Sophie w końcu szuka tego, czego chce.…
🕑 37 minuty minuty Pierwszy raz Historie„Jeszcze tylko kilka kroków i gotowe”. Ryan objął ramieniem talię Sophie i zatrzasnął drzwi taksówki. Kiedy samochód odjechał od krawężnika, zerknął na werandę jej domu w stylu wiejskim, wdzięczny, że zostawiła włączone światło na ganku, żeby nie musieli poruszać się po ceglanej ścieżce w ciemności. Chwyciła jego dłoń i prychnęła. - Ktoś przeniósł dom! Nie mogę dojść tak daleko.
Ryan uśmiechnął się i stanął przed nią. Złapał ją za ramiona i czekał, aż jej niebieskie oczy skupią się na nim. Jeden z pasków jej śliskiej karmazynowej sukienki spadł jej z ramienia. Szarpnął go na miejsce, ignorując iskrę pożądania w nim. - Wszystko w porządku - powiedział.
- Jesteś trochę pijany, to wszystko. Prychnęła i przechyliła głowę, żeby na niego spojrzeć. - Nie jestem. Jestem prawie tak wysoki jak ty.
Zaśmiał się, kiedy jego wzrok przeszedł po niej. Zdecydowanie urosła w ciągu pięciu lat, kiedy ją znał. Kiedy poznali się po raz pierwszy, była energiczną szesnastolatką, która mieszkała z rodzicami, podczas gdy on właśnie założył własną firmę zajmującą się ogrodnictwem i ogrodnictwem w wieku dwudziestu dwóch lat. W tym czasie jej rodzice zatrudnili go, aby gruntownie wyremontował ich ogród.
Kiedy tam pracował, Sophie stała się jego cieniem, podążając za nim przy każdej okazji, komplementując jego ciemne włosy i mięśnie, które nabył dzięki swojej pracy. Chociaż udawał, że nie zauważył, jej zauroczenie w nim było oczywiste. Po tej początkowej pracy jej ojciec załatwił mu regularną konserwację, a Ryan przez lata utrzymywał kontakt z jej rodziną. Kiedy pracował nad rozwojem swojej firmy, a Sophie uczyła się pielęgniarki, ich przyjaźń rosła. Teraz, kiedy na nią spojrzał, nie widział już tego niewinnego nastolatka.
Dziś wieczorem jej długie brązowe włosy okalały jej twarz potarganą masą, a połysk, który nosiła wcześniej, prawie zniknął z jej ust. Ogarnęła go przytłaczająca chęć, by zacisnąć tam usta. Zamiast tego pochylił się, żeby pocałować ją w czoło.
- Chodź - powiedział. "Chodźmy do łóżka." "Czekać." Sophie chwyciła się przedramion, które odsłaniały podwinięte rękawy koszuli, kołysząc się, gdy się do niego uśmiechała. „Chciałem ci powiedzieć coś, o czym myślałem od jakiegoś czasu”. Biorąc pod uwagę narastającą ostatnio chemię między nimi, Ryan miał dobre pojęcie, co zamierza powiedzieć.
Choć bardzo chciał to usłyszeć, wolał pomysł, żeby powiedziała mu, kiedy będzie miała trzeźwą głowę. Wsunął palce w jej włosy i kciukiem rozmasował jej skroń. - Robi się późno, Soph. Może zamiast tego powiesz mi jutro? Sophie wydała cichy dźwięk rozkoszy, opierając policzek na jego piersi.
Owinęła ramiona wokół jego talii i westchnęła. - Przypomnij mi, jeśli zapomnę - powiedziała. Jej sukienka opadała nisko z tyłu i nie miała na sobie stanika. Nie mógł się powstrzymać, by przesunąć dłonią po jej odsłoniętym ciele, przesuwając dłonią w górę iw dół kręgosłupa.
Jej ciało drżało, a wyraz twarzy był pełen zadowolenia. Ryan jęknął w duchu i potarł dłonią twarz, decydując, że przez jedną noc miał tyle, ile mógł znieść. Poprowadził ją wzdłuż głównej ścieżki i pomógł jej wejść na ganek. Grzebała w swoim kluczu, po czym pchnęła drzwi i weszła do środka.
Na szczęście jej współlokator wyjechał na weekend, więc nie było potrzeby, aby tłumić hałas. Sophie wcisnęła włącznik światła i upuściła torebkę, opierając się o łukowe przejście prowadzące do salonu. Ryan wiedział ze swojej poprzedniej historii, że albo zasypia na nogach, albo złapie drugi oddech i będzie chciała kontynuować noc. Wybrał inną opcję i wziął ją w ramiona.
Kopniakiem zatrzasnął drzwi, ciesząc się dźwiękiem jej zszokowanego śmiechu, gdy szedł z nią korytarzem. Za pomocą łokcia zapalił światło w jej sypialni i rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym był zaledwie kilka razy. Zasłony zasłaniały widok ulicy na zewnątrz, a ona zawiązała na karniszu jakiś fioletowy, przewiewny materiał.
Jasnożółta pościel przykrywała łóżko, a regał stał w rogu, tak wypchany zniszczonymi książkami, że wydawał się gotowy do przechylenia. Przeszedł przez pokój i postawił ją na nogi, zachęcając, by usiadła na krawędzi materaca. Ryan ukląkł przed nią, zerkając na nią, gdy zaczął odpinać maleńkie klamry jej butów. "Czy wszystko w porządku?" on zapytał.
Odrzucił jeden but i zaczął pracować nad drugim. "Czuję się świetnie!" Sophie opadła z powrotem na materac, opuszczając ramiona na boki. "Jestem fantastyczny." "Jesteś młotkiem." Wybrała ten moment na czkawkę i to go rozśmieszyło. - Tak dobrze się z tobą bawiłem. Jeden drink prowadził do drugiego i… No wiesz.
Wyciągnęła ramiona nad głowę i ziewnęła. - Czy to już oficjalnie jutro? Czy chcesz teraz usłyszeć mój sekret? Zdjął jej drugi but i szybko potarł jej stopy. - Mam wrażenie, że i tak mi powiesz. Sophie podniosła się do pozycji siedzącej i owinęła ramiona wokół jego szyi.
Spojrzał na nią, obejmując jej pełne usta i sposób, w jaki pojawił się dołek w jej lewym policzku, a następnie zniknął. Pochyliła się bliżej i przycisnęła usta do jego szczęki w przeciągającym się pocałunku. Jej usta przesunęły się do jego ucha i szepnęła: „Myślę, że powinieneś uprawiać ze mną seks”. Jego serce waliło i przetoczyła się przez niego fala pożądania. Chciał rzucić ją na łóżko i zedrzeć z niej cienką czerwoną sukienkę.
Nie wiedział, kiedy zaczął ją widzieć w innym świetle. Zmiana w ich związku nastąpiła tak stopniowo, że dotarła do niego. Wiedział tylko, że za każdym razem, gdy na nią patrzył, teraz czuł tę potrzebę, by położyć na niej swoje ręce.
- Chcę cię - powiedział. „Ale nie dzisiaj,” domyśliła się. Jej oburzona mina sprawiła, że chciał ją pocałować, dopóki żadne z nich nie mogło oddychać.
- Wiem o tobie prawie wszystko, Soph, łącznie z tym, że jesteś dziewicą. Wzruszyła ramionami, a ten ruch sprawił, że jeden z pasków zsunął się z jej ramienia. Nie był pewien, czy było to zamierzone. „To ode mnie zależy, jak i kiedy się poddam” - powiedziała. „Jeśli jestem w to zamieszany, też mam coś do powiedzenia”.
Sophie ponownie uniosła ramię. Pozostały pasek zsunął się w dół jej drugiego ramienia, obniżając dekolt sukienki, aż tylko jej stwardniałe sutki zdawały się powstrzymywać przed opadaniem do talii. - Mógłbym cię uwieść, kiedy tylko zechcę, Ryan.
"Czy to prawda?" Uśmiech pojawił się na jego twarzy i tuzin obrazów wypełnił jego umysł, wszystkie erotyczne. Pogładził jej uda, nie zdziwiony, kiedy rozstąpiły się pod jego dotykiem. „To nie zajmie dużo” - kontynuowała. "Wszystko, co musiałbym zrobić, to pozwolić mojej sukience opadnąć." Właśnie to zrobiła, wystawiając się przed nim.
Powinien się tego spodziewać, ale i tak uderzyło go to jak cios w brzuch. Jej piersi były blade i jędrne, zakrzywione dolne części aż prosiły, by obejmowały je jego zrogowaciałe dłonie. Jej sutki były małe i różowe, zachęcając do poruszenia jego językiem. Na jej skórze pojawiła się gęsia skórka.
Mimo jej brawury, usłyszał jej płytkie oddechy, zobaczył niepewność w jej oczach. Pragnął jej z taką intensywnością, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczył. "Proszę." Przysunęła się do niego, rozchylając nogi tak, by obejmowały jego uda. Jej ramiona owinęły się wokół jego szyi i posłała mu błagalne spojrzenie.
- Chcę wiedzieć, jak to jest. Chcę cię poczuć we mnie. Zamknął oczy, żeby odciąć się od niej.
Gdyby tego nie zrobił, nie byłby w stanie tego utrzymać. - Jesteś pijany - powiedział. "Nie chcesz, żeby twój pierwszy raz był taki." Objął ją ramieniem i przytulił do siebie.
"Nie obchodzi mnie to." Sophie wzięła jego drugą rękę w swoją, unosząc ją, by pogłaskać jej pierś. Jego kciuk otarł jej sutek, a ona gwałtownie wciągnęła powietrze. "Chcę tylko, żeby był z tobą." Złożyła delikatne pocałunki na jego policzku, kierując się w stronę jego ust. Jej plecy wygięły się w łuk, wciskając pierś głębiej w jego dłoń.
Jego kontrola pękła. Nie mógł nic na to poradzić. Warknięcie zagrzmiało w jego gardle i podniósł ją, kładąc dalej z powrotem na łóżku.
Jej usta otworzyły się z zaskoczenia, a jej piersi podskoczyły, gdy upadła na poduszki. Zanim zdążyła dojść do siebie, Ryan przesunął się w górę jej ciała i złapał jej nadgarstki, trzymając je nad głową. Jego klatka piersiowa spoczywała na jej piersiach, a biodra wciśnięte między jej uda. Ich spojrzenia spotkały się i zobaczył triumf w jej oczach.
Miłość, żądza, pożądanie - nie wiedział, do cholery, co to było - ładowane przez niego. Pocałował ją wzdłuż obojczyka, zanurzył czubek języka w zagłębieniu u podstawy jej gardła. Wydała z siebie cichy jęk i zahaczyła kostkę o jego udo.
Jego usta pieściły miękką krzywiznę jej szczęki, skubiąc płatek jej ucha. Chęć przyjęcia tego, co zaoferowała, prawie go pokonała. Jutro odpłaci jej za tortury. - Rano jestem cały twój - powiedział.
- Ale na razie… Jestem większy i silniejszy od ciebie. Oparł biodra na jej, pozwalając jej poczuć, jak bardzo się stał, i pokazać jej, kto tu rządzi. Pochylił się i polizał jej sutek, czerpiąc przyjemność z tego, jak jej ciało wiło się pod nim. „I to się nie wydarzy dzisiaj wieczorem”.
:::::: Sophie przewróciła się na plecy i przeciągnęła, obracając głowę na poduszce, żeby sprawdzić zegar na nocnym stoliku. Położyła rękę na czole i uśmiechnęła się, zaskoczona, że spała do południa. Zaczęła wypijać kilka drinków z przyjaciółmi, ale wraz z upływem nocy grupa zmniejszyła się.
W końcu to tylko ona i Ryan siedzieli w narożnej budce w ich ulubionym pubie. Wsunęła ręce pod prześcieradło, zamykając oczy, gdy przypomniała sobie, jak na nią patrzył w przyćmionym świetle. Kiedy zespół grał w tle, a sobotni wieczór wypełniał bar, czuli się, jakby byli schowani w swoim prywatnym świecie.
Sophie przesunęła dłońmi po nagich piersiach i zmarszczyła brwi, gubiąc tok myślenia. Zwykle nosiła piżamę. Jak ona…? Jej serce waliło i podskoczyła na łóżku, przyciskając prześcieradło do piersi. Rozejrzała się po pokoju, ale nie było śladu, że Ryan w ogóle tu był. Nie wiedziała, czy czuć ulgę czy rozczarowanie, że odszedł.
Wypuściła wstrzymywany oddech i oparła łokcie na kolanach, myśląc o ostatnich chwilach ostatniej nocy. Błagała go, żeby z nią przespał, a on jej odmówił. Jej policzki napłynęły na to wspomnienie.
Gdyby nie była w stanie przypomnieć sobie, co stało się później, wystarczyłoby, by nie chciała ponownie stawić mu czoła w najbliższym czasie. Powiedział jej, że jest cały jej. Jej żołądek drgnął i pojawił się uśmiech. Usiadła i chwilę się nad tym zastanawiała, próbując zdecydować, co zrobić najlepiej.
Chciała do niego zadzwonić, żeby przeprosić za jej zachowanie i jednocześnie mu podziękować, ale to nie wystarczyło. Sophie naprawdę potrzebowała go zobaczyć. Wzięła prysznic, umyła zęby i włożyła dżinsowe szorty i lawendowy podkoszulek, postanawiając nie zawracać sobie głowy stanikiem. Przy odrobinie szczęścia jej ubrania nie będą długo nosić.
Zostawiła rozpuszczone włosy i wsunęła palce w parę sandałów. Po ostatnim sprawdzeniu w lustrze w łazience Sophie pośpiesznie wyszła z sypialni i ruszyła korytarzem, próbując sobie przypomnieć, gdzie zostawiła torebkę i klucze. Zauważyła je na podłodze obok drzwi wejściowych.
Zmusiło ją uczucie pośpiechu i rzuciła się do przodu. "Iść gdzieś?" Sophie zatrzymała się nagle, jej skóra ociepliła się na dźwięk jego głosu. Został. Oczywiście, że został. Podeszła do drzwi salonu, jej serce waliło tak mocno, że zastanawiała się, czy on też to słyszy.
Ryan stał pośrodku małej przestrzeni. Musiał skorzystać z łazienki jej współlokatora, ponieważ jego ciemne włosy były potargane i wilgotne, a jego stopy były bose pod dżinsami. Zostawił tyle guzików rozpiętych na swojej niebieskiej koszuli, że mogła zobaczyć jego klatkę piersiową.
Jej wzrok przeniósł się na kanapę, gdzie zauważyła złożony koc przerzucony na ramię. - Nie musiałeś tu spać - powiedziała, wchodząc w głąb pokoju. Zahaczyła kciuki o szlufki od szortów i wyjrzała przez okno. Promienie słońca sączyły się przez gruszę na jej podwórku, aw oddali rozległ się klakson samochodu.
„Ostatniej nocy nie miałem wyboru” - powiedział. Jej uwaga ponownie skierowała się na niego, a figlarny błysk w jego oczach sprawił, że przygryzła wargę, by ukryć uśmiech. "Przepraszam za to." "Nie, nie jesteś." Sophie porzuciła udawanie i zaśmiała się.
"Nie, nie jestem." "Chodź tutaj." Uśmiechnęła się, złapana w tej chwili. "Czemu?" Uniósł jedną ciemną brew. - Najwyraźniej masz kilka ruchów.
Chcę je zobaczyć. Wróciło do niej wspomnienie jej przechwalania się, że może go uwieść. Sophie postanowiła stanąć na wysokości zadania, zamiast pozwolić mu ją pokonać.
Zmrużyła oczy i położyła ręce na biodrach. - Nie wierzysz mi? Jego wzrok powędrował po niej, na tyle wolno, że pożądanie wirowało w jej brzuchu. "Błysk piersi to jedno, ale mam wątpliwości co do innych twoich umiejętności." Podeszła do niego, walcząc z uśmiechem.
Ręce ją swędziały, żeby go dotknąć, ale oczekiwanie było po prostu zbyt zabawne i nie chciała jeszcze ustępować tej potrzebie. - Myślisz, że skoro wcześniej nie uprawiałem seksu, oznacza to, że nie mam żadnych innych sztuczek w rękawie? - Nie nosisz rękawów - zauważył. Jego dłonie bez ostrzeżenia zacisnęły się na jej piersiach, unosząc i masując jej ciało silnymi, zdecydowanymi pociągnięciami. Jego kciuki przesunęły się po jej sutkach, raz, dwa, a potem zatrzymał się. - Ty też nie masz na sobie stanika.
Tak po prostu wytrącił ją z równowagi. Bardzo chciała, żeby zrobił to ponownie. Jej sutki wciąż mrowiły od jego dotyku i chociaż nie trzymał już jej rąk, ciepło nie znikało. „Ja, hm…" „Widzisz?" Pochylił głowę i wykorzystał jej otwarte usta, lekko zaciskając dolną wargę. „Mówisz głośno, ale nie możesz tego poprzeć”.
Uniosła brwi. - Błagałem cię, żebyś uprawiał ze mną seks wczoraj wieczorem. Odrzuciłeś mnie. - Nie nazwałbym tego błaganiem. Ujął jej twarz w dłonie i dotknął ustami jej ust.
- To było seksowne jak diabli, ale kiedy jestem głęboko w tobie, wolałbym, żebyś był trzeźwy. Chcę, żeby twoje oczy przewróciły się w twoją głowę, ponieważ pieprzę cię mocno, a nie dlatego, że zemdlałeś. Sophie miała ochotę zaciągnąć go na podłogę i podrzeć jego ubranie.
Zamiast tego ziewnęła. - To mnie trzepotało w środku. Ryan wyglądał, jakby próbował się nie śmiać.
- Wyglądasz na trochę zdenerwowanego. Jego dłonie zagłębiały się pod rąbkiem jej topu, wygładzając jej brzuch, a potem żebra. Jego kciuki muskały wnętrze jej piersi. "Czy wszystko w porządku?" Jej oczy się zamknęły.
Oddech uwiązł jej w gardle i wypuściła go drżącym śmiechem. "UH Huh." Ryan zachichotał. Pogładził boki jej piersi i przesunął dłońmi po ich czubkach. Zadrżała i pochyliła się bliżej, zaskoczona, jak niewielką kontrolę miała nad własnym ciałem. Przycisnął usta do jej czoła, zostawiając ciepły całus na każdym policzku.
Pocałował jej powieki i dotknął miękkiej skóry pod jej uchem. Jego głos się pogłębił, usłyszała chropawość wkradającą się do krawędzi. „To była czysta tortura zeszłej nocy” - powiedział.
„Nigdy nikogo tak nie pragnąłem”. Jego ręce powędrowały do jej pleców, przesuwając się w górę iw dół jej kręgosłupa. - Znam to uczucie - szepnęła. Jej oddech stał się płytki.
Chciała od niego wszystkiego, a jednocześnie czuła, że nie może już dłużej znieść. Spojrzał na nią długo i przyciągnął ją do siebie, by odzyskać usta. Westchnęła przez nią i rozluźniła się w jego ramionach. Jego usta były tak zmysłowe i dokładne, kiedy poruszały się po jej ustach, że zatraciła się w pocałunku.
Przeciągnął dłońmi po jej plecach, przyciskając ją do siebie. Jej zmysły wyostrzyły się i owinęła ramiona wokół jego szyi, stojąc na palcach, by odwzajemnić pocałunek. Jej kończyny drżały.
Dotknął jej językiem i chwilę zajęło jej uświadomienie sobie, że kwilenie, które usłyszała, pochodziło od niej. Jego język zagłębił się dalej, a jej żołądek zadrżał. Całowano ją wcześniej, ale nigdy nie czuła, że kolana jej się pod nią ugną. Przerwał połączenie i odsunął się, po czym ponownie pochylił się, by dać jej ustom kolejny delikatny pocałunek.
- Chodź ze mną do łóżka - powiedział, a jego oddech był ciepły na jej skórze. "Pozwól mi się tobą zająć." Sophie zacisnęła usta, by delektować się jego smakiem, przyjmując cechy, które pokochała przez lata. Jego oczy były chłodno niebieskie, rzęsy grube i ciemne. Wilgotne końce jego potarganych włosów lśniły w świetle wczesnego popołudnia.
Opalona skóra i wąsy zakrywające szczękę nadawały mu szelmowski wygląd, a nagłe skrzywienie tych zmysłowych ust tylko dodatkowo dodawało mu uroku. Jej uczucie do niego przytłoczyło ją. - Chodźmy - powiedziała. Ryan pocałował ją z uśmiechem i zrzucił z nóg.
Objęła go ramionami i nogami, kiedy szedł z nią do sypialni. :::::: "Nie mogę uwierzyć, że jesteś w moim łóżku." Sophie zdjęła już szorty i buty, a teraz klęczała na materacu w cienkiej bawełnianej koszulce i skąpych majtkach. Rozchyliła zasłony na tyle, by wpuścić do pokoju odrobinę naturalnego światła. - Ja też nie, ale szybko przyzwyczajam się do tego pomysłu.
Ryan leżał rozciągnięty obok niej, w pełni ubrany, z rękami splecionymi z tyłu głowy, patrząc na nią z rozbawieniem. Widok go leżącego tutaj, tak męskiego i cudownego, na tle jej jasnożółtego prześcieradła, musiał być najbardziej kuszącą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziała. „Byłam w pracy z nagimi pacjentami płci męskiej”, powiedziała, wspinając się na niego i siadając okrakiem na jego ciele, „ale jeśli chodzi o tego typu rzeczy, naprawdę nie wiem, co robię”. "W porządku." Poruszył biodrami, aż jego erekcja trąciła ją w najbardziej intymny sposób.
- Po prostu zgrzytam zębami i spróbuję przez to przejść. "Doceniam to." Chciała się śmiać z jego humoru, ale myśl, że w końcu znajdzie się blisko niego w ten sposób, sprawiła, że jej palce drżały, gdy wyciągnęła rękę, żeby odpiąć guziki jego koszuli. „Wiesz, oglądałem nawet porno w poszukiwaniu napiwków”. Uśmiechnął się. "To moja brudna dziewczyna." Jej serce waliło i coś słodkiego rozwinęło się w niej.
Przestała pracować nad jego guzikami i wzięła głęboki oddech, wypuszczając go powoli, starając się uspokoić emocje, które ją ogarnęły. Ryan zacisnął dłoń na jej karku i przyciągnął ją bliżej. Powiedz mi, co się stało.
Odrysowała bladą bliznę na jego brwi i pocałowała go w policzek. „Gdybym teraz robiła to z kimkolwiek innym, to chyba bym się przestraszyła”, powiedziała, „ale to ty. Chciałam cię od chwili, gdy się poznaliśmy i… cóż…” spojrzał mu w oczy i zwilżył dolną wargę.
"To ty." „Aw, Soph.” Przycisnął ją do siebie jedną ręką na jej biodrze, a drugą wplątaną we włosy. Jego usta spotkały się z jej ustami, a intensywność jego pocałunku sprawiła, że zdyszana. Oderwał się i przesunął kciukiem po jej dolnej wardze. - Biorąc pod uwagę różnicę wieku między nami i te wszystkie ostrzegawcze spojrzenia, które dawał mi twój tata, dopiero niedawno zacząłem o tobie myśleć w ten sposób.
- To nie ma znaczenia - powiedziała. - Po prostu cieszę się, że teraz mnie taką widzisz. Przytulił ją blisko i dał jej głęboki, przenikliwy pocałunek, który sprawił, że jej skóra była gorąca, a ciało pulsowało z przyjemności.
Im bardziej jej dotykał, tym większe trudności miała z opanowaniem. Powoli kołysała biodrami, ocierając się o niego, czując jego sztywną długość przez majtki. Denim drażnił wewnętrzną stronę ud.
Jego ręce poruszyły się, aby otulić jej tyłek, jego dłonie rozgrzewały jej skórę. Przesunął kciukami po szczelinie, masując jej policzki, pchając ją w dół, aby sprostać jego płytkim pchnięciom. Sophie patrzyła na niego, podczas gdy jego silne ręce kierowały jej ruchami. - Jesteś taki twardy - szepnęła. "Czuję cię dokładnie… tam." Jęknął i pocałował ją.
"Powiedz mi gdzie." Ich usta były tak blisko, że ich oddechy się przenikały. "Mmm… moja cipka. Czuję cię przy mojej cipce," powiedziała.
Sophie poruszyła biodrami trochę szybciej, nacisnęła trochę mocniej. Nie mogła się do niego zbliżyć. „Boże, jesteś słodki”. Usta Ryana ponownie spotkały się z jej wargami, a ich języki zagłębiały się i badały.
Jego palce wbiły się w jej pośladki, ugniatając jej ciało. - Zdejmij swój top - powiedział. "Pozwól mi się znowu zobaczyć." Pocałowała go chwilę dłużej, miażdżąc swoją cipkę wzdłuż jego stwardniałej długości. Jego pchnięcia miały bawełnianą ścierającą się dżins, a jej majtki podjeżdżały do góry. Sophie przesunęła językiem po jego dolnej wardze i odchyliła się do tyłu, krzyżując ramiona na torsie.
Chwyciła rąbek swojego topu i poczuła potrzebę wezbrania wewnątrz niej, kiedy zdejmowała go z ciała. Jej długie włosy opadały na ramię, a ciepłe powietrze pieściło jej nagie piersi. Odrzuciła swój top na bok, mijając sekundy, gdy patrzyła, jak ją obserwuje. - Podejdź bliżej - powiedział.
Sophie pochyliła się do przodu i spojrzała w dół, kiedy jego usta się na niej zacisnęły. Jego język wysunął się i przesunął czubkiem jej sutka. Zanim zdołała dojść do siebie po pierwszym kontakcie, wciągnął mrowiący guzek do ust i mocno go wciągnął. "O." Jej plecy wygięły się w łuk i przepłynęła przez nią przyjemność.
Ryan trzymał ją na miejscu jedną ręką na jej pośladku, a drugą przesuwała się po klatce piersiowej, aby zakryć piersi. Na przemian ssał i lizał, doprowadzając jej sutek do napiętego, bolącego szczytu. Jego uwaga przeniosła się na jej drugą pierś. Sophie zatopiła ręce w jego włosach i westchnęła.
Z ustami pieszczącymi jej sutek i swoim twardym kutasem pod nią, popchnął ją do tego stopnia, że chciała eksplodować. Ryan ściągnął przód jej majtek i wsunął dłoń do środka. Potarł opuszkami palców jej cipkę, zanurzając się w jej cieple. Pieścił jej spuchniętą łechtaczkę, masując wrażliwy pączek w powolnych kręgach.
Wydała z siebie bez tchu jęk, gdy jego usta przechyliły się, by spotkać się z jej ustami, jego usta były ciepłe i wilgotne od uwagi, jaką poświęcił jej piersi. Pocałowała go i zaczęła grzebać przy guzikach jego koszuli, wyciągając ostatni z nich, by móc rozerwać obie strony. Jej dłonie przesunęły się po jego szerokiej piersi, muskając jego stwardniałe sutki. Ryan jęknął i włożył język do jej ust, powoli wsuwając w nią dwa palce w tym samym czasie.
O Boże. Skąd wiedział, że tego potrzebuje? Westchnęła z ulgą i opadła, by spotkać się z celowym ruchem jego palców. Sophie pochyliła się bliżej, jej piersi musnęły jego nagą klatkę piersiową, podczas gdy on ją drażnił i podniecał. Jej biodra poruszały się w czasie z jego ręką.
Jego tempo przyspieszyło, ucisk się wzmocnił. Wydawał się dokładnie wiedzieć, czego potrzebowała, zanim to zrobiła. Przerwała ich pocałunek i oparła czoło o jego, biorąc szybkie oddechy. „Zamierzasz…” Ogarnięta wrażeniami, ledwo mogła myśleć, a co dopiero formułować słowa.
- Zmusisz mnie do… - Pokaż mi, słodkości. Ryan równomiernie wsuwał palce w jej ciepło, pocierając jej łechtaczkę piętą dłoni. Nie mogła się dłużej powstrzymywać.
Zacisnęła powieki i wyrwał się z niej zduszony jęk. Jej biodra szarpnęły się przy nim, jej brzuch się zacisnął. Zacisnęła uda, zaciskając dłonie w jego włosach. Sophie ujechała palcami i przycisnęła usta do jego.
Ich języki splątały się i wydała z siebie jeden długi, gardłowy krzyk, gdy jej orgazm się zatrzymał. Jej ciało zadrżało przy nim, a świat zawirował. Musiała go trzymać, żeby się uspokoić.
Jej oddech sprawił, że zaczęła jęczeć, a ich pocałunek był łagodny. Ryan masował jej cipkę powolnymi, powolnymi ruchami, aż przestała się trząść. W końcu zerwał połączenie, wyciągając rękę spomiędzy nich. Przyciągnął ją do siebie i objął ją ramionami.
- Kurwa - szepnął. Jego oddech był prawie tak płytki jak jej. "Czy to dobrze czy źle?" Sophie położyła dłoń na jego piersi, czując bicie jego serca, czekając, aż jej własny puls się uspokoi. "Prawie wszedłem w spodnie." Roześmiała się i poczuła, jak jego ramiona zaciskają się wokół niej.
Wtuliła się w jego gardło, przyciskając usta do jego ciepłej skóry. Jego erekcja wtuliła się między jej rozstawione nogi, a ona wierciła się przy nim, wciąż chcąc więcej. Wątpiła, czy kiedykolwiek będzie mogła mieć go dość.
- Sposób, w jaki mnie dotknąłeś - powiedziała Sophie. "Sposób, w jaki poruszałeś palcami we mnie, a twój kutas mocno pode mną… sprawił, że tak bardzo cię pragnąłem." Ryan przechylił jej podbródek i pocałował ją. - To sprawiło, że ja też cię pragnąłem - powiedział. Podniosła się z niego, aż było wystarczająco dużo miejsca, by przesunąć dłonią po jego ciele i mocno pocierać jego penisa. - Wiem - powiedziała.
Sophie pogłaskała wybrzuszenie jego dżinsów, a poddanie się na jego twarzy sprawiło, że chciała go jeszcze bardziej. „Masz najpiękniejsze ciało,” powiedziała, delikatnie całując jego usta. "Chcę dotknąć każdej części ciebie moimi rękami i ustami." Jęknął i przesunął się pod nią. - Nie możesz mówić takich rzeczy i oczekiwać, że nie będziesz nosić majtek.
Chrypka w jego głosie sprawiła, że jej żołądek wypełnił się motylami. Sophie usiadła na piętach i uniosła brwi. „Moje majtki spadają, gdy tylko zgubisz koszulę”, powiedziała, „i twoje dżinsy”. Podniósł się do pozycji siedzącej i przesunął językiem po jej sutku.
"Mi pasuje." Nie wiedziała, czy czuć się rozbawiona, czy podniecona jego niespodziewanym atakiem. Wydawało się, że zawsze czuła w jego obecności połączenie obu. Sophie zasłoniła piersi rękami i czekała na niego.
Oczy Ryana błyszczały humorem. "Czy na pewno jesteś na to gotowy?" Zsunął koszulę z ramion, dając jej niezakłócony widok na szeroką klatkę piersiową i smukłe mięśnie, które występowały w wielu jej fantazjach. Jej wzrok wędrował po nim i przełknęła. Naprawdę miał niesamowite ciało.
"Nie jestem pewien niczego wokół ciebie." Pocałował ją szybko, po czym odrzucił koszulę i położył się, by zapiąć zamek błyskawiczny. Sophie przesunęła się do tyłu na łóżku. Uniósł biodra, żeby popchnąć dżinsy, a ona pomogła ściągnąć je z końca.
Im mocniej szarpała, tym bardziej ujawniała jego granatowe bokserki i ukrytą w nich erekcję. Tak bardzo chciała go dotknąć, przycisnąć usta do jego twardego ciała. Musiała wypuścić długi oddech, żeby odzyskać kontrolę. Sophie zrzuciła jego dżinsy z materaca i uniosła się na kolana, wsuwając kciuki w bok majtek. - Wstań, kiedy je zdejmujesz - powiedział.
Ryan obdarzył ją spokojnie raz, a jego twarz była ciepła. „Zrób to przyjemnie i powoli”. Serce waliło jej mocno i westchnęła. Przepłynęła przez nią pożądanie, sprawiając, że jej puls przyspieszył, a skóra f. W jakiś sposób wiedziała, że jedynym sposobem na zaspokojenie bólu będzie posiadanie go w sobie.
Sophie wstała z łóżka i stanęła nad nim, jedną stopę opartą na zewnętrznej stronie jego uda, a drugą między nogami. "Czy na pewno jesteś na to gotowy?" Starała się, aby jej uśmiech się nie chwiał. Owinął dłoń wokół jej kostki, wygładzając ją na jej łydce. "Tak jestem pewien." Wstrzymała oddech i zsunęła majtki z bioder, pchając dalej, aż opadły z własnej woli.
Sophie poczuła na sobie jego wzrok, kiedy zdjęła bieliznę i odrzuciła ją na bok. Jej nogi były lekko rozchylone, jej ciało było całkowicie widoczne. Nie mogła się przed nim ukryć. Pomimo dreszczu przebiegającego przez nią, nie chciała się ukrywać. - Teraz kolej - powiedziała.
"W minutę." Pogłaskał jej nogę i obserwował ją przez chwilę. Napięcie w pokoju narastało do nie do zniesienia, a jej oddechy pozostawiały ją w płytkich, małych wzdęciach. Nigdy wcześniej nie czuła się tak naładowana energią, tak przepełniona emocjami. - Jesteś piękna - powiedział.
Wyraz jego oczu sprawił, że poczuła się, jakby opadła na kolana i objęła go ramionami. Ryan podciągnął się i usiadł przed nią, dopasowując usta do jej cipki. Pocałował ją tam, przeciągły dotyk ciepłych ust na gładkiej skórze sprawił, że westchnęła głęboko w gardle. Sophie jeszcze bardziej rozchyliła nogi i wplotła palce w jego potargane włosy.
Owinął dłonie wokół jej ud i przyciągnął bliżej. Jego język oblizał się przez jej śliskie ciepło i opuścił ją jęk, gdy spojrzała na niego. Zamknął oczy, a usta i język przesunęły się po jej wilgotnych ustach, popychając jej podniecenie do szczytu. Nie trzeba by wiele, by znowu wysłała ją w powietrze. „Ryan, to… ahhh… to niesamowite uczucie”.
Nucał swoją zgodę na jej cipkę, mocno przesuwając językiem po jej łechtaczce. Prawie zgięła się z rozkoszy, a on złapał ją za uda, żeby ją podtrzymać. Wciąż wrażliwy na jego wcześniejszą uwagę, nie minęło wiele czasu, zanim znów przylgnęła do niego. Jedna z jego dłoni opuściła jej udo, by wsunąć się między jej nogi i tam ją pogłaskać.
Zamiast zanurzać w niej palce, jak to robił wcześniej, drażnił ją delikatnymi ruchami, które sprawiły, że jej usta opadły, a biodra falowały. Tym razem uwolnienie nastąpiło delikatnie. Przeszyły ją impulsy pożądania. Sophie zacisnęła palce na jego włosach i przycisnęła cipkę do jego ust.
Jej orgazm przebiegał przez nią w leniwym tempie, wirując w jej brzuchu, wstrząsając jej kończynami. Jej głowa odchyliła się do tyłu i wydała przeciągłe „Ohh”, gdy jej ciało zadrżało nad nim. Zejście na dół zajęło jej kilka chwil, a kiedy to zrobiła, Sophie zdała sobie sprawę, że jedynym dźwiękiem w pokoju był dochodzący z niej cichy szloch.
Ryan położył ją na swoich kolanach i objął ją ramionami. Przytulił ją do siebie i wtulił twarz w jej włosy. Sophie potrzebowała czasu, by dojść do siebie i zwinęła się przy nim, podczas gdy jej oddech zwolnił. Kiedy w końcu odzyskała wszystkie zmysły, przycisnęła usta do jego gardła.
- Wciąż się mną opiekujesz, ale nie pozwalasz mi nic dla ciebie zrobić - powiedziała. - Myślisz, że to nic dla mnie nie robi? Wziął ją za rękę i poprowadził w kierunku swojej erekcji. Potarła go powoli, przeciągając opuszkami palców po jego twardej długości, zaginając dłoń pod spodem, aby go objąć. Wydał cichy jęk i przesunął dłonią w górę iw dół jej kręgosłupa.
Pogłaskała go, rozkoszując się jego pogłębiającym się oddechem, dotykiem jego napiętego uda pod nią. „Chcę zrobić dla ciebie więcej,” powiedziała. Sophie obróciła się w jego ramionach i pocałowała go, czując na jego ustach własną piżmowość. Przypominało jej to o intymnym dotyku jego ust między jej udami i jeszcze bardziej wzmagało jej podniecenie. Jej język zsunął się z jego językiem i położyła dłoń na jego piersi, delikatnie go popychając, aż upadł na łóżko.
Sophie upadła na jego klatkę piersiową i usiadła na nim okrakiem, mocno go całując. Czas na dokuczanie i delikatność minął. Chciała wiedzieć, jak to jest mieć go w sobie. Ryan jęknął i włożył język do jej ust, sięgając między nimi, aby ściągnąć bokserki. Uniósł biodra i odsunął bieliznę, a ruch ten przycisnął go do jej cipki.
Sophie po raz pierwszy poczuła, że nie ma żadnych barier, a jej pragnienie do niego wzrosło. - Tak bardzo cię pragnę - powiedziała. „Czy ty…” Pocałował ją i pogłaskał jej skroń.
"Czy potrzebujemy prezerwatywy?" - Nie, biorę pigułkę. Sięgnęła między nich i dotknęła jego penisa, przesuwając po nim palcami. Jego skóra była tak jedwabiście gładka, a trzon tak niewiarygodnie twardy. Jej kciuk otarł wilgoć zebraną na głowie.
Ogarnęło ją pragnienie, by dotknąć go ustami, poczuć jego smak na końcu języka. - Chcę cię tam pocałować - powiedziała. Przewrócił ją na plecy i całkowicie zrzucił bokserki.
- Następnym razem - powiedział, trzymając jej twarz, podczas gdy jego usta poruszały się po jej ustach. - Boże, następnym razem. Nie wytrzymam, jeśli zrobisz to teraz. Sophie rozchyliła uda i poczuła, jak osiada między nimi. Jego kutas szturchnął wejście do jej ciała, a jego klatka piersiowa oparła się o jej piersi.
Zacisnęła ręce na jego karku i przyciągnęła go do siebie. Pocałowała go głęboko, jej język zagłębił się w jego ustach, gdy przesunęła się pod nim, by podejść bliżej. Ryan zaczął wprowadzać w nią swojego kutasa. Wiedziała, że czekanie musi być dla niego torturą, ale pomimo wszystkich jego wysiłków, by przygotować ją na tę chwilę, nadal nie poszło łatwo. Jej ciało zacisnęło się i odciąło go z własnej woli.
- Spróbuj się zrelaksować, Soph. Ryan pocałował ją w gardło, kierując się do jej ucha. Skubnął jej płatek, jego ochrypły głos dotarł do jej wnętrza. "Nie skrzywdzę cię." Wzięła głęboki oddech, uwalniając go powoli. Sophie przypomniała sobie, że jest z mężczyzną, którego kocha, a ta chwila nadchodziła od dawna.
Jej zdenerwowanie zrujnowałoby to wszystko, gdyby nie odpuściła. Otoczyła go ramionami i rozluźniła uda. Ryan odgarnął jej włosy z oczu i szybko ją pocałował. Obserwował jej wyraz twarzy, gdy się w niej uspokajał. Przygryzła dolną wargę i uniosła biodra, by spotkać się z powolnym ślizganiem się jego penisa.
Im dalej penetrował, tym stawała się pełniejsza, jej ciało rozciągało się, by go pomieścić. Nie sądziła, że mogłaby go znieść, ale on naciskał, całował ją i szeptał kojące słowa, aż w końcu znalazł się w niej całkowicie. Westchnienie, które wyszło z jego ust, brzmiało jak ulga. Zwilżyła usta i napotkała jego spojrzenie. - Czuję tylko ciebie - powiedziała.
„Pasujemy idealnie”. "Wiem." Pocałował ją i wycofał się na pół, po czym pchnął powoli z powrotem. Pomimo utrzymującego się bólu Sophie wygięła plecy w łuk i przytrzymała go, przyciągając go bliżej. Chciała, żeby jego ciężar ją przygniótł, chciała poczuć każde naprężenie jego mięśni. Wtulił się w przestrzeń pod jej brodą i ponownie się zanurzył.
Otworzyła usta i jęknęła, wciąż wrażliwa po poprzednich chwilach, kiedy ją zmusił. Ryan oparł się na łokciu, wsunął pod nią drugą rękę. Uniósł jej biodra, jego wzrok przesunął się po niej, gdy wypełniał ją jednym kontrolowanym pchnięciem za drugim. W końcu przyzwyczaiła się do wrażenia, że ma go w sobie, kiedy pochylił głowę i wydał z siebie dźwięk, który był gdzieś pomiędzy śmiechem a jękiem. - Jesteś taki ciasny - powiedział.
"Nie chcę cię skrzywdzić, ale ledwo mogę się powstrzymać." Za każdym razem, gdy wpychał się w nią, poruszał się z większą łatwością, a z każdym odosobnieniem Sophie czuła się zaskakująco pusta. - Nie chcę, żebyś się powstrzymywał - powiedziała, przeczesując palcami jego włosy. - Nie jestem krucha.
Nie złamiesz mnie. Dźwięk, który wydał tym razem, był tylko jękiem. Jego powściągliwość pękła i jego usta napotkały jej wargi, jego język wbił się w jej usta, gdy jego penis wbił się w jej ciało.
Sophie owinęła się wokół niego nogami, splatając razem kostki. Chwyciła spód jego napiętego bicepsa, uwielbiając, że pozwolił jej zobaczyć się z tej strony. Zawsze był taki zrelaksowany i spokojny. Gdy zobaczyła, jak traci kontrolę, jej żołądek podskoczył.
Przejął kontrolę swoją siłą, przytłaczając ją gorącem w swoim pocałunku. Wjeżdżał w nią raz po raz, nabierał rozpędu z każdym skokiem. Odsunął usta, żeby wziąć głęboki oddech. Siła jego ciała sprawiła, że zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu z przyjemnością.
Potrzeba wydania powstała ponownie, mimo że byłam tam dwukrotnie. Jego tempo przyspieszyło, a ona podskoczyła pod nim, z trudem łapiąc oddech. Jego pierś potarła jej mrowienie w sutkach. Pochylił głowę i przesunął ustami po jej gardle, pozostawiając wilgotne pocałunki na jej skórze.
Sophie wbiła koniuszki palców w jego ramiona, unosząc biodra, by sprostać jego pchnięciom. Poczuła jego zaciśnięte mięśnie brzucha na swojej, jego silne ramiona po obu stronach. Poczuła zapach mydła na jego skórze pod prysznicem. Jej kulminacja zaskoczyła ją.
Jej uda zacisnęły się wokół niego, a jej ciało skręciło się. Wydarł ją ochrypły krzyk i dudniła z przyjemności, drżąc pod nim. Ryan zaklął i wziął ją w ramiona, przyciskając policzek do jej. Uderzał w nią raz po raz, ciężko oddychając w jej karmioną skórę.
Jego intensywność ekscytowała ją, jego pchnięcia wywoływały drobne wstrząsy wtórne, które ściekały przez nią. Trzymał ją tak blisko, że poczuła, jak dudnienie przeszywa jego pierś. Szarpnął się za nią, a dudnienie przeszło w głośny jęk, gdy doszedł. Jego brzuch ścisnął się, a ciało zadrżało z wysiłku. Opadł na nią, jego serce waliło, a ciężki oddech wypełnił jej ucho.
Sophie odpięła mu kostki i rozluźniła nogi. Przejechała dłońmi po jego plecach i pozwoliła ciszy osiąść między nimi, rozkoszując się jego bliskością i ciepłem jego ciała. "Czy zawsze tak jest?" - zapytała, głaszcząc jego wilgotne włosy. Odwrócił głowę i pocałował ją, jego usta były miękkie i ciepłe.
- Dam ci znać, kiedy znów będę mógł pomyśleć. Sophie uśmiechnęła się i przesunęła pod nim, by poczuć się bardziej komfortowo. Pozostał w niej, a ona nie spieszyła się, żeby nigdzie poszedł.
- To nie było… To nie było to, czego się spodziewałem. Podparł się na łokciach i leniwy uśmiech pojawił się na jego ustach, gdy spojrzał na nią. "Czy krytykujesz mój występ?" "Nie." Roześmiała się, a potem otrzeźwiała, kiedy wróciła myślami do wszystkiego, co dla niej zrobił. Opuszkami palców przesunęła po jego obojczyku, jej oczy podążały za ruchem. - Nie, po prostu cieszę się, że czekałem i miałem swój pierwszy raz z tobą.
Sprawiłeś, że było to niezapomniane. Coś w jej wyrazie twarzy musiało ją zdradzić, ponieważ powiedział: „Czuję, że nadchodzi„ ale ”. Nie mogła jeszcze na niego patrzeć. Prawdopodobnie były lepsze chwile na tę rozmowę, ale gdyby ją odłożyła, tylko by ją zdenerwowała. Miała wrażenie, że serce waliło jej w gardle.
„Czuję coś do ciebie - więcej niż coś - i nie chcę, żeby to był mój ostatni raz z tobą”. Położył dłonie po obu stronach jej twarzy i pocałował czubek jej nosa. Jego usta dotknęły jej ust, a kciuki gładziły jej policzki.
- Ja też nie - powiedział. Uśmiechnęła się i zamknęła oczy, czując, jak spada na nią ciężar - w przenośni. Mogła znieść dosłowne pozostawanie tam, gdzie był, tak długo, jak chciał.
- Nie czuj się zbyt zadowolony - powiedziała. "To tylko z powodu twojego imponującego ciała." "UH Huh." Jego pocałunek był powolny i głęboki, spokojne spotkanie ust, delikatny ruch języka. "Wierzę ci." Zgrzyt w jego głębokim głosie sprawił, że zaczerpnęła uspokajającego oddechu.
Zawsze wydawało się, że wokół niego kręci jej się w głowie. - Znam cię już od środka - powiedziała. Jej oczy ponownie się otworzyły, a jej dłonie przesunęły się po jego kręgosłupie, wyginając się po nagim tyłku, który był twardy i umięśniony jak reszta jego ciała. „Teraz chcę Cię lepiej poznać na zewnątrz”. "Dla mnie w porządku." Ryan długo całował jej usta.
- Stacey niedługo wróci do domu - powiedział, mając na myśli jej współlokatora. „Wróć do mnie. Zostań ze mną dziś wieczorem”. Sophie uniosła ręce nad głowę i przeciągnęła się. Jej piersi zacisnęły się na jego klatce piersiowej, sprawiając, że ciepło błysnęło w jego oczach.
- Pod jednym warunkiem - powiedziała, zadowolona z reakcji, jaką w nim wywołała. "A co to jest?" Opuścił głowę, żeby skubnąć jej szyję. - Pozwoliłaś mi zrobić ten pocałunek, który chciałem ci dać wcześniej. Jęk, który wibrował na jej skórze, powiedział jej, że docenia jej otwartość.
Ryan objął ją ramionami i przewrócił się na plecy, zabierając ją ze sobą. - Cieszę się, że wczoraj w nocy wykonałeś swój desperacki, pijacki ruch na mnie - powiedział, zakręcając ręce wokół jej bioder. Sophie siedziała na nim okrakiem i ich oczy się spotkały.
Uśmiech igrał na jej ustach, gdy przepływało przez nią szczęście. - I cieszę się, że stałeś się pruderyjny i kazałeś mi zaczekać do dzisiaj. Wyciągnął rękę, by objąć jej piersi i poczuła, jak znowu twardnieje w niej.
Połączenie, uczucie intymności między nimi rozgrzewało ją od wewnątrz. Jej biodra poruszały się powoli w przód iw tył, uczucie lekkości ogarnęło ją, gdy obserwowała go. Trzymała się jego przedramion, czując się, jakby miała przejechać się swoim życiem… na więcej niż jeden sposób….
Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…
🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuPierwszy lodzik od dziewczyny brata.…
🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuNajbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…
🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,685Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu