Spacer po jeziorze, rozdział 3

★★★★★ (< 5)
🕑 6 minuty minuty Powieści Historie

Obudziła się wcześnie, wschód słońca w górach był prawdziwą sztuką Natury. Ubrała się w ciepłe dresowe spodnie i bluzę, przeczesała palcami włosy, chwyciła aparat i wyszła za drzwi. Kolory sygnalizujące początek kolejnego dnia, odcienie różu i pomarańczy na pokrytych śniegiem górach na tle żywego błękitu nieba były prawdziwym dziełem sztuki. Żadna fotografia nie była w stanie odpowiednio uchwycić piękna w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu.

Zamierzała spróbować i powędrowała tam, gdzie mogła zrobić dobre zdjęcia, gdy słońce wzeszło na wschodzie. Myślała, że ​​jest sama, kiedy nagle znalazł się u jej boku i razem cieszyli się wschodem słońca, zapominając o zrobieniu upragnionych zdjęć. Usiedli na głazie iw milczeniu obserwowali, jak słońce przegania ciemność nocy. Cisza była pełna podziwu, nie potrzebowali słów, by wyjaśnić to, co widzieli, bo każdy miał oko do otaczającego ich piękna.

Roześmiała się, teraz światło dzienne było w pełni widoczne, a kolory wczesnego poranka zniknęły. „Mój mąż nigdy nie mógł zrozumieć, dlaczego wstałam tak wcześnie, żeby obejrzeć ten program. Nigdy w pełni nie rozumiał, jak pragnęłam uwiecznić go na filmie”.

Miło było znaleźć kogoś, kto potrafił docenić piękno, tak jak ona. Uśmiechnął się do niej: „Zapomniałem zrobić zdjęcia. Byłem raczej pochłonięty prostym pięknem tego wszystkiego”.

"Wiem, czy to nie wspaniałe?" Była dopiero 7 rano i mieli kilka godzin, zanim mieli się spotkać na śniadaniu, więc postanowili za każdym razem iść i przygotować się do dnia, i przynajmniej wcześnie zacząć śniadanie. Pół godziny później spotkali się, wszyscy wzięli prysznic i byli gotowi na wyprawę w kanionie Johnstona. Obfite śniadanie w małej restauracji, która robi najlepszą kawę, jaką kiedykolwiek skosztowano.

To musiało być górskie powietrze, ale śniadanie nigdy nie smakowało tak dobrze. Znowu zatrzymali się przy kawie i wzięli termos, butelki wody i przekąski w każdym z ich plecaków. Dojazd do podstawy chodnika nie był tak daleko i po raz kolejny pojechała. Zaparkowali, każdy zabrał swoje plecaki i torby z aparatami fotograficznymi i ruszył w spokojnym tempie. Podczas spaceru rozmawiali o fotografii i ogólnie o życiu, o tym, jak zarabiają na życie, o dzieciach i ich zmarłych małżonkach.

Dla obojga był to czas odkryć. Robili zdjęcia, gdy szli, leśna zieleń, błękit nieba i delikatne chmury, które na razie unosiły się w powietrzu. Dzień był cudowny, ciepły jak na górskie lato i oboje zrzucili lekkie kurtki, które mieli na sobie. Spacer do niższych wodospadów był łagodny, łatwy, a zdjęcia, które każdy tam dostał, były dobre.

Każdy zadowolony z wyników, wyruszył na górne wodospady, a spacer stał się nieco bardziej wyczerpujący, więc nie spieszyli się, zatrzymując się na odpoczynek, pijąc wodę i skubiąc domową mieszankę szlaków. Powietrze było ciepłe, ale miało świeży zapach sosny, mchu i czegoś, czego nie da się opisać. Coś wyjątkowego dla górskiego powietrza. Opowiedziała mu o swoim czasie pracy w Banff, jako pielęgniarka w szpitalu i mieszkaniu w kurorcie, który większość ludzi odwiedza tylko. Było coś w byciu „miejscową” i nadal uważała się za taką, mimo że minęło wiele lat, odkąd tam mieszkała.

Kontynuowali wędrówkę, aż w końcu dotarli do górnych wodospadów. Cofnęła się, gdy jej towarzysz przyjął ją po raz pierwszy. Odwrócił się do niej i uśmiechnął się ciepłym, cichym „dziękuję”, wziął aparat i zaczął robić zdjęcia, które miał nadzieję sprzedać za dobrą cenę w domu. Dołączyła do niego i również pstryknęła kilka ujęć. Siedzieli w chłodnej jaskini skalnej, odciętej przez lata kaskadowej wody, i odpoczywali, zanim ruszyli z powrotem w dół góry.

To był wspaniały dzień i fajnie było zobaczyć kogoś równie podekscytowanego cudownym pięknem wokół nich jak ona. Postanowili pojechać do miasta Banff na kolację, a on zapytał ją, gdzie byłoby dobre miejsce do jedzenia. Miała na myśli inne ulubione miejsce z minionych lat. Dobrze było tworzyć nowe wspomnienia.

Tego wieczoru po kolacji postanowili spotkać się ze swoimi laptopami i obejrzeć sobie nawzajem zdjęcia. Widać było wyraźnie, że był profesjonalistą, jego aparat i inny sprzęt go zdradzał, a ona wzdychała i wzdychała nad jego „rzeczami”. Była tylko amatorką, ale wciąż miała przyzwoity aparat i dobre oko do świetnego ujęcia. Siedzieli w jego kajucie, przy kawie, a komputery między nimi krytykowały się nawzajem.

Wiele się od niego nauczyła tego wieczoru i podejrzewała, że ​​po całodziennych zastrzykach stanie się to nocnym rytuałem. Zdjęcia zostały zapisane na dyskach i kawa była gotowa. Spakowała laptopa, a on, będąc tym dżentelmenem, odprowadził ją do jej kabiny.

Zostawił ją po raz kolejny, z pocałunkiem w policzek i obietnicą spotkania się z nią na głazie o wschodzie słońca. Patrzyła, jak znów się odwraca i odchodzi z powrotem do swojej kabiny. Weszła do swojej kabiny i oparła się o drzwi.

Lubiła tego dżentelmena, mówiącego łagodnym południowym akcentem, który zdawał się rozumieć ból po jej stracie. Może nadszedł czas, by iść dalej, pomyślała, przygotowując się do snu. Spojrzała na swoją flanelową piżamę i skrzywiła się na ich „nieseksowność”, a potem zbeształa się na samą myśl, zastanawiając się, skąd się wzięła.

Od pięciu lat nie było w jej życiu mężczyzny, którego by chciała w ten sposób. Być może..

Podobne historie

Mia - Rozdział 2: Kolejne dobre wprowadzenie

★★★★★ (< 5)

Złe pierwsze wrażenie lub nieporozumienie?…

🕑 17 minuty Powieści Historie 👁 2,124

30 sierpnia Droga Mia, Wspaniale słyszeć, że świetnie się bawisz. Chciałbym móc powiedzieć to samo. Stoję na grillu od moich znajomych, ile razy wychodzę na powitanie, mam 20 lat, kurwa, na…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Lament Liny Rozdział pierwszy: Przybycie

★★★★(< 5)

Dwóch młodych studentów spotyka się w swoim akademiku i znajduje się w splątanej sieci miłości i seksu.…

🕑 4 minuty Powieści Historie 👁 2,940

Lina upuściła torbę i spojrzała na masywny budynek, który dominował w kampusie przed nią. Był piękny, rdzawo-kamienny budynek, który pięknie kontrastował z zielenią i zielenią…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Lament Liny Rozdział drugi: Niespodziewany gość

★★★★(< 5)

Lina właśnie została przyłapana na masturbacji.…

🕑 5 minuty Powieści Historie 👁 3,190

- O rany. Przerwałem coś? Lina sapnęła. O cholera. Bała się spojrzeć w górę. Była już zawstydzona... jej spodenki sięgały jej do kolan, a koszula podwinęła się pod szyją,…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat