Młoda kobieta zdenerwowana zaaranżowanym małżeństwem, mści się, kobieca zemsta.…
🕑 12 minuty minuty Pierwszy raz HistorieTo moja pierwsza historia. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Akcja toczy się w minionej epoce. - W oświetlonym księżycem lesie Elizabeth uciekała, by ratować życie. Życie, które znała, życie, na którym jej zależało, życie, które uwielbiała.
Szloch mieszał się z wyczerpującymi wdechami powietrza, łzy spływały po jej twarzy. Rozpaczliwie trzymała się starego dębu i krzyczała ze złości i rozpaczy. Krzyki odbijały się echem w cienistej drewnianej ścianie wokół niej, aż do ciszy, tylko jej szloch tłumił noc. Elizabeth wpatrywała się w blady księżyc, opadając na kolana i może tylko wymamrotać: „To niesprawiedliwe”. Gdy jej głośne szlochy przechodzą w skowyt, pojawianie się płynącej, pędzącej wody przerywa nocne powietrze.
Jezioro, czy naprawdę biegłem tak daleko? Chłodna, rześka woda, wolna i nieustępliwa, ale uwięziona ziemia. Trochę jak ona myślała, że jezioro i ona mogą stać się jednością i uwolnić ją od śmiertelności, by odwiedzić je po raz ostatni. Lady Elizabeth Parker kłóciła się tamtej nocy z ojcem.
Miała zostać wykorzystana jako karta handlu wymiennego w drodze jej rodziny na wyższe szczeble szlachty w Anglii. Ceną było jej małżeństwo z lordem Anthonym Barlingiem, bezdzietną wdową, wystarczająco dorosłą, by być jej ojcem. Elżbieta słyszała wiele plotek, że był okropnym pijakiem, miał okropnego pijaka i miał ogon, chociaż podejrzewała, że ten ostatni to kłamstwo, przynajmniej miała nadzieję. Był politykiem w Izbie Lordów, a zatem - jedną z szanowanych postaci opinii publicznej i spodobała mu się pokaźna postać Elżbiety podczas polowania na lisy z ojcem w jej rodzinnej posiadłości. Mógł zapewnić jej bogate i łatwe życie, co było prawdą, ale to nie był sposób ani umysł Elizabeth.
A jedyną rzeczą w jej umyśle było stalowe spojrzenie, które rzucił, wywołało u niej dreszcze i teraz ona i jej niewinność miała być jego. Elizabeth zadrżała w ciemności na tę perspektywę. Chciałaby, żeby woda po prostu ją teraz pochłonęła i żeby było z tym skończyć. W swoim oszołomionym świecie upada na skałę nad jeziorem, szlochając.
Tak bardzo pogrążona we własnych kłopotach, że nie zauważyła młodego blondyna cicho kroczącego po wodzie. - Każda sobotnia noc była taka sama dla Samuela Gilesa, wycofaj się do swojego schronienia, wycofaj się z tej okropnej kopalni. Z całą sadzą, brudem i brudem widział teraz jezioro jako swoje prawo do zmycia brudu, zmycia wszystkich jego kłopotów i zmycia okropności kopalni.
Co z tego, że jego schronienie znajdowało się na prywatnej posesji, niczego nie kradł – mimo że jego przyjaciele namawiali go, by kłusował na jednego lub dwóch bażantów. Nie, Bóg umieścił tam ten wodospad, aby ludzie mogli cieszyć się jego nagrodą, a nie Parkerowie – przynajmniej w środku nocy. Z promiennym uśmiechem wpatrywał się w szafirowe jezioro, wdychając czyste, słodkie powietrze wolne od sadzy. Sam szybko zdjął brudne ubranie, jego ciało było bardziej smukłe, niż można by się spodziewać po górniku, ale z mięśniami, jego skóra była blada, z wyjątkiem brudnej sadzy, która pokrywała jego głowę i ramiona oraz blond włosy srebrzyste w świetle księżyca. Wspinając się po skałach nad jeziorem, przygotował się na ten zapierający dech w piersiach skok.
Krzyk wypełnił powietrze, gdy skoczył; złapany nieświadomie przez dźwięk, jego nurkowanie straciło kształt i wylądowało na brzuchu w wodzie. Płynąc przez ból, wypłynął na powierzchnię. Co to było? Postanowił nie dowiadywać się, że może zostać wychłostany lub gorzej, jeśli zostanie znaleziony w pobliżu. Pospiesznie umył ręce i twarz i zanurzył się w wodzie, by zmyć sadzę z włosów. Kiedy wstał, jego uszy podchwyciły ciekawość - płacz kobiety na drugim brzegu.
Rozejrzał się częściowo, by pochwycić wzrok kogokolwiek innego, chwytając swoją drogę ucieczki. Sam płynął tak cicho, jak tylko mógł, miejmy nadzieję, że uda mu się odejść niezauważony. "Cześć." – Elżbieta przycisnęła ramiona do skały i spojrzała na intruza. "Co Ty tutaj robisz?" "Em.
Ugh. Wybacz nam proszę pani." Elżbiecie jego akcent wydawał się nieokrzesany, bez wątpienia pospolity. „Nie kłopocz się przebaczeniem, bo już mnie to nie obchodzi”. Dziwne, jak los spotkał jej towarzystwo w kontemplacji zakończenia jej życia, kim był ten młody człowiek? Sam zmieszany, skinął głową i popłynął w kierunku swoich ubrań.
"Czekać!" Zatrzymał się. "Zostań ze mną, Bóg wie, że potrzebuję towarzystwa, nawet od pospolitego". Zachichotała. "Jakie to jest smutne?" Sam nie odważę się odpowiedzieć.
'Jak masz na imię? - Sam, milady. Uśmiechnęła się krzywo, gdy niezgrabnie ukłonił się w piersi wysokiej wody. „Ile masz lat, Sam?” „Dziesięć lat i jeszcze siedem lat, pani”. – Mam dwadzieścia dwa lata – głośno wzdycha Elżbieta.
„Chociaż czuję się jak pięćdziesiąt” Elizabeth wpatruje się w tego niezręcznego młodzieńca, który miał chłopięcą urodę, na swój sposób przystojny, ale niezbyt wysoki jak większość zwykłych ludzi, a jego umięśnione mięśnie lśniły w świetle księżyca. "Jesteś górnikiem na wzgórzach, czyż nie Sam?" Sam spojrzał w dół. – Wiesz, co mój ojciec robi z intruzami? Na twarzy Sama pojawia się zaskoczone spojrzenie. „Pani, po prostu tutaj woda jest tak czysta i czysta, a powietrze, powietrze, jest tak czyste. Lepsze niż w kopalniach”.
Elżbieta uśmiechnęła się, uznała jego nerwową postawę za ujmującą, sięgnęła w dół i bawiła się wodą. „Tu też przychodzę, aby zapomnieć o moim życiu, moich kłopotach. Moje życie potrzebuje zapomnienia”. Elizabeth wstała i zaczęła rozpinać nieporęczną sukienkę i gorset. - Sam przełknął nerwowo.
To była lady Elizabeth Parker. Nigdy wcześniej jej nie widział, ale słyszał, jak inni górnicy wygłaszali na jej temat nieprzyzwoite komentarze, myślał, że to typowe przesady robotników, ale mylił się. Była nie tylko piękna, była boginią.
Sama męskość budziła się, zanim odpięła pierwszy haczyk. Zrzucając ostatnie ubranie, rozpuściła włosy, spuszczając brązowe loki w dół jej pleców i dużych, obfitych, sterczących piersi. Była wyższa niż większość dziewcząt, bardzo wysoka, sięgała prawie; większość z nich była nogą i miała figurę najdoskonalszej z klepsydr. Jej skóra była biała jak najbielsza z zim.
Serce Sam zaczęło bić, gdy krok po kroku wchodziła do zimnej wody, jej sutki powiększały się przez jej brązowe loki, gdy robiła każdy krok. Podeszła bliżej, jej kasztanowe oczy, ciemne, przeszywające, złośliwe, wolne, a jednak znużone. Elżbieta stała naprzeciwko Sama; uśmiechnęła się, widząc, jaki był mały, tylko po szyję. Krzywy uśmiech, który Sam myślał, że jest zrobiony z błyszczących pereł, ale wkrótce zniknął.
- Dlaczego jesteś smutna pani? Elżbieta była zaskoczona tym pytaniem od plebejusza, rzuciła zirytowane spojrzenie, ale szybko się wycofała, gdy się poddała. „Ponieważ moje życie kończy się dziś wieczorem. Mój ojciec wymienił mnie jak kawałek mięsa. Byłem oczywiście przygotowany; my szlachetne damy jesteśmy przyzwyczajeni do takich małżeństw szczęścia niż miłości, ale nie do tego mężczyzny, tego starego grubasa.
Myśl o tym sprawiła, że jej wściekłość wzrosła. moje życie, moje łono, moja niewinność. Wsunęła głowę pod wodę, wydała kolejny gniewny krzyk, który wypłynął na powierzchnię jeziora i wzniósł się. piersi podskakiwały w wodzie Sam był sparaliżowany Uśmiechnęła się do niego "Sam……" w jej głowie pojawiła się myśl, mogła mieć swoją złość, mogła się zemścić, kobiecą zemstę, odbierając jedna rzecz, o której jej przyszły mąż prawdopodobnie myślał teraz najbardziej. Zbliżyła się o krok, Sam zamarła w miejscu.
Elżbieta uśmiechnęła się psotnie i zrobiła kolejny krok bliżej, i kolejny, i jeszcze jeden, aż poczuła, że jest w stanie erekcji. dotykając jej brzucha, jej falujące piersi o cale od jego ust. Zamarznięty Sam zaczął drżeć trochę mi. - „Chodź Sam”. Elżbieta wzięła go za rękę, poprowadziła do płytkiej wody i zepchnęła na błotnisty brzeg.
Próbował wstać, ale Elizabeth usiadła na nim okrakiem. – Pani? Jęczy i drży, gdy jego twardy kutas ociera się o cipkę Elizabeth. "Słuchaj Sam, potrzebuję cię. On może zabrać mi wiele rzeczy, ale nie może zabrać mojej dziewictwa, jeśli ja też wybiorę.
Potrzebuję tego wyboru. Los nas tu sprowadził, pozwól mi na złość!" te różowe, pełne usta dotykają jego, jej twarde, sterczące sutki ocierają się o jego nagą klatkę piersiową; jego penis pulsował tak mocno, że wydawał się gotowy do implozji. Sam delikatnie ścisnął jej duże piersi, czując jej słodki zapach. „Biorę to jako tak”, uśmiechnęła się Elżbieta.
– Czy to twój pierwszy raz z kobietą, Sam? Elizabeth pieści jego bezwłosą, umięśnioną klatkę piersiową, przesuwając palcem po jego brzuchu. Sam próbował mówić, ale może tylko kiwać głową. Elizabeth wkłada kutasa Sama do jej fałd w cipkę, krzywiąc się z bólu.
Przygryza wargę, walczy ze łzami i krzyczy, gdy wycieka czerwona krew. Nie waży się przestać, musi to zrobić. Powoli ślizga się w górę iw dół, wydając słyszalne przeszywające pomruki, gdy próbuje zwalczyć ból. Jej obfite piersi podskakują w świetle księżyca, plusk w płytkiej wodzie faluje srebrzystymi falami, gdy piękne ciało miota się w ciemnej wodzie.
Sam mógł tylko patrzeć ze zdumieniem, ekstazą i przerażeniem na tę boginię wyładowującą swój gniew na świecie, zastanawiając się, dlaczego Bóg pobłogosławił go tej nocy. Położył się, gdy Elizabeth coraz mocniej i mocniej wbijała się w jego kutasa, jej paznokcie wbijały się w jego klatkę piersiową. "O Boże, moja pani jestem…!" Biodra Sama drżą, gdy początki jego nasienia zaczynają mieszać się w jego ciele. Sam bez przekonania stara się ją odepchnąć. "Nie!" pisnęła.
Przewracają się na plecy Elizabeth, która po walce zaciska nogi wokół jego talii, a jego twardy pulsujący kutas wciąż jest w niej. Sam drży, jego twarz jest napięta próbując kontrolować płyny mieszające się w nim, szepcze mu do ucha „Co musisz zrobić, zrób we mnie Sam. Daj mi małą szansę na jedno dziecko od dobrego człowieka”. Elżbieta pocałowała go w policzek, gdy wstrzykiwał w nią swoje nasienie, czując ciepło w jej brzuchu, gdy kładzie się na niej bez tchu i ciężko jęczy. Czując się świadomy, przewraca się na plecy, pozostawiając oboje wpatrzonych w niebo.
Sam zerknął na swojego nowego kochanka niezręcznie, nie wiedząc, co powiedzieć kobiecie tak stojącej, nie mówiąc już o rozmowie na poduszce. Elizabeth wpatrywała się w gwiazdy, jej ciemne włosy unosiły się w płytkiej wodzie, łzy w oczach i smutny uśmiech. "Sam, trzymaj mnie." – mruknęła Elżbieta. Bez pytania Sam pochylił się nad nią i mocno ją przytulił; wypuszcza westchnienie, gdy jego szczupłe mięśnie wydają się naciskać na każdy cal jej ciała.
Odwraca głowę i całuje go namiętnie. Sam delikatnie ociera jej łzy i przesuwa rękę na południe, muskając jej idealnie wyprostowane sutki, jej mały płaski brzuch i opierając się na szerokich biodrach. Jego penis znów zaczął pulsować. Elizabeth uśmiecha się, czując, jak jego twardy kutas muska wnętrze jej nóg, ten niegdyś niepewny młody mężczyzna, teraz nabierający pewności siebie.
"Byłeś dla mnie miły Sam, co musisz o mnie myśleć?" Elżbieta śmieje się zduszonym głosem. „Pozwól mi być miłym”. Delikatnie chwyta jego twardego kutasa i wkłada go do jej mokrej cipki od tyłu.
Oboje całują się, gdy delikatnie popycha i wciąga ją i wysuwa. Gdy każde pchnięcie porusza jej duże piersi, Elżbieta po raz pierwszy czuje mrowienie i wibracje w brzuchu, oddając wrażenia i fale przyjemności, jej oczy wywracają się do tyłu, jej serce przyspieszy, jej oddech staje się głośniejszy, a jej wysokie tony piszczy, jak to kulki z gminu uderzają w jej cipkę. Jej wnętrzności kurczą się i zaciskają na jego kutasie, a jej całe ciało eksploduje przyjemnością, a on ściska w niej gorące nasienie. Ich mokre, srebrzyste, bez tchu ciała zapadają się w siebie.
Elżbieta ciężko dyszy „Jezus Chrystus!” - Oboje godzinami leżeli nago w wodzie, rozmawiając ze sobą o małych rzeczach, które przeszły w ich życiu io małych rzeczach bliskich i przed nimi. W końcu, gdy słońce zaczęło wschodzić, oboje pożegnali się ze sobą. Oboje mocno się objęli i powoli odeszli od siebie. Nie uroniła łzy ani nie zrodziła żalu. Już nigdy się nie zobaczą.
Mieli tylko jezioro. Tylko na tę noc Elżbieta znalazła człowieka, zbawiciela, kamień, który uratował jej życie. Wpatrując się w ziemię, powlokła się z powrotem w swoją niepewną przyszłość..
Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…
🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuPierwszy lodzik od dziewczyny brata.…
🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuNajbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…
🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,684Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu