarł. Zatrzymał się kilka stóp od niej, ale było wystarczająco blisko, by zobaczyć, że lata były łaskawe dla jego pierwszej miłości.

Jej włosy wciąż były najczarniejsze, jakie kiedykolwiek widział. Miała tę samą długość ramion, co zawsze, ale zastąpiono grzywkę, która spływała po krawędziach jej twarzy, by spocząć na jej policzkach. Jej zaskakujące oczy w kolorze indygo wydawały się nieco oszołomione i miały na krawędziach kilka maleńkich śladów wieku, ale nadal świeciły i były kuszące.

Była wyraźnie zdezorientowana i próbowała się uśmiechnąć, jej naturalnie ciemne usta rozchyliły się, by odsłonić kilka białych zębów. Był to uśmiech, którego nigdy więcej nie spodziewał się zobaczyć, nie mówiąc już o tym dzisiaj. Na swojej szczupłej, mierzącej pięć stóp i sześć cali sylwetce miała na sobie obszerną skórzaną kurtkę w stylu Sił Powietrznych, obcisłe niebieskie dżinsy i prosty biały top z okrągłym dekoltem, który zakrzywiał się wraz z jej małą, dobrze zarysowaną klatką piersiową. Jej smukłe tenisówki miały kilka mil i od razu zauważył, że jak zwykle nie ma na sobie skarpetek.

Podobnie jak urocze linie jej nosa, niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniły. „Ja…” Ryan nie mógł wiedzieć, czy powinien się uśmiechnąć, podejść bliżej, czy biec. "Ja… tylko… Wow, wyobraź sobie, że cię tu widzę." "Wyobrażać sobie." Wyglądała teraz spokojniej, ale Ryan znał jej głos wystarczająco dobrze, by usłyszeć ton, który pasował do jego szoku i niepewności. - Właśnie przechodziłem.

Pomyślałem, że rzucę okiem i… Ryan przełknął ślinę i uspokoił się. – Chyba wiesz, co dzisiaj jest? Uniosła rękę i odgarnęła kilka zabłąkanych kosmyków lśniących włosów. Był to ruch, który był tak znajomy i sprawiał, że chciał sięgnąć do przodu i jej dotknąć. "Oczywiście." Skinęła głową; nie ma sensu unikać rzeczy oczywistych. "Jestem zaskoczony, że pamiętasz." „W tym domu jest wiele wspomnień”.

Podszedł do drzwi i spróbował klamki. Kiedy wykazywał oznaki poddania się, oparł się o niego ramieniem. "Chcesz to sprawdzić?" Uśmiechnął się, drzwi były otwarte. Laura weszła do śmiertelnie cichego domu. Zatrzymała się, by rozejrzeć się po kuchni, podczas gdy Ryan podniósł zepsuty obraz, który spadł ze ściany w salonie.

Myślał, że rozpoznał ramę, ale wątpił w swój instynkt. „Pamiętaj o pierwszych naleśnikach, które tam zrobiłeś”. Wskazał na zniszczony i od dawna uśpiony zakres. „Czarne frisbee”. Po raz pierwszy usłyszał jaśniejszy ton w jej głosie.

– Nadal je jadłeś. Podniosła wzrok, by znaleźć jego oczy. – To była miła rzecz. W jadalni Ryan natychmiast zaczął sprawdzać ścianę.

Łatwo znalazł depresję. „Tutaj rzuciłeś we mnie garnkiem”. – I nie trafił. Laura zachichotała. – Byłem zazdrosny.

Ty i Janie Heatherton. O czym myślałem? "Byliśmy młodzi." Ryan zaczął od rzeczy oczywistych. „Nie mieliśmy szans. Trudno uwierzyć, że wytrwaliśmy tak długo, jak czasami”.

Zatrzymał się, spojrzał na nią i zdał sobie sprawę, że ona też pamięta. "Może." zastanowiła się. „Ale nie przyjechałem tutaj, bo było źle.

Na pewno byliśmy jednak młodzi. Myśląc o tym miejscu, zawsze myślę o historii dla dzieci, Babes in the Wood”. „Nie zostaliśmy porzuceni”. Niejasno przypomniał sobie historię. - Nie.

W każdym razie nie przez nikogo poza nami. Laura odwróciła się i ruszyła na górę. „Myślę, że możesz mi teraz powiedzieć. Czy ty i Janie kiedykolwiek…” Ryan powąchał tę myśl. „Nie”.

„Dobrze wiedzieć”. Zatrzymała się i spojrzała na niego, po czym uśmiechnęła się, odwracając i pozwalając swojemu niesamowitemu tyłkowi utrzymać go nieruchomo, gdy patrzył Dekada nie wyrządziła tam żadnych szkód. Wspinając się powoli, krok po kroku, odtworzył moment, w którym nie dotarli nawet na górę, rozdzierając sobie nawzajem ubrania i gorączkowo kochając się, jakby sam czas uciekał. Policzył, domyślając się, że był to piąty stopień, na którym spoczywał jej tyłek, kiedy wbijał się w nią, pot spływał z nich obu, gdy ich ręce próbowały być wszędzie naraz. Potem się śmiali.

Nie chichot ani żartobliwy śmiech, ale głęboki. namiętne fale. Dziesięć lat później nigdy nie uchwycił czegoś takiego jak tamte chwile.

Na szczycie schodów zatrzymał się na podeście, spojrzał na nagie deski podłogowe i przejechał zmęczoną ręką wokół szyi. Wszedł do łazienki i zobaczył umywalka, teraz poplamiona od lat zaniedbań w swoich miękkich brązowych oczach w zamyśleniu poczuł sześciogodzinny wzrost na brodzie. Stał tam przez prawie dwie minuty, wpatrując się w swoje odbicie i zastanawiając się, jak niewiele zmieniło się w ciągu dziesięciu lat, bez względu na to, jak bardzo dorósł. Jego wyblakły Levis, daj lub zrób cal, mógł z łatwością być tymi samymi, co kiedyś, ale zwykła biała koszula była dobrze wyprasowana i dawała mu czysty wygląd, który prawdopodobnie poprawił się przez lata. Jego atletyczna sylwetka była wciąż wyraźna, a jego twarz ukazywała łagodną równowagę, do której dorósł.

Po raz pierwszy nie sprawdził lekko cofniętej linii włosów i zakończył zadumę pustym uśmiechem do lustra. Po ostrym spojrzeniu na to, co miało być żłobkiem, dołączył do Laury w sypialni. Wyglądała przez okno. Pokój zmienił kolor, a jedyne, co pozostało, to stary materac i stolik nocny ze złamaną nogą.

Nic w pokoju nie należało do nich poza wspomnieniami. Ryan uznał, że wspomnienia i tak są najcenniejsze. Byli wtedy młodzi, a nauka miłości była trudnym zadaniem. Łatwo było żałować, że nie wiesz, co teraz zrobiłeś, ale zdał sobie sprawę, że nauczył się tylko niektórych z tych rzeczy dzięki Lauren.

Pamiętał, jak podpisywali ze sobą proste kontrakty, ustalając dziecinne zasady dotyczące zaangażowania i miłości. Papier był różowy. Napisali do siebie te same słowa i wymieniali je.

Żadne z nich nie złamało żadnych zasad, ale nadal łamali sobie serca. Wciąż miał swoją kopię, gdzieś w pudełku. Pieniądze, niedojrzałość, zazdrość, głupota łapały ich wszystkie zwykłe rzeczy. Mieli pełny zestaw tych kart. Wyglądało na to, że każdej nocy albo się kochali, albo wszczynali nową walkę, a każda z nich wcinała się głębiej.

Ale każdego ranka budzili się w swoich ramionach. Czasami budzili się nawet razem. „Żałuję, że tak dużo nie walczyliśmy”.

Lauren się nie odwróciła. "Ja też." Ryan roześmiał się. „Reszta czasu była fajna”.

Jego wzrok utkwił w złamanej nodze szafki nocnej. „Pamiętasz, jak rozlaliśmy ryż i makaron na łóżko? Boże! I kiedy byliśmy tak długo pod prysznicem, że woda ostygła”. Spojrzał i zobaczył, że się nie poruszyła. Jej ręka grzebała w skórzanej kurtce i zrozumiał.

"Wszystko ok?" Podszedł do niej. Kiedy zobaczył jej twarz, ocierała oczy chusteczką. "Sprawiłeś że płaczę." Próbowała się roześmiać i zawiodła. "Ponownie." "Przykro mi." Jego słowa spadły ciężko na zakurzoną podłogę.

Nie było echa, ale słyszał je w kółko, przypominając mu, że po raz pierwszy je do niej powiedział. „To zabawne, że ten dom zbliżył nas do siebie tak blisko. A jednocześnie rozerwał nas na strzępy”.

Zaczął chodzić po pokoju, próbując złagodzić swój ton. „To było takie wspaniałe uczucie wprowadzić się, zbudować dom, być z tobą…” Urwał, świadom, że myśli o ich kochaniu się. „Ale płacąc za wszystko, nie wiedząc, jak iść na kompromis, ani nawet kiedy iść na kompromis… Człowieku, to po prostu było do dupy. Ja… po prostu nie miałem pojęcia”. Laura w końcu odwróciła się od okna, odsłaniając zaczerwienione oczy, gdy spojrzała na niego.

– Żadne z nas nie miało pojęcia – pocieszała. „Wiedzieliśmy, jak trzymać się za ręce i kochać. Gówno wiedzieliśmy o płaceniu rachunków i zakupach spożywczych”.

Ryan roześmiał się, a ich oczy się zatrzymały. "Dobrze cię widzieć." "Ty też." Laura weszła w znajomy uścisk. Pozostała w jego ramionach dłużej, niż się spodziewał, a jego zmysły zaczęły działać tak, jak budziła je tylko Laura.

Poczuł najlżejszy dotyk jej czoła na swoim policzku i poczuł świeżość jej jedwabistych włosów. Westchnęła pod obszerną skórzaną kurtką, wygodne westchnienie, ale smutne. – Nadal myślisz o nas? – Niezbyt często.

Próbował brzmieć bezwiednie. – Może raz na godzinę. Więcej w zły dzień. Laura wysunęła się z jego ramion i spojrzała na niego z promiennym uśmiechem. "Głupiec." Żartobliwie uderzyła go w klatkę piersiową.

„Tylko ty rozśmieszałeś mnie i płakałeś w tej samej minucie”. Ryan nie wyszedł za nią z sypialni, ale chodził po podłodze i przypomniał sobie dawno minione chwile namiętności i młodzieńczej niewinności. Westchnął i usiadł na parapecie, plecami do szyby. Słyszał jej kroki w innych pokojach.

Wszystko zaczęło boleć. Może jednak nie powinien był przychodzić? „Powiedz mi to,” Lauren zdecydowanie wkroczyła z powrotem do sypialni. - Który moment pamiętasz najbardziej? Jakiego obrazu z tego domu nigdy nie zapomnisz? Od nas? W jej oczach pojawiło się nowe światło. Rozpoznał namiętne żądanie, ale było to trochę bardziej wyciszone niż wtedy, gdy widział je po raz ostatni. Odpowiedział bez wahania.

„Tej nocy, kiedy spełzliśmy na dół bez ubrania. Wyjąłeś napój z lodówki i rzuciłeś mi.”. Laura pociągnęła nosem. "Wiem, i to eksplodowało." – Tak – skinął głową – ale nalegałeś, żeby zlizać mi sodę. Położyła się i odwróciła wzrok, najwyraźniej ponownie złapana przez otwartą ranę.

„Pamiętam, jaka byłaś piękna w świetle otwartej lodówki”. Uderzył dłońmi w uda i wstał. „Myślę, że najpiękniejsza rzecz, jaką widziałem w całym moim życiu”. "Powinienem iść." Nie poruszyła się. "Ja też." Ryan zatrzymał się w jej kierunku.

– Ale tylko jedna rzecz. Laura próbowała na niego spojrzeć, ale z początku zawiodła. Kiedy jej oczy w końcu spotkały się z jego, były czerwone i pokazywały tylko ślad strachu.

Ryan nic nie powiedział i czekał. "Czy przytuliłbyś mnie ponownie?" Zrobił krok do przodu i objął ją ramionami, tym razem sięgając pod kurtkę, by poczuć jej ciało i przyciągnąć do siebie. Po kilku sekundach poczuł, jak wydycha napięcie.

„Przegapiłem to”. Podeszła bliżej, jej udo opierało się o jego, ciepłe i zachęcające. Ten uścisk był dłuższy, a ona odwzajemniła uścisk. Byli za młodzi, by poradzić sobie z ciepłem wytwarzanym przez dom, ale płomień nie wygasł.

Gdy tylko podniosła wzrok, wiedział, że ma ją pocałować. Ich usta były przez chwilę nieśmiałe, po czym zacisnęły się mocniej i pozwoliły językom zapamiętać ich taneczne kroki. Poczuł, jak jej dłonie wykonują lekkie, okrężne ruchy na jego dolnej części pleców i natychmiast jego kutas zaczął drgać z uznaniem dla uczucia. Jej kurtka zsunęła się łatwo, kiedy zdjął ją z jej ramion od środka. "Jestem żonaty." Znowu go pocałowała.

– Nie powinienem tego robić. "Ja też." Pociągnął ją za pasek. "Zdejmij spodnie." Podczas gdy ona odpinała pasek i wciągnęła bluzkę przez głowę, Ryan szybko wysunął się z koszuli, rzucił ją na stary materac i zaczął zsuwać dżinsy po nogach. Jego serce biło jak nie było od lat.

Tak miało być. Tak było zawsze z Lauren, bez względu na to, jak powoli się kochali. Pospiesznie się rozebrali, przykrywając materac ubraniami najlepiej jak potrafili. Kiedy jej dżinsy dołączyły do ​​jego i została już tylko stanik i majtki, stanęła przed nim i spojrzała uważnie w jego oczy, jakby robiła ostatnią kontrolę, czy powinni to zrobić. Ryan pocałował ją, a ona sięgnęła za siebie, żeby rozpiąć stanik.

Obejmował jej pierś i pocierał sutek kciukiem i palcem wskazującym, zanim odciągnęła stanik. Spojrzał w dół i zobaczył te znajome, małe piersi z niezwykle ciemnymi sutkami, które już były twarde. Nie tylko one były trudne.

Ryan poczuł, jak jej dłoń odnajduje przód jego majtek. Ścisnęła mocno, ale jej palce były miękkie w porównaniu z jego podnieceniem. Jego wolna ręka zsunęła się w dół i zatrzymała przy jej biodrze, jego palce wyczuły linię jej cienkich majtek, swędzących, by wejść do środka. Była w jego pierwszej, jej ręka ochoczo wiła się jak wąż w dół jego trzonu i owinęła wokół niego palce.

Jej palce wyciągnęły się do jego jąder i żartobliwie je pchnęły. Sapnął, już zadyszany upałem budynku. Wciąż całując ją w namiętnym pośpiechu, Ryan poczuł przód jej majtek, mocno naciskając na źródło ciepła całą swoją ręką i ciesząc się, że poczuł, jak odpycha.

Chciał dalej pocierać dokładnie tam, gdzie był, ale ona pociągnęła za jego penisa i przyśpieszenie chwili przejęło kontrolę. Jego dłoń znajdowała się w jej majtkach, zanim się zorientowała, jego palce wzdłuż i między jej fałdami, sunęły w płynnym jedwabiu. – O Boże – niewyraźnie usłyszał swój oddech. Jego ręka wysunęła się równie łatwo, jak wsunęła się do środka, gdy Laura odsunęła się i uklękła przed nim.

Bez wahania zręcznie naciągnęła jego majtki na szczyt jego erekcji i na nogi. Jej oczy nie zamigotały, gdy spojrzała na niego, bardzo wyprostowanego i pięknie ukształtowanego. "Witam." Mimowolnie oblizała usta.

Kontynuowała badanie jego penisa, nie dotykając go, obserwując, jak drga z oczekiwaniem mniej niż sześć cali od jej twarzy. Położyła jeden palec na spodzie i przesunęła nim wzdłuż jego długości, a następnie wokół jego jąder. Ryan spojrzał w dół, gdy cicho go czciła. Zobaczył ogromny uśmiech na jej twarzy, zanim pochyliła się do niego i pocałowała czubek jego kutasa.

W jednej ręce wzięła ciężar jego jąder, a drugą mocno chwyciła jego kutasa u jego podstawy. Następnie wzięła głowę do ust, zaciskając usta wokół krawędzi i drażniąc spód głowy językiem, pocierając ją w przód iw tył tuż pod czubkiem. Ryan zamknął oczy i lata minęły.

Laura najwyraźniej też pamiętała różne rzeczy. Gdy tylko jego jądra zaczęły się cofać, zatrzymała pocieranie językiem, odsunęła usta od niego i polizała spód jego trzonu. Jej dłoń zacisnęła się teraz trochę mocniej na jego jądrach, ściskając je delikatnie i wysyłając iskry w górę jego trzonu.

Potem ponownie zamknęła usta nad głową, zaciskając go mocno i pocierając językiem spód czubka. Znowu fala przyjemności narastała tak szybko, jak kiedykolwiek wiedział, i znowu wiedziała dokładnie, kiedy odsunąć od niego usta. Wstała powoli, przesuwając dłońmi po zewnętrznej stronie jego nóg, aż ich usta znów się spotkały. Kiedy przerwali pocałunek, Ryan wyszeptał: „Połóż się”.

To nie był rozkaz. Nie ma nic wspólnego z dominacją tylko ułatwianiem chwili. Laura ściągnęła majtki i położyła się na ich porzuconych ubraniach. Ryan spojrzał w dół i zobaczył wyraz jej twarzy, który rozpoznał.

To spojrzenie mówiło: „Nic na tym świecie nie ma znaczenia oprócz ciebie, mnie i naszej płci”. Między nimi było coś, od czego nigdy nie mogli się uwolnić. Usiadła z rozstawionymi nogami, zapraszając. Jej spuchnięta płeć lśniła na różowo.

Jej pierś unosiła się w oczekiwaniu. Ryan opadł na kolana, nie odrywając wzroku od jej cipki. Jego język krążył po ustach, gdy delektował się nadchodzącym smakiem.

Gdy się do niej zbliżył, Ryan przekręcił nieco głowę w bok i przysunął czubek języka, aby delikatnie dotknąć jej warg cipki. Zamknął oczy, gdy dotarł do zewnętrznych fałd jej cipki. Smakowała dokładnie tak samo i dziesięć lat jego życia zniknęło w mgnieniu oka. Laura była tak mokra, że ​​zdawała się myć jego język przy każdym wolnym biegu, który tworzył jej rozcięcie. Po kolejnym długim pociągnięciu języka dotarł do jej łechtaczki i zaczął ją delikatnie badać.

Każdy jego dotyk powodował skręcanie się jej bioder. Już miał wepchnąć w nią palec, kiedy poczuł jej dłonie po bokach głowy, odsuwając twarz od jej płci. Jej twarz płonęła bezmyślnym pożądaniem i wiedział, że nadszedł czas.

Pozwolił, by jego palce dalej ją pocierały, gdy wspiął się do niej dwa stopnie kolan po materacu. – Potrzebuję cię – powiedziała. Sięgnęła po niego, chwyciła go mocno i poprowadziła prosto do swojej cipki.

Jej nogi były teraz jeszcze szerzej rozstawione i gotowe na niego. Czuł się twardszy niż normalnie, pękał. Trzymał się nad nią, podczas gdy ona prowadziła główkę jego kutasa do jej warg cipki. Pchnął i wrócił do domu.

Jego oczy były zamknięte, tak jak wszystkie inne zmysły się zamknęły, aby mógł poczuć ten moment w najlepszym wydaniu. Kiedy dotarł do końca tunelu, otworzył oczy. Laura wpatrywała się w niego uważnie. "Tęskniłem za tobą." „Nic nigdy nie było takie.” Odgarnął zabłąkane włosy z jej twarzy i wycofał swojego kutasa tak, że mógł poczuć, jak się w niej porusza.

Nawet przy pierwszym uderzeniu wypychała miednicę w górę, by go spotkać i ocierała się o niego. Poczuł, jak jej ręce przesuwają się wzdłuż jego boków i delikatnie opierają się o jego biodra, zaczynając prowadzić i zachęcać do pchnięć. Twarz Lauren przybrała ten wyraz zawrotnej pasji i potrzeby, której nigdy nie zapomni i którego nigdy nie znalazł nigdzie indziej.

Pociągnęła go trochę mocniej za biodra i zanurzył się głębiej w jej ciepłym oceanie. Już go mrowiły jądra. "Przełącznik." Laura szepnęła natarczywie.

To była prośba, którą znał aż za dobrze. Natychmiast przewrócił się i pozwolił Laurze usiąść na nim okrakiem, bez rozłączenia. Laura odgarnęła włosy z twarzy, powoli przesuwając palce w dół jego klatki piersiowej i poruszając cipką wokół niego. Jej technika poruszania się na nim w górę iw dół polegała po prostu na ściśnięcie jej ud, przesunięciu się o kilka cali i powolnym opadnięciu z powrotem.

Kiedy po raz pierwszy usiadła z powrotem na jego kutasie, na jej rysach pojawił się szeroki uśmiech. - Myślisz, że nadal możemy to zrobić? Mówiła powoli, nigdy nie przerywając kontaktu z jego rozszerzającymi się oczami. Ryan skinął głową.

Niektóre rzeczy, o których po prostu wiedziałeś, zawsze będą działać. Sięgnął i chwycił jej sutek, ściskając go mocno, jak zawsze nalegała. Jego druga ręka przesunęła się, by zbadać otwarte kontury jej cipki, zatrzymując się, gdy znalazł niewątpliwy guzik, który był jej łechtaczką. Była spuchnięta i zaczęła mocniej na nim ujeżdżać, więc pozwolił, by jego palce poruszały się razem z nią, głaszcząc ją i drażniąc się z nią. Kiedy sięgnęła za siebie i znalazła jego jaja, wiedział, że nie zapomniała ich czasu i tego, jak sprawić, by to wszystko działało tak, jak nikt inny nie potrafił.

Jej ręka na jego jądrach i rytm na jego kutasie dokładnie mu powiedziały, jak bardzo jej dotykać. Jednocześnie wiedziała, że ​​może wyczuć jego moment po tym, jak napięte są jego jądra i kiedy jego miednica straciła kontrolę. Kontrolowała jego moment paznokciami na jego mosznie. To wszystko było fizyczne, ale czuło się telepatycznie.

Ryan zobaczył, jak powoli zamyka oczy i poczuł, jak jej palce przesuwają się po nim. Pchnął się raz, by spotkać jej opadające ciało i to wystarczyło, by przechylić szalę zwycięstwa. Gdy wrząca przyjemność przeszła przez jego ciało, poczuł pierwszy skurcz jej cipki, gdy zacisnęła się wokół jego drgającego penisa. Teraz, na autopilocie, Lauren nadal ściskała się na nim, z głową odrzuconą do tyłu, gdy jej ciało przyjmowało pełny wstrząs każdej orgazmicznej fali. Ryan ciągnął mocno na przemian za jej sutki i masował jej łechtaczkę, podczas gdy ona się poruszała, zachęcając ją, by trwała z jego.

Chrząknął w crescendo swojego szczytowania i poczuł, jak pulsuje w niej pierwszy strzał. Nadal tryskał w nią, a każdy strumień był kolejnym obrotem zaworu zwalniającego ciśnienie jego orgazmu. Cipka Laury zacisnęła się po raz ostatni, po czym osunęła się do przodu, z jedną ręką na jego klatce piersiowej, oddychając głęboko, pieprzona. W domu znów zapadła cisza, kiedy Laura odtoczyła się i położyła obok niego.

Ich oddechy zdawały się odbijać echem, gdy duchy ich miłości uciekły z powrotem na podłogi i ściany. Sięgnął po jej dłoń i ich palce znalazły między sobą znajome szczeliny. Spojrzał w górę i zobaczył, jak wpatruje się w sufit, jej pierś unosi się i opada, jej sutki wciąż są twarde. Nie było wstydu, desperackiej ucieczki ani widocznego poczucia winy, gdy po cichu zbierali swoje ubrania i wkładali je z powrotem. Ryan trzymał jej kurtkę, a ona wsunęła przez nią ręce.

Kiedy odwróciła się i spojrzała na niego, uśmiechnęła się. Byli wystarczająco blisko, by się pocałować, ale nie zrobili tego. "Wszystko ok?" on zapytał. Laura skinęła głową, po raz ostatni ścisnęła jego dłoń i odwróciła się do drzwi.

Ryan zamknął za nimi tylne drzwi i odprowadził ją do frontu domu. Gdy stali przy zepsutych schodach, zastanawiając się, jak poszło to nowe pożegnanie, Ryan zapytał: „Czy powinienem… czy mogę kiedyś do ciebie zadzwonić?”. "Prawdopodobnie nie." Próbowała się uśmiechnąć. – Do zobaczenia za dziesięć lat? "Prawdopodobnie."..

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,947

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,194

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat