Duet

★★★★★ (< 5)

Dwóch przyjaciół odkrywa coś więcej....…

🕑 28 minuty minuty Prosty seks Historie

On: Hal wyciągnął ostatnią walizkę z tyłu furgonetki i podszedł do krawężnika, gdzie czekał tragarz z resztą bagażu. – To już ostatni z nich – burknął, upuszczając ciężką torbę. Sięgnął do portfela i wręczył tragarzowi pięć dolarów po jednym za każdą walizkę. Dena po raz ostatni uściskała matkę.

Jej ojciec zwrócił się do Hala i powiedział: „Dzięki za podwiezienie nas na lotnisko. Zaopiekuj się teraz naszą małą dziewczynką”. – Przestań, tato – wybuchnęła Dena.

„Mówiłem ci, że jest po prostu dobrym przyjacielem! Czy facet nie może wyświadczyć twojej córce przysługi bez uzyskania za każdym razem drugiego stopnia?”. Jej ojciec tylko wzruszył ramionami. Hal zauważył, że matka Deny patrzy na niego oceniająco. "Nie przejmuj się jej ojcem, Hal po prostu chce ją już poślubić." Dena stłumiła pisk, gdy jej matka wzięła ojca pod ramię i odwróciła się, by wejść na terminal lotniska.

Dena przewróciła oczami, patrząc na Hala, ale kiedy zobaczyła, że ​​się uśmiecha, wiedziała, że ​​nie ma z tym problemu. "No dalej, wynośmy się stąd." Dena milczała w drodze powrotnej do miasta, a Hal postanowił zostawić ją samą z myślami. Prawie jej nie widywał przez cały tydzień, kiedy odwiedzali ją jej rodzice. Dena zadzwoniła do niego poprzedniego wieczoru, aby zapytać, czy może skorzystać z jego furgonetki, żeby zawieźć ich na lotnisko, ponieważ mieli dużo bagażu.

Hal zgłosił się na ochotnika, żeby zrobić to sam – nie był zachwycony wstawaniem tak wcześnie w niedzielny poranek, ale cieszył się, że znów ma okazję spędzić z nią trochę czasu. Hal i Dena mieszkali w tym samym dwupiętrowym apartamentowcu, do którego przeniosła się tam z Zachodniego Wybrzeża sześć miesięcy wcześniej. Była asystentką prawną w jednej z dużych firm prawniczych w centrum miasta, a on analitykiem finansowym w firmie maklerskiej. Na początku tylko grzecznie się do siebie uśmiechali, przechodząc na parkingu swojego budynku.

Kiedy jednak dowiedzieli się, że pracują w centrum miasta w sąsiednich biurach, zaczął ją czasami podwozić do pracy, gdy tylko ich harmonogramy się zgadzały. Przejażdżki zamieniły się w okazjonalny lunch i wkrótce zostali dobrymi przyjaciółmi. Upodobanie Hala do kobiet skłaniało się ku blond, długonogiemu typowi, w przeciwieństwie do krótkiej, cycatej brunetki Deny.

Od razu przekonał się, że to uczucie było wzajemne ze strony Deny, co w rzeczywistości było ulgą dla nich obojga. Nie było napięcia seksualnego, które mogłoby zepsuć ich rodzącą się przyjaźń. Szczególnie lubili raczyć się nawzajem najnowszymi historiami o ich różnych trwających katastrofach randkowych, więc Hal zaczął pisać swój wyczekiwany „raport” dla Deny, jeszcze zanim jego randka się skończyła. Hal znał dokładną minutę, w której wszystko się dla niego zmieniło. Był w pralni z Deną, karmił ćwiartkami do pralek i po prostu spędzał czas razem, podczas gdy obciążenia biegły, kiedy popełnił grzech główny, wpuścił parę swoich nowych czerwonych spodenek do koszykówki do niewłaściwej pralki.

Nie zdawali sobie z tego sprawy, dopóki Dena nie poszła zmienić ubrań i nie odkryli, że wszystkie jej białka stały się różowe. Twarz Deny zrobiła się fioletowa, a Hal zamknął oczy i przygotował się na straszliwą tyradę. Ale otworzył je ze zdziwieniem, gdy wybuchnął śmiech, który tłumił Dena. Na jego twarzy pojawił się zakłopotany uśmiech, co sprawiło, że Dena zaśmiała się jeszcze bardziej. "Och, powinieneś zobaczyć swoją twarz!" zachichotała Dena, podnosząc swoje teraz różowe majtki.

Spędzili następną godzinę, wybielając jej ubrania z powrotem do oryginalnej bieli, a Dena cały czas chichotała. Hal poczuł taką ulgę, że nie miał nic przeciwko karze, jaką było złożenie prania obojga. Ale kiedy leżał tej nocy w łóżku, nagle zdał sobie sprawę, że chce codziennie słyszeć śmiech Deny.

I noc. Bez wątpienia Hal był oczarowany. Ale ich niepisany kodeks przyjaźni nie pozostawiał mu miejsca na wyrażenie tego. Obawiał się, że nawet najmniejsza oznaka jakiegokolwiek romantycznego zainteresowania z jego strony zrujnuje ich związek.

Kolejne tygodnie były dla niego rodzajem tortury, gdy jego serce i głowa walczyły o dominację. Niemal poczuł ulgę, gdy rodzice Deny przylecieli z wizytą, nie pozostawiając jej czasu na zwykłe spotkania. Ale to się skończyło, a Hal nie był ani trochę bliżej rozwiązania swojego problemu niż przed ich przybyciem. „Ziemia do Hala!” Hal obudził się z zadumy, którą prowadził na autopilocie.

– Jesteśmy prawie w domu – powiedziała Dena. „Chcesz wpaść na filiżankę kawy?”. Hal zdał sobie sprawę, że jechał całą drogę do domu, pogrążony we własnych myślach. "Jasne, czemu nie?" wyjąkał. Zaparkował furgonetkę przed domem i obaj weszli do środka.

Hal wspiął się po schodach do swojego mieszkania, zauważając słodkie poruszanie się pupka Deny pod spodniami, gdy szedł za nią po schodach. „To dość dobrze podsumowuje moją sytuację”, pomyślał. „Tak blisko, a jednak tak daleko!”.

Kiedy dotarł do szczytu schodów i zobaczył, jak przekręca klucz w zamku, przez głowę przemknęła mu kolejna myśl: „Ale ona nawet nie pije kawy…”. Ona: Dobra, więc zawsze uważała, że ​​jest słodki. Nie w jej typie, ale uroczy. Widziała, jak załatwia go z przyjacielem… ale wszyscy jej przyjaciele wciąż byli w San Francisco. Wydawał się fajny i odległy.

Dena lubiła ciemnoskórych mężczyzn, prawdziwych latynoskich kochanków, których w San Francisco nie brakowało. Nie tutaj. Dlaczego zgodziła się ponownie przyjechać do Chicago? O tak, praca. Za każdym razem, gdy spoglądała na Hala, musiała jakby wyciągać szyję. Pochodził z dobrej rasy norweskiej, miał dobrze ponad sześć stóp wzrostu i był blondynem.

Była, podobnie jak jej rodzice, niska. Ale potem poznała Hala. Odkąd oboje zdali sobie sprawę, że pracują w śródmieściu, stał się bardziej przyjacielski, a ona poczuła się bardziej u siebie. Uświadomiło jej to zalety znajomości kogoś w naprawdę dużym mieście. W San Fran nie miało to znaczenia, ponieważ mieszkała tam tak długo.

Ale tutaj… cóż, naprawdę fajnie było mieć dużego, mocnego przyjaciela więcej niż raz. Ale wtedy coś się stało. Zakochała się w nim.

Wiedziała dokładnie, kiedy to się stało. Zaledwie kilka tygodni temu szykowała się do spania w upalne lato w Chicago, z otwartymi oknami, kiedy zobaczyła, jak coś przemyka w księżycowej ciemności. Ostrożnie włączyła światło i krzyknęła na widok ogromnego drewnianego pająka pędzącego w bezpieczne miejsce pod jej łóżkiem.

Zadzwoniła do Hala. Natychmiast przyszedł na górę w bokserkach, a ona przywitała go histerią w majtkach i koszulce, które nosiła tej nocy do łóżka. Opowiedziała swoją historię tylko czekając, aż się z niej wyśmieje i zostawi ją samą z tym stworzeniem. Uśmiechnął się tylko delikatnie i zapytał, czego od niego oczekuje.

"Robić?" zapytała z niedowierzaniem. "Zabij to, pozbądź się tego, zabierz to z mojego łóżka!". Hal skinął głową i poprosił o miotłę, szufelkę i puste pudełko po butach. Przyniosła mu to bez zastanowienia, a kiedy złapał pająka i zniósł go delikatnie na dół, uwalniając go nie obok budynku, ale w dół drogi około pół przecznicy, w małym zagajniku brzóz, była zdumiona. "Dlaczego to zrobiłeś?" zapytała.

"Co zrobić?". "Zabierz to w ten sposób." Hal wzruszył ramionami. „Cóż, on też ma prawo do życia, ale jeśli nie płaci ci czynszu, NIE ma prawa mieszkać w twoim mieszkaniu”.

Uśmiechnął się iw tym momencie, wyczuwając jego delikatność, rozpłynęła się. Ale ona nie była w jego typie. I ceniła jego przyjaźń. Więc co robić, co robić?.

Nie wiedziała. Więc po prostu nadal spędzała z nim jak najwięcej czasu. W dniu, w którym tak dzielnie zabrał jej rodziców na lotnisko o bezbożnej godzinie dziewiątej w niedzielę, przez całą drogę do domu milczała.

Zostawił ją jej własnej głowie, a jedyne, o czym mogła myśleć, to ta szeroka, twarda, gładka klatka piersiowa, którą widziała, kiedy schwytał ją natrętnego pająka. Niegodziwe ciepło w jego niebieskich oczach, kiedy dokuczał jej o jej randkowych katastrofach. Przyglądała mu się, gdy prowadził. Wydawał się teraz zamyślony własnymi myślami i nie zauważył. Więc to był Brad Pitt, a nie Antonio Banderas, więc co z tego?.

Kiedy dotarli do domu, powiedziała: „Hm, Hal?”. Nadal był w swoich myślach. „Hej, Ziemia do Hala!”.

Hal drgnął i spojrzał na nią, po czym się uśmiechnął. "TAk?". – Jesteśmy prawie w domu – powiedziała Dena. „Chcesz wpaść na filiżankę kawy?”. "Jasne, czemu nie?" wyjąkał.

Cholera, pomyślała Dena. Nie piję kawy. Nawet nie mam w domu.

Cholera! Powoli szła po schodach, Hal za nią, gdy jej umysł pędził. Pogrzebała przy kluczu w zamku i poszła za nim do kuchni. Odwróciła się i spojrzała na niego.

Co teraz?. On: Hal poszedł za Deną do jej mieszkania. Próbował myśleć o czymś innym, ale jego myśli uparcie i niepokojąco wracały do ​​ósemki, którą opisała jej tyłek, gdy wspinała się po schodach. Może jednak przyjazd do jej mieszkania nie był zbyt dobrym pomysłem. Wcisnął się w krzesło przy jej malutkim kuchennym stole, podczas gdy Dena napełniła czajnik, zapaliła palnik w kuchence i nastawiła do wrzenia.

Jej jedyne dwie nierozdrobnione kubki wciąż leżały nieumyte w zlewie, więc nalała wody, żeby je umyć. Hal zauważył, że jego oczy znów przyciągają się do jej zarostu, jakby były namagnesowane. Desperacko rozglądał się po jej mieszkaniu, szukając czegoś innego, na czym mógłby skupić wzrok. Dena wcale nie była schludnym dziwakiem. Jej mieszkanie było małe, bez dużej przestrzeni do przechowywania, a wynik można było określić jedynie jako uporządkowany bałagan.

Hal zauważył w kącie kosz z praniem. Normalnie spojrzałby tuż obok, jej pranie nie było czymś, czego nie widział wiele razy wcześniej, ale jego wzrok nagle przyciągnęła cienka, lśniąca różowa halka, która leżała złożona na wierzchu. To była ta koszulka, którą miała na sobie tej nocy, kiedy przybył, by uratować ją przed grasującym pająkiem. To było zanim Hal doznał objawienia, jedyne, czego chciał tej nocy, to złapać pająka i wrócić do łóżka, najlepiej bez otwierania oczu, żeby naprawdę się obudzić.

Ale widok tej tkaniny w koszu na pranie sprawił, że zdjęcie Deny w tej skąpej koszulce wróciło mu do głowy. To było tak, jakby nigdy wcześniej jej nie widział. I nagle zdał sobie sprawę, że ten widok był najbardziej erotycznym obrazem, jaki kiedykolwiek widział, bardziej seksownym niż jakikolwiek pinup Playboya.

– Zapomniałam – powiedziała – mam tylko herbatę. Wolisz zioła czy Earl Grey?”. „Ummm, chyba Ea…” Jego głos został nagle zagłuszony przez przejeżdżający pociąg.

Jej okno kuchenne było zwrócone na tory El, a cały budynek zatrząsł się, gdy pociąg turkotał. Oboje byli do tego przyzwyczajeni, po prostu zatrzymali się i policzyli do dziesięciu, wznawiając rozmowę później w połowie zdania. „…… Earl Grey”. półka", powiedziała Dena. "Moje ręce są mokre, czy wyciągnąłbyś to dla mnie z szafy?".

Hal zaczął wstawać, ale nagle zdał sobie sprawę, że ma poważny problem. Obraz, który wyczarował z Deną jej różowa koszulka dała mu natychmiastowe szaleństwo. Przeklął swoje szczęście i szalejące męskie libido. Mów o noszeniu serca na rękawie… „Cóż, ach, dlaczego po prostu nie pójdziemy z ziołowy? - wyjąkał.

- Chodź - dokuczała Dena - zabierz ten swój leniwy tyłek z krzesła i pomóż mi tutaj! Erekcja Hala nie ustępowała, ale nie widział sposobu, aby Dostawać z tego. Wysunął się z krzesła, obracając się na boki, próbując ukryć się przed nią. Ale Dena zwróciła się do niego, gdy wstawał. Czuł, jakby wystawał na milę, nie było mowy, żeby mogła to przegapić.

"O ho! Co my tu mamy?" dokuczała. "Według słów nieśmiertelnej Mae West - czy to ogórek w twojej kieszeni, czy po prostu cieszysz się, że mnie widzisz?". Hal łóżko ciemnoczerwone. Wiedział, że Dena tylko żartowała mu nieszkodliwie, ale tym razem było inaczej. Podniósł wzrok w chwili, gdy drażniący uśmieszek Deny zniknął z jej ust.

Jej oczy rozszerzyły się w wyrazie nagłego uświadomienia sobie, a jej dłonie uniosły się, by zakryć „o” jej ust. Jedynym życzeniem Hala było to, by podłoga otworzyła się i pochłonęła go w całości. Ona: O Jezu, dlaczego go tu zaprosiłam? pomyślała.

W jej mieszkaniu panował bałagan bardziej niż bałagan. Hal był nadal cichy jak grobowiec. Pobiegła napełnić czajnik i umyć dwie filiżanki.

Hal wpatrywał się w jej kosz na pranie w przedpokoju z zaciśniętymi ustami. Boże, musi myśleć, że była totalną niechlujną! "Zapomniałam", powiedziała, "Mam tylko herbatę. Wolisz ziołową czy Earl Grey?". Jego odpowiedź została zagłuszona, gdy pociąg El przejechał obok.

–…… Earl Grey – powiedział. – Och, wybrałbyś ten z najwyższej półki – powiedziała Dena. "Moje ręce są mokre, czy wyciągnąłbyś to dla mnie z szafy?".

Hal wiercił się, najwyraźniej nieswojo. Dena była tak zawstydzona, że ​​mogła płakać. Musiał się zastanawiać, co do cholery tu robi. Brzmiał, jakby był zakłopotany z jej powodu, kiedy poprosił o ziele.

- Chodź - powiedziała Dena, desperacko próbując uzyskać lekką nutę. - Zdejmij tę swoją leniwą dupę z krzesła i pomóż mi tutaj! Odwróciła się do niego i próbowała się uśmiechnąć. W jego spodniach był duży guz.

"O ho! Co my tu mamy?" – droczyła się, próbując zlekceważyć nagle niezręczną sytuację. "Według słów nieśmiertelnej Mae West - czy to ogórek w twojej kieszeni, czy po prostu cieszysz się, że mnie widzisz?". Hal łóżko ciemnoczerwone. Drażniący uśmieszek Deny zniknął z jej ust, a jej oczy rozszerzyły się, obie dłonie uniosły się, by zakryć usta, gdy zdała sobie sprawę.

Hal był wyprostowany. Hal był w jej mieszkaniu z wściekłym twardzielem. Nie było tu żadnych długonogich blondynek, więc to musi być dla niej… a sądząc po wyrazie jego twarzy, nie miał pojęcia, że ​​ona czuje to samo.

Jeśli coś miało z tego wyniknąć, zależało to od Deny. Zrobiła dwa dzielące ich kroki i delikatnie potarła opuszkami palców grube wybrzuszenie. Oczy Hala rozszerzyły się ze zdziwienia. Jej uśmiech był słodki, czuły.

"Ty też, co?". Boże, miała nadzieję, że się nie myliła. Potem zmienił się też wyraz twarzy Hala. Najpierw była ulga i mały uśmiech. Potem uśmiech stał się głodny, te ciemnoniebieskie oczy wędrowały po jej ciele, gdy stała nieruchomo, jej mała dłoń na jego kutasie przez jego dżinsy.

Poczuła, jak jego kutas drga, gdy jego oczy spotkały się z jej, ciemne z potrzeby. Powoli pochylił się i musnął ustami jej usta. Dena sapnęła, gdy przeszyło ją doznanie elektryczne.

Jej sutki spuchły i stwardniały, co Hal zauważył. Kiedy ponownie musnął jej usta swoimi, objął jej duże, okrągłe cycki i pozwolił, by jego kciuki muskały jej duże sutki. Dena jęknęła i uśmiechnęła się.

Wszystko było w porządku. On też jej pragnął. – Stół w kuchni czy sypialnia, Hal? szepnęła, pocierając dłońmi jego klatkę piersiową i szyję, wciskając obolałe piersi w jego twardą klatkę piersiową. On: Czułem się, jakby wszystko działo się w zwolnionym tempie.

Hal nie mógł poruszyć mięśniem, gdy Dena podeszła do niego i sięgnęła, by dotknąć przez spodnie zarysu jego członka. Zawsze podziwiał bezpośrednie podejście Deny do wszystkiego, ale nigdy nie spodziewał się, że będzie odbiorcą. Kuszący dotyk jej palców rozbrzmiał w górę iw dół jego kręgosłupa, gdy każde włókno nerwowe zwróciło uwagę. Jego mózg wykrzykiwał ostrzegawcze syreny, nawet gdy automatycznie sięgnął w dół, by objąć jej pierś.

Jej sutek był ostro zarysowany przez jej stanik i materiał jej podkoszulka. "Po prostu zamknij się…" mruknął, wciągając Denę w ramiona. Zobaczył, jak oczy Deny otwierają się szeroko w pytaniu, więc szybko dodał: „Nie ty ja!”.

Pochylił się, by przycisnąć usta do jej uśmiechniętych ust, najpierw delikatnie, a potem coraz mocniej, gdy jęknęła w jego usta. Jego język spotkał jej w połowie drogi, walcząc w furii. Otworzył oczy w połowie pocałunku, tylko po to, by znaleźć jej wpatrującą się prosto w jego, płonącą jej namiętnością. Oderwała się bez tchu, mówiąc: „Stół w kuchni czy sypialnia, Hal?”.

Hal roześmiał się głośno. „Twój stół jest za mały na więcej niż dwie kanapki z tuńczykiem!”. "Więc sypialnia jest!" zachichotała Dena.

Jej śmiech był najpiękniejszym dźwiękiem, jaki kiedykolwiek słyszał. Hal pochylił się, wsuwając jedną rękę za kolano, a drugą pod jej ramiona. Gładkim szarpnięciem została uniesiona w powietrze i przytulona w jego ramionach.

– Twój powóz czeka, milady – oznajmił i ruszył w stronę sypialni. Gdy przeszedł bokiem przez drzwi sypialni, Dena sięgnęła obiema rękami i przyciągnęła jego głowę do jej, odnawiając pieczęć ich warg, które zostały złamane zaledwie kilka sekund wcześniej. Hal stracił wszelkie myśli o tym, gdzie jest i co robi, kiedy ponownie wciągnęła mu język. Jego bezwładność sprawiła, że ​​poruszali się w kierunku łóżka, a kiedy jego kolana zetknęły się z nim, przewrócili się na nie w splątanym stosie.

Hal był zbyt daleko, by chcieć rozstać się z Deną na tyle długo, by zdjąć ubranie, kontakt z jej ciałem był zbyt rozkoszny, by zrezygnować choćby na chwilę. Ukrył twarz w jej szyi, sięgając na ślepo, by pogrzebać za paskiem i zamkiem błyskawicznym. "Czekać!" - rozkazał Dena.

Jej ostry ton powstrzymał go w połowie pocałunku, spodnie owinięte wokół jego ud. „Oboje jesteśmy tutaj dorośli! Poświęćmy tylko minutę, aby rozebrać się jak cywilizowane istoty ludzkie!”. Hal spojrzał na Denę, leżącą w jego ramionach, i obaj wybuchnęli śmiechem. Rozeszli się niechętnie po przeciwnych stronach łóżka. Hal zsunął tenisówki, po czym wstał, by jednym szybkim ruchem zdjąć spodnie, majtki i skarpetki.

Dwa szarpnięcia za T-shirt sprawiły, że stał nagi, a jego kutas sterczał jak oszczep. Spojrzał w górę i zobaczył, jak Dena zsuwa majtki, a potem wyprostowuje się, by sięgnąć jedną ręką za jej plecami, by odpiąć zatrzask stanika. Gdy zsunął się z jej ramion, był oszołomiony jej urodą.

Żadna długonoga blondynka nigdy nie wytrzymałaby tego. Jego spojrzenie powędrowało w górę jej smukłych łydek, przez dołeczki w kolanach do jej okrągłych ud, krągłości jej tyłka wystającego kusząco z tyłu. Jego oczy były podciągnięte dalej w górę jej napiętego brzucha do obwisłych pełnych piersi, z obydwoma wyprostowanymi i sterczącymi sutkami. Krzywizny jej dekoltu przyciągnęły go do zagłębienia jej szyi, obok ślicznego podbródka i uśmiechniętych ust. Ale to oczy Deny sprawiły, że wstrzymał oddech.

Przebijali się przez niego z pasją, której nigdy wcześniej nie widział. Nigdy nie widział tak erotycznego widoku, żeby zdjęcie zostało z nim na zawsze. Chwila została przerwana, kiedy rzucił się przez łóżko w jej kierunku jak pocisk naprowadzający ciepło. Dena spotkała go w połowie drogi, ich ramiona owinęły się wokół siebie, usta szukały ciepłego ciała.

„Masz rację”, wymamrotał w jej miękkie ramię, „To jest DUŻO lepsze!” Zaśmiała się cicho do jego ucha, a potem delikatnie je ugryzła. Ona: Nie spodziewała się, że jego dotyk uczyni ją tak kompletnie bezsensowną. Wydawało się, że pamięta cyniczną część siebie, która komunikowała się tylko z humorem, każąc mu zaczekać i poświęcić tylko minutę na rozebranie się jak cywilizowane istoty ludzkie, ale tak naprawdę chciała, żeby zdarł jej ubranie, zanurzył się w niej. Nie pamiętała, żeby kiedykolwiek była tak natychmiast podniecona, tak natychmiast głodna, by ktokolwiek po prostu ją rozerwał. Kiedy zagryzła go w ucho, śmiejąc się, jęknął.

Ich ciała były owinięte wokół siebie i czuła, jak moje piersi spłaszczają się na jego szerokiej piersi. Jakoś nie sądziła, że ​​ten pierwszy raz potrwa długo. Nie przeszkadzało jej to, o ile było ich więcej.

Natychmiast owinęła wokół niego nogi i poczuła jego grubą erekcję na swoim brzuchu, jej płeć. Wygięła swoje ciało w łuk, przytulając się do gładkiej skóry jego ud i jego pulsującego seksu, ścierając je razem. Jęknął w jej usta, gdy się pocałowali, ocierając się o siebie. Ruchem, który sprawił, że wyglądał, jakby panował nad sobą, usiadł na piętach, pchając ją z powrotem na łóżko.

Kiedy spojrzał otwarcie na jej ciało, a jego ręce zaczęły podążać za nim, wędrując po jej piersiach, podkręcając jej sutki do bolesnych szczytów, jęknęła z frustracji, ponownie ocierając się o niego. Jego ręce były duże, mocne, gdy wygładzały jej brzuch. Pierwszy dotyk jego palców na jej płci wysłał grom czystej żądzy prosto do jej mózgu.

– Jezu, Hal – jęknęła, wyginając plecy, gdy delikatnie ją głaskał. Jego szerokie niebieskie oczy wpatrywały się uważnie w jej, gdy jęczała i drżała pod nim. Głaskał ją delikatnie, drażniąc się, ucząc.

Rozwinęła nogi, rozkładając się pod nim szeroko. Ujął jej wzgórek, nasadą dłoni do jej wilgotnych, opuchniętych ust i pocierał powoli, w górę iw dół. Następnie, nie cofając ręki, pochylił się i polizał ciasny sutek, ssąc, skubiąc i gryząc, gdy jej westchnienia i jęki pobudziły go. Przełączył się na drugi sutek, doprowadzając ją do szaleństwa z pożądania. Jedną ręką drażnił sutek, który przed chwilą opuścił jego usta.

Drugi pogłaskał ją powoli. Kiedy wziął swojego kutasa w rękę i zaczął pocierać czubkiem siebie o jej cipkę i łechtaczkę, zadrżała, wiła się, krzyczała pod nim, błagając, by go włożył, błagając, żeby ją przeleciał. On: Hal czuł, jakby jego kutas miał pęknąć.

Uczucie jego kutasa wcierającego się w płynne ciepło cipki Deny było nieznośnie kuszące. Wiedział, że gdyby natychmiast zanurzył się w jej gorącej cipce, doszedłby za sekundę. Ale był przeklęty, jeśli miał pozwolić, aby jego pierwszy raz z Deną tak szybko się skończył.

Stawka była zbyt duża. Jedyną alternatywą było wycofanie się, pozwalając ustom i dłoniom wykonywać pracę, dopóki nie odzyska pozorów kontroli nad swoim pulsującym kutasem. Przykucnął na kolanach, klękając nad leżącym ciałem Deny i całując powoli jej brzuch, zlizując pot, który już zbierał się w krzywiźnie jej brzucha. Dena jęknęła i zachichotała jednocześnie, kiedy włożył język w jej pępek.

Dłonie Hala pozostały przy jej piersiach, ugniatając je, gdy przesunął kciukami po jej sutkach. Poczuł ręce Deny na swojej głowie, owijając palce w jego włosy, gdy próbowała go podnieść. Ale Hal wiedział, że nie jest jeszcze na to gotowy, więc oparł się jej naciskowi i pozwolił swoim ustom powędrować dalej w dół jej ciała, w kierunku starannie przystrzyżonego krzaka.

Szerokie ramiona Hala oddzielały jej uda, gdy poruszał się w dół, całując i liżąc w kierunku jej stopionego środka. Gdy jego usta musnęły wierzch jej już wydętej cipki, skierował się w stronę fałdu jej prawego uda, gdzie stykał się z jej miednicą, smakując słony pot. Rozkoszował się smakiem jej skóry, gdy ostry zapach jej pobudzonej cipki zaatakował jego nos. Polizał jej udo, a następnie przesunął się na jej lewe udo i skubał w górę, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, z jej cipką jako ostatecznym celem.

Kiedy dotarł do jej cipki, poczuł, jak Dena owija go jedną nogą, a jej miękka zaokrąglona pięta wciska się w jego krzyż. Nie potrzebował żadnego ponaglania, że ​​nic nie mogłoby teraz powstrzymać Hala od spróbowania źródła jej wydzielin. Zdecydował, że już czas przestać owijać w bawełnę (Hal śmiał się w myślach ze swojej głupiej gry słów, nawet zanurzając się w jej miękkich fałdach).

Jego usta zamknęły się na jej cipce, wciągając rozszerzone usta i chrupiąc je, gdy jego język sięgał głęboko w jej fałdy. Plecy Deny wygięły się w łuk, gdy uniosła miednicę wyżej, jej cipka spotkała się z jego ustami w głębokim pocałunku duszy. Hal nadal rył w cipce, przytłoczony wrażeniami smaku, dotyku i zapachu. Jego nos nawiązał kontakt z jej rozdętą łechtaczką, pocierając ją w górę iw dół, nawet gdy siorbał jej szeroko otwartą cipkę.

Jego ramiona zsunęły się z jej piersi, by owinąć je pod i wokół jej ud, wciągając pachwinę Deny w namiętny uścisk. Poczuł, że Dena szarpnęła się pod nim, najpierw raz, a potem ponownie. Nie mógł powiedzieć, czy nadchodziła, czy po prostu budowała coraz wyżej w kierunku swojego orgazmu, ale wiedział, że to lubiła, cokolwiek robił.

Byłby szczęśliwy, gdyby tak było na zawsze, ale Dena sięgnął przez jego ramiona, chwytając go za pachy, by przyciągnąć go do siebie. Kiedy podciągnęła go przez swoje falujące ciało, Dena sapnęła na niego „Co myślisz, że robisz?”. Hal oblizał usta i uśmiechnął się, Dena była teraz wijącą się masą zakończeń nerwowych, a jego własna "sytuacja" odzyskała kontrolę.

To było jedno, które miał zapamiętać na zawsze. Ona: Boże, pomyślała Dena, przyciągając jego twarz do swojej za pomocą palców wkręconych w jego włosy. Oblizała swoje soki na jego twarzy, ssąc jego usta i język.

Owinęła nogi wokół jego, pocierając swoją gorącą, soczystą cipkę o jego pulsującego, grubego kutasa. Tak bardzo pragnęła go w sobie, ale coś ją powstrzymywało. Ona też chciała drażnić. Kiedy Hal pocierał swoim kutasem jej mokrą szczelinę, wsunęła dłoń między nich i przytrzymała go, ocierając się o siebie, od łechtaczki do odbytu.

Podniosła jego kutasa, a potem owinęła mocno nogi wokół jego talii. Jego kutas utknął w jej brzuchu, gdy zaczęła się o niego garbić, wciąż zmysłowo ssąc jego usta, pocierając swoją gorącą, mokrą cipkę wzdłuż jej długości. Hal warknął i wsunął pod nią ręce, łapiąc jej policzki i ściskając je, ciągnąc ją, palcami pocierając jej małą szczelinę, bawiąc się małą dziurką. Pisnęła i szarpnęła się na niego, gdy wcisnął czubek palca w jej tyłek, drażniąc się.

- Boże, czujesz się tak dobrze - tchnęła Dena w usta Hala, jej ciało prawie ocierało się o niego w potrzebie. - Zaraz poczuję się o wiele lepiej – warknął i wbił się w nią głęboko. On: Hal jęknął, gdy poczuł, jak jego kutas wślizguje się do wnętrza Deny. Nie było absolutnie żadnego oporu, gdy jej śliska, aksamitna wilgoć pochłonęła go w całości. Poczuł lekkie uszczypnięcie na czubku swojego penisa, gdy zderzył się z czymś ostrym w jej wnętrzu.

"Musi być jej wkładką domaciczną", pomyślał, przypominając sobie żart, który zrobiła o byciu harcerzem, zawsze przygotowana. Jedną z bardziej pamiętnych (i zabawnych) sesji byka był czas, kiedy omawiali zalety i wady różnych metod kontroli urodzeń. Ale wszystkie myśli zostały natychmiast wyrzucone z jego głowy, gdy Dena skoczyła w górę, rozkosznie skręcając biodra. Wrażenia były przytłaczające i Hal poczuł, jak jego kutas zaczyna pulsować.

Wydawało się, że jego kontrola była słabsza, niż sądził. "Nie? Nie!" pomyślał: „Nie tak szybko!”. Nie było wątpliwości, że Dena podnieciła go bardziej niż ktokolwiek, kogo kiedykolwiek doświadczył. Zdesperowany Hal wycofał się z podstępu, którego nie musiał używać, odkąd był dużo młodszy.

Podniósł się na ramionach, prawie całkowicie wyciągając penisa, i wyczarował w głowie obraz pani Olson, nauczycielki z piątej klasy, wyschniętą starą torbę, której ulubionym zajęciem było podkradanie się do niczego niepodejrzewających uczniów i rapowanie. je z jej władcą. Nigdy wcześniej go nie zawiodło. Hal poczuł, jak odzyskuje kontrolę, gdy obraz pani Olson opróżnił go na tyle, by powstrzymać jego szalejącą erekcję, łapiąc się tuż przed tym, jak wciągnął go poza „punkt bez powrotu”. Dena spojrzała na niego pytająco, czując, że Hal się waha.

Ale zanim zdążyła sformułować pytanie na swoich ustach, Hal uśmiechnął się do niej i wepchnął swojego kutasa z powrotem głęboko do środka. Później będzie czas na wyjaśnienia. Hal poczuł, jak nogi Deny owijają się wokół niego, wciągając go jeszcze głębiej, gdy jego kutas rozdziela jej wargi cipki. Ich kości łonowe zmieszały się ze sobą w płynnej „ziele”, zatrzymując się i tocząc po jej łechtaczce.

Zobaczył, jak jej oczy wywracają się do tyłu, zanim rozluźnił ramiona i opuścił ramiona, by ją objąć. Sięgnął wokół niej i pod nią, aby chwycić pośladki w obie dłonie, przyciągając ją do siebie i rozkładając jej pośladki na obie strony, gdy zanurzał swoje lędźwie jeszcze głębiej między jej udami. Rzucali się wściekle razem, napędzając się nawzajem w rosnącym crescendo w kierunku ich uwolnienia. Wszelkie pozory dokuczania lub kontroli zostały porzucone w pośpiechu ich sprzężenia.

Hal szukał jej szyi ustami, ssąc i liżąc, wdychając upojny zapach jej potu zmieszany z jej cudownym zapachem. To było jak afrodyzjak, jeszcze bardziej rozpalający jego zmysły. Kiedy ją walił, przesunął ustami po jej policzku i odnalazł jej usta, dyszące z wysiłku. Jego usta zdusiły jej usta, gdy zanurzył język głęboko w środku, języki pojedynkowały się, gdy próbował posmakować każdej części jej soczystych ust.

Czuł, jak pre-sperma wycieka z jego kutasa, gdy po raz kolejny zanurzył się w Denie i napiął się w oczekiwaniu na zbliżający się orgazm. Ona: O Boże, pomyślała i to była jedyna myśl, do której była zdolna. Grube narządy Hala wypędziły wszystko poza przyjemnością, czystą przyjemnością, a ona pociągnęła go rozpaczliwie, pragnąc go głębiej, głębiej, z nogami owiniętymi wokół jego talii, gdy podniosła się, biodra uderzając o jego.

Kiedy ją pocałował, poczuła, jak jego kutas nabrzmiewa w niej, wypełniając ją, zacierając ją. Zacisnęła palce na jego włosach i wyjęła tyle samo z jego ust, co on z jej. Jej łechtaczka była uwięziona, pocierana, zwijana, uderzana z każdym uderzeniem, które wykonał, napędzając ją coraz wyżej, nad krawędzią szybciej i mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Z jękiem, jej ciało napinało się i miotało pod nim, uderzając w jego w kółko, szczupła pochwa ssała jego kutasa, gdy się zbliżała.

"Spuść się ze mną, kochanie, spuść się ze mną, Hal, spuść się we mnie, proszę, Hal, o Boże…". Słowa Deny stały się niezrozumiałym bałaganem, gdy zaczęła dochodzić po raz drugi, napięte i drżące na jego śliskich, spoconych, piżmowych mięśniach. On: Hal poczuł, że nadchodzi, i tym razem nie powstrzymywał się, czego nie mógłby mieć, gdyby próbował. Każdy strumień spermy był niesamowitą agonią, jakby całe jego ciało było skoncentrowane na każdej konwulsyjnej fali uwolnienia. Trzymał się pulsującego ciała Deny, pragnąc tylko otoczyć ją każdym calem.

Wszystkie jego zmysły połączyły się, by wzmocnić jego orgazm, dotyk jej miękkiej skóry przyciśniętej do jego ciała, jej napięte mięśnie pod zaokrąglonymi zaokrągleniami pośladków ułożonych w jego dłoniach, a smak i zapach jej śliskich soków wciąż pokrywających jego usta mieszały się z pot na jej szyi. Zadrżał po raz ostatni, a potem zwiotczał, całkowicie zakrywając jej ciało swoim. Kiedy tak leżał, łapiąc oddech, nagle poczuł słoną kroplę spływającą mu po policzku na usta. Uniósł głowę i spojrzał w dół ze zdziwieniem, widząc linię jednej łzy spływającej po twarzy Deny.

"Co jest nie tak?" on zapytał. Dena uśmiechnęła się do niego słabo i powiedziała: „Po prostu się zamknij!” kiedy wyciągnęła ręce do góry, by ściągnąć jego twarz z powrotem, by spotkać jej usta w głębokim, poszukującym języka pocałunku. Hal nie bardzo wiedział, co się z tym dzieje, nie przypominało żadnego innego kochania się, jakiego kiedykolwiek doświadczył.

Ale cokolwiek to było, podobało mu się. Bardzo. A reszta niedzieli wciąż się przed nimi rozciągała..

Podobne historie

Właściwy czas na wszystko

★★★★★ (< 5)
🕑 21 minuty Prosty seks Historie 👁 1,266

Są ludzie, z którymi powinieneś być. Masz połączenie, którego nie można wyrazić słowami, a jednak wydaje się, że los jest zdeterminowany, aby cię rozdzielić. Albo jesteś singlem, a ona…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Mój zaparowany prysznic Pt 1

★★★★★ (< 5)

Moje pierwsze zgłoszenie! Mam nadzieję, że ci się spodoba...…

🕑 7 minuty Prosty seks Historie 👁 1,118

Minęły trzy tygodnie, odkąd cię ostatnio widziałem, a ta długodystansowa sprawa mnie dobija! Wysyłaliśmy SMS-y z niegrzecznymi zdjęciami, wysyłaliśmy e-maile z fantazjami i uprawialiśmy…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

To jest Londyn

★★★★★ (< 5)

Dwóch internetowych znajomych spotyka się po raz pierwszy…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 1,677

To Londyn, jest wiosna i dla mnie to cud, że ona tu jest. Miesiące e-maili i wiadomości zostają zapomniane, gdy pojawia się sen. Patrzę, jak wysiada z taksówki i wchodzi po schodach do holu.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat