Dorywcza posiadanie.…
🕑 21 minuty minuty Prosty seks HistorieCzy to naprawdę okropne, że czuła, że musi odejść, gdy tylko się obudziła, nawet się nie żegnając? Wracam do domu, zatrzaskując za sobą drzwi, sfrustrowana i zła. Wpadam do salonu, a potem prosto z powrotem. Czuję ją, jej słodki, cytrusowy zapach, prawie jak słodkie cytryny i pomarańcze.
Jest wszędzie, owija się wokół mnie jak koc, z którego nie mogę się wyrwać. Londyn to duże miasto, ale w Londynie nie może być tylu Sophii James. Na pewno ją odnajdę.
Wchodzę po schodach i wracam do biura. Tutaj nawet pachnie jak ona, a my nawet… Ugh… Każdy, kto mnie nie znał, pomyślałby, że straciłem trochę długiej miłości. Włączam komputer i cicho ożywa. Niecierpliwie bębnię palcami po pulpicie, próbując wymyślić wszystko, co o niej wiem oprócz jej imienia. Szczerze mówiąc nie mam wiele.
Wpisuję jej imię w Google i numer kierunkowy Piccadilly. W książce telefonicznej pojawia się tuzin wyników, ale dwa z nich to osoby po pięćdziesiątce, a kolejnych sześć w domach opieki, co daje mi cztery, ale jest szansa, że mieszka raczej w wynajmowanym mieszkaniu niż we własnym. Wracam do Google, robię to samo i powoli przewijam wyniki. Tytuł artykułu w lokalnych wiadomościach o otwarciu galerii sztuki przykuwa moją uwagę i klikam.
Tam przecina wstęgę na drzwiach swojej Galerii. Na szybie za nią widnieje napis „Sztuka namiętnych umysłów”. Zamknięte w sobotę i niedzielę, ale znajdę ją w poniedziałek. Odzyskam ją w mgnieniu oka. Nie musi wiedzieć, że jej szukałem.
W końcu mężczyzna może kupić obraz. Zanim nadszedł poniedziałek, udało mi się przywrócić porządek i doszedłem do wniosku, że chociaż była to niesamowita noc, to prawdopodobnie należy ją zostawić w przeszłości. Ja jednak nie mam ochoty wchodzić w interakcje z ludźmi. Problem biorąc pod uwagę moją pracę jako właściciela Galerii Sztuki.
Dobrze, że w takie dni jak dzisiaj mam bardzo kompetentnego asystenta. Zanim skończę z nową witryną, moja asystentka Anya miała już do czynienia z trzema klientami i jest dopiero za dziesięć jedenasta. Resztę obrazów i grafik zabieram i rozstawiam po pracowni w miejscu tych, które wykorzystałem przy oknie. Mam zamiar umieścić ostatni odcisk, kiedy słyszę głos, który zatrzymuje moje serce.
„Witam, szukam obrazu, zastanawiam się, czy mógłbyś mi doradzić”. Patrzę, jak odcisk w moich rękach spada na podłogę w zwolnionym tempie. Rama rozpada się na cztery części, a szkło w niej się rozbija. Hałas przerywa mój trans i przysięgam sobie, padając na kolana i bez szwanku ratując odcisk z wraku ramy. - Sophia, wszystko w porządku? Anya okrąża ścianę, która zasłaniała mnie przed widokiem recepcji.
Słyszę inne kroki i nawet one są rozpoznawalne. Czuję, jak jego oczy płoną w moich plecach z najsmaczniejszym doznaniem. - Uh huh.
Zobaczysz tutaj dżentelmena. Resztę sprzątnę. Mówię, mój głos był nieco wyższy niż zwykle.
Nie śmiem się odwracać, przerażona rozpoznaniem Watkinsa, tego samego człowieka, który właśnie wszedł do galerii. Anya odchodzi, a pozostałe kroki idą za nią. "Przepraszam…".
„Watkins, Sam Watkins”. szybko jej odpowiada. - Watkins, przepraszam za to. Takie rzeczy się zdarzają.
Czego szukałeś w kategoriach obrazu? Dobrze ukrywa swoją niespodziankę. Odgarniam resztę połamanej ramy i trzymam ich z daleka, gdy poruszają się po galerii. Dopiero gdy ominą drugą stronę środkowej przegrody, czuję się na tyle bezpiecznie, by rzucić się na zaplecze z odzyskanym wydrukiem.
Zamykam za sobą drzwi i oddycham głęboko, opierając się ciężko o drzwi. „Sophia”. Drzwi za mną drgają, a potem znowu się zamykają. Odwracam się i otwieram powoli, dokładnie wiedząc, co się dzieje.
„Sophio, on jest zainteresowany tym dziełem, obrazem Ocean. Pomyślałem, że prawdopodobnie najlepiej poradzisz sobie z tą wyprzedażą”. Kradnę się i oddycham głęboko, kiwając głową i mijając ją, zdecydowany nie dać się… zahipnotyzować przez niego jeszcze raz.
Anya wchodzi do biura za mną i zamyka za sobą drzwi. Przeklinam w duchu. „Watkins, witaj w Passionate Minds. Słyszałem, że interesuje Cię ten utwór?” Pytam, nie spoglądając na niego, nie spuszczając wzroku z obrazu. To piękny obraz, ocean w jasny, słoneczny dzień.
Fale są tak realistyczne, że mogą prawie wychodzić ze strony, mimo że są w stanie zobaczyć prawie każde pociągnięcie pędzla. Chwyta mnie za ramię i obraca w swoją stronę, wpychając mnie w ścianę między dwoma obrazami na środkowej przegrodzie. - Wiesz, że nie jestem tu dla obrazów, panno James - mruczy uwodzicielsko. „Watkins, nie powinieneś był tu przychodzić. Nie wiem nawet, jak mnie znalazłeś - odpowiadam, starając się utrzymać cichy głos.
Moje serce znowu bije szybko. Czuję, jak łomocze w mojej piersi, gdy jego moc obmywa mnie. Jestem przerażony i zmieniony w równych ilościach i nie podoba mi się, że może mi to zrobić, zwłaszcza po tym, jak udało mi się stanowczo odrzucić ten pomysł. „Zostawiłeś mnie nawet bez pożegnania. Oczywiście, że chciałem cię znaleźć - mówi, przesuwając palcem po moim ramieniu, a potem po ramieniu.
- To była jedna noc bez sznurków, Watkins. A przynajmniej to właśnie zamierzałem - mówię, drżąc pod jego dotykiem. - Nie mów mi, że nie zrobiłbyś tego ponownie, gdybyś miał szansę - mruczy, a jego ciemne oczy płoną w moich w nieco groźny sposób. „Watkins, mam problem z oddzieleniem emocji od tego, co robię.
Nie wydaje mi się, żeby znowu uprawianie seksu było dobrym pomysłem, zwłaszcza gdy nie ma możliwości, żeby drugi raz mógł kiedykolwiek wyprzedzić pierwszy - mówię, ale mój oddech jest tak gwałtowny, że wydaje mi się bardziej paniczny szept. „To nie był tylko seks, panno James. To było kochanie się i jeśli możesz sprawić, żebym, wieczny kawaler, myślał o tobie bez przerwy przez trzy dni, ponieważ kochałem się z tobą przez jedną noc, to myślę, że oboje mamy coś interesującego do zbadania między nami, " zbliżając się jeszcze bliżej.
„Żadnych sznurków nadal się nie nakłada.” Jego usta unoszą się nad moimi i drżę, czując, jak jego gorący oddech ociera się o mój policzek. Jego usta są prawie przyciśnięte do moich. Jego ręce zaciskają się wokół mojego ramienia i dolnej W końcu jego usta dotykają moich, wysyłając przeze mnie dreszcze piekącej przyjemności.
Moje kolana zapinają się pode mną i zarzucam mu ręce na szyję, aby utrzymać mnie w pozycji pionowej. Drzwi do biura otwierają się, a następnie zamykają ponownie i słyszę stukot butów Anyi. Odrywam się od Watkinsa. „Więc weźmiesz obraz, Watkins?” pytam bez tchu. „Ja…” odpowiada, wyglądając na zdziwionego.
- Po prostu wezmę dla ciebie papiery - wygaduję, obchodząc jeden koniec ścianki działowej, podczas gdy Anya obchodzi drugi. Podchodząc do recepcji, trzęsą mi się ręce, gdy wyjmuję z szuflad na akta właściwe dokumenty. Położyłem je na blacie i pochylam się do przodu, ciężko oddychając.
Daję sobie chwilę, zanim wracam. „O, świetnie, znalazłeś swój obraz”, Anya jest… entuzjastyczna i trochę zbyt przyjacielska i nagle zastanawiam się, co zaszło między nimi, kiedy ukryłem się na te kilka chwil. „Tak, mówiła bardzo namiętnie, w szczególności o tym obrazie.
Postanowiłem zdjąć go z twoich rąk”, odpowiada, ukrywając fakt, że prawdopodobnie sprzedałem mu obraz, którego naprawdę nie chce, za chwilę dwa i pół tysiąca funtów. „Och, będzie jej przykro, gdy to odejdzie. To jej ulubieniec w galerii” - przeklinam ją, że to powiedziała.
Można by pomyśleć, że nigdy nie powiedziałem jej o tym, co się stało. Pospiesznie wracam z papierami, ręce wciąż mi drżą. - Oto papiery, Watkins. Gdybyś mógł podpisać tu i tu - mówię, wręczając mu notatnik i wskazując miejsca na podpisy, przypadkowo dotykając jego ramieniem. Podpisuje papier i oddaje mi go.
Cały czas wpatruję się w schowek. Odrywam grzbiet i podaję mu. "Jak będziesz dzisiaj płacić, Watkins?" Pytam, unosząc na chwilę wzrok, by złapać go w oczy, wciąż płonące. „Sprawdź, czy to jest w porządku?” - mówi, gdy odrywam od niego oczy i patrzę na Anyę. „Czy mógłbyś zapakować dla niego obraz Watkinsa?”.
"Oczywiście." - odpowiada, patrząc na mnie zatroskana zza pleców Watkinsa. - Watkins, czy chcesz mnie śledzić? Pytam, uśmiechając się profesjonalnie, a potem prowadząc dookoła środkowej przegrody, słyszę, jak Anya idzie w przeciwnym kierunku do magazynu po folię bąbelkową na płótno o wymiarach trzy stopy na dwie stopy, gdy ja i Watkins idę do lady. "Zostawiłem ci notatkę." Mówię cicho, wchodząc za biurko.
„Powiedziałem ci, dlaczego odszedłem.”. „To nie musiało być pożegnanie, Sophio,” odpowiada, kładąc swoje duże, silne ręce na moich, kiedy próbuję zalogować się do systemu komputerowego. - Z mojego ograniczonego doświadczenia wynika, że przygody na jedną noc nie mają żadnych sznurków.
Nieco więcej niż jedna noc i wszystko zaczyna się komplikować - mówię, odrywając rękę i logując się do systemu. Zapisuję jego nazwisko, tytuł obrazu i jego cenę. Uśmiecha się do mnie śmiało.
- Może przyjdziesz, żeby pomóc mi znaleźć miejsce, gdzie mogę to powiesić. Wiesz przecież, gdzie mieszkam - szepcze cicho. - Jestem pewien, że jesteś w stanie sam znaleźć miejsce na powieszenie swojego obrazu - odpowiadam prawie szorstko. - W takim razie idź ze mną na kolację, wieczorem do Citerion, tylko we dwoje. Musimy porozmawiać.
- Będzie tam, Watkins. Siedem? - przerywa Anya, podchodząc za biurkiem obok mnie. Przesuwa duże płótno na biurko w kierunku Watkinsa, podnosząc czek, który wcześniej położył. Patrzę na nią z przerażeniem.
- Miss James? - pyta, wyraźnie doceniając, że Anya staje po jego stronie. Kiwam głową, lekko oniemiały. - W takim razie spotkamy się tam o siódmej, panno James - mówi, ostrożnie podnosząc płótno.
„Dziękuję bardzo za pomoc, Anya,” mruczy. Uśmiecha się i patrzy, jak wychodzi. Nie mogę oderwać od niej oczu, wciąż oniemiała tym, co mi zrobiła. „Przestań patrzeć na mnie, jakbyś nie rozumiał, co się właśnie stało” - mówi, w końcu patrząc na mnie.
Jej oczy są ciepłe i mocne. "On wyraźnie cię lubi!" mówi, potrząsając moim ramieniem. - Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś - mówię, wciąż patrząc na nią z niedowierzaniem.
Wzdycha z frustracją. „Podziękujesz mi później”, mówi, po czym odwraca się i rusza do biura. „Będziesz się dobrze bawić, gdy tam będziesz. Hej, możesz nawet obudzić się jutro rano o…”.
- Nawet tam nie idź - warczę, siadając ciężko za biurkiem. Śmieje się, zamykając za sobą drzwi biura. Nie spodziewałem się, że po kolacji skończę w jej mieszkaniu, a jednak jak mogłem odmówić tak niewinnej, jak się wydawało, oferty, aby kontynuować naszą intrygującą i błyskotliwą rozmowę. Jej dom wcale nie jest taki, jak sobie wyobrażałem. Wyobraziłem sobie elegancki londyński apartament z nowoczesnym sprzętem i fajnym uczuciem.
Przynajmniej taka jest moda w Londynie. Jednak jej mieszkanie jest jasne i przestronne. Z puszystą kanapą z tkaniny, wazonem z frezji pośrodku stolika, rustykalnym dębowym stołem z dopasowanymi krzesłami i ścianą regałów odgradzającą kolejny blok pokoju, jest przytulny i ciepły, a także schludny i schludny.
Czuje się kochany i zamieszkiwany, w przeciwieństwie do mojego domu. „Ok, więc skłamałem, mówiąc, że możemy tu napić się kawy. Mam tylko kawę rozpuszczalną i piję tylko herbatę. Jednak bardzo mile widziana jest kawa rozpuszczalna ”, mówi, idąc w kierunku schludnego i wygodnego aneksu kuchennego.
Zauważam, że jej stopy są teraz bose, a czółenka, które miała na sobie, leżą obok siebie za sofą w tym samym miejscu kiedy odkłada swojego kota, który wciąż się na mnie gapi. „Więc przyprowadziłeś mnie tutaj pod fałszywym pretekstem?” pytam, podchodząc do aneksu kuchennego, gdy ona wyciąga z górnej półki dwa bladozielone, kwiatowe kubki szafki nad jej głową. Rąbek jej sukienki w kolorze Sapphire Blue przebiega w górę jej nóg, odsłaniając więcej ich rozkosznego kształtu. Uwielbiam jej nogi, długie, elastyczne i gładkie.
”Nie, nie, jest kawa rozpuszczalna. Więc nie ma za co, jeśli wolisz wypić to do herbaty. "Odpowiada, nie odwracając się. Wrzuca torebkę herbaty do jednego z kubków i odwraca się, żeby na mnie spojrzeć. Nie sądzę, żeby się spodziewała żeby znaleźć mnie całkiem tak blisko niej.
Jej oczy rozszerzają się i odwraca się do kubków. Jej ręce nagle zaczynają się trząść. „Więc co to będzie, Watkins?” pyta, starając się zachować lekki ton.
myślę: „szepczę, podchodząc za nią i kładąc dłoń na blacie po obu stronach jej talii.” Myślę, że chciałbym trochę tego, ”szepczę, pochylając się, by mówić jej do ucha. Jej małe ciało drży przy moja, a jej głowa przechyla się w kierunku dźwięku mojego szeptu. Moje serce podskakuje w górę na pieszczotę jego gorącego oddechu na moim policzku i szyi.
Jego szept przepływa przeze mnie bardziej jak tornado niż cokolwiek innego. Jedną ręką odgarnia moje włosy z mojej szyi, po czym oparł ją na mojej talii, podnosząc drugą osobę, by do niej dołączyć, przyciągając mnie bliżej do jego jędrnego ciała za mną. Całuje mnie w wysyłając przeze mnie strzały pożądania. Zamykam oczy i czuję, jak mój oddech staje się płytki. Moja głowa opada na jego klatkę piersiową.
Czuję, jak unosi mnie od blatu i na niewielką odległość, po czym ponownie kładzie mnie na drewnianym stole, obracając mnie w swoich ramionach, gdy to robi. Otwieram oczy, żeby na niego spojrzeć. Patrzy na mnie, a jego oczy płoną, tak jak w piątek wieczorem. Drżę w jego ramionach, wspominając niezapomnianą przyjemność tamtej nocy.
- W porządku - mruczy uspokajająco, pochylając się, żeby mnie pocałować. Bierze moją dolną wargę między zęby i delikatnie gryzie, gdy owijam ramiona wokół jego szyi, a jego ramiona zaciskają się wokół mnie. Palce jego lewej dłoni powoli rozpinają tył mojej sukienki, a następnie wsuwają się pod obcisły materiał i kładą płasko na moich plecach, kiedy mnie całuje. Ściągam krawat jedną ręką i rozpinam dwa pierwsze guziki jego koszuli, zanim mnie zatrzymuje i cofam się, żeby zdjąć marynarkę.
Przesuwam dłonią po miękkiej powierzchni jego koszuli, gdy podchodzi do mnie. - Wiem - szepczę, kiedy on jeszcze raz owija się wokół mnie, całując mnie w szyję, szyję i ramiona, gdy moja sukienka rozluźnia się na piersi. Tym razem ostrożnie rozpinam guziki jego koszuli. Pozwala mi nie spieszyć się i wzrusza ramionami, kiedy skończę.
Nie nosi dziś paska i zastanawiam się, czy wiedział, co się wydarzy, czy to zaplanował. Obie jego ręce wślizgują się pod moją sukienkę, naciskając ją w dół. Wstaję i czuję, jak spada na podłogę.
Odsuwa się ode mnie i spogląda w dół. Stoję przed nim, głównie nagi, czując, jak chłodne powietrze w mieszkaniu ociera się o mnie, powodując gęsią skórkę. "Chodź ze mną." Mamroczę, obejmując jego szyję ramionami i prowadząc go przez salon i do sypialni za regałami na książki. Puściłem go i opadłem na łóżko za sobą, podciągając się do poduszek, z jednym kolanem ugiętym w górę.
Stoi przez chwilę i tylko mnie obserwuje. Unoszę brwi na niego. - Naprawdę zamierzasz tam po prostu stać? Pytam, czując, jak nerwy zaczynają do mnie wracać.
"Jesteś pewien?". "Niesamowity seks z przyjacielem, bez zobowiązań?" Odpowiadam, sięgając w górę i przyciągając jego usta do swoich, jednocześnie wątpiąc we własną pewność. Wsuwam to do tyłu umysłu, kiedy on szarpie moje usta. Nasze języki walczą o dominację, gdy jego dłonie wślizgują się pod pasek mojej bielizny i ostrożnie zsuwają je z nóg. Oddycham ciężko pod nim, rozpinając jego spodnie.
Sztywnieje nade mną, kiedy moja ręka muska jego twardą długość pod jego bokserek. Uśmiecham się do niego i chwytam długość, która dręczy moje sny od piątku wieczorem. Jęczy w moje usta i wsuwa dwa palce między moje uda w śliską gorączkę, którą tam znajduje. Odsuwam się od niego automatycznie, a jego usta spływają po moim gardle.
Wsuwa we mnie dwa swoje długie palce, a ja dociskam jego rękę, wydając jęk, który jest prawie bolesny w obecnej desperacji. "Mój Boże, jesteś niesamowity." warczy do mnie, gdy jego palce dotykają wrażliwych ścian mojego kanału, sprawiając, że się zataczam. Wiję się przy nim, przesuwając dłonią po jego członku, nie mogąc się powstrzymać przed ocieraniem się o niego. Wystarczy, że jego usta delikatnie dociskają mój sutek, a ja natychmiast wypadam z krawędzi.
Krzyczę, poruszając rękami i wbijając paznokcie w jego biodra, gdy rozbijam się o fale przyjemności, które przepełniają mnie. Jego ręka nie przestaje się poruszać, dopóki nie uspokoi mnie z powrotem. Ponownie przyciska usta do moich i czuję, jak jego ręka opuszcza mnie, żeby zdjąć jego bokserki i skarpetki, założyć prezerwatywę, a potem wraca do mnie, odgarniając włosy z mojej twarzy. Chwytam mocno jego ramiona i owijam nogi wokół jego bioder, ściągając biodra w dół, aby wtulić się w jego długą głowę przy wejściu do mojego kanału.
Drży nade mną i jęczy; zamyka na chwilę oczy, jakby chciał, by samokontrola znalazła się na miejscu. Używam ciężaru, by szybko opadać na jego trzon. Nie spodziewał się tego i jego oczy znów się otwierają, gdy moje ciasne przejście obejmuje jego długi, gruby członek. Wzdycham, zapomniawszy, jaki jest duży.
Zamykam oczy i ponownie wyginam się w łuk, trzymając go w sobie i odmawiam cofnięcia się, dopóki nie będę gotowa. Trzymam go nieruchomo przez chwilę, ale czuję, jak trzęsie się nade mną i wiem, że bardzo się stara, żeby mnie nie skrzywdzić. Nigdy nie miałam mężczyzny, który dbałby o to, jak się czuję, czy boli, czy nie. - Tak samo jak wcześniej, Sam - mruczę, otwierając oczy i zaciskając wokół niego ściany swojego kanału.
Uśmiecha się do mnie, po czym wysuwa, zanim ponownie we mnie uderza. Powtarza ten ruch raz po raz, każdy ruch staje się trudniejszy i szybszy niż poprzedni i wkrótce znowu wiję się wokół niego z intensywnym orgazmem. Zaciskam się boleśnie wokół jego członka, gdy on kontynuuje bicie mnie przez cały orgazm, wyrywając się z krzyku, który powoduje, że moje plecy wyginają się w łuk, a moje dłonie zaciskają się na jego ramionach, gdy kontynuuje swój wspaniały atak. Jego usta przyciskają się mocno do moich, gdy po raz trzeci przychodzę kilka chwil później, a potem szarpie swoje usta i ryczy tak zwierzęco, że przez chwilę się boję. Ostrożnie trzyma się nade mną i widzę, jak ścięgna jego ramion i szyi napinają się z wysiłku, gdy wchodzi we mnie mocno.
Kilka chwil później przyciska usta do moich, przyciągając mnie na bok i pada na materac obok mnie. Dzielę się z nim długim namiętnym pocałunkiem, czując, jak jego dłonie przebiegają przez moje włosy. Po kilku chwilach odzyskania oddechu powoli zapadam w sen, nie chcąc i nie mogąc wyrwać się z jego ciepłego uścisku.
Rano budzę się z twardością przyciśniętą do tylnej części ud. Patrzę przez ramię na Sama siedzącego za mną. Jak w piątek rano, przez sen wygląda wyjątkowo spokojnie.
Jego oddech jest powolny i głęboki. Jego ramię jest mocno wokół mnie, jedną ręką luźno ściskając moją lewą pierś. Jego twardość pulsuje we mnie. Czuję, że moje własne podniecenie pogłębia się na to uczucie. Sięgam w dół i delikatnie chwytam ją w dłoń, twardą jak żelazo, gładką jak aksamit.
Ustawiam go w linii z moim kanałem i zjeżdżam na niego, wzdychając z cichą satysfakcją. - To się nazywa wymuszenie - szepcze mi do ucha, brzmiąc na sennego. „Być może nadużywam swojej pozycji przyjaciela do seksu, ale to jest część naszej umowy.
Nie mów mi, że to nie jest miły sposób na przebudzenie” - szepczę, unosząc biodra prawie na całą drogę go przed zsunięciem się z powrotem. „Nigdy nie powiedziałem, że narzekam” - odpowiada, całując mnie w kark, gdy zsuwam się z powrotem w górę, a potem w dół. „Jednak twoje tempo tylko się drażni,” mówi, mocniej zaciskając uścisk na mojej piersi i przewracając się na brzuch, utrzymując mnie w pozycji leżącej pod nim. „Delikatnie, Sam.
Muszę iść dziś rano do pracy,” mruczę, opierając głowę na moich ramionach, kiedy on unosi się za mną, rozchylając moje nogi, aby mógł uklęknąć między nimi, jego długa długość wciąż między moimi udami. Unosi moje biodra, więc prawie siedzę mu na kolanach. Podciągam się i opierając plecy o jego klatkę piersiową, czuję, jak zaczyna się poruszać, na początku powoli, ale nabiera tempa, gdy wpycha się we mnie.
Opieram się ciężko o niego, gdy jedna z jego dłoni wsuwa się między moje nogi powyżej miejsca, w którym jesteśmy złączeni. Jego palce pocierają tam małą perłę, z każdym pchnięciem przyciągając mnie coraz bliżej do punktu kulminacyjnego. Jęczę i obracam głowę, by spotkać jego usta. Podnoszę dłoń, by złapać tył jego głowy za mną, kiedy zanurza usta, by zająć moje.
Przyspiesza tempo, aż żadne z nas nie może już dłużej przedłużać naszego pocałunku. Opadam na czworakach, a on pada za mną, wbijając we mnie od tyłu. Jego ręka wciąż ociera się między moimi udami, aż krzyczę i szarpię się wokół niego, gdy mój orgazm uderza mnie mocniej niż wcześniej.
Opadam do przodu na poduszki, gdy on wspina się jeszcze bardziej do własnego orgazmu. Leżymy razem bez tchu, aż odzyskujemy oddech, jego palce poruszają się w kółko po mojej skórze, gdy kładę się obok niego na brzuchu, zamykam oczy, rozkoszując się jego blaskiem. W końcu unoszę się na ramionach, żeby móc spojrzeć na niego leżącego obok mnie.
Uśmiecha się do mnie. „Muszę się przygotować do pracy. Anya nigdy tego nie odpuści, jeśli się spóźnię,” mówię, wyskakując z drugiej strony łóżka. „Chociaż nie mam cię dość, masz rację.
Nie mogę też trzymać się z dala od pracy. Mam interes do załatwienia,” zgadza się, siadając i przeczesując dłońmi włosy. „Na poziomie platonicznym jesteś piękna, Sophio. Bez wątpienia.” Kręcę głową, po czym chwytam szlafrok i idę do łazienki. Jednak nie trwa to zbyt długo, zanim stwierdzam, że nie jestem już sam…..
To naprawdę krótki rozdział. Dziewczyny dostają ostatnie instrukcje, Frelicowi udaje się zrobić szybki numerek.…
🕑 9 minuty Prosty seks Historie 👁 1,359Przebudzenia Noc na mieście, noc w rozdziale VII: Końcowe instrukcje Po tym, jak koboldka i dziewczyna Skunk zniknęli i znaleźli się poza zasięgiem słuchu, Hansen gwizdnął cicho i dotknął…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuŚnienie w ciągu dnia może być świetną zabawą.…
🕑 18 minuty Prosty seks Historie 👁 1,050Och! Jon usiadł na ławce w parku, zagubiony w świecie, który obejmował tylko granice jego widzenia peryferyjnego. Jego myśli nie skupiały się na niczym, tylko na rozkoszowaniu się ciepłym…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuScout Master spotyka się z byłym uczniem…
🕑 21 minuty Prosty seks Historie 👁 1,393Za moich czasów byłem młodym buntownikiem, kiedy miałem 2 lata, zawsze byłem napalony, a jako agresywny i utalentowany pilot myśliwski w indyjskich siłach powietrznych z medalem za bycie…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu