Fred ma szczęście w zakładach na piłkę nożną, czy później znów będzie miał szczęście?…
🕑 13 minuty minuty Prosty seks HistorieBar, w którym siedział Fred, był zatłoczony i obskurny, ale miał telewizor. Na ekranie kicker Cowboys pochylił się, co byłoby zwycięskim golem z gry; mieszanka jęków i wiwatów odbiła się echem w zatłoczonym barze. Brunetka siedząca po lewej stronie Freda przeklęła i wrzuciła piwo, ochlapując jego lewy mankiet. "O cholera, przepraszam!" – wybełkotała, próbując przetrzeć jego rękaw serwetką.
"Słuchaj, zapłacę za sprzątanie…". - W porządku – zapewnił ją Fred, delikatnie zdejmując jej rękę ze swojego nadgarstka. – Chyba kibicowałeś Kowbojom, co? Kobieta chrząknęła, mamrocząc coś niezrozumiałego i wypijając resztki piwa. Fred nie miał nic przeciwko; zakład, który właśnie wygrał, zapłaciłby za mnóstwo koszul. Fred wcześniej nie zwracał szczególnej uwagi na swoją sąsiadkę, ale teraz poświęcił trochę czasu, by ją przyjrzeć się.
Brzoskwiniowa bluzka, małe kolczyki, początek kurzych łapek - wyglądała jak ktoś, kto kilka razy był w okolicy. Z drugiej strony przez swój gniew miała ładną twarz, a Fred miał ochotę podzielić się swoim szczęściem. - Powiedz ci co - powiedział, a kiedy nie odpowiedziała, klepnął ją w ramię, by zwrócić jej uwagę. "Powiedz co, mozesz wynagrodzic mi mojego goscia na obiad - czyli jesli mozesz polecić dobre miejsce." Spojrzała na niego podejrzliwie, po czym zamrugała i uśmiechnęła się – zaskakując go czujnymi niebieskimi oczami i jakby straciła co najmniej dziesięć lat z twarzy. – Nie przejmuj się, jeśli to zrobię – odpowiedziała, wyciągając rękę.
"Nazywam się Sharon - jaka jest twoja linia?". Fred był zaskoczony siłą jej uścisku. „Fred Sanders; jestem w mieście na zjeździe rurociągów”. Sharon cofnęła rękę i zsunęła się ze stołka barowego, podnosząc torebkę.
Stała wyższa, niż się wydawało, a Fred kontynuował, gdy złamał setkę i zostawił barmanowi napiwek: „Byłbym dziś wieczorem w hotelowym barze, ale pokazywali tylko grę gospodarzy. Znalazłem to miejsce aby zobaczyć grę, ale wygląda na to, że menu nie jest warte zostania”. Zachichotał z własnego dowcipu, podczas gdy Sharon uśmiechnęła się z uznaniem.
Odhaczyła opcje na palcach, gdy Fred schował portfel z powrotem do kieszeni spodni. „Cóż, kilka przecznic dalej jest dobre włoskie miejsce, niedaleko chińskie i meksykańskie, a także marokańskie miejsce z prawdziwymi tancerkami brzucha”. Spojrzała na niego oceniająco i kontynuowała: „Oczywiście najlepsze miejsce do jedzenia w tym mieście jest po wschodniej stronie, grill, za który można umrzeć i autentyczny bagienny blues Dixie.
Ty kierunki i wszyscy wiemy, jak mężczyźni są o kierunkach!" Jej głos i twarz dawały mu mieszane sygnały – częściowo humor, częściowo wyzwanie. Fred postanowił, że zniewaga jego płci zniknie. Grill i blues brzmiały dla niego dobrze, a ponieważ samochód Sharon znajdował się bliżej niż jego hotelowy garaż, zgodzili się pozwolić jej prowadzić. Gdy szli do samochodu, narzuciła szybkie tempo, a Fred podziwiał jej nogi, gdy spódnica wirowała wokół jej kolan. Wkrótce ucieszył się, że Sharon dowodzi, ponieważ trasa przebiegała przez kilka części miasta, które wcale nie podobały się Fredowi.
Jej radio było nastawione na lokalny kanał, grający muzykę, która wydawała się niemal znajoma, bluesowa, ale bardziej surowa i energiczna niż wszystko, co słyszał w domu. Znak w miejscu przeznaczenia głosił „Hank's Rib Shack”, a jego zaniedbana obudowa sprawiła, że sportowy bar wyglądał w porównaniu z klasą. Jednak jedzenie w środku sprawiło, że jazda była bardziej niż warta zachodu.
Podobnie jak firma – Sharon okazała się nauczycielką szkolną i żywym rozmówcą, z równym zainteresowaniem przysłuchującym się jego opowieściom o wierceniu klientów. Zespół był głośny, ale znośny, a po swoim drugim piwie Sharon zaciągnęła Freda na mały parkiet, gdzie z radością podskakiwali i torowali sobie drogę przez kilka wolnych bluesowych kawałków. Czas po prostu leciał, a kiedy Fred spojrzał na zegarek, nie mógł uwierzyć, że była prawie północ. Miał dwie prezentacje dla klientów rano i roześmianą kobietę przy jego stole, która nie była spokrewniona z tą, która wcześniej wieczorem przeklinała w telewizji.
Trochę to wymagało przekonania, ale Fredowi udało się wyciągnąć Sharon z budynku i wsiąść do samochodu. To sprawiło, że miał inny problem – byli w samochodzie Sharon, w nieznanej części miasta, a ona nie była w stanie prowadzić. Fred musiał nawet zapiąć pas bezpieczeństwa pasażera, sięgając po częściowo rozpiętej bluzce po sprzączkę.
Pachniała piwem, grillem i perfumami i wiła się przy nim, gdy zaciskał pasek. Była na tyle spójna, że dała mu wskazówki, jak wrócić do dzielnicy hotelowej, a kiedy jego hotel był w zasięgu wzroku, postanowił przenocować ją. Jego firma zarezerwowała apartament, więc Sharon mogła wziąć łóżko, a on mógł spać na sofie w salonie.
Z pewnym zakłopotaniem Fred przedzierał się przez hotelowy hol, a Sharon oparła się o jego ramię i wybuchała przypadkowymi atakami chichotów. Wciągnęła się do siebie w windzie wystarczająco długo, by skromnie podziękować Fredowi za to, że usunął ją z drogi. Potem go pocałowała – nie czystym, uprzejmym podziękowaniem, ale wilgotnym pocałunkiem pełnymi ust, który sprawił, że Fred zaczął się zastanawiać, jak bardzo chciał być dżentelmenem. Drzwi windy otworzyły się i Sharon trzymała Freda za rękę, gdy szła z nim korytarzem. Kiedy sięgnął do portfela po kartę pokoju, oparła się o ścianę z jedną nogą wyciągniętą z czubkiem buta, rysując kółka na dywanie.
Zamek zwolnił się i otworzył drzwi, wskazując na Sharon, by go wyprzedziła. – Dziękuję, dobry panie – powiedziała, mijając go. Jej słowa były lekko niewyraźne. Fred starannie zamknął i zaryglował drzwi, podczas gdy Sharon rozejrzała się po apartamencie. „Całkiem masz miejsce, Fred, co powiedziałeś, że zrobiłeś dla tych ludzi od rurociągów?”.
„Jestem analitykiem systemowym i specjalistą od konwersji” – powtórzył, wchodząc do salonu. „Jestem odpowiedzialny za upewnienie się, że nasz sprzęt odpowiada ich potrzebom”. – A czy często dopasowujesz swój sprzęt do ich potrzeb? Zachichotała, a potem wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem na widok twarzy Freda. "Och zrelaksuj się kochanie, wpuść się na to." Fred wypuścił oddech, którego nie zauważył, i uśmiechnął się, słysząc prawdziwość jej komentarza.
Karmił ją całkiem prosto. - Dobra - powiedział po tym, jak się zachichotał - przygotujmy cię. Łazienka jest tutaj, więc jeśli uprzejmie się tym zajmiesz, możesz mieć sypialnię na noc. Jutro mam wczesne spotkania, więc mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, ale będziesz musiał obudzić się i wyjść." Sharon wydawała się zaskoczona, a potem zadowolona i poszła do łazienki. Fred odwiesił kurtkę i poszedł do sypialni, aby odrzucić okładkę i odzyskać kilka swoich papierów.
Usłyszał odgłos stukania w toaletę i wkrótce Sharon weszła do sypialni. Ziewnęła, kładąc torebkę przy łóżku i uśmiechnęła się do niego. „Fred, chcę ci tylko powiedzieć, jak cudownie jest przebywać z dżentelmenem. Przepraszam, że miałem dziś za dużo, a ty jesteś taki miły, że pozwalasz mi tu spać. Chciałbym tylko tobie wynagrodzić ”.
Znowu ziewnęła i usiadła na brzegu łóżka, uśmiechając się do Freda. W innych okolicznościach Fred mógłby potraktować to jako zaproszenie, ale Sharon zdawała się odczuwać skutki wieczoru i potrzebował snu. W każdym razie już raz miał szczęście z meczem piłki nożnej, więc wstał i odwzajemnił jej uśmiech.
— Nie myśl o tym, Sharon; po prostu nie czułbym się dobrze, martwiąc się, że jedziesz do domu o tej porze. Po tych słowach odwrócił się i skierował do drzwi sypialni. Kiedy minął framugę drzwi i odwrócił się, żeby je zamknąć, Sharon leżała na wpół na łóżku, a do połowy poza nim, cicho chrapiąc. Westchnął i wrócił do sypialni do łóżka. Najpierw podniósł Sharon do pozycji siedzącej i ostrożnie rozpiął jej bluzkę, odsłaniając cielisty stanik, który przylegał do jej piersi.
Wierciła się i westchnęła, kiedy zdejmował bluzkę; kiedy podszedł, aby powiesić ją ostrożnie na oparciu krzesła przy biurku, opadła na poduszkę, a jej spódnica podniosła się, ukazując niebieski pasek między jej udami. Wracając do łóżka, rozpiął spódnicę i zsunął ją z jej ciepłych nóg, pozostawiając ciemnoniebieskie majtki na miejscu. Jej stopy podwinęły się i wymamrotała: „Och John, tak”, gdy szarpnął za prześcieradło i manewrował jej ciałem na materacu.
Uśmiechnął się smutno; przynajmniej ktoś miał ładne sny. Okrył ją prześcieradłem i wyłączył światło w sypialni. Fred zamknął za sobą drzwi, po czym rozebrał się do swojego prowizorycznego łóżka. W pokoju było wystarczająco chłodno, żeby było mu wygodnie, ale nie tak zimno, żeby potrzebował koca. Miał mały ból głowy i niezbyt małą erekcję.
W łazience szczotkował i nitkował, a potem zsunął majtki, by zaspokoić swoje inne potrzeby. Jego kutas mocno się wyróżniał i musiał zmusić swój umysł do miesięcznych prognoz sprzedaży, zanim jego pachwina rozluźniła się na tyle, by zakończyć swój biznes. Potem, zdając sobie sprawę, że budzik jest w sypialni, zadzwonił do recepcji po pobudkę, wyciągnął się na sofie i dla skromności okrył brzuch ręcznikiem. Kręcił się i obracał, aż znalazł pozycję, która pozwoliła mu odpłynąć. Coś go obudziło w środku nocy… dźwięki z sypialni.
Wstał, owinął ręcznik wokół talii i delikatnie zapukał do drzwi. Nie otrzymując odpowiedzi, pchnął je cicho. Sharon leżała na łóżku z głową opartą na poduszkach i ściągniętą pościelą.
Migoczące kolory z ekranu telewizora igrały na jej twarzy i nagich piersiach, ładnych garściach z dużymi ciemnymi otoczkami. Miała zamknięte oczy, a jej klatka piersiowa regularnie unosiła się i opadała; jedna ręka spoczywała na jej brzuchu, druga ukryta pod prześcieradłem. Na małym ekranie kobieta nieco podobna do Sharon wykręcała sutki i jęczała, gdy inna kobieta klęczała między jej nogami, a jej tyłki błyskały przed kamerą. Wszelkie irytacje związane z dodatkowymi opłatami hotelowymi ustąpiły dzięki nagłemu przypływowi krwi do jego penisa, który nabrzmiewał w jego majtkach i napierał na ręcznik. Wyłączył odbiornik, ale obrazy pozostały aktywne w jego umyśle.
Kiedy wrócił na kanapę i w końcu zasnął, jego sny były aktywne i erotyczne. Kobieta w jego snach gładziła paznokciami jego sutki, a jego biodra kołysały się pod mokrym kawałkiem jej cipki. Chropowaty materiał poduszki sofy ocierał się o jego nagi tyłek… goły tyłek? Oczy Freda mrugnęły, otworzyły się i spojrzał w górę w rozbawione spojrzenie Sharon. Przesuwała się do tyłu i do przodu po długości jego penisa, z dodatkowym ruchem nad wrażliwą głową.
"Ojej, śpisz spokojnie" zamruczała "i też taki dżentelmen! Naprawdę spodziewałam się, że dołączysz do mnie wcześniej w łóżku, ale sofa mi pasuje." Jakakolwiek odpowiedź, którą Fred mógł zdobyć, została uciszona przez jej usta opadające łapczywie na jego. Jej palce ślizgały się po czubku jego penisa i poczuł śliską pieszczotę nawilżonego lateksu. Zadowolona, wcisnęła w siebie jego czubek i położyła na jego udach.
Jej mięśnie połknęły jego długość i ścisnęły mocno – naprawdę bardzo mocno. Przerwała pocałunek i usiadła na nim, bawiąc się jego jądrami, czując, jak puchną. - O tak, Fred, nie drażnij się ze mną, nie wiesz, ile czasu minęło, odkąd byłam z mężczyzną! Narastająca fala pilności wewnątrz Freda powstrzymała go od układania słów w całość.
Z pewnością nie był wielkości filmu porno, ale było oczywiste, że Sharon znalazła jego wymiary ku swojej satysfakcji i ta wiedza podsyciła jego własne podniecenie. Biodra Sharon wiły się, ściskając go głęboko w sobie, a jej palce głaskały i drażniły, rzucając się w jego najbardziej prywatne, wrażliwe miejsca. Wkrótce, ale zbyt wcześnie, poczuł się zagubiony w tej chwili, jego nogi zesztywniały, a jego ciało wygięło się w łuk, unosząc ją w powietrze z napędzaną pożądaniem siłą swojego orgazmu, spotęgowaną przez toczący się masaż jej wewnętrznych spazmów wokół niego. Sharon usiadła nad nim triumfalnie z otwartymi ustami błogości na twarzy, jej piersi podrygiwały w półmroku sączącym się przez rolety okienne. Jej własne spazmy wydobyły wszystko, co Fred miał do zaoferowania, a nawet pełne poduszki meblowe nie wystarczały, by ich namiętność nie wybijała słyszalnego rytmu na podłodze pokoju hotelowego.
Zaspokojeni, obaj padli razem, ciała splecione i rozciągnięte na sofie. Palce Sharon delikatnie drażniły lewe ucho Freda, gdy zapadał w sen po stosunku. RINNNNGGGGG. Fred potrząsnął głową, patrząc w sufit i próbując dowiedzieć się, gdzie jest telefon i kto do niego dzwoni. Kiedy w końcu podszedł do biurka w salonie i usłyszał automatyczny głos życzący mu „dzień dobry”, część jego mózgu znów zaczęła pracować.
Sharon zniknęła. Gdyby nie wyraźny zapach seksu w powietrzu, Fred mógł pomyśleć, że śnił mu się poprzedniej nocy.Poszedł do łazienki i zaczął sprzątać, kręcąc głową ze zdumieniem. Zdumienie zostało jednak na stacji, gdy wyszedł spod prysznica i nie mógł znaleźć bielizny. Dokładne przeszukanie pokoju wykazało brak dwóch rzeczy - całej jego bielizny i wszystkich rachunków w portfelu, z wyjątkiem dwóch singli.
Wystarczy na piwo w barze sportowym. Usiadł na sofie, mieszając się nieprzyjemnie z oszołomieniem i złością, gdy jego oczy zabłysły na małym błysku błękitu między poduszkami. To były majtki Sharon, aw środku była notatka. "Cześć, Fred.
Miałem na myśli to, co powiedziałem o tobie jako dżentelmen… ale odkąd włożyłeś się do moich spodni, pomyślałem, że nie miałbyś nic przeciwko, gdybym włożyła do twoich! Ciesz się majtkami! - S.". Fred spojrzał na niebieski materiał w swojej dłoni. Podniósł go do twarzy – wciąż nosił jej zapach. Jego kutas uniósł się na to wspomnienie i uderzył go z roztargnieniem. Oczywiście to by nie pomogło.
Uśmiechnął się, po czym roześmiał się głośno z sytuacji. Gdyby to było w filmie, prawdopodobnie tarzałby się między przejściami; żart po prostu padł na niego. W końcu wsunął kobiecy strój na nogi, aby móc dokończyć ubieranie.
Był oczywiście mały, a przy każdym jego ruchu materiał ślizgał się irytująco na jego kutasie. Zastanawiał się, co pomyśleliby jego klienci, gdyby dziś znali źródło jego dobrego humoru.
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,927Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu