Pokój do wynajęcia [Część 13 z 14]

★★★★(< 5)

Bill rozlewa kawę, nieoczekiwane spotkanie, Bill się zakochuje, Bill się załamuje…

🕑 41 minuty minuty Powieści Historie

Po tym weekendzie wszystko w domu się zmieniło. Przyjęliśmy coś w rodzaju wspólnego układu wolnej miłości między nami czterema. Oczywiście nie stało się to od razu, ale seks między każdą z dziewczyn a mną (lub w kilku przypadkach między samymi dziewczynami) stopniowo stawał się coraz częstszy i mniej tajemniczy. W końcu to nawet nie była prywatna sprawa.

Jeśli dwoje z nas było napalonych, pieprzyliśmy się. Jeśli ktoś inny chciał się przyłączyć, nie było to nic wielkiego. Było to dla nas tak powszechne, jak wspólne oglądanie telewizji. Lubiliśmy odkrywać nawzajem swoje ciała i odkrywać, co nas kręci. Pozbywamy się poczucia wstydu lub zażenowania związanego z naszą seksualnością, przynajmniej w stosunku do siebie nawzajem.

Dopóki szanowaliśmy się nawzajem i nikt nie poczuł się zraniony ani zazdrosny, wszystko wydawało się dobrze. Nie będę zawracał sobie głowy wyszczególnianiem każdego spotkania, ponieważ większość z nich i tak układa się w mojej głowie. Poza tym, jeśli jeszcze nie masz pojęcia, jakie dziewczyny były w łóżku, wątpię, żebyś kiedykolwiek miał. Wystarczy powiedzieć, że przeszedłem od nigdy nie uprawiania seksu do ciągłego uprawiania seksu, co, jak można się było spodziewać, było cholernie niesamowite! Ale jedną wadą ciągłego uprawiania seksu był czas, który zabierał innym rzeczom.

Musiałem się naprawdę spieszyć z notatkami z wykładów, nad którymi miałem pracować w ten weekend, i wyszły całkiem niezłe. Doradca wydziału, z którym pracowałem, nie był pod wrażeniem, a ja trochę się tym pogubiłem. Chociaż bardzo podobała mi się nasza nowa aranżacja w domu, delikatnie mówiąc, była ona bardzo rozpraszająca.

Po drugim werbalnym ostrzeżeniu w ciągu miesiąca, dotyczącym jakości moich notatek, zdecydowałem, że muszę wyrwać się z domu, przynajmniej na chwilę w każdym tygodniu. Pomyślałem, że może w weekend biuro będzie spokojne, gdzieś, gdzie będę mógł wykonać jakąś prawdziwą pracę, bez rozpraszania się i pokus. Spakowałem laptopa i podręcznik w sobotę rano i pojechałem do szkoły. Tak jak podejrzewałem, nikogo nie było w pobliżu i miałem całe biuro dla siebie. Co dziwne, po ponad miesiącu semestru wciąż nie poznałam mojej nowej współpracowniczki, Zoey.

Doszedłem do wniosku, że prawdopodobnie mieliśmy inne harmonogramy. Mimo to zaintrygowała mnie ta mała figurka anime Shino Asada ze Sword Art Online, która siedziała na jej biurku przy monitorze. Nawet nie spotykając jej, rozpoznałem w niej potencjalną bratnią duszę. Wczesnym popołudniem, po czterech godzinach pracy z rzędu, zaczynałem się trochę wycofywać.

Patrzyłem na ekran komputera i tak naprawdę nie widziałem tam słów. Zdecydowałem, że potrzebuję przerwy i poszedłem do kawiarni kilka przecznic od kampusu. Gdyby nie kofeina, zrobiłoby to chłodne wczesnojesienne powietrze.

To był piękny słoneczny dzień. Studenci byli w całym kampusie, spacerowali, grali we frisbee na dziedzińcu, wieszali hamaki między drzewami. Na dziedzińcu siedziało kilku długowłosych facetów, którzy śpiewali i grali na gitarach akustycznych, otoczonych przez pół tuzina pierwszoroczniaków. Wszędzie ludzie wydawali się być w dobrych nastrojach, chłonąc promienie słońca. Muszę przyznać, że poczułem lekką zazdrość, ponieważ utknąłem w pozbawionym okien gabinecie absolwenta.

Postanowiłem zwolnić tempo i nie spieszyć się z przygotowaniem kawy. Czterdzieści minut później byłem z powrotem w swoim budynku. Winda była zepsuta przez cały tydzień. Poszedłem więc schodami na czwarte piętro.

Znowu myślałem o mojej sytuacji z dziewczynami io tym, jakie to dziwne. To było całkowicie niekonwencjonalne, ale w jakiś sposób sprawialiśmy, że to działało. Ale czy mogliśmy utrzymać to, co mieliśmy? Prawo entropii mówi, że z czasem porządek zamienia się w chaos. Czy nasz układ był skazany na rozpad, czy może złamaliśmy stare zasady i struktury organizacyjne i czy teraz ogarnęliśmy chaos? Może istniała jakaś odwrócona entropia, w której chaos organizuje się losowo w nowe porządki.

Czy to łączenie się i rozpadanie było tylko dwiema stronami tej samej monety przewracającymi się w kółko w czasie? Nie zauważając, dotarłem do szczytu drugiego biegu schodów. A potem, pogrążony w myślach, spróbowałem zrobić kolejny stopień w górę, tylko po to, by stwierdzić, że stopień nie istnieje. Rzuciłem się do przodu i w panice wymachiwałem rękami, a moja dłoń zacisnęła się mocno na papierowym kubku z kawą, który niosłem. Pokrywka odskoczyła, a gorąca kawa rozlała się po całym moim ubraniu. "Gówno!" Krzyknęłam w pustą klatkę schodową.

Słyszałem, jak mój głos odbija się echem, niemal kpiąco. Spojrzałem w dół na płyn, który zaciemniał moje spodnie i dolną część koszuli. Poszedłbym do domu się przebrać, ale nie mogłem się zmusić do przejścia przez kampus pełen tak wyglądających studentów.

Wyglądało na to, że właśnie się wkurzyłem. "Gówno!" Powtórzyłem. Jeśli nie chciałem zejść w dół, pozostawał mi tylko kierunek w górę. Przybywszy na czwarte piętro, wystawiłem głowę przez drzwi na klatkę schodową.

W sali nadal panowała cisza. Zatrzymałem się i nasłuchiwałem przez jakiś czas, szukając jakiegokolwiek dźwięku wskazującego, że ktoś jest w pobliżu. Tam nic nie było. Na szczęście piętro było puste. Weszłam do łazienki i rozebrałam się z ubrań.

Wypłukałam z nich kawę w zlewie, mając nadzieję, że zapobiegnę poważnym plamom. Nie umknęło mi to, że po zamieszkaniu z dziewczynami zacząłem bardziej interesować się tym, jak się ubieram i dbać o swój ubiór. Po wyciśnięciu z nich jak największej ilości wilgoci, wystawiłem głowę przez drzwi łazienki i ponownie słuchałem uważnie przez całe pięć minut. Nie było absolutnie żadnego dźwięku.

Wybrzeże było czyste. Z moimi ubraniami trzymanymi w pakiecie przed moim kutasem i jądrami, szybko pobiegłem z powrotem do mojego biura. Docierając do moich drzwi, zdałem sobie sprawę, że klucze wciąż są w moich spodniach. Szybko rozwinąłem je w panice.

Nerwowo nasłuchiwałam odgłosu kroków lub otwieranych drzwi, przeszukując kieszenie. Najpierw przeszukałem niewłaściwą kieszeń, potem prawą. Byłam przekonana, że ​​w każdej chwili jakiś woźny – albo, co gorsza, ktoś z wydziału, może nawet dziekan – wyjdzie zza rogu i znajdzie mnie stojącą tam nago. Nie tylko mógłbym pożegnać się z asystenturą, ale pewnie też by mnie wyrzucili. Ale nikt nie przyszedł.

Mogłem niepewnie włożyć klucz do zamka i wrócić do zacisza mojego biura. Bezpiecznie za zamkniętymi drzwiami opadłem na krzesło biurowe, aż serce przestało mi łomotać w piersi. Potem rozłożyłem mokre ubranie na kaloryferze, żeby je wysuszyć. A potem wróciłem do pracy nad moimi notatkami. Kiedy pracuję, zazwyczaj lubię słuchać muzyki.

Ponieważ nikogo innego nie było w pobliżu, podgłośniłem dźwięk, grając Nine Inch Nails. Prawdopodobnie dlatego, prawie godzinę później, nie usłyszałem przekręcania klucza w zamku i nie zauważyłem otwierających się drzwi do biura. Nie byłem niczego świadomy, dopóki nie usłyszałem zaskoczonego kobiecego głosu mówiącego: „O mój Boże! Przepraszam!” Odwróciłam się, by zobaczyć, jak ktoś szybko wycofuje się za drzwi biura.

"Hej!" Krzyknąłem, ale ona już była na zewnątrz. Podskoczyłem, by za nią podążyć. Otworzyłem drzwi, żeby ją ścigać, ale zdałem sobie sprawę, że wciąż jestem nagi. Szybko wycofałem się z powrotem do środka i tylko wystawiłem głowę z mojego biura.

Zobaczyłem, jak szybko idzie korytarzem. Była średniego wzrostu i krągła. Miała na sobie czarne dżinsy, które przylegały ciasno do jej dużego tyłka. Miała na sobie czarną koszulkę i miała czarne włosy z fioletowymi pasemkami. "Hej!" Zadzwoniłem ponownie.

Szła dalej. – Hej, Zoey, prawda? Spróbowałem po raz trzeci. To zwróciło jej uwagę. Odwróciła się, by spojrzeć na mnie, wychylającego się z gabinetu. Nagle zdałem sobie sprawę, że nie jestem pewien, co chciałem jej powiedzieć.

"Skąd znasz moje imie?" zapytała. — Czy ty jesteś Billem? — Tak — powiedziałem. – Uh, po prostu poczekaj, dobrze? "Dlaczego?" – spytała defensywnie. „Po prostu pozwól mi się ubrać, a wszystko ci wyjaśnię.

Dobrze? Możesz to zrobić?” Nie odpowiedziała, ale też nie odwróciła się i nie uciekła. Musiałoby być wystarczająco dobre. Zanurkowałem z powrotem do biura i podniosłem z kaloryfera spodnie i koszulę. Nadal były wilgotne, ale nie miałam wyboru.

Wkładam je, czując, jak mokre ciepło promieniuje przez moje jądra i klatkę piersiową. Minutę później wyszedłem z powrotem na korytarz, spodziewając się, że już jej nie będzie. Ale Zoey wciąż czekała w połowie korytarza.

Jej głowa była niecierpliwie przekrzywiona na bok. - W porządku, wszystko w porządku - powiedziałem. „Jestem już ubrana.

Przepraszam. Możesz wrócić”. Zoey przyglądała mi się przez chwilę, po czym podeszła ostrożnie.

– Posłuchaj – kontynuowałem, gdy podeszła bliżej. „Przepraszam. Nie sądziłem, że ktoś tu jest”.

„Czy zawsze spędzasz czas nago w biurze?” – spytała podejrzliwie. – Nie, nigdy – zaprzeczyłem. „To tylko dzisiaj. To znaczy, miałem mały wypadek. Wylałem na siebie kawę, a potem próbowałem to posprzątać i suszyłem ubrania na kaloryferze, widzisz?” Wskazałem na moje skarpetki, które wciąż były na wierzchu urządzenia.

„Tutaj można wyczuć – jest jeszcze wilgotno”. Jej twarz wyrażała powątpiewanie, więc jako dowód zaoferowałem jej rękaw mojej koszuli. Niepewnie sięgnęła, by go dotknąć, pocierając go między kciukiem a palcem wskazującym.

Kiedy to zrobiła, spojrzałem na nią jeszcze raz. Była trochę pulchna, ale nie bardzo gruba. Na przodzie jej koszulki widniał robot jeżdżący na deskorolce.

A jej twarz miała latynoskie rysy, chociaż już odgadłam jej pochodzenie etniczne po nazwisku, Herrero. Miała kolczyk w nosie i kolczyk w wardze. W sumie nie była seksowna jak dziewczyny, z którymi mieszkałem, ale nie była też pozbawiona pewnej słodyczy.

– Więc to był tylko wypadek? – powiedziała niepewnie Zoey. — Właśnie — zgodziłem się. „Gdybym wiedział, że ktoś będzie w pobliżu, nie zrobiłbym tego - to znaczy, jest sobota. Nikogo tu nie ma, ja-przepraszam. Nie chcę, żebyś myślał, że jestem jakimś dziwnym zboczeńcem, który spędza czas cały czas nago w biurze.

To zupełnie nie ja. Chyba nie zamierzasz na mnie donieść, prawda? - Okej - powiedziała Zoey, siadając na swoim krześle. - Nie złożę na ciebie doniesienia.

Ale to dość dziwna rzecz, wiesz? - Przepraszam. Jestem naprawdę zawstydzona. - W porządku - powiedziała Zoey. - To znaczy, tak naprawdę nic nie widziałam. To był po prostu szok.

Nie spodziewasz się, że wejdziesz do swojego biura i zobaczysz po prostu siedzącego tam nagiego faceta.” „Tak, wiem. Przepraszam. Nie spodziewałem się, że tak po prostu tu wejdziesz. To znaczy, nie widziałam cię przez cały semestr.

- Zwykle przychodzę do pracy w soboty, tak żebyś wiedział - powiedziała, dodając z uśmieszkiem. tutaj bez ubrania. Zachichotałam. „Poważnie, to była tylko jednorazowa rzecz.

Naprawdę nie jestem nudystą ani nic takiego. „Jasne” droczyła się z sarkazmem. „W każdym razie”, powiedziałem, mając nadzieję, że zmienię temat. „Mimo że było to trochę niezręczne, cieszę się, że w końcu mogę spotkać Cię. Dziwnie jest mieć współpracownika, którego nawet nie znasz.

Wyciągnąłem w jej stronę rękę. Uścisnęła ją. nigdy wcześniej nie łączył cię z twoim imieniem.” „Uh huh. Ty też wyglądasz trochę znajomo – zgodziłem się.

Rozmowa urwała się i odwróciliśmy się do naszych komputerów. W ciszy między nami zdałem sobie sprawę, jak Trent Reznor ze złością krzyczy „Chcę pieprzyć wszystkich na świecie!” z moich głośników biurkowych – niezbyt odpowiednia ścieżka dźwiękowa w miejscu pracy. Od razu znowu poczułem się zażenowany. „Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko muzyce”, przeprosiłem nieśmiało.

„Mogę to zmienić, jeśli chcesz”. ” powiedziała. „Nine Inch Nails jest super”. Od razu zrobiło na mnie wrażenie. Nie wyglądała na wiele starszą niż dziewczyny w domu, ale nie tylko potrafiła rozpoznać Nine Inch Nails, kiedy to usłyszała (i nie tylko jedną z znane hity też, ale w głębszym wydaniu), ale też je lubiła.

„Twoja figurka Sword Art Online jest naprawdę niesamowita” – zaryzykowałem, mając nadzieję, że nawiążę kontakt. "Znasz SAO?" – zapytała, odwracając się ponownie w moją stronę, autentycznie zaskoczona. — Tak — powiedziałem. "To wspaniałe przedstawienie." - Huh.

Nie wziąłem cię za kogoś, kto oglądał anime. "Dlaczego nie?" – Nie wiem. Po prostu wyglądasz – powiedziała. „Wiesz, masz taką modną fryzurę, a twoje ubrania – wiesz, kiedy je nosisz”. Zaśmiałem się, a potem Zoey też.

To złamało pozostałe napięcie między nami. To była prawda. Odkąd poznałem dziewczyny, zmieniłem swój wygląd.

Mój styl był teraz bardziej hipsterski niż maniaka, ale w głębi serca wciąż czułem się tak samo. No nie do końca to samo. W ciągu ostatnich kilku miesięcy uprawiałem znacznie więcej seksu, niż kiedykolwiek spodziewałem się w całym moim życiu, co sprawiło, że poczułem się bardziej pewny siebie - Ale to nie jest coś, co mówisz komuś, kogo właśnie poznałeś .

„Jaki jest twój ulubiony serial?” Zapytałam. „Cóż, moją ulubioną postacią z mangi jest ona”. Zoey wskazała na postać Shino Asady na jej biurku.

„Ale ogólnie… nie wiem. Trudno wybrać. Ostatnio oglądałem Fate/Zero.

To naprawdę dobre. A ty?” „Tak, to też mi się podobało, ale myślę, że jeśli miałbym powiedzieć, że jest moim ulubionym wszechczasów, to jest trochę oldschoolowe, ale Cowboy Bebop?” Zaśmiała się. „Tak, to stara szkoła… Ale dobra. Tak czy inaczej, chyba powinienem zabrać się do pracy”.

– Tak, ja też – powiedziałem. – Jestem tu od dziesiątej i wciąż mam kupę rzeczy do przejrzenia. Tej nocy oboje pracowaliśmy do siódmej. Potem zaproponowałem kolację. Poszliśmy do małej wietnamskiej restauracji poza kampusem.

Im więcej mówiła o sobie, tym bardziej ją lubiłem. Lubiliśmy dużo tej samej muzyki, programów telewizyjnych i książek. Nie grała dużo w gry online, ale jako studentka kilka razy grała w lochy i smoki.

To było niesamowite. Prawie nigdy nie spotkałem nikogo, kto cieszyłby się tym samym, co ja, i nigdy dziewczyny, która by to robiła. Co jeszcze bardziej zdumiewające, przez cały czas, kiedy byliśmy razem, nie myślałem o tym, czy będziemy uprawiać seks. To był mój problem w przeszłości z kobietami. Tak bardzo pochłonęła mnie myśl o utracie dziewictwa, że ​​byłam zbyt silna, zbyt niespokojna, niezręczna, czy coś w tym rodzaju, i skończyło się na tym, że spieprzyłam sprawę.

Ale ponieważ dość często uprawiałem seks w domu, to nie był problem z Zoey. Bez pytania wiszącego nad nami, zdjęło to presję. Mogłem po prostu być przy niej sobą i poznać ją prawdziwą.

Jak się okazało, była całkiem niezła. „Cóż, to było prawdopodobnie najdziwniejsze przedstawienie w historii”, powiedziała, gdy wracaliśmy do jej samochodu, „Ale skończyło się na zabawie”. — Tak — zgodziłem się. "Do zobaczenia." "Mam nadzieję." Zoey uśmiechnęła się do mnie i lekko pomachała ręką. Potem wsiadła do swojego samochodu i odjechała.

Pomachałem za nią. Kiedy skręciła za róg, przeszedłem pół tuzina przecznic z powrotem do domu, mając tylko myśli o niej za towarzystwo. W ciągu następnych kilku miesięcy Zoey i ja zbliżyliśmy się do siebie. Zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu, po prostu się spotykać.

W związku nigdy nie było napięć seksualnych. Żadne z nas nawet nie próbowało się tak bardzo pocałować. Mimo wszystko wiedziałem, że ją lubię - naprawdę ją lubiłem i lubiłem przebywać w jej pobliżu.

Była trochę jak przyjaciółka bez korzyści, chyba można powiedzieć. W każdym razie otrzymywałem wszystkie „korzyści”, na jakie mogłem sobie pozwolić w domu, więc nie przeszkadzało mi to, jak układały się między nami sprawy. Zbliżał się koniec semestru i poszliśmy na późny lunch do irlandzkiego pubu. Po obiedzie zostaliśmy w pubie, rozmawiając i pijąc piwo, podczas gdy właściciel wieszał w oknie lampki choinkowe. Opowiadałem Zoey o dyskusji, którą odbyliśmy tego ranka na moich zajęciach Tematy w mediach na temat wpływu pornografii na życie seksualne ludzi.

„Więc powiedziała:„ Wiesz, ci faceci oglądają te wszystkie porno i nagle wszyscy myślą, że fajnie jest wytrysnąć kobiecie w twarz, wiesz? To znaczy, kto to robi w prawdziwym życiu? Jaki jest sens? po prostu poniżający dla kobiet. Ale teraz każdy facet myśli, że jest jakimś Ronem Jeremym czy kimś takim. Nie wiem. Czy to prawda? To nie jest coś, co kiedykolwiek uważałem za seksowne.

Ale czy kiedykolwiek miałeś faceta, który próbował spuścić się na twoją twarz? „Uch, nie…” Zoey wyglądała na zakłopotaną. - Przepraszam - przeprosiłem. „Nie próbuję być obraźliwy”. „Nie o to chodzi, tylko…” „Co?” Zapytałam. – Jeśli czujesz się urażony, możemy porozmawiać o czymś innym.

Właśnie pojawił się dzisiaj na zajęciach, więc jestem ciekaw. – Nie, nie czuję się urażona – brzmiała defensywnie. – Po prostu nie wiem. To znaczy nigdy wcześniej mi się to nie przydarzyło. „Nikt wcześniej nie próbował spuścić się na twoją twarz?” „Nikt wcześniej nigdzie nie próbował dojść” – wyjaśniła Zoey.

Kawałki zaczęły się układać. „Masz na myśli…” „Jestem dziewicą”. – Och – powiedziałem.

- Ej, pendejo, nie musisz taki być - poskarżyła się. „Nie, w porządku. Po prostu się tego nie spodziewałem. Po prostu założyłem…” „Co założyłeś?” – spytała groźnie Zoey. - Nic.

Posłuchaj, jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, ja też straciłam dziewictwo dopiero później. Przyznałem to cichym głosem. Pomimo całego seksu, jaki uprawiałam przez ostatnie pół roku, nadal czułam się trochę zawstydzona faktem, że bardzo późno rozkwitłam. "Ty?" zapytała z niedowierzaniem. „Tak.

Ale zawsze zakładałem, że z dziewczynami jest inaczej. Jak dla mnie, to nie było coś takiego, że wybrałem bycie dziewicą. Po prostu, wiesz, okazja nigdy się nie nadarzyła.

Ale jeśli chodzi o ciebie, mam na myśli, szczerze mówiąc, nic ci nie jest. Jestem pewna, że ​​miałaś swoje okazje, ale… To znaczy, musiałabyś zdecydować, że chcesz pozostać dziewicą. - Nie tak wiele okazji, jak mogłoby się wydawać - powiedziała.

było kilku facetów. Ale wiesz, w większości były obrzydliwe. Chcieli tylko seksu.

Nie interesowało ich nic innego. Chyba dorastając… Zoey opowiedziała mi o swojej rodzinie, kiedy była młodsza. Jej ojciec był pastorem kościoła w małym miasteczku w Teksasie, więc dorastała w przekonaniu, że seks jest czymś wyjątkowym, dla którego się zarezerwowało. twój mąż. Powiedziała, że ​​nie jest już religijna.

Był starszy brat, który popełnił samobójstwo, bo był gejem. Musiał to ukrywać, bo społeczność nie tylko go nie zaakceptuje, ale także zwrócą się przeciwko ojcu Czuł się znienawidzony przez ludzi, wśród których dorastał, i pogardzany przez własnego ojca, który głosił kazania przeciwko grzechowi sodomii. Ale nie mógł znieść życia w szafie przez całe życie z obawy przed wyrzeczeniem się przez wszystkich, których znał. kochał po prostu za to, kim był. Najwyraźniej nikt nie wiedział, dopóki nie przeczytali listu samobójczego.

A potem nie wolno im było o tym rozmawiać. Śmierć jej brata sprawiła, że ​​zaczęła się zastanawiać, jak Bóg, który miał kochać wszystkich, mógł ukarać jej brat tak bardzo za sposób, w jaki się urodził - taki, jakim stworzył go Bóg - że śmierć była jedyną ucieczką. Powiedziała, że ​​nie wie, jaki naprawdę jest Bóg, wie tylko, że jej kościół i jej ojciec źle go zrozumieli. Nie mógł być taki, jak mówili, że jest.

A jeśli był, to nie był Bóg, w którego Zoey chciała wierzyć. Ale kiedy porzuciła religię, zaczęła kwestionować wiele rzeczy, w których została wychowana. Zdecydowała, że ​​została stworzona do czegoś więcej niż poślubienia jakiegoś faceta i posiadania jego dzieci. Chciała chodzić do szkoły i rzeczywiście robić ze swoim życiem coś, co uzna za znaczące, a nie tylko to, czego od niej oczekiwano. Jej rodzice nie do końca to akceptowali, ale po stracie jednego dziecka przynajmniej ją wspierali.

Zoey powiedziała, że ​​nie uważa już seksu za grzeszny i nie oszczędzała się już ściśle do ślubu. Jednocześnie jednak nie mogła pozbyć się myśli, że seks powinien mieć znaczenie. Nie chciała stracić dziewictwa z jakimś przypadkowym facetem.

Powinien być wyjątkowy, jak prezent dla kogoś, kto naprawdę na niego zasłużył. Niestety, faceci, z którymi się spotykała, nie rozumieli tego. Nazywali ją oziębłą i bezsensowną, kiedy nie wychodziła za nich na drugą lub trzecią randkę. Jednak zamiast czuć się odrzuconym, uznała za szczęście, że ujawnili swoje prawdziwe oblicze, zanim było za późno.

Oczywiście, że była ciekawa. Kto nie jest ciekawy? Nie bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy nie byli. Właściwie jeszcze przed konfliktem z kościołem, kiedy miała zaledwie szesnaście lat, jej matka mądrze kupiła jej wibrator. Powiedziała Zoey, że to, że kobieta oszczędza się do małżeństwa, nie oznacza, że ​​nie ma własnych potrzeb. Bezpieczniej byłoby, gdyby sama mogła się nimi opiekować, dopóki nie znajdzie męża, który będzie mógł to robić za nią.

„Kiedy szydzisz z pokusy, diabeł puka do twoich drzwi” – ​​powiedziała. Zapewniła mnie, że po hiszpańsku brzmi to lepiej. Więc Zoey zbadała swoje własne ciało i nigdy tak naprawdę się tego nie wstydziła. Wiedziała też o ciele mężczyzny. Powiedziała, że ​​nie była kompletną ignorantką.

Widziała już pornografię. Który nastolatek z laptopem i połączeniem internetowym tego nie zrobił? I tak, też się zastanawiała, dlaczego faceci zawsze chcieli spuścić się kobietom na twarz. Zawsze wydawało się to naprawdę sztuczne, a ona nie wiedziała, dlaczego mężczyzna zdecydowałby się pogłaskać, zamiast w pełni cieszyć się przyjemnością ciała swojej partnerki. Byłem zachwycony, gdy siedziałem i słuchałem jej. Nie chodziło tylko o jej historię, ale o to, że opowiedziała mi tak wiele o sobie, tak wiele rzeczy, o których być może nikt inny o niej nie wiedział.

Bycie odbiorcą tak intymnych detali sprawiło, że poczułem się wyjątkowo. Czułem się z nią bliżej niż z kimkolwiek w całym moim życiu. Ja… zakochiwałem się w niej? To znaczy, lubiłem dziewczyny w domu i spędziliśmy razem niesamowite chwile, ale to było zupełnie inne uczucie niż to.

Zakochiwałam się w Zoey. – Dlaczego nie wrócimy do biura? Zapytałam. Wypiliśmy kilka piw i mogłem powiedzieć, że była trochę podchmielona. Nie byłoby dobrym pomysłem siadanie za kierownicą, dopóki trochę nie wytrzeźwieje. Gdy wracaliśmy do kampusu, wziąłem ją za rękę.

To nie było racjonalne ani zaplanowane. Zrobiłem to bez zastanowienia. Ale wydawało mi się to właściwe. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie popełniłem błędu.

Może byłem zbyt postępowy, albo wszystko źle przeczytałem. Ale wtedy poczułem, jak jej dłoń ściska moją. Ten jeden drobny gest przekazał mi wszystko, co chciałem wiedzieć. Czuła do mnie to samo, co ja do niej. Serce wezbrało mi w piersi.

Zatrzymaliśmy się na środku quada. Odwróciłem się w jej stronę. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Pochyliłem się do przodu i pocałowałem ją. To nie był rodzaj gorących, namiętnych pocałunków, podczas których wpychaliśmy sobie języki do gardeł.

Był bardziej powściągliwy i opiekuńczy. Ale w tej powściągliwości było o wiele więcej uczuć niż z jakąkolwiek inną dziewczyną. Nigdy tak naprawdę nie rozumiałem znaczenia „chemii” aż do tego momentu. - To było miłe - powiedziała cicho Zoey, kiedy wracaliśmy do biura.

Znów trzymała mnie za rękę, machając nią delikatnie. — Tak — zgodziłem się. "Lubię to." Od tego momentu byliśmy chłopakiem i dziewczyną. To znaczy, w pewnym sensie spotykaliśmy się już przez cały semestr, ale to pocałunek sprawił, że stało się to oficjalne. Potem też całowaliśmy się znacznie częściej.

Także pieszczoty, macanie, pieszczoty… Ale nie seks. Zoey wciąż czekała na odpowiedni moment. Chciała być pewna, a ja nie chciałem jej naciskać. Chciałbym móc powiedzieć, że byłem również wierny Zoey – że po tym, jak nasz związek stał się oficjalny, zatrzymywałem się tylko dla niej, tak jak ona rezerwowała siebie dla mnie.

Ale to byłoby kłamstwo. Nie jestem z tego dumny, ale jestem szczery. Dziewczyny zaczęły uważać mnie za swoją własność. Natychmiast znielubili Zoey, zanim jeszcze ją poznali. Wydaje mi się, że mogłem być bardziej taktowny, zrywając z nimi związek, ale starałem się być przejrzysty.

Po prostu ogłosiłem, że mam teraz dziewczynę i ogłosiłem, że nie będę już z nią uprawiał seksu. To tyle, jeśli chodzi o zasadę braku zazdrości w naszym układzie. Niestety, chcąc w pełni ujawnić wszystko, powiedziałem im o dziewictwie Zoey i jej chęci ratowania się na odpowiedni moment, więc byłoby to wyjątkowe. Uzbrojone w informację, że nie uprawiam seksu z Zoey, dziewczyny – w szczególności Bri – starały się uwieść mnie, bym złamała moją lojalność wobec niej. Cały czas chodzili nago po domu, wykrzykując, jak bardzo są napaleni, i prosząc, żebym się nimi zaopiekował.

Kiedy odmawiałem, masturbowali się przede mną, mówiąc mi, jak bardzo tęsknią za moim kutasem zamiast palcami. Naprawdę podobało im się torturowanie mnie. Dla nich to była gra. Dokuczali mi i szydzili ze mnie na wszelkie możliwe sposoby, doprowadzając mnie do szału.

Czasami się opierałem. Czasami nie miałam siły. Unikałem przyprowadzania Zoey do mnie. Nigdy jej nie powiedziałem, jak naprawdę było między nami czterema. Jak mógłbym? To nie było coś, co by zrozumiała.

Nie było to coś, co zrozumiałby każdy, kto tam nie mieszkał. Sam ledwo to zrozumiałem. Czy próbowałem chronić Zoey przed dziewczynami, czy one przed nią? Przede wszystkim chyba próbowałem uchronić się przed byciem w środku wielu niezręczności.

Kiedy nie byliśmy w szkole, zawsze chodziliśmy do Zoey. Było to mieszkanie z jedną sypialnią, kilka kilometrów od kampusu. Nie miała żadnych współlokatorów, więc było miło, cicho i prywatnie. Jej rodzice płacili czynsz. Spędziliśmy razem całą zimę, po prostu spędzając czas.

Kiedy topniał śnieg, żadne z nas nie zmęczyło się towarzystwem drugiego. Lubiłem Zoey tak samo jak w grudniu - może nawet bardziej. Był czwartek i padał deszcz – idealny dzień na pozostanie w domu, przytulenie się pod kocem, picie herbaty i oglądanie anime na Netflixie.

O szóstej wieczorem robiłem się głodny. – Masz coś, co moglibyśmy zjeść? Zapytałam. – Niezupełnie – powiedziała. – Miałem jutro zrobić zakupy. - Dobra, chodźmy gdzieś coś zjeść.

Zasugerowałem. "Gdzie?" – Na co jesteś w nastroju? - Nie wiem. Nic.

Zdecyduj. "Szartan z Kingstona?" Zapytałam. - Właśnie tam byliśmy - powiedziała Zoey. — Tak, ale to dobrze.

Zoey skrzywiła się i potrząsnęła głową, że nie. – A co z Pho Realem? „Nie. Przed chwilą też mieliśmy wietnamski”. Problem polegał na tym, że dużo jedliśmy poza domem.

Jako osoba samotna nie wychodziłam zbyt często, ponieważ zawsze jest trochę smutno, gdy dostaje się stolik dla jednej osoby. Ale jako para staliśmy się kimś w rodzaju niskobudżetowych smakoszy, odkrywających ofertę kulinarną naszego małego, ale zaskakująco różnorodnego miasteczka uniwersyteckiego, ale teraz Zoey nie wydawała się mieć nastroju na żadne z nich. „Historia wszystkich cywilizacji przechodzi przez trzy fazy: jak jemy, dlaczego jemy i gdzie jemy” – zacytowałem z pamięci.

"Hę?" — spytała Zoey. – Restauracja na końcu wszechświata – wyjaśniłem, ale ona nadal patrzyła na mnie, jakbym gadał bzdury. „Przewodnik autostopowicza po galaktyce?” - Och - powiedziała Zoey.

„Nigdy tego nie czytałem”. "Co?" Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. „I ty nazywasz się maniakiem? Oddaj mi swoją kartę maniaka!” Zaśmiała się.

„Widziałem ten film, kiedy byłem dzieckiem”. „Ugh, ten z Alanem Rickmanem jako Marvinem?” Skinęła głową. „Ugh, to było okropne.

Naprawdę musisz przeczytać te książki, żeby je docenić. Mam je w domu. Możesz je pożyczyć”. – W porządku – zgodziła się. - Najpierw zjedzmy coś, a potem odwiozę cię do domu i wtedy możesz mi je dać.

- Och, nie musisz mnie podwozić. Mogę ci je zawieźć do szkoły. - Daj spokój, chcę - sprzeciwiła się Zoey.

– Chodzi mi o to, że jesteśmy razem od prawie czterech miesięcy, a ja nigdy nie byłem w twoim domu. Nie sądzisz, że to dziwne? „Wiem, to po prostu…” Czy naprawdę chciałem w to wejść? Ja nie. „Moi współlokatorzy są trochę niezręczni, wiesz. Nie chcę cię przestraszyć”.

- Nie będę panikować - obiecała Zoey. „Poważnie, kocham cię. Chcę zobaczyć, gdzie mieszkasz”. – Poczekaj, kochasz mnie? Zapytałam. "Um… tak?" – przyznała niepewnie.

„Przepraszam, nie chciałem tego powiedzieć w tej chwili. Trochę mi się wymknęło. Ale miałem to na myśli”. – Och – powiedziałem.

Kilka sekund później dodałem: „Też cię kocham”. Pocałowaliśmy się. - Naprawdę, jeśli chcesz tu zaczekać, to w porządku - powiedziałam z niepokojem. Po obiedzie zaparkowaliśmy przed moim domem.

„Mogę po prostu wbiec, wziąć książkę i wyjść za minutę”. - Nie, Bill, pozwól mi wejść z tobą - nalegała Zoey. - Jestem pewien, że twoi współlokatorzy nie są tacy źli. Nie mogłem wymyślić dobrego powodu, dla którego miałaby nie przyjść, z wyjątkiem jednego, o którym nie mogłem jej powiedzieć. W końcu się zgodziłem.

Miałem tylko nadzieję, że żadna z dziewczyn nie będzie się masturbować w salonie, kiedy wejdziemy. Nawet kiedy to piszę, wiem, że brzmi to całkowicie absurdalnie, ale istniała bardzo realna szansa, że ​​moglibyśmy wejść na jednego lub dwóch z nich, zadowalając siebie lub siebie nawzajem. Wcześniej zdarzało się to wystarczająco często. Zwykle była to niespodzianka, na którą nie mogłem się doczekać, ale odkąd naprawdę zacząłem spotykać się z Zoey, stało się to źródłem niepokoju.

Sięgnąłem do klamki frontowych drzwi, wstrzymałem oddech i pchnąłem drzwi. W salonie była tylko jedna dziewczyna; Krys. Oglądała w telewizji Prawdziwe gospodynie domowe. I cud nad cudami, była w pełni ubrana. - Cześć Bill - zawołała ze swojego krzesła.

-Cześć Kris-powiedziałam Zoey wyszła zza moich pleców. „To jest Zoey, moja dziewczyna, o której ci mówiłem. Zoey, to jest Kris”. - Cześć - powiedziała Zoey.

- Hej - powiedział chłodno Kris. Przyjrzała się Zoey od góry do dołu, wyraźnie osądzając nową dziewczynę. Jej spojrzenie było jak ostre fluorescencyjne światło, które oświetla każdą drobną niedoskonałość. Nie musiała nic mówić, wszystko było na jej twarzy. Bill dużo nam o tobie opowiadał.

„Czy on?” – zapytała Zoey, starając się być przyjacielska. „Dobrych rzeczy, mam nadzieję”. „Hmm,” odpowiedziała Kris, lekko kiwając głową w bok, co nie było ani tak, ani nie.

- Chodź - powiedziałem, odprowadzając Zoey. Wiedziałem, że mogło być gorzej, ale mimo to spotkanie nadal wydawało się nieznośnie niezręczne. - Miło było w końcu cię poznać - powiedziała Zoey na pożegnanie, kiedy pociągnęłam ją korytarzem do mojej sypialni. Kris nie raczył odpowiedzieć.

- Przepraszam - powiedziałam, kiedy znaleźliśmy się bezpiecznie za drzwiami mojej sypialni. „Potrzebują trochę czasu, aby rozgrzać się do ludzi”. – Wszystko w porządku – powiedziała Zoey. – Przez całe życie miałem do czynienia z takimi dziewczynami. Ale jak to się stało, że z nią zamieszkałeś? – Oni – poprawiłem.

„Inni są równie źli. Właściwie Bri jest prawdopodobnie najgorsza. Potrzebowałem pokoju, mieli taki, na który mnie było stać. Znalazłem ich ogłoszenie w gazecie i wszystko po prostu się połączyło.

Naprawdę nie są tacy źli kiedy już ich poznasz, ale na początku mogą być trudne”. - Huh. Więc to jest twój pokój? – zapytała Zoey, zmieniając temat.

— Tak — powiedziałem. Pokazałem jej swoje rzeczy: komputer, telewizor, kolekcję płyt, łóżko, biurko, plakaty na ścianach, regał. Powiedziała, że ​​kocha mój pokój. To była naprawdę fajna przestrzeń i doskonały wyraz mężczyzny, w którym się zakochała.

Położyliśmy się na moim łóżku i całowaliśmy. Po kilku minutach przerwało nam szybkie pukanie do drzwi. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, otworzyły się. „Hej, Bill, byłem… Och, przepraszam, nie wiedziałem, że masz towarzystwo”. Bri stała w drzwiach, mając na sobie tylko majteczki.

Jej duże, piękne piersi z dużymi sutkami zwisały swobodnie. „Zastanawiałam się, czy widziałaś mój stanik. Znasz ten śliczny zielony? Zostawiłam go tutaj?” - Bri, wypierdalaj! Krzyknąłem. Byłem wściekły. Twarz Zoey zamarła w szoku.

„Jezus, człowieku, jaki jest twój pieprzony problem?” Bri oddał strzał. „Jestem pewien, że twój mały przyjaciel widział już cycki. I nigdy wcześniej nie stanowiło to dla ciebie problemu. Po prostu próbuję znaleźć mój pieprzony stanik. Widziałeś go czy nie?” – Odpieprz się, Bri! Krzyknąłem.

"Odejdź!" "Wiesz co?" - krzyknął Bri. „Pierdol się, człowieku. Baw się tam ze swoją małą dziwką.

Ups, wiem, że tego nie zrobisz, bo ona nawet nie gaśnie. Zeskoczyłam z łóżka i pobiegłam do drzwi. Na twarzy Bri pojawiła się prawdziwa panika. To był tylko ułamek sekundy, kiedy wydawało się, że zdała sobie sprawę, że może posunęła się za daleko.

Potem drzwi się zatrzasnęły i Bri zniknęła. Ale szkoda została wyrządzona. „Bill…” zaczęła Zoey ze łzami w oczach.

„Co do cholery tak było? - Przepraszam - powiedziałem. - Nie chciałem cię tu przyprowadzać. Nalegałeś.

„Nie rób tego, kurwa, na mnie,” splunęła Zoey. Jej teksańsko-meksykański akcent stawał się coraz grubszy. lepiej wyjaśnić. Lepiej, żeby było naprawdę dobre, hijo de puta.

I lepiej, żeby to było teraz, kurwa, dobrze.” „Ja…” Urwałem. „Nie mogę…” „Nie dość dobrze, dupku.” Łzy płynęły z jej oczu, pozostawiając ciemne linie tuszu na jej policzkach „Cześć." Wstała i przeszła obok mnie do drzwi sypialni. „Zoey!" Próbowałem ją powstrzymać. Odwróciła się do mnie.

„Wiesz, myślałam, że jesteś inny", powiedziała. „Myślałam, że ja naprawdę się w tobie zakochał. Ale jesteś tylko graczem, jak każdy inny facet. Nie masz mnie w dupie. Cóż, mam nadzieję, że te puta cię uszczęśliwią, bo to wszystko, co kiedykolwiek dostaniesz.

– Ale… – Spróbowałem ponownie. – Nie, Bill, to załatwione – przerwała mi. – Po prostu pozwól mi odejść. Odsunęłam się na bok, a Zoey wyszła z mojego pokoju.

Słyszałem, jak krzyczała „PUTA!” ponownie w drodze do salonu, a potem trzasnęły frontowe drzwi. Po minucie wyszłam do salonu i zobaczyłam siedzących razem Bri i Kris. Bri nadal miała nagie piersi w swoich malutkich bawełnianych majteczkach. Obaj wyglądali, jakby z trudem powstrzymywali podekscytowanie. – Co to kurwa było? Zapytałam.

"Co?" Bri zapytała niewinnie. – Nawet nie wiedziałem, że ona tu jest. "Głupie gadanie!" Krzyknąłem. - Zrobiłeś to celowo. Powiedziała ci - wskazałem oskarżycielsko na Kris.

- A ty po prostu musiałeś wpaść z wystawionymi cyckami i narobić kłopotów! — Tak, a co z tego? Bri odpowiedział. – A tak w ogóle, to dlaczego, do cholery, z nią jesteś? „Poważnie nie rozumiemy tej atrakcji” – dodał Kris. - Pieprz się - krzyknąłem. Czułam jak łzy napływają mi do oczu.

„Pierdolcie się oboje!” Odwróciłam się i poszłam z powrotem do swojego pokoju, nie chcąc, żeby zobaczyli, jak płaczę. Nie dałbym im tej satysfakcji. - Tak, pieprzyć nas oboje - krzyknęła za mną Bri.

"Wiesz, że to kochasz." „Przynajmniej pieprzymy twój chudy biały tyłek” – dodał Kris. "To więcej niż twoja brzydka mała dziewczyna robi dla ciebie." „Powinieneś być cholernie wdzięczny” – podsumowała Bri. Zatrzasnąłem drzwi sypialni, rzuciłem się na łóżko i krzyknąłem w poduszkę.

Potem płakałem. To nie było tylko kilka powstrzymywanych łez, ale ciężkie, rozdzierające szlochy. Nie płakałem tak odkąd byłem małym dzieckiem i nie płakałem od tamtego czasu, ale w tamtym momencie byłem totalnie zdruzgotany. Płakałam, żeby zasnąć na swoim łóżku.

"Rachunek." Czyjaś ręka potrząsała moim ramieniem. "Rachunek." Otworzyłem oczy. Bri stała nade mną. Jej widok przypomniał mi wszystko.

– Czego ty kurwa chcesz? – Myślisz, że czego, kurwa, chcemy? "My?" Poczułem ruch z boku łóżka. Krysiu też tam był. Zrzuciła ubranie i miała na sobie tylko stanik i majtki. Bri nadal była ubrana tylko w majtki. Nadal byłem na nich zły, ale mój kutas zdawał się o tym nie wiedzieć.

Widok tych dwóch pięknych półnagich dziewczyn unoszących się nade mną wywołał zwykłą reakcję, niezależnie od tego, co czułem do którejkolwiek z nich. – Odpieprz się – powiedziałem. – Zostaw mnie, kurwa, w spokoju.

„Wygląda na to, że nie każdy z was chce być zostawiony w spokoju” – powiedziała Kris, obserwując moją rosnącą twardość pod moimi spodniami. - Chodź, Bill - powiedziała Bri. – Chyba nie chcesz, żebyśmy poszli, prawda? - Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo was teraz nienawidzę.

- Nie mów tak - powiedziała Kris łagodnym tonem. – Przyszliśmy tu, żeby cię przeprosić i ci to wynagrodzić. „I żeby przypomnieć ci, co dostajesz od nas, czego nie możesz dostać od niej” – dodała Bri. Kris położyła dłoń na sztywnym prążku moich dżinsów i zaczęła głaskać go po całej długości. – Pomyśl o tym jak o interwencji – powiedział Kris.

Wiedziałem, że powinienem to przerwać. Chciałem to zatrzymać. Ale miałam w sobie tyle gniewnej energii, że bałam się tego, co mogę zrobić, jeśli jej nie uwolnię. – Bardziej jak przepychanka – poprawiła Bri, ze swoim zwykłym brakiem wdzięku. Wspięła się na mnie, opuszczając jedną ze swoich piersi do moich ust.

Chwyciłem go niezbyt delikatnie i ścisnąłem. - Och - krzyknęła Bri, gdy ze złością ssałam najpierw jeden sutek, potem drugi. Kris pracował nad moimi dżinsami, ściągając je z moich nóg. Kopnąłem je z nóg, pozwalając im spaść na podłogę na skraju łóżka. Rzuciła się na mojego fiuta, biorąc go prosto do ust i ssąc.

Bri zsunęła się i uklękła obok Kris. Dziewczyny na zmianę z moim kutasem, biorąc go głęboko do swoich gardeł. Chwyciłem ich włosy, mocno w pięść, kiedy wpychałem się w ich usta, próbując wepchnąć je jeszcze głębiej.

Miałem nadzieję, że się tym, kurwa, zakrztusili. Ich gęsta ślina spłynęła po moim trzonku i pokryła moje jądra. Po chwili Kris wstał, podczas gdy Bri nadal robiła mi niechlujnego lodzika.

Rozpięła stanik i zsunęła majtki na podłogę. Potem wspięła się na mnie i opuściła swoją cipkę na moją twarz. Natychmiast zaatakowałem ją językiem, liżąc głęboko i mocno, ssąc jej małą łechtaczkę między ustami. Nagła intensywność jedzenia mojej cipki sprawiła, że ​​zaczęła głośno płakać. „O kurwa, Bill! Tak! Ukarz moją łechtaczkę! Byłam niegrzeczną dziewczynką”.

Bri wstała i również zdjęła majtki. Przeczołgała się nade mną i mocno chwyciła kutasa w dłoni. Otarła głowę o mokre ciepło między nogami. „Czy twoja dziewczyna jest dla ciebie mokra?” – spytała drwiąco Bri.

„Czy ona wciera twojego kutasa w swoje pieprzone soki z cipki?” Zaprowadziła mnie do swojej dziury. Wepchnąłem się w nią mocno, desperacko pragnąc, by poczuła każdy cal mnie. „Mmm, tak właśnie myślałam” – chełpiła się. „Zgadza się, daj mi tego pieprzonego kutasa. Jest nasz.

Nie jej. Ona nawet nie wie, co z nim zrobić. Należy do nas. Wiesz, że tak”.

Bri zaczęła mocno ocierać się o mnie, gdy odepchnąłem się od niej. W międzyczasie chwyciłem biodra Kris, przyciągając ją do twarzy i pieprzyłem jej gorącą, małą, brązową cipkę językiem tak mocno, jak tylko mogłem. Wiła się i kołysała swoim ciałem nade mną, ale nie pozwoliłem jej odejść, dopóki nie doprowadziłem jej do orgazmu. W ciągu kilku minut poczułem, jak ciało Kris napina się i drży, gdy eksplodował przez nią orgazm.

To jej pokaże, pomyślałem irracjonalnie. Odepchnąłem ją od siebie, a ona opadła na łóżko obok mnie. Potem usiadłem. Brutalnie popchnąłem Bri z powrotem na łóżko. Spojrzała na mnie zaskoczona, gdy złapałem ją za nogi i pociągnąłem na krawędź.

– Chcesz zachowywać się jak pieprzona dziwka? Krzyknąłem. – Będę cię traktował jak moją pieprzoną dziwkę. Zanurzyłem się z powrotem w jej kutasie i zacząłem walić w jej cipkę tak szybko i mocno, jak tylko mogłem.

Za każdym razem moje biodra spotykały się z jej dużym, okrągłym tyłkiem z zadowalająco głośnym klapsem. Jej piersi podskakiwały w rytm mojego pchnięcia. Wyciągnąłem rękę i uderzyłem jednego, potem drugiego.

– Mmm, tak – powiedziała Bri. „Zrób ze mnie swoją małą pieprzoną dziwkę. Uwielbiam to!” "Mój kutas należy do ciebie?" Kontynuowałem ze złością. „W porządku, suko. Weź tego pieprzonego kutasa.

Weź to wszystko”. Wyładowywałem całą swoją wściekłość na gorącej, różowej cipce Bri. Nigdy w życiu nie pieprzyłem się tak mocno (a w każdym razie przez ostatnie kilka miesięcy). Tu nie chodziło o mnie i o nią. Byłem tylko ja, używając tej mokrej dziury, aby wyładować całą swoją frustrację i złość.

Ale wydawało się, że Bri naprawdę lubi być przeze mnie ruchana! To sprawiło, że znienawidziłem ją jeszcze bardziej, a z kolei pieprzyłem ją jeszcze mocniej. Wołała głośno: „Tak! Daj mi tego kutasa! Pokaż mi, jak bardzo chcesz swojej brudnej pieprzonej dziwki. Twoja dziewczyna nie da ci żadnego, ponieważ wie, że twój pieprzony kutas należy do nas.

Och, to takie zajebiste uczucie Używaj dalej mojej dziwki-kutasa. Pokaż mi, jak bardzo twój kutas tego potrzebuje. O mój Boże, doprowadzisz mnie, kurwa, do orgazmu! Wyciągnąłem się, gdy Bri spryskała wytryskiem całe mnie i moje łóżko. Tymczasem Kris siedziała z boku, obserwując nas i bawiąc się swoją cipką.

– Chodź tutaj – rozkazałem. Mała Indianka posłusznie przesunęła się po łóżku. Chwyciłem ją za ramię, obróciłem i pochyliłem tak, by jej tyłek był skierowany w moją stronę. Przejechałem swoim kutasem, pokrytym śliskimi sokami z cipki Bri, przez szczelinę Kris i wcisnąłem się w jej ciasną małą cipkę.

Piszczała i wierciła się, gdy w nią wszedłem – nie wiedziałem, czy z przyjemności, czy z bólu, i już dawno przestałem się przejmować. Czułem się jak zupełnie inna osoba - jak pieprzony wilkołak, całkowicie bestialski, przerażony tym, w co się zmieniłem, ale bezsilny, by się kontrolować. Zacząłem pieprzyć Kris prawie tak mocno, jak pieprzyłem Bri.

Jeśli myśleli, że są właścicielami mojego fiuta, zamierzałem im go dać. Kris jęczał ciężko przy każdym pchnięciu. Chwyciłem i uderzyłem ją w pośladki, choć były mniejsze i jędrniejsze niż policzki Bri.

- Chodź tam - warknąłem do Bri. „Chcę zobaczyć, jak wylizuje twoją małą, brudną cipkę, podczas gdy ja ją pieprzę”. Bri przesunęła się i rozłożyła nogi przed twarzą Kris.

Potem przesunęła tyłek do przodu, więc jej gładka różowa cipka znalazła się tuż przed Kris. Jęki Kris zostały nagle stłumione, gdy schowała nos i usta między udami Bri. "Tak?" Bri powiedział. „Czy to właśnie chcesz zobaczyć? Czy stamtąd wygląda dobrze? O kurwa! Nie dostajesz tego od swojej pieprzonej suki dziewczyny. A ty? Kurwa, Kris, tak! Zjedz dla niego tę pieprzoną cipkę.

Pokaż mnie, jak dobrze jest być zerżniętym przez tego jego wielkiego, twardego, pieprzonego kutasa! Ten kutas należy do nas. Czy to jest to, z czego chcesz zrezygnować dla tej małej, oziębłej suki, Bill? Sięgnąłem wokół Kris, aby znaleźć jej wrażliwą łechtaczkę i zacząłem ją wściekle pocierać. Słyszałem, jak głośno jęknęła w cipkę Bri. Z kolei Bri wygięła plecy w łuk i sama głęboko jęknęła. „Och, kurwa, to jest tak cholernie dobre, suko”.

Kontynuowałem pracę nad łechtaczką Kris, wypełniając jej ciasną, małą, brązową cipkę moim kutasem, wsuwając się tak daleko, jak to możliwe, i pozwalając, by cały mój gniew wyładował się w niej. Gdy moje palce zintensyfikowały się na jej łechtaczce, tak samo jak jej język na cipce Bri. Czułem, jak zbliża się do kolejnego orgazmu, a z tego dźwięku wynikało, że Bri też nie była daleko. Wszyscy razem mieliśmy iść.

W ciągu kilku sekund poczułem, jak cipka Kris mocno zadrżała wokół mojego fiuta, gdy krzyczała ekstatycznie w nakarmione usta Bri. „O mój pieprzony BÓG!” Bri krzyknęła, a potem zobaczyłem, jak jej ciało napina się, gwałtownie dygocząc od siły własnego orgazmu. Sam nie mogłem się już dłużej powstrzymywać.

Gdy orgazm przeszedł przeze mnie od podstawy jaj aż po czubek czaszki, wydałem z siebie głośny, dziki skowyt. Mój kutas pulsował, gdy wsadziłem ogromny ładunek głęboko w Kris. Gdy moje jaja wyschły, tak samo jak moja wściekłość.

To, co zostało, nie było szczęściem ani nawet satysfakcją. Kiedy upadłam na plecy Krisa, moja twarz zderzyła się z brzuchem Bri, poczułam głęboką, nieszczęśliwą pustkę. byłem zużyty. - To było cholernie gorące - skomentowała w końcu Bri. – Po prostu odpieprz się, dobrze? Powiedziałem, czując się całkowicie wyczerpany.

Nie było we mnie siły do ​​walki i wszystko, co mogłem zrobić, to błagać. – Proszę, po prostu zostaw mnie w spokoju. Bri wyglądała na zdezorientowaną.

Część jej wyglądała, jakby chciała się kłócić, ale myślę, że załamany wyraz mojej twarzy ją uciszył. Coś w planie się nie powiodło. – Spójrz – powiedziałem. „Masz to, czego chciałeś, dobrze? Wygrałeś. Teraz po prostu idź”.

- Daj spokój, Kris - powiedziała Bri z rozczarowaniem. Wzięła pozostałe dziewczyny za rękę, wstały i skierowały się do drzwi. Kris sięgnęła w dół i wytarła swoje cynamonowo-brązowe udo, gdzie moja lepka biała sperma spłynęła z jej cipki w dół jej nogi. „Chcieliśmy tylko pomóc” – powiedziała Bri przed wyjściem. Odwróciłam twarz.

Nienawidziłem ich. Co więcej, nienawidziłam siebie – tego, w co się zmieniłam. Cały ten gniew i poczucie całkowitej utraty kontroli.

Czułam się jak potwór i bałam się samej siebie. Sekundę później usłyszałem ciche kliknięcie zamykających się drzwi mojej sypialni. A potem nic oprócz zimnego deszczu bębniącego o okno w ciemności na zewnątrz..

Podobne historie

Road Trips for Peter (Rozdział czwarty)

★★★★★ (< 5)

To wszystko jest wymyślone! Nic się nie wydarzyło! Więc bądźcie fajni!…

🕑 16 minuty Powieści Historie 👁 1,767

Lecąc ulicą w moim Priusie! W kierunku więcej miłości. Tym razem wracałem na zachód, ale zatrzymałem się na południu. Tym razem poznam prawdziwą Południową Damę, że tak powiem!…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Road Trips for Peter (Rozdział trzeci)

★★★★(< 5)
🕑 15 minuty Powieści Historie 👁 1,653

Jadąc drogą! Poruszałem się na południe i spędzałem czas z moimi małymi kwiatami i babeczkami. Każdy okazał się świetny w uprawianiu miłości. Być może była to konsekwentna cecha…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Road Trips for Peter (Rozdział pierwszy)

★★★★★ (< 5)
🕑 13 minuty Powieści Historie 👁 1,816

Zaprzyjaźniłem się również z wieloma osobami. Z wieloma z nich szyfrowałem. Wiesz, gdzie uprawiasz seks online z inną osobą w czasie rzeczywistym. Może nigdy tak naprawdę nie wiesz, kim oni…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat