Najlepszy przyjaciel Dirka przyjeżdżał z wizytą. Jak to może nie być zabawne?…
🕑 33 minuty minuty Prosty seks HistorieByło niedzielne popołudnie. Kara i Dirk opalali się na dziedzińcu. Mieszkała z nim przez trzy tygodnie. Przypomniała mu: „Nie zapomnij, że musisz odebrać, jak mu na imię”. Dirk zerknął na zegarek, a potem zerknął na Karę z gazety.
– Mam jeszcze trochę czasu. Nawiasem mówiąc, nazywa się Tim Taylor. Kara zaoferowała Dirkowi butelkę balsamu do opalania.
Spojrzał na to pytająco. „Ale jest już późno i słońce prawie zaszło” – zaprotestował. „Cóż”, odpowiedziała Kara z figlarnym uśmiechem, „miałam nadzieję, że uda mi się wyciągnąć twój nos z tej gazety”.
Dirk odwzajemnił uśmiech. Zamknąwszy gazetę, wziął butelkę balsamu od Kary i odkręcił nakrętkę. Byli nadzy, twarzą do dołu na leżakach obok basenu. Dirk usiadł, nalał balsamu na dłoń i potarł dłonie. Czyniąc to, zapytał: „Czy czytałeś dziś rano tę rzecz o tej kobiecie narzekającej na szczelinowanie?” Dirk zaczął od górnej części pleców Kary.
Kiedy jego dłonie wcierały balsam, Kara naciskała, by wyjaśnić sprawę. – Masz na myśli tę po drugiej stronie ulicy, w Denton, gdzie robią szczelinowanie na jej podwórku? Pozwoliła sobie zwiotczeć, gdy ręce Dirka powędrowały w dół jej pleców. Dirk rzucił kolejne szybkie spojrzenie na zegarek, nie było czasu na to, co naprawdę chciał zrobić. Kontynuował rozmowę.
– Racja, ten w Denton. Palce Dirka wsunęły się w górną szczelinę w pośladku Kary. Zakrztusił się, ale zmusił się, by mówić dalej.
„Tak, Denton. Kiedy to czytałem, pomyślałem… jeśli ta kobieta zdecyduje się podjąć kroki prawne – a wygląda na to, że powinna… Wziął głęboki oddech. „…to może być coś, co cię zainteresuje”. Kara była współpracownikiem czwartego roku w znanej firmie prawniczej w Dallas. Pomimo tego, jak bardzo Kara cieszyła się dotykiem dłoni Dirka pieszczących jej nagie ciało, była również świadoma, że czasu było coraz mniej.
Powoli wypuściła stłumione powietrze w płucach i lamentowała: „Och, byłabym zainteresowana, dobrze, ale nie ma mowy, żeby Grayson Locke kiedykolwiek się w to zaangażował”. Kara, wierząc, że nie ma nic więcej do powiedzenia w tej sprawie, zmieniła temat: „Więc opowiedz mi jeszcze raz o panu Timothym Taylorze. Skąd go znasz?” Dirk, próbując poskromić swoje szalejące libido, podniósł się do stóp Kary.
„Znamy się przez większość naszego życia” – powiedział. „Poznaliśmy się w ósmej klasie”. Kara kontynuowała z tym, co pamiętała: „On mieszka w Kalifornii, prawda?” Dirk wylał balsam na ręce i zaczął chodzić po nogach Kary. Wiedział, że głaskanie jej ud będzie jak dolewanie tłuszczu do ognia i desperacko walczył, by skupić się na bezsensownej rozmowie. „Racja”, mruknął, „właściwie to San Jose”.
Ostrożnie rozprowadził olej po wewnętrznej stronie ud Kary. Kara rozłożyła nogi, popychając ćmę w stronę płomienia. — A dlaczego on przychodzi? z trudem zapytała.
Kara wiła się, gdy palce Dirka delikatnie nakładały balsam na jej wargi sromowe, ale on szybko ruszył dalej, przesuwając się w górę, przez odbyt Kary i przez pęknięcie w jej tyłku. Dirk nerwowo próbował odpowiedzieć. „Kiedy zakładałem firmę, Tim wyłożył dużą część pieniędzy”. Kontynuował, nie spiesząc się z wyjaśnieniami.
„Chociaż ktoś inny zajmuje się codziennymi operacjami, ja zawsze byłem przewodniczącym, a Tim zawsze był dyrektorem”. Dirk chwycił butelkę balsamu, jego ręce drżały, gdy wylewał ochronny olejek na idealnie wyrzeźbiony tyłek Kary. Delikatnym dotykiem rozprowadził go po nieskazitelnych policzkach.
Mięśnie Kary napięły się pod dotykiem dłoni Dirka. „Ale dlaczego zostaje tutaj, zamiast w hotelu?” – zapytała, udając obojętność na starania Dirka. Nie spieszył się. „Kiedy zaczynaliśmy, nie mieliśmy dużo pieniędzy”.
Ręce Dirka nadal przesuwały się lekko po tyłku Kary, kontynuując swoją narrację. „Tim sam zapłacił za dojazd, bilety z trzytygodniowym wyprzedzeniem i został ze mną i Joyce, żeby nie płacić za hotel”. Kara jęknęła, gdy Dirk zdjął ręce z jej tyłka i usiadł.
„Teraz, gdy firma odnosi sukcesy, Tim otrzymuje zwrot kosztów biletu lotniczego, a gdyby chciał, firma zapłaciłaby również za jego hotel, ale jest moim najlepszym przyjacielem i zawsze tu przebywał”. Kara obróciła się na bok, twarzą do Dirka. Dirk miał wystarczająco dużo problemów z utrzymaniem kontroli podczas pracy nad jej tyłkiem, ale teraz patrzył na jej nagie cycki i łysą cipkę.
Zagryzł wargę i powiedział do siebie: To nie fair. Jego oczy szybko przeskakiwały od jednego fragmentu nagiej skóry do drugiego, kontynuując wyciskanie uzasadnienia: „Podobają mi się wizyty Tima… Joyce tak… i ty też. To zabawny facet”. Na twarzy Kara pojawił się uśmiech.
„Tak, ty też musisz zrobić przód. Ale kiedy o tym myślisz, odpowiedz mi na to. Kiedy byłeś żonaty z Joyce, a Tim przyszedł z wizytą, na przykład, co robiłeś? Coś szczególnego? " „Cóż, czasami wychodziliśmy na kolację. Czasami chodziliśmy do klubu. Ale przez większość czasu zostawaliśmy w domu, siedzieliśmy w gorącej wannie, piliśmy wino i rozmawialiśmy”.
Dirk podniósł butelkę balsamu do opalania. „Tim je w samolocie, więc dziś wieczorem prawdopodobnie będzie gorąca kąpiel”. Było pytanie, które Kara bardzo chciała zadać, ale bała się zrobić to bezpośrednio. Leżąc płasko na plecach, patrząc w niebo, zaatakowała go ukośnie. – Używa jednego z twoich garniturów? zapytała.
Dirk zdjął nakrętkę i wylał dużą ilość olejku na brzuch Kary, po czym odpowiedział: „Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek widziałem go w garniturze, przynajmniej nie w gorącej wannie”. Kara nadal wpatrywała się w chmury, podczas gdy Dirk zaczął smarować jej bardzo płaski brzuch. Była prawie pewna, że zna już odpowiedź na swoje następne pytanie, ale wciąż czuła potrzebę, by je zadać. „Tylko ty i Tim? Czy też Joyce?” Dirk cofnął ręce i spojrzał na nagie ciało Kary.
Jego kutas stwardniał, gdy wyobraził sobie Karę w jacuzzi z nimi dwoma. „Tak, Joyce też była w wannie i zanim zapytasz, tak, wszyscy byliśmy nadzy”. Kara odwróciła głowę i spojrzała na Dirka. „Więc… czy to znaczy, że oczekujesz, że zdejmę ubranie i wejdę do gorącej wanny z tobą i Timem?” Dirk odpowiedział ostrożnie: „To, co zrobisz, zależy od ciebie, ale sugerowałbym…” „Uh huh”. „… tak czy inaczej, wstrzymaj się przez pierwszą noc.” Dirk widział, że Kara była zdezorientowana.
„Z drugiej strony… nie byłbym rozczarowany, gdybyś zdecydował się nie czekać, i jestem pewien, że Tim też nie byłby zdenerwowany”. Kara wpatrywała się w Dirka przez kilka sekund, wciąż zdezorientowana, po czym zapytała: – Chyba wciąż nie jestem pewien, czego oczekujesz. Dirk odpowiedział ostrożnie. „To zależy wyłącznie od ciebie.
Robisz, co chcesz”. Kara odwróciła twarz i oczy z powrotem do nieba. Dirk patrzył, jak wyraz twarzy Kary pozostaje pusty. – Ale tak czy siak nie masz nic przeciwko? Odwróciła się i pospiesznie spojrzała na drgającego penisa Dirka, a potem spojrzała mu w oczy. - Cokolwiek zdecydujesz.
To zależy wyłącznie od ciebie - potwierdził z naciskiem Dirk, po czym szybko zmienił temat. — W każdym razie powiedziałeś wcześniej, że Grayson Locke nigdy nie zaangażuje się w to szczelinowanie. Dlaczego? Dirk wrócił do rozprowadzania balsamu po ciele Kary. Jego ręce przesunęły się zmysłowo po jej brzuchu i udach, ale ostrożnie unikał dalszego zwracania uwagi na miejsce między jej nogami.
Kara odprężyła się i odchyliła głowę, ciesząc się dotykiem dłoni Dirka na jej ciele. „Cóż, na początek, nie przyjmujemy umów awaryjnych ściśle rozliczanych godzinowo, więc nie ma mowy, żeby ta kobieta mogła sobie na nas pozwolić”. Kara zatrzymała się, dreszcz podniecenia przeszedł przez jej ciało. Położyła ręce na Dirku, prowadząc go. Z pewnym trudem wróciła do odpowiadania na pytanie Dirka.
„Jest jednak jeszcze jedna rzecz… może być nawet ważniejsza”. Mówiła autorytatywnie: „Grayson Locke nigdy nie wystąpi przeciwko biznesowi naftowemu i gazowemu. To jest jak Bóg i kraj w Teksasie”.
Westchnęła i przyciągnęła ręce Dirka do swoich piersi. Kontynuując swoją odpowiedź ze znacznym trudem, dodała: „Poza tym firma, która zajmuje się szczelinowaniem, to firma z Dallas. Ich biura mieszczą się nawet w tym samym budynku co my”. Dirk uszczypnął ją w sutki.
„O mój boże!” wymamrotała, po czym kontynuowała: „I chociaż jestem prawie pewna, że nie są już klientem, założę się, że przynajmniej jeden z naszych partnerów jest inwestorem”. Kara zamknęła usta i oczy, odchylając się do tyłu. Dirk wtarł balsam w jej piersi. Wróciła do myślenia o tym, co Dirk powiedział o Timie.
"Czy on dobrze wygląda?" zapytała. „Kto jest przystojny?” – Twój przyjaciel, którego masz odebrać za kilka minut. „Och, Tim! Cóż, nie jest przystojny jak Tom Cruise, ale z pewnością dość miły”. Dirk nadal wcierał olejek w jej piersi.
„Przynajmniej tak myślał Joyce. Jestem pewien, że go polubisz…” Kara uniosła biodra, podczas gdy Dirk nadal bawił się jej sutkami. "…i on na pewno też cię polubi." Dirk odchylił się do tyłu, pozwalając umysłowi wyobrazić sobie tę scenę. – Więc pójdziesz z nami do wanny z hydromasażem? Oczy Dirka błądziły po nagim ciele Kary.
– Nie jestem pewna – odparła. Kara wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze z płuc, po czym dodała: „Prawdopodobnie nie pierwszej nocy”. Dirk skinął głową z ulgą, ale może też trochę rozczarowany. - Cóż - zaczął, starając się brzmieć wspierająco - to jest coś, o czym musisz sam zdecydować. Oddech Kary stał się ciężki.
Wpatrywała się w Dirka, mówiąc: „Wiesz, że lubię być naga… ale Tim jest twoim najlepszym przyjacielem i cóż… nigdy go nawet nie spotkałam”. „Słuchaj, rób to, co jest dla ciebie wygodne. Nie jestem pewien, czy Joyce rozebrała się, kiedy Tim był tu pierwszy raz, a on był drużbą na naszym ślubie, więc na pewno go znała. Nosisz bikini czy cokolwiek chcesz. To nie będzie coś, na punkcie czego będę miał obsesję… a Tim z pewnością też nie będzie się tym przejmował.
Dirk był właściwie rozczarowany, ale z drugiej strony to on zasugerował, że prawdopodobnie powinna poczekać. Kara wyczuwała nastrój Dirka. Wiła się trochę i po pewnym czasie odezwała się z wahaniem: „Ale jeśli jesteś pewien, że nie masz nic przeciwko… i jeśli wystarczająco się napalę…” Nastąpiła długa przerwa, zanim Kara delikatnie przyznała.
Cóż, być może. Jest to możliwe. "Możliwy?" Brwi Dirka powędrowały w górę. — Więc myślisz, że mógłbyś? – Jezu, Dirk, nie wiem.
Kara potrząsnęła głową. Była wyraźnie zirytowana całą kolejką pytań. „To znaczy, kto wie? Ja rozbiorę się z tobą i twoim przyjacielem? To może się zdarzyć. Kto wie?” Kutas Dirka zamienił się w stal na myśl, że mogłaby to zrobić. Szybko rozsmarował trochę olejku na brzuchu Kary, a jego ręce znów powędrowały w dół do jej cipki.
– Więc możesz to zrobić. Rozbierz się, mam na myśli. – sondował, nie będąc pewnym, jakiej odpowiedzi naprawdę chciał. "Możliwe." Kara poprawiała swoje sutki, gdy palce Dirka gładziły jej cipkę.
„Jezu”, powiedziała, „nie wierzę, że naprawdę to rozważam. Ja nago z dwoma facetami? Przeraża mnie. Ale to mnie podnieca… sama myśl o tym”.
Jej oczy błądziły, ale ponownie zatrzymały się na Dirku. „Więc co z tobą? Na pewno nic ci nie będzie… gdybym trochę zwariował?” Spojrzała w dół i zobaczyła erekcję Dirka. Mała głowa z pewnością to aprobowała, ale chciała też usłyszeć to od dużej głowy.
Z niepokojem spojrzała w górę. Dirk przyjrzał się oczom Kary. Wziął głęboki wdech i powoli go wypuścił.
„Będę w porządku, cokolwiek postanowisz” – powiedział z dużym przekonaniem. Kara pospieszyła z wyjaśnieniami. „Teraz nie wiem, czy to zrobię… ale może”.
Kara uspokajająco ścisnęła dłoń Dirka między swoimi nogami. Dirk jeszcze raz spojrzał na zegarek. Choć pokusa była silna, wiedział, że nie ma czasu na dalsze wygłupy.
Dirk cofnął rękę. „Chodź, chodźmy” - powiedział - „Mamy akurat tyle czasu, żeby zdążyć na samolot Tima”. Kara usiadła. – Idź sam. Ja wezmę kąpiel, kiedy ty go odbierasz.
- Dirk oparł się o klakson i krzyknął do samochodu po jego prawej stronie: „Zostań na swoim pieprzonym pasie, dupku!” Odbiorca jego wściekłości szarpnął się z powrotem przez linię. Dirk odebrał Tima z lotniska. Obaj „nadrabiali zaległości” podczas trzydziestominutowej podróży do domu. "Więc… masz nowe ummer." Tim powiedział.
Zdziwiony Dirk odpowiedział: „Ummer?” „Taa, tak jak zwykle przedstawiają się osoby mieszkające razem – to jest mój uhm er… uhm er…” wyjaśnił Tim. - Och, rozumiem, masz na myśli Karę? „Racja! Więc jak tam z nią?” Dirk od niechcenia odpowiedział na pytanie Tima: „Wszystko w porządku”. Potem z trochę większym entuzjazmem dodał: „Właściwie, cholernie dobrze!” — Zamierzasz się z nią ożenić? zapytał Tim. - Robisz sobie ze mnie jaja? Nie znam jej jeszcze nawet dwa miesiące.
Nie spuszczał wzroku z drogi. Na ustach Tima pojawił się uśmiech. – A jak długo znałeś Joyce, kiedy się z nią ożeniłeś? – Najwyraźniej za krótko. Staram się nie popełniać dwa razy tego samego błędu. „Taaak…” zaczął Tim, przeciągając to tak, jakby miało całą masę „o”.
„Chyba mówisz poważnie”. Dirk przyznał: „Tak przypuszczam. Mam na myśli, że jest bardzo zabawna i wydaje się, że całkiem dobrze się dogadujemy”. — Po prostu całkiem nieźle? "Dobrze, naprawdę dobrze!" – Zabrać ją już do „Bez opieki”? "Raz." „Podoba jej się? Chcesz wrócić jeszcze raz?” „Tak i tak, i zanim zapytasz o coś więcej, tak, jest trochę ekshibicjonistką”. — Jak Joyce? - Może trochę bardziej - zgodził się Dirk.
„Wow! Wygląda na to, że naprawdę ją polubię! Wejdzie z nami do gorącej wanny?” — Prawdopodobnie nie tej nocy. - Ale nie byłbyś zły, gdybym ją do tego namówił. „Oczywiście, że nie, ale jest mały problem, ona jest zbyt mądra, żeby dać się nabrać na twoje bzdury”. Tim odpalił: „Naprawdę? Ale ona musiała się w tobie zakochać”.
Dirk na chwilę zdjął ręce z kierownicy i uniósł je w geście poddania. - Dobra, dobra. Rozejm. Jeśli możesz ją do tego namówić, to w porządku.
„Teraz jest lepiej, więc jak ją poznałeś?” – Przyjęcie dla twojego brata, po tym, jak został wybrany na burmistrza. – Ona pracuje dla firmy? „Dobrze, prawniku, tam wspólnik”. Głos Dirka zmienił się z informacyjnego na rozkazujący.
— Ale nawet nie wspominaj o swoich powiązaniach rodzinnych. Stał się bardziej ufny: „Ona wie, że jesteśmy przyjaciółmi i że jesteś dyrektorem w mojej firmie i to wszystko, co chcę, żeby na razie wiedziała”. - Jasne, nie ma problemu, ale powiesz mi dlaczego? zapytał Tim. „Cóż, nie zamierzałem ci mówić, ale chyba lepiej.
Twojej matce i ojczymowi nie podoba się, że Kara ze mną mieszka.” „Hę? Dlaczego miałoby ich to obchodzić?” — Słuchaj — powiedział Dirk, odwracając się krótko w stronę Tima. — Naprawdę nie wiem, ale jakoś się boją, a przynajmniej tak mówią, że w jakiś sposób możemy wprawić firmę w zakłopotanie. „Zawstydzić firmę? Skąd oni biorą to gówno?” Ręce Dirka wystrzeliły w powietrze, ponownie naśladując oznaki poddania się, po czym szybko wróciły do kierownicy.
- Nie wiem. Jedyne, co mogę sobie wyobrazić, to to zdjęcie w gazecie, na którym ja i Joyce jesteśmy zasrani na otwarciu jakiegoś klubu, a ona bez stanika i w bluzce rozpiętej do pępka. Oczywiście, że nie mogli nic zrobić. o tym, ponieważ jestem, cytuję, ważnym klientem, a Joyce dla nich nie pracowała.
Ale z Karą jest inaczej - ona tam pracuje. „Więc co by zrobili, zwolnili ją?” - Nie trzeba. Tylko nie rób z niej partnera, jak już grozili. Oczywiście w końcu by zrezygnowała. – I naprawdę tym grozili? – Tak, Winston wezwał ją do swojego biura i powiedział to samo.
Powiedział jej też, że twoja matka uważa, że dobrze byłoby, gdybyśmy wkrótce wzięli ślub. Twoja matka chyba nas nie lubi, cytuję, mieszkamy w grzech." „Nie, nie, teraz to ma sens. To nie wszystko.
Nie rozumiesz? Matka martwi się o Winstona i twoją dziewczynę. Pewnie powiedział coś o tym, że jest ładna albo seksowna, albo coś, co martwi mamę. Mamo albo chce, żeby wycofała się z rynku, jak twoja żona, albo z firmy. W ten czy inny sposób matka chce zlikwidować zagrożenie. - Cóż, nieważne - zgodził się Dirk - to może być to.
Ale bez względu na powód, nie chcę, żeby Kara wiedziała, kim jest twoja matka, ani że Winston jest twoim ojczymem, i nie wspominaj, że burmistrz jest twoim bratem albo. Kara jest wystarczająco spięta co do tego, jak powinna zachowywać się przy tobie, nie wiedząc o tym wszystkim. „Dobrze, rozumiem” — zgodził się Tim, kiedy skręcili w podjazd. Dirk zawołał Karę, kiedy przechodzili przez drzwi.
Samolot Tima był spóźniony i było już blisko dziewiątej - Kara nie odpowiedziała. Dirk wyjrzał na dziedziniec i zauważył, jak macha do nich z fotela w pobliżu jacuzzi. Odwrócił się z powrotem do Tima: „Wygląda na to, że Kara spodziewa się, że dołączymy do niej w wannie z hydromasażem. Zostaw swoje rzeczy w swoim pokoju, a ja się tam spotkamy”.
„Dobrze i nie zapomnij o winie”. Dirk zacisnął usta. „Są rzeczy, o których nie trzeba przypominać”. Potem uśmiechając się, dodał: „Spotkajmy się w wannie”.
Kara znów pomachała. Dirk wrzasnął: „Idziemy, daj nam tylko chwilkę”. Dirk poszedł do sypialni, zdjął ubranie i owinął się ręcznikiem w pasie. Przy barze w gabinecie wybrał kilka butelek wina.
Pamiętając o betonie otaczającym wannę, Dirk wybrał także kilka akrylowych kieliszków do wina. Wyszedł przez przesuwane drzwi. Dirk nalał sobie kieliszek z butelki czerwonego i usiadł obok Kary.
Powiedziała na tyle głośno, by było ją słychać przez odrzutowce: „Zadzwoniłam do linii lotniczej i dowiedziałam się, że samolot się spóźnia”. Dirk przyjrzał się jej. Było jasne, że Kara nie była ubrana do wanny z hydromasażem, tak jak się spodziewał. Miała na sobie sukienkę sięgającą prawie do kolan, lśniącą limonkową zielenią, z kołnierzykiem w łódkę. Z pewnością stylowa i schowana we właściwych miejscach, by podkreślić figurę, ale nie ma w tym nic przesadnie seksownego.
„Wiem, że spóźniliśmy się z powrotem, ale miałem nadzieję, że może planujesz dołączyć do nas w gorącej wannie”. Kara odwróciła twarz w stronę Dirka i odpowiedziała nieco matroną: „Nie wykluczam tego, ale chciałem wykazać się pewnym poczuciem przyzwoitości, kiedy pierwszy raz spotkałem twojego przyjaciela”. Dirk wiedział, że konserwatywny strój Kary był prawdopodobnie rozsądnym wyborem, ale to nie uchroniło go przed rozczarowaniem. „Prawdopodobnie masz rację, ale mam nadzieję, że nadal do nas dołączysz”.
Z kontrolującym wyrazem twarzy, Kara odpowiedziała głośniej niż było to konieczne: „Powiedziałam, że mogę. Daj mi trochę czasu, abym go poznała”. Dirk rozłożył ręce. – Poddaję się – powiedział z irytacją. Drzwi od jaskini otworzyły się.
Dirk zniżył głos i ponownie przemówił bezpośrednio do ucha Kary. „Przepraszam, że szczekałem. Rób, co chcesz”. Tim przeszedł przez dziedziniec. Miał na sobie tylko ręcznik.
Przyjrzał się wyglądowi Kary i od razu poczuł się nie na miejscu. Tim próbował ukryć zakłopotanie. „Uh… łatwo zrozumieć, dlaczego mój przyjaciel tak wysoko o tobie mówi.
Jestem Tim…” Wyciągnął rękę, drugą trzymając ręcznik. Kiedy Kara wzięła go za rękę, Tim powiedział przepraszająco: „Chyba trochę się niepokoiłem gorącą kąpielą. Czy możemy zapomnieć, że kiedy się spotkaliśmy, miałem na sobie tylko ręcznik?” „Tak, cóż, prawdopodobnie jestem tutaj winny”. Zrobiła Timowi całkiem dokładne oględziny.
- Mam nadzieję, że do nas dołączysz. Dirk powiedział, że możesz. Kara puściła rękę Tima i spojrzała w stronę wanny, akurat wtedy, gdy Dirk rzucił ręcznik i wszedł do niej.
Zwracając się do Tima, odpowiedziała: „Och, najprawdopodobniej. Najpierw muszę tu trochę posiedzieć”. „Poświęcisz tyle czasu, ile potrzebujesz” — powiedział Tim, idąc za Karą do wanny z hydromasażem, rzucił ręcznik i wszedł do niej. Kara przestawiła swój fotel przodem do wanny.
Cała trójka wypiła butelkę wina, omawiając perspektywy nadchodzącego meczu pomiędzy San Francisco i Dallas. Ważący czterysta funtów goryl był jednak ogromny i Dirk w końcu zwrócił się do niego wprost: „Więc co myślisz, Karo, czy zamierzasz do nas dołączyć?” – Wciąż o tym myślę – odparła nieco sztywnie. Tim namówił go: „Pomyślałem, że może zechcesz się rozebrać”.
– Och, a dlaczego tak myślisz? – zapytała Kara z szelmowskim uśmiechem na twarzy. - Cóż, Dirk powiedział, kiedy wracaliśmy z lotniska, że jesteś trochę ekshibicjonistą. Kara udała zdumienie. - Och, miał, prawda? Zastanawiam się, skąd wziął ten pomysł.
Dirk pośpiesznie rzucił Timowi spojrzenie typu „zamknij się” i odparł: „Nic takiego nie powiedziałem. Po prostu zasugerowałem, że naprawdę dobrze wyglądasz bez ubrania”. – Ale nie w ubraniu? Kara rzuciła wyzwanie. - Nie to miałem na myśli - zaprotestował Dirk.
- Oczywiście… - Och, rozumiem, co miałeś na myśli - przerwała mu Kara. Psotny uśmieszek pojawił się ponownie. – I nie jestem do końca pewien, czy mam z tym problem.
Prawdę mówiąc, trochę podoba mi się sposób, w jaki myślisz. – Czy to znaczy, że zamierzasz do nas dołączyć? zapytał Tim. „To mogłoby być zabawne. Jednak…” Kara przerwała dla efektu.
– Będę musiała się pozbyć tej sukienki. Wstała i skierowała się do domu. W swojej garderobie Kara zdjęła sukienkę i bieliznę. Tak, miała nawet na sobie stanik. Dobrze, że Dirk o tym nie wiedział, pomyślała, zdejmując go.
Kara włożyła długi t-shirt i wróciła na dziedziniec. Jej przybycie spotkało się z ciszą. Chłopaki nie chcieli jej wystraszyć.
Powiedziała, że zamierza do nich dołączyć, a oni nie chcieli zrobić niczego, co mogłoby spowodować, że zmieni zdanie. Nie zdejmując koszulki, wślizgnęła się do wanny obok Dirka. – Zamierzasz to zostawić? – zapytał Dirk tonem niedowierzania. Kara starała się brzmieć tak, jakby wszystko, co mówiła, było całkowicie logiczne.
„Cóż, noc jest trochę chłodna… ale woda jest gorąca i jeśli ty i Tim nie macie nic przeciwko… może zechcę to zdjąć”. - Jeśli Tim nie ma nic przeciwko - powiedział Dirk, jakby rzeczywiście mogło być jakieś pytanie - to ja też nie. Kara wiedziała, że sobie dokucza i prawie wybuchnęła śmiechem, słysząc odpowiedź Dirka. Udało jej się nie myśleć i spojrzała na Tima, jakby nie była pewna, czy to zaakceptuje. Ale oczywiście nie zamierzał się sprzeciwiać.
„Nie, nie mam nic przeciwko”, powiedział z całkiem poważną miną. „W porządku!” Karie udało się stłumić uśmieszek, gdy uniosła koszulkę przez głowę. Rzuciła go za siebie, na pokład basenu. Wszystko poza jej głową i ramionami było ukryte pod spienioną powierzchnią wody, a Tim, choć bardzo się starał, nic nie widział.
Rozmowa zeszła na sprawy światowe i, co zaskakujące, wszyscy trzej byli dość dobrze zorientowani w temacie. Podczas gdy wino nadal płynęło, Kara oparła łokcie na pokładzie basenu i podniosła się, aż jej sutki przebiły się przez wzburzoną powierzchnię wody. Tim patrzył. „Nie tylko inteligentny, ale też przystojny”. Kara powoli zanurzała się w wodzie, aż Tim spojrzał na jej twarz.
Następnie ledwie na tyle głośno, by można go było usłyszeć przez odrzutowce, stwierdził: „Inteligentny nie jest wymogiem, ale może być plusem. Będziemy musieli zobaczyć”. Kara przyglądała się Timowi przez chwilę, w końcu mówiąc głosem na tyle głośnym, że dało się go usłyszeć przez dysze: - Cóż, przynajmniej jestem na tyle bystry, by wiedzieć, że nie powinieneś tam siedzieć sam. Ta wanna mogła być zbudowana dla ośmiu osób, ale jest nas tylko trzech. Usiądź tutaj, żebyśmy nie musieli krzyczeć.
Tim spojrzał na nich obu. „Nie sądzę, że jest to sugestia, którą powinienem odrzucić”. Kiedy Tim wstawał i poruszał się po wannie, Kara uważnie obserwowała, zwłaszcza między jego nogami.
Zauważyła, że chociaż nie był jeszcze w pełni wyprostowany, nie był też całkowicie bezwładny. Tim usiadł, opierając się biodrem o biodro Kary. Odwrócił się, spojrzał na nią i zapytał: „Jak to?” Kara obróciła się w stronę Tima i z uśmiechem powiedziała: „W porządku. Jeśli nie mogę zwrócić na siebie uwagi Dirka, podoba mi się to, że nie mam daleko do przejścia”. Tim kontynuował zalotną rozmowę: „Za każdym razem, gdy Dirk nie zwraca na ciebie wystarczającej uwagi, po prostu daj mi znać.
Oczywiście możemy dostać trochę zakłóceń od Connie, to moja żona…” - Było blisko jedenastej. Sporą ilość wina wypito. Dirk wracał do jaskini kilka razy po świeżą butelkę. I chociaż każdy z nich był nagi, unikali tematu seksu. Nie oznacza to jednak, że nikt o tym nie myślał.
Kara aktywnie dokuczała chłopakom przez ostatnią godzinę. Opierała łokcie na pokładzie za sobą i podnosiła się, aż jej cycki znalazły się nad wodą, tak jak zrobiła to wkrótce po zdjęciu koszulki. Ale pozwalała swojemu ciału również unosić się w górę, aż jej biodra znalazły się tuż pod powierzchnią. Dirk patrzył, jak wyciągnięta Kara unosi się tuż pod powierzchnią wody, a jej nagie ciało woła o uwagę.
Z jej ust wydobyło się krótkie sapnięcie, prawdopodobnie z przyjemności, może ze zdumienia, ale być może nawet z bólu. "Co to jest?" - zażądał Dirk głosem na tyle głośnym, że słychać go było ponad odrzutowcami. – Skurcz mięśni – krzyknęła Kara w odpowiedzi. Następnie zwracając się do niego głosem na tyle cichym, by Tim mógł go nie usłyszeć, dodała: „Właściwie to była ręka Tima. Musze spód mojej nogi”.
Dirk nie był pewien, czy dobrze usłyszał. Kontynuując prywatność rozmowy, szukał potwierdzenia: „Jego ręka jest na twojej nodze?” – Właściwie ledwo go dotykam. Nie masz nic przeciwko, prawda? – spytała cicho Kara. Dirk kontynuował podobnie: „Jak dobrze wyglądasz i jak się droczysz, odrobina dotyku nie jest wcale taka zaskakująca. Jeśli nie masz nic przeciwko, nie robiłbym z tego problemu.
Kara uzyskała odpowiedź, której chciała. Tak naprawdę nie opowiedziała Dirkowi całej historii, ale to wystarczyło, by poznać jego ogólny nastrój. obie ręce Tima znajdowały się na jej ciele - jedna delikatnie obejmowała miękkie ciało jej tyłka, pomagając jej unosić się na wodzie, podczas gdy druga lekko pieściła spód jej nogi i bardzo powoli i zmysłowo przesuwała się w górę i między jej nogami.
już nie było. Dirk z podnieceniem obserwował unoszące się i opadające piersi Kary, podczas gdy Tim, z rękami ukrytymi pod spienioną wodą, zachowywał się tak, jakby nic nie było niezwykłe. Kara, czując się winna przyjemności, jaką czerpała z rąk Tima, odwrócił się do Dirka i wyszeptał: „Wygląda na to, że przekroczyłem granicę niewinnego dotykania.” Oddech Kary był nieco ciężki, a Dirk starał się zrozumieć, gdy kontynuowała: „Tim pociera wnętrze mojego uda i zbliża się do mojej cipki – Mógłbyś go poprosić, żeby przestał.
Bardziej martwiłem się tym, jak możesz zareagować." Poziom podniecenia Kary był tak oczywisty, że Dirk nie był specjalnie zaskoczony, kiedy zasugerowała: „Możesz położyć rękę na drugiej nodze". „Noga". Zamiast tego jego ręka wślizgnęła się między jej nogi i pogładziła jej cipkę. „Jak to?" szepnął. „O tak", jęknęła Kara, „Ale zrób moją łechtaczkę.
Jednak delikatnie. Dłoń Dirka przesunęła się w górę, aż jego palce znalazły jej łechtaczkę, zakreślając wokół niej lekki krąg. Tak po prostu. — Przyłożyła usta do ucha Dirka i wyszeptała bez tchu: — Nie wierzę w to.
Masujesz moją łechtaczkę, podczas gdy o Jezu Tim bawi się teraz moją cipką!” „Podoba ci się?” Dirk niepotrzebnie zapytał. Kara wypaliła głośno: „O cholera! Chłopaki naprawdę wiedzą, jak rozruszać dziewczynę. Dodała wrzeszcząc: „Tak”, owijając jedną ręką penisa Dirka, a drugą chwytając nogę Tima.
Kara położyła stopy na siedzeniu naprzeciwko i wygięła się w górę Jej głowa na tarasie basenu z tyłu, a jej ciało tuż pod powierzchnią wody.Wyglądała, jakby leżała rozłożona na stole, czekając na zjedzenie – myśl, która prawdopodobnie przychodzi do głowy każdemu. Tim bawił się wargami sromowymi Kary, podczas gdy Dirk bawił się jej przyciskiem miłości. Mimo że ciało Kary było w większości zanurzone, jej piersi nadal dumnie wystawały z powierzchni wody. Dirk pochylił się i oblizał językiem jeden z jej sutków. Tim poszedł oko w oko ze swoim przyjacielem i lekko przeżuł drugiego.
Kara jęknęła, wiła się i wypychała biodra wyżej, próbując uwolnić się z wody. Tim chwycił mocno jej tyłek i pchnął jej miednicę w górę. Jego palce wślizgnęły się w nią, podczas gdy kciuk wodził po jej odbycie. Oddech Kary stał się szybki i głęboki.
Wciągnęła powietrze, zbliżając się do szczytu góry. Kara nagle wsunęła dłoń między nogi, mocno przyciskając Dirka do swojej łechtaczki i wbijając palce Tima głęboko w jej cipkę. Jej ciało zadrżało, jej usta otworzyły się, rozległy się odgłosy przyjemności. Przez kilka sekund pozwoliła sobie dryfować po zmysłowym świecie. Potem, gdy napięcie opadło z jej ciała, z miłością odepchnęła ręce, które sprawiały przyjemność.
Kiedy Tim i Dirk się wycofali, Kara zadrżała, jej ciało powoli opadło na siedzenie. Kontynuując głębokie oddychanie, jakby właśnie skończyła maraton, udało jej się wyjąkać: „Co za przystawka. Dziękuję bardzo wam obojgu.
Za to z pewnością można było umrzeć”. – Masz ochotę na danie główne? – zapytał Dirk uśmiechając się. - O tak, ale najpierw pozwól mi złapać oddech.
„Gdyby Connie tu była”, wtrącił Tim, „prawdopodobnie już miałbym kłopoty, więc prawdopodobnie najlepiej będzie, jeśli zostawię was dwoje samym sobie”. Chwycił ręcznik, pomachał na pożegnanie i poszedł do swojego pokoju. Dirk podniósł Karę na pokład basenu, ustawił się między jej nogami i potarł główką swojego penisa wzdłuż fałdów jej cipki.
Kara mogła być przemoczona, ale była też mokra i śliska od własnych soków. Dirk był twardy, twardy jak nigdy dotąd. Oba nadal były mocno naładowane. Powoli wsunął w nią swojego kutasa, a jej oczy rozszerzyły się, kiedy to zrobił.
"Nic ci nie jest?" on zapytał. Kara otoczyła ramionami głowę Dirka i przycisnęła jego twarz do swoich piersi. „O tak, to takie przyjemne uczucie” – zaśmiała się. — Dobrze się bawiłeś? – zapytał, sprawdzając jej reakcję na wcześniejsze zachowanie.
"Oczywiście!" Kara pospiesznie potwierdziła. „Po prostu nie możesz sobie wyobrazić, jak to było, kiedy ty i Tim doprowadzaliście mnie do takiego szału. Byłem absolutnie w ogniu”. Jej oddech stał się głębszy, gdy Dirk zwiększył tempo.
Tyłek Kary siedział na krawędzi wanny i chociaż miała mniej niż cal ruchu, odpowiadała na każde pchnięcie Dirka kontra ruchem, powodując, że ich ciała zderzyły się ze sobą. "Pierdol mnie!" nalegała. Uderzenia przychodziły szybciej, przerywane okrzykami „tak” Kary, każdy głośniejszy od poprzedniego. Na twarzy Dirka pojawiło się napięcie.
Mięśnie jego ciała napięły się. Rozległ się gardłowy krzyk. Jego kutas eksplodował, oblewając ściany pochwy Kary gorącym, lepkim płynem. Jej głowa cofnęła się. Wydała z siebie pierwotny krzyk i uderzyła miednicą w miednicę Dirka.
Przylgnęli do siebie, gdy przepływały przez nich bogate doznania. - Następnego ranka, gdy Kara wychodziła do pracy, przeszła obok drzwi pokoju gościnnego i usłyszała: „Ja też cię kocham, mamo, pozwól mi teraz porozmawiać z Winstonem”. Zatrzymała się nagle. Kara wiedziała, że podsłuchiwanie rozmów innych ludzi nie jest grzeczne, ale Tim powiedział „Winston”, a to było imię Graysona i zdecydowanie nie było to imię pospolite.
Po krótkiej przerwie Kara usłyszała: „Muszę się z tobą spotkać. Chodzi o jednego z twoich pracowników”. Kara się spociła. „Jestem w mieście, u Tima.
Chodzi o jego dziewczynę, Karę”. Kipiąc z wściekłości, rzuciła się do garażu i swojego samochodu. Prowadziła jak w transie. Kiedy dotarła do biura, była już zdecydowana.
Kara zamknęła drzwi swojego biura, zadzwoniła do Dallas Morning News i rozmawiała z reporterem, który napisał artykuł o szczelinowaniu Dentona. Od niego otrzymała nazwisko i numer telefonu kobiety z Denton. Kara wiedziała, że nie ma odwrotu od tego, co zamierzała zrobić, ale wiedziała też, że gdy Tim opowie Graysonowi o ostatniej nocy w wannie z hydromasażem, nie będzie partnerstwa, a może nawet zostanie zwolniona. Nadszedł czas, aby zrobić to, co naprawdę chciała zrobić.
Dzwoniąc do kobiety z Denton, Kara przedstawiła jej referencje, po czym zaproponowała, że weźmie sprawę na wszelki wypadek – procent od wszystkiego, co wygra proces, ale nic nie kosztuje kobiety, chyba że wygra – po czym przystąpiła do pakowania swoich rzeczy. Tuż przed porą lunchu Kara odebrała telefon od sekretarki Winstona Graysona, mówiąc, że Grayson musi z nią pilnie porozmawiać w bardzo ważnej sprawie. Kara domyśliła się, że Tim spotkał się z Graysonem. Wjechała windą ze swojego biura na dwudziestym drugim piętrze do mieszkania pana Graysona na dwudziestym szóstym. Kiedy wysiadała z windy, spotkała ją sekretarka Graysona, która natychmiast poprowadziła ją w stronę otwartych drzwi dyrektora zarządzającego.
Kara zatrzymała się na chwilę, żeby zapukać, po czym przeszła przez drzwi i zatrzymała się, oniemiała. Tim siedział naprzeciwko Graysona w obszarze rozmów w biurze. – Chyba już poznałeś mojego pasierba – zaintonował wesoło Grayson. Kara wstrzymała oddech, gdy rozpoznała Tima jako pasierba Graysona, ale niechętnie odpowiedziała: „Tak, poznaliśmy się”. Nie mogła uwierzyć, że Dirk wywiesił ją do wyschnięcia w ten sposób.
Grayson wskazał Karie miejsce. - Opowiadał mi o tym, jak dobrze się bawił przebywając z tobą i Dirkiem. Kara nadal stała. Tak, założę się, że tak, pomyślała.
„Ale nie dlatego chciałem się z tobą spotkać. Właśnie dostałem telefon od reportera z Dallas Morning News, który próbował napisać artykuł o Graysonie Locke'u, który bierze udział w tym biznesie szczelinowania Dentona. Oczywiście musiałem mu powiedzieć „nie”. komentarz”, ponieważ tak naprawdę nic o tym nie wiedziałem.
Czy możesz mnie uzupełnić?” Kara zawahała się, próbując to przemyśleć. „Cóż, rozmawiałem z nim… i jestem pewien, że podałem mu swoje nazwisko… ale wiem, że nie wspomniałem o firmie”. „Prawdopodobnie wziął to z katalogu barów, ale cieszę się, że rozumiesz, że nie możemy mieć współpracowników przemawiających w imieniu firmy”.
„Oczywiście, że wiem” – zgodziła się Kara – „Planuję odejść i sama zająć się sprawą”. Brwi Graysona powędrowały w górę. – To by wyjaśniało, dlaczego sprzątasz swoje biuro. Grayson wstał i wziął Karę za rękę.
Posadził ją na kanapie obok Tima. – Twoja sekretarka zadzwoniła do mojej. Była bardzo zaniepokojona. Grayson, wciąż stojąc, kontynuował nieco teatralnie: „Więc to wszystko dzieje się, kiedy Tim mówi mi prosto w twarz, jak czujesz, że groziłem ci w związku z twoim związkiem z Dirkiem”.
Kara otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale Grayson ją zbył machnięciem ręki. Podszedł do swojego krzesła i usiadł. Grayson złożył ręce i powiedział powoli: – Więc, Kara, masz dobrze spakowane biuro? Kara przełknęła ślinę.
– Tak, proszę pana – odpowiedziała uprzejmie. „Dobrze, skończ to…” Tim wstał, by zaprotestować, ale Grayson machnął mu z powrotem, „Pozwól mi dokończyć”. Kontynuował: „A kiedy skończysz, wezwij ochronę.
Pomogą ci ją przenieść”. Ponownie skinął na pasierba, by uciszył się. „Teraz pewnie zastanawiacie się, czy mam uprawnienia do powiedzenia tego, co zamierzam powiedzieć, ale mogę was zapewnić, że wszystko to zostało wystarczająco omówione, więc wiem, że partnerzy mnie w tym poprą”. O cholera, nadchodzi, powiedziała do siebie Kara.
– Ale potrzebuję twojej zgody – powiedział Grayson. "Hę?" - powiedziała nieśmiało Kara. „Chciałbym, żeby ochrona pomogła ci wnieść twoje rzeczy na dwudzieste czwarte piętro.
Jest tam puste biuro, które chciałbym, żebyś zajął”. Poczucie strachu Kary zostało zastąpione przez zmieszanie. – Nie rozumiem – powiedziała z zakłopotaniem. Grayson odchylił się na krześle. „Biura na dwudziestym czwartym piętrze są większe.
Są przeznaczone wyłącznie dla partnerów”. Oczy Kary rozszerzyły się, ale nadal nie była pewna, czy dobrze to odczytała. Mówiła z wahaniem: — Masz na myśli… — Jasne, oferuję ci partnerstwo.
Grayson nie miałby nic przeciwko, gdyby Kara i jego pasierb dowiedzieli się, jak bardzo chciał, by Kara przyjęła ofertę, ale zamiast tego kontynuował, w sposób godny jego stanowiska dyrektora zarządzającego dużej firmy prawniczej. – Oczywiście, że się zgodzisz. Kara była całkowicie zdezorientowana.
"No, uh, uh, a co z umową szczelinowania?" „Twoja umowa partnerska będzie datowana dzisiaj. Cokolwiek zaoferowałeś tej kobiecie, zrobiłeś to jako partner firmy i będziemy tego przestrzegać”. "Ale powiedziałem jej, że to będzie nieprzewidziane, a firma nie robi awaryjnych." „Właśnie zrobiliśmy wyjątek”. Grayson pochylił się do przodu, mówiąc bardziej jak ojciec: „Słuchaj, zarabiamy dużo pieniędzy, reprezentując rząd i wielki biznes.
Czas, abyśmy zrobili coś dla naszych dzieci i reszty świata”. Kara skinęła głową i siedziała cicho przez kilka sekund. Starannie dobierała słowa.
„Wiem, że prawdopodobnie nie powinienem nawet pytać, ale… czy będę mógł pracować nad sprawą szczelinowania?” Szeroki uśmiech rozjaśnił twarz Graysona. „Więcej niż możesz sobie wyobrazić. To twoja sprawa. Pamiętaj tylko, że aby otrzymać zapłatę, musimy wygrać!” Kara stała ostrożnie, starając się zachować profesjonalną prezencję, a jednocześnie była gotowa wybuchnąć. Odwróciła się do Tima.
- Ty i Dirk będziecie musieli mnie dziś wieczorem zabrać. Będziemy musieli poważnie świętować. Odwróciła się do drzwi.
– A teraz, jeśli panowie wybaczą, mam trochę do załatwienia. Przy drzwiach odwróciła się w stronę Graysona. „O tak, i na wszelki wypadek, gdyby nie było jasne, akceptuję”. Kara odwróciła się i wyszła na dwór….
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu