Cokolwiek chcesz

★★★★(< 5)
🕑 39 minuty minuty Prosty seks Historie

Kiedy pan Greg oddawał ostatnie i nie wspominając o rozczarowujących testach, podszedł do biurka ucznia. Nieobecne biurko ucznia. Sprawdzając jej znak, poczuł się trochę sfrustrowany. Pan Jason Greg był niesamowicie atrakcyjnym mężczyzną, który nieco przypominał Justina Timberlake'a, chociaż był nieco, tylko trochę większy w budowie.

Miał około 30 lat. Był wysportowany, wysoki i miał bardzo przystojną twarz. Miał krótkie blond włosy i trochę blond zarostu. Grał w piłkę nożną, a nawet był trenerem szkolnej drużyny.

Był zawsze dobrze ubrany i dobrze wypowiadany, nieco cichy, ale zabawny. Miał tendencję do bycia niewiarygodnie poważnym przez cały czas. Był marzeniem każdej kobiety. A jedna kobieta już go miała.

Jego dziewczyna miała na imię Madylyn. Kobieta w wieku około 30 lat. – Gdzie, do diabła, jest Adriana? podniósł ze złością głos.

Jego koledzy z klasy spojrzeli na niego pytająco. Chrząknął, cicho wrócił do biurka i usiadł. Zwykle nie był tak zły, ale był to piąty test w jego klasie, który wydawał się oblać wszystkim. Nie sądził, że matematyka jest tak trudna. Może dlatego, że to on go uczył.

Był jednak najbardziej sfrustrowany z uczennicą w swojej klasie, dziewczyną, która zawsze dostawała same piątki. Pomimo tego, oblała ostatnie 4 testy, a on zaczął być trochę zdezorientowany i zły z powodu jej obojętności i liczby dni nieobecności. „Mógłbym przysiąc, że widziałem ją dzisiaj…” pomyślał głośno. – To dlatego, że tak, człowieku – dobiegł głos z drzwi klasy.

Spojrzał na drzwi i zobaczył tę studentkę idącą w jego stronę z przepustką w ręku: „Przepraszam, byłam w biurze poradnictwa”. Po przyjęciu przepustki, Adriana usiadła cicho na swoim miejscu, skrzyżowała ramiona i spojrzała na niego z wyrazem twarzy: „POKONAJ SIĘ, DO SZKŁA, MAM MIEJSCA DO BYCIA”. Nie mógł już znieść jej gówna. Była jego uczennicą przez ostatnie trzy lata i to jest pierwszy rok, w którym tak źle radziła sobie w klasie. Nie mógł powstrzymać się od myśli, że może celowo oblała.

Jej pojemność mózgu NIE była wielkości grzyba, jak sugerowały niektóre z jej ostatnich testów. W klasie znowu zrobiło się głośno, jeszcze bardziej podsycając jego dezaprobatę. Nienawidził, gdy jego uczniowie rozmawiali bez przerwy i tak właśnie się działo.

Nienawidził tego jeszcze bardziej, kiedy Adriana spojrzała mu prosto w oczy, tak jak teraz. Nienawidził, kiedy nauczał, a ona siedziała ze skrzyżowanymi ramionami z tym samym spojrzeniem, które teraz pokazywała. Nienawidził, kiedy nie patrzył, ale czuł na plecach jej ciemnozielone oczy.

Doprowadzało go to do szału. Nie pragnął niczego bardziej niż tego, żeby odeszła, ale za każdym razem, gdy odchodziła, nie pragnął niczego bardziej niż, żeby wróciła. Dzwoni dzwonek. I wszyscy zabierają swoje rzeczy i odchodzą, głośno szepcząc o tym, z kim pieprzyli się w weekend, lub który teledysk zespołu emo najbardziej im się podobał, albo co jedli na lunch. O dziwo, jedyną osobą, która wydawała się nigdy nie oddawać najbardziej dziecinnych rozmów, był wspomniany student.

Adrianna. Musiał z nią porozmawiać. Jej oceny spadały wraz z jej postawą. Był chory i zmęczony jej gównem, chociaż prawie nic nie mówiła. Spędziła początek semestru, kiedy była dobrą uczennicą, losowo stwierdzając, kiedy odpowiedź na problem, który robił na tablicy, była błędna.

Ale do kilku miesięcy temu przestała w ogóle mówić, a jej oceny poszły na marne. Zabawne, po sprawdzeniu jej świadectwa, miała same piątki na wszystkich innych zajęciach. To było zupełnie do niej niepodobne, zawsze była bardzo dojrzała i jeśli miała problem, wiedziała, że ​​musi otworzyć te swoje śliczne usta i coś powiedzieć. "Adrianna?" nazwał. Odwróciła się do niego, zanim dotarła do klamki, gdy wszyscy wyszli.

Pora obiadu. Nikt nie będzie tu przez dobre pół godziny… a nawet dłużej. Cholerne nastolatki. "Co?" odpowiedziała spokojnie. W jej tonie nie było zniecierpliwienia ani niegrzeczności.

Zmusiło go to do obniżenia poziomu, chociaż wciąż był trochę sfrustrowany. "Usiądź, musimy porozmawiać." Spojrzała na niego z "Czy mówisz poważnie?" wyglądał, ale zobowiązany i usiadł przy jednym z biurek przed swoim wielkim biurkiem nauczyciela. Patrzyła na niego. Kilka sekund zajęło mu przyjrzenie się swojemu uczniowi, podczas gdy on udawał, że bawi się papierami.

Miała długie do pasa czarne włosy i grzywkę zakrywającą część lewego oka. Miał na sobie białą firmową bluzkę, schludnie i konserwatywnie wsuniętą w czarną ołówkową spódnicę do kolan i zapiętą tak, że mógł tylko trochę obszar pod jej szyją. Bardzo odpowiednie.

Miała też na sobie czarne buty na wysokim obcasie, które wydawały dźwięk kliknięcia, gdy szła. Miała ciemnozielone oczy i idealną, nieskazitelną, opaloną skórę. Jej obojętny wyraz twarzy tylko dodawał jej atrakcyjności. W rzeczywistości jej uroda była zbyt nierealna jak na jej wiek.

Miała zaledwie 18 lat, ale ciągle otrzymywała komentarze o tym, jak dużo starsza i dojrzalsza wyglądała i zachowywała się. Ale nie zamierzał zejść z tematu. Nie był tu, żeby na nią patrzeć, a tym bardziej o niej myśleć, był tu, żeby ją uczyć i trochę go wkurzyło, że zachowywała się tak, jakby nie rozumiała materiału. „Adriana, jestem naprawdę rozczarowany twoimi ocenami. Oblewasz” Odwróciła wzrok i westchnęła.

„Wiem” Spojrzał na nią, mrugając. „Wiesz. Oczywiście, że wiesz, Adriana. wkurza mnie to, że absolutnie nie chcesz nic z tym zrobić.

Wcale tego od ciebie nie oczekuję. I naprawdę doprowadza mnie do szału, że nie pojawiasz się na zajęciach, spóźniasz się, kiedy się pojawiasz, i ledwo wykonujesz swoją pracę, kiedy tu jesteś. Jesteś mądrzejszy i oczekuję więcej od jednego z moich najlepszych uczniów. Spojrzała na niego.

„Przepraszam, panie Greg. Staram się lepiej, ale ja… po prostu tego nie rozumiem. Wiem, że to do mnie niepodobne, wiem, że kiedyś rozumiałem, ale teraz to takie zagmatwane. Boże, tyle się też dzieje, że chyba trudno mi się skoncentrować. Pan Greg westchnął.

Było mu jej żal, brzmiała szczerze, a jej oczy ustąpiły miejsca zabarwieniu smutku. "Ok, um." pomyślał przez chwilę. Może mógłby udzielić jej prywatnych korepetycji.

Nie chciałby, żeby cały jej talent i inteligencja marnowały się, ponieważ jest trochę przeciążona. „Słuchaj, dlaczego nie odwiozę cię dzisiaj do domu po szkole? A wtedy mógłbym nauczyć cię więcej, żebyś zrozumiała. Wiem, że możesz zrobić lepiej, Adriana, myślę, że po prostu potrzebujesz trochę pomocy. " Wyglądała na zaniepokojoną. Nie codziennie odwiedzała nauczycielkę w ich domu.

"Jesteś pewny?" "Tak, jeśli nie jesteś zajęty. Po prostu nie mogę tego robić od razu po szkole, bo muszę trenować piłkę nożną. Mój zespół idzie na marne, tak jak robiły to twoje oceny, ale jeśli chcesz zostać po szkole przez kilka godzin i poczekać, aż skończę trenować, wtedy mógłbym cię zawieźć do mojego domu i my Wyjmę książki.

Czy to w porządku? Wciąż wyglądała na zaniepokojoną. Jeśli wszystko w porządku." Uśmiechnął się. "Ok, świetnie. Uhh, bądź na siłowni – spojrzał na zegar, a potem na zegarek – bądź na siłowni dokładnie o godzinie Nie spóźnij się, ok? Wstała. – Nie ma problemu.

Dzięki, panie Greg. Pa”. „Pa, Adriana”. Reszta dnia była niesamowicie, głupio długa. Wszystkie zajęcia były nudne, wszystkie te same wykłady, te same bzdury od każdego nauczyciela.

Adriana zwykle lubiła swoje zajęcia i uczestniczyła w każdym, ale trudno jej było myśleć po krótkiej rozmowie z panem Gregiem. Trudno jej było uwierzyć, że mają się spotkać poza szkołą. Jej umysł pędził. A potem, pod koniec dnia, dzwonek zadzwonił, ale zamiast iść do autobusu, Adriana wybiegła z miejsca i prawie wpadła na jedną z toalet dziewczynki, zamykając za sobą drzwi i zamykając wszystkich innych. kiedy weszła do łazienki.

Pobiegła do łazienki do lustra i oparła się o nie, twarzą do siebie, z rękami na czole. Zamknęła oczy i odetchnęła. On jest twoim nauczycielem, Adriana. On jest twoim nauczycielem Nie myśl o nim w ten sposób.

Nie myśl. „Och, panie Greg” Adriana jęknęła w lustro. Zadrżała i otworzyła oczy, kładąc je martwe na swoim własnym odbiciu. Uśmiechnęła się. „Jestem takim dobrym kłamcą.

Obawiam się? Tak, prawda. Dostałam dokładnie to, czego chciałam”. Uśmiechnęła się do siebie. Adriana naprawdę była doskonałym kłamcą i jeśli rola tego wymagała, mogła przejść test na wykrywaczu kłamstw z nosem sięgającym jej do kolan.

przez ostatnie trzy lata udawała, że ​​pan Greg był ostatnią rzeczą, o której myślała. Chociaż dostała dokładnie to, czego chciała, przychodząc do jego domu po szkole, nie spodziewała się, że będzie tak przerażona. To podekscytowane.

Chciał zobaczyć go siedzącego tak blisko niej, przy biurku, na łóżku, gdziekolwiek. Nie obchodziło jej to. Jej żołądek miał tak wiele motyli, że czuła się tak, jakby zapadała się podczas wdechu i wydechu. oparła się o lustro w pozycji, którą wcześniej przyjęła, i ponownie zamknęła oczy.

Jej prawa ręka szorstko przesuwała się po jej prawym udzie. Była tak podekscytowana. Jęknęła lekko, gdy jej dłoń wciąż ocierała się o udo. Pan.

Greg…" jęknęła i opadła na kolana. Jej oczy były wciąż zamknięte, gdy wyobrażała sobie go na sobie, wyrywającego ją z dziewictwa i pieprzącego ją tak mocno, że krwawiła i krzyczała jego imię. Adriana była taka mokra, czuła, jak jej majtki stają się wilgotne pod spódnicą. „Ungh…" jęknęła, jeszcze raz, miękko. Kontrola, Adriana.

Kontrola. Tak bardzo chciała wsunąć rękę do majtek, ale nie mogła. Chciała się opanować. Chciała, żeby ta pasja nadal towarzyszyła, kiedy później zawiózł ją do swojego domu.

Otworzyła oczy i wstała. Prostując spódnicę, poprawiając włosy i nierówny oddech. Podniosła torebkę i ruszyła w drogę. na zewnątrz, gdzie ćwiczyła drużyna piłkarska. Chciała rzucić okiem na pana Grega, gdy ćwiczył z drużyną i zrobiła.

Stała tuż za jednymi z drzwi szkoły i zauważyła pana Grega. Nie krzyczał, ale był słyszalny, gdy mówił graczom, żeby coś zrobili. Pobiegł, a jej oczy podążały za jego postacią, gdy przeszywał powietrze.

Niewyraźnie widziała, jak jego mięśnie naprężają się w słońcu i błyszczą od potu, gdy rzucał piłkę do jednego z graczy. Był niesamowicie wspaniały. Adriana nie mogła myśleć o nikim poza nim. Jego piękna sylwetka, jego piękna figura i jego piękne brązowe oczy. Chciałaby zobaczyć te piękne oczy patrzące bezpośrednio na nią, gdy się z nią kochał.

I jego ręce. Drogi Boże. To, co Adriana kochała w nim najbardziej, to jego silne, atletyczne dłonie. Chciała, żeby dotykał jej tymi rękoma, w miejscach, które ona tylko mu poda. Kontrola.

Adriana westchnęła, spojrzała po raz ostatni na najwspanialszego mężczyznę na świecie i poszła w kierunku sali gimnastycznej, by czekać na jego przybycie. Była 5:30, dwie godziny po rozpoczęciu treningu piłkarskiego. Teraz było po wszystkim i pan Greg pocił się jak świnia. Powiedział zespołowi, żeby się spakowali i wrócili do domu, że wykonali dobrą robotę, ale spodziewał się czegoś lepszego.

Zawsze dążył do tego, co najlepsze. Wszedł do szatni chłopców, by wziąć prysznic, ubrać się i spotkać Adrianę na siłowni za pół godziny. Zdjął wszystkie ubrania i zaczął brać gorący prysznic.

Wsiadł i westchnął, czując, jak paląca woda ślizga się po jego opalonej skórze. Pozostał pod prysznicem przez dobre 15 minut, po prostu stojąc i czując, jak woda przesiąka przez jego blond włosy. Potem poczuł dziwne uczucie biegnące po jego nodze, uczucie zimna, wrażenie ręki. Jego oczy otworzyły się i rozszerzyły, wydając z siebie słabe westchnienie. Odwrócił się gwałtownie tylko po to, by stanąć twarzą w twarz z kobietą.

Jego dziewczyna, Madylyn. Uśmiechnęła się. – Cześć, Jason – wydał kolejny dźwięk.

Westchnienie ulgi. "Madylyn, drogi Boże. Zszokowałeś mnie.

Co ty tu robisz? — Znowu zapomniałeś? Dziś wieczorem wyjeżdżam z miasta, kochanie. Obiecałem, że wpadnę i zrobię ci małą niespodziankę przed wyjazdem. Pan Greg w myślach kopnął się w czoło. Oczywiście! Wyjeżdżała z miasta na spotkanie biznesowe.

Tak, zapomniał. Urgh. Czuł się jak gówno Właściwie miał dla niej zaplanowaną kolację, ale… zupełnie o tym zapomniał, kiedy miał zabrać Adrianę do domu. Dzięki Bogu, że pojawiła się Madylyn. Nie poszłoby to dobrze, gdyby Madylyn czekała w domu dla niego, kiedy przyprowadzał studentkę do swojego domu.

Właściwie zajęło mu kilka minut, zanim spojrzał w dół i zauważył, że jego dziewczyna jest zupełnie naga. Pod prysznicem. Razem z nim. Uśmiechnął się do swojej dziewczyny.

„Więc co za niespodzianka?” szyderstwo przemknęło przez jej twarz. „Och, dowiesz się”. Przycisnęła go do ściany i pocałowała jego spuchnięte różowe usta. Pocałowała całą jego klatkę piersiową, zanim uklękła przed nim.

długo zastanawiał się, jaka była niespodzianka. Jego fiut stał prosto na widok swojej dziewczyny be przed nim. Spojrzała prosto na niego, zanim wzięła jego dużego, nabrzmiałego kutasa do ust. "Nie!" jęknął.

"Boże…" Jego ręka poruszyła się, by złapać włosy swojej dziewczyny, jak zawsze lubił to robić, kiedy dawała mu głowę. Zaczęła poruszać ustami w górę iw dół jego kutasa. Patrzyła na niego przez cały czas, jej niebieskie oczy wpatrywały się w zamknięte oczy swojego chłopaka.

"Uhn…" jęknął ponownie. Madylyn uwielbiała, kiedy Jason jęczał. Uwielbiała, kiedy pozornie silny mężczyzna nagle jej uległ.

Doiła w każdej chwili, gdy ssała jego dużego członka. Jego ręka była teraz na jej szyi, kierując każdym jej ruchem na swoim kutasie. Gdy poczuł, jak jego orgazm bulgocze w jego wnętrzu, zatrzymał jej ruchy i podniósł ją na nogi swoimi silnymi ramionami. Wypuściła lekki jęk, gdy pchnął ją na ścianę prysznica i podniósł jej nogi, by owinąć je wokół jego talii.

Owinęła ramiona wokół jego ramion, gdy wepchnął w nią swojego twardego kutasa. "Ach…" jęknęła boleśnie. Pocałował ją namiętnie w usta, potem w szyję, najpierw biorąc to powoli.

Bardzo powoli. Po chwili groźnie powolnej penetracji, czując ciepło wody uderzającej w plecy, nie mógł już tego znieść. Musiał ją uderzyć. "Maddie…" jęknął szorstko i kilka sekund później uderzył w nią z pełną siłą.

Tak bardzo chciał ją przelecieć. Znowu jęknęła boleśnie, ale tym razem z większą przyjemnością. Zaczął w nią walić, mocno i szybko.

Zamknął oczy i przyłożył usta do jej ust, by poczuć jej oddech na swojej skórze. Oboje uwielbiali czuć jego kutasa wchodzącego i wychodzącego z jej gorącej, ciasnej, mokrej cipki. Madylyn przygryzła wargę z przyjemności i uśmiechnęła się, gdy pchał, a każde pchnięcie stawało się coraz głębsze i napełniało ją zdumieniem, że za każdym razem, gdy uprawiali seks, on stawał się coraz lepszy. Postanowiła trochę popieprzyć jego umysł.

Był taki dobry. Chciała więcej. Dużo więcej. Kiedy się kochali, używali wulgarnego języka.

Madylyn wydawała się idealną chwilą. Owinęła ramiona wokół jego szyi i położyła głowę na jego ramieniu, z ustami przy jego uchu. Ugryzła go delikatnie.

Jego skóra i lekki szczęśliwy ślad ocierały się o jej łechtaczkę i nie mogła już tego znieść. „Och, panie Greg… proszę, mocniej…” jęknęła mu do ucha. Jego oczy otworzyły się nagle i obraz młodej, atrakcyjnej dziewczyny o długich czarnych włosach przemknął mu przez głowę jak błyskawica. Natychmiast był o wiele bardziej podniecony.

Ponownie zamknął oczy i syknął przez zęby, wciąż widząc w myślach młodą, atrakcyjną dziewczynę. Wyrzucił jednak ten obraz ze swojego umysłu i próbował skupić się na mniej atrakcyjnej kobiecie, z którą uprawiał seks. – Tak, kochanie, powiedz tatusiowi, czego chcesz – wydyszał, gdy jego serce zaczęło bić mocniej. „Panie Greg, potrzebuję tego. Proszę, szybciej.

Szybciej…” Chętnie się zgodził i zaczął bić mocniej, uderzając jej ciałem o śliską ścianę prysznica z każdym pchnięciem. Następnie uderzył w najsłodsze miejsce Madylyn w jej wnętrzu, gdy już miał przyjść. "Ach!" – jęknęła pełna żądzy kobieta.

Pan Greg usłyszał dźwięk wydawany przez kobietę i poczuł, jak jego orgazm narasta w dole żołądka. Zagryzł wargę. – Kurwa… Madylyn… zaraz przyjdę – wydyszał. Jęknęła razem z nim. Nie mogąc już mówić, połączenie jego pchnięć, gorąca pod prysznicem i spływającej wody doprowadziło ich oboje do orgazmu w tym samym czasie, wykrzykując nawzajem swoje imiona.

Po odzyskaniu kontroli nad sobą i oddechem, pan Greg opuścił Madylyn zza pasa i pocałował ją namiętnie. Otworzył oczy, żeby na nią spojrzeć i ledwo zauważył duży, biały zegar wiszący po drugiej stronie pokoju zza zasłony prysznica. Czas? 6:1 "Cholera, Madylyn, przepraszam, spóźniłem się kochanie. Obiecałem uczniowi, że pomogę z ich problemem. Przepraszam, muszę już iść." Wydawała się trochę zirytowana tym, ale i tak zaczęła się bawić, gdy wyszedł spod prysznica i zaczął wycierać się pobliskim ręcznikiem.

Odwrócił się do niej. – Kiedy wrócisz ze spotkania? Ona również wyszła spod prysznica i też zaczęła się wycierać. - Cóż, właściwie wyjeżdżam właśnie teraz i nie wrócę przez kilka tygodni. „Aw, kochanie, będę za tobą tęsknić” „Ja też” Pocałowali się i pan Greg zaczął się ubierać. "Zadzwoń do mnie, kiedy tam dotrzesz, ok?" powiedział.

"W porządku, zrobię to." "PA kochanie." I zanim się zorientowała, włożył już wszystkie ubrania i wybiegł z szatni w ciągu kilku sekund. Adriana spojrzała na zegar z boku sali gimnastycznej, w której czekała. 6:1 Gdzie on był? „Ten drań. Kurwa, marnuję swój czas. Jakbym nie miała innego gówna do roboty” – powiedziała, próbując przekonać samą siebie, że może to nie jest w porządku, że jedzie do jego domu.

– Uch, nieważne. Wstała i skierowała się do drzwi siłowni. Gdy już miała je otworzyć, drzwi zostały gwałtownie otwarte z drugiej strony i stanęła twarzą w twarz z bardzo spoconym, bardzo zmęczonym panem Gregiem. Uniosła brew. Fajne, pieprzone wyczucie czasu, suko, pomyślała ponownie, próbując przekonać samą siebie, by nie być do niego pociągniętym.

Ale czasami miał tendencję do wkurzania jej. Bardzo szybko zmierzyła go wzrokiem od stóp do głów. Miał na sobie czarną, cienką kurtkę z długimi rękawami i małą szkolną maskotką po jednej stronie. Miał na sobie ciemnoniebieskie dżinsy i zwykłe czarne buty.

"Późno, jesteśmy?" Powiedziała z irytacją. „Kiedy pamiętam, jak mówiłeś: 'bądź na siłowni dokładnie o tej godzinie, nie spóźnij się'” „Tak, przepraszam, Adriana. Byłem, uh, zajęty czymś innym. Jesteś gotowy? " Jąkał się, zanim wypuścił głęboki oddech.

- Jasne, nieważne. Wymamrotała. Wyglądał na trochę zakłopotanego.

Spóźnianie się nie należało do niego. Ale odwrócił się i oboje wyszli poza szkołę w kierunku jego samochodu, a Adriana podążała za panem Gregiem. Nazwij ją szaloną, ale Adriana nie mogła powstrzymać zapachu od pana Grega. Zapach seksu. Może to było tylko jej pragnienie dla niego.

Ale mogłaby przysiąc, że pachniał, jakby niedawno kogoś przeleciał. Wyglądał też na trochę spoconego. To włączało Adrianę, podążając za nim i wąchając zapach, który zostawiał za sobą przy każdym kroku. Poczuła, że ​​robi się mokra, ale starała się jak najbardziej ukryć swoją przyjemność. W końcu wyszli z budynku i dotarli do jego samochodu.

Włożył klucz do drzwi samochodu i otworzył je, odblokowując wszystkie drzwi w trakcie, gdy wszedł do środka. Otworzyła drzwi i również weszła do środka. Cała 15 minutowa, pieprzona jazda samochodem była cicha jak diabli.

Ani pan Greg, ani Adriana w ogóle ze sobą nie rozmawiali, bez względu na to, czy była dobrą uczennicą, czy nie. Czuła, że ​​czasami nie da się z nim porozmawiać, nawiązać z nim jakiejkolwiek rozmowy. Więc spędziła całą jazdę, patrząc przez okno, pozwalając, by jego zapach wypełnił jej płuca i pozwalając sobie na coraz bardziej mokre, gdy siedziała w jego samochodzie. Miał jednak nieco inne myśli. Nienawidził tego, jak jego związek z Madylyn wydawał się pogarszać na jego oczach.

Kiedyś byli tak namiętni, a on zdawał sobie sprawę, że po prostu uprawiali absurdalnie namiętny seks podczas szkolnego prysznica, ale nic do niej nie czuł, właściwie nawet po nią nie przyszedł. Jedynym powodem, dla którego się uwolnił, jest to, że Madylyn nazwała go „Mr. Greg” i obraz atrakcyjnej Adriany przemknął mu przez głowę.

Nie mógł sam wysiąść na Madylyn, to było niemożliwe. Nie pociągała go tak, jak kiedyś. I nie chciał już z nią być.

To było dla niej niedoskonałe i wszystko, czego chciał, to ktoś, kogo naprawdę może kochać, o którego troszczyć się i być namiętnym, a także kogoś, do kogo naprawdę go pociągał. Z westchnieniem wypchnął te myśli z głowy, skręcił w lewo i wjechał na podjazd do swojego domu. Otworzył drzwi garażu i zaparkował samochód. – Jesteśmy na miejscu – powiedział i wysiadł z samochodu. Otworzyła drzwi samochodu i wysiadła.

Znowu poszła za nim do domu. Kiedy weszli, zaskoczył ją zapach czystego powietrza i czystego, białego domu. Był bardzo schludny i wyglądał bardzo pięknie.

Nie spodziewała się tego. "Ok…" kontynuował. Postawił torbę na kuchennym stole i wyjął kilka książek do Algebry.

"Chodźmy do pracy." Przyniósł książki do stolika do kawy przed kanapą i gestem kazał Adrianie usiąść obok niego. Zanim się zorientowała, rozmawiali o algebrze. „Więc wykonujesz tutaj operację odwrotną i tam wstawiasz odpowiedź na B.

Rozumiesz?” Wyglądała na zdezorientowaną. Wyglądał na zdezorientowanego. Wyglądał na zdezorientowanego, że ona wyglądała na zdezorientowaną. Co do cholery? On myślał. Ona nie jest głupia.

Zupełnie nie. Powinna już to dostać. To już trzeci raz, kiedy jej to wyjaśnia. – Czego nie rozumiesz, Adriano? Zapytał ją.

"Nie mam pojęcia." Westchnął. "Cóż, znasz operację?" Milczała. - To wszystko wyjaśnia.

Posłuchaj, dlaczego nie zrobimy sobie przerwy, ok? Może to może pomóc. Po tym zamknął książkę Algebry i wstał. Wstała razem z nim.

Poszła za nim do kuchni. – Chcesz coś do picia? "Nie, dzięki, jestem dobry." "Jesteś pewien?" "Tak, uhh…" powiedziała, rozglądając się, "czy mogę skorzystać z twojej toalety?" zapytała. – Jasne, jest na górze, drugie drzwi po lewej. "Dziękuję." "Nie ma problemu." Po tych słowach Adriana weszła po schodach.

Znalazła toaletę i weszła do środka, zamykając i zamykając za sobą drzwi. Stanęła przed ogromnym lustrem i oparła się o bardzo duży marmurowy blat zlewu. Spojrzała na siebie w lustrze i zauważyła, że ​​ma łzy szczypiące w kącikach oczu.

Tak bardzo pragnęła pana Grega, że ​​teraz, o 8:45, około 2Ѕ godziny po tym, jak przywiózł ją do domu, wciąż stawała się coraz bardziej mokra dla niego, a jej pragnienie wydawało się nie wygasać. Pragnęła go tak bardzo, że płakała z bólu niespełnionego pragnienia, jakie przyniosła jej namiętność. Nie miała pojęcia, co robić. Bała się, że zrobi na niego ruch, ale tak bardzo chciała.

Musiała coś zrobić. Rozpięła spódnicę trochę z tyłu i wsunęła rękę w przód spódnicy. Podskoczyła lekko, czując własną rękę, która ledwie muskała zewnętrzną stronę jej czarnych majtek. Były lekko wilgotne. Skrzywiła się.

Nie mogła tego zrobić. Nie w jego domu. Nie teraz.

Nie mogła. Musiała się kontrolować. Po prostu kontroluj się, Adriano. Niedługo zabierze cię do domu i tam możesz robić, co chcesz, ale nie tutaj.

Nie teraz. Tak bardzo próbowała przekonać samą siebie, by nie dotykała swojej skóry, że tak naprawdę tego nie zrobiła. Wyciągnęła rękę spod spódnicy i ponownie zapięła spódnicę. Poprawiła swoją podwiniętą bluzkę i odzyskała postawę.

Oddychała. Pan Greg wyglądał na trochę zdezorientowanego. Co ona tam robi? Jest tam strasznie długo. Zaczął się zastanawiać, dlaczego Adriana była w łazience tak długo. "Adrianna?" krzyknął.

"Czy wszystko w porządku tam na górze?" Podskoczyła na dźwięk jego głosu. Brzmiał na autentycznie zaniepokojonego. Otworzyła drzwi i otworzyła je lekko. – Nic mi nie jest; zejdę za minutę. Kiedy krzyknął „ok”, zamknęła drzwi, ale nie do końca.

Został lekko otwarty. Spojrzała na siebie w lustrze. Znowu zaczęła robić to, co robiła wcześniej tego dnia w szkolnej łazience, zaczęła szorstko przesuwać rękę po udzie.

Jęknęła na ten kontakt i poczuła, że ​​robi się coraz bardziej mokra. - Zrobiłabym dla ciebie wszystko, panie Greg - wyszeptała. - Tak bardzo cię pragnę - syknęła przez zęby i kontynuowała kontakt. Pan Greg był teraz trochę bardziej niż zaniepokojony. Postanowił pójść na górę do toalety i zobaczyć, co się dzieje.

Wszedł po schodach i odwrócił się do toalety. "Adri" Zatrzymał się, zanim dotarł do drzwi i był zszokowany tym, co zobaczył w środku przez maleńką szczelinę, którą zostawiła, gdy nie zamknęła drzwi. Oto ona, piękna dziewczyna, z zamkniętymi oczami, przesuwając dłonią po udach i jęcząc imię pana Grega. Była oszołomiona. Kiedy usłyszał jej syk przez zęby, natychmiast się podniecił.

Jego kutas stał na baczność w ciasnych dżinsach na widok dziewczyny w toalecie. Chciał jej dotknąć. Już sama ta myśl go zszokowała, ale i tak chciał. Wstrzymał oddech i cicho, powoli otworzył drzwi.

Udało mu się dostać za nią, gdy kontynuowała swoją służbę. Stał bezpośrednio za nią i zamknął drzwi do końca, nie zdołał jej uświadomić, że tam jest. Jego ręce opadły na boki i uśmiechnął się lekko, patrząc na nią od góry do dołu. Prawą rękę trzymała na krawędzi blatu, a lewa delikatnie pocierała teraz miejsce, w którym przez ubranie znajdował się jej słodki punkt.

Jęczała i oddychała teraz mocniej, ale nadal utrzymywała się na spokojnym poziomie. „Och, panie Greg…” Jego oczy zaszły łzami pożądania i oblizał usta, uśmiechając się. Tak, kochanie, powtórz moje imię. "Panie Greg, mmm…" Tak mu się to podobało. On to kochał.

Uwielbiał to, jak jej długie czarne włosy pokrywały większość jej pleców i uwielbiał, jak ona w zasadzie masturbowała się do niego przez ubranie. Jego kutas był teraz twardy jak deska. Pragnął jej.

Teraz zdał sobie sprawę, czego chciał. Pragnął swojego ucznia bardziej niż czegokolwiek. Więcej niż Madylyn, więcej niż jego cholerna praca czy życie. Pragnął Adriany. Tego właśnie chciał.

I to nie tylko na dzisiaj. Na zawsze. Chciał, żeby poczuła się dobrze.

Położył dłoń na jej dolnej części pleców i delikatnie przesunął nią po plecach, aż dotknął jej włosów. Ta akcja zszokowała ją i przywróciła ją do rzeczywistości. Odwróciła się nagle, by stanąć twarzą w twarz z panem Gregiem, bardzo podnieconym panem.

Greg. Wyglądała na przerażoną. Myślała, że ​​ją wyrzuci.

Zaczęła się trząść. Znowu poczuła łzy kłujące ją w oczy ze strachu przed tym, co może zrobić. Pan wie, że jest znacznie silniejszy od niej i mógłby przełamać ją na pół, gdyby chciał. Nie mogła nic poradzić na to, że czuła, że ​​może być zniesmaczony jej postępowaniem. „P-panie Greg… tak… przepraszam.

Nie miałem na myśli.” Odciął ją i owinął ramiona wokół jej szyi i delikatnie ściskając, nie żeby wzbudzić strach, ale pocieszyć. Poczuła się tym pocieszona, kiedy położyła ręce na jego. Zrobił krok do przodu i jego ciało nawiązało z nią pełny kontakt. Zamknęła oczy na ułamek sekundy, gdy poczuła jego twardość.

Jeśli wcześniej nie była mokra, teraz jest. Nadal się trzęsła, ale teraz było to spowodowane czystą pasją. Jej oczy również łzawiły z pasji i ciężko oddychała, oczy miała wciąż zamknięte. Pan Greg jednak nadal patrzył na jej piękną, nieskazitelną twarz.

Uśmiechnął się. – Naprawdę nie potrzebowałeś pomocy z matematyką, prawda? Nie otworzyła oczu, ale zachichotała i wypuściła powietrze. – Ha, nie.

Daj spokój, panie Greg, matematyka jest dla mnie jak drugi język. Uśmiechnął się teraz szeroko, odsłaniając wszystkie zęby. "Zła dziewczyna…" "Wiem." Otworzyła oczy i spojrzała prosto na niego.

Jego twarz była prawdopodobnie tylko o centymetr od jej twarzy, a ona oddychała nim, a nie powietrzem wokół niej. Jego ręce nie przesunęły się z ich pozycji, ale jego twarz zbliżyła się do niej i przyłożył usta do jej i pocałował jej spuchnięte usta. Odwzajemniła pocałunek. Uwielbiała, jak jego szorstkie zarost na twarzy muskał jej miękką twarz. Próbowała wyrwać się z jego uścisku na szyi, ale nie mogła, nie było wystarczająco mocno, by ją zabić, ale wystarczająco mocno, by utrzymać ją na swoim miejscu.

Nie mogła się ruszyć. Chciała mu powiedzieć, że chce, żeby ją przeleciał, żeby krwawiła, tak jak chciała. Chciała, żeby odebrał jej dziewictwo. Pomiędzy namiętnymi pocałunkami, jakie wymienili, Adriana zdołała wyć do niego jedno zdanie: „Weź mnie, panie Greg”.

Przestał całować i spojrzał na nią, uśmiech nigdy nie schodził z jego twarzy. "Czy jesteś dziewicą?" Skinęła głową, potwierdzając „tak”. - Nie, Adriana. Powiedz to. Chcę usłyszeć, jak to mówisz.

– Tak, panie Greg. Jestem dziewicą. Wypowiadając te słowa, spojrzała na niego niewinnie.

Zamknął oczy i rozkoszował się tym, jak uwodzicielsko wypowiadała te słowa, a jej głos drżał z braku przyjemności, jaką dostawała jej słodkie miejsce. Zwolnił uchwyt na jej szyi i obrócił ją tak, że lekko pochyliła się nad blatem. Ta akcja obudziła ich oboje, ponieważ mogli teraz w pełni zobaczyć siebie w dużym lustrze w toalecie, które posiadał. Owinął ramiona wokół jej talii i zaczął powoli rozpinać jej bluzkę, delikatnie skubiąc jej szyję. Jej lewa ręka położyła się na jego głowie, zachęcając go, by poszedł dalej.

Oboje zamknęli oczy i pan Greg zdołał rozpiąć jej bluzkę, ale nie wyjął jej ze spódnicy. – Ubranie czy zdejmowanie? zapytał ją. Uśmiechnęła się.

"Na." Podnieciło ją to tak bardzo myśleniem o kochaniu się z nim w tych wszystkich ubraniach. To, co robili, samo w sobie było tematem tabu, ale to sprawiało, że było to jeszcze bardziej tabu, jeśli oboje mieli na sobie ubrania. Rozpiął jej bluzkę, ale jej nie zdjął. Jego ręce przesunęły się na jej okrytą stanikiem klatkę piersiową, podczas gdy wciąż całował jej szyję. Ścisnął jej średniej wielkości piersi i poruszył się, by zdjąć czarny stanik.

Odpiął go z tyłu i spadł na podłogę. Jej idealne piersi w rozmiarze B były pełne i okrągłe, z sutkami wystającymi jak gumki do ołówka, delikatnie mówiąc. Następnie bawił się jej piersiami przez minutę lub dwie, zanim przeniósł się do jej spódnicy. Nie chciał zdejmować jej spódnicy. Obie jego ręce przesunęły się poniżej jej kolan i podciągnął jej spódnicę od dołu, ocierając się dłońmi i jej spódnicą o jej nogi, gdy spódnica unosiła się wyżej, wyżej i wreszcie marszczyła się w talii.

Ściągnął jej czarne majtki, aż one również spadły na podłogę, a ona wyszła z nich. Podniósł jej lewą nogę i położył ją na blacie zlewu. Mógł teraz w pełni zobaczyć jej cudowną cipkę. Błyszczało. Musiała być mokra od dłuższego czasu.

Postanowił trochę się z nią drażnić. Mocno przycisnął swoje ciało do jej pleców, aby utrzymać postawę, a jego lewa ręka powędrowała do jej cipki. Zaczął bawić się jej łechtaczką. "Ach!" Adriana jęknęła. Traciła to, czując jego silne, atletyczne palce biegające wokół jej wyprostowanej małej łechtaczki.

Jej umysł stawał się zamglony, a oczy zamykały się. "Drogi Boże, panie Greg, proszę…" "Proszę co?" dokuczał. "Proszę… proszę…" nie mogła wydobyć z siebie słów. Jej umysł był zamglony.

Czuła się, jakby miała eksplodować. Jego palce poruszały się teraz szybciej wzdłuż jej łechtaczki. Zacisnęła zęby z czystej przyjemności.

- Proszę, co, Adriana? Powiedz mi. Bądź grzeczną dziewczynką i powiedz mi. Powiedz tacie, czego chcesz. Nie miała pojęcia, że ​​pan Greg był tak namiętny.

„Proszę… przestań… drażnić mnie…” ledwo wypuściła słowa z jej ust. To nie powstrzymało go przed dotykaniem jej łechtaczki. Nie zamierzał doprowadzić jej do orgazmu, ale uwielbiał ją dokuczać. – Oj, daj spokój, Adriana. To nie wszystko, czego chcesz.

Chodź, powiedz mi, czego chcesz. Powiedz to. Nie mogła już tego znieść. „ZŁAM MNIE, PAN GREG! Proszę. Boże, tak bardzo tego pragnę.

BREAK ME!” krzyknęła. To było wszystko, czego potrzebował. Wiedział, że tak. Była dziewicą.

Ciasna, gorąca, mokra, gotowa i chętna dziewica. Oboje to pokochają. Znowu położył prawą rękę na jej szyi i delikatnie ścisnął, by dać Adrianie przyjemność, nie ból, ale żeby poczuła się zamknięta na swoim miejscu, tak jak wcześniej. Nie mogła się ruszyć ze swojej pozycji.

Położył lewą rękę z powrotem na jej łechtaczce i wepchnął w nią główkę swojego penisa. Jego oczy prawie wyskoczyła mu z głowy. Boże, była tak ciasna, tak cholernie ciasna.

To było dla niego prawie bolesne, ale jeśli czuł się tak cholernie dobrze. Nigdy nie był w cipce, która byłaby tak ciasna. Kurwa chciał o wiele więcej Adriana zacisnęła zęby z bólu i lekkiego uczucia rozkoszy, przytulił ją mocno do swojego ciała i pchnął do końca, rozrywając przez błonę dziewiczą i powodując jej niewielkie krwawienie.

Dosłownie to poczuła, gdy jej nauczyciel wyrwał ją z jej jedynej niewinności, jej dziewictwa. Kochała to, kochała tak bardzo. Ale tak bardzo bolało. Była taka ciasna.

Ale chciała więcej. "AHH! Oooohhh….mmmmm…" jęknęła Adriana. Pan Greg to lubił. Bardzo mu się to podobało.

"Tak, kochanie, tak po prostu. Uwielbiam to. Uśmiechnął się szeroko i spojrzał w lustro. Widok, który ujrzał, był wspaniały.

Z lewą nogą na blacie, pan Greg widział jego ogromnego, grubego, twardego kutasa o średnicy 12 cali, który wchodził i wychodził. jej młodej, mokrej, dziewiczej cipki. Miała zamknięte oczy. A ból ​​dla niej wyglądał, jakby się skończył. Wyglądało to teraz jak czysta przyjemność dla niej.

Jego ręka była wokół jej szyi, a druga na jej łechtaczce, czyniąc to niewiarygodnie dobrym dla niej i dla niego. Przesunął to ramię z jej cipki na brzuch i owinął je tam, aby ułatwić mu wepchnięcie się do środka. Położyła obie ręce na jego ramieniu wokół brzucha i po prostu cieszyła się każdym ruch, który w nią wykonał. Zaczął walić coraz mocniej, coraz głębiej i głębiej. Jego oddech stał się nieregularny.

Tak bardzo chciał dojść. Ale tylko na ułamek sekundy, kiedy pan Greg patrzył w lustro, zablokował swój twardy kutas w jej wnętrzu, a Adriana gwałtownie otworzyła oczy, gdy uderzył w jeden z jej słodkich miejsc w niej i spojrzał na niego. światło w lustrze. Adriana zmrużyła oczy i jęknęła. Uwielbiała, jak mocno trafił w jej miejsce.

Uśmiechnął się. – Uderzyłem we wrażliwe miejsce, prawda? dokuczał. „Mmmmmm…” była jedyną odpowiedzią Adriany. Spojrzał na nią w lustrze, a ona spojrzała na niego. Zatrzymał się, wyrwał się i odwrócił ją do siebie.

Oboje byli spoceni i rozgrzani, ale żaden z nich nie był zadowolony, a Adriana jęknęła, kiedy się wycofał. "Nie chcę cię tu zabierać, kochanie," pan Greg tchnął ciężko, "Chcę cię zabrać do mojego łóżka". Uśmiechnęła się do niego. "Cokolwiek chcesz, panie Greg…" "Dobrze." Delikatnie pchnął ją i pocałował przez całą drogę do swojej sypialni.

Było tam jasno, słońce świeciło przez okiennice. Wepchnął ją do sypialni i na wszelki wypadek zamknął i zamknął drzwi sypialni. Pchnął ją na łóżko. Całe łóżko było białe, łącznie z bardzo ciężką, miękką, białą kołdrą, na którą ją wpychał.

Rozpiął kołdrę i ułożył się na niej na prześcieradle, z wszystkimi ich ubraniami i butami wciąż na sobie, z wyjątkiem stanika i majtek Adriany, które wciąż leżały na podłodze w łazience. Jej spódnica była wciąż podciągnięta do pasa, a bluzka wciąż lekko wsunięta w spódnicę, ale rozpięta, tak że pan Greg miał wyraźny widok na jej pełne piersi w rozmiarze B. Pan Greg również miał na sobie całe ubranie. Żaden z nich nie miał zamiaru zdejmować ubrań. Jedyną rzeczą, jaką zauważył zamglony umysł Adriany, było to, że pan Greg wciąż był niesamowicie twardy.

Jego dżinsy były rozpięte, a jego sztywny kutas stał prosto na baczność. Pocił się jak zwierzę. Ona też. Widziała pot na jego twarzy oraz lekko owłosionych ramionach i dłoniach.

Pachniał pysznie. Widziała, jak pot gromadzi się lekko wokół jego zarostu. Widok był tak erotyczny. Spojrzała z powrotem na jego bardzo dużego fiuta. „Włóż to we mnie…” wyszeptała pożądliwie i zamknęła oczy, kładąc ręce na jego ramionach.

"Cokolwiek chcesz, Adriana…" Podniósł jej nogi i owinął je wokół swojej talii. Pociągnął Adrianę do góry tak, że ich piersi się stykały, a ona całkowicie owinęła ramiona wokół jego szyi. Pocałowali się krótko, ale namiętnie, zanim pan Greg włożył swojego twardego jak skała kutasa z powrotem do jej mokrej cipki.

"Oh!" jęknęła i jej głowa opadła do tyłu. Wciąż była taka ciasna, taka ciepła. I nadal miał trudności z wejściem do niej, ale i tak mu się udało i zaczął w nią wdzierać się. Jednak pan Greg nie sądził, że mógłby czerpać satysfakcję z pieprzenia jej w ten sposób.

Chciał, żeby na nim jeździła. Nagle wycofał się i wszedł pod nią. Adriana była oszołomiona, nie mogła nadążać za tym, co się dzieje, po prostu kochała tego wielkiego kutasa w jej wnętrzu. Położył ją na sobie, a ona penetrowała się jego kutasem. Zadrżała.

- O Boże, panie Greg. Jesteś niesamowity. Oddychała. Zagryzł wargę. Uwielbiał słyszeć, jak mówi do niego w ten sposób.

"Dojedź mnie mocno, kochanie." Adriana zaczęła poruszać się w górę iw dół jego penisa. Na początku powoli, a potem coraz szybciej i szybciej, gdy jej łechtaczka zaczęła lubić uczucie ocierania się o jego szczęśliwy ślad, gdy na nim jechała. Robiło się gorąco, bardzo gorąco, gdy ujeżdżała go coraz szybciej i nie mogła już znieść bycia w swojej koszuli, kiedy go ruchała. Zerwała koszulę i rzuciła ją przez pokój, jej miękkie piersi były teraz całkowicie otwarte na tortury pana Grega.

Pan Greg patrzył na jej piersi, kiedy podskakiwały od niej tak mocno, że ujeżdżały go tak mocno. Uniósł ręce i lekko je ścisnął. Syknęła na to, dając do zrozumienia, że ​​kocha jego czyny.

Jej czarne włosy podskakiwały i opadały wokół jej pięknej sylwetki w najseksowniejszy sposób, w jaki wyglądała jak anioł na nim. Oddychał teraz tak ciężko, tak ciężko i nie mógł już tego znieść. Chciał ją tak mocno wyruchać, że zapomniała, jak się nazywa i gdzie jest. Chciał ją zerżnąć tak mocno, żeby zapomniała, czym jest jebane 2 plus 2.

Podparł się, ale zdjął ją ze swojego kutasa i obrócił tak, że była zwrócona do niego plecami. Nadal była na nim w czymś, co wyglądało na odwróconą pozycję kowbojki. Umieścił swojego kutasa z powrotem przy jej wejściu i walnął do środka. "AHHHHhhhh….PANIE GREG!" tym razem krzyczała. Obie ich nogi rozsuwają się coraz szerzej, aby dać panu Gregowi łatwy dostęp do cipki Adriany.

Jego oczy przewróciły się do tyłu głowy. Prawą ręką trzymał jej brzuch, a lewą podpierał się. Wciskał się w nią i wciskał się w nią, aż zaczęła krzyczeć o więcej. "PAN GREG!! PROSZĘ, MOCNIEJ!!" krzyczała, gdy trafiał w jej czułe miejsce z każdym silnym, męskim pchnięciem.

Wbijał się w jej ucisk mocniej, szybciej i głębiej, aż oboje poczuli, jak ich orgazmy wydobywają się z dołu ich żołądków. "O BOŻE, Adriana, jestem tak blisko, URGH!" Chrząknął głośno, gdy wszedł głęboko, głęboko w nią. Miała z nim orgazm w tym samym czasie, gdy poczuła, jak jego gorąca sperma spryskuje jej wnętrzności. Była zakochana w tym uczuciu.

Zadrżała i trzęsła się, schodząc z haju. – Panie Greg… – wyszeptała i opadła na niego. "Adriana…" brakowało mu tchu, ledwo mógł mówić. Nigdy w życiu nie doświadczył tego typu namiętności z żadną inną kobietą. Delikatnie zepchnął ją z siebie i wciągnął ją i siebie pod kołdrę swojego łóżka.

Trzymał ją mocno i przejechał dłonią po jej czole i włosach, kiedy na nią patrzył. Była wspaniała. Jej włosy przyklejały się do twarzy, podobnie jak pan Greg. I jej usta lekko otwarte, by wdychać całe powietrze, które jej ukradł.

Jej pot błyszczy na twarzy, gdy świeciło na nią słońce. Otworzyła oczy. – Kocham cię, panie Greg – powiedziała. Uśmiechnął się tym swoim pięknym uśmiechem. – Ja też cię kocham, Adriano.

Tak bardzo – zamknęła oczy i westchnęła. Nagle znikąd pojawił się hałas. Otworzyła oczy i spojrzała na pana Grega.

Ale on tylko się do niej uśmiechnął. "Słyszysz to? Co za dziwny dźwięk…" Patrzył na nią, uśmiech prawie malował się na jego twarzy. Jej uśmiech jednak zgasł i zamienił się w przerażające spojrzenie. „Nie, to niemożliwe…” „Obudź się, Adriana…” „Nie…” zaczęła szlochać.

"…Obudź się."..

Podobne historie

Przerwany ślub 6 : Spowiedź panny młodej

★★★★★ (< 5)

Emocjonalne spotkanie w lesie; odnowiona pasja.…

🕑 26 minuty Prosty seks Historie 👁 1,825

Po ziewaniu i przeciągnięciu się rozebrałam się do bikini, które nosiłam pod koszulką i szortami, zanim wślizgnęłam się do naturalnego basenu poniżej Mills' Falls. Właśnie wędrowałem…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Podłączenie.

★★★★(< 5)
🕑 7 minuty Prosty seks Historie 👁 589

Popijając drinka rozglądam się nerwowo. Zaczynam się zastanawiać, czy w ogóle się pokaże. Jestem prawie gotowy do wyjścia, kiedy go zobaczę. Wchodzenie do baru tak pełne egoistycznej…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Głowa w kształcie serca

★★★★★ (< 5)

Sammy prowadzi Shane'a na seksowne walentynkowe poszukiwanie skarbów.…

🕑 59 minuty Prosty seks Historie 👁 1,314

"Weszła do pokoju w stroju Mikołaja i mogłem powiedzieć, że sprawiała kłopoty..." z Yuletide Mindfuck Shane Houston zakończył swoją zmianę o 14 lutego i wyszedł z pracy sprężystym…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat