Niezwykły spektakl nocny.…
🕑 26 minuty minuty Prosty seks HistorieBył późny wieczór, a słońce zaszło kilka godzin temu. Większość ludzi była w domu z pracy, w pobliżu swoich bliskich, może oglądając telewizję, a nawet szykując się do spania. Nie Emmę. Bo jej praca dopiero się zaczynała.
Nie klienci Emmy. Cieszyli się, że mogą spędzić noc z dala od swoich bliskich. Emma czekała. Była do tego przyzwyczajona.
Szatnia była dzielona z dziewczynami, a potem trochę bałaganu. Przybory do makijażu, zeszyty, przekąski, telefony komórkowe i torebki zaśmiecały stoły dużymi lustrami, w których wszyscy przygotowywali się do nocnej pracy. Wszyscy z wyjątkiem Emmy, która zazwyczaj potrzebowała kogoś innego do pomocy. Mimo nowego zakazu palenia różne tanie perfumy musiały konkurować z mocnym zapachem papierosów i ostrym aromatem zmywacza do paznokci. W tej chwili Emma siedziała na drewnianym stołku pogrążona w myślach i przyglądała się swojemu odbiciu.
Nie była szczególnie zadowolona z tego, co zobaczyła, ale z drugiej strony nigdy nie była, nawet przed wypadkiem. Kiedyś była wysoka i uważała się za dziwaka. była malutka i wszyscy uważali ją za naprawdę dziwaczną.
Emma wciąż miała na sobie zwykłe ubranie, a jej nogi były schowane pod spranymi dżinsami i parą tenisówek, i dopóki siedziała, nikt nie byłby w stanie stwierdzić, że te nogi były w większości zrobione z plastiku. Nie były to świetne protezy, ale Emma zawsze była z nich zadowolona, prawie pasowały do jej odcienia skóry i były wystarczająco wygodne, by można je było nosić przez dość długi czas. Z nogami odciętymi tuż nad kolanami nadal nie czuła się zbyt pewnie ani szybko na swoich plastikowych nogach, ale mogła się poruszać dość niezawodnie. Jej ramiona były zupełnie inną sprawą. Jej lewa ręka całkowicie zniknęła, bezlitośnie zmiażdżona przez spadający głaz i całkowicie nie dało się jej uratować.
Prawa, dominująca ręka w większości przetrwała upadek i brakowało tylko ręki. To miała być najdłuższa i najbardziej niezawodna kończyna Emmy, a ona rzeczywiście zrobiła duże postępy od czasu fizjoterapii. Niestety, nigdy tak naprawdę nie nauczyła się używać metalowego haczyka i była zależna od innych w wielu sprawach, takich jak ubieranie się, układanie włosów i makijaż. Nawet zakładanie nóg było w tej chwili zbyt wysokie. Spojrzała na swoją bluzkę, jej lewy rękaw był zawiązany, żeby ukryć bliznę na ramieniu, i zauważyła lekko krzywy kołnierzyk.
Swoim kikutem zaczęła próbować go regulować, odgarniając włosy, aby było to łatwiejsze. Miała długie, proste włosy, które opadały jej na ramiona w zdecydowanie niepraktyczny sposób. Emmie podobało się to, jak to wyglądało, i na szczęście dla niej także klientom. Lubiła je często farbować, a dzięki wyrozumiałemu chłopakowi nie musiała przerywać po wypadku. Emma wiedziała, że musi rozumieć, co z jej pracą, i była mu dozgonnie wdzięczna.
W tej chwili jej włosy były w jasnym odcieniu fioletu i sięgały jej do klatki piersiowej, i faktycznie zainspirowały jej naprawdę kreatywne, obecne pseudonim sceniczny Violet. Violet Zepsuty Anioł. Brzmiało to trochę zbyt melodramatycznie jak na gust Emmy, ale klienci zdawali się to uwielbiać. Drzwi się otworzyły i do środka weszła jedna z pracownic Emmy.
Ta dziewczyna była opłacana jak jedna osoba i pracowała jak jedna osoba, mimo że ona, a właściwie oni byli niezaprzeczalnie dwiema osobami. Klienci znali je jako Jessie i Belle, Tajemnicze Bliźniaczki ze Wschodu. Emma znała je jako Beth i Mel z gównianego apartamentowca dwie przecznice dalej. Większą część ich pojedynczego ciała stanowiła piękna kobieta, wysportowana i krągła, o miękkiej, gładkiej skórze i doskonałej postawie tancerki.
Ich ramiona były może nieco szersze, niż można by się spodziewać po kobiecie ich wzrostu, ale tylko to, co znajdowało się powyżej, czyniło je naprawdę wyjątkowymi. Dwie ładne twarze o nieco azjatyckim wyglądzie spoczywały na parze normalnych szyj. Ich głowy były tak podobne, jak można by się spodziewać po parze bliźniaków, a efektem była zwiększona ilość makijażu, przez co oboje byli praktycznie nie do odróżnienia.
Ich ciemne włosy były utrzymane w dokładnie tym samym orientalnym stylu i tylko nieliczni ich najbliżsi przyjaciele byli w stanie ich odróżnić; jednym z tych przyjaciół jest Emma. - Przepraszam, zamiataliśmy przed domem - powiedziała Beth. „Długo czekałeś?”. 'Cześć ludzie.' Emma ziewnęła. „Trochę, ale przyszedłem tu wcześniej, więc nie martw się, mamy czas”.
Emma zrezygnowała z prób odgadnięcia, jak poruszają się bliźniacy. Wiedziała z doświadczenia, że obaj kontrolowali mniej więcej połowę swojego ciała, każdy z jedną głową, jedną ręką i jedną nogą. Mimo to były w stanie chodzić zupełnie normalnie, używać obu rąk do makijażu bez mówienia, a nawet klaskać i pisać na klawiaturze. Zapytani o te wyczyny, powiedzieliby tylko, że tak naprawdę o tym nie myśleli, a gdyby to zrobili, te rzeczy byłyby o wiele trudniejsze.
„Kto jest tym szczęściarzem dzisiejszego wieczoru?” – zapytał Mel, a bliźniacy wzięli notatnik Emmy ze stołu i przekartkowali go. „Och, spójrz, John Smith, ktoś naprawdę poszedł o krok dalej z tym nazwiskiem. Miałaś go już kiedyś, Emmo? Mel była tą, która mówiła, a jej wzrok wciąż był utkwiony w małej książeczce. Emma nauczyła się nie odpowiadać na pytania Mel, patrząc Beth w oczy lub odwrotnie.
Z początku wydawało się to dziwną rzeczą być zirytowanym, ale Emma widziała, jak indywidualność może cierpieć z powodu takich rzeczy. Tak więc, podobnie jak Beth, patrzyła na Mel, zwracając uwagę. „Tak, i właściwie jest całkiem słodki, to on potrzebował, żebym omówił z nim całą sprawę”. Beata się roześmiała.
„Chcesz ubrać coś specjalnego dla niego?” – zapytał Mel. „Hm, zdecydowanie był facetem od cycków. A może czarny push-up i różowa sukienka z…”. Pomachała kikutem przed klatką piersiową. — Och, liczysz na napiwek? Beth po królewsku skinęła głową.
Emma uśmiechnęła się. „Cóż, jeśli ostatni raz jest jakąś wskazówką…”. Bliźniaczki nauczyły się pomagać Emmie.
Wstała, a oni szybko i sprawnie zdjęli z niej ubranie. Nie było już zakłopotania i nie mieli problemu z dotykaniem kikutów lub protez Emmy, a nawet jej bardziej intymnych miejsc. Trzymały nogi Emmy na dłużej i wkrótce stała naga, wciąż przed lustrem. Bliźniaczki hojnie nałożyły dezodorant, a Emma trochę zakaszlała i próbowała rozproszyć chmurę kikutem.
Następnie było trochę perfum, z kilkoma spritzerami na szyi i ramieniu Emmy. Zaczął jej się podobać ten zapach, mimo że nie była to szczególnie znana marka, ponieważ co tydzień musiała dostawać całkiem sporo. Podczas gdy Beth i Mel zbierały jej strój, Emma postanowiła przejść się trochę po garderobie.
Jej kroki były zawsze małe i ostrożne, a po wstaniu zawsze poświęcała chwilę na sprawdzenie kikutów nóg. Emma czuła napływającą do nich krew, ale poza tym wszystko było w porządku. Nieraz miała problemy po skończeniu z klientem, ponieważ jej kikuty były całe spuchnięte, a klient nie mógł z powrotem założyć nóg.
To był jeden z wielu powodów, dla których zwykle wolała zabawiać swoich klientów tutaj, na zapleczu lokalu. Emma wykonała mały obrót przed lustrem i kikutem ręki szturchnęła goły tyłek, po czym skrzywiła się. Stało się twardsze, pomyślała, ale jeszcze jej tam nie było. Przez ostatnie kilka miesięcy ćwiczyła religijnie, ale w jej stanie okazało się to dość trudne. Emma odwróciła się.
Cóż, z pewnością nie była tak wysportowana jak bliźniaczki, ale ta praca była przynajmniej dobra dla jej poczucia własnej wartości i nie miała problemu z postrzeganiem siebie jako pożądanej. Beth i Mel wróciły z sukienką i bielizną. Najpierw uklękły przed Emmą, aby mogła wkroczyć w parę satynowych majtek swoimi małymi kroczkami, zanim je podciągną. Biustonosz push-up był trochę trudniejszy, ponieważ ciągnęli i naciskali, aby zmaksymalizować efekt, kłócąc się o to, które kąty są najważniejsze. Emma z zadowoleniem zauważyła, że sukienka była trochę mniej ciasna w talii niż ostatnim razem, gdy ją nosiła.
To była imponująca mała liczba, podkreślająca jej dekolt w niemal impertynencki sposób i nawet nie sięgająca do plastikowych kolan Emmy. Tył był w większości wolny, a ramiączka czarnego stanika były wyeksponowane i, miejmy nadzieję, kuszące. Pędzel łaskotał twarz Emmy, gdy bliźniaczki nakładały grubą warstwę makijażu. Skóra Emmy nie była zła, chociaż miejscami wysychała, a jej nos i policzki były czerwone od zimna na zewnątrz.
To był najłatwiejszy sposób na ukrycie tych małych skaz. Podziwiała umiejętności bliźniaczek jako wizażystek, jej szminka pięknie pasowała do sukienki i została kupiona specjalnie do niej, jasnoniebieski cień do powiek sprawiał, że jej oczy wyglądały na bardzo duże, a w połączeniu z tuszem do rzęs Emma wyglądała obłędnie bardziej kobiecy. Zatrzepotała rzęsami, patrząc na swoje odbicie w lustrze i posłała buziaka. - Pochyl się do przodu - powiedziała Mel, a bliźniaczki pomogły Emmie założyć długi naszyjnik z jasnoniebieskim szklanym kamyczkiem, który wpadał między jej uniesione piersi, przez co jeszcze trudniej było je przegapić.
Potem uczesali jej długie włosy, które Emma wolała nosić proste i rozpuszczone, i pomogli Emmie założyć parę butów na wysokim obcasie. Nie były szczególnie wysokie, a mimo to sprawiały, że chodzenie było jeszcze większym wyzwaniem. Stało się to trochę łatwiejsze, odkąd wewnątrz dodano samoprzylepne gumowe podkładki, upewniając się, że plastikowe nóżki są zabezpieczone.
Ostatnim akcentem była para srebrnych kolczyków w kształcie małych kwiatków. Emma spojrzała na skończone dzieło bliźniaków. Wiedziała, że nie był to elegancki ani efektowny strój, ale przecież nie miał taki być. Jej celem było intrygować i ekscytować, a jej celem było tylko sprawianie przyjemności.
I nawet zmęczona i wyczerpana, Emma wiedziała, że nie będzie miała problemu z zrobieniem tego dzisiejszego wieczoru. - Powiedziałbym, że całkiem gorąco - powiedziała Beth i poklepała Emmę po tyłku. Emma zauważyła, że nos Mela drga. To, jak zauważyła Emma, wydawało się oznaczać, że jeden z bliźniaków jest zaskoczony lub zirytowany ruchami drugiego.
– Dzięki, dziewczyny – powiedziała. - Lepiej już idź - powiedział Mel. Emma spojrzała na zegar na ścianie. 'Tak.
Czy macie wkrótce klienta? - Nie, najpierw czas na przerwę - powiedziała Beth. „Sami dziś posprzątaliśmy”. – Potrzebujemy kawy – zgodziła się Mel i sprawdziła telefon. „Ta kawiarnia powinna być wykonalna.
Chcesz coś, Emmo? - Nie, dzięki, będzie tylko zimno - powiedziała Emma. - Rozumiem, w takim razie powodzenia, do zobaczenia - powiedział Mel. - Cześć - dodała Beth. Chwycili torebkę i pospiesznie wyszli za drzwi.
Emma podniosła swój skórzany notatnik kikutem, chwytając go stawem łokciowym. Sama nie potrafiła w nim pisać, ale nauczyła się przewracać strony i mogła przynajmniej sprawdzać swoje spotkania. Miała nadzieję, że wkrótce kupi tablet z ekranem dotykowym i robiła duże postępy w nauce lepszego korzystania ze swojego smartfona. Wrzuciła notatnik do swojej brązowej skórzanej torebki. Emma nigdy nie zapinała suwaka, ale na szczęście nigdy nie została okradziona.
Zastanawiała się, czy potencjalni złodzieje jej współczują. Gdyby to oznaczało, że nie musiałaby się martwić o ochronę gotówki, wszystko byłoby w porządku, pomyślała i pochyliła się, by przełożyć ramię przez pasek torebki, po czym znów się wyprostowała, z torebką bezpiecznie przewieszoną przez ramię. Emma podeszła do drzwi i kikutem nacisnęła klamkę, zadowolona, że nie ma tu klamek.
Violet wzięła głęboki oddech, wyszła z garderoby i poszła na spotkanie z Johnem Smithem. Z łatwością rozpoznała go z daleka. Był niskim, pulchnym mężczyzną i choć wiedziała, że zbliża się do czterdziestki, jego gładko ogolona, okrągła twarz nadawała mu znacznie młodszy wygląd. Siedział na czerwonej skórzanej sofie w prywatnej kabinie, przed nim stały dwa drinki, które zamówił. Jednym z nich było Daiquiri, dokładnie takie, jakie zamówiła ostatnim razem.
Prawdopodobnie byłaby pod wrażeniem, gdyby nie to, co robił prawie każdy powracający klient. Violet nawet nie przepadała za daiquiri, były dość miłe, ale na ogół nie ekscytowała się zbytnio napojami alkoholowymi. Po prostu powiedziano jej, że ten będzie dobry dla wizerunku, który starała się kultywować co noc, i z radością się na to zgodziła.
Uzbrojona w najjaśniejszy z uśmiechów podeszła do swojego klienta. Wstał niezgrabnie i wyciągnął rękę, a jego wzrok natychmiast przyciągnął uniesione piersi Violet. Zignorowała tę dłoń i od razu poszła się przytulić. - Jak dobrze cię widzieć - powiedziała i pocałowała go w policzek.
— Witam ponownie — powiedział John Smith. - Usiądź, usiądź, rozgość się - Violet delikatnie popchnęła mężczyznę w stronę sofy. Siadanie zajęło jej trochę więcej czasu, więc oparła się na ramieniu Johna Smitha, po czym natychmiast do niego podeszła. Tylko ona przyjęła drinka. 'Czy to dla mnie? Och, kochanie, nie powinieneś.
Twarz Johna Smitha była różowa. „Wiesz, że będę potrzebował twojej pomocy z tym, prawda?”. Sięgnął po drinka, ale Violet położyła mu kikut na ramieniu.
„Nie tak szybko, kochanie, nie zapominamy o czymś?”. - O tak, jasne - powiedział, nagle speszony, prawdopodobnie zastanawiając się, czy był w jakiś sposób niegrzeczny. Wyjął swój portfel. Tak jak ostatnim razem Violet zauważyła jego drogie ubranie. Nie mogli ukryć jego figury, ale uważała, że jego zestaw jest całkiem modny.
Już wcześniej opowiadał jej o swojej pracy w informatyce i wdawał się w niezwykle nudne szczegóły, podczas gdy ona robiła, co mogła, by udawać zainteresowanie. Najwyraźniej sprawy w tym dziale nadal szły dobrze, ponieważ odliczył honorarium Violet i dodał pokaźną premię. - Taki hojny - pocałowała jego niczego niepodejrzewające usta, po czym skinęła głową w stronę swojej torebki, a John Smith posłusznie włożył banknoty do środka. – że to wszystko gotowe – Violet machnęła kikutem w stronę drinków.
Podniósł je obie, spojrzał Violet w oczy i stuknął kieliszkami. - Na zdrowie - powiedział i uśmiechnął się tandetnie. Violetta się roześmiała. Całkowicie to zaplanował i po raz kolejny nie był pierwszym, który to zrobił. Uniósł dla niej szklankę, a ona upiła łyk, przyciskając usta do krawędzi.
Kiedy John Smith odstawił szklankę, zobaczyła na niej swoją różową szminkę i uśmiechnęła się z dumą. On też to zauważył. — Cudownie — powiedziała. Szczególnie nowi klienci woleli wcześniej mieć te małe szarady. Violet nie miała nic przeciwko, to sprawiło, że cała sprawa wydawała się w jej oczach znacznie mniej bezosobowa.
Zwłaszcza John Smith był tak samo wdzięczny za jej uczucia tutaj, jak w sypialni. Było oczywiste, jak bardzo nie był przyzwyczajony do tego, żeby się nad nim łaszono, by go słuchano, a nawet by go traktowano poważnie. Violet spotkała wielu, wielu ludzi takich jak on i dokładnie wiedziała, co robi.
Wszystkie jej ruchy, jej małe gesty, komplementy i znowu dotyk, pocałunek, to wszystko było częścią doświadczenia, a Violet wiedziała, jak jej klient zareaguje za każdym razem. W końcu ich drinki się skończyły, a John Smith wydawał się znacznie mniej zdenerwowany. Niespokojny.
Violet dopilnowała tego. Oparła się kikutem ręki o oparcie sofy iz pewnym wysiłkiem przełożyła plastikową nogę nad prawdziwymi nogami Johna Smitha. Przysunęła się bliżej i usiadła na kolanach mężczyzny, patrząc na niego z psotnym uśmiechem. Sprawił, że to małe ćwiczenie było nieco łatwiejsze, trzymając nogi razem, i patrzył na twarz Violet z prawdziwym podziwem i podziwem, jego ręka już sięgnęła, by pogłaskać ją po policzku. Dziewczyna posłała mu zachęcające spojrzenie, a John Smith chwycił ją za biodra, przyciągając bliżej.
Violet pozwoliła mu, a kiedy jej ciało było przyciśnięte do jego i czuła podniecenie narastające w okolicy jego pachwiny, dała mu kolejny długi, delikatny i bardzo mokry pocałunek, opierając czoło o jego i kikutem ręki pieszcząc Johna. Krocze Smitha. Kiedy się cofnęła, z zadowoleniem zobaczyła, jak jej klient zostaje bez tchu, i wykorzystała okazję, by szepnąć mu do ucha.
- Moglibyśmy iść - powiedziała i wiedziała, że tak zrobią. 'Gdybyś chciał.'. – Aha – John Smith pokiwał głową z wściekłością.
„Cóż, kochanie, może pomożesz mi w takim razie”. Trzęsące się dłonie wspierały ją, gdy Violet ostrożnie wstała. Próbowała zachować pozory pewności siebie i kontroli, ale było oczywiste, że to on wykonywał większość pracy.
– Chodź za mną – powiedziała i wyciągnęła kikut, jakby zapraszała Johna Smitha do tańca, a on skwapliwie go chwycił. Para powoli przeszła przez burdel. Violet poczuła przebłysk dumy, gdy zauważyła, że John Smith nie zwraca uwagi na inne dziewczyny, choć były różnorodne i fascynujące.
Ani Szmaragdowej Bogini, ani Amazońskiej Piękności, ani nawet Sally, Gładkiej Niewolnicy. Miał oczy tylko dla Violet, Zepsutego Anioła. Pokój na zapleczu, który został przydzielony Violet na noc, był mały i funkcjonalny i nie został bogato udekorowany ani zmodyfikowany pod kątem jakiegoś szczególnego załamania, jak niektóre inne. Wyglądał jak tani pokój hotelowy, ale ku uldze pracujących dziewcząt pokoje te były zawsze czyste i uporządkowane. Łóżko typu queen-size było świeżo pościelone i zapewniono butelki z wodą i winem.
Violet poprosiła też o miskę truskawek w czekoladzie i była zachwycona, a nawet trochę zaskoczona, kiedy zobaczyła truskawki na nocnym stoliku. Violet wyrwała kikut z dłoni Johna Smitha. Podążył za nią posłusznie i został w framudze drzwi, wyraźnie niepewny, jak postąpić. Violet udawała wesoły, słodki śmiech, jakby uważała nieśmiałość swojego klienta za najbardziej ujmującą cechę, jaką można sobie wyobrazić. - Wejdź kochanie - powiedziała.
„I zamknij drzwi”. Pewnym krokiem podeszła do łóżka, a John Smith tuż za nią. - Zerknij na to - powiedziała, udając, że dopiero teraz zauważyła truskawki. Przez sekundę wzrok Johna Smitha padł w kierunku owoców, ale prawie natychmiast skupił się z powrotem na Violet.
Podszedł bliżej. Violet czuła zapach potu przez grubą warstwę raczej eleganckich perfum. Widziała koraliki na jego czole i drżące ręce.
Delikatnie położyła kikut na jego ramieniu. '. Co chciałbyś robić? John Smith wzdrygnął się, a Violent cierpliwie skinął głową. „Jak ci się podoba moja sukienka?” zapytała.
– To niesamowite – brzmiał bardziej niż autentycznie. - Dlaczego tak bardzo ci dziękuję, ale może poradzimy sobie bez tego - spróbowała spojrzeć znacząco. Oczy Johna Smitha rozszerzyły się, a twarz poczerwieniała. Położył ręce na bokach Violet i zaczął śledzić jej kształt. Jego dotyk był lekki, niepewny.
Violet roześmiała się i przycisnęła kikut ramienia do policzka Johna Smitha. - Mów dalej - powiedziała, patrząc mu głęboko w oczy. Jego palce powędrowały w górę, gładząc ciało Violet, jej plecy, ramiona.
Powoli zbliżały się do piersi, obejmując je, a następnie ściskając z ogromną ostrożnością. Podniósł głowę i kiedy wyraz twarzy Violet się nie zmienił, ścisnął ją odrobinę mocniej. Rozpalony pożądaniem i pełen młodzieńczego podniecenia John Smith zaczął masować jej piersi, radośnie wpatrując się w swoją zabawkę. Wziął głęboki oddech i przerwał. Kiedy Violet skinęła głową, ściągnął ramiączka różowej sukienki, a Violet podniosła rękę.
Było oczywiste, że powolne opuszczanie sukienki kosztowało Johna Smitha wiele wysiłku. Skrzywił się, gdy zobaczył jej stanik i ponownie, gdy odsłoniła parę pasujących majtek. Kiedy leżał na ziemi, Violet niezgrabnie zdjęła sukienkę. Następnie z nieśmiałym uśmiechem pozwoliła sobie ponownie opaść na łóżko, eksponując swoje ciało w pięknej, czarnej bieliźnie. To było przerażające za pierwszym razem, ale z łatwością mogła ocenić wysokość i odległość.
John Smith wyglądał, jakby miał zamiar pójść za nim, ale Violet uniosła kikut, żeby go powstrzymać. „Czy nie chciałbyś najpierw pozbyć się niektórych swoich ubrań?”. Odrzucił marynarkę i pospiesznie zabrał się do zapinania guzików koszuli, wciąż wpatrując się w Violet.
Wykorzystała okazję, by zrobić mały pokaz, powoli przesuwając kikutem najpierw po swoich długich fioletowych włosach, a potem po całym ciele. John Smith był w swoich majtkach. Wyraźnie się wybrzuszyły, a on ochoczo ukląkł na łóżku, z nogami po lewej i prawej stronie protez Violet.
- To nie wszystko - powiedziała z psotnym spojrzeniem. John Smith nerwowo przełknął ślinę i ściągnął majtki. - Wow - wykrzyknęła automatycznie Violet, patrząc na wyprostowaną męskość. Z jej doświadczenia wynika, że każdy mężczyzna był więcej niż chętny, by zgodzić się na tę konkretną ocenę.
John Smith położył ręce na plastikowych nóżkach. 'Czy mogę…?'. Violetta skinęła głową.
Była zaskoczona, wydawało się, że dokładnie pamięta, jak operować protezą. Składały się z dwóch głównych części i najpierw John Smith odblokował zabezpieczenie, po czym rozległo się słyszalne kliknięcie. Zdjął obie zewnętrzne części, najpierw lewą, potem prawą, odsłaniając parę wkładek, kikutów z dodanymi plastikowymi spodami i szpilkami, które łączyły je z zewnętrznymi nogawkami. - Dobra robota, jesteś w tym świetna - powiedziała i poruszyła kikutami nóg w górę iw dół. Ostrożnie chwycił jej lewy kikut obiema rękami i zdjął wkładkę.
Violet odetchnęła z ulgą, gdy poczuła, jak ciśnienie zmniejsza się, a jej kikut znów może oddychać. Drugi zrobił trochę szybciej i wkrótce Violet była całkowicie pozbawiona protez, leżąc na plecach z kikutami w powietrzu, czując się trochę jak żółw. Wyprostowany członek Johna Smitha drgał.
Nie był pierwszym mężczyzną, który wydawał się kochać jej kikuty. Violet użyła jedynego łokcia, żeby się trochę cofnąć, a John Smith podążył za nią na czworakach, aż Violet dotknęła głową poduszki. – Wyglądają pysznie – powiedziała, wskazując głową truskawki.
„Chciałbym spróbować”. Sięgnął po miskę z owocami na nocnym stoliku i wziął jedną, czekoladową truskawkę. Violet położyła kikut na jego ramieniu i skierowała go do ust. Wzięła mały kęs.
Te były o wiele lepsze niż Daiquiri w jej umyśle, słodkie, dojrzałe i miękkie, naprawdę miały szczęście. Pocałowała go w rękę, po czym całkowicie zamknęła usta wokół truskawki i palców Johna Smitha. Bardzo, bardzo powoli odchyliła głowę do tyłu i zobaczyła, jak John Smith drży z podniecenia. Żuła i połykała truskawkę.
'Mmm przepyszne. Możesz też spróbować jednego, są niesamowite.'. Nie wyglądał na zbyt podekscytowanego, ale wtedy Violet kikutem ręki poklepała się po pępku, a John Smith rozjaśnił się, gdy zrozumiał. Ostrożnie położył owoc na brzuchu Violet i zaczął całować okolice jej pępka, tak delikatnie, że łaskotało.
Wgryzł się w owoc i Violet zobaczyła gęsią skórkę na jego ramionach. Wkrótce skończył truskawkę, prawie nie przeżuwając każdego kęsa i dalej całował jej brzuch, poruszając się w górę i w górę, jego ręce były już za plecami Violet, szukając jej stanika. Violet po prostu odchyliła się do tyłu i pozwoliła Johnowi Smithowi pogłaskać swoje ciało. – Zdejmij to – powiedziała, zanim zdążył się ponownie zawahać.
Powstrzymała się, by nie wyglądać na zbyt rozbawioną, widząc jego nieudane próby. Z pewnością był lepszy w protetyce, po kilku próbach w końcu odpiął stanik obiema rękami. Zdjął go z wyraźną ulgą i natychmiast został zahipnotyzowany tym widokiem. Pochylił się, pieścił i całował duże, miękkie piersi, dotykając gładkiej skóry i twardych sutków, ściskając je razem i chowając w nich twarz.
Violet musiała się roześmiać i otoczyła klienta ramieniem w czymś w rodzaju połowicznego uścisku. — Tak, właśnie tak — odparła posłusznie. Udało jej się dosięgnąć jego wyprostowanego członka kikutem nogi i postanowiła zrobić mu małą niespodziankę, bawiąc się nim. Jęknął i bez pytania jedną ręką chwycił kikut drugiej nogi, ściskając i głaszcząc go tak samo jak jej piersi.
Zatrzymał się, już ciężko oddychając, a jego ręce przesunęły się na biodra Violet. – Śmiało – powiedziała, a John Smith ściągnął jej majtki. Przesunęła kikutem ręki po jego klatce piersiowej, zatrzymując się tuż przed jego kroczem. „Chcesz to pocałować?”. Zbliżał się powoli, Violet wiedziała, że wdycha jej zapach, godząc się z jej obecnością.
Ostrożnie wyszczotkował jej pochwę. Było gładko ogolone, gładkie i powoli reagowało na jego dotyk. Wsunął palec między wargi sromowe, a naturalny lubrykant ułatwił ruch.
Pocałował to. Lewa i prawa, potem ostrożne lizanie, przed dłuższym, głębszym pocałunkiem, który w końcu zbliżył Violet do odpowiedniego nastroju. - Chodź - powiedziała po prostu i była zachwycona, kiedy na dole dał jej jeszcze jeden pocałunek, zanim ruszył dalej. Pochylił się nad nią. – Dolna szuflada – powiedziała, a on posłusznie otworzył drewnianą szufladę w szafce nocnej, znajdując w niej prezerwatywy i lubrykant.
'Wybierz jedno.'. Uśmiechnął się nerwowo, wziął prezerwatywę o smaku bananowym i rozdarł opakowanie. — Ładnie — powiedziała. Chwycił swój sztywny trzonek i ostrożnie zsunął gumową rurkę wzdłuż jej długości. Ogarnął ich silny zapach sztucznej słodyczy.
– Chcę, żeby było ładnie i nasmarowane, dobrze – powiedziała Violet. John Smith wziął do ręki plastikową buteleczkę lubrykantu i otworzył zakrętkę. Wycisnął o wiele za dużo w dłoni i obficie nałożył.
- Dobrze, ładnie zrobione, w górę iw dół - obserwowała go, kiwając głową z aprobatą. 'Dobrze. podejdź bliżej - powiedziała Violet. Odsunął się i ostrożnie przycisnął swoje ciało do Violet, a ona pocałowała go w usta. Kiedy był wystarczająco nisko, położyła kikuty nóg po obu stronach jego nawilżonej męskości i przycisnęła je do siebie.
Miękkie jęki. Pogłaskała jeszcze trochę, a John Smith wił się i drżał pod jej dotykiem. Violet pozwoliła, by jej kikuty opadły z powrotem i rozłożyła je zachęcająco. Poczuła czubek i usłyszała gwałtowny wdech. Jedna z rąk Johna Smitha chwyciła kikut ramienia Violet, trzymając mocno.
Poszedł trochę dalej i Violet wiedziała, że musi się już skupić. Nie chciał kończyć tego zbyt szybko. Drugą ręką odgarnął włosy Violet i pogłaskał ją po policzku. Pchnął ponownie, a Violet jęknęła głośno, jakby miała problem z przyjęciem jego rozmiaru.
Zachęcony, John Smith pchał i pchał ponownie, za każdym razem wywołując głośniejszy, głębszy jęk. 'Tak tak! Szybciej!'. Violet przygotowywała się do finału swojego występu. Nie mogła po prostu krzyczeć na całe gardło od samego początku. Nie.
To była kwestia powolnego budowania napięcia. Za każdym razem, gdy krzyczała, musiało to być głośniejsze niż poprzednio, za każdym razem musiała wyginać plecy trochę bardziej, żeby wyglądać trochę bardziej, jakby zderzyły się w niej sprzeczne uczucia bólu i całkowitego szczęścia. John Smith był już prawie na miejscu, a Violet miała mu towarzyszyć do samego końca. Oddychał szybko, a jego pchnięcia przyspieszyły prawie tak samo.
Ręka trzymająca kikut Violet wydawała się skurczona, a całe jego ciało było napięte ogromnym napięciem. Violet przycisnęła się do niego, otaczając go po raz ostatni, biorąc go jeszcze głębiej w siebie. 'Argh!' John Smith nie mógł dłużej się powstrzymywać i skąpał się w słodkiej uldze czystej, nieskażonej ekstazy. 'O mój Boże!' Violet dołączyła.
- Uff - w końcu ciało Johna Smitha rozluźniło się i opadło obok Violet, wpatrując się w nią ze szczęśliwym, błogim wyrazem twarzy. Uwolnił jej kikut i poczuła, jak krew powoli wraca. Chwycił go dość mocno. – To było niesamowite – powiedziała i pocałowała go w czoło. Jej ton głosu miał wyrażać szczęśliwe wyczerpanie.
Próbował złapać oddech. „Dziękuję” było wszystkim, co udało mu się wydusić. Violet the Broken Angel i John Smith skończyli na ten wieczór. Emma miała krótką przerwę.
Mogła odpocząć, a wtedy ktoś z powrotem założyłby jej nogi i ubranie, a ona byłaby gotowa na kolejnego klienta. Nigdy nie dowie się, do jakiego życia wracał John Smith. Odszedł jako ktoś inny, ktoś, kto nie dotyczył ani Emmy, ani Violet, obcy dla kobiety, która czytała Johna Smitha jak otwartą księgę. Nigdy nie widziała, co kryje się za maskami jej klientów, i nigdy nie pozwalała im zobaczyć tego, co kryje się za jej własną.
To, czym postanowili podzielić się z Violet, mogło zostać sfabrykowane równie łatwo jak imię. John Smith był tylko tak realny jak Violet, ale Emmie wcale to nie przeszkadzało. To, co łączyło Violet i Johna Smitha, było prawdziwe, a Violet wniosła prawdziwą radość w życie Johna Smitha.
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu