17 i Gorąco, część 2

★★★★★ (< 5)

Czy naprawdę nie przeszkadzało mu to, jak „bawiła się” z przyjaciółmi?…

🕑 24 minuty minuty Prosty seks Historie

Sandy stała w słońcu otwartych drzwi, ubrana w coś, co wyglądało na nic innego jak bardzo znoszoną, męską koszulę. Pozostały tylko dwa guziki, jeden u dołu piersi, drugi w pobliżu pępka. Kiedy jej sutki próbowały przebić się przez cienki materiał, było oczywiste, że nie miała na sobie stanika. Rąbek koszuli znajdował się wysoko na jej udach, może dwa cale poniżej miejsca, w którym złączyły się jej nogi. Lekki wietrzyk bawił się brzegiem, odsłaniając parę cienkich białych majtek.

Jak można się było spodziewać, wcześniej tego ranka telefon Sandy zadzwonił około 10:00. Identyfikator rozmówcy mówił „Charlie”, ale to naprawdę był Bob i dzwonił z telefonu Charliego. „Sandy” – powiedział – „Charlie powiedział mi, że masz mój telefon”. „O tak, cześć Bob.

Matka znalazła to w jaskini”. – Tak, to samo powiedział Charlie. Bob był przyrodnim bratem Sandy, zanim ich rodzice się rozwiedli. Właśnie skończył pierwszy rok studiów. – Mam nadzieję, że nie wpadłeś w żadne kłopoty.

– Nie, mama jest naprawdę w porządku. Wiesz, bardzo cię lubi. Nie będzie dla niej nic złego, jeśli wpadniesz do nas za każdym razem, gdy będziesz w tej części miasta. Ze mną też OK. Bob mieszkał teraz po drugiej stronie miasta ze swoim ojcem.

„No cóż, jestem teraz w domu Charliego i uh, cóż, muszę wziąć telefon”. – No to chodź. Przyprowadź Charliego i Paula. Możemy znowu popływać – to znaczy, jeśli chcesz.

„Tak, jasne. Wiem, że bardzo by chcieli. Wciąż rozmawiają o tamtym dniu”.

- A ty? Też byś tego chciał? – zapytała Sandy. Bob nie mógł powstrzymać się od wspomnienia, jak seksowna stała się siedemnastoletnia Sandy. – Uh, tak, jasne.

A więc z twoją mamą wszystko w porządku? "Żaden problem. Powiedziałem jej kiedyś, że pójdę z wami na basen. „Ech… ile jej powiedziałeś?” – zapytał Bob. „No cóż, oczywiście nie wszystko, ale jest zadowolona, ​​że ​​tu jesteś”.

„Zamierzasz…” „Znowu zdjąć koszulkę?” Sandy dokończyła pytanie. Bob milczał. Po krótkiej przerwie Sandy pozwoliła: „Być może. Chcesz, żebym to zrobił?” „Cóż, myślę, że to zależy od ciebie, ale uh… zdecydowanie nie miałbym nic przeciwko, gdybyś chciał.” Sandy zażartowała: „W takim razie może.

Zobaczymy. O której godzinie?” „A teraz? Paweł jest w drodze. Dotarcie na miejsce zajmie nam kilka minut. Czy to zadziała?” „Tak, OK.” Charlie mieszkał na tyłach.

„Gdykolwiek tu dotrzesz.” Kończąc rozmowę, Sandy pobiegła do szafy mamy. Wiedziała, co chce założyć. Widziała, jak ją to nosiła.

po całym domu. Musi być w jej szafie. To była stara koszula jej ojca.

Przeszukała wiszące rzeczy, aż je znalazła, a potem zaniosła je do swojego pokoju. Sandy zdjęła wszystko oprócz majtek i podniosła koszulę zastanawiając się, w co ją ubrać. Jej matka zwykle nosiła dżinsy i ogólnie stanik. Zawsze można było rozpoznać stanik – było to widać przez cienkie plamy na koszuli. Sandy wciąż próbowała się zdecydować, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

Jasne, że dotarłam tu szybko, pomyślała. Sandy podeszła do domofonu i obejrzała wideo z drzwi wejściowych. Tak, to byli oni, potwierdziła.

„Będę jeszcze chwilkę” – powiedziała do interkomu, próbując zyskać jeszcze kilka sekund. Szybko skończyła się ubierać i szybkim krokiem poszła do drzwi. Otworzyła szeroko drzwi, dając chłopakom niezakłócony widok na siebie.

Bob i jego przyjaciele wiedzieli, że Sandy zachowała się jak popis, ale nikt nie spodziewał się tego, co zobaczyli. Wiedzieli już, że Sandy nie będzie się na nich złościć za to, że patrzą. Prawdę mówiąc, podejrzewali nawet, że raczej jej się to podobało i wygląda na to, że im się to podobało. Gołe nogi aż do bram nieba, okazjonalny przebłysk majtek w stylu bikini i sutków wystających spod poszarpanej koszuli.

Sandy była ich mokrym marzeniem i cieszyli się, że zaproszono ich do pływania z nią. – Będziesz pływać w krótkich spodenkach? Sandy zapytała, wskazując im wejście do środka: „A może najpierw musicie się przebrać?” „Nie, tylko to, co mamy na sobie” – powiedział Bob, gdy szli za Sandy przez dom. „Mam mały problem” – powiedziała Sandy przez ramię, prowadząc paradę. „Nie ma mowy, żebym założyła ten sam garnitur, który miałam poprzedniego dnia.

Jest za mały i góra ciągle się zsuwa”. Po jej oświadczeniu rozległ się zbiorowy, ale prawie niesłyszalny jęk, który dobiegł od całej trójki za nią. Sandy kontynuowała: „Mój drugi garnitur jest zepsuty”.

Unikała wzmianki o kostiumie przeznaczonym wyłącznie do opalania. „Więc będę musiał nosić to samo, co mam na sobie. Nie masz nic przeciwko, prawda?” Chłopaki myśleli coś w stylu: Nie przeszkadza nam to? …naprawdę teraz… Cóż, mogłaby założyć stanik i majtki… to byłoby całkiem niezłe… ale ta stara koszula też wygląda całkiem nieźle… a kiedy jest mokra… Charlie jako pierwszy wyraził aprobatę. „Oczywiście, że nam to nie przeszkadza.

Noś, co chcesz”. Sandy poprowadziła ich tylnymi drzwiami do schodów na płytkim końcu basenu. Chłopaki zdjęli koszulki i klapki, po czym weszli za nią do środka. Kiedy do niej dołączyli, Sandy siedziała już na dnie, w wodzie o głębokości dwóch stóp, z brodą ledwie nad powierzchnią. Na początku nikt nie miał nic do powiedzenia, a już na pewno nic istotnego.

Chłopaki byli pewni, że koszula Sandy będzie prawie przezroczysta, gdy będzie mokra, ale ona nie wstała, odkąd usiedli. Czekali cierpliwie. Charlie i Paul ustawili się naprzeciwko Sandy i desperacko próbowali zobaczyć, co się da pod wodą.

Bob siedział prawie obok niej i chociaż regularnie zerkał na Sandy, udawał, że nie jest zainteresowany. Sandy w końcu poruszyła temat, który był dla nich wszystkich bardzo interesujący. „Wiesz” – powiedziała – „naprawdę powinniśmy zagrać w jakąś grę. Czy ktoś ma jakieś sugestie?” Paul wtrącił się: „Moglibyśmy grać w obronie”. Sandy spojrzała na Paula.

„Po prostu szukasz pretekstu, żeby znowu położyć ręce na moich cyckach” – powiedziała. „To niesprawiedliwe. Po prostu się bawiliśmy i wiesz o tym” – sprzeciwił się Paul. – On ma rację – dodał Charlie.

„Keep-away to po prostu fajna gra, zwłaszcza na basenie. Gdybyśmy grali tylko we trójkę, nadal byśmy w nią grali”. Bob zaproponował jej wyjście. „Jeśli boisz się, że będzie za dużo dotykania, możesz usiąść z boku i popatrzeć”.

Sandy przygryzła wargę. „Nie, chyba wolę się pobawić. Wiem, że nikt nie będzie robił niczego celowo”. Mrugnęła do Boba.

– Poza tym mam dziś na sobie koszulę. "Świetnie!" powiedział Paweł. „Więc ty przejmujesz piłkę, Sandy. Zapomniałem, gdzie ją trzymasz”.

„Prawdopodobna historia. Chcesz po prostu zobaczyć, jak wyglądam, kiedy moja koszula jest mokra” – warknęła Sandy. Charlie nie poprawił sytuacji swoją uwagą. „Och, tak. Wyglądałeś cholernie dobrze w tej koszuli, kiedy była sucha.

Wilgoć naprawdę będzie zabójcza”. Sandy ssała czubek palca przez kilka sekund, patrząc najpierw na Charliego, potem na Paula, a potem z powrotem na Charliego. „Tak, chyba masz rację” – powiedziała, odwracając się do Boba i mrugając.

„Równie dobrze mogę się do tego przyzwyczaić”. Wstała, twarzą w twarz z Charliem i Paulem. Mokra i kapiąca woda koszula Sandy przylegała do konturów jej piersi, jakby była namalowana.

Koszulka była tak cienka, że ​​przybrała nawet kolor jej skóry. Po kilku sekundach, gdy pozwalałam im patrzeć, Sandy zapytała żartobliwie: „No cóż… czy mogę teraz dostać piłkę? A może chcesz jeszcze trochę popatrzeć?” „Mój Boże, jesteś piękna” – powiedział Charlie. „Tak, ja też… to znaczy, też tak myślę. Ale tak, weź piłkę” – dodał Paul. Sandy odwróciła się i poszła na górę po schodach, wiedząc, że trzy pary oczu są przyklejone do jej tyłka.

Kiedy koszula była mokra, widok z tyłu był prawie tak dobry, jak z przodu. To prawda, miała na sobie majtki, ale one też były tak cienkie, że praktycznie można było dostrzec piegi na jej tyłku. Kiedy Sandy znalazła się poza zasięgiem słuchu, Bob powiedział do Paula i Charliego: „Hej, chłopaki, chodźcie. Uspokójcie się trochę”. „Co do cholery, Bob.

Wiesz, że ona to lubi” – odpalił Charlie. „Tak, ale na litość boską, ona nadal jest w szkole średniej” – argumentował Bob. „No cóż, nie mamy zamiaru jej ignorować. To znaczy, jest taka seksowna! Z pewnością ty też tak myślisz, Bob” – Paul błagał o zgodę. Bob próbował brzmieć racjonalnie: „Oczywiście, ale to nie zmienia faktu, że nadal jesteśmy jej przyjaciółmi”.

– No cóż, może i tak, ale przeleciałbym ją – warknął Paul. – To dość trudne, Paul – wtrącił Charlie. – To znaczy, jakbyś znał ją przez większość swojego życia. „Patrzcie, chłopaki” – powiedział Bob. „Wiem, że jest seksowna i wiem, że lubi naszą uwagę, ale proszę… uspokójmy się.

Upewnij się, że czuje się z nami dobrze”. Właśnie wtedy Sandy wrócił z piłką. Stała na szczycie schodów, z wciąż bardzo mokrą koszulą, i trzymała piłkę u boku, posyłając chłopakom kuszące spojrzenie. Jej długie nogi ładnie podkreślały pakiet eksponowany w mokrej koszuli. Sandy zeszła powoli po schodach, jakby wchodziła po wielkich schodach.

Kiedy jej stopy dosięgły dna, zrobiła kilka kroków w stronę środka basenu, odłożyła piłkę za siebie, trzymając ją obiema rękami i krzyknęła: „Mam piłkę! Kto mi ją odbierze”. ?” Wszyscy podskoczyli i rzucili się w jej stronę. Trzy pary rąk otoczyły ją, próbując uwolnić piłkę.

Charlie i Paul próbowali zaatakować Sandy od przodu, ale Bob chwycił ją od tyłu za ręce, zmuszając do puszczenia piłki. Gdy piłka się poluzowała, Sandy upadł do tyłu na Boba, powodując, że stracił równowagę i upadł na tyłek, a Sandy siedział na nim. Kiedy Charlie i Paul walczyli o luźną piłkę, ręce Boba wyszły z tyłu i objęły piersi Sandy przez koszulkę. Zacisnęła dłonie na dłoniach Boba i trzymała je tam przez kilka sekund, po czym odwróciła się, by pomóc mu wstać.

Sandy mrugnęła do Boba i zerknęła na przód jego szortów. Oblizając sugestywnie wargi, odwróciła się w stronę pozostałej dwójki. „Czas, proszę” – powiedziała.

„Jeśli mamy dalej grać w piłkę, muszę założyć coś innego. Guziki trzymające moją koszulę nie wytrzymają”. Odwróciła się w stronę schodów. – Po prostu to zdejmij – powiedział Charlie. „Tak, to nie jest tak, że nie widzieliśmy cię wcześniej topless” – dodał Paul.

Sandy zawahała się na dole schodów, najwyraźniej rozważając tę ​​sugestię. „Nie” – powiedziała. „To nie jest dobry pomysł” i postawiła stopę na pierwszym stopniu. Zanim jednak zdążyła zrobić drugi krok, Paul błagał: „Chodź, Sandy. Chcemy jeszcze raz zobaczyć twoje piersi.

Proszę… wszystko będzie dobrze”. Sandy zatrzymała się i opuściła głowę, gdy Paul przedstawił swoją prośbę. Teraz odwróciła się i spojrzała najpierw na Charliego.

– Nie sądzę, żeby to cokolwiek zaszkodziło. Spojrzała na Paula. – Obiecujesz się zachowywać? Pokiwał głową. Odwróciła się do Boba. – A ty, Bob, co o tym myślisz? „Uh, myślę, że wszystko będzie w porządku” – powiedział Bob niezobowiązująco.

Potem przypominając sobie, co powiedział poprzedniego dnia, dodał: „To znaczy, jeśli chcesz”. Sandy stała tam przez kilka sekund, najwyraźniej pogrążona w myślach. Nie spieszyła się, patrząc najpierw na Paula, potem na Charliego, a na końcu na Boba.

Wciąż patrząc na Boba, powoli odpięła dwa pozostałe guziki. Mokry materiał przylgnął do jej ciała i pozostał na miejscu, dopóki nie chwyciła go w dłonie i nie rozłożyła, ogłaszając: „Ta daaa!” Rozległo się zbiorowe westchnienie, gdy jej piersi się uwolniły. Sandy unikała kontaktu wzrokowego, zdejmując mokre ubranie z ramion i ściągając je z ramion. Po całkowitym oddzieleniu go od ciała rzuciła go na taras przy basenie. Sandy odwróciła się twarzą do basenu i trzech chłopaków.

Patrzyli uważnie, z otwartymi ustami. „Co” – powiedziała. „To te same piersi, które widziałeś dwa dni temu”. Potem uświadomiła sobie, że patrzą nie na jej nagie piersi, ale na majtki.

„Ups, zapomniałam, jakie są cienkie” – powiedziała Sandy z taką samą nonszalancją, jakby właśnie przewróciła solniczkę. Bez koszuli i mokrych majtek miała wrażenie, że nic nie ma na sobie. Jej wargi sromowe były gładko wygolone, a cienki, mokry materiał majtek stworzył galerię czytników ruchu warg.

Mały pasek włosów tuż nad jej łechtaczką również był wyraźnie widoczny. Pomimo swojej niemal nagości Sandy zachowywała się tak, jakby eksponowanie się w towarzystwie trzech chłopaków w wieku studenckim było dla niej codziennością. Mogła z łatwością przykucnąć w wodzie lub podjąć inną próbę zakrycia się, na przykład rękami, ale tego nie zrobiła. Wyglądało tak, jakby naprawdę czerpała przyjemność z tej sytuacji. „Może powinniśmy przenieść grę na głębsze wody, przynajmniej do pasa” – skarciła ją.

„To znaczy, dajcie spokój, chłopaki… Widziałeś już majtki. O co chodzi?” Sandy odwróciła się i brnęła w stronę głębszej wody. Z tyłu widok był również spektakularny. „Wielką sprawą” było to, że cienkie majtki po wyschnięciu niewiele zakrywały, ale gdy były mokre, sprawiały wrażenie, jakby w ogóle nie istniały.

Gdyby Sandy miała na sobie stringi, jej tyłek nie mógłby wyglądać lepiej. „Chodź, zagrajmy” – powiedziała ze środka basenu. „OK, ale ty pierwszy” – powiedział Paul, rzucając jej piłkę. Sandy wepchnęła piłkę pod wodę i usiadła na niej.

Zapewniało jej to wystarczającą wysokość, aby mogła usiąść na głębszej wodzie i nadal trzymać głowę nad powierzchnią. „Jestem gotowa, proszę przyjść” – powiedziała. Wszyscy trzej goście jednocześnie ruszyli w jej stronę. „Zatrzymaj się! Trzymaj!” Sandy krzyknęła.

Wciąż znajdowali się dobre trzy metry od niej i zatrzymali się, słysząc jej błaganie. „Och, to nie będzie sprawiedliwe – wszyscy trzej na raz” – powiedziała Sandy. – Chyba mam lepszy pomysł. „Jeśli nie możesz tego znieść” – powiedział Paul – „zrób tak, jak radził Bob, po prostu patrz”. „Tak, lepiej, żeby to było dobre” – dodał Charlie.

„Hej, chłopaki” – powiedział Bob. „Dajcie jej szansę. Może będzie lepiej, niż myślicie”. Sandy nadal siedziała na piłce, jej piersi zakrywała woda. Spojrzała w dół i kilka razy uszczypnęła sutki.

Wciąż trzymając się za sutki, podniosła wzrok i powiedziała: „Może byłoby lepiej. Chcesz o tym usłyszeć?” Trzy głowy zgodnie pokiwały głowami. Obluzowała sutki.

„Więc posłuchaj uważnie. To dość skomplikowane. Jednak powinno być zabawne” – powiedziała.

„To osoba z piłką” – zaczęła wyjaśniać. „Pierwsza osoba, inna niż ona, która nie wykonała jeszcze swojej tury, ma sześćdziesiąt sekund na próbę odebrania piłki. Pozostali dwaj patrzą.

Rozumiesz już?” Sandy spotkała się z trzema zdziwionymi spojrzeniami, ale w końcu wszyscy skinęli głowami. Sandy kontynuowała: „Po upływie sześćdziesięciu sekund osoba posiadająca piłkę jest nową piłką lub nadal nią jest, a kolejkę otrzymuje następna osoba w kolejce”. – Skąd mamy wiedzieć, kto będzie następny? zapytał Paweł.

„Będziemy kierować się wiekiem. Paul, jesteś najstarszy, więc jesteś pierwszy, potem Bob, Charlie i na końcu ja” – odpowiedziała Sandy. „Ale jeśli już to zrobiłeś w tej rundzie, twoja kolej będzie dostępna dopiero w następnej rundzie”. „Sześćdziesiąt sekund? Kto odlicza czas?” – zapytał Charlie.

„Duh… Rusz głową, Charlie” – skarcił go Bob. „Zegar z tyłu domu ma wskazówkę sekundową. Każdy, kto patrzy, może to zrobić, nawet ty”. Charlie cofnął się, „Tak, tak, rozumiem, w takim razie zagrajmy”. "Poczekaj chwilę." Sandy wstała.

„Jeszcze jeden punkt”. Jej majtki mogły nadal być ukryte pod wodą, ale jej nagie piersi natychmiast przykuły uwagę. „Według mnie dwa punkty” – zażartował Paul – „i to też niezłe punkty”. Sandy spojrzała na swoje piersi. – Wygląda na to, że zimna woda je trochę stwardniała.

„Czyż nie jest to wina zimnej wody” – zażartował Charlie, gdy Sandy chwytała każdy sutek. „O cholera! Nie wierzę w to!” Wciąż patrząc w dół, Sandy obróciła sutki między kciukami i palcami wskazującymi. Otworzyły się usta i wystawiły języki, gdy chłopaki patrzyli tęsknie. Bob przypomniał sobie, że wczoraj powiedział Sandy, że może się „bawić”, ale pomyślał, że to może zabrnąć za daleko. Sandy opuściła ręce i spojrzała w górę.

„Jak powiedział Paul, tak naprawdę są dwie kwestie: po pierwsze, nie możesz zrobić niczego, co mogłoby komukolwiek zaszkodzić, ale po drugie, odwrócenie uwagi kogoś i sprawienie, by druga osoba myślała o czymś innym niż piłka, jest w porządku”. „Czy to znaczy…” zaczął Charlie. „Myślałam, że to ty chcesz kontynuować sprawę” – przerwała Sandy.

„Po prostu zagraj w grę. Szybko się o tym przekonasz. Usiadła z powrotem na piłce.

„No dalej, Paul, jesteś pierwszy. Niech ktoś zacznie mierzyć czas, jak tylko do mnie dotrze. Paul rzucił się w przód przez ostatnie kilka stóp, próbując zrzucić Sandy z piłki. Trzymając mocno piłkę w dłoniach, odepchnęła się o stopę lub dwie, gdy Paul do niej dotarł powstrzymując go przed wytrąceniem jej z równowagi.

Paul wypluł się na powierzchnię na kolanach przed Sandy. Na czterdzieści sekund przed końcem Paul powiedział: „Pamiętaj, to ty ustaliłeś zasady”. Jego ręce przesunęły się do przodu wzdłuż ud Sandy Sandy była pewna, że ​​wie, co się zaraz stanie, ale Bob powiedział jej, że dopóki to tylko zabawa, nie jest dla niego w porządku, jak to jest mieć w środku czyjąś rękę jej majtki, ale nie sądziła, że ​​będzie tak źle, że może być nawet zabawnie, Sandy nie zamierzała stracić piłki, Bob był następny i nie zamierzała rezygnować z tej okazji, gdy ręce Paula dotknęły przed majtkami Sandy wstrzymała oddech, czekając na nieuniknione, ale wtedy, gdy Charlie wykrzyknął piętnaście sekund, ręce Paula wystrzeliły w górę i zamknęły się na jej piersiach. Jego dotyk był delikatny.

Gdy jego palce pieściły kopce ciała, jego dłonie musnęły jej sutki. Kiedy Charlie zawołał „czas”, Sandy chwyciła Paula za ręce i ostrożnie zdjęła je ze swoich piersi. „Nie jestem pewna, kto się rozproszył” – powiedziała.

„Jednak nadal mam piłkę. Ale dzięki, myślę, że mi się to podobało”. Gdy Paul wrócił i usiadł obok Charliego na płytkim końcu basenu, Bob ruszył w stronę Sandy.

„Bądź przygotowana na utratę piłki” – powiedział, podchodząc do niej. „Myślałam, że tak” – odpowiedziała Sandy – „ale wyglądasz na bardziej zdeterminowanego, niż się spodziewałam”. Właśnie wtedy Charlie krzyknął: „Sześćdziesiąt sekund”. Bob zanurkował i próbował wyrwać piłkę z rąk Sandy, ale jej ręce były tylko częścią jej uścisku, a także utrzymywała ją w miejscu swoim ciężarem. Bob wyszedł na powierzchnię z pustymi rękami.

„Paul wydawał się bardziej zainteresowany zabawą moimi cyckami niż chodzeniem za piłką” – powiedziała Sandy. – Powiedz mi, dlaczego tak bardzo tego chcesz. – Ponieważ nie chcę, żeby Charlie dostał taką samą szansę.

„Piętnaście sekund” – zawołał Charlie. Bob ujął głowę Sandy w dłonie i przycisnął usta do jej ust. Jej usta się rozchyliły, a jego język wsunął się między jej zęby. Zaczęła przewracać się do tyłu i wyciągać ręce, żeby się złapać. Kiedy to zrobiła, Bob zrzucił ją z piłki i chwycił ją, dokładnie w chwili, gdy Charlie wołał „czas”.

Wynurzając się z powrotem na powierzchnię, Sandy wypluła trochę wody z basenu, wciągnęła głęboko powietrze i powiedziała: „Uff! Warto było dla tego stracić piłkę. Trzymaj Paula i Charliego przed dostaniem się do niej. Chcę ponownej walki”. „Całuję twoją siostrę, co” – Charlie powiedział Bobowi, gdy brnął w jego stronę. „Wiedziałem, że nie jesteś taką świętą, jaką udajesz”.

„Zajmij się swoimi sprawami, kretynie” – zwolnił Bob. „Ona i tak nie jest moją siostrą!” „Sześćdziesiąt sekund” – zawołał Paul, gdy Sandy usiadła obok niego. Gdy pomiędzy Bobem i Charliem rozpoczęła się walka o piłkę, Paul zwrócił się do Sandy: „Charlie naprawdę jest zazdrosny. Naprawdę ma na ciebie ochotę”. „No cóż, niezupełnie biegłeś w drugą stronę” – zauważyła Sandy.

„Hej, słuchaj, jestem najgłupszym sportowcem w tej grupie – wiesz, dla mnie to musi być blond głupek z dużymi cyckami. Jednak nie zrozum mnie źle, naprawdę uważam, że jesteś uroczy. Jesteś seksowny i też mądry. Chciałbym mieć dziewczynę taką jak ty.

Nietrudno zrozumieć, dlaczego Bob tak za tobą szaleje. Paweł spojrzał na zegar. "Trzydzieści sekund." „Szalejesz na moim punkcie? Myślałam, że w ogóle mnie nie zauważył, dopóki nie przyszliście tu kilka dni temu”.

„Słuchaj, Bob może mieć każdą dziewczynę, jaką chce, ale nie sądzę, żeby po roku studiów umówił się ani razu na randkę” – powiedział Paul. Sandy posłała mu zdziwione spojrzenie. Paweł kontynuował. „Wydaje mi się, że on każdą porównuje do ciebie. Te inne dziewczyny po prostu do nich nie dorównują.” Paul ogłosił: „Piętnaście sekund”.

„Ale on…” zaczęła Sandy. „…nigdy do ciebie nie przychodzi?” – domyślił się Paweł. – Nadal uważa cię za swoją siostrę. Nie oznacza to jednak, że nie chciałby tego zmienić.

Paul krzyknął: „Czas!” Bob trzymał się piłki. Kiedy Paul wstał, aby spróbować swojej kolej odebrać mu go, powiedział: „Bob rozumie, że między nami a tobą to tylko zabawa. Wie, że rozumiem, co oznacza „nie”. Nie jest pewien co do Charliego”. Siadanie zapewniało przynajmniej częściową osłonę nagich piersi Sandy, a siedzenie, nawet w wodzie na dwie stopy, sprawiało, że jej przezroczyste majtki były prawie zapomniane.

Jednak gdy Charlie podszedł, Sandy wstała, odsłaniając piersi i po raz kolejny zwracając uwagę na jej prawie nieistniejące majtki. Do tego momentu Sandy nie przeszkadzały jej spojrzenia i sprośne uwagi, które wywoływał jej stan rozebrania. Teraz jednak, biorąc pod uwagę to, co Paul jej właśnie powiedział, nie czuła się całkowicie komfortowo z spojrzeniami, jakie otrzymywała od Charliego.

– Zadzwoń, Charlie – rozkazała głośno, po czym dodała: – Idę na chwilę do domu. Czy ktoś czegoś chce? Wchodząc po schodach, obejrzała się, żeby sprawdzić, czy Charlie ją obserwuje. Tak było i była zadowolona, ​​że ​​zdecydowała się na tę chwilę przerwy w łazience.

Cieszyła się, że nie będzie sama z Charliem, nawet przez kilka minut. Bob, Paul i Charlie obserwowali Sandy topless już od prawie godziny. Doskonale zdawali sobie sprawę, że miała na sobie tylko bardzo cienkie majtki, które po namoczeniu w wodzie z basenu stały się niemal przezroczyste. Mimo to przerwali rozmowę, aby popatrzeć na Sandy, która wychodzi z tyłu domu i idzie w ich stronę.

Było coś szczególnie seksownego w braku zainteresowania Sandy własną skromnością. Nie przejmowała się swoją niemal nagością ani wpływem, jaki wywiera ona na jej męskich towarzyszy. Wszystkie oczy patrzyły, jak weszła do basenu i brnęła w stronę Boba i jego przyjaciół.

„Bob nadal ma piłkę” – zrzędził Charlie, „więc teraz kolej Sandy, aby spróbować mu ją odebrać”. Sandy oczywiście nadal była topless, ale stojąc obok chłopaków na płytkim końcu basenu, również odsłoniła swoje mokre i prawie przezroczyste majtki. Bob spojrzał na mokre majtki i zasugerował: „Jeśli chcesz, możemy pójść na głębszą wodę”.

„Jeśli uważasz, że powinniśmy” – odpowiedziała Sandy. Spojrzała w dół i kciukami poprawiła delikatnie majtki. Zerkając na Paula i Charliego, dodała nieco sarkastycznie: „Z drugiej strony, prawdopodobnie jest już trochę za późno, aby próbować cokolwiek ukryć”. „Rozumiem.

Chciałem tylko być dobrym przyjacielem” – powiedział Bob, oddalając się o kilka kroków i siadając na piłce. „Dajcie nam trochę pokoju, chłopaki. Niech ktoś zadzwoni po czas”.

Paul i Charlie pospieszyli w przeciwnym kierunku. Gdy Sandy dotarła do Boba, Paul spojrzał na zegar. „Sześćdziesiąt sekund” – krzyknął. Sandy zatrzymała się kilka stóp przed Bobem, jej mokre majtki znajdowały się na wysokości jego oczu.

Położyła ręce na biodrach. – Chyba nie myślisz, że zatrzymasz tę piłkę, prawda? – zapytała żartobliwie. Bob próbował spojrzeć w górę, w oczy Sandy, ale nie mógł przejść obojętnie obok widoku jej nagich piersi.

Przyglądał się jej idealnym oczom przez kilka sekund, po czym pozwolił, by jego wzrok powoli powędrował w dół, obok kolczyka w pępku i gładkiego brzucha, do próbki mokrych majtek, które coraz bardziej zbliżały się do jego twarzy, gdy Sandy podchodziła do niego. „Nie, nie sądzę, że go zatrzymam” – odpowiedział Bob – „ale upewnię się, że będzie mi miło go stracić”. Paul krzyknął trzydziesty drugi znak, gdy Sandy usiadła okrakiem na nogach Boba i gwałtownie usiadła na jego kolanach, a jej nagie piersi znajdowały się kilka cali od twarzy Boba.

Przycisnęła majtki do wybrzuszenia w spodenkach Boba i szepnęła: „Liż moje sutki”. Język Boba wysunął się i nawiązał kontakt z jednym z nich. Wierciła się na jego kolanach, przyciskając swoją pokrytą majtkami cipkę do twardego miejsca w jego spodenkach.

Oderwała sutek od jego języka, po czym chwyciła go za tył głowy i przyciągnęła jego zachłanne usta do drugiego. "Cholera jasna!" wykrzyknął Charlie, obserwując tę ​​scenę niecałe dziesięć stóp dalej. „To jest takie gorące!” „Piętnaście sekund” – krzyknął Paul.

Potem szepnął do Charliego: „Myślę, że Bob po prostu zapomniał o tym całym gównie, o którym nam opowiadał”. „Pozbądź się przyjaciół” – szepnęła Sandy do Boba. „Przygotuję nam lunch”.

Bob puścił piłkę i ścisnął tyłek Sandy. – Wiesz, że nigdy nie usłyszymy końca. Sandy przyłożyła usta do ucha Boba. „Nie obchodzi mnie to” – powiedziała. "Czy ty?" „Ja chyba nie” – odpowiedział Bob.

Sandy przewrócił go do wody i przejął piłkę w chwili, gdy Paul zarządził czas. „Wygrałam” – ogłosiła, trzymając piłkę nad głową. „Możesz mieć piłkę” – powiedział Charlie – „ale według mnie prawdziwym zwycięzcą był Bob”. „Tak, myślę, że Charlie już rozumie te rzeczy odwracające uwagę” – zażartował Paul. "Jestem następny." Bob znów stanął na nogi.

„Hej, chłopaki, naprawdę mi przykro” – powiedział – „ale będziemy musieli zrezygnować”. – Srasz na mnie? Paul wypalił: „A kiedy nadejdzie moja kolej?” „Proszę, nic na to nie poradzę” – przeprosił Bob. „Sandy i ja mamy pewne sprawy rodzinne, które musimy omówić”.

„Nie martw się o to, wychodzimy” – wtrącił Charlie. „Rozumiemy i wiemy, co oznaczają sprawy rodzinne”. Kiedy mówił „sprawy rodzinne”, podnosił ręce, robiąc znak cudzysłowu.

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat