Robert zaryzykował ze swoim zastępczym nauczycielem, który na zawsze zmienił jego życie.…
🕑 38 minuty minuty Pierwszy raz HistorieRobert był 18-letnim Azjatą w ostatniej klasie liceum. W szkole zawsze był próżniakiem, a jego inteligentna dziewczyna Chelsea niedawno rzuciła go z powodu jego słabych ocen. O ile Robert nie dostałby A, przeciętna Chelsea nie przyjmie go z powrotem. Traktował to bardzo poważnie i zaczął zwracać większą uwagę w szkole, ale nadal pozostawał w tyle z powodu lat spania w klasie.
Przedmiotem, z którym miał najwięcej problemów, była matematyka, rachunek różniczkowy. Jego nauczyciel, pan Williams, był dobrym facetem, ale Robert nienawidził tego przedmiotu, nawet nie próbował wykonać pracy. Zbliżały się finały i jeśli nie dostałby B lub wyższego w finale, utknął z C, czego Chelsea nie pochwaliłaby.
O Chelsea. Była zarozumiałą suką, ale Robert umawiał się z nią tylko po to, żeby włożyć spodnie. Był dziewicą i desperacko chciał to zmienić.
Chelsea oczywiście nie była. Była prostą uczennicą i była „inteligentną dziewczyną” w szkole. Jednak jej rodzice nie wiedzieli, kim naprawdę była; pieprzenie innych chłopców w łazience lub po szkole. Była o swoim blasku dla innych ludzi.
Robert miał wygląd fizyczny. Był w szkolnej drużynie tenisowej i był bardzo wysportowany. Jednak jego oceny zrujnowały ten wizerunek. Robert nie był bystry ani głupi, po prostu leniwy.
Czwarty kwartał dobiegał końca, a teraz był to ostatni okres tego dnia. Na zajęciach chodziło o rachunek różniczkowy. Robert szedł ze swoim przyjacielem Jacobem na tę klasę.
– Jak tam oceny, człowieku? – zapytał ciekawie Jacob. "Ugh, nie idzie za dobrze. Za dużo się obijałem." – mruknął Robert.
„No cóż, w dzisiejszy poniedziałek masz cały nowy tydzień na nadrobienie zaległości ze swoimi nauczycielami”. Dotarli do swojego pokoju matematycznego i Jacob otworzył im obojgu drzwi. Większość uczniów już usiadła; Jacob i Robert byli zwykle ostatnimi w klasie. „Tak, planuję zrobić wszystko, aby odzyskać Chelsea” – powiedział Robert, siadając na swoim miejscu, zdejmując plecak i kładąc go na podłodze. Jacob usiadł na siedzeniu po swojej lewej stronie.
"Wciąż próbujesz coś zdobyć? Po prostu się poddaj, ona jest dziwką." – Och, zamknij się, kurwa, nie obchodzi mnie to. Robert odpowiedział. Jacob uniósł ręce do góry.
"Dobrze Panie Wrażliwy!" Dziewczyna o imieniu Nikki usiadła po prawej stronie Roberta. Była też Azjatką i była dość płaska, jak stereotypowo miseczka A. Była średniego wzrostu i miała brązowawe włosy.
Zwykle ubierała się w urocze ubrania i uwielbiała eksponować swój prawie nieistniejący dekolt. Jej oczy nie były przymrużone i wykonały dobrą robotę, pokazując wszystkim jej żywe, zielone oczy. Byli przyjaciółmi, ale Robert nie miał zamiaru się z nią spotykać. - Jak minął weekend twoich chłopaków? zapytała od niechcenia. – Zostałem rzucony, pamiętasz? Nie dziwię się, że nie powiedziała wszystkim.
Robert zacisnął pięści. Nikki przyłożyła ręce do ust i sapnęła. "Naprawdę?! Wychodzicie już tak długo! Co się stało?" – Rzuciła mnie za moje cholerne stopnie.
– mruknął Robert. Nikki westchnęła. - Cóż, to twoja najgorsza klasa, prawda? Jestem pewien, że pan Williams umówi się dla ciebie po zajęciach szkolnych. Położyła dłoń na ramieniu Roberta.
"Dzięki Nikki" Robert zdołał się uśmiechnąć. Natychmiast zadzwonił dzwonek. Robert spojrzał na przód klasy.
Po prostu zauważył, że pana Williamsa wciąż nie ma w klasie. – Gdzie się podział ten stary staruszek? – zapytał otwarcie Jacob. "Prawdopodobnie wylał sobie kawę i musiał iść do łazienki" parsknął jeden z dzieciaków. "A może on… ZMARŁ?!" powiedział inny nieprzyjemny pieprzony. Nikki podniosła głos.
"Zamknijcie się chłopaki! Przestańcie być tacy złośliwi!" Dzieciaki natychmiast szydziły z jej głosu i sposobu, w jaki mówiła. Robert położył głowę. Może mógłby się trochę przespać, gdyby w tym okresie nie było nauczyciela. Wyjął iPoda, przełączył piosenkę na jpop i podkręcił głośność.
Robert szybko zasnął, gdy jego koledzy z klasy rozmawiali ze sobą. Nagle klamka przekręciła się i otworzyła. Klasa nagle ucichła i odwróciła się twarzą do drzwi. Drzwi się otworzyły i weszła kobieta z mapą szkoły. Uczniowie natychmiast szemrali, wykrywając nieznajomego.
„Whoa, spójrz na tę bombę” – uśmiechnął się jeden z nich. – Co do diabła? Gdzie jest pan Williams? zażądał inny. Kobieta podeszła do stołu i odłożyła torbę. Złożyła ręce.
"Um, moje imię to pani Woolson." zdołała się wyjąkać. – Gdzie jest pan Williams? Nikki powiedziała podnosząc rękę. „Ummm, pan Williams miał atak serca.
Będę twoim zastępcą nauczyciela, dopóki nie wyzdrowieje”. Wśród uczniów pojawiły się mieszane komentarze. Kobieta nerwowo rozejrzała się wokół, a następnie przeskanowała biurko nauczyciela. Wzięła podręczny schowek.
„Wzywam teraz frekwencję, prawda?” Zapytała klasę niepewna. "Albo możesz do mnie zadzwonić!" – zadrwił Jacob. Pani Woolson wpatrywała się w niego. „Przepraszam! To bardzo g…” nagle się zorientowała.
– Bardzo niegrzecznie z twojej strony, że tak mówisz. skarciła. „Następny mądry komentarz, a napiszę ci skierowanie!” Jacob opadł z powrotem na swoje miejsce, a Nikki pokręciła głową na zboczonego chłopca.
– Jacka Arbury? "Tutaj." Salina Barry?" "Heeeeee!" "Jacob Cadigan?" "Sup!" "Nikki Eguchi" "Konnichiwa!" "Och… przepraszam, że pominąłem jeden. Robert Chan?" zapytała, podnosząc wzrok znad schowka. "Robert?" "Stary, obudź się." Powiedział Jacob potrząsając nim. Czas się obudzić, to czas na zajęcia.
Brak odpowiedzi. Pani Woolson westchnęła i odłożyła podkładkę na stół. Podeszła do miejsca, w którym był Robert.
Natychmiast zobaczyła jego słuchawki, pochyliła się i wyjęła je. Robert wciąż nie obudził się. "Robert? Czas się obudzić – powiedziała spokojnym tonem. Robert obudził się i spojrzał w górę zaspanymi oczami. Podskoczył z okrzykiem.
Niektóre dzieciaki zachichotały. Robert zakłopotany, spojrzał na kobietę. Miała dwadzieścia kilka lat, wyglądała, jakby dopiero co skończyła college. Miała błękitne oczy. Kobieta miała na sobie top od garnituru i długie spodnie.
Długie brązowe włosy upięła w kok. Nosiła okulary i miała ładną buzię. Oczywiście oczy Roberta musiały patrzeć na rozmiar jej piersi. Robert mógł powiedzieć, że były bardzo duże.
Ta kobieta zrobiła jednak wszystko, co mogła, aby je zmniejszyć. Miała na sobie ciasny stanik i zakrywała prawie cały dekolt. Co do cholery… Nagle pstryknęła palcami w jego twarz.
- Dobrze, Robercie? Robert wyszedł z transu i pochylił głowę. "Jesteś tu?" zapytała w końcu. Kilkoro dzieci zachichotało. "Tak, jestem tu." Pani Woolson uśmiechnęła się do Roberta.
Następnie odwróciła się i skierowała z powrotem na przód klasy i kontynuowała naukę roli. Robert westchnął i wtulił dłonie w dłonie. Robert starał się nie zasnąć przez całą lekcję.
Zapisał wszystkie notatki, jakie mógł, ale przez ostatnie trzy kwadranse ominął go wiele elementarnych lekcji. Kiedy lekcja się skończyła, Jacob i Nikki wyszli razem. Robert został, żeby zadawać pytania pani Woolson.
– Robert? Zostajesz dzisiaj? zapytała. "Tak" odpowiedział. Nagle oderwała się od Jacoba i podbiegła do Roberta, by go przytulić. Jej małe cycki ocierały się o niego.
Przytulił ją z powrotem. "Haha, do zobaczenia później?" Złapała go za policzki i wyciągnęła je. "Kawaii!" pisnęła. Z chichotem zniknęła z Jacobem. Najwyraźniej był to język japoński i nigdy nie zadał sobie trudu, aby szukać tłumaczenia.
Robert poznał Nikki w piątej klasie. Urodziła się w Ameryce, tak jak Robert, ale uczyła się w domu do czwartej klasy. Nikki była młodsza, ale była geniuszem w matematyce, więc w ten sposób udało jej się wcisnąć do klasy Roberta. Kiedy spotkali się po raz pierwszy, od razu zostali dobrymi przyjaciółmi.
Ale kiedy poszedł do gimnazjum, Nikki musiała wytrzymać rok bez niego. Kiedy go dogoniła, zauważył w Nikki coś innego. Zaczęła go lubić.
Robert odrzucił ją, ale nadal pozostali przyjaciółmi. Robert westchnął i wrócił do klasy. Pani Woolson studiowała coś na komputerze. – Przepraszam, pani Woolson? Pani Woolson podniosła wzrok znad studiów. "Hej Robercie! Co się dzieje?" zapytała.
Robert wziął głęboki oddech. "Jak długo zostajesz po dzisiejszym dniu?" Pani Woolson uniosła brew. "Co to ma znaczyć?" zapytała podejrzliwie.
O cholera, zła interpretacja. Robert energicznie potrząsnął głową. - Nie, nie, nie! Nie miałem tego na myśli. P-pytałem, czy mógłbyś przeprowadzić dla mnie kilka sesji nauki… - Przełknął ślinę. Pani Woolson zdjęła okulary i kontynuowała analizę Roberta.
Łał. Nagle wybuchnęła śmiechem. „Drażnię się z Robertem! Twój nauczyciel, pan Williams, wysłał mi e-mail z informacją o twojej sytuacji”.
Robert odetchnął z ulgą. "Wystraszyłeś mnie jak cholera!" "Haha, uważaj na język mój przyjacielu." – powiedziała uroczo, wskazując palcem na Roberta. "Jak widzisz, nie mam wiele do zrobienia, więc chętnie pomogę ci z materiałem, którego jeszcze nie rozumiesz." Robert uśmiechnął się. "Dzięki pani Woolson, chyba w takim razie usiądę." „W porządku, pozwól mi dokończyć tego e-maila i zaraz się skończę. Wyjmij dziś swoje notatki i kalkulator”.
Robert otworzył swój segregator i wyciągnął notatki, które nie miały dla niego żadnego sensu. Po kilku sekundach pani Woolson wyłączyła monitor i podeszła do Roberta. Przysunęła obok niego krzesło. "Więc w czym dokładnie potrzebujesz pomocy?" Robert spojrzał na swojego planistę. „Cóż, miałem problemy, zwłaszcza z jednostkami od pierwszego do piątego”.
- No cóż. Myślę, że przed nami dużo pracy. Sięgnęła pod biurko Roberta, żeby wyjąć książkę. Robert zwykle patrzył w dół na jej piersi. Widział czubek jej dekoltu.
Jej cycki były ogromne! Muszą być jak puchar D lub E, pomyślał Robert, uśmiechając się do siebie. Pani Woolson wyjęła książkę i położyła ją na biurku Robertsa. „Teraz zacznijmy od pierwszego działu. Ponieważ potrzebujesz pomocy z 5 jednostkami, będę codziennie omawiać z tobą jedną jednostkę do piątku, a potem możesz ze mną po prostu przejrzeć, jeśli chcesz”. Natychmiast zaczęli przerabiać materiał, a ona była świetną nauczycielką, większość z nich zrozumiał dość szybko.
Postanowili zakończyć dzień testem praktycznym. Ostatnie pytanie dotyczyło długości ołówka, jeśli powoli się degraduje. Tematem był rozkład wykładniczy. Robert wpisał wzór w kalkulatorze i znalazł odpowiedź.
Zapisał „Osiem” poniżej w sekcji odpowiedzi. „Skończyłem!” Z dumą ogłosił. Wręczył pakiet pani Woolson, która zaczęła go przeglądać, sprawdzając jego odpowiedzi. Robert ponownie spojrzał na panią Woolson.
Zdjęła okulary i była niezwykle atrakcyjna. Zastanawiał się, jak wyglądały jej cycki pod tymi brzydkimi biznesowymi ubraniami. Robert powoli wsunął rękę pod stół i do spodni.
Chrząknął, gdy zaczął głaskać swojego teraz twardego kutasa. Przypomniał sobie ostatnią odpowiedź. 8, jak rozmiar mojego penisa! Śmiał się z siebie. Pani Woolson skończyła pracę i odłożyła kółkiem wokół ostatniej odpowiedzi.
„Na testach będą startować punkty, jeśli nie uwzględnisz jednostki, która jest?” - Och… więc osiem cali? Robert powiedział bardzo wyraźnie. – Dobrze… Pani Woolson dostrzegła dłoń Roberta w jego spodniach. Położyła się i odwróciła. "C-cóż, spójrz na czas! Muszę już iść." Wskazała na gazetę. „Dobra robota, masz 100%”.
Przygryzła wargę i wróciła do biurka. Pospiesznie wepchnęła swoje papiery i sprawdziła ostatni raz, czy czegoś nie zapomniała. Uśmiechnęła się do Roberta i szybko podbiegła do drzwi. "Do zobaczenia jutro!" zawołała z powrotem do niego. Robert wpatrywał się w to, gdzie była.
W ciągu kilku sekund właśnie wyszła, czy zrobiłem coś złego? Pomyślał sobie. Spakował się i wyszedł z domu. W drodze do najbliższego wyjścia Robert mijał toaletę dla nauczycieli. Otworzył drzwi i poszedł do domu.
W tej łazience nauczycielskiej była pani Woolson. Ukryła się tam i ponownie otworzyła drzwi, żeby zobaczyć, jak Robert wychodzi. Westchnęła i postawiła swoje torby na zimnej podłodze. Dlaczego tak od razu ją podniecił ten młody mężczyzna? Ostatnia odpowiedź miała osiem cali i śmiał się z samego siebie, kiedy ją zapisywał.
Sutki pani Woolson stały się twarde. Zaczęła ciężko oddychać, a potem nagle zrzuciła spodnie i zdjęła koszulkę. Teraz naga, z wyjątkiem majtek i stanika, pani Woolson siedziała na toalecie. Zaczęła się dotykać i chwyciła się za piersi. Obcisły stanik i garnitur sprawiały, że jej piersi były tak niewygodne przez cały dzień, więc ze złością zerwała również stanik.
Teraz czuli się tak wolni. „Pieprzyć to” mruknęła do siebie. Pani Woolson również zdjęła majtki i wsunęła środkowy palec w cipkę, sięgając tak daleko, jak tylko mogła. Pomyślała o Robercie i jego ośmiocalowym kutasie. Gdyby tylko mógł to we mnie wbić! Najdłużej nie uprawiała seksu.
Minął rok, odkąd ostatnio była pieprzona. Pani Woolson miała ten sam problem z nauczaniem w liceum. Wszyscy chłopcy gapili się na jej cycki, a dziewczyny były z tego powodu zazdrosne. Poprosiła o rozpoczęcie nauczania w szkole podstawowej, ale kurator przydzielił ją do tej pracy. Teraz wszystko zaczyna się od nowa, pomyślała.
Następnie obiema rękami dotknęła swoich piersi; Pani Woolson pieściła się i lizała czubki sutków. Przyjemność rozdarła jej ciało. Jej sok wypłynął z jej cipki.
Słyszała, jak spada do wody w toalecie. Jęczała coraz mocniej. Wyobraziła sobie, jak Robert wbija w nią swojego kutasa i wysadza jej cipkę. To wystarczyło. Pani Woolson przeszła całą toaletę i odchyliła się do tyłu.
Nadal oddychała ciężko i szybko. „Jak mam tak przetrwać?” jęknęła do siebie. Pomyślała o tym, co powinna zrobić w nadchodzących dniach. Nagle w jej głowie pojawił się pomysł. Uśmiechnęła się.
Robert wrócił do domu i wyjął klucze. Otworzył drzwi i wszedł do środka. „Jestem w domu!” Krzyknął. Przytłumione „O cholera, on jest w domu!” słychać było z góry.
Robert zadrwił. „Czas polowania” powiedział na głos kpiącym tonem. Pobiegł na górę i wpadł do pokoju siostry. Tam była; szesnastoletnia dziwka na łóżku, ze swoim chłopakiem douche, Dylanem, obmacującym ją.
- Lisa, jesteś na to za młoda. Tak, pedałku na mojej siostrze. Zabieraj stąd swój tyłek, zanim uderzę ci w twarz.
Nieudacznik spojrzał na Lisę, a ona przewróciła oczami. Wstał z łóżka i minął Roberta. „Przysięgam na Boga, że jeśli jeszcze raz przyłapię go w tym domu robiącego z tobą co tylko zechce, powiem mamie.” Lisa prychnęła. „Jak to możliwe, że możesz robić cokolwiek, a ja nie mogę! Jestem tylko o dwa lata młodszy!” warknęła na niego.
"Bo wciąż jesteś KURWAJĄCYM DZIECKIEM!" wrzasnął na nią. Zaczęła płakać i próbowała go wyminąć. Złapał ją i uściskał.
„Słuchaj, robię to, bo chcę o ciebie dbać. Nie chcę jakiejś dupy z AIDS ani czegoś, co robi to z tobą”. Uderzyła go w twarz i zbiegła na dół. Słychać było odgłos otwierania i trzaskania drzwi.
Szybko wyjrzał przez najbliższe okno. Dylan rozmawiał z nią na zewnątrz. Płakała w jego klatkę piersiową, a on ją przytulał i klepał po plecach. Robert potrząsnął głową.
Dlaczego nie widzi w nim faceta, który chce tylko dostać się do jej spodni? Wtedy zdał sobie sprawę. Był hipokrytą. Próbował też zerżnąć Chelsea, a teraz ta przypadkowa laska wkracza i sprawia, że jest jeszcze bardziej napalony.
Dotknął policzka, w który uderzyła go siostra. Zasłużyłem na to. Robert rozmawiał z kilkoma przyjaciółmi na komunikatorze internetowym X-fire, kiedy jego siostra wróciła. Już nie płakała. Robert spojrzał na nią ze swojego pokoju.
Spojrzała na niego i powiedziała: „Kocham go i wiem, co mówisz o tym, jak faceci próbują ukraść moje dziewictwo. Nie wierzę, że jest jednym z nich. Wierz mi lub nie, on wciąż przyjdzie”. Robert otworzył usta, żeby coś powiedzieć. "Nie martw się, potrafię o siebie zadbać." Robert westchnął.
„Dobrze, nie powiem mamie, ale jeśli coś ci zrobi…” Lisa nagle podbiegła do Roberta i mocno go uściskała, a potem pocałowała w policzek. Potem wróciła do swojego pokoju. Robert spojrzał na jej siostrę, a następnie stanął przed komputerem. Wpisał do jednego ze swoich internetowych znajomych „Dzisiaj bardzo ciekawy dzień”. Następnego dnia Robert tym razem wcześniej pojechał na rowerze do szkoły.
Chciał zobaczyć, czy pani Woolson już jest. Pobiegł do klasy pana Williamsa i zajrzał do środka. Było ciemno. Musiał tylko poczekać. Zadzwonił pierwszy dzwonek, co oznaczało, że Robert zaczął iść na pierwszą miesiączkę.
Robert poświęcił dziś dużo uwagi i na zadaniach klasowych osiągał całkiem dobre wyniki. Otrzymał pozytywne opinie od swoich nauczycieli, którzy byli zmęczeni pisaniem zer na jego papierze. Nadszedł siódmy okres i Robert ledwo mógł się doczekać.
Chciał znowu zobaczyć panią Woolson. Wpadł do klasy i zobaczył panią Woolson siedzącą przy biurku, sortującą papiery. Miała na sobie podobny strój, ale tym razem wyraźnie widział jej dekolt. Miała dziś nawet trochę makijażu! Może próbuje komuś zaimponować.
Klasnął w dłonie. „Dzień dobry pani Woolson!” Podniosła wzrok i natychmiast położyła się do łóżka. „Dzień dobry Robercie. Jak poszło zadanie domowe, które ci przydzieliłem wczoraj? Robert uśmiechnął się. „Łatwa bułka z masłem!”.
Uśmiechnęła się do niego i przez ułamek sekundy pani Woolson położyła brodę na dłoni, patrząc na Roberta. Oczywiście, że złapała sama odchrząknęła i powiedziała Robertowi, żeby usiadł przed rozpoczęciem zajęć. Robert usiadł i bardzo wyraźnie wpatrywał się w panią Woolson. Jacob zauważył.
Nikki też. „Stary, ty też ją kopiesz? Przybij piątkę! — powiedział Jacob swoim głupkowatym głosem. Nikki uderzyła Jacoba w ramię. — To obrzydliwe! — jęknęła.
Robert się roześmiał. — Nie, nie, ona jest po prostu świetną nauczycielką. Lubię teraz rozumieć jednostkę pierwszą; W jeden cholerny dzień! - Masz na myśli pomoc pozaszkolną!? K-z.ją? – wypaliła Nikki. Robert spojrzał na nią dziwnie. – No tak, muszę podnieść swoje stopnie, pamiętasz? Nikki spojrzała w dół i wróciła na swoje miejsce.
problem? Jacob uciszył go. - Stary, pamiętasz, że cię kopa? Pewnie myśli, że kupiłeś je wczoraj po szkole. Robert zmarszczył brwi. podejrzane rzeczy z łodzią podwodną? — Dzień dobry.
Dzisiaj idziemy do Elips!! Pani Woolson ogłosiła wkrótce potem. Robert często patrzył na jej piękne cycki podczas zajęć. Kiedy wskazała na tablicę, widział, jak trochę się podskakiwały, i to go zawsze podniecało.
Wciąż zapłacił uwagi, a pani Woolson, będąc świetną nauczycielką, którą była, ułatwiła Robertowi zrozumienie. Dość szybko nadrobił zaległości. „Ok, klasa!” Zrobimy kartę wyjścia przed końcem zajęć. Nie możesz wyjść, dopóki nie skończ to." Pani Woolson wypisała na tablicy cztery pytania.
Wymyśliła plan drażnienia Roberta. Użyła tego samego pytania z poprzedniego dnia, tym razem zmieniła numery. Jednostki były znowu w calach, a odpowiedź wynosiła osiem cali.
Usiadła przy biurku i uważnie przyjrzała się Robertowi. Widziała, jak kończy pierwsze trzy pytania z niesamowitą łatwością i szybkością. Tym razem przynajmniej zrobiłam coś dobrze, pomyślała z dumą. Wyciągnęła głowę nieco wyżej i zobaczyła, jak Robert wyjmuje swój kalkulator, naciska kilka przycisków i zapisuje odpowiedź na papierze.
Robert ponownie spojrzał na gazetę, a potem na pytanie na tablicy. Szybko zerknął na panią Woolson, ale była przygotowana. Szybko odwróciła wzrok, ale wciąż nie spuszczała z niego oka.
Robert spojrzał z powrotem na swoją gazetę. Natychmiast wróciła do patrzenia na niego. Zakreślił coś na swojej kartce, a potem zakreślił coś innego. Zadzwonił dzwonek.
„Ok, klasa! Podaj swoje karty wyjścia do przodu!” Wszystkie dzieci tak zrobiły i ostatecznie wszystkie trafiły w ręce pani Woolson. Uśmiechnęła się do klasy. "Miłego popołudnia chłopaki." Wróciła do swojego biurka i natychmiast zaczęła je przeglądać. Robert, Robert, Robert-Ach, oto jest. Wyjęła jego gazetę ze stosu.
Sprawdziła pierwsze trzy pytania. Wow, wszystkie trzy są poprawne, nawet praca też jest w porządku. Następnie spojrzała na czwartą.
Tam schludnym, odręcznym pismem czytamy Osiem cali. Z zakreślonymi calami. To ją tak bardzo podnieciło. A obok odpowiedzi było serce z napisem „Dzięki” Wewnątrz.
Pani Woolson uśmiechnęła się. Jak miło z jego strony, że to robi! Podniosła wzrok i zobaczyła, że Robert studiuje sam, przerzucał strony. – Hej, Robercie? zapytała.
Podniósł wzrok i uśmiechnął się. "Łyk?" "Zamierzam skorzystać z obiektu przez minutę, zaraz wracam." Skinął głową i wrócił do pracy. Pani Woolson wróciła do swojego biurka i wyjęła torbę.
Z chichotem wyszła z pokoju. Robert upuścił ołówek i potarł twarz. Spojrzał na swoje spodnie.
Nie mógł już tego znieść. Ostrożnie rozejrzał się, rozpiął spodnie i pozwolił swojemu kutasowi wyprostować się. To było takie trudne.
Jak, do cholery, mam pracować, kiedy mam ogromny tyłek? Pomyślał, że może pójść do łazienki, żeby się masturbować. Nagle drzwi się otworzyły i Robert szybko wsunął swojego penisa z powrotem do spodni i spojrzał w górę, aby zobaczyć wchodzącą panią Woolson. Tyle że to było coś innego. Pani Woolson. Rozpuściła swoje piękne brązowe włosy.
Zgubiła górę i dół odrapanego garnituru. Miała na sobie czarną sukienkę T-Sukienka. Zamiast długich spodni nosiła krótką spódniczkę, która sięgała jej do ud. Zdjęła biznesowe buty i nosiła teraz czarne klapki. Przede wszystkim nosiła biały stanik.
Widać to było słabo pod jej czarną sukienką. Robert wskazał na jej seksowny strój. "C-co się dzieje ze zmianą garderoby? Idziesz do baru czy coś takiego?" Pani Woolson zachichotała i wróciła do swojego stolika.
Odłożyła torbę i usiadła. Pochyliła się do przodu, odsłaniając bardzo widoczny dekolt. „Cóż, znudziło mi się moje drugie ubranie. Poza tym szkoła się skończyła, a ja mogę się zrelaksować w tych bardzo wygodnych ubraniach”.
powiedziała bardzo od niechcenia i podeszła do swojego biurka. Robert nie wiedział, co powiedzieć, więc po prostu obejrzał się na swoją gazetę i próbował oderwać myśli od pani Woolson. Czy ona też próbowała mu drażnić?! Zakreślił cale, a nawet napisał serce, aby zobaczyć jej reakcję.
Trudno było powiedzieć. Ale bez względu na to, czy próbowała się z nim drażnić, czy nie, desperacko chciał ją teraz przelecieć. Dawno zapomniał o Chelsea. Ostrożnie zapiął jedną ręką spodnie. Pani Woolson spojrzała na Roberta.
Widziała, jak grzebał w spodniach, kiedy weszła. Oblizała usta i pomyślała, że to zadziałało! O ile nie potrzebuje pomocy, mogę po prostu cieszyć się przedstawieniem. Wsunęła palce w majtki i masowała łechtaczkę. Próbując zachować kamienną twarz, sprawiała wrażenie, jakby patrzyła na coś w komputerze.
Jej cipka była tak wrażliwa, że miała ochotę dojść, mimo że dotykała się przez majtki. Była zdenerwowana, jej sutki znów stały się twarde i poczuła, że jej majtki stają się wilgotne. Wypuściła westchnienie.
Robert podniósł wzrok. „Czy ktoś wysłał ci zboczony e-mail?” On śmiał się. Pani Woolson zmarszczyła brwi.
- Nie! Po prostu… zapomniałem wydrukować kilka prac na jutrzejszą lekcję. Zaraz wracam. Robert patrzył, jak pani Woolson szybko podbiegła do drzwi, a potem zniknęła. Ponownie.
Wtedy go uderzyło. Zaczekaj, teraz mogę na chwilę powalić się w łazience! Przejrzał swój segregator i znalazł karteczkę samoprzylepną. Napisał na nim bardzo wyraźnie, czytając: „Zaraz wracam, skorzystaj z łazienki”.
Uśmiechnął się do swojej mądrej taktyki i poszedł umieścić ją na zewnętrznej stronie drzwi. Następnie pobiegł korytarzem, czując swojego twardego kutasa. Pani Woolson poszła do łazienki nauczycielskiej i zapukała. "Zajęty!" ze środka dobiegł męski głos. Gówno! To była jedyna łazienka, jaką znała, a która była na tym piętrze dla nauczycieli.
Desperacko musiała znaleźć łazienkę, żeby złagodzić ten stres. Jej plan się nie powiódł i teraz ledwo mogła poradzić sobie z podnieceniem, które sama sobie wywołała. Ukryła twarz w dłoni i pobiegła za róg. Zobaczyła łazienkę i szybko do niej pobiegła. Po wejściu rzuciła się do najbliższego boksu i zamknęła drzwi.
Zrzuciła jej spódnice i majtki. Z uśmiechem podniosła bluzkę i wsunęła ręce pod stanik. Tylko trochę czasu na zabawę, zanim będę musiał wrócić, pomyślała ze smutkiem. Jej cycki były teraz bardzo ciepłe i przyjemnie było je masować. Pani Woolson odkryła, że jej ręce przesuwają się w dół do cipki.
Jedna ręka rozłożyła usta, a druga zanurzyła się w środku. Kilka sekund po tym, jak krzyknęła, z jej cipki wyciekł strumień soku. Teraz ciężko oddychając, uśmiechnęła się. "Ach ha ah ha" wydyszała.
Kliknij Kliknij Kliknij. Pani Woolson zamarła. Wstrzymała oddech. Ślady! Szybko usiadła normalnie na toalecie i wzięła głęboki oddech.
Osoba weszła do łazienki i skierowała się do kabiny, próbowała ją otworzyć, ale była zamknięta. Słychać było chrząknięcie. Czy to głos faceta? Robert zajrzał pod boks i zobaczył kogoś siedzącego na toalecie. Zwracając się do pisuaru, natychmiast się obejrzał.
Majtki leżały na podłodze i spódnica też. Zachichotał. – Ktoś tam kurwa? powiedział kpiącym tonem. – Robercie!? z boksu dobiegł głos. "Czy to ty?" Oczy Roberta rozszerzyły się.
"Co do cholery? Pani Woolson?" Robert zobaczył, jak osoba w łazience wkłada majtki, a potem spódnicę. Drzwi otworzyły się i wyszła pani Woolson. — Robert! Co robisz w damskiej łazience? zażądała. Robert zmrużył oczy. - Co? Ja? To jest łazienka tego pieprzonego faceta! „Bzdura! Udowodnij to!” wskazała na Roberta.
Robert spojrzał w lewo, dając znak, by pani Woolson zrobiła to samo. Spojrzała na niego, a potem spojrzała w lewo. Obok mniejszego stoiska stał pisuar.
Jej szczęka opadła. "Nie ma kurwa mowy!" Przemknęła obok Roberta i spojrzała na znak. I oczywiście była też postać z patyka bez spódnicy. Gówno! Nie mogę uwierzyć, że minąłem ten znak i pisuar, pomyślała ze złością. "Dobrze?" – spytał wreszcie Robert.
"Musisz dużo wyjaśniać pani Woolson." Robert skrzyżował ramiona. Pani Woolson powoli się odwróciła. – Ja… ja tylko korzystałem z łazienki… – Powiedziałeś, że idziesz drukować gazety.
Robert użył oskarżycielskiego tonu. Policzki pani Woolson poczerwieniały. "Ja-Ach, drukarka była c-zamknięta!" jąkała się. - Czy tak? A nawet jeśli była zamknięta, postanowiłeś wejść do łazienki chłopca? „To był wypadek! Łazienka nauczyciela była zajęta!” błagała rozpaczliwie. Na twarzy Roberta pojawił się uśmiech.
– Znasz panią Woolson. Mogę opowiedzieć innym ludziom o tym, co się właśnie wydarzyło. Jej oczy zrobiły się duże. – Nie zrobiłbyś tego! odwarknęła. - O tak, ale zrobiłbym to, chyba że wyświadczysz mi przysługę.
Uśmiechnął się do niej słodko. - Co? Chcesz, żebym ci udzielił odpowiedzi na egzamin końcowy? Czy tego chcesz? zapytała ze złością. Robert potrząsnął głową.
„Nie, chcę czegoś od ciebie osobiście”. Wróciła do łazienki i spojrzała na niego. „Czego chcesz, Robercie”. Spojrzała mu prosto w oczy. Robert spojrzał na jej tyłek.
"Widziałem cię z majtkami i spódnicą na podłodze. Co tam robiłeś? Hmm?" "Korzystałem z łazienki, prawda." odpowiedziała. „Tak, ale czy nie zepchniesz po prostu spódnicy, a potem majtek do stóp? Po co je wszystkie zdjąć”. Robert zaczął iść w kierunku pani Woolson.
Zaczęła się wycofywać. Robert nadal się zbliżał. Wkrótce plecy pani Woolson uderzyły w drzwi kabiny.
Był otwarty, więc pchnęła drzwi w dół i spadła. Robert wyciągnął rękę i chwycił ją w siebie. Zacisnęła ręce na jego plecach ze strachu.
Odetchnęła z ulgą. "Dobry chwyt." powiedziała z wdzięcznością. Robert odepchnął ją i chwycił ją za ramiona. "Chcę cię pieprzyć.
Właśnie teraz." powiedział wprost. Pani Woolson roześmiała się i odpowiedziała: „Na co czekasz?” Jeszcze bardziej podciągając spódnicę, a potem podciągając top, zaczęła pieścić swoje piersi. Wyrażenie, które wystawił Robert, można łatwo porównać do internetowej emotikony „OO”. – Co… – starał się znaleźć słowa.
"Mówisz poważnie!?" Pani Woolson z uśmieszkiem odpowiedziała: „Widziałam, jak patrzysz na mnie tymi oczami. I twojego ośmiocalowego kutasa”. Znowu oblizała usta. „Nie wstydź się, ja też czułam to samo odkąd tu przyjechałam.
Dlatego założyłam dzisiejsze ubrania”. Robert gapił się na nią. "Zadziałało." powiedział w transie. Teraz zirytowana, wrzasnęła na niego.
„Czy muszę ci to przeliterować? PIERDOL MNIE!” Robert niemal dosłownie wskoczył na panią Woolson. Pocałował ją pożądliwie, ale pani Woolson odwzajemniła romantyczny pocałunek. Jego język wsunął się do jej ust, wymachując jak kula wrakowa, ale jej język powiedział mu, żeby wziął to powoli i zrobił to.
Robert przekonał się, że było to o wiele bardziej przyjemne niż szybkie bieganie. Jego ręce przesunęły się z jej ramion na cycki. Tak cholernie miękkie! Jęknął. Pani Woolson podciągnęła stanik i odwróciła się.
"Proszę?" "Tak, jasne." Rozpiął jej pasek stanika i patrzył, jak delikatnie spada na podłogę. Pani Woolson odwróciła głowę i uśmiechnęła się. "Zamknij oczy." gruchała.
Zrobił, jak powiedział. Poczuł, jak jej gładkie dłonie spychają jego ramiona w dół. Pochylił się na kolana po tym, jak przestała go popychać.
"Możesz je teraz otworzyć." Robert otworzył oczy i zobaczył twarde sutki pani Woolson centymetry od jego ust. Robert oblizał swoje niewiarygodnie suche usta. "Otwórz usta." – rozkazała lisim głosem.
Robert zrobił, jak mu kazano, a potem pani Woolson zaczęła muskać sutki po języku Roberta. Po pewnym drażnieniu włożyła je do jego ust, gdzie zaczął ssać jak dziecko. Robert odsunął usta i dał się słyszeć trzask.
- Wystarczy na górze, teraz czas na dole. Pani Woolson złapała Roberta za rękę i jednym pociągnięciem objęła go mocno. Odwzajemnił uścisk i wpadli z powrotem do otwartego boksu. Zamknęła drzwi i położyła się na plecach. „Liż moją cipkę!” krzyknęła z ekstazy.
Robert skinął głową i ściągnął jej spódnicę, a następnie majtki. To, co było przed nim, było piękne. Woskowana pochwa z ustami średniej wielkości; nie był zwiotczały ani nie istniał. Dokładnie. Szturchnął go z zaciekawieniem, a pani Woolson jęknęła.
– Jestem tam bardzo wrażliwy. Baw się dobrze. Mrugnęła do niego, a potem odrzuciła głowę do tyłu, gdy wbił w nią palec wskazujący. – Och, pani Woolson… – Mów do mnie teraz po imieniu. Natalie.
Robert wciąż zafiksowany na cipce Natalie tylko skinął głową. Pochylił się i wystawił język. Natychmiast jego język posmakował cudownych soków w cipce Natalie. Ciało Natalie zwiotczało i zaczęła ciężko oddychać. "Kontynuuj." ledwo skończyła, gdy Robert zaczął lizać goręcej.
Fale przyjemności przeszły przez Natalie. Jej ciało rozgrzewało się i czuła potrzebę całkowitego rozebrania się. Zrzucając podciągniętą górę, jej opalone ciało świeciło przed Robertem. Robert na zmianę lizał jej cipkę, a potem przerzucał się na cycki.
Chwycił je i ścisnął jej sutki między palcami. Nagle Natalie popchnęła Roberta. Wylądował z łoskotem na zimnej, twardej podłodze z płytek.
"Co ty…" Robert spojrzał w górę i zobaczył Natalie stojącą nad jego twarzą z jej cipką rozciąganą przez jej dwie ręce. "…Czyn?" "Zamknij się do cholery i weź to." szydziła. Z plakiem wylądowała na twarzy Roberta, a jego usta znalazły się bezpośrednio pod jej cipką. Oblizał energicznie, a potem owinął ramiona wokół jej tyłka i zaczął się obmacywać. Nie dbając o to, co robi, Natalie zignorowała go i zaczęła skakać w górę iw dół dla Roberta.
Za każdym razem, gdy schodziła, jęczała trochę mocniej. Język Roberta stał się zmęczony i upadł na podłogę, ciężko dysząc. Próbował złapać oddech. Poczuł ręce ściągające mu spodnie.
Próbując podnieść głowę, Robert zobaczył, że Natalie też ściąga jego bokserki. Jego kutas wyskoczył przed pełnymi podziwu oczami Natalie. Spojrzała na to z zaciekawieniem i uśmiechnęła się. „Moja kolej, abyś poczuł się dobrze”. Zamknęła oczy i zamknęła się na penisa Roberta.
Robert chrząknął. „N-Natalie! Mój fiut rozpływa się w twoich ustach!” Krzyknął. Zbyt zajęta ssaniem, Natalie odpowiedziała, naciskając na jego penisa. Robert zobaczył, jak Natalie połknęła całe jego osiem cali.
Położył się na podłodze i położył obie ręce na jej głowie. Szybkim ruchem pchnęli razem powoli, ale wkrótce potem przyspieszyli. O mój pieprzony Boże, zaraz spuszczę się, pomyślał Robert.
Spojrzał na Natalie. Wciąż gardłowała go głęboko jak szalona. "Natalie, muszę dojść." Otrzepała usta i kilka razy oblizała usta. "Do cholery czas!" Złapała jego penisa obiema rękami i zaczęła mu szarpać. Robert poczuł napięcie głęboko w swoim kutasie.
Nagle to wszystko wyszło. Natalie otworzyła usta i jęknęła „Ach”. Wytrysk na jej piękną twarz. Robert chrząknął i próbował zebrać na niej całą spermę, jaką mógł wydobyć. Robert znów cofnął się i podciągnął do najbliższej ściany.
Jego ciało było pokryte potem. „Moja pierwsza loda”. Zamknął oczy.
Był wyczerpany. Robert poczuł, że Natalie znowu ssie jego kutasa. Z przerażeniem zobaczył, jak jego kutas unosi się z bezwładności, by znów stał się twardy jak skała. "Co do cholery, właśnie tak bardzo spuściłem." Żalił się. „To znaczy, że będziemy musieli to zrobić jeszcze raz, dopóki twój kutas nie dostanie wiadomości”.
powiedziała złośliwie. Natalie wstała i podeszła do Roberta. Beznadziejnie na nią spojrzał. Ponownie rozłożyła usta i tym razem zamiast na jego twarzy, wylądowała prosto na jego kutasie. Uderzyła jego udami i rozległ się głośny klaś.
Szczęka Roberta opadła. Pieprzę się! pomyślał. Czuł ciepłą cipkę Natalie wokół swojego penisa. To była sensacja jak żadna inna.
Poczuł też, że cipka Natalie drży i była bardzo wilgotna. Nie tracąc czasu, Natalie wstała, by jeździć w górę iw dół na kutasie Roberta. Chwyciła ręce Roberta i położyła je na swoich cyckach. Odrzuciła głowę do tyłu i zacisnęła zęby.
Robert spojrzał na swojego fiuta. W jednej chwili zobaczył główkę swojego penisa w jej cipce, a za chwilę został ponownie połknięty. "Natalie! Twoja cipka jest taka dobra! Ach!" „Kocham twojego kutasa! Rżnij mnie jak dziwkę Robert! Rżnij moją cipkę, aż spuszczę się na ciebie!” wrzasnęła na niego.
Robert uśmiechnął się, obrócił Natalie i pchnął ją na kolana. „Zawsze chciałem to zrobić”. "Och, psiaku?" Natalie dyszała. „W takim razie pieprz mnie jak pies”.
Położyła ręce na podłodze i szyderczo kręciła tyłkiem. Robert chwycił swojego penisa i ponownie poprowadził go do jej cipki. Drażnił się z nią i ponownie go wyjął. Po kilkukrotnym powtórzeniu pchnął go tak daleko, jak mógł i jęknął. Przesuwając dłonie na jej pośladki, Robert lubił wpychać swojego penisa, jednocześnie klepiąc tyłek Natalie.
Robert uznał, że zabawne jest mocne ściskanie, by zostawić ślady dłoni na lśniącym, bladym tyłku Natalie. Ale nie tak zabawne, jak ruchanie swojego zastępczego nauczyciela na pieska w pieprzonej szkolnej łazience! Jestem takim twardzielem, że on nieznośnie żartował. "Czas to zmienić!" Robert pochylił się do przodu i pociągnął Natalie do tyłu tak, że jej plecy były jego piersiami.
Teraz na mnie jedzie! Natalie jęknęła z aprobatą. Zaczęła podskakiwać w górę iw dół, a rękami Roberta pchnął i podniósł jej tyłek ze swojego penisa. Za każdym razem, gdy schodziła, Robert mógłby przysiąc, że wchodził coraz głębiej. Jej cipka dosłownie zjadała jego kutasa. To było najbardziej zmysłowe uczucie.
Jednak jego szaleństwo dobrego samopoczucia zaczęło się kończyć. Robert poczuł, jak jego sperma głęboko w nim zachęca do uwolnienia. Robert natychmiast się zatrzymał. "Gdzie mogę dojść?" zapytał z zapałem.
"Wszędzie, ale moja cipka!" nadeszła odpowiedź. Robert przewrotnie myślał o wszystkich miejscach, w których mógł dojść. Cycki? Usta? Plecy? Nagle nieco zaniepokojony Robert zauważył dupek Natalie. Jednym szybkim ruchem rozpościerał jej odbyt tak daleko, jak tylko mógł.
Natalie, która wpadła na jego pomysł, pomogła mu, kładąc ręce na jego własnych. Robert wziął głęboki oddech, wziął jedną rękę i poprowadził swojego kutasa do wejścia do jej dupka. Wydawało się, że nie pasuje do niego, ale nie chciał się poddać.
Wciskał się powoli, a jego kutas natychmiast został powstrzymany. Sfrustrowany teraz splunął w poszerzającą się dziurę. Teraz spróbował ponownie i poczynił dalsze postępy.
Główka jego kutasa znajdowała się teraz w jej tyłku. Robert chwycił dłonie Natalie i mocno trzymał. Naciskał coraz mocniej. Natalie zaczęła odczuwać ból i jęknęła. Wydawało się, że minęła wieczność, zanim on był w środku.
Tak cholernie ciasno! Robert ledwo mógł poruszać swoim kutasem. Wysunął się powoli, a potem wepchnął. Raz za razem, aż tyłek Natalie był teraz szeroko otwarty i mógł teraz z łatwością w nią wbić. Robert ponownie się wycofał.
– Gotowa Natalie? Spojrzała na niego i uśmiechnęła się. "Gotowy, kiedy jesteś kochanie." Nazwała mnie kochanie… Robert niepewny odpowiedzi, odwrócił się i ponownie wepchnął się w jej tyłek. Tym razem energicznie to przeleciał.
Jego pragnienie spermy wróciło szybciej niż kiedykolwiek i było na krawędzi wysadzenia jego ładunku. Robert zatrzymał się i krzyknął. "Dochodzę!!!" Natalie świętowała. „Daj mi to! Wdmuchnij mi swoją gorącą spermę w dupę!” Ciało Roberta zadrżało, gdy dmuchnął spermą w jej tyłek. Chrząknął i znów zaczął pchać, próbując wyciągnąć z tego jak najwięcej.
Robert opadł na plecy i przełknął ślinę. Jego gardło było suche. Oddychając ciężko, jego oczy zrobiły się ciężkie, a potem wszystko stało się czarne. "Robert? Robercie, czas się głupio obudzić." Robert otworzył oczy i zobaczył stojącą nad nim panią Woolson. Rozejrzał się.
Był z powrotem w klasie. Spojrzał na swoje ciało. On też był ubrany.
„Kiedy weszłeś we mnie, zasnęłaś. Wyglądałaś tak słodko podczas snu!” zachichotała. Robert wstał i przeciągnął się. Był obolały od poważnie wyczerpującego pieprzenia.
– A więc jesteś… – złapała się pani Woolson. "Czy dziewica tak?" Robert skinął głową na tak. "Jak było?" zapytała ciekawie. Robert spojrzał pani Woolson w oczy. Zrobiła to samo, każdy z nich przeszukiwał siebie nawzajem.
"To była najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła." Robert zbliżył się do niej. "Dziękuję Ci." Powiedziawszy to, pochylił się do pocałunku. Tam pocałowali się namiętnie, a Robert zerknął na twarz pani Woolson. Był zszokowany, widząc samotną łzę spływającą po jej twarzy.
Ale nie poruszył tego. Zamknął oczy i jeszcze mocniej objął „Natalie”. Od zakończenia szkoły minęły prawie dwie godziny, a Robert był na zewnątrz. Pomyślał o tym, jak w ciągu dwóch dni jego życie zmieniło się na zawsze.
Miał teraz romantyczne uczucia do pani Woolson; to nie było całe pożądanie, jak się spodziewał. Miał 18 lat, a ona starsza od niego. Brzęczyk! Robert odwrócił się i zobaczył jadącą za nim małą toyotę. Kierowca zatrzymał się obok niego i opuścił szybę.
„Hej, kowboju”. powiedziała drażniącym tonem. – Pani Woolson! wykrzyknął Robert. "Potrzebujesz podwiezienia do domu?" Robert wyjąkał. „Uhm, niezupełnie, nie mieszkam tak daleko…” pani Woolson roześmiała się.
„W takim razie nie ma już dla ciebie przyszłego seksu!” Zaczęła się odsuwać, kiedy Robert pobiegł za jej samochodem i zapukał w okno. Zatrzymała samochód i mrugnęła do niego. Otworzyła zamki do swojego samochodu osobowego, a Robert podbiegł do niego i wsiadł do środka. "Gdzie mieszkasz?" zapytała. "Tuż w dół tej drogi, a potem skręć w następną w lewo…" - Po drodze Robert zapytał panią Woolson ile ma lat.
Wyjawiła, że ma 24 lata. Obiecała mu, że w przyszłości będą się pieprzyć, jeśli będzie w nastroju. Próbowała odejść od pożądliwego seksu, ale nie czuła, że to wszystko zależy od Roberta. Robert wyznał, że też czuł się tak samo, a pani Woolson prawie uderzyła w krawężnik.
Ostrożnie uniknęła tego i przeprosiła. Kiedy w końcu dotarli do domu Roberta, Robert otworzył samochód i pomachał do pani Woolson. "Dziękuję za dzisiaj." Spojrzała na niego. „Za wszystko. Moje stopnie i to, co właśnie zrobiliśmy…” Pani Woolson uśmiechnęła się z podpuchniętymi policzkami.
Uderzyło go. To trzepotliwe uczucie w mojej klatce piersiowej! Zamknął oczy i w kółko odtwarzał ten obraz w swoim umyśle. Uśmiech pani Woolson był na zawsze wyryty w jego umyśle.
Ten jeden szczególny uśmiech Robert uznał za bardziej atrakcyjny niż naga pani Woolson. Spuścił głowę i odwzajemnił słaby uśmiech. Odwracając się, Robert dąsał się do swoich frontowych drzwi i sięgnął do drzwi, gdy usłyszał trzask drzwi samochodu. Odwrócił się i zobaczył panią Woolson wysiadającą z samochodu, biegnącą w jego stronę. „Co robisz…” zdołał powiedzieć, kiedy pani Woolson złapała go w kierunku swojego ciała i objęli się bardzo mocno.
Robert wtulił głowę w nieco wyższą klatkę piersiową pani Woolson. Przeczesała palcami jego włosy, a kiedy się rozsunęli, Robert poczuł łzy spływające po jego policzkach. Pani Woolson uśmiechnęła się i natychmiast je wytarła. Stali tam wpatrując się w siebie nawzajem dusze, kiedy pani. Woolson pochylił się i pocałował Roberta w usta.
I tak po prostu jej nie było, zniknęła w swoim samochodzie i wtedy dał się słyszeć dźwięk przyspieszania samochodu. Stał tam, na swoim samotnym progu. Wiał wiatr i Robert poczuł, jak zdmuchuje z niego mnóstwo stresu.
Spojrzał na czyste, błękitne niebo. Nigdy nie czuł takiego spokoju. Stojąc przed swoim gankiem, Robert nie zauważył dziewczyny stojącej dokładnie po drugiej stronie ulicy. Dziewczyna była świadkiem całego scenariusza między jej przyjacielem Robertem a panią Woolson.
Gdy dziewczyna pobiegła do domu, zdała sobie sprawę, jaka była żałosna, płakała nad facetem, który ledwo ją zauważył, ale nigdy nie czuła się bardziej zakochana. Biegła tak szybko, jak mogła, żeby jej myśli nie dopadły jej. Kiedy dotarła do swojego domu, wskoczyła do swojego pokoju i opadła na łóżko.
Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…
🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuPierwszy lodzik od dziewczyny brata.…
🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuNajbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…
🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,684Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu