Gorący róż

★★★★★ (< 5)

Kilku łowców duchów trochę się rozprasza podczas sprawy.…

🕑 10 minuty minuty Prosty seks Historie

Cassie zaczęła zbierać swoje rzeczy i sprzątać bałagan. Schylała się, by odzyskać swoją osobistą torbę ze sztuczkami, torbę, która zawierała prawie wszystko, czego potrzebowała do szybkiego polowania lub rytuału ochronnego, kiedy spojrzała na Deana. Miał to spojrzenie w jego oczach, spojrzenie, które tak dobrze znała. Wizualnie celował w jej dekolt, cudownie wyeksponowany w głębokim dekolcie w szpic jej czarnej bluzki w stylu kopertowym. Próbowała zignorować dreszcz, który ją ogarnął.

Zadanie było stosunkowo proste. Kilka duchów przyczepiło się do budynku, w którym mieścił się sklep z modnymi sokami Nectar. Istota była brutalna, zakłócając biznes i powodując śmierć samotnego ojca dwójki dzieci w dziwnym wypadku w kuchni.

- Wiesz, co brzmi nieźle? Trochę ostrego różu – powiedział drażniąc się Dean. Uśmiechnęła się, ale próbowała go zignorować. Młoda para, do której należała firma, błagała ich o pomoc, zanim stracili wszystkich swoich klientów, a ostatecznie swój biznes. Zakrwawione, poćwiartowane palce nie znalazły się w menu. Zdecydowanie nie był to dobry moment, by obdarzyć Deanem słodką miłość.

- Rachel i Gavin powinni tu być lada chwila - powiedziała do Deana. Właśnie wtedy zadzwonił maleńki dzwonek nad frontowymi drzwiami, sygnalizując przybycie Rachel i Gavina. Wysoka, zgrabna rudowłosa i jej cichy, jasnowłosy mąż weszli z niepokojem. Dean przedstawił właścicielom sklepów przegląd tego, co się stało i zapewnił, że są teraz bezpieczni. Rachel zauważyła linię krwi na szyi Deana.

Upiorny skurwiel, silniejszy z tej dwójki, stoczył z nim dobrą walkę i miał głęboką ranę, by to udowodnić. — Lepiej się tym zajmij — powiedziała słodko Rachel, nadmiernie zaniepokojona. Jej mąż zdawał się nie zauważać jej flirtowania, ale Cassie z pewnością to zauważyła.

Nie tęskniła zbyt wiele, zwłaszcza jeśli chodziło o Deana. – To nic takiego – odparł Dean. – Niedługo wyjdziemy z twoich włosów – wyjaśniła Cassie, zmieniając temat. „Mamy do wykonania jeszcze jeden rytuał, całkowicie dla twojej przyszłej ochrony. A potem odzyskasz swój sklep”.

Dean uśmiechnął się do niej, rytuały ochronne były jej pomysłem, jednym z troskliwych, kobiecych akcentów, które przynosiła na polowanie. Para wyraziła swoje stanowcze podziękowania i wyszła. Wrócą po klucze później. Gdy tylko wyszli z pokoju, Dean odwrócił się do Cassie i przyciągnął ją do siebie.

– Kochanie. Gorący róż – powiedział z uśmiechem. Zrobiłby jej to wszędzie i zawsze z jednym ze swoich zabójczych uśmiechów. Na spotkaniach rodzinnych, burzy mózgów z innymi myśliwymi, w sklepie spożywczym, kiedy był na nią napalony, co okazywało się o każdej porze dnia.

A teraz zagryzł dolną wargę, penetrując ją zmysłowym spojrzeniem. Wiedział, co zrobić, żeby ją rozruszać. "Ale już?" To była jej rola, głos rozsądku. Grała dobrze, dopóki jej własna potrzeba nie złamała jej determinacji. Wyjęła z torby więcej soli, trochę świec i szałwii do rytuału ochronnego.

Chwycił ją w pasie od tyłu i wtulił się w szyję. – Wiesz, jak seksownie prowadzisz sprawę. – Jesteśmy dziesięć minut od hotelu – powiedziała, wiedząc, że jej protesty są daremne.

"Kochanie, naprawdę nie możesz się doczekać?" Dean po prostu pokręcił głową, spojrzał na nią, jakby był żałosny i bezradny. "Dziekan." Dean rzucił jej swoje najlepsze spojrzenie smutnej pandy. Cassie wzięła głęboki, sfrustrowany oddech. Chwyciła go za rękę i poprowadziła do drzwi.

– Idź do hotelu. Będę za pół godziny – góra – powiedziała. Ale Dean szarpnął ją do tyłu i przysunął jej pełne usta do swoich gotowych ust. Jego usta miały na nią wpływ, którego słowa nie mogły dotknąć.

Jego dłonie musnęły jej bok, budząc skórę pod ubraniem. - Myślałem, że zwariowałeś, żeby nosić spódnicę – powiedział Dean, pieszcząc cienki materiał, który otulał jej tyłeczek. – Ale teraz muszę ci podziękować. Przykucnął, jego ręka przesuwała się po jej tyłku, udach, nogach do sięgających ud czarnych skórzanych butów. Chętnie pocałował odsłonięty skrawek ciała nad jej paskiem i powoli przesunął dłońmi po jej jędrnych udach.

Cieszyła się kontrastem jego szorstkich, zrogowaciałych dłoni, które łaskotały jej miękką skórę podczas podróży przez jej uda i pod spódnicę. - Nosisz nóż - powiedział Dean, gdy jego palce dotknęły twardej skóry paska na nogi na jej prawym udzie, czując chłodną rękojeść srebrnego noża. "Miły dotyk." Następnie skupił się na miękkich rzeczach. Objął piękny wzgórek jej ubranej w majteczki cipki i lekko poklepał jej wydatną łechtaczkę. Ręce Cassie chwyciły go za głowę, gdy fala gorąca przeszła przez jej organizm.

Uderzenie chłodnego powietrza skusiło jej łysą skórę, gdy zsunął majtki i założył jej buty, a potem włożył je do kieszeni. – Musimy być szybcy – zażądała. W sklepie było ciemno, ale po ich prawej stronie majaczyło ogromne okno. Niebezpieczeństwo, że ktoś przejdzie obok lub wróci para, podnieciło zawsze nieulegającego posłuszeństwa Deana, a także jego żony, choć nie odważyła się tego przyznać.

Głowa Deana zniknęła pod jej spódnicą i przerzucił jedną z jej nóg przez ramię, ostrożnie podpierając ją od spodu. Polizał i całował wnętrze jej ud z zaniechaniem. Trzymała się jego szerokich ramion, bojąc się, że się przewróci, dopóki nie zadowoli się nią w zadowalający sposób.

Jego gruby język lizał długość jej kobiecych fałd, a zęby delikatnie szarpały jej wargi sromowe, ponieważ żadna jej część nie była odwrócona. Rozdzielając ją, jego język wślizgiwał się i wysuwał z jej ścian cukru, smakując jej narastającą wilgoć. Polizał każdy zakamarek i ukryty obszar iw końcu, kiedy nie mogła już dłużej znieść czekania, dokuczał jej pulsującej łechtaczce. Całą swoją uwagę poświęcił jej wrażliwemu pączkowi, przygryzając go delikatnie, ssąc go mocno, liżąc go wściekle, sprawiając, że jęczała, jęczała i skręcała się w pięknym szaleństwie, w końcu doprowadzając ją do słodkiego uwolnienia orgazmu w skali Richtera. Chłonął jej słodko-gorzki sok miłosny, nie pozwalając, by jakakolwiek część jej się zmarnowała.

Wstał, a ona pocałowała go łapczywie, jej tęsknota pasowała do jego. Pchnęła go na ceglaną ścianę po prawej stronie okna. Jego męski zapach, zmieszany z potem, pożądaniem i adrenaliną odurzał jej zmysły. Chwyciła twardość, która groziła rozerwaniem zamka jego ciemnych spranych dżinsów.

Dean warknął, gdy lizała świeżą ranę na jego szyi i ssała krew, jednocześnie rozpinając mu zamek i uwalniając jego grubego, jędrnego kutasa. Oszołomiony jej dotykiem i smakiem, ale gotowy do uwolnienia, Dean wyciągnął powietrze. Poprowadził ją do pobliskiego krzesła.

Wciąż trzymała jego gorącego kutasa, gdy usiadł i kazał jej usiąść na jego kolanach, z nogami okrakiem na jego mocnych, atletycznych udach. – Do rzeczy, które każesz mi robić, Dean Winchester – powiedziała. „Ale przychodzę z tak wieloma korzyściami” Rozpiął guziki z boku jej topu, aż miał dostęp do jej pięknych cycków.

Przesunął jej stanik, aby odsłonić jej piersi i zaczął ssać jej piersi. Był czas na powolną, uwodzicielską grę wstępną. To nie była jedna z tych okazji, ale potrzebował jej miękkiego, okrągłego ciała i twardych, ciemnych końcówek rodzynek w ustach, toczących się na języku i na twarzy. Oblizała usta i zamknęła oczy na uczucie elektryzowania, które jego gorące usta promieniowały przez całą jej istotę, od opuszków palców u stóp.

Wiedział, jak sprawić, by była niemożliwie mokra, żeby całe jej ciało mu się poddało, dopóki jego potrzeby nie będą jej własne. Dotyk Deana sprawił, że zapomniała o wszystkim innym. W tym momencie mogli być wszędzie, wiedziała tylko, że to wilgotny żar jego ust, zręczny język, doświadczone dłonie, fachowy dotyk. - Boże, jesteś dla mnie taki mokry - powiedział Dean z czystą żądzą. Mogła tylko skomleć, gdy jego palce kontynuowały swoją magię, okrążając jej spuchniętą łechtaczkę.

Poruszała dłonią w górę i w dół jego trzonu, poruszając się i dotykając go w sposób, w jaki wiedziała, że ​​lubił i czując w odpowiedzi wibrację jego jęku na jej piersiach. Na drżących nogach usiadła, żeby mógł ściągnąć dżinsy. Potem powoli cofnęła się na niego, gdy umieszczał swojego niecierpliwego kutasa w jej kobiecym przedpokoju.

Była tak mokra, że ​​z łatwością wsunął się w jej gorący kobiecy rdzeń i cieszyli się swoim związkiem, jakby to był pierwszy raz. Zawsze czułem się jak za pierwszym razem. Zawsze czuła się lepiej, niż pamiętał, bardziej miękka, niż myślał, że to możliwe, bardziej soczysta, niż mógł znieść, ciaśniejsza, niż mógł znieść. Mógł w niej żyć i przez te kilka szybkich, głodnych minut żył.

Ich ciała szybko zsynchronizowały się, gdy ślizgała się w górę iw dół po jego twardym drążku, poruszając biodrami i tyłkiem, najpierw powoli, potem szybciej, przyciskając go, zaciskając się wokół niego, utrzymując go tak głęboko, jak to fizycznie możliwe. Niespokojna tęsknota za sobą nawzajem była namacalna jak dym z jadalnego ognia. W martwej ciszy sklepu słychać było tylko odgłosy ich wzajemnych jęków, jąkania, skomlenia, jąkania, które współpracowali, aby się nawzajem zadowolić. Wkrótce tam był, mocno ją przytulając, gdy osiągnął gwałtowny punkt kulminacyjny.

Dean chwycił ją za cycki, gdy znalazł w niej swoje szczęśliwe miejsce. Dzięki fachowemu przejęciu jej wrażliwego obszaru. Szybko doprowadził ją do kolejnego trzęsącego się orgazmu. Cassie oparła się z powrotem na Deana, kiedy się zorientowali. Odwróciła się i zobaczyła, że ​​się do niej uśmiecha.

Całowali się leniwie, radośnie, słodko. Nadal był twardy, obudzony, drżał w jej wnętrzu. Zawsze była zdumiona, jak był twardy, nawet po napełnieniu jej kremem. "Nie możemy iść na kolejną rundę. Niedługo wrócą…" "Kochanie…" Zaczął trochę bez tchu.

"Teraz znowu?" "Nie mogę się nacieszyć. Nigdy." Wkrótce podnosił ją na stół i brał od tyłu, gdy wykrzykiwała swoje zachęty. Z kontrolowaną mocą wielokrotnie wciskał się w jej szczelinę, uderzając udami o jej plecy. Zauroczył się, patrząc na swoją kremową, bladą skórę na jej cudownej cynamonowej ramce.

Tym razem odnaleźli uwolnienie razem, wołając w ekstazie. Odświeżyli się, posprzątali i zakończyli rytuał, zanim Rachel i Gavin wrócili. Wyglądali tak niewinnie, jak tylko mogli się zebrać, kiedy Rachel nalegała, by ich uściskać. – Wow.

Wy wyglądacie… promiennie – powiedziała Rachel. "Myślę, że to pochodzi z pomagania ludziom?" Po prostu wzruszyli ramionami i wkrótce opuścili budynek po raz ostatni. "Co?" - spytała rozbawiona Cassie w drodze do hotelu.

- Ach, więc myślisz, że twoja bogini jest zadowolona? Był sceptycznie nastawiony do tego szczególnego przekonania Cassie, ale miało to swoje zalety. "Cóż, z pewnością przekroczyłeś wymagania. Zwykle wystarczy okazanie miłości. Więc tak, myślę, że Oshun jest więcej niż zadowolony z naszych seksualnych przysług." Oboje potajemnie mieli nadzieję, że Rachel i Gavin weszli do swojego biznesu przywitani oczyszczającymi, ostrymi zapachami soli morskiej, świec i szałwii, a nie tymi o bardziej cielesnej naturze.

Podobne historie

Sekretne życzenie

★★★★(5+)

W takim czy innym czasie wszyscy życzyliśmy sobie tej wyjątkowej osoby, którą tylko pozornie można podziwiać.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 1,289

W takim czy innym czasie wszyscy czuliśmy uczucie, że nie możesz już myśleć o codziennych rzeczach bez jednej osoby, która zalała twój umysł. Przejmują kontrolę nad twoimi emocjami i…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Bogota Bang

★★★★★ (< 5)

Wyjazd do Kolumbii przynosi człowiekowi nieoczekiwane emocje.…

🕑 21 minuty Prosty seks Historie 👁 1,165

„Kolumbia? Jak w kartelach narkotykowych?!?”. Mój głos podniósł się o półtorej oktawy, gdy mój szef ujawnił, że jest kosmitą z planety Moron. „Kto jedzie do Kolumbii? Czy zdajesz…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

1000 słów

★★★★★ (< 5)

Miłość do literatury zmienia w erotyczny sposób zarówno nauczyciela, jak i ucznia.…

🕑 15 minuty Prosty seks Historie 👁 1,532

Jestem taka pełna!” jęknęła 40-letnia Layla Pope. „Rozciągnij mnie kochanie. Mmmmnnnnhhh...". Jayden Fuller zobowiązał się z pewnością siebie, ale to było słodko-gorzkie. Pani Pope…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat