Claudia Incarnata.... Część VI.

★★★★★ (< 5)

Wyostrza się tajemnica Tintamare.…

🕑 34 minuty minuty Prosty seks Historie

Kim jesteś… co nie boisz się morza? - Moschus z Syrakuz, Europa. Indoeuropejski bóg piorunów, jak większość jego krewnych, nosi imiona; w sanskrycie nazywa się Rudra The Howler, w sagach nordyckich nazywany jest Thor, we Włoszech właściwych pod Rzymem nazywał się Jowisz. Ale na Sycylii klasycznej starożytności nosił on bardziej pierwotne imię; Zeus. Jako Zeus Brontios, The Thunderer, przybrał swój najstraszniejszy wygląd. Claudia szybko zrozumiała, w jaki sposób starożytni czcili to imię i bali się gniewu tego boga burz.

Przez kilka godzin obserwowała burzę, która smagała wybrzeże wokół Agrigento. Widziała, jak powoli zbliża się ze wschodu o zmierzchu, a potem, stopniowo, uwalnia cały kompas swojej mocy. Szybko zdała sobie sprawę, że była to burza niepodobna do żadnej, jakiej kiedykolwiek doświadczyła. Było namacalne i natychmiastowe w swojej obecności, zniechęcające swoją przemocą i budzące podziw w swojej skali. Nic nie mogło jej przygotować na czystą kakofonię grzmotów lub blask i częstotliwość towarzyszących im błyskawic.

Jednak nie bała się; zafascynowany raczej umiejętnością zrobienia tak ekscytującego spektaklu. Coś w środku podpowiadało jej, że mądrzej jest czuć pokrewieństwo z żywiołami, szanować je i czerpać wiedzę z ich niesamowitego majestatu. Stała przy oknach oranżerii z gorącym espresso w dłoni i przyglądała się rojącemu deszczowi na zewnątrz.

Deszcz zaczął się tuż po zachodzie słońca i padał równomiernie, zasłaniając ogród i zmiękczając jego zarys. Potem nadeszły wyjące wiatry i wszechogarniająca ciemność. Kiedy patrzyła, kołyszące się drzewa rozmazały się, stając się abstrakcyjnymi formami kinetycznymi, aż na chwilę błyskawica przywróciła im ostrość.

W mroku uformowało się wiele niejasnych kształtów, które światło rozproszyło jej wyobraźnię. Widziała wiwerny i hipogryfy, bazyliszki i chimery. Ale nie, były to tylko drzewa figowe, akacje i oliwki, morwy i laury, które jej babcia znała i kochała.

Później, około północy, po ponad godzinie próbowania snu, wstała tylko po to, by odkryć, że gwałtowność burzy wzrosła. Kliknęła skrzynkę odbiorczą na swoim laptopie tylko po to, aby przeczytać „Brak nowych wiadomości”, po raz trzeci i trzeci raz ponownie przeczytała e-mail Sabiny sprzed czterech godzin: „Właśnie przyjechałem do Lozanny. Personel hotelu La Rochfoucauld był bardzo szczęśliwy, że mnie widzi.

W środę mam umówioną wizytę w klinice o godzinie. Życz mi szczęścia Claudia. Przy okazji, wciąż dostaję mrowienia, gdy myślę o naszej wspólnej nocy. Uwielbiam Sabinę. " Minął tydzień, odkąd Claudia pocałowała Sabinę na pożegnanie na lotnisku.

Barricelli był tam, ale tylko przez chwilę. Profesor wyglądał na zmartwionego i starał się to ukryć; szukając wymówek i odlatując wkrótce po starcie samolotu Sabiny do Szwajcarii. Zmęczona i wyczerpana Claudia błąkała się bez celu po sklepach i butikach w pobliżu lotniska przez godzinę, zanim wróciła do domu, do Tintamare. Poprzedniej nocy Sabina mocno spała po wypiciu tajemniczej szklanki wody. Claudia, dla kontrastu, nie spała całą noc; nieustannie sprawdzając bicie serca przyjaciółki, jej oddech i czujnie ją obserwując.

Jej początkowa frustracja i złość na widok Sabiny upadającej po wypiciu czegokolwiek, co dała jej istota, doprowadziły do ​​poczucia bezsilności i głębokiego niepokoju. Jednak coś głęboko w jej umyśle podpowiedziało jej, że nic więcej nie może zrobić. O świcie, jak we śnie, Sabina się obudziła; szczęśliwy, zupełnie obojętny i wypoczęty. Claudia uśmiechnęła się i potrząsnęła głową, przypominając sobie spokojną, świeżą twarz przyjaciółki tego ranka, tuż przed tym, jak Sabina powiedziała: „Ojej, wyglądasz okropnie”. Nalała sobie teraz małą szklankę Courvoisier, zakręciła nią powoli kilka razy i pociągnęła łyk.

Jego natychmiastowy efekt był cudowny; łagodny, rozgrzewający i kojący. Chodziła po pokoju i wkrótce opróżniła szklankę. Nalewając się jeszcze raz, przypomniał jej się Josh, który zapoznał ją z nią, kiedy pierwszy raz się spotykali. Nigdy sam tego nie spróbował i chcąc jej zaimponować, przyniósł ze sobą butelkę, kiedy po raz pierwszy zaprosiła go do domu na obiad.

- Przegrany - wyszeptała drażniąco i zaśmiała się. Butelka pozostała nieotwarta, ale ich wspólny wieczór był czymś, co nadal czule wspominała. Poznała Josha na pierwszym roku studiów, ale nie wywarł na niej szczególnego wrażenia; myśląc, że jest próżny i trochę arogancki. Był pływakiem i wygrał wiele mistrzostw stanowych i krajowych. Widziała go na kilku przyjęciach, zawsze w towarzystwie dziewcząt, z których wszystkie zdawały się podążać śladami ostatniego sportowego bohatera college'u.

W końcu zaprosił ją na randkę, a ona kategorycznie odmówiła. Próbował ponownie kilka tygodni później, a ona ponownie odmówiła. Ale podczas letnich wakacji tego roku zaintrygował ją zaproszeniem: „Sobota, Silver Sands Beach, przyjdź i zobacz, jak surfuję”.

To był zwykły, odręczny kawałek papieru umieszczony w jej skrzynce na listy, ale zrobił na niej wrażenie. „Och, więc możesz pływać, surfować i pisać” - była jej pierwsza reakcja. Ale później w tym tygodniu perspektywa odwiedzenia Srebrnych Piasków; jedna z jej ulubionych plaż wydawała się zbyt dobra, by się jej oprzeć.

Josh z pewnością świetnie wyglądał na falach. Przyłapała się na tym, że obserwowała go z rosnącym zainteresowaniem, gdy rywalizował z silną grupą lokalnych i międzynarodowych surferów. W jego kończynach była poezja i wdzięk prawdziwego atlety w jego ciele, gdy poruszał się po falującej wodzie, stając się jednością z falami.

Za każdym razem, gdy łapał falę, morze podnosiło go delikatnymi, kochającymi rękami, jakby ważył nie więcej niż pióro, a ona bawiła się z nim, a on z nią. W miarę upływu dnia czyste, płynne złoto zachodzącego słońca zarysowało go na każdej wijącej się ścianie bieli i błękitu. Zniknąłby całkowicie, wślizgując się w opalizującą beczkę każdej fali, by wynurzyć się na drugim końcu, zanim cała krucha konstrukcja runęłaby chaotycznie za nim. Raz po raz widziała, jak jego ciało tryumfalnie unosi się z rojącej się białej wody, by ponownie wyruszyć w basowy ryk fal i żałobny pean wiatru. Nigdy nie wierzyła w predestynację ani w astrologię, ale z perspektywy czasu poczuła się teraz tak, jakby w tamtą sobotę rzeczywiście miało miejsce jakieś szczególne ustawienie sfer lub jakieś rzadkie połączenie elementów.

Parny, późny listopadowy upał, jak zawsze, działał na nią magią; rozluźniając jej kończyny i powodując mrowienie skóry. Kiedy tego wieczoru siedziała na plaży, wypełnione solą bryzy morskie ożywiły jej zmysły, a przepyszny aromat fal wypełnił ją głęboką, niewypowiedzianą tęsknotą; tęsknota za życiem i doświadczeniem życia w pełni. Pod koniec dnia zawodów obserwowała, jak Josh łapie ostatnią falę i płynie na niej bezbłędnie, aż po wyczerpaniu energii wyprowadziła go na płyciznę.

Z łopatkami rozbijającymi się o jego ciało i wiatrem przebiegającym palcami po jego blond włosach do ramion, widziała go jako uosobienie sportowca i mężczyzny. Kiedy przyglądała mu się w cichej medytacji, wyciągnął swoją deskę surfingową na zatłoczoną plażę, a potem, nie mając pojęcia, że ​​ona w ogóle tam jest, zrobił coś, co wywarłoby na niej trwałe wrażenie; rozpiął swój czarny kombinezon do pasa i pozwolił, by zwisał za nim. W miarę odrywania czarnego neoprenu wyłonił się piękny, lśniący tułów, którego każdy mięsień wymownie mówił o częstym, długotrwałym wysiłku. Odwrócił się do niej na chwilę, nie widząc jej, iw tym momencie Claudia poczuła coś z jego wrodzonej energii, energii potrzebnej do konkurowania z samym wzburzonym morzem.

Jej oczy ani razu nie oderwały się od niego, gdy gubił się gibko w kierunku podium, ale stopniowo tłum przesłaniał jego formę. Właśnie wtedy Claudia poczuła pierwsze prawdziwe poruszenie pożądania. Byli, jak zawsze, instynktowne i głęboko zakorzenione. Rozmasowała palcami ciepły piasek, poprawiła dół bikini, zebrała swoje rzeczy, a następnie podeszła do podium. Akurat zdążyła zobaczyć, jak przyjmuje swoje trofeum za drugą nagrodę.

Trofeum było skromną sprawą, ale nadal z dumą podnosił je do aplauzu tłumu. - Po drugie, co? To podbije twoje ego u surferowego chłopca. Podeszła bliżej do schodów i spojrzała na niego, gdy schodził. Przez chwilę myślała, że ​​jej nie zobaczy, ale się myliła.

- Claudia - powiedział szeroko otwartymi oczami. - Więc przyszedłeś. Nie odpowiedziała, tylko skinęła głową z niepokojem. „Widzisz”, uśmiechnął się, „zdobyłem drugą nagrodę”. „Niezłe trofeum,” odpowiedziała bezmyślnie, nie patrząc na nie.

- Um, skończyłem tu dzisiaj. Chcesz coś zjeść? „Ok… ale ja prowadzę”. „Właśnie szedłem do Boardwalk Caf”. - Nie.

Znam znacznie lepsze miejsce. - Okej, po prostu się pożegnam z moją załogą. Bez odpowiedzi odwróciła się i energicznie odeszła, zostawiając go wpatrującego się w masę jej czarnych włosów. „… Claudia…?” "Stracić ich!" zawołała przez ramię, idąc w kierunku parkingu. Dogonił ją, gdy wsiadła do samochodu i przekręciła kluczyk w stacyjce.

Posłał jej pytające spojrzenie, na które odpowiedziała z chytrym uśmiechem. Zaintrygowany wsiadł do samochodu po stronie pasażera i odjechała. Po około pięciu minutach podróży zapytał: „Ach, więc gdzie powiedziałeś, że jedziemy?” - Nie, ale nie martw się, nie zamierzam cię zabić. Chcę tylko, żebyś mnie przeleciał. Gdyby starsza sąsiadka Claudii była tego wieczoru w domu, usłyszałaby głośny trzask dochodzący ze ściany salonu Claudii.

Po uderzeniu nastąpiło jeszcze kilka, a potem głośne kliknięcie drzwi, które Josh pchnął. Drugą ręką powoli przedzierał się pod koszulką Claudii i na jej plecy; szukając zapięcia jej góry bikini. W międzyczasie ręce Claudii miały już wiele do zrobienia; odkrywanie pełnego układu mięśniowego Josha.

Ponownie przycisnęła go mocno do ściany, łącząc się głęboko z jego ustami, gdy otoczyła jego talię niecierpliwymi rękami. Całowali się intensywnie przez kilka minut, ale często zatrzymywali się, by spojrzeć sobie w oczy. I z tą myślą jego ręce przywiążą ją do niego; jego język wpadał do jej ust, szarpał się jej językiem i lizał jej ogniste, pełne wargi. Czy jesteś tym samym gorącym, narcystycznym draniem, którego nie mogłem obchodzić aż do dzisiaj… I z tym odbiciem chwyciła go za plecy i przygryzła dolną wargę; puszczała ją tylko wtedy, gdy sprawiała mu figlarny, ale dostrzegalny ból. To był tylko moment bólu i Josh stwierdził, że bardzo mu się to podobało.

To było zaproszenie, żeby zranić ją w plecy; było to wezwanie do większych i poważniejszych rzeczy. Ale Josh był dżentelmenem w głębi serca, ostatnią rzeczą, jakiej się tego dnia spodziewał, było znalezienie się nago w salonie tej najbardziej pożądanej kobiety. Ostatnią rzeczą, o której myślał, było sprawienie jej jakiegokolwiek bólu.

Claudia miała jednak inne pomysły, o czym wkrótce się przekonał. Kiedy całował i skubał jej szyję i gardło, jego ręce powędrowały w dół do jej bioder, a następnie do jej pośladków odzianych w bikini. Jego ręce łatwo zagubiły się w jej opadających kaskadowo czarnych włosach. Była to jedna z rzeczy, które uważał w niej za najbardziej atrakcyjne i teraz nie spieszył się z zapoznaniem się z jego bogatym, zdrowym aromatem, aromatem plaży, jego ulubionego miejsca.

W tym czasie palce Claudii dotarły do ​​samej podstawy jego tułowia. Dotykowy i słony, jak jego skóra od potu konkurencji i słonego posmaku morza; uznała go za niezwykle pociągającego. Odsuwając się od niego niechętnie, spojrzała w dół i uśmiechnęła się.

„No… zobaczmy resztę”. Bez zwłoki ściągnął dolną część kombinezonu, by odsłonić parę szortów w dziko zabarwionych deskach. Potem wymamrotał coś o wzięciu prysznica. Claudia nie chciała o tym słyszeć i zamiast tego skierowała go do oparcia na jej skórzanej kanapie.

Uklękła i jednym potrząśnięciem głowy odrzuciła włosy z twarzy. Wpływ tego prostego ruchu na Josha był intensywny; czuł, jak jego kutas podskakuje do życia, jakby właśnie przez niego przepłynął prąd elektryczny. Claudia spojrzała na niego i powoli przygryzła dolną wargę. Uśmiechnęła się i usiadła, drażniąco. Powoli odwiązała sznurki spodenek Josha i odsunęła rzep.

Następnie obiema rękami pociągnęła je w dół, powodując, że na wpół wyprostowany członek Josha podskakiwał w górę iw dół przed jej twarzą. Zachichotała i odsunęła jego napletek, ukazując pulchną, różową głowę. Podniosła głowę i zobaczyła, że ​​przygląda się jej uważnie. Uśmiechnęła się, mocno chwyciła podstawę jego penisa i zaczęła pompować.

W ciągu kilku sekund Josh poczuł, jak jego kutas napina się i twardnieje pod zręczną ręką Claudii. Spojrzał w dół na jej masę lśniących czarnych włosów, opalone ramiona i sugestywny kąt kolan na podłodze. Ile razy widział ją przechodzącą na kampusie lub patrzył na nią w bibliotece uniwersyteckiej; rozbieranie jej oczami lub kreślenie jej smukłych konturów w swojej wyobraźni; udając, że to jego ręka biegnąca po jej plecach do zuchwałej, kompaktowej paczki, która była jej tyłkiem? Teraz była tutaj; bikini ubrane i bosko piękne jak zawsze, z jego szybko twardniejącym kutasem w dłoni. Spiął się, kiedy mocno przeciągnęła dłonią w górę iw dół jego trzonu, podążając za jego wygięciem w górę do głowy i wracając do podstawy, gdzie jego jądra skurczyły się i rozluźniły w odpowiedzi na jej uwagę.

Była zadowolona ze swojej dotychczasowej pracy i spojrzała na niego. Uśmiechnął się do niej słodko i po tym, Claudia zatopiła na nim usta. Kontynuowała pompowanie jego wału, podczas gdy ustami i językiem drażniła i łaskotała główkę jego penisa. Westchnął i położył dłoń z boku jej głowy.

Claudia wkrótce została porwana przez swoje zadanie; w miarę jak kutas Josha twardniał, intensywność jej wysiłków wzrosła. Zobaczyła, że ​​miał zwężający się, zakrzywiony ku górze trzon; właśnie taki typ, jaki lubiła. Był gruby u nasady i ostry przy głowie i już mogła sobie wyobrazić, jak rozszerza jej wargi sromowe, gdy wdziera się w jej wewnętrzną głębię. Hmmm, Cześć surfer koleś… Teraz chwyciła jego penisa tuż pod głową i odciągnęła go do tyłu.

Stanowił satysfakcjonującą, dotykową garść, podczas gdy jego ciężkie jaja; zwisały luźno w upale, szybko zacisnęły się, gdy jej usta zamknęły się na nich. Gryzła, lizała i delikatnie je ssała. Jej usta zwilgotniały, gdy ponownie delektowała się słoną skórą. Miał zdrowy, słodki aromat, który przypominał jej pieczony chleb. Z jego ciepłym ciałem w ustach wyobrażała sobie, że jest jaguarem; drapieżny kot lasu.

To była jej ulubiona fantazja i zmokła, podobnie jak widok pięknego sztywnego kutasa przed nią. To była zabawka, zabawka, podobnie jak mężczyzna do niej przyczepiony. Jej usta ponownie go objęły, a dłoń pompowała jego podstawę z rosnącą energią.

Josh napiął biodra, czując siłę, jaką Claudia wnosi do tego zadania. Odetchnął głęboko i odkrył, że odwraca wzrok od pysznej sceny przed nim, ale zrobienie tego wkrótce stało się niemożliwe, ponieważ wygłodniałe usta Claudii i jej nieustępliwa ręka doprowadziły go do szału. Podczas wykonywania zadania poczuła, jak jego biodra napinają się i rozluźniają kilka razy.

Uśmiechnęła się przebiegle; to był dopiero początek. Teraz wyjęła jego laskę z ust ze sznurkami słodkiej śliny i spojrzała na niego. Jej twarz była maską pożądania; malowana personifikacja pożądania.

Jedno spojrzenie w jej ogniste onyksowe oczy i został przebity; niewolnik w niewoli. Teraz mocno pompowała u nasady jego kutasa, upewniając się, że przy każdym pociągnięciu mocno dotyka jego jąder. Zobaczyła kropelki potu na jego czole i głęboką tęsknotę w oczach. Z satysfakcją skinęła głową i oblizała usta; wciąż smakuje sól jego skóry. W przeszłości sam jej widok zawsze wystarczał, by odwrócić jego uwagę, ale teraz każda inna myśl została wymazana, gdy Josh stracił kontrolę.

Mięśnie jego bioder napięły się, a jego członek osiągnął ten ostatni, decydujący stopień twardości. Przyszedł; zaciskając zęby, przewracając oczami do tyłu i strzelając liną po grubej białej linie przerzucono jej przez ramię i na dywan. Fala przyjemności przepłynęła przez jego ciało, promieniując od podstawy kręgosłupa, aż wypełniła całą jego istotę.

Claudia zachichotała z pozornie łagodnym rozbawieniem, gdy przyszedł Josh; jej ręka nadal pompuje i masuje jego trzon. Josh jęknął i westchnął; chwycił krawędź skórzanej kanapy i przycisnął palce do jej elastycznej powierzchni, gdy zalały go dzikie fale orgazmu. Kiedy wreszcie zaczęli się uspokajać, spojrzał na Claudię i głęboko odetchnął.

Jej odpowiedzią był taki lekki uśmiech; jakby nic ważnego się nie wydarzyło. To go trochę zirytowało, ale starał się tego nie okazywać. Claudia była subtelną i nieuchwytną istotą, najlepiej jej nie prowokować. Bez słowa, przesunęła się do przodu i złapała go za kolano, żeby się podeprzeć.

Wstała i pchnęła go na kanapę. Spoglądając na niego, wsunęła kciuki za ramiączka bikini i powoli ją zsunęła. Wyraz jego twarzy, kiedy to robiła, mówił głośno.

Stała tam przez kilka sekund i pozwoliła mu zobaczyć swoją nagrodę, po czym podeszła bliżej i kołysała biodrami z boku na bok. Przesunęła dłonią po brzuchu i w dół po pociągnięciu pędzlem kruczoczarnych włosów. - Lepsze niż jakieś stare trofeum surfingowe, co - szepnęła.

Josh pokiwał głową z roztargnieniem, gdy jego oczy przyjęły jej płynne kształty i drobne proporcje. Przerzuciła nad nim jedną nogę i umieściła swoją cipkę tuż nad jego ustami. Po czym zdjęła górę od bikini, uwalniając jej piersi wielkości grejpfruta.

Znowu potrząsnęła włosami; doskonale wiedząc, że to go podnieciło. Josh wyciągnął rękę i zarzucił jedną rękę na jej udo. Drugą rozłożyła wargi sromowe i delikatnie oblizała usta. Zachwycił go jej słodki aromat i smak jej ciała. Claudia zaczęła podskakiwać w górę iw dół, stopniowo pozwalając, aby jego język coraz bardziej łaskotał i pieścił jej wargi cipki.

Usta Josha zaszły łzami i za każdym razem, gdy schodziła, wsuwał język w jej aksamitne fałdy. Wkrótce przyciągnął ją do swojego języka i przeciągnął nim po obu stronach szczeliny, aż w końcu w nią. Wiła się i chichotała z przyjemnością za każdym razem, gdy to robił, ale po kilku minutach nadszedł czas, aby przejęła kontrolę. Sięgnęła w dół i rozłożyła swoją cipkę, pozwalając mu zobaczyć jej wewnętrzną różowość; sam obiekt jego pragnień i pragnień każdego innego mężczyzny, który ją znał. Ale, przypomniał sobie, jestem tu teraz ja, nikt inny ja! Wbił język tak głęboko w jej cipkę, jak tylko się dało; lizanie i docieranie go i rozkoszowanie się jego satynową gładkością przez kilka długich chwil.

Claudia wtuliła się w jego twarz i poczuła, jak jego język, usta i zęby dotykają jej wrażliwej skóry; mógł powiedzieć, że to jej się podobało. Sok kapał z niej na twarz Josha i mieszał się z jego potem. Ich połączone aromaty były dla niego czymś wspaniałym i nowym. Spojrzał na nią; w górę wzdłuż jej płaskiego brzucha i doskonałego pępka, do doliny między jej delikatnie falującymi piersiami, do opalonego gardła i ostrego podbródka, a potem do czarnych burzowych chmur po obu stronach jej nieopisanie pięknej twarzy twarz, której czysta doskonałość nigdy nie ustała niepokoić go i zaskoczyć. Teraz była tutaj z zamkniętymi powiekami, długimi, ciężkimi rzęsami jak spoczywające pióropusze pawia, z ustami po prostu otwartymi, tak że mógł zobaczyć, jak jej koralowy język oblizuje wnętrze warg.

Przesunął dłonią po jej biodrach i położył ją na boku. Westchnęła głęboko i odsunęła się od niego. Teraz osunęła się na plecy na podłogę ze złożonymi nogami i wysoko uniesionymi kolanami.

Josh nie potrzebował zaproszenia i usadowił się między jej nogami. Rozłożył palce i delikatnie rozchylił jej wargi. Była mokra i różowa, a jego język najwyraźniej spisał się lepiej, niż się spodziewał. Przesunęła się i zbliżyła do niego. Z tymi słowami opuścił usta na jej łechtaczkę; okrążając go i najpierw lekko docierając do niego, a następnie przykładając do niego język.

Claudia wygięła plecy w łuk i chwyciła go za włosy, całkowicie wciskając jego twarz w jej śliską cipkę. Tam Josh został i szczęśliwie trudził się z nieubłaganym wysiłkiem, dopóki nie usłyszał jej jęku i krzyku, a potem znowu jęknął i wbił jej tygrysie paznokcie w tył głowy. Ból był wart przyjemności, jaką sprawiał tej kobiecie; kobieta, która nawiedzała jego sny i dawała mu więcej nieprzespanych nocy, niż chciał pamiętać. Położyła dłoń na jego ramieniu i przyciągnęła go do siebie.

Niemal czuł, jak promieniuje z niej zadowolona poświata, gdy przytulali się i wtulali w podłogę salonu. - Co myślisz o moim złotym miodowym grzebieniu - szepnęła. "Pyszne, prawdziwa uczta." "Słodkie?" "O tak." "Dobrze." Całowali się i tarzali po podłodze, ciesząc się dotykiem skóry na skórze i wysublimowaną wolnością nagości. Czasami wpadali na meble, ale żadnego z nich nie obchodziło, że są daleko; zagubieni na bezkresnym morzu, które sami stworzyli. W końcu ręka Claudii trafiła do penisa Josha.

Z radością znów poczuła jego twardość i pocierała dłonią dotykową skórę. Jej cipka nadal ociekała słodkim nektarem, a teraz wcierała go trochę w klatkę piersiową Josha, a potem w jego usta, gdzie skosztował, i uśmiechnął się, „Twój złoty grzebień miodu…” „Tak, jest mokry i czeka na Ciebie. Pieprz mnie . ” Ukląkł między jej nogami, a ona wyciągnęła rękę; chwytając jego penisa i kilkakrotnie machając żartobliwie napletkiem w tę iz powrotem.

Przysunęła się bliżej i przesunęła dłońmi po jego muskularnych bokach. Przeniósł ciężar z jednego kolana na drugie i spojrzał w dół, aby zobaczyć jej włosy; jej niewiarygodnie piękne włosy, rozrzucone na podłodze jak wielka czarna aureola okalająca jej twarz. Był onieśmielony. "Nie śnisz." „O tak, jestem”. Z tymi słowami wbił swój trzon głęboko w nią, a ona uniosła biodra, pokonując całą jego długość jednym pociągnięciem.

Ich twarze spotkały się i intensywnie się całowali. Claudia podniosła nogi, skrzyżowała je i oparła na plecach Josha, pozwalając mu penetrować ją głębiej. Czyste uczucie jej satynowej gładkości, wspaniałej wilgoci i uścisku jej cipki były wspanialsze, niż mógł się spodziewać. Podniósł ją z ziemi i przesunął biodrami do przodu, pchając coraz mocniej i mocniej, aż jego jaja, uwolnione przez ciepło, uderzyły w jej tyłek.

Claudia przesunęła dłońmi po jego napiętych ramionach i po plecach; śledząc linie jego mięśni za pomocą jej paznokci, gdy zginały się i pracowały nad zadowalaniem jej. I sprawili jej przyjemność. Smakowała jego usta i polizała jego ramiona; mocno ugryzła go w szyję, powodując, że skrzywił się, ale nie przegapił ani jednego uderzenia. Jego penis wydawał się sztywniejszy niż kiedykolwiek go zapamiętał, a jego kończyny, dalekie od zmęczenia po całym dniu surfowania, mrowiły i tryskały energią. Claudia poczuła, jak jej cipka zaciska się na jego kutasie, a przy każdym jego pchnięciu fala za falą przyjemności przechodziła przez całe jej ciało.

Znowu poczuła się niesiona, gdy jego kutas głęboko ją wgryzł. Josh oddychał ciężko i szybko, jego dłonie wędrowały po gładkich bokach Claudii i śledząc krzywiznę jej tyłka i ud. Pracował coraz mocniej i mocniej swoim kutasem i cipką, aż Claudia napięła się i wbiła paznokcie w jego plecy. Przyszła; trzymając go blisko i wypowiadając słowa, których nie mógł sobie wyobrazić.

Był głęboko szczęśliwy. Po chwili wstrzymania oddechu Claudia pchnęła Josha na plecy. Była zdumiona, jak dobrze wyglądał jego kutas; kręci się i lśni od jej własnych soków. Nie marnowała czasu, wspinając się na niego i wkładając jego trzon z powrotem w siebie. Dotyk, kiedy dzielił jej wnętrzności i wypełniał ją po brzegi, był czystą rozkoszą.

Szarpała się i podskakiwała w górę iw dół, coraz mocniej ściskając jego lędźwie. Dłonie Josha znalazły jej gładkie plecy i spoczęły na jej tyłku. Jedną ręką ugniatał jej pośladki, a drugą ugniatał jej doskonałe piersi. Warknęła i spojrzała na niego jak tygrys, którego sobie wyobrażała. Ale znowu, to jej skaczące włosy najbardziej przykuły jego uwagę; miał własne życie, tę nieokreśloną jakość, która sprawiała, że ​​poruszała się w rytm muzyki jego serca.

Uniosła wtedy ręce, jakby tańczyła na koncercie rockowym. Subtelna zmiana w jej środku ciężkości i nieubłagane piękno przed jego oczami sprawiły, że jego krew wzrosła. Wstrzymał oddech i położył dłonie na jej biodrach. Wyginając plecy, strzelał zryw po strumieniu gorącego nasienia w jej ukryte głębiny.

Claudia uwielbiała dotyk jego kutasa, gdy osiągnął swój ostateczny, najbardziej sztywny stan, a ona powitała w niej jego ciepłe nasienie. Kiedy jego orgazm ustąpił, zsunęła się z niego i upadła u jego boku. Jego ramię wsunęło się pod jej szyję, a ona oparła swoje na jego piersi. Ich nogi splotły się i pocałował ją.

Długo leżeli w zadowolonej ciszy, słuchając paplaniny lorikeets wśród pachnących cytryną drzew gumowych na zewnątrz i dudnienia pociągów Melbourne tuż nad drogą. Upiła kolejny łyk Courvoisier i ponownie położyła się na łóżku. To było największe łóżko, jakie kiedykolwiek miała. Teraz sama w nim czuła się mała i bezbronna. Na zewnątrz szalała burza; jego wściekłość nie słabnie.

Afrykańskie maski Eleanory spoglądały na nią z całego pokoju bezlitośnie pustymi oczami. Och, jak daleko ten jej nowy sycylijski świat był od Australii, krainy jej dzieciństwa. W tym jednym domu było więcej tajemnic, niż mogłaby się spotkać przez całe życie w Australii.

Zauważyła tylne dildo na stole przy łóżku i podniosła go. Jego kształt i rozmiar zawsze przypominały jej Josha i uśmiechnęła się, gdy przypomniała sobie, jak pierwszy raz go użyła. Później tej samej nocy zawarli pakt, że nie wychodzą z mieszkania przez cały weekend, pozostają nagi i pieprzą się tak często, jak to możliwe. I kurwa to zrobili; na łóżku, pod ścianą w kuchni i na biurku Claudii. Później gonili się po kuchennym stole i po każdym pokoju; śmiejąc się i rozkoszując się swoją wolnością od przyziemnego świata.

Claudia w końcu otoczyła Josha w łazience, zatrzasnęła drzwi i wepchnęła go pod prysznic. Prysznic był wyposażony w odłączaną słuchawkę prysznicową, której Claudia używała do zmywania soli, potu i znacznego nagromadzenia połączonych soków z ciała Josha. Sprawiła, że ​​stanął pod ścianą z rozłożonymi nogami, podczas gdy myła i szorowała jego ramiona i kark. Następnie powoli nakreśliła linię paznokciem wzdłuż jego muskularnych pleców do rozcięcia pośladków.

Potarła jego policzki dłońmi i nasmarowała jego tyłek swoim najlepszym nawilżającym mydłem. Jego tyłek był cudem; zwarty i delikatny, tworzył idealny, ciasny prostokąt. Wsunęła lekko palce między jego policzki i połaskotała wrażliwą skórę w środku, a potem całą ręką namydliła jego tyłek, zmuszając go do rozłożenia policzków. Jej palce odnalazły jego dziurkę i zmysłowo ją okrążyły. Jego kolejne pytania spotkały się z tajemniczymi lub wymijającymi odpowiedziami, na które żartobliwie odpowiedział: „Zawsze wiedziałem, że jesteś trochę dziwny”.

- Zamknij się, surferko, nie widzisz, że chcę twojego tyłka? Spojrzał na nią z więcej niż odrobiną niepewności w oczach, ale jej lubieżny wyraz twarzy całkowicie go rozbroił. Po kąpieli zaprowadziła go do sypialni, gdzie poleciła mu położyć się na plecach z rozstawionymi nogami. Claudia wspięła się na jego plecy i rozłożyła pośladki. Jego dziurka była dojrzała do zrywania, więc oblizała palce, pozwalając, by ślina opadła między jego policzki.

Powoli okrążała jego tyłek pierwszym, a potem dwoma palcami drażniąc i łaskocząc jego tyłek. W końcu Josh rozluźnił się i zaczął cieszyć się uczuciem mokrych palców Claudii kreślących linie, okręgi i spirale po wewnętrznej stronie jego najbardziej intymnej części. Robiła to przez jakiś czas, otworzyła szufladę przy łóżku i wyjęła tubkę lubrykantu. Potarła znaczną ilość dłoni i wbiła ją z powrotem w tyłek Josha.

Stymulowała teraz każdy jego wrażliwy obszar, aż poczuła, że ​​jest gotowy. Z pudełka pod łóżkiem wyjęła długie, cienkie dildo. Pokazała mu to, obiecując, że go nie skrzywdzi.

Wyglądał na wątpliwego, ale go zignorowała. Nałożyła więcej lubrykantu na jego tyłek i zaczęła pocierać jego dziurę główką dildo; poluzowując go, zanim delikatnie wepchnęła w niego jego czubek. Zareagował westchnieniem i ku jej zadowoleniu zauważyła, że ​​znów zaczął wznosić się. Teraz zaczęła wpychać i wysuwać dildo, przyciskając go do przedniej ściany jego otworu. Odkryła, że ​​mu się to podoba, więc zmusiła go do przewrócenia się na bok.

Teraz zsunęła się i wzięła jego kutasa do ust; odsuwając wargami jego napletek i zamykając usta wokół główki jego trzonu. Delikatnie ssała go ustami, językiem i zębami, jednocześnie budując rytm dildem w jego tyłku. Trzymał ją za głowę obiema rękami i po kilku chwilach słyszała, jak ciężko oddycha.

Otworzył nogi i zgiął je, gdy usta Claudii nabrały rozpędu. Wbijała dildo coraz głębiej w jego tyłek, gdy stopniowo poddawał się tej nowo odkrytej przyjemności. Claudia zatrzymała się nagle i ponownie sięgnęła do pudełka pod łóżkiem. Wyjęła teraz wibrator i uśmiechnęła się.

„Gratulacje panie Mackay, przeszedłeś na następny poziom”. Potrząsnął tylko głową i uśmiechnął się, po czym opadł na plecy, unosząc kolana i fałdując nogi. To dało Claudii całkowity i nieograniczony dostęp do jego tyłka.

Uklękła między jego nogami i potarła wibratorem w górę iw dół jego szczeliny, drażniąc jego tyłek końcówką. Josh podparł głowę poduszką, żeby ją obserwować. Po raz kolejny był oszołomiony jej urodą; Sam widok jej nagiego ciała i wspaniałej twarzy sprawiał, że chciał się jej całkowicie poddać.

Aby zademonstrować swoją uległość, rozłożył pośladki. Uśmiechnęła się i skinęła głową, po czym włączyła wibrator. Mimo że włączyła go na niski, efekt na Josha był natychmiastowy.

Zalały go fale rozkoszy, sprawiając, że stawał się coraz twardszy. Claudii spodobało się to, co zobaczyła i po kilku minutach pochyliła głowę i wzięła jego kutasa z powrotem do ust. Ponownie skoncentrowała swoją energię na głowie; ssanie, lizanie i grabienie zębami. Stopniowo zwiększała moc wibratora, aż zobaczyła, że ​​Josh ściska pościel i wygina plecy. „Jesteś teraz moim chłopcem-surferem”.

Jego oddech stał się słyszalny i napiął uda; skłaniając Claudię do masowania podstawy jego trzonu ręką, podczas gdy jej usta pozostały mocno zaciśnięte na jego głowie. Zostawiła wibrator, aby wykonać swoją pracę i wkrótce poczuła, jak Josh się poddaje. Trzymała go mocno, aż przestał się ruszać i po raz ostatni się spiął. Teraz wyciągnęła wibrator z jego tyłka, kiedy eksplodował w jej ustach. Mogła poczuć sztywność jego trzonu, gdy wypuszczał z siebie strumień gorącego soku do jej ust.

Połknęła to wszystko iw ten sposób przypieczętowała sobie postanowienie; to był teraz jej mężczyzna. Podczołgała się do niego i wtuliła się w jego potężne ramiona. Nie potrzebował słów, by wyrazić to, jak sprawiła, że ​​się czuł; wystarczyło jedno spojrzenie na jego błogą twarz. Pocałował ją namiętnie, a ona przywarła do jego ciepłego ciała; pieszcząc go długo po tym, jak zasnął, podczas gdy ona wsłuchiwała się w odległy dźwięk świerszczy przyzywających w czasie pełni księżyca. Claudia wyciągnęła czarne dildo ze swojej cipki i upuściła je na podłogę.

Zawsze spełniał swój cel, ale mógł kiedykolwiek zastąpić prawdziwego człowieka; czy kiedykolwiek mogłoby to być coś podobnego do innego Joshua Mackay? Otworzyła oczy i lato zeszłego roku w Melbourne zaczęło znikać z jej umysłu i zostało szybko zastąpione przez namacalną rzeczywistość wstrząsu Tintamare. „Mój biedny dom”, pomyślała natychmiast. Dom teraz trzeszczał i trząsł się; szyby zagrzechotały i zadrżały, powodując, że Claudia wstała.

Nagle uderzył ją fakt, że zamierza zaciągnąć zasłony po raz pierwszy, odkąd się wprowadziła. Ale gdy miała to zrobić, piorun rzucił się na ogród. Ponownie, trwało to tylko chwilę, ale oko wystarczy, by dostrzegło coś nie na miejscu, coś nieoczekiwanego. Przerwała i spojrzała na wyjącą burzę. Po kilku sekundach piorun znów się pojawił i oto był, słaby, ale widoczny kształt postaci.

Została przebita i poczuła, jak jej serce bije namacalnie. Kolejny bełt z potężnej ręki Zeusa i tam była postać ludzka, stojąca nie dalej niż pięćdziesiąt stóp dalej. Stał sztywno jak posąg na deszczu.

Wyglądała mocno, ale rysy jej twarzy były całkowicie niewyraźne. Jej myśli szalały i przez chwilę zastanawiała się, czy to jakiś nocny gość, czy jakiś podróżnik złapany na deszczu. Ale to był absurdalny pomysł, dlaczego ktoś miałby stać w deszczu w taką noc? Wpatrywała się w mrok przez kilka minut.

Desperacko chciała uwierzyć, chciała być pewna, że ​​w końcu na widoku znajdowała się istota, która nawiedziła jej dom. Nadal patrzyła na to z mieszaniną strachu i fascynacji, po czym wpadła w złość; wyrabianie wrażenia, że ​​ktoś próbował ją przestraszyć manekina w jej ogrodzie; upiorna kpina z tego, co Sabina opisała w swoim śnie. Cokolwiek to było, nie była w stanie odciągnąć od tego swojej uwagi. Gdy piorun nadal migotał, widziała go raz po raz nieruchomy, enigmatyczny i złowieszczy.

Ale Claudia była ryzykantką. Sprzedaż jej kamienicy w Melbourne, rzucenie pracy i przeprowadzka do odległego domu na Sycylii, aby mieszkać samotnie, byłyby niemożliwe w innym przypadku. Co gorsza, czasami była odważna i namiętnie lekkomyślna - jeśli wciśnięto odpowiednie przyciski. To był taki czas. - Cholera, nie mam zamiaru tego tolerować.

Wszystko, co mogła powiedzieć, umarło w jej gardle, gdy postać podniosła rękę w kierunku nieba. Był to szybki, niezręczny ruch, jakby wykonywany za pomocą pilota. To było wystarczająco.

Ubrała się pośpiesznie i zeszła po schodach; podnosząc klucze do domu ze stołu i stary bagnet z jego skrytki w kuchni. Ukradkiem otworzyła frontowe drzwi i zamknęła je za sobą, zamknęła na klucz i mocno chwyciła klucze. Trzymała bagnet nisko, żeby był mniej widoczny.

Teraz poczuła dziwnie ciepły wpływ deszczu na twarz. Wiatr też był ciepły, ale pogarszał jej wzrok, ponieważ woda napłynęła jej do oczu. Odpowiedziała na to i pobiegła między drzewami w kierunku ścieżki. Pobiegła tak cicho, jak tylko mogła, w końcu okrążając wysoki laur, by stanąć w odległości okrzyków od intruza. To, co zobaczyła, sprawiło, że westchnęła i uniosła bagnet.

Z pewnością miał kształt mężczyzny; wysoki i szeroki w ramionach, ale całkowicie pozbawiony jakichkolwiek innych dostrzegalnych cech. Stał idealnie nieruchomo podczas burzy, jakby został stworzony z eteru poprzez alchemię wiatru, deszczu i błyskawic. Claudia szukała ubrania, włosów lub jakichkolwiek cech identyfikacyjnych, ale nic nie było. Zamiast tego ciało istoty było pokryte czymś, co wyglądało na jeden kawałek wypolerowanego chromu. Nawet w słabym świetle i podczas deszczu widziała doskonale odbijającą powierzchnię.

Gdy nad jej głową błysnęła błyskawica, desperacko próbowała dostrzec twarz, ale tam też nic nie widziała, tylko puste lustro. - Kim, do cholery, jesteś? Czego do cholery tu chcesz? Wrzasnęła z wściekłości i uniosła bagnet, rzucając się w jego stronę z największą zaciekłością iz zaciśniętymi zębami. Jakakolwiek niezręczność, którą mogła wcześniej dostrzec w jego ruchach, teraz zniknęła, gdy szybko uniósł ręce w niemal żałosnym, obronnym geście.

Następnie, równie szybko, odwrócił się i uciekł. Oddychając ciężko iz adrenaliną pędzącą przez jej tętnice, Claudia patrzyła, jak biegnie z zadziwiającą prędkością ścieżką w kierunku klifu. Opuściła bagnet, ale nadal mocno go trzymała, i pobiegła za nim. W pierwszej chwili pomyślała, że ​​zamierza zejść po schodach do łodzi zacumowanej na małej plaży. Trzymała go na widoku przez całą minutę, aż poszarpana linia klifu stała się wyraźnie widoczna na wprost.

Zamiast zwolnić, wydał ostatni, zdumiewający przypływ prędkości i zeskoczył z klifu. Claudia od razu poczuła przerażenie i ulgę. Poczuła, jak jej stopa ślizga się po małych, luźnych kamieniach blisko samej krawędzi przepaści, po czym gwałtownie się zatrzymała.

Opierając się o kamień, spojrzała daleko w dół. Rzeczywiście, tam, we wrzącym morzu, oświetlonym jedynie ostrym, białym blaskiem pioruna, dostrzegła ostatni, przelotny rzut oka na srebrną postać, zanim zniknęła w falach. Wkrótce… Claudia Incarnata… Część VII..

Podobne historie

Przyjaciele ulegają sobie nawzajem

★★★★★ (< 5)

Bex i ja byliśmy przyjaciółmi od jakiegoś czasu, ale nasz związek miał się zmienić…

🕑 11 minuty Prosty seks Historie 👁 1,575

Bex i ja poznaliśmy się 3 lata temu, kiedy oboje uczyliśmy się, aby zostać nauczycielami. Udało nam się wtedy znaleźć razem pracę i nadal się do siebie zbliżaliśmy. Bex to piękna…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Nieznajomi?

★★★★★ (< 5)

Nieznajomi spotykają się w zatłoczonym barze; czy to się uda? Oczywiście, bo to jest!…

🕑 26 minuty Prosty seks Historie 👁 639

Widziałem ją, gdy tylko wszedłem. Była doskonała; masa prostych, ciemnych włosów okalających jej ładną twarz, obcisła, ale biznesowa czarna jedwabna koszula, wąska talia i delikatnie…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Wypadek w Hot Springs (część I)

★★★★(< 5)

Patrzyła tęsknie w jego głodne oczy... I wykorzystał swoją szansę!…

🕑 11 minuty Prosty seks Historie 👁 1,916

W moim kraju powszechne jest odbycie dwuletniej służby wojskowej. Starałem się jak najlepiej wykorzystać i zgłosiłem się do oddziałów ratunkowych. Uczono nas, jak wyciągać ofiary z…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat