Spacer po jeziorze

★★★★(< 5)
🕑 5 minuty minuty Powieści Historie

To był piękny dzień w parku Rocky Mountain w Banff w Kanadzie. Była na wakacjach, a Banff był jej ulubionym miejscem na odświeżenie i odnowienie. Chłodne górskie powietrze, nawet w psie dni lata, miało właściwości, które trudno było nazwać.

Sosna zmieszana z mchem i czysty, świeży śnieg w górach zawsze ożywiały jej zmęczonego ducha. Jezioro Moraine było jednym z jej wyjątkowych miejsc, „szczęśliwym miejscem”, które niektórzy mogliby nazwać, ponieważ miało dla niej szczególne wspomnienia. Ona i jej zmarły mąż przyjechali tu w podróż poślubną i co roku odbywała tę podróż, aby przypomnieć sobie piękny związek, jaki kiedyś mieli. Jednym z jej hobby była fotografia, krajobrazy, a idąc, robiła zdjęcia swoim nowym aparatem cyfrowym, który traktowała jako prezent urodzinowy. Góry były piękne, a kolor jeziora, surrealistyczny turkusowy, spowodowany mułem spływu.

Nigdy nie znalazła filmu, który byłby w stanie uchwycić wyjątkowy kolor. Miała tylko nadzieję, że cyfra zrobi to za nią. Byłaby podekscytowana, widząc zdjęcia na swoim laptopie, kiedy wróci do swojej małej chatki, położonej w lesie.

Postanowiła się zatrzymać i trochę odpocząć, usiadła na dużym głazie i wyjęła butelkę zimnej wody oraz spakowaną kanapkę. Miała też trochę orzechów i nasion słonecznika i chociaż karmienie dzikich zwierząt w parkach narodowych było nielegalne, nie mogła się powstrzymać od podzielenia się kilkoma nasionami z zaprzyjaźnioną małą wiewiórką, która przybyła, aby dotrzymać jej towarzystwa. Jadąc, rozmyślała o swoim życiu od czasu utraty ukochanego męża. Był tak niesamowitym mężczyzną, że bardzo go kochała i chociaż minęło ponad pięć lat od jego śmierci, wciąż nosiła obrączkę ślubną, nie mogąc zerwać z nim tego ostatniego połączenia.

Płakała cicho nad życiem, które powinno trwać wiele lat, nad tym, co stracili i czego nigdy nie mieli. Nagle poczuła przy sobie obecność kogoś innego i odwróciła się, by zobaczyć przystojnego mężczyznę, kilka lat starszego od niej, podającego jej chusteczkę. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że płacze, a potem stał tam ten mężczyzna. "Wyglądasz, jakbyś straciła swoją najlepszą przyjaciółkę.", powiedział do niej uśmiechając się delikatnie. „Co? Och, ja, ach, tak, straciłem mojego najlepszego przyjaciela.

Mój mąż odszedł i przyjechaliśmy tutaj w podróż poślubną. Przyjeżdżam przynajmniej raz w roku, aby odpocząć, zrelaksować się, cieszyć się scenerią i wziąć jakieś zdjęcia." Skinęła głową na aparat zawieszony na jego szyi. „Wygląda na to, że miałeś ten sam pomysł”. Przysiadł na skale obok niej, a także wyjął z plecaka butelkę wody. Zaoferowała mu trochę owoców i orzechów, a oni usiedli w słońcu i odwiedzili, porównując notatki na zrobionych zdjęciach.

– Nie jesteś z Kanady, prawda? zapytała go, zafascynowana jego bogatym, głębokim głosem i łagodnym południowym akcentem, którego prawie nie było. Podniosła go, ponieważ miała słabość do akcentu. „Nie, nie jestem, pochodzę z Teksasu. Słyszałem o Banff i naprawdę chciałem zrobić kilka zdjęć przyrody, a naprawdę nie ma lepszego miejsca niż to?” Zgodziła się z nim i zapytała, co jeszcze widział. Opowiedziała mu o wszystkich cudownych spacerach, które można znaleźć, nie wędrówkach po okolicy, ale łagodnych spacerach po górach, na dobre zdjęcia.

Zauważył, że czuje dumę z tej części swojego kraju i zapytał ją, czy będzie jego przewodnikiem po okolicy. Miał tam zostać jeszcze przez kilka tygodni, podobnie jak ona. - Och, nie wiem.

Nie jestem pewien, czy to ja chcesz ci pokazać te miejsca. Mają dla mnie zbyt wiele wspomnień i. – Nie chcesz dzielić się nimi z innym mężczyzną, prawda? zapytał ją delikatnie.

Spojrzała mu w oczy i znalazła tam smutek pasujący do jej własnego. On też był sam na tym świecie, wiedziała to instynktownie i uśmiechnęła się do niego nieśmiało. Skinęła głową i odwróciła wzrok na jezioro. Kontynuowali rozmowę i odkryli, że mieszkają w tym samym kompleksie domków, zaledwie kilka drzwi od siebie.

– Zjedz dziś ze mną kolację, proszę? on zapytał. Nie mogła odmówić temu mężczyźnie i nie mogła wymyślić nic bardziej atrakcyjnego niż dzielenie z nim miłego posiłku. "Czy masz jakieś miejsce na myśli?" zapytała go, „ponieważ jeśli nie, to znam wspaniałą czterogwiazdkową jadalnię niedaleko stąd”. "Dobrze, odbiorę cię o 20:00?" Skinęła głową i powiedziała, że ​​zrobi rezerwację w jadalni. Wstali, spakowali śmieci z lunchu i spokojnie wrócili do swoich kajut.

Po raz pierwszy od lat drzemka, kąpiel i cudowne wyjście na wieczór były czymś, na co naprawdę nie mogłam się doczekać. Tak, w końcu może się to zmienić w cudowne wakacje..

Podobne historie

Ścieżka Alchemika

★★★★(< 5)
🕑 10 minuty Powieści Historie 👁 1,516

To moja pierwsza historia. Mam nadzieję, że Ci się podoba. (w żadnym wypadku nic z tego nie jest prawdą). Samotny profesor nabazgrał na tablicy kredowej różne nuty i złożone formuły.…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Ucieczka Rozdział 5: Decyjkony

★★★★★ (< 5)

Niespodziewane zmiany w życiu seksualnym i karierze Kimberly.…

🕑 9 minuty Powieści Historie 👁 1,354

Było już prawie, kiedy Kimberly dotarła do hotelu. Menadżerowie wyszli na nieuniknione picie w barze ze striptizem. Gdy spotkanie przeciągało się, a perspektywa kolacji oddalała się w…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Wyspa Vanessy - Rozdział dziesiąty

★★★★★ (< 5)

W którym Vanessa przekonuje mnie, żebym pozwoliła jej z powrotem ubrać się.…

🕑 11 minuty Powieści Historie 👁 1,883

"Czy to dobrze, kiedy to robię?" – spytała Vanessa, zaciskając na chwilę mięśnie swojej cipki wokół mojego fiuta, gdy pompowała go w górę iw dół. „Wydaje się, że twoja cipka mnie…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat