Kendra robi swoje wiedźmy ze swoim chłopakiem Alexem…
🕑 15 minuty minuty Prosty seks HistorieKiedy Alex wszedł do mieszkania, od razu wiedział, że Kendry nigdzie nie ma. Przynajmniej nie w czterech ścianach. Wiedział, że znajdzie ją na plaży; tam zawsze chodziła, kiedy czuła się niespokojna, bez względu na porę dnia, a po walce z Deveraux zeszłej nocy musiała być przez kilka następnych dni.
Sasha podbiegła do drzwi, domagając się uwagi, a Alex pochylił się, drapiąc szczeniaka za lewym uchem, po czym wskazał mu koszyk w kącie salonu, ciche polecenie, które wilk wykonał bez wahania. Alex uśmiechnął się i przeszedł przez pokój, rozsuwając szklane drzwi i wchodząc na balkon. Jego uśmiech poszerzył się, gdy ją zobaczył. Księżyc wisiał nisko i ciężko na nocnym niebie tak ciemnym, że gwiazdy mieniły się jak diamenty na czarnym aksamitnym materiale i kilka jardów dalej Kendra stała na piasku plecami do niego, w białym płaszczu, który miała na sobie w ciemności kruczoczarne włosy skręcone w grube, błyszczące loki, które opadały tylko w połowie jej pleców, ramiona uniesione wzdłuż ciała, dłonie zwrócone ku niebu.
Najwyraźniej znalazł ją wykonującą rytuał, choć nie potrafił powiedzieć, czy był to początek, środek, czy koniec. Wiedział oczywiście, że magia była czymś więcej niż tylko sposobem na ułatwienie jej życia, czymś więcej niż sposobem na ochronę i obronę siebie. Kendra żyła i oddychała magią jak powietrze, przesiąkając swoją duchowością jak samo życie. Uhonorowała to, celebrowała i dziękowała za to, kiedy tylko mogła. Jednak nigdy nie miał okazji jej oglądać, nie w ten sposób.
Zaskoczył lekko, gdy ze świec zakopanych w piasku wystrzelił krąg ognia, krąg światła ożył. A więc początek rytuału. Kendra opuściła ręce i nagle odwróciła się, wpatrując się prosto w niego, jej ciemne, bezdenne kałuże na twarzy promieniowały spokojem. Wiedziała, że tam jest, prawdopodobnie wiedziała od chwili, gdy przeszedł przez drzwi, jeśli nie wcześniej. Spojrzał jej w twarz i ciężko przełknął ślinę.
Pierdolić. Wyglądała. cóż, wyglądała prawie drapieżnie.
Podrap to. Nie prawie o tym. Kendra może wydawać się szczupła i porządna dla większości ludzi, ale wiedział lepiej. Nie żeby to była fasada, bo była sztywna i porządna.
W pewnym sensie. Tyle tylko, że w łóżku zamieniła się w całkiem małego piekiełka. Albo z tego.
Co mu odpowiadało. Posłał jej mały uśmiech i poruszył się nieswojo, starając się zrobić miejsce na rosnącą erekcję. Cholera, gdyby jej widok nie wystarczył, by stanął na baczność. Musiała czytać w jego myślach, ponieważ porozumiewawczy uśmiech wykrzywił jej ponętne usta, rodzaj uśmiechu, który uśmiechały się, kiedy wiedziały coś, czego nie powinny. Posiadanie czarownicy i empaty jako dziewczyny było czasem niepokojące.
Na szczęście, będąc wampirem, nieco wyrównał pole gry, mógł wyczuć, że jej puls przyspiesza, mimo że stała kilkaset stóp dalej, a na jego ustach pojawił się uśmiech. Odpowiadający błysk w jej oczach sprawia, że jego ciało jeszcze bardziej się napina. Pierdolić.
Poza słabym wygięciem ust, jej twarz pozostała niewzruszona, gdy podniosła rękę do zapięcia na gardle. Z lekkim wzruszeniem ramion biały materiał spadł jej na nogi, a jego oczy rozszerzyły się, gdy zobaczył, co ma na sobie. Najbardziej skąpy, najczystszy skrawek białej tkaniny, jaki kiedykolwiek widział.
Zakrywał ją od piersi do połowy uda, ale nie pozostawiał absolutnie nic wyobraźni. Wyraźnie widział przez nią zmarznięte zimą sutki. Zaklął ponownie i opuścił głowę, potrząsając nią z żalem.
Jej śmiech unosił się w powietrzu. Kiedy ponownie spojrzał w górę, ten widok zaparł mu dech w piersiach. Zdjęła sukienkę, jeśli można to tak nazwać, a jej głowa była przechylona do tyłu. Blask księżyca tańczył nad nią, jej ciało było placem zabaw dla srebrnego światła i cieni. Przejechał rękami po twarzy, niepewny, co robić; zostań tutaj, obserwuj i powoli wariuj lub idź do niej i pozwól jej dołączyć do niego na powolnej drodze do szaleństwa.
Zrzucił buty i położył rękę na poręczy, z łatwością zeskakując z balkonu. W chwili, gdy usłyszała, jak jego stopy uderzają o ziemię, przechyliła głowę do przodu, a jej uśmiech poszerzył się, gdy patrzyła, jak zbliża się do niej. Zawahał się na skraju kręgu, nie chcąc przez pomyłkę przełamać żadnych magicznych osłon. Kendra uśmiechnęła się i wyciągnęła do niego rękę.
Przeszedł nad płomieniami sięgającymi kostek i wziął ją za rękę, splatając swoje palce z jej palcami i przyciągając ją do siebie, jego wolną ręką przesunął się w dół jej nagich pleców, by objąć jej tyłek, by przyciągnąć ją jeszcze bliżej. Pochylił się i pocałował ją w szyję, jego usta zatrzymały się w tym miejscu tuż pod jej uchem, tym, które zawsze sprawiało, że jęczała i miękko w jego ramionach. Uśmiechnął się, gdy zareagowała, tak jak wiedział, że zrobi.
- Nie powinieneś tu być w niczym innym, jak tylko w urodzinowym garniturze. Przeziębisz się i nigdy nie będziesz wiedział, kto patrzy. Roześmiała się i odchyliła lekko do tyłu, by na niego spojrzeć, jej ciemne oczy błyszczały figlarnie. „W pełni oczekuję, że ogrzejesz mnie. i nikt nie patrzy”.
Kendra cofnęła się o krok, robiąc odstęp między nimi, obserwując go, gdy on obserwował ją. Nie mógł oderwać od niej wzroku i to sprawiło, że poczuła coś więcej niż piękne. To sprawiło, że poczuła się silna.
Wiedziała, że tka inny rodzaj magii. Takiej, która sięgała głęboko i sama mówiła o najbardziej podstawowych potrzebach ziemi. Pociągnęła za jego koszulkę i ściągnęła ją, gdy uniósł ręce, upuszczając ją na piasek. Jej oczy opuściły jego twarz i przygryzła dolną wargę, patrząc na niego, głód płonął w jej brzuchu.
Bogowie, był piękny. Szerokie ramiona, wyrzeźbiona klatka piersiowa… o tak. i ten idealny sześciopak.
I wszystko to było jej. Westchnęła i przesunęła dłońmi po jego klatce piersiowej, uśmiechając się lekko, gdy poczuła drżenie przebiegające przez jego ciało. Spojrzała z powrotem na jego twarz, tłumiąc jęk, gdy zobaczyła, jak jego niebieskie oczy pociemniały, odzwierciedlając potrzebę, którą czuł i odzwierciedlając jej własne.
Bez ostrzeżenia podniósł ją, ramieniem za jej kolana, drugą wokół jej pleców, trzymając ją mocno przy sobie. Jedno z jej ramion owinęło się wokół jego ramienia; druga ręka ujęła jego policzek i delikatnie zwróciła twarz w jej stronę. Pocałowała go powoli, głęboko, opuszczając tarcze, oferując mu wszystko. Każda jej część miała być. Wiedziała, że Alex poradzi sobie z tym, weźmie wszystko, co musiała dać, i odda jej tyle samo, jeśli nie więcej.
Wiedział, kiedy jej tarcze zniknęły. Dawała mu przebłyski wcześniej, ale nic takiego. Można by pomyśleć, że ktoś może się zatoczyć pod ciężarem, ale nie, to było wręcz przeciwne.
Pomimo wszystkiego, przez co przeszła, kochała w pełni i całkowicie, nie zatrzymując niczego. Nie jej rany, jej lęki, jej wspomnienia, jej marzenia, jej namiętność. Dała z siebie wszystko. Do niego.
Niemal, prawie było mu żal tego idioty, który przestał być przez nią kochany. Trzymał ją mocno, odwzajemniając jej długotrwały pocałunek. Podziwiał ją. Jego mały wojownik. Była delikatna i mała, twarda jak paznokcie i miękka jak jedwab.
Nie należała więc do osób, które nosiły szpilki, obcisłe sukienki czy szminkę i prędzej wolałaby nosić rewolwer niż torebkę. Nie zawracała sobie głowy strojeniem się i pieszczeniem, walczyła jak pieprzony Szkot, widział ją ze zbyt wieloma siniakami, by je policzyć i pokrytą krwią; jej i mężczyzny, któremu właśnie poderżnęła gardło. Była porządnym, jebanym żołnierzem, ale nadal była jedną z najbardziej kobiecych istot, jakie kiedykolwiek spotkał. Kendra przerwała pocałunek i wyszeptała mu coś do ucha, co sprawiło, że jego usta powoli wykrzywiły się w uśmiechu.
Obie jej ramiona zacisnęły się wokół jego szyi, a ona zsunęła nogi z jego ramienia, trzymając się przy jego ciele, gdy zsuwała się po jego długości, każdy cal jej miękkiej skóry ciągnął się po jego, silne palce przesuwały się po jej nagich plecach, gdy szła w dół i zagłębiając się w jej włosach, gdy upadła na kolana, jej zręczne palce szybko zajęły się jego dżinsami. Odchylił głowę do tyłu i jęknął, gdy jej usta go znalazły, jego dłoń zacisnęła się w jej jedwabistych lokach. Krąg ognia płonął jaśniej. Płomienie strzelały coraz wyżej, gdy ich głód rósł, kąpiąc ich w złotym cieple, paląc skórę Alexa prawie tak samo jak usta Kendry.
Spojrzał w dół i znów jęknął. Pieprzyć, jeśli nie patrzyła na niego, blask ognia podkreślał bezmyślne pożądanie na jej twarzy, ciemne oczy błyszczały jak klejnoty. To wystarczyło, żeby wysłać go na skraj krawędzi, ale poprosiła go, żeby poczekał, więc zrobił jedyny sposób, jaki znał.
Pięść wciąż owinięta w jej włosach ściągnęła do tyłu, odrywając jej usta od jego ciała. Opuchnięte usta wygięły się w półuśmiechu, gdy obserwowała go przez opuszczone rzęsy i wiła się pod jego uściskiem, gdy poczuła, jak jego oczy opuszczają usta i przesuwają się niżej. Kendra wyciągnęła rękę i delikatnie wyplątała jego rękę z włosów, odchyliła się do tyłu, opierając dłonie na grubym futrzanym kocu, którego jeszcze przed chwilą tam nie było.
Odchyliła się jeszcze bardziej, rozkładając nogi i opadła na plecy przed nim. Alex uniósł rękę i potarł kark, obserwując ją. Cholera, tak. Ale to było coś, czego nigdy wcześniej nie widział. Przygryzł wargę i stłumił zduszony jęk, gdy wygięła plecy i otworzyła się przed nim, jej piersi unosiły się i opadały w już nierównych oddechach, płomienie, które płonęły teraz na co najmniej 5 stóp wysokości, malując jej ciało głębokim polerowanym złotem .
Srebro i złoto. To była Kendra. Zdalny. Nieosiągalny. Nietykalny.
Stopione ciepło. Lód i ogień. Stal i jedwab. Miękkie, zwężające się palce muskały wnętrze jej uda i powoli poruszały się po środku jej ciała, wlokąc się po naprężonym brzuchu, tańcząc po żebrach, muskając pełne piersi, z głową odchyloną do tyłu, aby mogły przelecieć przez jej gardło aż do jej usta. Wciągnął powietrze, gdy wsunęła palec do ust, owijając usta wokół jego czubka i ssąc delikatnie, zanim spadł.
To nadwerężyło jego cierpliwość do granic możliwości. Opadł na kolana obok niej i usłyszał jej cichy, ochrypły śmiech, gdy chwycił ją za ramię i niezbyt delikatnie przewrócił ją na brzuch, przyszpilając ją do ziemi klatką piersiową na jej plecach. Kendra jęknęła cicho, zaciskając palce na kocu, gdy poczuła, jak Alex drapie zębami jej łopatkę, a jej tyłek ociera się o niego.
Syknął i jedna z jego rąk wsunęła się pod nią, jego dłoń rozsunęła się po jej dolnej części brzucha, aby utrzymać jej biodra nachylone na niego. Jednym szybkim pchnięciem i chrapliwym krzykiem Kendry Alex znalazł się w niej, pogrzebany po rękojeść, a krew pulsowała mu w skroniach. Zacisnął powieki i opuścił głowę, opierając na chwilę czoło o jej plecy, szepcząc przez zaciśnięte zęby. "Czy jesteś pewien, że tego chcesz?" Poczuł, jak jej ciało napina się pod jego, a pot pojawia się na jego czole, gdy ledwo utrzymuje kontrolę.
Jej jedyną odpowiedzią było zaciśnięcie mięśni miednicy, które wyrwało długi, niski jęk Alexa. Niech szlag trafi czarownicę. Byłaby jego śmiercią, gdyby już nie był martwy. Alex zaczął poruszać biodrami w wolnym, stałym tempie, wciąż trzymając Kendrę przy sobie. Zacisnął szczękę, słuchając jej narastających okrzyków rozkoszy, powstrzymując się najlepiej, jak potrafił, cały czas przeklinając siebie za zgodę na to.
Podniósł rękę, by odgarnąć włosy z jej karku i ugryzł ją na tyle, by zostawić ślad, kiedy poczuł, jak wygina się w łuk, trzymając dłoń za jego nadgarstek na brzuchu, znieruchomiał, stękając z wysiłku to. Kurwa do diabła, całe jej ciało drżało przy jego, a te jej jęki sprawiały, że brzmiało to tak, jakby cierpiała. Co było całkowicie możliwe.
Chrystus wiedział, że był. Kendra leżała pod nim, wdzięczna, że leżała na ziemi, bo czuła się tak oszołomiona, że była pewna, że nie wytrzyma. Dobra Bogini.
Czuła, jak Alex pulsuje w jej wnętrzu, zwiększając jej pożądanie, mimo że nie poruszył się ani na cal. Jego ugryzienie zamieniło się w miękkie pocałunki na jej karku, a ona wypuściła powietrze ze słyszalnym świstem. Pierdolić. Zagryzła wargę na tyle mocno, by upuścić krew, a kiedy jego ręka chwyciła ją za biodro, by mógł przetoczyć się lekko w bok, zabierając ją ze sobą, było wszystko, co mogła zrobić, by nie ruszyć się przeciwko niemu.
Chciała, potrzebowała poczuć, jak się w niej porusza, ale to był jej pomysł i zamierzała to zobaczyć. Zadrżała, gdy poczuła, jak jego dłoń prześlizguje się po jej brzuchu i krzyknęła, gdy owinęła się wokół piersi, jego palce drażniły i tak już twardy sutek, aż stał się prawie bolesny w dotyku. Jej głowa opada z powrotem na jego ramię i wtedy Alex znów zaczął się ruszać, drugą ręką chwytając jej podbródek między palcami i brutalnie obracając jej głowę, by mógł ją pocałować, warcząc nisko, gdy poczuł krew na jej ustach.
Przesunął rękę w dół jej bioder, przesuwając ją w dół jej uda i pod kolano, unosząc jej nogę, przesuwając ją lekko. Poruszał się teraz szybciej, seria szybkich, mocnych pchnięć. Własne ciało Kendry przesunęło się na jego, ściskając go jak imadło, oderwała usta od jego, głośne krzyki wypełniały noc.
Instynktownie wiedział, kiedy była bliska szczytowania, jej ciało powiedziało mu, jej płacz powiedział mu, a kiedy była na tyle blisko, że było już prawie za późno, aby zawrócić, zatrzymał się ponownie, oboje głośno jęczeli z tłumionej frustracji, oboje ciała śliskie od gorąca, które nie miały nic wspólnego z otaczającymi je tańczącymi płomieniami. Alex próbował się zrelaksować, jak tylko mógł, będąc głęboko zanurzonym w przeklętej kobiecie i wpatrując się w gwiazdy, łapiąc oddech, Kendra drżała i drżała przy nim, tłumiąc miękkie szlochy bolesnego szczęścia. Odchylił się od niej i jednym palcem dotknął plemiennego motyla na jej plecach, przesuwając nim wzdłuż kręgosłupa do miejsca, w którym się połączyli. Uśmiechnął się, kiedy zadrżała głęboko, a jej miękki, przeciągnięty jęk cieszył jego uszy. Pocałował ją w ramię, odgarniając dłonią mokre kosmyki włosów z jej policzków, kiedy wyszeptała jedno słowo.
"Ale już." To było wszystko, co Alex musiał usłyszeć. Nigdy jej nie opuszczając, wepchnął ją z powrotem w brzuch, owijając ramieniem jej talię, by podciągnąć ją na kolana, kolejny szloch uwiązł jej w gardle, a ona trzymała twarz ukrytą w futrzanym kocu, ale Alex nie chciał tego robić. Po raz kolejny jego ręka odnalazła jej włosy i pociągnął, podnosząc jej górną część ciała z ziemi, kolejny jej krzyk rozdzierał powietrze. Kiedy był już zadowolony, że nie śpi, przesunął dłonią po jej plecach, na wpół skuszony, by prześledzić każdy z jej tatuaży, by przedłużyć jej tortury, choć w tym momencie miał już dość tych samych tortur, bez względu na to, jak wspaniałe byłyby był i chwycił ją obiema rękami za biodra, wbijając palce w jej ciało, gdy brał ją mocno, pieprząc ją tak, jak chciał od chwili, gdy zobaczył ją na plaży. Wystarczyło kilka uderzeń, aby sprowadzić ją z powrotem na krawędź, krzyczała jego imię za każdym razem, gdy spotykała jego pchnięcia, błagając go, aby zmusił ją do dojścia, dopóki siła jej orgazmu nie ukradnie jej oddechu, a także jakiejkolwiek spójnej myśli, jej ciała teraz poza jej lub jego kontrolą.
Pozwolił sobie odejść w tym samym czasie, cofając się z rykiem i wykonując ostatnie pchnięcie, wbijając się w nią, łącząc nie tylko swoje ciało z jej ciałem, ale także umysł. W tym momencie ognisty pierścień zapłonął na najwyższych obrotach, po czym zgasł całkowicie, starannie dobrany pachnący jaśminem i paczulą dym unosił się w stronę księżyca. Kendra upadła na ziemię, a Alex zrobił to samo, przykrywając ją swoim ciałem, a ich urywane oddechy mieszały się. Po kilku chwilach zdał sobie sprawę, że wciąż się trzęsie. Wtulił się w jej szyję, zaciskając ramiona wokół niej, by ją ogrzać, aż dotarło do niego, że się śmieje.
Alex oparł się na łokciu i dał jej miejsce do odwrócenia, chichocząc, gdy zobaczył uśmiech na jej twarzy. Jej oczy błyszczały, gdy owinęła ramiona wokół jego szyi i poruszała się przy nim, przesuwając czubkiem języka w górę jego gardła, a następnie dotykając ustami jego, szepcząc: „Teraz to nazywam „boo bitchcraft”.
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu