Dłonie Lizzy zacisnęły się, gdy tak stała. Skóra na jej dłoniach zaczynała czerwienić się przy kontakcie. Pomimo ruchu jej dłoni można było łatwo zobaczyć, jak lekko się trzęsą.
Jej paznokcie pomalowano na delikatny zielony kolor, który podkreślał jej wieczorowy strój. Gdyby ktoś spojrzał na nią z daleka, zobaczyłby młodą kobietę stojącą samotnie na końcu Rock Raven Bridge. Można było zobaczyć jej ubranie delikatnie powiewające na wietrze, łączące się z jej już rozwianych przez wiatr włosów. Wybrała prosty strój, prosty, ale piękny.
Wcześniej przez prawie godzinę przeglądała swoją szafę i rzucała niepożądane ubrania na duży stos na podłodze. W tym samym czasie na jej łóżku uformował się mniejszy stos możliwych wyborów. W końcu, po dość przygryzaniu warg i zamyśleniu, wybrała prostą brązową spódnicę. Materiał falował z jej bioder, zatrzymując się w miejscu tuż poniżej kolan.
Do spódnicy wybrała jasnozieloną bluzkę. Dekolt był skromny i marszczony z boku, opadając nieco poniżej marnowania spódnicy. Lizzy nigdy nie lubiła biżuterii, ale dzisiejszy wieczór był wyjątkowy, więc ozdobiła ciemną plecioną bransoletkę i wielowarstwowy naszyjnik wykonany z brązowych brązów i czerni. Powoli nakładała makijaż, ponieważ przeszkadzały jej już drżące ręce.
W końcu skończyła, odwracając się, by spojrzeć na siebie w lustrze z tyłu drzwi. Zmarszczyła brwi na swoje odbicie i oczywiście odwzajemniło to spojrzenie. Uważała się za zwykłą dziewczynę. Nie widziała swoich pięknych oczu, które zawsze odzwierciedlały to, co czuła.
Spojrzała poza miękkie usta, których pożądała większość mężczyzn. Zamiast pięknych, miękkich włosów, które błagały, by przeczesywać je palcami, zobaczyła zakrytą głowę i nudne loki. Nie widziała też pięknej skóry, która pragnęła rozsypać na niej pocałunki.
Nie była zadowolona ze swojego odbicia i jednym ostatnim zaciśnięciem nosa odwróciła wzrok. Skończyła ostatnie kroki, przygotowując się na parę brązowych skórzanych spodni i spryskała się kilkoma rozpyleniami swoich piżmowych perfum. Chwyciwszy torebkę, wyszła przez drzwi i ruszyła w kierunku mostu, gdzie jest teraz widoczna.
Obserwował ją. Lizzy czuła na sobie jego wzrok i to ją jeszcze bardziej denerwowało. Mimo że nigdy się nie spotkali, mogła go wyczuć, niemal wyczuła każdą część jego bycia w powietrzu.
Lekko potarła stopami o ziemię, próbując oderwać się od własnych myśli. Cofnęła się, przyciskając się do balustrady mostu. Jej ciało było teraz w połowie pogrążone w ciemnej nocy. Przestała załamywać ręce, żeby wyciągnąć telefon z torebki i sprawdzić godzinę.
5:57, brzmiało. Poradził jej, żeby spotkała się z nim o szóstej. Spojrzała w dół w kierunku końca mostu, ale był on pusty. Nie było nic poza starą architekturą.
Kiedy oparła się o most, poczuła zimne, nierówne krawędzie kamieni dociskające się do jej pleców. Robiło się lekko chłodno w chłodnym nocnym powietrzu, więc objęła się ramionami. Usłyszała za sobą duży plusk wody i instynktownie odwróciła się, żeby spojrzeć. Pochyliła się lekko nad mostem i spojrzała w dół, ale nie widziała nadciągającej ciemności. Zaczęła wydawać ciche westchnienie, ale zostało to przerwane przez ciepłe ciało, które uniosło się za nią.
Czuła, jak całkowicie ją otacza jego ciepło. To było jak gorący błysk, od zimna do gorąca tak szybko. Przez chwilę, która wydawała się przeciągać przez dłuższą chwilę, słychać było tylko ich oddech i szybkie bicie serca Lizzy. W końcu odezwał się: „Lizzy…” powiedział mocnym, głębokim tonem. Wydawało się, że ostatnie dźwięki jej imienia ucichły, rozpraszając się w otaczającym ich nocnym powietrzu.
Wyciągnął ręce w górę i położył dłoń na poręczy mostu po obu jej stronach, powodując, że przycisnął się do niej jeszcze mocniej. Nie odważyła się jeszcze odwrócić głowy, żeby na niego spojrzeć, bojąc się, że może zobaczyć b, które trawiło jej twarz. Jego usta przycisnęły się lekko do jej włosów, prawie jak szept na jej luźnych kosmykach.
W odpowiedzi przygryzła wargę, lekko pociągając za skórę, którą można całować. Jego usta przycisnęły się jeszcze niżej, przesuwając się w dół jej szyi, do tej gładkiej skóry, która go czekała. Czuła, jak jego oddech dociera do jej skóry, powodując gęsią skórkę na szyi.
W końcu rzucił je na nią, a ona prawie jęknęła w chwili przyjemności, jaką jej to sprawiło, tylko z tego samego kontaktu ust z szyją. Wiedziała, że to będzie intensywne, ich połączenie zawsze było (nawet jeśli wcześniej było tylko online), ale nie wiedziała, że będzie to TAK intensywne. Jej ramiona lekko opadły i wyraźnie osunęła się w jego ramionach. Quin uśmiechnął się za nią, wiedząc, że przekroczył jej oczekiwania.
Delikatnie obrócił ją do siebie rękami. Lizzy wpatrywała się w ziemię, kiedy ją odwracał, zbyt nieśmiała, by nawiązać kontakt wzrokowy. Quin podniosła dwa palce do spodu brody i lekko nimi potarła. Następnie zastosował powolny nacisk, zachęcając ją do spojrzenia na niego.
Jej oczy przesunęły się po jego postaci, gdy prowadził ją w górę. Wzięła znoszone brązowe skórzane buty, lekko postrzępione dżinsy i zapinaną na guziki czarną koszulę, która wyglądała na świeżo wyprasowaną. W końcu jej oczy powędrowały w górę jego szyi. Jego szyja była duża i mocna i stanowiła doskonałą podstawę dla jego mocnego podbródka pokrytego ciemnym zarostem.
Jej spojrzenie padło na jego usta, a jej język w odpowiedzi zwilżył jej własne. Wciąż patrzyła w górę, zatrzymując się na jego mocnym nosie, o który nawet bogowie byliby zazdrośni. W końcu jej oczy się spotkały i zgubiła się.
Miały kolor rtęci i oceanu zmieszały się razem, tworząc kolor, którego nigdy wcześniej nie miała przyjemności oglądać. Stali tam i patrzyli przez kilka minut, przyglądając się sobie. Jego dłoń nadal spoczywała na jej brodzie.
Jego sposób na powiedzenie jej, że jest teraz jego. Nagle oderwał oczy i opadł na jej usta. Przycisnął się do nich, dopasowując swoje usta do jej ust.
Mogła posmakować każdej jego części i smakowało lepiej, niż przypuszczała, że to możliwe. Lepsze niż mus czekoladowy, który rozpływał się w ustach. Lepsze niż bogate serowe fondue, które utrzymywało się godzinami.
Jej usta rozchyliły się na jego; w połowie w szoku, a na poły w pożądaniu. Skorzystał z okazji, by wsunąć język między jej usta, upewniając się, że musnął nim je, zanim wślizgnął się do jej ciepłych ust. Smakowała jak słodki miód, którego nigdy nie chciał zapomnieć. Jego język tańczył w jej ustach, ocierając się o każdą ukrytą część jej ciała, której nikt przed nim nie zbadał. Jego tekstura otarła się o jej własny język, a ona jęknęła po więcej.
Uśmiechnął się, widząc jej hałas, a jego ruchy stały się śmielsze. Sięgnął jedną ręką do tyłu jej głowy i mocno ścisnął jej szyję. Przyciągnął ją do siebie, zmuszając jej ciało do zderzenia się z jego własnym.
Czuł miękkie, okrągłe opuszki jej piersi, zanurzenie w brzuchu i krzywiznę jej bioder na swoim. Mogła poczuć jego szerokie ramiona, ciepło jego stwardniałej klatki piersiowej i przypomnienie jego pożądania napierające na nią. Zrobił krok do przodu, powodując, że znowu weszła na krawędź mostu. Mimo że była prawie w tej samej pozycji, w której stała przed jego przybyciem, wszystko się zmieniło. Kolejne kilka minut minęło Lizzy powoli.
Jej umysł skupiał się na rzeczywistości i poza nią, gdy Quin nadal ją całował, nawet poruszając się, by rozrzucić pocałunki po jej twarzy, szyi i uszach. Nie brakowało też uwagi jego języka na te plamy. Kilka razy Lizzy westchnęła, gdy szczypał ją zębami. Była teraz bardziej podniecona.
Jej umysł był wiecznie wirującym kręgiem pożądania, pożądania i miłości. Odsunął od niej usta i cofnął się trochę. Oddychał ciężko, a jego oczy były o wiele odcieni ciemniejsze niż wtedy, gdy po raz pierwszy w nie spojrzała. Wyciągnął rękę, złapał ją i zaczął ciągnąć w kierunku końca mostu.
Odwracał lekko głowę, by posłać jej spojrzenia, gdy szli, ponieważ była kilka kroków za nim. Nie wiedziała, dokąd ją prowadzi, ale mu ufała. Co kilka sekund upewniała się, że lekko porusza palcami, bo kiedy by chciała, w zamian lekko ją uściskał. Zatrzymał się, a ona odwróciła od niego swoją uwagę. Rozglądając się za otoczeniem, uśmiechnęła się.
To było coś, co tylko Quin mógł dla niej stworzyć. Przez chwilę wspominała „randki”, na które Quin zabierał ją swoimi słowami. Tu i teraz było o wiele więcej. Scena przed nią była jak obraz. Było to prawie puste pole schowane za mostem.
Pośrodku pola rosła duża wierzba. Gałęzie były tak niskie i grube, że Lizzy nie mogła nawet dostrzec, co się za nimi czai. Widziała jednak świecące żółte światło, które zdawało się tańczyć na wietrze. Ścieżka róż prowadziła do drzewa, płatki omiatał wiatr.
Quin, nie puszczając jej dłoni, znowu zaczął iść do przodu. Przeciągnął ją przez ścieżkę płatków i czuła, jak wirują wokół jej nóg i stóp. Quin wyciągnął rękę i odsunął gałęzie wierzby. Usta Lizzy opadły, a oczy lekko się rozszerzyły, a nawet zaszły łzami.
Musiało być ustawionych co najmniej 30 świec. Były ustawione na krzesłach i półkach, które otaczały piękną rozpostartą kołdrę na ziemi. Płatki róży ciągnęły się dalej pod gałęziami i tworzyły kształt serca wokół koca. Lizzy nadal nie powiedziała ani słowa; nie mogła sobie wyobrazić, że Quin zrobiłby to dla niej.
Poczuła, jak znowu ściska jej dłoń i wiedziała, że czeka, aż coś powie. Odwróciła się do niego, jej usta wciąż były lekko rozchylone. "To… To jest najbardziej niesamowita rzecz, jaką ktokolwiek dla mnie zrobił". Powiedziała, a jej głos przebił się przez łzy.
Quin wyciągnął rękę i potarł wierzchem dłoni jej twarz. Uśmiechając się, powiedział: „Zrobiłbym to dzień po dniu, gdyby oznaczało to, że uszczęśliwiam cię, Lizzy”. To tylko sprawiło, że Lizzy płakała jeszcze bardziej.
Quin pochylił się do przodu i zaczął składać lekkie pocałunki na jej łzach, zanurzając je w swoich ustach. Mógł posmakować szczęścia, które z niej wypływało. Jego ręka wplotła się w jej włosy, a druga ześlizgnęła się po jej boku, by spocząć na jej biodrach. Złożył ostatni pocałunek na jej ustach, po czym wyszeptał jej do ucha.
„Podnieście ramiona, moja droga”. Lizzy podążyła za jego słowami, jej ręce znów lekko się trzęsły. Quin wyciągnęła rękę i chwyciła dolny brzeg jej spódnicy i zaczęła powoli podciągać ją w górę ciała. Pozwolił zgiętym kłykciom ocierać się o jej skórę, gdy ujawniał jej coraz więcej. Z każdym calem, który zobaczył, Quin coraz bardziej zakochiwał się w jej ciele.
W końcu podciągnął koszulę do góry i nałożył jej na głowę, zostawiając ją tylko w staniku i spódnicy stojącej przed nim. Lizzy wyciągnęła rękę, żeby założyć ręce na piersi, ale zatrzymał ją prostym potrząsnięciem głowy. Opuściła ramiona z powrotem na boki i niezgrabnie zacisnęła i rozluźniła palce.
Quin opadł na kolana przed nią i zaczął całować ją na brzuchu, bokach i biodrach. Jego ręce były mocno zaciśnięte na jej plecach, nie pozwalając jej oderwać się od jego uwagi. Podniósł głowę ze swojej pozycji, jego oczy błyszczały pożądaniem.
Przesunął ręce po bokach jej spódnicy i zaczął powoli ściągać ją w dół jej bioder; drażni nie tylko ją, ale także siebie. Jęknął z przyjemności, gdy spódnica opadła wokół jej stóp. Wyciągnął spódnicę spod jej stóp i odrzucił ją na bok.
Następnie przesunął dłonią po jej lewej stopie, czując drobne kości i miękką skórę. Poruszył się jeszcze wyżej i poczuła szorstką teksturę jego dłoni przesuwającą się po wewnętrznej stronie jej nogi, na jej łydce, kolanie i udo. Jęknęła, kiedy sięgnął blisko jej części, która prawie się paliła. Trzymał tam swoją dłoń, lekko ściskając jej udo, zanim przycisnął usta do wewnętrznej strony jej nogi. Potarł policzkiem jej miękką nogę, zamykając oczy; upajał się uczuciem, że ją dotykała.
Jego oczy raz po raz muskały jej nogi, zanim w końcu osiadł na jej ukrytym pagórku. Wybrała proste żółte majtki obszyte miękką białą koronką. Byli ładni i niewinni.
Spojrzał na nią, nie pytając o pozwolenie, ale informując ją, co zamierza dalej zrobić. Lizzy wstrzymała oddech, kiedy poczuła, jak jego palce muskają ten obszar, którego tylko ona dotykała wcześniej. Jej ciało lekko się trzęsło, zarówno z przyjemności, jak i ze zdenerwowania. Pocałował przód jej majtek i uśmiechnął się, gdy zdał sobie sprawę, jak wilgotne są. Jej plecy wygięły się w łuk, a palce zacisnęły.
Jej oddech pogłębił się jeszcze bardziej niż już. Ponownie użył palców, aby zsunąć ten element garderoby. Piękno jej płci było prawie nagie, pomimo jednej dobrze przyciętej łaty, która wskazywała mu właściwy kierunek.
Przysunął twarz do przodu i pozwolił, by oddech opadł na to tajne miejsce. Czuł jej podniecenie. Było gęste jak powietrze w deszczowy poranek.
Zwinęła się nad nim, otaczając go swoją siłą. Wtulił się w nią policzkiem, a jego delikatność tak kontrastowała z okrutnym zarostem na jego policzku. Podsumowując, wyciągnął usta na zewnątrz i przycisnął je do jej fałdów. Jęknęła w odpowiedzi, mimowolnie wciskając biodra w jego usta.
Wypuścił język, smakując wewnętrzny rdzeń swojej Lizzy, w końcu smakując to, co kusiło go zbyt długo. Zaczął odczuwać przyjemność, którą odczuwała, raz po raz rozkoszował się tym jej smakiem. Jej ciało było teraz spocone i paliło się od gorąca dochodzącego z wnętrza. Następnie zaczął podnosić się z kolan, dzieląc się małymi pocałunkami i liżąc jej ciało. Sięgnął za nią i odpiął jej stanik, pozwalając odsłonić jej piękne piersi.
Wysunął kciuk i potarł nim krzywiznę jej piersi, sprawiając, że mrowiła, a sutek stwardniał w oczekiwaniu. Przysunął kciuk bliżej do tak wrażliwego pąka i zaczął go pieścić, drażniąc ją. Jej oczy były zamknięte z przyjemności, a językiem co kilka sekund muskała wargę.
Prawie krzyknęła i błagała go, żeby naciskał tam, gdzie go potrzebowała. Wyczuwając jej potrzebę, położył kciuk na twardym spojrzeniu. Gdy tylko go dotknął, jej ciało drgnęło w odpowiedzi. Pochylił się lekko i użył dłoni, aby unieść jedną z jej piersi w kierunku swojej twarzy. Odsunęła ramiona do tyłu i wygięła piersi prosto do niego.
Wessał ją do ust i przesunął językiem po perłowej fakturze jej sutka. Skierował swoją uwagę na drugą pierś, sprawiając jej taką samą przyjemność, zanim kazał jej położyć się na kocu. Zrobiła, jak powiedział, i powoli zatopiła się w miękkiej kołdrze.
Położyła się na plecach i lekko oparła głowę na dłoni, żeby widzieć Quina. Quin zaczął ściągać ubranie. Nie ubrał go, a raczej po prostu zdjął ubranie w prosty, codzienny sposób.
Sięgnął w dół, aby rozwiązać buty i zsunąć je z nóg. Następnie rozpiął koszulę, odsłaniając klatkę piersiową i brzuch. W końcu rozpiął spodnie i zsunął je z nóg, a za nim szybko pojawiły się bokserki. Stał przed nią, majaczył nad nią w swojej nagości. Oczy Lizzy wędrowały po całej jego twarzy, ale przyciągał je jego wystający członek.
Podążyła za nim wzrokiem, gdy szedł w stronę krawędzi kołdry i ponownie opadł na kolana. Klęcząc między jej nogami, zaczął czołgać się w jej stronę, trzymając ręce po obu stronach jej ciała. Opuścił część swojego ciężaru na nią i poczuła, jak jego udo przyciska się do jej wilgoci, jego twardość wciska się w jej brzuch, a twarz wtulona w jej szyję. Quin oddychał ciężko i ledwo mógł się powstrzymać przed wejściem w nią. Poruszył udem na jej pagórku i jęknął, gdy poczuł fizyczny dowód jej pożądania ocierający się o jego nogę.
W tym samym czasie całował jej szyję, a jego dłonie zwracały uwagę na jej śliczne piersi. Noc była lekko chłodna, ale ich ciała wydzielały wystarczająco dużo ciepła, aby utrzymać ciepło przez całą noc. Quin podniósł głowę i spojrzał jej w oczy, zanim powiedział: „Nie mogę dłużej czekać, Lizzy.
Chcę cię teraz. Potrzebuję cię teraz. Czekałem na to cztery długie lata. „Z taką wigorem, że Lizzy na początku mogła tylko rozszerzyć oczy w odpowiedzi.
W końcu skinęła głową, mówiąc mu, żeby kontynuował. Obdarzył ją delikatnym uśmiechem, złożył delikatny pocałunek na jej ustach, a potem powoli wsunął się w nią. Na początku pchnął tylko cal i już czuł ścisły uścisk jej pochwy.
Jęknął i wsunął się w nią dalej, a jej ciepło zaczęło go ogarniać, cal po calu. Podszedł do jej błony dziewiczej i westchnął. jego i kochał to.
Był tylko nią. Zatrzymał się na chwilę, a ona spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami i wyszeptał „kocham cię”, po czym z intencją pchnął biodra i przepchnął się przez most do jej kobiecości. Krzyknęła, ale wkrótce jej płacz zmienił się w jęk, gdy zaczął w nią pompować, przynosząc przyjemność przekraczającą wszystko, co kiedykolwiek czuła w przeszłości. Ich ciała skręciły się razem, a zapach ich podniecenia zmieszał się.
Nocny wiatr wiał na gałęzie i świece, sprawiając, że natura tańczyła ich uprawianie miłości. Ich westchnienia, jęki i jęki tworzyły symfonię rozkoszy. Stał nad nią i mocno przyłożył dłoń do jej głowy, wpychając się i wysuwając z niej.
Jego tempo zaczęło przyspieszać, a jęki stawały się coraz głębsze. Oczy Lizzy były teraz zamknięte, a jej dłonie zacisnęły się na kołdrze pod nią. Poczuła, jak ciężka długość Quina wciska się w nią i domaga się wszystkiego, na co była gotowa. W odpowiedzi uniosła biodra i poczuła, jak w pachwinie zaczyna narastać nacisk.
Jej biodra uniosły się, gdy budynek zatrzymał się i w końcu osiągnął szczyt, a ona krzyknęła. Quin pochylił się do przodu, żeby przełknąć jej jęki i poczuł, jak jej rozkoszne soki wyciekają wokół niego. Jej pochwa zacisnęła się na nim, przyciągając go do siebie i chwytając go na całej długości. Nie mógł już dłużej utrzymywać własnej przyjemności, gdy poczuł, jak przesuwa się na krawędzi.
Wydał z siebie chrząknięcie i wbił się w nią jeszcze raz, zanim jego kutas drgnął i wypuścił w niej tryskanie spermy. Wiedział, że powinien się wycofać, ale chciał ją odebrać i uczynić ją swoją. Jęknął w jej szyję, a pot na jego czole opadł na jej policzek, kiedy skończyli.
Obaj leżeli nieruchomo przez kilka minut w ciszy, zanim Quin przerwał ciszę. - Czy nie cieszysz się, że zdecydowaliśmy się spotkać, moja Miłości? Lizzy tylko się uśmiechnęła.
Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…
🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuPierwszy lodzik od dziewczyny brata.…
🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuNajbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…
🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,684Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu