Nokomis znajduje Świątynię Księżyca…
🕑 14 minuty minuty Powieści HistorieZerknąłem przez drzwi na Nokomis, gdy włożyła szare spodnie i pasujący dublet. Cofnąłem się w obawie, że zostanę złapany. Pragnąłem Nokomis bardziej niż jakiejkolwiek kobiety. Nie pozwolę jednak, by moje pragnienia przysłoniły rozsądek.
Wróciłem do swoich pokoi, odłożyłem ćwiczebne sztylety na prawdziwe i czekałem na Nokomis w salonie. Świat na górze stał się zagmatwany w ciągu pierwszych kilku miesięcy po koronacji. Zamieszanie sprawiło, że nie miałem czasu na pracę, ale nadal radziłem sobie z rzadko oferowaną posadą. Nokomis weszła, a ja podniosłam wzrok znad moich rozmyślań.
Szarości i czernie, w które się ubierała, pasowały do niej. Ta osoba nie była tą samą dziewczyną, którą uratowałem pół roku temu, Nokomis była naprawdę nową kobietą. Była piękna i zabójcza.
Poprowadziłem Nokomis po schodach do domku. Na stole leżał jasnoniebieski kwiat, nocna róża. Złapałam kwiat i wyrzuciłam go przez okno. Ostrze w mojej dłoni odruchowo. Odwróciłam się, żeby zobaczyć, czy Nokomis widziała kwiat, jej oczy wbite w okno.
„Czy to ten sam rodzaj kwiatu, który dały mi panie, zanim zacząłem trenować?” — zapytał Nokomis. Chciałem ją okłamać, ale nie mogłem. - Dokładnie to samo.
Za każdym razem, gdy przychodzę, ktoś tutaj czeka - powiedziałem, wyglądając przez okno. „Tylko w dni, w które przyjeżdżam. Kazałem ludziom sprawdzać to miejsce. Nigdy ich nie opuszczają, chyba że jest to dzień, w którym wyjeżdżam”.
"Co mieli na myśli?" — zapytał Nokomis. Wyglądała na zmartwioną, ale nie przestraszoną. „Są z gildii, gildii zabójców. Jednak nikt ich nie zna.
Wszystkie moje kontakty, wszystkie kontakty z gildii nie nawiązały kontaktu. Nie mamy pojęcia, skąd pochodzą ani kim są”. Powiedziałem Nokomisowi. „Wiem, skąd pochodzą i kto je wysyła” – powiedziała Nokomis.
Wątpię, czy udałoby mi się ukryć szok, nawet gdybym chciał. „Gdzie Nokomis\? Powiedz mi kto, a ja to zakończę” – powiedziałem podchodząc do niej. – Zabiorę cię – oświadczyła Nokomis głosem, który nie pozwalał na kłótnie.
Chciałem się z nią spierać, ale wiedziałem, że kłótnia nie przyniesie zwycięstwa. Nokomis zaprowadziła mnie do Dzielnicy Świątynnej, odmawiając odpowiedzi na jakiekolwiek pytania. Weszliśmy do dużej sali modlitewnej z podłogą wyłożoną kamieniem księżycowym i poduszkami zamiast ławek.
Nad głowami wyświetlane były fazy księżyca w postaci łuku biegnącego z jednej strony pokoju na drugą. Po drugiej stronie komnaty posąg z kamienia księżycowego, lśniący promieniami słońca wpadającymi z okna wysoko nad nim, górował nad nielicznymi patronami Bogini. Kanonik, ubrany w przezroczyste szaty z bladą poświatą, stał z boku, trzymając kielichy. – To jest to miejsce – wyszeptała Nokomis, a ja podeszłam bliżej, żeby ją usłyszeć. — No i co teraz? Zapytałem trochę zirytowany; Nie podobał mi się klimat tego miejsca i gdyby z tej nocy płynęły kwiaty, nie chciałem tu Nokomis.
– Modlimy się – odpowiedziała Nokomis, a po plecach przeszedł mi zimny dreszcz. Bałem się, że to powie. Nie boję się bogów i bogini; to ich duchowieństwa nie lubiłem. Życie tak wielu ludzi zostało zrujnowane przez lata przez tę czy inną religię. „Módlcie się, ja wstanę” – powiedziałem w odpowiedzi, kiedy uklękła na jednej z poduszek.
Kontynuowałem przeszukiwanie pokoju w poszukiwaniu niebezpieczeństwa, podczas gdy Nokomis siedziała w milczeniu, ale nic się nie działo. „Czy na pewno robisz to dobrze?”. „Czy znasz inny sposób modlitwy?” Nokomis odpowiedziała, aw jej głosie usłyszałem zirytowanie. Nie zadawałem więcej pytań, tylko pozwoliłem jej głupio uklęknąć. — Chodźmy — zaproponowała w końcu Nokomis, gdy nic się nie stało.
„Z przyjemnością poproszę Johnathona i kilku innych przyjaciół, żeby zajrzeli w to miejsce” — powiedziałam, gdy Nokomis wstała. Rozejrzałam się ponownie i nie zauważyłam, żeby ktoś zwracał na nas szczególną uwagę. Kiedy zbliżaliśmy się do drzwi, przed nami stanął kościelny ubrany tylko w przezroczystą bladoniebieską sukienkę. Kobieta świątynna topless trzymała mały srebrny kielich z luminescencyjnym płynem. Jej sutki były blade i małe.
Sprawdziłem ją, aby upewnić się, że nie ukryła żadnej broni, ale ci ludzie tak nie postąpili. Trucizna byłaby jej ulubioną bronią magiczną. Jej blond włosy były związane z tyłu i opadały między łopatki, między nogami była ogolona i łysa. „Siostro, napijesz się Bogini?” – zapytała i podała swój kielich Nokomis. – Niczego nie dotykaj, proponuje Nokomis – powiedziałem ostrzegawczo.
Nokomis spojrzała na mnie ze złością. „Przepraszam mojego nauczyciela, on jest nieufny wobec obcych” – odpowiedziała Nokomis, ale nie wzięła oferowanego kielicha. „On jest kimś więcej niż tylko twoim nauczycielem” – powiedziała kobieta i chciała powiedzieć coś więcej, ale nie miała okazji.
– Przyszliśmy zobaczyć Wyrocznię – przerwała Nokomis. – W takim razie pij, siostro – zaproponowała ponownie kobieta. – Napiję się – odpowiedziałem i wziąłem kielich. „Jeśli umrę, zabij tę sukę”.
"NIE!" – powiedzieli jednocześnie Nokomis i kobieta, ale było już za późno. Ciecz wydawała się chłodna na moich ustach, ale w drodze do gardła zamieniła się w ogień. Powstrzymywałem krzyk tak długo, jak to możliwe, ale mój żołądek skręcił się, jakby widmowa ręka chwyciła mnie za wnętrzności. Moje kolana były słabe i nie mogłem się już utrzymać.
Gdy upadłem, zobaczyłem, jak Nokomis wyciąga sztylet, a potem obraz mi się zamazał. Nie rozumiałem, naszyjnik, który miałem na sobie, powinien unieszkodliwić każdą wypitą przeze mnie truciznę i dać mi znać, co to jest. Patrzyłem przez łzy, jak Nokomis pchnęła kobietę na ścianę.
Ich słowa były mi obce. W pokoju zaczęło się ściemniać, aż została tylko czerń. „Czy tak wyglądałaby wtedy śmierć?” Walczyłem z tym tylko przez najkrótszą chwilę w wieczności. Potem pomyślałem: „Dlaczego miałbym dłużej walczyć? Zrobiłem w tym życiu wszystko, co chciałem. Wszystko oprócz jednego - przypomniałem sobie.
Poczułem chwilę rozpaczy. Płakałem w ciemność. – Dlaczego się boisz, synu? – zawołał do mnie głos w ciemności.
„Jestem sam”, odpowiedziałem i byłem zszokowany, słysząc swój głos, jakby pochodził od kogoś innego. - Nie jesteś teraz bardziej samotny niż kiedykolwiek - odpowiedział ciepły, silny głos. – Zawsze byłem sam – odpowiedziałem. „Nieprawda.
Jako dziecko w sierocińcu miałeś opatkę, mimo że była surowa i okrutna. Miałeś inne dzieci, z dwójką z nich przyjaźnisz się do dziś” – powiedział głos i pomyślałem o Johnathonie i Drexel, mój płot. Dorastaliśmy razem, a potem uciekliśmy przed pobiciem z sierocińca i wstąpiliśmy do gildii złodziei. „Byli braćmi z rozsądku” – odpowiedziałem i wiedziałem, że moje słowa były tylko częścią prawdy. Johnathon wyrósł na przywódcę gildii.
Nie pozostaliśmy tak blisko, ale nie oznaczało to, że nie było tam jeszcze czegoś w rodzaju przyjaźni, troski. „Widzę w tobie i znam prawdę, Jack” – powiedział głos „pozbądź się lęków, poddaj się pokusie. Poczuj, co jest w tobie”. „Nie wierzę w bogów i boginie; to wszystko jest fałszywe. Po prostu ludzie znajdują inny sposób na podporządkowanie sobie ludzi – zawołałem do głosu.
„Kłamca!” – wrzasnął głos i poczułem, jak kłamstwa we mnie rozpraszają się. Wierzyłem. Zawsze wierzyłem, ale to nie zmieniało faktu, że przywódcy większość kościołów używała swojej władzy, by rządzić swoimi parafianami. „Nie bądź dla niego taki surowy", zagruchał inny głos. „No, Jack, otwórz oczy".
Drugi głos powiedział. „Kim jesteś?" ciemność. „Jesteśmy Matką i Ojcem, Księżycem i Gwiazdami, odległością pomiędzy nimi.
Jesteśmy wszystkim w nocy i niczym w nocy. Otwórz oczy, Jack! — powiedzieli chórem, a dwa głosy zlały się w jeden. — Dlaczego brzmiały na spanikowane? Czy moje oczy nie były otwarte w ciemności? Wzruszyłem ramionami i próbowałem otworzyć oczy, ale była tylko czerń. „Moje oczy są otwarte", zawołałem w nicość. Nikt nie odpowiedział.
Rozejrzałem się, ale nie było nic, tylko ciemność. Zamknąłem oczy i spróbowałem żeby się uspokoić. Panika waliła mi w piersi.
Wzięłam kolejny oddech, żeby się uspokoić i ponownie otworzyłam oczy. Świat wyostrzył się tak szybko, że to było zaskakujące. Zeskoczyłam ze stołu, na którym leżałam i upadłam.
Powoli, jak moje mięśnie odzyskały krążenie krwi, wstałam. Mrowienie powodujące ciepło i ból zalało moje kończyny. „Jack, żyjesz, ty idioto”, krzyknęła Nokomis przytulając mnie. Rozejrzałam się i zobaczyłam ołtarz, a nie stół Wokół nas były kobiety w prześwitujących ubraniach i mężczyźni w szatach z północy.
Żaden nie mówił. – Co się, kurwa, stało i gdzie jesteśmy? – zapytałem patrząc na Nokomis. „Zachowałeś się jak nadopiekuńczy głupiec i wypiłeś eliksir przeznaczony dla córek Księżyca”, skarciła Nokomis.
„Masz szczęście, że nie umarłeś”. „Prawie umarłeś” – powiedziała inna kobieta – „prawie nie mogliśmy do ciebie zadzwonić wróć, synu.”. „Kim jesteś?” Zapytałem patrząc na piękną kobietę w podeszłym wieku o perłowo białych włosach.
Ona też była naga. jej promieniujące piękno poza pustymi oczami, białe kule pozbawione źrenicy i tęczówki. „Jestem Wyrocznią. Mówca Księżyca, Wysoka Kapłanka Świątyni i ja długo czekaliśmy – powiedziała, podchodząc bliżej.
– Co się ze mną stało? Czego chcesz od Nokomis? Na co czekałeś? - wylewały się ze mnie pytania. Otaczający nas ludzie rozdzielali się i wychodzili grupami. - Głupio piłeś z kielicha księżyca. Córka Księżyców została nazwana; ona teraz chodzi po ziemi i to odpowiada na wszystkie twoje pytania," wyjaśniła spokojnie. „To były tylko dwie odpowiedzi," poprawiłam ją.
„Druga odpowiedź odpowiedziała na oba pytania," odpowiedziała uśmiechając się. „Jack, urodziłam się na najrzadszy z księżyców. Millenia, Bogini Księżyca, przybrała ludzką postać i chodziła po tym świecie. Tchnęła życie w stworzenia nocy. Bóg Pomiędzy, obserwował życie stworzone przez Boginię i zakochał się w niej.
W prezencie stworzył gwiazdy i wypełnił pustkę między światami," powiedziała mi Nokomis, gdy oparłem się o ołtarz. „Co to wszystko ma wspólnego z nami?" Zapytałem zdezorientowany. „Pozwól mi dokończyć Jacka.
Mieli córkę, ale została porwana przez słońce, które boi się zjednoczenia pozostałych dwóch bogów. Słońce jest silniejsze od któregokolwiek z nich, ale ich połączone moce mogą go pokonać. Łzy Bogini zalały wszechświat i stworzyły rzekę bieli, która wędruje po niebie. The Sun w końcu powiedział im, że żałuje tego, co zrobił i zgodził się wypuścić ich córkę. Nokomis powiedziała do mnie, a ja posłuchałem, ale to nie wyjaśniało, co się dzieje.
„Znowu, co to ma wspólnego z nami – zapytałam, zirytowana kazaniem. – Jestem Córką Księżyca, Jack. Tak nazwany przy urodzeniu przez moją matkę.
Nazwany ponownie przeze mnie, kiedy mnie uratowałeś. Nokomis powiedziała i pogłaskała mnie po twarzy. „Ty Jack, słodki Jack, wypiłeś esencję księżyca i zostałeś Człowiekiem Pustki.” „Jestem bogiem,” powiedziałem śmiejąc się. „Nie słodka miłości, jesteś moja, a teraz esencja Pustki płynie w twoich żyłach. Powinieneś być martwy, ale twoja miłość do mnie dała ci siłę, by wrócić – powiedziała i pochyliła się, by mnie pocałować.
Chciałem się kłócić i zaprzeczyć mojej miłości do niej, ale prawda była taka, że zakochałem się w niej miesiące temu. Nie było chwili, w której bym o niej nie myślał lub nie chciał jej przytulić. Odwzajemniłem jej pocałunek i wziąłem w ramiona. Chciałem ją zabrać tu i tam, nadrobić wszystkie chwile, kiedy powinienem.
kochali się z nią. „Dobrze. Teraz, gdy wszystko jest ustalone," powiedziała Wyrocznia, przerywając nasze spotkanie.
„Służymy Bogini Nocy i Bogu. Od twojej śmierci i odrodzenia królestwo przeszło kilka zmian. Zmiany te mogą wydawać się niewielkie, ale będą miały dramatyczny wpływ na nasz świat. Twój wujek, król, oficjalnie przyjął religię.
To samo w sobie nie jest niespotykane w przeszłości, ale twierdził, że królestwo należy do jego religii. Twoja ciocia została, mówiąc krótko, wygnana do swoich wiejskich posiadłości.” Powiedziała nam Wyrocznia. „Przepraszam, ale co to ma wspólnego z Nokomis?” Zapytałem czekając na haczyk, który zatopimy w sobie i pociągniemy za sobą. Wyrocznia kontynuowała, jakbym jej nie przerwał. „Kochanka twojego wujka, Ziusudra, jest kapłanką Sola, boga słońca.
Uwodzi króla i doprowadza go do zakazania wszystkich innych religii. To samo w sobie jest irytujące, ale nie takie złe. ukrywali się już wcześniej. Ziusudra wydał już za pośrednictwem króla dekret zezwalający Świątyni Sol na zbudowanie części kościoła, aby skoncentrować się na rekrutacji i szkoleniu obrońców wiary.
Ci obrońcy, Rycerze Sol, będą mogli polować na stworzenia nocy, teraz uważane za złe, aby je wykorzenić. Wszystkie stworzenia nocy są złe w ich oczach. Słowa Wyroczni spadły na nas i zrozumiałem.
Żaden kościół nie mógł mieć gałęzi wojskowej właśnie z tego powodu. – Chcesz, żebyśmy ją zabili, prawda? Powiedziałem, zastanawiając się nad jej planem. „Jesteśmy strażnikami nocy, a czasem oznacza to, że jesteśmy zabójcami.
Jak myślisz, dlaczego pozwoliliśmy ci trenować Nokomis?” zapytała Wyrocznia. – Pozwolił mi ją trenować? - powiedziałem zszokowany, że myślała, że ma nad nami aż taką kontrolę. – Tak, mogliśmy porwać Córę Księżyców, kiedy tylko chcieliśmy.
Byłaby na nas zła, ale zrozumiałaby. Słowa Wyroczni potwierdziły się, gdy w mgnieniu oka zniknęła i pojawiła się ponownie, przemieszczając się po pokoju z jednego miejsca do drugiego. – Jestem gotowa, mamo – szepnęła Nokomis. – To takie proste? Odprawia trochę magii i przenosi się z miejsca na miejsce, a ty jesteś o tym przekonany? – zapytałam zdumiona, że Nokomis dała się tak łatwo przekonać. „Nie, Jack, ona ma mnie odkąd usłyszałam, że ta kochanka mojego wujka niszczy moje królestwo,” odpowiedziała Nokomis.
„To już nie jest twoje królestwo! Księżniczka nie żyje, jesteś wolny” – krzyknąłem do Nokomis. „Jack, po to się urodziłem. Teraz to wiem. Zawsze chciałem być wolny od ciężarów i ograniczeń. Ty i mój wujek daliście mi tę wolność.
Teraz wybieram służbę mojemu królestwu – powiedziała i wiedziałem, że rzeczywiście jestem w pułapce, zakładnikiem miłości.
To wszystko jest wymyślone! Nic się nie wydarzyło! Więc bądźcie fajni!…
🕑 16 minuty Powieści Historie 👁 1,767Lecąc ulicą w moim Priusie! W kierunku więcej miłości. Tym razem wracałem na zachód, ale zatrzymałem się na południu. Tym razem poznam prawdziwą Południową Damę, że tak powiem!…
kontyntynuj Powieści historia seksuJadąc drogą! Poruszałem się na południe i spędzałem czas z moimi małymi kwiatami i babeczkami. Każdy okazał się świetny w uprawianiu miłości. Być może była to konsekwentna cecha…
kontyntynuj Powieści historia seksuZaprzyjaźniłem się również z wieloma osobami. Z wieloma z nich szyfrowałem. Wiesz, gdzie uprawiasz seks online z inną osobą w czasie rzeczywistym. Może nigdy tak naprawdę nie wiesz, kim oni…
kontyntynuj Powieści historia seksu