Ta szalona mała rzecz zwana seksem: część 1

★★★★★ (< 5)

Hej, czy zdarzyło ci się zobaczyć najpiękniejszą dziewczynę na świecie.…

🕑 46 minuty minuty Pierwszy raz Historie

1: Serce chce tego, czego pragnie serce. Jego penis był pierwszym właściwym penisem, jakiego kiedykolwiek widziałem. Staliśmy naprzeciwko siebie na dole łóżka, gdy patrzyłem, jak powoli zdejmuje ostatnią część swojego ubrania i nerwowo staje przede mną, gdy w zakłopotaniu splatał dłonie przed swoją rozwijającą się męskością. Wpatrywał się w podłogę przez to, co wtedy wydawało się wiekiem, oddychając głęboko, powoli opuścił ręce, by odsłonić przede mną swoją płeć. Serce waliło mi jak młotem, a fale pożądania i pożądania oblały mnie, gdy po raz pierwszy patrzyłam na niego nago, gdy zaczął się rozwijać i rosnąć.

Rozmiar i waga jego organu spuchły i opadły, a pokryta korona wynurzyła się w snop słońca niczym budzący się wąż. Oboje patrzyliśmy, jak ta rzecz stała się wszystkim między nami. Podniosłem wzrok na jego twarz i nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnął się nieśmiało, prawie przepraszająco i podniósł rękę, żebym ją wziął.

Poczułam, jak krew pulsuje w moich żyłach, gdy wsunęłam rękę w jego i pozwoliłam mu zaprowadzić mnie do łóżka mojej babci. Na początku nie było nic. Potem byłam ja. Po tym, jak Bóg zanurzył mnie w puli genów, dziewięć miesięcy później pojawiłem się na świecie z szeroko otwartymi oczami i cichym jak mysz kościelna dla zachwyconych rodziców.

Czas mijał i lata mijały, od pięknych lat pełzających dzieci, do prawdziwych lat młodzieńczych śliczności, i dalej przez nastoletnie lata łamacza serc, w których dojrzewanie i matka natura rzuciły na mnie swoją magię. Ciągle przypominano mi, że wyszedłem poza bycie ładną w coś, co znaczyło o wiele więcej dla otaczającego mnie świata. Oko patrzącego zawsze spoglądało w moją stronę.

To, jak wyglądałem, zabarwiło moje codzienne życie i sposób, w jaki wchodziłem w interakcje z ludźmi wokół mnie. To było tak, jakbym miał tę niewidzialną aurę, która przyciągała zdziwione spojrzenia, gdziekolwiek się udałam, a rozmowy kończyły się, gdybym wszedł do pokoju lub przeszedł obok. Wiedziałem, że jestem inny od innych. Wewnątrz byłem tylko sobą. Normalna.

Cichy. Rozsądny. Nosiłem swój wygląd jak ciepłą letnią bryzę.

Chociaż zacząłem się zastanawiać, czy było dla mnie coś więcej, niż na pierwszy rzut oka, gdy byłem starszy. Czy istniała jakaś nić życia, którą mogłabym wyciągnąć, aby wyjaśnić i zrozumieć rzeczy wokół mnie?. Kiedy miałam mniej więcej dwanaście lat, byłam z mamą w odwiedzinach u babci, jak to robiliśmy w większość weekendów, kiedy przez głowę przemknął mi leniwy przebłysk ciekawości, gdy siedziałam, wyglądając przez okno salonu, marząc o dziewczęcych rzeczach. – Babcia – zapytałem.

„Kto ja wyglądam?”. Spojrzała na mnie z sofy, na której siedziała z mamą, która rozmawiała. "Wygląda jak?". Kiwnąłem głową.

„Mama mówi, że biorę jej stronę. Czy skończę wyglądać jak jedna z was, kiedy dorosnę?”. – Ach – uśmiechnęła się, wstając i podchodząc do swojego biurka, które stało w kącie salonu i gdzie trzymała wszystkie swoje bibeloty, drobiazgi i darty. Wróciła z dużym pudełkiem i zdjęła wieczko.

Wewnątrz znajdowały się obwiązane gumkami wiązki starych fotografii. - Zaczynamy. Nie mogę uwierzyć, że nie pokazałem ci ich wcześniej.

Teraz pozwól mi znaleźć, ach, tam jest. Wręczyła mi wyblakłą fotografię w sepii z wizerunkiem młodej dziewczyny w wieku około trzynastu lat. "To twoja wielka babcia. Moja matka." Na jej ustach pojawił się ciekawy uśmiech, gdy obserwowała moją reakcję. - Żyła dawno temu.

Byłaby mniej więcej w twoim wieku, kiedy to zostało zrobione. Może trochę starsza. Moja własna matka podeszła do mnie i objęła mnie ramieniem.

Wpatrywałem się w dziewczynę wpatrującą się we mnie. Stała w czymś, co wyglądało jak jej niedzielna najlepsza; sukienkę wstążkową do kolan z czarnymi pończochami aż do czarnych butów z klamrami. Jej włosy były poniżej ramion i owinięte wokół twarzy z kokardą zawiązaną na czubku głowy. Wpatrywała się w kamerę z intensywnością, która była całkowicie urzekająca i to było to spojrzenie, które przyciągało i przytrzymywało widza, jakby czas się zatrzymał. Jej oczy były szerokie i ciemne jak noc i obramowane jeszcze ciemniejszymi rzęsami, które dawały jej przenikliwe, jastrzębie spojrzenie.

Zgrabny nos, wysokie, wyrzeźbione kości policzkowe, odżywione policzki i jędrne, zdecydowane usta dopełniały obrazu. Spojrzałem na mamę ze zmarszczonymi brwiami. „Czy ona, to znaczy, ona wygląda jak”.

Mama wyciągnęła rękę i przeczesała dłonią moje długie, kręcone kasztanowe włosy. "Tak, ona ma i tak, kochanie." Spojrzałem na zdjęcie. Podobieństwo było niesamowite. Stąd pochodzi moja esencja. Wtedy moja babcia wręczyła mi kolejne zdjęcie swojej matki.

Otworzyłam usta ze zdziwienia i spojrzałam z babci na mamę. – Och – sapnąłem. To była ta sama dziewczyna, ale starsza. "Osiemnaście." moja babcia powiedziała. „Czyż ona nie jest piękna?”.

Ukłoniłem się. Była poza tym ładna. Nawet w trybie monochromatycznym wydawała się świecić, jakby była oświetlona jakimś wewnętrznym światłem. Uśmiechała się do mnie, jakby wiedziała, że ​​kiedyś zobaczę to zdjęcie. Zagryzłam wargę, gdy poczułam łzy w studni i podbiegłam, by uściskać babcię.

Czy będę wyglądać jak ona, kiedy dorosnę?. – Miała na imię Jennifer. wyszeptała, klepiąc mnie po plecach. Odskoczyłem i sapnąłem ze zdziwienia. Ale to było MOJE imię! Mama oparła brodę na czubku mojej głowy, gdy siedziałem patrząc na mojego eterycznego bliźniaka.

"Uhm. Teraz już wiesz." uśmiechnęła się. Mój czas w szkole był bardzo interesujący. Z każdym rokiem coraz bardziej znajdowałem się w centrum uwagi. Zamieniłem się trochę w mola książkowego.

Dociekliwy, ciekawski i zawsze chętny do poszerzania swojego świata i uczenia się nowych rzeczy. Nie byłam nieśmiała ani nieśmiała jako taka, ale trzymałam się tylko z małą grupą bliskich przyjaciół i robiłyśmy wszystko, co normalne dziewczyny robią przez pierwszą, gimnazjum i liceum. Ci bliscy przyjaciele będą się o mnie troszczyć i zawsze miałem to dziwne uczucie, jakby czuli potrzebę ochrony mnie.

Że wiedzieli, że będę potrzebował ochrony przed innymi. Kiedy poszedłem do liceum i swędzące, spocone dni dojrzewania nadeszły z dużą irytacją, zacząłem zdawać sobie sprawę z wpływu, jaki wywarłem na płeć przeciwną. Gdziekolwiek się udałem, czułem na sobie ich oczy, gdy szedłem szkolnymi korytarzami, gdy siedziałem w klasie lub podczas obiadu w stołówce.

Najgorsza była godzina kolacji, ponieważ sala była pełna różnych roczników i nieznanych twarzy, które siedziały, szepcząc i kiwając głową, zawsze spoglądając na miejsce, w którym siedziałam. To, że wszyscy uważali mnie za atrakcyjną, było oczywiste i wiele razy w klasie podnosiłem wzrok znad biurka, aby zobaczyć, jak ktoś szybko odwraca wzrok. Byli też chłopcy, na których inni chłopcy patrzyli lub się bali. Knuckle ciągnący dupki, jak nazwałaby ich moja najlepsza przyjaciółka Sally.

Faceci, którzy uważali się za coś wyjątkowego. Czasami siedziałem z przyjaciółmi na szkolnym trawniku, ciesząc się przerwą, kiedy nastrój się zmieniał i jakiś Joe Sixpack i jego kumple stali nad nami i grali w randki. Joe stał tam z nadętą klatką piersiową jak gładzący paw i próbował mnie przekonać, żebym się z nimi umawiał. Moi przyjaciele patrzyli na siebie porozumiewawczo i siadali wokół mnie. – A jak z tym? powiedzieliby z dumą.

"Będę cię dobrze traktować. Pokazać ci dobrą zabawę. Może film.

Ty wybierasz. Jestem łatwy." Podnosząc do nich twarz, tylko grzecznie się uśmiechałem i powoli kręciłem głową. Potem po prostu gapiłem się na nich, dopóki się nie wycofali, co zawsze robili. Patrząc, jak marszczą brwi i tracą wszelką brawurę i odwagę, z którymi mieli na początku.

To nigdy nie zawiodło. Mrugali, jąkali się i jąkali, a potem cofali się, by zachować twarz. Moi przyjaciele wybuchali śmiechem z tego dramatu, ale raz na jakiś czas patrzyli na mnie, jakbym stracił swoje kulki. "Ale jest gorący!" sapnęliby. "Nie lubisz go?".

Wzdychałem i wstałem, kręcąc głową. – Nie, on nie jest dla mnie. Odpowiadam. I nie byli.

Mogę powiedzieć, że większość chłopców mi się podobała. Ich nieszczęściem było to, że nie miałem ochoty na żadne z nich z powrotem. Czekałem. Kiedy pojawi się ten właściwy, będę wiedział.

Do tego czasu tylko się uśmiechałem i gapiłem. Sally była jedyną osobą, która nigdy nic nie powiedziała i zachowała swoje opinie dla siebie. Ta postawa zabrała mnie przez wszystkie lata szkolne, aż osiągnęłam wiek osiemnastu lat na pierwszym roku studiów, gdzie wszystko się zmieniło. College znajdował się na zachodnim krańcu wielkiego miasta. Mniej więcej pięć mil jazdy autobusem od miejsca, w którym nadal mieszkałem z rodzicami.

Główny kompleks był siedmiopiętrowym blokiem, który uczył wszystkiego pod słońcem, od astronomii po zoologię. Zamiłowanie do języka angielskiego i literatury sprawiło, że trzy razy w tygodniu uczęszczałam na zajęcia na dwuletnim kursie dyplomowym, który przygotowałby mnie na studia. Pierwsza wrześniowa klasa przybyła wcześnie w poniedziałek rano i znalazłem się na szóstym poziomie w wielopoziomowej klasie przypominającej audytorium z bliskim przyjacielem z liceum, co było rodzajem ulgi, ponieważ miło było mieć kogoś, kto mógłby przejść przez nowa rutyna z. Ale niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniły. Od pierwszej chwili, kiedy wszedłem do głównego budynku, miałem to znajome uczucie, że znów jestem obserwowany, gdy szliśmy na zajęcia.

Spuściłem głowę i poszedłem za Sally, która znalazła dla nas parę siedzeń razem. Gdy wszedłem po schodach, mogłem wyczuć wzrok śledzący mnie. Chłopaki odwracają się na swoich miejscach, gdy usiadłam na krześle, gdzie udawałam, że tego nie zauważam, i bawiłam się dokumentami rejestracyjnymi, szukając długopisu w mojej torbie. Spojrzałem na Sally, która siedziała tam z szerokim uśmiechem na twarzy.

Szturchnąłem ją i zrobiłem minę. "Co?!" wykrzyknęła i uśmiechnęła się do mnie. „Są jak ćmy do płomienia!”. Nauczycielką Eng Lit była pięćdziesiątka, wyrafinowana, językowo zachwycająca pani, panna Elsender, która była lekko na nogach, nieskończenie entuzjastyczna i pełna dowcipu. Zajęcia trwały od dziewiątej do południa, a ona spędziła pierwszą sesję na wyjaśnianiu charakteru i treści kursu oraz wymagań niezbędnych do uzyskania zaliczenia.

W miarę upływu poranka zauważyłem, że moja koncentracja dryfuje, a wzrok wędrował ukradkiem po pokoju, sprawdzając moich nowych kolegów z klasy. W sumie było ich około dwudziestu ośmiu. Piętnastu chłopców.

Trzynaście dziewczyn, w tym ja i Sally, która już narzekała na siebie, gdy przepracowała nadchodzący miesiąc lub coś koło tego. Moje marzenia zakończyły się, gdy panna Elsender poprosiła o przekazanie naszych formularzy rejestracyjnych na front, gdzie miały być zebrane, a po ich zebraniu stanęła przed biurkiem i odczytała nazwisko na każdym formularzu, aby móc umieścić imię na twarz. Gdy każde imię zostało odczytane, poczułem, że tańczę, czekając na swoją kolej.

Zmarszczyłem brwi i powiedziałem sobie, żebym nie wygłupiał się, ale wiedziałem, co się stanie, ponieważ zawsze tak było. "Jennifer Hanson?". Przygryzłem wargę i podniosłem rękę.

Gdy tylko to zrobiłem, wszyscy odwrócili się, jakby czekali. Teraz mogli gapić się bez poczucia winy i tak się gapić - zwłaszcza chłopcy. Nastąpiła cicha pauza, która wydawała się wiecznością, zanim nauczycielka uśmiechnęła się do mnie z lekko zdezorientowanym wyrazem twarzy na reakcję innych uczniów. Nawet ona wyglądała na lekko zaskoczoną, zanim powiedziała: „Miło cię poznać, Jennifer.

Nie mogę się doczekać, aby poznać cię lepiej”. Chwilę później zadzwonił dzwonek uniwersytecki i wyszła z klasy, przypominając nam, że następna lekcja będzie od pierwszej do czwartej w najbliższą środę. W tym momencie wszyscy spakowali się i opuścili klasę. Gdy wyszedłem z rzędu, w którym siedziałem, spojrzałem w prawo i zauważyłem, że jest tam wolne miejsce ze złożoną kartką papieru z napisem „zarezerwowane”. Wpatrywałem się w nią przez chwilę, po czym odwróciłem się i skierowałem w dół do głównego wejścia, aby poczekać na autobus, który zabierze mnie do domu.

Pogodna wrześniowa środa nadeszła w mgnieniu oka i spotkałem Sally w stołówce, zgodnie z ustaleniami pół godziny przed rozpoczęciem zajęć o pierwszej. Siedzieliśmy przy stoliku w odległym kącie, gdy w pokoju dudnił hałas uczniów cieszących się godziną obiadu. Sally uczestniczyła we wszystkich trzech dniach, ponieważ zapisała się na inne zajęcia i była już gąbką do plotek na studenckiej winorośli.

Spojrzałem w górę i zobaczyłem, że wpatruje się we mnie z szeroko otwartymi oczami i ustami wykrzywionymi, jakby była gotowa pęknąć. "Co?". Pokiwała głową z boku na bok. "Wiem rzeczy." "Rzeczy?" – odpowiedziałam zdezorientowana, bawiąc się mankietami mojej zacienionej białej bluzki w paski.

"Jakie rzeczy?" Czy coś się wydarzyło podczas mojej nieobecności? „Ludzie rozmawiają”. Usiadła z powrotem na krześle, założyła ręce i poruszyła brwiami. "O czym?".

"Nie co, kto". "Kto wtedy?". "Ty!". Zamrugałem.

"Ja?". Skinęła głową. "Tak. Jesteś tematem kolegium." "Nie bądź głupi." Roześmiałem się, czując się lekko skrępowany i niezręczny.

"Wyobrażasz sobie różne rzeczy. Jestem tu niecały dzień." - Mniej niż dzień wystarczył. Zaufaj mi – wyjaśniła, siadając do przodu z wciąż założonymi rękami.

„Byłeś gorącym tematem, odkąd wróciłeś do domu w poniedziałek. Ludzie rozmawiają”. "Co ludzie?". Sally uśmiechnęła się.

„Och, wiesz. Chłopaki. Nawet dziewczyny są na tym. Nie tylko w naszej klasie, ale także w innych latach.

Nawet w aneksie Inżynierii i Budownictwa. nosić trochę ciężaru w tym miejscu.". Usiadła do przodu. - Podstawowe rzeczy.

Jak masz na imię? Skąd pochodzisz? Rozejrzała się. „Pytam, czy masz chłopaka”. Zatrzymała się na sekundę.

"Czekaj, czekaj, CZY masz chłopaka?" Nigdy wcześniej nie pomyślała, żeby zapytać przyjaciółkę. Rzuciłam torbę na stół przede mną i bawiłam się suwakami. Uparcie wystawiłem podbródek. – Nie – powiedziałem bez ogródek. "Nie ja nie.".

Sally wyglądała na odpowiednio zaskoczoną. "Nie?". Potrząsnąłem głową.

"Jak zawsze?". Bing, spojrzałem na swoje ręce. "Nie.". Posłała mi zabawne spojrzenie. – Trudno mi w to uwierzyć.

Mam na myśli – rozłożyła ręce przede mną dłońmi do góry i machała nimi w górę iw dół. "Spójrz na siebie. Niesamowicie się odwracasz!". Wzruszyłem ramionami, czując, że robię się coraz bardziej czerwony.

„Cóż, myślę, że jestem po prostu trochę wybredna, to wszystko. Nie zrozum mnie źle, to nie tak, że mnie o to nie pytano ani nic. chciałem wyjść z.". Sięgnęłam w górę i przymocowałam klips, który trzymał moje długie włosy w ogonie na plecach.

Sally siedziała, patrząc na mnie, popijając colę przez słomkę i zapadła między nami niezręczna cisza. Posłałem jej krzywy uśmiech. "A ty?" - powiedziałem psotnie. "Ilu chłopaków miałaś?".

"Nic." zaśmiała się, gdy wyjęła słomkę i ssała końcówkę. "Naprawdę?". "Nie. Ani jednego." "Oh okej.".

Usiadła do przodu. – Miałem jednak kilka dziewczyn. mrugnęła.

Zaśmiała się głośniej na zdziwiony wyraz mojej twarzy. "Nieeeee!" – wypaliłem. "Naprawdę?". Uniosła kciuk w górę, gdy w tle zadzwonił dzwonek na popołudniowe zajęcia. "Pussy lover pierwsza klasa przy twojej szyjce macicy." zachichotała, salutując mi, podnosząc swoje książki i kierując się do wyjścia.

Wciąż zszokowany, chwyciłem moją torbę i pobiegłem za nią. - Poczekaj. Nie próbowałeś mnie poderwać, prawda? Spytałem się jej.

Czy ona? Potrząsnąłem głową, próbując sobie przypomnieć. Sally wyciągnęła rękę i przytuliła mnie. „Nie, jesteś waaaaaaaaaaay poza moją ligą”, powiedziała, kiedy wchodziliśmy po schodach. "Kilka razy przemknęło mi przez myśl.

Spróbuj szczęścia i tak dalej. OOOooo, myśl o tym, że leżysz tam rozpalona, ​​spocona i naga, gdy lizałem i ssałem twoją cipkę. Pyszne!". Dałam jej klapsa w tyłek i śmiałam się z nią, gdy szliśmy do klasy.

Panna Elsender podniosła wzrok znad biurka, gdy wszedłem do pokoju. Uśmiechnęła się i podniosła rękę. „Panno Hanson, czy mogę z panią chwilę porozmawiać?”. Zostawiłem koleżankę i stanąłem przed jej biurkiem, podczas gdy inni uczniowie zajęli swoje miejsca. Posłałem jej słaby uśmiech.

"Czy coś jest nie tak?" Zapytałam. "Och, nie, nie, nie. Po prostu zastanawiałem się, jak tu wszystko znajdujesz, skoro to twój pierwszy tydzień." Wstała i usiadła na rogu biurka. "Jakieś problemy? Problemy?". Spojrzała mi przez ramię i mały uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy zauważyła, że ​​klasa ucichła, a ludzie patrzyli i słuchali.

Myślę, że w tym momencie zaczęła rozumieć, jakim życiem żyję. Potrząsnąłem głową. "Nie, nie. Wszystko było w porządku. Pierwszy tydzień iw ogóle.

Próbuję tylko przyzwyczaić się do nowych rzeczy i poznawać nowych ludzi." – Dobrze – skinęła głową. "Jeśli kiedykolwiek będziesz czegoś potrzebować, przyjdź porozmawiaj ze mną." "Będę.". Odwróciłem się i poczułem na sobie wszystkie oczy. Chwytając książki do piersi, wzięłam głęboki oddech i weszłam po schodach na swoje miejsce, gdzie Sally posyłała mi dziwne spojrzenie.

Kiedy skręciłem w przejściu, spojrzałem w lewo i zauważyłem, że zarezerwowana notatka wciąż tam jest. Trzy godziny minęły, jak zawsze, gdy robisz coś, co cię interesuje. Zadzwonił ostatni dzwonek i wszyscy zaczęliśmy pakować walizki i wracać do domu. Sally gawędziła, gdy bawiłem się paskami mojego plecaka, upewniając się, że są bezpieczne. Chwilę zajęło uświadomienie sobie, że nagle ucichło i spojrzałem na nią, zastanawiając się, czy coś jest nie tak.

Spojrzała mi przez ramię i skinęła głową. Odwróciłem się i zobaczyłem grupę chłopców zmierzających w kierunku miejsca, w którym staliśmy. Było oczywiste, że jeden z chłopców prowadził. On był wysoki. Około sześciu stóp, dobrze zbudowany, z zaczesanymi do tyłu czarnymi włosami w kształcie wdowiego czubka.

Wciąż miał na sobie kombinezon, który był zawiązany wokół bioder i ciemną koszulkę, która odsłaniała ramiona, odsłaniając muskularne bicepsy, na których widniały tatuaże różnych opisów. Zatrzymał się na stopniu poniżej, gdzie staliśmy, i spojrzał na Sally, a potem z powrotem na mnie. Za nim było pół tuzina innych chłopców, którzy patrzyli na mnie z uśmieszkami na twarzy. Sally stanęła tuż za mną.

Facet spojrzał na mnie z góry na dół i powoli skinął głową. „Byli w błędzie” – powiedział. „Nie oddali ci sprawiedliwości”. Nic nie powiedziałem, ale podniosłem oczy, żeby na niego spojrzeć.

Był przystojny. Miał jędrną twarz i szczękę. Brązowawe oczy z lekko ospowatymi policzkami pod cienką zasłoną zarostu. Zmarszczył lekko brwi, gdy zaczęłam się na niego uważniej przyglądać.

Zerwał kontakt wzrokowy i spojrzał przez ramię na swoich przyjaciół. Odchrząknął i odwrócił się do mnie, pochylając się do przodu. "Jestem Shane. Jestem w mechanice.

Wieści rozchodzą się bardzo szybko w tym miejscu. Ludzie mówią i ludzie mówią o tobie, kochanie. Naprawdę interesujące.

Jak masz na imię?". Spojrzałem w lewo i zauważyłem, że wraz z Sally, kilku innych uczniów zostało, aby obserwować, co się dzieje. Najwyraźniej ten facet był w tym miejscu wielką sprawą. Poczułem, że Sally położyła rękę na moim lewym ramieniu, gdy odwróciłem się, by stanąć twarzą w twarz z tym „Shane”.

"Dlaczego chcesz wiedzieć?" Zapytałem go. Przez sekundę zapadła cisza, kiedy zacisnął szczękę i wziął głęboki oddech, zanim spojrzał na mnie w górę iw dół – tym razem bardziej celowo. – Po prostu bycie towarzyskim.

To wszystko. Najlepiej być przygotowanym na wypadek, gdybym musiała o coś zapytać. odpowiedział. „Coś w rodzaju zaproszenia cię na randkę i lepszego poznania cię”.

Uśmiechnął się porozumiewawczo. Za nim jego gang szturchał się nawzajem i chichotał. Wypiął pierś i mrugnął do mnie.

Teraz nie mam zbytniego temperamentu. Nazwij to bardziej upartą determinacją z nastawieniem i teraz czułem, jak przesącza się przez każdy mój por. Pochyliłem się lekko do przodu i skupiłem na jego twarzy. Nasze oczy spotkały się i zatrzymały.

Po chwili zmarszczył brwi i zamrugał. Minęła kolejna chwila, a on cofnął się i odwrócił wzrok niepewny siebie. Zaschło mi w ustach, kiedy przesunąłem językiem po dolnej wardze. – Nie musisz znać mojego imienia, sir – powiedziałem ze spokojną determinacją.

„Ponieważ to, co myślisz, że się wydarzy, nigdy się nie wydarzy”. W pokoju było tak cicho, że można było usłyszeć upuszczenie szpilki. Chrząknął i wystawił szczękę.

– Czy tak jest? powiedział stanowczo. Sięgnął, by pomasować zarośnięty podbródek. "Czy nie jesteś czymś." Już miał coś powiedzieć, gdy między nami pojawił się inny głos. "Jest jakiś problem?" - spytała panna Elsender. "Dlaczego jesteś w mojej klasie?" ona zapytała go.

Wskazała na drzwi. "Klasa się skończyła na dzień." Skinął głową i odwrócił się, by odejść, rzucając mi ostatnie spojrzenie i postukał w bok swojej głowy. "Innym razem." powiedział i opuścił klasę ze swoimi zwolennikami.

Serce waliło mi w piersi, gdy Sally objęła mnie ramieniem. – Kutas – mruknęła. Nauczyciel położył rękę na moim ramieniu.

"Czy wszystko w porządku, Jennifer?". Kiwnąłem głową, nie mogąc nic powiedzieć, gdy Sally pomogła mi założyć plecak. Wyszedłem na przejście iz jakiegoś powodu obejrzałem się na karteczkę na siedzeniu. Panna Elsender widziała, gdzie patrzę. „Och, nowy uczeń.

Wprowadza się spoza miasta i nie mógł wytrzymać pierwszych kilku lekcji” – wyjaśniła. – Termin w piątek w klasie. Wydaje mi się, że nazywa się Derringer. Wzięła mnie za ramię. – Chodź – uśmiechnęła się.

„Odprowadzę ciebie i Sally na przystanek autobusowy”. Jakoś wiedziałem, że piątek będzie naprawdę wyjątkowym dniem. Piątek zastał mnie jasny i wczesny. Tata już poszedł do pracy, a mama była zajęta w kuchni, przygotowując śniadanie, a ja wzięłam szybki prysznic. Wychodząc, wytarłam się ręcznikiem i wstałam, żeby wysuszyć włosy przed lustrem w łazience.

Coś sprawiło, że nagle się zatrzymałam i spojrzałam na młodą kobietę, która wpatrywała się we mnie. Naga jak w dniu moich narodzin. Nigdy nie przejmowałem się tym, jak wyglądam, ale dzisiaj jakoś wydawało się inaczej. Wyszedłem na podest i wszedłem do pokoju moich rodziców, gdzie w kącie stało duże lustro. Poszedłem, stanąłem przed nim i spojrzałem na siebie.

W wieku osiemnastu lat nadal nosiłam niektóre ślady dojrzewania szczenięcego tłuszczu. Wciąż nieco pucołowata w talii i górnej części ud, ale widziałam zarys kobiecych bioder, gibki kształt zgrabnych nóg, a przede wszystkim rozwijający się obrzęk wydatnych piersi w kształcie ostrygi z ciemnymi sutkami wygiętymi na zewnątrz jak nisko zawieszony owoc. Sięgając w górę, chwyciłam je, patrząc na swoje odbicie, a następnie pozwoliłam mojej prawej ręce ześlizgnąć się, by spocząć na czubku mojej prawie bezwłosej płci. Najmniejszy dotyk sprawił, że sapnęłam, gdy przesunęłam palcem między wargami i poruszyłam guzem mojej łechtaczki. Masturbacja stała się ostatnio rzeczą i była łatwym sposobem na ukojenie duszy, gdy pozwoliłem mojej seksualności odpłynąć w senny dzień marzeń o idealnym partnerze.

Odwróciłem się powoli, aż odwróciłem się od lustra i spojrzałem przez ramię na swoje odbicie. Mój tyłek przypominał perfekcję w kształcie jabłka. Oba pośladki były jędrne, pełne i dobrze zaokrąglone z głęboką szczeliną między nimi. Sięgając w dół, odsunęłam prawą na bok i wpatrywałam się w mój mały odbyt i woreczek pochwy.

"Jenny" krzyknęła moja mama z dołu schodów. „Śniadanie gotowe!”. Puściłem swój tyłek i poklepałem go ciepło, obserwując, jak ciało marszczy się pod klapsem, zanim się uspokoi. Moje odbicie uśmiechnęło się porozumiewawczo, gdy odwróciłam się i wyszłam z sypialni rodziców. Ulewny deszcz spadł, gdy autobus wjechał na przystanek przed głównym wejściem do college'u, gdzie Sally czekała na mnie pod przezroczystym plastikowym parasolem z żółtą, czerwoną i niebieską złotą rybką.

Uścisnęła mnie i ucałowała w policzek. "Chodź, podejdź." – rozkazała, gdy omijaliśmy kałuże i szliśmy ścieżką z innymi uczniami. Kiedy szliśmy dalej, nagle poczułem kłujące uczucie na karku, a dreszcz przebiegł po moim kręgosłupie, co sprawiło, że spojrzałem przez ramię na tłum studentów idących za mną do college'u.

Sally pociągnęła mnie za ramię. "Wszystko w porządku?" zapytała zaniepokojona. Odwróciłem się do niej.

"Nie, nic mi nie jest. Szczerze." Sally złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. "Pospiesz się albo się spóźnimy!". Żadne z nas nie zauważyło zakapturzonej postaci kilka metrów za nami, która miała rozpocząć swój pierwszy dzień w college'u. Pierwsze minuty zajęć były zawsze zdezorientowanym pomrukiem hałasu, gdy uczniowie zajmowali miejsca, zdejmowali płaszcze i wyciągali książki, przygotowując się do czekających ich zajęć.

Siedziałem przetrząsając dno mojej torby, szukając notesu i długopisu do pisania, i nie zauważyłem cienia padającego na mnie, gdy ktoś podszedł do rzędu wyżej i po mojej prawej stronie. Sally plotkowała po mojej lewej, więc moja uwaga była zwrócona na nią, gdy bawiła się komórką, próbując pokazać mi, co robiła na Facebooku lub cokolwiek robiła w Internecie. „W porządku wszyscy”, zawołała panna Elsender z przodu klasy.

"Ustatkować się.". Wskazała na tablicę za nią. Cokolwiek chcesz. Twój dzień.

Hobby. Twoje życie. Coś w wiadomościach. Cokolwiek.

Zastanów się, jak to skomponujesz i rozważ osobę, która to przeczyta; ciekawe. Użyj wyobraźni. Zaskocz mnie. To twoje zadanie na dziś i na weekend.

Oddaj je w następny poniedziałek. Wszelkie pytania sprowadzaj do przodu.". Sally skrzywiła się. "O cholera, już praca domowa." jęknęła. Spojrzała na mnie jasno, jakby w jej głowie zapaliło się światło.

„Wiem. Życie i czasy lesbijskiej studentki i jej sekretne podwójne życie jako odzianej w skórę dominy. To by ją zaskoczyło!”. Otworzyłem notatnik i zacząłem rysować notatki. - Przeczytałem to – odpowiedziałem sucho, posyłając jej spojrzenie, które sprawiło, że wykrzywiła twarz i bezczelnie pokazała mi język.

Spojrzała na kobietę siedzącą przy biurku, przeglądającą papierkową robotę. "Czy myślisz, że jest mężatką?". Potrząsnąłem głową. "Brak pomysłu.".

– Ciekawe, czy ona coś dostanie. zadumała się. "Cokolwiek?". Sally spojrzała na mnie, jakbym urodziła się wczoraj.

– Och, to – wymamrotałam, patrząc na nauczyciela. "Jak możesz stwierdzić, czy ona jest?". Sally wzruszyła ramionami. „Zdobywanie big dee nie jest dokładnie moim obszarem specjalizacji.

Może gdyby miała dobre widzenie do tej niedzieli, dałaby mi A zamiast B+, kiedy oddam to zadanie”. Uśmiechnęłam się i odchyliłam do tyłu, żeby się porządnie przeciągnąć, bo wciąż czułam się sztywna po porannym deszczu. Kiedy uniosłem ręce nad głowę, znów poczułem dziwne mrowienie na karku.

Zdziwiona, lekko zmarszczyłam brwi i nagle kątem mojego prawego oka zauważyłam, że coś się rusza. Nie chcąc wydawać się oczywiste, powoli odwróciłam głowę, żeby zobaczyć, co mnie rozproszyło, kiedy „pan Derringer” zawołał pannę Elsender. "Proszę o chwilę. Czy masz już wypełniony formularz rejestracyjny?". Odwróciłem się szybko z powrotem do przodu, gdy rozpraszacze minęły mnie i zszedł po schodach do biurka nauczyciela.

Moja głowa była opuszczona, ale moje oczy podążały za nim i poczułam nagłe przyśpieszenie mojego serca, gdy stał plecami do mnie. Myślałem, że był dość wysoki. Może odrobinę poniżej sześciu stóp. Jego włosy były ciemnawe i wyglądały na modnie zmierzwione, gdy zwijały się aż do kołnierza. Miał na sobie wyblakłą, ciemną, opaloną skórzaną kurtkę sięgającą tuż poniżej pasa i parę dżinsów, które wyglądały na lekko workowate na jego średniej sylwetce.

Wręczył pannie Elsender kawałek papieru i widziałem, jak zadaje mu pytanie. Spojrzała na niego i jakakolwiek była jego odpowiedź, wywołała u niej uśmiech i śmiech. Usiadła z powrotem na krześle i wydawało się, że są pogrążeni w rozmowie, kiedy skinęła głową i znów się roześmiała. Ogarnęła mnie nagła zazdrość i chęć dowiedzenia się, o czym mówią.

Potem cofnął się o krok, przeczesał palcami włosy, a nauczycielka spojrzała na zegarek, zanim go puścił. Odwrócił się i zaczął wracać na swoje miejsce. Spuściłam wzrok i udawałam, że jestem zajęta, gdy się zbliżał, ale nie mogłam się oprzeć, by ukradkiem na niego rzucić okiem, mimo że każde włókno mojego bycia krzyczało na mnie, żebym tego nie robił. Wtedy zobaczyłem jego gładko ogoloną twarz i to było, jakby całe moje ciało zadrżało i westchnęło jednocześnie. Jego włosy były zmierzwione.

Krzaczasty mop wciąż wilgotnego ciemnego brązu. Myślę, że miał niebieskie lub niebiesko-zielone oczy, bo wróciłem do notatnika, w którym coś nabazgrałem. Zaschło mi w ustach, a serce tłukło mi się w piersi, jakbym przebiegł maraton.

Co do cholery?. Jego cień przesunął się po mnie i wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet nie spojrzał w moją stronę, gdy wrócił na swoje miejsce. Spojrzałem na Sally, która była nieświadoma mojej małej emocjonalnej przygody.

Musiałem się, kurwa, uspokoić. To było głupie. Ale wciąż byłam przytłoczona poczuciem, że stało się coś, nad czym nie miałam kontroli. Właśnie wtedy zauważyłem to, co nabazgrałem w moim notatniku, gdy przechodził obok. Było napisane: „Ten”.

Sally miała teczkę wciśniętą między zęby i siłowała się z torbą, biegnąc za mną. Wyszło południe i skończyły się lekcje na kolację. Czekaliśmy, aż większość klasy wróci do domu lub zejdzie do stołówki po coś do jedzenia.

- Chodź – powiedziałem, chwytając ją za ramię i przywiązując ją po schodach przede mną. "Gdzie idziemy?" zapytała, wkładając płaszcz. - Nie idziesz do domu? Nie masz więcej zajęć do poniedziałku.

Nie odpowiedziałem, ale zatrzymałem się przed podwójnymi drzwiami do stołówki. Stałem na palcach i wyjrzałem przez jedno z małych okien. Był tam? Czy poszedł do domu? Co ja do diabła robiłem?! Nie było po nim śladu. Sally stała tam z rękami na biodrach. "Dobrze?".

Oparłem się o ścianę i potarłem czoło. To było naprawdę głupie. Potrząsnąłem głową. To było głupie. Przepraszam.

Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że mój autobus wkrótce przyjedzie. Sally wzięła mnie za rękę. „Hej, jest weekend. Odrób dziś swoją pracę domową, a kiedy skończysz, porozmawiamy online. Pomyśl, że napiszę o Kitty”.

"Koteczek?". – Mój pies. Ma problemy. Myśli, że jest kotem.

wyjaśniła, gdy szliśmy do wejścia, gdzie rozłożyła parasol, bo wciąż mocno padało. Nadszedł poniedziałkowy poranek i w panice znalazłem mnie w szafie. Mama stała na zewnątrz, obserwując i słuchając mnie, kiedy wyciągałem to i tamto z wieszaków i półek. "A co z tym?" – zapytałam, gdy wyskoczyłam do sypialni i przyłożyłam do siebie elegancką niebieską bluzkę i ciemnoniebieską spódnicę, gdy stałam tam tylko w moim staniku i majtkach.

Na moim łóżku, w stosie, były różne wcześniejsze próby przygotowania. Mama zaśmiała się, opierając się o framugę drzwi. - Uwierz mi, kochanie, dobrze byś wyglądała we wszystkim.

Co to wszystko sprowadziło? To tylko studia. Miała błysk w oku, gdy patrzyła, jak wkładam spódnicę i wkładam bluzkę. Stałem bawiąc się guzikami i na miejscu odtańczyłem trochę szalonego tańca. - To nic.

Po prostu chcę – westchnęłam z frustracją. "Cóż wiesz.". Przebiegłem obok niej do jej sypialni i wstałem, by przekręcić się i odwrócić przed długim lustrem.

Mama miała rację. Wyglądałam dobrze. Wyglądałam jak Meduza.

Moje włosy były po prostu tym dzikim, kasztanowym płomieniem wokół mojej twarzy i złapałam grzebień, aby spróbować je oswoić. Zwykle wiązałam go pod szyją w supeł lub robiłam wstążką sensowny kucyk, ale na dziś postanowiłam zostawić go luźno. "W porządku!" Krzyknąłem i zbiegłem na dół, żeby złapać płaszcz i torbę. "Jestem spóźniony. Muszę uciekać!".

Mama właśnie schodziła po schodach, więc szybko ją uścisnąłem i cmoknąłem w policzek. "PA, do zobaczenia później!" I z tym wyszedłem za drzwi i odszedłem. Spóźniłem się.

Zegar minął dziewiątą, gdy biegłam korytarzem do mojej klasy, gdzie z piskiem opon zatrzymałam się za drzwiami, ciężko dysząc. Serce waliło mi w uszach, gdy sięgnęłam w górę, próbując wszystko poklepać, i z głębokim oddechem chwyciłam klamkę i starałam się być tak cicho, jak to tylko możliwe, wślizgując się do klasy. Wszyscy spojrzeli w górę, gdy potknąłem się, przyciskając torbę do piersi. Panna Elsender siedziała przy biurku i opuściła okulary, a ja posłałem jej nerwowy uśmiech.

- Przepraszam – wymamrotałam i wskoczyłam na schody w kierunku mojego miejsca, gdzie siedziała moja najlepsza przyjaciółka, próbując się nie śmiać. Ale to nie nauczyciel, klasa czy Sally była tym, na czym skupiała się moja uwaga. Siedział już na swoim miejscu, a kiedy się do niego zbliżyłem, nagle spojrzał w górę i poczułem, jakby serce podeszło mi do gardła. Nasze spojrzenia się spotkały i nagle zostałam porwana przez tę falę bingowej nieśmiałości, która sprawiła, że ​​głośno westchnęłam i oderwałam się od jego spojrzenia i lekkiego uśmiechu na jego twarzy. Na szczęście opadłem na swoje miejsce i skrzywiłem się, uderzając kolanem w biurko.

- Cholera cholera – wymamrotałam, gdy grzebałam w okolicy, próbując się zorganizować. Moje serce wciąż kręciło się z pięćdziesiąt do tuzina i jedyne, co chciałem wtedy zrobić, to odwrócić się i zobaczyć, czy nadal na mnie patrzy. Przesunęłam się na swoim miejscu i odwróciłam, by znaleźć Sally patrzącą na mnie.

"Co?" Zapytałam. "Wiem, że się spóźniłem." Sally siedziała, gapiąc się, podobnie jak kilku innych uczniów wokół miejsca, w którym siedzieliśmy. "Co?" Czy coś było nie tak? Spojrzałam w dół, sprawdziłam bluzkę i pociągnęłam za środek biustonosza, żeby złagodzić zagryzanie ramiączek. "Co?". Sally powiedziała tylko ciche „Wow.

Jak na serio, wow.”. Patrzyła na mnie od góry do dołu. - Te włosy. Wyglądasz cholernie gorąco jak diabli. Dziewczyna usiadła obok Sally skinęła głową w zgodzie ku mojemu zdziwieniu, a dwaj uczniowie siedzący w rzędzie przed nami zrobili to samo.

Sally wskazała dziewczynę po swojej lewej stronie. – To jest Debbie – wskazała na chłopca i dziewczynkę z przodu. „Brad i Carrie”.

Brad zrobił się prawie fioletowy, gdy posłałam mu uśmiech. Skinąłem głową na wszystkich trzech nowych przyjaciół. - Cześć, witaj – odpowiedziałam, czując się lekko skrępowana. – Wyglądasz niesamowicie – powiedziała Carrie.

"Kocham twoje włosy.". Moje włosy? Sięgnąłem w górę i mogłem sobie wyobrazić stan, w jakim się znajdował. Przez większość dni prawie zawsze nosiłem go zawiązany i wiedziałem, że ma on własny rozum. Było już za późno, żeby coś z tym zrobić, więc po prostu wyciągnąłem teczkę z zadaniami i poszukałem zadania, które musiałem oddać. Na przedzie klasy panna Elsender wstała i poprosiła o ciszę.

„Mam nadzieję, że wszyscy spędziliście miły weekend i wykonaliście zadanie, które wam wyznaczyłem. Proszę przekazać je na przód, gdzie je odbiorę i przejrzę w ciągu następnych kilku dni przed naszymi następnymi zajęciami w środę. spróbuj czegoś trochę innego i udaj się do biblioteki uniwersyteckiej i poszukaj informacji na temat wczesnych początków języka angielskiego. Trochę historycznego spojrzenia na to, jak ludzie w tamtych czasach tworzyli i używali słów w swoim codziennym życiu.

również pomóc ci mieszać się z innymi członkami klasy, co jest dobrym sposobem na poznanie nowych przyjaciół. Sporządziłam już listę, więc kiedy odczytam twoje imiona, podnieś rękę, a potem ty i twój partner możecie udać się do biblioteki. Inna sprawa, są inne kursy i grupy korzystające z obiektów, które tam są, więc miej to na uwadze i trzymaj się tego. do wyjścia. W miarę odczytywania kolejnych nazwisk czułem się coraz bardziej zdenerwowany.

Kilka osób odwróciło się, by spojrzeć w moim kierunku, gdy grupa została zmniejszona, a pozostało im około dziesięciu imienia i nazwiska Sally, która została sparowana. z wysoką, szczupłą dziewczyną o imieniu Lucy, która miała grzywę kędzierzawych brązowych włosów, która była podciągnięta tak ciasno, że wyglądała, jakby miała na głowie ananasa. Sally szturchnęła mnie, a ja usiadłem do przodu, żeby ją przepuścić. - szepnęła mi do ucha, gdy spotkała swojego partnera przy drzwiach do klasy. Czułem się, jakby czas płynął coraz wolniej.

Odczytano kolejne kilka nazwisk, a ja nadal siedziałem na swoim miejscu, niespokojnie kręcąc kciukami. świadom, że wciąż tam był za mną i jak każde imię zostało wyczytane moje serce rt pominął rytm. O mój Boże. Chyba żartujesz. Z pewnością nie mogło się to wydarzyć.

Kątem oka dostrzegłam jedną z jego dłoni spoczywających na biurku, kiedy powoli przesuwał kciukiem po grzbiecie książki. Nastąpiła pauza i ponownie zwróciłem uwagę na pannę Elsender i zobaczyłem, że patrzy prosto na mnie. Zmarszczyłem brwi, gdy spojrzała w moją prawą stronę z dziwnym uśmiechem na ustach. "Jennifer Hanson, będziesz partnerem Ricka Derringera." Po prostu zamarłem w tej chwili.

Mój umysł rozpłynął się w kałużę mazi, a jedyną rzeczą, która podskakiwała w mojej podświadomości, był fakt, że teraz znałam jego imię. Brzmiało to jak coś z Bonanzy. Derringera.

Ricka Derringera. Jennifer Derringer. Co? Potrząsnąłem głową. O czym myślisz? O jeny.

Weź kobietę w garść. Jest prawdopodobnie gejem jak keks! Nie rób ani nie mów niczego głupiego! Zacisnąłem dłonie w pięści i wziąłem głęboki oddech, aby się uspokoić. Musiałem szybko opanować emocje i stać się rozsądnym. Dobra. Więc co mam teraz zrobić? Czy najpierw idę do niego i przedstawiam się, czy czekam, aż zrobi pierwszy ruch?.

Ale wtedy nagle poczułem, że stoi nade mną. – Um, cześć – powiedział. "Jestem Rick. Myślę, że powinniśmy być razem." Jego głos był miękki, ale mocny. Bez prawdziwego akcentu, ale miał przyjemną nutę.

Patrzył na mnie i wtedy zauważyłem, że wyciąga rękę. Spojrzałam na niego i położyłam się jak przejrzały pomidor, co sprawiło, że skrzywiłam się w środku. Po raz pierwszy czułam się niepewnie i niepewna wszystkiego, kiedy zbierałam swoje rzeczy i powoli podniosłam prawą rękę, by wsunąć ją w jego. Wstałem i poczułem ten pierwszy kontakt między nami i mogę to opisać tylko jako najwspanialsze uczucie na świecie.

Jego uścisk był mocny, ale delikatny, kiedy wyprowadzał mnie z rzędu, by stanąć przed nim. - Dziękuję – wymamrotałam, gdy spojrzałam na niego stojącego tak blisko. Po prostu skinął głową i uśmiechnął się oczami, które odwróciły się od moich, gdy odwrócił się w bok, żeby mnie przepuścić.

„Panie najpierw”. powiedział, puszczając moją rękę. Ostrożnie zeszłam na dół, całkowicie świadoma jego obecności za mną, kiedy wychodziliśmy z klasy i szliśmy do biblioteki. Nie odezwaliśmy się ani słowem, kiedy weszliśmy po schodach na piętro, gdzie znajdowała się biblioteka, a on był tuż za mną po mojej prawej stronie.

Mogłam wyczuć, że jego oczy były na kołysaniu i kołysaniu mojego tyłka w spódnicy i ta myśl sprawiła, że ​​zadrżałem i przygryzłem wargę, gdy wspinałem się na każdy stopień. Inni uczniowie zajęli różne ławki, żeby porzucić płaszcze i torby, a teraz wędrowali między półkami z książkami, rozmawiając i poznając się nawzajem. Sally była ze swoim partnerem i wydawało się, że dobrze sobie radzi. Uśmiechnęła się jak kot z Cheshire, kiedy zobaczyła, z kim byłem partnerem, kiedy szliśmy do odległego rogu biblioteki, obok okna, które wychodziło na zielone boiska. Inni uczniowie spojrzeli na nas, gdy zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy się poznawać.

Przez chwilę kręciłem się wokół, kładąc płaszcz na oparciu krzesła i rozpinając torbę, aby wyjąć notatnik i laptop. Potem usiadłem z powrotem, czując się lekko oszołomiony nerwowym oczekiwaniem i jakby spojrzałem na niego, gdy robił to samo. Moja mama zawsze mówiła, że ​​w życiu są chwile, które przewyższają wszystkie inne. Chwile, które wyróżniają się jako coś wyjątkowego.

Chwile, które zmieniają życie i stają się cennymi wspomnieniami, które kładą podwaliny pod Twoje osobiste oświecenie. Teraz tutaj, siedząc twarzą do nieznajomego, czułem się, jakby nadszedł jeden z tych momentów, o których mówiła moja matka. Zastanawiałam się, o czym myśli, gdy spojrzeliśmy na siebie, jakbyśmy wykonywali jakiś dziwny taniec godowy. Wtedy zdałem sobie sprawę, że był prawdopodobnie tak samo niepewny i zdenerwowany jak ja.

To sprawiło, że jakoś poczułem się lepiej. Że nadal mam jakiś wpływ na sprawy między nami. Usiadł i w końcu spojrzeliśmy na siebie właściwie. Miał niebiesko-zielone oczy. Ciemnobrązowe włosy z pasemkami.

Mocny nos nad wyrazistymi ustami z zaznaczonymi męskimi ustami. Miał na sobie wyblakłą jasnoniebieską dżinsową koszulę, zapinaną w talii szerokim skórzanym paskiem. Jego oczy uśmiechnęły się, gdy zobaczył, że patrzę na niego w górę iw dół, co sprawiło, że przygryzłam dolną wargę, jakbym została złapana ręką w słoiku z ciastkami. Moje ręce były splecione przede mną i wpatrywałem się w nie uważnie. Najdziwniejszą rzeczą jest chęć bycia oglądanym.

Spójrz na mnie. Taka jestem i wyglądam. Tak bardzo chciałam, żeby patrzył na mnie na wieki wieków.

Siedząc tam, czułam na sobie jego wzrok, a całe moje ciało zalało najsmaczniejsze ciepło. Jego spojrzenie wędrowało po mnie z mojej najedzonej twarzy, przez rozczochrane włosy, zgięcie szyi, z powrotem do ramion i klatki piersiowej, gdzie zatrzymały się na chwilę. Instynktownie wzięłam głębszy oddech, który wzmocnił moje piersi i uśmiechnęłam się do siebie, widząc, jak jego oczy się rozszerzają, a mięśnie szczęki napinają. Nagle zapragnąłem porozmawiać i dowiedzieć się wszystkiego, co mogłem o tym Ricku Derringerze, ponieważ desperacko chciałem, aby dowiedział się wszystkiego o mnie. Odchyliłem się na krześle.

"Myślę, że to jest coś", powiedziałem cicho, aby przełamać lody. "Miło cię poznać, Rick, jestem ah Jennifer." To brzmiało wystarczająco rozsądnie, biorąc pod uwagę okoliczności. Siedział patrząc na mnie przez chwilę. Nie mówiąc ani słowa. Widziałem, jak jego umysł pracuje, gdy zastanawiał się, co odpowiedzieć.

Powoli pochylił się do przodu, aż jego twarz znalazła się znacznie bliżej mojej. Chociaż w miarę upływu sekund czułam się przy nim bardziej komfortowo, moje serce wciąż kołysało się w klatce piersiowej jak obłąkany kangur. To, co w końcu powiedział, jego pierwsze właściwe słowa do mnie, całkowicie zaparło mi dech w piersiach i od razu wiedziałam, że nigdy ich nie zapomnę, aż do dnia mojej śmierci. "Jesteś bez wątpienia najpiękniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałem." Usiadł, gdy patrzyłam na niego całkowicie oszołomiona. Nie jestem pewien, czego się od niego spodziewałem, ale na pewno nie było to coś tak poetyckiego jak to.

Lekko się rzucał i zawstydzony wzruszył ramionami. – Przepraszam – powiedział. - Po prostu czułem, że potrzebowałem, żebyś to usłyszał.

Że chciałem, żebyś zapamiętała pierwszą rzecz, jaką ci powiedziałem. Nie chcę, żebyś poczuła się nieswojo czy coś w tym rodzaju. Przestał mówić i czekał.

Chciałem mu powiedzieć, że wszystko w porządku. Że ostatnia rzecz, jaką czułem, była niewygodna. Nie jestem pewien, jak się czułem.

Gdzieś pomiędzy zachwyceniem a szokiem prawie to zakryłoby. Chciałem, żeby wiedział, że wszystko będzie w porządku. Usiadłem do przodu i położyłem prawą rękę na jego.

„Zawsze, zawsze będę pamiętać, co mi powiedziałeś”. Przysunąłem się bliżej, gdy spojrzeliśmy na siebie. – Dziękuję, Rick. Samo wypowiedzenie jego imienia sprawiło, że zakręciło mi się w głowie.

On śmiał się. - Cześć – uśmiechnął się nieśmiało. „Jestem Rick Derringer”. Wyciągnął prawą rękę, abym ją wziął.

"Mam English Lit. To prawdziwa przyjemność cię poznać, Jennifer." Wziąłem jego dłoń i formalnie nią potrząsnąłem. - Cześć – uśmiechnąłem się.

„Jestem Jennifer Hanson. Uprawiam English Lit i naprawdę miło mi cię poznać, panie Derringer. Trzymał mnie za rękę przez wiek. Jego kciuk delikatnie głaskał moją skórę i oboje delektowaliśmy się ciepłem i uczuciem naszego dotyku. Zauważył swój zegarek.

„Um, myślę, że teraz powinniśmy coś robić”. Skinął głową w stronę, gdzie reszta klasy wybierała książki i robiła z nich notatki. Wstał i podszedł z tyłu przez chwilę myślałam, że położy ręce na moich ramionach, co sprawiło, że moje serce zabiło szybciej.Przez chwilę nic się nie działo, spojrzałam na niego i zobaczyłam, że patrzy z przodu mojej bluzki na ciemny cień między moimi piersiami. Wydawał się oszołomiony i urzeczony tym widokiem.

Nie poruszyłam się. Nie chciałam. Po prostu zamarłam. Po chwili usłyszałam, jak bierze głęboki oddech, a potem łapie się za oparcie mojego krzesła żeby mógł ją wyciągnąć, gdy wstałam. Byliśmy tak blisko, że słyszałam, jak oddycha.

Moje piersi nagle zrobiły się gorące i ciężkie pod bluzką e i stanik. Przygryzłam dolną wargę, prześlizgując się obok niego i wygładzając spódnicę, starając się nie patrzeć na siebie, dopóki się nie uspokoimy. Odsunął krzesło i poszedł za mną, gdy zaczęliśmy przeglądać półki z książkami, na których dzieliliśmy się szeptaną pogawędką, gdy się poznaliśmy.

Sally czekała na przystanku autobusowym. Dochodziło południe, klasa się skończyła i wszyscy wychodzili, żeby zrobić to, co zamierzali zrobić w poniedziałkowe popołudnie. Dzień był słoneczny i ciepły, uczniowie siedzieli grupami na trawie, ciesząc się piękną pogodą. – To było zabawne – powiedziała, gdy stanąłem obok niej. - Lucy jest żołnierzem.

Kiedy już wyruszyliśmy, zamieniła się w porządną gadułę. Ona też jest bystra. Może się przydać, kiedy uderzę w Szekspira. Jak ci poszło? zapytała z porozumiewawczym błyskiem w oku. Chciała WSZYSTKICH soczystych detali.

Wir wiatru zagwizdał między nami, sprawiając, że moje włosy zakręciły mi się wokół twarzy, a ja sięgnęłam, żeby je odciągnąć, gdy odwróciłam się, by spojrzeć na wejście do college'u. "Mam randkę." Sally zamrugała i przestała żuć gumę. "Że co?". "Randka.".

"Z kim?". Spojrzałem na nią, czując się trochę niezręcznie. Wzruszyłem ramionami.

"O mój Boże!" sapnęła. "To ominęło pierwsze dwie lekcje facet? Naprawdę? Ta, która siedzi za nami?". Skinąłem głową i spojrzałem na swoje buty. – Ale dopiero się poznałeś! gapiła się. „Nazywa się Rick”.

- Mógłby nazywać się Tarzan, jeśli tylko o mnie to obchodzi. Potarła bok swojego policzka, myśląc i rozmyślając o moim małym objawieniu. „Rany, nigdy nie wyobrażałem sobie, że za milion lat pójdziesz na cichy typ. Jestem zdumiony, że miał jaja, żeby cię zaprosić”.

– Nie zrobił. - powiedziałem cicho, odwracając wzrok w dal. "Co?". Uszczypnąłem koniec nosa i wystawiłem dolną wargę. "Zaprosiłem go na randkę." Mogę szczerze powiedzieć, że moja najlepsza przyjaciółka nigdy nie wyglądała na tak oszołomioną przez te wszystkie lata, kiedy ją znam, kiedy stała i patrzyła na mnie z twarzą jak złota rybka.

Podróż autobusem do domu dała mi czas na zebranie myśli. Patrząc przez okno, gdy przedzierał się przez wiejskie uliczki, mój umysł był wirem myśli i emocji, gdy rozważałem wszystko, co się wydarzyło. Myślałem tylko o nim.

Widziałem go teraz, tuż przede mną, jak marzyłem o naszej rozmowie w bibliotece. Był cichy. Zastrzeżony i trochę nieśmiały.

"Staromodny." zadzwonił do siebie. – Bierze po matce. wyjaśnił. Rodzina Derringerów składała się z jego owdowiałej matki, on sam i dwie młodsze siostry, czternastoletnie i dziewięcioletnie. Miał przyzwoitą pracę płatną, pracując cztery wieczory w tygodniu w centrum danych jako asystent administratora, co uzupełniało budżet rodzinny, ponieważ jego matka pracowała tylko w niepełnym wymiarze godzin, co pomagało w kupowaniu rzeczy dla jego sióstr.

Lubił spędzać czas na świeżym powietrzu, długie spacery, chodzić do kina, ciche puby i uwielbiał czytać wszystko, co tylko wpadło mu w ręce. – Chyba dość nudne. powiedział patrząc na mnie trochę nieśmiało. Pokręciłem głową i położyłem dłoń na jego ramieniu. - Nie, nie, oczywiście, że nie.

Wyglądasz na kogoś, kto jest miły i troskliwy. Podziwiam to. I zrobiłem. Autobus podskoczył na wyboju na drodze i wyrwał mnie z zadumy i chwilę zajęło mi powrót do wspomnień. Południowy dzwonek minął i kiedy wszyscy zbieraliśmy nasze książki, torby i płaszcze, widziałem, jak spogląda na mnie, gdy myślał, że moja uwaga jest gdzie indziej i wydawało się, że próbuje zebrać wystarczająco dużo odwagi, by coś powiedzieć, zanim rozejdziemy się sposoby na weekend.

Poczułem, że mój żołądek dziwnie się skręca, a serce zaczęło bić szybciej. O cholera. Zaprosi mnie na randkę? Już teraz? Tu w bibliotece na oczach wszystkich?.

Ale on się wahał i zdałam sobie sprawę, że nie pragnęłam niczego więcej, niż żeby podszedł do mnie i zaprosił mnie na randkę. Włożył skórzany płaszcz i podniósł plecak, wyglądając na sfrustrowanego sobą. Wtedy zdecydowałem, że muszę zrobić to, co muszę zrobić, aby uzyskać to, czego chciałem.

Przeszedłem więc przez innych uczniów kręcących się wokół, żegnając się z nimi, i stanąłem za nim, gdy czekał, niepewny, czy zostać, czy odejść. - Rick – wyszeptałam, gdy odwrócił się do mnie z zaskoczeniem. "Czy jesteś wolny w ten weekend? Może w sobotę? Naprawdę chciałbym z tobą wyjść.

Jeśli tego chcesz." Autobus zbliżał się do domu i uśmiechnąłem się do swojego odbicia w szybie, gdy przypomniałem sobie wyraz jego twarzy..

Podobne historie

Utknąłem z tobą

★★★★★ (< 5)

Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…

🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880

Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…

kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu

Wszystkiego najlepszego dla mnie

★★★★★ (< 5)

Pierwszy lodzik od dziewczyny brata.…

🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196

Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…

kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu

Niebo

★★★★★ (< 5)

Najbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…

🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,684

Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…

kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat