Dalsze przygody Roberta jako męskiej eskorty…
🕑 22 minuty minuty Powieści HistorieRozdział trzeci. Nie było już sensu udawać, studia Roberta szły do diabła w koszu. Nie było też sensu udawać, że się nie bawi. Ale i okazało się, że jest to duże, ale miał wątpliwości co do kobiet, które poznał w swoich ogłoszeniach. Jego początkowa reklama w witrynie sklepowej została zastąpiona bardziej błyskotliwą, bardziej kolorową kartą.
Przyniósł kilka zapytań, ale okazał się słabszym punktem sprzedaży. Wyjął małe miejsce w rubryce kontaktowej lokalnej bezpłatnej gazety, która zaczęła się opłacać. Ale problem polegał na tym, że kobiety, które do niego dzwoniły, nie były Elżbietą, a już na pewno nie były z jej klasy. Długo i intensywnie myślał o swojej przyszłości.
Było oczywiste, że jego potrzeba pieniędzy oraz radość z zajęć pozalekcyjnych miały szkodliwy wpływ na naukę muzyki. Przez większość czasu był zbyt zmęczony, by skoncentrować się na więcej niż kilka minut przed zaśnięciem. Być może więc nadszedł czas, aby zastanowić się, czy chciałby kontynuować naukę i porzucić zawód, czy też wybrał ten drugi jako krok w karierze i ewentualnie podjąć studia później.
To, co go niepokoiło, to standard większości jego klientów i to głównie ze względu na jego reklamy i ich umiejscowienie, z którego zdawał sobie sprawę. Następnie, odbierając telefon od nowego klienta, przyszło mu do głowy, że powinien dołączyć do agencji. Pozwól im znaleźć rezerwacje, uiścić niewielką opłatę i mieć dostęp do znacznie lepszej klasy klienta.
Nie chodziło o to, że był snobistyczny, tylko o to, że jego libido miało granice i żeby mógł produkować towary, musiał przynajmniej polubić wygląd kobiety. Zweryfikowanie ich przez agencję wydawało się dobrym rozwiązaniem. Dołączył do „Private Encounters”, agencji, która szczyciła się adresem w centrum Londynu i obiecywała niekończącą się liczbę klientów. Jego CV zostało zaakceptowane, a krótki wywiad w tanim hotelu przy Edgware Road odkrył, że jest krążony po magazynach kontaktowych i stronie internetowej, którą mieli. Robert usunął własne reklamy i czekał na dzwonek telefonu.
Nie trwało to długo. Amber, jego kontakt z agencją, umówił go z szampańską blondynką o imieniu Suzanne, która szukała randki na noc, żeby pójść do nocnego klubu. Miał się z nią spotkać w jej hotelu o jedenastej wieczorem. Miałem założyć garnitur i krawat i być przygotowanym na długi wieczór.
Suzanne odpowiedziała na jego pukanie, otwierając drzwi do swojego pokoju z uśmiechem i powitaniem. - Właśnie kończymy. Powiedziała przez ramię, kierując się do sypialni.
"To nie będzie chwila, usiądź wygodnie." Jej akcent sugerował Kalifornię. Jej perfumy pozostawiły za sobą ciężki ślad. Jej sukienka, zwiewna i wielokolorowa, spływała do połowy łydki, ale zdawała się podkreślać jej figurę. Była tak wysoka jak on, w swoich metalicznych szarych sandałach. Jej włosy spływały do długości łopatek w blond lokach o bujnej grubości.
Robert pomyślał, że może wyglądać fantastycznie nago, przynajmniej z tylnego widoku, który miał. Miała też trwałą opaleniznę, typową dla amerykańskich kobiet. Podczas jazdy do Soho dowiedział się, że faktycznie przyjechała z Kalifornii i była tu przez miesiąc, „robiąc Europę”. Do tej pory spędziła trzy dni w Paryżu i dwa w Amsterdamie.
Żadne z nich nie zainspirowało jej zbytnio. Słuchał, jak paplała dalej, nie skupiając się tak naprawdę na jej słowach, ale intensywnie na jej ustach. Zdał sobie sprawę, że ma idealne zęby.
Każdy był idealnie wyrównany, pięknie biały i całkowicie równy, a więc oczywiście produkt ortodonty. Jej usta, po całej stronie, były dość szerokie, być może szersze niż średnia europejska i bardzo zachęcające. Jej usta były wyraziste i mówiły bardziej tajemnym językiem ciała niż jej słowa.
Jej oczy, które tańczyły, nigdy nie spoczywały w żadnym miejscu na dłużej niż ułamek sekundy, były szaro-niebieskie z ciemnym zewnętrznym pierścieniem na tęczówce. – Mam opryszczkę czy coś? Strumień słów zatrzymał się na chwilę, by kontynuować jej nagłe pytanie. - Co? Och, przepraszam.
Po prostu obserwowałem twoje usta. Masz niesamowite usta. Poczuł się bardziej niż trochę głupio z powodu nieudolności tego komentarza, ale miał nadzieję, że to zakryje jego wyłączenie. „Moi przyjaciele nazywają mnie ustami motorycznymi, wiesz, cały czas nakręcanymi?” Lubił jej akcent. Właściwie nie było w niej zbyt wiele rzeczy, które by mu się nie podobały.
Podobało mu się też, że tak łatwo spuściła go z haczyka. Zjedli w Trocadero, a potem przenieśli się do nocnych klubów, pozostając w każdym tylko na tyle długo, by napić się drinka, a potem przejść do następnego. Suzanne, bardzo podobna do jej oczu, wydawała się w ogóle niezdolna do uspokojenia się. W końcu, po tym, co wyglądało jak w każdym nocnym klubie w Londynie, o drugiej nad ranem wylądowali w Ministry of Sound w Vauxhall.
– Czy Boy George nie był tu kiedyś DJ-em? Krzyknęła mu do ucha, pokonując tylko klubowe uderzenie „Dance Hymn”, które wydawało się emanować ze ścian. Nie próbował odkrzyknąć, tylko skinął głową na tak. W jakiś sposób udało im się zmusić bar do wystawienia dwóch Coronas bez okularów i klina limonki wciśniętego w szyjkę butelki. A potem Suzanne tańczyła, odwracając się od niego, a jej butelka zataczała łuki, gdy skręcała się i wirowała na podłodze.
Jej wybór sukni był teraz wyraźnie przemyślany. Lekki materiał wirował, gdy się skręcała, dając obserwatorowi mniej niż subtelny widok na jej opalone uda. Robert dołączył do niej na parkiecie, trzymając w jednej ręce piwo, a w drugiej jej szczupłą talię.
Przez kilka następnych tanecznych hymnów lgnęli do siebie i wirowali w symulacji sprzężenia, która przyciągnęła więcej niż jedno lub dwa pełne podziwu spojrzenia. "Chodźmy." Szepnęła mu do ucha. Robert zatrzymał taksówkę, która zawiozła ich wzdłuż nabrzeża Tamizy do jej hotelu w Knightsbridge.
– Wiem, że to ekstra… – wyszeptała. „… ale czuję się naprawdę cholernie napalony i… cóż… minęło trochę czasu, odkąd facet mnie pieprzył”. Uśmiechnęła się błogo, czekając na jego odpowiedź. Zanim zdążył pomyśleć, żart wyszedł z jego ust. - Co.
Czy w takim razie walczysz po drugiej stronie? Żałował, że nie odgryzł słów milisekundę później. Lame tego nie zakrył. W jej oczach pojawił się szok wywołany jego bezpośredniością, zanim doszła do siebie i odpowiedziała.
„No tak, generalnie nie angażuję mężczyzny w moje życie miłosne…” Jej oczy błyszczały w odbitym świetle mijanych sklepów. Z jakiegoś powodu przypomniał mu się diablica. „… ale od czasu do czasu wpuszczam jednego do łóżka…” Jej uśmiech był cichy i złośliwy, a jej celowa pauza złapała go. Nie wiedział, czy mówiła poważnie, czy nie.
"…Wydajesz się w porządku, na razie wystarczy." Wiedział, że teraz się śmieje i udawał, że uderza ją pięścią w ramię. Jej śmiech był natychmiastowy i całkowicie swobodny. Ubrania były rzucane w dowolnym kierunku w pośpiechu, aby rozebrać się do siebie, kiedy dotarli do drzwi jej hotelu.
W jakiś sposób, rozbierając się nawzajem i utrzymując kontakt ust, udało im się dostać do sypialni i spaść na łóżko wielkości królowej. Robert przejął dowodzenie, popychając ją na plecy, podczas gdy jego palce szukały jej seksu, a jego usta wciągały jej sutek do ust. Smakowała wyśmienicie, a zapach jej skóry był odurzający.
Suzanne nie należała jednak do osób uległych. Miała własne pomysły i wkrótce miała jego kutasa w swoich szerokich ustach, podczas gdy masowała jego jądra. Ssała łapczywie, spuszczając większość jego długości, pokrywając go śliną.
Naga Suzanne była tak piękna, jak myślał, kiedy ją zobaczył po raz pierwszy. Jego oczekiwanie zostało nagrodzone, ale nie spodziewał się jej atletyki. Mogła jeździć na nim jak na brykającym bronco, ale bez spadania. Kiedy już zaspokoiła swój głód kutasa w gardle, odepchnęła Roberta do tyłu i usiadła na nim okrakiem, chwyciła jego penisa i usiadła na nim, jakby był wibratorem sybijskim, i tam została, wijąc się i ocierając się o niego, stając się sobą. i nie zwracając na niego uwagi.
Nie mając złudzeń, że w swojej roli był niewiele więcej niż tymczasową zabawką swojego klienta, Robert był z tym w większości w porządku. Ale to było wykorzystanie jego ciała dla jej przyjemności i tylko dla niej. Po raz pierwszy Robert poczuł się wykorzystany i nie był pewien, czy tak bardzo mu się to podobało. "Cmon duży chłopcze, pieprz mnie dobrze?" Fakt, że był pod nią uwięziony, wydawał się jej całkowicie umykać, ale Robertowi udało się podnieść, unosząc na chwilę jej ciężar. Jej pchnięcia miednicy zepchnęły go z powrotem, wgniatając go w łóżko, gdy jej tempo wzrosło.
W końcu dotarła tam i przyspieszyła swój szczyt, palcami pocierając łechtaczkę, gdy wirowała na jego kutasie. Odrzuciła głowę do tyłu, wyciągając długą szyję, z odsłoniętym gardłem, ścięgnami wyprostowanymi i westchnęła, gdy doszła, drgając po wstrząsach, skąpana w blasku potu z wysiłku. Robert nie doszedł, nie czuł, że miałby to zrobić w najbliższym czasie.
I chociaż była całkiem piękna z fantastycznym kształtem i cyckami, za które można umrzeć, stwierdził, że nie lubił jej na tyle, by nawet chciał spróbować i dokończyć. Nie lubił jej samolubnego zabierania jego ciała bez myśli ku jego satysfakcji. To było dla niego pierwsze i pozostawiło go trochę niepewnym siebie. Suzanne, teraz, gdy osiągnęła swój cel, wstała wijąc się od niego, przerywając kontakt genitaliów, pozostawiając śliski ślad na jego pachwinie i poszła do łazienki. "Moja torebka jest na komodzie; weź jakąkolwiek stawkę i zamknij za sobą drzwi." Żadnego pożegnania ani podziękowania, tylko zwolnienie jak śmieci po użyciu.
Poczucie Roberta bycia ludzkim dildo pogłębiło się, nie zamierzała nawet pozwolić mu się umyć. Jeśli chodzi o nią, pełnił funkcję jej potrzeby i nie był już nim zainteresowany. Zabrał swoje ubranie, ubrał się i krzyknął przez drzwi łazienki, że może zatrzymać swoje pieniądze. To był mały wzmacniacz ego, bardzo mały, ale sprawił, że poczuł się lepiej ze sobą.
Czek za wieczór przyszedł dwa dni później z notatką od Agencji, że jego klient zadzwonił, aby powiedzieć, że jego usługi znacznie przerosły oczekiwania i że agencja zostanie polecona w kraju. Amber była zachwycona, że jej nowy chłopak odniósł taki sukces i dodała odręcznie napisaną notkę z podziękowaniem. Robert zamknął notatkę, zepsuł ją i wrzucił ręką do kosza na śmieci. Wydarzenia tamtej nocy ponownie dały mu powód do refleksji.
Bycie eskortą miało swoje oczywiste zalety. Regularne pieprzenie kobiet było oczywistą zaletą. Ale świadomość, że był tylko chwilową rzeczą, sprawiła, że poczuł, iż jego wartość jest gdzieś na poziomie szalonego królika.
Bycie apatycznym było dla Roberta czymś nowym, ale apatyczny był przez kilka następnych dni. Nagle opuścił studia, brakowało mu presji terminów przydziałów. Wiedział, że to irracjonalne, ale poczucie bezpodstawności i braku wartości nie mogło się zmienić.
Agencja zadzwoniła z jego następną wizytą na następną sobotnią noc. Robert był mniej niż entuzjastyczny, ale akceptował, racjonalizując, że pieniądze się przydadzą. Amber musiała wychwycić jego słabą reakcję na spotkanie, ponieważ nalegała, żeby spotkał się z nią tego dnia na lunchu. Amber okazała się być po czterdziestce, ale zachowała swój wygląd i wygląd.
Jej makijaż został subtelnie nałożony, podkreślając kontury linii żuchwy i policzków. Cień do powiek był przytłumiony, mieszanka co najmniej dwóch kolorów i doskonale współgrała z cielistą szminką. Miała na sobie prostą sukienkę w linii „A” i pojedynczy sznur pereł wokół szyi.
Zamówiła obiad dla nich obojga, naradzając się z nim w kwestii wyboru i decydując się na ciepłą sałatkę ze szklanką chardonnay do popicia. Mówiła o jedzeniu i krawędzi kieliszka z winem. Jej oczy rzadko opuszczały jego wzrok, gdy opowiadała mu o pochodzeniu Prywatnych Spotkań.
Jak zaczęła to jako punkt kontaktowy z ekskluzywnym klientem, jak to ujęła. Dni na ulicy uświadomiły jej, że jest lepsza od przeciętnej prostytutki. To była walka, mająca niskie pochodzenie, ale teraz była to bardzo udana firma. - Ale nie dlatego poprosiłem cię o lunch, Robercie.
Patrzyła na niego, trzymając go niebieskimi oczami. „Chociaż byłeś z nami tylko od niedawna, zwróciły mi uwagę uwagi, które przyszły od Twojego pierwszego klienta i lubię opiekować się moimi „specjalnymi” podopiecznymi. Wcześniej wydawałaś się nieszczęśliwa przez telefon, więc ja chciałem się upewnić, że wszystko u Ciebie w porządku”. Robert nie bardzo wiedział, co powiedzieć. Tak naprawdę nie wiedział, jak wyrazić swoje głębokie poczucie bezwartościowości.
Robert nie był przyzwyczajony do mówienia o sobie i swoich emocjach z kimkolwiek, nie mówiąc już o swoim pracodawcy. Więc po prostu wzruszył niezobowiązująco ramionami i wpatrywał się w swoje jedzenie. „Czy pieniądze nie wystarczą?”.
Po kilku sekundach odzyskał głos, organizując umysł. „Pieniądze są w porządku. Po prostu…” Szukał właściwych słów. „… cóż, czuję się wykorzystany”.
I to było sedno tego. Wyrażając swoje uczucia, Robert zdał sobie sprawę, na czym polega jego problem, chciał czegoś więcej niż zwyczajnego związki. Chciał partnera, kogoś do kochania. „Rozumiem”.
Zatrzymała się na chwilę, zastanawiając się nad problemem, a potem opowiedziała się za swoją filozofią. „To uczucie nie jest dla nas niczym niezwykłym w branży seksualnej. Cała sztuka polega na tym, by oddzielić życie zawodowe od prywatnego.
Nie mogę ci powiedzieć, jak to zrobić, sam sobie to wypracujesz na czas, ale jest to konieczność, w przeciwnym razie staniesz się niewolnikiem maszyny, a nie na odwrót. – Znowu przerwała i spojrzała na czubku głowy Roberta i stuknąłem w blat, aby zwrócić jego uwagę. „Czułem się tak samo lata temu, pracując na ulicy, a potem w hotelach.
Jako sposób na zarabianie pieniędzy był w porządku, ale byłem samotny. Do tego czasu znalazłam chłopaka i stworzyłam osobne życie, całkowicie niezależne od pracy. Robert przypomniał sobie Lucy, jego dawną dziewczynę, która teraz odeszła i naprawdę nie tęskniła.
Zastanawiał się, co robiła ostatnio. Amber kontynuowała. „Masz mnóstwo wolnego czasu, Robercie, więc dlaczego nie wyjść na świat i nie zobaczyć róż. Powąchaj róże i, jeśli jesteś wystarczająco otwarty, wyhoduj własną różę.
Podobała jej się ta metafora. „W każdym razie zrób koncert w sobotę. Heidi jest długoletnią patronką, jest bogata i nie zrażaj się tym, że jest Niemką”. Amber wstała z krzesła, poprawiła sukienkę i powiedziała, odchodząc.
– Pomyśl o tym, Robercie. Wyjdź i znajdź dziewczynę. Zostawiła go przy stole, jego ciepłą sałatkę nietkniętą i teraz zimną. Heidi nie udawała, że chce eskorty na wieczór.
Chciała być pieprzona, po królewsku. Wyglądało na to, że była to jej uczta dwa razy w roku. To była jej nagroda za ciężką pracę i bycie odnoszącym sukcesy sprzedawcą pieniędzy. Trałowanie na giełdach i kupowanie lub sprzedawanie pieniędzy. To głównie męski świat, ale miała naturalny talent i rywalizowała na ich warunkach.
Dwa razy w roku dzwoniła do Prywatnych Spotkań, sprawdzała, kto jest nowy w książkach i organizuje jej weekendową rozrywkę. Przyjeżdżając z Bohn na trzydniowy pobyt w Hilton Park Lane, wydając głupie sumy na Oxford Street, a potem pieprząc się bezsensownie przez wynajętego kutasa, była jej nagrodą, która odbywała się dwa razy w roku. Ledwie Robert zapukał do drzwi jej hotelu o umówionej ósmej, został fizycznie wciągnięty do środka, a jego ubranie bezceremonialnie zdjęte z ciała. Heidi obeszła go, gdy stał nieruchomo pośrodku holu wejściowego Suites. "Hm." Zadumała się, trzymając podbródek w dłoni, studiując jego fizykę.
„Nieźle, wcale nieźle”. Miała około pięciu stóp i dwóch cali wzrostu, sięgając mu do podbródka. Heidi miała prawdopodobnie około trzydziestki, ubrana była tylko w kabaretki i czarne szpilki z lakierowanej skóry. Jej piersi napierały na siatkę kabaretki. Jej sutki wystawały i pokazywały w każdym złoty pasek.
Jej krótkie blond włosy wyglądały na grube i miękkie, dobrze przycięte na karku. Nosiła kilka dodatkowych kilogramów, głównie na biodrach, ale w sumie była wspaniałym przykładem kobiecości, jak sądził Robert. Chwyciła jego zwiotczały organ i przechyliła głowę na bok, patrząc na niego. "Powiedz mi Robercie, idziesz na gołym czy w pochwie?". – W dzisiejszych czasach głównie w pochwie.
Czuł się trochę jak eksponat muzealny, badany i analizowany, i bardziej niż trochę nieswojo z powodu intensywnej uwagi. "Bardzo mądrze." Powiedziała mądrze, delikatnie go ciągnąc, jakby mierzyła odległość, jaką przebyłby jego kutas. Potem, odwracając się, wciąż go trzymając, poprowadziła Roberta do sypialni. Jeśli myślał, że to będzie prosta, pieprzona sesja, to się mylił.
Obok łóżka, na małym wózku hostessy, stał jeroboam Bruta w wiaderku z lodem, dwa koszyczki truskawek i tubka czekolady, które sprzedaje większość sklepów erotycznych. Wyglądało na to, że jadł obiad, dosłownie, i wyglądało na to, że Heidi uwielbia słodycze. „Wybaczysz mi to trochę dziwaczne, jestem pewien.
To jest coś, co zawsze chciałem zrobić, więc dlaczego nie?” Mówiła bardzo dobrze po angielsku, ze śladami niemieckiego akcentu. Kazała mu leżeć na łóżku, podczas gdy smarowała czekoladą całą jego klatkę piersiową, brzuch i pachwiny, zwracając szczególną uwagę na jego pachwiny. W przewrotny sposób Robert odkrył, że chłodna czekolada działała jak maść i czuł się naprawdę całkiem przyjemnie. Heidi ułożyła kilka truskawek na wierzchu czekolady, ostrożnie je układając i upewniając się, że trochę do nich przylegają.
Kiedy już je umieściła, cofnęła się, by podziwiać swoje dzieło. To dało Robertowi szansę na właściwe zobaczenie jej ciała. Myślał, że wszystko z nią w porządku, choć trochę większe, ale proporcjonalne. Jej przekłute cycki były ciężkie, ale nie tak bardzo, że zwisały. Jej talia była ładnie wąska, zanim rozszerzała się do bioder.
Jej mons był przykryty klinem pończoch, a jej nogi, prawdopodobnie jej najlepsza cecha, były ładne i smukłe, ale nie były chude. A potem jej język zabrał się do pracy, zlizując czekoladę, zaczynając tuż poniżej jego gardła i stopniowo przesuwając się w dół. Ułożone strategicznie truskawki jedzono jedna po drugiej, powoli i z największą erotyzacją, na jaką mogła się zdobyć. To było bardzo przyjemne, czuć jej gorący język dotykający jego skóry, odgryzając truskawki i upewniając się, że cokolwiek pod nimi również zostało nadgryzione lub wylizane.
Delikatnie ugryzła jego sutki, trzymając je między zębami, gdy stwardniały. Gdy schodziła w dół jego torsu, zlizując czekoladę i zjadając truskawki, jego zainteresowanie dało się odczuć w stwardnieniu jego penisa, który drgnął kilka razy w podnieceniu. W końcu dotarła do jego teraz, dość sztywnego członka. Trzymając kawałek owocu między ustami, wepchnęła go do ust, używając jego nabrzmiałego kutasa jako popychacza.
"Mm." Zamruczała, gdy owoc został wepchnięty do tyłu jej gardła. Pokazała, że połyka go, trzymając go w ustach. Jakoś Robert musiał zachować kontrolę. Nie wypadałoby jeszcze wysadzić ładunek.
Wyssała czekoladę z jego kutasa i hałaśliwie połknęła ją w teatralny sposób. „Lubisz czekoladowy Robert?”. Tak. Jasne. – A co powiesz na truskawki? Miała chytre spojrzenie w oku.
Coś wpadło jej do głowy jako pomysł. Złapała tubkę czekolady i wytrysnęła ją na jego kutasa, upewniając się, że jest całkowicie zakryty. Następnie palcami otworzyła szczelinę w pończochach, której wcześniej nie zauważył. Umieściła truskawkę między wargami cipki i ponownie użyła jego kutasa jako wyciora; wepchnęła owoc w swoje ciało i zsunęła się na niego. — A co z pestkami? Czy nie utkną? Robert obawiał się, że zostaną złożone.
– Zajmiemy się tym później. Powiedziała mu, zamykając temat. Nie zadowolona z jednej jagody, powtarzała ten proces kilka razy, aż miała pięć lub sześć owoców pokrytych pestkami w swojej cipce.
Czekolada rozsmarowała się na jej bezwłosych ustach, a miazga truskawkowa wyciekła w małych kuleczkach. Odwróciła się i usiadła mu na twarzy, żądając, żeby ją zjadł. Robert, myśląc, że jest to tak samo erotyczne, jak wszystko, co robił wcześniej, wystawił język i ssał tak mocno, jak tylko mógł, aby wyciągnąć z niej owoce i czekoladę.
Heidi pisnęła z zachwytu i zaczęła rytmicznie miażdżyć biodrami, rozsmarowując czekoladę i owoce na jego twarzy. Czopki wbiły mu się w zęby, ale Roberta nie przeraziło. Delikatnie ją lizał i ssał, aż wszystko, co dostał, to jej kobiecy krem, gdy osiągnęła szczyt. Zachichotała z czystej rozpusty i dekadencji tego aktu. – A teraz szampana.
Zapowiedziała i wzięła butelkę chłodzącą z wiaderka z lodem. Korek poleciał w górę, uderzając w sufit, a spienione bąbelki wypłynęły z szyi, rozpryskując się na Roberta, sprawiając, że zadrżał od nagłego zimna. Przełknęła jeden łyk, a następny trzymała w ustach, podczas gdy wsunęła jego głowę między swoje usta. Chłód sprawił, że jego kutas lekko się skrzywił, ale masaż bąbelkami był rozkoszny.
Jego twardość stawała się nieprzyjemna, od jakiegoś czasu utrzymywał erekcję. Ale ulga nie nadejdzie natychmiast. Heidi usiadła na butelce, wpychając w nią szyję, a następnie upadając tyłem na łóżko. Ciemnozielona butelka była zdecydowanie za duża, by zajść daleko, ale udało jej się pokonać kilka centymetrów szyi. Poruszała butelką, wpychając ją głębiej i mieszając zawartość, aż jej cipkę zalała gazowa ciecz, która została wyrzucona ze znaczną siłą, spryskując Roberta i łóżko tsunami białej piany, nasiąkając obydwoma.
„W ten sposób poradzimy sobie z pestkami”. Zaśmiała się, a potem powiedziała: „Teraz możesz mnie pieprzyć, Robercie. Proszę?”.
Przesunął się do niej, rozchylając jej kolana swoim i ukląkł ze swoim kutasem przy jej wejściu. Zauważył dwa małe złote pierścienie, które miała przez wargi sromowe i zastanawiał się, jak wcześniej je przegapił. ekspansja, którą spowodował szampan i była oczywiście bardzo mokra. To znacznie ułatwiło sprawę. Robert wsunął się w nią i pieprzył ją w mocnym rytmie, używając całej swojej długości długimi, gładkimi pociągnięciami.
Butelka wyślizgnęła się jej z palców i upadł na podłogę, przeciekając to, co zostało na dywanie. Żadne z nich nie zauważyło. W końcu był gotowy do spermy i prawie wyrwał się z niej, ale za jej naleganiem i wciągnięciem z powrotem w nią z mocnym uściskiem jej nogi, stopy zablokowane za jego plecami, on wbijał swoje nasienie głęboko w nią raz po raz, podczas gdy ona osiągała orgazm, rozkoszując się jego pulsem głęboko w niej.
Łóżko było totalne. Czekolada, papka truskawkowa i szampan zadbały o to Zadzwoniła do obsługi pokoju i wzięli prysznic, podczas gdy sprzątanie sprzątane. Robert przeleciał ją palcem stojąc pod gorącą wodą, a potem odwzajemniła przysługę, ssąc go, aż dostał się do jej ust.
Powoli wypchnęła jego spermę między usta, pozwalając, by zmyła ją kaskada wody. "To było zabawne Robercie. Dziękuję." Powiedziała, gdy wychodził.
Stanęła na palcach i pocałowała go w policzek, po czym zamknęła drzwi na jego oddalających się plecach. Robert czuł się znacznie lżejszy niż przez kilka dni. To był zabawny wieczór.
Jego poczucie wartości zostało nieco przywrócone, dodając skok do jego kroku. Jego dzień został całkowicie rozliczony, gdy usłyszał wiadomość pozostawioną przez Elizabeth, prosząc go, aby do niej oddzwonił. Zostawił wiadomość na jej poczcie głosowej. Czek przyszedł w następny wtorek, czterysta funtów, co po prowizji było o sto więcej niż zwykła opłata. List od Amber pytał, jakie znaczenie mają truskawki i czekolada.
Elizabeth oddzwoniła. Zaprosiła go na wyścigi jako swojego Towarzysza. To było poza Agencją, ale Roberta to nie obchodziło. Szansa na zobaczenie Elizabeth była zbyt dobra, by ją przepuścić.
To wszystko jest wymyślone! Nic się nie wydarzyło! Więc bądźcie fajni!…
🕑 16 minuty Powieści Historie 👁 1,767Lecąc ulicą w moim Priusie! W kierunku więcej miłości. Tym razem wracałem na zachód, ale zatrzymałem się na południu. Tym razem poznam prawdziwą Południową Damę, że tak powiem!…
kontyntynuj Powieści historia seksuJadąc drogą! Poruszałem się na południe i spędzałem czas z moimi małymi kwiatami i babeczkami. Każdy okazał się świetny w uprawianiu miłości. Być może była to konsekwentna cecha…
kontyntynuj Powieści historia seksuZaprzyjaźniłem się również z wieloma osobami. Z wieloma z nich szyfrowałem. Wiesz, gdzie uprawiasz seks online z inną osobą w czasie rzeczywistym. Może nigdy tak naprawdę nie wiesz, kim oni…
kontyntynuj Powieści historia seksu