Claudia Incarnata... Część I

★★★★★ (< 5)

Claudia jest spadkobierczynią domu swojej babci i wszystkich jego tajemnic.…

🕑 31 minuty minuty Prosty seks Historie

Eteryczna moc ściga dusze do morza, morze wypluwa je na próg ziemi, ziemię w blask jasnego słońca, a słońce wrzuca je w wirujący eter. - Empedokles z Akragas (V wiek pne) Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłeś w Claudii, było to, że była piękna. Miała wyrafinowaną, wyrafinowaną piękność, aw jej sercu leżała wrodzona ziemistość i surowa niezależność, która z pewnością pochodziła z jej sycylijskich przodków.

Jej ciemnobrązowe oczy i długie, czarne włosy lśniły w przejrzystym świetle poranka. Uśmiech igrał na jej pełnych ustach, wargach zabarwionych na ciemnoczerwono, prawie na granicy czerni; jak słodka dojrzała morwa. Odwróciła się, gdy niski, łysiejący mężczyzna przed nią otarł czoło chusteczką, a potem spojrzał na cudowną letnią scenę przed nią. Była to obfita, zielona scena, którą mógł namalować tylko Morze Śródziemne. „Tu jest tak pięknie, a wszystko to jest moje? Nie mogę w to uwierzyć”.

- Tak, seniorino, jak powiedziałem wcześniej, twoja babcia zostawiła ci ten dom i całą jego ziemię. Wierzę, że byłaś jej jedynym żyjącym krewnym. Claudia spojrzała głęboko w oczy mężczyzny. Nie była nieufna, ale ostatnie wydarzenia sprawiły, że wątpiła, że ​​jedna osoba może mieć tyle szczęścia tak szybko i tak nieoczekiwanie bez jakiegoś haczyka. - Jutro przyniosę tutaj dokumenty.

Musisz tylko podpisać kilka dokumentów. Akty własności do domu będą wśród dokumentów twojej nony, ale teraz zostawię cię, żebyś się zadomowił. Masz mój numer telefonu komórkowego. Zadzwoń do mojego biura jeśli będziesz czegoś potrzebować.

Moja sekretarka Angelina jest zawsze obecna ”. Uśmiechnął się oficjalnie i ponownie otarł błyszczące czoło; odkładając zmaltretowany kapelusz panamy i kłaniając się przed nią z szacunkiem; jakby odwiedzała członków rodziny królewskiej. „Dziękuję Signor Agostinelli, grazi mille”. Pomachała, gdy Agostinelli wsiadł do swojego starego zielonego fiata i powoli wjechał na żwirowy podjazd, by zniknąć między wysokimi kamiennymi filarami bramy.

Kiedy wyszedł, odwróciła się i spojrzała za siebie na dom; dom, który należał teraz do niej. To było eleganckie; biały, dwukondygnacyjny, kamienny budynek, tak poinformował ją Agostinelli. W jego architekturze można było dostrzec subtelne wpływy mauretańskie, weneckie, średniowieczne i klasyczne, które połączyły się, tworząc przyjemną wizualnie i egzotyczną całość.

Dom stał na skalistym klifie przed małą zatoką, w której woda była jak klejnot. Klif nie był zbyt wysoki, ale wystarczająco wysoki, by zapewnić wspaniały widok i umożliwić wycięcie kamiennych schodów prowadzących w dół na malutką żwirową plażę. Kiedy Claudia stała przed samym brzegiem urwiska tego samego dnia; czuła się tak, jakby mogła trzymać w dłoni całą zatokę jak cenną pamiątkę; jak rzeczywiście było. Jeśli zatoka miała nazwę, nie znała jej tylko pięć kilometrów na północ; na zachód wzdłuż wybrzeża leżało miasto Agrigento lub Girgenti; jak to było nadal wymawiane w miejscowym dialekcie sycylijskim, pomimo oficjalnych wysiłków od czasów Mussoliniego, aby ułodyzić nazwę. Agrigento; starożytny grecki Akragas był znacznie starszy niż Il Duce, rzeczywiście znacznie starszy niż Rzym.

Słyszała o jego dekadenckim uroku, życiu nocnym i bogactwie archeologicznych cudów. Ale to wszystko musiało poczekać; dom babki Claudii, Eleanory, był sam w sobie, całym światem czekającym na odkrycie. Prawdą jest, że wszystkie nowe mieszkania wydają się zimne i dziwne, aż w końcu; przyzwyczaja się do nich i do szczególnej osobowości, którą emanują. W ten sposób Claudia przez kilka dni czuła się jak intruz w swoim nowym domu.

Dom wciąż był pełen rzeczy jej babci. Wprawdzie było ich niewielu, ale każdy wydawał się integralną częścią osoby, którą była Eleanora Incarnata. Oprócz mebli i kilku obrazów znajdował się obszerny zbiór afrykańskich masek i postaci plemiennych. Niektóre z nich były dla Claudii uderzające i piękne i odwoływały się do jej zamiłowania do egzotyki i dziwności; inne uważała za zbyt obce i niepokojące.

Te starannie spakowała, zamierzając przechowywać w piwnicy. Większość prywatnych dokumentów jej babci była w języku włoskim i wydawała się nieistotna, ale po znalezieniu aktów własności domu odkryła, że ​​ma on nazwę; Tintamare „Ach, kolory morza…” Kilkakrotnie wymówiła to na głos, po czym w akompaniamencie spontanicznej teatralności oświadczyła: „Io sono la padrona di Tintamare!”. - Jestem kochanką Tintamare.

Zaśmiała się; jej wymowa wciąż była żałosna i szybko wywołała spojrzenia, kiedy poszła na zakupy do Agrigento. Spróbowała głośno kilku fraz; „Io sono la padrona di casa”. „Io sono una donna del tempo libero. - Jestem damą wolnego czasu.” Dobroć, która brzmi tak zadowolona.

”„ Io sono un brunette. ”„ Io sono una gentildonna. ”A potem, jakby to było jej wzmocnione echo własnym głosem, w myślach usłyszała zdanie: „Vi sono una bella donna.” - Jesteś piękną kobietą.

Zaskoczona, obróciła się instynktownie, ale oczywiście była sama, bez towarzystwa nawet morskiej bryzy. Dom była cicha i nawet hałaśliwe cykady zdawały się dawkować choć raz w sennym upale południa. Wyrzucała sobie, że jest nerwowa.

„Czas na obiad.” W następnych tygodniach dokładnie zbadała dom; próbując doświadczyć każdego nastroju i niuansów, czasami pozostając do świtu, aby złapać grę światła, gdy słońce wzeszło nad zatoką i weszło przez wysokie okna na piętrze. Promienie słoneczne dobrze oświetliły pokoje i wypełniły je radosną radością, której rzadko doświadczała W nocy wsłuchiwała się w nocne odgłosy domu i dr ank w jego głębokich, ponurych cieniach. Kilka cech domu szczególnie ją zachwyciło; miał piękne mozaikowe podłogi, wykonane z misternie inkrustowanego marmuru w wielu odcieniach.

Według sposobu myślenia Claudii odzwierciedlały one żywe kolory Morza Śródziemnego, a każdy pokój był wyspą na tym ponadczasowym morzu. Było kilka sypialni i przestronna, dobrze wyposażona rustykalna kuchnia. Wokół całego domu, wraz ze sztuką afrykańską, znajdowały się fragmenty kolekcji ceramiki Bitossi Eleanory.

Stylowe projekty, ręcznie wykonane w intensywnych kolorach, te artefakty od razu zdobyły dla siebie miejsce w szacunku Claudii. Na szczycie spiralnych schodów długi korytarz prowadził do głównej sypialni, a następnie do półkolistego pomieszczenia, które według szacunków Claudii zajmowało połowę najwyższego piętra. Tutaj była oranżeria jej babci; jej pokój muzyczny.

Wyobraziła sobie, jak babcia zabawia tu kilku wybranych przyjaciół w dawnych czasach, ale czuła też, że może jej muzyka mogła być formą prywatnego relaksu. Na jednym, poza tym pustym, wisiało kwadratowe płótno w ciężkiej, ozdobnej ramie. To był piękny obraz jej babci nieznaną ręką.

Jej własne podobieństwo do Eleanory było niezwykłe i zawsze było komentowane przez jej rodzinę, ale tutaj wydawało się, że w oczach bólu był głęboki smutek, którego Claudia nie mogła pojąć. Najdziwniejsze było jednak to, że obraz nie był podpisany. Jakież to dziwne, pomyślała, że ​​artysta po tak zadbaniu o stworzenie doskonałego podobieństwa do Eleanory, jakim była w młodości, nie podpisał się na swoim dziele.

Wyglądało to tak, jakby portret był drobiazgiem, wyrazem uczucia i bez rzeczywistego ani trwałego skutku. Pierwszej nocy w domu zdjęła obraz z dużym trudem i spojrzała na jego tył w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów pieczęci, monogramu lub urządzenia, ale nic nie było. Na ramie wstawiono panel ze złoconego drewna, a na nim wyryto tajemnicze linie; Oto jej obraz, jakim była: Wydaje się, że warto się nad nim zastanawiać, Jakby mój obraz w szkle Powinien zwlekać, kiedy mnie nie będzie.

Pod liniami widniało nazwisko Rossetti. Dante Gabriel Rossetti; znany malarz i poeta z angielskiego bractwa prerafaelitów, ale jakie było ich znaczenie dla tego obrazu? To było kolejne z pytań, na które odczuwała rosnącą potrzebę znalezienia odpowiedzi. W alkowie, wzdłuż jednej ściany po drugiej stronie pokoju, stały półki wypełnione zapisami nutowymi. Było to w większości wydrukowane i oprawione, ale część z nich była rękopisem i wydawało się, że jest w znacznym wieku. Kiedy Agostinelli po raz pierwszy zabrał ją na wycieczkę po domu, Claudia zanotowała sobie w pamięci, żeby posortować muzykę i uporządkować ją.

Jedną z niewielu rzeczy, które wiedziała o Eleanorze, było to, że muzyka jest dla niej ważna i chociaż Claudia wcale nie była muzycznie uzdolniona, kochała muzykę i podziwiała tych, którzy potrafili ją wykonywać. Centralnym punktem oranżerii był duży i piękny podwójny klawesyn ręczny Eleanory, jej cembalo antico. Był to najwyraźniej antyk o subtelnie rzeźbionej ornamentyce w stylu barokowym lub neoklasycystycznym. Po wewnętrznej stronie wieczka była namalowana scena pływających delfinów z umięśnionym mężczyzną jadącym na jednym z nich.

Scena została zwieńczona łacińskim mottem w stolicach ze stonowanego złota: MUSICA DULCE LABORUM LEVAMEN. Nie było wątpliwości, że instrument był cenny; Agostinelli zwrócił jej uwagę na to z szacunkiem i poinformował ją, że jest ubezpieczony oddzielnie, nie wspominając, ile wynosi. Wyszukała w Google motto i stwierdziła, że ​​oznacza to: ukojeniem naszej pracy jest słodka muzyka.

„Żałuję, że nie poznałam cię lepiej,” szepnęła ze łzą w oku, delikatnie wciskając niektóre klawisze na dwóch klawiaturach; produkując sekwencję wysokich dźwięków, gdy struny w środku zostały zerwane. Gdy notatki ucichły, uświadomiła sobie obecność w pokoju za nią i odwróciła się instynktownie. Potem poczuła na ramieniu ledwie cień ciepłego oddechu i odwróciła się, by zobaczyć, jak zasłony poruszają się na morskiej bryzie. Westchnęła z ulgą; nigdy wcześniej nie mieszkała nad morzem i nadal nie była zaznajomiona z funkcjonowaniem domu.

„Głupi ja, nerwowy, nerwowy i tęskny. Timtamare ti amo,” Jak Arion na grzbiecie delfina, widziałem, jak znał fale… - Szekspir, Wieczór Trzech Króli. Claudia powoli i zmysłowo oblizała górną wargę, patrząc Carlo w oczy. Jej twarz była zacięta i poważna. W jej ciemnych oczach była niepokojąca intensywność, która znacznie osłabiła pewność jej podboju; za taki był.

To prawda, bardzo się starał, by zwrócić jej uwagę; prosząc ją do tańca, kupując jej margarity i jej ulubiony Cointreau na lodzie. Szanował jej początkową powściągliwość, nie poddając się; niech minie godzina, zanim znów się do niej zbliży i włączy urok. Uważała jego powściągliwość za godną podziwu i ostatecznie postanowiła nagrodzić jego cierpliwą wytrwałość. Jej też schlebiał; nazywając ją deliziosa, bellissima, squisita i używając szeregu innych sycylijskich przymiotników, których prawie nie rozumiała. Śmiała się z tych superlatywów, a jego uwaga była coraz bardziej mile widziana.

Kiedy opuścili Bar Empedocle w Agrigento, kilka głów odwróciło się i kilka par zazdrosnych oczu; zarówno mężczyzna, jak i kobieta, podążali za nimi. Patrzyła na niego teraz chłodno, jak lwica oceniająca swoją śmierć. Carlo był ciemny z długimi, kręconymi, chłopięcymi lokami, brodą z dołeczkami, zarostem na policzkach i delikatnym gardłem, które przypominały jej jakąś pracę Michała Anioła. Mógł mówić tyle samo po angielsku, ile ona po włosku. Ale kiedy leżeli nago wśród jej wielkich białych poduszek z otwartym oknem za nimi, a za nim bezkresnym księżycowym morzem, potrzeba komunikacji werbalnej stawała się coraz mniejsza.

Przysunęła się do niego i ponownie zwilżyła usta. Z jego perspektywy jej oczy były świetlistymi, nieziemskimi kulami, które należały bardziej do inkrustowanego klejnotami nieba niż do jakiejkolwiek śmiertelnej kobiety. Jej uroda była tak niepokojąca, że ​​przez chwilę jego myśli szalały, próbując znaleźć w niej jakiś złowieszczy motyw, coś, co wskazywałoby, że jej intencje były inne niż się wydawały.

Ale pozwolił sobie paść ofiarą tego uczucia tylko na chwilę; była wspaniałą, rzadką i poruszającą pięknością, typem kobiety, w której obecności ostrożność przeszła w abstrakcję, a logika straciła przewagę. Claudia przesunęła teraz wzrokiem po ciele Carlo. Był od niej młodszy, wysportowany, ale nie atletyczny, opalony, ale nie z trudu. A więc miłośnik plażowania, to oczywiste; Lubiła to, a co najważniejsze, był jej ucztą, jej zabawką. Jego mięśnie napięły się teraz, gdy zwinnie ruszył w jej stronę i wyciągnął rękę, by odgarnąć jej włosy.

Nosił pyszną wodę kolońską, której zapach sprawił, że zaczęła ślinić się, gdy ich usta się zacisnęły. Wkrótce w ich ustach pojawiły się delikatne luksusy doznania, którymi oboje gorąco smakowały. W ciągu następnej godziny Claudia skubnęła usta Carla i pocałowała go w zarośnięty podbródek. Jej język badał jego słodkie usta, sprawiając, że westchnął, a potem wydał kilka ledwie słyszalnych inwokacji Madonna mia. „To dobry katolik” - pomyślała - „dam mu coś do zabrania do konfesjonału”.

Ale Carlo nie uważał się za dobrego katolickiego chłopca; nie był też biernym uczestnikiem. Teraz, gdy ogarniała go namiętność, całował ją z coraz większą intensywnością; delikatnie miażdży jej usta swoimi wargami i trzymając głowę w szerokich dłoniach, by ugasić jego pragnienie w jej ustach. Bardzo podobało jej się, że pozwoliła mu przejąć kontrolę, ale jej przywilejem było zainicjowanie zmian i przejście do następnego kursu. Przeczesała jego klatkę piersiową paznokciami, jej dłoń powoli powędrowała w dół do jego brzucha i ud; łaskotanie każdego po kolei, aż poczuła, jak drży. Do tej pory udawała, że ​​ignoruje jego kutasa.

Był długi i zwężający się z luźną skórą na przedzie; po prostu tak, jak lubiła. Zawsze porównywała drażnienie napletka do obierania zmysłowo dojrzałego owocu. Co więcej, był już twardy. Szybko stał się twardy na początku, kiedy się całowali. To ją ucieszyło, ale skupiła swoją uwagę na jego pocałunkach, ignorując wszystko inne.

Teraz miała szansę go zaskoczyć. Chwyciła podstawę jego wału; obejmując jego jaja dłonią. Ścisnęła go i pompowała z przekonaniem; sprawiając, że wzdychał i spiął się, tak że jego kutas stawał się coraz twardszy. Teraz ustami odsunęła jego napletek, odsłaniając pulchną, różową głowę.

Wkrótce Carlo kołysał rytmicznie biodrami; Delikatnie wsuwa swojego kutasa do ust Claudii, kiedy ona zanurza się w jego trzonku z rosnącą przyjemnością. Skóra jego penisa ocierała się o wewnętrzną stronę jej policzków i czubek języka, przez podniebienie aż do progu gardła. Claudia już dawno nauczyła się nie krztusić się. Więc teraz, długim, intensywnym spojrzeniem w ciemne oczy Carla, połknęła go tyle, ile było; "Mingia!" była jego jedyną odpowiedzią. Uśmiechnęła się, widząc tę ​​łagodną nieprzyzwoitość; biorąc to za komplement i zabrał się do poważnej sprawy, aby uczynić go tak twardym, jak to tylko możliwe.

Przez cały czas czuła, jak wewnętrzna głębia jej cipki wilgotnieje i zbiera się jej soki. Płynęły z każdym poruszeniem jej głowy i każdym namiętnym oddechem, który brała. Jedną ręką rozchyliła usta i potarła wrażliwy guzek. Po kilku minutach Carlo zauważył to i delikatnie odciągnął jej dłoń. Powoli przyciągał ją do siebie, a Claudia chętnie się na to zgodziła; ustawiając się nad jego ustami.

Teraz z piersiami przyciśniętymi do jego brzucha, wzięła garść kutasa i wsunęła go głęboko w swoje ciepłe usta. Poczuła, jak jego silne ręce masują jej tyłek i rozchylają jej wargi cipki, aby zanurzyć jego język głębiej w jej aksamitne fałdy. Claudia zamknęła oczy i przygryzła usta, gdy fala za falą przyjemności przechodziła przez jej ciało. Carlo przesunął dłonią po wewnętrznej stronie jej ud; uznanie ich za bezbłędne i gładkie.

- Dea incomparabile - szepnął. „Zrobiłam go poganinem” - pomyślała Claudia i zaczęła wściekle lizać i ssać; wywołując kolejne wybuchy „Madonna mia” Carlo. Teraz jej długie włosy łaskotały go w jądra i muskały dziko po udach. Cieszyła się, że miał bardzo męskie okrycie włosów na piersi, a nogi od niechcenia przeczesując palcami rozpięte guziki koszuli były jednym z pierwszych kroków na drodze do jego uwodzenia.

Kiedy jej usta poruszały się coraz szybciej po jego sztywnym trzonie, poczuła duże krople śliny na jego skórze. "Ślinię się." Pomyślała. Chłopcy już wcześniej sprawiali, że śliniła się, a teraz z jędrnym ciałem Carla między ustami, jej dawni kochankowie przemykali przez jej myśli.

Niektórzy pozostawali tam daleko, dłużej niż inni. Joshua pojawił się w jej umyśle; z jego gotowym uśmiechem, złotą opalenizną i blond lokami. Pamiętała, jak surfował i mruczał, zaciskając mocniej swoją cipkę na ustach Carlo. Skosztowała jego pre-come i łapczywie go lała, wyobrażając sobie przez chwilę, że to kutas Joshuy, którym znów się cieszyła.

„Hej surfer koleś…” To zdanie odbiło się echem w jej umyśle jak ostatni fragment poprzedniego życia lub ostatni promyk słońca utraconego lata. Kutas Joshuy był cudem; żaden inny nie mógł się z nim równać ani jemu w tej kwestii; piękny kutas na pięknym mężczyźnie. Stopniowo i niechętnie znikał z jej wyobraźni, gdy poczuła fale przyjemności spływające po jej ciele. Carlo wcześnie znalazł jej łechtaczkę, a teraz, z wyćwiczoną łatwością, wykorzystał wszystkie swoje umiejętności do dokuczania i lizania.

Claudia westchnęła i zacisnęła zęby; jęknęła i poczuła mrowienie w ustach i puls. Jeszcze kilka minut i powoli pozwoliła Carlo wysunąć się z ust. Była zaskoczona, jak niesamowicie mokry był teraz jego kutas i jak wiele jej własnych soków zwilżyło jej cipkę. „Hmmm, użyjmy tego całego soku, by wykorzystać Carlo”.

Uśmiechnął się pytająco. "Pieprz mnie." Wskoczyła na plecy i położyła ręce na kolanach z rozstawionymi palcami. Powoli zsunęła ręce po wewnętrznej stronie ud; pocierając je zmysłowo. Kiedy dotarła do cipki, drażniąco rozłożyła wargi sromowe i wygięła plecy w łuk. Carlo pokręcił głową ze zdumieniem.

Nie potrzebował dalszej zachęty. Jednym szybkim ruchem zanurzył w niej swój lśniący kutas. Sapnęła, podziwiając jego pewność siebie i podniecając się samym uczuciem, że jest w niej. Teraz Carlo oparł się nad nią.

„Rozważny facet”, pomyślała, przesuwając luksusowo dłońmi po jego muskularnych bokach, potem do bioder i wreszcie do jego wyrzeźbionego tyłka. Kiedy zaczął ją pieprzyć, trzymała się jego pośladków. To była zdecydowanie jej ulubiona część ciała mężczyzny. Tyłek Carla stanowił ładnie kompaktową paczkę pośrodku jego pięknej sylwetki.

Z pewnością zwróciła jej uwagę wkrótce po pierwszym spotkaniu. Wciąż pocierała jego skórę i przyciągała go do siebie, gdy pchał ją z rosnącym zaniedbaniem. Połaskotała wrażliwe miejsce, w którym spotkały się jego pośladki, i przesunęła palcami po jego szczelinie. Odpowiedział jej coraz mocniejszymi pchnięciami, podczas gdy ona lekko wbijała w niego paznokcie i rozłożyła jego pośladki, aby zwiększyć nacisk na swoją już parującą cipkę. Polizał jej szyję i pocałował bok jej twarzy, podczas gdy jego biodra napierały po cudownym pchnięciu; celował idealnie.

Zaczęła się chwiać za każdym, wzdychając i majacząc z przyjemności. Po kilku minutach Carlo zatrzymał się. Spojrzał w oczy Claudii; pozornie nie wierząc własnemu szczęściu. Uśmiechnęła się do niego uspokajająco i przeczesała palcami jego loki. Wkrótce znów ogarnęła go namiętność i zacisnął zęby; pieprzyć ją wściekle jeszcze przez kilka minut.

To ona kochała; pokazało jej, że nie boi się pozwolić sobie odejść, że nie wyparł się swojej pasji i pożądania. Chwycił ją za biodra, po czym położył rękę nad jej ramieniem. Odpowiedziała nogami na jego plecach i przycisnęła go do siebie.

Teraz jęknął, kiedy wbił swój adamantynowy trzon głęboko w jej cipkę. Pomimo intensywnej wilgoci czuł się w niej jak mechaniczny tłok. Oddychał ciężko i gdy na nią spojrzał; jego oczy wypełnione pożądaniem były uosobieniem pożądania.

Ale widziała to tylko przez chwilę. Na razie oczy Carlo wywróciły się do tyłu, aż zobaczyła tylko biel, a całe jego ciało się napięło. Pogładziła jego biodra i poczuła, jak napinają mu się mięśnie.

Przyszedł; wysyłając strzał za strzałem, ciepłe, mokre wnikają głęboko w jej dolne fałdy. Czuła każdy zryw; każda była jak ciepła fala na morzu, przepełniając ją cudownie. Przez cały czas cieszyła się zapachem wyśmienitej wody kolońskiej Carlo; teraz jego aromat miesza się słodko z mocnym bukietem ich kochania się. Ale w pokoju był też subtelniejszy zapach; zapach morza i była to jej stara miłość. Przeniknął do domu i przez lata przeniknął samą tkankę starego budynku.

„Jestem córką przypływów” - pomyślała - „Tak jak musiała być Eleanora”. Carlo upadł na plecy obok niej; wyglądać na całkowicie wyczerpanego, nasyconego i szalenie szczęśliwego. Jego wciąż sztywny kutas stał pod estetycznym kątem sześćdziesięciu stopni i wyglądał na znacznie bardziej wilgotnego z ich połączonych soków, niż kiedykolwiek myślała, że ​​to możliwe.

Wyciągnęła rękę i potarła ją, po czym nieśmiało dotknęła językiem dłoni. "Mmmmm, dolce!" On śmiał się. Potem wyraz jego twarzy się zmienił, gdy w jej oczach pojawił się blask świec; nadając jej i tak już niesamowitej urodzie dodatkową magię. Po raz kolejny uderzyło go, jaka była piękna.

„Bellissima” - to było wszystko, co mógł szeptać. Claudia ze swojej strony doskonale wiedziała, że ​​jest piękna i nie wahała się od czasu do czasu wykorzystywać tego na swoją korzyść. Nie uczynienie tego byłoby jak róża ukrywająca swój rozkwit lub słońce odmawiające światu jego światła. „Albo żmija nie wykorzystująca swojego jadu” - pomyślała.

Twarz Carlo zawisła nad nią teraz, odpędzając mroczne myśli. Pogłaskał jej włosy i delikatnie przesunął wierzchem dłoni po jej policzku. Jego czułość natychmiast ją zdobyła. "Bessa mnie." Na początku pocałował ją lekko; jakby pokazał jej, jak wdzięczny i wdzięczny jest, że powinna wybrać go na kochanka. Jego usta wciąż były słodkie od jej soków, a jego język przypominał jej bogato dojrzałą truskawkę.

Wkrótce w ustach pojawiły się wyśmienite doznania, a podbródki zmoczyły się z pasji. Claudia przygryzła wargi Carlo i ssała jego język. Obejrzała jego usta i ugryzła szyję i gardło. Skubał jej płatki uszu i całował wrażliwe miejsca po bokach jej twarzy i całował ją głęboko; zanurzając język głęboko w jej ustach. Powoli, ale zdecydowanie, przez długie minuty tej zabawy, poczuła, jak jego kutas twardnieje przy jej udzie.

Teraz Claudia podeszła do swojego przenośnego systemu dźwiękowego i włączyła go. W odtwarzaczu CD znajdowała się płyta z indyjskimi utworami klasycznymi sarangi i tablami, granymi przez wielkiego mistrza sarangi, niezrównanego Ustad Sabri Khana. Uwielbiała czystą pomysłowość i pierwotną energię muzyki hindustańskiej; to było jak słuchanie samych sił; do twórczej mocy wszechświata.

Spojrzała na Carla i skinęła na niego. Podszedł, a ona natychmiast upadła na kolana przed jego kutasem. Biorąc przykład z rytmu tabli, zabrała się do pracy nad jego trzonem.

Jej głowa podskoczyła gwałtownie, kiedy delektowała się każdym calem Carlo. Jego włosy od czasu do czasu łaskotały ją w nos, gdy próbowała włożyć go coraz więcej do ust. Jej usta utrzymywały moc ssania, na ile mogła się zebrać, i chwyciła jego uda paznokciami. Jeśli Carlo odczuwał jakikolwiek ból, było to więcej niż przeciwdziałane przez przyjemność, którą teraz odczuwał. Po kilku intensywnych chwilach zwolniła, podążając za zmianą rytmu muzyki.

Teraz zwróciła swoją uwagę na główkę penisa Carla i uznała, że ​​jest jak letni nektaryn, którego miąższ jest tak słodki, że chce się go trzymać w ustach przez godzinę przed połknięciem. Jednak teraz czuła, jak mięśnie Carla napinają się, a jego uda napinają się. Claudia od dawna wyczuwała oznaki podniecenia w ciele mężczyzny. Zatrzymała się i wstała; opierając się o ścianę i rozkładając nogi.

Carlo podszedł do niej, a ona z łatwością zsunęła się na jego męskość. Chwyciła go za ramiona i jednocześnie podskoczyli w górę iw dół; czuje nabrzmiałego kutasa, który przed chwilą był w jej ustach, przedzierając się przez delikatne fałdy jej cipki; delektuje się niesamowicie zmysłowym uściskiem i ciepłem jej cipki. Po kilku długich minutach owinęła jedną nogę wokół tyłka Carla i dolnej części pleców, a on odpowiedział jej pośladkami, by ją podtrzymać. Pod ścianą pieprzyli się, jęczeli i wzdychali jeszcze przez wiele długich, majaczących minut; całowanie, gryzienie, lizanie sobie nawzajem ust i osiągnięcie tego mistycznego zjednoczenia; ten pierwotny stan jedności, który pojawia się tylko przez porzucenie seksualne.

Claudia wyobrażała sobie, że grają ślokę z Kamasutry, gdy muzyka osiągnęła grzmiący crescendo; wypełniając pokój nieopisanymi emocjami. Teraz mocno ścisnęła szyję Carla obiema rękami, a on podniósł ją za policzki pośladków, tak że jej głowa znalazła się nad jego. Stopy Claudii oderwały się od ziemi, a jej uda dobrze przylegały do ​​bioder Carla. Uniósł ją wyżej, gdy szarpała się w górę iw dół na jego członku jak jeździec nieposkromionego wierzchowca. Wypełniło ją poczucie całkowitego opuszczenia, a także uczucie prawie nieważkości, które kochała.

Carlo był jej Atlasem, a ona lśniącym niebem na jego ramionach. Wkrótce po tym, jak ta myśl minęła, przyszła; wydając z siebie wycie i przewracając oczami tak daleko, jak to tylko było możliwe. Carlo nie przegapił ani jednego uderzenia, ale trzymał ją nieruchomo na swoim drążku ze stopami nad ziemią, aż toczące się fale przyjemności w jej ciele w końcu ucichły.

Poprowadziła go z powrotem do łóżka i oboje się położyli. Jego penis nie stracił nic ze swojej sztywności i nie tracił czasu na zanurzenie go z powrotem w jej aksamitnej głębi. Claudia zamruczała; zacisnęła mięśnie cipki wokół trzonu Carlo i opadła z powrotem na poduszki. Palce zakręciły jej długimi włosami, kiedy się rozluźniła, pozwalając Carlo wepchnąć się w nią z radosnym zapałem. Wkrótce nabrał szybkości, a jego oddech przyspieszył, aż; jej boki i wykorzystując całą swoją siłę do jej cipki.

Przybył, strzelając w nią strumieniami. Ze słyszalnym oddechem położył się obok niej, gdy wycierała krople potu z jego czoła. Minęła spokojna godzina, podczas której leżeli razem; ona rozkoszuje się zapachami nocy, a on rozkoszuje się delikatnością jej skóry i ciepłem jej ciała.

To było dla niego jak tonik; kojące go do snu. Claudia również zamknęła oczy, wyobrażając sobie chłodną pieszczotę fal na jej ciele. Kiedy nagle się obudziła, ujrzała Carlo z szeroko otwartymi oczami, wpatrującego się w nią w świetle lampy. Wyglądał na przestraszonego. „Wstaję, żeby pójść siusiu.

Słyszę musica… fortepian. Piano antico.” Cembalo. ”„ Ah si, la cembalo.

”„ Musica, certo? ”„ Si, certo. ”Claudia uśmiechnęła się i po chwili namysłu, powiedział mu, że musiał śnić. „Nie, słyszę to głośno.” Claudia przeczesała palcami jego włosy, po czym zarzuciła nogi na chłodną podłogę. Wnętrzności nadal były przyjemnie obolałe, a ona starała się chodzić elegancko.

wyszła na korytarz i poczłapała do oranżerii, po czym zdała sobie sprawę, że Carlo idzie za nią. "Venus i Adonis do walki." "Permesso?" "Venere e Adone… och nieważne." Carlo spojrzał na nią z powątpiewaniem. Słyszała, jak ciężko oddycha, gdy weszli do oranżerii. Pokój był ciemny, tak jak gęsta chmura przesłaniała jasny księżyc w pełni poprzedniej nocy. Claudia przerwała i krótko się rozejrzała.

Następnie, niewidoczna dla Carlo, wzięła coś z półki przy drzwiach, włączyła światło i szybko odwróciła się twarzą do pokoju. Nie trzeba dodawać, że nagły widok pięknej, nagiej kobiety niosącej bagnet wystarczył, by go zaniepokoić. Chodziła dookoła, powoli rozglądając się po pokoju i trzymając bagnet do połowy ramienia.

Kiedy upewniła się, że nikogo tam nie ma, jej uwaga zwróciła się do Carla. Zwalczyła wrodzoną skłonność do popisywania się. Bagnet był śmiercionośną bronią na trzydzieści pięć centymetrów z zimnej stali z podwójnym ostrzem tnącym, więc najlepiej było okazywać mu rozsądny szacunek. Poza tym nie chciała odstraszyć Carla; w końcu dopiero się poznali. Uśmiechnęła się do niego uspokajająco.

Robiąc to, wsunęła broń z powrotem w szczelinę w półce między dwiema książkami, gdzie znalazła ją kilka tygodni temu. Spojrzała mu w oczy, mówiąc mu, że rzeczywiście musiał śnić; nikt nie grał na klawesynie. Przesunęła dłonią w dół jego klatki piersiowej do jego penisa. Chwytając go, zaprowadziła go z powrotem do łóżka.

Spali już ponad godzinę, a teraz Claudia była gotowa do ponownego rżnięcia. Ziewnęła, po czym spojrzała chytrze na Carla i przyciągnęła jego twarz do ust. Pocałował ją gorąco, a jego chęć natychmiastowego zadowolenia ją podnieciła.

Sięgnęła w dół i pomasowała jego jądra. Były luźne i ciężkie; kołysząc się jak dojrzałe jabłka pod jego teraz szybko twardniejącym trzonkiem. Claudia na chwilę to zignorowała, skupiając swoją uwagę na zwisającym owocu męskości Carlo. Drażniła się z nimi i potarła wrażliwe boki jego worka; grabiąc ją lekko paznokciami, aż do całkowitego naprężenia.

Po kilku minutach podniecenie Carla wyraźnie rosło. Jedną ręką ścisnęła teraz podstawę jego penisa, nadal stymulując wrażliwe obszary wokół jego worka. Stopniowo cofnęła rękę za jego jądra i potarła tam wrażliwą skórę. Spojrzała na niego i kiedy zobaczyła, że ​​najwyraźniej cieszy się z jej uprzejmości, położyła rękę na jego trzonku.

Teraz jego kutas szybko rósł w jej dłoni. Zacisnęła zęby i zaczęła mocniej pompować; trzyma usta blisko, ale chce patrzeć, jak jej praca przynosi efekty. Po kilku minutach kutas Carlo osiągnął satysfakcjonujący kąt sześćdziesięciu stopni i Claudia podniosła wzrok i zobaczyła, że ​​wygląda na transcendentalnie spokojnego i gotowego na wszystko. Drażniąco oblizała usta i poprowadziła go do kanapy pod oknami.

Morze w dole było cudownie spokojne, a księżyc w pełni, widoczny ponownie po tym, jak wiatr wypędził chmury, tworzył doskonały nocny obraz. Claudię jak zawsze uderzyło to piękno. W myślach zaintonowała słowo, które podsumowało to wszystko, jej jedno słowo sutra Tintamare. - Carlo, chcę wypić twoje piwo; chcę, żeby spłynęło mi do gardła.

Chcę, żebyś eksplodował w moich ustach. Uśmiechnął się i skinął głową jak człowiek w transie. Nie można było powiedzieć, co Claudia miała dla niego w sklepie. Z zielonej jedwabnej torby na parapecie wyjęła teraz błyszczące czarne dildo. Carlo uśmiechnął się i potrząsnął głową; wskazując, że znowu go zaskoczyła.

Poprawił swoją postawę, kiedy usiadła obok niego z nogami na kanapie. Wzrok Carlo powędrował w dół jej długich nóg do kopca, gdzie najlżejsze pociągnięcie czarnego pędzla wskazywało na cuda poniżej. Stamtąd jego oczy spoczęły na szczelinie jej cipki; ciesząc się jego formą tak, jakbyś cieszył się pięknym dziełem sztuki. Claudia spojrzała na niego uwodzicielsko. Odpowiedział jej spojrzeniem tak tęsknym, że roztopiło jej serce.

Bez dalszego wahania włożyła czubek dildo między usta, obróciła go, a następnie przesunęła językiem w górę iw dół jego długości. Carlo obserwował ją z rosnącą fascynacją. Po dokładnym zmoczeniu, wyciągnęła go z ust i zmysłowo potarła po brodzie, a następnie w dół gardła i klatki piersiowej do przestrzeni między piersiami. Carlo podążył palcem po mokrej linii z powrotem do jej ust.

Ugryzła go żartobliwie, a następnie włączyła dildo i podała mu. Trzema palcami rozłożyła wargi cipki. Carlo zobaczył jej lśniącą szczelinę i westchnął. Potarł jej wargi sromowe czubkiem dildo, a następnie powoli kreślił nim kółka wokół jej łechtaczki.

Od czasu do czasu zostawiał jej łechtaczkę, aby zwilżyć instrument sokiem z jej szczeliny. Ale on zawsze wracał do jej łechtaczki i tam ponownie podejmował wysiłki. Claudii niezmiernie się to podobało; kołysanie się w przód iw tył; i miażdżąc swoją cipkę o dildo, gdy Carlo je trzymał. Jęknęła i westchnęła, gdy mrowienie intensywnej przyjemności przebiegało w górę iw dół jej kręgosłupa.

Chwyciła też Carlo za ramiona; wbijając w niego paznokcie, gdy przyjemność przepływała przez każde włókno jej istoty. Carlo była szczęśliwa, mogąc bawić się jej cipką tak długo, jak jej się podoba; drażni jej błyszczące, aksamitne fałdy i odkrywa każde jej sekretne miejsce, aby sprawić jej przyjemność. Ale ostatecznie Claudia sprawiła, że ​​przestał. Wzięła od niego dildo i zaczęła go pocierać w górę iw dół jego trzonu, potem po bokach jego worka i ostatecznie do wrażliwego obszaru za jego jajami. Jego kutas zaczął ponownie twardnieć niemal natychmiast i wolną ręką mocno go pompowała.

Połączenie jej dłoni i dilda najwyraźniej zadziałało dla Carlo. Wkrótce wygiął się w łuk i zaczął masować jej ramiona. Claudia była zadowolona ze swojego dotychczasowego dzieła, ale miała jeszcze jeden lub dwa plany co do Carla. Wsunęła teraz główkę penisa Carlo między usta.

Jej usta natychmiast zaczęły łaskotać, gdy lizała go i łaskotała językiem. Nadszedł czas na prawdziwą ucztę. Powoli ciągnęła dildo coraz niżej i niżej, aż dotarła do krawędzi tyłka Carlo. Nie napotkała żadnego oporu i przez chwilę skoncentrowała się na zbieżności policzków jego tyłka. Potem spojrzała na niego; Uśmiechając się złośliwie, „Salve bella dea”, było wszystkim, co powiedział.

Wciąż patrząc na niego, delikatnie rozchyliła jego pośladki i wsunęła dildo. Zamknął oczy, otworzył usta i wygiął lekko plecy w łuk. Claudia z powrotem wsunęła jego kutasa do ust, tym razem liżąc cały jego gruby trzon od czubka do podstawy, gdy przyciskała dziko wibrujące dildo do jego otworu w dupę. Nakreśliła małe kółka wokół jego różowej dziury i wsunęła czubek dildo poza próg do wrażliwych obszarów tuż za nim.

Teraz jego penis stawał się coraz bardziej sztywny, gdy przyłożyła do niego usta; śliniąc się z czystej pożądliwej przyjemności posiadania go głęboko w ustach, gdy łaskotała tyłek Carla dildem. Teraz Carlo jęknął i wygiął się mocniej w łuk. Jego ręce chwyciły tył jej głowy i masowały ramiona.

Wypuścił strumień przekleństw, których ledwo mogła zrozumieć, a przez cały czas jego kutas stawał się coraz mocniejszy, aż zakręcił się w górę w gardle Claudii jak stalowy kabel. Teraz wepchnęła dildo głębiej w tyłek Carlo, jednocześnie go naciskając. Skoncentrowała ruch ust na główce jego penisa i wkrótce pojawił się Carlo. Jego plecy wygięły się trzy razy i jęknął; rozlewa i wytryskuje swoje DNA do wygłodniałych ust Claudii. Zmusiwszy go już dwa razy do odwiedzenia tej nocy, Claudia była zaskoczona, jak dużo jest tam gęstego soku.

Połknęła to wszystko i pochłonęła każdą kroplę, ostatecznie wyciągając również dildo z jego tyłka. Dobrze jej to służyło. Wyczerpany i nasycony; wkrótce zasnęli w swoich ramionach. Chociaż miał lekki sen, Carlo obudził się tylko raz; kiedy usłyszał lub wydawało się, że słyszy, niesamowity dźwięk klawesynu w środku nocy.

Część II Claudia Incarnata już wkrótce…..

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,927

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat