Pokój do wynajęcia [Część 1 z 14]

★★★★★ (< 5)

Bill dostaje pokój i poznaje swoich nowych współlokatorów. Poranny harmonogram jest wykonany i zepsuty.…

🕑 28 minuty minuty Powieści Historie

Prolog: 650 USD miesięcznie plus 1/4 mediów. Pokój do wynajęcia w domu z czterema sypialniami i dwiema łazienkami dzielonymi studentkami. Kandydaci muszą być czyści, wyluzowani i odpowiedzialni. Pierwszy i ostatni miesiąc z góry plus kaucja.

Zadzwoń, aby zobaczyć dom i rozmowę. Preferowana kobieta, ale wszystkie kandydatury brane pod uwagę. „Hej, cześć.

Jestem tu w sprawie ogłoszenia o podnajęcie pokoju?” - powiedziałam poprawiając okulary. - O… tak… um… - ładna blondynka stojąca przede mną powiedziała powątpiewającym tonem. Miała może pięć i siedem lat, miała na sobie za dużą koszulkę hokejową (The Montreal Canadiens) i niewiele więcej, sądząc po jej wyglądzie. Dół koszulki zakrywał jej krągły tyłek, z którego wystawała para zgrabnych nóg. Nieśmiało starałem się nie okazywać zbyt oczywistego, że na nią patrzę.

Ona, z drugiej strony, nie miała żadnych skrupułów, by rzucająco spojrzeć na mnie od góry do dołu. Byłem wysoki i chudy, miałem na sobie starą parę dżinsów, tanie buty do biegania i japońską koszulkę Super Mario, która nie pasowała idealnie. Moje włosy były zmierzwione i nigdy nie wyglądały dobrze, bez względu na to, jak je czesałam. Jestem prawie pewna, że ​​pierwszym słowem, które przyszło jej do głowy, było „nerd”. I bądźmy szczerzy, taki właśnie byłem.

Doszedłem do punktu, w którym próbowałem temu zaprzeczyć. Byłem bezwstydnie nerdem. Ta dziewczyna nie wyglądała, jakby naprawdę zadawała się z ludźmi takimi jak ja.

Była ładna i pewna siebie. Prawdopodobnie należała do stowarzyszenia i chodziła do klubów tanecznych, gdzie faceci fajniejsi i przystojniejsi ode mnie kupowali jej drinki i takie tam. - Um… mogę to zobaczyć? Zapytałam.

– Poczekaj – powiedziała dziewczyna. Potem zawołała z powrotem do domu: „Hej, Mel? W okolicy pokoju jest jakiś facet”. "Jak on ma na imię?" – odkrzyknął głos innej dziewczyny. "Jak masz na imię?" – powtórzyła blondynka. — Uhm, Bill.

„Mówi, że ma na imię Bill” – przekazała. – Nie znam żadnego Billa – odpowiedział drugi głos. — Czy on dzwonił? – Tak, ja… dzwoniłam wcześniej – wyjaśniłam, zanim blondynka zdążyła powtórzyć to, co wyraźnie powiedziała druga dziewczyna. – Rozmawiałem z kimś o imieniu Kristin? "Kris!" – zawołała dziewczyna do domu. Nie było odpowiedzi, więc spróbowała jeszcze raz, głośniej.

"Kris!" Druga dziewczyna, tym razem chudsza od blondynki z falującymi kasztanowymi włosami, również ładna, wyłoniła się nagle zza rogu. Miała na sobie obcięte jeansowe szorty i koszulkę Guns and Roses. „Myślę, że Kris jest w pracy”, poinformowała dziewczynę przy drzwiach.

„Cholera! Ona zawsze to robi” – poskarżyła się pierwsza dziewczyna. „Ona robi te wszystkie przygotowania, a potem po prostu odchodzi, nie mówiąc nikomu”. — Więc co to znaczy? Zapytałam.

– Mam przyjść później, czy co? „To znaczy, byłoby lepiej, gdyby Kris tu był”, powiedziała pierwsza dziewczyna, wyglądając na nieszczerze przepraszającą. „Ale nie martw się o to. Wszystko w porządku” – powiedziała druga dziewczyna. – Możemy przynajmniej pokazać ci to miejsce. Blondynka rzuciła drugiemu spojrzenie.

"Co?" – spytała obronnie brązowowłosa dziewczyna. „Już prawie czerwiec. Prawie nikt nie odpowiedział na ogłoszenie. Chcesz utknąć kolejny miesiąc płacąc dodatkowy czynsz?” - Ale to facet – powiedziała blondynka szeptem, który był więcej niż wystarczająco głośny, abym mogła go usłyszeć. – Widzę to – powiedziała jej przyjaciółka.

„Ale jestem pewien, że nic mu nie jest. W każdym razie wszystko, co robimy, to oprowadzamy go po okolicy. Jeśli jest zainteresowany, możemy o tym porozmawiać”.

- Słuchaj - powiedziałem, czując się naprawdę niezręcznie. „Jeśli to problem… to znaczy, nie chcę sprawiać kłopotów ani nic. Mogę iść.

Po prostu pójdę, dobrze? Dzięki, przepraszam”. Zacząłem się odwracać, żeby wyjść. Dziewczyna o brązowych włosach złapała mnie za rękaw koszulki. – Nie, nie idź – powiedziała. "Bri po prostu jest…" Dziewczyny wymieniły między sobą poirytowane spojrzenia.

„Po prostu wszyscy jesteśmy dziewczynami i mieliśmy nadzieję, że wprowadzi się kolejna dziewczyna. Nie spodziewaliśmy się faceta”. „Ale w ogłoszeniu było napisane, że wolisz kobiety, ale rozważysz każdą” – przypomniałem im.

„To znaczy, jeśli to problem, pójdę. Ale tak było w ogłoszeniu”. - Nie sądzę, żeby to był problem - rzuciła się brązowowłosa dziewczyna, zanim blondynka zdążyła otworzyć usta. „Po prostu najpierw musimy cię trochę poznać.

Upewnij się, że wszystko w porządku. Ale w międzyczasie możemy cię oprowadzić po okolicy. To znaczy, jeśli nie lubisz tego miejsca, to tak naprawdę nie ma to znaczenia w każdym razie, prawda?" – Tak, chyba tak – zgodziłem się. - Tak przy okazji, jestem Melissa - przedstawiła się dziewczyna, podając rękę do uścisku.

– Właściwie to Mel. A to jest Brianna – dodała, odnosząc się do blondynki. - Po prostu Bri - poprawiła blondynka. - Bill - powtórzyłam, ściskając dłoń blondynki, która wciąż patrzyła na mnie podejrzliwie. — Dlaczego nie wejdziesz? Mel zaprosił.

Zabrała mnie na wycieczkę po domu, podczas gdy Bri cicho szła za nami. Był to stary, dwupiętrowy budynek, niedaleko kampusu stanu Clinton. Mogłem chodzić do szkoły, gdzie byłem doktorantem i asystentem naukowym na wydziale komunikacji.

Znajdowały się w nim cztery sypialnie (jedna na parterze i jedna na piętrze) oraz dwie łazienki, w tym jedna w głównej sypialni. Najwyraźniej była czwarta współlokatorka, na której nie można było polegać i która stworzyła wiele dramatów z innymi dziewczynami. Musieli ją wyrzucić, dlatego pokój się otworzył. Mel spekulowała, że ​​gdybym była skłonna zapłacić trochę więcej czynszu, mogliby potencjalnie przearanżować pokoje tak, żebym mogła mieć pana i nie musieć dzielić łazienki ze wszystkimi dziewczynami.

Bri, obecna lokatorka pokoju, skrzywiła się na Mel. Ale Mel powiedziała, że ​​mogą przynajmniej porozmawiać o tym z Kris później, kiedy wróci do domu. Nie musieli teraz o niczym decydować. Po prostu rozważała różne opcje.

Dziewczyny nie były super czyste. W całym domu walały się ubrania, w salonie było kilka brudnych naczyń i wyglądało na to, że minęło trochę czasu, odkąd podłogi były myte. Ale żyłem w gorszych warunkach. Poza tym pomyślałem, że i tak będę spędzał większość czasu w swoim pokoju. W prawdziwym życiu nie spotykałem się zbyt często z ludźmi, dlatego podnajmowałem pokój jednoosobowy, zamiast dzielić czynsz z własnymi przyjaciółmi.

Tak naprawdę nie miałem żadnego… przynajmniej nie w Clinton City. Byłem jednak częścią dość ciasnej gildii online. Bri wydawała się trochę suką, ale byłem przyzwyczajony do ładnych dziewczyn, które patrzyły na mnie z góry.

Nie chcę zabrzmieć jak dupek, ale z mojego doświadczenia wynika, że ​​kobiety szukały w mężczyźnie pewnych cech: przystojnego, silnego, dobrze ubranego, pewnego siebie, trochę niegrzecznego itd. te cechy. Byłem kujonem i nie miałem mięśni ani wyczucia mody. Byłem nieśmiały i niezręczny, zwłaszcza w towarzystwie kobiet.

I chociaż mogłem być niezłym dupkiem w internetowych grach fabularnych, w prawdziwym życiu zawsze bałem się, że zostanę złapany i będę musiał ponieść konsekwencje. Ale lubiłem Mela. Wydawała się miła.

Wyjaśniła zasady panujące w domu: sprzątaj po sobie, dziel się wszystkimi rachunkami, w tym zakupami spożywczymi i tak dalej. Starali się jeść razem do czterech nocy w tygodniu. Kris potrafiła gotować, a Bri też wiedziała, jak zrobić kilka rzeczy. Mel przyznała się, że w kuchni jest beznadziejna (a przez to niezbyt dobry materiał na żonę, dodała żartobliwie).

Powiedziałem im, że ja też umiem gotować i nie miałem nic przeciwko, żeby się do tego przyłączyć. Powiedziałem też, że całkiem nieźle radzę sobie z komputerami i sieciami, więc prawdopodobnie mógłbym naprawić każdy ich laptop, gdyby mieli problemy. Myślę jednak, że tym, co naprawdę działało na moją korzyść, był mój samochód. To nie był zbyt duży samochód; starego białego mercedesa, którego kupiłem na policyjnej aukcji.

Zauważyłem jednak, kiedy się zatrzymałem, że podjazd był pusty. Byłoby miło mieć w domu kogoś, kto potrafi prowadzić, powiedziała Mel, żeby nie musiały żebrać o podwózkę od chłopaków czy kogokolwiek innego. Podczas trasy opowiedziałem im trochę więcej o sobie, a Mel opowiedział mi o dziewczynach.

Wszyscy byli studentami pierwszego roku. Mel studiowała pedagogikę, Bri psychologię, a Kris zdobywała dyplom z biznesu. Mel i Bri mieli obecnie chłopaków, ale najwyraźniej Kris nie. Czwarta dziewczyna – ta, którą wyrzucili – najwyraźniej była przyczyną tej niedawnej zmiany statusu, kradnąc chłopaka Kris.

Żartowałem, że przynajmniej nie stanowiłoby to dla mnie zagrożenia. Mel zaśmiał się grzecznie. Bri tylko spojrzała na mnie pustym wzrokiem. Kontynuowaliśmy.

W sumie myślałem, że dom jest do zaakceptowania. W żadnym wypadku nie był to pałac, ale jak na akademik wydawał się być w całkiem niezłym stanie. Pod koniec trasy Mel znowu mi powiedziała, że ​​wszystkie dziewczyny będą musiały to przedyskutować, ale nie sądziła, że ​​będzie jakiś problem. Wydawało mi się, że jest w porządku. Bri milczała na ten temat.

Daliby mi znać za dzień lub dwa. Kilka dni później dostałem telefon od Krisa. „Hej, nadal jesteś zainteresowany pokojem?” zapytała. — Tak — powiedziałem. „Cóż, rozmawialiśmy i zdecydowaliśmy, że tak naprawdę nie wydzielasz klimatu„ gwałtu ”, więc prawdopodobnie wszystko jest w porządku”.

- Dobrze wiedzieć - powiedziałam sarkastycznie. „Zwykle staram się nie gwałcić ludzi, których spotykam po raz pierwszy”. "Hę?" – Przepraszam, to był żart. – Och… – Jej głos brzmiał niepewnie. – W każdym razie, jak powiedzieliśmy wcześniej, czynsz za pokój wynosi sześć pięćdziesiąt miesięcznie plus media.

Po prostu podzieliliśmy rachunki po równo na cztery strony. „Czy dostanę główną sypialnię?” Zapytałam. - Nie. Przepraszam - powiedział Kris.

„Bri odmówiła poddania się. Naprawdę kocha ten pokój”. – Tak, dobrze – powiedziałem. Byłem trochę rozczarowany, ponieważ to był naprawdę najbardziej logiczny układ, w którym byłem jedynym mężczyzną, ale nie chciałem rozpoczynać wielkiej kłótni, zanim się wprowadziłem.

„Możesz mieć jeden z pozostałych pokoi. Wiesz, ten na parterze przy kuchni? Czy to w porządku? – Tak, chyba – powiedziałem. Pokój był w porządku, ale nie mogłem się doczekać dzielenia jednej toalety z dwiema dziewczynami.

Prawdopodobnie zajęłoby im wieczność przygotowywanie się rano i zostawianie makijażu i innych rzeczy na ladzie. „W porządku”, powiedziała Kristin, „Możesz przyjść i podpisać umowę najmu. Przynieś czynsz za pierwszy i ostatni miesiąc oraz kaucję. Potem możesz się wprowadzić w dowolnym momencie”. — Dzięki — powiedziałem.

"Do zobaczenia." Przeprowadziłem się w tamten weekend. Bri spędziła weekend ze swoim chłopakiem, ale Mel i Kris wciąż byli w pobliżu i pomogli mi z pudłami. Kris, jak się okazało, była Hinduską, a dokładniej jej rodzice pochodzili z Indii. Sama Kris wychowała się w Stanach Zjednoczonych. Ale wciąż miała tę egzotyczną brązową skórę.

Była najmniejszą i najchudszą z dziewcząt, ale nadal była całkiem piękna, miała długie, lśniące czarne włosy i zielone oczy. Dwie dziewczyny kręciły się i rozmawiały (głównie ze sobą), podczas gdy ja się rozpakowywałem i ustawiałem. Byli pod wielkim wrażeniem rozmiaru telewizora, który zamontowałem na ścianie (oraz faktu, że posiadałem zarówno narzędzia, jak i umiejętności, aby faktycznie powiesić rzeczy na ścianie). Żartobliwie zagrozili, że włamią się do mojego pokoju w środku nocy i wejdą do mojego łóżka, żeby oglądać filmy z laskami. Nie jestem dobra we flirtowaniu.

Nie wiedziałam, jak zareagować, więc tylko uśmiechnęłam się do nich niezręcznie. W końcu myślę, że im się znudziło. Zostawili mnie samą w moim nowym pokoju.

Przez następne kilka tygodni miałem minimalny kontakt z dziewczynami. To mi odpowiadało. Spędzałem dużo czasu w szkole, a kiedy byłem w domu, przeważnie zamykałem się w swoim pokoju. W trybie online do gildii dołączył nowy członek - kobieta.

: Paladyn, chaotyczny-dobry. Od razu to odbiliśmy. Wkrótce spędzałem wiele nocy po prostu rozmawiając z nią o różnych rzeczach; głównie questy i inne rzeczy w grze. Po chwili nasze rozmowy zaczęły przenosić się na nasze prawdziwe życie. Była pielęgniarką w Wisconsin.

Powiedziała, że ​​właśnie wraca do grania po długiej nieobecności, aby uwolnić się od stresu. Kiedy byliśmy online, opowiadała mi o swoim dniu, może o tym, jak jakiś lekarz powiedział jej coś zabawnego, albo o tym, jakim dupkiem był jeden z jej pacjentów (lub odwrotnie – lekarz, który był dupkiem, i pacjenta, którego uwielbiała). Jednak nie wymieniliśmy się prawdziwymi nazwiskami.

Istnieją granice relacji online, które szanujemy. Był środek popołudnia w sobotę drugiego tygodnia, kiedy ktoś zapukał do moich drzwi. Byłem w trakcie grania w grę fabularną w języku japońskim na mojej Playstation, którą pracowałem nad przetłumaczeniem na angielski. To było coś w rodzaju mojego hobby.

Zatrzymałem grę i podszedłem do drzwi. Po drugiej stronie była Mel. Miała na sobie obcisłe dżinsy i jasnoniebieski top. - Hej, Bill - zaczął Mel.

„Cześć” – odpowiedziałem. – Pomyślałem, że zajrzę do ciebie i zobaczę, jak się masz, wiesz? - Dobrze sobie radzę - powiedziałem, zastanawiając się, dokąd zmierza ta rozmowa. - Spoko, spoko.

Więc… co porabiasz? "Niewiele." — Ach — powiedział Mel. Minęła mnie i bez zaproszenia usiadła na brzegu mojego łóżka. Spojrzała na telewizor, gdzie gra zatrzymała się w środku przerywnika filmowego pokazującego dziewczynę z anime w stroju uczennicy przywiązaną do drewnianego krzyża.

Jej strój był podarty i postrzępiony, odsłaniając obfite piersi z boku i maleńkie przebłyski białych majtek z falbankami pod spódnicą. Mel spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami. - To gra - wyjaśniłem, czując, jak moja twarz jest zawstydzona.

Nazywa się Ningyo No Rakuin. To znaczy „Znak Syrenki”. Widzisz, masz uratować tę dziewczynę - ma na imię Mizuki - zanim ten kult zmieni ją w syrenę.

„Dziwnie to wygląda” — zauważył Mel. „Cóż, to japoński. Próbuję przetłumaczyć to na angielski”. – Znasz japoński? „Cóż… tak… to znaczy nie jestem całkowicie biegły czy coś, ale uczę się tego”. Z każdym słowem, które wypowiadałem, widziałem, jak mój iloraz kujona rośnie w jej niebieskich oczach.

Było jasne, że zamieszkujemy dwa zupełnie różne światy. „Wow, to jest, hm… super” – powiedział Mel. Wątpiłem w jej szczerość, ale doceniałem wysiłek.

– Mogę trochę pooglądać? - Eee… jasne. To znaczy, to nie jest aż tak interesujące. "Zobaczmy." Wstrzymałem grę. Scena przerywnikowa utrzymywała się na dziewczynie przez kilka sekund dłużej, a następnie została przeniesiona do ekranu polowego.

Biegałem w kółko rozmawiając z różnymi postaciami, które odpowiadały w japońskim Kanji. Potem znów robiłam pauzę, żeby zanotować, co mówili. Jeśli było słowo, którego nie znałem, zapisywałem je w Kanji, abym mógł je później przetłumaczyć. Cała ta praca polegałaby na odtworzeniu angielskiej wersji gry, która mogłaby być dystrybuowana za darmo online przez sieć pirackich graczy. „Czuję się tak, jakbyśmy tak naprawdę nie znali cię dobrze” – powiedział Mel po kilku minutach.

„Tak naprawdę nie ma cię zbyt często”. – Tak – odpowiedziałem. „Byłem naprawdę zajęty”.

„Wiem. Chodzi o to, że, wiesz, dziewczyny były trochę jak„ nigdy nie widzieliśmy tego faceta ”. Nie wiedzieliśmy, czy jesteś na nas zły, czy z jakiegoś powodu nas nienawidzisz”.

"Co?" – zapytałam, ponownie zatrzymując grę, żeby móc spojrzeć na Mel. Rozmowa sprawiała wrażenie, jakbym była stawiana na miejscu i była niezręczna. „Nie, nie nienawidzę cię.

Dlaczego miałbym cię nienawidzić?” – Unikasz nas? Mel nie ustępował. - Niezupełnie. Po prostu… to znaczy… - Próbowałem znaleźć jakąś wymówkę. W końcu zdecydowałem się na prawdę. „Przepraszam.

Myślę, że można powiedzieć, że nie jestem zbyt towarzyski. Jestem trochę nieśmiały, wiesz. Więc zajmuje mi trochę czasu, zanim rozgrzeję się do ludzi”. „Ale czy to coś, co zrobiliśmy. A może jest coś, co możemy zrobić?” „Nie, to nic takiego.

To znaczy, spójrz:” Wskazałem na telewizor. „To jest to, co lubię robić, wiesz? Lubię gry RPG, mangę, Monty Pythona i Terry'ego Pratchetta. Czy ty w ogóle wiesz, co to jest?” Mel potrząsnęła głową, marszcząc brwi. „Widzisz? To nie tak, że cię unikam, po prostu nie mamy wspólnych zainteresowań. W porządku.

Wiem, że lubię dziwne rzeczy, których nikt inny nie lubi. rzeczy, które lubisz”. — Ale skąd wiesz? – zapytał Mel. „Czy chociaż próbowałeś nas poznać? Nawet nie wiesz, co nas interesuje, więc skąd wiesz, że ci się to nie spodoba?” „Mam na myśli, dziewczyny takie jak ty…” „Dziewczyny takie jak ja?” - powtórzył ze złością Mel, wstając. „Wiesz, przez całe życie byłam oceniana na podstawie tego, jakie powinny być dziewczyny takie jak ja.

Wiesz, równie dobrze mogłabym snuć przypuszczenia na twój temat po sposobie, w jaki się ubierasz, po wszystkich twoich grach wideo, mangach i tym podobnych rzeczach. Ale pomyślałem, że spróbuję cię poznać, ponieważ będziemy mieszkać razem przez cały rok. Pomyślałem, że byłoby miło, gdybyśmy mogli dać sobie uczciwą szansę.

Mój błąd. Ruszyła w stronę drzwi. – Mel, przepraszam… – powiedziałem.

„Nieważne, Bill. Po prostu rób, co chcesz. Nie będę ci więcej przeszkadzać”. Wyszła, zatrzaskując za sobą drzwi.

Czułem się jak dupek. Dlatego nie spotykałem się z ludźmi. Zawsze było dziwnie i niezręcznie. Przejrzałem w myślach rozmowę, próbując dowiedzieć się, gdzie poszło nie tak. To znaczy, może poczyniłem pewne przypuszczenia co do dziewczyn, ale czy to nie one miały udowodnić, że się mylę? Chociaż przemyślałam to logicznie, nie mogłam pozbyć się wrażenia, że ​​Mel miała w jakiś sposób rację i że spieprzyłam sprawę, mimo że tak naprawdę nic nie zrobiłam.

Nie mogąc się już skoncentrować na Ningyo No Rakuin, wyłączyłem grę. Założyłam buty, wzięłam portfel z komody i poszłam do salonu, gdzie dziewczyny siedziały i oglądały telewizję. Mel siedziała po drugiej stronie sofy i wyglądała na nadąsaną. Bri siedziała bliżej wejścia i pisała do kogoś - prawdopodobnie do swojego chłopaka.

Kris siedziała na bujanym fotelu w rogu pokoju, kołysząc się delikatnie z nogami złożonymi pod siebie. - Um, idę do sklepu spożywczego po kilka rzeczy na obiad - oznajmiłam nieśmiało. Wszystkie dziewczyny jednocześnie spojrzały na mnie.

- Jeśli ktoś chce iść, mogę poprowadzić. Bri i Kris spojrzały na Mel. - Okej - powiedziała, kiwając głową. – Daj nam tylko kilka minut.

Dziewczyny wstały i rozbiegły się po domu, zbierając różne rzeczy na wycieczkę, torebki, buty, malując się i tak dalej. Minęło kolejne dwadzieścia minut, zanim wszyscy usiedliśmy w moim samochodzie. W sklepie spożywczym pchałem wózek, podczas gdy dziewczyny wędrowały między alejkami, wybierając różne produkty spożywcze. Postanowiliśmy zrobić spaghetti na obiad. Bri chciała sałatkę Cezara, a Kris nalegała, żebyśmy do niej dodali pieczywo czosnkowe.

W pewnym momencie, kiedy pozostali dwaj porównywali różne słoiki z sosem pomidorowym, Mel delikatnie zmierzył mnie biodrem. Spojrzałem na nią, a ona posłała mi przyjazny uśmiech. — Dzięki — powiedziała. – To nic wielkiego – powiedziałem. – I tak miałem iść do sklepu.

– Wiem. Ale dzięki za wysiłek. Posłała mi jeszcze jeden uśmiech, a potem przeszła do arbitrażu między Bri, która chciała sos z czterech serów, a Kris, która kłóciła się o kiełbasę i bazylię. Kiedy wróciliśmy do domu, dziewczyny siedziały przy kuchennym stole, a ja przygotowywałem obiad.

Myślę, że spodziewali się, że po prostu wrzucę słoik sosu na przysmażoną mieloną wołowinę. Kiedy kroiłem warzywa, byli zachwyceni moimi umiejętnościami posługiwania się nożem. A kiedy dodałam do sosu zioła i przyprawy, zachwycali się, jak wspaniale pachniał. Najwyraźniej moja kuchnia im zaimponowała, choć nie sądziłem, żeby było to coś specjalnego.

Kiedy ja pracowałam nad spaghetti, Bri siekała składniki na sałatkę, zatrzymując się co minutę lub dwie, żeby odpowiedzieć na SMS-y na swoim telefonie. Pozostałe dwie dziewczyny dokuczały jej z powodu jej chłopaka, jakiegoś faceta o imieniu Mick, który grał w rugby na uniwersytecie. Najwyraźniej nie był zbyt bystry, ale Bri bronił, że ma „inne talenty”. Wprawiło to dziewczyny w niekończący się chichot.

Muszę przyznać, że lubiłem słuchać ich przekomarzania się, nawet jeśli nie miałem w tym wiele do powiedzenia. - A więc, Bill - zapytał Kris. "Masz dziewczynę?" „Um… tak… w pewnym sensie…” „Jak to „tak jakby” mieć dziewczynę? – zapytał Bri. - Cóż… ona tu nie mieszka - wyjaśniłem, czując się nieswojo.

Wiedziałam, że ta linia pytań doprowadzi do zawstydzającego ujawnienia, ale nie wiedziałam, jak taktownie to powstrzymać, a nie chciałam ryzykować ponownego wkurzenia którejkolwiek z dziewczyn teraz, gdy wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu. — Och, gdzie ona jest? – zapytał Kris. — Wisconsin — odpowiedziałem.

— To długodystansowe, co? Mel powiedział. - To jest do bani. Kiedy ostatnio ją widziałeś? – Zeszłej nocy – odpowiedziałem.

"Ostatnia noc?" – powtórzył sceptycznie Bri. „Cóż, gramy w tę grę online – Fantasy of Armageddon. To gra fabularna. Rozmawiamy prawie każdej nocy”. – Och – powiedział Krys.

„Ale kiedy ostatnio byliście naprawdę razem”. – Masz na myśli, jak w prawdziwym życiu? – zapytałam, próbując opóźnić to, co nieuniknione. - Tak - naciskał Kris.

„Musisz za nią tęsknić. Kiedy ostatnio widziałeś ją osobiście”. „Um… nigdy…” wymamrotałem w kierunku garnka z wrzącą wodą. "Co?!" - krzyknął Bri.

- Jeszcze się nie spotkaliśmy w prawdziwym życiu - powiedziałem, czując się zawstydzony. Dziewczyny wymieniały między sobą zdezorientowane spojrzenia. – Ale rozmawialiśmy o tym… trochę.

Otworzyłem paczkę z makaronem i wrzuciłem ją do środka. „Dobrze, więc to tylko sprawa online, w twojej grze?” Bri kontynuował sondowanie. „Nie powiedziałbym, że to tylko sprawa online” – broniłem się.

„To znaczy, dużo rozmawiamy, wiesz. Prywatnie. I zbliżyliśmy się do siebie”.

– Ale co, jeśli to facet? – zapytała Bri, uśmiechając się złośliwie do Kris. "Bri!" Mel zbeształa przyjaciółkę. – Wysłała mi zdjęcie – powiedziałem. – Jestem prawie pewien, że nie jest facetem.

„Ale każdy może wysłać zdjęcie czegokolwiek” – sprzeciwiła się Bri. „Bri, daj spokój, odpuść” – powiedział Mel. „Naprawdę, myślę, że to dobra rzecz – po dżentelmeńsku.

Na przykład muszą się poznać i zbudować więź, zanim będą uprawiać seks. Wiesz? On nie mówi tylko: „Hej, fajny tyłek. Chcesz się pieprzyć? ' To znaczy, wiem, że to działa na ciebie, ale… — Jeden raz! Bri zaprotestował. Pozostałe dziewczyny się roześmiały. - I nie możesz obarczać mnie odpowiedzialnością za to.

Byłem zmarnowany. - W porządku - powiedział do mnie Kris. „A co z tą dziewczyną z internetu? Jaka była twoja ostatnia dziewczyna w prawdziwym życiu? Opowiedz nam o niej”. – Cóż, uh… – powiedziałem, urywając, jakbym próbował ją sobie przypomnieć. – Miałeś już dziewczynę, prawda? – zapytał Bri.

„Um…” „Jasna cholera!” wykrzyknęła. "Czy jesteś dziewicą?" Jezu! Mel przysięgał. „To nie twoja sprawa. Nie musisz na to odpowiadać, Bill” Przytaknęłam bezradnie. Brak odpowiedzi byłby równoznaczny z przyznaniem się.

To była prawda. Miałem dwadzieścia sześć lat i nigdy nie uprawiałem fizycznego seksu z inną osobą. Patrzyłem po kolei na każdą z dziewczyn. Byli pięć lub sześć lat młodsi ode mnie, ale prawdopodobnie przeżyli już o wiele więcej seksu niż ja w całym swoim życiu.

To było żałosne. Czułem się zawstydzony. Ale nie zamierzałem być jednym z tych facetów, którzy kłamią, że bzykają się z jakąś fikcyjną dziewczyną tylko po to, by wygodnie przenieść ją do Europy albo zginąć w wypadku samochodowym. Przynajmniej mógłbym być ponad to.

„O mój pieprzony Boże, on jest dziewicą!” Bri krzyknęła śmiejąc się. – Jesteś teraz prawdziwą suką, wiesz? Mel krzyknęła do swojej przyjaciółki. – Czy to z powodów religijnych czy coś takiego? – zapytał Kris.

„Nie” – odpowiedziałem. – Po prostu… okazja nigdy się nie nadarzyła. Kris łasiła się iw jakiś sposób ten pełen współczucia dźwięk był gorszy niż wszystkie zadziorne przesłuchania Bri. „Wszystko w porządku. Jestem pewna, że ​​to się kiedyś stanie.

„Ja też," zgodziłam się, osuszając makaron i mając nadzieję, że porzucę temat. Kris rozłożyła talerze na stole. „Naprawdę, to nie jest taka wielka sprawa," Mel wyjaśniła: „Mam na myśli to, że wydaje się, że tak jest, zanim stracisz dziewictwo, ale to tylko dlatego, że zbudowałeś to w swoim umyśle, aby było jak ta wielka, niesamowita próba, wiesz? To jednak nie to. To wspaniałe uczucie, ale życie to coś więcej.” „Tak, wiem,” powiedziałem.

Sposób, w jaki do mnie mówili, był irytujący, jakbym o wszystkim nie miał pojęcia. Nie byłem ignorantem. Czytałem o tym i widziałem więcej niż mój udział w porno. Zrobiłem to nawet kilka razy online z kilkoma kobietami grającymi w Fantasy of Armageddon.

nie zaszedł tak daleko w naszym związku, ale już niedługo… prawdopodobnie. Na szczęście obiad został podany, a rozmowa zeszła z mojego nieistniejącego życia seksualnego na inne tematy. Mel, Kris i ja stworzyliśmy harmonogram porannych pryszniców.

Mel zarezerwowała łazienkę między 8:30 a 9:00. Potem dostałem go od 9:00 do 9:30, a Kris poszedł za mną. Byłem pośrodku, ponieważ byłem facetem, i nie myśleli, że potrzebuję tam tak długo. Mel mogłaby wstawać wcześniej, gdyby potrzebowała. Jeśli chodzi o Kris, kiedy wszyscy pozostali wzięli prysznic, mogła to robić tak długo, jak tylko chciała.

Bri oczywiście miała własną łazienkę – nie żeby to miało jakieś znaczenie. W każdym razie nigdy nie wstawała przed dziesiątą trzydzieści. Wszystkie jej zajęcia były zaplanowane na popołudnia i wieczory. Była ósma czterdzieści rano, jakieś półtora tygodnia po tym, jak dziewczyny wyciągnęły ze mnie wiadomość, że wciąż jestem dziewicą. Mel nadal nie wychodziła z łazienki.

Zapukałem niecierpliwie do drzwi, żeby ją pośpieszyć. „Wiem, wiem”, krzyknął Mel z drugiej strony. „Przepraszam. Jestem spóźniony”. – Ja też się spóźniam – poskarżyłem się.

– Myślałem, że mamy harmonogram. Drzwi się otworzyły. Mel wyszła z ręcznikiem owiniętym nisko wokół piersi, odsłaniając całkiem spory dekolt. – Robimy – powiedziała. "Przepraszam.

Teraz wszystko jest twoje. Muszę iść. Pobiegła z powrotem do swojej sypialni, zostawiając mnie, żebym mogła patrzeć, jak jej mały tyłek podskakuje pod ręcznikiem. Kiedy zniknęła w swojej sypialni, weszłam w wilgoć pozostałą po jej prysznicu. Jej zapach wciąż unosił się gęsto w powietrze.

Skropliny przywarły do ​​każdej powierzchni. Zamknąłem drzwi, rozebrałem się z piżamy i włączyłem prysznic. Większość ludzi ma normalny poranny rytuał. Niektórzy piją kawę. Walnąłem konia pod prysznicem.

To było orzeźwiające i Relaksujący sposób na rozpoczęcie dnia Kiedy zasłoniłam się zasłoną, byłam poirytowana, że ​​będę musiała przegapić mój poranny orgazm, ponieważ nie było wystarczająco dużo czasu, zanim musiałam wyjść z łazienki dla Kris. Zostało mi tylko tyle czasu, żeby wmasować szampon we włosy, namydlić ciało mydłem, a potem wszystko spłukać. Starałem się nie spędzać zbyt dużo czasu wokół mojego fiuta i jąder, bo bolały mnie, żeby zwrócić na siebie uwagę. Nie chcę, żeby źle zrozumieli.

Gdy szorowałem pachy, usłyszałem szybkie pukanie, a potem drzwi łazienki się otworzyły. - Hej, jestem tutaj - zawołałem. Usłyszałem odgłos szurania po drugiej stronie zasłony prysznicowej. Widziałem niewyraźny cień przesuwający się przez zasłonę.

„Przepraszam, Bill, naprawdę muszę teraz skorzystać z prysznica. Jak teraz”. To był Kris. „Mam dziś rano rozmowę o awans w pracy i całkowicie o tym zapomniałem”. "Ale ja tu jestem!" Powtórzyłem.

"Używam tego." Nagle kurtyna odsunęła się. Odruchowo zakryłam dłonią krocze. Kris stał tam zupełnie nagi. Mogłem ją zobaczyć całą: gładką cynamonowobrązową skórę, małe piersi z pięknymi małymi sutkami Hershey's Kiss, starannie wypielęgnowany trójkąt czarnych włosów skierowany w dół do tajemniczego miejsca między jej udami. Jej lśniące, czarne włosy były spięte w luźny kok na czubku głowy.

Zanim zdążyłem zarejestrować, co się dzieje, weszła ze mną pod prysznic. "Co do cholery?!" Krzyknęłam bez przekonania. Wydawało mi się, że powinienem być zły, ale byłem zbyt oszołomiony. Nigdy wcześniej nie widziałem nagiej kobiety w prawdziwym życiu - tylko mnóstwo filmów i zdjęć w Internecie.

Oto wspaniały brązowy okaz, dosłownie cale od mojego nagiego ciała. Byłem w szoku, zupełnie bez żadnego protokołu, który dyktowałby moją reakcję na tę dziwną sytuację. - Będę szybka.

Obiecuję - powiedziała. Kris odepchnął mnie łokciem i sięgnął po pachnący żel pod prysznic. Nalała trochę na gąbkę i zaczęła szorować swoje ciało.

Patrzyłem jak zahipnotyzowany, jak gąbka przesuwa się po jej piersiach, a potem pod nimi, unosząc je i pozwalając im opaść. Poruszała się w szybkich mydlanych kręgach po małych, seksownych zarysach jej brzucha, a potem dalej w dół między jej nogami. Potem odwróciła się, szorując dolną część pleców. Byłem zafiksowany na sposobie, w jaki woda spływała kaskadą z krzywizny jej idealnie zwartego tyłka.

Policzki były pięknie małe i okrągłe. Żałuję, że nie mogę po prostu chwycić po jednym w każdą rękę i ścisnąć je. Odwróciła się ponownie, naprawdę zauważając mnie po raz pierwszy, jak się wydawało. "Bill, Jezu!" krzyknęła.

"Odłóż to!" Spojrzałem na siebie. Stałem się twardy jak skała, a to wskazywało prosto na nią. Czułem się całkowicie zażenowany moją nieświadomą reakcją fizyczną.

Niezręcznie próbowałem ukryć erekcję za dłońmi. – Cholera! Przepraszam. Nic na to nie poradzę – przeprosiłem z mieszaniną złości, zażenowania i podniecenia.

Rozpocząłem tyradę: „To znaczy, byłem pod prysznicem, a ty wpadłeś tu bez ubrania. Byłem tu pierwszy! Nie możesz tak po prostu wejść tutaj i oczekiwać, że nic się nie wydarzy. To ludzka natura. To Twoja wina. Jesteś naga i wyglądasz niesamowicie.

Czego oczekujesz? Byłam tu pierwsza!” Kris westchnęła, po czym wyłączyła prysznic. „Okej,” powiedziała. „Nie możesz powiedzieć o tym innym dziewczynom, dobrze?” „O czym?” Zapytałam. W odpowiedzi Kris opadła na kolana. Odsunęła moje ręce od mojej erekcji.

Jej palce krążyły wokół podstawy mojego penisa. Jej usta otwierały się i zamykały wokół głowy. To było takie niesamowite.

To znaczy, fantazjowałem o czymś takim, ale nie mogłem przewidzieć, jak naprawdę wygląda robienie loda. To było uczucie, którego moja ręka po prostu nie była w stanie wytworzyć. Usta Kris były tak miękkie, mokre i ciepłe. Czułem, jak jej język masuje spód mojego penisa, gdy delikatnie ssała.

Jej głowa szybko kołysała się w przód iw tył, a ona zapewniała maksymalną stymulację każdej wrażliwej części mojego penisa. Wytrzymałem tylko około dwóch lub minut w jej ustach. Może mniej. Kris nie powstrzymywała się ani nie wyciągała. Ona chciał mnie wyciągnąć tak szybko i skutecznie, jak to możliwe.

Kiedy doszedłem, wzięła mojego pulsującego kutasa głęboko do gardła. Czułem, jak połyka każdą kroplę, która ze mnie wystrzeliła, i to było cholernie niesamowite. Musiałem oprzeć się o ścianę prysznica. Gdy mój orgazm opadł, Kris ponownie wstał, więc staliśmy twarzą w twarz.

- Gratulacje - powiedziała niecierpliwie, wycierając usta wierzchem dłoni. „Właśnie wziąłem twoją V-kartę. A teraz proszę, pozwól mi skończyć prysznic, żebym mógł się stąd wydostać. Ok?” Nie miałem słów, więc tylko skinąłem głową.

Kris z powrotem odkręciła wodę i kontynuowała prysznic. Odsunąłem się i po prostu patrzyłem na nią w oszołomionej ciszy, ledwo mogąc uwierzyć w to, co się właśnie stało. Kilka minut później, skończyła. „Dzięki, Bill," powiedziała. Dała mi małego buziaka w policzek.

Potem wyszła spod prysznica i ponownie zaciągnęła za sobą zasłonę. Nie wiem, co jeszcze powiedzieć, ale czuję, że Powinienem coś powiedzieć, zawołałem: „Powodzenia na rozmowie kwalifikacyjnej". „Dzięki", powiedziała.

Słyszałem, jak drzwi do łazienki otwierają się i zamykają. A potem znowu byłem sam pod prysznicem. Spłukałem częściowo zaschnięty szampon moich włosów..

Podobne historie

Road Trips for Peter (Rozdział czwarty)

★★★★★ (< 5)

To wszystko jest wymyślone! Nic się nie wydarzyło! Więc bądźcie fajni!…

🕑 16 minuty Powieści Historie 👁 1,767

Lecąc ulicą w moim Priusie! W kierunku więcej miłości. Tym razem wracałem na zachód, ale zatrzymałem się na południu. Tym razem poznam prawdziwą Południową Damę, że tak powiem!…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Road Trips for Peter (Rozdział trzeci)

★★★★(< 5)
🕑 15 minuty Powieści Historie 👁 1,653

Jadąc drogą! Poruszałem się na południe i spędzałem czas z moimi małymi kwiatami i babeczkami. Każdy okazał się świetny w uprawianiu miłości. Być może była to konsekwentna cecha…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Road Trips for Peter (Rozdział pierwszy)

★★★★★ (< 5)
🕑 13 minuty Powieści Historie 👁 1,816

Zaprzyjaźniłem się również z wieloma osobami. Z wieloma z nich szyfrowałem. Wiesz, gdzie uprawiasz seks online z inną osobą w czasie rzeczywistym. Może nigdy tak naprawdę nie wiesz, kim oni…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat