Pokój do wynajęcia [Część 9 z 14]

★★★★★ (< 5)

Mel organizuje transport, Bill wyraża swoją opinię, Zabawa w miejscu publicznym…

🕑 26 minuty minuty Powieści Historie

Był czwartek przed Świętem Pracy. Byłem w swoim biurze w szkole. Właściwie dzieliłam biuro z inną asystentką, Zoey, więc nie było to całkowicie moje.

Była nowa w programie, a tak naprawdę jeszcze jej nie spotkałem. Jedynym dowodem jej istnienia był nowy zestaw książek na półkach i kilka figurek z anime na biurku. Najbardziej intrygującym z nich był Shino Asada z serii Sword Art Online. Większość dziewczyn, które „lubiły anime”, zwykle wybierała postacie z głównego nurtu Sailor Moon lub Dragon Ball Z (lub, co gorsza, Hello Kitty).

Ta dziewczyna najwyraźniej nie była pozerką. Nie mogłem się doczekać, kiedy w końcu ją poznam. W międzyczasie przeglądałem podręcznik i przygotowywałem notatki z wykładów na zajęcia dla studentów, które wydział wyznaczył mi do prowadzenia. Musiałem uzyskać ich zatwierdzenie przed zajęciami. Ugh.

Nie mogłem się doczekać konfrontacji ze znudzonymi spojrzeniami może stu pierwszoroczniaków cierpiących przez COMM-101 przez następne szesnaście tygodni, ale mój doradca z wydziału powiedział, że dobrze byłoby mieć w CV jakieś doświadczenie w nauczaniu. Rozległo się pukanie do moich otwartych drzwi, a następnie „Hej, Bill…”. Odwróciłam się, zaskoczona widząc stojącą tam Mel.

„Hej” – odpowiedziałem. "Co Ty tutaj robisz?" - Cóż… - powiedziała tonem, który od razu wskazywał, że dziewczyny czegoś ode mnie chcą. Wydaje mi się, że we trójkę zdecydowali, że Mel jest najlepszym ambasadorem do negocjowania tych umów. Stała tam, wisząc na drzwiach, emanując rodzajem nieświadomej zalotnej seksualności, która wydaje się przychodzić naturalnie dwudziestolatkom. Miała na sobie czarny podkoszulek i maleńkie obcięte dżinsy, w których kieszenie zwisały pod spodem szortów.

Kilka lat temu taki strój byłby nieprzyzwoity na kampusie, ale teraz wydawało się, że jest to powszechny styl. - Proszę, wejdź - zaprosiłem ją. Usiadła na krześle Zoey, obracając je niespokojnie w przód iw tył.

"Co słychać?" Spróbowałem ponownie. – Cóż… – powtórzył Mel. Cierpliwie milczałem. W końcu kontynuowała.

„Mam do ciebie naprawdę wielką przysługę – mam na myśli nas wszystkich. Bri i Kris też. My… Tobie też by się to przydało.

Na przykład, naprawdę chciałbyś wyświadczyć nam tę przysługę, ale naprawdę wiele by to dla nas znaczyło, a nie mamy innego wyjścia. „Mel, co to jest?” Zapytałem. Moja cierpliwość do tej gry była na wyczerpaniu chuda.

Miałam pracę, którą musiałam wykonać. I z jakiegoś powodu obecność Mel tutaj w moim biurze wydawało się naruszeniem granic. Chciałam zachować profesjonalną reputację w wydziale i zatrzymać życie domowe i wszystkie jego małe dramaty w domu Nie czułem się komfortowo z tym połączeniem. Nie potrzebowałem moich na wpół ubranych, ledwie dorosłych współlokatorów.

Jestem pewien, że gdyby ktoś nas zobaczył, pomyślałby, że jest tylko kolejną uczennicą, która ma obawy o ocenę starając się wyprzedzić, zanim jeszcze zaczęły się zajęcia. Ale mimo to… „Ok, więc wiesz, jak rodzice Kris mają domek nad jeziorem w Iowa, gdzie mamy jechać w ten weekend, prawda?” Skinąłem głową. trzy dziewczyny zaplanowały tę wspólną wycieczkę na koniec lata. Nie mogłem się doczekać, kiedy będę miał dom tylko dla siebie. Mógłbym wykonać jakąś poważną pracę bez rozpraszania się przez nie.

A gdybym chciał siedzieć w salonie w samej bieliźnie, masturbować się w kuchni, czy cokolwiek innego, na co miałbym ochotę – byłbym wolny. Szczerze mówiąc, bardziej niż czegokolwiek innego oczekiwałem tej części z waleniem konia. Wróciłam z Wisconsin na trochę ponad tydzień i przeszłam od ciągłego seksu z powrotem do braku seksu. Sprawy z Jenny znacznie się ochłodziły, nawet w Internecie. Wszystko, co robiliśmy, to wspólne wyprawy.

Koniec z wymykaniem się, by bawić się w dziewicę i róg maga. Więc byłem napalony jak diabli i sfrustrowany, prawie bez ulgi. Nie mogłem nawet oglądać porno z podkręconą głośnością, ponieważ jeden z moich współlokatorów zawsze kręcił się w pobliżu i mógł to usłyszeć. – Cóż, chłopak Bri… – Ten nowy? wtrąciłem się.

- Tak. Cóż, ona i on właśnie się pokłócili. Przewróciłam oczami. Wyglądało na to, że Bri ciągle zrywała z facetami.

Zastanawiałem się, czy to był jedyny powód, dla którego się z nimi spotykała. „Wiem. Ale miał nas zawieźć ze swoimi kumplami do domku.

Teraz nie mamy jak tam wjechać…” Widziałam, jak mój samotny weekend ucieka. „Chyba że…” Mel kontynuowała, po czym znowu umilkła. Westchnąłem zirytowany.

"Proszę?" Mel błagał. „Ale mam tyle pracy do zrobienia” narzekałem, przewracając strony mojego podręcznika. – Ledwie zdążyłem w nim zrobić wgniecenie. – Nie możesz go zabrać ze sobą? – zapytał Mel. „To znaczy, pomyśl o tym: czy wolałbyś utknąć w tym małym, dusznym biurze, wykonując swoją pracę, czy wolałbyś wykonywać swoją pracę, patrząc na zachód słońca nad pięknym jeziorem”.

Z powątpiewaniem wciągnęłam powietrze przez zęby. - Daj spokój, Bill - błagał Mel. „To naprawdę wiele by dla nas znaczyło. I upewnilibyśmy się, że ci się spodoba. To znaczy, zapomnielibyśmy o całym kłamstwie na temat twojego dziewictwa i spaniu z nami wszystkimi”.

"Ciii!!!" Dlaczego mówiła o tym tutaj? A jeśli ktoś ją podsłuchał? - Proszę, Bill - powiedziała, zaciskając razem ręce. "Proszęeeaaaassseeee… Proszę proszę proszę proszę proszę proszę!" - W porządku - powiedziałem tuż poniżej krzyku. "Jezus!" Mel podskoczył, uśmiechając się podekscytowany i klaszcząc.

„O mój Boże! Dziękuję, Bill. Dziękuję, dziękuję, dziękuję”. – Jesteś bardzo irytujący, wiesz o tym? – zapytałem zirytowany.

Ale muszę też przyznać, że lubiłem widzieć Mel szczęśliwą, zwłaszcza gdy przyczyną tego szczęścia byłem ja. „Będzie wspaniale” – obiecał Mel. „Nie będziemy cię wkurzać i możesz wykonać swoją pracę. Zobaczysz”. Wstała, zarzuciła mi ręce na szyję i mocno przytuliła, przyciskając piersi do mojej twarzy.

- Czy to wszystko? Dlaczego po prostu do mnie nie zadzwoniłeś? Zapytałem, kiedy znów będę mógł oddychać. - Próbowaliśmy - powiedział Mel. „Ale nie mogliśmy przejść”.

Podniosłem telefon z miejsca, gdzie leżał na moim biurku. Ekran był ciemny i nie ożywiał się, gdy go stukałem. Bateria! Zapomniałem go naładować zeszłej nocy.

Czułem się jak idiota. „I…” Mel kontynuowała, wracając do swojego „zamierzającego poprosić o przysługę” tonu. "I?" Powtórzyłem.

„Jest tylko jeszcze jedna rzecz… To znaczy, to naprawdę nic wielkiego. To tylko dla mnie, ale…” „Co to jest?” Zażądałem wiedzieć. – Po prostu to wypluj.

– Myślisz, że mógłbyś mnie podwieźć do centrum handlowego? Musiałbym iść, tak jakby… teraz. "Mel!" – Próbowałam dzwonić – powtórzyła, jakby to wszystko usprawiedliwiało. Desperacko wskazałam podręcznik na moim biurku, a potem na ekran mojego laptopa. Mel tylko na mnie spojrzał. Po minucie zamknąłem je oba z frustracji.

– Dobra – mruknąłem. — Dziękuję, Billu! Mel pisnął. Uścisnęła mnie jeszcze raz i pocałowała w policzek. "Jesteś najlepszy." - Dobra, chodźmy - mruknęłam.

Spakowałem komputer i kilka książek do torby. W centrum handlowym chciałam po prostu usiąść w części gastronomicznej, zjeść Cinnabon i popracować na laptopie, podczas gdy Mel poszłaby na zakupy. Ale miała inne pomysły.

– Chodź, Bill – powiedziała. „Potrzebuję opinii faceta”. Westchnąłem i pozwoliłem się wciągnąć do dużego sklepu JC Penny. Zaprowadziła mnie prosto do działu damskich strojów kąpielowych! Jako facet nigdy wcześniej nie byłem w tej części sklepu, chyba że przechodziłem do innej sekcji.

Teraz stałam tam, niezręcznie rozglądając się po skąpo ubranych manekinach, czując się jak zboczeniec, podczas gdy Mel zaczęła przeglądać różne zestawy strojów kąpielowych. Inne kobiety szukające okazji na koniec sezonu na stroje kąpielowe rzucają spojrzenia w moją stronę. Najwyraźniej byłem nie na miejscu. Starałem się nie zwracać na nie uwagi. Zamiast tego skupiłem się na Mel.

– Dobra, potrzymaj je – powiedziała. Wybrała około tuzina różnych kawałków materiału. Podała mi je wszystkie oprócz góry i dołu. Trzymała je przy swoim ciele, gdzie zwisały bezwładnie, dając mi mgliste wrażenie, jak będą na niej wyglądać.

"Co myślisz?" zapytała. - Nie wiem - powiedziałem, po czym dodałem z nadzieją: - Są czerwone? Mel roześmiał się. "Głupi!" powiedziała.

– To znaczy, czy myślisz, że wyglądałoby to uroczo na mnie? – Chyba – odpowiedziałem, wzruszając ramionami. Mel zmarszczył brwi. To nie była odpowiedź, na którą liczyła. „Dobrze, dobrze…” wepchnęła mi zestaw w ramiona i chwyciła kolejny. "A co z tym?" – W porządku – powiedziałem.

"Rachunek!" Mel krzyknął. – Miałeś pomagać. — Przepraszam — powiedziałem. „Trudno powiedzieć, jak mają wyglądać.

To znaczy, nie wiem tak dużo o bikini czy coś”. Mel westchnął z irytacją i rozejrzał się przez chwilę. - Okej.

Chodź - powiedziała, chwytając mnie za ramię i ciągnąc w stronę sklepu. Szedłem za nią z moim naręczem zwisających części bikini. Dotarliśmy do szatni. Na biurku dla personelu piętrzyły się ubrania i puste wieszaki, ale nie było na nim personelu.

– Poczekaj tutaj – rozkazał Mel. Wzięła ode mnie kostiumy kąpielowe i skierowała się z powrotem do szatni. Stałem tam, słuchając miękkiego rocka przez system nagłaśniający i myśląc, że Goodbye Yellow Brick Road nie jest wcale taką złą piosenką. Potem Elton John ustąpił miejsca Tears for Fears, a potem Simply Red, za którym nigdy tak naprawdę nie przepadałem. Zacząłem się niecierpliwić i zastanawiałem, dlaczego Mel zajmuje tyle czasu.

Postanowiłem wrócić do przebieralni, żeby zobaczyć, czy mogę ją pośpieszyć. Po każdej stronie znajdowały się cztery stragany i jeden na końcu z napisem dla wózków inwalidzkich. Pomimo tego, że sklep był dość zajęty, przebieralnie nie były zaskakujące.

Zajęte było tylko jedno stoisko. Zapukałem delikatnie do drzwi. "Mel?" Zapytałam. "Wszystko w porządku?" - Tak, nic mi nie jest - odpowiedziała przez drzwi.

„Myślę, że zawęziłem to do trzech… um, daj mi tylko minutę”. "Dobra." Simply Red przeszedł do projektu Alana Parsona. Moja mama lubiła te wszystkie zespoły, kiedy dorastałem.

Były ścieżką dźwiękową niekończących się nudnych przejażdżek samochodowych z mojego dzieciństwa i przypominały mi obrzydliwy zapach roztopionych kredek i dawno zaginionych gepardów pieczonych na tylnym siedzeniu. W końcu usłyszałem kliknięcie otwierających się drzwi przebieralni. Odwróciłam się i zobaczyłam Mel stojącą w czarnym bikini z cienkimi pionowymi żółtymi paskami.

Krój tkaniny ładnie eksponował jej krągłości. "Co myślisz?" zapytała. – Wygląda nieźle – powiedziałem. "Tak?" zapytała. Odwróciła się, żeby pokazać mi plecy.

Jej krągłe pośladki w seksowny sposób opadały na mały kawałek materiału. Zacząłem czuć, że się podniecam, myśląc o tym, jak wspaniale czuje się jej ciało. Byłoby wspaniale znów to poczuć. - Dobra, zapamiętaj to - poinstruowała z uśmiechem. – Chcę też poznać twoją opinię na temat innych.

Wróciła do boksu, zostawiając mnie z jej mentalnym obrazem. Przewracałem to w głowie. To była przyjemna odmiana od moich wcześniejszych myśli o letnich popołudniach, kiedy wpatrywałem się w niczym nie wyróżniające się kilometry autostrady przejeżdżającej przez okno starego forda mojej mamy.

— Dobra, Bill, gotowy? Mel zapytała z kabiny po kilku minutach. - Uh huh - powiedziałem, odwracając się twarzą do drzwi. Tym razem, kiedy Mel wyszła, jej bikini było czerwono-białe. W jakiś sposób wydawał się jeszcze mniejszy niż poprzedni.

Kiedy skanowałem jej ciało, zauważyłem, że chłodna klimatyzacja ożywiła jej sutki, tak że wyraźnie wystawały spod materiału jej góry od bikini. Jej sutki nie były jedyną rzeczą, która sztywniała. Zauważyłem również wyraźne uczucie w moich własnych spodniach. "Dobrze?" zapytała, dając mi kolejny powolny, seksowny obrót.

- To też dobrze wygląda - powiedziałem. "Otóż to?" zapytała. "Wygląda świetnie?" Spróbowałem ponownie. „Ale czy podoba ci się bardziej niż ten drugi?” – Nie wiem, obaj wyglądają świetnie.

– Fuj – krzyknęła z frustracją. "Jesteś takim facetem!" – Tak, jestem – przyznałem. „Wyglądasz świetnie w obu z nich. Myślę, że mogłabyś założyć wszystko i wyglądałoby to świetnie, ponieważ wyglądasz świetnie. Kiedy usuniesz wszystkie inne zmienne, stałą jesteś ty”.

gruchała. „To słodkie. Okej, dobrze. Spróbuję ostatniego. Więc poważnie, musisz mi pomóc podjąć decyzję”.

Znów zniknęła w środku, a ja wróciłem do własnych myśli. Te piersi, ładna okrągła garść każda! I te sutki! Taki zabawny, taki niegrzeczny! Przypomniałem sobie, jak się czuły między moimi ustami i na języku, kiedy moje palce pełzały w dół do gorącego, mokrego miejsca między jej udami. Wiedziałem, że to nie czas ani miejsce na takie myśli, ale i tak przyszły, wbrew mojej woli. Tym razem, kiedy wyszła (przy dźwiękach Men Without Hats), jej bikini było granatowe. Miał seksowne frędzle wzdłuż krawędzi małych trójkątów, które zakrywały jej piersi i pozostawiały niewiele wyobraźni.

Dół był ledwie widocznym paskiem materiału, zawiązanym zwisającym z jej bioder. Potrząsnęła tyłkiem, obracając się w seksownym tańcu. – Świetnie – powiedziałem, tym razem bez zachęty. "Bardzo gorące." — Naprawdę ci się podoba? – zapytał Mel.

— Tak — powiedziałem. „To jest seksowne”. Mel sięgnęła w dół, by poprawić materiał swojego topu. Potem spojrzała poza swoje piersi na moje spodnie. — Jezu! Billu! krzyknęła na mnie.

"Co?" Spojrzałem w dół i zauważyłem, że moje spodnie zrobiły się wyraźnie podciągnięte. - O cholera… um… przepraszam. "Wow!" Mel zachichotał. „Musisz naprawdę lubić ten garnitur”.

– Cóż… – powiedziałem, próbując wymyślić coś dowcipnego do powiedzenia. Za rogiem usłyszeliśmy głosy. Słowa były niewyraźne, ale brzmiały jak stare małżeństwo. Zacząłem panikować.

Co by było, gdyby tu weszli i zobaczyli, jak tu stoimy - Mel ubrana prawie do niczego, a ja dostaję ogromnego frajera pośrodku szatni tego domu towarowego. „Chodź tutaj”, powiedział Mel, zauważając zmartwienie na mojej twarzy i szybko myśląc. Wciągnęła mnie ze sobą do przebieralni, a potem zamknęła za nami drzwi.

Stragan był pokryty zwykłym fornirem z imitacji drewna nad płytą prasową. Po jednej stronie stała mała ławka ze stosem bikini, które przymierzała Mel, a także jej własnych ubrań i bielizny. Naprzeciwko ławki znajdowało się pełnowymiarowe lustro, które sprawiało, że kabina wydawała się większa niż jej pięć stóp kwadratowych. Gdy siedzieliśmy tam we dwoje, było to ciasne dopasowanie.

Na tylnej ścianie widniała informacja przypominająca kupującym o karach za kradzież. – Ale… – zacząłem protestować. "Ćśś." Mel podniosła palec do ust i uciszyła mnie. Na zewnątrz rozległ się odgłos szurania, a potem drzwi boksu obok nas zamknęły się z trzaskiem, wstrząsając całą strukturą szatni.

Kilka sekund później usłyszeliśmy kobiecy głos: „Jaki masz znowu rozmiar?” „Nie wiem, Wendy” — nadeszła odpowiedź obok nas. – Albo trzydzieści sześć, albo trzydzieści osiem. Może czterdzieści. — Cóż, o co chodzi, Pete? — spytała Wendy. — Wstrzymaj konie! Jezu — narzekał Pete.

Po minucie w końcu odpowiedział. – Tu jest napisane trzydzieści osiem. – Ale przytyłaś, kochanie – skrytykowała Wendy. – Całe to piwo, które wypiłeś. To chyba czterdzieści.

Słuchaj, Pete, przymierz to, co tam masz, a ja pójdę poszukać innych spodni do przymierzenia, dobrze? "Tak tak." Staliśmy tam, słuchając tej wymiany zdań z ledwie tłumionymi chichotami. Wiedzieliśmy, że trzymanie dwóch osób w jednym boksie jest niezgodne z regulaminem, ale fakt ten nie zmniejszał mojego podekscytowania. Jeśli już, dodał do tego. Nie mogłem się powstrzymać przed wpatrywaniem się w prawie nagie ciało Mel, podziwiając jej seksowne krągłości. Mel odwrócił się w moją stronę.

Kiedy zauważyła, że ​​ją zauważam, w jej oczach pojawił się psotny wyraz. Ponownie przyłożyła palec do ust, dając mi znak, żebym był cicho. Posłałem jej zdziwione spojrzenie. Potem, ku mojemu zaskoczeniu, jej ręka powędrowała do przodu moich dżinsów.

Tam napotkał zarys mojego twardego kutasa. Jej ręce szybko powędrowały do ​​mojego paska i rozpięły dżinsy. Sięgnęła do środka. Poczułem, jak jej palce krążą wokół mojego penisa, a ona wyciągnęła mojego penisa już w pełnej erekcji.

Bez żadnego wsparcia moje dżinsy i bielizna zsunęły mi się z nóg na podłogę. Mel podążył za nimi, klęcząc przede mną. Wzięła mnie do ust, rozkosznie ssąc główkę i przesuwając językiem po trzonku mojego penisa.

Oparłem się plecami o ścianę boksu, starając się dać jej jak najwięcej miejsca. Jej obciąganie nasiliło się, jej głowa kołysała się szybciej tam iz powrotem nad moim kutasem, jej dłonie pieściły moje jądra, kiedy wpatrywała się we mnie. Potem chwyciła mnie za tyłek obiema rękami i wzięła mnie głęboko do gardła.

"O kurwa!" Wyszeptałem ledwie głośniej. Po kilku sekundach ponownie wynurzyła się, by zaczerpnąć powietrza, oddychając ciężko. Spojrzałem w stronę ściany, którą dzieliliśmy ze straganem Pete'a.

Jeśli zauważył, że coś dzieje się obok niego, jego sporadyczne westchnienia, pomruki i chrząkanie nie dawały żadnych wskazówek. Mel wstała, a ja sięgnąłem, by chwycić jej piersi, tak jak chciałem, odkąd przymierzyła pierwsze bikini. Przyciągnąłem ją bliżej siebie, przypominając sobie, czego mnie nauczyła.

Zacząłem skubać płatek jej ucha, a potem przesunąłem się w dół jej szyi. Kiedy dotarłem do jej ramienia, zmieniłem kurs, całując ją w górę gardła i ust. Całowaliśmy się namiętnie. Jej ręka trzymała mojego penisa i gładziła go równomiernie.

Moje ręce wróciły do ​​jej piersi, zsuwając materiał bikini na bok i delikatnie dotykając jej sztywnych sutków. "Pete'a?" Wendy zawołała. – Pete, jesteś tu jeszcze? Mel i ja zamarliśmy na sekundę na dźwięk głosów. — Uhm — odpowiedział Pete. — Gdzie myślałeś, że pójdę? „Spójrz, mam dla ciebie więcej spodni do przymierzenia.

Otwórz”. Rozległ się dźwięk przekręcanego zamka, a potem skrzypnięcie otwieranych drzwi. — Dzięki — powiedział Pete. „Proszę, daj mi te inne, jeśli nie pasują”. „Oni nie”.

„Okej, w takim razie przyjmę je z powrotem. Ale wypróbuj te inne”. — W porządku — zgodził się Pete. Drzwi jego boksu znów się zamknęły.

Mel odwróciła się i przycisnęła do mnie plecami. Jej tyłek w majtkach od bikini ocierał się o mojego pulsującego kutasa. Jedną ręką pociągnąłem za mocowanie jej góry. Patrzyłem, jak się rozwijają, a górna część spadła na podłogę. Drugą ręką sięgnąłem wokół Mel i wsunąłem się w przód jej majtek.

Były już wilgotne od jej podniecenia. Znalazłem jej łechtaczkę, gorącą i spuchniętą, i delikatnie masowałem ją między palcami. Odetchnęła gwałtownie pod moim dotykiem i mocniej wepchnęła we mnie swój tyłek. Obok Pete nadal wydawał odgłosy swojego staruszka; wąchanie, chrząkanie, drapanie i tak dalej, przypominając nam o swojej obecności.

Słyszeliśmy szum zdejmowanych i zakładanych spodni. Czasami było pełne uznania „hmm”. Innym razem wydawał lekceważące „huh”. W każdej chwili, gdyby zwracał choć odrobinę uwagi na to, co się wokół niego dzieje, moglibyśmy zostać złapani.

Ale strach tylko popchnął nas do pójścia dalej. Mel sięgnął między nas po mojego fiuta. Pochyliła się do przodu, ściągnęła na bok mokry granatowy dół od bikini i wprowadziła mnie w siebie. Kurwa, była taka ciasna, ale taka mokra! Wślizgnąłem się, a ściany jej cipki zamknęły się wokół mojego penisa w ciepłym, śliskim uścisku.

Chciałem głośno jęczeć, ale powstrzymałem się, trzymając się mocno bioder Mel. Zacząłem wsuwać się i wysuwać z tej pięknej dwudziestoletniej cipki, gdy opierała się o tylną ścianę, twarzą do znaku o kradzieży w sklepie. Kiedy moje podekscytowanie rosło, przyspieszyłem. Moje pchnięcia stały się bardziej intensywne.

Raz czy dwa moje biodra zderzyły się z jej pośladkami. Dźwięk nie był bardzo głośny, ale ponieważ staraliśmy się być niepozorni, wydawał się prawie ogłuszający. Za każdym razem zatrzymywaliśmy się na chwilę, czekając wyczekująco, aż Pete lub Wendy zawołają nas, żądając, by wiedzieć, co do cholery tu robimy.

Ale oni po prostu kontynuowali stare rozmowy małżeńskie. Gdy nadal wsuwałem i wysuwałem tłok z pięknej cipki Mel, ona wciąż wpychała swój tyłek z powrotem we mnie, zachęcając mnie do głębszego zagłębienia się. W pewnym momencie lekko straciłem równowagę, nie pamiętając, że moje spodnie wciąż były wokół kostek, i upadłem na drzwi boksu. Oczami wyobraźni wyobraziłem sobie, jak drzwi otwierają się pod moim ciężarem, a ja spadam do tyłu. Wendy stałaby tam, wpatrując się w mojego twardego, pulsującego kutasa, pokrytego kremowymi sokami pysznej cipki Mel.

Ale na szczęście drzwi wytrzymały. Zamarliśmy na całą minutę, ze mną w połowie w Mel, w połowie poza nim. Byliśmy pewni, że zostaliśmy złapani.

A potem rozległ się głos Wendy: „Pete, chodź tutaj i pozwól mi zobaczyć… mhm… Nie, nie lubię ich”. "Co jest z nimi nie tak?" – zapytał z frustracją Pete. „To spodnie. Są jak każda inna para. Zakrywają moje nogi i tyłek.

Czego chcieć więcej?” – Nie lubię ich – powtórzyła Wendy. – Idź przymierz tę drugą parę, którą przyniosłem. "Te?" — zapytał Pete.

„Nie, druga para”. "Te?" — Tak, te. "Dobra." Drzwi Pete'a znów się zamknęły. Mel odwrócił się i wyszeptał „o mój boże!” na mnie.

Kiwnąłem głową w zgodzie. To było blisko! Mel gestem ręki kazał mi usiąść na ławce. Potem usiadła mi na kolanach, jej nogi rozłożyły się na moich. Ponownie odciągnęła swoje pośladki na bok i wprowadziła mojego penisa do swojej cipki. Tym razem obserwowałem nas w lustrze, kiedy powoli poruszała się nade mną w górę iw dół.

Dziwnie było widzieć siebie w takim stanie. Prawie się nie poznałam. Nie wyglądałem jak głupkowaty, niezręczny frajer – wyglądałem trochę jak gwiazda porno. To zdecydowanie nie był ten sam Bill, który patrzył na mnie kilka miesięcy temu. - Dobrze tak wyglądamy - powiedziała Mel ledwie słyszalnym szeptem.

Jej ręka powędrowała do nabrzmiałej łechtaczki i zaczęła pocierać ją w kółko. Podpierałem jej biodra, gdy ujeżdżała mnie powolnym, stałym, zmysłowym tempem. Jej druga ręka sięgnęła w górę, złapała mnie za tył głowy i przyciągnęła do siebie, by złożyć niezręczny pocałunek, podczas gdy my przyglądaliśmy się naszemu występowi, jakbyśmy byli dwiema różnymi postaciami.

— Podobają ci się te? Pete zapytał Wendy. – Odwróć się – powiedziała. „Tak, wyglądają dobrze.

Co o tym sądzisz?” – Myślę, że są w porządku. – Dobrze – powiedziała Wendy. „Weźmy te i te. Przebierz się, a ja zwrócę te inne spodnie”. Kilka minut później usłyszeliśmy trzask zamykanych drzwi po raz ostatni, a Wendy i Pete'a już nie było.

– Jasna cholera – powiedziałem. — Wiem, prawda? Mel zgodziła się, śmiejąc się. Oboje pozwoliliśmy sobie na ciche jęki, a potem trochę ciężej oddychaliśmy. Nadal jednak nie chcieliśmy robić zbyt wiele hałasu, na wypadek, gdyby ktoś inny się pojawił.

Mel nadal jeździła na mnie, czasami w górę iw dół, czasami ocierając się w przód iw tył. Cokolwiek zrobiła, było to niesamowite. Była tak mokra, że ​​czułem, jak jej soki spływają z jej mokrej cipki po moich jajach. Zbliżałem się do orgazmu, kiedy ona przyspieszyła.

„Cholera, Mel, chyba niedługo dojdę” — powiedziałem jej delikatnie do ucha. "Kurwa. Tak!" zachęcała mnie.

– Już blisko – powiedziałem. – Zrobisz coś dla mnie? zapytała. "Co?" To trochę mnie spowolniło. Myślałem, że poprosi mnie o kolejną przysługę - może zabierze ją do salonu piękności, czy coś. „Kiedy spuścisz, chcę, żebyś spuścił się w moim bikini”.

– Ten, który masz na sobie? Zapytałam. "Mmm. O kurwa, tak!" - powiedziała intensywnie.

Mimo że byliśmy teraz sami w przebieralni, nadal rozmawialiśmy szeptem. „Chcę się poczuć jak brudna dziwka z twoją niechlujną spermą na moich nowych, czystych tyłkach”. - Mm.

OK - zgodziłem się. Pomysł na to też mnie podniecił. – Po prostu daj mi znać, kiedy, brudny staruszku. — Wkrótce — powiedziałem.

„Wkrótce spuszczam się w te ładne, czyste tyłki”. Po kilku kolejnych ruchach poczułem, że przekraczam punkt, z którego nie ma powrotu. — Teraz — powiedziałem. Mel podniosła się ze mnie, a ja się wymknęłam. Potem opuściła tyłek z powrotem na mnie.

Sięgając między nogami, chwyciła mojego fiuta, owinęła wokół niego cienki bawełniany materiał spodenek od bikini i zaczęła entuzjastycznie mnie nimi głaskać. „Mm, tak. Daj mi tę brudną spermę.

Wypełnij moje pośladki i uczyń mnie swoją brudną dziwką”. „Och, kurwa! Spuszczam się!” Warknąłem przez zaciśnięte zęby. „Uuunnnhhh” Moje ciało napięło się, a biodra podskoczyły pod ciężarem Mel.

Czułem, jak moje gorące, lepkie nasienie wypływa z mojego penisa, rozpryskując się na gładkiej, pozbawionej włosów skórze jej cipki i wsiąkając w materiał bikini. Nie spuszczałem się tak długo, tak bardzo się zbudowałem. Zryw za zrywem ładował się w pokryty tkaniną uchwyt Mel, gdy pocierała cały materiał, rozprowadzając go tak dużo, jak to możliwe. – Mmm, tak, Bill – powiedziała. „Daj mi ostatnią kroplę, jaką możesz.

Uczyń mnie swoją niegrzeczną dziewczyną z brudnymi tyłkami. Ooohh”. W końcu byłem wypoczęty. Moja klatka piersiowa unosiła się i opadała, gdy odzyskiwałam oddech. Mel wstał, puszczając mojego penisa i pozwalając, by nasycone spermą dno opadło z powrotem na swoje miejsce.

Podniosła swój top z podłogi, użyła miseczek, aby wytrzeć trochę nadmiaru z mojego penisa i ławki, na której ściekał basen, a następnie założyła go, rozsmarowując moje nasienie na swoich sutkach. Oderwała metki zarówno z góry, jak iz dołu. "Co robisz?" – zapytałem, chociaż było to oczywiste. Mel ponownie założyła szorty i podkoszulek na przesiąknięte spermą bikini.

Nie mogłem uwierzyć, że pomimo znaku ostrzegawczego zamierzała ukraść te ubrania! Z drugiej strony, po tym, co z nimi zrobiliśmy, nie widziałem nikogo, kto chciałby je kupić. Nie wyobrażałam sobie też, że mogłabym za nie zapłacić przy kasie. To wydawało się niebezpieczne, ale nie bardziej niebezpieczne niż ruchanie się w szatni. Poza tym cieszył mnie diabelski wyraz twarzy Mel, kiedy na mnie patrzyła. To było spojrzenie na zmowę - jesteśmy w tym razem, kolego.

To sprawiło, że poczułem się z nią związany w sposób, jakiego nigdy nie czułem z inną osobą. Byliśmy teraz wspólnikami w zbrodni. Mel podniosła pozostałe dwa bikini, które wybrała. Zbadałem je krótko, a następnie zdecydowałem się na zakup obu. Pozostałych zostawiła razem ze swoją starą bielizną.

Szybko opuściliśmy przebieralnię i udaliśmy się prosto do kasy. – Czy znalazłeś wszystko, czego szukałeś? — zapytał kasjer. Była blondynką w średnim wieku o pustym, uśmiechniętym wyrazie twarzy.

Mel i ja spojrzeliśmy na siebie i nie mogliśmy powstrzymać śmiechu. Kasjer spojrzał na nas ze zdziwieniem. - Uch, tak - powiedziała w końcu Mel, odzyskując panowanie nad sobą. Rozejrzałam się nerwowo w poszukiwaniu zbliżających się do nas ochroniarzy, ale ich nie było. Mel zachowywała spokój, niczego więcej nie zdradzając, a ja to podziwiałam.

Ze wszystkich sił starałem się podążać jej śladem. — Tak — zgodziłem się. - Myślę, że mamy to, po co przyszliśmy.

Mel rzucił mi szybkie, uśmiechnięte spojrzenie typu „och, jesteś zły” i klepnął mnie w ramię. Zdałem sobie sprawę, że popełniłem dwuznaczność. Kasjer zdecydował, cokolwiek to było, nie była zainteresowana wiedzą. Po prostu zadzwoniła do nas, nie używając więcej słów niż wymaga tego jej praca.

Mel wzięła paragon z jej ręki, życzyła miłego dnia i wróciliśmy do mojego samochodu. "O mój Boże!" Mel wykrzyknęła, gdy drzwi samochodu zamknęły się za nią. „To było tak cholernie gorące! Nigdy wcześniej nie robiłem czegoś takiego!” "Naprawdę?" Zapytałam. Pomimo moich doświadczeń z ostatnich kilku miesięcy, nadal zakładałem, że każdy robił wszystko, co seksualne, milion razy.

Wszyscy poza mną oczywiście. Mel potrząsnęła głową. „Nigdy nie uprawiałem seksu w miejscu publicznym i nigdy niczego nie ukradłem w sklepie. Ale to była świetna zabawa!” - Już myślałem, że nas złapią. — Przez tę parę? – Tak, a potem, kiedy się wymeldowywaliśmy.

"Gówno!" Mel powiedział. „Myślałem, że kiedy idziemy, twoja sperma zacznie kapać po mojej nodze. Miałem wrażenie, że jest jej tak dużo!” – Było – zgodziłem się. „Nigdy wcześniej nie spuszczałem się w tyłek dziewczyny”.

- Ja też nie - powiedział Mel. To znaczy, nigdy nie miałem faceta, który spuścił się w moich majtkach ani nic takiego. Nie celowo, to znaczy. Był jeden facet, który był kiedyś zbyt podekscytowany, ale… A potem chodził w nich! o całej tej spermie w moich nowych ładnych pośladkach… Wiesz, myślałem o tym kilka razy, kiedy się masturbowałem.

Naprawdę chciałem tego spróbować. – I?… – zapytałem. "Jak to jest?" – Mhm… – jęknęła. „To naprawdę sprawia, że ​​czuję się taką brudną, małą dziwką.

Wiesz, w seksowny sposób. Kiedy szliśmy, czułem, jak twoja sperma się tam ściska. Wciąż to czuję. Bóg! To takie podniecające, cała twoja sperma w moich skradzionych majtkach, z tymi wszystkimi ludźmi wokół nas w centrum handlowym.

Mmm…” „Czy to znaczy, że mi wybaczono?” Zapytałem. Spojrzała na mnie i roześmiała się. „Tak, Bill” – powiedziała.

„Myślę, że zasłużyłeś na moje przebaczenie”.

Podobne historie

Tata mojego przyjaciela 11

★★★★★ (< 5)

Czasami, aby dostać coś, czego chcesz, po prostu musisz przyznać, że tego chcesz…

🕑 14 minuty Powieści Historie 👁 1,856

Jeanette leżała tam przez kilka sekund, zanim cokolwiek powiedziała. Myślę, że nigdy w życiu nie była tak zawstydzona. Nie byłem pewien, co powie. „Cześć tato, właśnie przechodziłam…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Tata mojego przyjaciela 13

★★★★★ (< 5)

Każde małżeństwo jest wyjątkowe i wiąże się z nim także niespodzianki…

🕑 14 minuty Powieści Historie 👁 1,931

Następnie minister powiedział, żebyśmy zaczęli składać śluby. „John, poznałem cię po raz pierwszy kilka lat temu. Jeanette przedstawiła nas, wtedy oczywiście nie miałam pojęcia, że…

kontyntynuj Powieści historia seksu

TSINF 5 - Wspomnienia cz.

★★★★★ (< 5)

Ostatnio czytaliśmy, że Steph i Jack mieli obejrzeć film… a może oni?…

🕑 11 minuty Powieści Historie 👁 1,734

Jack podniósł podpórkę pod nogi leniwego chłopca, a następnie oparł się z powrotem na wygodnym miejscu. Steph pozostała na nogach, dopóki Jack nie poczuł się na tyle wygodnie, żeby…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat