Cztery piętra w dół na linie prześcieradła? to musi być prawdziwa miłość…
🕑 41 minuty minuty Pierwszy raz HistorieBył piątek wieczorem. Zabytkowy zegar dziadka w jadalni wybił jedenastą, a ja byłam zupełnie rozbudzona i znacznie spokojniejsza niż kilka godzin wcześniej. W końcu zmusiłam się do odrzucenia gniewu w tle, żebym mogła myśleć i planować swoje ruchy.
Zachowaj spokój i opanowanie, powtarzałem sobie w kółko. Zawiadomiłem już Thalię o tym, co się dzisiaj wydarzyło, a ona zgodziła się na mój ogólny plan, którego szczegóły będę musiał dopracować przed północą. Stawką była nasza przyszłość i musiałam być w stanie jasno myśleć i nie dać się zwieść emocjonalnej burzy, która ogarnęła mnie wcześniej. Dzień zaczął się dość niepozornie, poza tym, że był to ostatni dzień szkoły, a perspektywa miłych letnich dni napełniała mnie niecierpliwością; przebywanie z Thalią, spacerowanie z nią po parku, słuchanie jej zaraźliwego śmiechu, patrzenie w jej ciemnobrązowe oczy, które zawsze były pełne radości. Oczy pełne iskier.
Oczy, które mówiły o szczęściu i zabawie, bez względu na to, jak ponura wydawała się okazja. To jej oczy przyciągnęły mnie do niej w chwili, gdy się poznaliśmy. Towarzyszyłem rodzicom do Riverside Mall, gdzie mieli spotkać się z jednym z klientów mojego ojca.
Thalia była w Butiku Motyli, kiedy przypadkiem zajrzałem przez okno sklepu. Nasze spojrzenia się spotkały i wpatrywaliśmy się w siebie. Gdy Thalia zdecydowała się odejść, ja postanowiłem wejść. Nasze oczy wciąż były utkwione w sobie, kiedy spotkaliśmy się przy drzwiach.
Zatrzymaliśmy się, wciąż patrząc na siebie, a ja po prostu powiedziałem „Cześć, jestem Mateusz”. – Nazywam się Thalia – odpowiedziała, a potem przeliterowała dla mnie swoje imię. Zapomniałam o rodzicach i poszłam do wyjścia z centrum handlowego z Thalią u boku. Nie rozmawialiśmy, dopóki nie usiedliśmy w małej tajskiej restauracji w południowo-zachodnim rogu parkingu centrum handlowego.
"Czy mogę ci napić się?" Pamiętam, że ją pytałem. Tylko skinęła głową. Postanowiłem dodać coś specjalnego do skubania. „Zawsze mam jedną lub dwie bułki z jajkami, kiedy tu zatrzymuję się” – wyjaśniłam, stawiając jej drinka i dwie bułki z jajkami przed nią.
– Są najlepsi w mieście – dodałem. Długo nie rozmawialiśmy. Spojrzeliśmy na siebie, powoli przeżuwając nasze bułeczki z jajkami.
Dopiero gdy skończyliśmy, Thalia się odezwała. "Czy jeszcze cię zobaczę?" zapytała cicho. Potem dodała jeszcze cichsze „wkrótce?”. na jej pytanie. Przed rozstaniem wymieniliśmy się adresami e-mail, adresami zamieszkania i numerami telefonów komórkowych.
Długo siedziałem nieruchomo po jej odejściu, patrząc na zdjęcie przede mną, zdjęcie uroczej i sympatycznej młoda dama imieniem Thalia. Znowu spojrzałem jej w oczy i usłyszałem jej głos. I jakoś poczułem się bardziej samotny niż kiedykolwiek, Samotniejszy niż w ogromnej rezydencji z 18 pokojami, nieczuły i zimny człowiek, który twierdził, że jest moim ojcem, oraz kobietę, która dbała tylko o siebie. Rezydencja, która nie była domem, tylko domem, w którym słowa takie jak miłość, troska, uczucie, empatia były zamknięte w zakurzonym słowniku wysoko na półce poza zasięgiem.
Czuję się tak dziwnie? Nie mogłem zakochać się w dwojgu błyszczących oczach, które obiecywały ciepło i zrozumienie; to sprawiło, że chciałem ją mocno trzymać w ramionach. Tak bardzo pragnąłem być obok niej, że w końcu zadzwoniłem do jej celi telefon. Kiedy odezwał się jej muzyczny głos, mogłem tylko wyjąkać pytanie: „Kiedy mogę zobaczyć znowu ty? Może dziś wieczorem, proszę? Tego wieczoru spacerowaliśmy po parku i rozmawialiśmy. Nie wiem, o czym rozmawialiśmy; chciałem tylko jej posłuchać.
Pamiętam, że jakoś nasze dłonie się odnalazły i że przeleciały miękkie, ciepłe wibracje moja dłoń i ramię prosto w moją duszę. Staliśmy pod starym wiązem na rogu, kiedy dawno już nie powinniśmy byli się rozstać. Sięgnąłem do niej ramionami, a ona wtopiła się w nie.
Wiedziałem wtedy, że to tam należało. Jej oczy lśniły w przyćmionym świetle dalekiej latarni ulicznej; jej usta były wilgotne i rozchylone, czekając na spotkanie z moimi. Zastanawiam się, czy nadal stalibyśmy pod starym wiązem, gdyby nie przejeżdżający samochód, który zatrąbił jego aprobatę Byliśmy tak zakochani, że nie dbaliśmy o resztę świata, byliśmy swoim własnym wszechświatem. Opowiadaliśmy sobie swoją przeszłość i marzyliśmy o naszej wspólnej przyszłości. Nasza miłość wydawała się być otaczającą nas aurą.
Ludzie od zawsze uśmiechnął się do nas, gdy zobaczyli nas razem.Znaleźliśmy kilka na wpół ukrytych miejsc w pobliżu przez park, ale często była już zabierana przez inną parę również szukającą prywatności. Zmieniło się to nagle po tym, jak byliśmy razem około trzech miesięcy. W naszym domu był jeden pokój, który odkryłem przez przypadek kilka lat temu. Znajdował się tuż obok sal gier na tyłach domu.
Nigdy nie znalazłem drzwi do tego pokoju z wnętrza domu, były tylko drzwi wychodzące na pokład. Jego drzwi nie były używane przez długi czas, jak sądziłem po ich wyglądzie i nagromadzeniu w przestrzeniach między drzwiami a ich ościeżnicą. Co dziwne, na płycie głównej nie było klucza i nikt z personelu domowego nie zdawał się nic o tym wiedzieć.
Tajemnica pogłębiała się z każdym rokiem i dopiero teraz szczęście grało mi w rękę. Moi rodzice musieli wezwać ślusarza, żeby popracował przy ich sejfie. Złapałem go za obrożę i kazałem zrobić dwa klucze do tych drzwi. Zajęło to mniej niż 30 minut, a opłata wpadła na jego rachunek.
Od razu zacząłem eksplorować. Nie kryły się tu żadne mroczne sekrety, tylko dodatkowe meble, kilka kartonów ze starymi zdjęciami, żarówkami i innymi drobiazgami. Stara rama łóżka z dwoma materacami była zawalona pustymi pudłami. Okno było zasłonięte od wewnątrz arkuszem sklejki. W końcu mieliśmy tajną kryjówkę.
Uważaliśmy, aby nikt z personelu nie zauważył nas, idąc moją sekretną ścieżką przez las do tej strony domu, która nigdy nie była używana. Mogliśmy wtedy wspiąć się na balustradę tylnego pokładu. Pomyśleliśmy, że nikt nas nie zobaczy, dopóki będziemy blisko ściany domu.
Thalia była tak samo podekscytowana jak ja, kiedy zabrałem ją do naszej kryjówki. Zabrała się do pracy natychmiast, zdejmując puste pudła z materacy i układając je wysoko w kącie. Następnie odwróciliśmy górny materac, był dość zakurzony.
„Teraz mamy przytulne miejsce do siedzenia”, wykrzyknęła z kamienną twarzą. To był kolejny z jej zabawnych żartów, które zwykle robiła w napiętej sytuacji. Pokochałem ich. „Po prostu usiąść na materacach? przytuliliśmy się do niej mocno. Emocje prawie nas przytłoczyły; to był pierwszy raz razem.
Tak bardzo się pragnęliśmy. Myślałam, że będziemy się szaleńczo szarpać, ale tak się nie stało. Oboje czuliśmy, że to chwila była szczególna; trzeba było się nią rozkoszować. Drżała lekko, gdy jeszcze ją przyciągnąłem.
Oparła głowę na moim ramieniu, jej włosy muskały moją szyję. Pachniało świeżym powietrzem i słońcem, drzewami i kwiaty.Woń jej ciała tak bliskiego mojemu okryła mnie chmurą zdumienia.Długo nie ruszaliśmy się,zostaliśmy owinięci własnym kokonem szczęścia.Kiedy wróciłem do rzeczywistości trzymałem jej twarz w dłoniach i spojrzałem w płonące oczy, oczy, które do mnie przemówiły. Proszę, uczyń mnie swoim, powiedzieli, ja jestem gotowy. Bądź czuły, bądź stanowczy. Chcę cię czuć blisko; Chcę być częścią ciebie.
Jej usta lśniły, lekko rozchylone, czekając. Przyłożyłem usta do jej. Były jednocześnie ciepłe i miękkie, gorące i chłodne. Całowaliśmy się czule. Chcieliśmy rozkoszować się tym pierwszym razem razem.
Nasze usta pozostały, ale wiedzieliśmy też, że wkrótce ulegniemy chęci odkrywania. Przez długi czas zastanawiałem się, jak będzie się czuło jej ciało. Wstałem i kiedy wyciągnąłem ręce, chwyciła je i podciągnąłem ją.
Staliśmy przed naszym łóżkiem długo całując się, przytulając się mocno, potem nasze szczęście chwili ogarnęło ją i zaczęła cicho szlochać. „Jestem szczęśliwsza, niż myślałam, że kiedykolwiek będę”, wyszeptała między szlochami szczęścia. Odchyliłem jej głowę do tyłu i ponownie spojrzałem jej w oczy. Jej źrenice były rozszerzone bardziej niż to konieczne w przyćmionym świetle pokoju.
I tym razem jej oczy nie tylko do mnie przemawiały, tym razem mi nakazywały. Oderwałem się od niej, żebym mógł przerzucić jej paski przez ramię. Sukienka opadła na podłogę i po raz pierwszy zobaczyłam to, co tylko głaskałam materiał. Uśmiechnęła się zachęcająco i wiedziałam, że oczekuje, że przyłożę usta do jej cycków.
Ale ja nie. Najpierw musiałem napełnić oczy cudownym widokiem dwóch idealnie ukształtowanych stożków, zwieńczonych, które zapraszały mnie do odwiedzin. Nie mogłem się długo opierać i pochyliłem głowę, żeby schować twarz na jej klatce piersiowej i pozwolić, by mój język posmakował jej skóry. Mój język powędrował następnie do jej prawego sutka, delikatnie go przesuwając.
Ale ona potrzebowała więcej, ja też. Podniosłem ją na łóżko i popchnąłem na dół. Jej małe czerwone majteczki zsunęły się w sekundę.
Dla mnie ogoliła swoją cipkę, zostawiając tylko małą strzałkę włosów łonowych. To było skierowane w dół. A nad nim moja figlarna lisica przykleiła kawałek złożonego różowego papieru. Przeczytaj instrukcję Firs''. powiedziało.
Zachichotała radośnie, gdy stałem i piłem na oczach mojej dziewczyny. Była cudowna, była Wieczną Ewą. Gula urosła mi w gardle. Była wszystkimi boginiami miłości, Afrodytą i Wenus, Freyą i Isztar, owiniętymi w jedną dziewczynę, moją kobietę. Jej nie była tylko pierwszą cipką w moim życiu; to była cipka mojej miłości.
Zmusiłam się do zwolnienia tempa i nie zdzierania ubrań. Thalia obserwowała z zainteresowaniem, jak zdejmuję sandały, koszulę i spodnie. Dokuczała mi, więc teraz była moja kolej.
– Nie jestem pewien, czy mogę zdjąć te szorty, kiedy na mnie patrzysz – powiedziałam, udając nieśmiałość. Thalia w mgnieniu oka zerwała się z łóżka i prawie rozerwała moje spodnie na kawałki, chcąc je zdjąć. Przez chwilę kontemplowała moją erekcję, ale nie dotknęła, tak jak się tego spodziewałem. – Usiądź, Kochanie – rozkazała w końcu. „Chcę całkowicie pozbyć się tych skivvie i chcę to zrobić sama”.
Po krótkiej przerwie dodała, tym razem poważnym tonem, „od dzisiejszego wieczoru będziemy mężem i żoną, i to zawsze będzie moje najprzyjemniejsze zadanie." Ułożyła słowami, jak się czułem. Tego wieczoru mieliśmy skonsumować nasz związek. Wskoczyłem na łóżko, a ona podniosła mi nogi i zdjęła spodnie. A potem zrobiła coś, czego się nie spodziewałem. Rozsunęła moje nogi, podeszła bliżej i uklękła.
„Chcę, żebyś był mój, nie tylko duchowy. Chcę, abyś był więźniem mojej miłości i tak zrobię to dziś wieczorem i odtąd”. Potem otworzyła usta i wciągnęła mojego kutasa do ust.
Uczucia były nie do opisania. Nieważne, że żadne z nas nie miało żadnego doświadczenia. Byłem w niebie, ale nie na długo. Najpierw po prostu trzymała mnie w ustach, smakując mnie, czując swoją władzę nade mną.
Potem zaczęła powoli poruszać ustami w górę i w dół mojego wału, oczywiście delektując się smakiem i dotykiem oraz rozkoszując się swoim zadaniem. Gdy poczuła, że zbliża się mój szczyt, podniosła głowę. „Chcę cię poczuć przez całą drogę; chcę, żebyś wszedł do moich ust.
Chcę cię posmakować. Chcę tego wszystkiego dziś wieczorem”. Potem wróciła, żeby dokończyć to, co zaczęła.
Najpierw poczułem, jak moje mięśnie ud napinają się, potem mój oddech stał się trudny, a potem zesztywniałem, gdy chwycił mnie szczyt. Eksplodowałem w nią raz za razem. Jak mogłaby nadążyć za tym, co jej dałem? Ale zrobiła. To było więcej niż punkt kulminacyjny; to była nasza wzajemna miłość zlała się razem. Thalia trzymała mnie w ustach, dopóki nie była absolutnie pewna, że całkowicie mnie wyssała i że nie pozostał żaden ślad erekcji.
Byłem skurczony, kiedy mnie wypuściła. Przez chwilę przyglądała się obiektowi swoich uczuć, zanim ogłosiła swoje oświadczenie w swój zwykły lekceważący sposób. Towarzyszył jej jej charakterystyczny, pixy uśmiech. „To był pierwszy raz dla nas obojga i zrobiłeś tak, jak miałem nadzieję, że zrobisz.
I mam nadzieję, że moje amatorskie występy z czasem się poprawią. Oczywiście będę potrzebował dużo praktyki”. Zaczynałem się przyzwyczajać do jej frywolnych uwag, bez względu na to, jak poważna była sytuacja. W jej naturze leżało dostrzeganie humoru, gdziekolwiek spojrzała, bez względu na to, jak ponury był obraz. Zawsze łamali napięcie.
Uśmiechnąłem się do niej i chciałem dodać swoją uwagę do jej. „Twoje życzenie dłuższej praktyki jest spełnione, pod warunkiem, że używasz tego samego przedmiotu i tego samego przedmiotu”. - O mój boże – wypaliła, przewracając oczami do sufitu.
„Teraz naśladuje swoją biedną żonę”. Po tym, jak nasz śmiech ucichł, usiadłem i delikatnie przyciągnąłem ją do siebie, by czule ją pocałować. To był delikatny pocałunek, pocałunek z obietnicą, pocałunek, który mówił: „Cieszę się, że jesteś moją ukochaną i obiecuję, że będę Twoja na zawsze. Odwróciłem się w bok, a potem zsunąłem się z łóżka, podniosłem jej nogi i otworzyłem je szeroko.
Zaczęła cicho jęczeć w oczekiwaniu. Oto pierwsza cipka w twoim życiu, z bliska i gotowa, żebym zrobiła, jak sobie tego życzę. To było cudowne. Odsunęłam usta i przywitano mnie fałdami w wielu odcieniach różu.
Na ścianach pojawiły się musujące krople jej soków jak błyszczące diamenty. Trudno było mi oderwać wzrok. Wiedziałem wtedy, że nigdy nie znudzi mi się patrzenie na nią. Kiedy pochyliłem głowę bliżej, wdychałem jej odurzający zapach.
Chciałem jej posmakować, napić się jej słodkich soków. Moje usta znalazły jej guzik miłosny i podskoczyła, gdy moje usta nawiązały kontakt. Delikatnie go masowali przez kilka sekund, aż mój język zapragnął jego udziału w kęsie. Jej jęki stały się głośniejsze, gdy mój język obmył ją. Jej słodka cipka zasługiwała na specjalną ucztę i byłam gotowa ją jej dać.
Ale najpierw chciałem spojrzeć na jej twarz. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że ma zamknięte oczy, rozszerzone nozdrza. Jej policzki były nakarmione, jej usta były częściowo otwarte, a jej oddechy były krótkie.
Lekko się trzęsła i wydawało mi się, że zobaczyłem kilka kropel potu pojawiających się na jej klatce piersiowej. Kiedy opuściłem głowę do jej czekającej cipki, zobaczyłem, jak trzepocze, oczekując mnie. Znowu zostałem przytłoczony słodkim zapachem jej cipki. Schyliłem się dalej i przykleiłem usta do jej uroku, pozwalając językowi tańczyć dookoła, najpierw zanurzając się głęboko, a potem wycofując się, by czcić usta, a potem ponownie zanurzając się głęboko w niej. Piszczała i wydawała gardłowe dźwięki.
Wkrótce zmieniły się w małe wrzaski, a jej ciało rzucało się z boku na bok. Czy to dwie minuty czy pół godziny? Dla mnie czas się zatrzymał. Potem poczułem, jak jej orgazm narasta w pośpiechu.
Upadł na nią, obejmując ją w posiadanie. Wygięła plecy w łuk, wymachiwała rękami i z głębi jej wnętrza dobiegł dziki krzyk. W końcu upadła, wyczerpana. Otworzyła oczy i rozejrzała się wokół siebie iw końcu na mnie.
I wtedy stało się coś, co będę później częściej widywał. Jej oczy nagle stały się spojrzeniem i zesztywniała. Chwycił ją drugi orgazm, potrząsając nią.
Kiedy było po wszystkim, zobaczyłem krople rosy potu na jej czole i klatce piersiowej. Powoli pokręciła głową z boku na bok, a potem spojrzała na mnie szeroko otwartymi, nienaturalnie jasnymi oczami. „Czy to właśnie robi z tobą miłość?” Jej słowa były ledwo słyszalne.
To było pytanie bez odpowiedzi. Potem zamknęła oczy, a ja obserwowałem, jak jej oddech powoli wraca do normy, a lekkie drżenie ustąpiło. Na początku myślałem, że zasnęła, ale to tylko jej ciało schodziło z wysokości. Musiał dojść do siebie.
Wczołgałem się z powrotem na łóżko i również ją podciągnąłem. Założyłem rękę za jej szyję, a ona odwróciła się i przytuliła do mnie. Jej ciało było pokryte lekkim połyskiem potu, ale nawet to było dla mnie niebiańskim zapachem.
Jak długo byliśmy razem przytuleni, nie wiem. Ale byliśmy młodzi i wciąż mieliśmy dużo energii do wydania. Thalia nagle usiadła, sięgnęła do mojej klatki piersiowej i żartobliwie pociągnęła za część moich włosów na klatce piersiowej, kiedy ogłosiła swoje oświadczenie. „Zostajesz tutaj, jesteś wyczerpany, podczas gdy ja jestem świeży jak poranna stokrotka pokryta rosą.
Więc pójdę do pracy, nie ty”. Zastanawiałem się, o co chodzi i czekałem. Thalia zeskoczyła z łóżka i wtedy wiedziałem. Wróciła ze starym ręcznikiem, który rozłożyła na materacu.
Po tym, jak wyprostowała go na płasko, ku swojemu zadowoleniu, zwróciła się do mnie. „Udowodnię ci, że jestem dziewicą i zrobię to w staromodny sposób” – zachichotała. W żaden sposób nie spodziewałem się przy tej okazji poważnej uwagi.
Nie od mojej ukochanej. I nie zawiodła mnie. Wsunęła się z powrotem na materac i czekała, aż do niej dołączę. „Bądź czuły”, błagała cicho, po czym dodała swoim normalnym głosem „Codziennie brałam pigułkę, więc nie martw się, kochanie”. Byłem tak twardy, jak nigdy wcześniej.
Chwyciła mojego penisa i poprowadziła go do swojego wejścia. Wszedłem ostrożnie, bojąc się zranić moją miłość i bojąc się przegrać bitwę właśnie tam. Musiałem wywołać całą kontrolę, jaką mogłem zebrać, by nie przekroczyć krawędzi.
Jej tunel otworzył się dla mnie tylko nieznacznie, gdy się wepchnąłem i poczułem, jak wstrzymuje oddech. Naciskałem mocniej i wreszcie doszedłem do końca, jej błona dziewicza. Nie musiałem myśleć, co dalej. Thalia nagle wpadła w konwulsje i gwałtownie wygięła się w łuk w nieoczekiwanym orgazmie, a ja zostałem osadzony W tym miejscu zbudowano więcej napięcia, niż sądziła, a uwolnienie było potężne.
Nie krzyczała ani nie płakała, gdy jej błona dziewicza się rozdarła. Myślę, że nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Nie musiałem mówić mojemu kutasowi, co ma robić, ta wiedza była wrodzona.
Na początku poruszaliśmy się powoli, aby przyzwyczaić ją do wypełniania i rozciągania jej prissy. Powoli zwiększaliśmy tempo, aż jej ciało kazało mi pchać głębiej i mocniej. „O, MÓJ BOŻE…” zawołała kilka razy.
Potem zmieniła się na „AHHH,…Tak…Tak….PLDASE PIERDOL MNIE….CZUJESZ SIĘ TAK DOBRZE…”.Byliśmy tak bardzo zakochani, że byliśmy nie mogło trwać długo. Gdy wszedłem głęboko w nią, zakryła usta dłonią i krzyknęła z siłą, która mogła obudzić ze snu cały batalion zmęczonych żołnierzy. Leżeliśmy długo w ramionach, zadowoleni, szczęśliwi, otoczeni mgiełką błogości. Wyszeptałem jej do ucha słowa miłości, gdy przytuliła się do moich ramion. Naprawdę czuliśmy się jednym, a nie dwojgiem.
W końcu spojrzała na mnie i przemówiła najpoważniejszym tonem, jaki kiedykolwiek o niej słyszałem. „Kocham cię, mój mężu. Nigdy nie przestanę cię kochać, ponieważ jestem częścią ciebie, tak jak ty jesteś częścią mnie. I tak będzie”. Nie było kaznodziei, żadnego biurokraty, który kazałby nam podpisać papier, ale w głębi serca wiedzieliśmy, że jesteśmy małżeństwem, że jesteśmy związani.
Wyprostowaliśmy to, co wymagało wyprostowania, zwinęliśmy ręcznik, aby zabrać go ze sobą do najbliższego kosza na śmieci. Zamknęliśmy naszą kryjówkę i wróciliśmy moją sekretną ścieżką do samochodu. Ostrzegłem ją, żeby od razu poszła spać, prosząc o ból głowy.
– Twoi rodzice będą wiedzieć – powiedziałem jej. - Nie dawaj im szansy na rozmowę z tobą. Twoja euforia będzie widoczna. Kilka dni później mój przyjaciel Ken, Thalia i ja spacerowaliśmy wzdłuż witryn sklepowych w centrum handlowym, kiedy Ken nagle się zatrzymał. Patrzył na nas przez chwilę, zanim się odezwał.
„Coś się w was różni. To znaczy, zachowywaliście się jak dwoje zakochanych nastolatków, ale jakoś się zmieniliście. Nie wiem, jak to opisać.
Teraz zachowujecie się inaczej, trochę jak nowożeńcy lub nowożeńcy. nagle? Thalia spojrzała mu prosto w oczy i po prostu powiedziała „Tak”. - A teraz, co to znaczy? - odwrócił się do niej, a potem dostroił się do mnie. Nadeszła moja kolej, aby po prostu powiedzieć „Tak”.
Spojrzał na nas, gdy powoli dotarło do niego, co może oznaczać proste „Tak”. Potem nadeszła jego kolej, by wypowiedzieć jedno słowo. "Gratulacje". Udało nam się utrzymać nasz romans w tajemnicy przez około cztery miesiące, zanim został odkryty. Jej rodzice jako pierwsi dowiedzieli się o naszej wzajemnej miłości.
Pewnego wieczoru zdecydowali się na krótki spacer kilka przecznic, aby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Staliśmy w zaułku w pobliżu ich domu, przytulając się do siebie, całując namiętnie, zupełnie nieświadomi świata. Nie słyszeliśmy nawet zbliżających się kroków.
– Czy to nie najwyższy czas, żebyś wróciła do domu, młoda damo? – skarcił ją ojciec. Następnie zwrócił się do mnie. - A co do ciebie, młody człowieku, spodziewam się, że jutro nas odwiedzisz, żebyśmy mogli się zapoznać. Chcę wiedzieć, z kim spotyka się moja córka.
Moja wizyta następnego dnia zaczęła się na początku naprawdę dobrze. Zapytał mnie, gdzie mieszkam i powiedziałem mu. Nagle w pokoju zrobiło się zimno. Podszedł do drzwi, otworzył je i kazał mi zostawić córkę w spokoju. Nie odpowiedział mi, kiedy zapytałem go, co się stało, po prostu dał mi znak.
Thalia zadzwoniła do mnie tego wieczoru, żeby zgłosić przemówienie jej ojca, które wygłosił po moim wyjeździe. „To syn tego złego, zdradzającego właściciela firmy z North End, faceta, który pokonuje każdego na swojej drodze. Żyje wspaniałym życiem na plecach reszty z nas. Jesteśmy uczciwymi, pracującymi ludźmi. Nie należysz tam, bez względu na to, jak słodko teraz mówi.
Kiedy się z tobą bawił, po prostu rzuci cię jak skórką od banana. Nie będę tego tolerować. Przestaniesz widywać tego syna s… suko, jeśli wiesz, co jest dla ciebie dobre. Thalia niczego nie obiecywała i nie jestem pewien, czy jej ojciec naprawdę myślał, że mógłby rozdzielić dwoje młodych kochanków, ale Thalia powiedziała mi, że nigdy więcej o mnie nie wspomniał. To jej matka co kilka dni utrzymywała ten temat przy życiu z inną taktyką.
„Powinieneś szukać mężczyzny, który z godnością zarabia pieniądze”. „Powinieneś chcieć męża, który patrzy w lustro i czuje się dobrze ze sobą”. – Nie chcesz być zabawką dla bogatego drania, który może cię deptać, kiedy tylko zechce.
„Nie jesteś zakochany, to się nazywa zauroczenie. Im szybciej opamiętasz się, tym lepiej”. Nie było dla mnie lepiej. Pewnego popołudnia po szkole wezwano mnie do biura ojca, żebym stanął przed jego biurkiem. Jego nie było napomnieniem.
Poszło tak. „Ktoś mi powiedział, że widziano cię dwa razy z kobietą ze Wschodu. Jeśli musisz uspokoić swoje hormony, chcę, żebyś mi to powiedział. Nie obcujemy z tymi ludźmi na East Side, to są ci ludzie, znacznie poniżej naszej pozycji społecznej. Nie było sensu się z nim kłócić. Dobrze znałem ojca. Był nie tylko surowy, był zimny i nieczuły, był tyranem. Kiedy miałem piętnaście lat, dowiedziałem się, jak bezwzględnie prowadzone są jego interesy i stracił resztki szacunku, jakim go darzyłem. Nie byliśmy zamożni, byliśmy bogaci. Moi rodzice nie mieszkali razem; mieszkali raczej obok siebie w tej rezydencji składającej się z osiemnastu pokoi. Czasami zastanawiałem się, czy moja matka kiedykolwiek rozpoznała mnie jako swoje dziecko, czy też byłam tylko kolejnym domownikiem. Interesowała się butikami, imprezami w klubach country, salonami fryzjerskimi, rejsami i tak dalej. Jej rolą domową, kiedy była w mieście, była rola reżysera, mówiącego biednym pomocnikom, co mają robić, co i kiedy. Wielki wybuch miał miejsce dziś po południu. Ojciec zadzwonił do mnie na komórkę, żeby powiedzieć, że nie, poinformować, że jestem uziemiony. Wygląda na to, że poprzedniego wieczoru widziano mnie całującego Thalię na pożegnanie, pomimo jego wyraźnego rozkazu, bym jej więcej nie widział. Nawet mój salon miał być niedostępny. Aby upewnić się, że zatrudnił nowego „członka personelu domowego”, który został zainstalowany w moim salonie, pozostawiając mi tylko sypialnię, toaletę i przyległy prysznic. Zainstalował też nowy zamek w drzwiach mojej sypialni. Miałem być więźniem we własnym domu. Thalia początkowo myślała, że żartuję, kiedy do niej zadzwoniłam i powiedziałam, co się stało, ale w końcu ją przekonałam. Mój przyjaciel Ken od razu mi uwierzył, słyszał opowieści o moim ojcu od kolegów z klasy i sąsiadów. Wiedziałem, że mogę na niego liczyć. O północy większość elementów mojego planu zebrałem razem i po cichu wstałem z łóżka, aby rozpocząć niektóre z moich przygotowań. Wiedziałem, że cienka linia światła pojawiła się na dole moich drzwi, gdy moje światła były włączone. Zwinięty koc zabił tę aktywność w moim pokoju. Powiedziałem Thalii i Kenowi, że zadzwonię do nich zaraz po północy, jeśli wybrzeże będzie czyste. W domu zapadła cisza o jedenastej piętnaście, ao dwunastej zadzwoniłam do Thalii. „OK, Kochanie, mam już gotowy plan, poza kilkoma drobnymi szczegółami. Ken odbierze cię jutro wieczorem tuż przed północą. Ma załadować nasze dwa rowery, zabrać twoje rzeczy, a potem mnie odebrać. Oto lista rzeczy, które musisz ze sobą zabrać. Może to być dobry pomysł, aby to zapisać, abyś niczego nie zapomniał”. Następnie podyktowałem listę tego, co spakować na nasz wyjazd. Nie była to długa lista, ale wiedząc, że była kobietą, również znałem że przyniesie trochę więcej. Ken był następny. Zaczął mówić, zanim wymówiłem jedno słowo. „Hej, nie mówiłeś nic o pieniądzach, więc coś powiem. Dostałem 65 dodatkowych dolarów w gotówce i są twoje. A jeśli nigdy mi nie spłacisz, to w porządku. To pójdzie w dobrej sprawie. Rzeczy, które muszę kupić, mogę dostać na kartę Visa. — Wielkie dzięki — powiedziałem mu — ale mimo wszystko zatrzymamy się dziś wieczorem w banku. Każdy bank na wschodnim krańcu zrobi to, a ja dostanę tyle gotówki, ile pozwala na to moja karta, chyba że staruszek już odebrał moją kartę, czego chyba jeszcze nie zrobił. Przecież jestem więźniem i nie będę mógł korzystać z karty”. Dałem mu listę rzeczy, zaczynając od jedzenia i dwóch butelek na wodę, zestawu do naprawy opon itp. Większość musiałby kupić i zabrać ze sobą. go, kiedy przyjechał po mnie. Ken miał osiemnaście lat i starego, poobijanego chevroleta, przy którym uwielbiał majstrować. Był w doskonałym stanie technicznym. Pomyślałem, że z łatwością możemy dostać się na wybrzeże; a Ken wróci w poniedziałek wieczorem, gdybyśmy zmienili kierowcę, żeby mógł się wyspać. „Mój plan jest następujący”, powiedziałem mu. „Zbierasz wszystko razem, łącznie ze stojakiem na rowery. Odbierz Thalię, jej rower i mój dodatkowy, który trzymamy u niej. Następnie, po tym jak mnie odebrałeś, jedziemy na wschodni kraniec miasta i parkujemy w pobliżu Burger King. Thalia i ja zabieramy nasze rowery i plecaki i pedałujemy do Burger King na dwa hamburgery na wynos. Upewnimy się, że nas pamiętają, a także, abyśmy wyruszyli na wschód. Niech szukają nas aż do Atlantyku. Zabierasz nas z drugiej alei, a potem jedziesz autostradą międzystanową, jadąc na zachód”. Następnego ranka zadzwoniłem do mamy na jej telefon komórkowy i poprosiłem ją, żeby mogła jeść moje posiłki w moim salonie, ponieważ tam miałem krzesło i stół. Moja prośba została spełniona. Po zjedzeniu śniadania podszedłem do strażnika, który siedział na mojej kanapie i obserwował mnie z wielkim zainteresowaniem. Po prostu skinął głową, gdy powiedziałem mu, że potrzebuję kilku książek do nauki przed zbliżającymi się egzaminami. "Nie widzę, że wybrałem też kilka map z mojej kolekcji, ponieważ byłem do niego odwrócony. Niemądrze też nie sprawdził moich skarbów, kiedy wróciłem do mojego więzienia. Całe moje pakowanie skończyło się przed południem. Miałem wypełniłem moją poszewkę na poduszkę mapami i innymi przedmiotami, których nie mogłem lub nie chciałem nosić w kieszeniach. Po obiedzie przygotowałem drogę ucieczki. Wiedziałem, że będzie to trudne, ale byłem pewien, że mam już wszystkie szczegóły. dwupiętrowy budynek, ale moje mieszkanie było jak penthouse na drugim piętrze z tyłu. Uwielbiałem to, ponieważ zapewniało mi piękny widok na wierzchołki drzew. Lasy wokół nas i nas z tyłu zostały przerzedzone dla bezpieczeństwa, pozostawiając tylko kilka krzaków i krzewów tu i ówdzie wśród drzew. W tylnej części budynku teren opadał w dół, co pozwoliło budowniczym dodać dwa pokoje gier poniżej pierwszego piętra. Wychodząc z pokoju gier, znaleźliśmy się na podwyższonym pokładzie. To był ten pokład, z którego dziś wieczorem miała się zacząć moja wędrówka do wolności. Dodatkowe pokoje poniżej pierwszego piętra oraz mój penthouse na górze sprawiły, że dwupiętrowy budynek był dla kogoś takiego jak ja czteropiętrowym, próbującym zejść z najwyższego piętra. Wybrałem łazienkę jako moje drzwi ewakuacyjne, ponieważ moje okno w sypialni było typu, które otwierało się do góry i nie było nic, do czego mógłbym przywiązać linę do prześcieradła. Taboret w mojej łazience znajdował się tuż obok okna łazienki i mogłem bezpiecznie przywiązać linę ewakuacyjną do rury wodociągowej w toalecie, gdy wychodziła ze ściany. Zjadłem obiad ze smakiem, myśląc o niespodziance, jaką wszyscy będą mieli jutro rano. Nie odpowiedziałbym na wezwanie na śniadanie. Po chwili ktoś dzwonił do mnie na komórkę i błagałem o rozstrój żołądka. „Zostaw mnie w spokoju i daj mi spać przynajmniej do obiadu” – mówiłem im. Może mógłbym nawet pociągnąć je do kolacji, to byłby naprawdę świetny żart. W końcu ktoś wszedłby do mojej sypialni po wielu próbach obudzenia mnie. Mogłem sobie wyobrazić wrzawę, która nastąpiła po odkryciu mojej ucieczki. Pomyślałem, że do tego czasu będziemy już ponad 500 mil od miasta. Wracając do sypialni zajęłam się ostatnimi przygotowaniami. Pocięcie prześcieradła na paski moim scyzorykiem zajęło znacznie więcej czasu, niż myślałem. Teraz pozostało tylko związać razem siedem pasków prześcieradła i przetestować każdy węzeł. Zrobiłem to za pomocą drążka do zasłony prysznicowej, na którym zawiesiłem każdą sekcję i pociągnąłem z całej siły, jaką mogłem zebrać. Moja lina ratunkowa miała teraz około czterdziestu stóp długości, gdy zmierzyłem ją z moją dwumetrową ramą. Byłem przekonany, że wystarczy, żebym sprowadził mnie na ziemię, a raczej na pokład. O dwunastej zadzwonił Ken. „Hej koleś, jesteśmy w drodze. Ale powiem ci, co się stało. Thalia mówi, że jest prawie pewna, że jej rodzice nabrali podejrzeń. Znaleźli drabinę na ziemi, zamiast wisieć na haku, tak jak powinna Włożyli go z powrotem i założyli na niego łańcuch i zamek. Musiałem ukraść drabinę ich sąsiadowi. A kiedy Thalia zeskoczyła, w sypialni jej rodziców zapaliły się światła na ostatnim szczeblu. Dotarliśmy do róg domu tuż przed tym, jak usłyszeliśmy, że wzniesiono okno. Człowieku, czy kiedykolwiek mieliśmy szczęście. I nie mogli nas zobaczyć, ponieważ samochód był skierowany w drugą stronę. Zostawiłem światła wyłączone, dopóki nie znaleźliśmy się za rogiem w Siódmą Ulicę. Rowery są przypięte do stojaka na rowery i już zjeżdżamy King Blvd. Powinno tam być za jakieś dwanaście minut. Powodzenia, kolego. „Nadszedł czas, aby zacząć, jeśli chcieliśmy się spotkać zgodnie z ustaleniami. Zwinąłem poszewkę na poduszkę w narzutę na łóżko i upuściłem ją na pokład poniżej, trochę z boku, z którego schodziłem. Ale nawet z amortyzującą narzutą na łóżko, kiedy wylądował, rozległ się głuchy łomot. Cóż, nie miałem teraz czasu się tym martwić. Lina była następna. Po raz czwarty lub piąty przetestowałem połączenie z linią wodną, aby sprawdzić, czy się trzyma. Byłem zaskoczony, jak mało motyli latało w moim żołądku. Ale nadal martwiło mnie, jak wyjść przez okno. To był manewr, którego nie mogłem ćwiczyć, po prostu musiałem go wykonać. Przysunąłem krzesło do okna i stanąłem na nim, ostrożnie przerzuciłem nogę przez oparcie krzesła i parapet. Teraz siedziałem okrakiem na parapecie, z jedną nogą wciąż w środku, a drugą na zewnątrz. Adrenalina zaczęła płynąć i kilka motyli zadomowiło się w moim brzuchu. Następnie musiałem podnieść drugą nogę, żeby móc usiąść na parapecie z obiema nogami zwisającymi na zewnątrz. Spojrzałem w dół i pojawiły się wątpliwości. Cztery piętra to długa droga w dół. A im gdzieś w mózgu usłyszałem szept, że coś jest nie tak. Nagle przypomniałem sobie. Rolka. Potrzebuję tej rolki. Wygiąłem się, żeby wrócić na krzesło, zeskoczyłem i pospieszyłem do szafy w sypialni. Zamarzłem. Czy słyszałem, jak ktoś rozmawia tuż za moimi drzwiami? Sięgnąłem po bułkę, po którą przyszedłem, i pobiegłem z powrotem do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Stawałem się szalony. A jeśli przyszliby mnie sprawdzić? Czy rodzice Thalii mogli wezwać policję? Jej rodzice nie zadzwoniliby do tego miejsca, żeby ostrzec mojego ojca. Wątpiłem w to. Ale wszystko było możliwe. Potem znowu to usłyszałem. Teraz byłem pewien, że to nie były głosy mówiące. Myślałem, że to pewnie kaszel strażnika. Przynajmniej miałem taką nadzieję. Zbierz się razem. O Boże, byłam tak podekscytowana. Chwilę później przeniknęło do mojego umysłu. Mówiłem nawet do siebie na głos. Potem powiedziałem to jeszcze raz, ale tylko w mojej głowie. Zbierz się w garść, Mathew. Ta rolka była ważna. Była to gruba książka zwinięta w jedną z moich koszul. Miałem trzymać linę z dala od ściany i chronić skórę palców, ponieważ zjazd na linie nie wchodził w rachubę, pode mną były okna. Wróciłem do okna, sięgnąłem po linę i zadrżałem. Czy byłem tak wstrząśnięty, że zapominam o ważnych rzeczach? Potrzebowałem czegoś do przywiązania rolki do liny? Nie ma mowy, żebym chciał wrócić do mojego pokoju. Wtedy mnie to uderzyło. Wyciągnąłem nóż z kieszeni i otworzyłem go. Kilka szybkich plastrów i zasłona wanny straciła jedną krawędź. Lepiej się pospiesz, powiedział mi głosik w moim mózgu. Ale byłam cała jak palce, kiedy przywiązałam rolkę do liny tuż pod oknem. Po upewnieniu się, że jest bezpiecznie na swoim miejscu, mój niepokój zaczął podskakiwać o jeszcze jeden stopień. Nie było łatwo ponownie wyjść przez okno. Ale musiałem się ruszyć, wszystko trwało dłużej niż powinno. Wskoczyłem na krzesło i ponownie przerzuciłem najpierw jedną, a potem drugą nogę przez parapet. Odwróciłem się, aż leżałem twarzą w dół na parapecie, moje nogi zwisały na zewnątrz. Ale zostało mi mało czasu, musiałem wziąć się w garść i zejść na pokład cztery piętra niżej. Chwyciłem wewnętrzną krawędź parapetu lewą ręką, podczas gdy moja prawa szukała po omacku liny zwisającej na zewnątrz. Gdzie jest lina? Moje serce podskoczyło, kiedy to poczułem. Teraz albo nigdy. Moja ręka zacisnęła się, chwytając linę z siłą, którą mógł mi dać tylko strach. To, co teraz czułem, było dziwną mieszanką przygody, strachu, oczekiwania, świadomości. Wszystkie moje zmysły były w stanie wysokiej gotowości. Moje mięśnie napięły się i musiałem je rozluźnić. Zrobili to od razu, gdy pozwoliłem sobie powoli wyślizgiwać się dalej na zewnątrz, aż wiedziałem, że w następnej sekundzie spadnę. Moja lewa ręka natychmiast dołączyła do prawej i wypuściłem wstrzymywany oddech. Byłem na zewnątrz i lina wytrzymała. Ogarnęła mnie ulga. Odtąd będzie to łatwe, przekonywałem się, skoncentruj się tylko na linie i rękach. Nie patrz w dół, spójrz na ścianę, spójrz na swoje ręce, powtarzałem sobie. Zsunąłem się może osiem stóp w dół i zmieniałem ręce, gdy nagle lina spadła ze mnie o cal lub dwa. Moje palce zamarły na linie, napięłam się. Moje serce biło, aż pomyślałem, że przebije się przez moją klatkę piersiową. W każdej chwili widziałem, jak spadam na pokład, prawie trzydzieści stóp niżej. Ale lina wytrzymała. Zachowaj spokój, nakazałem sobie, i poruszaj się powoli. Nie szarp liny, po prostu idź ręka za ręką. Część mojego niepokoju zniknęła, gdy kontynuowałem schodzenie w dół, aż spadłem o kolejny cal i pewność siebie zniknęła. Znowu chwycił mnie strach. Postanowiłem ruszyć trochę szybciej. Przestań natychmiast, mój mózg powiedział, że to pogorszysz. Przytrzymaj go tutaj przez chwilę i zbierz się. Zrobiłem to i moja panika powoli mnie opuściła i kontynuowałem w dół ręka za ręką. Osiem stóp później to się powtórzyło, spadłem jeszcze jeden lub dwa cale. Jeszcze raz ogarnęła mnie panika i zesztywniałam. Moje dłonie chwyciły moją linę ratunkową z większą siłą, niż myślałem, że mam w sobie. Spodziewałem się, że lada chwila spadnie aż na pokład, wciąż ponad dwadzieścia stóp niżej. Ale cudem lina się utrzymała. Potem ulga opłynęła mnie jak wody wodospadu Niagara, gdy zdałem sobie sprawę, że to tylko węzły zacieśniły się na maksa. Kiedy dotarłem na pokład, nogi mi się chwiały. Moje zejście musiało trwać wieczność, może trzydzieści sekund. Stałem nieruchomo przez kilka chwil, próbując opanować oddech. Dobrze było mieć solidny grunt pod stopami. Chciałbym krzyczeć, że ZROBIŁEM. JA TO ZROBIŁEM. Ale musiałem przełożyć świętowanie na później. Szybki skok przez barierkę sprawił, że stanąłem na zewnątrz, na pochyłym terenie za budynkiem, około 18 cali poniżej pokładu. Poszewka na poduszkę, którą położyłam na balustradzie, świeciła jasno, jak mi się wydawało, jak księżyc w pełni, ale to tylko nerwy płatały mi figle. Ośmieliłem się jeszcze raz spojrzeć na to, skąd właśnie przyszedłem, i zamarłem. Ktoś obserwował mnie z okna nad pokojami gier. Prawie wskoczyłem do lasu, kiedy uderzyło mnie w mgnieniu oka; kwatery służby znajdowały się tuż nad pokojami gier. Ktokolwiek zajmował ten pokój, musiał mnie widzieć, gdy spuszczałem się na prowizorycznej linie, powoli prześlizgując się za jego oknem zaledwie kilka chwil temu. Gdy wpatrywałem się w mroczną postać, zaczęła do mnie machać. To była przyjazna fala. Teraz ją rozpoznałem, tym kimś był Mitzzi, z którym zawsze żartowałem. Odprężyłem się, nie mogłem teraz nic zrobić poza zaufaniem, że nie podniesie alarmu. Nie widziałem jej wyraźnie, ale wyobrażałem sobie, jak się do mnie uśmiecha. Zarzuciłem na ramię poszewkę na poduszkę i pomachałem jej przyjaźnie, co zostało potwierdzone pocałunkiem. Właśnie uniknąłem pocisku. Udałem się na drogę i byłem w odległości kilku jardów od niej, gdy zobaczyłem nadjeżdżające mi światła samochodów. Od razu wiedziałem, że to nie stary chevrolet. Chevy Kena nie miał niebieskich reflektorów. W każdym razie Ken przyjechałby z mojej lewej strony, a nie z prawej. Rzuciłem poszewkę na poduszkę za krzak i czekałem, aż samochód przejedzie. Gdy się zbliżył, zwolnił iw końcu zatrzymał się dokładnie tam, gdzie stałem jak sparaliżowany, próbując schować się za drzewem. Kierowca wysiadł, spojrzał w moim kierunku, a następnie przeszedł przez ulicę w kierunku mojej kryjówki. Szedł jak człowiek, który wiedział, dokąd idzie, gotowy do wykonania swojej misji. Nie widziałem jeszcze jego munduru, niebieskie reflektory jego samochodu wciąż mnie oślepiały. Kto zaalarmował? To nie mógł być Mizzi, nie miała wystarczająco dużo czasu, by zadzwonić na policję, czy ktokolwiek, kto celowo kroczył w moją stronę. Ktoś inny musiał mnie widzieć. Ale kto? Nie padło ani jedno słowo. Jedynymi dźwiękami był szelest martwych liści i trzask małych gałązek pod jego stopami. Moje mięśnie napięły się, gdy jego stopa podeszła bliżej. Byłem gotów walczyć o swoją wolność. Każde włókno w moim ciele było nauczane jak nawinięta sprężyna. Zatrzymał się o krok od mojego drzewa, ale nie rzucił mi wyzwania. Na co czekał w forcie? Drzewo nie było wystarczająco duże, by mnie całkowicie ukryć, nawet stojąc bokiem. Czekałem na jego kolejny ruch. Potem usłyszałem charakterystyczny dźwięk, dźwięk zamka błyskawicznego i nagle wiedziałem. Moje mięśnie rozluźniły się i byłam gotowa wybuchnąć śmiechem. Udało mi się, ale tylko na chwilę. A potem eksplodowałem z zemstą. Zgięłam się wpół, śmiejąc się jak hiena. Kiedy się wyprostowałem, zobaczyłem postać ścigającą się w smokingach do czekającego samochodu. Opony już zakręciły się głośno, wzbijając żwir, zanim drzwi pędzącego samochodu same się zatrzasnęły. Kilka sekund później z przeciwnej strony pojawił się stary chevrolet Kena. Wyciągnąłem poszewkę na poduszkę z jej kryjówki i podszedłem na skraj lasu. Od razu mnie zobaczył i zatrzymał się obok mnie. Rzuciłem poszewkę na poduszkę na siedzenie pasażera i wskoczyłem przez otwarte tylne drzwi, uderzając w wyciągnięte ramiona mojej ukochanej. Potrzebowałem czasu w jej ramionach, czując ją blisko siebie, wdychając słodki zapach jej skóry, miękkość jej ciała. Powoli mój niepokój zwisania w powietrzu, podczas gdy prześcieradło spadło na mnie kilka centymetrów, wyparował i został zastąpiony przez niesamowite szczęście bycia w jałmużnie mojej Miłości. Kiedy Ken odjeżdżał, wtuliłam się w ramiona Thalii. Trzymaliśmy się, szepcząc miłosne słowa. Kiedy w końcu oderwałem się od jej ramion, chcieli usłyszeć wszystkie szczegóły mojej ucieczki. – Opowiedz nam, jak to jest być pająkiem na ścianie – zaczęła Thalia w swój zwykły frywolny sposób. „Założę się, że dużo ćwiczyłeś i dużo świeżego powietrza, prawda? Wiedzieliśmy, że naprawdę jest poważna, ale styl grzebienia zawsze skłaniał się ku komizmowi, gdy sytuacja stawała się zbyt poważna. dla odmiany poważna uwaga: „O mój Boże", wybuchnęła głośno, a potem przytuliła mnie tak mocno, że myślałem, że próbuje się we mnie wczołgać. Potem wydarzenia z ostatniej minuty czy dwóch zbudziły się we mnie, Thalii i Ken musiał pomyśleć, że straciłem rozum, kiedy wybuchnąłem śmiechem w tak trzymającym w napięciu momencie. Napięcie tej chwili opadło i wszyscy płakaliśmy łzami, śmiejąc się, gdy opowiedziałem o mężczyźnie w smokingu. ponownie, Thalia zrobiła coś, co mi się podobało i co doceniłam. Wypowiedziała jeden ze swoich zabawnych komentarzy, używając udanego poważnego tonu. „Uciekanie nie jest zabawne. Następnym razem zróbmy to w bardziej cywilizowany sposób. Znowu śmialiśmy się, aż łzy popłynęły nam po policzkach. Po otarciu łez zapytałem Thalię o jej imię. "Kochanie, czy wiesz, skąd pochodzi twoje imię?" Spytałem się jej. W odpowiedzi potrząsnęła głową. Naprawdę nie sądziłem, że wie. – Cóż – zacząłem. „Grecy wierzyli, że było dziewięć młodych kobiet, które były odpowiedzialne za inspirowanie i kierowanie kreatywnymi poetami i muzykami. Nazywano je Muzami. A Muza Komedii nazywała się Thalia. – Przestań teraz – wrzasnął Ken. „Z trudem widzę drogę z biegnącymi oczami”. Wydawało się, że śmiech złagodził większość napięcia, które wszyscy czuliśmy. Thalia i ja byliśmy mocno objęci. W miarę upływu czasu staliśmy się coraz bardziej jednością. Byliśmy tak zakochani, że czasem wylewaliśmy łzy szczęścia. Tej nocy nasze łzy szczęścia zmieszały się ze łzami ulgi. Kiedy powiedziałem im o postaci w oknie, która macha do mnie, a nawet przesyła całusa uciekającemu więźniowi, zgodzili się, że to dobry znak. A potem Thalia nosząca imię greckiej muzy komedii zrobiła to ponownie. "Jestem zbulwersowany. Dopiero co się pobraliśmy, a on już pozwala całować go w środku nocy kobietom o niższym statusie społecznym."\…
Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…
🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuPierwszy lodzik od dziewczyny brata.…
🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuNajbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…
🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,685Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu