Swietłana, moja Nemezis, moja Miłość

★★★★(< 5)

Ostrzeżenie: nie ma tu gorącego seksu, to historia miłości, nienawiści i miłości dwojga nastolatków w Moskwie w Rosji…

🕑 29 minuty minuty Pierwszy raz Historie

Serce biło mi tak mocno, że zastanawiałam się, czy wyskoczy mi prosto z piersi. To był list, na który czekałam. Powiedziałby mi, czy zostałem przyjęty. Ponownie spojrzałem na adres, aby upewnić się, że jest zaadresowany na moje nazwisko, a nie rodziców. Nie użyłem naszego noża do listów, nie miałem czasu na drobiazgi, po prostu rozerwałem kopertę i zacząłem czytać.

Trzeci akapit wreszcie ujawnił tajemnicę. Zostałem zaakceptowany. – Zostałem przyjęty – krzyknąłem, wpadając do kuchni, gdzie mama przygotowywała obiad. „Mam jechać w przyszłym miesiącu, dziesiątym, mówi tutaj.

Lepiej się przygotuj. Muszę zadzwonić do panny Dragomiretskiej, będzie łaskotać ją na różowo, że jej uczennica zrobiła ocenę”. Było dużo do zrobienia. Odzież na gorące i zimne dni.

Buty na zimę, prezenty dla min. 10 osób, golarka, aparat, ładowarki, przejściówka 110/220, zdjęcia rodzinne plus tysiąc innych rzeczy. Na pewno dobrze, że wcześnie zacząłem robić listę. Był też adres rodziny zastępczej, u której miałam zostać przez rok.

Obiecałem sobie, że jutro napiszę list i niech panna Dragomiretska przejrzy go pod kątem błędów. Cieszyłem się, że tata pozwolił mi kupić rosyjski moduł do mojego komputera. Przynajmniej nie musiałem pisać. Nadal nie opanowałem pisania kursywą.

Kiedy tata wrócił do domu, był równie podekscytowany, że zostałem przyjęty na rok do Moskwy. To miało być punktem kulminacyjnym dla tego siedemnastolatka. „Jestem pewien, że przyjedziemy i odwiedzimy cię” – powiedział tata, klepiąc mnie po plecach, jak to zwykle robi, kiedy jest podekscytowany. "Wtedy możesz nas oprowadzić.

Jeśli i kiedy chcemy" udaj się do St. Również Petersburg tyle o tym mieście słyszałem. Dni mijały w pośpiechu i nagle leciałem do Moskwy. Niedawno zbudowali duże nowe lotnisko, ale z jakiegoś powodu mój samolot został skierowany na stare lotnisko Szeremiedwaja.

To było ponure miejsce i stałem w kolejce przez prawie trzy kwadranse do kontroli paszportowej. Było kilka boksów i trzeba było między nimi przechodzić. Kiedy nadeszła moja kolej, przeniosłem się między dwoma boksami w mojej linii i podałem paszport bez uśmiechu inspektorowi. Zastanawiałem się, dlaczego patrzył za mną kilka razy, zanim zostałem zwolniony. Wychodząc zauważyłem, że stoję przed dużym lustrem, witam w relikcie systemu komunistycznego, który upadł zaledwie dwa lata temu.

Między moimi przybranymi rodzicami a mną i ich synem Victorem nawiązała się natychmiastowa więź. Powitalna kolacja była ustawiona na pięć osób, ale w Stanach wyglądała jak bufet. Była sałatka ze słodkiej marchewki, marynowane śledzie, smażone grzyby, kawałek shpeck i nie tylko. Wszyscy wybierali trochę tu i tam, a my prowadziliśmy ożywioną rozmowę.

Po wódkowym toaście za pokój na świecie i przyjaźń między naszymi narodami pojawiło się danie główne, czyli wieczorny posiłek. Później dowiedziałem się, że większość Rosjan zastawiało wystawny stół z przystawkami, gdy zapraszano gości. Oczywiście byłem gościem specjalnym tego wieczoru.

Ponieważ szkoła nie miała się rozpocząć jeszcze przez tydzień, Wiktor przedstawił mi moje nowe miasto. Tylko kilka małych miejsc, powiedzieli mu rodzice. Główne miejsca, które pokażemy Ericowi jako rodzinę, takie jak Kreml, Uniwersytet i Moskiewska Biblioteka Narodowa, jak ją oficjalnie nazywano, chociaż wielu nazywało ją Biblioteką Lenina lub po prostu Biblioteka. Nie minęło wiele czasu, zanim wpadłem na pomysł, jak poruszać się po mieście. Szczególnie zachwyciło mnie moskiewskie metro i jego luksusowe stacje, wypełnione freskami, brązami i wszelkiego rodzaju innymi dziełami sztuki.

Uwielbiałem sposób, w jaki zaprojektowano stacje. Jeden wyszedł z ruchomych schodów do czegoś, co byłoby długą, sklepioną salą w muzeum. Grube ściany po obu stronach były przełamane dużymi łukami, które zapewniały dostęp do peronów torów.

Victor zabrał mnie na stadion, gdzie oglądaliśmy mecz piłki nożnej. Poszliśmy do Michilovsky Park i przechadzaliśmy się wzdłuż rzędów sprzedawców handlujących wszystkim, od starych kolekcjonerskich znaczków pocztowych po urocze brązowe pluszowe misie. Jednym z przedmiotów, które kupiłem, aby zabrać ze sobą do domu, było piękne stare, czarne pudełko z lakieru wykonane i udekorowane przez mistrzów i rzemieślników z Palekh.

To było szczęśliwe znalezisko. Victor pokazał mi też drugą stronę medalu. Zabrał mnie do Starego Arbatu, gdzie starsi ludzie sprzedawali wszystko, co mieli, od starych obrazów po znoszone buty. To było zamazane miejsce nieszczęścia i byłem bardzo przygnębiony, kiedy wyjeżdżaliśmy. Musiałem się odświeżyć kubkiem kwassy z automatu.

Opowiedział mi też o swoim klubie. „Spotykamy się co dwa tygodnie w innym domu” – wyjaśnił. „Mamy stary mosiężny samowar, który zawsze zabieramy ze sobą na herbatę”. "Czy to wszystko?" Przerwałem mu ze śmiechem. „Nie bądź głupi: odpowiedział.

„Rozmawiamy o wszystkim, polityce, nowej książce, którą ktoś przeczytał, nowej płycie CD z muzyką i tak dalej. Pewnego wieczoru rozmawialiśmy o studentach z wymiany, których poznaliśmy i dokąd chcielibyśmy pojechać, gdybyśmy mieli okazję. Czy chciałbyś pojechać ze mną w przyszłym tygodniu? Jak mógłbym odmówić? Brzmiało to zabawnie, a także okazja do poznania innych facetów.

– A nawet dziewczynę, którą ci się spodoba – dodał. „Słodka i piękna, ale niedostępna. Nazywa się Svetlana”. To była pstrokata grupa, mieszanka pracowników fizycznych i intelektualistów. Oczywiście byłam zarówno obiektem, jak i tematem wieczoru.

Pytania wylewały się szybciej, niż mogłem na nie odpowiedzieć; a każda odpowiedź prowokowała nowe pytania. Svetlana była nie tylko piękna. Była nie do odparcia; Wiedziałem, że się zgubiłem, kiedy pierwszy raz spojrzałem jej w oczy.

Było coś nieokreślonego, magnetycznego, fascynującego. Coś, co wywołało mrowienie w moim kręgosłupie. Dziś była jej kolej, żeby zaparzyć herbatę i ciekawiło mnie samowar. Ale przede wszystkim dało mi szansę stanąć obok Swietłany.

Słuchałem jej ochrypłego głosu wyjaśniającego mi, jak używa się samowara. Wciągnąłem jej zapach i znalazłem się w miejscu, gdzie grały skrzypce, a delikatne światła pieściły duszę. Zakochałem się w dziewczynie, której nawet nie znałem. W drodze do domu Victor dokuczał mi.

„To był fajny wieczór. To było takie zabawne patrzeć na ciebie i Svetlanę. Wy dwoje patrzyliście na siebie przez cały wieczór, jakbyście byli jedynymi ludźmi na tym świecie. Założę się, że nie słyszeliście nawet połowy tego, co my rozmawialiśmy o dzisiejszym wieczorze. Miał rację, musiałem przed sobą przyznać.

Zostałem zniewolony przez tę dziewczynę z jej niezgłębionymi czarnymi oczami. Widziałem ją teraz w pełnym kolorze. Jej skóra jest nieco ciemniejsza niż większość, wysokie kości policzkowe nadają jej nieco egzotyczny wygląd. Swobodna, płynna gracja jej ruchów.

A teraz musiałbym czekać wieczność dwóch tygodni, zanim znów ją zobaczę. Przez następne dwa tygodnie próbowałem się spieszyć, ale zamiast się spieszyć, zwolnili do raczkowania. Victor i ja przyjechaliśmy trochę za wcześnie i byłem skazany na czekanie.

Znów zobaczyłem tę iskrę w jej oczach, kiedy mnie powitała, czyniąc mój świat ponownie kompletnym. Pytania leciały, a ja ledwo mogłem nadążyć. Kwestii politycznych było bardzo mało.

O dziwo nic o Hitlerze. „Mieliśmy własnego masowego mordercę z ponad dwudziestoma milionami na szyi, więc doszliśmy do wniosku, że prawdopodobnie nie chcesz rozmawiać o swoim facecie” – wyjaśnił później Victor. To był fajny wieczór, poza tym, że byłem zmuszony poświęcać zbyt wiele uwagi tak wielu nieistotnym pytaniom i odpowiedziom, kiedy w moim agendzie znajdował się znacznie ważniejszy punkt, Svetlana. „Wiesz, że wszyscy obserwowaliśmy ciebie i niedostępną Swietłanę.

Myślę, że spędziliście więcej czasu patrząc na siebie niż patrząc na mówcę. Kilka razy nawet nie słyszałeś, że ktoś zadał ci pytanie; musieli powtórzyć to. Jeśli tak się stanie, będziemy musieli umieścić cię w oddzielnych pokojach – powiedział mi Victor w drodze do domu.

A potem się roześmiał. „Szczerze”, dokuczał mi, „wy dwaj zachowujecie się jak ptaki miłości i nawet się nie znacie. To zabawne”. Moje trzecie spotkanie klubowe odbyło się u Svetlany i wreszcie miałem okazję porozmawiać z nią przez kilka sekund. Potrzebowaliśmy jeszcze dwóch krzeseł i zgłosiłem się na ochotnika.

Svetlana zerwała się natychmiast, odcinając resztę surowo. „Wiem, gdzie oni są. Daje mi też szansę pokazania Ericowi mieszkania. Mamy jeszcze kilka minut”.

To było przestronne mieszkanie. Swietłana pokazała mi sypialnię, salon i kuchnię. Zatrzymaliśmy się tam i spojrzeliśmy na siebie.

Moje usta otworzyły się, a potem zamknęły, ale nie było żadnego dźwięku. To było jak minuty, kiedy wpatrywaliśmy się w siebie, nie mogąc mówić. To Swietłana złamała zaklęcie. – Tak duże jak twoje mieszkanie? zapytała.

"Nie mieszkam w mieszkaniu, mieszkamy w domu. Mam kilka zdjęć. Chciałabym je wam pokazać. Czy mogę je kiedyś przywieźć?" – wyjąkałem.

"Jutro?" zapytała. Około dziewiętnastej trzydzieści? — Jasne — to wszystko, co mogłem zebrać. Swietłana i ja złapaliśmy krzesło i wróciliśmy do klubu, gdzie dwanaście par oczu szukało nas w poszukiwaniu charakterystycznych oznak tego, co mogło się wydarzyć, gdy nas nie było. Lód został złamany; wymieniliśmy słowa, a nie tylko nieśmiałe spojrzenia i milczące spojrzenia.

byłem w euforii; Miałem jutro zobaczyć Swietłanę. Jeśli tego wieczoru w klubie działo się coś jeszcze, to beze mnie. Swietłana przywitała mnie szczęśliwym uśmiechem, który rozświetlał pokój jak choinka na Times Square. Była piękna, jej czarna jej mieniła się w świetle pojedynczej żarówki na korytarzu. Jej ciemne oczy były pełne, choć błyszczące diamenty.

Wydawało się, że zapiera dech w piersiach. Ledwie mogła mnie zaprosić. Poszliśmy do kuchni, gdzie z dumą przedstawiła mnie swoim rodzicom, którzy przyjrzeli się mi uważnie, zanim powitali mnie z uśmiechem. Znów pojawiły się pytania i wiedziałem, że będzie to długi wieczór. Swietłana została z boku i tylko od czasu do czasu zrobiła dla mnie małą uwagę, aby dodać jeszcze jakiś drobny szczegół, który słyszała, jak opowiadałem w klubie.

W miarę upływu wieczoru z przysmakami jedzenia i kolejnym toastem z wódki zauważyłem pytające spojrzenia w stronę Swietłany, a także i mojego. Nie miałem wątpliwości, że jej matka podejrzewała, że ​​w powietrzu unosi się coś więcej niż tylko nowy facet w mieście. Było późno, kiedy w końcu się przeprosiłem, ale jej rodzice wydobyli ode mnie obietnicę powrotu i powiedziałem im, że bardzo się cieszę, że to zrobię. Niemal niezauważalny przebłysk uśmiechu na twarzy matki dawał absolutną pewność, matka wiedziała. Kiedy Swietłana poprosiła o odprowadzenie mnie do stacji metra, uprzejmie przypomniano jej, że musi wcześnie wstać na szkolną wycieczkę.

Nadąsała się przez chwilę, a potem pozwoliła, by jej oczy powiedziały mi, że to nie była nasza ostatnia szansa. W sobotnie popołudnie po szkole zadzwoniła Swietłana i zapytała moich przybranych rodziców, czy mogę towarzyszyć jej w poznawaniu jej przyjaciół. Proszenie o takie pozwolenie było śmiertelnym darem, więc byłam gotowa pójść za nią do piekła, jeśli tego chciała. Nigdy nie widzieliśmy żadnej z jej przyjaciółek, ale szliśmy przez trzy godziny i rozmawialiśmy przez trzy godziny. Nie przeszkadzał jej mój zabawny łamany rosyjski i nie obchodziło mnie to, o czym rozmawialiśmy.

Wypiliśmy filiżankę kwasu chlebowego z automatu i zajrzeliśmy do witryn sklepowych, aby zobaczyć, czy nie ma w nim jakiegoś mercyzmu. Zatrzymaliśmy się w sklepie z artykułami gospodarstwa domowego i już miałem wskazać coś w oknie sklepu, co zauważyłem, że Svetlana i ja trzymamy s. Zastanawiałem się, kiedy to się stało? Odprowadziłem ją do domu i natychmiast założyłem kołnierz, żeby zostać na kolację. Kiedy zadzwoniłam do moich rodziców zastępczych, zgodzili się, że dobrym pomysłem jest poznanie innych ludzi. Poprosili mnie tylko, żebym nie wychodziła za późno.

Po zmroku ulice nie były aż tak bezpieczne. Powiedziałem rodzicom Swietłany, że mój tata prawdopodobnie chciałby mnie kiedyś odwiedzić tego lata, a potem odwiedzić Petersburg. Wszyscy zgodzili się, że to wspaniały pomysł; było tam tak wiele do zobaczenia, od kolorowego Peterhofu po monumentalny Pomnik w Piskarovce.

Jestem pewien, że twój dziadek był również żołnierzem w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, jak nazywano II wojnę światową w Rosji. „Tak”, odpowiedziałem niewinnie, „to było zanim moi dziadkowie wyemigrowali do Ameryki. Mój dziadek był sierżantem w niemieckim batalionie czołgów. W rzeczywistości spędził cały rok w waszym kraju, zanim został ranny, a następnie przeniesiony na Atlantyk Wybrzeże." Nagle uderzył piorun. Swietłana wpatrywała się we mnie przez chwilę, po czym wybiegła z pokoju, a tuż za nią matka.

Słyszałem, jak Swietłana głośno szlocha i mówi niezrozumiale do swojej mamy. Nie mogłem usłyszeć, co zostało powiedziane, dopóki głos Swietłany nie podniósł się prawie do wrzasku. „Nienawidzę go. Nienawidzę go.

Zostaw mnie w spokoju. Niech odejdzie”. Kiedy jej ojciec wstał, ja też wstałem.

Obszedł stół i objął mnie ramieniem. – Zaczerpnijmy trochę świeżego powietrza – powiedział cicho, odwracając mnie w stronę drzwi. Szloch stał się głośniejszy, a głos Svetlany był pełen jadu. Ostatnim, co usłyszałem o niej, gdy drzwi się za mną zamknęły, było wysokie „nigdy”.

– Tak mi przykro – wyjaśnił jej ojciec. „Nienawidzi wszystkiego, co niemieckie, daleko poza wszelką cenę. Mam nadzieję, że jej mama przemówi jej do rozsądku, ale wątpię w to.

Ta dziewczyna jest tak twarda jak byk. Ale proszę dzwonić do nas od czasu do czasu, my nie "Nie chcę stracić kontaktu z tobą, a to w końcu się skończy. Mogę tylko mieć nadzieję, że pozostanie cywilna i nie będzie znów walczyła z wojną, jak to zrobiła z tym turystą, którego spotkaliśmy na Placu Czerwonym. Powiedziałem, że dobrze -pa i obiecałem pozostać w kontakcie.

Byłem zdruzgotany. Co zrobiłem? Wszystko, co zrobiłem, to odpowiedzieć na pytanie. Co miałem wspólnego z wojną stoczoną dwa pokolenia temu? Byłem nieszczęśliwy. Moi przybrani rodzice narzekali na moje nie jadłem. Moi koledzy z klasy niepokoili mnie, chcąc wiedzieć, dlaczego jestem taki ponury i nie bawi mnie przebywanie w pobliżu.

Zastanawiałem się też nad sobą. I tęskniłem za Swietłaną. Nie przeprosiła nawet klubu za to, że nie pojawiła się w klubie. ostatnie dwa spotkania.

Ale przynajmniej dowiedziałem się, na czym polega jej problem. Jej tata wyjaśnił mi to, kiedy rozmawialiśmy przez telefon. „Mój tato, ona dedushka została spalona w czołgu podczas bitwy o Smoleńsk.

Jego przyjaciel, który na czas wysiadł z czołgu, powiedział nam, że słyszał, jak mój tata krzyczy: „Nie zapomnij swojej dedushki, Swieto… Przywiązuje do tego zupełnie inne znaczenie, na przykład „nie zapomnij, kto mnie zabił”. „. Teraz widzi niemieckich żołnierzy jak diabły. Po ominięciu dwóch spotkań w końcu pojawiła się Swietłana, ale nie wróciła jako słodka, cudowna Swietłana, która niedawno przywitała mnie uśmiechniętymi oczami, była to kobieta, która rzuciła na mnie jadem. Nienawidzę cię.

Żałowałam, że nie wiedziałam o tobie wcześniej. Trzymałbym się z daleka, dopóki nie doczołgałeś się z powrotem tam, skąd przyszedłeś. Twoi ludzie spowodowali więcej śmierci i cierpienia w Rosji, niż mogę znieść”. Ostatnim spojrzeniem, jakie mi rzuciła, była salwa sztyletów, które miały przebić moje serce.

Nie została, ale natychmiast wyszła. wyszła i wszyscy postanowili wrócić do domu wcześniej. Nie mogłem spać; rzucałem się w łóżku. Płakałem łzami, aż poduszka mi się zmoczyła. Moja nędza zawisła nad moją głową jak chmura tornada.

Byłem gotów umrzeć Utrata mojej miłości była czymś więcej, niż mogłam znieść. W końcu zasnęłam niespokojnie na godzinę przed wstawaniem. Uwielbiałam chodzić do szkoły tu w Moskwie, gdzie wszystko było takie nowe i inne, teraz było to męczące "Miałam problemy z koncentracją i prawie niemożliwe było ukończenie moich zadań. Wyprostowanie mnie w połowie wymagało długiego wykładu moich przybranych rodziców.

Okazało się, że zadzwonili do rodziców Svetlany i porównali notatki. Szkoła to piekło. Tęskniłem dla Swietłany, ale za każdym razem, gdy nasze drogi przypadkowo się skrzyżowały, odwracała się d i odszedł bez spojrzenia.

Bałem się, że będę musiał iść do jadalni w przerwie na lunch i zobaczyć ją w odległym kącie pokoju, rozmawiającą i śmiejącą się z przyjaciółmi. Aby uciec od nieszczęścia, często schodziłem do piwnicy i czołgałem się do mojej małej kryjówki, z dala od wszystkich. Tam mogłem pielęgnować swoją nędzę. Moja tajna kryjówka znajdowała się w pokoju, który był częścią składziku w piwnicy. Było trochę starych mebli, zakurzonych pudeł i innych drobiazgów.

Kiedy zaczął szkołę, Victorowi kazano oprowadzać mnie po biurach, różnych laboratoriach itp. Zabrał mnie nawet do piwnicy. Teraz cieszyłem się, że to zobaczyłem i zapamiętałem ten pokój. Pewnego dnia siedziałem na krześle schowany w odległym kącie, współczując sobie, kiedy usłyszałem kroki na drugim końcu korytarza. Pospiesznie zgasiłem światło i wczołgałem się z powrotem do mojej kryjówki.

czułem się bezpieczny; Nie wyobrażałam sobie, żeby ktoś wszedł do tego pokoju. Ale nawet wtedy byłem praktycznie niewidoczny za stosem pudeł ułożonych na wierzchu zniszczonego drewnianego biurka. Usłyszałam kroki dwojga ludzi zbliżających się coraz bliżej, aż dotarli do moich drzwi.

Drzwi się otworzyły i moje serce zaczęło bić szybciej. Ale kiedy światło nie było włączone, wiedziałem. To musiała być młoda para szukająca spokojnego miejsca do pocałunków i pieszczot podczas przerwy na lunch. Myliłem się. Usłyszałem nieznany kobiecy głos szepczący coś, a potem zamarłem.

"Karotchka, jestem taki zdezorientowany. Nienawidzę go za to, że go kocham. Nie powinien był tego robić. Jest wrogiem. Kocham go i nienawidzę go.

Czy nienawidzę go bardziej niż kocham go, czy kocham bardziej niż ja go nienawidzę? Nie mogę spać w nocy myśląc o nim. Zamienia moje życie w piekło, zawsze stojąc przed moimi oczami. Kiedy na mnie patrzy, chcę, żeby mnie przytulił.

Ale to jest złe, on jest naszym wrogiem”. Swietłana głośno szlochała. „Bądź nadal kochana Swieto” – ostrzegł ją jej przyjaciel.

„Svyeta, wiem, za czym tęsknisz. Bliskość innej istoty, trzymająca cię, przytulająca cię blisko. Tutaj, pozwól mi cię przytulić i poczuj, jak miękkie jest ciało innej dziewczyny. Pozwól mi cię pocałować. Spróbuj tego tylko raz, a będziesz wiedział, jak się czuję, kiedy jestem z Lydią.

„W porządku, obiecuję ci i dam ci się poprowadzić i zobaczymy, dokąd to zaprowadzi” — odpowiedziała Svetlana, ale były wątpliwości, a nawet trochę niechęci w jej głosie. Następnie usłyszałem charakterystyczny dźwięk dwóch warg witających się nawzajem. Wiedziałem, że to niebezpieczne, mogę zostać odkryty, ale po prostu musiałem zaryzykować i zobaczyć.

Stali blisko otwartych drzwi i Widziałem je wyraźnie, zarysowane przez światło pojedynczej żarówki w korytarzu. Dwie dziewczyny obejmowały się nawzajem, a czubek języka Kariny zabawnie pieścił usta Svetlany. Powiedział: "chodź i pobaw się ze mną, spodoba ci się to Kiedy Karina całkowicie pocałowała przyjaciółkę w usta, wyczułam opór Swietłany, w jej ciele pojawiła się pewna sztywność.

To był pocałunek w jedną stronę. Nagle tama pękła i Swietłana przytuliła przyjaciółkę na serio, jej usta odpowiedziały na język Kariny walka na pojedynek. Opór Swietłany już się skończył, miała mnie wpadła w ramiona przyjaciółki, zagubiona w otaczającym ją świecie.

Patrzyłem, jak rosną ich namiętności, ich ciała ocierają się o siebie, jakby próbowały stać się jednym. Potem Karina przerwała pocałunek i przesunęła usta do gardła Swiety, by tam pocałować i skubać. Svetlana odchyliła głowę do tyłu, aby dać przyjaciółce większy dostęp. Z ust Swietłany dobiegły ciche miauczenie i wydawało mi się, że widzę, jak Swietłana lekko drży. Jej usta otworzyły się, a czubek języka wymknął się, by je zwilżyć.

Prawa Karina opuściła plecy swojej przyjaciółki i podeszła do przodu Svetlany, aby rozpiąć bluzkę. Dwa górne guziki otworzyły się szybko i Karina przywarła usta do sutka Svetlany. Słyszałem ciche jęki Swietłany. Karina pieściła sutek swojej przyjaciółki, jednocześnie pozwalając jej zsunąć się po biodrach Svetlany do rąbka jej krótkiej spódniczki.

Odpoczywał tam przez chwilę, jakby zastanawiał się, czy iść dalej, czy nie. Potem wsunął się pod spódnicę Swietłany na jej kopiec. Swietłana zesztywniała, odsunęła się od Kariny i potrząsnęła głową, jakby próbowała obudzić się ze snu.

„Karotchka, kocham cię, ale nie w ten sposób” – wydyszała, ledwo słyszalna nawet w ciszy piwnicy. „Chcę, żebyś była moją przyjaciółką, ale nie taką jak Lydia. To nie ja”. Potem zaczęła płakać i ponownie przytuliła swoją przyjaciółkę, kładąc głowę na ramieniu Kariny. Karina przytuliła ją mocno.

- W porządku, Swieto. Rozumiem. Teraz pozwól mi zapiąć bluzkę, a potem wrócimy na górę. Będziesz musiała umyć twarz i oczy.

Teraz byłem bardziej nieszczęśliwy niż wcześniej. Do własnego dodałem nieszczęście Swietłany i zastanawiałem się, jak mógłbym znieść jedno i drugie. Swietłany ponownie zobaczyłem dopiero przez przypadek tydzień później. Był to ponury, pochmurny dzień moskiewski, w którym się pojawiłem. Schody prowadzące z metra wydawały się dziś dłuższe i bardziej strome.

Arbat, zawsze tętniąca życiem ulica pełna sklepów i kupujących, wydawała się mniej zatłoczona i znacznie cichsza. Może to tylko mój nastrój sprawił, że Arbat też wydawał się apatyczny. Ale wkrótce poczułem się lepiej, kiedy dotarłem do miejsca, w którym większość kwiaciarzy ustawiła swoją burzę kolorów.

Lumilla wyszła zza wiader z kwiatami, gdy tylko mnie zobaczyła, aby złożyć mi tradycyjne powitanie niedźwiedzim uściskiem i trzema pocałunkami. Zabraliśmy się do siebie, kiedy po raz pierwszy kupiłem od niej kwiaty. Było w niej coś ciepłego i babci. Zawsze działała na mnie kojąco, uspokajająco. - Dobrze cię znowu widzieć, mój przyjacielu.

Mam dzisiaj kilka wyjątkowo pięknych lwiej paszczy. Proszę, spójrz - powiedziała, podając mi kilka pęczków dla mojej aprobaty. Wcisnąłem jej dwa dziesięciorublowy banknot za osiemnastorublowy bukiet lwich paszczy i byłem gotowy do wyjazdu. Ale zatrzymała mnie swoją następną uwagą. „Musi być bardzo ładną dziewczyną, żeby dostawać od ciebie kwiaty co trzy tygodnie.

„O nie”, powiedziałem jej, „Te kwiaty nie są dla dziewczynki. Są dla bardzo wyjątkowego mężczyzny. Odwróciłem się, by odejść i prawie wpadłem na mojego nemezis. Spojrzała na mnie z uśmieszkiem na twarzy, wypluwając sarkastyczną uwagę. tak zdziwiona, że ​​minęła już kilka metrów, zanim zdążyłem znaleźć odpowiedź.

Było już za późno, musiałem odpuścić. Byłem pewien, że moja odpowiedź dla Ludmiły niedługo nadejdzie. Ale na zajęciach nic się nie działo, podczas przerwy na lunch lub podczas następnej wieczornej herbaty. Potem, kiedy myślałem, że wszystko się skończyło, wróciło z nawiązką, To było trzy tygodnie później na Arbacie. Zapłaciłem Ludi za moje kwiaty, a ona ją przytuliła i pocałowała zwykłe pożegnanie.

Wydała mi mój bukiet, a ja odwróciłam się do wyjścia. Naprzeciw mnie stało około dziesięciu moich kolegów z klasy, z uśmiechającą się Swietłaną pośrodku. „Powinni trzymać z dala od naszej szkoły osoby queer, które kupują kwiaty dla swoich chłopaków, - oznajmiła głośno, po czym odeszła ze swoją grupą, z wyjątkiem Dymitra, który został w tyle. - Czy to naprawdę t żałuj tego, co powiedziała, że ​​jesteś gejem — zapytał mnie. – Absolutnie nie – odpowiedziałem.

„Co trzeci tydzień chodzę do”. Zatrzymałem się, ponieważ złapał i potrząsnął moimi ramionami. "Zostań tutaj, zaraz wrócę." Ścigał się za grupą i wszyscy toczyli ożywioną dyskusję, kiedy ich dogonił. Byłem zdumiony, widząc, jak wracają do miejsca, w którym czekałem, zastanawiając się, co będzie dalej.

Swietłana ponownie objęła prowadzenie. „Więc mówisz, że nie jesteś gejem, ale żegnaj kwiaty dla specjalnego przyjaciela co trzy tygodnie. Może chcesz, żebyśmy uwierzyli, że twój przyjaciel jest chory, tak jak wy geje”.

Nie było czasu na przekłuwanie jej balonu. „OK, powiem ci, kim jest mężczyzna, dla którego kupuję kwiaty. Ale jest jeden warunek. Jeśli czujesz, że jesteś mi winien przeprosiny, chcę, żebyś sięgnął do kieszeni, zarobił trochę pieniędzy, a także kupił kwiaty dla mojej przyjaciółki. Jeśli czujesz, że przez cały czas miałeś rację, rozstaniemy się i sam udam się pod mury Kremla, aby ofiarować mój kwiat przyjacielowi, który leży pochowany w Grobie Nieznanego Żołnierza, tak jak to robię co trzy tygodnie.

Stali cicho przez dłuższą chwilę, a potem tłoczyli się wokół mnie, by przeprosić. Kilku z nich nawet zapytało swoich znajomych, czy mogliby pożyczyć pieniądze na zakup kwiatów. Sverlana stała z boku, czekając, aż chłopaki kupią ich bukiety. Kiedy skończyli poprosiła o ich uwagę.

„Dlaczego nie idźcie dalej, muszę porozmawiać z Erikiem”. Kiedy wszyscy wyszli, przesunęła się i stanęła obok mnie, patrząc na ziemię przed sobą. Milczała przez kilka sekund, a kiedy w końcu przemówiła, głosem tak cichym, że prawie niesłyszalnym. „Jestem więcej niż tylko przykro. Jestem upokorzony.

Może kiedyś moglibyśmy się sami spotkać i dokonać jakichś napraw? Znowu przerwała na chwilę, po czym dodała ściszonym głosem. - Mam nadzieję, że niedługo? Spojrzała na mnie wtedy czerwonymi błagalnymi oczami, które straciły swój blask. „Co powiesz na to, jak wrócę z Grobowca Nieznanego Żołnierza?" Zasugerowałem. „Jest jeszcze wystarczająco dużo czasu tego popołudnia na przekąskę i szklankę gorącej herbaty. A może mógłbym cię spotkać w Minutce? Przez kilka długich sekund nie odezwała się ani słowem; po prostu na mnie spojrzała, jej oczy zmieniły się ze smutnych w szczęśliwe.

To były oczy, w których się zakochałam. Ciemne, przenikliwe oczy, które próbowały zgłębić moje myśli. Potem znowu odwróciła wzrok i odchrząknęła. - Czy mógłbym cię namówić, żebyś pozwolił mi iść z tobą na Kreml? Proszę." bardziej błagała niż prosiła.

Czy to znowu ta Swietłana, w której zakochałem się nie tak dawno? Musiałem spróbować, bo wierzyłem, że w głębi duszy jest słodką, ciepłą, kochającą i milutką dziewczyną gdyby odcięła jej widok na okropności przeszłości. Uśmiechnąłem się do niej TAK, a potem z zachwytem obserwowałem, jak jej poważne spojrzenie powoli zmienia się w nieśmiały uśmiech. I nagle dołączyło do nas słońce. Wiedziałem, że tak się stanie. bądź dniem słonecznym dla mnie, nawet jeśli chmury znów się zamknęły.

Sięgnęła za siebie i wyjęła z wiadra bukiet kwiatów. Nie odzywała się, gdy przekazywała je Swietłanie, po prostu ją poruszała, jakby nas odstraszyła. W tym momencie słońce znów zaczęło świecić dla mnie, Swietłana szła obok mnie i rozmawiała ze mną.

W końcu zebrałem się na odwagę, by ją wziąć i zostałem nagrodzony od razu małym uściskiem. To było podwójne podziękowanie. To było podziękowanie za wybaczenie jej; i dziękuję za zabranie jej. Nie wiem, o czym myślała Swietłana, ale ja po prostu cieszyłem się jej bliskością, chodzeniem ze mną trzymając s i słuchaniem jej paplaniny. Zaraz po tym, jak minęliśmy Bibliotekę Lenina z wieloma schodami prowadzącymi do tego monumentalnego budynku, wspartego rzędem kwadratowych kolumn, zatrzymała się i zwróciła się do mnie: „Ericu, czy nie sądzisz, że Swietłana to długie słowo?” Moi przyjaciele…” Przerwałem jej przemowę.

„Jeśli to oznacza, że ​​chcesz być przyjacielem, nie będę tylko zadowolony, będę bardzo, bardzo szczęśliwy, Swieto. To dlatego, że jesteś dla mnie bardzo wyjątkową osobą”. „To dało mi kolejny uścisk.

Czy odważyłem się mieć nadzieję, że moja miłość nie została dla mnie całkowicie stracona? Postanowiłem wziąć wszystko, co mogłem i mieć nadzieję na przyszłość. jeszcze jakiś czas będzie w Moskwie. Żadne z nas nie rozmawiało, dopóki nie dotarliśmy do tego małego parku tuż za tymi imponującymi murami Kremla.

Znalazłem pustą ławkę z dala od głównej ścieżki i zaprowadziłem ją do niej. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach, nasza przeszłość, nasza teraźniejszość i to, co może przynieść przyszłość. Potem tama pękła i zaczęła niekontrolowanie szlochać. Położyła głowę na moim ramieniu i zmoczyła moją koszulę gorącymi łzami.

W końcu podniosła twarz i wyznała., jestem takim głupcem. Zakochałem się w tobie, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem. Myślałem, że znalazłem partnera życiowego, a potem okazało się, że jest moim wrogiem. Teraz patrzę wstecz i myślę, że byłem swoim największym wrogiem. Kochałem cię tak bardzo, ale teraz zostałem zraniony jak nigdy przedtem.

Byłem poza sobą. Tak bardzo pragnąłem być trzymanym w twoich ramionach, ale gniew i nienawiść we mnie powiedziały „nie waż się”. Każdej nocy rozmawiałem ze sobą, żeby pozbyć się nienawiści. Mając szesnaście lat powinnam być bardziej dojrzała, zbeształam się i prawie udało mi się pozbyć gniewu i nienawiści, która była we mnie. Wtedy, gdy myślałem, że mogę przezwyciężyć swój gniew, dowiedziałem się, że jesteś homoseksualistą.

To było za dużo, że musiałem cię nienawidzić. To był jedyny sposób. A potem uratowałeś mnie od mojego nieszczęścia." "Swieto, Kochanie, pozwól mi wyjaśnić, dlaczego przychodzę tu co trzy tygodnie. Mój dziadek zawsze chciał pojechać do Moskwy na trzytygodniowe wakacje, poznać miasto i ludzi.

Odwiedzał przyjaciela w Grobowcu pod murami Kremla i przynosił mu kwiaty. Odwiedzał go dwukrotnie; dzień przybycia i dzień wyjazdu. Uważał, że wszyscy żołnierze są tacy sami. Walczą za swój kraj, ale żeby woleli być w domu ze swoimi rodzinami.

Właśnie skończyłem, gdy do naszej ławki podszedł starszy mężczyzna. Szedł z laską i widać było, że stracił stopę lub nogę. wielu innych dumnych weterynarzy, nosił na marynarce rząd medalowych wstążek.

Uśmiechnęliśmy się do niego i kiwaliśmy głową z aprobatą, by zaatakować nasz mały świat. Udało mu się odwzajemnić swój blady uśmiech. A potem wpadłem na pomysł. Odwróciłem się do weterana i poprosił o pozwolenie na rozmowę z nim, chyba że woli cieszyć się samotnością.

Kiwnął głową i po prostu powiedział: „Mów, synu”. „Deduszka” – zacząłem zwracać się do niego z właściwą rosyjską uprzejmością i szacunkiem. „Dziadek Mój dedushka zawsze chciał ponownie odwiedzić wasz kraj, ale tym razem jako przyjaciel, był żołnierzem niemieckim podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i chciał przynieść kwiaty swojemu przyjacielowi w Grobie. Zmarł w zeszłym roku. Stary żołnierz wyprostował się i odchrząknął.

Ale milczał. Kiedy w końcu przemówił, wyraźnie widzieliśmy, że jego oczy spoglądają w przeszłość. Lekko skinął głową w kierunku bukietów, które trzymaliśmy, a jego głos był mocny.

"Więc to prawdopodobnie są jego kwiaty. Chciałbym go poznać. Walczyliśmy, ale nie dlatego, że chcieliśmy walczyć. I chcę, żebyś wiedział, synu, każdy żołnierz jest bratem tego, z którym musiał walczyć. My wszyscy zostali ochrzczeni w tym samym miejscu, w piekle pola bitwy”.

Wstał i pokuśtykał, zostawiając nas z malutką gęsią skórką spływającą nam po plecach. Niemal fizycznie czułem, jak jej dawny gniew odpływa, zastępując go szacunkiem dla tych z obu stron, którzy byli gotowi umrzeć za swój kraj i swoje rodziny. Poczułem, że Swietłana bierze głęboki oddech; nagle zdjęto z niej wielki ciężar. Wstaliśmy, spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i wiedzieliśmy, co myśli drugi.

Przeszliśmy niewielką odległość na północ do Grobowca i przez chwilę w milczeniu oferowaliśmy nasze kwiatki. Gdy wyszliśmy, znów trzymaliśmy s. Ale tym razem też trzymaliśmy się serca..

Podobne historie

Utknąłem z tobą

★★★★★ (< 5)

Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…

🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880

Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…

kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu

Wszystkiego najlepszego dla mnie

★★★★★ (< 5)

Pierwszy lodzik od dziewczyny brata.…

🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196

Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…

kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu

Niebo

★★★★★ (< 5)

Najbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…

🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,684

Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…

kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat