Uruchamianie w pokryciu Ch. 0.

★★★★★ (< 5)

Gorąca noc i spacer wstydu…

🕑 30 minuty minuty Powieści Historie

Ciesz się M Sleep zasklepionym w kącikach oczu; płonęły, gdy je pocierał. Ziewając, Marcus rozejrzał się i na chwilę zapomniał, gdzie jest. Spoglądając w bok, gdzie na komodzie stał budzik, ze zdziwieniem zobaczył but.

Zamiast umieszczonego za nim szklanego trofeum była ramka na zdjęcie. Rzeczywistość uderzyła w niego, gdy zdał sobie sprawę, że nie ma go w swoim domu, a to na pewno nie była jego sypialnia. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętał, było… Prześcieradło przesunęło się po drugiej stronie łóżka.

Aż do tego momentu Marcus nie zdawał sobie sprawy, że był zmarznięty, ponieważ cała tkanina zakrywała małą śpiącą postać obok niego. Sięgnął po róg koca i pociągnął. Hadley skręciła się we śnie, by spojrzeć na Marcusa; uśmiech wkradł się na jego twarz, gdy patrzył, jak śpi z owiniętymi wokół niej prześcieradłami.

Jego ręka swędziała, by spocząć na jej biodrze, ale w pełni wiedział, że da mu dziesięć rodzajów piekła za choćby spróbowanie. Wciąż nie mógł uwierzyć w obrót wydarzeń z nią wcześniej tego wieczoru. Kiedy byli w barze, coś między nimi przeszło, poza napojami i każdy z nich zrezygnował, zaprzeczając swojej seksualnej atrakcyjności. Marcus od początku chciał Hadley, nie wiedział dlaczego, ale kiedy bawiła się palcami, nie zauważając nikogo, wiedział, że w końcu jest gotowa przez to przejść. I czy kiedykolwiek był zadowolony, że była.

Oddała wszystko, co miała i była to jedna z lepszych nocy, jakie spędził z kobietą od dłuższego czasu. Nie pamiętał, aby czuł tak surową energię, która była tak otwarta i bezwstydna. Wykrzywiając nos, Hadley wyciągnęła nogę i uderzyła nią w udo Marcusa. Wydał z siebie „oof”, sprawiając, że leniwie budziła się ze snu. "Mięczak." Jej głos był ciężki i głęboki od reszty.

Uniósł brwi, które były ukryte w ciemności, odpowiedział spokojnym tonem. Świnia. Ściskając prześcieradło, które ukradła kiedyś w późnych godzinach, usiadła wyprostowana i rozejrzała się po łóżku. Przyjmując Marcusa, który podciągnął zniszczoną kołdrę, żeby zakryć nogi, roześmiała się.

Dźwięk przyniósł ciepło do jego zmarzniętego ciała. Rozplątała prześcieradło i przykryła Marcusa, żeby mógł się rozgrzać i pozostać komfortowym. „Przepraszam za to, nie dzielę się dobrze z innymi”. Marcus usiadł trochę i oparł się na łokciach twarzą do Hadley. - Nie musisz się dzielić, mogę być materacem.

Potrzebujesz zegara w tym pokoju. Powitano go letargicznym parsknięciem. - Mam jedną, jest po mojej stronie. Jest… - Wyciągnęła swoje ciało z łóżka, Marcus z przyjemnością podniósłby prześcieradło i patrzył, jak się porusza.

Czuł się jak zboczeniec. Zboczeniec, który musiał pozostać po swojej stronie łóżka i podnieść kolana, gdy ciepło zaczęło przechodzić w dół jego ciała. Niezależnie od tego, czym się niedawno dzielili, głos z tyłu głowy powiedział mu, że nie jest typem przytulanki.

Mogła być kobietą w każdym calu, ale w tym była też mistrzynią. - Czwarta trzydzieści. Nie ustawiłem budzika, o której potrzebujesz? "Nie mamy praktyki, więc mogę spać. Nie masz zmiany?" Naciskając przyciski, upewniła się, że alarm nie włączy się o typowej piątej i ustawiła go dla siebie.

- Dopiero o dziewiątej. Hadley odwróciła się do niego z pytającym uśmiechem na twarzy. - Czy właśnie mnie sprawdziłeś? "Nie." - Kłamiesz.

Właśnie to zrobiłeś! Poruszając się szybko, wolną ręką zakrył jej usta. - Ćśś! Obudzisz współlokatora. Hadley odtrącił mu ręce. - Już nie śpi, bo jest szalona.

Nie unikaj pytania, Marcus Jennings. "Jeśli towar będzie oferowany, poszukam. Niestety dla mnie prześcieradło zasłoniło mi widok." Złe oko, z którego była znana wobec poprzednich chłopaków i jej rodziny, osłabło. W jakiś sposób ten gładko mówiący, zbyt pewny siebie mężczyzna przedarł się do jej bardzo strzeżonego serca i to ją niesamowicie zdenerwowało. - Dzięki Bogu.

Naprawdę wątpię, czy mój tyłek spełnia twoje oczekiwania po twoich przyjaciółkach świata. "Zapomnij o tym." - Co masz na myśli mówiąc, zapomnij o tym? Hadley odwróciła się, by położyć się na pościeli i spojrzała na Marcusa. „Nie ma mowy, żeby na to odpowiedzieć, a nawet powiedzieć choćby słowo. Jestem facetem, ale nie jestem głupi.

Jeśli chcesz komplementu, to ja pierwszy powiem. Ale porównywanie jest nie dzieje się." „Nie musisz niczego porównywać, ja tylko mówię prawdę”. Hadley uniósł brew, co skłoniło go do komentarza. Marcus cmoknął, wypuścił powietrze i wiedział, że szuka odpowiedzi od niego. - Dlaczego tak się upokarzasz? Z roztargnieniem sięgnął dookoła, żeby złapać ją za plecami, kiedy stała twarzą do niego.

- Twój tyłek prawdopodobnie mógłby pokonać kilka osób, które znam. Hadley klepnęła się w pierś i zaśmiała się, widząc zraniony wyraz jego oczu. "Jesteś takim dziwakiem!" Łóżko trzęsło się, gdy się śmiał. - Może entuzjastą.

Ale nie dziwakiem. "Nie wiem, czy powinienem się śmiać, czy cię wyrzucić." „Śmiej się, śpij, a potem mnie wyrzuć”. Ziewnięcie wyrwało się z jej ust, gdy dopadło ją wyczerpanie. Marcus podciągnął prześcieradła, by zakryć ich oboje, upewniając się, że lekko przesunął palcami po jej udzie. - Och, dobrze.

Ale zostań po swojej stronie. "Jakoś nie sądzę, że to się stanie." Przez krótką chwilę kłócili się żartobliwie w tę iz powrotem, aż Marcus miał dość i pochylił się, by spróbować jeszcze raz. Hadley nucił cicho przy jego ustach i poddał się potężnemu pragnieniu jego.

Zamiast poruszać się jak wcześniej, ich pchnięcia były spowolnione, gdy oddawali się głębokim pociągnięciom i odurzającym pocałunkom. Całkowicie wyczerpany później Marcus zasnął jako pierwszy. Hadley przewróciła się na plecy i próbowała odzyskać emocje, zanim wyprzedziła siebie.

Zdecydowała się spać z nim, tak jak on z nią. W tej chwili był w jej łóżku, jutro może być w łóżku kogoś innego, ale na razie wszystko było w porządku. A przynajmniej tak sobie wmawiała. Kiedy uniosła nogi, żeby się rozgrzać, jej kolano lekko oparło się o jego dłoń.

Wydawał się głęboko śpiący od cięższego oddechu, ale potrząsnął kciukiem o jej skórę, sprawiając, że zastanawiała się, o czym śni. Lekkie stukanie wydawało się zsynchronizowane z czasem, jakby nerwowo na coś czekał. Ruchy ustały na minutę, podczas gdy jego palec oderwał się od jej skóry.

Wstrzymując oddech, modliła się do Boga, żeby go więcej nie obudziła. Jej szczęście trwało, gdy wypuścił podmuch powietrza i potarł kciukiem o jej kolano. Powolny uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy zamknęła oczy. Prawdopodobnie marzył o piłce nożnej.

trzydzieści jego wewnętrzny zegar wybił się, popychając Marcusa w łóżku. Prawie wypadł z niego, próbując nie ruszać się lub nie ruszać się, ponieważ Hadley prawie zajęła cały materac. Zebrał porozrzucane ubrania z ziemi i ubrał się szybko, nie odrywając od niej wzroku. Prześcieradła były splątane wokół jej nóg, z jednego końca wystawały pomalowane na fioletowo paznokcie.

Zanim wyszedł z pokoju, Marcus podniósł kołdrę i przykrył ją. Drzwi zatrzeszczały, gdy je zamykał, a kiedy był w głównym pokoju, zaskoczył go cichy głos. "Złamany." Caitlin leżała zwinięta na kanapie owinięta kilkoma flanelowymi kocami.

Jej szorstkie włosy sterczące w każdym kierunku. - Tobie też dzień dobry. Marcus potargał własne włosy, wiedząc, że zaraz wyjdzie, nie zerkając nawet na jego wygląd.

„Cieszę się, że ktoś miał dobrą noc”. Powietrze było niezręczne i niczego nie pragnął bardziej, niż uciekać do piekła, zamiast mieć serce przy sercu. - Było w porządku. Naprawdę możesz wyjść od czasu do czasu, zamiast siedzieć tu cały czas.

Marcus sięgnął do klamki frontowych drzwi i otworzył je. Mówiła tęsknym tonem, jakby mówił o fantazji. - Kiedyś. Może zechcesz trochę zwilżyć włosy; ​​wygląda na to, że ledwo przeżyłaś tornado.

Albo Hadley. Opierając się o lustro w przedpokoju, zmarszczył brwi, patrząc na jego wygląd, ale doszedł do wniosku, że wolałby wyjść z mieszkania, niż poprawić potargane włosy. Caitlin zaśmiała się, wzruszając ramionami. - Wystarczy. Do zobaczenia później.

Wychodząc z kompleksu mieszkalnego i kierując się do swojego SUV-a, wszystkie wspomnienia wróciły szybko z czasów w O State, kiedy przypadkowo spędził noc w domu dziewczyny. Pamiętał, jak wymknął się z jej pokoju i omal nie wyszedł, kiedy jeden z domowników podał mu skarpetkę, którą rzucił na podest schodów, wchodząc do pokoju dziewczyny. Wychodząc właśnie z mieszkania Hadley, to samo uczucie wstydu pojawiło się w chwili, gdy usłyszał niesamowity głos Caitlin. Nie powinno go to dziwić, widząc ją na kanapie i starał się myśleć o niej jak najlepiej. Często podrzucał Hadley, a Caitlin była przy oknie.

Wydawała się miłą dziewczyną, ale była bardzo powściągliwa lub po prostu nieśmiała. Po rozmowie z Hadley wiedział, że dziewczyny dobrze się dogadują, ale zdecydowanie trzymały się swoich własnych zasad. To prawdopodobnie zasługa Hadley, która miała własne studio artystyczne i była tak niezależna jak ona. Nie wiedziała, jak naprawdę wpuszczać ludzi.

Ostatniej nocy zobaczył ją z zupełnie nowej strony i chciał ją poznać. Stopniowo przebijał się przez tego twardziela, małego artystę i prędzej czy później zrozumiała dlaczego. Poczuł się lepiej rano, kiedy wsiadł do swojego SUV-a i natychmiast zmarszczył brwi. Idealnie pod piórami wycieraczek leżała pomarańczowa koperta z insygniami miasta Chicago.

Z wielką irytacją chwycił papier, żeby sprawdzić uszkodzenia. Pogrążony w pożądaniu, nie zapłacił za miejsce parkingowe i na pewno dostał prawie siedemdziesiąt dolarów grzywny. Rzucił kurtkę na siedzenie pasażera, usiadł i przekręcił zapłon. Nawet bilet parkingowy nie mógł odebrać mu dobrego nastroju. Ani przez chwilę.

Zamiast tego wyjął telefon i zaczął pisać SMS-y do Hadley, zupełnie nie zważając na trąbkę klaksonu Accord, czekającą na miejsce, w którym aktualnie odpoczywał. Twój współlokator jest dziwny. Następny spacer wstydu jest z mojego domu.

Machając rękami, wiedząc, że idiota w samochodzie za nim nie widzi przez ciężkie przyciemniane szyby, wyprowadził pojazd i ruszył z powrotem do swojego mieszkania. Zespół może mieć wolny dzień, ale w jego kontynuacji były wpadki i musiał zabrać się za zaostrzenie swojej taktyki. Następny mecz był z Dallasem, a on nie zamierzał być powtórnym przestępcą, przegapiając podanie, którego nie można było przegapić.

Ostatniej nocy stracił dziewięć jardów, co mogło kosztować mecz; na szczęście przejechał i wrócił na tor trzeci. Pomimo tego, że drużyna była druga w lidze, grał jak drobny sportowiec. Nie miał wyczucia czasu i trenerzy o tym wiedzieli. Kiedy Gabe krzyknął na niego w czwartym miejscu, aby wyrwał się z tego i wrócił do gry, nie mógł zrozumieć, co powoduje, że grzebał w piłkach i oddawał uzupełnienia.

Wcześniej w tym tygodniu udał się na obiad do Gabe'a i Samanthy. Przeważnie był tam, aby uzyskać więcej wskazówek od Gabe'a poza polami treningowymi. Spędzili godziny siedząc na kanapie, kłócąc się o jego zasięg strefowy io to, że ostatnio nie był na tej samej stronie co Joey Seton. Pamiętał to aż za dobrze, kiedy Samantha oderwała się od papierkowej roboty przy kuchennym stole.

- Marcus, naprawdę wydajesz się tam inny. Co słychać? A może nie powinienem pytać. - Nic się nie dzieje.

Jest problem, pracuję nad tym, koniec historii. Gabe nie pozwoliłby mu ujść na sucho z taką swobodną szczerością. "To bzdura odpowiedź. Powiem ci dokładnie, co się dzieje. Masz głowę w dupie i unikasz Setona.

Mamy cztery mecze. To nowy sezon, kogo obchodzi, co się stało w zeszłym roku." Kiedy zaczniecie się komunikować i słuchać siebie nawzajem, wszystko będzie działać i przestaniecie grać tak, jakbyście musieli siedzieć na ławce. To koniec historii ”.

- Człowieku, co do cholery daje? Przedtem przeglądamy sztuki. - W takim razie ustaw swoje nogi w pieprzonym porządku i przestań oczekiwać, że piłka przyjdzie do ciebie w tym samym miejscu na boisku. Każdy ruch to koło ratunkowe, posłuchaj gry. - W tym pokoju jest za dużo testosteronu. Marcus, kocham cię, ale Gabe ma rację.

"Poddaję się. Każdy ma zdanie na ten temat." - Nie jestem każdym. Poza tym moje się nie liczą. Posłuchaj, co mówi Gabe, że ma to sens. Jak możesz grać skutecznie, skoro wchodzisz w grę na ślepo? Zgadza się? ”Gabe spojrzał na Samantę, gdy zebrała wszystkie swoje papiery, aby przenieść się do ich sypialni, by uzyskać trochę ciszy i spokoju.

Albo uciec od wszystkich ich nieprzyzwoitości, gdy się kłócili.„ Kochanie, nie musisz wychodzić „Machnęła do niego ręką” - w porządku. Musicie się dużo dowiedzieć, a moi uczniowie potrzebują poprawnych ocen. Nabazgrałem piłkę nożną, więc to musi być znak, żeby się stąd wydostać na chwilę.

Podeszła do mężczyzn na kanapie, pocałowała Gabe'a, a potem wyszła, by dokończyć pracę. Jej słowa trafiły w strunę i pozostały w każdą myśl od tamtej nocy. Na treningach zamierzał sprawić, by niektórzy chłopcy zmienili procedury i rzucali wysokimi i niskimi piłkami, aby mógł popracować nad swoimi ruchami.

Przed wszystkim planował usiąść z Joeyem, aby znaleźć najlepsze sposób, w jaki mogli dalej współpracować. Wcześniej byli dobrym zespołem, nie było powodu, dla którego nie mogliby znowu stworzyć zgranego. Zaufanie przepłynęło przez niego i poczuł, że jest podekscytowany, aby dostać się na pola treningowe.

Miał nadzieję, że zmieni swój Marcus wiedział, jakie działania należy podjąć, i zaczęło się od rozgrywającego. Do meczu z Waszyngtonem pozostały trzy dni; to było więcej niż wystarczająco dużo czasu, aby wszystko połączyć. W kawiarni panował chaos dla każdej z nich.

Na szczęście Hadley zdołała kpić każdego wieczoru spędza kilka godzin w pracowni i ogląda niektóre z jej płócien. Jeden z jej klientów w Nowym Jorku wysłał jej e-mail z opisem tego, czego chcieli, więc powoli zaczęła szkicować ołówkiem węglowym. Minęły godziny, ale jeden z płócien pozostał nagi.

Dopiero walenie młotów z placu budowy w dół ulicy przerwało jej koncentrację. Jej palce poruszały się bez wysiłku i prowadziły ołówek, gdy rysowała w kilku abstrakcyjnych liniach. W rytm uderzeń i szczękania metalu linie zamieniały się w kształty, które tworzyły zarys tego, co miała zamalować. Klient zażądał czegoś miejskiego, więc wydawało się, że inspiracja Hadley była motywowana konstrukcją. Wieczorem chciała zacząć malować, aby nadać mu odważny i niemal męski urok.

Z tego, co mogła stwierdzić z e-maili, które między nimi przechodziły, klientka chciała czegoś, co reprezentowałoby siłę i sukces. Jego słowa były krótkie, ale bardzo konkretne, dając jej punkt widzenia na to, czego oczekiwał. Był precyzyjny i otwarcie nie zgadzał się z niektórymi jej sugestiami. Nic jej nie przestraszyło i zamiast czuć się zestresowana lub pod presją, upajała się prośbą. Determinacja klienta, by odnieść sukces, pochłonęła ją i zalała płótno.

Siły twórcze pędziły w jej żyłach, zmuszając ręce do ruchu. Kiedy stała, wpatrując się w płótno spoczywające na sztalugach, jej głowa przechyliła się na bok. Wyraźnie Hadley przypomniała sobie mężczyznę, który poinstruował ją, jakich kolorów powinna używać. Zaprzeczali wszystkiemu, co naszkicowała.

Chciał czerni i srebra, podczas gdy teraz, kiedy stworzyła część tego kawałka, wiedziała inaczej. Z mrowiącymi palcami po bokach, zanurzyła jeden w intensywnej zieleni i zaczęła go nakładać. Skóra wędruje po płótnie, chłodna farba delikatnie pokrywa wytrawione linie. Coś głęboko w niej kazało jej zacząć od zieleni.

Przykryła go czarnym płaszczem, a może nawet głębokim fioletem, ale kawałek musiał zaczynać się od zieleni. Jej oczy zaszkliły się i wkrótce opętała ją moc swojej pasji. W rogach przyklejono drobinki aluminium, rozrzucone po całym kawałku szkła. Ciężkie smugi farby ściągające wszystko razem. Minuty zamieniły się w godziny, a noc w poranek.

Słaby dźwięk przerwał jej hipnotyczny trans. Chwyciła ręcznik, wytarła ręce najlepiej jak potrafiła i sięgnęła po telefon. Było wiele połączeń i kilka nieodebranych wiadomości. Przewijając to wszystko, zatrzymała się na wiadomości od Marcusa.

Od czasu wspólnej nocy rozmawiali przez telefon, ale nie mieli okazji się zobaczyć. Pomiędzy treningami, a potem wyjazdem na mecz w ten weekend, a jej nieregularnym harmonogramem, wystarczył telefon. Jego wiadomość wywołała uśmiech na jej twarzy; to było proste i głupie, ale sprawiało, że jej ciało zaczęło swędzieć, żeby znów być przy nim. Zdając sobie sprawę, że była niedziela, była zdumiona, że ​​rozważał ją w dniu meczu. Myśl powtórzyła się w jej głowie, ale nie mogła się zmusić, żeby zadzwonić do Sama i sprawdzić, czy mogliby razem obejrzeć mecz.

Irytowało ją dokuczliwe uczucie, które nawet rozważała oglądanie, ale Hadley nie mogła przez cały czas walczyć ze swoimi uczuciami, jeśli chodziło o Marcusa. Stał się kimś, z kim nie mogła się doczekać rozmowy, a od czasu ich wspólnej nocy zdecydowanie się o niego martwiła. Ale nawet jeśli chciała otworzyć się na jego pomysł, we wszystkim było o wiele więcej, niż chciała przyznać. Odkąd się spotkali, coś w niej zapaliło się, a gdy zaczynała każdy nowy obraz, inspirowała ją.

W środę miała zaprezentować jedną z najnowszych prac w galerii i nie mogła być bardziej podekscytowana. To był jej pierwszy prawdziwy pokaz w Chicago i nie była pewna, jak trafi jej sztuka. Hadley była pewna swojej pracy, ale od czasu przeprowadzki odwiedziła wiele galerii i nic, co widziała, nie pasowało idealnie. Spotkanie mogło przebiegać w obie strony, więc przygotowywała się psychicznie, utrzymując bardzo niskie oczekiwania. Kiedy farba wyschła, doszła do wniosku, że trzeba coś odwrócić, a co może być lepszego niż Marcus na ekranie telewizora.

Przekręcając przełącznik mniejszego wentylatora, Hadley ustawiła prędkość i postanowiła usiąść w barze z resztą mieszkańców Chicago i zostać fanem. Cougars pokonali Cowboys i pozostali na drugim miejscu w lidze, gdy dojechali do trzeciego tygodnia sezonu. Ciężka praca opłaciła się i chociaż Marcus nie prześcignął przy przyłożeniu, wykonał kilka podań i zyskał ważny dystans. Wszyscy chłopcy byli wdzięczni za zwycięstwo, ale zachowali spokój podczas nocnego lotu powrotnego do Chicago.

Samolot właśnie wylądował i czekał, aby wjechać do bramki, aby zespół mógł się wydostać. Marcus siedział niecierpliwie potrząsając kostką, czekając na wyjście, aby móc zadzwonić do Hadley bez podsłuchiwania jego rozmowy. Będąc w szatni po meczu, zobaczył od niej SMS-a. Zrobiła zdjęcie piwa i wysłała mu je z wiadomością, że naprawdę ogląda mecz. Ogarnęło go dobre uczucie pewności siebie, gdy przygotowywała się do swojej pracy.

Odesłał do niej wiadomość, na którą natychmiast odpowiedziała. Chodzili tam iz powrotem, aż do chwili, gdy zespół wszedł na pokład samolotu. Ostatnia wiadomość, którą wysłał, była bardziej pytaniem.

Spóźniając się z lotu, trening byłby opóźniony do popołudnia. Wspomniała, że ​​nie ma zmiany, ale przygotowuje swój utwór do prezentacji w galerii. Nie widzieli się od tygodnia i był jej głodny. Telefon pozostawał pusty, więc przewijał wiadomości, próbując wyśledzić, gdzie popełnił błąd. Kiedy frontowe drzwi się otworzyły i gracze zaczęli wychodzić, Marcus wziął głęboki oddech i włożył telefon do kieszeni na piersi skafandra.

Potrząsając głową, doszedł do wniosku, że przekroczył linię i wyprzedził ją razem z nią. Wszystkie torby graczy leżały na stosie w pobliżu bramy, gdy sięgał po własną samotność, która wtuliła się w niego. Dzielenie pokoju z Velesquezem przez ostatnie dwa dni to zdecydowanie biznes.

Porażka zalała go, gdy SUV sunął wzdłuż Kennedy'ego. Gdy znalazł się w granicach miasta, zaświecił się przód jego telefonu. Zapomniał ponownie włączyć dzwonek po locie i zerknął w dół tylko po to, by zwolnić stopę z gazu, gdy pojawiło się imię Hadley. Marcus natychmiast chwycił telefon i odebrał. "Cześć?" - Wróciłeś już do miasta? - Tak, prawie jestem w domu.

Pomyślałem, że zasnąłeś czy coś. Starał się zachować spokój, żeby zobaczyć, jak zareaguje. - Nie mogłem spać. Zastanawiałem się, czy możesz jechać wzdłuż Division w drodze do domu.

Kącik jego ust uniósł się, Division nie było w pobliżu jego mieszkania. Spoglądając na znaki zjazdu na autostradzie, doszedł do wniosku, że ma jeszcze milę do pokonania, aby wysiąść na północy i przejechać się obok mieszkania Hadley. „Myślę, że mam tam coś do podrzucenia, więc byłbym w okolicy”. - A co by było, gdybyś miał coś podnieść? Jej oświadczenie zrzuciło go z równowagi i powtórzył to sobie, upewniając się, że dobrze ją usłyszał. "Piżama party?" Powitał go znajomy śmiech, który rozluźnił go do głębi.

„Jeśli będziesz miał szczęście, pomaluję ci paznokcie”. Tym razem to on parsknął. - Co się stało ze wspólnym prysznicem lub gorącą kąpielą? "To nie jest porno, to nocowanie!" - Cóż, na pewno nie chcę, żebyś malował mi paznokcie.

Był pełen udawanej irytacji. Hadley nie mogła ukryć wybuchu chichotów, które uciekały z jej ust. - Nie chcę malować twoich paznokci, Marcus.

Ciężarówka wjechała do Division i skręciła z jej bocznej ulicy. - Więc czego dokładnie chcesz? "Twoje łóżko." Zbliżała się druga w nocy i wydawała się bardziej rozbudzona niż w południe. Kącik jego ust drgnął, jakby mógł jej zaprzeczyć, nie mówiąc już o tym, że nie upił się jej ciałem. Gdy tylko podjechał do jej kompleksu, zobaczył ją stojącą na ulicy i czekającą, aż ją zabierze.

Kiedy wsiadała do taksówki, Marcus już miał pochylić się i pocałować ją, ale poderwał się, kiedy podeszła do niego i mocno go pocałowała. Odwzajemnił jej pocałunek z gorącą namiętnością. Trzymając ją mocno, jęknął w jej usta.

Hadley jako pierwsza oderwała się od ich pocałunku. Opierając czoło o jego, szepnęła do niego. „To był najdłuższy tydzień w historii”. Marcus ścisnął ją mocno, aż pisnęła z zawrotnego podniecenia. "Widzę, że masz dużo światła." Skinęła głową, słysząc jego odniesienie do swojej torby.

- Oczywiście. Nie trzeba wiele, aby wydarzyło się coś wspaniałego. Mógł tylko się śmiać i całować, zanim usiadła na miejscu pasażera. Telefon mógł tylko zaszkodzić osobowości Hadley, a bycie tak blisko uświadomiło mu, jak bardzo za nią tęsknił. Drogi zostały całkowicie oczyszczone, z wyjątkiem okazjonalnych radiowozów patrolujących okolicę.

Wkrótce po tym, jak ją złapali, wjechali na podziemny parking i znaleźli się w drodze do jego mieszkania. Hadley ściskała swoją torbę, kiedy w milczeniu jechali windą. To nie było tak, jakby była zdenerwowana, ponieważ strach nie miał nic wspólnego z ciągłym szumem, który czuła jej ciało od poprzedniego tygodnia, kiedy byli razem. Nawet gdy rozmawiali przez telefon, ciepło eksplodowało w jej wnętrzu i bardzo chciała poczuć go w sobie. Bardzo chciała być z nim blisko; było to coś, co ją przerażało i wciąż ją wbijało, bez względu na konsekwencje.

Podjazd windą wydawał się wiecznością. Zerkając w górę, by zobaczyć, które piętro mijają, Marcus prawie jęknął w proteście, gdy zostali podniesieni nad trzecie piętro. Siedząca obok niego Hadley poczuła tę samą frustrację i badawczo spojrzała mu w twarz. Nie chcąc niczego więcej, niż ją odebrać, przeniósł jej torbę na podłogę. Marcus pochylił się i przycisnął Hadley do ściany windy, gdy kontynuowali wspinaczkę.

Był niecierpliwy i nie chciał już dłużej czekać, ich usta działały zgodnie z ich własną misją pożerania się nawzajem. Hadley objęła jego ramiona ramionami; z powodu różnic wzrostu wyciągnął się, zabierając ją ze sobą. Spódnica uniemożliwiła jej owinięcie nóg wokół jego talii, więc zdecydowała się pozwolić im zwisać tam, gdzie była w stanie poczuć, jak jego stalowa erekcja naciska na jej środek. Ogarnął ją żar, odbierając każdą uncję jej osądu. Zręcznie i precyzyjnie, jego język ślizgał się po jej języku i nadal był agresywny, nigdy nie dając jej czasu na przejęcie kontroli.

Wsadzając kolano między jej uda, żeby ją podtrzymać, poczuł jej ciepło przez spodnie. Przesuwając rękę niżej, ugniótł jej pupę i zaczął podnosić krótką spódniczkę. Winda się zakołysała, gdy się zatrzymała; Marcus rzucił okrutną klątwę i opuścił Hadley, żeby mogła wstać. Zebrała swoją torbę i poszła za nim do wejścia do jego mieszkania.

Korytarz był cichy we wczesnych godzinach porannych, ale wiedziała, że ​​w jego ścianach będzie daleko od ciszy i kropli seksu. Idąc za nią do środka, Marcus wziął torbę i rzucił ją w róg. Hadley zatopiła palce w jego ramieniu i podążyła za nim, gdy szedł tyłem do swojego pokoju, zatrzymując każdy kolejny krok, by pociągnąć ją do przodu i drażnić ją językiem. Jęcząc przy każdym pocałunku, zaśmiała się, kiedy uchylił się od stolika.

„Nie musimy się tutaj martwić o współlokatorów”. Zwalniając uścisk na nim, wleciała do przestronnego pokoju, zrzucając botki za kostki. "Absolutnie nie." Zdejmując koszulę, jego głos zniżył się do ochrypłego tonu, gdy zobaczył, jak Hadley rozpina dżinsową spódnicę.

„Moje serce było nastawione na manicure”. Jej palce nie poruszyły się na guziku, a całe jej ciało zaczęło trząść się ze śmiechu. Zaryzykowała spojrzenie na niego i zobaczyła, jak jego błyszczące niebieskie oczy błyszczą figlarnie. Podchodząc, Hadley przyjął jego rękę, gdy została podana. Marcus przycisnął każdy palec do swoich ust, osłabiając jej kolana.

Siedząc na skraju łóżka, Hadley wszedł między jego rozstawione uda i zaczął badać usta z otwartą ciekawością. Spódnica pozostała rozpięta, a kiedy ich języki tańczyły w symfonii rozkoszy, otwarty materiał musnął skórę grzbietu jego dłoni, przywracając mu trochę sensu. Przeciągając dłońmi przez jego włosy, rozpiął suwak i opuścił materiał w dół jej chudych nóg. Pokój wypełniał ich ciężki oddech i głębokie jęki. Uwolniona od spódnicy Hadley opadła na Marcusa.

Czuła się naćpana i pilnie go potrzebowała i nie czuła wstydu, gdy jego własne ciało drżało. Powoli zanurzyła usta w jego ustach, a kiedy pochylił się do przodu, odchyliła się do tyłu, a oczy zatrzepotały blisko, kiedy przesunęła językiem po jego dolnej wardze, skubiąc wilgotne ciało. W chwili, gdy poczuł, jak skubie, ciśnienie jego podniecenia przedarło się.

Pragnął jej i potrzebował jej teraz. Marcus pochylił się z powrotem do łóżka i pociągnął Hadley na siebie. Odsunęła się na bok, gdy jego ręce obmacały ją. Obaj wciąż nie do końca rozebrani, Marcus zaśmiał się z własnego pośpiechu, gdy wchodził na łóżko. Hadley opuściła ręce i pozwoliła im wędrować po gładkiej skórze jego klatki piersiowej.

Opuszki jej palców przebiegały po jego jędrnych sutkach, tylko po to, by opuścić jej usta i przesunąć językiem po każdym z nich, podążając za jej mapą zmysłowych podróży. Marcus sięgnął po jakąkolwiek część jej ciała, która była najbliżej, dopóki się nie odsunęła. Zastanawiając się, dlaczego się zatrzymała, spojrzał w górę i mógł tam umrzeć. Gdzieś w trakcie swojej eksploracji Hadley zrzuciła koszulę i opierała się nad nim na czworakach.

Jego oczy walczyły z wypełnioną pożądaniem glazurą, gdy wziął jej jasnoróżowy stanik i szare chłopięce szorty. Bez namysłu podniósł rękę i przyłożył ją do bawełny majtek, palec wysunął się poza gumkę. Hadley opadł nisko i pocałował kącik jego ust. Z ogromną przyjemnością bawiła się jego ustami, podczas gdy jego ręce zdawały się wędrować po jej dolnej połowie. Kiedy szukała smaku, pozwalał jej delektować się swoimi ustami.

Kiedy podchodziła po powietrze, gładził ją bez tchu, lekkim dotknięciem palca w jej najbardziej wrażliwych miejscach. Jej ciało zadrżało z potrzeby i zaczęło się pocić z podniecenia. Pozwalając jej się dobrze bawić, Marcus chciał ją zadowolić tak bardzo, jak ona mu się podobała. Już miał wybuchnąć od jej podniecających pocałunków. Jego pierś falowała, a ciało trzęsło się od powstrzymywania, udało mu się przetoczyć po jej ciele i rozkoszować się jej jękiem frustracji.

Szarpiąc wrażliwą skórę jej ucha, szepnął do niej diabelnie: „Teraz moja kolej na zabawę”. I czy kiedykolwiek chciał grać. Hadley jęknął, słysząc jego słowa i uległ bardzo zręcznym pieszczotom jego dłoni.

"Powinienem zacząć tutaj?" Marcus oblizał jej obojczyk, kciukiem śledząc jej szczękę. - Albo tutaj? Hadley wygiął się w łuk w jego twardym ciele, kiedy dotarł do jej piersi i upuścił małe miłosne kąski na twarde kopce. Ponieważ była tak mała, często żartowano, że brakuje jej dojrzewania i nigdy nie urosła do swojego rozmiaru. Marcus pobłażał jej ciałem i sprawiał, że czuła o sobie rzeczy, których nigdy wcześniej nie miała.

Zanim ukryłaby się za stanikiem podczas seksu, teraz z nim, chciała, żeby ucztował ze wszystkiego, co zaoferowała. Odpinając jej stanik, puścił małe kopczyki i natychmiast przyłożył do nich usta. Pod wpływem szalejącego impulsu Hadley sięgnęła w dół i przeczesała palcami jego gęste włosy, gdy zaczęła tracić kontrolę. Jej skóra była zroszona z potrzeby i zatracił się w słodkim smaku tego wszystkiego, gdy jego usta zamknęły się na ciasnym pąku.

Hadley wierciła się pod nim, podczas gdy Marcus mocno ssał, prawie zapominając o tym, co chciał zrobić najbardziej. Puszczając jej pierś, przesunął się dalej w dół łóżka i podniósł jej nogi do swoich ramion, aby mógł zdjąć jej majtki. Gdyby czas był inny, śmiałby się z ubrania, ale ściskało go pragnienie i powiedział do diabła z zabawami i grami. Bielizna wydała „szum”, gdy rzucił nią przez pokój, nie przejmując się, gdzie wylądowała. Oczy Hadley były ciemne jak nocne niebo, a kiedy spojrzał na nią, krzywy uśmiech wkradł się w kąciki jej opuchniętych ust.

Jej nogi opadły na łóżko, ale on był tak szybki jak na boisku i wszedł między nie, całując jej wewnętrzne uda. Jego język biegł krótką ścieżką do jej aksamitnego rdzenia, a kiedy opuścił usta, by ją pochwycić, krzyknęła w ekstazie. Krótkie szalone spodnie wymknęły się jej z ust, gdy Marcus torturował ją w najsłodszy sposób. Jej nogi trzęsły się, gdy skurczył się brzuch. To było dla niej zbyt wiele z jego rozkosznie brutalnym atakiem.

Poprzez jego diabelską zabawę bełknęła bzdury i chwyciła go za włosy, a mocne pociągnięcie odebrało mu oddech. „Nie przestawaj! Och, proszę, nie przestawaj…” Kiedy jej głos się przedłużał i ciągłe trzepotanie jej mięśni, wiedział, że jest blisko. Jego język ucztował jej bogatym nektarem, a palec delikatnie gładził jej spuchnięte fałdy. Hadley ugięła biodra i krzyknęła, gdy pochłonął ją orgazm.

Nie dając jej czasu na uspokojenie się, Marcus położył swój ciężar między jej udami i wślizgnął się w jej powitalne ciało płynnym pchnięciem. Oboje jęknęli razem na to doznanie. Owijając go nogami, zachęciło go to do głębokiego kąta.

Razem stworzyli tempo, które zmieniało się między ich potrzebami. Chciał wbić się głęboko, więc chwycił ją za pośladki, żeby znaleźć idealne miejsce, a ona chwyciła go za plecy paznokciami, które praktycznie krwawiły przy każdym wstrząsie wtórnym. Przy jej ostatnim zestawie jej mięśnie ciągnęły go z powrotem, gdy się z niej wysuwał. Powietrze było gęste od jego pomruków i jej zawodzenia. Z gardłowym jękiem spojrzał w dół, w jej zamknięte powieki.

Tęskniąc za ich bliskością, Hadley otworzyła je, by zobaczyć zmieszany wyraz jego twarzy, nie myśląc, że zamrugała i sięgnęła do jego policzka. Marcus obrócił twarz w jej dłoń i poddał się morzu jej ciała i powitaniu jej oczu. Pchając nierówno, czas zatrzymał się, gdy się rozpadli.

Marcus krzycząc jak jeden mąż złapał ją za biodro i wylał w jej wnętrzu. Pozostali nieruchomo przez kilka długich chwil, zanim miał dość przytomności umysłu, by zrzucić z niej ciężar. Pot przylgnął do ich skóry, chwilę ciszy przerwał delikatny śmiech Hadley.

Marcus spojrzał na nią półsennymi oczami. "Co jest takie śmieszne?" Słowa uciekały, bo śmiała się zbyt mocno. Podążając za jej spojrzeniem, Marcus spojrzał na szafkę nocną i zaczął się z nią śmiać. Z nagrody Offensive Rookie of the Year zwisały szare majtki.

Podobne historie

Seks w mieście - rozdział 7

★★★★(< 5)

Następna impreza i zamiana par…

🕑 17 minuty Powieści Historie 👁 2,060

– Mam nadzieję, że na nikogo nie wpadniemy – powiedziała Alice, gdy szykowały się do opuszczenia mieszkania. - Dlaczego? Nic nam nie będzie, to tylko kilka pięter - odpowiedział Charles.…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Postanowienie noworoczne — rozdział 6

★★★★★ (< 5)

Powrót do życia.…

🕑 20 minuty Powieści Historie 👁 1,374

Postanowienie noworoczne – czerwiec. Wpis do dziennika – w ciągu ostatnich kilku tygodni przychodziło mi do głowy wiele pytań i szczerze mówiąc, w tej chwili nie mam żadnych odpowiedzi.…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Seks w wielkim mieście - Rozdział 6

★★★★(< 5)
🕑 15 minuty Powieści Historie 👁 1,891

Był poranek po poprzedniej nocy i Charles i Alice byli dziwnie cicho na temat przyjęcia, w którym uczestniczyli. Obaj chcieli o tym porozmawiać, ale żaden nie chciał być pierwszym, który to…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat