czasami jest cienka linia między tym, co jest prawdziwe, a tym, co nie…
🕑 9 minuty minuty Powieści HistorieSposób, w jaki dobrze dopasowane dżinsy opinały krzywiznę jej bioder, sposób, w jaki jej jasnoróżowy podkoszulek podwijał się w górę brzucha, odsłaniając delikatną, puszystą, złocistą skórę o szerokości kilku palców; tak kuszące, tak kuszące. Sposób, w jaki jej wysokie, jędrne piersi napinały się na materiale i dekolt w serek, drażnił go z takim dekoltem, że zmusił go do złapania dłoni na myśl o przesunięciu czubka języka między jej piersiami. Jego oczy śledziły nachylenie jej gardła do jej twarzy, która była obecnie częściowo zasłoniętymi lokami. Wyciągnął rękę i przesunął jedwabisty kosmyk między palcami, zanim delikatnie odsunął go na bok wraz z resztą, by odsłonić jej twarz. Jego palce musnęły jej policzek, dotyk, który ledwie tam był, ale poruszyła się, odwracając twarz, by podążać za jego palcami, gdy je odsuwał.
Nawet we śnie reagowała na niego tak, jakby była jego, nic nie mogło go bardziej zadowolić. Jego oczy zatrzymały się na jej pięknej twarzy, ciemnoróżowych ustach, tak pełnych, tak proszących o spróbowanie i zaproszenie do zagłębienia się w najbardziej grzeszne przyjemności; mały, sterczący nos, lekko zadarty i pokryty piegami, i jej oczy, och jej oczy. Zamknięte nie wydawały się tak czarodziejskie, otoczone gęstymi rzęsami, które opierały się o zaokrąglone policzki, ale znał je. Kiedy się obudziły, były duże i ciemnobrązowe.
Zwykła brązowa, powiedziałaby, chociaż nie było w nich nic prostego, odwracały się, kiedy była podniecona, a jeszcze, kiedy była zła. I oczywiście połyskujący fiolet jej magii. Bez względu na to, jaki był kolor, były równie intensywne, jak wszystko inne w niej. Z jednym z jej smukłych ramion bezwładnie przy boku, a drugim zwiniętym przy głowie, wyglądała w każdym calu jak delikatna, wrażliwa kobieta, a nie czarownica o niewypowiedzianej mocy, o której wiedział, że jest, a już na pewno nie zabójca, którym się udowodniła.
z czasem, ale to była Kendra. Paradoks, zagadka, chodzący oksymoron. Nie mogąc się powstrzymać, materac opadł, gdy szedł za nią. Kiedy otoczył ją ramionami i przyciągnął jej miękkie, ciepłe ciało do swojego, westchnęła. Wtulił się w jej szyję, a ona wtuliła się w niego bliżej; tak dobrze było ją znowu przytulić, tak dobrze się czuła.
Kendra otworzyła oczy, nie widząc absolutnie nic w tuszu. Uśmiech wygiął jej usta, wiedziała, kto to jest bez patrzenia, bez pytania. Miękki dreszcz przebiegł wzdłuż jej kręgosłupa, a rzęsy zatrzepotały, gdy poczuła na ramieniu jego gorący oddech, który wkrótce został zastąpiony przez jego usta.
To był tylko najlżejszy z pocałunków, ledwie dotyk, ale to wystarczyło, by ją tęsknie skomleć. Odchyliła się do tyłu, przyciskając swoje miękkie, malutkie ciało do jego dużego, twardego. Sięgnął i delikatnie odgarnął jej włosy z karku, posypując jej miękką, pachnącą skórę pocałunkami. Jęknęła cicho, jej rzęsy opadły całkowicie, przesunął dłonią po jej nagim ramieniu, splatając swoje palce z jej palcami, delikatnie ściskając jej dłoń. Nagle znalazła się naga i długość jego twardości wślizgnęła się w nią z łatwością, jej dłoń zacisnęła się na jego i oboje jęczeli, gdy wilgotne ciepło go otoczyło.
To było tak długo. Za długo. Bezwstydnie tak.
Nie była już przyzwyczajona do przebywania bez niego na dłużej niż kilka godzin, jej ciało było wytrenowane do jego ciała, przystosowane do reagowania na najlżejsze dotyki, najdrobniejsze spojrzenia, i bała się, że nigdy więcej go nie zobaczy, nigdy nie będzie jej pozwolona. kochać go ponownie. Miękki jęk wyrwał się z jej ust, jej plecy wygięły się w łuk, gdy przycisnęła do niego tyłek, biorąc go tak głęboko, jak tylko mogła. Zaczął poruszać biodrami długimi, płynnymi pociągnięciami, zawsze zanurzając się całkowicie w jej uścisku, chowając twarz w jej włosach, całując jej szyję, szepcząc jej do ucha miękkie słowa. Puścił jej rękę i owinął ramieniem jej drżące ciało, jego dłoń rozpostarta na jej podbrzuszu przyciągając ją do siebie.
Jego ręka była tak duża, ona tak mała, że obejmowała ją od kości biodrowej do kości biodrowej. Połykał jej ciche jęki i okrzyki rozkoszy, dźwięk tylko podsycał jego potrzebę jej posiadania, zacisnął zęby, zmuszając się do utrzymania wolnego tempa, pragnąc cieszyć się tą chwilą tak długo, jak tylko mógł, pragnąc, aby trwała ona długo. dla niej tak samo jak dla siebie. Wsunął pod nią swoje drugie ramię, tuląc ją w ramionach, jego wolną rękę zacisnął wokół pełnej piersi, wyrywając z niej kolejny nierówny krzyk, gdy twardy sutek ciągnął się po jego dłoni. Uśmiechnął się przy jej ramieniu, gdy poczuł, jak wypełnia całe jego ciało swoim ciepłem, kojącym, tak kuszącym, jak od samego początku.
Jej głowa opadła do przodu, wyrwał się z niej miękki szloch, gdy zadrżała głęboko, z przyjemności, z głębokiej tęsknoty, z tęsknoty za nim. Przyciągnął ją mocniej, każdy powolny ruch popychał ją wyżej. Sposób, w jaki mu odpowiadała, sposób, w jaki zawsze mu odpowiadała, wciąż go przerażał.
Jego wiedźma była tak chętna, tak namiętna i tak żywa. Żywy ogień w jego rękach. Pragnął tego teraz bardziej niż kiedykolwiek.
czy nie będzie dłużej trzymał własnej satysfakcji, oferując jej więcej przyjemności, co nie jest łatwym wyczynem, kiedy tak błogo skręcała się wokół niego. Doprowadził ją do końca jeszcze dwa razy, zanim pozwolił sobie na poddanie się jej wezwaniu, jego własne ciało wygięło się w łuk, rycząc z satysfakcji, gdy znalazł uwolnienie. Zwolnił swój uścisk, kreśląc małe pocałunki wzdłuż jej szyi.
Obróciła się w jego ramionach i przesunęła dłońmi po szerokiej przestrzeni jego klatki piersiowej, jej grzeszne usta podążały za jego przykładem, aż spotkały jego podbródek. "Tak się cieszę, że wróciłaś kochanie" wyszeptała. Położył dłoń na jej biodrze i ścisnął. - Tak, ja też jestem dziewczyną, ja też – sapnęła Kendra i usiadła, ciągnąc prześcieradło, by zakryć swoją nagość. "Nie jesteś Alex!!" „Oczywiście, że nie, głupia kobieto, jestem twoim mężem.
A może już zapomniałaś? Powiedział, posyłając jej swój charakterystyczny uśmiech. - Nie, nie, nie, nieee! Myślałem, że jesteś Alexem !! " Co ona zrobiła?! Nigdy jej nie wybaczy, nigdy nie wróci do niej, nie teraz. Patrzyła na niego z przerażeniem i jedyne, co mógł zrobić, to się śmiać, dźwięk głośny i zgrzytliwy, z głową odrzuconą do tyłu, z uśmiechem zbyt szerokim, patrząc w każdym calu jak demon, którym był kiedyś, na jej oczach powoli przekształcił się w Alex. Alex, który patrzył na nią z taką pogardą, że równie dobrze mógłby rozciąć jej klatkę piersiową i wyrwał ją gołymi rękoma. „Kurwa, tylko jedna noc Kendra i już czuję go w całym tobie.” Łzy popłynęły, a on sięgnął szorstkim palcem, dotykając jej mokrego policzka.
„Trochę za późno na to nie sądzisz? I to też. Wyszarpnął jej prześcieradło, odkrywając ją; złapała krawędź prześcieradła i próbowała go odciągnąć. "Alex, proszę nie" "Tak uprzejmy, nawet teraz. Nie musisz być nieśmiały Gidżecie, to nie tak, że nie widziałem cię tysiąc razy wcześniej". To prawda, ale to było inne, to było groźne.
Nie Alex, którego kochała. – Och, to bardzo ten Alex, którego kochasz – powiedział, czytając w jej myślach. „Wszyscy wiedzą, że jestem dupkiem, naprawdę nie powinieneś się oszukiwać Gidżecie” Położył rękę na jej ramieniu i pchnął ją z powrotem na łóżko, silnymi dłońmi boleśnie łapiącymi jej wewnętrzną stronę ud i rozsuwając je.
Kendra rzucał się i krzyczał, zasypując jego ramiona ciosami, ale nic go nie powstrzymało; uciekła się do błagania, szlochając „Alex, nie tak.proszę.nie tak. Przepraszam, nie miałam na myśli! „Pieprzyć to, dokładnie tak. Będę cię pieprzył, aż nie będę już mógł go na tobie wyczuć, dopóki moje dłonie nie zostaną odciśnięte na twoim ciele, aż… kurwa zdasz sobie sprawę, że jesteś mój. Nie to. Mój.
Przewrócił się na nią, wpatrując się w nią czerwonymi oczami, kły wydłużone, zupełnie nieświadomy faktu, że ją krzywdzi, a ona, boleśnie świadoma, że w tym momencie wszystko zostało stracone. Pogodziła się z tym. i leżała nieruchomo jak śmierć pod nim, odwracając twarz.
Alex wyciągnął rękę i chwycił jej twarz w dłonie, zmuszając ją do tyłu, aż nie miała innego wyboru, jak tylko na niego patrzeć, ale patrzeć, jak wszystko się wymyka. jak to działa. Dobrze strzelasz, ale celowanie jest w tym przydatne. Po prostu… otwórz oczy, chodź Kendra, zastrzel mnie.
Czego się boisz? Zabijanie martwego człowieka? Pchnął się w nią, a ona krzyknęła, nagle siadając na łóżku zlany zimnym potem. „ALEX!!!” Sasha również usiadł, warcząc nisko i obnażając kły. „Sen” powiedziała pomiędzy nierówne oddechy.
„Sen, tylko sen" Błyszczące niebieskie oczy, tak przypominające wpatrzone w nią Alexa, a wilk przestał warczeć, ostre kły zniknęły. Kendra dotknęła dłonią jego głowy, szepcząc „tylko sen". Jej ubrania były przemoczone i wilgotne kosmyki włosów przykleiły się do jej policzków, jej żołądek nieprzyjemnie skręcał się, gdy rozglądała się po sypialni. Była jeszcze noc i Alexa wciąż nie było. Ogarnął ją świeży ból, ale nie miała już łez do płaczu, nie tej nocy.
Wygramoliła się z łóżka, ciągnąc za sobą koc i owijając nim jej ramiona. Spojrzała na wilka, posyłając mu surowe spojrzenie. "Zostaw kota w spokoju" i zamigotał.
Znalazła się na brzegu, siedząc na piasku, skulona pod kocem, z słoną wodą prawie chlupiącą jej palce u stóp, ale nie do końca, gdy patrzyła na horyzont, czekając, aż słońce przegoni ness..
To wszystko jest wymyślone! Nic się nie wydarzyło! Więc bądźcie fajni!…
🕑 16 minuty Powieści Historie 👁 1,767Lecąc ulicą w moim Priusie! W kierunku więcej miłości. Tym razem wracałem na zachód, ale zatrzymałem się na południu. Tym razem poznam prawdziwą Południową Damę, że tak powiem!…
kontyntynuj Powieści historia seksuJadąc drogą! Poruszałem się na południe i spędzałem czas z moimi małymi kwiatami i babeczkami. Każdy okazał się świetny w uprawianiu miłości. Być może była to konsekwentna cecha…
kontyntynuj Powieści historia seksuZaprzyjaźniłem się również z wieloma osobami. Z wieloma z nich szyfrowałem. Wiesz, gdzie uprawiasz seks online z inną osobą w czasie rzeczywistym. Może nigdy tak naprawdę nie wiesz, kim oni…
kontyntynuj Powieści historia seksu