Zagubieni członkowie rodziny królewskiej część 8

★★★★★ (< 5)

Nokomis wraca do miasta, wyszkolona i zabójcza, ale Jack odkrywa w nim coś starego…

🕑 10 minuty minuty Powieści Historie

Jack wyprowadził nas z gildii złodziei do miasta. Nadal byłam wściekła na Jacka za ostatnią noc. Jego niepoprawna postawa tego ranka tylko zwiększyła moją wściekłość. Starałem się śledzić, dokąd zmierzamy, ale Jack wydawał się wędrować od jednego miejsca do drugiego, mając na uwadze cel. Jack podszedł do budki, za którą stał mężczyzna o podejrzliwych oczach.

Rozmawiali przez minutę, wyglądając na zaciekłych kłótni. W końcu Jack podał mu swój plecak i przyjął nowy od mężczyzn. Mężczyzna sięgnął pod ladę i wyciągnął kilka sztyletów w skórzanych pochwach.

Jack wziął je też i dodał do paczki. „Córka księżyców ma imię; chodzi teraz po ziemi. Wyrocznia wysłała nas, abyśmy cię odzyskali.

Masz do spełnienia przeznaczenie”. szepnął głos do mojego ucha. Ruszyłem, żeby się odwrócić, ale zatrzymały mnie ręce na ramionach.

"Kim jesteś?" – zapytałem ściszonym szeptem. Wytężyłem wzrok, aby zobaczyć osobę, której miękki głos szeptał w roku. „Jestem córką Bogini. Jeśli masz okazję, przyjdź do Świątyni Księżyca w Świętej Dzielnicy” – wyszeptała ponownie i wręczyła mi kolejny jasnoniebieski kwiat. Wzięłam różę i sprawdziłam, czy Jack patrzy.

Kiedy byłam pewna, że ​​nie, odwróciłam się, ale kobiety już nie było. "Jesteś gotów ruszać?" zapytał Jacek. Rozejrzałem się po ulicy, ale nie widziałem nikogo, kto by mnie zainteresował. – Skąd to, kurwa, masz? – zapytał Jack, rozglądając się dziko.

– To był prezent – ​​powiedziałam z naciskiem. Jack wytrącił kwiat z moich rąk i złapał mnie za ramię. Jego oczy dziko szukały tego, kto dał mi kwiat. Poprowadził mnie tylnymi alejkami i ulicami, aż w końcu do zarośniętego ogrodu małego, rozpadającego się domku.

Zapach ryb był silny; Byłem pewien, że jesteśmy gdzieś w pobliżu doków. Weszliśmy do jednopokojowego domku, w którym było małe łóżko, pochylony stół i zimny kominek. Byłem w takim szoku, że tylko się gapiłem. Jack położył swój plecak na stole.

Jego ramiona rozwarły się szeroko, obejmując pomieszczenie. – Witaj w domu, księżniczko – powiedział dramatycznie. Miałem ochotę się wściekać i nakrzyczeć na niego. To miejsce było okropne.

Mieszkania w gildii wydawały się bezpieczniejsze, a wydawało mi się, że to miejsce rozpadnie się, jeśli kichnę. – Jack, ufam ci, ale to miejsce jest okropne – wyznałem. Denerwował mnie jego uśmiech.

Rozejrzałem się ponownie i pogodziłem się ze swoim losem. „Nokomis, czy obiecujesz, że będziesz w lepszym nastroju, jeśli pokażę ci niespodziankę?” zapytał Jacek. Nie byłam pewna, czy zniosę więcej niespodzianek, ale skłamałam.

„Obiecuję”, odpowiedziałem i czekałem na następną rzecz, która wydarzyła się w moim życiu. Jack podszedł do kominka i wcisnął cegłę, drzwi z boku otworzyły się. Jack chwycił swój plecak i uśmiechnął się.

— Tędy, Nokomis — powiedział i wśliznął się do drzwi, a następnie zszedł po schodach. "Co to jest?" Zapytałam. – Zamknij to za sobą – zawołał. Poszedłem za nim na dół i dotarłem do ogromnego przedsionka ozdobionego wszelkiego rodzaju gobelinami.

Rozejrzałem się dookoła ze zdumieniem i sam się zdziwiłem. Jack skierował się do drzwi na drugim końcu. "Nadchodzący?" - zawołał ponownie, uśmiechając się. Jak mogłem za nim nie pójść? Zaprowadził mnie do korytarza z kilkoma drzwiami. Zamknął za mną drzwi i umieścił w nich kratę zabezpieczającą oraz kilka zamków.

"Boisz się złodziei?" — zapytałem wesoło. - Bardziej boję się zabójców. Czego złodziej może mi odebrać, tego nie mogę cofnąć - odpowiedział. Zaprowadził mnie do gościnnej sypialni luksusowo urządzonej w szmaragdowych kolorach. Następna była kuchnia, która wyglądała na rzadko używaną.

Następnie znajdowała się sala przeznaczona do ćwiczeń. „Jack, naucz mnie” – poprosiłam, widząc pokój, w którym trenował. Minąłem drzwi pokryte zamkami do szeregu skrzyń. W pokoju było wszystko, w tym stojak z kilkoma różnymi rodzajami broni. — Czego dokładnie cię nauczyć? zapytał Jacek.

- Walczyć, być złodziejem, wpasować się - powiedziałem dotykając skrzyń. - Nie otwieraj ich. Są w nich pułapki. ostrzegł Jacek.

"Nokomis to życie nie jest łatwe.". – Chcę takiego życia – powiedziałam, ignorując jego ostrzeżenia. „Kiedy zaczniesz, nie pozwolę ci odejść. Jeśli kiedykolwiek mnie zdradzisz, zabiję cię, rozumiesz?” Jack mi powiedział, a ja skinęłam głową. „Jutro zaczynamy”.

- Gotowe - powiedziałam i podeszłam do przodu całując go w policzek. Rozpakowałem walizki i zwinąłem się w kłębek na łóżku. To miejsce było bardziej niesamowite niż gildia złodziei. Choć to dziwne, czułem się tutaj wolny i lepszy niż od dłuższego czasu. Następnego ranka obudził mnie Jack pukający do moich drzwi.

Wstałam za wolno, a on wszedł do pokoju. Podniosłam wzrok w samą porę, by krzyknąć, gdy zostałam wyciągnięta z łóżka i upadłam na podłogę. – Księżniczki śpią, nowi stażyści wstają o godzinie zero pięćset – powiedział i wyszedł z pokoju. „Najpierw kuchnia”. "Nadchodzący!" Odkrzyknąłem.

Nauczył mnie robić śniadanie. Kiedy zjedliśmy i upewnił się, że nie zostawiam żadnych zadrapań, Jack zabrał mnie do sali treningowej. Walczyliśmy mieczami i nożami, a potem wręcz.

Zanim pozwolił mi iść do łóżka, byłam cała obolała i posiniaczona. Spojrzałem na swoje ramiona i zobaczyłem kilka drobnych białych blizn. Bolały mnie mięśnie od miejsca, w którym magiczne sztylety, których użył Jack, wbiły się we mnie i natychmiast się zagoiły.

Ostrza mogły uchronić mnie przed długotrwałymi ranami, ale ból pozostał. Ostre jak brzytwa krawędzie czasami pozostawiały blizny. Następnego ranka i wszyscy później przez następne sześć miesięcy stosowaliśmy ten sam schemat gotowania i treningu.

Trenowałem codziennie, aż mogłem otwierać zamki, rozbrajać pułapki i walczyć lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Nauczyłem się walczyć nieczysto i skradać się. Jack nie zlitował się nade mną i na początku nienawidziłem go bardziej niż wtedy, gdy zobaczyłem, jak pieprzy Biancę. Nigdy nie zapomniałem tej nocy.

Użyłem pamięci jako paliwa, które napędzało mnie jeszcze bardziej. Przez większość nocy Jack wciąż zostawiał mnie z siniakami, ale w miarę jak kontynuowaliśmy, zarobiłem mniej blizn. W końcu jednak stałem się silniejszy i szybszy i nauczyłem się wykorzystywać swoją szybkość jako przewagę.

Jack wyszkolił mnie w uderzaniu i poruszaniu się; Zawsze się ruszałem. Jack poważnie myślał o tym, by nie mieszać biznesu z przyjemnością, a ja nie byłam w stanie zwabić go do łóżka, odkąd zaczęliśmy trenować. Przez większość nocy byłam zbyt zmęczona na seks.

Przy rzadkich okazjach, kiedy chciałem, żeby Jack się ze mną przespał, szukał pretekstu, by zejść na powierzchnię. Jack zawsze wracał z jedzeniem i nowinami ze świata poniżej. Mój wujek został koronowany na króla pod moją nieobecność i wziął sobie kochankę. Założę się, że moja ciocia była tym zachwycona.

Kilku pomniejszych szlachciców zostało podniesionych na pozycję, a kilku nowych szlachciców z Mu zamieszkało w mieście. Ludzie zapomnieli o bachorowej księżniczce, która zostałaby królową. Pragnąłem wejść na górę i zobaczyć świat. Zdecydowałem, że wygram swoją wolność. Jack nigdy nie chciał ucznia, ale z czasem zbliżyliśmy się do siebie.

Wiedziałem, czy rzuciłem mu wyzwanie i wygrałem; Mogłam udowodnić, że jestem gotowa iść z nim do miasta. „Jack, trenuję od miesięcy i nie opuszczam tego miejsca. Kiedy możemy znowu wyjść?” Zapytałam. - Nie - powiedział Jack, tak jak się tego spodziewałem.

„Czy jestem więźniem?” Zapytałem go, uśmiechając się nieśmiało. „Nie, jesteś na treningu”, powiedział Jack, „kiedy będziesz gotowy”. „Teraz jestem gotowy” — powiedziałem z przekonaniem do Jacka.

"Naprawdę?" Jack zapytał i wstał. Podszedł do mnie, a ja uśmiechnęłam się zwycięsko. Szybko jak błyskawica uderzająca w jego ostrze wysunęła się i leciała na mnie.

Zręcznie robię unik w bok, wykonuję fintę w prawo i lewą uderzam go w nogę. Jack obrócił się i uderzenie zniknęło, ukazując krótką smugę czerwieni, zanim rana ponownie się zszyła. Jack ani nie drgnął, ani nie zwolnił w swoim ataku. W dalszej walce wymieniliśmy kilka ciosów.

Jack miał nade mną przewagę wytrzymałościową, a ja zaczynałem zwalniać po dwudziestu minutach przedłużającej się walki. Większość walk trwała sekundy. Gdyby sztylety nie spowodowały, że nasze rany nie zagoiłyby się od razu, ta walka już dawno by się skończyła.

Odbiłam cios i przetoczyłam się nie w bok, ale w stronę Jacka. Rzuciłem się, a Jack odwrócił się, wbijając sztylet głęboko w biodro. Ostrze chwyciło, a on mnie zaatakował.

– Jacku, wszystko w porządku? – zapytałem zszokowany i przerażony. - Dobra - wyszeptał Jack, dosiadając mnie. Walczyliśmy przez kilka sekund i skończyłem z Jackiem na górze. Jack przycisnął swoje ostrze w moją stronę, a ja walczyłem z jego siłą. Ta walka zamieniła się w bitwę na wyniszczenie, którą przegrywałem.

Końcówka zatapiała się w materiale mojego topu. Zmieniłem kierunek oporu i pchnąłem nóż w stronę brzucha. Rana będzie bolesna, ale była to jedna z tych, które mogłem przeżyć, jeśli się zagoi.

Czubek przeciął mój top, a ja nadal pchałem nóż na południe. Poruszałam się w przód i w tył, odsłaniając pierś. - Och, Jack, to powietrze jest zimne na moich sutkach - jęknęłam z udawaną przyjemnością. Oczy Jacka opuściły ostrze, z którym walczyliśmy, i skupiły się na mojej klatce piersiowej. Poczułem, jak jego opór drży.

Owinęłam nogi wokół jego twarzy i przyciągnęłam go do tyłu na ziemię. Wziąłem jego nóż i przyłożyłem ostrze do jego gardła. "Dawać!" Jack wrzasnął.

Puściłem go i podskoczyłem triumfalnie. "Wygrałem! Wygrałem Jack," krzyknąłem podekscytowany. Upuściłem ostrze i pomogłem Jackowi wstać, wyciągając rękę. „Ok, ale musimy być ostrożni” – ostrzegł Jack.

„Idź się ubrać”. "Tak. Będziemy" obiecałem podekscytowany wyjściem.

Jack wyszedł z pokoju, a ja pobiegłam do swojego pokoju. Właśnie się przebierałam, kiedy usłyszałam pukanie. "Tutaj." Głos Jacka rozległ się przez drzwi. Otworzyłem drzwi w moich małych ciuchach, mając nadzieję na poprawę innego aspektu naszego życia. Niestety, Jack był odwrócony plecami.

W ramieniu trzymał nasz wałek z nożami. - Jack, te są niesamowite - powiedziałam oglądając prezenty. Ostrza były wyważone i najwyższej jakości. Obeszłam go i dałam mu szybkiego buziaka w policzek.

„Nie obchodzi mnie, co mówisz, masz do mnie słabość”. „Pamiętaj, Nokomis, tam na górze jest niebezpiecznie” – ponownie ostrzegł Jack i odsunął się, ale zdążyłem go złapać, jak zaglądał przez drzwi.

Podobne historie

Uczucie 2

★★★★★ (< 5)

Sam i Kaori planują swoje życie, ale czasami życie jest okrutne.…

🕑 15 minuty Powieści Historie 👁 1,219

Liceum się skończyło. Lato się skończyło. I studia się skończyły. Sam i Kaori nigdy nie spędzili razem więcej niż jeden dzień. Ze wszystkimi ich przyjaciółmi żartującymi i…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Rozdziały Cheat

★★★★★ (< 5)

Jedna odważna kobieta... Wolne życie... Czego oczekujesz?.…

🕑 2 minuty Powieści Historie 👁 1,140

#1 „Drogi Pamiętniku; Dzisiaj się zaczyna. Miłość”. Wpis był tak prosty. Sześć ujęć Amaruli, Posiniaczonych kości, Walki kotów, a dzień później Wiedeń prawie rozmazał jej twarz…

kontyntynuj Powieści historia seksu

W końcu to robią

★★★★★ (< 5)

Weekend pracy lub flirt na torze do jebania...…

🕑 10 minuty Powieści Historie 👁 1,764

W jaki sposób spotkanie biznesowe z partnerem zamieniło się w seksualny atak na zmysły, skoro to z Alexem Turnerem, ten mężczyzna był chodzącym chłopcem z plakatu do grzechu seksualnego ze…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat