Dwoje samotnych

★★★★★ (< 5)

Seksowny wolny duch spotyka głodną zagubioną duszę.…

🕑 33 minuty minuty Prosty seks Historie

- Poważnie? Czterdzieści pięć minut od domu, postanawiasz nie zaczynać? Tak po prostu? Chodź! – błagałam na desce rozdzielczej, która patrzyła na mnie tępo, kiedy oboje gotowaliśmy w ostrym lipcowym popołudniowym słońcu. Przez jakieś piętnaście minut przekręcałem kluczyk w stacyjce raz za razem i za każdym razem mój 20-letni samochód kompaktowy BMW najwyraźniej nie zbliżał się do startu. Na razie ignorowałem fakt, że cała podróż na południową Florydę zaczynała się ociężale, pogarszając się jeszcze tego ranka, i postanowiłem po prostu być oburzony jego niezdolnością do zjechania mnie z tego asfaltowego morza i zapewnienia mi klimatyzowaną podróż na północ.

Uderzałem dłońmi w kierownicę z resztą energii, jaką mi zostało, kiedy usłyszałem twój głos, zupełnie nieświadomy twojego podejścia, dopóki nie stałeś niecałą stopę od drzwi mojego samochodu. – Nie chce współpracować, prawda? powiedziałeś. Wziąłem głęboki oddech, po czym wypuściłem powietrze, odchylając się z powrotem na swoje siedzenie. – Nie, nie jest – odpowiedziałem.

„Cóż, brzmi, jakby to nie była twoja bateria… kiedykolwiek miałeś problemy z alternatorem?” spytałeś, dostając ode mnie tylko niezobowiązujące chrząknięcie, gdy wyjąłem kluczyk ze stacyjki, po czym szybko go ponownie wcisnąłem. „Nie brzmi jak silnik… ale też nie brzmi, jakby miał się dla ciebie uruchomić…” „Nie mam pojęcia, co się dzieje, ale jestem daleko od miejsca, w którym się zatrzymałem, i mój samochód musi działać – to wszystko – powiedziałem w końcu, ponownie na próżno próbując uruchomić silnik. Kilka chwil ciszy zawisło w powietrzu, zanim spytałeś, czy mam zajrzeć pod maskę.

Nie mając nic do stracenia, a moja normalna obawa przed nieznajomymi wyłączała wyczerpanie, otworzyłem je bez odpowiedzi, a ty spojrzałeś. Od czasu do czasu prosiłeś mnie o przekręcenie klucza, ale nigdy z innym skutkiem. Byłem sfrustrowany, ale oszołomiony. Naprawdę potrzebowałem trochę wody; letnie słońce południowej Florydy nie było żartem, a ja w ogóle nie zabrałem ze sobą wody.

Zaoferowałeś mi trochę swojego z lodówki i pamiętam, jak fajnie i cudownie spływało mi do gardła. Otworzyłeś oboje drzwi mojego samochodu, pozwalając, by popołudniowa bryza przeszła przeze mnie, gdy klęczałeś obok mnie, pytając, czy jest ktoś, do kogo mogłabym zadzwonić. Potrząsnąłem głową.

Byłem tu od trzech dni i nie znałem duszy. Nie spodziewając się, że będę musiał dzwonić ani słyszeć od nikogo, nawet nie zabrałem ze sobą telefonu. Gdybym nie był przemęczony i senny, poważnie skarciłbym się za to, że zostawił mnie na łasce jakiegoś przypadkowego nieznajomego, takiego jak ty, który wydawał się dość miły, ale jednak… Zadzwoniłeś po pomoc drogową i wziąłeś hol… rada trucker'a, aby mój nieskładny samochód został przewieziony do lokalnego warsztatu importowego. Z twojego przedniego siedzenia, pozwalając klimatyzacji omywać mnie, patrzyłem przez przednią szybę na odjeżdżający samochód, słona mgiełka na szybie odbijała tyle światła, że ​​wszystko było lekko rozmazane i niebieskie.

„Słuchaj Kiddo, mógłbym cię zabrać do warsztatu, ale prawdopodobnie nie zajmą się nim aż do jutra. Poza tym musisz być gdzieś fajny, gdzie możesz się położyć. Mogę po prostu odwieźć cię do domu, i możesz nawet zadzwonić i przekazać komuś wszystkie moje informacje, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Ale nie mogę cię tu zostawić, a to długi spacer do nigdzie indziej, a nie jesteś na to w stanie. Więc co powiesz na to? " Nie znałem nawet twojego imienia, ale wiedziałem, że spacer gdziekolwiek stąd to zły pomysł, tak jak powiedziałeś. Wbrew rozsądnemu osądowi lub nowatorskiemu pomysłowi wezwania taksówki z telefonu, zgodziłam się, przedstawiając się, gdy wjeżdżaliśmy na Collins Avenue, niebieski Ocean Atlantycki po mojej prawej stronie. „Dzięki.

Nawiasem mówiąc, jestem Maya. A wiesz, jak daleko właśnie zgłosiłeś się na ochotnika, żeby mnie zabrać? – zapytałem, w końcu uzupełniony wystarczającą ilością wody i chłodnym cieniem, by być trochę zabawnym. „Miło cię poznać, Maya, to ładne imię. Jestem Daniel i nie, nie mam pojęcia, dokąd cię zabieram- Daytona Beach? Atlanta? Spojrzałem na ciebie, zauważając twoje oczy po raz pierwszy, kiedy spojrzałeś w moim kierunku.

Byłeś starszy, prawdopodobnie po czterdziestce sądząc po siwiejących włosach na twojej głowie i ciele, ale twoje oczy uśmiechały się do mnie żartem, nie były to stare oczy, miały w sobie życie. To była pierwsza rzecz, poza tym, że byłam w samochodzie z obcym mężczyzną ubranym tylko w ręcznik, co naprawdę zauważyłam w tobie. "Haha, nie do końca, Danielu. Zostaję w Boca Raton. Na pewno nadal chcesz mnie tam podwieźć? Powiedziałeś mi, że mieszkałeś już dawno tam, niedaleko West Palm Beach, ale od czasu do czasu jeździłeś z godzinną przesiadką do Północnego Miami, ponieważ była to najbliższa plaża nudystów .

Jak wiele osób, w głębi serca byłeś nudystą, pozbawionym możliwości chodzenia nago, często w miejscach innych niż Twój dom. Opowiedziałeś mi o swojej pracy, która pochłonęła Twoje życie, zanim wszystko się zawaliło. mając wystarczająco dużo pieniędzy, aby zadbać o siebie i swoją rodzinę, ale bez codziennej motywacji do własnego biznesu, zgubiłeś się.

Utrata rutyny dała ci wolny czas na pójście na plażę nudystów w dzień powszedni; ale nawet mając ten wolny czas, przychodziłbyś dzisiaj tylko z kaprysu. Opowiedziałem ci o swoim dzieciństwie, które spędziłem głównie w koloniach nudystów, zanim moi rodzice się rozeszli, a ja przeżyłem moje nastoletnie lata w mieszkaniach wspieranych przez rząd, jadąc na haju do szkoły i pracowałem ile mogłem, aby pomóc w opłaceniu rachunków Jakbym przeżyła dwa różne dzieciństwa i odkąd zostawiłam mamę i pojechałam sama – uciekłam, jak wolę to ująć – myślę o koloniach jako o czasach, w których czułam każdy skrawek spokoju, który jest we mnie, spokój, który pozwolił mi przetrwać, gdy nic wokół mnie nie było spokojne. Naturalnie, po całych dwóch dniach nieograniczonej telewizji kablowej, surfowania po Internecie na skórzanych kanapach i samotnego czasu na plaży, ale z nikim do rozmowy, myśli w mojej głowie otaczały mnie i stawały się coraz głośniejsze z godziny na godzinę. Potrzebowałem spokoju, gdzie mógłbym być sobą i czuć się komfortowo. Dowiedziałem się, gdzie jest najbliższa plaża nudystów, a reszta to już historia.

Podczas tej 50-minutowej jazdy powiedziałeś mi więcej o sobie, niż wiem o co najmniej jednej trzeciej osób, których nazwałbym przyjaciółmi. Nie czułem się z tym niekomfortowo; w rzeczywistości było to właściwe i ciepłe z twojej strony. Aż do następnego dnia nie zdawałem sobie sprawy z tego, co właściwie czułem: lekko oczarowany. – Mieszkasz tutaj? Poważnie? spytałeś z półchichotem, jakbym wciągnął cię na podjazd przypadkowej zamożnej osoby.

„Nie, nie mieszkam tutaj, ale zostaję tu przez tydzień, podczas gdy moja ciocia i wujek są w Hiszpanii” – odpowiedziałem. „Chcieli opiekunki do domu, ja chciałem się wyrzucić z Dallas na tydzień i zawarliśmy umowę. Mieszkam w dużym ładnym domu na plaży, a oni mają spokój ducha wiedząc, że ktoś karmi ich psy i podlewanie ich roślin”. „Więc przysięgałeś swoim sąsiadom, że zachowają tajemnicę w sprawie wielkich imprez, które urządzasz, gdy tu jesteś? Jestem pewien, że zarówno faceci, jak i dziewczyny przyjechaliby na mile, aby spędzić czas z kimś o twoim wyglądzie w takim miejscu”, mówisz, skanując dwupiętrowy gmach domu. Przewróciłem oczami.

„Nie, właściwie jestem tu, żeby uciec na jakiś czas od nocnych imprez. Poza tym nikogo tu nie znam. Sąsiedzi z sąsiedztwa mają dwóch synów, którzy gapią się na mnie i źle flirtują, ale poza tym, Dosłownie rozmawiałem ze sprzedawcami sklepów spożywczych częściej niż ktokolwiek na Florydzie… z wyjątkiem ciebie, oczywiście – powiedziałam, uśmiechając się do ciebie, zanim odcięłam oczy, żeby zabrać moją torbę. - Brzmi nieźle.

A teraz idź napij się więcej wody i trzymaj się dzisiaj z dala od słońca, dobrze? Kiwnąłem głową i dałem ci mój numer, żebyś mógł poinformować mnie o moim samochodzie, kiedy facet oddzwoni. Powiedziałeś, że do mnie napiszesz; Mówiłem, żebyś zamiast tego zadzwonił. - Więc co zamierzasz zrobić z resztą dnia, Danielu? "Nie mam pojęcia," odpowiedziałeś, potrząsając głową tak delikatnie, że ledwo było to widoczne. „Może pójść na spacer do Barnes & Noble, może złapać burgera. Mam kilka godzin, zanim będę musiał być w domu z rodziną” – powiedziałeś, po czym zatrzymał się na kilka sekund.

"Nic tak ekscytującego, to na pewno." - Tak ekscytujące, jak odwiezienie kogoś do domu z plaży? Cholera, Danielu, to cholernie smutne – powiedziałam, przerywając to żartobliwym uśmiechem, gdy wyszłam z twojego samochodu i zamknęłam je za sobą. „Nie można temu zaprzeczyć, Maya. Moje życie jest czasami smutne, ale spotkanie z tobą było wspaniałe” – powiedziałeś, gdy odchodziłam, a twój głos był słabszy. "Zadzwoń!" Krzyknęłam przez ramię, spoglądając na ciebie, zanim zniknęłaś za rogiem, wiedząc, że będziesz się zastanawiać, co dokładnie miałem na myśli, kiedy wychodziłeś z enklawy przy plaży w kierunku drogi ekspresowej. Następnego dnia byłem już w popołudniowym błogu, wywołanym przez daiquiri, pod kratą przy basenie, kiedy mój telefon zadzwonił z numeru kierunkowego, którego nie rozpoznałem.

I tak odpowiedziałem. "Hmm… cześć?" – Maya, to jest Daniel… facet, który… – Wiem, kim jesteś Daniel – powiedziałam, przerywając ci, sięgając po drinka, uśmiechając się lekko. "Och, dobrze… no cóż, kazałeś do ciebie zadzwonić… i też dostałem odpowiedź z warsztatu." "Oh naprawdę?" Powiedziałem. "Czy samochód przeżyje?" "To będzie żyć, Maya. Nowy alternator będzie gotowy jutro, nie dostaniesz się do niego wcześniej.

Czy to ci zadziała?" - Cóż, tak naprawdę nie mam wyboru, prawda? Powiedziałem. „Myślę, że przeżyję kolejny dzień w raju milionerów, więc jest w porządku”. Zachichotałeś w odpowiedzi, a potem trochę dotarłeś. - Chcesz, żebym ci coś przyniósł? A może czterdziestokilkuletni chłopiec? Potrzebujesz czegoś takiego? „Hmm… to piekielna propozycja, ale nie jestem pewien, czy nazwałbym to „potrzebą”.

Przydałby mi się jednak posiłek na mieście. Chcesz coś zjeść? "Kiedy?" zapytałeś. - A co powiesz na jutro lunch? Chyba że masz inne plany. „Nie, nic”, odpowiadasz.

– Poza tym i tak zamierzałem zabrać cię po samochód. Jeśli możesz mnie tolerować, po prostu stąd odjedziemy. – Tolerowałem gorzej. Do zobaczenia w południe, Danielu – powiedziałem i rozłączyłem się, zanim zdążyłeś odpowiedzieć.

„Czy mogę zamówić drinka, kiedy ty zajrzysz do menu?” – zapytał kelner, wpatrując się w notatnik. – Proszę pani? - Tak, dziękuję. Poproszę Grey Goose na skałach. Oczy kelnera spotkały się z moimi, gdy zamówiłem. "Czy mogę zobaczyć twój dowód osobisty, proszę pani?" „Och, chyba zostawiłam to w domu, kochanie!”, powiedziałam do ciebie po chwili udawanych poszukiwań mojej torebki, zanim odwróciłam się z powrotem do kelnera.

„Nigdy nie pamiętam, żeby zabrać ze sobą torebkę, kiedy wychodzimy… ale to mój mąż, możesz sprawdzić jego dowód osobisty, jeśli chcesz”. Kelner uśmiechnął się lekko i spojrzał na ciebie, uśmiechając się do niego tępo. – W porządku, sir, chętnie przyniosę twojej żonie drinka. A co mogę dla ciebie przynieść? „Uhm… zjem to samo”, powiedziałeś, po czym skierowałeś twarz do menu.

- W porządku, zacznę to. Wrócę za kilka minut, żeby przyjąć twoje zamówienie. Jeśli czegoś potrzebujesz, nazywam się Brian. - Dzięki Brianowi – powiedziałam, przywołując ten sam uśmiech, gdy wracał do kuchni. - Ach, więc jesteś człowiekiem Grey Goose – powiedziałam, kiwając głową i uśmiechając się.

– Dobrze zagrane, prawda? Uśmiechasz się, obracając szklankę z wodą przy nóżce. – Nie masz dwudziestu jeden lat, prawda? ty pytasz. - Zabrakło tylko dwóch lat, ale… jakby to i tak miało znaczenie – powiedziałem.

„Potrafię wypić drinka lub dwa, zawsze mogłem, nawet gdy miałem 1 rok, widzę 60-letnich mężczyzn, którzy nie radzą sobie z drinkiem – więc to nie jest kwestia wieku, to na pewno. Poza tym wyglądasz tak, jakbyś mógł napić się, a ja nigdy nie zmusiłabym mężczyzny, żeby pił sam." – Wyglądam na zestresowanego? ty pytasz. „Masz dużo na głowie, to wszystko, co mówię. Odpręż się!” – mówię, lekko uderzając w stół z uśmiechem dla podkreślenia.

„Zdecydowanie mam dużo na głowie, Maya”, powiedziałeś, ponownie obracając szklanką z wodą, zanim się zatrzymałeś. "Ale zrobię co w mojej mocy, aby się zrelaksować." Jest jednak coś we mnie, co nie ma tendencji do relaksowania ludzi; i wiedziałem, że jesteś tego dobrym przykładem. Wiedziałem, że przez cały czas trzymałem cię na palcach, ale wiedziałem też, że to kochasz, mimo że to i ja denerwowało cię. Potrzebowałeś więcej nerwowości w swoim życiu, aby wyrwać się ze snu.

Wiedziałem, że sprawiam, że się poruszasz. Byliśmy w twoim samochodzie, gdy zamierzałeś włączyć się do ruchu, kiedy zdecydowałeś się zadzwonić do warsztatu, aby upewnić się, że samochód będzie gotowy do odbioru. Z rozmowy mogłem wywnioskować, że tak nie jest, a ty potwierdziłeś, że minie kolejny dzień, zanim przybędzie osobna, drobna część, której twierdzili, że potrzebowali, i dwa dni, zanim samochód będzie gotowy. Zatrzymaliśmy się w sklepie spożywczym, żebym mogła kupić kilka podstawowych rzeczy, ponieważ bez samochodu zostanę zaszyta przez chwilę dłużej.

Ale naprawdę nie przeszkadzało mi to. Miałam wszystko, czego potrzebowałam, poza limonkami, salsą i olejkiem do opalania. „Mam teraz więcej oleju, słoneczny dzień. Myślę, że przez jakiś czas będę nago”, powiedziałem, patrząc przez okno na grupę chłopców wpatrujących się w okna zaparkowanych samochodów, gdy przejeżdżali.

„Nie ma sensu być w środku w taki dzień jak dzisiaj i nie ma sensu nosić czegokolwiek, kiedy na dworze jest tak cholernie gorąco”. – Brzmi jak plan – powiedziałeś. – Ale idziemy w złym kierunku, piękna. "Piękny?" Uśmiechnąłem się. „Ty subtelny pochlebca, ty.

Nie mówię o plaży nudystów, głuptasie; mówię o basenie, w którym się zatrzymam – w domu”. "Och, naturalnie… nie przeszkadza, jeśli do ciebie dołączę?" zapytałeś. Przez chwilę pozwalam słowom wisieć w powietrzu, tylko po to, by żartobliwie zasmakować napięcia przed udzieleniem odpowiedzi.

„Oczywiście, Danielu – jesteśmy przyjaciółmi i w głębi serca innymi nudystami, jak mógłbym odmówić ci tego? Złapmy trochę promieni” – powiedziałem. – Oczywiście możesz go użyć. Uśmiechnąłem się, czekając, aż złapiesz moją złośliwość, co natychmiast zrobiłeś.

Do tego czasu przyzwyczaiłeś się do mnie. Bez przekonania przeprowadziłem cię po domu, bardziej niż trochę niewygodnie paradując i popisując się bogactwem moich krewnych, jakby to coś znaczyło. Złapałeś to jednak i nigdzie nie zatrzymywałeś się, ale zamiast tego po prostu poszedłeś. Mocniej zareagowałeś na basen z tyłu, który jest również moją ulubioną częścią domu.

Basen jest duży i prostokątny, z domem na jednym końcu i ogrodzonym otworem w kamiennej ścianie po drugiej stronie. Woda odbija oszałamiający niebiesko-zielony odcień, przypominając chłodną oazę, jaką jest, otoczona oślepiającym białym betonowym tarasem w taki słoneczny dzień. Po jednej stronie basenu znajdują się leżaki i salony, a po drugiej wyściełane sofy i leżanka, ocienione dużą kratą, porośnięte winoroślami i chłodzone przez dwa stale działające wentylatory sufitowe. „Kiedy jestem na zewnątrz i nie pływam ani nie opalam się, siedzę tam” – powiedziałem, wskazując na meble pod kratą. – Ale na razie nadszedł czas słońca.

Położyłam torbę na szezlongu i zdjęłam koszulę, po czym rozpięłam szorty i zsunęłam je w dół przez biodra, pozwalając im opaść na betonową powierzchnię. Widziałem, jak udajesz, że jesteś zajęty kładzeniem swoich rzeczy na następnym leżaku, ale wiedziałem, że obserwujesz każdy mój ruch przez okulary przeciwsłoneczne. Byłam tylko w biustonoszu i majtkach typu stringi, kiedy zsunęłam sandały, po czym sięgnęłam za siebie, żeby odpiąć pasek stanika. Uczucie uwolnienia piersi z niewoli, zwłaszcza w gorącym słońcu, było tym, co zawsze mi się podobało. Uwielbiałem sposób, w jaki jasne światło słoneczne padało na moją skórę, jakby natychmiast ją skwierczało i sprawiało, że moje sutki mrowiły od światła i.

Spojrzałem na ciebie, tylko po to, by znaleźć cię całkowicie zamrożonego w miejscu, patrzącego na mnie z lekko otwartymi ustami. Moje okulary były zdjęte, spojrzałem w twoje i uśmiechnąłem się. „Przepraszam, Maya… nie powinienem się gapić, po prostu…” „Daniel, uspokój się. „To nie tak, że nie będę patrzeć na twoje ciało, gdy jesteś rozebrany… chyba że twój kutas jest mały, wtedy będzie trochę niezręcznie, przyznaję”.

„To wszystko, nic nie zdejmę!”, zaśmiałeś się z udawaną irytacją. "Żartuję! Żartuję," powiedziałem, śmiejąc się z ciebie, a następnie zsuwając stringi z nóg, zanim z nich wyszedłem, zahaczając je palcami i odrzucając je na bok. Dobrze było być obserwowanym przez ciebie, wiedząc, że to wszystko było z podziwu, ale także więcej niż odrobina pożądania. Odwróciłem się i pochyliłem, żeby podnieść butelkę oleju do opalania z tarasu, nie pozostawiając przy tym żadnej wyobraźni. Mógłbym przysiąc, że słyszałem twój jęk bardzo cicho, kiedy wstałem i odwróciłem się.

- Okej, przedstawienie się skończyło, a ty nadal jesteś kompletnie ubrany. Po prostu będziesz musiał mnie dogonić – powiedziałam, idąc szybko w kierunku tylnej bramy, która prowadzi na plażę. – Idziesz tam w ten sposób? powiedziałeś, śmiejąc się. „Jestem prawie pewien, że to nie jest plaża dla nudystów, inaczej byśmy się nawet nie spotkali”.

„Oczywiście, że to nie plaża dla nudystów, myślisz, że mnie to obchodzi? Do zobaczenia!” Wrzasnąłem na niego, otwierając bramę, minąłem mały gąszcz krzewów i palm i rzuciłem się biegiem przez całą plażę w ciepłe fale. Słyszałem twój głos wołający, gdy szedłem wysokim krokiem przez wodę sięgającą kostek, a potem po kolana, idąc coraz dalej i dalej. Odwróciłem się i zobaczyłem, jak biegniesz po piasku, gdy przemykałem obok falochronów, mile zaskoczony twoim kształtem, przypominając sobie, że widziałem już wcześniej te nogi i tors, ale nie to, co było między nimi. Powitałem cię, pływając pod wodą, aby wyjąć spod ciebie nogi, a następnie wzięłaś mnie w ramiona i wrzuciłeś na kilka stóp w głębszą wodę.

Ale byłeś tam, żebym się uczepił, a kiedy wspiąłem się na twoje plecy i oparłem o ciebie, owijając ramiona i nogi wokół ciebie, abyś mógł podtrzymać nas oboje, rozejm został zrozumiany. Nie byliśmy już nudystami - tylko kilka głów podskakujących tuż za falami na Atlantyku na Florydzie, gdzie nikt nas nie zobaczy, chyba że nas szuka. W milczeniu spojrzeliśmy z powrotem na linię brzegową, oboje świadomi, że nasze problemy – prawie wszystkie ukryte w środku, liczne, ale niewypowiedziane – czekały tam, by znów nas okryć, gdy tylko wrócimy.

Próbuję wielu rzeczy i wielu miejsc w życiu, aby pozbyć się mojej przeszłości i samotności, a kiedy wznosiliśmy się i opadaliśmy razem z toczącymi się falami, wiedziałem, że jesteś dokładnie w ten sam sposób. Nagość jest tak bliska, jak niektórzy z nas, a nawet to nie odsłania wszystkiego, od czego pragniemy być wolni przez cały czas. Ale to lepsze niż bycie samotną pszczołą każdego dnia w wielkim ulu. Po długim transie w wodzie wyszliśmy niedbale w stronę bramy domu, wyszydzani przez starszą parę („miejcie trochę przyzwoitości, ludzie, to nie jest plaża dla nudystów, na litość boską!”) i przez dwóch chłopców w wieku studenckim z sąsiedztwa („nic dziwnego, że z nami nie porozmawiasz, lubisz facetów w wieku naszego taty, haha!”), zanim zniknęli w gąszczu iz powrotem w zaciszne patio z tyłu. Leżeliśmy pod oślepiającym światłem popołudniowego słońca w sąsiednich szezlongach, częściowo nachylonych, zorientowanych tak, by być twarzami do siebie, a nie obydwoma zwróconymi w tym samym kierunku.

Byłem mocno nasmarowany od stóp do głów olejem kokosowym, podczas gdy ty poszedłeś z butelką SPF-coś, co udało mi się wygrzebać z pralni. Byłem szczęśliwy, że zakryłem twoje plecy tam, gdzie nie mogłeś dosięgnąć, a ty zrobiłeś to samo, a następnie zaproponowałeś, że pokryjesz mnie również w innych obszarach. Miłą niespodzianką było być rozpieszczanym, który wiedział, jak się trzymać i jak dotykać. Nie byli zbyt szorstcy, ale też nie wahali się.

Ostrożnie, ale dokładnie zakryłaś moje biodra, przód i bok, a następnie schodziłaś w dół, biorąc jedną nogę na raz w obie, owijając je wokół i w poprzek zmieniających się krzywizn i mięśni, zsuwając się z moich ud do kostek. Twoje palce następnie pieściły każdy cal moich stóp, rozprowadzając olejek na wszystkie strony, a nawet między palcami. I przez cały czas odchylałem się do tyłu, patrząc w niebo przez ciemne okulary i ciesząc się zainteresowaniem.

Kiedy skończyłeś, również odchyliłeś się do tyłu, wypuściłeś powietrze i uśmiechałeś się. Zostawiłem stopę, aby oprzeć się na twojej górnej części nogi, zauważając kontrast w tonie i odcieniu między naszymi dwoma ciałami. „Trzy dni temu, gdybym wrócił z przyszłości i powiedział sobie, że spędzę czwartkowe popołudnie opalając się nago przy basenie z oszałamiającą dziewiętnastoletnią kobietą, myślę, głowa sprawdzona – powiedziałeś, pochylając głowę lekko w moją stronę. „Nie miałbyś tego w żaden inny sposób, prawda? Wiem, co oferuję tutaj w postaci basenu, a plaża dla nudystów jest skromna, ale domyślam się, że nie żałujesz” – powiedziałem.

uśmiechając się do ciebie. „Piękna, jestem zaskoczony, że słowo „skromny” jest nawet w twoim słowniku – powiedziałeś. „Podziwiam cię za to, jak bardzo jesteś otwarty i swobodny; i nie, nie żałuję tego dnia w ogóle… w każdym razie jeszcze nie”. „Cóż, będziemy musieli po prostu nad tym popracować”, powiedziałem, zauważając co kilka sekund ruchy twojego penisa, od całkowitego bezwładności, kiedy usiedliśmy, do czegoś, co wyglądało na „pół-masztowca” – drżący.

tylko trochę, jeśli obejrzałem go wystarczająco blisko. Leżał zachęcająco w fałdzie między tułowiem a nogą, rosnąc w kierunku biodra, gdy wyobraźnia zaczęła cię przewyższać. Widziałem to po tym, jak oddychałeś i gdzie patrzyłeś. Twoje okulary przeciwsłoneczne niczego nie ukrywały; twoje usta i twój kutas oddawały to wszystko.

„Nie, nie sądzę, żebym niczego z tego żałował” – powiedziałeś. „Za bardzo się bawię, żeby tego żałować”. – Widzę – powiedziałem, po czym wsunąłem stopę w twoją nogę, aż przycisnąłem twojego penisa do ciała spodem. Podskoczyłeś trochę zaskoczony, a potem wcisnąłem go mocniej w ciebie, czując twój gąbczasty puls w obwodzie i twardniejąc do dalszego życia pod przedsionkiem mojej stopy. Wyciągnięcie jednej nogi do miejsca, w którym byłeś, dało doskonały widok pomiędzy.

Twoje podniecenie napędzało moje i poczułem to pierwsze wrażenie poruszającego się powietrza przechodzącego przez wilgotną skórę między moimi nogami; na początku tylko wskazówka, a potem więcej, gdy zobaczyłem, jaki efekt wywieram na ciebie. Stałem twojego kutasa prosto na twoim brzuchu, oboje patrzyliśmy, jak pocieram podeszwę stopy wzdłuż jej długości. Patrzyłeś, wciąż u twoich boków, jakby związany, jak moje palce u nóg owijały się wokół twojej głowy, a następnie rozchylały się za każdym razem, gdy docierały na szczyt i ponownie schodziły.

Nasmarowałeś mi stopy wystarczającą ilością oleju, żeby twój kutas świecił w słońcu właśnie od tego, co się ściera. Moja gładka, zakrzywiona skóra ślizgała się gładko wzdłuż twojego w pełni wyprostowanego trzonu, czując kontury twoich żołędzi i żył na palcach u stóp, gdy przesuwały się w dół, raz za razem. Obserwowałem, jak twoje nogi lekko się napinają, a z każdym oddechem twoja klatka piersiowa unosi się i opada mocniej.

Przesunęłam się, by wyciągnąć obie nogi w twoją stronę, trzymając twojego kutasa między stopami, ściskając i pieszcząc każdy jego cal dookoła. W końcu wyszedłeś, pieszcząc moje kostki i stopy, gdy głaskałem cię nimi, a potem przyciągnąłem do siebie za łydki. – Skończyłeś się relaksować? – zapytałem, wyrywając nogi z twojego uścisku, żebym mógł wspiąć się na ciebie. Wziąłem butelkę oleju i wylałem ją na twoją klatkę piersiową, pozwalając jej jeszcze bardziej dryfować, gdy przesuwałem ją po twoim kutasie i twoich górnych nogach. „Lepiej uważaj, bo się spalisz”, powiedziałem, po czym usiadłem na twoich nogach, wziąłem twojego kutasa w rękę i zacząłem go głaskać.

Drugą ręką wcierałem olejek w Twoją owłosioną klatkę piersiową, obserwując, jak lśni w słońcu. Badałeś moje ciało, obmacując i ciągnąc moją pierś, wciskając się w moje boki, desperacko próbując mnie trzymać, ale wciąż poza moim zasięgiem, gdy głaskałem twojego penisa. Ręka sięgnęła pode mnie, badając mój nagi wzgórek, zanim wcisnęła do środka pojedynczy palec. Gwałtownie wciągnęłam oddech, gdy ten początkowy przypływ nerwów wyszedł z mojej cipki. byłem mokry; a słońce, olej i pot tylko mnie zmoczyły.

Do jednego palca dołączył drugi i oboje słuchaliśmy się nawzajem, delektując się ciężkim oddechem i śliskimi dźwiękami mokrej skóry – moja ręka głaskała twojego nabrzmiałego penisa, a twoje palce między nogami, ściskały, ściskały, wsuwały się i zwijały, znowu i znowu. Ale wciąż chciałeś mnie bliżej, ciągnąc mnie wolną ręką, naciskając drugą przednią ścianę moich wnętrzności. Coś więcej właśnie się w tobie obudziło. Już się nie poruszałeś, byłeś na nogach i głodny.

Trzymałeś mnie obydwoma w pasie, podniosłeś i przyciągnąłeś do siebie. Usiadłem, rzucając cień na twoją głowę i klatkę piersiową, moja śliska cipka ślizgała się po twoim wale. Słuchałem twojego jęku, gdy przeniosłem ciężar na ciebie, sprawiając, że twoja gruba erekcja prześlizgnęła się między moimi nogami i poczułam, jak podniesiona krawędź twojego wału naciska na moje mokre, opuchnięte fałdy. Pociągnąłeś mnie w dół, aby móc wziąć moją pierś do ust – skubiąc moje sutki, a następnie szorstko ssać jak najwięcej mojej piersi, zanim ją uwolnisz i ponownie obmacujesz.

Zdjąłem twoje okulary przeciwsłoneczne i odrzuciłem je na bok, a potem zrobiłem to samo ze swoimi. Musiałem zobaczyć twoje pragnienie dla siebie, a kiedy to zrobiłem, wiedziałem, co będzie dalej. Przyciągnąłeś mnie mocno do siebie, przyciskając moje piersi do swojej klatki piersiowej i podniosłeś mnie.

Moje usta spotkały się z twoimi, nasze usta otworzyły się i znalazłam się zaangażowana w mój pierwszy głęboki pocałunek od miesięcy. Twoja ręka grzebała pod moimi udami, a moja cipka brzęczała w oczekiwaniu. Poczułem, jak gorąca skóra twoich żołędzi ociera się o mój przemoczony srom, ale trzymałem się w miejscu, tylko drażniąc cię możliwością, delektując się napięciem. Twoje biodra, wciśnięte między moje kolana, uniosły się, przyciskając ciepło twojej głowy do mojego otworu. Złamałem pocałunek.

- Chcesz tego, Danielu? Zamruczałam, nasze usta dzieliły niecały cal. Nie odpowiedziałeś – przynajmniej nie ustnie. Owinąłem ramiona wokół twojej głowy i rozłożyłem nogi, zahaczając stopy pod twoimi kolanami i o wewnętrzną stronę twoich nóg. Nasze języki splotły się ze sobą i jęczeliśmy sobie w usta, gdy obniżyłeś moje ciało na swoje, czując, jak twój kutas prześlizguje się przez moje fałdy i wciska się we mnie, cal po calu. Znowu przerwałem pocałunek, zatapiając głowę w twojej szyi i wgryzając się w skórę.

„O mój Boże” – jęknąłeś tak nisko, że nigdy bym tego nie zrozumiał, gdyby twoje usta nie znajdowały się kilka centymetrów od mojego ucha. Odepchnęłam biodra do tyłu, a potem do przodu, a potem podciągnęłam się, delektując się uczuciem, że mam cię we mnie, zanim znów się zepchnęłam. Twoje biodra wypychały się od dołu, za każdym razem, gdy opuszczałem się w dół, popychając twój wałek trochę głębiej.

Moje ciało swobodnie ślizgało się po twoim w nadmiarze oleju. Uderzenie mokrej skóry stawało się coraz głośniejsze w miarę przyspieszania naszego rytmu. Napompowałeś mnie od dołu wszystkim, co miałeś, trzymając mnie mocno, jakbym próbował uciec. Owinęłam biodra wokół twojego wału, dając sobie wrażenie korkociągu przy każdym pchnięciu w dół.

Zacząłeś mnie rżnąć z coraz większą siłą od dołu, nigdy nie rozluźniając uścisku na moim ciele, moje cycki wtarły się w twoją klatkę piersiową, a moje jęki stawały się coraz bardziej wysokie pod wpływem ruchu. Nigdy wcześniej nie byłam tak zdominowana podczas seksu, będąc na szczycie, ale twoje znacznie większe i silniejsze ciało uwalniało wszystko, co miało, przez biodra, oczyszczając frustrację, złość i urazę w najlepszy sposób, jaki potrafiłeś: uderzając gówno z tajemniczej młodej kobiety, która pojawiła się w twoim życiu zaledwie dwa dni wcześniej. Nigdy nie ukrywałem, że byłem trochę zabrany przez ciebie, z powodów, których nigdy nie potrafiłem wyjaśnić.

Sprawiłeś, że poczułem się komfortowo, wydawałeś się znajomy i dałeś mi coś do podboju, ale jednocześnie uwolniłeś mnie dla przyjemności. Ciężkość naszego oddechu, głośność naszych jęków i śliskie klepanie naszych ciał – wszystko to narastało z każdą sekundą, jak pędzący pociąg, który prędzej niż później miał przeskoczyć tory. Wbijałeś we mnie każdy cal, który miałeś we mnie szybkimi pociągnięciami, przez cały czas trzymaj go głównie w środku. Twoja kość łonowa zmiażdżyła moją łechtaczkę, doprowadzając mnie na skraj orgazmu, a twoje nogi poruszały się tak bardzo, że moje stopy straciły przyczepność, nie dając mi żadnego wpływu na ciebie. Jęknąłeś i ściągnąłeś mnie ze swojego kutasa, biorąc głębokie wdechy, zanim usiadłeś na leżaku.

„Jeszcze nie”, wyszeptałeś ochryple, po czym uniosłeś mnie na swoje kolana, a Twój pulsujący kutas wcisnął się między nas. „Kurwa”, pomyślałem, „Tak jak ja też miałem dojść…” Uniosłem się na chwiejnych kolanach, wziąłem twój trzonek w rękę i poprowadziłem go, gdy znowu opadłem na twoje kolana, owijając moje nogi wokół talii. Uśmiechnęliśmy się do siebie, oboje wiedząc, że spokój potrwa może jeszcze trzy sekundy, zanim zacząłem pompować twojego kutasa, kręcąc biodrami przy każdym pociągnięciu, uśmiechając się, gdy wykonałem ten „pachnięcie” naszymi naoliwionymi ciałami, które zderzały się ze sobą.

Sięgnęłam między nas ręką, by pogłaskać moją łechtaczkę, w końcu się wyrywając i chowając drugie ramię za twoimi plecami, aby mnie podtrzymać, gdy fala uderzyła we mnie. Twoje biodra natarczywie uniosły się do góry, podczas gdy ja konwulsje na twoich kolanach, szybciej niż wcześniej. Chwyciłeś mnie za tyłek, po jednym z każdej strony, a twoje ciało zaczęło się napinać. Po raz kolejny wiedziałem, co nadchodzi. Nachyliłem się do twojego ucha i wyszeptałem najbrudniejszą rozmowę, jaką możesz sobie wyobrazić, że ktoś wymyśli, a wszystko podczas pieprzenia cię na kolanach.

Twoje pomruki dodawały mi otuchy, uderzając mnie w tyłek przy każdym uderzeniu, przez co nasze zderzenia były jeszcze głośniejsze. Zapach w powietrzu był niczym innym jak olejem kokosowym i mokrym pieprzeniem. Powiedziałem ci, jak duży był twój kutas w mojej cipce i jak mogłem poczuć każdy cal ciebie we mnie, rozciągający mnie, by stracić kontrolę.

Powiedziałem ci, o ile to lepsze niż wszystko, co uważałeś za możliwe, że posiadasz tę cipkę. Zapytałem, czy twoja żona mogłaby „to zrobić”, po czym zacisnąłem moje kegle na twoim kutasie, puszczając, a następnie ponownie zaciskając. Jeszcze mocniej ścisnęłaś mój tyłek. Twoje ciało napinało się coraz mocniej.

Znowu zacisnąłem się, a twoje biodra napięły się mocniej. Znowu zacisnąłem się, krzycząc, żeby spuścić się w twoje ramiona i na twojego penisa. „Ungh…” Jęknęłaś tak głęboko, odbijając się echem w nas oboje.

Poczułem, jak twoje ciało trzęsie się podczas długiego wydechu, gdy twój kutas napełniał się we mnie, tryskając strumieniem za strumieniem nasienia głęboko w środku. Twój uścisk na moich pośladkach nie osłabł, obydwa mocno ściskały. Poczułem, jak pulsujesz wzdłuż swojego wału, pompując we mnie wszystko, co twoje ciało może zebrać.

Ty oparłeś się na rozłożonym końcu szezlonga, a ja też czuję się do przodu, opierając się o twoją klatkę piersiową. Oba nasze ciała się trzęsły – następcze wstrząsy po potężnym trzęsieniu – i wydawało mi się, że unosiłem się z tobą na kilka cali za każdym razem, gdy robiłeś wdech. "O kurwa… jak do cholery to się po prostu stało?" spytałeś ze śmiechem, gdy przeczesałem palcami twoje siwiejące włosy na klatce piersiowej. – Spokojnie. Sprawiłeś, że to się stało i pozwoliłeś, żeby się wydarzyło – powiedziałam, wciąż łapiąc oddech.

- Poza tym nie bądź taki, wiedziałeś, że cię lubię… nadal też to robię. „Boże, kobieto, nigdy nie chcę nie być w tobie”, powiedziałeś z gardłowym jękiem, wpychając swojego zmiękczającego penisa głębiej we mnie, przedłużając nieuniknione. Twoje miękko ugniatało mnie w tyłek i pieściło plecy, trzymając mnie mocno do siebie.

Kilka minut później zmiękłeś na tyle, że w końcu ze mnie wyślizgnęłaś się. Gęsty strumień płynu podążył za nim, ściekając z moich wciąż brzęczących ust. „Więc… czy ty…” „Tak, stosuję antykoncepcję,” powiedziałam, uśmiechając się, wiedząc, jakie pytanie się pojawi. – Biorę to tylko trzy dni w tygodniu, ale jestem naprawdę małą dziewczynką, więc to powinno wystarczyć… nie sądzisz? Poczułem, że wstrzymujesz oddech tym ostatnim komentarzem, ale nie mogłem pozwolić, żebyś się pocił zbyt długo, przynajmniej nie bardziej niż już byłeś. – Żartowałem, Danielu – powiedziałem.

„Nie martw się o nic takiego. Nie martw się o nic. To nie jest dozwolone”. Moje paznokcie przesunęły się lekko wzdłuż twojego boku.

„Martwię się tylko o jedną rzecz, piękna: znowu się przemęczasz. Chodźmy pod cień” – powiedziałeś, podnosząc mnie i prowadząc wokół basenu. Moje nogi były wygięte i niepewne, tak jak zawsze po dobrym ruchaniu. Leżeliśmy pod cieniem i biegającymi wentylatorami, a ty poszedłeś po wodę dla nas obojga.

Poczułem to samo uczucie zimnego płynu myjącego moje spieczone wnętrzności, a wkrótce potem zacząłem zasypiać, wtulony pod pachą i wtulony w klatkę piersiową. Śniło mi się, że nie jestem sam na świecie, ale kto towarzyszył mi przez wszystkie jego wyzwania, nigdy nie stał się znany. Twój telefon wdarł się w mój sen iw ciągu kilku sekund mnie obudził. To był niestandardowy pierścionek, taki, jaki komuś przypisuje się. Nie miałem pojęcia, co to za piosenka, ale wiedziałem, kto dzwoni.

Spojrzałaś na telefon, westchnęłaś i delikatnie uniosłaś, trącając moją głowę poduszką, z której właśnie zrezygnowałeś. – Muszę uciekać, Kiddo – powiedziałeś. „Nie mam czasu na prysznic, myślę, że po prostu wezmę kąpiel w basenie… nie ma potrzeby wstawania”. Obserwowałem twoją postać – starszą, tak, ale silną i teraz mi znajomą – gdy zanurkowałeś w głęboką wodę, sunąc cicho pod niebieską powierzchnią, zanim wynurzyłeś się przy przeciwległej ścianie.

Wyszedłeś, chwyciłeś ręcznik do wyschnięcia, wziąłeś swoje ubrania z krzesła przy drzwiach do domu i pomaszerowałeś z powrotem w moim kierunku. Patrzyłam, doskonale zrelaksowana, naga i wyciągnięta na kanapie, jak się ubierasz. Usiadłeś obok mnie przed wyjściem, badając i podziwiając po raz ostatni.

– Dlaczego nie mieli takich dziewczyn jak ty, kiedy byłem w twoim wieku? spytałeś, przeczesując moje krucze warkocze. – Tak, kochanie – odpowiedziałem. „Prawdopodobnie spałeś też z kilkoma z nich. Ale teraz jesteś żonaty i to życie, w którym żyję… Wydaje ci się teraz nierealne, iluzja. Jestem mirażem, który zniknie za kilka dni, i po tym nie będę dla ciebie prawdziwy.

Ale to tylko kwestia perspektywy. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak to jest mieć żonę i dziecko; Ja też nie wiem, jak to robisz. – Po prostu wiesz – westchnęłaś, posyłając mi znużony uśmiech. – Ach, twój entuzjazm nie zna granic – powiedziałem, siadając, by owinąć ręce i nogi.

ty od tyłu. „Wybacz mi, że nie rzucam się w coś takiego – nie widzę wielu ludzi szczęśliwszych z tego powodu”. „Jeśli znajdziesz szczęście, trzymaj się go, Maya”, powiedziałaś, odwracając głowę w kierunku mojej. „Trzymaj na niej oczy, bo pewnego dnia może zniknąć.” Sięgnęłam do przodu, by cię pocałować, trzymając moje usta przyciśnięte do twoich, czując na dłoni gęste, siwiejące włosy twojej brody, gdy unosiłem ją, by pieścić twoją twarz. „To prawdopodobnie prawda, Danielu," powiedziałem, moje usta wciąż muskały twoje, kiedy mówiłem cicho.

Ale nigdy nie jest za daleko, żeby go znaleźć. Większość nawet nie próbuje… ale wiem, że to zrobisz." „Zrobię, co w mojej mocy”, powiedziałeś, pocałowałeś mnie, po czym wstałeś i podszedłeś do drzwi. "Hej," zawołałem, gdy otworzyłeś drzwi do wyjścia.

„Napisz do mnie, aby dać mi znać, czy możesz mnie podwieźć do sklepu. Wiesz, wciąż tkwisz w raju milionerów”. Zachichotałeś, patrząc na mnie.

"Zadzwoń!" krzyczałeś przez ramię. Potem cię nie było. Znowu zasnąłem, tylko tym razem był to inny sen. Śniłem o wszystkich ludziach, których znałem, ale nie byłem z żadnym z nich; Byłem samotny. Byłam silna, zdolna, odważna, a nawet szczęśliwa - ale sama, co jest dokładnie tym, co zwykle czuję, gdy nie śpię….

Podobne historie

Myśląc wstecz: prawdziwa historia.

★★★★★ (< 5)

To 98% prawdziwa historia, miała miejsce około 4-5 lat temu. To naga prawda.…

🕑 13 minuty Prosty seks Historie 👁 1,800

Podróż kosztowała mnie pieniądze, była to jedna z tych podróży impulsowych. Postanowiłem późnym wieczorem, urzeczywistniłem wczesnym rankiem. Z jakiegoś powodu wydawało się, że w…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Oooo - lody!

★★★★★ (< 5)
🕑 11 minuty Prosty seks Historie 👁 1,521

Mój Boże, jest dziś gorąco! Niezwykle gorąco jak na tę porę roku, a ja z przyjemnością wrócę do domu i pozbędę się nudnych, dusznych biurowych ciuchów. Wjeżdżam na podjazd i parkuję…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Idealna żona

★★★★(< 5)

Następnym razem kochanie…

🕑 6 minuty Prosty seks Historie 👁 2,210

Żona Sebastiana właśnie wróciła z biegu i poszła pod prysznic. Zatrzymała się przy kuchni, żeby wziąć butelkę wody i ruszyła po schodach, żeby się umyć. Sebastian siedział w swoim…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat