Został zainspirowany postaciami z Kopciuszka. Najprawdopodobniej będzie to seria. Więc tylko dlatego, że nie chcę mieć kłopotów z używaniem jakichkolwiek nazw.
Zmienię imiona bohaterów. (Kopciuszek będzie nazywał się Camille, Anastasia będzie nazywała się Ashleigh, Drizella będzie się nazywać Daphne. Książę Czarujący będzie miał na imię Cooper.) Przepraszam za wszystkie zmiany, ale czułem, że trzeba je wprowadzić. CZĘŚĆ PIERWSZA: WPROWADZENIE POSTACI Camille siedziała w swoim pokoju pracując nad nowym strojem. Ponieważ większość wolnego czasu spędzała w swoim pokoju, musiała wymyślić jakieś hobby.
Czasami żałowała, że nie wybrała ubrań. Kiedy coś skończy, jedna z jej przyrodnich sióstr i tak odbierze jej to. Czuli, że skoro w zasadzie była ich niewolnicą, wszystko, co jej należało, tak naprawdę należało do nich.
Nienawidziła tego, ale naprawdę niewiele mogła z tym zrobić, chyba że chciała zostać wyrzucona na ulicę. – Camille – zawołał na schodach głos – Camille, dlaczego moje śniadanie nie jest gotowe? Głos pochodził od Ashleigh. Ashleigh i Daphne wybierały się dziś wieczorem na bal do zamku księcia Coopera. Mówiono, że był naciskany, by wziął żonę.
Ta impreza była pomysłem jego rodziców. W ten sposób pomógł mu poznać dziewczyny w królestwie. Och, jak bardzo pragnęłam iść na bal, ale nie było mowy, żebym mogła opuścić ten dom.
Moja macocha i siostry zadbają o to. – Camille – krzyknął głos Ashleigh jeszcze raz na schodach. Westchnąłem i odsunąłem się od mojego stanowiska pracy. Otworzyłam drzwi, szybko zeszłam po schodach i starałam się jak najlepiej uśmiechnąć do Ashleigh, kiedy ją mijałam i szłam do kuchni. „Nie wiem, z czego się uśmiechasz, dziś wieczorem możesz zostać w domu i ssać jak zawsze”.
- Oczywiście – odpowiedziałam, starając się jak najlepiej unikać wszelkiego rodzaju konfliktów. Najlepszą rzeczą, jaką mogłem zrobić, to nie kłócić się z nimi. To tylko pozwoliło mi spędzić jeszcze więcej czasu w swoim pokoju, albo co gorsza, spędzić trochę czasu w piwnicy. Nienawidziłam, kiedy zamykali mnie w piwnicy.
– Poza tym – zaczęła, idąc za mną do kuchni. „Muszę naprawić sukienkę przed dzisiejszym wieczorem. Wygląda za bardzo jak Daphne i nie chcę wyglądać jak Daphne. Chcę nie tylko być najładniejszą dziewczyną na balu, którym zawsze jestem, ale też chcę mieć najlepsza sukienka." Ashleigh przez większość czasu nie kłamała. Była bardzo piękna i wydawało się, że mężczyźni ją kochają.
Miała długie brązowe włosy, które lekko się kręciły i sięgały do połowy pleców. Miała jasnozielone oczy i dobrze pasowała do oliwkowej skóry. Miała około 5'10 lat; Miała klatkę piersiową i nogi, które trwały przez wiele dni. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie sprawdzałem jej od czasu do czasu. Daphne była równie piękna, ale zupełnym przeciwieństwem Ashleigh.
Dziwne, jak różnili się od bycia bliźniakami. Daphne ma krótkie blond włosy z lekkim odcieniem czerwieni, które wisiały tuż za ramionami i były proste jak strzała. Miała jasnoniebieskie oczy, ale tę samą oliwkową skórę. Była niższa od Ashleigh, ważyła mniej więcej, nie miała nóg, które ciągnęły się przez wiele dni, ale miała klatkę piersiową, która to nadrabiała.
W niczym nie przypominałem żadnego z nich. Pochodziły z zupełnie innej linii genów niż ja. Byłem wysoki jak Ashleigh, stałem około 5'9''-5'10'', ważyłem około 130. Miałem długie czarne włosy, które prawie sięgały mojego tyłka, ale trzymałem je tak, że większość tylko widziała, jak leci środek moich pleców.
Moje oczy były brązowe, tak brązowe, że były prawie czarne, co dobrze wyglądało na mojej mlecznobrązowej skórze. Co do nóg, no cóż, nie były idealne, a moja klatka piersiowa niczego nie nadrabiała. Nie byłam brzydka, ale zdecydowanie nie byłam konkurencją dla Ashleigh i Daphne. "Jestem pewien, że wybierze ci Ashleigh," powiedziałem do niej, kiedy gotowałem jej śniadanie. Ashleigh była typem dziewczyny, która uwielbiała komplementy, więc im więcej jej dawałem, tym była dla mnie milsza.
"Chłopiec zawsze lubi cię najbardziej." Ashleigh uśmiechnęła się do mnie, wzięła śniadanie, kiedy skończyła i poszła do swojego pokoju. Teraz to było śniadanie dla Daphne, karmienie jej ego i przygotowywanie ich do dzisiejszego balu. Zapowiadał się niezły dzień na coś, z czego nawet nie będę czerpał przyjemności. CZĘŚĆ DRUGA: WYJŚCIE Z GNIEWU Po przygotowaniu wszystkiego do balu poszedłem do swojego pokoju.
Ashleigh i Daphne brały kąpiel. To trwało dobrą godzinę, więc miałam trochę czasu dla siebie. Podobały mi się chwile, kiedy nie musiałam się martwić, że ktoś na mnie wejdzie, puka do moich drzwi lub woła moje imię z dołu schodów. Zamykając za sobą drzwi, podszedłem do okna i spojrzałem na królestwo.
To było piękne miejsce, ale nienawidziłam tu być. Zawsze marzyłem o krainie, w której wszyscy są wolni i nikt nie musi nic dla nikogo robić. To było albo to, albo kraina, w której byłam królową, a ludzie czekali na mnie za rękę i nogę, a nie na odwrót. Rzucając się na łóżko, zamknąłem oczy i odprężyłem się.
Kiedy moje ciało było już całkowicie spokojne, powoli podciągnęłam sukienkę i odsłoniłam bieliznę. Pociągnąłem je do miejsca, w którym ledwo pokazywały się moje prywatne obszary. Biorąc głęboki oddech położyłem palce na zewnętrznej stronie mojej cipki. To spowodowało uczucie mrowienia, które przeszyło mnie przez cały cal.
Pocierając zewnętrzną stronę przez minutę lub dwie, rozchyliłem usta i lekko przycisnąłem palec do łechtaczki. Moje ciało zwilżyło się do tego. Wiedział, że to, co robię, było złe i kochał to. To był mój brudny mały sekret i coś, czego moje siostry nie mogły kontrolować. Musieli sprawić, by mężczyźni sprawiali im przyjemność, czego sobie życzyłem, ale nadal miałem siebie i nie zamierzałem odchodzić niezadowolony, tylko po to, by ich zadowolić.
- Mmm – jęknęłam, gdy zaczęłam delikatnie pocierać palcem moją łechtaczkę okrężnym ruchem. – Tak, książę Cooper, właśnie tam. Zawsze marzyłem o związkach seksualnych z księciem Cooperem. Był bogaty, czarujący i najprzystojniejszy mężczyzna w królestwie.
Był mężczyzną, z którym każda kobieta chciała być i chociaż nie byłam taka jak każda kobieta w królestwie, chciałam z nim być. Wyobraziłam sobie, jak pociera palcami moją łechtaczkę, co spowodowało, że pocierałam mocniej i szybciej. Podniosłem biodra do palca i jęczałem głośniej za każdym razem, gdy go przesunąłem.
Sięgnąłem drugą ręką w dół i uniosłem biodra. Powoli wsunąłem we mnie dwa palce. – Powiedz mi, że ich nienawidzisz – błagałem. Chciałam, żeby książę Cooper powiedział mi, jak bardzo nienawidzi Ashleigh i Daphne i jak bardzo mnie kocha.
- Tak, powiedz mi, jak bardzo ich nienawidzisz, kiedy mnie zabierasz. To wystarczyło, by wysłać mnie na skraj krawędzi. Moje ciało zatrzęsło się, gdy osiągnąłem orgazm. Moje ciało zatrzęsło się i wepchnęłam palce jeszcze kilka razy, aby uzyskać na nich jak najwięcej wilgoci. Wyciągając palce do góry, wylizałem je do czysta i uśmiechnąłem się do lustra przy moim łóżku.
Następnie podciągnęłam bieliznę z powrotem i umieściłam sukienkę z powrotem we właściwej pozycji. Nie byłem gotowy, aby kontynuować swój dzień. Głównie dlatego, że byłem podekscytowany tym, że jestem sam tego wieczoru. Dziś wieczorem miał mi powiedzieć, jak bardzo ich nienawidził.
– Camille – krzyczał głos Daphne z dołu schodów. Czułem, jak wzbiera we mnie gniew. Dziś wieczorem mieliśmy ich razem nienawidzić.
CZĘŚĆ TRZECIA: MOJA SZANSA NA BAL już wkrótce….
To wszystko jest wymyślone! Nic się nie wydarzyło! Więc bądźcie fajni!…
🕑 16 minuty Powieści Historie 👁 1,767Lecąc ulicą w moim Priusie! W kierunku więcej miłości. Tym razem wracałem na zachód, ale zatrzymałem się na południu. Tym razem poznam prawdziwą Południową Damę, że tak powiem!…
kontyntynuj Powieści historia seksuJadąc drogą! Poruszałem się na południe i spędzałem czas z moimi małymi kwiatami i babeczkami. Każdy okazał się świetny w uprawianiu miłości. Być może była to konsekwentna cecha…
kontyntynuj Powieści historia seksuZaprzyjaźniłem się również z wieloma osobami. Z wieloma z nich szyfrowałem. Wiesz, gdzie uprawiasz seks online z inną osobą w czasie rzeczywistym. Może nigdy tak naprawdę nie wiesz, kim oni…
kontyntynuj Powieści historia seksu